| [173] |
RebornAngel | 00:07:32 |
NieOddycham | 00:51:29 |
JelonekV | 01:07:25 |
Aga104 | 01:18:05 |
mrdear | 01:18:32 |
Byliśmy parą od podstawówki. Zawsze we dwoje. Postrzegano nas jako super parę. Po ślubie ponad 30 lat. Do końca 2022 roku myślałam , że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo mam kochającego męża, fajną rodzinkę. W wigilię 2022 mąż był wyjątkowo miły, przy opłatku mówił, że mnie kocha, itp. W sylwestra mnie oszukał. Niby dzwonili z pracy i musiał pilnie jechać. 2 stycznia powiedział, że już nie chce ze mną być a właściwie sam nie wie czego chce a jego zdrada ciągnie się latami, może kilka, może kilkanaście, może z przerwami, albo bez przerw. Zostawił ,mnie bez środków do życia, bo pomagałam mu w firmie nie będąc na umowie i ogarniałam wszystko byle tylko on nie musiał się martwić Podjęłam próbę samobójczą. Nieudaną. Wyprowadziłam się do rodziców. Po 2 tygodniach mąż stwierdził, ze jednak wybrał tamtą. Zapytany dlaczego w wigilię mówił, że kocha odpowiedział "kłamałem". Postanowiłam wrócić do domu, bo dotarł do mnie, że dlaczego mam mu teraz ułatwiać życie.. Na przywitanie awantura bo wściekł się że wróciłam. Wzywałam policję. 2 tygodnie żyłam w takim stresie , że wylądowałam na oddziale psychiatrycznym. Po powrocie nie było lepiej. On codziennie jeździł do kochanki, a ja dowiadywałam się "na mieście" coraz więcej rzeczy. np. o tym, że ta baba podczas mojej hospitalizacji była w naszym domu, że jeździł z nią przez kilka lat do swojej siostry . Baba zaprzyjaźniła się z jego siostrą, zresztą takim samym dnem moralnym. Kolejne myśli samobójcze i terapia (do teraz), leki psychotropowe, itp. Miałam ogromne wsparcie i nadal mam w rodzinie i przyjaciółkach. Cały czas chciałam by do mnie wrócił. Urządzałam sceny, płacze, histerie. Nie potrafiłam inaczej. Byłam i jestem jedną wielką żywą raną.... 4 miesiące i minus 20 kg. Stawałam się piękną kobietą. Zawsze byłam spokojna, byłam inteligentna i oczytana oraz bardzo lubiana przez innych ludzi. Zupełne przeciwieństwo tej baby, wytatuowanej, z wielkimi nadmuchanymi ustami, miotłami na rzęsach itp. kijki oraz za namową koleżanki portal randkowy. Tak bardzo chciałam znów poczuć się kobietą. Poszłam do pracy. Poznawałam innych ludzi i wyrywałam się z tego domu gdzie czułam tylko ból. Mieszkaliśmy cały czas razem tyle, że ja na górze, on na dole.
Bardzo przeładowany emocjami post; widać, że strasznie się miotasz; jednak co mnie w tej historii uderzyło to to, że całą odpowiedzialność za czyny swojego męża zrzucasz na kobietę, która niczego Ci nie obiecywała i nic nie ślubowała;
druga kwestia to mam wrażenie, że Ty go wcale nie kochasz a jeśli tak to na pewno nie zdrową miłością; wycofanie pozwu żeby zrobić komuś trzeciemu na złość? WTF;
Wiesz czego Ty się boisz? Nie tego, że będziesz nieszczęśliwa sama tylko tego, że on będzie szczęśliwy, ale bez Ciebie; cierpi Twoje ego bo dostrzegasz, że ktoś może mu dać tego czego Ty nie dałaś;
Oczywiście Twój mąż to zwyczajna szuja co do tego nie ma wątpliwości, ale w pierwszej kolejności powinnaś zająć się swoimi emocjami; Wasze zachowania przypominają związek nastolatków w liceum; dorośli i dojrzali ludzie się tak nie zachowują;
Co tak naprawdę Cię motywuje do tego aby z nim zostać?
Jak odpowiesz sobie na to pytanie to będziesz mogła podjąć kroki dla osiągnięcia stabilności emocjonalnej; bez tego ciężko będzie Ci ruszyć do przodu;
Bierzesz jakieś psychotropy aktualnie?
Takim desperackim zachowaniem nic nie ugrasz.On Ciebie nie kocha.Jego romans zszedł do podziemia.
Chcesz zrobić tej kobiecie na złość?To złóż papiery rozwodowe i oddaj jej ten "skarb".Zasługujesz na coś lepszego.
Jeśli nadal z nim będziesz nic się nie zmieni, straciłaś rok, dalej chcesz tracić czas ?
Macie dzieci?
Z całego serca Cię rozumiem i życzę Ci naprawdę szczerze wszystkiego dobrego i żeby w życiu Ci się ułożyło.
A jeżeli pisanie tu przynosi Ci choć trochę ulgi ... to pisz jak najczęściej i jak najwięcej. Nie krępuj się, bo po to właśnie są fora internetowe, a przy okazji rady które tu otrzymasz od życzliwych Ci ludzi, którzy przeżyli to co Ty, będą naprawdę bezcenne.
Powinnaś jak najszybciej pozwolić Mu odejść .
Wiem ,że to jest bardzo ciężkie
Ale wiem też ,ze czas leczy rany i lepiej być sama niż żyć w iluzji .
Zdrada to efekt tego ,ze w zwiazku cos się zepsuło
Cytat
Albo zwyczajnie nigdy nic głębszego nie było..
Cytat
Oni nie są od wyrażania opinii, oceniania i trzymania czyjejś strony
To nie ich rola, jezeli Pani psycholog wyraziła swoją ocenę, to znaczy że słaby psycholog. Straciła zaufanie...
Ważne aby nie stać w miejscu i nie pogrążać w tym marazmie;
Mit tego jedynego nie istnieje; staraj sobie wizualizować, że tego człowieka, którego kochasz i za którym tęsknisz nie ma on nie istnieje; kochasz jego obraz, wyobrażenie o nim, idealizujesz go;
a prawda o nim jest zgoła inna;
Cierpisz i będziesz jakiś czas cierpieć, to normalny proces, przebrnięcie przez niego jest konieczne aby powrócić do równowagi emocjonalnej i zacząć żyć po swojemu;
Wracaj do żywych.
Kto podjął decyzję?
Cytat
To że wycofała pozew gdy zauważyła że nikt niczego na tym nie zyska poza oszustką matrymonialną to tylko efekt logicznego myślenia a nie dowód na istnienie bądź brak miłości.
Cytat
Nie wiem czy przeczytałeś rzetelnie post; napisała wprost czym było to motywowane; czego tu chcesz się doszukiwać?
Cytat
Przede wszystkim to Ty przestań siebie tak traktować; jeśli siebie będziesz z godnością traktować to nikt inny nie będzie Cię traktował jak rzecz;
Cytat
Ty też zacznij żyć w końcu.
Cytat
Naprawdę nie dostrzegasz gdzie tkwi problem?
Przeczytaj jeszcze raz cały swój wątek i odpowiedzi to może w końcu zrozumeisz; co ta kobieta Ci zrobiła, że ją tak obrażasz?
Myślisz, że jak jesteś lepiej wykształcona, ładniejsza to jesteś lepsza i daje Ci to prawo do obrażania innych?
Widzisz dla Twojego męża jednak Twoja wyjątkowość nie wystarczyła; i dalej nie daje Ci to do myślenia dlaczego?
Zacznij czytać historie na portalu tylko tym razem przyłóż się trochę, czytaj ze zrozumieniem to być może ruszysz w końcu do przodu, bo na razie to tylko obsesyjnie zajmujesz się inną kobietą a to nie ona jest Twoim problemem.
Jak zaczniesz się w końcu skupiać na sobie a nie innych, swoich problemach i deficytach to ruszysz do przodu;
Cytat
Obrażasz. Masz się za lepszą?
Skoro jesteś taka idealna a Twój mąż i tak wybrał ją to jak to o nim o o Tobie świadczy?
Przecież wszystkie karty masz w swoich rękach. Więc złóż pozew z orzeczeniem o jego winie.
Jeszcze do tego on sponsoruje tego węża ogrodowego. To dla mnie szczyt chamstwa.
Za bardzo skupiasz się na nim. Skup się mocno na sobie. Hobby, zadbaj o siebie, zajmij czymś głowę. Przecież najwazniejsza jesteś Ty. Spójrz z boku co ten facet robi z tobą! Mąż to on tylko na papierze jest.
Co do seksu najwyraźniej on ma inne odczucia niż Ty, ale to nie jest ważne. Niech robi z nią jak chce i ile chce. Nie chodzi tutaj żeby mu na złość robić tylko żebyś odzyskała siebie, równowagę psychiczną. Ewentualny związek tylko po rozwodzie.
Tak szczerze Karolina to uj.. Z tym wężem ogrodowym który uczepił się twojego przyszłego ex. Strata męża jeśli odejdziesz. Trzeba w życiu mieć honor i szanować siebie!
Cytat
Przed każdym z nas dużo pracy. Ale rozumiem skąd się wziął u Koralina dysonans poznawczy i żal. Widuję coraz częściej na żywo takie żałosne glonojady i nie mogę pojąć po co sobie to robią.
Chyba tylko dla wzbudzenia zainteresowania takich zaburzonych facetów jak mąż Koraliny? Nie dziwi mnie też że takie glonojady częściej wzbudzają pogardę u ludzi niż współczucie i litość. I tu widzę miejsce dla pracy o której wspomina poczciwy.
Koralino potraktuj tego glonojada jako wielkiego nauczyciela życia który za drobną opłatą dał Ci cenny feedback który pozwoli Ci zmienić w życiu to co prowadziło Cię do katastrofy życiowej o skali nieporównywalnej do tego nad czym się dziś użalasz.
Bardziej chodzi o to aby skupić się na tym na co mamy wpływ; a wpływ mamy tylko na siebie; jeśli w ogóle autorka może mieć do kogokolwiek żal poza sobą w powyższej sytuacji to jest to jej mąż a nie ta kobieta; nie ta, to byłaby inna; i co by to zmieniło?
Autorka dużo pisze o tym, że zna swoją wartość; niemniej jej postępowanie kompletnie temu zaprzecza;
Ktoś posiadający wysokie poczucie wartości jak deklaruje autorka tak się nie zachowuje nawet w momencie porzucenia; gdyby tak było po prostu podziękowałaby Panu za wspólny czas, obróciła na pięcie i zaczęła mozolną pracę nad sobą aby w pierwszej kolejności rozprawić się z bólem rozstania; papier i internet przyjmie wszystko; dla mnie to bardziej objaw buty, aroganci i złości oraz próba zrzucenia odpowiedzialności za własne samopoczucie na czynniki zewnętrzne czyt. kochankę aniżeli przejaw wysokiego poczucia własnej wartości;
Od samego początku wszyscy użytkownicy podpowiadali, że kieruje swoje emocje nie tam gdzie trzeba aby skupiła się na sobie;
Minęły dwa miesiące...ja się pytam co się zmieniło?
Jeśli cokolwiek to chyba tyle, że te emocje jeszcze bardziej są wzmożone; autorko, to jest Twój wybór, ale skoro nie potrafisz wejrzeć w siebie a za wszystko co się w Twoim życiu dzieje obarczasz wszystko i wszystkich wokół to nie wróżę Ci szybkiego powrotu do równowagi;
A Twoje pytania typu:
Cytat
Będą niestety wciąż aktualne (niestety dla Ciebie);
Oglądaj kanał, czytaj książki, publikacje, referaty, historie na portalu;
Dziś internet daje ogromne możliwości samorozwoju; jedyne co trzeba umieć to odsiać ziarno od plew a to bardzo ważne bo w skrzywdzeniu podświadomie będziemy szukać materiałów utwierdzających nas w naszych przekonaniach, które niekoniecznie są zdrowe i prowadzące do wzrostu;
ego za wszelką cenę unika konfrontacji z bólem; to mechanizm obronny; dlatego warto być tego świadomym aby móc to przemóc i ruszyć do przodu;
Cytat
Osoba która z premedytacją celowo dokonuje agresji na cudzą rodzinę z zamiarem osiągnięcia korzyści materialnych jest przestępcą i powinna odpowiadać z odp paragrafów KK. Jeżeli przy tym wykorzystuje słabości męża które rozpoznała przy pomocy uwiedzenia i wciągnięcia w romans to jest to tym bardziej godne potępienia. Dlatego nie mogę się zgodzić na zdejmowanie z takich agresorów odpowiedzialności za ich niemoralne postępowanie.
Gdyby wymiar sprawiedliwości zajął się tymi przestępcami jak należy to o rząd wielkości zmniejszyłaby się liczba użytkowników tego portalu
Cytat
A kto zdejmuje z nich odpowiedzialność? sęk w tym żeby każdy wziął odpowiedzialność za siebie i swoje życie czego aktualnie autorka nie robi skupiając się na czynnikach zewnętrznych;
Mylisz pojęcia; wzięcie odpowiedzialności za siebie, swoje życie, swoje wybory, swoje decyzje, swoje samopoczucie to nie zdejmowanie jej z kogokolwiek a jedynie wykazanie sprawczości na własne życie;
Cytat
Osoba, która z premedytacją łamie słowa przysięgi małżeńskiej, dopuszcza do życia intymnego rodziny osoby trzecie z zamiarem osiągnięcia korzyści jakichkolwiek jest przestępcą i znęca się nad rodziną, powinna odpowiadać z paragrafów KK. A ta, która nie robi tego celowo to co?
Chłopie Ty czytasz co piszesz?
Cytat
Naprawdę? biedny mąż, rondo w stolicy nazwać na cześć pamięci tego męczennika, tak się poświęcił;
a może to Ty wykorzystałeś słabość swojej żony i zmanipulowałeś ją prosząc ją o rękę? naprawdę nie widzisz absurdu swojego toku myślenia?
Dużo w Tobie nienawiści; co gorsza nie do niego a w dalszym ciągu do tej kobiety; Ty dalej po prostu nic nie rozumiesz i nie robisz nic aby to zrozumieć;
Nie zrobisz kroku naprzód i nie podejmiesz dobrych decyzji dla siebie dopóki nie wyzbędziesz się tych negatywnych emocji, które Cię wypalają; mam wrażenie, że jesteście oboje małymi dziećmi, które nie wiedzą czego oczekują od życia;
Ty składasz pozew po czym stwierdzasz, że to tylko po to aby zrobić na złość; za chwilkę on składa pozew, ale jednak bombarduje Cię miłością; to przypomina złośliwości dwoje dzieci w piaskownicy a nie kryzys dojrzałych ludzi;
Czego Ty od życia oczekujesz? Bo to, że chciałaś szczęśliwej rodziny wiemy już, że się nie spełni;
A założę się o każde pieniądze, że jedynym Twoim celem spotykania się z kimś innym była chęć odegrania się na mężu, zrobienia mu na złość; może się mylę, ale tak czy inaczej to świadczy tylko o tym jak niedojrzała emocjonalnie jesteś; zamiast skupić się na tym co naprawdę ważne prowadzisz jakieś dziwne gierki; Przedszkole w wieku 50 lat...
Cytat
Tyle, że nikt nie odbiera Ci prawa do cierpienia czy też żalu, nie o to chodzi;
Czym innym jest żal, trudność pogodzenia się z sytuacją i zaakceptowanie jej a czym innym prowadzenie jakichś dziwnych gierek emocjonalnych, które de facto nie wiadomo czemu miałyby służyć; Ty takim działaniem zamiast wychodzić z tego bagna to co raz bardziej się w nim zapadasz; i to powinnaś zrozumieć w pierwszej kolejności; sama sobie krzywdę robisz tą nienawiścią, którą emanujesz;
Ty chciałabyś zamknąć oczy a po otwarciu żeby wszystko było jak kiedyś, ale tak się nie da; mało tego - taka postawa tylko będzie Cię sukcesywnie ciągnęła w dół; czy nie lepiej wykorzystać potencjał sytuacji w jakiej się znalazłaś i wycisnąć z niej ja najwięcej się da? Tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz; albo będziesz się użalać nad sobą i zionąć ogniem wkoło albo postawisz na wzrost, rozwój osobisty i pracę nad sobą;
To lepiej ponownie zacząć jako par wolnych ludzi po rozwodzie,nauczonych wzajemnego szacunku.
Może choć na kilka dni wyprowadź się do jakiejś koleżanki i zablokuj komórkę?Może urlop ?To już możesz godziny liczyć do pierwszego posiedzenia sądu.Jak Cię tak kocha to niech nie przeszkadza w sądzie?Niech pokaże klasę kończąc małżeństwo. Napisz jak było w sądzie.Na emocje może pobiegnij z kilometr,trochę wysiłku,pływalnia.Coś co zajmie głowę,choć na krótko.
Cytat
Nie przyzwyczajenie a współuzależnienie;
Cytat
Nie do wiary! Co siedzi w głowie takiemu człowiekowi?
Odpisywałaś na takie szpile? To może być racjonalne tylko wtedy jeśli ma za zadanie sprowokować Cię do bluzgów i dostarczyć jakiegoś materiału dowodowego do sądu. Skoro sam wystąpił o rozwód.... Uważaj
#47 | A-dam ma rację,uważaj,do zakończenia rozwodu nie możesz na chwilę opuścić gardy.
Skup się na jednym tylko,na sprawie w sądzie.Resztę tylko w minimalnym zakresie.Za chwilę sobie to odbijesz.Wytrzymaj,Wiem ,trudne zwłaszcza że coś napomykasz o jakimś nowym?Przecież nie masz trzech lat.
Jak kocha to poczeka.
Mało jest takich, którzy z własnej inicjatywy wzięliby na siebie winę;
Gratuluję! teraz czas na zamknięcie mentalnie tego rozdziału i zacząć żyć! Po swojemu.
Wygrałaś ,a właściwie oszczędziłas mnóstwo nerwów.
Wyrazy uznania za konsekwencję, ,,serdeczności" z racji tego zakończenia okresu traumy - i owszem. Ale ,,gratulacje"?
Cytat
Dlaczego poszło się ..bać? Przecież co przeżyła to jej;
Każde doświadczenie życiowe jest cenne a że nie zawsze układa się tak jakbyśmy chcieli to samo życie i po prostu trzeba je zaakceptować;
Życie to sztuka wyboru a człowiek nie jest nieomylny;
Ja przykładowo oczywiście nie jestem dumny z tego, że skończyłem z rogami, małżeństwo roz..bane a dziecko nie ma pełnej rodziny, ale gdyby nie to wydarzenie nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem aktualnie; pchnęło mnie to do przodu ogromnie przy okazji przepracowywania zdrady dostrzegłem kilka innych destrukcyjnych schematów i działań, które nieświadomie kierowały moim życiem i zwyczajnie mi szkodziły kompletnie nie wykorzystując swojego potencjału;
Także nie ma tego złego a z każdej sytuacji kryzysowej należy wycisnąć maksimum potencjału jaki ona daje; bez bólu nie ma rozwoju i wzrostu;
Na pogrzebach też składasz ,,gratulacje"?
Nie bez powodu mówi się że co nas nie zabije to nas wzmocni, takie włąśnie jest życie.
Z każdej takiej sytuacji wychodzimy bogatsi, bardziej doświadczeni, jeżeli jeszcze umiemy się uczyć na własnych błędach to tym lepiej.
Przede wszystkim to Ty wiesz co jest dla Ciebie najlepsze nikt inny;
Przykro to stwierdzić, ale jeśli matka nie potrafi zaakceptować Twoich wyborów i przekracza nieustannie granice jakie stawiasz to powinnaś zastanowić się również nad zerwaniem z nią kontaktu; to bardzo przykre bo rodziców ma się jednych; czasem nie ma niestety innego wyjścia; prawdziwy rodzic powinien wspierać swoje dziecko a nie ciągnąc w dół i krytykować;
Dziś dostajesz z dwóch stron, od matki i byłego; toteż twoje podłe samopoczucie jest uzasadnione;
Jego lovebombing musisz przetrwać; zresztą masz już świadomość jak to działa i, że nie ma nic wspólnego ze szczerymi intencjami,więc powinno być Ci już troszkę łatwiej;
Nie reaguj na jego akcje; metoda szarej skały się najlepiej sprawdzi; po prostu się odetnij całkowicie, nie utrzymuj kontaktu; dzieci nie są małe więc i kontakt nie jest konieczny;
Cytat
i już się z kimś spotykasz?
Jeszcze jedne rany nie zaleczone a Ty już pchasz się kolejną relację?
Nic dobrego z tego nie będzie. Chyba, że macie jasny układ...
Co do matki, poczciwy ma rację, nie tak powinna wyglądać relacja rodzic - dziecko.
Ty jesteś już dorosła, dokonujesz swoich własnych wyborów, żeby zamknąć mamie usta, możesz powiedzieć jej że ona Cię tak wychowała...
Cytat
Jest jeszcze jedna opcja. Po prostu może autorka nie potrafi być sama i zawsze musi mieć blisko jakiegoś mężczyznę. Wiele kobiet ma ten symptom. A wiąże się często z wykształconym stylem przywiązania.Prawdopodobnie problem z męskim pierwiastkiem już w domu rodzinnym występował, może jakiś zimny emocjonalnie czy niezaangażowany ojciec;
Kochanie drugiej osoby to najlepszy antydepresant warunkiem jest że to miłość prawdziwa, na początek powinno się nauczyć kochać siebie aby wiedzieć że to co czujemy do i od drugiej osoby to miłość.
Pozdrawiam i życzę wszystkim prawdziwej miłości od drugiej osoby
Imho nie tędy droga, oczywiście każdy potrzebuje bliskości, kązdy potrzebuje innego człowieka, ale uzupełnianie swoich braków drugą osobą to zupełnie inna kwestia, to nie wróży nic dobrego.
Masz doświadczenie, jesteś mądra i wiesz że z byłym już mężem jakikolwiek ciąg dalszy nie ma sensu,przyniesie tylko ból.Matką się nie przejmuj,z nią się z czasem ułoży.
Są dwie opcje:
Pierwsza- minie jakiś czas i odpuści, zrozumie że to już było i nic nie ma- ważne! , nie możesz być spolegliwa wobec niego i twardo wyznaczasz granice jego kontaktów z Tobą.
Druga opcja- będzie próbował zdobyć kontrolę nad Tobą i Twoim życiem. Nie odpuści.
Działania: tu tylko kroki prawne i projekcja siły go powstrzyma, więc: rozmów się z mamusią, kategorycznie zarządaj zaprzestania poparcia, albo odetniesz się od niej. Ona musi to dobitnie zrozumieć, a on musi stracić wsparcie, sojuszników.
Na każdą próbę zachowań jak obrazujesz- awantura, Wzywaj POLICJĘ! Sporządzą notatkę a z nim porozmawiają. On zobaczy że grasz mocno i twardo, zostanie ślad w papierach na jego niewłaściwość, to dowód w sądzie.
MUSISZ GO SPACYFIKOWAĆ!
On nadal rości sobie prawa, a jesteście obcymi już ludźmi.
Tkwi w przeszłości.
Mam taką samą sytuację obecnie z byłym mężem mojej narzeczonej- nie będę się wywnętrzniał tu, ale nagrania, podsłuchy rozmów, dowody jego machlojek, zgłoszenia karne na policję i prokaturę. Nie ma litości, tu się jeńców nie bierze, to Twoje Nowe życie.... I musisz je wywalczyć. Zbydlęcenie trzeba tępić.
Cytat
Dopadnie Was kryzys? O czym Ty piszesz?
Odleciałaś już całkowicie. Wróć na ziemię.
Ja mam nadzieję, że Ciebie dopadnie w końcu, ale rozsądek.
Bo to co wyczyniasz z własnym życiem to samosabotaż.
Wiesz w czym jest problem? Że Ty kompletnie siebie nie znasz w wysilasz się aby poznać jego.
Byliście małżeństwem kilkadziesiąt lat,zaczęliście bardzo młodo, byliście dla siebie pierwszymi poważnymi partnerami więc w sposób naturalny zrośliście się w jedno, Teraz próbujesz się uwolnić ,ale Twój eks-mąż czyni wszystko by Ci ten proces utrudnić ,przerwać.Sam jednocześnie nie daje od siebie nic ,z niczego nie chce na stałe zrezygnować.Praca z kochanką najlepszym przykładem.A gdy Ty się chcesz z kimś związać, robi wszystko by Ci przeszkodzić. Musisz się oddzielić od niego.Jego tekst z gatunku "wybaczyć i zapomnieć" dla niego jest wygodny.Ty niczego nie zapomnisz ,więc pogoń "łysego konia",w końcu ile razy można włazić w tą samą starą kupę leżącą w tym samym miejscu?
"Czy z tym bagażem można jeszcze razem żyć? Nie potrafię być sama i nie potrafię być z nim. " Relacja kata i ofiary.Byłaś gotowa odejść, a już się łamiesz.Posłuchaj swojego rozumu.
Wiem, że jak są uczucia to nie jest to proste bo głowa mówi jedno a serce drugie.
Zaopiekuj się sobą, siebie masz na całe życie.
Ściskam Cię!
Cytat
Zdecydowanie to dwa różne miejsca.
Sama na własne życzenie dewastujesz swoje życie;
Nikt nie jest w stanie Ci pomóc bo Ty sama nie chcesz sobie pomóc.
Cytat
Syn też przeciwko Tobie?
Przepraszam bardzo ale...
JESTEŚ IDIOTKĄ!!!
Inaczej nie można powiedzieć
Tylu ludzi Ci pisze co i jak zrobić, a ty..????
Co Ty tworzysz najlepszego!?
Zabijasz się na własne życzenie, .......smutne.
Mamusia mówi Ci że jesteś kurwą!!!!??????
Zakończ z nią!!!!
Najbliższa osoba nie powinna działać przeciwko Tobie
I te hasło: co ludzie powiedzą....
Masakra
Napisałem Ci, byś tego bydlaka się pozbyła..
Jakim prawem mieszasz się w jego relację z tą kobietą!!!
To obcy facet jest już dla Ciebie!!!
To twój były mąż!!!
Obcy
OBUDŹ SIĘ.....
Powiedz, ile jesteś w stanie jeszcze wycierpieć dla - i tutaj mała przerwa, żebym się musiał zastanowić, jak nazwać to, co zaraz napiszę - osiągnięcia dna idealnego, w którym połączysz egzaltację z bólem psychicznym, jednakże przy zerowym zainteresowaniu publiki ?
Wiesz, co to jest ograniczanie strat ? To jest przede wszystkim zaakceptowanie faktu, że stratę SIĘ PONIOSŁO. Masz z tym problem najwyraźniej i dążysz zawsze do wyrównania stanu posiadania, czegokolwiek by to nie dotyczyło. Ten błąd już kosztuje Cię psychologa, już kosztuje zdrowie, gdzie jest teraz ta kobieta, o której czytałem na początku ("Zawsze byłam spokojna, byłam inteligentna i oczytana oraz bardzo lubiana przez innych ludzi." ) ? Znasz to stare powiedzenie - nie zadawaj się z idiotą, bo najpierw ściągnie Cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem ? Nie masz wrażenia, że właśnie zostałaś ściągnięta na ten poziom i jeszcze bardziej właśnie stajesz się coraz bardziej pokonana ? I to jeszcze przez idiotę - narcyza ? Mnie by w tym momencie coś strzeliło na Twoim miejscu, no ale rozumiem, że magia małej miejscowości wciąga, niczym chodzenie po bagnach. UCIEKAJ STAMTĄD i nie patrz się za siebie, cokolwiek by Cię to nie kosztowało, kobieto ! I żebyś tak dostała parcha na ustach, jak tylko wypowiesz jeszcze raz słowo "tak" dla jakiejkolwiek szansy dla niego. Podeślij linka do tej strony jednemu ze swoich przyjaciół albo komuś z rodziny, kto Cię wspiera, niech on weźmie Cię "za "bety" i stamtąd zwyczajnie wywiezie, poważnie mówię. Zamykaj oczy i wysylaj linka, nie zastanawiając się, co robisz.
Co do rodziny...
Jej nie wybieramy. Stają się tacy niezależnie od wychowania i naszych chęci. Twój syn nie jest dla ciebie osobą przychylną, więc wywalasz go ze swego życia. Bolesne ale zasadne. O Twojej rodzicielce nie wspomnę....
Przyznam, że kilka wpisów na swoim wątku usunęłam.
Po ponad dwóch latach po rozstaniu mogę stwierdzić, że wyszłam z piekła, które zgotowała mi najbliższa mi osoba - mąż.
I jedno wiem na pewno - nie wybacza się zdrady, nie daje się drugich szans. Nie wierzy się komuś dla kogo kłamstwo to jego drugie imię.
Wyszłam z piekła życia z narcyzem. Gdyby nie porzucenie to pewnie dalej tkwiłabym w tym chorym związku bez szacunku i uznawałabym to za normę. Tak mnie wytresował. A tresował mnie latami, bo byliśmy ponad 30 lat małżeństwem. I proszę nie mówić, że dlaczego wcześniej niczego nie zauważyłam. Dziś wiem, że związek z narcyzem jest zupełnie innym związkiem niż z normalnym człowiekiem. To głębokie uzależnienie i traumatyczna więź. Dlatego tak trudno odpuścić. A gdy w grę wchodzi jeszcze przywiązanie (znaliśmy się od dziecka) to rozstanie ( w moim przypadku porzucenie) było dla mnie końcem świata.
BYŁO. Bo było i minęło. Dziś jestem sama. Mam fajne życie i cudownych przyjaciół. Udało mi się spełnić marzenie, przede mną czas na spełnianie następnych.
Cały czas terapia i leki. Ale mam nadzieję, że przyjdzie czas, że zupełnie nie będą mi potrzebne.
Z exem jesteśmy sąsiadami. W jednym domu, dwa mieszkania, każdy swoje.
Pozostał problem z mamą. I z synem . Jego nielojalność w stosunku do mnie poraża, ale kładę to na karb manipulowania całej naszej rodziny przez (już byłego) męża.
Przede mną jeszcze podział majątku.
I wiecie co? Karma wraca. Obserwuję i widzę, że jest.
Przecież w tym momencie całkowicie kontekst tej historii jak i wpisów innych straciły sens.
Tak naprawdę zagrałaś na nosie innym, którzy poświęcili Ci czas, którzy chcieli Ci pomóc.
Zrobiłaś kuku również tym, którzy wchodząc tutaj będą się chcieli z nią zapoznać żeby wyciągnąć wnioski dla siebie.
Twoja historia teraz nadaje się tylko do usunięcia bo komentarze innych użytkowników odnoszą się nie wiadomo do kogo i czego.
Zachowałaś się nad wyraz egoistycznie - mnie pomóżcie, ale ja mam innych głęboko w doopie.
Zastanowię się co z tym zrobić.
Zrób jak uważasz.
Przeczytałam Twoją historię i jestem nią mocno wstrząśnięta. Nie wyobrażam sobie nawet, co Ty dziewczyno przechodzisz. Szczerze? Gdyby mój mąż staną przede mną i powiedział, że się zakochał, choć kilka dni wcześniej to mi wyznawał miłość, a potem powiedział mi, że kłamał i odszedł do innej - nie chciałabym go raczej więcej oglądać na oczy choćby nie wiem, co mi obiecywał. Każda z nas ma większą wraźliwość i inne rzeczy potrafi (bądź nie) stolerować czy wybaczyć.
Jak czytam, co Ty przeszłaś i przechodzisz nadal, to jestem pełna podziwu dla Ciebie i mam nadzieję, że uda Ci się wyjść z tego piekła. Ja również w nim jestem, czy podzielę Twój los? Tego nie wiem. Czas pokaże. Trzymaj się dzielnie.
Pominę fakt, że zdrada trwała baaaaardzo długo i miałam do czynienia z narcyzem, który [przebił wszystko i wszystkich w swoich kłamstwach. Pogodziłam się już ze swoją głuchotą i ślepotą która trwałą tyle lat. A zwłaszcza z naiwnością, ktora towarzyszy mi od zarania.
Powrotu do tej relacji nie ma.
Ale problem jest inny.
To że mąż miał drugie życie to dziś oceniam jako pikuś. Trudno, było minęło, karma do niego wróciła. Problemem jest to, że od pewnego czasu wiem ,że w tą swoją drugą rodzinę zaangażował naszego syna. Dorosłego, ale wciąż nasze dziecko. I z tym faktem nie potrafię się pogodzić.
Syn nie tylko wiedział, ale uczestniczył w podwójnym życiu ojca. Razem jeździli do ku.... na kawki, spotykali się w czwórkę z jej córką. Tworzyli "piękną" drugą rodzinkę. Syn świetnie dogadywał się z kochanką ojca, jej córką., zresztą całą rodziną kur.. . Mieli świetny kontakt (to słowa kur..)
Codziennie pili kawki u kur... o godzinie 9 by potem o godzinie 13 pić kawkę ze mną.
Gdy pewnego dnia doszło do konfrontacji (już po rozwodzie) między kur.. a mną syn stanął po stronie kochanki ojca.
Ze zdradzania wraz z ojcem zrobili sobie "sposób na życie" bo syn też zaczął zdradzać swoją młodą żonę. Jeden drugiego krył. Mam podejrzenia że wszyscy razem się spotykali podczas gdy ja i moja (jeszcze wówczas) synowa czekałyśmy z przysłowiowym obiadem....
Dziś syn uważa, że nic takiego się nie stało. Ot, było i trzeba o tym zapomnieć. Tylko, że ja nie potrafię. Założył nową rodzinę, są już wnuki a między nami jest mur nie do przebicia. Mur z mojego żalu do syna.
Zdaję sobie też sprawę, że syn oczekuje od mnie pomocy finansowej a ja daleka jestem od udzielenia takowej. Byłam przez lata w tej chorej rodzinie "chłopcem do bicia" na którego wylewano swoje frustracje. Postawiłam granice, nie pozwalam na to. I jest źle...
Gdy tylko gdzieś w okolicy pojawia się były moje i tak nie najlepsze relacje z synem ulegają jeszcze pogorszeniu. Teraz jestem na etapie, że nie rozmawiamy wcale.
I do tego wciąż moja matka, która uważa że powinnam dać szanse byłemu, zaprasza go na kawę, obiad, zaprosiła na wigilię (dzięki czemu straciła kontakt ze swoim synem bo się wściekł gdy zobaczył byłego szwagra).
Wg matki to ja teraz jestem "ta zła".- nieustępliwa, złośliwa, nie potrafiąca wybaczyć. Matka nie przestrzega moich granic. Dlatego nasze kontakty są raczej luźne, niewiele wie co się w moim życiu dzieje i całe szczęście bo nie muszę wysłuchiwać tyrad na mój temat.
Wciąż mieszkam z byłym w jednym domu. Unikamy się i tak jest ok. Przede mną sprawa o podział majątku.
Zdrajca odchodzi - smród pozostaje.
Ale mimo wszystko mam dużo lepsze życie niż kiedyś. Mogę nawet powiedzieć, że jestem szczęśliwsza. Wciąż sama, bez mężczyzny u boku, bo trudno zaufać, ale szczęśliwa sama ze sobą. Mam normalne życie - nikt mnie nie zdradza i nie oszukuje.