| [173] |
JelonekV | ![]() |
RebornAngel | 00:20:58 |
Julianaempat... | 00:24:22 |
NieOddycham | 01:35:33 |
Aga104 | 02:02:09 |
Jak ktoś mi powie, że „7” jest szczęśliwą cyfrą to dostanie kopa ;-) ale do rzeczy.. byłem już tu kiedyś 7 lat temu i po 7 latach małżeństwa (niestety chyba skasowane mam konto). Tak moja Pani poleciała w tany. Opisywałem historie, dostałem sporo wsparcia, informacji. Nawet pamiętam Ciebie poczciwy, Yorik i kilka innych osób było i widzę, ze nadal pomagacie. Mega. Choć niestety chyba musze potwierdzić moim przykładem nie wyjątek a regułę. & lat temu po godzinie „zero” było ciężko, nie ma co ukrywać. Oczywiście dzieci (małe), kredyty itp. Itd. Szarpanie, terapie. Z perspektywy czasu czy żona poniosła jakieś konsekwencje? Tak, czy dobitne i wystarczająco, ciężko stwierdzić (a raczej nie skoro tu jestem ;-)) Spora zmiana jednak zaszła we mnie i to uważam za wielki plus, choć przyznam bolało mocno i boli dalej, bo najgorzej zmieniać siebie, a i tak uważam, że pewnie utrwalone wzorce, zachowania zmienić jest ciężko, ale najważniejsze być ich świadomym, to już jest coś. Tak czy inaczej, zmiany zaszły, po latach ustatkowało się. Jak się uporałem, stwierdziłem nie sprawdzam, nie kontroluje, chcesz kobieto idź wolno, prawda jest taka, że i tak pewnie rzeczy prędzej czy później wyjdą same. Wydaje mi się, że tez jasno to podkreślałem (oczywiście nie tak wyglądał cały związek haha) I spoko, życie trwało, dzieci dorastały, w między czasie jakiś domek na kredyt wpadł. Standardowo żona chciała kolejnego dziecka zaraz po, ale niestety plan jej nie wypalił. Czego nie ustrzegła się rodzina przeciwna, ale cóż. Do rzeczy :-) Niedawno skontaktowała się ze mną żona tego kolesia, czy mam jakieś papiery jeszcze, bo ona chce rozwodu itd. Itp. I że z informacji wie, że on się z moją żona kontaktował, ale że ona go spuściła po żyletce. Pomyślałem spoko, jej plus no ale sytuacja uruchomiła mechanizm, szybki look w telefon faktycznie kontakt był ale gość dostał kopa… sęk w tym że żona ani słowa o tym nie wspomniała. Ja jej powiedziałem, ze tamta dzwoniła, wtedy potwierdziła kontakt. Tylko, właśnie tylko… lekki proces się zainicjował… a i zachowanko ostatnio jakieś hmm wiecie nietypowe. Żonka niestety nie wylogowana z tabletu, a te same apki co w tel, patrzę w WhatsApp i proszę piękna wymiana z aktualnym kolegą z pracy. Nie było tego wiele bo widać że kasowała, fizycznie udało mi się pstryknąć jakąś wymianę, droczenie, emotikonki z całuskami, i tekst koleżki że stara się być grzeczny i ostrożny. Tyle i aż tyle, bo przy aktualnej sytuacji to zmienia diametralnie postać rzeczy. I teraz najważniejsze, wiecie nie czekam na poklepanko po plecach czy wsparcie bo już nie potrzebuję, takowe dostałem 7 lat temu. Pytam bardziej prozaicznie i technicznie. Bo papierki rozwodowe pójdą jak nic, problem jedynie taki, że pewnie koło wakacji, niestety teraz młoda ma egzaminy ósmoklasisty i nie chce jej fundować Armagedonu. Wiem co powiecie, że to kolejne wytłumaczenie, nie ma co patrzyć na to, albo mam jaja albo nie, ale tu inne kwestię wchodzą jeszcze w to. Natomiast zastanawiam się czy ciągnąć temat dalej tzn śledzić, nagrywać, szukać konkretnych haków (ale wiem że psychicznie to nie dla mnie, tylko chciałbym żeby jednak rozwód był podyktowany z jej winy, choćby na przyszłość, żeby mnie po sądach nie ciągała) czy dać sobie spokój i uświadomić wiedzę. Jak będę ukrywał, muszę funkcjonować normalnie, a ja nie wyobrażam sobie teraz że miałbym ją przytulać, całować czy się z nią kochać. Dla mnie ta wiedza którą mam na ten monet przekreśla już wszystko, kwestia tylko jak się do tego zabrać. Nie potrzebuje już żeby szorowała przysłowiową „d” o asfalt i odczuła konsekwencje, bo w słowniku już nie funkcjonuje, żadna inna szansa oprócz jednej, którą dostała. Pozdrawiam
Wklejam link do poprzedniej historii żeby nowi użytkownicy mogli się z nią zapoznać
https://zdradzeni.info/news.php?readm...dmore=5448
Od siebie zapytam, nie żal Ci straconych lat?
Czemu miałbyś nie dać rady śledztwa ogarnąć obecnie? Dla mnie jesteś za miękki. W czym ci przeszkadza egzamin córki? To już dosyć duża dziewczyna więc myślę że zrozumie . Z resztą mój starszy syn jest w 7 klasie i nawet nie wnika dlaczego nie jestem już z ex. Młodszy jedynie chciał ze mną i ex na wakacje jechać pomimo że ona ma faceta . Nawet powiedział że jak kogoś będę musiał to mogę ze swoją kobietą pojechać.
Młodych nie mieszam w sprawy dorosłych. Nawet nie pytają czemu nie jesteśmy razem . Z resztą widzieli jakie napięcie kiedyś było między nami.
Czy żałuję? Z perspektywy czasu chyba nie. Wiesz zostaje lekka złość, zostają pytania co by było gdyby? Ale na tamten czas chyba nie byłem gotów na ten krok, i wydaje mi się że przyniósł by mi więcej strat niż korzyści, ale mówię tu o sobie. Przez ten czas sporo w głowie poukładałem, sporo swoich słabości zdiagnozowałem, dalej z nimi walczę ale o te słabości nie mam pretensji do nikogo
Oczywiście boli, nie będę oszukiwał że jest sielana, wszystko na klatę i powieka nie mrugnie. Szczególnie, że jestem dopiero przed drugą godziną zero haha. Fajnie mi się obserwuje żonę, a nawet fakt bak to przez ostatnie kilka dni zaczęła być o mnie nadwyraz zatroskana, czyżby wyrzuty sumienia
Chwile to jeszcze pewnie potrwa, więc może coś tu wrzucę. Tak jak pisałem na ten moment mam lekko dylemat.
To co wiem, to co mam mogło by się wydawać niczym poważnym np ze strony sędzi, ale sami wiecie jak to działa. Skonsultuję się z prawnikiem jak pokierować sprawę. Największy problem że w weekend mam imieniny
Ogólnie jak ktoś poczyta mój wpis z 7 lat gdzie sam go czytałem, stwierdzam że w dużej mierze mój „humor” to chyba była lekka reakcja wyparcia. Wiele się potem jeszcze działo z moją psychiką. Dostałem super porady, kubły zimnej wody, czasem bolesne, a niektóre stwierdzenia są aktualne co do mojej osoby były 100 procent trafne mimo, że chciałem je wyprzeć.
A miałem Ci poczciwy odpowiedzieć tylko czy mi nie żal
To nie chodzi o to że nie dam rady ogarnąć śledztwa. Nie wiem czy chce mi się w to bawić? Podsłuchiwać, sprawdzać, konspiracja. Skoro „Pani” kasuje korespondencje to znaczy że nie jest to normalna korespondencja.
Mi tylko o to chodzi czy grzebać po „dobitne” dowody do sprawy.
Dzieciaki wiem, to też moja słabość była/jest. Sam z rozbitej rodziny, chowany przez matkę, wzorca ojca - męskości nie było za bardzo
Ale z tych lepszy rzeczy to widać, że już wiesz jak funkcjonuje świat i wyszedłeś z (nie lubię tego określenia tzw.matrixa) i to jest twoja przewaga nad Ż... Ogromną przewaga...
Teraz szykuj się na zbieranie dowodów, kto wie może trzeba będzie wynająć detektywa ? Są różne opcję(dyktafony,lokalizatory itp) Widać,że to raczej początek romansu więc cierpliwie czekaj na więcej (cokolwiek to znaczy )...
Oczywiście finał będzie taki jak ostatnio, gaslighting ,przepisywanie waszej historii związku,że to był błąd,że nie była kochana,że to był tylko sex i milion wi3le innych bzdur które należy spuścic w kiblu...
Cytat
To jest coś co w zasadzie każdy powinien przed wejściem w jakąkolwiek poważną relację a już na pewno małżeństwo dokładnie zrewidować.
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Tomku uwierz, że to po Twoim dziecku to "nie spłynęło", wyjdzie to wcześniej czy później. Niektórzy tu piszą o dzieciach 20-letnich i jaki to stres dla nich, a Ty mówisz o 14-latku, że przyjął to dobrze....
Dobze że nie żalujesz tych lat i ze widzisz plusy jak dobre relacje z dziecmi bo bedzie Ci prosciej z takim podejsciem
Dobrze tez że chcesz dzieciom oszczedzic jazd przed egzaminami bo dzieci są kruche i ważne - to bardzo odpowiedzialne podejscie ale i duzo odwagi bo wiesz ile to bedzie Cie kosztowac
Znasz Swoja zone i jej reakcje
Na swoje reakcje masz wplyw.. na to jak ona sie zachowa nie...
I jesli teraz zrobisz nieprzemyslany krok to dzieci oberwa rykoszetem
Wiec zbieraj dowody dopuki starczy Ci sil
Ludzie są jacy są - skonsultuj sie z prawnikiem i zabezpiecz sie by potem nie bylo zwalania winy na Ciebie i odkop co sie da z dowodow poprzedniej zdrady jesli prawnik tak doradzi bo to tez moze pomoc..
Wspolczuje jeszcze raz
I gratuluje odwagi i sil by walczyc o siebie i terapii i pracy jaka w siebie wlozyles bo to bardzo duzo i nie kazdya odwage sie zmierzyc ze soba i pracowac nad soba
Powodzenia i duzo sil życze
Cytat
Brak wzorca męskiego odbija piętno w dorosłym życiu, zwłaszcza w relacjach damsko męskich;
Chyba problem największy jest taki, że przed takim związkiem powinny być chyba obowiązkowe jakieś testy... bo wynosimy z domu wiele złych wzorców, nie ważne czy jest tam alkoholizm, przemoc, braki rodzinne, czy nawet jakieś inne fobie. Za młodu z nimi walczymy a w dorosłym, życiu często powielamy, a często ciężko jest to samoistnie zrewidować bo są to schematy które uważamy za słuszne i jedyne. Czasem tylko właśnie ciężki szok potrafi spowodować zastanowienie się nad tym wszystkim i ewentualną próbę zmiany (to takie przemyślenia
Co do sytuacji, to dzięki za słowa wsparcia, tak jak pisałem to już trochę inny etap i świadomość. Też uważam, że jednak po dzieciach to nie spłynie, i chyba nie ma nigdy odpowiedniego wieku na tego typu manewry. Cieszę się tylko, że to już etap, ze są mniej podatne na ewentualne manipulacje, ale czy tak będzie zobaczymy.
Na razie obserwuje zachowanie, i widzę lekką zmianę, chyba moje niestety też nie jest do końca idealne bo wszystko ładniutko pokasowane, dwa dni dyktafonik w aucie ale cisza, choć może to być wynik, że Pani nie dorobiła się zestawu głośnomówiącego
Co do akcji sprzed 7 lat, mam wszystko, akurat sobie leżało gdzieś głęboko zakopane w teczce
To co mam teraz to w sumie tylko dowód dla siebie o wszczęciu identycznych schematów. Dla mnie to wystarczy, dlatego nie wiem czy głęboko będę kopał, jak się na dniach jakoś nie podłoży to chyba jeszcze zastosuje blefa i nagram rozmowę, wyjdzie w praniu.
Pozdrawiam
cóż od siebie dodam do tego co Ci piszą moi poprzednicy że u mnie walka mojej byłej o mnie zaczęła się jak dotarło do niej że mnie straciła nie zyskując tak naprawdę nic w zamian bo dla swojego księcia z bajki była że tak się wyrażę jedną z wielu a ona przecież księżniczka
nie będę zaśmiecał forum opisem jej nieudanych prób powrotu = młody tez ją skreślił tzn kontakty tam są tzw służbowe mamy dobry wręcz świetny kontakt radzi sobie w życiu bardzo dobrze jest w związku udanym
tyle od siebie o sobie
Co do meritum tematu lisa nie zmienisz wierz mi może jakiś czas na karmie ze sklepu funkcjonować ale prawdziwa natura zawsze wyjdzie z niego
w każdym razie powodzenia
więc wierz mi nie doszukuj się czasem czegoś u siebie jak pisałem wyżej lisa nie zmienisz możesz go tylko zaszczepić
Cytat
I co, jakiś nowy urząd powołasz, który będzie decydował komu dać zgodę na założenie rodziny a komu nie dać?
I dasz biurokratom władzę decydowania ile należy zapłacić pod stołem za taki papierek zezwalający na założenie normalnej rodziny?
Bywały już takie eksperymenty w historii. Wszystkie doprowadzały do ludobójstwa i wojny.
Cytat
Cudotwórcą nie jestem; może samo się naprawiło;
Jednak witamy ponownie i mamy nadzieję, że zostaniesz na dłużej
Innym słowy, wybaczyłeś żyliście dalej więc ta zdrada w sądzie nieistnieje. Nowa owszem ale stara nawet z przyznaniem do winy nic nie znaczy.
Cytat
Owszem istnieje i ma ogromne znacznie przy orzeczeniu winy.
Co prawda bardzo komplikuje uzyskanie wyłącznej winy strony, która się jej dopuściła, ale jest co najmniej powodem do orzeczenia współwiny.
Wystarczy w takim przypadku tylko dowieźć, że mimo wybaczenia nie umiało się kontynuować pożycia mimo szczerych chęci.
Zatem zdrada była przyczyną rozpadu małżeństwa.
Wszystko co wydarzyło się później było tylko jej konsekwencją.
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, jeśli małżonek dopuścił się niewierności kilkanaście lat przed wniesieniem pozwu rozwodowego, a drugi małżonek od początku wiedział o zdradzie i kontynuował wspólne pożycie, nie można obciążać winą za rozkład pożycia małżonka, który dopuścił się niewierności. Nie ma podstaw do uznania go za współwinnego rozpadu małżeństwa, jeśli zdrada miała miejsce wiele lat wcześniej, a drugi małżonek, świadomy tego faktu, przez kilkanaście lat kontynuował wspólne życie.
(Zob. orzeczenie SN z 25.08.1960 r., 4 CR 190/60, OSN 1961/3, poz. 86, Lex nr 115422).
I to są fakty wg Ciebie?
Fakty to jest m.in uzasadnienie mojego wyroku SO i uznanie go prze SA jako swoje.
To tylko mój przykład a jest i sporo takich, które są chociażby na tym portalu. To są fakty! I to się działo w ostatnim dziesięcioleciu więc sorry gościu bzdury opowiadasz.
Ale jeśli chcesz się przerzucać archaicznymi wyrokami to proszę bardzo:
Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 23 marca 1956r.: „W przebaczeniu małżonka mieści się oświadczenie o „puszczeniu w niepamięć” przewinień drugiego małżonka. Następuje ono jednak nie przez sam fakt przebaczenia i pojednania się małżonków, lecz przez to, że z czasem związek przyczynowy między przebaczonymi uchybieniami a wzajemną postawą małżonków i stanem ich pożycia przestał istnieć. Z samego faktu przebaczenia nie wynika jeszcze, jakoby w żadnym razie przebaczone uchybienia nie mogły się już w rozumieniu art. 29 § 1 kod. rodz. przyczyniać do późniejszego rozkładu”. Niejednokrotnie bowiem pomimo tego, że małżonkowie ratowali wspólny związek, kontynuowali pożycie, to małżonek zdradzony, nie może faktycznie wybaczyć zdrady drugiemu z małżonków, która to nadal stanowi zarzewie dalszych konfliktów żony i męża. W takiej sytuacji, nie może być mowy o przebaczeniu, czyli puszczeniu w niepamięć.
III CR 347/55, OSN 1956, nr IV, poz. 114
Mało?
To proszę coś nowszego:
Sąd ma za zadanie ocenić czy faktycznie doszło do przebaczenia i czy istnieje zależność pomiędzy czynem, który miał być wybaczony a rozwodem. Sąd może uznać,
że pomimo zaistnienia zdrady strony postanowiły dać szansę małżeństwu, nie wspominały o przeszłych wydarzeniach, nastąpiło szczere przebaczenie, a do rozpadu związku doszło z innych przyczyn. Może wtedy orzec winę obojga małżonków, a nawet wyłączną winę małżonka, który wcześniej był zdradzony. Jeżeli jednak sąd uzna, że pomimo przebaczenia zdrada odcisnęła duże piętno na małżonku lub nie nastąpiła poprawa w zachowaniu współmałżonka, może stwierdzić, że rozwód jest konsekwencją nielojalnego zachowania i nie doszło do faktycznego przebaczenia. Jeśli zatem małżonek przebaczył, ale mimo wszystko zdrada odcisnęła trwałe piętno na jego psychice, emocjach, wrażliwości, co przekładać się będzie na realizację przesłanek trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego, prowadzącego do oddalenia się w sferze psychicznej, fizycznej i ekonomicznej od małżonka dopuszczającego się zdrady, to wówczas są to okoliczności, które ważył będzie sąd w toku badania zagadnienia winy w sprawie o rozwód
(wyrok Sądu Najwyższego z 22 października 1999 r., III CKN 386/98, LEX nr 1217913).
Podsumowując, przebaczenie nie zawsze wyłącza możliwości wnoszenia w pozwie o rozwód orzeczenia winy małżonka, który zdrady się dopuścił.
A teraz proponuję zamilknąć i się nie kompromitować autorytecie samozwańczy...!