Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Obito00:14:30
Roszpunka1900:28:08
# poczciwy00:30:00
Crusoe01:00:53
milyfacet02:55:21

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

A jednakDrukuj

opisywałam niedawno to co mnie spotkało więc nie będę się przypominać muszę natomiast stwierdzić że mieliście rację . Jest ta trzecia . Wczoraj jak brał prysznic sprawdziłam mu telefon i się już do końca załamałam. On nadal mieszka w domu powiedział nawet żebyśmy żyli nadal tak jak żyjemy tylko po co? Nie powiedziałam mu co odkryłam nie wie że przeczytałam te smsy a ja nie mam odwagi mu o tym powiedzieć , boję się . nie chce mi się żyć , nie mogę normalnie funkcjonować . DLACZEGO TO TAK BOLI????Jestem za słaba nie poradzę sobie z tym . tak bardzo go kocham on jest całym moim życiem . Co ja mam zrobić ?????????????

zrozpaczonaDrukuj

Zdradzona przez mężawitam.moja historia jest banalna ale nie mam się komu wygadać a mój ból jest straszny.we wrześniu mój mąż pojechał do pracy sezonowej na zrywanie owoców do niemiec.przez trzy miesiące miał romans a do mnie dzwonił i zapewniał o swojej miłości ,mamy troje wspaniałych dzieci i nigdy nie spodziewałam się,że tak postąpi.Tymbardziej ,że przez kilka lat jeżdżił na szparagi do niemiec i mnie nie zdradzał .Tydzień temu oświadczył że się wyprowdza a następnie powiedział o zdradzie.myślałam że zwarjuje z bólu,mam depresję nie mogę jeść i spać.Ale to nie wszystko kilka dni po jego wyprowadzce postanowił wrócić a ja na to pozwoliłam.Wiem że zle zrobiłam ale nie potrafie bez niego żyć tak bardzo go kocham że boli,nie potrafię bez niego oddychać.teraz jest w domu alę cierpię tak samo nie wiem jak mam się zachowywać,co mówić i jak dalej żyć?

Kolejny RogatyDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Już 3 raz zaczynam pisać i nie mogę się przełamać, najpierw opowiedziałem całą historię mojego związku ale nikt by tego pewnie przeczytał więc postaram się w bardzo dużym skrócie. Ze swoją dziewczyną jesteśmy już od prawie 3 lat (bez 2 miesięcy) układało nam się świetnie do czasu aż namówiła mnie abym nie przerywał nauki i po licencjacie zrobił od razu magistra niestety wiązało się to z moim wyjazdem do innego miasta a tutaj pragnę zaznaczyć że nie jesteśmy przyzwyczajeni do odległości dalszej niż zasięg ramion. Nie minęło wiele czasu coś się popsuło strasznie mnie nie szanowała owszem od zawsze byłą charakterna ale momentami czułem się gorzej jak pies, dla znajomych miała więcej ciepła i serdeczności niż dla mnie. Mówiłem jej o tym, było jeszcze gorzej. Stwierdzięłm że nie może tak być i jeżeli coś się nie zmieni to będziemy musieli się rozstać nie spodziewałem się że spotka się to z tak wielkim entuzjazmem z jej strony. Oczywiście starałem się z nią utrzymywać kontak było cięzko i nagle zauważyłem ze chyba jej na mnie zależy zaczęła się odzywać sama z siebie.Nadzieja odżyła, rozmawialiśmy ze soba tak jak dawniej czule i.... zresztą sami pewnie wiecie jak to jest. Nic nie zapowiadało takiego dramatu... nadal byliśmy w "separacji" jednakże wszystko wskazywało na to że ona chce być ze mną że się zmienia, zapewniała mnie o tym. Nagle telefon i szok... chcę być z Toba ale po tym co zrobiłam na pewno nię będziesz chciała być ze mną... myśle no nie napewno przesadziła z kimś podczas flirtowania i sprawy wymknęły sie z pod kontroli i nie wiem "przylizała się" z kims czy "zmacała"? otóż nie powiedziała że Zdradziła mnie zanim się rozstaliśmy ale nie chce o tym gadać przez telefon, załamałem się ale oczywiście na następny dzień już byłem u niej (jako że z szacunku do niej bo mi tak naprawdę było wszystko jedno w tym momencie nie usiadłem za kierownice po alkoholu tego samego wieczoru) spotykamy się ja płacze, nie wiem to chyba normalne w takiej sytuacji? Ona mówi mi że nie wie czy dobrze robi bo tak naprawdę mówiąc mi o tym strzela sobie samobója ale wie że zrobiła obrzydliwą rzecz i nie może mnie okłamywać bo na to nie zasługuje po tym wszystkim. Ogólnie powiedziała mi wszystko naprawdę wszystko, nie chcę Państwu opisywać szczegółów bo i tak już chyba za bardzo się otworzyłem i poniżyłem mówiąc o tym, sęk w tym że wybaczyłem jej to, dalej ją kocham ona się zmieniła wie że zrobiła źle i wstyd jej z tym, powiedziała mi wszystko z najgorszymi szczegółami to była ciężka rozmowa również dla niej. Bardzo, bardzo, bardzo cenie sobie to że powiedziała mi o tym zamiast oszukiwać mnie bo to w tych czasach niespotykane wręcz aczkolwiek bardzo ciężko jest mi jej zaufać i co chwilę do niej dzwonie pod byle pretekstem wiem że to ją męczy ale naprawdę boję sie. Zapewniła mnie że była idiotką że zrobiła to i nigdy więcej tego nie zrobi bo paradoksalnie mówiąc dzięki temu przejrzałą na oczy i zapewnia mnie o swojej miłości, wie że odzyskała to uczucie z tym że boje się o jej chwiejność. Ja mam 22 lata ona 20 w momencie kiedy ja poznałem była przed 18 więc nie zdarzyła się wyszaleć teraz powiedziała że tak naprawdę żaden facet nie da jej tego co ja i stara się mnie wspierać najpierw miałą wahania jeste teraz ze mną z żlau czy z litości ale juz jest pewna że mnie kocha i popełniła najgorszy błąd w życiu którego nigdy nie powtórzy, ciągle mówi że przetrwamy to. Bardzo cięzko wybaczyć zdradę i tylko naprawdę zakochana osoba jest w stanie to zrobić, może to przez te klapki na oczach? Prosze Państwa o radę, pewnie i tak zrobię swoje ale po wpisach ludzi z tego forum zauważyłem że nie warto ciągnąc związku po zdradzie, że to wróci za 2,3 czy 7 lat a wtedy może być jeszcze gorzej tylko że mam problem ja na prawdę wierze że to może się nam udać, bardzo ją kocham, uważam że zasługuje na szanse chociażby za to że się przyznała? To pewnie również normalne że spadło moje pouczcie wartości, śpię po 2-4 godizny dziennie albo wogóle tak jak dziś. Seksualnie też odpadłem chociaż chciałem się jak najszybciej przełamać i spróbowałem się kochać z nią po tym wszystkim, wiem że jej było dobrze albo bardzo dobrze udawała niestety ja kompletnie nie odczuwałem przyjemności z tego co robię i po niedługim czasie zrezygnowałem. Mam nadzieje że to chwilowe? Wiem że macie Państwo większe i poważniejsze problemy niż ja aczkolwiek zdrada jest zdradą i skoro potrafi się ją wybaczyć to świadczy o pewnej dojrzałości i naprawdę liczę na jakieś rady. Pozdrawiam i dziękuje za uwagę.

Nie wiem jak postąpić?????Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich forumowiczów.Jestem tu nowy i nigdy bym nie przypuszczał że w ogóle się tu znajdę ale to chyba tak jak wiekszość tutaj piszących. Po takim krótkim wstępie przejdę do mojego problemu. Jestem żonaty 21 lat. Mamy z żoną dorosłego syna i wiedlimy normalne życie takie jak każda szanująca się rodzina. Pięć lat temu rozwiązano moją firmę w której pracowałem 18 lat , i zostałem zmuszony do założenia własnej działalności. Na poczatku jakoś szło ale w efekcie końcowym niestety zostałem bez niczego.Przez ostatnie 2 lata było już tragicznie wieczny brak pieniędzy , telefony wierzycieli do mnie i do żony . Wziołem kredyty które coraz trudniej było spłacać .W domu zaczeły się kłótnie i wzajemne obwinianie o różne sprawy.Ja stałem się milczący i według żony miałem wszystko gdzieś , bo w domu było zawsze posprzątane , wyprane , miła atmosfera itp. Bomba wybuchła w połowie pażdziernika gdy zaprzestałem działalności i zaczołem pracowac gdzie indziej. Do tego momentu musze przyznać że żona była bardzo lojalna i oddana. W czasie kłótni które teraz były coraz częściej dowiedziałem się że mnie juz nie kocha od jakiegoś czasu i ma wszystkiego dość , tych moich kłamstw odnośnie sytuacji materialnej i mojego stosunku do rodziny. Przyznaję otworzyło mi to oczy i dotarło do mnie co straciłem i jaki byłem nieuczciwy , ale nigdy nie starałem się ani nie szukałem jakiejś przygody , romansu. Żona natomiast po ostatniej kłótni końcem października założyła sobie konto na sympatia.pl Widziłem jak sie loguje i kiedyś wszedłem na jej stronę.To co tam przeczytałem to był szok. Najgorsze jest to że poznała tam gościa który zaczął do niej pisać pierwsze na portalu póżniej przez gg , i tu dotarłem do archiwum rozmów .W to co tam przeczytałem nie chciałem uwierzyć ale miałem czarne na białym. Znają sie trzy tygodnie a poruszają tak intymne sprawy .Zona wie że facet już zdradził swoją żonę bo pisał jej o tym w jakiejs rozmowie na gg .Dała mu swój numer telefonu i gościu pisał jej namiętne smsy.W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem żonie że wiem o wszystkim .Na początku zaprzeczała ale później powiedziała że to tylko takie rozmowy z kimś obcym żeby nie zwariować w domu gdzie się dusi i czuje się osaczona.Po tej małej awanturze zmieniła numer telefonu i powiedziała mi że dla mnie z tym skończyła.Ale nie dało mi to spokoju i zdobyłem biling z jej nowego numeru i tam znowu ten sam gościu z którym pisze smsy. W ciągu 2 tygodni prawie 600- policzyłem.Zaczeła coraz częściej kłamać - przykładowo że jest w pewnym miejscu w pracy , sprawdziłem nie było jej tam. Wiem że to krótki okres ich znajomości i do najgorszgo chyba jeszcze nie doszło ale jak dług tak będzie???? Ja już jestem na granicy wytrzymałości nerwowej co bierze telefon do ręki to już mam ściśnięty żołądek.Rozmawialiśmy o naszej przyszłości powiedziała że chce żeby było jak dawniej ale muszę dać jej trochę czasu na przemyślenia i na to żeby jej przeszła złość na mnie .Dla mnie najgorsze jest to że daje mi nadzieję przytuli się czasami (bo nie śpimy już ze sobą ,wyprowadziła się do drugiego pokoju)a tu z drugiej strony cały czas utrzymuje z gościem kontakt. Ja znam nazwisko gościa wiem gdzie mieszka, jak się nazywa jego żona, gdzie on pracuje wiem prawie wszystko o nim ale nie wiem co zrobić - czy porozmawiać z jego żoną , z nim, z moją to nic nie dało -poradźcie bo nie wiem co robić a wali się nasze życie i rodzina.

Jak żyć dalej...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansTrafiłam tu przypadkiem.Czytałam wasze zdrady,tych zdradzonych i zdradzających.Domyślam się,że wątku "zdradziłam" nie usłyszy się tu słów pochwały ale raczej krytyki...a ja może właśnie tego potrzebuję... Jestem po ślubie 3 lata,mam 2 letniego synka,mąż jest starszy o 9 lat.Przed ślubem różnie nam się układało...Ja odchodziłam i wracałam,bo kochałam...Ale usłyszałam wiele nieprzyjemnych słów,wiele wyzwisk,najbardziej bolało to ciągłe powtarzanie,że to pewnie nie jego dziecko...Ale jeszcze tydz.przed tym jak dowiedziałam się,że jestem w ciąży usłyszałam wtedy od niego że mnie zdradził...Wybaczyłam,bo kochałam...Było ciężko słuchać,patrzeć,ale serce moje wybrało...Nie chciałam poza tym zabierać ojca mojemu dziecku,bo sama pochodzę z rozbitej rodziny.Może i w małżeństwie by nam układało się dobrze gdyby nie to,że mąż jak wypije kieliszek gdy nas goście odwiedzą to nie potrafi odmówić...Za pierwszym kieliszkiem jest kolejny i kolejny...a potem wypad do clubu z kolegami na dalszą kolejkę...a ja w domu przed dzieckiem uśmiecham się ze łzami w oczach...Wydzwaniam do męża żeby wracał,proszę,ale on póki nie dopiję to nie wróci...A potem ciągłe awantury...Ja kiedyś uśmiechnięta wiecznie dziewczyna stałam się nerwową i zamkniętą w sobie osobą... Ale do sedna... Kochanka poznałam przez przypadek na necie,okazało się,że mieszkamy w tym samym mieście,na tym samym osiedlu,a nawet na tej samej ulicy...Mimo,że nigdy się nie widzieliśmy wcześniej to dzielą nas jedynie dwa bloki...On jest starszy o 18 lat.Jest po rozwodzie,ale spotyka się z kimś...Najpierw zaczęło się od pisania wiadomości,potem kilka spacerów z moim synkiem,aż umówiliśmy się sami...Było dużo czułości,miłych słów...Każdy jego komplement sprawiał,że "rosłam kilka cm."...Ale nie zrobiliśmy tego,ja nie chciałam...Potem kilka razy odwiedziłam go z synkiem na kawę żeby porozmawiać i znowu się spotkaliśmy sami,tym razem doszło do stosunku.Seks oczywiście był niesamowity.Chociaż chcę zaznaczyć,że z mężem w sferze seksualnej układa nam się wspaniale.Później spotkaliśmy się jeszcze dwa razy rzecz jasna w wiadomym celu...ale ostatnio rozmawialiśmy,żeby to skończyć...On zapytał czy kocham męża,nie odpowiedziałam,on sam sobie odpowiedział,że myśli,że tak,ale czy gdybym go naprawdę kochała to czy byłabym wtedy u kochanka...on swojej partnerki też nie kocha,stwierdził,że zauroczyła go,ale to nie to czego szukał...ale chce dać jej jeszcze szanse,a raczej im szanse...teraz mamy od siebie"odpocząć"i cały tydz.się nie odzywać do siebie...Tylko,że on mnie zauroczył...Czuję coś do niego,nie kocham go,ale jednak jest mi bliski,on daje mi to czego potrzebuję,bliskości,czułości,nie chodzi tu o seks to jednak coś więcej...Rozumiemy się bez słów,mamy takie same poglądy na świat,podobne wartości stawiamy na piedestale...Chcę oczywiście to skończyć,ale czuję,że go potrzebuję...Nie wiem jak dalej żyć,co zrobić...Nie zamierzam się usprawiedliwiać,bo wiem,że to ja jestem winna,bo zrobiłam to świadomie i zdaję sobie z tego sprawę.Wiem też,że zajmuję czas mojemu mężowi,bo powinien być z kobietą mu wierną,któa będzie go kochać całym sercem...Ale chciałabym ratować swoje małżeństwo,bo czuję skruchę,wyrzuty sumienia...mąż ostatnio się zmienił,nie pije,stara się pamiętać o wszystkim i być miły...Tylko jak ja mam to zrobić,jak kochanek mnie od siebie uzależnił,myślę o nim,co robi,gdzie jest,czy jest teraz z tamtą...już sama nie wiem co robić...Czekam na wasze komentarze,słowa krytyki i wasze spostrzeżenia z tej drugiej strony jak wy to wszystko postrzegacie...pozdrawiam

co mam robicDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakamoj narzeczony zdradzil mnie 2 tygodnie przed urodzeniem naszego dziecka.sam sie przyznal ale nie potrafie mu wybaczyc

trudna sprawqaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNie wiem od czego zacząć.... Bardzo potrzebuje mądrej rady od doświadczonej osoby. Mam 23 lata od prawie dwóczch lat jetem mężatką. Z mężem jesteś my razem od 7 lat mamy również półtora roczną córeczkę. Bardzo koczham swojego męża mam jednak wątpliwości czy on mnie tak samo odkąd sie dowiedziałam co zrobił mi podczas gdy byliśmy parą. Dowiedziałam sie kilka dni temu- od męża , że zdradził mnie 3 razy z naszą sekretarką ze szkoły z którą wówczas się przyjażniliśmy. Chcę dodać ,że zerwałam tą znajomośc z nią gdyż miałam podejżenia kiedy dostał od niej sms który wtedy przeczytałam i oboje zap[ewniali mnie że czhcieli się spotkać bo mieli jakąś sprawe do omówienia. Słabo w to wierzylam. Kiedy teraz mi powiedział ze spotkali się kilka razy dla czystego seksu mój Swiat się zawalił. Na początku naszej znajomości mieliśmy podobną sytuacje i wybaczyłam mu bo tak bardzo go kocham. Dzis nie wiem co robic.On zapewnia mnie ze to było dla wyłącznej przyjemności i kochał mnie bardzo. Twierdzi że odkąt jest moim mezem wszystko jest inaczej że nigdy by mi juz tego nie zrobil bo jestesmy juz małużeństwem a to wiele zmienia. Twierdzi też że nie powinnam się tym przejmować bo to było przed ślubem. Bał się przyznać bo wiedział że drugiej zdrady nie wybacze. Prosze pomozcie... co powinnam zrobic. zaznaczam ze bardzo go koczha wydaje mi sie ze bylismy ze sobą szczęśliwi . Mam mieszaane uczucia. Jestem zazdrosna boli mnie to wszystko i ciągle o tym myślę.....nie wiem czy bedzie tak jak kiedyś....

Wyjazd za granice i zdradaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęByłem z moją dziewczyną ponad 4 lata. Poznaliśmy się jeszcze jako nastolatkowie - związek tak młodych ludzi nie ma prawa przetrwać próby czasu i wchodzenia w etap dorosłości? Nie wierzyłem to w to aż do dzisiaj. Zdawało mi się, że jesteśmy razem szczęśliwi. Byliśmy zawsze (podobno) szczerzy - czasem aż do bólu. Mimo, że już dawno minął etap szaleńczej miłości to czuje z całego serca, że ją kocham. Trzy miesiące temu moja dziewczyna (nazwijmy ją Zośka) wyjechała do angli w pogoni za realizacją marzeń (skończyła szkołę). Duża odległość oraz czas rozstania obojgu nam bardzo doskwierała, ale to miała być kolejny okres czasu, w którym nie będziemy się widzieć (bywały rozstania nawet 2 miesięczne z racji wyjazdu czy to na praktyki czy inne). Jako, że poznaliśmy się całkiem byliśmy swoimi pierwszymi i jedynymi (przynajmniej jeśli chodzi o mnie) partnerami seksualnymi. Wczoraj Zośka zapytała mnie czy nie chciałbym uprawiać seksu z inną kobietą (już nieraz o to mnie pytała) na co jak zawsze bez wahania odpowiedziałem, że nie czuje takiej potrzeby. Ona mimo wszystko naciskała na mnie i wciąż zadawała to samo pytanie - w odpowiedzi zacząłem jej męczyć by szczerze wyznała czy chciałaby się kochać z innym mężczyzną. Odpowiedź brzmiała: no skoro mam Ciebie to po co mi inny, ale gdybyśmy nie byli razem to bym chciała spróbować. Ciężko mi było przyjąć tą myśl, ponieważ jej seksualność jest dla mnie bardzo ważna i nie chciałbym, aby Zośka dzieliła ją z kimś innym niż ja. Dzisiaj dowiedziałem się, że będąc ze mną flirtowała z innym gościem (mówiąc mu, że nie ma nikogo) i pewnego dnia spotkała się z nim w celach wiadomych. Myślę, że boli mnie i fakt, że się kochała z kimś innym oraz to, że mnie zdradziła. Ufałem jej bezgranicznie, ale teraz czuję się jakby mi napluła w twarz - zrównała z ziemią. Zdrada boli tak niesamowicie.. a mimo wszystko wciąż ją kocham, mimo że nienawidzę jej za to co mi zrobiła.. Nie żałuję ani jednej chwili z nią spędzonych (nawet tych złych), ale żałuję, że wiem o tej zdradzie, chociaż tak jest lepiej. Chce się z nią rozstać, bo nie wiem jak mógłbym jej jeszcze zaufać. Z drugiej strony boje się, że nigdy nie wybaczę sobie zakończenia tego związku - za bardzo ją kocham. Nie wiem co mam robić i jaką decyzję podjąć.

z nim czy bez niego??????Drukuj

Zdradzona przez mężanie jestem pierwsza ani nie ostatnia-niestety...to moja historia:jestesmy ze soba 10 lat,3 po slubie mamy 1,5 roczna coreczke tak bardzo wyczekiwana i chciana przez oboje.po porodzie nie bylo mi latwo hormony szalaly,bylam zmeczona,ale staralam sie jak moglam.jestesmy za granica sami.przez ta cala nowa sytuacje oddalilismy sie troche od siebie.porozmawialismy niby bylo wszystko dobrze,ale jakby cos miedzy nami wygaslo,on w pracy ja ciagle w domu sama,same wiecie jak tojest...zeby nabrac energii wyjechalam do kraju na u"rlop" on nie mogl przez prace,sam mowil,lec odpoczniesz...naiwna?????ja mysle,ze nie znajac go 10 lat wiedzialam-wierzylam,ze nic nie zrobi po powrocie-totalna jego zmiana na gorsze...to tak jakby nie byl on jakbym wogole go nie znala,gdzie ten uczuciowy kochajacy maz i tata???strasznie mnie to dobilo,bo mi ten wyjaz duzo dal przyjechalam jakby odmieniona steskniona,odpoczelam na prawde mi to pomoglo...a jemu w tym,zeby mnie zdradzac,tylko wtedy jeszcze nic nie wiedzialam.chociaz odkad zobaczylam jego nowa kolezanka w pracy kobieca intuicja mnie nie zawiodla.krotko mowiac 2 misiace temu odkrylam przez jego rachunki (dzwonil do niej 4 razy dziennie) w koncu odpowiedz na wszystkie pytania.co najgorsze miesiac przed tym mialam z nim rozmowe,bo czulam,ze mnie zdradza,powiedzialam jak masz z nia romans to mi powiedz ja nie mam 15 lat,nie ja tylko sie z nia dobrze dogaduje etc...przyzekal na swoja matke.jak odkrylam te racunki do samego konca sie nie przyznal,dopoki nie zaprowadzilam go za reke jak malego chlopca i nie pokazalam mu moj dowod.trwalo to 5 miesiecy jak twierdzi to bylo nowe doswiadczenie(seks) i wiedzial ze z nia nie bedzie,ani nic jej nie obiecywal.czulam sie jakby cale moje zycie rozpadlo sie jak wieza z klockow,przylozylam mu w twarz.najgorsze jest to,ze zawiodl moje cale zaufanie,zawsze mowilsmy najgorsza,ale prawda.minely od tego 2 miesiace a ja nadal nie wiem co zrobic,on czeka na moja decyzje,bo chce byz ze mna i corka,nie chce nic o niej wiedziec,zwolnil sie z prazy i ma juz inna-(prace).robi wszystko aby udowodnic mi ze sie pomylil i ze zaluje,ale czy to wystarczy???????zawsze myslalam,jakie szczescie,ze mam go za meza,wszyscy uwazaja go za wzor,jestem z tym sama mam przyjaciolki,ktore mi pomagaja.ale z rodziny nikt nie wie,nasze mamy maja za duze problemy ze zdrowiem ,na taka wiadomosc,jego to by dostala zawalu,bo to jest jej synus ten .z drugiej strony jakbym cos powiedziala a moze bedziemy razem to wiem,ze w mojej rodzinie nie bedzie mial wstepu....co zrobic????????dac mu szanse wyjechac,zaczac od nowa w kraju????jedno jest pewne kocham go ,dlatego tak to boli...wczoraj widzialam sie z jego kochanka wyzwalam ja i wiecie co ulzylo mi,chociaz powiedziala mi ze widocznie nie umiem dbac o mez-szmata.ona drugi raz mezatka i do tego w separacji.jak sie o tym (o zdradzie)dowiedzialam,chcialam sie spakowac i juz nie wrocic,po 2 miesiacach sama nie wiem,z jednej strony chce mu dac szanse a z drugiej mysle,moze to jakis znak zebym wrocila?????zawsze czytalam w gazetach takie opowiesci a teraz sama ja pisze...zawsze mowilam,jak facet zdradzi to do widzenia-wszystko jest takie piekne i proste dopoki samego cie to nie spotka.........dziekuje za wysluchanie i jak mozna za odpowiedzi-jest mi to potrzebne.

...Drukuj

Minęło troszkę czasu od mojego ostatniego wpisu. Dowiedziałam się, że żyłam przez długi czas z oszustem. Zdrady to tylko kropla w morzu jak się okazało. Kłamstwa dotyczące zmarłej na białaczkę żony, której nigdy nie było...kłamstwa dotyczące wielu schorzeń których nigdy nie odczuwał, a nawet kłamstwa dotyczące prawa jazdy-nigdy go nie miał... Nigdy nie wierzyłam, że tacy ludzie istnieją, że ktoś ma sumienie postępować w taki sposób ("Sumienie miał czyste. Nieużywane. "). Niestety uwierzyłam, gdy dotknęło to mnie. Powoli zaczynam układać sobie pewne sprawy w głowie. Wiem już, że ja nie zawiniłam w żaden sposób-a pytanie"co ja zrobiłam?" lub "czego nie zrobiłam dla niego, w naszym związku?' dominowało jakiś czas temu. Mały krok do przodu... Lecz opatrzony ogromnym cierpieniem i próbą samobójczą. Teraz próbuję pokochać siebie... Kochani, wierzę głęboko w to, że czas leczy rany, ciągnie się on niemiłosiernie...lecz kiedyś poczujemy jego zbawienną moc. Wszystkie rany się zabliźnią. Niestety jestem również przekonana, że pod tymi ranami już na zawsze pozostanie ból. Zdrada zmienia człowieka na całe życie...ja wiem, że już nigdy nie będę taka jak dawniej. Wierzę natomiast, że będę potrafiła żyć, uśmiechać się, pomimo tego bólu. Kochani, to co jest ważne, to nie wstydzić się własnych łez. Nie trzymajcie tego w sobie... Człowiek w takiej chwili wrzeszczy tak głośno w środku, ale niekiedy nie potrafi tego krzyku uzewnętrznić. Ja płaczę...płaczę dużo...ale to dla mnie katharsis. Dopuściłam również do siebie pewne emocje, uczucia. Mianowicie nigdy do nikogo nie czułam nienawiści. Początkowo czułam żal, ogromny żal do niego i poczucie krzywdy. Nie pozwalałam sobie na "gorsze" uczucia, takie jak np. nienawiść. I czas właśnie również pokazał mi, że mogę nienawidzić i wcale przez to nie będę złą osobą. Może KIEDYŚ wybaczę...nie wiem... Na koniec....codziennie czytam te słowa, powtarzam je w głowie, czytam na głos...pomagają mi... - "Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie." Kochani, pamiętajmy, że przed nami przyszłość, która niestety poprzedzona ciernistą przeszłością, daje nam szanse na coś nowego-nieznanego- lepszego...cokolwiek to oznacza. Pozdrawiam Was gorąco...Agata

Zdrdzony poraz klejny...Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Wszytskich. Załozyłem konto na tym profilu bo sam juz sobie nie radz, nie wiem jak mam postepowac. Jestem zonaty od 7 lat, mamy z zona corke ktora w tej chwili ma 4 latka. Pierwszy raz na zdradzie przylapalem zone 3 lata temu gdy nasza coreczka miala niecaly roczek, gdy kupilismy dom i ja zajelem ie remontem. Znalazlem na kompie dowody zdrady mojej zony, byly to jak ona sadzi spotkanai w parku, tylko wspolne spacery z innym. Przylapalem ja na ty iz wysylala do niego swoje nagie zdjecia, w erotycznej bieliznie. Po tym jak wykrylem ta zdrade prosila mnie o wybaczenie i o to bym zapomnial o tym, mowila ze wszytsko bedzie dobrze ze sie postara. Od tamtej sytuacji kontroluje ja co jakis czas. Gdy sprawdzam ja zawsze na cos trafiam a to znowy ma jakiegos "kolege" na gg pod nazwa "ania" czy "kasia" z ktorym tylko rozmawia. Taka sytuacja zdaza sie sredni oc opol roku, za mazdym rzem jest to cos w stylu szukania nowych znajomosci w necie a potem spotkania, pocalunki i takie tam. Taka sytucaj trwa juz 3 lata. W maju tego roku przylapalem ja na tym iz spotykala sie z kolejnym "kolega" jak do niego pisala, wydzwaniala gdy tylko nei bylem przy niej. Znowu byly przeprosiny i blagania bym nie odchodzi, uleglem i zostalemobiecalem jej jednak iz jak przylapie ja kolejny rz to odejde bezslowa. Na pocztaku listopada natrafilem na kolejny romans tym razem jej wybrankiem okazal sie pan dziennikarz, ktory jest starszy od niej o 10 lat. Zdobylem jego adres, dowiedzialem sie iz jest zonaty, mam dowody iz calowal sie z nia w aucie, mam meile ktore On pisal do niej. Znowu prubuje jej wybaczyc gdyz nie wyobrazam sobie zycia bez niej lecz gdy tylko na nia patrze przypomina mi sie to wszystk oc oczytalem co oan wypisywal do niego a on do niej. Mialem wielka ochote wsiasc do auta i pojechac do zony tego Pana i pokazac jej wszytsko, skonczylo siejednak na wyslaniu ostrzegawczego maila do tego jegomosci. Tak pokrotce moge opisac moja sytuacje rodzinna. Nie wiem co powininiene teraz zrobic, jak sie zachowywac w stosunku do zony co robic by nei zrobial tego poraz kolejny? Powinnem sie od niej odsunac, traktowac ja chlodno? Nie wiem czy to potrafie. Prosze o pomoc gdyz sam sobie juz z tym nie radze.