Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Szpak123400:08:23
Julianaempat...00:39:20
NieOddycham01:05:23
artkos102:41:34
heniek03:12:42

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

chujwamwdupe
13.03.2025 23:22:51
rzygam wam w pysk kurwy

chujwamwdupe
13.03.2025 23:16:09
wypierdalac cwele

hurricane
09.01.2025 09:01:02
Pomyślności w Nowym Roku Uśmiech

heniek
03.01.2025 00:51:19
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da

Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdradzony, porzucony, odeszła do innego.. ale, chyba żałuje Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam Postaram się krótko i na temat, Byliśmy ze sobą 8 lat, od 5 mieszkaliśmy razem, w planach był ślub, dzieci, związek aż do śmierci. Jednym słowem wiedzieliśmy czego chcemy od siebie i życia, ale schemat który już niejeden związek przeżył, na początku roku pojawił się ktoś, kolega z pracy, zarabia lepiej, ma lepsze wykrztałcenie, zaczeło się od luźnych rozmów, opowieści o naszym związku i prawdopodobnie z jego strony przekonywania że nie jestem jej wart i szkoda tracić czasu. Oddalała się ode mnie, nie potrafiła powiedzieć co jej się nie podoba, co powinniśmy zmienić w naszym życiu, a dostrzegła że jej życie może wyglądać lepiej z nim niż ze mną, coś nowego, świeżego, ja zły on dobry i poszło. Zerwała ze mną 2 miesiące temu, poszła do niego, bolało i boli, wiedziałem że jej decyzja była podjęta głównie pod wpływem kolegi i rozwoju znajomości ostatnich kilku miesięcy, niby koniec .. ale .. widziałem się z nią kilka dni temu, na spokojnie, bo ma jeszcze w naszym mieszkaniu parę swoich rzeczy, rozmawialiśmy 4 godziny, zapytałem co u niej, powiedziała że dobrze, jest inaczej niż ze mną ale dobrze, gdy to mówiła miała łzy w oczach, w chwili zerwania tak pewna tego że do mnie nic nie czuje widziałem jak teraz coś w niej pęka, przez te 4 godziny kilka razy się rozpłakała, gdy pytała co u mnie, ( w dniu rozstania powiedziała iż ma wrażenie że nie licze się z jej zdaniem i potrzebami, że jest w klatce i robi wszystko tak żeby mnie było dobrze kosztem swoich potrzeb, zawsze uśmiechnięta dusiła to w sobie) odpowiedziałem jej wtedy że zamiast szukać szczęscia przy innym może warto było powiedzieć, coś zmienić, żeby czuła się dobrze. Moje pytanie skierowane jest do osób które przeżyły coś podobnego : czy jest szansa że to nie koniec, kolega który miał być zmianą na lepsze w codziennym życiu okaże się gorszy, że coś do mnie czuje skoro nie potrafi na zimno bez mrugnięcia okiem powiedzieć że nic nie czuje (powiedziałem że nadal kocham i nie jest mi łatwo się podnieść i zapomnieć, odpowiedziała że jej też jest ciężko) Dlaczego chciałbym z nią być skoro zrobiła mi taki numer ? bo gdyby dostała od niego kopa w dupe ja zostałbym jako koło ratunkowe do następnego ale ona jest z nim a mnie nie potrafi skreślić, pozatym przez 8 lat trochę się poznaliśmy i wie czego może się po mnie spodziewać, jaki jestem na codzień i ile dla mnie znaczy. A on jest nadal zagadką, bo słodzić i grać można długo i zdaje sobie sprawę że albo wybrała dobrze albo mu się znudzi i zostanie w głębokiej czarnej d.... Pewnie napiszecie że jestem głupi, nie mam jaj, honoru i własnego poczucia wartości bo chcę z nią być - odpowiem jak jest na dzień dzisiejszy - nadal kocham dlatego nie skreślam .. Ale sie rozpisałem, sorki :P
12333
<
#1 | elixa dnia 23.08.2015 23:09

Cytat

Pewnie napiszecie że jestem głupi, nie mam jaj, honoru i własnego poczucia wartości bo chcę z nią być


To nie jest kwestia głupoty, braku jaj, czy braku honoru...nic z tych rzeczy,
to kwestia braku instynktu samozachowawczego, rzecz znacznie poważniejsza w skutkach.
Jesteś farciarzem tak naprawdę, choć nie jesteś tego świadom. Bez ślubu, bez dzieci i innych zobowiązań dowiadujesz się kim jesteś dla kobiety z którą chciałeś spędzić resztę życia i uczynić matką swoich dzieci. To cenna informacja, z której niestety nie wyciągasz wniosków.
6959
<
#2 | zgryzolowaty dnia 23.08.2015 23:52
panie kolego...wiem, że boli ale może by pan tak skończył tę mentalna masturbację...ona podjęła decyzję, woli tamtego... zas pana traktuje jak raka na bezrybiu... proszę stanowczo odciąć się od niej i zapomnieć...a Boże broń nie przyjmować z powrotem szkoda, nerwów i pana czasu... po prostu do wiedzenia i trampki na drogę... potem proszę gdzies pojechać albo wyjechać, ochłonąć i zacząć od nowa... własnie to, ze zna pana na codzień...jest pana anajwiększym grzechem na dzisiaj... nie bądz pan naiwny... żegnam i koniec
12430
<
#3 | porzucony dnia 24.08.2015 01:58
Zgadzam się z tym co napisaliscie dlatego że to jest zdrowa i normalna reakcja na taką historyjkę jakich zresztą w necie pełno, niestety biorę w niej udział i czasu jeszcze potrzeba żeby zacząć racjonalnie myśleć.
Zacząć od nowa ? No nie wiem, żeby za kilka lat mieć podobną akcję bo znowu trafię na "złą kobietę" my nie byliśmy ze sobą 2 tygodnie tylko 8 lat, a po chu..steczkę mam sie zastanawiać całe życie czy jest dobrze czy źle, a może ona udaje i ile jeszcze ta sielanka potrwa ( nie wrzucam wszystkich do jednego wora ale, to jest loteria na kogo się trafi ).. Sory po takiej akcji na ten moment na słowo nowy związek mam odruch wymiotny.
Napisałem o tym wszystkim bo byłem ciekaw czy ktoś przeżył coś podobnego, jaką drogą poszedł i czy nie żałował ? Bo opinii wiele (tyle ilu ludzi)
Znam osobiście 2 podobne historie, jedna to mojego dobrego kumpla który okazał się być tym złym i zdradził swoją dziewczynę po kilku latach związku, mieli kryzys czy coś tam (standard), chciał sobie poprawić, tylko ja o tym wiedziałem i tak jak chciał mu doradziłem co ma zrobić - znaleźdz twardy gruby mur, rozbieg 10 metrów i pier...nąć się w pusty łeb, bo nie wie o co gra i stawka jest wysoka, bo może stracić wszystko a związek to nie film w kinie że wychodzisz jak się nudny robi ( tak jak niestety więkrzość ludzi teraz robi) że czasem warto powalczyć a nie szukać szczęścia w obcych dziurkach, a jak odzyska przytomność iść do lubej i powiedzieć co jest nie tak bo może warto coś zmienić ... i wiecie co posłuchał. Dziś szczęśliwy tatuś bez kompleksów i chęci skakania w bok. To jest właśnie problem ludzi że idą w gówno i nikt nie powie żeby sie zastanowili bo "to przecież twoje życie"
Ale dzieki za odpowiedzi
9767
<
#4 | milord dnia 24.08.2015 06:26
No dobrze. Więc inaczejZ przymrużeniem oka Nie ty masz problem. To tamten go maZłość Pytasz cz ktoś miał kiedyś taki przypadek... No miałem i co? Pięć lat w błoto. Rzuciłem w pierony tą dziewoję i co? Jak się pojawiłem na nk i ona napisała, że szkoda że się wyprowadziłem to odpisałem *że szkoda to jest jak krowa w rabarbar wejdzie* Jak zobaczyłem z jaką latwością mogłem wtedy rozpierdolić im małżeństwo to coś mnie trzasnęło. Zrobiłem tak by na zawsze zniknęła z mojego życia i tobie radzę to samo. Zmarnowałeś tyle czasu? Wręcz przeciwnie. W tej chwili go marnujeszZ przymrużeniem oka
5808
<
#5 | Nox dnia 24.08.2015 19:59
...,, zapytałem co u niej, powiedziała że dobrze, jest inaczej niż ze mną ale dobrze, gdy to mówiła miała łzy w oczach, w chwili zerwania tak pewna tego że do mnie nic nie czuje widziałem jak teraz coś w niej pęka, przez te 4 godziny kilka razy się rozpłakała...."-i twoim zdaniem to ze płakała oznacza że cię kocha i zrozumiała swój błąd??A może świadczy o tym że czuje się winna rozpadowi waszego związku ... przez 8 lat trochę się poznaliśmy i wie czego może się po mnie spodziewać, jaki jestem na codzień i ile dla mnie znaczy..."-ale jej ta wiedza nie przeszkadzała się wyprowadzić do faceta którego znała krócej.Na jednej szali postawiła ciebie na drugiej jego.Masz nadzieję że jak ją kopnie to ją odzyskasz.Ale jakież to będzie zwycięstwo?????Jeżeli zapuka do drzwi to nie dlatego że ciebie kocha,nie dlatego że cię zna ,ze jesteś wspaniały,że jesteś miłością jej życia ale dlatego że ktoś ją olał a u ciebie są otwarte drzwi.Nie potrafi się określić?może jest tchórzem i nie potrafi patrząc w oczy powiedzieć prawdy.Mówiąc że nie kocha teraz musiałaby wytłumaczyć się z tego że dwa-trzy miesiące temu mówiła coś innego,że bez oporu lądowała z tobą w łóżku i wtedy byłeś ok.I tak nagle jej przeszło?raczej nie ,przeszło wcześniej ale dużo wskazuje na to ze odwagi do odejścia nabrała dopiero gdy miała chętnego na siebie.Kochająca osoba planująca..,, ślub, dzieci, związek aż do śmierci....."nie rzuca wszystkiego ot tak......,, Jednym słowem wiedzieliśmy czego chcemy od siebie i życia..."to od dawna musiały być tylko twoje plany.Zastanów się czy nie lepiej spakować do worka resztę jej rzeczy i odesłać do kochanka lub pracy.
12173
<
#6 | jagodalesna dnia 24.08.2015 20:17
Nox napisała jasno i klarownie. Nie łudź się im szybciej to zrozumiesz tym lepiej.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 24.08.2015 22:10

Cytat

zapytałem co u niej, powiedziała że dobrze, jest inaczej niż ze mną ale dobrze, gdy to mówiła miała łzy w oczach


Nawet sukinkot nie chce się czuć jak ostatnia kanalia, toteż płaczem manifestuje, że jednak ma ludzkie odruchy, że nie chciał, że nie z premedytacją, licząc na zrozumienie tego, którego przed chwilą skrzywdził, nawet współczucie i często łagodniejszy wymiar kary. Spójrz, porzucony, na dwa zachowania:
-panna jest harda i z dumą mówi Ci, że teraz to dopiero wie, że żyje i jak to jej jest cudownie.
-panna stuliła uszy po sobie i co prawda nie rzuca, jak to jest do bani, ale roni łzy.
Które z tych zachowań rodzi w Tobie agresję i ochotę nawrzucania jej od pi*pi*pi* ? A które sprawia, że żal Ci jej i już biegniesz z pomocą, jeśli tylko kiwnie?

W/w kanalia poczuje się mniejszą kanalią, gdy ofiara okaże akt łaski, pochyli się, pogłaszcze, współczuje etc. Wyrzuty sumienia mniejsze, samopoczucie lepsze Z przymrużeniem oka

Nie jest niemożliwym, że panna przejechała się na gościu i rzeczywiście robi odwrót na stare sprawdzone śmieci.
Nie jest niemożliwym, że zrozumiała, o co jej w życiu chodzi.
Moja rada: nie wybiegaj przed szereg, a co najwyżej ogranicz się do obserwacji na razie.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 24.08.2015 22:12
Kiedy zrywałam ze swoim pierwszym chłopakiem płakałam jak bóbr. Ale Bóg mi świadkiem - kompletnie nic do niego nie czułam. Byłam szczęśliwa, że wreszcie zakończę jednostronny związek. Mój płacz wówczas to były wyrzuty sumienia, bo chłopak biedaczyna był po uszy zakochany. Niestety łzy wcale nie znaczą, że ktoś Ciebie kocha.
Dałabym szansę na powrót, pod warunkiem, że dziewczyna przestała się spotykać i z Tobą i z kolegą z pracy, by sobie poukładać w głowie. Każdy może się pogubić w uczuciach - nie ma w tym nic dziwnego. Ale Twoja przyjaciółka po prostu dokonała wyboru. I nie odwódź jej od niego. Bardzo prawdopodobne, że po kilku miesiącach wróci, bo okaże się - szok! - że tamten facet też ma dwie ręce, dwie nogi, chrapie, drapie się po ... tyłku, śmierdzą mu skarpety i ma swoje irytujące przyzwyczajenia. Tyle, że - by się o tym przekonać - przekreśliła Wasze plany, Wasze marzenia, kilka wspólnych lat i podeptała Twoje uczucia. Z tej mąki już chleba nie będzie.
11329
<
#9 | a_w dnia 25.08.2015 00:25
Posłuchaj, ja przeżyłam bardzo podobną historię... Byłam z T. 6 lat, też mieliśmy poważne plany. Akurat wtedy poszłam do swojej pierwszej pracy, zachłysnęłam się tym, on zszedł na drugi plan. W biurze obok poznałam kolegę, pisaliśmy ze sobą i rozmawialiśmy. Dziś nie wiem, jak to się mogło stać ale zostawiłam dla niego swojego chłopaka. Wytrzymaliśmy razem niecały rok.... Od tego momentu minęły 3 lata, a ja ciągle myślę o T., ciągle zastanawiam się dlaczego to zrobiłam, co mi odbiło. Nie jesteśmy z T. razem ale utrzymujemy kontakt. Dziś myślę, że zrobiłam to, bo do związku wkradła się nuda, chciałam zobaczyć jak to jest z kimś innym. Żałuję strasznie, że wtedy się nie zatrzymałam, nie przemyślałam wszystkiego, konsekwencji; żałuję, że się poddałam i wybrałam "powiew świeżości", zamiast szczerze porozmawiać z T. i zmienić na lepsze nasz związek. Zrozumiałam to wszystko za późno, po czasie okazało się, że tak naprawdę mogę liczyć tylko na T. Nawet po naszym rozstaniu zachował się z klasą, nie obwiniał mnie, część winy wziął na siebie. Tak myślę, że T. to była moja połówka jabłka, ale zrozumiałam to za późno. Gdy patrzę na to z perspektywy czasu, widzę, gdzie popełniłam błędy. Mając drugą szansę, nie zachowałabym się tak, walczyłabym o T. Może Twoja dziewczyna pogubiła się tak samo jak ja, tylko że ja, jestem na końcu tej historii, ona na początku. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie było warto. Straciłam T., który naprawdę mnie kochał. Czasem nie warto odpuszczać czegoś, co wydaje się nieidealne, tylko trzeba zadbać o to jeszcze bardziej. Ja odpuściłam i żałuję
12430
<
#10 | porzucony dnia 25.08.2015 11:14
Dzieki za zainteresowanie tematem, wasze odpowiedzi
Czas pokaże jaki będzie rozwój sytułacji, jest tak jak napisaliście, może żałuje że odeszła, że przekreśla wszystko, a zaczynanie czegoś nowego to niestety rozstanie się ze starym, tym wszystkim co nas łączyło, nawet psa mamy wspólnego tyle lat ile razem jesteśmy, wszystko musi skreślić, na zawsze. A może poprostu chce swoje sumienie oczyścić, pokazac że jej też nie jest łatwo żeby mieć mniejsze poczucie winy. Zdziwiła mnie akcja, z tym że od rozstania była cisza a nagle zaczyna szukać kontaktu, odwiedziła mnie, nieraz napisze jakiegoś eska w ciągu dnia.
Dziwne się to robi, ale spokojnie nie zagram roli koła ratunkowego bo to ona musi wybrać a nie zostać porzucona i szukać powrotu do mnie bo to jej jedyna opcja ( a raczej najwygodniejsza), to mój pierwszy związek ( mimo że za 5 dni koncze 30 lat) i raczej ostatni bo jak wspomniałem wyżej wolę przez życie iść sam niż zastanawiać się czy za chwilę sam nie zostanę.
Pozatym ciężko powiedzieć komuś kocham mając kogoś innego w sercu, a w to czy się z niej wyleczę wątpię, znam siebie, a wbrew panującej zasadzie z każdym dniem jest gorzej a nie lepiej, za dużo rzeczy na raz mi się zawaliło, związek to tylko część układanki. Nie mam wsparcia od nikogo i coraz cześciej zastatanwiam się czy warto ...
5808
<
#11 | Nox dnia 25.08.2015 14:26
a_w..,,, po czasie okazało się, że tak naprawdę mogę liczyć tylko na T...."a czy gdyby wyszło ci w tym drugim związku doceniłabyś zalety T? Doceniłaś je dlatego że w drugim związku było gorzej. Porzucony ..,,ona musi wybrać a nie zostać porzucona ..."jak zostanie porzucona, jak im nie wyjdzie,.....to nie będzie musiała wybierać bo ty czekasz i ona o tym wie....,,ciężko powiedzieć komuś kocham mając kogoś innego w sercu.."-a po co miałbyś kłamać,krzywdzić kogoś?To nie tak że ktoś rozwalił ci związek a ty wskakujesz w drugi.ŻYJ swoim życiem,poukładaj rozsypaną układankę,wieczorami zajmij się czymś poza domem/sport,koledzy/ i nie bądź na każdy jej dzwonek,sms itd.Ona jest z nim a ty jesteś ,,tym trzecim"
12460
<
#12 | Lord dnia 06.09.2015 23:11
Witam. Nazywam się Sebastian. Byłem z dziewczyną 5 lat. Każdą chwilę spędzaliśmy razem. Byliśmy razem na 4 weselach. Każda chwila z tą dziewczyną była najszczęśliwszą chwilą na świecie. Zdarzały się złe i dobre chwile ale zawsze byliśmy szczęśliwi. Rok temu moja dziewczyna poszła na studia do Olsztyna, wierzyłem że taka rozłąka naszego związku nie zepsuje, ale było inaczej . Pod koniec roku ,chciałem sprawdzić moją dziewczynę. Mieliśmy oboje dostęp do naszych kont wszędzie, chociaż w czerwcu zauważyłem że ona zmieniła swoje hasło. Było to dziwne, więc pewnego dnia zalogowałem się na jej konto a tam , widzę jak pisze z jakimś kolesiem , typu " nie możemy tak tego skończyć" szczerze to zamarłem na chwilę, wiedziałem że może wszystko usunąć, więc skopiowałem całą rozmowę. Napisałem do niej co robi, a ona napisała że się uczy i nie ma czasu pisać. Gdy już jej powiedziałem że wszystko wiem . Nie chciała mnie znać. Przez 2 minione 2 miesiące nie wyjaśniła mi tej sytucaji. A teraz ja wyjeżdzam do Niemiec do pracy. A ona napisała mi że już nie chce być ze mną. Argumentem było "muszę się wyszaleć" . I teraz ciągle jestem smutny. Co ja mam zrobić ?
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 07.09.2015 00:04
No, cóż, Lord,
Cztery wesela i...pogrzeb.
:niemoc
12497
<
#14 | wylogowany dnia 23.09.2015 23:03
Kolego Lord, jeśli argumentem dziewczyny było "muszę się wyszaleć", a prawdopodobnie dla niej to szaleństwo oznacza dawanie na lewo i prawo, to radzę zapomnieć. Skoro rok temu poszła na studia, to jest jeszcze młoda, prawdopodobnie wielu facetów będzie miało z niej pożytek gdzieś w klubowym kiblu. Czym prędzej zrozumiesz, że nie warto tym lepiej. Unikaj jakiegokolwiek kontaktu, nawet jak sama się odezwie to nie odpisuj, nie odbieraj, to szybciej zapomnisz. Po prostu byłeś jej kulą u nogi i prawdopodobnie powodowałeś wyrzuty sumienia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?