

| [173] |
JelonekV | ![]() |
RebornAngel | 00:16:55 |
NieOddycham | 01:00:52 |
Aga104 | 01:27:28 |
mrdear | 01:27:55 |
Witam Wszystkich,
piszę tu, bo już nie mogę sobie sama poradzic .
Historia pewnie jakich wiele, ostatnio odkryła, ze mój mąż( od lat) nawiązał wirtualny romans z kobietą z naszego miasta.
Poznał ją na czacie, nie potrafi wytłumaczyc konstruktywnie czego tam szukał- mówi, ze odskoczni od codziennych problemów- kredytów, dzieci , rodziny. Znajomość przekształciła się w kolkanaście sms'ów dziennie i tak przez 5 tygodni. Nadmienię, ze przez 4 tygodnie wyjechał słuzbowo i tam zamiast " wisieć na telefonie ze mną, wisiał na telefonie" z nią .
Ja dowiedziałam sie o tym przypadkiem, ktoś dzwonił myslałam, że to coś ważnego i odsłuchałam pocztę a tam ta kobieta i czułe słówka dlaczego nie odbiera. Sprawdziłam biling i historie w lapku- poraziło mnie.
Serwisy erotyczne, czaty, przegladane strony agencji i lokali w miescie wn ktorym był.
On mówi, ze faktycznie przez chwile mu na mnie nie zalezalo, ale juz zalezy i nie chce nas stracic. Mowi, ze sie z nia nigdy nie spotkal
czy to zdrada, czy ja mam paranoje
I właśnie chodzi o to , że nie bardzo sobie z tym radzę. on wykasował cała historie sms,ów i nie wiem czy chciał mnie zdradzić czy traktował to z na poważnie czy nie.
jest jeszcze jedna opcja, o której nie napisałam mogę to sprawdzic przegladajac smsy, które do niej wysłalał, bo ona chce sie spotkac i mi to pokazac, ale nie wiem czy warto
Nie ma nic innego , ponieważ zdrada fizyczna zaczyna się od emocjonalnej
Zawsze trzeba zastanowić się co dalej
Jak już sie podejmie decyzję nalezy konsekwetnie przy niej trwać
Jak wybaczenie to do końca
Jeżeli nie to iść w stronę zakonczenia związku
brak radości życia to normalny objaw , po zdradzie jakakolwiek ona nie byla
Dziewczyny trzeba wziąć się w garść i działac
Przemyślec wszystkie za i przeciw
Potem podjąć decyzję
Na pewno nie można zapomnieć ot tak bez rozmowy
Nie można zamieść nic pod dywan dla świętego spokoju
Pomyślcie o tym
A to nie prawda!!! Zdrada to zdrada. Nie bagatelizujcie tego.
Po prostu przyłapałyście mężów w fazie początkowej, a gwarantuje, że gdyby tak się nie stało na pewno skonsumowaliby te znajomości.
Najgorsze że Panowie udają głupa i nie widać skruchy. Wiedzą co zrobili tylko chcą zamieść pod dywan.
Jeśli nie odczują konsekwencji na własnej skórze i przebaczycie otrzymają od razu to bardzo prawdopodobne że to się powtórzy.
zalogowałam się tu po roku głównie po to, by powiedzieć wszystkim, ze czasem zdrada to nie koniec świata i nie koniec związku:-).
Choć jeszcze rok temu sama bym w to nie uwierzyła.
Mi się jakoś poukładało
Prawie miesiąc na l-4, litry wylanych łez, butelki whiski, 10 kg w dół i ból, który ciężko opisać.
Wiem, co zrobił mój zdradzacz i do tej pory boli, ale staram się już do tego nie wracac.
Zachecam wszystkich do spotkan z tą drugą lub tym drugim i do sprawdzenia sytuacji do końca. Mi to pomogło. Wiem wszystko, kurcze i chyba to najbardziej mojego zdradzacza zaskoczylo. Nie wiem do dziś skad znalazłam sile w tamtym czasie na tak konstruktywna rozmowe z ta sz...ą.
Nie płakałam, nie pytałam tej drugiej dlaczego, ale pytałam o fakty, daty , przestudiowałam caly tzw. material dowodowy, który mi pokazala. Kurcze te "panie" lub "panowie" często nie wiem z jakiej przyczyny chcą zatrzymać przy sobie naszą drugą polowę i opowiadają straszne bzdury, które nie maja z prawdą nic wspólnego.
Nie umniejsza to winy mojego zdradzacza, ale mi to pomoglo. Wiem co się stało i co mogłam wybaczyć. Nie wyobrażam sobie zycia z domysłami, przerobiłam co było do przerobienia i po kilku miesiącach zdecydowala, ze idziemy dalej razem:wykrzyknik
U nas nie jest już tak samo. Nie ufam bezgranicznie. Mam podpięty jego biling pod swój telefon, o czym on nie wie.
Od czasu do czasu sprawdzam historie w jego lapku-tez o tym nie wie, naturalnie tez tÄ… wyczyszczonÄ….
Nic się od tamtej pory złego nie wydarzyło. Nic co wzbudzilo moje podejrzenia.
Stara się, nawet stal się bardziej czuły. Dba o mnie. Cierpliwie znosi moja sporadyczne uwagi do tamtej sytuacji.
Nie zaluje, ze dałam szanse. I ciesze się, ze spotkałam się z ta druga, choć było to trudne i ponizajace!
Nie wiem czy tak jak jest teraz, będzie do końca zycia, napisze za kilkadziesiąt lat
Ale jak macie okazje sprawdzić, to nie obawiajcie się. Wiem, ze nie jest to łatwe, ale czasem warto.
Zdrada nie zawsze oznacza koniec swiata, choć wiem z autopsji, ze w pierwszych tygodniach tak to wygląda- czasem "po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce"
Pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego
Komentarz doklejony:
Dorotko123
nie przebaczyłam szybko. Mój przez kilka tygodni musial mieszkac u swojej babci i to z mniejsza pociechą, bo ja bylam w stanie totalnej rozsypki. żyl w tamtym czasie na dwa domy, bo musial się zajmować dzieckiem i mna:brawo.
Nie odpuscilam szybko, przewalkowalam wszystko z nim. WSZYSTKO.
żygal tym tematem.
mam nadzieje, ze robiąc bilans zyskow i strat zrozumial co może stracic i jak mnie zranił. mowi, ze nigdy tego więcej nie zrobi,ze nie zdawal sobie sprawy z konsekwencji, ze przecież nigdy się z nia nie widział i nie wiedział ze "taka afera" z tego wyjdzie, ze wyląduje na fotelu u psychiatry"
mam taka nadzieje..., ze czegos go to nauczylo, ze cos zrozumial, ale tyulko czas pokaze