Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
W listopadzie odkryłem że żona ma romans z kierowcą karetki w szpitalu w którym pracuje. Na początku stycznia odbyliśmy rozmowę gdzie postanowiliśmy odbudować nasze relacje. Dodam że w między czasie kontakt fizyczny był jak najlepszy. Miała go poinformować że zostaje ze mną. Na moje pytania jak zareagował odpowiada że przyjął to bo wiadomości. Ja pytając się jej czy nie piszę do niej i nie naka telefonami odpowiada że nie. Ja wiem że dalej dzwonią do siebie i piszą esemesy oraz że z nim wraca z pracy.
Na moje pytania jak jest między nami mówi że ok. Wczoraj wykrzyczałem że nie jest ze mną szczera. Co dalej robić ?
Jak postępować gdyż za tydzień jedziemy na 4 dni urlopu.
Zdecydowanie za mało danych żeby udzielić jakiejś sensownej rady i podpowiedzi.
Zobacz jak wyglądają inne historie i napisz coś więcej na temat Waszego wspólnego pożycia wówczas będziesz mógł liczyć na konstruktywne komentarze.
Z takiej treści to wróżenie z fusów.
Nie zartuj. Gdzie jedziecie ??
Kolejny zart to taki, ze nakryles zone na "romansie", jak to okresliles, po czym w nagrode zafundowales jej odbudowe waszych relacji. Zastanawiasz sie z boku, jak to wyglada od psychologicznej strony ? Miala byc zbrodnia i kara, a wyszla zbrodnia i cukierek. Drugi dla jasnosci, bo pierwszy lize gdzie indziej.
Dla mnie mocno zastanawiajacy jest tez ton i spokoj wypowiedzi, jakbys umial, czy chcial akceptowac wiele zlego (na razie nie wnikam w zasadnosc), tylko pytasz o sposob dojscia do tego, cos jak "strzelilo mi turbo w aucie, slysze klekot i nie ma mocy, jaka tasme polecacie do obwiazania i mate wygluszajaca, zeby nie terkotalo ?". Ten desen. Jakies technikalia nie w ta strone, co trzeba, a tu trzeba myslec nad cala strategia.
Poczatek - spaliles. Zonie sie nie mowi, ze ma romans, tylko zbiera dane o niej. o nim, o ich ukladzie i sie strzela tymi nabojami z pozycji szeryfa, ktory nie potrzebuje laski zony na informacje, bo sam ma to wszystko w malym paluszku. Ona ma byc zmiazdzona tym, ze wszystko wiesz, ze zrobila swinstwo widzac Twoj wku#w, ze zaczyna sobie zdawac sprawe, ze rodzina wlasnie sie o tym dowie, ze Ty sie szykujesz na papa, a ona zostaje sama, ze jej wygodne zycie sie wlasnie rozpada. A tymczasem wystrzeliles z kapiszona, co ona odebrala jako skamlanie, ze nie jest z Toba szczera. Lubisz byc kopanym kundlem przez swoja pancie ? Chyba cos tu nie tak.
Jak pisal poczciwy, pisz wiecej informacji, cale morze faktow, co wiesz o ich zwiazku i okaz jakies emocje, odkryj sie, co bys chcial od zycia. Bo na ten moment ja mam tylko podejrzenie, ze lepiej wypadlby Ci ten wyjazd w pojedynke, ale z Twojej zdecydowanej inicjatywy, a w domu i w aucie podsluchy i kamerki.
Dodam,że w takich sytuacjach jest jedna uniwersalna zasada, im bardziej "ciągniesz" żonę w swoją stronę tym bardziej wpychasz ją w ramiona Kowalskiego...
Pamiętej,że zdrady się nie nagradza a o szacunek i miłość nie warto żebrać.
Pozostanie razem po takich akcjach to sport ekstremalny, pamiętaj tylko ,że jak narazie to ona nie jest materiałem na pojednanie...W takich sytuacjach to ona powinna stawać na głowie,żeby udowodnić Ci "przemianę"...Teraz to Ty bawisz się w detektywa ,a to już nie ma sensu...
Tak macie rację mało treści ale pisałem to szybko i pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Tak wiem że dziwnie to wygląda ale kocham ją i chcę dać jej szansę. Wiem że może się to udać jak będzie ze mną szczera i sama tego będzie chciała.Po nowym roku odbyliśmy długą rozmowę i miała mu powiedzieć że kończą ten dziwny romans. Jak pisałem on jest kierowcą karetki a przy okazji po pracy na naszej linii rozwozi części do warsztatów stąd ona z nim jeździła, bo po drodze tak mi mówiła. A czas w którym wracała do domu był tak jak zwykłym środkiem lokomocji. Weekendy spędzamy razem. Wracając kiedy ja zapytałem jak wygląda ich rozstanie odpowiadała że jest na dobrej drodze. Któregoś dnia sprawdziłem bilingi i zapytałem ja czy jest ze mną szczera. Odpowiedziała że tak. Na pytanie czy z nim wraca też zaprzeczyła co mi się wydało podejrzliwe. Wczoraj po napisaniu tego postu wracając do domu pojechałem do sklepu. Wyjeżdżając z tego sklepu zobaczyłem w oddali na bocznej drodze podobne auto do tego typa. Jak dojeżdżałem do niego to auto nagle ruszyło gwałtownie i zaczęło uciekać. W tym momencie wiedziałem że to on. Dojechali do centrum miejscowości gdzie mieszkamy i zobaczyłem z auta wychodzącą żonę ktora szybkim krokiem idzie do sklepu. Zobaczyła mnie i kazałem jej wsiąść do auta. W domu zapytałem co zamierza dalej robić. Czy zakończy związek to pomyślę co dalej, a ja powiedziałem ze składam pozew rozwodowy i wyprowadza się z naszego mieszkania jeżeli zamierza treść przy swoim.
Dzisiaj czeka nas rozmowa.
Wiem że to może być życie na krawędzi ale jeszcze ja kocham. Wiem też że od miłości do nienawiści dzieli nas cienka nitka. . Chcę spróbować ale już na moich warunkach. Papiery gotowe tylko je muszę podpisać.Powiedzialem jej że nawet jak zostanie to jak się zorjeyuje że jest coś nie tak to też aut z mojego życia.
Autorze, Ty znów dajesz jej prawo do podejmowania waszych decyzji.To co kochasz to jest obraz kobiety która nie istnieje.Ona cały czas pokazuje ,że Kowalski jest dla niej ważniejszy.
A co do wyjazdu. Jedziemy duża grupą i są pomiędzy nimi osoby które przeszły tę drogę i mają z żoną porozmawiać. Taki jest plan. Nie lubię być kopanym jak pisze kolega , natomiast lubię uderzyć wtedy kiedy nikt się tego nie spodziewa.
Szulc-ale to co, koleżanki i koledzy mają jej powiedzieć,żeby kochała I szanowała swojego męża? Oni mają to dla Ciebie załatwić?
Mogę Ci tylko powiedzieć, że tym wyjadam i "proszeniem" żony o decyzję to tylko sam siebie ranisz i koniec końców staniesz się wykastrowaną skorupą mężczyzny.
Chcesz z nią zagrać? To składaj papiery i wyslij ja z walizką do kowalskieg i wtedy dopiero zobaczysz kim jest Twoja żona i czego chce.
Wracając kiedy ja zapytałem jak wygląda ich rozstanie odpowiadała że jest na dobrej drodze.
Że co? Nie wierzę w to co czytam...
Pytasz swoją żonę jak wygląda jej rozstanie z kochankiem?
Czy Ty widzisz jak to brzmi?
Czy Ty słyszysz w jakiej pozycji proszącego pieska się stawiasz?
Jej odpowiedź i Twoja reakcja na to to jeszcze lepszy kwiatek.
Teraz będzie mocno nie obraź się, ale wydaje mi się, że innej drogi nie ma;
Zgadnij kim dla niej dzisiaj jesteś?
Jakkolwiek źle to nie brzmi dziś znaczysz dla niej mniej więcej tyle co ścierka do podłogi.
Właśnie tak. Nie miej wątpliwości, że jest inaczej.
Jakby tego było mało swoją postawą proszącą i skamlącą o uwagę jeszcze bardziej się w jej oczach pogrążasz. Naprawdę nie widzisz słabości w swojej postawie?
Czy to jest męskie w Twoim mniemaniu?
Silny facet, głowa rodziny w takiej sytuacji robi tylko jedną rzecz;
Wystawia Panią za drzwi, zmienia zamki, składa pozew i informuje księżniczkę, że teraz ona musi mu udowodnić, że jest warta w ogóle rozważenia drugiej szansy i że gwarancji żadnej nie daje.
Tylko w taki stanowczy sposób jesteś w stanie jeszcze ją przyciągnąć z powrotem do siebie i zachować choć odrobinę szacunku do siebie i w jej oczach.
Ile Ty masz lat? Bo nie chce mi się wierzyć, że dorosły, dojrzały facet jest w stanie zrobić z siebie tak zniewieściałą szmatę, którą można wycierać sobie podłogę.
Sam się kastrujesz. A ona nie widzi w Tobie faceta, zresztą nie dziwię jej się.
Dlaczego zatem miałaby zakończyć romans?
Podaj choć jeden argument?
Tylko nie uciekaj się do górnolotnych słów że przysięga to zobowiązanie, że jesteś przecież jej mężem itd.
I nie zasłaniaj się miłością bo po tym co piszesz mam przekonanie graniczące z pewnością, że Ty nie masz pojęcia czym jest miłość.
Jedyne co Tobą kieruje to lęk przed samotnością.
Chcesz mieć jeszcze żonę? To odnajdź czym prędzej jaja i zachowaj się w końcu jak przystało na prawdziwego faceta z zasadami bo za chwilkę będzie już za późno.
Choć ja na Twoim miejscu nawet nie rozważałbym takiej opcji.
P.S. Kiedyś byłem w tym miejscu co Ty.
Zresztą pewnie nie ja jeden.
Nie popełniaj naszych błędów i jeśli chcesz mieć jeszcze szansę na uratowanie małżeństwa, zmień w trybie natychmiastowym strategię i postawę.
Hagi10 ma rację. Żadna osoba nie wpłynie na Twoją żonę i nikt nie przemówi jej do rozumu. To podziała tylko w drugą stronę (nie taką jak się spodziewasz). Jedynie wywalenie z domu, ze swojego życia i pozew może zadziałać. Ona sama musi dojść do wniosku na czym jej najbardziej zależy.
Macie dzieci?
Tak chyba nie wiem co to miłość choć każdy patrząc na to samo krzesło inaczej je postrzega. Tak pierwsze co mnie dopadło to ta samotność,masz rację drugie to to że mi wykrzyczała że jestem mało męski. Zawsze byłem typem który nie lubił urazić Nikogo ,grzeczny szybko łagodzący kłótnie. Widać za dobry . A dlaczego walczę o nią bo zawsze jej mówiłem że jgdy ja poznałem ,od pierwszej randki wiedziałem że to ta jedyna i poczułem to samo gdy ja tracę
Wiem że w ostatnich latach się rozjechaliśmy i że byłem w wielu płaszczyznach obojętny a pociąg fizyczny jest do dzisiaj i te wyjazdy plany przyszłościowe czy to zamydlenie oczu i umysłu?
Bedziesz nastepnym u ktorego happy endu niestety nie bedzie. Szykuj sie na zmiany w zyciu. Gdy kobieta zdradzi raz, zdradzi nastepny wiec Twoje dawanie szansy nie ma zadnego znaczenia. No chyba ze chcesz kolejny raz przechodzic przez to piekło. Juz ją straciłeś. Przykro mi ze to musisz czytać, ale niestety taka jest prawda.
Czasu masz malo, a sytuacja zdarza sie wyjatkowa, trudna do powtorzenia.
Przestan gadac z zona, bo sie wychlapiesz.
Na wyjazd jedziesz sam i nie sluchaj znajomych, z ktorymi juz cos pewnie obmysliles na pogadanki, przekonywank zonyi itp, tylko ludzi z forum. ktorzy maja bezcenne doswiadczenia. Podziekujesz pozniej. Teraz kupuj kamerki, podsluchy i montuj. I szykuj sie na powrot z tego wyjazdu, bo z takim lutem, jaki jej zafundujesz majac te wszystkie nagrania, to ona sie dlugo nie pozbiera. Uwierz mi, mina zony bedzie (znowu sie powtorze) bezcenna, to warto bedzie Ci zobaczyc i o tym teraz mysl, na to sie nakrecaj. Sam pisales o lutowaniu bez ostrzezenia, czas zdjac kapcie i wlozyc meskie buty. Nie spal drugi raz sytuacji, teraz zbierasz dowody na rozprawe, dobrze wyznacz miejsca dla elektroniki, mozesz tez podrzucic/zaszyc cos do ubran/torby zony, gdyby kierowca byl niezonaty i mial chate albo lubil wynajmowac hotelik.
Poczytasz nasze historie przez pol nocy, to zrozumiesz, o co tu chodzi.
Szulc
Większość wpisów uczestników tego smutnego forum jasno daje Ci do zrozumienia że warto walczyć o miłość o związek oczywiście i z tym raczej nikt nie dyskutuje natomiast nie warto walczyć o zdrajcę
Zdrajca bez względu na płeć dokonuje wyboru najczęściej będąc egoistą wszak często na szale stawia swój dotychczasowy związek i to co w tym związku osiągnął dzieci dom rodzina
Jak wejdziesz w stare wpisy na tym forum to przeczytasz tam ze nawet wtedy kiedy para osiągnęła porozumienie i zdrada został wybaczona nawet jak strony przeszły na tym do porządku i w związku teoretycznie jest wszystko ok to po latach zdradzony czy zdradzona piszą że po latach będąc bogatszym o doświadczenia po...nie zdecydowali by się na powtórkę tym bardziej że o ile zdrajca szybko zapomina o zdradzie (wszak jest egoistą a to nie on został zdradzony/a więc jemu w czasie zdrady i po było dobrze) to zdradzony nie wszak jest to osoba poszkodowana
Wierz mi na głowie staniesz i nic to nie pomoże a im dłużej to tym dłużej będziesz cierpiał
Nie oceniaj też zdrajcę według siebie czyli jak ty byś się zachował jeżeli druga strona by na głowie stawał by związek ratować ...
Wierz mi zdrajca będąc egoistą ma napiszę to z za przeproszenie w dupie to co Ty robisz i tego nie doceni choćbyś zdrajcy gwiazdkę z nieba oferował Jej pragnienia to jedyne co się liczy
Cóż prawdopodobnie na tą chwilę nikt na tym forum do Ciebie nie trafi ale kto wie może nasze wpisy szybciej pozwolą Ci ochłonąć i zrozumieć że nie jesteś jedyny a zdrajca działa według znanego mechanizmu i działania swoje często powiela z innymi zdrajcami jak by to była przepraszam za wyrażenie jedna rasa
nie jesteś samotny, masz synów, przyjaciół... i największego przyjaciela ale i zarazem krytyka - siebie!
nie lękaj się bycia samemu, pozwoli Ci na rozmowę samemu ze sobą.
Jak widzę, teraz bardzo dużo ludzi poświęca się rodzinie, poświęca pracy... a brakuje czasu dla siebie...
Wiesz o ile więcej masz czasu jak nie masz kobiety w swoim życiu?
Masz mnóstwo czasu dla siebie... Dzieci masz już dorosłe, zajmij się sobą, warto, zaopiekuj się sobą...
Nie będę pisał co masz zrobić, to Twoje życie, jesteś dorosły, ja mogę powiedzieć od siebie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
Ja wiem, to boli, ale czas leczy rany...
Zobacz jak wyglądają inne historie i napisz coś więcej na temat Waszego wspólnego pożycia wówczas będziesz mógł liczyć na konstruktywne komentarze.
Z takiej treści to wróżenie z fusów.
Kolejny zart to taki, ze nakryles zone na "romansie", jak to okresliles, po czym w nagrode zafundowales jej odbudowe waszych relacji. Zastanawiasz sie z boku, jak to wyglada od psychologicznej strony ? Miala byc zbrodnia i kara, a wyszla zbrodnia i cukierek. Drugi dla jasnosci, bo pierwszy lize gdzie indziej.
Dla mnie mocno zastanawiajacy jest tez ton i spokoj wypowiedzi, jakbys umial, czy chcial akceptowac wiele zlego (na razie nie wnikam w zasadnosc), tylko pytasz o sposob dojscia do tego, cos jak "strzelilo mi turbo w aucie, slysze klekot i nie ma mocy, jaka tasme polecacie do obwiazania i mate wygluszajaca, zeby nie terkotalo ?". Ten desen. Jakies technikalia nie w ta strone, co trzeba, a tu trzeba myslec nad cala strategia.
Poczatek - spaliles. Zonie sie nie mowi, ze ma romans, tylko zbiera dane o niej. o nim, o ich ukladzie i sie strzela tymi nabojami z pozycji szeryfa, ktory nie potrzebuje laski zony na informacje, bo sam ma to wszystko w malym paluszku. Ona ma byc zmiazdzona tym, ze wszystko wiesz, ze zrobila swinstwo widzac Twoj wku#w, ze zaczyna sobie zdawac sprawe, ze rodzina wlasnie sie o tym dowie, ze Ty sie szykujesz na papa, a ona zostaje sama, ze jej wygodne zycie sie wlasnie rozpada. A tymczasem wystrzeliles z kapiszona, co ona odebrala jako skamlanie, ze nie jest z Toba szczera. Lubisz byc kopanym kundlem przez swoja pancie ? Chyba cos tu nie tak.
Jak pisal poczciwy, pisz wiecej informacji, cale morze faktow, co wiesz o ich zwiazku i okaz jakies emocje, odkryj sie, co bys chcial od zycia. Bo na ten moment ja mam tylko podejrzenie, ze lepiej wypadlby Ci ten wyjazd w pojedynke, ale z Twojej zdecydowanej inicjatywy, a w domu i w aucie podsluchy i kamerki.
Pamiętej,że zdrady się nie nagradza a o szacunek i miłość nie warto żebrać.
Pozostanie razem po takich akcjach to sport ekstremalny, pamiętaj tylko ,że jak narazie to ona nie jest materiałem na pojednanie...W takich sytuacjach to ona powinna stawać na głowie,żeby udowodnić Ci "przemianę"...Teraz to Ty bawisz się w detektywa ,a to już nie ma sensu...
Dzisiaj czeka nas rozmowa.
Wiem że to może być życie na krawędzi ale jeszcze ja kocham. Wiem też że od miłości do nienawiści dzieli nas cienka nitka. . Chcę spróbować ale już na moich warunkach. Papiery gotowe tylko je muszę podpisać.Powiedzialem jej że nawet jak zostanie to jak się zorjeyuje że jest coś nie tak to też aut z mojego życia.
Mogę Ci tylko powiedzieć, że tym wyjadam i "proszeniem" żony o decyzję to tylko sam siebie ranisz i koniec końców staniesz się wykastrowaną skorupą mężczyzny.
Chcesz z nią zagrać? To składaj papiery i wyslij ja z walizką do kowalskieg i wtedy dopiero zobaczysz kim jest Twoja żona i czego chce.
Cytat
Że co? Nie wierzę w to co czytam...
Pytasz swoją żonę jak wygląda jej rozstanie z kochankiem?
Czy Ty widzisz jak to brzmi?
Czy Ty słyszysz w jakiej pozycji proszącego pieska się stawiasz?
Jej odpowiedź i Twoja reakcja na to to jeszcze lepszy kwiatek.
Teraz będzie mocno nie obraź się, ale wydaje mi się, że innej drogi nie ma;
Zgadnij kim dla niej dzisiaj jesteś?
Jakkolwiek źle to nie brzmi dziś znaczysz dla niej mniej więcej tyle co ścierka do podłogi.
Właśnie tak. Nie miej wątpliwości, że jest inaczej.
Jakby tego było mało swoją postawą proszącą i skamlącą o uwagę jeszcze bardziej się w jej oczach pogrążasz. Naprawdę nie widzisz słabości w swojej postawie?
Czy to jest męskie w Twoim mniemaniu?
Silny facet, głowa rodziny w takiej sytuacji robi tylko jedną rzecz;
Wystawia Panią za drzwi, zmienia zamki, składa pozew i informuje księżniczkę, że teraz ona musi mu udowodnić, że jest warta w ogóle rozważenia drugiej szansy i że gwarancji żadnej nie daje.
Tylko w taki stanowczy sposób jesteś w stanie jeszcze ją przyciągnąć z powrotem do siebie i zachować choć odrobinę szacunku do siebie i w jej oczach.
Ile Ty masz lat? Bo nie chce mi się wierzyć, że dorosły, dojrzały facet jest w stanie zrobić z siebie tak zniewieściałą szmatę, którą można wycierać sobie podłogę.
Sam się kastrujesz. A ona nie widzi w Tobie faceta, zresztą nie dziwię jej się.
Dlaczego zatem miałaby zakończyć romans?
Podaj choć jeden argument?
Tylko nie uciekaj się do górnolotnych słów że przysięga to zobowiązanie, że jesteś przecież jej mężem itd.
I nie zasłaniaj się miłością bo po tym co piszesz mam przekonanie graniczące z pewnością, że Ty nie masz pojęcia czym jest miłość.
Jedyne co Tobą kieruje to lęk przed samotnością.
Chcesz mieć jeszcze żonę? To odnajdź czym prędzej jaja i zachowaj się w końcu jak przystało na prawdziwego faceta z zasadami bo za chwilkę będzie już za późno.
Choć ja na Twoim miejscu nawet nie rozważałbym takiej opcji.
P.S. Kiedyś byłem w tym miejscu co Ty.
Zresztą pewnie nie ja jeden.
Nie popełniaj naszych błędów i jeśli chcesz mieć jeszcze szansę na uratowanie małżeństwa, zmień w trybie natychmiastowym strategię i postawę.
Macie dzieci?
Wiem że w ostatnich latach się rozjechaliśmy i że byłem w wielu płaszczyznach obojętny a pociąg fizyczny jest do dzisiaj i te wyjazdy plany przyszłościowe czy to zamydlenie oczu i umysłu?
Kobieta jak się zakocha w kochanku to po ptokach.
Przestan gadac z zona, bo sie wychlapiesz.
Na wyjazd jedziesz sam i nie sluchaj znajomych, z ktorymi juz cos pewnie obmysliles na pogadanki, przekonywank zonyi itp, tylko ludzi z forum. ktorzy maja bezcenne doswiadczenia. Podziekujesz pozniej. Teraz kupuj kamerki, podsluchy i montuj. I szykuj sie na powrot z tego wyjazdu, bo z takim lutem, jaki jej zafundujesz majac te wszystkie nagrania, to ona sie dlugo nie pozbiera. Uwierz mi, mina zony bedzie (znowu sie powtorze) bezcenna, to warto bedzie Ci zobaczyc i o tym teraz mysl, na to sie nakrecaj. Sam pisales o lutowaniu bez ostrzezenia, czas zdjac kapcie i wlozyc meskie buty. Nie spal drugi raz sytuacji, teraz zbierasz dowody na rozprawe, dobrze wyznacz miejsca dla elektroniki, mozesz tez podrzucic/zaszyc cos do ubran/torby zony, gdyby kierowca byl niezonaty i mial chate albo lubil wynajmowac hotelik.
Poczytasz nasze historie przez pol nocy, to zrozumiesz, o co tu chodzi.
Większość wpisów uczestników tego smutnego forum jasno daje Ci do zrozumienia że warto walczyć o miłość o związek oczywiście i z tym raczej nikt nie dyskutuje natomiast nie warto walczyć o zdrajcę
Zdrajca bez względu na płeć dokonuje wyboru najczęściej będąc egoistą wszak często na szale stawia swój dotychczasowy związek i to co w tym związku osiągnął dzieci dom rodzina
Jak wejdziesz w stare wpisy na tym forum to przeczytasz tam ze nawet wtedy kiedy para osiągnęła porozumienie i zdrada został wybaczona nawet jak strony przeszły na tym do porządku i w związku teoretycznie jest wszystko ok to po latach zdradzony czy zdradzona piszą że po latach będąc bogatszym o doświadczenia po...nie zdecydowali by się na powtórkę tym bardziej że o ile zdrajca szybko zapomina o zdradzie (wszak jest egoistą a to nie on został zdradzony/a więc jemu w czasie zdrady i po było dobrze) to zdradzony nie wszak jest to osoba poszkodowana
Wierz mi na głowie staniesz i nic to nie pomoże a im dłużej to tym dłużej będziesz cierpiał
Nie oceniaj też zdrajcę według siebie czyli jak ty byś się zachował jeżeli druga strona by na głowie stawał by związek ratować ...
Wierz mi zdrajca będąc egoistą ma napiszę to z za przeproszenie w dupie to co Ty robisz i tego nie doceni choćbyś zdrajcy gwiazdkę z nieba oferował
Jej pragnienia to jedyne co się liczy
Cóż prawdopodobnie na tą chwilę nikt na tym forum do Ciebie nie trafi ale kto wie może nasze wpisy szybciej pozwolą Ci ochłonąć i zrozumieć że nie jesteś jedyny a zdrajca działa według znanego mechanizmu i działania swoje często powiela z innymi zdrajcami jak by to była przepraszam za wyrażenie jedna rasa
Cytat
nie jesteś samotny, masz synów, przyjaciół... i największego przyjaciela ale i zarazem krytyka - siebie!
nie lękaj się bycia samemu, pozwoli Ci na rozmowę samemu ze sobą.
Jak widzę, teraz bardzo dużo ludzi poświęca się rodzinie, poświęca pracy... a brakuje czasu dla siebie...
Wiesz o ile więcej masz czasu jak nie masz kobiety w swoim życiu?
Masz mnóstwo czasu dla siebie... Dzieci masz już dorosłe, zajmij się sobą, warto, zaopiekuj się sobą...
Nie będę pisał co masz zrobić, to Twoje życie, jesteś dorosły, ja mogę powiedzieć od siebie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
Ja wiem, to boli, ale czas leczy rany...