Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito00:22:43
Roszpunka1902:15:33
Crusoe02:55:29
# poczciwy02:59:01
bardzo smutny04:26:51

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

15 latDrukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy po ślubie 15 lat, mamy dwoje dzieci , wiem że mąż mnie zdradza i to już od jakiegoś czasu , prezerwatywy które znikają , tabletki które zażywa i to nie dla mnie .Nie sypiamy nawet w jednym łóżku bo odszedł z naszego wspólnego łóżka,idzie gdzie chce wraca kiedy chce , nasz dom traktuje jak hotel gdzie się można wyspać i zjeść . Mam dość takiego życia, wiem że nie zmuszę go do miłości i nawet już jej nie chce, ale nie pozwolę się tak traktować , nigdy nie był wsparciem dla mnie jego świat to auto lepsza komórka żadnych problemów bo od tego jestem ja . Zażądałam aby się wyprowadził zaśmiał mi się w twarz stwierdzając że ma takie samo prawo być tu jak ja , choć dom należy do mojej mamy a on nawet nie ma meldunku w nim. Nie chce do tego mieszać policji to w końcu ojciec moich dzieci pierwszy i jak dotąd jedyny facet w moim życiu,choć traktuje mnie jak gówno nie chce z jakiegoś powodu odejść tam gdzie przecież mu powinno mu być lepiej dlaczego? nie nie łudzę się że to resztki uczuć do mnie trzyma go w domu ale dlaczego nie zachowa się jak facet ?Doprowadza mnie na skraj wyczerpania psychicznego , nawet teraz gdy zachorowała moja mama dziele czas między dom a szpital a on nawet ani raz ją nie odwiedził w szpitalu choć jest tam od miesiąca, co to za człowiek? Mama przez parę lat pilnowała naszych dzieci a dziś nawet nie zapyta jak się czuje . Proszę pomóżcie ,co robić .
4498
<
#1 | rekonstrukcja dnia 12.12.2014 11:05
Nie jestem pewna , czego oczekujesz od nas . Rady, na cudowny sposób , dzięki któremu zmieni się nastawienie Twojego męża do Ciebie i obowiązków rodzinnych ? A może rady, jak go bezszelestnie wysiudać z domu ?

Kajroka7, Ty się najpierw zastanów, co jesteś w stanie dać z siebie, żeby w końcu móc żyć w godnych warunkach. Na co jesteś gotowa ?

W Twoim przypadku jedyny sposób na tego pasożyta to rozwód. A to bezszelestnie się nie stanie. Nie masz do czynienia z człowiekiem uczciwym, tylko szują która zajadle będzie bronić , żeby mięciutki i wygodny fotelik dalej mościł się pod jego d(u)pcią.



Oczywiście, możesz uciec się do fortelu, czyli naraić mu jakąś panią , która będzie lepiej dbać o wygodne życie tego wsiarza, niż Ty. I wtedy masz spore szanse, że ukontentowany zabierze swoje cztery litery i przyssie się do nowej ofiary. Także, jeśli masz jakąś wredną znajomą, która powinna dostać taki prezent za karę, to reklamuj przy niej swojego męża jako ósmy cud świata i koniecznie przy każdej okazji wspominaj , że to super wierny partner. Jest szansa, że pani łyknie haczyk i zechce go od Ciebie odbić. Jak to dobrze rozegrasz, to w pół roku będziesz miała kłopot z głowy.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 12.12.2014 11:32
No, to, do roboty, kochana!
Bite dwa lata pewności jego zdrad, całkowity rozpad pożycia, Ty, w wieku, który gwarantuje szansę na normalne, a nawet, szczęśliwe życie, dzieci, które Cię kochają, sytuacja materialna do ogarnięcia.
Czas się pozbyć tego goowna!
U mnie też gadzisko romansowało przy dzieciach. I, właśnie, dla nich, choć, głównie, dla siebie, postanowiłam zakończyć związek. Zresztą, nawet się nie zastanawiałam. Od razu byłam pewna, co zrobić. Najgorsze jest takie miotanie się, dawanie szansy, odwlekanie... Później jest coraz trudniej z decyzjami. I zostajesz sama ze swoją obezwładniającą frustracją i strachem.
Nagrodą za moje radykalne decyzje są słowa dzieci. Na pytanie, czy żałują, że wszystko tak się potoczyło, odpowiadają: NIE, jesteś teraz inna.
Rozumiesz? Wcale nie robisz im dobrze, umartwiając się dla nich. One chcą, byś była spokojna, szczęśliwa. INNA. Nie chcą Ciebie takiej, jak teraz. Słabej, zapłakanej, zestresowanej, nieporadnej.
Dobrze by było, gdybyś miała dowody zdrady. Wtedy rozwód z jego winy. Jesteś długo na portalu, więc wiesz, co chodzi.
Nie masz pojęcia, co to za uczucie, wyrwać się z niewoli. Głównie swoich chorych emocji.
Działaj, kajroka, działaj! Od już!
Dobrze wiesz, co robić! Musisz tylko zacząć!
Cholera, nawet nie wiesz, jak warto! Ja nie żałuję, ani przez sekundę, choć kosztowało mnie to wiele, zwłaszcza, gdy zostawił mnie z bankrutującą firmą.
Obudziłam się, przejrzałam. Często powtarzam, że jestem, jak nowo narodzone dziecko. Uczę się żyć na nowo. Na razie raczkuję, ale, przecież każdy osesek, w końcu, staje na nogi!
:tak_trzymaj
5448
<
#3 | Andzia76 dnia 12.12.2014 13:43
kajroka7
napisałaś:
"Mam dość takiego życia....
....nie pozwolę się tak traktować..."

praktycznie od początku pozwalasz na to, aby traktował Cię źle.
Mimo wcześniejszej opisanej historii, nie skorzystałaś chyba z żadnych rad tam podanych. Ile jeszcze lat chcesz naprawiać coś, co wg mnie nie istnieje.
Łudzisz się, że może on kiedyś .... taa, a świstaki zawijają w sreberka Z przymrużeniem oka
Krótko za ryj, skoro mieszkanie mamy + on nie ma meldunku + Ty masz go dosyć = nie zasłaniaj się dziećmi, tylko wyrzuć gnoja. Może iść do rodziców, pod most, lotto Ci toZ przymrużeniem oka
Może czas zadbać o siebie.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 12.12.2014 16:30
Za miesiąc, za pół roku, za pięć lat i za dziesięć, Ty cały czas będziesz tkwiła w czarnej doopie i dokładnie w tym samym miejscu, co dzisiaj i do tej pory, jeśli teraz, zaraz natychmiast nie zaweźmiesz się i nie pogonisz pasozyta ze swojego domu, spod swojego dachu. To jedynie przyjmij do wiadomości i albo ogarnij się w końcu kobieto, albo męcz się dalej z tym pseudo mężczyzną.
Czy Twoją misja zyciową jest zapewnianie trutniowi wygodnego zycia? skoro tak, to o czym Ty dziewczyno mówisz i dlaczego narzekasz, już któryś rok z rzędu?
5808
<
#5 | Nox dnia 12.12.2014 20:33
skoro nie ma meldunku do wywalenia go z domu nie potrzebujesz policji,przyda się gdyby chciał wejść do domu w którym zmienisz zamki zaraz po tym jak jego bambetle staną przed posesją.Przestań być hotelową mamą swojego męża.Dwa lata temu miałaś zbierać dowody zdrady-masz je?Znowu piszesz mam dosyć ,pytasz o rady ale po co ;by działać czy odpuścić na kolejne 2 lata?..... Nie chce do tego mieszać policji to w końcu ojciec moich dzieci ..."-to traktuj go jak ojca dzieci a nie jak miłość swojego życia,...,,pierwszy i jak dotąd jedyny facet w moim życiu..." ale ty dla niego nie jesteś ostatnią kobietą w życiu.Z tego powodu że nie miałaś innego faceta nie stawiaj męża na piedestale bo to nie jego zasługa.Z domu go wywal,zamki zmień a dowody do rozwodu zbieraj od wczoraj,poproś o pomoc rodzinę ,znajomych niech cię wspierają.Jak go wywalisz nie mów mu o rozwodzie niech sytuacja w sądzie go zaskoczy.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 12.12.2014 21:28
Ach, co to za satysfakcja, móc powiedzieć: wynocha z mojego domu!
Pamiętam, jak dałam kopa gadowi! Uczucie bezcenne. To nic, że szok, że rozpacz. Najważniejsże, że ocaliłam honor, że nie dałam się upodlić. Niesamowite, ile to mi dodało sił!
Stać Cię na to, cierpiętnico? Jak sobie chcesz. Toż to Twoje życie.
Niestety, tylko jedno.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 12.12.2014 21:38

Cytat

nie chce z jakiegoś powodu odejść tam gdzie przecież mu powinno mu być lepiej dlaczego?

Świadomie lub mniej, myślisz/masz nadzieję, że on nie odchodzi, bo nie jest zdecydowany na rozstanie z Tobą, więc Ty sama nie chcesz zaprzepaścić szansy, że któregoś dnia z kwiatami pojawi się w progu z przyklejonym "przepraszam". Nie chcesz podjąć decyzji, by go wyrzucić, ponieważ to wymaga odwagi, również wtedy, gdy trzeba się będzie zmierzyć z konsekwencjami. Powiem tak...nie oszukuj się i może w końcu zaczniesz myśleć logicznie i konsekwentnie postępować.
Postraszyłaś i tyle Twojego. Wygląda na to, że nawet powieka mu nie zadrżała, że mogłabyś wprowadzić w czyn zamiary. Widzisz, on nie bierze Twoich słów na poważnie, mimo, że musi zdawać sobie sprawę, że bez prawa własności i bez meldunku, właściwie z godziny na godzinę może zostać bezdomnym...
kajroka7, przeczytaj swój pierwszy wpis tutaj sprzed chyba 2 lat. Czy sytuacja uległa zmianie? Moim zdaniem tak - na gorsze, a Ty dalej tkwisz w tym chorym układzie.
Masz to, na co pozwalasz. I tyle.
4498
<
#8 | rekonstrukcja dnia 13.12.2014 00:32
Co do zasady : jeśli jesteś współwłaścicielką mieszkania ( jesteś ? ) nie masz prawa usunąć męża z mieszkania, nawet jeśli nie ma meldunku.

Cytat

art. 28(1) k.r.o.:
Jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi, drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przedmiotów urządzenia domowego.


Jeśli jedynym właścicielem jest Twoja mama, to ona ( a nie Ty ) musi wypowiedzieć umowę użyczenia, nakazać mu opuszczenie domu, oraz wystąpić o eksmisję .
3856
<
#9 | kajroka7 dnia 13.12.2014 01:22
Dziękuje Wam za wszystkie komentarze , to jak kubeł zimnej wody na moją głowę , wiem każdy z was ma racje jestem beznadziejna , głupia od tamtego mojego wpisu trochę czasu minęło wtedy dałam mu się przekonać przeprosić , i jakiś czas było nawet o.k ale wróciło jak bumerang ze zdwojoną siłą i uderzyło we mnie , teraz nawet nie bardzo się kryje z tym wszystkim w publicznych miejscach . Trudno mi na zdobycie dowodu wiem co sama widzę nowe paczki prezerwatyw , tabletki na potencję (choć przecież nie powinien mieć problemu przy kochance wszystko powinno działać bez problemu)mam też kilka numerów telefonów które ma praktycznie w każdej sieci ale czy to może być dowód w sądzie?Pracujemy na przeciwne zmiany tylko co jakiś czas nam się one schodzą bo on ma trzy zmianowy system pracy, ciężko mi go śledzić każdy samochód z mojej rodziny zna , a nawet nie chce tego to trochę upokarzające jest . Wszystkie wasze rady są dobre i wiem że muszę to zrobić , myślałam tylko że ktoś może jakiś facet pomoże mi pojąć choć trochę tok jego rozumowania , czym się kieruje . Jak jest mi źle lepiej poza domem więc idę tam gdzie lepiej.Wiele razy kazałam mu się wynosić ale on mi się śmieje w twarz, a nawet ostatnio kazał mi **** do mamusi, a alimentów tyle nie dostaniesz co masz teraz -powiedział, a wpływa na konto 1200 zł jego pensji oszałamiająca kwota prawda ? Przez cztery lata utrzymywałam całą rodzinę i dałam rady dziś nawet nie zasługuje na to by mnie zostawić zachowując się jak człowiek , po prostu odejść.Choć ostatnio powiedział ze wynosi się na wiosnę , tylko nie wiem czy czekać czy iść do sądu już teraz .
5808
<
#10 | Nox dnia 13.12.2014 08:12
acha.....to znowu chodzi o zrozumienie jego.o to by go tłumaczyć.Napiszesz za kolejne dwa lata?A nie sądzisz że skoro wam nie po drodze przez 15 lat to już nie czas by go zmieniać?Może zacznij od grupy wsparcia dla osób uzależnionych.Wstydzisz się prosić o pomoc -myślisz że nikt nie widzi jak wam cudownie?przecież on się nie kryje.Ludzie to tchórze będą udawć utratę wzroku by ,,się nie wtrącać w małżeństwo" bez pytania.Miałaś czas na analizowanie jego zachowania na swoją zmianę(co ja piszę) na wiarę w jego chęci.Teraz bardziej przekonują cię jego słowa nie czyny-bo on taki biedny miś.Ty nie jesteś w szoku bo coś się wylało wczoraj ty miałaś dużo czasu by się zastanowić czy tak wygląda rodzina czy tak wygląda szczęście.Nie chcesz rozwodu ok? Weź wolne,nic mu nie mów i popatrz co robi,zostaw włączony dyktafon(telefon)w jego samochodzie,mieszkaniu-jeżeli wychodzisz.Może jak na własne uszy usłyszysz jak ktoś inny spełnia jego standardy to mu odpuścisz.Zaczniesz się zastanawiać czy tak ma wyglądać twoje życie,czy taki wzór na szczęście małżeńskie należy przekazać dzieciom,czy nauczyć je że o siebie nie należy walczyć że kobiecie nie należy się szacunek .Może zamiast szukać zrozumienia dla niego zastanowisz się co ciebie tak przy nim trzyma?

Komentarz doklejony:
dlaczego on ma odejść skoro ma darmową sLużącą która tak naprawdę nie robi nic odszedł.Dla niego pewnie kobieta mówi jedno a myśli co innego.O ludziach świadczą czyny chociaż sLowa też bolą.On nue zwraca uwagi na twoje gadanie bo twoje czyny mówią że ci dobrze.Ty nie wyciągasz wniosków z jego czynów bo skupiasz się na gadaniu.I jeszcze masz nadzieję że on patrząc przez lata na ciebie jak na znoszoną parę trampek zobaczy w tobie czerwone szpilki.Taaaaak gust mu się zmieni.

Komentarz doklejony:
przepraszam za niedociągnięcia ale piszę z telef.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 13.12.2014 10:07
Dla niego pewnie kobieta mówi jedno a myśli co innego

Istnieje nawet takie przeświadczenie, że gdy kobieta mówi 'nie", to tak naprawdę ona mysli, że "tak"- takie mniej więcej głupoty.
dla facetów bowiem sprawa jest prosta- gdy jeden ma coś do drugiego, to swoje porachunki załatwia szybko i po męsku, czasem przywali jeden drugiemu w pysk i sprawa jest jasna dla obu oraz załatwiona raz na zawsze.
Kobiety natomiast mają skłonnosć do rozwalania spraw na czynniki pierwsze, do analizowania i do przelewania z pustego w próżne, do nadawania rzeczom bez znaczenie nie wiadomo, jak wysokiej rangi. Są po prostu bardziej uczuciowe i dlatego, zamiast na faktach, skupiają się na całej tej "wyższej sferze".
Facet patrzy więc na taką kobietę i nie może pojąć jak to jest- widzi kobietę, która dowiedziała się o jego zdradach, ma pełną świadomosć tego, w jakim położeniu się znajduje, a mimo to, ona dalej ma jakieś złudzenia, wybacza niewybaczalne i wbrew wszystkiemu uparcie wierzy w szczęśliwe jutro. Dlatego taki chłop patrząc na tak postępującą kobietę uczy się coraz większego lekceważenia jej. Szczególnie dotyczy to facetów, którzy nie mają klasy, ale i ci w miarę przyzwoici też potrafią napompować się po czymś takim, jak balony.
Twój mąż widzi w Tobie biedną zdesperowaną kobitkę, która nie widzi dla siebie żadnych szans na normalne życie albo na, tym bardziej, poznanie kogoś dla siebie i ułożenie sobie z innym facetem godziwego życia. On myśli więc sobie "a cóż ona zrobi beze mnie? gdzie pójdzie?kto ją sobie weźmie z dwójką czy tam trójką dzieci?kocha mnie ta kobitka bezwarunkowo, to ja sobie poużywam, bo włos z głowy mi nie spadnie, baba pogada, pozrzędzi ale ja przecież jestem taki cudowny, że wiem, iż ona ciągle na mnie czeka i wypatruje oknem czy nie wracam do domu- takie mniej więcej on ma myśli
Sama moja droga nauczyłaś tego faceta, że mozna poczynać sobie z Tobą na bezczela. Pokazałaś mu bowiem, że on może praktycznie wszystko, że Ty taka cierpliwa i wiecznie kochająca matka Polka jesteś.
Facet przecież wie o tym, że nie ma praw do Twojego domu, że nawet nie jest zameldowany, a przecież ciągle mieszka pod Twoim dachem i bimba sobie ze wszystkiego. On jeździł autem, woził swoją doopę,a Ty zapieprzałaś obładowana siatami i przynosiłaś w zębach zakupy, na piechotę, by nakarmić bebech tego trutnia. On zobaczył w Tobie, już wiele lat temu zobaczył w Tobie, poczciwą siłaczkę, która dla dobra rodziny krew nawet sobie upuści. Nie był dla Ciebie żadnym wsparciem, bo on nie jest z gatunku tych, którzy pomagają, lecz z tych, którzy przyssiewają się dawcy i żerują niczym pasożyty. Nic nie masz z tego chłopa, bo ani to Twój wspaniały kochanek, ani głowa domu, ani przyjaciel, ani dobry ojciec dla dzieci, ani kompan do zabawy, ani nawet wsþółlokator, z którym miło się mieszka. Nie masz żadnego pożytku z tego trutnai, nie miałaś i nigdy nie będziesz miała- to taki typ faceta i nic na to nie poradzisz.
Miałas dosć czasu na, to przekonać się niezbicie co do jakości, wartości tego człowieka.
Ty oczekujesz od niego, że on zachowa się jak mężczyzna i pójdzie sobie z Twojego domu, że przynajmniej tyle on zrobi dla Ciebie,a skoro on tego nie robi, to Ty nie możesz tego pojać.
A ja powiem Ci tak- nie oczekuj, że gofniarz zachowa się jak honorowy mężczyzna, bo jest to po prostu niemożliwe, bo niby jakim cudem tak miałoby się zdarzyć. Gofniarz to gofniarz- pojmij to w końcu.
Byle do wiosny- no rzeczywiście, kpina w żywe oczy.
Zwyczajnie jest kochana- trzymasz w domu pasożyta, który pomiata Tobą i na milion sposobów pokazuje Ci, kim albo raczej czym dla nie jesteś. A po co on ma sobie utrudniać? A czy to źle mu pod Twoim dachem? Przychodzi kiedy chce, robi co tylko mu się podoba, Tobie rzuci 1200 złotych (pewnie uważa, że i tak mocno Ci przepłaca, więc morda w kubeł), nażre się, wysra, i porządnie wyśpi, rzuci brudne łachy do kosza, by służąca z pietyzmem wyprała je i wypachniła, przebierze się w czyste i wyparasowane i pójdzie gdzie giry go poniosą. Twój dom stał się wygodną metą dla trutnia i on ma to wszystko za Twoim przyzwoleniem. To co Ty się jemu dziwisz? A Ty nie brałabyś fajnych rzeczy, gdyby ktoś Ci je dawał? Uniosłabyś się honorem albo dla dobra frajera łaskawie zrezygnowałabyś z podarunku?
Tak będą traktowali Cię ludzie, jak Ty im na to pozwolisz.
Czy dla wszystkich ludzi jesteś aż taka dobra i wyrozumiała, aż do granic frajerstwa i głupoty?
No wiadomo, że nie. Jednak do tego człowieka masz ewidentną słabość i dlatego akurat jemu pozwalasz na sobiepaństwo.
Pogoń pasożyta i to najlepiej prosto w ramiona którejś z jego bocznych doop. Nie czekaj do wiosny, bo to i tak niczego między wami nie zmieni. Człowiek ten nie dość, że Ciebie nie kocha, to przecież pomiata Tobą i siedzi Ci na plecach.
Nawet Twojej matki on dzisiaj nie uszanuje, bo ma się truteń za nie wiadomo kogo. Matka jest dla Ciebie ważniejsza czy ten chłop?- oślepłaś już kobieto doszczętnie czy co?
Dlaczego pozwalasz, by pod twoim dachem i na oczach Twoich dzieci działa się taka patologia?
Czy w skrytości serca ciągle czekasz na tego faceta? Czy o to Tobie chodzi?Ja k długo jeszcze będziesz pozwalała na takie traktowanie Ciebie? Kolejne dwa lata? a może jeszcze dekadę mu poświęcisz? Weź porządną miotłę i wymieć gnój ze swojego domu, wymieć przed świętami, żeby pachniało Ci w domu.

Komentarz doklejony:
To Ty go tak rozwydrzyłaś, a ponieważ ziarno trafiło na pdatny grunt, to mocno i bujnie Ci zakiełkowało i dzisiaj doczekałaś się beznadziejnego chłopa w domu. Byłaś po prostu głupio za dobra i dlatego tak teraz masz.
Znam przypadek, że pewien chłop też rósł sobie na plecach swoje pracowitej i poczciwej żony, był jak huba przyrośnięty do swojej zywicielki. Wszyscy to widzieli i kiwali głową ze dziwienia, że atrakcyjna, porządna kobieta, niezależna pod każdym względem pozwala nic niewartemu chłopu na tego rodzaju pomiatanie nią. Ona jednak była wytrwała i cierpliwa, mijały tak sobie lata i mijały. Chłop żył pod skrzydłami żony- mamuśki całe lata.
Aż pewnego razu poznał kobietę, oczywiście znacznie młodszą i bardziej wypoczętą i niż jego zona i jak należy się domyślić, poszedł ten facet do tej drugiej. Okazało się też przy okazji, że od lat chłop ten miał różne doopy na boku, ale wcześniej żadna z tych bocznych nie objawiła mu się, jako gwiazda, do której on miałby ochotę aż odejść z ciepłego gniazdka.
Ta jednak zrobiła na nim wrażenie i w pięć minut chłop zawinął się i tyle go widzieli.
Jego stara i wysłużona zona, jak należy się domyślać, wpadła w ciężką depresją, aż sie porządnie rozchorowała także somatycznie i aż do dzisiejszego dnia nie może pojąć tego, że facet ten odszedł od niej, pewnie taka zdziwiona umrze któregoś dnia. I tyle będzie miała ze swojego uczciwego życia.
Tymczasem co dzieje się z tym chłopem? Otóż, znajomi opowiadają, że chłop ten zmienił się nie do poznania. Wcześniej nie miał sił odnieść filiżanki do zlewu, nie robił w domu nic, czekał aż służba go oporządzi, a tymczasem z nową panią jego rola bardzo się zmieniła. Facet zapieprza w domu, jak motorek, myje okna, sprząta, gotuje, chodzi obładowany siatami, i wiesz co? Podobno jest teraz bardzo szczęśliwy, wprost promienieje od niego radość i energia. Jego druga żona stroi się, używa życia, ludzie mówią że i gachów sobie ona nie odmawia, a ten chłop chodzi z uszczęśliwioną miną i za..p..ie..r..dala równo.
Dziewczyno, pozbądź się złudzeń, bo w życiu nie zrozumiesz pewnych rzeczy. Szkoda Twojej energii i czasu- cała tajemnica tkwi bowiem w tym, że jeśli ten chłop kochałby Cię i poważał, to ja zapewniam Cię- on tak by cię nie traktował. Jesteś po prostu ciężką frajerką w jego oczach, a ponieważ ten chłop nie masz za grosz zwykłej ludzkiej przyzwoitości, jako człowiek, to doi Cię bez opamiętania.
Ot, całe wyjaśnienie tej niezwykle skomplikowanej zagadki.

Komentarz doklejony:
I wiesz, tak na koniec, żebyś się mimo wszystko, troszkę jednak uśmiechnęła. Nie jesteś jedyną kobietą żyjącą na ziemi, która trzyma w domu pasozyta- nawet mnie spotkał taki zaszczyt. Bo swoego czasu, za swoje ciężko zarobione pieniądze kupiłam sobie kota, bardzo pięknego oczywiście, ale zapewniam Cię, mój kot jest wielkim domowym pasozytem. Dostaje karmę z najwyższej półki, ja dbam o niego, czaszę go, pielęgnuję, codziennie odbrylam żwirek, by mój kotek miał czysty kibelek, a wiesz co on mi daje w zamian? Otóż nic mi nie daje, bo nawet do tych kolankowych nie należy. I tak robi mi wielka łaskę i zaszczyt, gdy pozwoli się troszkę pomiziać. A jednak ja swojego kotka będę trzymała pod swoim dachem dożywotnio- taka ze mnie nawiedzona frajerka.
Dziewczyno- obudź się z letargu i pogoń chłystka z domu, bo o ile kot ma prawo być pasożytem i królem, to jednak chłop nie dorasta mu nawet do pięt.
4498
<
#12 | rekonstrukcja dnia 13.12.2014 12:15

Cytat

To Ty go tak rozwydrzyłaś


Mono, ja wcale nie uważam. Kajroka7 jest po prostu uczciwym i sumiennym człowiekiem. Przerzucanie na nią odpowiedzialności za to, że jakiś prostak nie umie się zachowywać jak partner, jak porządny człowiek , mąż, tata, wykorzystuje otoczenie , rodzinę i żeruje na czyjejś prawidłowości ? Jak ktoś jest kanalią , to nią jest i tyle. "Cham chamem na wieki wieków amen".

Kajroka7, nie wierz w żadne brednie o wiośnie ( której ? 2015, 2016,..., 2039 ? ) bo przecież ten szubrawiec nie wybiera się pod namiot mieszkać, więc żadna wiosna mu nie potrzebna. On Cię tak tylko próbuje nastraszyć tą wiosną, bo myśli że potulnie stulisz dzióbek ze strachu przed opuszczeniem przez tego waszmościa. Widocznie ma podstawy sądzić, że w obawie przed rozstaniem zaczniesz mu tyłek miodem smarować. I wiesz co ? Myślę, że przede wszystkim powinnaś nauczyć się , jak to jest być głuchym na tego smętnego ciula.



Mono, jak chcesz mieć zwierzaka-partnera, to przygarnij psa. Odpłaci Ci miłością i wiernością za sam fakt, że dasz mu schronienie. Nie trzeba go uwodzić , ani rozpieszczać, żeby łaskawie dał się pogłaskać. Za okruch serca będzie się do Ciebie garnąć i szaleć z radości z powodu każdego Twojego powrotu do domu, choćbyś wyszła nawet na pięć minut śmieci wyrzucić.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 13.12.2014 14:17

Cytat

że ktoś może jakiś facet pomoże mi pojąć choć trochę tok jego rozumowania , czym się kieruje .


Kajroka szkoda Twojego czasu na tego typu analizy. Będziesz tracić czas na rozbieranie na czynniki pierwsze jego zachowań , zamiast zadbać o siebie .

Masz swój dom, potrafisz na siebie zarobić. W zasadzie on tylko z tego korzysta.
Nie popełniaj błędu polegającego na czekaniu na coś co sie nie wydarzy- czyli cudowną jego przemianę i nagłe zrozumienie przez niego błędów i wielkie przepraszam. To nie ten typ.
Być może pojawi sie jakaś pani która tak mu zawróci w głowie że wreszcie sobie pójdzie sam- ale na co Ci takie czekanie- a jak nie pójdzie to będziesz go holować do końca życia?

Jesteś zaradna , dasz radę . Zobaczysz jak to jest odetchnąć pełną piersią i śmiać się beztrosko nie rozmyślając o tym co on w tym czasie robi. W zasadzie w ogóle ie rozmyślając na jego temat, bo stanie się obojętny . Czego Tobie życzę.:cacy
9937
<
#14 | Ramirez dnia 13.12.2014 15:05

Cytat

myślałam tylko że ktoś może jakiś facet pomoże mi pojąć choć trochę tok jego rozumowania , czym się kieruje .


Jako facet nie zamierzam gada bronić, ale poszukam motywów jego działania. Z przedstawionych faktów wynika, że miałaś 4 lata przed ślubem czas na podjęcie wyboru o zamążpójściu. Zdecydowałaś się - ślub, on traci pracę. Pojawia się dziecko, za chwilę drugie... i huk domowej roboty - jak to z maluchami.

Nie mając pracy i dochodów na właściwym poziomie, facet sam dla siebie staje się nikim.
Sięga po alkohol, by w nim topić smutki.

Jako kobieta - masz wobec niego pewne wymagania, mniejsze lub większe - my faceci nazywamy to gderaniem - ale... nie znam zbyt wielu kobiet, ale wiele z nich przejawia charakter houseGestapo. Taki facet w domu nie tylko słabo zarabia jako samiec, ale i w domu ma niewiele do powiedzenia - a jak się po pracy pojawi - to dostaje wielozadaniową listę zadań do wypełnienia, bowiem kobieta uważa, że skoro ma rodzinę i są dzieci - to jest konieczność prac domowych - i tu pojawia się często źródło męskiego dramatu - zakres tych domowych zadań chce ustalać facetowi właśnie kobieta - i ten nie ma on nic do gadania, choć często uważa za nonsensowne, jak np. obowiązek stawiania i ubierania choinki w każdym pokoju, bo są święta ;-).

Dziewczyny - nawet nie zdajecie sobie często z tego sprawy, ile musimy wykonywać bezsensownych naszym męskim okiem prac, by uniknąć kolejnej awantury ;-)

A taki samiec by sobie chętniej na ryby pojechał, poszedł z kolegami na piwo, w garażu przy aucie pogrzebał, itd...

Pojawia się więc poczucie zniewolenia, i poczucie buntu - a kolejne awantury odsuwają już małżonków od siebie.

Podsumujmy co wiemy: mąż traci pracę, potem ma, ale zarabia 1200 zł, czyli mało jak na potrzeby współczesnej rodziny - pensja współczesnego niewolnika.

Własnego domu czy mieszkania jako rodzinnego gniazda nie macie, mieszkacie u teściowej - mając poczucie, że nie na swoim, że nawet gwoździa on nie ma prawa bez podania na piśmie tam przybić.
W domu jak się pojawi - to pewnie odbiera Cię jako hauseGestapo, przynieś, wynieś, pozamiataj - lista zadań do wykonania jak stąd do samej północy - stąd kolejne awantury i ucieczka w alkohol.

Awantury są jak wzajemne wbijanie ołowianych gwoździ w drewniany płot - wzajemnie się ranicie, ale żaden drewniany płot nie utrzyma w pewnym momencie ciężaru ołowiu jaki musi udźwignąć. I się wszystko wali - mąż ucieka nawet z łóżka, dom traktuje jako obóz koncentracyjny, a swoje życie jak życie niewolnika. Więc nagle doznaje olśnienia, że należą mu się od życia drobne przyjemności - a taką jest łatwy seks i najmniejszy brak obowiązków.

Nie musi już udawać że go nie ma przed telewizorem czy komputerem, jako samiec smarują mu nie powiem co miodem, więc tam czuje się dobrze. A w domu - ma to co już dobrze zna, zero pozytywnych emocji, które zmotywowałyby go do działania na rzecz żony czy rodziny. Słabe charaktery łatwo w ten sposób tłumaczyć.

Wasz problem jest taki, że nie nauczyliście się ze sobą rozmawiać, zupełnie nie znacie własnych potrzeb i pragnień - i żyjecie już ze sobą jako wrogowie. Bez terapii dla par u dobrego psychologa będzie ciężko. Zasada jest prosta: nie realizujesz jego potrzeb i oczekiwań, to i on ich nie realizuje i ucieka z domu. On nie czuje się w obowiązku do ich realizacji - i psycholog powinien z nim popracować nad tym by stał się dorosły, a z Tobą nad formą stawiania oczekiwań dla niego. Samiec skutecznie umotywowany potrafi robić w domu wszystko, ale źle "ustawiony" ucieka w telewizor, komputer, panienki...
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 13.12.2014 15:14
Oj dziewczyno nie potrzebnie starasz się zrozumieć swojego pasożyta. Chłop robi sobie co chce i nie zamierza tego zmienić. Wygodnie mu z tym.
Dlaczego pozwala sobie na takie cuda? Po pierwsze ma twoje przyzwolenie. Nie poniósł do tej pory żadnych konsekwencji za swoje wybryki lenistwo zdrady i co tam jeszcze nawyrabiał. Po drugie może jest to typ narcystyczny. Jemu wolno wszystko innym już nie. Wg niego należy mu się wszystko. Papu opierunek koledzy kochanki pilot do telewizora. .. Inni a zwłaszcza ty macie skakać wokół niego. Tak ma być.
Co masz zrobić? To akurat wszyscy ci piszą bez zmian zmian. Od paru lat. Wyciąć chwasty. Zadbać o siebie i dzieci. Paradoksalnie w ten sposób pomożesz i sobie i twojemu pasożytowi. Jeśli coś na niego wpłynie to tylko kubeł zimnej wody i kop w 4 litery.
Jakiś czas temu padł ciekawy pomysł na forum. "Umilanie" życia takim typom. Brak papieru toaletowego, brudne ciuchy. .. Niech się sam obsłuży pan i władca. Rączki bozia dała?
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 13.12.2014 15:15
Ramirez napisał:

Cytat

Zasada jest prosta: nie realizujesz jego potrzeb i oczekiwań, to i on ich nie realizuje i ucieka z domu. On nie czuje się w obowiązku do ich realizacji - i psycholog powinien z nim popracować nad tym by stał się dorosły, a z Tobą nad formą stawiania oczekiwań dla niego. Samiec skutecznie umotywowany potrafi robić w domu wszystko, ale źle "ustawiony" ucieka w telewizor, komputer, panienki...


Na kryzys w związku przeważnie pracują dwie strony. Ok, z tym się zgodzę.
Ale to usprawiediwienie zdrady o który napisał Ramirez... no to tak jak by kobieta mogła zdradzac i byłaby usprawiedliwiona- bo mąż za mało zarabia, bo nie podziwia, bo nie okazuje czułości, bo wiecznie w robocie... Nie przekonuje mnie takie usprawiedliwianie zdrady.
Mąż kajroki po prostu rozsmakował się z zdradzie i pasożytniczym trybie życia..a że ma przyzwolenie Kajroki- tak to w tego typu zaburzonych związkach niestety się zdarza..
11805
<
#17 | odarta dnia 13.12.2014 15:25
a ja ci poradze zrobic cos innego niz reszta. Nie smiej sie i nie bierz zartobliwie tego co teraz napisze. przeczytaj do konca.
Jest taka modlitwa nazywa sie NOWENNA POMPEJANSKA modli sie ja 54 dni do MATKI BOSKIEJ.. Matka boska obiecala ze kazdy kto sie pomodli i dotrwa te 54 dni do konca da łaske o jaka prosi.. ty mozesz poprosic o to by mąż dostal nowe serce i nowe oczy by przejzal co robi bo popadl w cos co złapalo go za gardlo, zaglubil sie a kiedys bedzie tego zalowal... jak ludzie robia coraz gorzej i gorzej popadaja w szpony złego ducha.. i zatracaja to co dobre w nich bylo. Tak sie z nim stalo.. my mielismy duzo kryzys od kad sie modle za meza jest duzo zmian na lepsze i jest coraz lepiej. Modlitwa ta jest trudna modlitwa poniewaz zly duch nie bedzie pani pozwalal jej dokonczyc.. tzn bedzie pani podczas modlenia sie zamyslac, slyszec przeklenstwa, sama pani zobaczy jak to trudna modlitwa. Zly duch nie chce zeby pani ja dokonczyla i dostala laske od Matki Boskiej czyli rzecz o jaka pani prosi. Jesli pani wytrwa pani zycie sie mieni na lepsze.. zyc z wiara i nadzieja jest latwiej niz bez.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 13.12.2014 15:27
Lisbet i Ramirez i to jest sedno sprawy. Na usprawiedliwienie zdrady czy to kobiety czy mężczyzny każdy pomysł dobry. Housegestapo małe zarobki brak zrozumienia czasu czy ostatnio co mnie rozbawiło (a między innymi to usłyszałem we własnym domu) brak zainteresowania po porodzie. Co mi się nie mieści w mojej małej głowie jest dobre dla kogoś innego.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 13.12.2014 15:33
Co do usprawiedliwień to ja usłyszałam min dlatego .że studiów przeze mnie nie skończył... :niemoc
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 13.12.2014 16:05
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zdrady i uzurpowania sobie prawa do pomiatania drugim człowiekiem, zwłaszcza, gdy ten drugi stara się, jak może, by unieść prozę życia za dwie osoby i jest ok. w danym związku.
A cóż to za gadanie, że facet stracił pracę i nagle poczuł się,jak śmieć, a skoro tak, to miał prawo chlać i na koniec znaleźć sobie boczną doopę, a właściwie niejedną.
Od tamtej pory, gdy miesiąc po ślubie stracił pracę, minęło kilkanaście lat, to ja przepraszam- długo jeszcze będzie mściło się na Kajrokie coś, co wydarzyło się wiele lat lemu?
A to on nie widział, co się dzieje?
Jego żona, dziewięc miesięcy po ślubie urodziła dziecko, potem drugie, pracowała, zarabiała pieniądze, orała w domu i padała na pysk ze zmęczenia, dźwigała żarcie dla rodziny dwa kilometry pod górę, nosiła w rękach pełne siaty, szła na piechotę, a co robił ten żłób? Siedział w domu i pierdział w fotel i co? Taki był tępy, że nie widział, jak ciężko pracuje jego zona, że może należałoby podwinąć rękawy i wziąć się do roboty? To może jeszcze Kajrokie powinna otworzyć gabinet terapeutyczny, by pracować nad uczciwością i dojrzałością swojego męża, już nie mówiąc o odpowiedzialności? No rzeczywiście- też mi interpretacja przyczyn rokładu tego wspaniałego, od samego początku, malżeństwa.
Mnie zawsze zadziwia taka dziwna naiwność ludzka i skłonność do doszukiwania się drugiego dna w sprawach, które na milę są przecież takie proste.
Facet ten może i sprawdził się, jako adorator i zdobywca niewieściego serca przed ślubem, może był jurny w łóżku i ma dobry bajer, ale życie pokazało, że do czegoś innego, do związku przeznaczonego do ciągnięcia rodziny, budowania jej i rozwijania, on zwyczajnie się nie nadaje.
O takich ludziach mówi się potocznie, że nie nadają się do życia.
Jego umiejętności nie sięgają bowiem aż do takiego poziomu. A mało to takich wokół? Sprawdzają się jako kumple, jako kochankowie, ale do życia na co dzień zwyczajnie się nie nadają.
Kobieta wiążąc się z takim od samego początku bierze sobie nieudacznika i morduje się z nim. Kobieta zapieprza, jak dziki osioł, bo pomocy od trutnia spodziewać się przecież nie może.
Są mężczyźni, którzy rzeczywiście potrafią zatroszczyć się o rodzinę, są pracowici i przedsiębiorczy, ale są też i gnoje, których życie rodzinne i proza zwykłego życia zwyczajnie przerasta.
To męskie bluszcze, które przyklejają się do poczciwej kobiety i żerują na jej pracowitości i na najwyższych uczuciach.
A co ma z tym wspólnego komunikacja między mężem i żoną?
Kajrokie od samego początku wzięła na siebie obowiązki, calą prozę życia i ciągnęła tę swoją rodzinę na słabych kobiecych barkach- ten chłop natomiast chętnie skorzystał z takiego układu, jemu spodobało się takie wygodne życie, a ponieważ jest facetem bez honoru, to siedział w domu, jako pasożyt i siedzi tak sobie do dzisiaj, że nawet i pogrzebaczem nie wywalisz go z domu.
To śmieć a nie facet do rodziny, do obowiązków i do dbania o kobietę i rodzinę.
Na dodatek łazi on do innych bab i robi to od lat.
Tragedia a nie mężczyzna do związku.
Najbardziej odrzuciło mnie od tego gnojka, gdy Kajrokie napisała, że jej matka od miesiąca leży w szpitalu, a gnój ani razu nie polazł do szpitala, by odwiedzić chorą kobietę, która przez lata opiekowała się jego dziećmi. Zaraz pewnie napisze tu jakiś dow****s i przytoczy kawał o teściowej, ale ja na pewno nie będę się śmiała.
Dla mnie ten chłop to kawał buraka i ćwoka pozbawionego ambicji i honoru- to zwykły robal, a takich należy pozbywać się ze swojego organizmu.
Ramirez Ty jesteś specjalistą w dopisywaniu ideologii do zwykłego gofna.
5808
<
#21 | Nox dnia 13.12.2014 16:11
...,,? Przez cztery lata utrzymywałam całą rodzinę i dałam rady..."-temu też jest winna?Powinni całą rodziną korzystać z pomocy MOPS to może byłby mężczyzną i stawałby mu instrument bez dopalaczy?Nie pójdzie do zadnej baby bo z takim defektem nikt go na dłużej nie będzie chiał żywić,opierać,ubierać.Bo za co???A z kiepskimi zarobkami nie stać go na wynajęcie mieszkania i służącą.Nie zrozumiesz pasożyta jak pisze apologies -to spsób na życie który działa tylko wtedy jak znajdzie się żywiciel.Módl się o rozum/bez obrazy/byś znalazła siłę w sobie na zmianę , nawet jak będzie prosił o szansę i obiecywał to czego nigdy dotrzymać nie umiał.Jest szansa że charakter mu się zmieni gdy tabletki przestaną działać a pieniądze nie sprawią że w oczach kobiety stanie się męski.Wtedy bedziesz go miała dla siebie tylko co z nim zrobisz????W domu nie pomoże bo to niemęskie,kochać nie bedzie -bo to już było[?]seks-klapa, ale będzie komu prać,gotować,komu dogadzać może nawet choroby weneryczne przyniesie byś mogła odnaleźć w sobie pielęghniarkę.Zajedzie cię na twoje życzenie.

Komentarz doklejony:
...Mama przez parę lat pilnowała naszych dzieci a dziś nawet nie zapyta jak się czuje ..."nie tylko opiekowała się dziećmi ale też dzięki niej ten leniwiec ma dach nad głową.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 13.12.2014 16:22
Obrzydliwe i samolubne chłopisko- dziwię się Kajrokie, bo dla mnie przykład z matką przelałby czarę goryczy już tak do końca- zwyczajnie czułabym najwyższa pogardę do pasozyta i nie miałabym dla takiego najmniejszych nawet względów. Obrzydliwość a nie facet- no normalnie wymiękkam przy tej historii.

Komentarz doklejony:
Karoike, nie wiem jak ostatecznie postąpisz (obawiam się, że dalej będziesz ciągała się z tym bluszczem), ale zapamiętaj sobie jedno- człowiek, który w taki sposób traktuje Twoją matkę, dokładnie tak samo potraktuje Ciebie, gdy Ty znajdziesz się szpitalu albo gdy się zestarzejesz. Twoja matka i dzieci powinny być dla Ciebie najważniejszymi osobami na świecie- jeśli ktoś pluje na Twoje wartości nie jest wart tego, byś Ty podała mu choćby szklankę wody w potrzebie.
Ty główkujesz nad tym dlaczego ten chłop nie idzie w pi..z..du, tylko siedzi Ci na karku.
Nie zrozumiesz pasożyta jak pisze apologies -to spsób na życie który działa tylko wtedy jak znajdzie się żywiciel
Wydrukuj sobie te słowa i naucz się ich na pamięć- nawet ja już to zrobiłam i powiesiłam sobie mądry wydruk na tablicy korkowej w swoim gabinecie.
Napisz nam , nawet i za jakiś czas, co zrobiłaś, bo ja przyznam Ci się szczerze, że przy Twojej historii aż się zagotowałam, głownie z powodu Twojej mamy i chciałabym wiedzieć, jak toczą się Twoje dalsze losy.
Wszystkiego dobrego.
4498
<
#23 | rekonstrukcja dnia 13.12.2014 17:21
Ramirez, ja mam nadzieję , że to co o mężczyznach piszesz to są żarty. Bo jeśli nie , to ja jestem przerażona . Wychodziłoby na to, że przeciętny facet to taka pipa, dla której szczytem osiągnięć intelektualnych jest przyswojenie wiedzy , że po oddaniu stolca korzystnie jest wytrzeć tyłek papierem toaletowym . A ponadprzeciętny facet to taki , który na dodatek wodę po sobie spuści, mimo że tak się natrudził oraz nagimnastykował umysłowo i fizycznie przy podcieraniu własnej doopy. A już absolutny geniusz to ten, który wie iż tenże papier nabywa się w sklepie.
Był taki żart : " Za co kochanka kocha żonatego faceta ? Za to, że oddycha". No to wychodzi na to, że to nie żart jest. Skoro mężczyzna został stworzony jako totalna porażka natury, bezbronne/bezsilne/bezdennie głupie nieporadne stworzonko, to okrutnym gwałtem jest chociażby obowiązek szkolny , absolutnie powinien zostać zniesiony wobec chłopców. Toż to znęcanie się i katowanie wymaganiami dużo ponad siły intelektualne , psychiczne i fizyczne. A potem jest zdziwienie , że takiemu młodzieńcowi wyeksploatowanemu i zmaltretowanemu już na starcie życiowym , totalnie na nic sił nie wystarcza ( poza trzymaniem pilota/wędki/piwa ). I że dla niego olbrzymim osiągnięciem jest synchronizacja tępego gapienia w ekran z dłubaniem sobie w nosie. A jest przecież taki dzielny, że potrafi mimo tego nawału obowiązków kanały zmieniać !!! A nawet w tym samym czasie wlewać w siebie piwo !!! I to w otwór gębowy trafia, a nie w jakiś inny.

Ja myślę Ramirez, że Twoje otwarte i szczere wyznania na temat męskiej słabości wszelakiej zrewolucjonizują wszystkie dziedziny życia. Myślę, że skoro prawda ujrzała światło dzienne, niemożliwością jest aby w stadle małżeńskim na jedną kobietę przypadał jeden mężczyzna. Aby facet nie był przeciążany , potrzebnych jest co najmniej dziesięciu . Coś , jak przy wymianie żarówki : jeden wkręca, reszta tworzy grupę wsparcia.
9937
<
#24 | Ramirez dnia 13.12.2014 17:25

Cytat

Facet ten może i sprawdził się, jako adorator i zdobywca niewieściego serca przed ślubem, może był jurny w łóżku i ma dobry bajer, ale życie pokazało, że do czegoś innego, do związku przeznaczonego do ciągnięcia rodziny, budowania jej i rozwijania, on zwyczajnie się nie nadaje.
O takich ludziach mówi się potocznie, że nie nadają się do życia.
Jego umiejętności nie sięgają bowiem aż do takiego poziomu. A mało to takich wokół? Sprawdzają się jako kumple, jako kochankowie, ale do życia na co dzień zwyczajnie się nie nadają.
Kobieta wiążąc się z takim od samego początku bierze sobie nieudacznika i morduje się z nim. Kobieta zapieprza, jak dziki osioł, bo pomocy od trutnia spodziewać się przecież nie może.

A co ma z tym wspólnego komunikacja między mężem i żoną?

Najbardziej odrzuciło mnie od tego gnojka, gdy Kajrokie napisała, że jej matka od miesiąca leży w szpitalu, a gnój ani razu nie polazł do szpitala, by odwiedzić chorą kobietę, która przez lata opiekowała się jego dziećmi.


Może i kobieta wiążąc się z takim morduje się z nim, ale i on czuje, że został związany - a miało być tak pięknie ;-) Nie, nie usprawiedliwiam go - ale chcę tylko wykazać, że przyczyną takiego a nie innego zachowania drugiej strony są.... odmienne oczekiwania.

Wszelkie negocjacje w tej materii zamieniają się finalnie w awantury, irytacje - a u słabego charakteru - w ucieczkę od rzeczywistości, czyli w alkoholizm.

Kobieta popełnia często niewybaczalny błąd, że gdy godzi się na małżeństwo - to zgodnie z własnym wyobrażeniem, musi to być wszystko tak jak ona tego chce. Taki facet nie ma w domu nic do gadania - jest dostarczycielem pieniędzy i źródłem siły dla co trudniejszych robót domowych. Każdy chce być szczęśliwy, więc każdy ma jakieś wyobrażenie szczęścia - co ma się dziać i co trzeba robić, by było szczęście. Ale często dla tej drugiej strony jest to tylko harówa, a często zupełnie poza męskim poczuciem postrzegania i potrzeb - np. takie fikuśne firanki czy zasłonki na oknie, taki a nie inny dywanik w łazience czy na kiblu - co już budzi naszą męską irytację, i tak dalej, przykłady rozbieżnych potrzeb kobiecych względem męskich są tysiące. Ja słyszałem tylko w takich przypadkach: "kochanie, nie znasz się - zmieniamy to na nowe, bo teraz jest inna moda. Nie możemy przecież być niemodni" - więc haruj na to skarbie... sobie dopowiadaliśmy tylko zaciskając zęby. ;-)

Podsumowując - kobieta zaharowuje się jak wół, bowiem w jej mniemaniu taka harówka dla mężczyzny jest drogą dla szczęśliwości rodziny - i często do tej harówki chce zapędzić męża od samego początku, bez powolnego przyzwyczajania ;-).

Ten - mając swoje priorytety, często odmienne - zaczyna to olewać, co staje się źródłem początkowych awantur, a potem rozstania.

Do tego prawie zawsze (no może poza moim przypadkiem ;-) ) teściowa z reguły trzyma stronę córki, często sztorcując i stawiając gada do pionu - więc on odbiera to jako podwójny atak. Trudno więc się dziwić, że gdy "wróg i gnębiciel" trafia do szpitala - to jemu to już wisi - bo chce się z jarzma takiego małżeństwa uwolnić - uznając, że spełnianie i realizowanie celów małżonki leży w sprzeczności w jego poczuciu szczęścia i potrzeby wolności.

Są faceci, którzy w domu zaliczają od żony obóz koncentracyjny i ścieżkę zdrowia - więc gdy taki ma tego dość - ucieka z domu do innej.

Nie to że bronię - bo będą typy leniwe, co dla nich wyniesienie śmieci będzie dramatem wysiłkowym - ale mechanizm działa zawsze w ten podobny sposób.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 13.12.2014 17:52
Skoro tak było mu i nadal jest źle w tym domowym kieracie, bo Kariokie jest babą heterą mającą na dodatek wsparcie ze strony starej wyrafinowanej jędzy, swojej matki, to dlaczego on tak uparcie trzyma się domu swojej teściowej?
Niech po prostu **** tam, gdzie giry go poniosą- czy ktoś mu tego zabrania? Wręcz przeciwnie- Kariokie mówi do niego "wyprowadź się chłopie", a on broni się przed ewakuacją rękami i nogami.
Ciekawe dlaczego?
przecież tam na zewnątrz nie szaleje zawierucha, żeby chłop ten bał się wystawić łeb za drzwi, bo wichura urwie mu jego niezwykle cenny łeb.
Jakoś dziwne jest, że zawsze potrafi on znaleźć drogę powrotną ze szlajania się do domu, do miejsca swojej kaźni, gdzie podobno jest mu tak źle i niefajnie.
Biedaczysko, któremu wiatr wieje w ślepięta.
A toż na zewnątrz same dobre rzeczy tylko się dzieją. Tam czekają na niego stęsknione boczne doopy, które od dawna kolanem trą o kolano, by ich kochanek uwolnił się wreszcie od wrednej żony, od jej matki i przyszedł do nich- tam cała kolejka bab juz się ustawiła do trutnia.
Ja wiem o czym Ty piszesz i oczywiście jestem w stanie przyjąć Twoje argumenty, ale kurczę są jakieś granice i nawet durnota je ma.
Zdejmij klapki z oczu i przestań filozofować, bo akurat ten wątek nie jest najlepszym miejscem do snucia teorytycznych rozważań. Ty czytasz, ale nic nie rozumiesz.
A co Ty konkretnie zrobiłbyś będąc na miejscu Kariokie? Zaraz mi pewnie odpowiesz, że nie wiesz co, bo nie jesteś na jej miejscu- dow****ny więc będziesz.
Ty sobie pogadasz, namieszasz w głowie skołowanej i udręczonej kobiecie, a potem zawiniesz doopę w troki i weźmiesz się za swoje sprawy, a o Kariokie nie będziesz już myslał- dziewczyna tymczasem zostanie ze swoimi problemami, bo nie będzie mogła, tak jak Ty, pójść sobie od swojego życia i syfu, jaki ma w domu na co dzień, jednak Twoje słowa mogą zrobić na niej jakieś wrażenie i niestety mogą przyczynić się do tego, że w jakiś sposób przedłużysz agonię tej kobiety.
Nie pomyślałeś o tym?
Rekonstrukcja ma rację w swoim ostatnim poście.
Żyjesz w jakimś wyimaginowanym świecie Ramirez i lubisz sobie pofilozofować od czasu do czasu- prawdziwego życia w Twoich poglądach ja nie znajduję.
5808
<
#26 | Nox dnia 13.12.2014 17:59
...,Są faceci, którzy w domu zaliczają od żony obóz koncentracyjny i ścieżkę zdrowia - więc gdy taki ma tego dość - ucieka z domu do inne...."tutaj tą ścieżkę zaliczyła ONA .Autorka napisała że mieszkają w domu jej matki ale nie wiemy czy mieszkają z nią.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 13.12.2014 18:26
Wbrew pozorom i kobiety i mężczyźni mają swoje wyobrażenia marzenia problemy. Akurat w tym jednym są sobie rowni tak samo jak równość panuje w zdradach. Zdradzają i kobiety i mężczyźni. Ani jedna z tych zdrad nie ma usprawiedliwienia.
Gdy ktoś sobie nie radzi z jakimś problemem to z reguły szuka pomocy. Czasem to trochę trwa. Tak postępują normalni ludzie. Płeć nie ma tutaj znaczenia. W tym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym egoistycznym trutniem. Darmozjadem. Może są jakieś przyczyny tego postępowania. W tej chwili nie ma to żadnego znaczenia bo ww Truteń nie widzi niczego złego w tym co robi. On nie szuka pomocy. Gdy zacznie jej szukać wtedy warto się nad nim pochylić nie teraz.
Ważniejsze jest otworzyć oczy tej kobiecie. I to mnie właśnie przeraża. Totalna bezradność .Jakieś zapatrzenie na cud. Odarta napisała jej o modlitwie. Mi osobiście ręce opadają choć jestem głęboko wierzącym. Bóg jakimkolwiek jest pomaga ludziom którzy kierują się jego wskazówkami. Te wskazówki to dekalog (dla nas ważne nie cudzołóż nie pożądaj szanuj rodziców swoich -teściową też ) i nauki Chrystusa. Nawet Chrystus opisał kiedy można się rozwieść. Większość religii kładzie nacisk na rozumne kierowanie swoim życiem. Nie należy żyć ślepą wiarą tylko postępować wg niej. Nie należy czekać na cud tylko dążyć do niego.
Kobieto zagubiona zacznij coś robić ze swoim życiem wtedy zdarzy się cud. Zaczniesz żyć prawdziwie z szacunkiem dla siebie i szacunkiem twoich dzieci za wyciągnięcie ich z bagna.
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 13.12.2014 19:08
apologises, bo to jest tak, z tą ślepą wiarą w cud- na tym forum łatwo daje się to zauważyć. Jest mianowicie jedna powtarzająca się i aż ściskająca z żalu cztery litery prawidłowość- zdecydowana większość osób, które zostały zdradzone tak naprawdę dalsze swoje losy uzaleznia od tego, co zdradził. Niewiele jest takich ludzi (wyjątek stanowią np. Lisbet, Wenus, Ty, w jakims sensie ja, bo ja tak od razu też nie zakończyłam swojego cudownego "związku", gdy dowiedziałam się dokładnie w czym tkwiłam, też potrzebowałam czasu, dziś wstydzę się tego, ale czasu nie cofnę, Ed czy Jakich Wiele i jeszcze pominęłam pewnie parę osóFajne, które podziękowały łajdakowi za dalszą współpracę- to żałosne i żenujące, ale naprawdę tak jest. Zdecydowana większość uzależnia dalsze swoje zycie o d kaprysu, łaski i niełaski zdradzającego. Dlatego właśnie, gdy czytamy niektóre wątki, to aż buzujemy od środka, bo ciężko jest pogodzić się z tak jawną niesprawiedliwością, czyimś chamstwem i naiwnością oraz bezradnością tych drugich.
W związku rządzi ten, któremu zależy mniej- ja często to powtarzam i uważam, że mam rację.
Kariokie dalej będzie męczyła się z trutniem, aż zajedzie ją on w końcu na śmierć albo zlituje się nad nią opatrzność i ześle odpowiednią babę dla pasożyta i wtedy on sobie pójdzie do jakiejś drugiej.
Inaczej, ta kobieta nie ma szans.

Komentarz doklejony:
Dopóki ten, co zdradza i pomiata współmałżonkiem ma kaprys albo jakis interes w tym, by dalej chcieć pozostać w swoim związku, to osoba zdradzona zgodzi się na wszystko i chociaż w głębi duszy będzie cierpiała, to jednak chwyci się tej ostatniej deski ratunku i będzie oodychała z ulgą, że jak to dobrze, że on/ona jednak sobie nie poszedł/poszła. Będą takie osoby chodziły na terapie, rozwalały rzecz na czynniki pierwsze, brały na siebie 10%winy albo 50%, niektórzy nawet i 100% winy wezmą na siebie, będą przepraszać, że żyją, czuć się gorszym gatunkiem mężczyzny/kobiety- no zrobią wszystko, byle tylko zdadzająy się nie rozmyślił i pozostał. Potem przez resztę życia żyją takie osoby, jak zające pod miedzą, w strachu, w stresie, że historia powtórzy się znowu i że może jednak następnym razem nie skończzy się wszystko tak pomyślnie.
No masakra, ale naprawdę tak jest.
dopiero, gdy ten, który zdradza rzeczywiście pójdzie sobie na dobre do kogoś innego, to dopiero wtedy pozostawione osoby wygrzebują się z syfu i walczą, ale już wreszcie tylko o siebie. A ile przy tym napłaczą się, ile się nie natęsknią, to aż strach pomyśleć.
Jakby nie można było pojąć jednej brutalnej i prostej prawdy- zdradził i zdradza. bo chce, ponieważ to sprawia mu fizyczną i psychiczną przyjemność. To nie- zamiast tak myśleć, to ludzie będą dopisywać sobie różne ideologie do czyjegoś hedonistycznego łajdactwa.
Światem rządzi pieniądz i doopa- dlatego jest tyle dziadostwa naokoło.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 13.12.2014 20:02
Dobra puenta Mono
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 13.12.2014 23:01
Światem rządzi diabeł, a większość ludzi kompletnie poddała się jego władzy. W Biblii jest napisane czarno na białym, że za grzech wszeteczeństwa (cudzołóstwo) można rozwiązać małżeństwo z osobą, która zdradza, więcej nawet, można je unieważnić, jeśli człowiek dobrze zakręciłby się koło sprawy i mocno uparł.
Dobranoc.
9937
<
#31 | Ramirez dnia 13.12.2014 23:48

Cytat

A co Ty konkretnie zrobiłbyś będąc na miejscu Kariokie?


Cytat

Nie sypiamy nawet w jednym łóżku bo odszedł z naszego wspólnego łóżka,idzie gdzie chce wraca kiedy chce , nasz dom traktuje jak hotel gdzie się można wyspać i zjeść


Są dwa aspekty tej historii - pierwszy może być taki, jak odbierają to tutaj dziewczyny, czyli że facet jest drań, egoista - nigdy nieliczący się z niczym i z nikim. Wtedy można łatwo Karioka7 poradzić - wyrywaj szybko chwasta ze swojego życia, bo już od dawna go nie ma w życiu rodziny, a tylko pasożytuje i sprawia ból.

Drugi aspekt jest taki, czy czasem ten człowiek - nie znalazł się w swojej sytuacji na skutek braku wyobraźni i braku porozumienia małżonków, plus teściowa terrorystka (choć tu może być i złotą kobietą). Po coś mamy tu jednak taki artykuł: http://www.zdradzeni.info/readarticle.php?article_id=210

Karioka7 powinna zapytać siebie, czy jej mąż był od początku egoistą, czy stał się takim po czasie, przeobrażając się w potwora. Jeśli był od początku - to bieda, mieszkanie kątem u władczej teściowej - zabijały taki słaby charakter - i nie ma już dla tego związku przyszłości. Taki gostek kombinuje prosto: nie odwiedzę teściowej w szpitalu, bo jak tam pójdę, bo oberwę kolejną awanturą. Z otwartymi ramionami nikt go tam raczej nie przywita - to trudno się dziwić prymitywnej egoistycznej postawie - szlachetności już w nim dawno nie ma - to egoista.

Facet się z czasem buntuje wobec kobiet, stacza w alkoholizm, mało zarabia, więc niczego nie wynajmie, wie też, że alimenty totalnie załatwią go finansowo, czyniąc jeszcze większym biedakiem niż jest - bo za to co zostanie po zapłaceniu ich - za to pokoju nawet nie wynajmie. Więc zostają jedyne przyjemności do jakich ma jeszcze dostęp: alkohol i tanie panienki - i wszystko ma już w tyle, już jemu na niczym nie zależy, stacza się... i zamienia się w pasożyta na rodzinie. I tylko jakiś cud może go jeszcze zmienić w męża i przyjaciela na dalsze lata życia.

Wiele z dziewczyn tu z forum często bowiem zalicza podobną "powtórkę" w kolejnych nowych związkach - i nawet po tym drugim czy trzecim razie, usprawiedliwia tylko siebie, twierdząc, że znowu miały pecha i trafiły na kolejnego "psychopatę". Tymczasem, problemem może jest też niezdolność do kompromisów względem własnych oczekiwań i władczy charakter, nietolerujący sprzeciwów - brak porozumienia w związku. Ma być tak jak one tego chcą (lub teściowa), więc facet emigruje przed telewizor, komputer, szuka tam ucieczki od takiego świata, własnych małych samorealizacji i zabawek (telefon), wchodzi w alkohol czy narkotyki - a z czasem ucieka z domu i szuka "przygód" poza domem. Tam już nie ma porozumienia i wspólnego celu jakim jest rodzina.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 14.12.2014 10:21
Ramirez, masz sporo racji, ale dziś nie czas na to, by dumać nad tym dlaczego ten chłop jest nieudaczniekiem i kto ponosi za to winę- dziś trzeba być realistą i wreszczie podjąć jakąś dycyzję. Albo w prawo, albo w lewo, bo ileż można tak się męczyć i klepać biedę bez końca?
Kariokie, nie wiem czy jeszcze nas czytasz, bo nic przecież nie odpowiadasz, ale jeśli czytasz, to ja powiem Ci tyle jeszcze.
Praktycznie od samego początku małżeństwa z tym człowiekiem Ty miałaś poważne z nim problemy i dylematy.
Jesteś wyjątkowo cierpliwą osobą, bo mnóstwo ludzi będąc na Twoim miejscu już dawno by nie wytrzymało.
Trzymasz pod swoim dachem zwykłego nieudacznika, który na dodatek, żeby było jeszcze bardziej dziadowsko, rzuca się i podkakuje niczym pchła na grzebieniu, który zamiast rozwijać się w dobrym kierunku, on coraz bardziej pogrąża się w bagnie. On przez 15 lat pokazał Ci na milion sposobów, że naprawdę jest beznadziejny, jako facet, a Ty też miałaś dość czasu na to, by wreszcie w to uwierzyć i przyjąc smutną prawdę do wiadomości.
Nadszedł czas najwyższy, by wreszcie coś z tym fantem zrobić, bo za rok będzie jeszcze gorzej, za dwa lata też nic się nie zmieni ani za pięc lat, ani tym bardziej za dekadę.
Ja rozumiem, że człowiek może żyć na tzw. rozdrożu rok, dwa, a w porywach nawet trzy (szczególnie, gdy sa dzieci), ale kurczę bez przesadyzmu- Ty do decyzji dojrzewasz stanowczo za wolno, aż w końcu zaskoczy Cię starość, dzieci wyfruna z gniazda, a Ty zostaniesz sama z facetem, który traktuje Cię, jak sama napisałaś, jak gofno.
Po co Ci taki mąż? Ani to podpora dla Ciebie, ani dobry przykład dla Twoich dzieci- no pisałam juz o tym wcześniej- ten facet nie nadaje się po prostu do rodziny, do życia z nim na co dzień- to bluszcz. On nadaje się tylko na uwodziciela dla naiwnych kobiet, ale i to wreszcie się w jego życiu skończy, bo on już teraz musi wspierać się prochami na potencję.
Myśl przyszłościowo- czy rzeczywiście kalkuluje Ci się trzymać trutnia pod swoim dachem? Jak długo jeszcze będziesz tolerowała takiego człowieka pod swoim dachem?
Twój syn założy kiedyś rodzinę i kto wie czy nie będzie powielał wzorców faceta, jakie wyniósł z domu- kobieta z która Twój syn się zwiąże też będzie miała wiecznie pod górkę, na koniec rozwiedzie się z Twoim synem, bo on będzie nieudaczny i historia powtórzy się znowu, a zauważ, że historie mają to do siebie, że lubią się powtarzać.
Twoja córka natomiast podświadomie też będzie wybierała niudaczników i też zanim zmądrzeje, wyprostuje swoją psychikę, sporo się dziewczyna umorduje.
Rozpraw się z tą biedą i nędzą, która rozpanoszyła się z Twoim domu.
Lepiej z mądrym zgubić, niż znaleźć z głupcem- Twój mąż jest takim domowym skrzatem, który wpędza Twoją rodzinę w coraz większą bidę- są tacy ludzie, minimaliści, którzy przyssiewają się do silniejszych i żerują na nich, czasem przez wiele lat, czasem i całe życie. Jednak osoba, która trzyma na swoim karku takiego przyrośniętewgo grzyba nigdy nie dorobi się w życiu niczego. Takie bluszcze to wory bez dna. Ile byś w takiego nie ładowała, to wiecznie będzie mało- on będzie wyglądał zza Twoich pleców i będzie darł mordę "mało, mało, daj mi więcej i więcej"- Ty z takim typem się dziewczyno związałaś. Zajedziesz się na śmierć, a i tak w życiu nie odbijesz się od tej grzędy, na której siedzisz już od kilkunastu lat.
Na dodatek on łazi do innych bab- dla mnie, gdybym była na Twoim miejscu, to przyznam ci się szczerze, byłby to chyba njamniejszy problem, może nawet chciałabym, by w końcu znalazł sobie taką, która by sobie przygarnęła, bo niechby i jakaś druga zaznała tych rozkoszy życia na co dzień z nieudaczniekiem, ładowania w niego i znoszenia dziadostwa.
Ja patrzyłabym na tego faceta przez pryzmat bardziej ogólny i oceniałabym go za całokształt- baby byłyby dla mnie najmniejszym problemem.
Życzę Ci, byś nabrała w końcu sił i wreszcie zrobiła coś z tym małżeństwem.
Bardzo źle bowiem wyszłaś za mąż. Nie wybaczaj mu też swojej matki, bo z jego strony, to co on teraz robi, to jest po prostu szczyt chamstwa. On rozpanoszył się w Twoim domu do granic możliwości- to dno, a nie facet do życia.
Rozpraw się tym, bo szkoda Twojego życia.
3856
<
#33 | kajroka7 dnia 14.12.2014 15:53
Witam przeczytałam wszystkie Wasze komentarze i jakie one by nie były za wszystkie dziękuje ,pisząc tu choć w taki sposób mogę sobie zwalić tego ciężaru z barków , dzięki wam wszystkim że jesteście . Wiele razy zastanawiałam się że w jakimś miejscu naszego wspólnego życia popełniłam błąd , nie jestem doskonała wiem o tym , może kiedyś mogłam zrobić coś inaczej czy postąpić .Bardzo go kochałam i przed ślubem było nam cudownie dlatego myślałam że to ten jedyny. Ramirez nie zrobiłam po ślubie z niego niewolnika i to był chyba błąd , chciałam być dla niego partnerem w rozmowach w podejmowaniu decyzji ale i tak w końcu zostawałam ze wszystkim sama . Moja mama może nie jest idealną teściową ale po naszym ślubie była bardziej za nim jak za mną ,tyle że to wszystko on zmienił swoim postępowaniem , o pewnych rzeczach dowiedziałam się nie dawno , choć zawsze bardzo mnie bolało jak moja mama na niego zaczynała narzekać .Do puki opiekowała się naszymi dziećmi jeszcze się liczył z nią odkąd tego nie robi dzień dobry to jedyne co miał dla mojej mamy, a starsze osoby (76 l ) czasami potrzebują zwyczajnie pomocy nawet czasem wystarczy zapytać czy w czymś nie pomóc . Nie mamy gospodarstwa zaledwie 46 arów a i to dostałam bo poprosiłam mamę o działkę , choć było nas w domu ośmioro rodzeństwa żadne z nich nie robiło mi problemów zrzekli się wszelkich żądań mi i moim dwom braciom . Całą proces od uwłaszczenia po sprawy spadkowe (tata nie żyje 24 l )zajmowałam się sama bracia z powodu pracy nie mogli, a mój mąż kompletnie na tym się nie zna ( tak powiedział ). Gdy starałam się o wodę z wodociągu też całą drogę przeszłam sama , i to nie dlatego że chciałam wyręczyć męża , ktoś to musiał zrobić . Pamiętam tylko uśmiechy sąsiadów jak wszędzie widzieli mnie , i pytanie to ty męża nie masz w domu ? pojechał gdzieś ? wszędzie faceci i ja między nimi. Dziś mam działkę budowlaną wodę na niej z wodociągu , Ramirez jakie są oczekiwania dziś faceta ? piwo z kolegami bo nadmiar obowiązków ? Nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić żeby odciążyć swojego męża , może sama sobie zrobię trzecie dziecko będzie mu lżej.Ne mieszkamy z mamą tylko obok w starym rodzinnym domu mojej mamy który jak przeprowadzałam sprawy spadkowe z moją działką była też sprawa spadkowa po mojej babci i mama dostała stary dom w którym mieszkamy. Jest on w kiepskim stanie ma prawie 100 lat , ale byłam bardzo szczęśliwa jak mogłam sama z moją rodziną zamieszkać choć to tylko kuchnia i pokój dlatego marzyła mi się budowa małego domku , ale sama już tego nie potrafię zrobić chyba że wygram w totka. Mój mąż zarabia więcej dostaje za nadgodziny , ale uważa że to są tylko jego pieniądze . Moje idą w całości na nasze potrzeby . W jednym komentarzu przeczytałam że mój syn może powielać zachowanie ojca i tego bardzo się boję bo ojciec mojego męża po prawie 40 latach znalazł sobie kochankę rozwiódł się z moją teściową i co gorsze mieszkają w tym samym domu ona na dole oni u góry dom wspólnie budowali. Dziękuje Bogu że ja nie zdążyłam wpakować się w kredyt hipoteczny , a działka jest tylko moja, widząc co teść robi z teściową już jakbym coś przeczuwała . Nie zawsze mogę pisać ale postaram się , jeszcze raz dzięki że jesteście.

3739
<
#34 | Deleted_User dnia 14.12.2014 17:41
kajroka,
Co Ty chcesz pokazać? Że jest Ci tak dobrze, czy tak źle?
Bo zgłupiałam.
Zresztą, to Twoje życie; rób, co chcesz.
Chcę, tylko, napisać o Twoim synu.
Jeśli nie zrobisz nic, jeśli będziesz dla syna taka, jak jesteś dla męża, jeśli powtórzysz te same zachowania, błędy, to prawdopodobne, że chłopak będzie taki, jak ojciec.
Musisz pokazać mu swoją siłę. I to, co cenisz w życiu. Tylko, co jest dla Ciebie wartością?:niemoc
Gdybym miała iść Twoim tokiem myślenia, to mój syn powinien być alkoholikiem, ****rzem i bankrutem. Nie wiem, co przed nim.
Ale widział moją walkę, determinację, porażki, ale i zwycięstwa. I, wiesz, stał się cud! Z biernego chłopaka, który miał wszystko w nosie, dopóki tatuś dawał kasę, w obliczu problemów, braku dopływu gotówki, dzieciak się przebudził! Ja mam w domu innego syna! A niedawno wygrał casting do "Must be the music"i przeszedł do następnego etapu! ( sorki, ale musiałam się pochwalić!Fajne) Chcę tylko pokazać, że tego wszystkiego by nie było, gdyby nie została uzdrowiona atmosfera w domu sam to dzisiaj syn powiedział).
Zrób coś kobieto ze sobą. Ty, jak Ty, a nawet powiem brzydko, srał to pies. Ale jesteś odpowiedzialna za dzieci!!! Zrób coś, zanim Cię zeżrą wyrzuty sumienia.
5808
<
#35 | Nox dnia 14.12.2014 18:09
masz braci,szkoda że nie poustawiali szwagrowi priorytetów w głowie.Mam wrażenie że chcesz się wyłącznie wyżalić nic nie robiąc.Może nie chcesz działać bo uważasz że lepszy taki niż żaden.Może rodzina będzie krzywo patrzeć na rozwódkę z tego samego powodu.Może nie wiesz od czego zacząć?Nie licz na to że on stanie się przyzwoitym człowiekiem a ty na to zaczekasz chociażby wieczność.Masz taką dużą rodzinę,co oni na twój brak działania mówią,na to czekanie?
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 14.12.2014 18:24
Szukanie błędów z przeszłości nie zmieni ani tej przeszłości ani teraźniejszości ani niczego i nikogo. Zrób coś teraz to być może polepszysz swoją przyszłość. Użalanie próby tłumaczeń to stanie w miejscu. Na co liczysz? Książę na białym koniu nie przybędzie. Jest osób.

Komentarz doklejony:
Jest osioł.
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 14.12.2014 22:12
kajroka7, w pełni rozumiem, co oznacza bycie 3w1, ale najwyższy czas przestać oglądać się za siebie i skupić na tym, co Ci umyka teraz.
Widzisz...W końcu trzeba sobie postawić granicę, nawet gdyby konsekwencja była niewiele mniej trudna niż życie z takim gamoniem.
Nie zmienisz przeszłości.
Nie zmienisz gamonia, jeśli tego sam nie chce. A nie chce, jak widać.
Ale jutro możesz...
4498
<
#38 | rekonstrukcja dnia 14.12.2014 23:03
A tak naprawdę , to dlaczego z nim jeszcze jesteś ? Umiesz sobie uczciwie i bez ściemy odpowiedzieć ?
3856
<
#39 | kajroka7 dnia 15.12.2014 22:54
Dobre pytanie "rekonstrukcja"dlaczego z nim jesteś ?, nie chce z nim już być kazałam się mu wyprowadzić powiedział że to zrobi , wiem że uważacie mnie za słabą kobietę z którą on robi co chce , wiem co mnie jeszcze powstrzymuje wystawić nu rzeczy za drzwi , nie chce się znów tłumaczyć bo to nie ma sensu pewnie i macie racje jestem słabą kobietą ale bardzo bym chciała żeby to zakończenie naszego wspólnego życia odbyło się może nie w przyjaźni ale bez wzywania policji . Mam wsparcie w rodzinie szczególnie w moich braciach bo oni są najbliżej , ale nie chce zwalać na nich całkiem moich problemów bo potem mogli by mieć kłopoty mogli by mu coś zrobić i narobić sobie tylko problemów, a mają swoje rodziny choć powiedzieli że w każdej chwili dnia i nocy mam w razie czego do nich dzwonić . Jest tyle tragedii rodzinnych , a ja nie chcę tego koła wpędzić w ruch , może to i słabość ale tą część chyba muszę załatwić sama oni najwyżej zmienią mi zamki .
9937
<
#40 | Ramirez dnia 15.12.2014 23:29
Karjoka7 - może to egoista tylko, ale może i facet o pewnych cechach osobowości psychofaga.

Przeczytaj ten temat z linku poniżej i wtedy sobie możesz odpowiedzieć, czy to czasem nie ten typ:

http://www.zdradzeni.info/forum/viewthread.php?forum_id=4&thread_id=1491&pid=35824#post_35824
4498
<
#41 | rekonstrukcja dnia 15.12.2014 23:57
Kajroka7, nie uważam żebyś była słaba, bo jakaś mimoza nie dałaby rady tak tyrać i znieść tyle , co Ty.

Chodzi tylko o to, żebyś nie trwoniła swoich sił psychicznych, bo tu niestety przewagę ( póki co ) ma Twój mąż i w obecnym stanie rzeczy niestety masz marne szanse , żeby działając w pojedynkę dała sobie z nim radę. Inna rzecz, przecież nie chodzi o to, żeby się rozwieźć i wyciągnąć kopyta, bo za długotrwały stres organizm "wynagrodzi" wylewem, zawałem, albo nowotworem. Przecież nie rozwodzisz się dla sztuki, tylko po to żeby w końcu móc żyć w godnych warunkach . Nie musisz pokutować przez całe, swoją pańszczyznę już odrobiłaś, czas na to, żeby codzienność cieszyła i pozwalała czerpać siły na kolejne dni.

Także nie wzbraniaj się przed pomocą, wsparcie braci jest czymś bezcennym w takiej sytuacji jak Twoja, bo Twój mąż doskonale wie jak z Tobą pogrywać i boi się Ciebie jak dziad dychy. Natomiast taki gieroj w obliczu męskiej perswazji ( wcale go lać nie muszą, wręcz przeciwnie , wystarczy męska rozmowa ) z reguły bierze ogon pod siebie i w końcu idzie w ...no wiadomo gdzie Z przymrużeniem oka

Kajroka7, ja wiem że jesteś dobrym i uczciwym człowiekiem. Chciałabyś, żeby sprawa z mężem się rozwiązała w cywilizowany sposób. No i właśnie ze względu na to nie możesz działać jak ktoś kogo on na wylot zna, bo nigdy się go nie pozbędziesz , a na dodatek pokaże Ci przez najbliższe lata , co to znaczy piekło za życia. Żeby rozstanie odbyło się bez huków i skandali , mąż musi się dobitnie przekonać, że nie ma szans i musi się z Tobą liczyć. A póki co, to go tylko rozśmieszasz i zdeczka irytujesz.
11058
<
#42 | atena123 dnia 28.12.2014 01:02
Hej Kajroka, jestem w bardzo podobnej sytuacji co Ty. 15 lat małżeństwa , dwójka dzieci i zdradzający mąż. Traktuje dom jak hotel, nie zajmuje się dziećmi. Nigdy nie wiem gdzie jest i kiedy wróci. Mamy wspólne mieszkanie i kredyt hipoteczny. Jestem psychicznie wykończona. Miałam już myśli żeby złożyć pozew o rozwód ale boję Się że nie poradzę sobie z tym wszystkim. W dodatku jeszcze nie pracuję bo wychowuję naszego młodszego 1,5 rocznego synka. Naprawdę nie wiem co robić. Mam wstręt do facetów a na niego nie mogę patrzeć i muszę z nim mieszkać. Pozdrawiam:-(

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?