Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Mam pewien problem.
Może zaczne od tego, że miałem wiele kobiet chociaż nie wiem czy byłem naprawde zakochany, po prostu miałem słabość do kobiet przez co wszystkie moje związki się rozpadały. Długo byłem z żoną ale od dłuższego czasu ona myślała o rozstaniu chociaż chyba nie umiała podjąć decyzji o odejściu, ja postanowiłem się ogarnąć i być z żoną ze względu na dziecko chociaż jest już duże. Tak ciągnęliśmy małżeństwo na siłę i wtedy poznałem JĄ i wszystko się zmieniło, nawet ja. Pierwszy raz w życiu zależało mi tak na kobiecie i na stałym związku. Szalenie piękna i wyjątkowa pod każdym względem, nie sądziłem, że takie kobiety istnieją i powiem szczerze bez wahania rzuciłem wszystko na czym mi zależało i poszedłem za nią. Dałem jej to czego jeszcze żadnej, jest to jedyna kobieta przy której będąc nie spojrzałem nawet na inną. Kiedyś ciągnęło mnie do wielu babek ale ona mnie zmieniła. Dodam, że jesteśmy razem 2,5 roku i planuje latem zabrać ją w jakiejś ciekawe miejsce i się oświadczyć.
Niestety nie jest tak różowo jak sie zapowiada. Ona jest cholernie atrakcyjna i wszystkim wokoło się bardzo podoba. Najgorsze jest to, że otwarcie flirtuje z innymi a przynajmniej takie mam wrażenie. W pracy, wszędzie ma jakichś adoratorów, były do niej pisze, zawsze ktoś próbuje się przyczepić. Staram się być tolerancyjny, dużo rozumiem bo sam mam za uszami. I przez to, że wiem jak łatwo zdradzić, jak łatwo odpłynąć boje sie, że ona to zrobi.
Bo ona jest taką kobietą, że zawsze będzie miała 1000 okazji, może mieć każdego.
Miałem sporo różnych kobiet, ale często mnie przytłaczały swoimi uczuciami,były bardzo matczyne a ta wrecz przeciwnie, brakuje mi od niej zapewnienia o uczuciach. Nie jestem pewny jej uczuć chociaż niby wszystko jest ok. Zawsze uważałem, że dałbym radę gdyby kobieta mnie zdradziła ale tym razem wiem, że jak ta mnie zdradzi to nie wiem co zrobię.
Nie mam póki co dowodów ani podejrzeń, że doszło do zdrady ale jej zachowanie mnie niepokoi. Nie daje mi tej gwarancji uczuć którą miałem z innymi, jest za to bardzo namiętna, zmysłowa, ale pozostawia dużo wątpliwości czy jej na mnie zależy. Nie wiem co robić. Jak mam zapanować nad swoimi obawami albo jak mam zaufać?
Czyżby karma wróciła? myślałeś że jak kobietami można się pobawić to już one tobą nie mogą? no i co że wokół niej kręci się stado facetów...fajna z was para skoro nie jesteś jej pewny, tego swojego anioła
A czasem może być i tak ze masz za dużo za uszami i teraz jak poznałeś ta swoja wymarzoną to boisz się ze ona zrobi z Toba to samo co Ty robiłeś z jej poprzedniczkami. Widzisz jej zachowanie i automatycznie przypomina Ci się jak Ty się zachowywałeś w takiej sytuacji, noi pojawia się ta zazdrość. No ale i Zahira ma tez dużo racji karma tez może do Ciebie wrócić.
Dlaczego uważasz że każdy podobnie jak ty idzie na łatwiznę,bierze co wpadnie miedzy nogi?
To atrakcyjna kobieta,zwraca na siebie uwagę.Ma zionąć ogniem by odganiać od siebie samców?
Piszesz
Cytat
powiem szczerze bez wahania rzuciłem wszystko na czym mi zależało i poszedłem za nią.
wszystko,czyli co?
Cytat
Dałem jej to czego jeszcze żadnej
wierność?a jakie to poświęcenie skoro świata poza nią nie widzisz?
Cytat
Najgorsze jest to, że otwarcie flirtuje z innymi a przynajmniej takie mam wrażenie
a twoja znajomość z nią to nie był otwarty flirt?
Cytat
Nie daje mi tej gwarancji uczuć którą miałem z innymi, jest za to bardzo namiętna, zmysłowa, ale pozostawia dużo wątpliwości czy jej na mnie zależy
.
no i o to chodzi ,jesteś w pełnej gotowości.
Nie to cię kreci? a namiętna ,zmysłowa nagroda powinna uśpić twoje wątpliwości.
W wakacje dowiesz się czy jej na tobie zależy na tyle by stać się twoją żoną reszty nigdy nie będziesz pewny.Bo w życiu chodzi o to by gonić króliczka,czyż nie?
Komentarz doklejony:
Murka Ty się na przełącz na Martixa,widoki będą.
Matrix mnie wybitnie kręci tylko dlatego jeszcze z Tobą gadam, awatar Cię ratuje :tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Wstałam o 4 rano, mamo lotna jestem o takich porach, aczkolwiek owszem czuje co kombinujesz morał jest zdaje się taki że zrobiłam błąd szykując mężowi ubranie na wyjazd...Ale czy jeśli obudziłam go w ten specjalny sposób mało matczyny to da się to jakoś uratować? :rozpacz
Oj tam gość widzi walory zewnętrzne,gorzej będzie jak napięcie już opadnie,namiętna i zmysłowa,dobrze że nie Tornado a ciekawe czy dostrzegł jaką ma osobowość i charakter stabilność życiową,gość nic nie widzi po za ładnym opakowaniem i co mu daje w łóżku...gdybyś to wszystko widział nie było by cię tu i nie miał byś obaw jak ślepy kret no ale karma to karma,poczujesz na własnej dupie co czuły poprzednie kobiety zwłaszcza ŻONA I DZIECKO...
Sluchaj no ośle jeden idzie po ciebie karma wiec przygotuj d....e na lanie. Jedna rzecz mnie zastanawia po jaką chollere chcesz sie oswiadczac. Miales juz zone po co masz sie wydurniac kolejny raz . Nie mozesz z nia poprostu byc bez zadnych oswiadczyn co nie? A jeszcze jedno takie swietne laski wybierają na partnerow kolesi ktorzy sa w nie zapatrzeni po to zeby ich robic na boku. To samo jest z Toba nie miej złudzen. Takze tego, elo
Bo ona jest taką kobietą, że zawsze będzie miała 1000 okazji, może mieć każdego.
Z pewnością nie może mieć każdego, nawet jeśli może mieć wielu.
Cytat
Najgorsze jest to, że otwarcie flirtuje z innymi a przynajmniej takie mam wrażenie.
to może przyjrzyj się temu uważnie, jak to jest, flirtuje, czy Ci się wydaje?
Cytat
brakuje mi od niej zapewnienia o uczuciach
skoro Cię nie zapewnia najwyraźniej ich i nie ma, a na tyle jest uczciwa, tudzież jej kolokwialnie rzecz biorąc "wisisz", że nie mydli Ci oczu :cacy
powinieneś to zrozumieć ... :
Cytat
dużo rozumiem bo sam mam za uszami
----
Cytat
Jak mam zapanować nad swoimi obawami albo jak mam zaufać?
Zaakceptuj, że tym razem trafiłeś na kobietę dla której nie jesteś nr one.
I z wiekiem coraz mniej będzie wokół Ciebie takich kobiet, dla których mógłbyś takim być. Samo życie
Jeśli nie masz zbyt wysokiego morale, a nie czarujmy się, nie masz, to w sumie uczciwym byłoby względem świata, nie oczekiwać od niego więcej, niż tyle ile sam z siebie dajesz/dawałeś. Nie sądzisz?
Czemu chcesz zaufać, na czym się oprzeć?
Duży chłopiec jesteś, swoje wybzykałeś w życiu,mechanizmy znasz. Zaczynasz poznawać czym jest miłość i ot dosięga Cię nicość
Pustka nieistnienia upomniała się o Ciebie. I chce byś spłacił zaciągnięte długi
Zaakceptuj, kochaj i żyj. Będzie co ma być
Lęk jest czymś normalnym. Uważać trzeba by nie zapanował nad naszym życiem.
Pogódź się z własnymi ograniczeniami i ograniczeniami i innych ludzi. Ty masz swoje, takie jakie masz, Twoja partnerka ma swoje, takie jakie ma.Nie zmienisz jej. Masz tylko wpływ na samego siebie.
Napraw może wyrządzone krzywdy. A nóż widelec wróci wówczas do Ciebie to co dobre, a nie to co złe. W coś warto wierzyć
Komentarz doklejony:
Aby oswoić ten lęk odpowiedz sobie jasno na pytanie, czego on naprawdę dotyczy
morał jest zdaje się taki że zrobiłam błąd szykując mężowi ubranie na wyjazd...Ale czy jeśli obudziłam go w ten specjalny sposób mało matczyny to da się to jakoś uratować? smiley
Mamusia dostarczająca orgazmów i zazdrosna o narzeczone?, to trochę patologia, ale wciąż mamusia .
A mamusia nie musi o wszystkim wiedzieć, bo o synusia zaborcza i jego potrzeb nigdy nie zrozumie.
Komentarz doklejony:
Rac, zastanów się nad sobą. Zobacz co Cię kręci i angażuje. Trzymanie Cię w niepewności, olewanie, dystans, wzbudzanie zazdrości kokietowaniem innych. Przeraża Cię, że z łatwością może piszczeć pod innym. Wiesz, że bez problemu może znaleźć kogoś lepszego od Ciebie.
Aktywuje w Tobie współzawodnictwo, wciąż będziesz coś udowadniał i żył w niepewności jutra.
To chyba dobra recepta na burzliwy związek.
Oświadczyny to sposób na zatrzymanie jej, zaklepanie, nabycie na własność? fatalny. Masz pewność, że je przyjmie czy postawisz ją w trudnej sytuacji, bo jej nie zależy na zobowiązaniach tylko Tobie?
Przecież to Ty czujesz się zagrożony nie ona, ona zobowiązań od Ciebie nie potrzebuje;
Znawcy kobiet Ja nie wiem wy chyba myślicie że wszystkie kobiety jak bluszcz wieszają się na szyi wyznają każdego dnia jak bardzo kochają są na wyłączność, przynieś podaj pozamiataj mamusiu wypierz ugotuj i postaw przed ryj... jak już sobie pobajdurzy z innymi,pożartuje wabikiem pokręci to już zdradza? takie baby znają swoje miejsce wiedzą do kogo należą i do kogo wracać a jak facet ma takie durne myślenie to już jego problem,w piździec z taka robotą lepiej być samej,bo cię w klatce zamkną...
Zakładając że ta bajka jest prawdziwa to prawdopodobnie po wielu latach moczenia kija w różnych sadzawkach to autorowi jest potrzebna stabilizacja. To już nie jest młodzieniaszek, co prawda ćwiczenia czynią mistrza ale się już nafikał. A skoro ona wolna, a taki cud miód że stary wyjadacz oniemiał, zanim zacznie,, szukać samca do rozmnożenia" trzeba dać jej to o czym/rzekomo/każda marzy
Yorik,takim na szczupaki
Stabilizację to casanowa już miał, a ciekawe czy anielica wie z ilu źródeł konia poił,że dla niej zostawił żonę i dziecko, jeśli to wie niczym od siebie się nie różnią...
Dałem jej to czego jeszcze żadnej, jest to jedyna kobieta przy której będąc nie spojrzałem nawet na inną
Nie spojrzałeś na inną ponieważ jest to pierwsza kobieta która przez długi czas nie daje Ci gwarancji uczuć ze swojej strony. Gdyby jednak to zrobiła to niczym nie różniłaby się od innych kobiet w Twoim życiu. Dlatego jest dla Ciebie wyzwaniem i tak działa na Ciebie.
Nie da się kogoś siłą przekonać do wierności, można robić wszystko aby ta osoba sama z siebie nie chciała zdradzić. Żadne zakazy, inwigilacja na nic tu się zdadzą.
Mam ochotę z nią szczerze porozmawiać ale sam wiem jak zazdrość psuje związki i nie chce stac sie dla niej nieatrakcyjny przez pokazanie zazdrości.
Racja, że ta jej niepewność dobrze na mnie działa ale też zależy mi już na stabilizacji.
Komentarz doklejony:
Pytacie po co ślub, dla mnie sam związek to za mało, chciałbym aby była moją żoną. Jedną żonę miałem ale to inna sytuacja, wtedy ożeniłem się młody, byla ciąża, a ja nie znałem jeszcze swojej natury. Po tylu rożnych związkach jakie miałem i małżeństwie umiem zadecydować świadomie. Jakaś tam ładna zalotna laska i super seks na pewno by mnie do ślubu nie przekonały. Już takiego czegoś przerobiłem troche i wiem, że to jest na każdym kroku. Tu jest coś więcej więc i ja chcę dać więcej.
Psuje, bo nie wynika z miłości.
A z próby zawłaszczania kogoś, traktowania drugiej osoby, jak własność, którą chciałaby się posiadać i nad którą chciałby się trzymać kontrolę
Cytat
Mam ochotę z nią szczerze porozmawiać
To zrób to.
Tylko przemyśl może staranni o czym chciałbyś w tej sytuacji rozmawiać.
Osobiście na Twoim miejscu ja akurat zastanowiłabym się nad tym, skąd ta potrzeba bycia osobą perfekcyjną, taką co to nie ma słabości.
Komentarz doklejony:
*starannie
Komentarz doklejony:
*którą chciałoby się posiadać i nad którą chciałoby się trzymać kontrolę
Na jakiej podstawie składasz tak konkretne deklaracje? Jeszcze nie zbudowałeś związku z wystarczająco mocną i trwałą więzią. Nawet nie panujesz nad swoimi emocjami. Jak nie etap małżeństwa z obowiązku to gonitwa za seksem. Teraz zazdrość. Poszukiwanie stabilności niespodzianie Ci się włączyło? Trąci narcyzmem lub Piotrusiem Panem. Nawet w przypadku tej nowej kobiety ważniejszy jesteś Ty niż potrzeby, oczekiwania i styl życia tej nowej.
W udanych związkach o potrzebach się rozmawia, zmian dokonuje w sobie. Liczysz, że pani ładna dostosuje się do Ciebie?
Czy tylko mi tak niedobrze, jak to czytam?
Co za płaska płaskowatość.
Sens życia według Rac. Przyspawać do siebie szalenie atrakcyjną istotę i niech inni mi jej zazdroszczą. Patrzcie, jaki jestem atrakcyjny Roman, że potrafiłem uwiązać taką sztukę.
Za słabo to napisane, że trąci narcyzmem.
Nie rozumiem skąd wzięliście nieliczenie się z jej potrzebami, z nią liczę się jak z mało kim i ważne są dla mnie jej potrzeby, oczywiście swoje też mam. Trudno żebym się cieszył jak mnie zdradzi bo spełnia swoje potrzeby i realizuje swój styl życia.
Póki co uważam, że to porządna kobieta, która nie zdradza ale pokusa nie śpi, wiem, że różnie to bywa, czasem to wpływ okoliczności czasem czegoś innego. A za dużo dziwnych adoracji wkoło niej, jeszcze nie byłem w takiej sytuacji.
Nie rozumiem skąd wzięliście nieliczenie się z jej potrzebami, z nią liczę się jak z mało kim i ważne są dla mnie jej potrzeby, oczywiście swoje też mam.
Czytasz co chcesz ,nie rozumiesz? Było
"
Cytat
Nawet w przypadku tej nowej kobiety ważniejszy jesteś Ty niż potrzeby, oczekiwania i styl życia tej nowej.
Przyjmę, że ślub z byłą żoną mimo że brałeś z poczucia obowiązku był w dobrej wierze. Te różne kobiety później chyba nie wszystkie traktowałeś na raz i bez mniejszych czy większych planów typu "może coś z tego wyjdzie" . Teraz równie szczerze chcesz dobra nowej kobiety. Kłopot w tym, że wszystkie bez wyjątku traktujesz z perspektywy Twoich chęci, obaw, ego ,lęku i przez swój schemat postępowania, myślenia. Dopóki tak jest, pisanie, że spełniasz jej potrzeby to bajka, mit. Spełniasz swoje wyobrażenia o jej potrzebach. Przejdź się do dobrego psychologa, powalcz z tym swoim strachem, niepewnością. Problem nie siedzi w tej kobiecie, nawet mało ważne jak się zachowuje czy zachowa. Problem leży w Tobie.
Póki co uważam, że to porządna kobieta, która nie zdradza ale pokusa nie śpi,
Ręki pewnie byś sobie za nią nie dał odciąć?
boisz się zostać zdradzonym? ale jak ty zdradzałeś to było dobrze?
ty o niej nic nie wiesz i masz mętlik w głowie,ta niepewność i strach doprowadzi do wybuchu zazdrości a wtedy żegnaj o panie...
Od początku wchodząc w dorosłe życie kierowałeś się własnym dobrem i interesem nie zwracając uwagi na potrzeby i oczekiwania innych..to jest definicja egoisty i do dnia dzisiejszego nic się w Tobie nie zmieniło ,dalej jesteś taki sam ...może niektórzy mają dzieci w wieku czterdziestu lat ale wielu jest(było)bardzo młodych,takich jak ty którzy zostali rodzicami i tu oprócz miłości wkracza odpowiedzialność za rodzinę a ty zamiast być odpowiedzialny za nią uciekłeś od obowiązku jak tchórz zwalając winę na swoją naturę ...tak to nie działa .
Jeśli nie chciałeś matczynej miłości trzeba było spotykać się z singielkami o takich samych potrzebach jak ty a nie ranić te które cię pokochały z byłą żoną na czele.......Traktowałeś i myślę że tu nic się nie zmieni...kobiety przedmiotowo i dalej tak traktujesz?
Kobieta ma być piękna, Powinna dodawać Ci blasku, ale oczywiście też musi być przyjemnie na nią patrzeć, no i przede wszystkim musi cię kręcić.....tak jak kręci cię obecna dziewczyna ....martwisz się czy cię zdradzi mimo ze nie masz do tego żadnych podstaw.....ja martwiłam bym się na Twoim miejscu tym ..czy jak za rok dwa się zmieni ,urodzi ci dziecko ,zgrubnie ,może trochę zbrzydnie i nie będzie już taka atrakcyjna ,nie odezwie się w tobie Twoja natura ....i znowu uciekniesz ...Pomyśl o przyszłości o tym jaki ty byłeś i jaki będziesz
Akurat tyle, że nie byłem w porządku wobec poprzednich kobiet to sam wiem. Tyle, że to jest zamnięta przeszłość, nie ma znaczenia na dzień dzisiejszy. Przykro mi, że nie zachowałem się tak jak by chciały, ale nie jestem w stanie im zadośćuczynić, odnaleźć je wszystkie i być z nimi. Wiem co było niewłaściwe, zły styl życia to był ale zmieniłem się od tamtej pory, nie chcę już wracać do dawnych nawyków.
Nawet dobrze, że rozstałem się z żoną bo przy niej bym się nie zmienił, męczylibyśmy się wzajemnie. Przez tyle lat byliśmy razem bo było dziecko do odchowania. Żona też już jest wolna i to na pewno lepsze dla niej niż moja przymuszona obecność.
Zdrady też mnie czegoś nauczyły, to było błędne koło. Chyba nie jestem stworzony do związku z typową kobietą, bo po etapie zdobywania kobiety były dla mnie zwyczajnie męczące. I chociaż mialem wiele różnych to ostatecznie mam wrażenie, że wszystkie są zdumiewająco podobne do siebie.
Cieszę się, że trafiłem na właściwą osobę w końcu. To jest jedyna kobieta, która mnie nie męczy i do której żywię uczucia mimo upływu czasu. Przy ktorej de facto zmieniłem się, zrozumiałem absurd romansów i sens bycia z odpowiednią dla siebie osobą. Dlatego na tym związku i na tej kobiecie mi zależy.
zamknięta przeszłość,palisz mosty za sobą? przeszłość czasami daje o sobie znać,dupka ci już usiadła sprzęt jeszcze jako tako działa trafiłeś na ideał aha żeby nie czasami,metoda kija i marchewki pobiegasz sobie chociaż.
Tobie zależy, ale czy zależy też jej? czas pokaże a nie będzie mi cię żal gdy poczujesz jak ciężko jest dźwigać poroże,nie znam tej kobiety tyle co ty ją idealizujesz jakby była jedyna w swoim rodzaju a takich super kobitek jest dużo bo sa wartościowe a tu żadnej wzmianki o tym, bo po za tym co na zewnątrz głębiej nie sięgasz lub nie jest do końca dla ciebie czytelna,jak różowe okulary spadną zobaczysz zupełnie inne barwy Powodzenia
Zahira mam wrażenie, że bardzo byś chciała aby ten związek nie wyszedł jakbyś mogła się zemścić na kimś w ten sposób albo zwyczajnie cieszyła Cię czyjaś krzywda. Ja jednak zamierzam zrobić szystko aby tego związku nie stracić.
Pomimo, że w przeszłości psułem sam swoje związki ale nie zależało mi na nich.
Wszystko jednak uczy czegoś.
Tak jak pisałem miałem troche babek i nie zachłysnę się urodą, fajna babka, bo miałem tego, nacieszyłem się i wiem że to za mało. Na pewno większość to były dobre wartościowe dziewczyny ale ja nie nadaje sie do związku z typową kobietą. Wiem, że to zabrzmi podle ale nawet drażniła mnie ich naiwność jak łykały moje kity, nadmierna emocjonalność, matczyność itd. A ta jest inna i dlatego właśnie wyjątkowa. Nie dlatego, że jest ładna, fajna, mądra taka sama jak wszystkie inne, ale ma charakter, coś czego po prostu inne nie mają. Przynajmniej na mnie to działa. I naprawdę nie ma tu znaczenia, że byłem wcześniej głupi i głupio robiłem bo zmądrzałem i nie wrócę do tych zachowań.
Ja potrzebuje całkiem innej kobiety do życia co zrozumiałem dopiero jak na taką trafiłem. Z właściwą kobietą łatwo być wiernym. Szczerze zaszła we mnie zmiana i zrozumienie. Zmiana partnerek jest pozornie dobra, potem prowadzi do pustki. Nie chce więc już skupiać się na przeszłości ale na czymś zupełnie innym, tym co jest teraz.
Rac
"Wiem, że to zabrzmi podle ale nawet drażniła mnie ich naiwność jak łykały moje kity, nadmierna emocjonalność, matczyność itd."
A to już jest rys narcystyczny. W innych dziedzinach życia- praca, rodzina, znajomi też bez większych skrupułów traktujesz ludzi? Niepokój co do przyszłości, obawa przed zdradą (nawet bardziej przed oceną, potraktowaniem Twojej wartości zdradą) może wynikać z narcyzmu.
No jesteś chyba nie poważny,ja mam chcieć? jak sam nic nie zniszczysz to będzie dobrze,mnie ma cieszyć czyjaś krzywda ? podobnym tobie owszem należy się a pomyślałeś ile krzywdy ty wyrządziłeś ? Nie mogę uwierzyć że tacy faceci mogą się zmienić,chyba że przychodzi ten czas, wiek kiedy czas powiedzieć STOP
Jak mi by los postawił na drodze kogoś podobnego do ciebie latający z kwiatka na kwiatek żonę już pominę,nie ma takiej opcji że się zbliży a jak już to na chwilę bez angażowania się i trzymania na odpowiedni dystans,jednego jestem ciekawa jak pojawi się jeszcze bardziej charakterna, nie odwróci twojej uwagi od tej teraz? ja miała bym straszne obawy będąc na miejscu twojej gwiazdy, ale fajnie że jednak tacy chcą się zmienić,chodź ja w to nie wierzę...
miałem troche babek i nie zachłysnę się urodą, fajna babka, bo miałem tego, nacieszyłem się i wiem że to za mało. Na pewno większość to były dobre wartościowe dziewczyny ale ja nie nadaje sie do związku z typową kobietą
a ja Cię Rac świetnie rozumie, co prawda nie krzywdziłam innych, w taki sposób jak Ty, ale mam takie same odczucia; z tym, że nie naiwność i emocjonalność mnie razi, a brak charakteru, jaj i ograniczenia umysłowe; ale zasada ta sama;
Cytat
Zmiana partnerek jest pozornie dobra, potem prowadzi do pustki.
dokładnie tak; czasu nie cofniesz, ale zmiana w Twoim własnym postępowaniu jest już sporym "prezentem dla świata"
Jedno tylko małe "ale", tak jak Ty miałeś swoją drogę, tak i ma ją Twoja partnerka i w sumie poza staraniem się o to, aby Wasze wspólne chwile były wyjątkowe i nie "opłacało się" jej zdradzać Cię, to nie zrobisz czegoś za nią.
Z tym, że im bardziej będziesz podnosił swoją wartość/ realną wartość/, we wszystkich płaszczyznach/ łącznie z cielesnością, duchowością i intelektem/ tym będziesz dla niej atrakcyjniejszym partnerem.
Przyjrzenie się swojej realnej wartości, powinno dać Ci możliwość ujrzenia płaszczyzn nad którymi warto popracować i które warto wzmocnić.
To atrakcyjna kobieta,zwraca na siebie uwagę.Ma zionąć ogniem by odganiać od siebie samców?
Piszesz
Cytat
wszystko,czyli co?
Cytat
wierność?a jakie to poświęcenie skoro świata poza nią nie widzisz?
Cytat
a twoja znajomość z nią to nie był otwarty flirt?
Cytat
no i o to chodzi ,jesteś w pełnej gotowości.
Nie to cię kreci? a namiętna ,zmysłowa nagroda powinna uśpić twoje wątpliwości.
W wakacje dowiesz się czy jej na tobie zależy na tyle by stać się twoją żoną reszty nigdy nie będziesz pewny.Bo w życiu chodzi o to by gonić króliczka,czyż nie?
Komentarz doklejony:
Murka Ty się na przełącz na Martixa,widoki będą.
Cytat
Murka, jeśli matrix Cię nie kręci, to może jakiś morał z tego byś skleciła, co?
Komentarz doklejony:
Wstałam o 4 rano, mamo lotna jestem o takich porach, aczkolwiek owszem czuje co kombinujesz
Cytat
Z pewnością nie może mieć każdego, nawet jeśli może mieć wielu.
Cytat
to może przyjrzyj się temu uważnie, jak to jest, flirtuje, czy Ci się wydaje?
Cytat
skoro Cię nie zapewnia najwyraźniej ich i nie ma, a na tyle jest uczciwa, tudzież jej kolokwialnie rzecz biorąc "wisisz", że nie mydli Ci oczu :cacy
powinieneś to zrozumieć ... :
Cytat
----
Cytat
Zaakceptuj, że tym razem trafiłeś na kobietę dla której nie jesteś nr one.
I z wiekiem coraz mniej będzie wokół Ciebie takich kobiet, dla których mógłbyś takim być. Samo życie
Jeśli nie masz zbyt wysokiego morale, a nie czarujmy się, nie masz, to w sumie uczciwym byłoby względem świata, nie oczekiwać od niego więcej, niż tyle ile sam z siebie dajesz/dawałeś. Nie sądzisz?
Czemu chcesz zaufać, na czym się oprzeć?
Duży chłopiec jesteś, swoje wybzykałeś w życiu,mechanizmy znasz. Zaczynasz poznawać czym jest miłość i ot dosięga Cię nicość
Pustka nieistnienia upomniała się o Ciebie. I chce byś spłacił zaciągnięte długi
Zaakceptuj, kochaj i żyj. Będzie co ma być
Lęk jest czymś normalnym. Uważać trzeba by nie zapanował nad naszym życiem.
Pogódź się z własnymi ograniczeniami i ograniczeniami i innych ludzi. Ty masz swoje, takie jakie masz, Twoja partnerka ma swoje, takie jakie ma.Nie zmienisz jej. Masz tylko wpływ na samego siebie.
Napraw może wyrządzone krzywdy. A nóż widelec wróci wówczas do Ciebie to co dobre, a nie to co złe. W coś warto wierzyć
Komentarz doklejony:
Aby oswoić ten lęk odpowiedz sobie jasno na pytanie, czego on naprawdę dotyczy
Cytat
Mamusia dostarczająca orgazmów i zazdrosna o narzeczone?, to trochę patologia, ale wciąż mamusia
A mamusia nie musi o wszystkim wiedzieć, bo o synusia zaborcza i jego potrzeb nigdy nie zrozumie.
Komentarz doklejony:
Rac, zastanów się nad sobą. Zobacz co Cię kręci i angażuje. Trzymanie Cię w niepewności, olewanie, dystans, wzbudzanie zazdrości kokietowaniem innych. Przeraża Cię, że z łatwością może piszczeć pod innym. Wiesz, że bez problemu może znaleźć kogoś lepszego od Ciebie.
Aktywuje w Tobie współzawodnictwo, wciąż będziesz coś udowadniał i żył w niepewności jutra.
To chyba dobra recepta na burzliwy związek.
Oświadczyny to sposób na zatrzymanie jej, zaklepanie, nabycie na własność? fatalny. Masz pewność, że je przyjmie czy postawisz ją w trudnej sytuacji, bo jej nie zależy na zobowiązaniach tylko Tobie?
Przecież to Ty czujesz się zagrożony nie ona, ona zobowiązań od Ciebie nie potrzebuje;
"wabikiem pokręci" ...
Stabilizację to casanowa już miał, a ciekawe czy anielica wie z ilu źródeł konia poił,że dla niej zostawił żonę i dziecko, jeśli to wie niczym od siebie się nie różnią...
Cytat
Co dokładnie Cię niepokoi?
Cytat
Nie spojrzałeś na inną ponieważ jest to pierwsza kobieta która przez długi czas nie daje Ci gwarancji uczuć ze swojej strony. Gdyby jednak to zrobiła to niczym nie różniłaby się od innych kobiet w Twoim życiu. Dlatego jest dla Ciebie wyzwaniem i tak działa na Ciebie.
Nie da się kogoś siłą przekonać do wierności, można robić wszystko aby ta osoba sama z siebie nie chciała zdradzić. Żadne zakazy, inwigilacja na nic tu się zdadzą.
Racja, że ta jej niepewność dobrze na mnie działa ale też zależy mi już na stabilizacji.
Komentarz doklejony:
Pytacie po co ślub, dla mnie sam związek to za mało, chciałbym aby była moją żoną. Jedną żonę miałem ale to inna sytuacja, wtedy ożeniłem się młody, byla ciąża, a ja nie znałem jeszcze swojej natury. Po tylu rożnych związkach jakie miałem i małżeństwie umiem zadecydować świadomie. Jakaś tam ładna zalotna laska i super seks na pewno by mnie do ślubu nie przekonały. Już takiego czegoś przerobiłem troche i wiem, że to jest na każdym kroku. Tu jest coś więcej więc i ja chcę dać więcej.
Cytat
Psuje, bo nie wynika z miłości.
A z próby zawłaszczania kogoś, traktowania drugiej osoby, jak własność, którą chciałaby się posiadać i nad którą chciałby się trzymać kontrolę
Cytat
To zrób to.
Tylko przemyśl może staranni o czym chciałbyś w tej sytuacji rozmawiać.
Osobiście na Twoim miejscu ja akurat zastanowiłabym się nad tym, skąd ta potrzeba bycia osobą perfekcyjną, taką co to nie ma słabości.
Komentarz doklejony:
*starannie
Komentarz doklejony:
*którą chciałoby się posiadać i nad którą chciałoby się trzymać kontrolę
W udanych związkach o potrzebach się rozmawia, zmian dokonuje w sobie. Liczysz, że pani ładna dostosuje się do Ciebie?
Co za płaska płaskowatość.
Sens życia według Rac. Przyspawać do siebie szalenie atrakcyjną istotę i niech inni mi jej zazdroszczą. Patrzcie, jaki jestem atrakcyjny Roman, że potrafiłem uwiązać taką sztukę.
Za słabo to napisane, że trąci narcyzmem.
Póki co uważam, że to porządna kobieta, która nie zdradza ale pokusa nie śpi, wiem, że różnie to bywa, czasem to wpływ okoliczności czasem czegoś innego. A za dużo dziwnych adoracji wkoło niej, jeszcze nie byłem w takiej sytuacji.
Cytat
Rac karma powraca, a teraz poczuj jak się czuła każda z nich jak je puszczałeś kantem. I jak sie czuła Twoja żona i dziecko.
"
Cytat
Czytasz co chcesz ,nie rozumiesz? Było
"
Cytat
Przyjmę, że ślub z byłą żoną mimo że brałeś z poczucia obowiązku był w dobrej wierze. Te różne kobiety później chyba nie wszystkie traktowałeś na raz i bez mniejszych czy większych planów typu "może coś z tego wyjdzie" . Teraz równie szczerze chcesz dobra nowej kobiety. Kłopot w tym, że wszystkie bez wyjątku traktujesz z perspektywy Twoich chęci, obaw, ego ,lęku i przez swój schemat postępowania, myślenia. Dopóki tak jest, pisanie, że spełniasz jej potrzeby to bajka, mit. Spełniasz swoje wyobrażenia o jej potrzebach. Przejdź się do dobrego psychologa, powalcz z tym swoim strachem, niepewnością. Problem nie siedzi w tej kobiecie, nawet mało ważne jak się zachowuje czy zachowa. Problem leży w Tobie.
Cytat
Ręki pewnie byś sobie za nią nie dał odciąć?
boisz się zostać zdradzonym? ale jak ty zdradzałeś to było dobrze?
ty o niej nic nie wiesz i masz mętlik w głowie,ta niepewność i strach doprowadzi do wybuchu zazdrości a wtedy żegnaj o panie...
Jeśli nie chciałeś matczynej miłości trzeba było spotykać się z singielkami o takich samych potrzebach jak ty a nie ranić te które cię pokochały z byłą żoną na czele.......Traktowałeś i myślę że tu nic się nie zmieni...kobiety przedmiotowo i dalej tak traktujesz?
Kobieta ma być piękna, Powinna dodawać Ci blasku, ale oczywiście też musi być przyjemnie na nią patrzeć, no i przede wszystkim musi cię kręcić.....tak jak kręci cię obecna dziewczyna ....martwisz się czy cię zdradzi mimo ze nie masz do tego żadnych podstaw..
Nawet dobrze, że rozstałem się z żoną bo przy niej bym się nie zmienił, męczylibyśmy się wzajemnie. Przez tyle lat byliśmy razem bo było dziecko do odchowania. Żona też już jest wolna i to na pewno lepsze dla niej niż moja przymuszona obecność.
Zdrady też mnie czegoś nauczyły, to było błędne koło. Chyba nie jestem stworzony do związku z typową kobietą, bo po etapie zdobywania kobiety były dla mnie zwyczajnie męczące. I chociaż mialem wiele różnych to ostatecznie mam wrażenie, że wszystkie są zdumiewająco podobne do siebie.
Cieszę się, że trafiłem na właściwą osobę w końcu. To jest jedyna kobieta, która mnie nie męczy i do której żywię uczucia mimo upływu czasu. Przy ktorej de facto zmieniłem się, zrozumiałem absurd romansów i sens bycia z odpowiednią dla siebie osobą. Dlatego na tym związku i na tej kobiecie mi zależy.
Tobie zależy, ale czy zależy też jej? czas pokaże a nie będzie mi cię żal gdy poczujesz jak ciężko jest dźwigać poroże,nie znam tej kobiety tyle co ty ją idealizujesz jakby była jedyna w swoim rodzaju a takich super kobitek jest dużo bo sa wartościowe a tu żadnej wzmianki o tym, bo po za tym co na zewnątrz głębiej nie sięgasz lub nie jest do końca dla ciebie czytelna,jak różowe okulary spadną zobaczysz zupełnie inne barwy
Pomimo, że w przeszłości psułem sam swoje związki ale nie zależało mi na nich.
Wszystko jednak uczy czegoś.
Tak jak pisałem miałem troche babek i nie zachłysnę się urodą, fajna babka, bo miałem tego, nacieszyłem się i wiem że to za mało. Na pewno większość to były dobre wartościowe dziewczyny ale ja nie nadaje sie do związku z typową kobietą. Wiem, że to zabrzmi podle ale nawet drażniła mnie ich naiwność jak łykały moje kity, nadmierna emocjonalność, matczyność itd. A ta jest inna i dlatego właśnie wyjątkowa. Nie dlatego, że jest ładna, fajna, mądra taka sama jak wszystkie inne, ale ma charakter, coś czego po prostu inne nie mają. Przynajmniej na mnie to działa. I naprawdę nie ma tu znaczenia, że byłem wcześniej głupi i głupio robiłem bo zmądrzałem i nie wrócę do tych zachowań.
Ja potrzebuje całkiem innej kobiety do życia co zrozumiałem dopiero jak na taką trafiłem. Z właściwą kobietą łatwo być wiernym. Szczerze zaszła we mnie zmiana i zrozumienie. Zmiana partnerek jest pozornie dobra, potem prowadzi do pustki. Nie chce więc już skupiać się na przeszłości ale na czymś zupełnie innym, tym co jest teraz.
"Wiem, że to zabrzmi podle ale nawet drażniła mnie ich naiwność jak łykały moje kity, nadmierna emocjonalność, matczyność itd."
A to już jest rys narcystyczny. W innych dziedzinach życia- praca, rodzina, znajomi też bez większych skrupułów traktujesz ludzi? Niepokój co do przyszłości, obawa przed zdradą (nawet bardziej przed oceną, potraktowaniem Twojej wartości zdradą) może wynikać z narcyzmu.
Jak mi by los postawił na drodze kogoś podobnego do ciebie latający z kwiatka na kwiatek żonę już pominę,nie ma takiej opcji że się zbliży a jak już to na chwilę bez angażowania się i trzymania na odpowiedni dystans,jednego jestem ciekawa jak pojawi się jeszcze bardziej charakterna, nie odwróci twojej uwagi od tej teraz? ja miała bym straszne obawy będąc na miejscu twojej gwiazdy, ale fajnie że jednak tacy chcą się zmienić,chodź ja w to nie wierzę...
Cytat
a ja Cię Rac świetnie rozumie, co prawda nie krzywdziłam innych, w taki sposób jak Ty, ale mam takie same odczucia; z tym, że nie naiwność i emocjonalność mnie razi, a brak charakteru, jaj i ograniczenia umysłowe; ale zasada ta sama;
Cytat
dokładnie tak; czasu nie cofniesz, ale zmiana w Twoim własnym postępowaniu jest już sporym "prezentem dla świata"
Jedno tylko małe "ale", tak jak Ty miałeś swoją drogę, tak i ma ją Twoja partnerka i w sumie poza staraniem się o to, aby Wasze wspólne chwile były wyjątkowe i nie "opłacało się" jej zdradzać Cię, to nie zrobisz czegoś za nią.
Z tym, że im bardziej będziesz podnosił swoją wartość/ realną wartość/, we wszystkich płaszczyznach/ łącznie z cielesnością, duchowością i intelektem/ tym będziesz dla niej atrakcyjniejszym partnerem.
Przyjrzenie się swojej realnej wartości, powinno dać Ci możliwość ujrzenia płaszczyzn nad którymi warto popracować i które warto wzmocnić.