Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 01:06:42 |
makasiala | 02:36:40 |
Julianaempat... | 04:02:37 |
Matsmutny | 05:17:53 |
Przegrana | 06:46:15 |
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedno: raczej w to wątpię przy małym dziecku ale jest też możliwość że to ona już wprowadziła w życie plan jaki Ty chciałeś zastosować. Można by to sprawdzić.
Najczęściej zwyczajnie przerzucają swoje emocje i uczucia na kogoś innego.
Nasuwa się wniosek, że albo nigdy naprawdę Cię nie kochała albo kocha kogoś innego.
1. Twoja żona uważa, że ją pewnie zdradzasz z innymi kobietami. Ma prawo coś takiego podejrzewać? Pracujesz poza miejscem zamieszkania, masz grono koleżanek, prowadzisz korespondencje z kobietami, często wychodzisz z domu bez niej - hmmm?
2. Uważa, że jej nie kochasz. Dlaczego tak sądzi? Rozmawiałeś z nią o tym? Nie okazujesz jej uczuć w taki sposób jaki ona oczekuje, nie mówisz "kocham", nie wspierasz w obowiązkach?
3. Proponowałeś jej rozwiązanie Waszych problemów u psychoterapeuty lub seksuologa?
4. Przeżywaliście jakieś większe kryzysy w Waszym związku poza sytuacją, o której piszesz?
5. Czy jesteście swoimi pierwszymi partnerami?
6. Czy jesteś pewien, że ona nie zaspokaja swoich potrzeb seksualnych z kimś innym i dlatego Cię odstawiła?
Twoja żona uważa że ją zdradzasz, ale wygląda że nie ma nic przeciwko temu tzn. trwa z Tobą w małżeństwie i nie wariuje. To się nie trzyma kupy. Po co masz ją zdradzać, wytłumacz że tego nie robisz i czy w takiej sytuacji chce dać Ci przyzwolenie na seks z innymi kobietami. A na poważnie, to jeśli wyczerpałeś już wszystkie możliwe sposoby na naprawę sytuacji to zastanów się nad separacja albo rozwodem, szkoda życia na wegetację.
Zapisz się na siłkę (jeśli nie chodzisz),
zapisz się na tańce (jeśli nie chodzisz),
pokaż żonie, że nie jest najważniejsza, że jest wokoło Ciebie wiele innych chętnych kobiet.
Ona jest Ciebie zbyt pewna. Złóż wniosek o rozwód, straci grunt pod nogami i jedyne co Jej pozostanie to rozłożyć nóżki, by jakoś Cię zatrzymać. Potem znów będą pewnie bóle głowy i inne powody.
A jeśli przyjmie chętnie wniosek, to zapewne ma już innego, który na Nią czeka.
Nie zdradzaj - bo potem rozwód z Twojej winy i przerąbane w sądzie - bez sensu.
Tak samo nie cofniesz czasu, jeżeli zdradzisz .
A mogą Cię zjeść wyrzuty sumienia, możesz wpaść przed żona i wiele innych sytuacji które będą wynikały z decyzji o zdradzie.
Będziesz miał kilka minut przyjemności ( a może i nie), niczego to nie rozwiąże w Twoim życiu a ryzyka wszelakie duże .
Przemysl to na spokojnie , kiedy ciśnienie Ci zejdzie
Czy warto się męczysz i czekać aż dziecko podrośnie ?
Nie.
W międzyczasie może pojawić się drugie dziecko, żona może znaleść sobie kochanka , albo Ty zrobisz coś w akcie desperacji , Wasze relacje z pewnością będą wpływały na rozwój psychiczny dziecka, tak że bycie cierpietnikiem nie ma sensu na dłuższa metę .
Spróbuj rozwiązać problem:
- z żona lub bez niej
Może jest coś w Waszym seksie co ja odtrąca od Ciebie.
Jest wiele spraw od higieny osobistej poczynając , przez przypadłości osobliwe ( np zapach ), poprzez nudny seks, dbanie tylko o własne zaspokojenie itd.
Pewnie z żona tego nie obgadasz, pewnie zostaniesz z tym sam do przemyślenie i analizy. Gdyby udało Ci się namówić żonę do wizyty u seksuologa ...
A jeżeli nic nie pomoże , to cóż , pozostaje przemyśleć rozstanie, tak żeby dziecko najmniej ucierpiało .
Jesteście oboje młodzi.
Żona przecie tez ma swoje potrzeby, coś albo ktoś ja w końcu ruszy :niemoc
To świadczy, że jesteś prawdopodobnie dojrzałą osobą, gdyż szukasz rozwiązania problemu.
Co ja mogę Ci poradzić ze swojej strony?
Napiszę jedno, terapia, terapia i jeszcze raz terapia, szukaj dobrego terapeuty dla par, czasem są to małżeństwa z ogromnym doświadczeniem popartym odpowiednimi papierkami, czasem jest to osoba duchowna ale patrząca na życie tak jak my. Mój kolega był u Ojca Dominikanina, który rozbił ich problemy na części pierwsze a mówił nie przez pryzmat wiary itp ale przez pryzmat zwykłego życia i szarego człowieka. Kolega nie jest wierzący, ale po wizycie u tego faceta nie potrafił powiedzieć ani jednego złego słowa o tej terapii, był wręcz zachwycony, tym czego się dowiedział o sobie i swoim małżeństwie.
Szukaj w internecie opinii o dobrych specjalistach, celowo napisałem o tym duchownym abyś nie skreślał na starcie żadnej opcji.
Poczytaj jak masz podejść do tematu z żoną, aby jej nie zniechęcić do pomocy z zewnątrz, być może pierwszą wizytę powinieneś odbyć samemu i uzyskać wskazówki jak ogarnąć temat
Ludziom często otwierają się oczy na życie po takich terapiach i nagle okazuje się, że można szczęśliwie żyć, wspólnie wychowywać dzieci i cieszyć się sobą.
Jeśli terapia nie pomoże to będziesz miał przynajmniej czyste sumienie, bo będziesz wiedział, że zrobiłeś wiele aby uratować ten związek.
Nie zdradzaj, bo za pół roku będziemy Twoją żonę tutaj ratować na forum, jak przypadkiem założy swój wątek
Czy Twoja ewentualna zdrada zmieni cos na lepsze w Waszym malzenstwieb czy rozmnozy problemy?
Ona przecież nie widzi żadnego problemu i konsekwencji, nie pociąga jej i już jest usprawiedliwiona; to nie jej problem, nie ona się męczy odtrącając i upokarzając kogoś.
Chyba sporo takich właśnie kobiet, które same niszczą związek od środka (przez odrzucanie, ucieczkę od bliskości) a potem zwalają winę na faceta, tylko dlatego, że miał już dosyć walenie głową w mur a z jakichś względów nie chciał kobiety zostawić. Jak śmiał, powinien skakać koło księżniczki, być upokarzany, nic nie dostając w zamian i się cieszyć;
Facet w potrzasku, czuje się przez żonę oszukany, odpychany, lekceważony i upokarzany jako mężczyzna. Nawet zarzuca mu brak miłości i wmawia zdrady jako usprawiedliwienie odtrącania czyli odcięcia od bliskości; Nie wiadomo czy nie jest zdradzany, bo to trochę tak schematycznie wygląda;
I kto w tym przypadku pierwszy zdradził? Kto jest ofiarą a kto sprytnym katem?
Nawet jeśli ją uczciwie poinformuje, że ta sferę chce uzupełnić z kimś innym to i tak żonka przyleci na portal obrzucać go zaciekle błotem a podżegacze mogą utwierdzać ją w roli skrzywdzonej okrutnie ofiary bo on przecież zdradzi "bo chciał", widocznie "to lubi" i tyle w temacie;
Za chwile może nastąpić zmiana miejsc, ale musi.
Żona w tej chwili wybrała role kata, Piotrek stara się wymigać z roli ofiary, ale to nie znaczy że musi stać się katem.
I ile bycie ofiarą zazwyczaj nie zależy od naszej decyzji, to bycie katem jest samodzielnym wyborem ( OK, można by znaleźć przypadki rszczególner1; - jak nieświadome, nieumyślne działanie ).
Decyzja kiedy i przed kim rozpina rozporek należy wyłącznie do niego.
Może to zrobić przed żona lub w nowym związku przed nowa partnerka albo gdzies rna bokur1;.
Jest problem, a rozwiązać go można na kilka sposobów .
Możliwy jest tez scenariusz, ze kat szuka pretekstu do bycia ofiara :
- w nadziei ze odcięty od loża znajdzie sobie pocieszycielkę, co skrzętnie wykorzysta jako powód do podjęcia wczesniej zamieszanych decyzji, przerzucając odpowiedzialność za nie na Piotrka .
To czy podda się jej grze, czy tez nie poddani pójdzie swoją droga zależy od niego.
Oczywiście , roztropnie by było sprawdzić , czy problemu nie da się załatwić w tym związku .
Cytat
zobacz jaki absurd ona Ci serwuje;
ona unika zbliżeń, wmawiając Ci jednocześnie, że to Ty jesteś za to odpowiedzialny i z Twojego powodu ich nie ma, bo Ty nie kochasz;
to jest majstersztyk manipulacji;
w moim odczuciu należałoby postawić sprawę jasno i zdecydowanie;
albo coś z tym zrobisz (seksuolog), bo mam już dość wysłuchiwania bzdur, albo odchodzę, bo jakbym chciał wejść w celibat, to wybrałbym inną ścieżkę w życiu;
Komentarz doklejony:
niech zacznie rozmowę jak dorosła osoba i zacznie Ciebie i Twoje potrzeby traktować na równi ze swoimi;
a jak się w jakiś obszarach nie da, to niech stanie na wysokości zadania i poszuka razem z Tobą konstruktywnych rozwiązań dla tego problemu, zamiast zamiatania go pod dywan i zrzucania całej odpowiedzialności na Ciebie;
Nick,
Cytat
- z wyrachowania, celowo, bo już na życie ma inne plany (z różnych względów), więc prowokuje by móc się do czegoś przyczepić i wyślizgać ze związku nie biorąc za nic odpowiedzialności; wywieranie presji i cały czas udawanie głupa, potem można powiedzieć, to przecież Ty zdradziłeś, to Ty chciałeś się rozstać, to Tobie coś nie pasowało, o ja niewinna i skrzywdzona;
- wciąż próbuje narzucać swoją wolę, podporządkować sobie faceta całkowicie i wykorzystuje do tego złośliwe karanie tym na czym mu zależy, kompletnie nie zdając sobie sprawy, że nieodwracalnie niszczy związek, zaburza równowagę w związku, co bezwzględnie prowadzi do katastrofy; niszcząc faceta niszczy też siebie i jest jej coraz gorzej, więc spirala się nakręca; jest pewna faceta, uważa, że zawsze mu będzie na niej zależeć, bo zawsze zależało i zbyt wiele będzie miał do stracenia uwikłany w rodzinę, więc może sobie dosłownie na wszystko pozwolić; Jak to się na ogół kończy wiadomo, każdy ma swoją wytrzymałość;
- niedojrzała dziewczynka, sama nie wie czego chce od życia, za swoje niepowodzenia czy złe samopoczucie obwinia faceta, który zarządza jej miłością do niego, pożądaniem, długością miesiączki i pogodą za oknem. Niestety leniwy ją olewa a powinien się starać, to przecież nie jest jej rola. Nie powie czego potrzebuje, co ją kręci, (bo gdyby kochał to by wszystko wiedział) ale to facet ma sprawić, żeby go pożądała, tylko on jest za to odpowiedzialny, szczególnie za to czego ona chce. Jak się okaże że zdradza, to dlatego, że już nie kocha, za co winny jest ten, który powinien sprawić, żeby kochała;
Piotrek,
Cytat
Handlowanie tyłkiem za miłość przez osobę, która sama miłości nie daje ?
Przerzucanie odpowiedzialności ze wzbudzaniem poczucia winy za coś nieokreślonego, bo określonego nieparametrycznym frazesem- "nie kochasz", który może oznaczać cokolwiek, a przy jednoczesnym odcinaniu od bliskości i ciągłym odrzucaniu czyli sabotowaniu "miłości", nie do spełnienia, ale się staraj!;
To manipulacja na wykorzystywanie, bo tylko o to chodzi, drugiej stronie nie zależy, bo nie opłaca się rozwiązanie problemu;
Skoro "nie kocha" i wprowadza szantaż, tylko coś za coś; handluje tyłkiem, to sprawa jest chyba jasna i wiadomo dokąd zmierza, więc się przygotuj psychicznie.