

| [173] |
JelonekV | ![]() |
RebornAngel | ![]() |
NieOddycham | 01:08:21 |
Aga104 | 01:34:57 |
mrdear | 01:35:24 |
Cześć wszystkim! Niestety i ja tu trafiłam chociaż naiwnie myślałam, że nas to nigdy nie spotka ale od początku. Z mężem znamy się 7 lat, od 5 jesteśmy małżeństwem, nigdy nie mieliśmy żadnych kryzysów, bardzo dobrze się dogadywaliśmy, myślałam, że jesteśmy dobrze dobrani do czasu kiedy w lutym tego roku, podczas połogu, w trakcie bardzo złego samopoczucia fizycznego po cesarskim cięciu z dwu tygodniowym noworodkiem na rękach, w nowej roli, przestraszona i tak bardzo potrzebująca wsparcia...
...dostałam wiadomość od męża kochanki mojego męża (wiem skomplikowane) że jesteśmy zdradzani (oni mają 7 letnią córkę). Nie muszę chyba pisać co czułam bo te emocje łączą nas wszystkich (najpierw szok, niedowierzanie, zaprzeczenie, smutek, złość, gniew, ból i tak w kółko jak na karuzeli). Świat dosłownie mi się zawalił, wszystko w co do tej pory wierzyłam legło w gruzach (wiem, znajome). Pierwsze dni to był jakiś kosmos, byłam zdruzgotana mąż przepraszał, był skruszony, prosił o wybaczenie ale cały czas utrzymywał, że w mojej ciąży czuł się bardzo samotny (oj biedactwo) a ta kobieta dawała mu tyle uwagi, podrywała go. Potem zaczęła do mnie pisać jego kochanka (nie zareagowałam na jej zaczepki, ten kontakt nie był mi do niczego potrzebny jednak ona nie dawała za wygraną cały czas nękała mnie na portalach społecznościowych, w związku z moim niewzruszeniem dała sobie spokój). Maż na początku przyjął narrację, że to jego wina itp. zapisał nas na terapię małżeńską na którą się zgodziłam bo bardzo chciałam mu wybaczyć (dla naszego synka) co nie jest równoznaczne z tym, że chciałam z nim dalej być o czym zakomunikowałam zaraz na początku tego całego cyrku. Wersja jego i jego kochanki bardzo się różnią (według niej to była wielka miłość i był sex, według jego to były "tylko spotkania" i "tylko" raz się pocałowali) wiec postawiłam warunek, że ta terapia ma sens tylko wtedy kiedy odbędziemy szczerą rozmowę, najbardziej bolesną ale chce znać całą prawdę bez kłamstw i owijania w bawełnę. Jak się domyślacie nie doczekałam się ani całej prawdy ani skruchy. Jego skrucha trwała 2 tygodnie a potem jego zachowanie wróciło do normalności. Ja cały czas drążąc (wiem, to bardzo ryzykowne) poznawałam nowe fakty i coraz mniej ufałam wersji mojego "kochanego" męża. Na ostatniej terapii powiedziałam, że jak to ma tak wyglądać to ma się wyprowadzić a ja chcę separacji na co on niewzruszenie powiedział, że on jest nieszczęśliwy od 1,5 roku (o czym nigdy nie mówił, nawet jak planowaliśmy ciążę) więc się wyprowadza. Tu lekcja dla innych: zdradził? Zaraz wylot z domu i separacja. Nie powielajcie moich błędów, nie dajcie się tak upokorzyć i odrzeć z godności jak zrobiono to mnie. Wiem, że można się po tym odbudować, wiem że można być szczęśliwym choć na chwilę obecną sobie tego nie wyobrażam, Leczę się na depresję, chodzę na terapie. Na razie jest ciężko bo uważałam męża za swojego najlepszego przyjaciela, za "swojego" człowieka ale jego już nie ma a może nigdy nie było... Ból jest nie do opisania. Nie chce żeby ktoś mnie klepał po plecach ale może ktoś napisze jakieś pozytywy z własnego doświadczenia?
Jesteś bardzo silną kobietą; brawo dla Ciebie, że mimo tak skrajnie silnych emocji i uczuć potrafisz obiektywnie ocenić swoją sytuację, to rzadkie;
Masz rację, jest życie po zdradzie i to całkiem fajne; jeśli trochę rozgościsz się na portalu to zobaczysz pewien trend po pewnym czasie od zdrady;
Niestety ból, który czujesz jest nieodzownym elementem Twojego rozwoju i wzrostu; z każdym dniem jednak powinno być lepiej;
Dobrze, że wyrzuciłaś go z domu bo to da Ci odpowiedź kim tak naprawdę dla niego jesteś i ile znaczy dla niego rodzina;
Twój mąż kompletnie nie ma do Ciebie szacunku chcąc nie tylko przejść nad tym co się wydarzyło do porządku dziennego, ale i obarczyć Cię poczuciem winy za to czego on się dopuścił; to był jego wybór!; to podła manipulacja;
Na dziś dokonałaś najlepszego wyboru jaki mogłaś; w aktualnym stanie rzeczy nie ma czego ratować; zresztą to głównie jego rola;
Skoro wyprowadził się sam to przynajmniej masz czystą sytuację jakkolwiek to źle dla Ciebie nie brzmi; tym sposobem nie masz dylematów czy aby słusznie robisz; on Cię wyręczył w podjęciu tej decyzji;
Masz słuszność, że nie wierz kompletnie w jego słowa; liczą się tylko czyny; a tych z tego co opisujesz brak;
Zastanów się z czego wynika Twój lęk przed samotnym macierzyństwem; jasne, że nie jest to komfortowa sytuacja zarówno dla Ciebie jak i dziecka, ale musisz wziąć się w garść bo ono potrzebuje dziś silnej matki;
Emocje będą Cię dotykać, nie blokuj ich; one są potrzebne aby przejść do kolejnej fazy - akceptacji sytuacji;
To od nas zależy jaki sens nadajemy emocjom, które nas dotykają;
Skup całą swoją uwagę na sobie i dziecku, kompletnie nie wchodź z nim w jakąkolwiek dyskusję; nie obserwuj na portalach; odetnij się na ile to możliwe;
Cytat
Racjonalizowanie dysonansów poznawczych za pomocą topornych uproszczeń ma swoją wartość, ale zwykle oddala nas od prawdy.
Masz problem w takiej sytuacji z konstruktem teorii umysłu meża gospodyni tego topiku.
Większość z nas ma taki sam problem gdyż z automatu przyjmujemy że analizowana osobowość ma cechy takie jak my , wyznaje takie same wartość i stawia sobie podobne cele w życiu.
Ale tak wcale nie musi być.
Np. ludzie z ciemnej triady zupełnie inaczej postrzegają siebie i rzeczywistość w której żyją. Przyjemność i satysfakcję z życia czerpią z dewaluacji najbliższych ludzi. Są pasożytami energetycznymi i z punktu widzenia ich interesów zachowują się racjonalnie.
On nigdy Ci nie powie jak było, ile spotkań, sexu, pocałunków, deklaracji i uczuć. Jego relacją była płytka, jednak częściowo odkrył swoje motywy- był samotny- może tak się czuł.
Na pewno miał jakiś niedostatek Ciebie, nie zapewniałaś mu tego czego oczekiwał i stał się podatny na inne relacje.
Nie wybielam go, absolutnie.
Jednak wczoraj czytałem wywiad z psychologiem w temacie relacji międzyparnerskiej i zdrady.
Stwierdził jedną znamienitą rzecz, nie ma zdradzającego i zdradzonego- oboje są zdradzający.
Trwa teraz twoja odbudowa i nowe życie.
Chciałbym byś w tych miesiącach spojrzała na te słowa powyżej i spróbowała to zrozumieć
Ludzie "po" często idą w stronę: jestem zdradzony, zdradzona, to ja jestem biedny, mi należy się wszystko, im tylko nienawiść. Jestem czysty i niewinny.
Niestety te postrzeganie, rzutuje potem na nowych relacjach, bo nie rozumiemy siebie, błędów i złych działań.
Zdrada to o wiele głębszy temat, niż postrzegamy.
Zdrada to skutek- nie przyczynÄ….
Naprawiaj siÄ™ mÄ…drze...
Co do dzisiaj....
Dasz sobie radę. Świetnie dasz. Jesteś silniejsza niż wielu z nas tutaj w tym momencie.
Będzie trudno, dramatycznie czasami. Będzie walka o codzienność. To dobrze- trudności i walka nas hartują. Stajemy się wyjątkowymi ludźmi. Ty jesteś wyjątkowa.
Za jakiś czas on się zatrze. Jego dotyk, smak, zapach i dźwięk. Wpływ Jego jestestwa się rozmyje. Będziesz go pamiętać całe życie, ale będziesz postrzegać go jak napis na murze. Będzie bezosobowy.
Tak się musiało stać po prostu. I dobrze że teraz, nie później, chociaż nigdy nie będzie tej właściwej chwili.
Bądź z nami nieustannie, bo wszystko dopiero się zaczyna i jeśli będziesz mądra i skorzystasz z naszych rad, to wygrasz.
Życie, siebie i spokój.
Cytat
Kompletnie nie dostrzegam tutaj żadnej racjonalizacji;
ZonaPotifara wyłuskała z treści autorki pewne informacji i nazwała je dosadnie i wprost;
Jasne, że jest to swego rodzaju dokonanie oceny, ale ma na celu, zresztą w moim mniemaniu trafnie, w sposób jaskrawy uwypuklić nieodpowiedzialność jej męża; bo jakże nazwać kogoś kto będąc nieszczęśliwym jednocześnie zapładnia kobietę "przyczynę" tego nieszczęścia? Są dwie możliwości - albo chłoptaś z piaskownicy albo nawykowy kłamca; i jedno i drugie nie nadaje się zarówno na ojca jak i męża;
Cytat
Nikt tutaj nie dokonuje analizy i rysu osobowości męża autorki a jedynie zwraca uwagę na istotne kwestie wynikające z opisu sytuacji, których autorka z uwagi na stan emocjonalny nie potrafi dostrzec;
Adam,
Dobra rada - odstaw na chwilkę te filmy albo zmień otoczenie bo zaczynasz popadać w skrajności i swego rodzaju fanatyzm; w każdym Twoim wpisie od jakiegoś czasu traktujesz o narcyzach i osobowościach socjopatycznych; nie tędy droga;
ja też byłem tam gdzie Ty jesteś teraz i uwierz to ślepa uliczka;
Cytat
ZonaPotifara wyłuskała z treści autorki pewne informacji i nazwała je dosadnie i wprost;
Nazwała faceta głupim. Co to oznacza? Zdiagnozowała jego umysł.
Na jakiej podstawie? No na podstawie teorii umysłu którą skonstruowała na podstawie opisów gospodyni tego wątku.
W tym konstrukcie widzimy że przyjęła założenie że mąż zdradzacz ma podobny umysł i kieruje się podobnymi motywami co zwykli ludzie. I wyszło jej że facet jest głupi bo rezultaty jego działań są sprzeczne z teorią umysłu zdradzacza w głowie żóny Potifara.
Problem polega na tym że jeśli przyjąć że zdradzacz jest psychopatą lub narcyzem to celem jego decyzji o poczęciu dziecka wcale nie było ratowanie szczęścia w związku ale zabezpieczenie się przed utratą kontroli nad ofiarą z której czerpie się energię.
Dziecko dla niego to tylko narzędzie przy pomocy którego zabezpieczył cenną stacją zasilania w energię.
Nie wiem jak dawno się wyprowadził Twój jeszcze mąż.Czy już można to podciągnąć pod porzucenie rodziny ,czy uczestniczy w zapewnieniu bytu nowo narodzonemu dziecku? Może nie chcieć brać udziału w jego wychowaniu ale płacić musi.Nie unoś się honorem,To nie dla Ciebie, a dla dziecka.
Czy w świetle prawdopodobnego rozwodu masz dowody jego zdrady? Bo to co powiedział,to tego nie ma. Powinnaś odnowić kontakt z mężem kochanki twojego męża i możliwe że się oburzysz,ale także z jego kochanką jeżeli oni do siebie nie wrócili.Bo to co ona mówiła o wielkiej miłości i seksie to z jej punktu widzenia mogła być prawda.Kobieta zaryzykowała mężem i 7letnia córką właśnie dla iluzji miłości.Natomiast Twój mąż traktował ją jako zabawkę i worek na spermę,a sam mówił to co zapewniało mu dostęp do wdzięków kochanki, to co ona chciała usłyszeć. Bajki o całowaniu i przytulaniu to właśnie jego postrzeganie tej zdrady, to nic ważnego,ot mały skok w bok, z czego Ty robisz problem? Dwa tygodnie dąsów i przepraszania w zupełności, według niego wystarczy. Kochanka może otrzeźwiała,może dalej go kocha.To wiesz Ty,lub się możesz dowiedzieć. Ale do procesu potrzebujesz twardych dowodów.i powinnaś je gromadzić..
W zupełności zgadzam się z Poczciwym .
W komentarzu żony Potifara daszukujesz się czegoś, czego nie ma i nie miała w zamiarze uwypuklać.
Stwierdziła po prostu zwykły fakt męskiej odpowiedzialności męża autorki.
A wręcz jego braku. Skłania więc nas i autorkę do spojrzenia, jakiego typu to człowiek, który jest w stanie dokonać wyboru, skutkującego na całe życie, a potem z tego się wycofać.
To jest istotÄ… jej wypowiedzi.
Ja w imię swej odpowiedzialności zawarłem małżeństwo jak moja niebyła jeszcze żona zaszła w ciążę, chociaż nie czułem by była idealna dla mnie.
Jak również w imię swej odpowiedzialności zdradziłem w drugiej relacji, świadomie wyautowując się z tego związku, chociaż wiedziałem że stracę dom, samochody ect. . Jednak nie obciążyłem ani jednej, ani drugiej brzemieniem i ciężarem na lata.
Tak jak Poczciwy uważam że Twoja odnowa, nie do końca idzie we właściwym kierunku. Nie umniejszam Ci, jednak może czas zweryfikować swe założenia i ukierunkowania myślowe? Tak dla własnego szczęścia poprostu.
Cytat
Albo istota z innego świata, posiadająca umysł o innej architekturze procesora, która kieruje się zupełnie innymi "wartościami". Jeżeli Twoje istnienie zależy w 100% od pozyskania duchowej jak i fizycznej energii od innych to wtedy racjonalnym jest zachowanie takie właśnie jak prezentuje nasz zdradzacz.
Trudno nazwać go niedojrzałym. bo cóż to znaczy? Moim zdaniem jest w pełni dojrzałym pasożytem który żeby się odżywiać musi wypracować całą skomplikowaną technologię pozyskiwania pokarmu. Traktuje innych przedmiotowo bo z jego perspektywy inni są mu potrzebni tylko jako przedmioty. Traktowanie innych inaczej byłoby z jego perspektywy nieracjonalne, bezsensowne czyli właśnie głupie.
Cytat
Nie, wyciągnęła wniosek i się nim zwyczajnie podzieliła;
natomiast Ty
Cytat
Dziecko dla niego to tylko narzędzie przy pomocy którego zabezpieczył cenną stacją zasilania w energię.
Dokonujesz mechanizmu przeniesienia; bo niby na jakiej podstawie i w imię czego ten wywód?
Twoja odpowiedź do komentarza Poczciwego, to jakiś "mainfuck".
Kompletnie zerwałeś się z cum i dryfujesz. Zakładasz że zdradzający to odrębny gatunek charakterologiczny ludzki.
To jakieÅ› kuriozum...
Wiedź, że przy odpowiednim zestawieniu czynników i zdarzeń, byłbyś zdolny do zdrady I byś to zrobił.
Czy wobec tego też należysz do tej grupy ludzi o których piszesz?
Widzę, tak jak pisze o tym Poczciwy, że podążasz niebezpieczną ścieżką, która zamknie Twój umysł i zniszczy Ci życie.Próbujesz wytłumaczyć zdrady czymś głębszym, nieoczywistym, zamiast przyjąć do wiadomości coś zwykłego- że po prostu czasami tak się zdarza.
CoÅ› siÄ™ psuje, pogarsza, idzie nie tak, jedno to dostrzega, drugie nie. Jedno chcÄ™ tego, drugie innego. Z braku zapewnienie tego w zwiÄ…zku, szuka tego po za nim.
TYLE! Uproszczona forma zdrady.
Niewłaściwość, braki- przyczyną..... zdrada- skutek.
Ciesz się że Cię zdradziła, że jej nie ma. Możesz teraz wszystko! Lepiej, inaczej. Tamto było, od ciebie zależy- jakie będzie to, co nastąpi po...
Cytat
Żeby pokazać ze są inne możliwości rozumienia problemu od tych dwu na które wskazałeś. I nawet wydają się bardziej prawdopodobne.
Nie ważne czy na podstawie psychologicznej analizy wampira energetycznego ,czy potocznego postrzegania postępowania zdradzającego męża ,można go tak nazwać.Możesz dorabiać rożne uzasadnienia, ale pomijając je i oceniając fakty.?Według Ciebie chciał przywiązać do siebie źródło energii, a został z niczym, czeka go rozwód i kilkadziesiąt lat bycia alimenciarzem.Mądry plan ,jeszcze mądrzejsza realizacja. Istny "gieniuś." Czy rodzina kochanki przetrwa niewątpliwy kryzys?
Bo jego rodziny już nie ma i żona ,jak pisze,w oczach niknie,zapewne z nadmiaru szczęścia.-
Dalej Roszpunka cytuje jego wypowiedzi na temat przyszłego wychowania swojego syna i losów rodziny kochanki (dziewczynka 7 lat) Miłe wypowiedzi, .empatyczne,przemyślane Też dokonałam oceny postępowania tego człowieka .Co mu siedzi w głowie,to mnie akurat mało obchodzi. .Tak jak napisał #4 | #poczciwy "liczą się czyny".
Cytat
Oczywiście. Pełna zgoda! To banał...
Mnie bardziej wstrząsnęło i zaciekawiło to na co zwróciła uwagę zona Potifara
[quote][Ale po jego tekście "najwyżej będzie" ja bym nie popuściła ani milimetra.Co za gnój,tak o swoim dziecku? /quote]
Tak powiedzieć może tylko rasowy Narcyz czyli antyczłowiek nie posiadający w mózgu neuronów lustrzanych, niezdolny do empatii miłości i współczucia.
Cytat
Akurat to że będzie alimenciarzem nie zależy od jego czynów czy
decyzji takich czy innych .
Będzie alimenciarzem bo jest mężczyzną. Dla mężczyzn przemoc systemowa przewidziała taką właśnie rolę.
Gdyby był kobietą a jego żona mężczyzną to ich sytuacja wyglądałaby jak moja. Sąd przydzieliłby opieką nad dziećmi Narcyzowie Psychopacie i zasądził od zdradzonego współmałżonka alimenty na kochanków zdradzacza.
Nie zasmiecaj tematu.
Cytat
Nie zasmiecaj tematu.
Co ma wspólnego śmieciowe jedzenie z niezaśmiecaniem tematu?
Cytat
Nie ponoszę winy za fakt że nie zrozumiałaś tego co napisałem.
Co czyni Cię żałosną? Chęć poznania prawdy? "Prawda was wyzwoli" - powiedział Jezus...
Ale konkretnie co chcesz wiedzieć bo mam wrażenie że wiesz już wszystko co potrzeba żeby podjąć właściwe decyzje
Cytat
To akurat bardzo proste; z Tobą miał wygodne życie i chciał je kontynuować natomiast swoje potrzeby realizować na zewnątrz;
Chciał mieć ciastko i zjeść ciastko, przy tym jak najmniejszym nakładem;
Roszpunka, Twój mąż to kompletny gnój. Sorry, że tak piszę, ale uważam, że kobieta w ciąży i w połogu to świętość po prostu. I to najgorszy rodzaj skur....nia zdradzać taką kobietę. I powiem Ci, ze więcej prawdy usłyszysz od kochanki niż od męża bo jej zależy byś Ty wywaliła go ze swojego życia.
Skruszony narcyz (bo wg mnie to narcyz) to oksymoron.
Masz dla kogo żyć. Dla siebie i dla synka. To Ty nie on będzie każdego dnia obserwować syna i każdy dzień będzie przynosił coś nowego. Nie ma nic piękniejszego niż patrzenie na rozwijające się dziecko. Dziecko da Ci siłę o jakiej nawet nie masz pojęcia.
Na przyjaźń z byłym nie licz. Bo przyjacielowi się ufa. Te relacje mogą być poprawne. Ale przyjaźń? Niemożliwe.
Szczerości od narcyza nie ma co oczekiwać. Wiem to, też tego oczekiwałam i się przeliczyłam. Zawsze będzie kłamał. Szczerość to dla nich zupełnie obce słowo. To oni od nas oczekują szczerości po to by kiedyś wykorzystać to przeciwko nam.
I daj czasowi czas. Idź na terapię. Żebyś poczuła się lepiej. Jak trzeba bierz leki zapisane przez psychiatrę. To pomaga. otocz się znajomymi, przyjaciółmi,, rozmawiaj z nimi. Nie czekaj aż ktoś sam zadzwoni. zadzwoń Ty.. Zobaczysz na ilu ludzi można liczyć gdy jesteś w kłopotach. ja nigdy nie myślałam że mam tyle życzliwych osób wokół. Teraz jestem szczęśliwa bo już wiem.
I nie wpędzaj się w poczucie winy. Zdrada to nie zawsze wina obu stron. To wybór. Jego wybór. W swoim wyborze nie uwzględnił Ciebie. Nie uwzględnił Waszego dziecka, Twojego cierpienia. Zadecydował o Twoim życiu teraz nie dając Ci żadnego wyboru. Mnie to np. boli najbardziej. Że zadecydował za mnie.
On czuje się pokrzywdzony? Czym? Czy Ty zawoziłaś go do kochanki? Czy pchałaś go w jej ramiona? Biedny żuczek robił to na siłę bo mu kazałaś? Pokrzywdzony? NIE!!! To Ty jesteś pokrzywdzona. I nie daj sobie wmówić inaczej. Terapia? Jak słyszałam co mój opowiadał na terapii to było mi za niego wstyd. Terapeutkę też widocznie uznał za debilkę tak jak mnie.
Staraj się o zabezpieczenie alimentów. Koniecznie.
Zbieraj dowody na orzeczenie jego winy.
Nie jest łatwo żyć z poczuciem krzywdy. Wiem po sobie. Śmieci same wyniosły się z naszego życia jak widać.
Zostałyśmy porzucone na różnych etapach życia. Widocznie nie ma na to reguły. Ty na początku drogi, z małym dzieckiem. Ja z odchowanymi , już dorosłymi, dziećmi, gdzie wydawało się, że teraz zbliża nas do siebie spokój i czekająca nas wspólna starość. Bolało jak cholera, po 32 latach małżeństwa.
Wierzę jednak, że miało tak być, że być może czeka mnie jeszcze coś pięknego, że będę dla kogoś priorytetem, że nikt nie będzie mnie zdradzał i oszukiwał. Ty masz większe szanse na miłość.. Jesteś młoda.
wyżej napisane, nie będę powtarzał.
Ode mnie tyle, to minie, potrzeba czasu, ale to minie...
On nie powinien był tak zrobić, to prawda. Podjął decyzję jaką potrafił podjąć... Zdrada dla mnie osobiście to jest forma tchórzostwa. Ucieczka od problemu... Problem mieliście oboje, on sobie z nim poradził tak jak potrafił.
Wyzywanie go nic nie da, nie umiał inaczej, nikt go nie nauczył... No chyba, że jest socjopatą - to inna kwestia.
Czy to boli? Jasne że boli, jak długo będzie bolało, zależy od Ciebie... Ty jesteś kowalem własnego szczęścia...
Skup się na moment na drobnych rzeczach, dziecku, doceniaj każdą chwilę jaką masz z dzieckiem... to pomaga.
Ciesz siÄ™ z drobnych rzeczy, to napawa optymizmem...
Karolina
Cytat
że niby święta krowa czy jak? Tzn, że jak kobieta w ciąży to resztę może mieć w d...?
Ja rozumiem, hormony, stres, no ale są pewne granice, jak sobie nie radzisz idziesz po pomoc a nie wyżywasz się na mężu...
ja go nie bronię, absolutnie..., źle to rozumiesz.
Jasne, powinien brać pod uwagę, ale pytanie jest takie, że pomimo ciąży brałaś też jego pod uwagę?
Angażowałaś go w ciążę?
Czy może skupiłaś się na ciąży a on poszedł w odstawkę, zastanów się nad tym...
Jesteś w ciąży, całą uwagę skupiasz na sobie, na dziecku jakie nosisz, mąż jest z boku, w żaden sposób nie uczestniczy w tym oczekiwaniu,
Wiem, jak kobiety potrafią być zafiksowane w trakcie ciąży, ale mąż też powinien w tym uczestniczyć...
Z tego co piszesz, tak to rozumiem, to w końcu "ja byłam w ciąży"...
Cytat
odniosÄ™ siÄ™ jeszcze do tego,
to jest jednostronne zdanie czy mąż tak samo uważa, skoro było mu tak dobrze, dlaczego poszedł w bok?
Dlaczego stwierdza, że ma dość?
Słuchałaś go chociaż? Słuchałaś tego co mówił?
To nigdy nie jest takie, że jedna strona winna jest kryzysowi, zawsze jest to 50:50, więc to że Tobie wydawało się, że jest dobrze nie znaczy że jemu było, może już miał dość chodzenia na ustępstwa...
Masz rodzeństwo?
Cytat
Miałem pewną hipoteze
Cytat
To nawet gorzej, niedostępny emocjonalnie ojciec...daddy issues
W tym stanie rzeczy jego słowa o tym, że ma dość nabierają innego znaczenia i sensu; pomyśl o tym;
Cytat
Słowo normalność jest tu użyte niezgodnie z jego znaczeniem. W tej sytuacji nie ma grama normalności za to są same czerwone lampki (flagi)
Cytat
Chcesz naśladować swego pseudomęża? Przecież już Ci udowodnił że lepiej uczciwie zakończyć jeden związek zanim się wejdze w drugi.
Cytat
raczej dokładnie tutaj bym szukał...
Cytat
zdrady nic nie usprawiedliwia, jest to egoistyczne i niedojrzałe zachowanie.
Jednak coś go do tego skłoniło... pisałaś, że 1,5 roku był nieszczęśliwy... nic nie mówił czy ty nie słuchałaś?
Cytat
oczywiście, że lepiej, tak dokładnie powinno się to odbywać, jednak nie zawsze tak działa jak widać po tym forum...
Cytat
heh, niech zgadnę, mama go wychowywała?
Cytat
No to już wiesz na czym powinnaś się w pierwszej kolejności skupić; nie ma za co
Jeśli Twoje wewnętrzne dziecko nie zostanie uzdrowione i zaopiekowane zawsze będzie się to przekładać na Twoje relacje romantyczne; a powiem z własnego doświadczenia, że im dalej w las tym "większe przerażenie i odkrywanie mrocznej strony własnej" oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia to zdrady;
Cytat
czyli ogólnie wszystkie decyzje spadły na ciebie.
no to już wiesz kto nosił spodnie.
poznaj siebie, sprawdź jakie braki Tobą kierują, przytul wewnętrzne dziecko... Od razu mówię, to praca na lata...
Cytat
Ważne, żeby znaleźć dobrego terapeutę, a nie szarlatana, poszukałbym takich, którzy specjalizują się w terapiach uzależnień itp, oni mają często do czynienia z ludźmi z rodzin dysfunkcyjnych.
Zaczęłaś myśleć samodzielnie i podejmować sama decyzje dotyczące swojego poczucia bezpieczeństwa i życia.
Zauważył, że jest pomijany i nie ma już na Ciebie wpływu i w ten sposób próbuje wyładować swoją frustrację na Ciebie;
Jego zdrada nie ma tu znaczenia dla niego. To Ty masz się dostosować a nie on jeśli chcesz dostąpić jego dobroci.
Cytat
nie daj się prowokować, dla niego teraz będzie największą karą jak pozostaniesz wobec niego obojętna.
Ewidentnie chce Cię wciągnąć w swoją grę, na swój poziom, na poziom na jakim będzie miał nad Tobą przewagę. Nie daj się tam wciągnąć, bo przepadniesz. Teraz Ty masz górę, a on swoją bezradność i słabość maskuje agresją wobec Ciebie, tak robią ludzie słabi... To ludzie słabi są agresywni...
, Polski sędzia rodzinny prowadzi 600-800 spraw rocznie.365 dni -200 roboczych oznacza że na jedną sprawę ma 2 -2,5 godziny.3 albo 4 sprawy dziennie Na czytanie danych formalnych,wpisywanie do protokołu,na wszystko.Jeżeli małżonkowie są dogadani i brak punktów spornych ,to możliwe jest zakończenie na pierwszej rozprawie.Jak nie,to następna rozprawa za rok.Sprawy gdzie małżonkowie walczą ze sobą np. o dziecko i sąd potrzebuje kilku posiedzeń, co oznacza 4-5 lat szwendania się po sądach,płacenia adwokatom,życia w zawieszeniu.Taka polska rzeczywistość. Przykład z własnego doświadczenia-pozew w grudniu,pierwszy termin wrzesień.W Warszawie, Szczecinie by był listopad albo grudzień.
Rozwód z orzekaniem 2 - 3 lata w zależności od ilości świadków.
Apelacja 6-12 miesięcy.
Cytat
Może to jednak nie narcyz. Skoro potrafi przyznać że coś schrzanił to już niedaleko do wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny.
Cytat
Co to znaczy? Ma kłopot ze zdrowiem? Przepona mu się odkleiła albo siatkówka w oku? Czy to jakiś eufemizm na odklejenie tzw :klepek w mózgu".
Cytat
Gdyby postanowił walczyć o związek jak by to Twoim zdaniem wyglądało? Co byś zrobiła na jego miejscu?
Cytat
"Chodzenie na terapię" jest dowodem w sądzie który znakomicie poprawia wizerunek powoda. Ale pod warunkiem ze powód jest kobietą. Facet który chodzi na terapię to jest nieudacznik życiowy któremu na dodatek coś się odkleja. Ja nawet gdybym chciał chodzić na terapię to po prostu mnie na to nie stać. Musiałem znaleźć inne (tańsze i prostsze) sposoby radzenia sobie z depresją i żałobą po zawaleniu całego życia. Mam wrażenie że głównym powodem Twojego chodzenia na terapię jest strategia rozwodowa.
1. Z odklejeniem chodzi o to, że go nie poznają, że nie da się z nim rozmawiać, że ewidentnie coś się u niego podziało czyli jest to metafora odklejenia "klepki w mózgu" jak to ująłeś.
2. Jeśli chodzi walkę o związek to zaczełabym od komunikacji a nie ciszy i unikania tematu. Powrotu na terapię małżeńską i szczerej rozmowy.
Co do ostatniego zdania to nawet nie wiem jak to skomentować... Mi się zawalił świat, zostałam zdradzona w ciąży przez najbliższą mi osobę, nie potrafię sobie tego poukładać w głowie wiec co Twoim zdaniem powinnam zrobić? Nie chce rozwodu z orzeczeniem o winie, nie chce alimentów na siebie bo nie są mi potrzebne. Nie mam żadnej strategii rozwodowej bo tego rozwodu tak naprawde nie chce i dużo bym dała żeby to jeszcze ratować ale nie bardzo wiem na co mam czekać skoro ktoś mnie zdradza a potem wyprowadza się z domu i udaje, że nic się nie stało. Jesteś nieobiektywny.
To nie ona ma zabiegać i naprawiać.
Roszpunka nie wierz w jego łzy i opowieści dawkowane znajomym. To tylko pokazówka. Mam w rodzinie narcyza łzy ma na zawołanie.
Jakby mu zależało to by walczył.
On jest zły, że się wydało. Było miło i się skończyło.
Tak się nie zachowuje człowiek który kocha. Jeśli będzie chciał wrócić to nie z miłości . Nie daj sobie zrobić drugiego dziecka bo i tak to pierdzielnie.
Z jednym dzieckiem łatwiej ułożyć życie, stabilniej finansowo
Nie masz pewności czy z nią nie jest. Romans może dalej trwać
Dziecko spaja dobry,funkcjonujący związek na lata.Jak się coś psuje to warto poczekać w którą stronę się związek rozwinie.
Dużo czasu zajeło mi zrozumienie, że nie odpowiadam za jego zdradę, za kryzys w związku tak ale nie za jego zdradę.
A-dam oceniasz wszystkie kobiety przez pryzmat tego jak zachowała się twoja żona. Jesteś zły na system a zapominasz, że na opiekunie z ktorym zostaje dziecko też ciąży obowiązek alimentacyjny. Musi mu zapewić dach nad głową i podstawowe potrzeby. Idąc Twoim tokiem rozumowania mogłabym powiedzieć, że faceci mają łatwiej bo jak im się nudzi zabawa w dom to pakują siebie albo żone i dzieci, płacą co miesiąc 500zl i mają świety spokój ale nie ma co generalizować, nie tędu droga.
Mam wrażenie, że moj mąż robi jedno, myśli drugie a mówi trzecie tylko nie wiadono gdzie leży prawda. Nie wierzę już w to, że mnie kocha. Nie po tym wszystkim.
Co to tego czy jest z kochankÄ… czy nie to nie wiem. Jesli jest to pewnie ujawni sie dopiero po rozwodzie.
Cytat
Dziecko nigdy nic nie spaja; to mit.
Wręcz przeciwnie na moment tylko maskuje i odsuwa na dalszy plan problemy dorosłych, ale to zawsze wraca ze zdwojoną siłą;
Ja powiedziałbym nawet, że częściej potęguje problemy tyle, że to bomba z opóźnionym zapłonem.
Cytat
To bardzo ciekawe bo to zazwyczaj domena kobiet
Cytat
A ja mam wrażenie, że nie zrobiłeś kompletnie nic ze swoim życiem poza użalaniem się;
Za chwilkę minie 8 miesięcy jak się tu zarejestrowałeś a Ty jakby ciągle w tym samym miejscu.
Cytat
No widzisz, najwidoczniej mój małżonek ma tak samo skomplikowaną psychikę i niezrozumiałą logikę jak kobiety
Cytat
Jestem tam gdzie Ty
Mąż paradoksalnie swoim postępowaniem i postawą dał Ci do ręki kolejny argument do tego aby wyrzucić go w trybie natychmiastowym ze swojej głowy i życia.
Nie trać czasu. Reguluj czym prędzej formalności odcinaj się od przeszłości i zaczynaj od nowa.
Cytat
Twoje zarzuty do mojej osoby sÄ… pozbawione wystarczajÄ…cych podstaw
Nie oceniem kobiet przez jakikolwiek pryzmat i nie robię tego "en mase". Czasem bazuję na statystycznych prawidłowościach które dowodzą pewnych faktów. Można być złym na fakty np na fakty dotyczące funkcjonowania systemu prawnego, ale ja nie jestem na to zły. Przypisywanie mi takich emocji jest nieprawdziwe. Wykład na temat drugiego opiekuna uważam za banalny. Wiadomo ze na każdym rodzicu czy prawnym opiekunie ciążą konkretne obowiązki. Problem polega na tym ze polskie sądy zwykle wydają wyroki uniemożliwiające prawidłowe wypełnianie tych obowiązków, wręcz działające na szkodę dzieci.
Cytat
Jak sobie pomyślę że w tej chwili moja żona łajdaczy się z takimi dupkami jak Twój maż w beznadziejnym poszukiwaniu czegoś co tylko ja jej dawałem to nie wiem czy płakać czy śmiać się. Słusznie robisz że się chcesz uwolnić od narcyza. Pozostawanie z narcyzem wiedzie zawsze do jeszcze większej katastrofy.
Cytat
I to jest Twój największy problem. W dalszym ciągu jak się okazuje.
Cytat
Moja żona nie jest perfidna i wyrachowana w stopniu większym niż przeciętna. Ona jest po prostu narcyzem. Ale nie takim jakiego obraz kreuje armia kołczy i lanserów na YT.
Narcyz to istota bardzo pokaleczona w dzieciństwie przez najbliższych, pokrzywdzona, przestraszona, zagubiona i upośledzona. To istota głęboko nieszczęśliwa tkwiąca w matni z której nie ma wyjścia. Szczerze jęj współczuję i boleję że nie mogę jej pomóc, wyratować ją z piekła... chociaż bardzo bym chciał...
Cytat
Tak! Kochałem tę istotę przez 16 lat i zamierzałem do końca życia. Wierzyłem że z wzajemnością... Płodziłem z nią dzieci i byłem z nich dumnym. Czułem się szczęśliwy i spełniony jako ojciec rodziny. Jej psychiczne upośledzenie było jak tykająca bomba, kiedy nadszedł czas musiało wybuchnąć i wszystkim zdewastować życie. A kiedy to się stało okazało się ze istnieje całe stado pasożytów które pragnie się pożywić naszym dorobkiem. Są to oszuści matrymonialni, pseudorodzina, funkcjonariusze chorego systemu od prawników zaczynając na urzędasach kończąc.
Nie chcę robić off top bo to nie Twój wątek, ale:
Taplasz się w tym gównie na własne życzenie.
Jesteś mentalnie w dupie dokładnie w tej samej jak w momencie, w którym się dowiedziałeś.
Nawet w najmniejszym stopniu nie przepracowałeś tego.
Ciągle tkwisz w jakiejś nienawiści i nawet nie chcesz dostrzec jak bardzo to niszczy głównie Ciebie, nikogo innego.
Cytat
Czy posiadasz jakąś oficjalną diagnozę postawioną przez specjalistę? Jeśli nie to zaprzestań używania tego argumentu bo mam wrażenie, że pomocny jest Ci on tylko aby oddalić od siebie jakąkolwiek odpowiedzialność za rozpad tego małżeństwa.
A Twój komentarz typu:
Cytat
dobitnie o tym świadczy.
Jesteś bardzo opornym przypadkiem i tak się zastanawiam czy to Tobie nie jest bliżej do tego narcyzmu niż Twojej żonie.
Bo taki upór jaki prezentujesz i projekcja jest bardzo znamiennymi objawami dla NPD.
To Twoje życie zrobisz z tym co zechcesz. Nie mam jednak wątpliwości, że nie dopuścisz do siebie innego punktu widzenia niż od początku swojej drogi reprezentujesz.
Dlatego już odpuszczam rozmowę z Tobą, szkoda mojego czasu.
Inni też powinni. To Ty jesteś nie do uratowania a nie Twoja żona
Sorki Roszpunka za dygresjÄ™ w Twoim wÄ…tku.
Cytat
Bardzo odważne oskarżenia "ad personam" poparte ogólnikami i formatem w którym tkwisz. Nie wnoszą żadnej wartości merytorycznej ani dla mnie ani dla wątku w którym gościmy.
Cytat
Nie ma we mnie nienawiści. Jeśli Ty ją widzisz to jest to dowód na projekcję której mechanizm tak ładnie opisałeś powyżej.
Cytat
Cytat
Widzisz ja wierzę w obiektywną prawdę i bezinteresowną miłość, Ty jesteś relatywistą i egoteistą. Tylko nie rozumiem dlaczego złościsz się kiedy nie przyjmuję Twojego sposobu patrzenia na rzeczywistość?
Cytat
Na szczęście narcyzm to choroba dająca się jednoznacznie zweryfikować dość prostymi metodami nie tylko stricte psychiatrycznymi.
Cytat
A już zaczęłam się zastanawiać, czy ja rzeczywiście po przestudiowaniu miliona artykułów i filmików o narcyzmie nie mam takiego syndromu, że wszędzie ich widzę.
A w Adamie już na początku jego wpisów.
Cytat
A w Adamie już na początku jego wpisów.
Większość publikacji, zwłaszcza filmików na YT poświęconych "narcyzmowi" to tani lans raczej żerujący na problemie niż pomagający go zrozumieć i się z nim uporać. Mi się czerwone lampki zapalają zawsze kiedy wyczuwam w komunikacie dominację emocji nad treścią i do tego złych emocji, nienawiści zazdrości, schadenfreunde, pogardę dewaluację częśto w połączeniu z nachalną kokieterią wobec widza/słuchacza. Rzetelnej wiedzy jest mało i strasznie trudno ją wyekstrachować z internetowego śmietnika. Ale myślę ze mi się udało. Pomogło mi trzymanie się twardo chrześcijańskiej antropologii, wiara że jednak każdy człowiek otrzymał od Boga nieśmiertelną duszę i wolną wolę i że mimo że często kusi nas zły żeby narcyzów uznać za antyludzi pozbawionych duszy to jednak nie możemy sobie na to pozwolić bo trafimy wprost do piekła.
Odmówienie istocie ludzkiej człowieczeństwa jest równoznaczne z jej uprzedmiotowieniem, a historia uczy nas że taki zabieg zawsze poprzedzał ludobójstwo. Którego ofiarami, o ironio, wcale nie padali narcyzi... Wręcz odwrotnie.
#7 | Roszpunka19 dnia 24.03.2025 08:17
Cytat
Blisko odpowiedzi na to pytanie byliśmy kiedyś w Twoim wątku.
1. Istnieje w naszym społeczeństwie mocno zakorzeniony stereotyp tzw "dziecka na zgodę". Wg tego poglądu nowe dziecko w cudowny sposób rozwiązuje dotychczasowe problemy i naprawia relację. I faktycznie dość często to działa.
A w dawniejszych czasach działało jeszcze skuteczniej.
2. Pozamałżeńskie stosunki seksualne mężczyzn w naszej kulturze nie koniecznie są od razu uważane za zdradę.
Raczej traktuje się je jako rodzaj terapii, higieny osobistej albo rozrywki. Jest wiele żon które akceptują takie praktyki swoich mężów do póki nie stanowi to zagrożenia dla trwałości i bytu ich rodziny.
3 Są sytuacje patologiczne w których dziecko jest traktowane jak przedmiot przydatny do zdobycia kontroli nad drugą osobą jej zasobami i potencjałem.
Cytat
Nigdy w życiu by nie wybaczył. Gdyby potrafił wybaczyć jej potrafiłby wybaczyć również sobie. On cierpi nie dlatego że dręczy go sumienie, ale dlatego że jego żona opiera się przed zdjęciem z niego części odpowiedzialności i wzięcia jej na sierbie. Chciałby żeby żona ufała mu tak jak w czasach zanim dowiedziała się o jego zdradzie. Spodziewał się że jak szczerze wyzna wszystkie swoje grzechy to ona będzie razem z nim dźwigać to brzemię i na tym fundamencie zbudują nowy związek. A tu dupa, został sam ze swoją zdradą i jest wściekły na siebie i cały świat.
Mimo wszystko jest mi ciężko z tym, że ja od dłuższego czasu walczę z tym żeby się pozbierać a mój były już mąż od roku żyje jakby nic się nie wydarzyło, co chwilę ma nową kobietę, koledzy się z niego śmieją, że ma kryzys wieku średniego.. To ciężkie, że ktoś kogo kochaliśmy i kto wydawał nam się odpowiednią osobą tak się zmienił że teraz bzyka co chwilę nową kobietę.
Ale mam taką refleksję, że rozwód w takiej sytuacji jest uwalniający, bo w tym całym emocjonalnym gów*ne jest też takie poczucie że zakończyło się pewnie etap już tak na 100%.
Pozdrawiam wszystkich którzy poświęcili mi swój czas i udzielali się w wątku.
Rozwód mimo, że traumatycznym jest przeżyciem zamyka tak jak napisałaś pewien etap.
Jest to jednak niezbędne aby mógł się rozpocząć nowy.
Niekoniecznie ten nowy będzie gorszy i tego Ci życzę.
Znajdziesz na tym portalu niejedno świadectwo (wliczając w to mnie) na to, że ten nowy etap finalnie okazał się zdecydowanie lepszym niż poprzedni.
Nim kompletnie nie zawracaj sobie już głowy.
To co widzisz na zewnątrz a to co się dzieje w środku to mogą być dwie różne rzeczy.
Pozdrowienia dla Ciebie i dla Synka.
Rzeczywistość teraz jest spokojniejsza bo nikt nas nie okłamuje.
Dla mnie też nowe życie bez męża (niestety dopiero po rozstaniu doszłam , ze nie tylko notorycznego kłamcy, zdradzacza ale też narcyza) jest zdecydowanie lepsze.
Pozdrawiam cieplutko.
Cytat
Nawet zyskałaś. Jesteś wolna, materialnie niewiele się pogorszyło a może nawet polepszyło. Tak działa system. No i masz otwarty dostęp do nieograniczonej liczby facetów i nikt Ci z tego powodu złego słowa nie powie. Oczywiścia poza byłym i jego rodziną
Karolino również pozdrawiam cieplutko