Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada czy nie?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęByłem z dziewczyną przez prawie rok. Wcześniej znaliśmy się ponad 3 miesiące zanim postanowiliśmy być razem. Mieszkamy od siebie o 100km. Ale widzieliśmy się co 2-3 dni. Wakacje spędziła u mnie. Bywały kłótnie i to często ale bywały i okresy bez kłótni. Kłóciliśmy się m.in. o jej przyjaciela Kacpra, do którego tylko raz pozwoliłem jechać jej na weekend. Moja wina ale cóż. Powiedziała, że go pocałowała. Ja jej wybaczyłem. Kochałem ją. Ale ten kacper zawsze był w naszym związku. To był jej najbliższy przyjaciel, był jej jak brat. Ale często bywało tak, że on wykorzystywał sytuacje i jej słabość. Ja wybaczałem bo ją Kochałem. Rozmawialiśmy o tym i mówiła, że żałuje i chce bym wybaczył. Wakacje, była u mnie prawie całe wakacje z odstępami kilkudniowymi bo musiała coś w domu pomagać i tak było. Jednak raz na domówce u mojego przyjaciela, ona nikogo nie znała, zapoznała takiego Marcina. Nie zabraniałem jej rozmawiać, nie było żadnych tańców można to było uznać bardziej za wiekszą libację alkoholową. Po imprezie dowiedziałem się od przyjaciela, że chciała od niego mój numer telefonu i chciała się jeszcze z nim spotkać następnego dnia za moimi plecami. Też był moment na imprezie kiedy moja przyjaciółka i moja dziewczyna poszły po wódkę. Poszły bo nie były tak pijane. Trzymały się dobrze. Rozmawiały o mnie. Ponoć moja dziewczyna powiedziała jej wtedy, że mnie nie kocha a jest ze mną bo jestem inni niż chłopacy którzy ją otaczają. Bo jestem poprostu dorosły. Porozmawiałem z nią o tym. Było jej głupio, że z tym chłopakiem tak wyszło. Nie spotkała się z nim i do tego momentu nie ma z nim kontaktu więc jest ok. A to że powiedziała, że nie kocha tłumaczyła tym, że była pijana. Uwierzyłem jej bo rozmawialiśmy szczerze. Jeszcze przed końcem wakacji mówila mi, że czuje, że po wakacjach nie będziemy już razem. Nie rozumiałem jej zupełnie. Po wakacjach. U niej szkoła. U mnie praca. Mamy mniej czasu dla siebie. Ale wszystko jakoś się układa. Rozmawialiśmy ze sobą ciągle. Dopiero w październiku nastąpił kres. Poznała jakiegoś Michała. Obserwowałem ją jak mogłem. Przecież był Kacper wcześniej więc miałem powody. Mówiła, że idzie się z nim spotkać i czy nie mam nic przeciwko. Ufałem jej. Ale na próżno. Dwa dni przed końcem związku byłem jeszcze u niej w domu i nie zapowiadało nic, że może z nim być już za dwa dni. Były wyznania miłości. Uściski, przytulenie, czułe słówka. Chodziliśmy za ręke. Patrzyliśmy sobie w oczy. Praktycznie już dzień póżniej zobaczyłem coś dziwnego. Zaczęły na naszej-klasie znikać moje komentarze do jej zdjęć. Zaczęła mnie usuwać z jej profilu. Powiedziała, że ma jakiś plan. Planem był Michał (dowiedziałem się już o tym dopiero po wszystkim). Wiedziałem, że z nim się spotka ale nie przypuszczałem, że coś wystąpi. Ja zdenerwowany, że nie odbiera moich telefonów, nie odpisuje na smsy. Denerwuje się co się dzieje. Aż tu nagle dostaję wiadomość od Michała, żebym się od niej odczepił, i sobie nie życzy bym mu przeszkadzał bo to jego dziewczyna. Załamałem się kompletnie bo uważałem wtedy, że jest ze mną. Na dodatek od niej dowiedziałem się, że nie kochała od 3 tygodni. :( Czy to możliwe? Sam doszedłem do wniosku, że Kacper nie istnieje!! Czy przez cały rok kłamać, że ktoś istnieje a potem dowiedzieć się, że nie istnieje.. jest okrutne. On ciągle się przewijał w tej przeszłości. Nagminnie. Dowiedziałem, się o jej wcześniejszych kłamstwach których nie opisałem jak np. Miała iśc do szpitala bo jest chora - nie poszła nie jest chora, i chciała się zabić ! tylko mój telefon ją wtedy uratował - jak się okazuje, nie chciała się zabić, wtedy się też o to mocno pokłóciliśmy. I wiele więcej sytuacji. Rozmawiałem z nią po tym wszystkim kilka dni po bo byłem u niej. Mówiła, że jak się nie uda jej z Michałem to wróci do mnie. Nadal ją kocham choć minęło już ponad miesiąc :( a ona ciągle mnie oszukuje. Ciągle chce by ktoś jej współczuł. Jak można nazwać to, że oszukiwała mnie z tym, że jest chora?? Ostatnio jej to wszystko napisałem, każde kłamstwo w liście i wysłałem. Przeczytała i chce porozmawiać. Ja nie mam zamiaru :(. Nie chce dalej płakać. Chciałbym by była ze mną ale wiem, że ja jej nie ufam. Brak zaufania. Nie potrafię sobię z tym poradzić, ciągle na gadu gadu widze jej opisy do niego i mnie ciarki przechodzą jak mogłem tak dać się oszukiwać?? Pomóżcie :(. Jak miałbym z nią porozmawiać? Czy mam wogóle rozmawiać?

po prosty zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaniedawno zalogowałam sie i dzisiaj postanowilam napisac o zdradzie mojego meza. W zeszlym roku urodzil nam sie cudowny syn dodam ze mamy jeszcze jednego. Myslalam ze wszystko jest ok i mozmy sobie ufac bo tak bylo do tej pory zawsze nam sie super rozmawialo i raczej wiedzialam o wszystkim. Na wiosne tego roku dowiedzialam sie ze zdradzil mnie za jakos kurewka z singapuru. Myslala ze mi sie ziemia rozstępuje po nogami. Powiedzial ze to tylko seks i wiecej juz sie nie powtorzy. A tutaj mam dowody ze zrobil to znowu w lato. juz z kim innym tez placil. Nie wiem co o tym myslec , mowi ze kocha codzinnie dzwoni bo teraz jest w pracy i gdybym nie wiedziala ze zdradzil myslalabym ze na prawde mam szczescie. Nie chce go caly czas szpiegowac bez sensu. Nie wiem co z tym zrobic. Nie wie ze ja wiem o lecie tak naprawde kumuluje to w sobie ale chce to mu powiedziec .

moja historiaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam. Czesto wchodze na te strone ale dopiero wczoraj sie odezwalam. chyba dpjrzalam do tego zeby opisac swoja historie. z moim mezem poznalismy sie gdy mialam 15 lat i szybko zaszlam w ciaze majac 16 lat juz urodzilam corke, pozniej w wieku 20 lat syna i tak zylismy sobie spokojnie raz lepiej raz gorzej, bo czasem nam bida w garnki zagladala, maz wpadl w problemy, ale jakos sie trwalo. az nagle dowiedziaam sie ze ma inna, od niego samego. cios-predzej spodziewalabym sie ze na miasto bomba spadnie. okazalo sie ze jutek do ktorego dzwonil, niby kolega z niemiec to tak naprawde judyta, zreszta pozniej sie okazalo ze to tylko jej pseudonim. Boze, jak ja cierpialam kiedy mi mowil o wielkiej milosci do niej, kiedy wpatrywal sie w jej zdjecie w komorce, kiedy mi powiedzial ze znalazl wreszcie szczescie i nie moze go z rak wyposcic... walczylam, ponizalam sie zeby tylko go nie stracic. stracilam sama do siebie szacunek. i tak 28 listopada sie wyprowadzil. a ja zostalam sama z dwojka dzieci wtedy 8i 5 lat. w wynajetym mieszkaniu, bez srodkow. a on mieszkal z nia troche w naszym miescie a troche u niej 450 km stad. kiedy nie mial juz gdzie to mamusia mu codziennie dawala na hotel. po czym juz w grudniu byl za granica u rodziny, jakos im chyba nie szlo. 13 stycznia wrocil i zostal. cieszylam sie ze jest, ze to ja wygralam nie ona, po tej zdradzie mamy jeszcze corcie, moje oczko w glowie, juz ma roczek i to tylko jest piekne ze spelnilo sie moje marzenie o dzidziusiu, bo gdybym wiedziala jak ciezko jest zyc po czyms takim to bym sie nie zdecydowala. nie ma dnia zebym o tym nie myslala, zebym nie plakala, jemu czasem wypominam, nie potrafie o tym zapomniec... kazde zblizenie to niewypal bo oczami wyobrazni widze ich. minelo dwa lata a mi nadal krwawi serce. oczekuje od meza ze codzien bedzie robil cos zebym na nowo potrafila spojrzec na nas.

Jak dalej życ...Drukuj

Minęły trzy miesiące od zdrady mojego męża a ja nadal nie potrafię o tym zapomnieć i dalej normalnie żyć. Teraz z perspektywy czasu widzę że boli to coraz bardziej, z jednej strony wiem że go bardzo kocham a on mnie, ale z drugiej na każdym kroku podejrzewam go o kolejny podstęp. Zycie daje mi w kość i tak naprawdę nie wiem czym sobie na to zasłużyła, parę dni temu poroniłam, było to światełko w tunelu które i tak zostało mi odebrane. Mąż mnie bardzo wspiera i jest ze mną ale ja mimo wszystko i tak myślę o rozstaniu. Boję się że znowu to zrobi a wtedy już sobie z tym nie poradzę. Takie upokorzenia i poniżenia nie zaznałam nigdy i mimo tego że jest tym jednym jedynym nie potrafię mu wybaczyć. Ciągle mam ich przed oczami, widzę jak ją całuje i obejmuje a serce łamie mi się na kawałki. Mimo jego obietnic i przyrzeczeń nie wierzę !!! Nie potrafię!!! On snuje plany na przyszłość a dla mnie przyszłość to teraźniejszość i przeszłość, Nic nie planuje i żyje z dnia na dzień i coraz bardziej utrwalam się w tym że nie jest mnie wart.

Moja ukochana byla prostytutkaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęTo jest tak obrzydliwe ze nie ma na to wlasciwych slow. Po trzech latach wspolnego mieszkana dowiedzialem sie ze moja partnerka byla prostytutka,malo tego przez rok spotykajac sie ze mna nadal spotykala sie ze swoimi kientami,jednoczesnie wmawiala mi jak bardzo mnie kocha,ze tylko ja sie licze i takie temu podobne ,na drugi dzien lezala juz w lozku z innymi facetami,znam szczegoly znam szczegoly od jej kolezanki.Robily sex imprezki z facetami u niej w mieszkaniu .Potem wracala do mnie byla najbardziej czula i kochajaca osoba na swiecie .Potem znow robila to samo podobno czasami z dwoma facetami na raz.Zanim ja poznalem byla prostytutka przez 5 lat , nie wiedzialem o tym.Kiedy mnie poznala przestala pracowac w agencji towarzyskiej ale poza agencja zebrala sobie ilus tam stalych klientow z ktorymi sie spotykala u siebie lub u nich w domu. Od dwuch lat chyba mnie nie zdradza,bardzo sie stara,ale ja nie moge zapomniec. Wszystkiego dowiedzialem sie szesc miesiecy temu,powiedzialem sobie ze trzeba poczekac az opadna emocje,minelo tyle czasu boli tak samo jak na poczadku. Sprawa jast skomplikowana .Ona od ponad roku jest dyrektorka w mojej firmie,swietnie sobie radzi .Zajnuje sie codownie domem i mna.Bez niej nie wyobrazam sobie zycia,z nia tez jest trudno.Wiem jak bardzo potrafi klamac,tego nikt nie moze sobie wyobrazic...Patrzy gleboko w oczy z najwieksza czuloscia,potem wychodzi do innego faceta z ktorym bedzie uprawiala zaawansowany sex uwodzac go przy tym i mowiac jak jej z nim dobrze...i tak robila z kazdym ktory dobrze zaplacil.Potem wracala do mnie i mowila jaka jest szczesliwa ze los dal jej takiego fantastycznego faceta,itd,itp.Kiedys dzwonila szlochala ,plakala w telefonie ze nie moze do mnie przyjechac bo ukradli jej torebkie z paszportem(byla za granica,jest z Bialorusi)i jest taka nieszczesliwa wroci jak tylko pozalatwia sprawy Wrocila po 2 tygodniach ktore ponoc spedzila w domu z mamusia zalatwiajac sprawy.Naprawde byla trzy ulice dalej w dobrze platnej agencji. Dzwonilem do niej co wieczor zapweniala jak bardzo kocha i teskni i ze wszystko by dala za jedna chwile ze mna...byla 5 minut od mojego domu... Takich i temu podobnych historii bylo dosyc sporo Wszystkie byly jednakowo obrzydliwe i przerazajace. Od 6 miesiecy nie przespalem zadnej nocy w calosci,wiele razy nie spalem wcale,mysle o tym 24 godziny na dobe,mam mysli samobujcze ,czasem mysle ze to nie moze byc prawda ale to jest prawda do ktorej sie przyznala. Ona mowi ze ma tylko mnie i ze jak ja zostawie to odbierze sobie zycie. Moje zycie jest koszmarem. Mam 45 lat ona 33.Mam firme i pieniadze .Otoczenie widzi w nas szczesliwa pare. Prawda jest taka ze ja umieram na stojaco... Jestem zalamany

..miało być tak pieknieDrukuj

Zdradzona przez mężaNigdy nie myslałam że mnie to spotka. A jednak. Jesteśmy po ślubie 1.5 roku. przed ślubem byliśmy ze soba długo bo az 9lat. Dwa miesiące temu dowiedziałam się że 3 lata przed ślubem on mnie zdradził z koleżanką z pracy. Niedawno urodziłam synka. Wszystko się zmieniło, więcej obowiązków, nieprzespane noce a on jeszcze działalność otworzył i pracował całe dnie. Twierdzi że był tak obciążony że potrzebował się wyrwać i z kimś pogadać ....ale dlaczego z nią. Teraz niby nie spali ze soba bo wykminiłam ich smsy zdrobiłam straszna aferę i niby to przerwał. Jakie to ma tak naprawde znaczenie kiedy z nia spał, zdradził mnie.Gdybym o tym wcześniej wiedziała ślubu by nie było...nasz ukochany synuś by się nie pojawił...teraz tylko on mi daje siłę do życia. najgorsze jest to,że on nie pozwala mi odejść, ciągle powtarza jaka jestem ważna, że nie wyobraża sobie życia bezemnie i że zrobi wszystko żeby naprawić wszystko. Ale co on może zrobić...mnie już nic nie cieszy....

Wybaczyłem i znów zdradziłaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam serdecznie jakieś hmm nie całe 2 lata temu dziewczyna mnie zdradziła wszystko tutaj opisałem poznałem kilku ludzi np czarnego pozdrawiam hehe no i wybaczlem zdrade dziewczynie dałem jej kolejną szanse i co znów powtórka z rozrywki teraz jestem kompletnie załamany kilka dni temu sie o tym dowiedziałem narazie tyle napisze bo nie jestem wstanie pisac Tobiasz

Zdrada to nie koniec świataDrukuj

Zdradzona przez mężaI Powracam do was kochani...dwa lata po zdradzie....gdy mnie to spotkaŁO...Pytalam Boga Dlaczego? Czym sobie zasłużyłam na takie cierpienie...? Myślałam ze świat mi sie zawalił...barwy straciły kolory i wszystko było szare....i udreczałam sie tymi myślami o tej drugiej...Mąż sie starał i stara...widze jak sam męczył sie z tym ze to on skrzywdził nasza rodzinę...I po dwóch latach zrozumiałam...że zdrada to nie koniec świata..spotkało mnie coś jeszcze gorszego...17.09.2010...straciłam najcudowniejszego najwspanialszego czlowieka,przyjaciela,ojca chrzestnego mojej córki,,,mejego synusia (nie biologicznego)>Miał dopiero 18 lat i wypadek samochodowy odebrał mi Kukiego (Łukasza)..Nic nie równa sie z bólem po stracie kogoś kogo sie kocha bezgranicznie:(.. I znowu obwiniałam Boga..Dlaczego???? Jednak ktos bliski wytłumaczyl mi ze tu na ziemi niesiemy swój krzyz,,taki jaki damy rade udzwignąć.... Mineło prawie 2 mc..i jest gorzej...bo doszła ta świadomość że Kuki naprawde nie zyje ze juz nigdy nie zobacze jego uśmiechniętej bużki...jego dąsów ...jego głosu... Zdrada odeszła w niepamięć....Zaczynam szanować to co mi dał los... Powiem tylko z własnego doświadczenia..Jestesmy tylko ludzmi i mamy prawo popełniac błedy...oczywiscie nie powtarzając ich....Teraz wiem że zdrada jest bólem czasowym...który mija dopóki nie spotka nas cos silniejszego,co rani nasze serca.Na koniec link dla mojego Łukaszka[*] http://www.youtube.com/watch?v=sPG7DqeSpdI&feature=related

pomocy, potrzzebna rada od tych co wybaczyliDrukuj

Mam pytanie do osób które są w związku "po zdradzie". Jak to się stało, że partner do Was wrócił? Wyrzuciliście go i musiał coś zrozumieć i starać się? Bo jak wiadomo większość mężczyzn to myśliwi i muszą walczyć.. Czy udawałyście lepsz i doskonalsze niż kochanka. Ja właśnie jestem po zdradzie i nie wiem jak się zachować żeby on zrozumiał że rozbija rodzinę... Wyjechał za granicę do pracy. Kochanka i ja w kraju. Przed samym wyjazdem zachowywał się jakby chciał być z nami ale tydzień wcześniej powiedział, że odchodzi. Nie wiem co myśleć i jak się zachować... Najchętniej skopałabym mu dupsko i posadziła ogródek.. ale może to nie jest wyjście...

Wracam.Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam wszystkich, trochę mnie tu nie było - logowanie się na tym forum za bardzo przypomina mi to, co się stało. A że zdecydowałam się spróbować z P. jeszcze raz, stwierdziłam, że rozsądnym wyjściem będzie odcięcie się od tematu. O ja naiwna - myślałam, że się da. Codziennie zastanawiam się kiedy pojawi się następna. Wczoraj P. zostawił u mnie swój telefon. Naprawdę nie chciałam tam zaglądać, ale nie umiałam się powstrzymać. I niby okej - poza dwiema sprawami. Po pierwsze: znalazłam smsy z końca sierpnia [msc po tym, jak wydała się jego zdrada]. W smsach tych jakaś dziewczyna dziękuje mu za mile spędzony dzień, pisze teksty w stylu "no może jak zasłużysz będzie buziak, ale nic nie obiecuję". Te smsy są w sumie z jednego dnia. Pamiętam, co wtedy robiłam, bo tego samego dnia moja przyjaciółka ma urodziny, więc spędziłam cały dzień i noc z nią, a on twierdził, że był z kolegą w mieście. Druga kwestia to taka, że znalazłam w jego kontaktach mnóstwo dziewczyn zapisanych z dopiskiem - czat. Nie wiem jak dla Was, ale jak dla mnie korzystanie z tego typu rzeczy nie jest na miejscu kiedy jest się w stałym związku. Zwłaszcza, ze jedna z nich była zapisana jako "Ostra kotka". Nie wiem co robić. Nie chcę go zostawiać, ale sama czuję, że to wszystko mnie niszczy. Czasami chciałabym go zdradzić, żeby się o tym dowiedział i poczuł chociaż w połowie tak źle, jak ja. Wydaje mi się, że bardziej boję się być sama, niż chcę być z nim. Wyżaliłam się, trochę mi lepiej. Wiem, że zrozumiecie, bo osobom z mojego otoczenia wydaje się to niewyobrażalne, że w ogóle dałam mu szansę po pierwszej zdradzie. Nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeżył. Pozdrawiam Was serdecznie.

Czy to zdrada?!Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam! Zalogowałam się tu bo nie mam kompletnie z kim porozmawiać co mam zrobić w tej sytuacji i o tym jak się czuję.. Kilka dni temu dowiedziałam się, że mój mąż od miesiąca utrzymuje kontakt telefoniczny z pewną dziewczyną.. Chociaż podejrzewałam i pytałam się kilkakrotnie on zaprzeczał, aż wreszcie się wydało..Dowiedziałam się od jego kolegi, który przyszedł i powiedział,że nie może patrzeć na to jak on zachowuje się w stosunku do mnie a zaczął być po prostu chamem.. Całe dnie go nie było w domu, chował przede mną telefon i cały czas miał do mnie pretensje, że cos ze mną nie tak..Kiedy się dowiedziałam, myslałam,ze go rozerwę.. Wyprowadziłam się z domu, nie chciałam go widzieć.. Przychodził, prosił.. Powiedział mi, że to było kilka smsów i nic więcej,że się z nią nigdy nie spotkał( kolega nie chce nic więcej powiedzieć).. Wróciłam do domu i nie mogłam wytrzymać z niepewności,sprawdziłam jego biling i wywnioskowałam że on smsował i rozmawiał przez telefon cały czas przez miesiąc, upiera się przy tym że nigdy się z nią nie spotkał i nic między nimi nie było,ale skoro potrafił kłamać, że z nikim nie smsuje to równie dobrze może mnie okłamywać mówiąc, że nic między nimi nie było.. Nie wierze mu, nie potrafię zaufać, cały czas mam podejrzenia.. Czuję się okropnie a jak chcę z nim na ten temat porozmawiać to on zachowuje się tak, jakby nic się nie stało..Nie wiem kompletnie co robić.. Czy warto spróbować wybaczyć i dać drugą szansę,obiecał, że się zmieni a dalej jest to samo, tylko tyle, że jeżeli jest w domu to telefon jest do mojego wglądu,ale z zawodu jest kierowcą i nie wiem czy dalej z nią nie utrzymuje kontaktu jak jest w pracy.. czuję się cały czas okłamywana, zdradzona, oszukana, nie potrafię przestać o tym myśleć bo czuję,że on nie powiedział mi prawdy.. Co robić?