Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:36:12
zona Potifara00:48:00
Obito01:00:54
bardzo smutny01:49:16
Pogubiony02:19:25

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Potrzebuje porozmawiać w 4 oczyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam. 28 listopada 2017 roku przyłapałem żonę na zdradzie. Zdradzała mnie przez 11 msc z byłym chłopakiem :-( Jesteśmy 12 lat razem i mamy trójkę dzieci :-( Bardzo potrzebuje spotkać się z kimś, kto ma podobny "bagaż". Rozmowy z przyjaciółmi nie pomagają. Ktoś kto tego nie przeżył to nie rozumie :-( Ja odchodzę od zmysłów. Nie śpię. Płaczę :-( Chodziłem na terapię ale nic to nie daje :-( Jestem w stanie spotkać się z kimś z okolić Katowic, Tychów, Pszczyny, Bielska... Bardzo proszę kogoś o kontakt :-(
14067
<
#595 | poile dnia 20.06.2018 15:14
A wiedzieliście że jestem "najlepszym mężem", "najlepszym tatą", "super się ze mną kochało", "miłością życia", "przystojny i seksowny" :-)
13728
<
#596 | poczciwy dnia 20.06.2018 15:16
heh a to nic dziwnego, też tak mam tyle, że nie mówione wprost bo ż jest za dumna, taka to przypadłość tych pań...
13775
<
#597 | Ghost dnia 21.06.2018 10:31
... normalne, do dzisiaj to słyszę, że ona mnie bardzo kocha i też przecież cierpi. Ostatnio jak to usłyszałem, to zapytałem, czy też mnie kochała i cierpiała jak on ją ... czy jak ona jemu robiła ... Uśmiech Odpowiedziała, że jestem okrutny i to wcale nie było tak ...
13728
<
#598 | poczciwy dnia 21.06.2018 10:35
Ghost -hahaha niesłychane, te kobiety są chyba zaprogramowane bo wszystkie opowiadają dokładnie te same brednie, działają wg tego samego schematu...
6755
<
#599 | Yorik dnia 21.06.2018 11:08
Jak zaprogramowane? Co ma wspólnego cierpienie z tym, że lody smakowały?
Jak zęby nie bolały to jakie cierpienie, cierpi się z powodu konfliktu interesów i że reputacja padła. Każdy by cierpiał Uśmiech
13728
<
#600 | poczciwy dnia 21.06.2018 11:20
Yorik - zaprogramowane w sensie takim, że po otwarciu oczu wszystkie dokładnie tak samo się tłumaczą, używając nierzadko nawet tych samych słów, opowiadają te brednie, próbują manipulować.
14039
<
#601 | Romanos dnia 21.06.2018 12:13
Poczciwy...
Przez analogię należało by przyjąć, że my zdradzani też jesteśmy zaprogramowani.
Po odkryciu, przeżywamy to bardzo podobnie.
13728
<
#602 | poczciwy dnia 21.06.2018 12:32
Romanos, z tym polemizowałbym, jednak emocje i uczucia towarzyszące jakiemukolwiek silnemu zdarzeniu to zupełnie inna sprawa.
Uczuć towarzyszących innej osobie nie można dotknąć, możemy sobie tylko spróbować wyobrazić co czuje druga osoba, informacje uzyskujemy tylko i wyłącznie z relacji tej osoby. Natomiast gesty, słowa, zachowania, które aplikują nam zdradzający są słyszalne, namacalne, widoczne.
14039
<
#603 | Romanos dnia 21.06.2018 12:42
Poczciwy...
Winienem wyjaśnienie; wszak nikt nie jest telepatą Uśmiech
Pisząc "przeżywamy" nie miałem na myśli emocji i uczuć, a określony repertuar zachowań wspólny dla wielu z nas.
Chcemy wiedzieć dlaczego... chcemy wiedzieć jak... Postanawiamy się starać... Postanawiamy "dbać o siebie"...
To zachowania tak popularne, że też można nazwać zaprogramowaniem.Uśmiech
14067
<
#604 | poile dnia 21.06.2018 14:00
Heheh aż się uśmiechnąłem :-)
Moja żona jak już bardzo mocno mnie atakuje "mogę się przytulić" to odpowiadam, że nie, ponieważ tuliłaś Wacusia. I wtedy ona na to : "Dlaczego mnie tak karasz, czy nie widzisz jak ja cierpię, jak mi jest źle i jak TY SIĘ NIE POTRAFISZ ZMIENIC I ZAPOMNIEC"
13728
<
#605 | poczciwy dnia 21.06.2018 14:41
Romanos, a to tak, coś w tym jest, intuicyjnie chyba wtedy każdy zaczyna działać w ten sposób,
poile, ależ przecież Ty się zmieniłeś i to bardzo, czyżby nie dostrzegała tego:rozpaczSzeroki uśmiech
13775
<
#606 | Ghost dnia 21.06.2018 16:10
Romanos, zranieni psychicznie w traumie po zdradzie, jesteśmy bardzo łatwym obiektem manipulacji. Bezproblemowo wmawia nam się winę a my w swoim zatraceniu to przyjmujemy i podejmujemy dramatyczne kroki w celu ratowania związku - bo to przecież z naszej winy ... Jest tez rozpacz, depresja, tarzanie się we własnych rzygach i sięganie dna. To wszystko reakcje obronne organizmu po szoku psychicznym. ... dopiero czas nas otrzeźwia. Niektórych szybciej, innych wolniej.

Komentarz doklejony:
Yorik, a to z Twojej historii też znam na pamięć Uśmiech

Cytat

mówi, że jest w niej zło, o którym nie wiedziała
normalnie borderline Uśmiech
6755
<
#607 | Yorik dnia 21.06.2018 17:30
Bardzo rzadko widzimy odstępstwa od zaprogramowania. Łamanie instynktów nie jest łatwe, (bo to wbrew sobie, wbrew naturze). Ludzie zachowują się od tysięcy lat tak samo i nawet o tym nie wiedzą uważając, że są wyjątkowi Uśmiech
14067
<
#608 | poile dnia 22.06.2018 02:13
Jedna z tych nocy, kiedy ciężko zasnąć... kiedy się to w wszystko "widzi"... kiedy czuje się totalnie skopany... kiedy brak kogoś obok... nie jej... kogoś... kur... ;((((
14039
<
#609 | Romanos dnia 22.06.2018 08:24
Poile...
Spokojnie... Kazdy nastroj, kazdy stan emocjonalny przemija...
KAZDY
Nie ma sie co przywiazywac a86;
14067
<
#610 | poile dnia 23.06.2018 09:28
No i się zaczęłor30;

Ale po kolei. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie rano najstarsza córka r11; byłem w pracy. Powiedziała, że właśnie był u nas policjant i pytał, czy w domu wszystko OK i czy tata jeździ takim a takim autem. Córka odpowiedziała, że wszystko jest OK i potwierdziła samochód. Córka poinformowała policjanta, kiedy ma przyjechać, żeby mnie zastać r11; następny dzień godzina 17:00. Po telefonie córki zadzwoniłem na komendę i zapytałem o cel tej wizyty. Skracając opowieść. Oddzwonił do mnie dzielnicowy i powiedział, że otrzymano anonimowy donos i chce ze mną porozmawiać. Przyjechałem zgodnie z ustaleniem. Bardzo pozytywnie nastawiony, tłumaczył, że taka praca i musi wszystko weryfikować. Rodzina w komplecie zasiadła przy stole razem z dzielnicowym. Powiedział, że w tym anonimowym donosie napisanym ręcznie była informacja, że w tym domu jest podejrzenie znęcania się nad dziećmi i że urządzam sobie wyścigi samochodem po naszej drodze wewnętrznej. Poprosiłem go aby zapytał dzieci i żonę, czy coś takiego ma miejsce. Oczywiście NIE. Zapytał czy ą krzyki w domu i płacz. Odpowiedziałem, że oczywiście, ponieważ syn i córka praktycznie codziennie się biją a mały krzyczy wtedy w niebogłosy. Żona potwierdziła. Na następne pytanie sam sobie odpowiedział ra po waszej drodze to raczej wyścigów nie można urządzaćr1;. Nie mamy asfaltu, tylko gruntową, bardzo dziurawą drogę. Spisał sobie notatkę i poszedł do sąsiadów na wywiad. Jak pojechał ja poszedłem do sąsiadów, powiedzieć w jakim celu była u mnie policja i czy ktoś wie kto mógł wysłać anonim. Oczywiście z sąsiadami (poza jedną starszą Panią) żyję w mega dobrych stosunkach, spędzam z nimi czas, bawię się z ich i moimi dziećmi. Odpowiedzieli też, że jakby coś do mnie mieli to by po prostu przyszli. Jeden z nich zwrócił uwagę, że też już u niego dzielnicowy był bo sąsiadka (ta starsza) podała go, że nie ma numerku na domu (sic!). Ci u których był dzielnicowy na wywiad powiedzieli, że zaprzeczyli wszelkim oskarżeniom. Powiedziałem o reakcji sąsiadów żonie i spytałem czy to nie ona przypadkiem próbuje przed rozwodem narobić mi problemów. Oburzona takimi podejrzeniami zaprzeczyła.

Wczoraj wracam z pracy i w progu, żona mówi, że chce porozmawiać. Zamknęliśmy się w pokoju i poinformowała mnie, że odebrała pozew i nie zgadza się z rzeczami, które tam są napisane i że nie dotrzymuje słowa odnośnie mówienia ludziom o tym co zrobiła. Chodziło jej jedną z osób podaną w pozwie jako świadek (sąsiad bezpośredni) odnośnie tego jak wygląda u nas życie codzienne (traktowanie dzieci itp.). Podniesionym głosem powiedziała, że nie zgadza się na rozwód z orzekaniem o jej winie, bo ona nie czuje się za to odpowiedzialna i powie w sądzie, że rozpad małżeństwa nastąpił wcześniej i to spowodowało, że zdradziła mnie fizycznie. Jeszcze bardziej podniesionym głosem i machając mi palcem przed oczami powiedziała, że powie w sądzie, że rZNĘCAM SIĘ NA DZIEĆMI i JE BIJEr1;. Zakipiało we mnie ale bardzo spokojnie spytałem co ona za bzdury opowiada. Przypomniała mi dwie sytuacje w których syn dostał po pupie a druga, gdy córkę uderzyłem w dłoń. Powiedziałem, że oczywiście takie sytuacje miały miejsce i nie ma problemu, żeby jak czuje taka potrzebę powiedziała w sądzie. Dodałem jednak, że jak użyje sformułowania rZNĘCASZ SIĘr1; to rozpocznie się wojna i nie będę hamował się przed niczym bo chyba nie ma pojęcia co znaczy słowo znęcać się. Odpowiedziała, że dla niej te dwa razy to jest znęcanie się i bicie i ona mi tego nie odpuści. A teraz nawiązanie do tego co napisałem wcześniej. Dodała, że wykorzysta sytuacje z policjantem, żeby udowodnić, że bije dzieci. Odpowiedziałem, że to potwierdziło, że to ona napisała donos. Oczywiście zaprzeczyła mówiąc, że ma na ulicy jakąś dobrą duszę, która jej współczuje takiego męża. Dorzuciła, że skoro sąsiedzi już słyszą krzyki to będzie miała dowód na mnie. Odpowiedziałem, że jedyne krzyki jakie mogą słyszeć to są jej w stosunku do córek z pretensjami o WSZYSTKO oraz krzyki płaczącego syna, który wiecznie bije się z siostrą. Ta już się nakręciła i jak mantrę zaczęła powtarzać, że to krzyki moje na nią i mam nie kłamać, że tak nie było. Odpowiedziałem, że pewnie że na nią podnosiłem głos przez mniej więcej 2 tygodni po złapaniu na zdradzie, i przypomniałem w jakich sytuacjach to miało miejsce. Silnych emocji, jej krzyków na mnie, że to moja wina, że mnie zdradziła. Znowu zeszła na temat katowania dzieci przeze mnie i że ona czuje wewnętrzną potrzebę powiedzenia tego w sądzie, żeby być w zgodą ze swoim sumieniem. Spytałem się, czy zdaje sobie sprawę, że jak przyjedzie kurator, jak ewentualnie psycholog będzie rozmawiać z dziećmi i jak starsza córka (która może zeznawać bo nie jest dzieckiem obojga rodziców) potwierdzą, że to ona krzyczy, że z nimi się nie bawi, nie interesuje się starszą córką (wczoraj była o to 30 minutowa kłótnia córki z żoną i ogromny płacz córki) to nic z jej słów się nie potwierdzi ? Odpowiedziała, że rtrudno ale i tak to powiemr1;. Poinformowała mnie, że idzie z pozwem do adwokata i ona mi udowodni, że rozpad był przed seksem. Powiedziałem, że niech idzie bo to zrozumiałe. Nie potrzebnie (teraz to wiem, ale emocje chwili mnie nie powstrzymały), powiedziałem jej, że w sądzie ona będzie tylko mówić a ja będę pokazywał dowody obalające jej wszystkie zarzuty. Stwierdziła, że ona musi swoją wersję powiedzieć. Dodałem, że tu nie chodzi o wersję tylko o słowa przeciwko dowodom. Rozmawialiśmy jeszcze długo coraz spokojniej cały czas o tym samym. Na końcu powiedziała, że ona by się chętnie rozwiodła na jednej rozprawie, ale skoro powołałem świadków (rodzice, przyjaciółka która ją kryła, Wacuś) to ona nie pozwoli obarczyć się wyłączną winą. Powiedziałem, że jeżeli z mediatorem spiszemy co powiemy w sądzie r11; jej przyznanie się do winy, oraz wzięcie winy na siebie, to nie będzie wzywany żaden świadek i załatwimy do szybko i bezboleśnie. Stwierdziła, że mi nie wierzy i że będę biegał z wyrokiem sądu i wszystkim pokazywał co ona zrobiła i dlatego ona będzie walczyć. Zadałem jej pytanie czy zdaje sobie sprawę, że w takim wypadku ja będę się bronił i wzywał na świadków osoby, które jeszcze nie wiedzą a które potwierdzą to jakim jestem rodzicem i jak postrzegali z boku nasze małżeństwo. Mówię jej, że twierdzi, że boi się tego aby kolejne osoby się nie dowiedziały a robi wszystko abym te właśnie osoby wezwał na świadków. Uspokoiła się i pojechała na zakupy.
13728
<
#611 | poczciwy dnia 23.06.2018 09:49
poile, że tak powiem jej zachowanie nie wychodzi poza schemat działania. Taki standardzik. Linia obrony w 90% wygląda tak samo - próba udowodnienia, że rozpad małżeństwa nastąpił długo przed zdradą, ale poza słowami nie ma nic na potwierdzenie tych tez.
Ty rób swoje. Nie oglądaj się na nic, nie słuchaj jej. W ogóle nie powinieneś wchodzić z nią w dyskusję. Odetnij się na ile to możliwe. Nie tłumacz się, nie informuj o niczym. Niech kombinuje i tak nic nie zdziała.
Z tą przemocą też się nie przejmuj. Jest słowo przeciw słowu. Aby można było mówić o przemocy czy też znęcaniu trzeba mieć naprawdę silne i niepodważalne dowody w postaci nagrań, zdjęć, kilku interwencji policji i innych służb z wykonaną co najmniej notatką itd.
12891
<
#612 | pit dnia 23.06.2018 10:18
poczciwy napisał wszystko co można napisać, teraz po złożeniu pozwu to co ona robi nie będzie już wiarygodne.
14027
<
#613 | normalnyfacet dnia 23.06.2018 10:21
Poile oczywiście nagrywałeś tą rozmowę? bo ona chyba tak i dlatego chciała żebyś przyznał się do znęcania nad dziećmi. A i na zakupy to ona raczej nie pojechała.
Jeśli jeszcze nie zainwestowałeś w sprzęt (kamery, dyktafon) to zainwestuj bo ona teraz może wymyślać różne rzeczy np. molestowanie jej córki, już wymyśliła znęcanie nad dziećmi. Ona teraz będzie kłamać i mataczyć na potęgę.
Umów się z dzielnicowym i poinformuj go, że się rozwodzicie to rozjaśni mu sytuację w waszej rodzinie.
5448
<
#614 | Andzia76 dnia 23.06.2018 12:18
boszeeee
czytając Twoją historię utwierdzam się po raz kolejny, że zdradzająca kobieta jest 10000000 razy gorsza od zdradzającego mężczyzny.
Lecąc schematem tak jak napisał normalnyfacet będzie teraz

Cytat

wymyślać różne rzeczy np. molestowanie jej córki, już wymyśliła znęcanie nad dziećmi. Ona teraz będzie kłamać i mataczyć na potęgę.

współczuję, bo wygląda na to, że teraz potrzebne Ci będzie duuuuużo siły i cierpliwości by nie palnąć jej w łeb
13804
<
#615 | andzia85 dnia 23.06.2018 12:37
dasz radę
jak znęcanie nad dziećmi ci dowali to dzieci będą badane:brawo.
większego babola nie moze sobie walnąć. już lepiej zeby waliła w znęcanie na nią.
rób swoje. Cała zetka kibicuje :tak_trzymaj
13880
<
#616 | Crusoe dnia 23.06.2018 13:17
Witaj .Poile to są ostatnie podrygi zdychającej ostrygi.Ona traci prawie wszystko ,Ciebie, opinię ,reputację na której jej zależy i próbuje coś ugrać aby zminimalizować koszty.Może szantażem bo sexem i po prośbie nie dała rady.Niczego jej nie mów.O Twoich świadkach,dowodach ma się dowiedzieć na sali sądowej.Inaczej też może ich zmanipulować czy szantażować.Dyktafon w pełnej gotowości non stop.I mam nadzieję że nie masz już wątpliwości jak mocno Cię "kocha" o czym Cię tak gorąco zapewniała nocami,a i chęć wspólnego zamieszkiwania po rozwodzie mocno Ci odeszła.Walcz jak do tej pory.Jestem pełen podziwu dla Twej godności i siły charakteru.Dasz radę.Kurestwo powinno być ukarane.:tak_trzymaj

Komentarz doklejony:
A wiedzieliście że jestem "najlepszym mężem", "najlepszym tatą", "super się ze mną kochało", "miłością życia", "przystojny i seksowny.To mówiła o Tobie kilka dni temu.Co za sk....syństwo.:szoook
13728
<
#617 | poczciwy dnia 23.06.2018 13:56
poile - tak jak napisał pit, to co ona teraz wymyśli czy przedstawi nawet przed sądem nie będzie wiarygodne, bo dla sądu ważne jest to co było przed złożeniem pozwu. To co wydarza się później może być zwyczajnie spreparowane na potrzeby wybielenia swojego ku...estwa i sędziowie dobrze o tym wiedzą, nie dają się nabrać na takie sztuczki.
Moja dla przykładu w odpowiedzi na pozew napisała, że występowała rzekomo przemoc w stosunku do niej potwierdzając to jakimiś zdjęciami posiniaczonych rąk czy nóg , pseudoobdukcją od lekarza rodzinnego wykonaną....miesiąc po złożeniu pozwu przeze mnie...teraz będzie musiała się srogo tłumaczyć z tego, składając zeznania pod przysięgą, a z racji wykonywanego zawodu ma duuuużo do stracenia w przypadku udowodnienia jej kłamstwa. Sam się zastanawiam jak z tego wybrnie, ale to nie mój problem. Kłamstwo nigdy nie popłaca a g...wno zawsze wypłynie na wierzch.
P.S. a siniaki...cóż pewnie powstały na skutek ostrego seksu z kochankiem...:niemocSzeroki uśmiech
14067
<
#618 | poile dnia 23.06.2018 14:26
5 minut temu rozmawiałem z tą starszą sąsiadką, którą podejrzewałem o ten donos. Patrzyła mi całą rozmowę prosto w oczy i twierdziła, że to nie ona i jakby coś do mnie miała to by mi przez płot wykrzyczała. Coraz bardziej jestem przekonany, że to moja żona. U niej był dzielnicowy i pytał o szybką jazdę autem i o krzyki w moim domu. Poszedłem do odpoczywającej żony i powiedziałem jej o tej rozmowie. Odpowiedziała krótko bez ukrywania swojego zadowolenia "To masz jakiegoś przyjaciela na ulicy". To ona ! Wiem to !

Komentarz doklejony:
Pytanie.
Pierwsze awizo zostało zostawione 2018.06.08
Żona odebrała pozew wczoraj.
Ile ma czasu jeszcze i czy ma go w ogóle na odpisanie - ustosunkowanie się do pozwu ?
3739
<
#619 | Deleted_User dnia 23.06.2018 15:11
Oczywiście, że to ona. Jeszcze masz wątpliwości?

Zdaje się, że na odpowiedź ma 2 tyg od odebrania pozwu.
13728
<
#620 | poczciwy dnia 23.06.2018 15:39
Dokładnie, 2 tygodnie od momentu odebrania.
Poile robisz jeden podstawowy błąd, mianowicie wdajesz się z nią niepotrzebnie w dyskusje i tym samym dajesz się wciągnąć w jej gierki. Po co? Po co te pytania? Po co tłumaczenia się? Po co te rozmowy? Czy sądzisz, że ona Ci prawdę powie? Czy to jest dla Ciebie partner do rozmowy? Odetnij się.
14206
<
#621 | soapek dnia 23.06.2018 22:13
Wyszlo szydlo z worka...
Poile nagrales cala rozmowę?
14067
<
#622 | poile dnia 24.06.2018 11:38
Oczywiście - zegarek zawsze mam na sobie a aplikacja w gotowości.
12891
<
#623 | pit dnia 24.06.2018 11:44
poile masz kogoś kto może być obok Ciebie i wspierać ? Czy zostałeś sam ?
Chodzi mi o taką osobę która akceptuje to co się z Tobą dzieje, wesprze swoją obecnością, jest obok w najgorszych chwilach ?
14067
<
#624 | poile dnia 24.06.2018 11:51
Tak PIT, poza kilkoma osobami z ZETKI mam taką osobę, która mnie bardzo wspiera i praktycznie codziennie piszemy, rozmawiamy... nie jest to niestety osoba na "wyciągnięcie ręki", ale jej pomoc i tak dużo mi daje...

Ci wszyscy przyjaciele od lat, od czasów LO urwali kontakt po tym jak dowiedzieli się i zdradzie... nie wiem czy nie wiedzą co powiedzieć, jak się zachowywać czy też mają to centralnie w dupie... ja narzucać się nie będę... osoba o której wspomniałem wcześniej była mi obca, ale gdy się dowiedziała pokazała jaką jest współczującą, dojrzałą, ciepłą i dobrą osobą...

Komentarz doklejony:
OT: dostaje od was maile a nie jestem w stanie odpisac... po prostu nie wysyłają się... czy to z kompa czy z telefonu klikam wyślij i nie wysyła

Pojemność w skrzynkach jest.... nie wiem co jest grane.... do adminow pisałem i nie odpisali nic

Otrzymane [19/80] Wysłane [37/40] Archiwum [38/40]

Admini niechętnie odpisują na coś czego nie wysłałeś Uśmiech
Spróbuj opróżnić trochę Wysłane i Archiwum i napisz zakładając nowe PW, nie przez funkcję Odpowiedz; Jeśli to nie pomoże musisz cierpliwie poczekać dzień lub dwa. Yorik.



Komentarz doklejony:
Zaczynam się cholernie bać... przeraża mnie ona... :-(
14027
<
#625 | normalnyfacet dnia 24.06.2018 22:23
Czego się boisz?
14206
<
#626 | soapek dnia 25.06.2018 00:27
Co sie stalo Poile?
14067
<
#627 | poile dnia 25.06.2018 09:10
Boje się bo pokazała, że będzie kłamać, że będzie grać nie fer, że zrobi wszystko, żeby tylko spróbować pomniejszyć swoją winę... nie mam pojęcia czego się jeszcze po niej spodziewać... W sobotę podniesionym głosem, że w sądzie zarzuci mi znęcanie się nad dziećmi a wczoraj przez godzinę siedziała w mojej sypialni i mówiła ze łzami w oczach jak bardzo mnie kocha, jak jestem miłością jej życia, przepraszała za słowa z soboty i zarzekała się, że w sądzie będzie mówić tylko prawdę... przez całą godzinę błagała mnie płącząc, żebym się z nią nie rozwodził... że ona się zmieni, że będzie robić wszystko dobrze, że nigdy nie zdradzi... w końcu miałem tyle siły, żeby z nią nie rozmawiać, nic nie odpowiadałem... a finał jej monologu tylko utwierdził mnie w tym jaki jest cel... "Jak ja się po rozwodzie pokaże, znajomym, na ulicy, dzieciom - jak wszyscy będą wiedzieć, ze jestem rozwódką bo zdradziłam". Jedyne na czym jej zależy to, żeby wstyd do minimum ograniczyć. Powiedziała też, że pójdzie z pozwem do prawnika. To jest zrozumiałe. Ale dodała po chwili, że jak się nie rozwiodę to nie pójdzie (?!)

Dzisiaj rano powiedziała mi spokojnie, że ma już od koleżanki z którą pracuje namiary na prawnika. Spytałem co jej odpowie jak spyta w pracy po co jej ? Już nerwowo, że odpowie koleżance "bo mamy problemy". Pracują razem od roku, dużo gadają i piszą ze sobą więc zapytałem co odpowie jak spyta się jakie problemy "Że złożyłeś pozew rozwodowy". A jak spyta dlaczego ? i ta już nie wytrzymała i wykrzyczała "co Ty chcesz żebym wszystkim mówiła co zrobiłam!".

Ona jest chora :-(
13728
<
#628 | poczciwy dnia 25.06.2018 09:21
Czasem się zastanawiam, pomijając samą zdradę, ale te zachowania zdradzaczy później jakby świadczyły o zachowaniach czysto socjopatycznych.
Tylko w takim razie ja mogliśmy wszyscy wcześniej nie zauważyć tych zaburzeń?
14039
<
#629 | Romanos dnia 25.06.2018 09:29
Poile...
A tak szczerze? Na jakiej podstawie założyłeś, że będzie grać fair?
Bo uważasz, że tak się "powinno" robić"?
Cieeeeńkie założenie...
12891
<
#630 | pit dnia 25.06.2018 09:37
poczciwy

Cytat

Tylko w takim razie ja mogliśmy wszyscy wcześniej nie zauważyć tych zaburzeń?

Jak spełniasz wszystko przez 24 godziny to jest ok, jeśli się buntujesz lub nie masz siły to się zaczyna.
13154
<
#631 | Kobietka dnia 25.06.2018 10:11
poczciwy

Cytat

Czasem się zastanawiam, pomijając samą zdradę, ale te zachowania zdradzaczy później jakby świadczyły o zachowaniach czysto socjopatycznych.
Tylko w takim razie ja mogliśmy wszyscy wcześniej nie zauważyć tych zaburzeń?

Niestety tak jest, że wcześniej nie zauważaliśmy pewnych rzeczy. Inaczej, my je widzieliśmy, ale wypieraliśmy z siebie te socjopatyczne zachowania, tłumacząc kata na najróżniejsze sposoby, bo dzieci, bo inni też się kłócą, w sumie to dobry człowiek itp. Teraz gdy miarka się przebrała i kurtyna opadła, wraca nam zdrowy rozsądek, to nie godzimy się na takie traktowanie.
Poile,
doskonale Cię rozumiem co twoja kobieta wyprawia. Mam niemal to samo: molestowanie, jak nie działa, groźby, że popamiętam, że nie dam sobie rady, za chwilę, że bardzo mnie kocha i to nie tak było, za chwilę, że nie warto o mnie walczyć, bo ja nie walczę itp.
Trzymam kciuki Uśmiech
13880
<
#632 | Crusoe dnia 25.06.2018 10:24
Poile. Mimo jej wyskoków najgorsze masz za sobą. Teraz musisz doczekać rozprawy. Nie rozmawiaj z nią na ten temat. Dom i dzieci. Ona naprawdę jest zrozpaczona i przerażona tym co ją czeka jeśli Ty postawisz na swoim. Nawet jej córka jest za Tobą. Są wakacje. Zabierz gdzieś dzieci wyjedź. A jeszcze lepiej sam. Odetchniesz. Ona może łgać w sądzie może nawet przyprowadzi jakiegoś świadka którego nie widziałeś na oczy. Ale dowody masz twarde. Dasz radę. :cacy
14027
<
#633 | normalnyfacet dnia 25.06.2018 10:31

Cytat

Boje się bo pokazała, że będzie kłamać, że będzie grać nie fer, że zrobi wszystko, żeby tylko spróbować pomniejszyć swoją winę... nie mam pojęcia czego się jeszcze po niej spodziewać...

Ale ona już to wcześniej robiła( oszukiwała, kłamała), aż ją na tych kłamstwach przyłapałeś i w bolesny sposób przekonałeś się do czego jest w stanie się posunąć.
Nie obawiaj się jej mataczenia najważniejsze że wszyscy Twoi bliscy wiedzą dlaczego się rozwodzisz a zdaniem obcych się nie przejmuj, przecież to ona dała ciała(dosłownie) nie Ty. Załóż teraz za pewnik że ona będzie kłamać, będzie starać się zrobić z Ciebie tego złego. Bądź silny, jeśli masz możliwość wyjedź gdzieś z dziećmi na kilka dni to pozwoli złapać 2 oddech.
3739
<
#634 | Deleted_User dnia 25.06.2018 10:51
Poczciwy, pytasz jak moglismy nie zauwazyc. To sa osoby ktore kopiuja nasze zachwowanie, to co lubimy, co nie lubimy itd. To sa ludzie z bardzo malo rozwinietym rjar0;. Musza sie gdzies doczepic.
Myslimy ze to bratnie dusze, jestesmy wniebowzieci. To ona jedyna, to on jedyny. Przepraszamy wrzystko, rozumiemy wrzystko.
Nawet po momencie kiedy misiowej albo misiowi odpali...probojemy ratowac, usprawiedliwiac.

A misiowa ma to w doopie, beret jest tak zryty ze ona nie wie kim ty wczoraj dla niej byles.
Doczepila sie kogos nowego i Ty dla niej juz nie istniejesz. Jestes nagle nikim.

Mnie sie wydaje ze do takich ludzi nie znaczylismy nigdy nic, zero. Nam sie to tylko wydawalo. Tu nie mowie o rzwyklymr0; koncu, pomiedzy ludzmi ktorzy poprostu sie rozstaja, bo nie umia wiecej zw soba.

To sa elementy z kompletnie zryta psychika, ktorej nie wolno sobie tlumaczyc. Tak mi to psycholog mniejwiecej powiedzial.

To sa ludzie ktorym sie mozg przez jedna noc resetuje i nagle sa inni.
14067
<
#635 | poile dnia 25.06.2018 12:18
Właśnie dzwoniła i powiedziała, że umówiła się z prawnikiem dzisiaj na 18:00. Także wieczór zapowiada się ciężki :-(
14027
<
#636 | normalnyfacet dnia 25.06.2018 15:07
Poile ale Ty nawet nie musisz z nią rozmawiać o rozwodzie, powiedziałeś jej że chcesz rozwodu z jej winy i już. Teraz możesz z nią rozmawiać tylko o dzieciach a jak ona ma adwokata to niech on skontaktuje się z Twoim i już.
Nie wdawaj się z nią w dyskusje o rozwodzie bo będzie Ciebie dołować i wmawiać różne rzeczy.
13894
<
#637 | Alan1226 dnia 25.06.2018 16:54
Poile cos ci powiem wszyscy co ci kibicuja są mocno poranieni tak jak ja ale my jestesmy facetami mimo poroży jakie nam zafundowały żonki ja zostałem próbuje 2 rok jest jak jest ale prubuje jak bym porównał to do szczura który nigdy nie zaatakuje człowieka jak ma droge ucieczki ona chce zachować resztki honoru i robi to mimo logiki ty bys zrobił podobnie na jej miejscu bo niechcemy byc najgorsza za to co nas poniosło mimo ze wie co zrobiła bo już wie to! chce wyjść z twarzą! Moze powiec jej ze nieobsmarujesz jej tylko chcesz papier dla wlasnej świadomosci i kolejnego zwiazku i podejmijcie ugode bez świadków a owa decyzja o rozwodzie była obupulna bo było źle itp obejdzie się bez prania bródow i dzieci nie ucierpia bo ona mimo tego co zrobiła jest im potrzebna
3739
<
#638 | Deleted_User dnia 25.06.2018 18:13
Alan1226, rozumie Twoje podejscie do sprawy i zycze Ci wrzystkiego dobrego. Nie jeden tu ratowal ale dostal podwojnego kopniaka.
Na poczatku ktos pisal ze bedzie mial armagedon jak to i tamto, ja Poile napisalem ze jeszcze bedzie za wariata robiony. No i przyszlo. Przykro ale stalo sie.

ONA chce wyjsc z twarza? Alan, ona juz twarz stracila bo wysadzila rodzine w powietrze. Teraz Poile ma to biglowac? On ma sie starac, wypinac klate do przodu, ze nic sie nie stalo? Udawac bohatera? Zyc pod napieciem? Do kiedy? Do nastepnego razu?
Moze powinna zrozumiec ze facet tez odczuwa bol, co w tym zlego?

Alan, ja za taki numer ratowania zostalem z jednym krzeslem w mieszkaniu, kredyty na lbie, wory po oczami i zrobienie kompletnego wariata ze mnie. Bo Sufit chcial ratowac, bo kocha misiunie. A misiunia odpier...a taki numer, ze za scenariusz by Oscara dostala.

Ok, nie porownoje sie swoich historyjek z innymi ale czasami jednak jest pewien schemat i kropka. Moze zle Cie zrozumialem, wybacz.

A co do dzieci: one juz cierpia, bo one maja bardzo czule anteny a do tego rozwod nie jest potrzebny. Myslisz ze dzieci tego napiecia nie czuja, ze tato sie do mamy nie moze, nie chce, nie umie przytulic? A to tylko jedna "malutka" sprawa.

A gdzie wspolny usmiech pomiedzy nimi, od serca? Tysiace takich "malych" spraw. Dzieci widza i czuja. Czuja ze tato by sie na mame czasami zwymiotowa za to co nabroila.

I co to ma byc za zwiazek? Jaka rodzina? Jakie ratowanie? Ugoda do czego? To jest pajacowanie i robienie dzieci i siebie za idiote.
13894
<
#639 | Alan1226 dnia 25.06.2018 19:53
Wiesz mamy podobne doświadczenie a zarazem inne ja popełniłem w życiu bład ojca! matka go nigdy nie szanowała a on urobiony po łokcie żeby jej było dobrze a ona go traktowała jak coś koniecznego a zarazem zbednego ja to załapałem i też zaczełem to robic jebałem 24h i nawet nie zobaczyłem jak kobieta sie do mnie odzywa wydawało się ok w domu tak było i wiesz oni się roztali po 32 latach matka go kopła w dupe teraz błaga go o przebaczenie ona myslała ze ma źle co mu cyrki w zyciu zrobiła to poile ma super!!! Ja mam 32lata 10 lat zwiazku i jej zdrada fakt jednorazowa ale to mi tak oczy otworzyło że po cześci jestem jej wdzieczny bo ja mam 32 lata i wiem że wpadłem jak ojciec byłem miękka faja i dałem soba pomiatać teraz sytuacja sie zmieniła sa warunki zasady jest szacunek wszystko co jej bo mieszkałem u niej!!! Nie miałem nic tak ufałem jest przepisane na nas!!! Wiesz do czego zmierzam do tego że dostałem bonusa od zycia w wieku 32 wes sie ogarnij bo wyladujesz jak stary za 30 lat. Teraz moge obserwować co dalej bedzie i znać konsekwencje braku szacunku i podjać decyzje jak coś się zmieni w jej zachowaniu i to odnas zależy czy bedziemy szanowani czy damy się pomiatać ale do tego drogi są różne nie tylko rozwód z orzekaniem trzeba być konsekwentny m ale nie zawsze w tym co ci powiedza a w tym co myślisz. Ja wiem ze stało sie źle ale jak by nie to to mogło by być bardzo hujowo za naście lat
14067
<
#640 | poile dnia 26.06.2018 11:01
Wczoraj po wyjściu od adwokata, żona milczała całą drogę do domu, z wkurzoną miną... a mnie zżerają myśli co jej Pan adwokat poradził... czy złość wynikała z tego, że otworzył jej trochę oczy i uświadomił, że bez dowodów na "bycie nie kochaną" i "wcześniejszy rozpad małżeństwa" nic nie zwojuje... czy też polecił kłamstwa i wrabianie mnie w kolejne akcje typu znęcanie się nad dziećmi... prawie cała noc nie przespana :/ 2h snu dosłownie...
14027
<
#641 | normalnyfacet dnia 26.06.2018 11:34
Poile wyluzuj, nie masz czym sie przejmować, to nie Ty zrobiłeś źle tylko ona i to ona jest w czarnej doopie.

Cytat

Wczoraj po wyjściu od adwokata, żona milczała całą drogę do domu, z wkurzoną miną
czy ja dobrze zrozumiałem, wozisz swoją jż do adwokata? Poile pogięło Ciebie? ona szuka kogoś kto Ciebie udupi a Ty jej pomagasz i do niego wozisz? a ona nóg nie ma? albo prawa jazdy? Przestań jej pomagać czy wyręczać, mam nadzieję że plan mieszkania razem po rozwodzie nieaktualny.
4452
<
#642 | dirty dnia 26.06.2018 11:51
To ciagle sytuacja wspólnego mieszkania nie przecina zarówno gierek, zony i zwyczajnego poczucia odpowiedzialności za nią Poilego.
Ta sytuacja ma swoje konsekwencje w tych trudnych relacjach, w braku odcięcia się psychicznego. Mieszkanie zabija każda z osób: Poilego, dzieci i zone. Dopóty ona będzie trwała dopóki nie będzie spokojniej. Zacierają się granice przysług małżeńskich i relacji pary, a już odrębnych jednostek.
Może już po sprawie rozwodowej ale czym szybciej tym lepiej ta sytuacja musi mieć swój finał, w postaci odrębnych gospodarstw. To da etap relanego dystansu, może nawet realnej tęsknoty lub realnego pogodzenia się ze strata, z oplakaniem umarłego, da czas na przeżycie żałoby - teraz ciagle oglądasz człowieka, związek, przyczynę zranienia i swojego cierpienia - niby już zmarły, a jednak jakby żywy, i nadal rani...
14067
<
#643 | poile dnia 26.06.2018 12:09
normalnyfacet : spokojnie, nie wożę jej... byłem zobaczyć się z dziećmi, które są u moich rodziców na tydzień... mogłem wracać autobus+pociąg, albo mogła mnie ona zgarnąć samochodem... z racji godziny wybrałem auto...

Dociera do mnie że wspólne mieszkanie nie wchodzi w grę... ale jeszcze o tym nie myślę, teraz zaczynam systematyzować dowody, pod każdą linijkę pozwu i pod każdy możliwy scenariusz jej agresji...
13880
<
#644 | Crusoe dnia 26.06.2018 12:11
B. mądrze piszesz dirty. Takie zoombie potrafi człowiekowi dowalić.
13775
<
#645 | Ghost dnia 26.06.2018 13:01
To się nazywa "pijawka emocjonalna" ...
14067
<
#646 | poile dnia 26.06.2018 16:08
Trochę się wydarzyło... ale czas będę miał około 21:00 żeby napisać...
14077
<
#647 | W55 dnia 26.06.2018 21:30
Poile ,a ja idąc myślami pani psycholog twojej żony , myślę że wy się rozwiedziecie ale niekoniecznie rozejdziecie.Taki układ pasuje wam obojgu.No taka prawda chłopie.Te wspólne przejazdy ,uzależnienia , przekomarzania ,jak w starym dobrym małżeństwie naprawdę nie dają podstaw do rozwodu mimo wyraźnej podstawy zerwania przysięgi małżeńskiej tzn. zdrady.Sprytne podejście i właściwe pytania sędziego o wasze pożycie po zdradzie dadzą mu podstawe do tego aby dać wam czas na pogodzenie i powrót do siebie przynajmniej rok ,jak nie więcej.Tak więc albo przesadziłes z tymi serdecznościami względem żony ,albo podświadomie tak miało wg. ciebie to się zakończyć.Czy to źle? Chyba nie , wszak są w tej rodzinie dzieci które na rozwodzie rodziców najwięcej by straciły.Nawet twoje zniszczone ego w końcu jakoś się odbuduje bowiem obecna postawa żony wcale nie jest taka zła ,uwierz zazwyczaj bywa znacznie gorzej.W końcu już nie kłamie ,ciągle mówi co robi i gdzie jest ,zrozumiała co nawyprawiala ,wie co straciła ,ale także wie co robić by znowu było dobrze.No tak myślę.
14027
<
#648 | normalnyfacet dnia 27.06.2018 00:36
W55

Cytat

...ale także wie co robić by znowu było dobrze.
dobrze? ale dla kogo? Pamiętaj że żona Poilego to recydywa.
14067
<
#649 | poile dnia 27.06.2018 09:41
Wczoraj po rozmowie ze swoim adwokatem, zadzwoniła do mnie żona i wykrzyczała, że ją okłamuje. Po kilku minutach rozmowy powiedziała o co jej chodzi. Główną rzeczą poza wstydem "na ulicy" boi się tego, że zniszczę ją finansowo alimentami na mnie i dlatego nie pozwoli na rozwód z tylko i wyłącznie jej winą.

"Wyciągnę wszystkie brudy" - naprawdę jestem ciekaw jakie

"Boję się Ciebie" - zaczęła to powtarzać od momentu poniedziałkowej wizyty u adwokata, pewnie jakaś linia obrony, tylko dziwne, że dopiero po poniedziałkowej rozmowie z prawnikiem zaczęła się bać

"Wiem, że się na pewno świetnie przygotowałeś z dowodami, ale ja muszę powiedzieć jak się czułam - nie kochana" - masa SMS i kilku świadków potwierdzi jaką byliśmy szczęśliwym, kochającym się małżeństwem, więc tego się nie boję.

A wieczorem...
Położyłem się przed TV (Argentyna vs Nigeria). Po chwili żona usiadła obok i łapie mi rękę, żeby pewnie z miłością potrzymać. Przy najstarszej córce. Taka pokazóweczka, jak ona się stara ratować małżeństwo pewnie. Oczywiście wstałem i zmieniłem łóżko na fotel do oglądania meczu. Kładę się spać. A tu żona do pokoju i pytanie czy mnie pogłaskać (?!).

Powiedziała mi też wczoraj, że będzie wnioskować z adwokatem, żeby wydatki na dzieci nie były 50/50 tylko ze względu na moje dużo wyższe zarobki, żebym to ja pokrywał większość tych wydatków.

Zaproszenia na pierwszą rozprawę dostali już moi rodzice, przyjaciółka która ją kryła od samego początku no i sam Pan W. Przyjaciółka niestety nie pojawi się w sierpniu, ze względu na wyjazd wakacyjny, o czym dała mi wczoraj znać. Pan W podejrzewam, ze jak zobaczy awizo to go nie odbierze. Ona może mieć fajne usprawiedliwienie bo siedzi prawie non stop w Czechach. No i wszystko zacznie się przeciągać...

To że ma już adwokata dało mi jakąś taką wewnętrzną moc, żeby nie poddać się teraz, na zasadzie zgody na rozwód bez orzekania o winie. Jakbym to zrobił byłbym wielkim przegranym. Żona z poniesioną głową opowiadała by pewnie, że wystraszyłem się jej adwokata i tego co może wyjść w procesie, a w przyszłości wyrok mogła by wykorzystać np. pokazując dzieciom i wmawiając im, że to była moja wina. Nie popuszczę orzekania. Boję się cholernie... przeraża mnie to wszystko... ale dam radę...

W55: ja już przestaje sobie wmawiać, że będziemy w stanie razem mieszkać... żona też mówi, że jak się z nią rozwiodę to ona się wyprowadza "To będzie koniec!!!".
14039
<
#650 | Romanos dnia 27.06.2018 10:08
Poile...
Czytam to co piszesz o postępowaniu żony i co raz bardziej jestem przekonany, że winienem Ci życzyć przede wszystkim wytrwałości, bo możesz nie mieć zbyt dużego wpływu na to, co się "za chwilę" będzie działo.
Mam takie wrażenie, że Twoja zona jest "kuta na cztery łapy" i rozpoczęła właśnie (oficjalnie) grę pod nazwą "obstrukcja procesowa".
Jak to robić? Wystarczy odrobina samozaparcia, szczypta chamstwa i krztyna wiedzy, którą nietrudno zdobyć
Rozwód, dzięki tej grze, może się rozciągnąć na lata (ponoć - tak twierdzi mój znajomy adwokat - rozwodowy rekord Polski to 21 lat).
I przez te lata będziesz siłą rzeczy "uwiązany"...

Cel może być różny...
Może chcieć Cię w ten sposób "ukarać"...
Może chcieć "przekonać" do zmiany zdania...
Może chcieć (i to zupełnie szczerze) walczyć o Wasze małżeństwo...

Pamiętaj...
Każdy gra w SWOJĄ grę i na rzecz przede wszystkim SIEBIE
14067
<
#651 | poile dnia 27.06.2018 11:03
Wlasnie napisala do mnie powolana na swiadka przyjaciolka (byla) zony... serce rosnie jesli powie to co mi napsiala...

Komentarz doklejony:
Dam rade... dam rade !!!
wytrwam i dam rade !!!
bądzcie ze mna a przejde przez to !!!
13487
<
#652 | Franz- dnia 27.06.2018 12:22
Poile, tutaj chyba nikt nie zwrócił na to uwagi, ale Twoja żona prawdopodobnie jest osobą borderline. I z tego też wynikają konsekwencje dla Ciebie, jesteś osobą współuzależnioną.
13775
<
#653 | Ghost dnia 27.06.2018 13:50

Cytat

A tu żona do pokoju i pytanie czy mnie pogłaskać (?!).


Znam te zagrywki na pamięć.
"Czy mogę Cię przytulić?", "Już mnie nie chcesz?" "Kocham Cię"
Albo inny zestaw
"Tak bardzo cierpię", "Ja tez mam uczucia", "Czy wiesz jak ja się czuję, odrzucona?"
Jest jeszcze
"Tamto nic nie znaczy", On jest dla mnie nikim", "Zobaczysz, że jak się spotkamy za rok, to z nim nie będę"
Czyli jeszcze rok planuje z nim być, czy o co kaman? :niemoc

Sam nie wiem, czy one to wyczytują w poradniku "Jak manipulować rogaczem. Dla opornych"???? Uśmiech

Poile, rozumiem, że boisz się przechodzenia przez proces. Rozgrzebywania, bądź, co bądź, świeżej rany. Możliwe też, że dowiesz się kolejnych rewelacji o swojej ż. Cierpienie boli, ale co masz do stracenia? A wszystko do zyskania!!! Nawet gdyby sąd był ślepy i zawyrokował "za obopólną winą", uwolnisz się od pijawki emocjonalnej, która zniszczyła Ci życie i jako wolny człowiek odzyskasz równowagę psychiczną i znajdziesz miłość, na która zasługujesz. Same plusy ...

Drugą kwestią jest to, że może to potrwać i musisz mieć siłę na walkę. Nie byłbym taki pewny, że ona się wyprowadzi. Moim zdaniem to kolejna, niecelna z jej strony manipulacja, obliczona na wzbudzenie żalu, że ją utracisz ... Niemniej miej świadomość, że mieszkanie z nią pod wspólnym dachem, będzie dla Ciebie (i oczywiście dla dzieci) pasmem cierpienia. Niewiele jest takich par, które po rozwodzie potrafią jakoś koegzystować w jednym mieszkaniu. Z pewnością nie daje to komfortu psychicznego i utrudnia uwolnienie się od przeszłości. Powinieneś brać pod uwagę scenariusz, w którym ona jednak sie nie wyprowadza a to Ty musisz się wyprowadzić. Dla siebie i dla dzieci.

I jeszcze jedno. Te zagrywki z braniem za rękę przy dzieciach, czy przychodzeniem w nocy do Twojego łóżka, mogą być celowym zabiegiem. Gdybyś przez przypadek uległ (i jeszcze byliby świadkowie), rozpad związku nie byłby dla sądu taki jednoznaczny ...
14067
<
#654 | poile dnia 27.06.2018 14:48
Ghost: ja orzekania o jej winie nie odpuszczę i jak sąd postanowi inaczej na pewno będę się odwoływał...

Komentarz doklejony:
Pytanie retoryczne. Rozmawiała 22 min z adwokatem. Po zakończeniu rozmowy dwa telefony do koleżanek (naszych wspólnych, ale z jej kręgów), którym w 2017 roku mówiła jakim jestem fatalnym mężem i ojcem (mam wydruki tych rozmów). Po co dzwoniła ?
13775
<
#655 | Ghost dnia 27.06.2018 16:14
Żeby wzbudzić ich litość = szukanie sojuszników
14077
<
#656 | W55 dnia 27.06.2018 17:18
Poile , adwokat po prostu kazał jej znaleźć świadków linii obrony.Sama ci przecież powiedziała że nie godzi się na wyłączność swojej winy.Pewnie zapytała jaka jest różnica co do skutków wyroku o orzeczeniu winy i za porozumieniem stron , adwokat zgodnie z prawdą powiedział że przy winie możesz starać się w przyszłości o alimenty także na siebie ,przestraszyła się takich skutków i stąd szuka świadków.Tylko co to da? Sąd nie jest głupi ,twój adwokat myślę że też doswiadczony i te numery zna.Tutaj zasadniczą rolę odgrywa zerwanie umowy małżeńskiej poprzez zdradę i tego się trzymaj.To nie był jednorazowy wyskok kiedy ewentualnie można powiedzieć ; chciałam mu zrobić na złość itd ,tutaj jest wielomiesieczny romans .Głowa do góry Poile ,trochę to potrwa bo sąd będzie chciał was pogodzić ,ale gdy się uprzesz ,to nie ma innej opcji jak twoja wygrana.
13728
<
#657 | poczciwy dnia 27.06.2018 23:51
Przypomnę tylko, że ma bardzo mało czasu na zdobycie ewentualnych dowodów potwierdzających jej linię obrony. Do dwóch tygodni od odebrania koperty z poczty musi napisać odpowiedź na pozew i zawrzeć wszystkie dowody jakimi dysponuje.
W późniejszym czasie jeśli nie będzie jakichś racjonalnych przesłanek sąd nie przyjmie już żadnych dowodów.
6755
<
#658 | Yorik dnia 28.06.2018 00:15
Franz,

Cytat

Poile, tutaj chyba nikt nie zwrócił na to uwagi, ale Twoja żona prawdopodobnie jest osobą borderline. I z tego też wynikają konsekwencje dla Ciebie, jesteś osobą współuzależnioną.

Dokładnie, to jest właściwy problem, który najpierw trzeba by było rozwiązać, ale z kim tu rozmawiać? z teściami ?
Osobie uzależnionej podsunięto marzenie, że byle do rozwodu, a wszystkie problemy się same rozwiążą i on się wyleczy. Nikt nie zrobił realnego bilansu zysków i strat.

Czy ta wspierająca, współczująca, dojrzała, ciepła i dobra osoba jest osobą wolną?, może jeszcze rozwódką ? Z przymrużeniem oka
13894
<
#659 | Alan1226 dnia 28.06.2018 08:08
No poczytałem o tym i faktycznie coś w tym jest! Najlepiej odzwierciedla to wypowiedzi osób chorych ale świadomych choroby. Wiesz wy faktycznie obydwoje poszliście na skróty. Tylko twój cel (rozwód) stał się Pasja! Pamietaj człowiek bez pasji traci sens życia:rozpacz
14027
<
#660 | normalnyfacet dnia 28.06.2018 09:36
Alan

Cytat

Wiesz wy faktycznie obydwoje poszliście na skróty

z tego co wiem to jż Poilego poszła na skróty nie on ale może rozwiniesz swoją myśl o co Ci chodzi. No i ta "pasja" taa zdecydowanie powinieneś rozwinąć swoje wypowiedzi.
3739
<
#661 | Deleted_User dnia 28.06.2018 10:07
Alan, watpie ze Poile jest masochista. Podejmuje dla siebie zdrowa decyzje.
Proste jak drut. Nie wiem do czego dazysz.
14039
<
#662 | Romanos dnia 28.06.2018 10:21
Są osoby, które nadmiernie ekscytują się własnym rozwodem uważając, że jest on celem samym w sobie.
A to tylko środek do celu.
Czy taki jest Poile? Nie wiem, nie znam go...
Ale myśl do spokojnego rozważenia, być może z psychologiem.
14067
<
#663 | poile dnia 28.06.2018 13:51
Dyktafony w pokojach to było strzał w 10tkę. Ładne rzeczy żona opowiada koleżanką... wiem już co... i oczywiście mam dowody, że tak nie było jak im wciska ... Oby tak dalej mówiła to w sądzie bardzo się zdziwi ...

Komentarz doklejony:
koleżankom oczywiście
13728
<
#664 | poczciwy dnia 28.06.2018 14:18
poile chłopie, spuść trochę z tonu. Zacietrzewienie jakie Cię dopadło w końcu zacznie niszczyć i Ciebie od środka. Wyluzuj trochę. Rozwód z orzeczeniem to jest przysłowiowa wojna, ale nie popadaj w skrajności bo możesz się zdziwić na sam koniec, że ona wyjdzie z tego mniej poturbowana psychicznie niż Ty sam.
6755
<
#665 | Yorik dnia 28.06.2018 14:20
Alan,

Cytat

Tylko twój cel (rozwód) stał się Pasja! Pamietaj człowiek bez pasji traci sens życia :rozpacz

Oby następnym uzależnieniem czy pasją nie było zatruwanie życia byłej żonie i dzieciom lub bezkrytyczne namawianie innych do rozwodów na noże Smutek
14067
<
#666 | poile dnia 28.06.2018 14:38
Poczciwy : to nie tak, przygotowuję się po prostu na to co ona będzie mówić w sądzie...
14039
<
#667 | Romanos dnia 28.06.2018 14:55
Poile...
Nie przygotujesz się na wszystko więc nie przesadzaj.
Bo może tak być, że będziesz jak Flippides. Dobiegniesz do "mety", krzykniesz: "zwyciężyłem!" i... padniesz "martwy"
13880
<
#668 | Crusoe dnia 28.06.2018 15:08
Poile a może odpuść forum na jakiś czas. Rób c o Ci rozum i serce dyktuje. Odezwij się np.po pierwszej rozprawie. Mieszamy Ci w głowie a Ty się miotasz. Próbujesz każdemu dogodzić a tak się nie da. Dobrze masz mieć Ty i dzieci. Ona dobrze już miała. :tak_trzymaj
14077
<
#669 | W55 dnia 28.06.2018 19:02
Poile ,i bardzo dobrze ze masz takie nagrania.Pamiętaj że w toku rozprawy także możesz wprowadzić dowody tzw. na okoliczność np. mówienia nieprawdy przez żonę.Czyli ona kłamie na sali sądowej ,a ty dajesz dowód że to nieprawda.No i namawianie świadków do fałszywych zeznań to już KK. A z tym nie ma żartów.O ile strony postępowania mogą kłamać w swojej obronie do woli i bez konsekwencji ,o tyle w przypadku świadków jest to już KK.
6755
<
#670 | Yorik dnia 28.06.2018 19:14
Poile, jeśli ktoś Ci radził pomijać niewygodne komentarze, wziął na siebie odpowiedzialność za Twoje przyszłe życie, Twojej jeszcze żony i dzieci. To bardzo odważne, ale jak już dojdziesz do "celu", przynajmniej będziesz wiedział komu dziękować Z przymrużeniem oka;
14206
<
#671 | soapek dnia 28.06.2018 21:06
Poile jakie mniej wiecej rzeczy mowila?
14067
<
#672 | poile dnia 29.06.2018 11:17
Yorik : to nie jest kwestia pomijania niewygodnych komentarzy czy nie reagowania na nie bo ktoś mi kazał. Pisałem jakiś czas temu, że to jest TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJA DECYZJA. To co teraz robię, do czego dążę to moja świadoma decyzja. Nie będę się powtarzał jaką jestem osobą i co potrafię wybaczyć a co nie.

Soapek : dzowniła poprosić koleżankę (rozwódkę nad którą mąż znęcał się psychicznie i którą zdradzał) o bycie jej świadkiem. Mówiła jej że bawie się teraz z dziećmi na pokaz (KŁAMSTWO i mam na to dowody z każdego dnia od urodzenia dzieci), że ja zrezygnowałem z terapi par ponieważ psycholog widziała problem we mnie (TOTALNE KŁAMSTWO na co oczywiście mam dowody w postaci SMS żony i Pani psycholog), że ją terroryzuje i się mnie boi (nagle okazuje się, że 12 lat się mnie bała)...
14077
<
#673 | W55 dnia 29.06.2018 11:33
I bardzo dobrze Poile.Pamiętaj że na rozprawę musisz każdy dowód mieć w 3 egzemplarzach ,tj. dla sądu ,dla żony no i dla siebie.Czyli swiadek mowi swoje ,a ty po tej wypowiedzi wprowadzasz dowód na okoliczność że było zgoła inaczej i po sprawie.Powodzenia chłopie.
14206
<
#674 | soapek dnia 29.06.2018 15:49
Ona kopie dolki, w ktore sama niedlugo wpadnie. Na 99,9% wygrales rozprawe Poile Uśmiech
14067
<
#675 | poile dnia 03.07.2018 11:50
Jest odpowiedz na pozew. MASAKRA

Wniesione o:
- oddalenie powództwa w całości

Uzasadnienie:
Pozwana zaprzecza wszystkim twierdzeniom pozwu o ile nie zostanie wyraźnie przyznane. Wbrew twierdzeniom powoda nie nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia stron. Nie dalej jak 2 tygodni przed sporządzeniem niniejszej odpowiedzi na pozew, tj w miesiącu czerwcu bieżącego roku, doszło z inicjatywy powoda, do kontaktu fizycznego między małżonkami.

Z ostrożności procesowej na wypadek zaprzeczenia i podtrzymania żądania pozwu wnoszę o skierowanie sprawy na drogę postępowania mediacyjnego.

W przypadku braku zgodny na mediacje wnoszę o rozwód bez orzekania o winie.

Powołują świadków xxx xxx xxx na okoliczność rozkładu małżeństwa a w szczególności dopuszczenia się powoda ZDRADY MAŁŻEŃSKIEJ

CO ONE KUR... ROBI !!! ZARZUCA MI ZDRADE !!! JA PIERD.....

----
wyjaśniając - kontakt fizyczny ??? jej wielokrotne naloty z gołymi cyckami w nocy to moja inicjatywa ??? pisanie z koleżankami to wg niej ZDRADA ...
7439
<
#676 | hurricane dnia 03.07.2018 12:20
No niestety tak to jest, nie jeden z nas się takich rewelacji w sądzie dowiedział.
Myślę, że niezła książka by z tego wyszła jakbyśmy do kupy pozbierali te wszystkie odpowiedzi na pozwy.
Rzekłabym taki standard, mało który zdradzacz ot tak się przyznaje i zgadza na rozwód, jeszcze z orzekaniem.
6755
<
#677 | Yorik dnia 03.07.2018 13:11
Nosil wilk razy kilka, poniesli i wilka?
14075
<
#678 | timoti dnia 03.07.2018 13:13
poile właśnie teraz jest moment aby wykazał się Twój adwokat. Jeśli jest dobry to dociśnie zarówno żonę jak i świadka. Kłamstwo musi być wiarygodne, wbrew pozorom nie jest je łatwo obronić jeśli dostanie się serię trudnych pytań dodatkowych, które mam nadzieje Twój adwokat potrafi zadawać. Dobrze jakbyś na odparcie niektórych kłamstw miał silne dowody - nagrania, wydruki rozmów etc. Jeśli żona albo świadek szybko stracą wiarygodność w oczach sądu to będzie już z górki.
14067
<
#679 | poile dnia 03.07.2018 13:16
timoti : mam nadzieje, że te dowody co mam wystarczą aby to wszystko obalić...
13775
<
#680 | Ghost dnia 03.07.2018 13:22
Nie chcę pisać: a nie mówiłem ...

Te zaloty na oczach dzieci, branie za rękę, siadanie na kolanach ... wszystko ukartowane na "nie nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia"

A z drugiej strony: "Powołują świadków na okoliczność rozkładu małżeństwa ... "?
No to jest ten rozkład, czy go nie ma :niemoc

poile, będzie długa walka, ale dasz radę. Trzymam kciuki.
14077
<
#681 | W55 dnia 03.07.2018 13:54
Poile ,ale czym ty jesteś tak przerażony? Początek odpowiedźi to typowy język prawniczy mówiący dosłownie że musisz w procesie udowodnić zdradę dowodami i świadkami.No z tym nie będziesz miał problemu.Alternatywę negocjacji po prostu odrzuc bo jesteś zdecydowany na rozwód ,a więc szkoda czasu i pieniędzy.Bełkot typu z twojej inicjatywy doszło do .....pomiń i zaprzecz żądając dowodów.Tyle w temacie.To ona musi udowodnić współżycie z tobą po zdradzie ,a nie ty.Ciekawe co mówi teraz jak ją widzisz w domu?
14067
<
#682 | poile dnia 03.07.2018 14:18
W55 : odpowiedź na pozew dostałem dzisiaj... jak się będzie zachowywać zobaczę wieczorem ...
13728
<
#683 | poczciwy dnia 03.07.2018 14:36
Nie emocjonuj się, szkoda nerwów. To taka klasyka, odpowiedź wygląda tak w 99%. Jedno kłamstwo goni drugie. Oni teraz muszą się martwić jak je obronić przed sądem nie Ty. Ty rób swoje.
13880
<
#684 | Crusoe dnia 03.07.2018 14:52
Spokój Poile i opanowanie. Ciekawe jak ona Ci w sądzie to współżycie udowodni. Szeroki uśmiechCi jej świadkowie mają choć cień wiarygodności. Ma dostęp do tych Twoich rozmów z koleżankami? Trzymaj się. Bez nerwów.
13153
<
#685 | ibex dnia 03.07.2018 15:28
Niestety panowie, z tymi dowodami nie jest w praktyce tak jak piszecie. Mam w tej kwestii inne zdanie wynikające z mojego doświadczenia procesowego (7 rozpraw, 2 lata procesu).
W 98% wynik sprawy zależy nie od dowodów, ale od przekonania sędziego.
Art. 233 § 1 k.p.c. "sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału". W praktyce funkcjonuje jedynie pierwszy człon (przekonanie), a wszechstronne rozważenie jest pomijane w uzasadnieniu wyroku (tak było u mnie). Sądy apelacyjne taki proceder akceptują. W mojej sprawie sąd nawet nie raczył rozpoznać zgłoszonych dowodów (nagrania, zaświadczenia). Zeznania moich świadków zwyczajnie pominął (bez słowa usasadnienia).
Czeka cię długi proces.
Nie masz szans na opiekę nad dziećmi (bez zgody matki graniczy to z cudem).
Zostaniecie wszyscy skierowani (z inicjatywy żony lub sądu) na badania do OZSS (byłego RODK), co potrwa z zarzutami do opinii ok 6-8 miesięcy. Chociaż będziesz świetnie przygotowany do badania, sprytny i przebiegły, nic to nie pomoże. Pseudopsycholog i pseudopedagog pominą wszystkie korzystne dla ciebie okoliczności, a wnioski końcowe oprą wyłącznie na protokole badania (którego nie będziesz widział ani podpisywał) oraz na twierdzeniach matki. Wszystkie okoliczności będą interpretowane na twoją niekorzyść. Na rozprawie zacytują ci z protokołu to, czego nie mówiłeś. Nie podważysz tego bo specjalistom przysługuje zaufanie. W trudnych kwestiach posłużą się bełkotem psychologicznym - badany ujawnia tendenje do nadmiernego ..., ujawnia skłonności do ... itp. Wnioski końcowe będą korzystne dla matki.
Zostaniesz tatusiem weekendowym (widzenia z dziećmi 2 razy w miesiącu w piątek od godziny 14 do niedzieli do godz.19). Mi sąd przydzielił 1 weekend w miesiącu (to nie pomyłka), ponieważ się stawiałem i pouczałem na rozprawach nadzwyczajną kastę.
Zasądzą ci alimenty na dzieci i matkę (matka nie może pracować przy trójce dzieci). Będziesz ją utrzymywał przez wiele lat. Jeśli za mało zarabiasz to napiszą że twoje możliwości zarobkowe są większe (możesz zmienić pracę i wiąć kredyt, jak słusznie zauważył prezydent).
Wszystko co napisałem powyżej wynika z moich doświadczeń. Nie koloryzuję i nie zmyślam. Tak było w praktyce.
14019
<
#686 | amor dnia 03.07.2018 15:48
qrcze miałam się nie odzywać; wybacz poile;
ale to jest proste jak drut;
sąd w pierwszej kolejności bierze pod uwagę minimalizację kosztów społecznych, różnego rodzaju, czyli np takie ustawienie sprawy, by nie ryzykować obciążaniem funduszu alimentacyjnego, a tym samym państwa;
a nie qrna żadną sprawiedliwość

Komentarz doklejony:
kwestia ewentualnie tego jak mocne są dowody i jak poważny problem
13153
<
#687 | ibex dnia 03.07.2018 16:55
Proces prawdopodobnie zakończy się po 1-2 latach (w zależności od miasta, aktywności żony, stopnia skomplikowania) rozwodem z obopólną winą. Wyjść z procesu bez winy jest bardzo trudno. Żona powoła "naocznych" świadków, którzy zeznają przykładowo, że "nie widzieli" abyś gotował obiady czy też wychodził z dziećmi na spacery, a więc zaniedbywałeś rodzinę. Sąd da im wiarę (bo dlaczego miałby nie dać?). To wystarczy do uznania twojej winy.
Dlatego też zastanów się na spokojnie, na ile to możliwe, jakie cele chcesz osiągnąć i jakie są na to realne szanse.
W tym (naszym) kraju matki mają przewagę wynikającą z automatycznego "przydzielania" im dzieci po rozwodzie (matka rodziła - usłyszałem to od przedstawicielki kasty na rozprawie) i traktowania ojców jako bankomatów.
14027
<
#688 | normalnyfacet dnia 03.07.2018 17:12
Ibex nie strasz Poliego rozwód rozwodowi nie jest równy a cel Poliego jest chyba znany?
13153
<
#689 | ibex dnia 03.07.2018 17:28
Nie straszę. Opisuję, bez koloryzowania to co widziałem i słyszałem.
Cel generalny Poliego oczywiście jest znany. Chodzi mi o cele "cząstkowe" - jak chciałby uregulować kontakty z dziećmi, jakie widzi alimenty itp.
Przed kontaktem z wymiarem "sprawiedliwości" wydawały mi się niektóre rzeczy niemożliwe, absurdalne. Okazało się jednak, że w "tym" kraju wszystko jest możliwe, a ja byłem daleko posuniętym naiwniakiem licząc na sprawiedliwość i rzetelność sądów, fachową ocenę dowodów itp.
Nie zniechęcam go do walki, bo sam walczyłem (walczę dalej w apelacji).
Tak jak pisałem wcześniej, prawie wszystko zależy od sędziego (tak wynika jednoznacznie z mojego procesu). Nie twierdzę, że nie ma żadnych szans, natomiast prawdopodobieństwo jest niewielkie.
14206
<
#690 | soapek dnia 03.07.2018 23:00
Adwokat tak jak ktos wyzej wspomnial musi sie teraz wykazac, a to nie takie trudne Uśmiech spokojnie ta "kobieta" sama pogarsza sytuacje. Widzisz Poile w takich momentach wychodzi jaka jest sie osoba naprawde.

Komentarz doklejony:
W 80% przypadkach to dzieci decydują gdzie chca byc, bynajmniej te bardziej swiadome. Wiec nawet jesli podziela rodzicielstwo (50 ze dzielone 50 ze Poile dostanie) to dzieci zawsze beda woldc Poilego. Spokojnie Poile. Pamietaj, jak cos mowi ona (na rozprawie i jej adwolat) zadaj dowodow!
13153
<
#691 | ibex dnia 04.07.2018 02:54
Soapek, skąd przypuszczenie, że w 80% przypadków dzieci decydują gdzie chcą być?
Instytucja wysłuchania dziecka jest stosowana przez sądy bardzo rzadko, a OZZS-y "przydzielają" z zasady dzieci matkom (90%). Jeśli matka należycie zajmuje się dziećmi, nie jest alkoholiczką i jest zdrowa psychicznie, wyrazi chęć opieki nad dziećmi, to nie widzę możliwości, aby poile dostał opiekę. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale bardzo mało prawdopodobne.

Nie wiem co masz na myśli pisząc o podziale rodzicielstwa.
Jeżeli chodzi o opiekę naprzemienną, to potrzebne jest porozumienie rodzicielskie (a więc zgoda matki). Moja żona się nie zgodziła, i nastąpił koniec tematu.
Jeżeli masz na myśli podział rodzeństwa, to z zasady rodzeństwa się nie dzieli, tylko w szczególnych, uzasadnionych dobrem dziecka przypadkach.
50% szans,że Poile dostanie opiekę, to mrzonka (ma jakieś 5-10% przy dużym szczęściu i sprzyjających okolicznościach).
14206
<
#692 | soapek dnia 04.07.2018 04:23
Z tego co pisze Poile to jego przyszla ex zona jest osoba borderline (nie mam pewnosci). A dzieci wrecz nienawidze jej. Tak mowi Poile, wkec spore szanse. 80% to przypuszczenia, dzieci maja glos akurat w tej sprawie choc nie zawsze.

Komentarz doklejony:
A jak zakonczyla sie Twoja sytuacja ibex? Chyba ze przeoczylem to wybacz.
13153
<
#693 | ibex dnia 04.07.2018 12:29
Jeżeli matka ma jakieś, dające się zdiagnozować, zaburzenia psychiczne, a dzieci w badaniu OZSS stanowczo wypowiedzą się za ojcem, to szala przechyla się na korzyść Poilego. W takich sytuacjach nawet panie pseudopsycholożki z OZSS potrafią być za ojcem.

Moja sprawa jest w apelacji (czekam na termin rozprawy).

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?