Dziecko ofiara małżeńskiej zdrady
- 03.10.2016
- Inne artykuły o zdradzie
- 18862 czytań
- 1 komentarz
- Zazwyczaj wracała do domu autobusem, ale potem odwoził ją już "kolega z pracy". Wiedziałam, że coś jest nie w porządku, bo matka - pokornie znosząca wszystko to, czym obarczał ją ojciec - nagle zaczęła stawiać na swoim. Prowokowała awantury, straszyła go rozwodem. Mimo że wiedziałam o tym, że rodzice w ogóle się nie kochają, to i tak na myśl o potencjalnym rozwodzie dostawałam spazmów - wspomina Michalina.
Wydaje wam się, że właśnie przeżywacie najlepszy czas w swoim życiu? Po raz kolejny się zakochaliście? Gratulacje. Nareszcie udało wam się wyzwolić spod małżeńskiej kurateli, więc znów czujecie się, jakbyście mieli 18 lat. Swojego nowego partnera ukrywacie przed całym światem, bo boicie się, że ktoś odkryje sekret tej miłości. Zacieracie wszystkie ślady - usuwacie romantyczne SMS-y, czułe maile, wymyślacie kolejne wymówki, dlaczego zostajecie po godzinach w biurze. W pewnym momencie chcecie dzielić szczęście z najbliższą waszemu sercu osobą, czyli ze swoim dzieckiem. Nie mówicie wprost, komu go przedstawiacie. Używacie sprytnego zamiennika. "To jest twój wujek lub ciocia", bo jesteście przekonani, że w ten sposób uda wam się przechytrzyć sprytnego malca. Nic bardziej mylnego, on od dawna wie, że jest ofiarą małżeńskiej zdrady.
Matka nie mogła mnie okłamać
Michalina, studentka piątego roku historii sztuki z Warszawy, nie ma szczęścia do partnerów. Ilekroć się z kimś zwiąże i ma nadzieję, że to ten jedyny, nagle traci grunt pod nogami, bo wydaje jej się, że życie w szczęśliwym związku jest po prostu niemożliwe. - Sprawdzam wszystkich swoich chłopaków. Kiedy tylko mam okazję, czytam ich SMS-y, wiadomości na Facebooku, maile. Dlaczego? Bo im nie ufam - opowiada.
Dziewczyna od czwartej klasy podstawówki mieszkała tylko ze swoim ojcem. Jej matka wyprowadziła się z dnia na dzień do innego mężczyzny. - W moim domu nikt nie okazywał sobie uczuć. Nie pamiętam, żeby mama czy tata kiedykolwiek się przy mnie przytulali. Oni nawet spali oddzielnie - wspomina. Michalina wcześnie musiała porzucić świat dziecięcej beztroski i stawić czoła problemom dorosłych.
- Mama była podporządkowana ojcu, znosiła wszystkie upokorzenia. Zaszła w ciążę w ostatniej klasie technikum, z trudem zdała maturę. Nigdy nie pracowała, zajmowała się domem. To ojciec przynosił pieniądze, starał się zapewnić nam byt. Ona czuła się niezrealizowana. Dlatego, kiedy poszłam do szkoły, postanowiła, że znajdzie sobie jakieś zatrudnienie. Trafiła do firmy transportowej, gdzie pracowała jako księgowa. I wtedy wszystko się zaczęło - dodaje Michalina.
Matka nagle zostawała po godzinach w pracy. - Tłumaczyła, że musi się rozwijać, że pracuje na to, żebyśmy mieli większe mieszkanie, samochód. Że wkrótce wszystko się odmieni i nasze życie będzie zupełnie inne. Ufałam jej, bo jako dziecko naiwnie wierzyłam, że matka to ostatnia osoba, która mogłaby mnie okłamać - wspomina.
- Zazwyczaj wracała do domu autobusem, ale potem zaczął ją odwozić "kolega z pracy". Domyśliłam się, że coś jest nie w porządku, bo matka - pokornie znosząca wszystko to, czym obarczał ją ojciec - nagle stawiała na swoim. Prowokowała awantury, straszyła go rozwodem. Mimo że wiedziałam o tym, że rodzice w ogóle się nie kochają, to i tak na myśl o ich potencjalnym rozstaniu wpadałam w histerię - wspomina Michalina.
Rozpad
W czerwcu, tuż po rozdaniu świadectw ukończenia drugiej klasy, Michalina wróciła do domu. Zobaczyła ojca i matkę. Kłócili się. Krystyna wyciągała z szafy swoje ubrania i pakowała je do walizki. Jej mąż - wysoki, muskularny mężczyzna, na policzku którego Michalina nigdy nie widziała nawet najmniejszej łzy, płakał jak dziecko. Prosił żonę, by przemyślała to, co robi. Ona nie słuchała. - To była ekstremalna sytuacja. Poczułam się tak, jakby zatrzymał się czas. Kobieta, z którą czułam bezwarunkową więź, nagle zdecydowała się zniszczyć mi życie. Najgorsze było to, że matka nic nie mówiła. Nie tłumaczyła swojego zachowania, spokojnie chowała kolejne bluzki, spodnie, biżuterię do dużej torby, tak jakby wierzyła, że całe życie można zamknąć w jednej walizce - wspomina Michalina.
Dziewczyna miała mieszkać z ojcem do momentu, w którym nie wyjaśnią się sprawy związane ze zmianą szkoły. Później, zgodnie z zapewnieniami matki, powinna przenieść się do niej. - Minął lipiec, sierpień i nic się nie działo. W wakacje mama nie miała dla mnie zbyt wiele czasu. Zaproponowała wspólny wyjazd nad morze, ale kilka dni przed zachorowałam na świnkę i nie mogłam się z nią wybrać. Pojawił się też pomysł, że lepiej, gdybym skończyła trzy pierwsze klasy w tej podstawówce, a później zmieniła szkołę - mówi.
Psycholog dziecięcy - Marta Niedziółka - zauważa, że dzieci zazwyczaj solidaryzują się ze zdradzonym rodzicem, bo nie umieją na swoim emocjonalnym poziomie zrozumieć przyczyn rozstania i widzą tylko jego konsekwencje, dlatego winą za rozpad rodziny obarczają zdradzającego. - Zdarza się, że dzieci przez jakiś czas nie chcą mieć kontaktu z niewiernym małżonkiem, bo podświadomie czują, że w ten sposób uda im się go ukarać - mówi Niedziółka.
W zawieszeniu
Michalina nie czuła się dobrze z nowym partnerem mamy i jego znajomymi. - Nie pasowałam do domu, w którym mieszkała. Ona zmieniła się błyskawicznie. Spotkałyśmy się któregoś dnia po lekcjach. Przyjechała po mnie białym Peugeotem. Wszyscy chłopcy z klasy nie dowierzając pytali: "To auto twojej mamy?". Niestety, nie byłam z niej dumna, wstydziłam się tego - opowiada Michalina.
Kontakt matki z córką coraz bardziej się rozmywał. Ojciec prosił ją, żeby się nie wyprowadzała, bo, jak mówił, "tym razem na pewno coś sobie zrobi". - Tkwiłam w zawieszeniu. Z jednej strony była matka, która z dnia na dzień stawała się coraz bardziej obca, z drugiej nieporadny ojciec. Szybko, bo zaraz po tym, jak dostałam się do liceum, wyjechałam z rodzinnego miasta. Zamieszkałam w bursie, znalazłam nowych przyjaciół i zmieniłam otoczenie - mówi.
Zdrada matki bardzo wpłynęła na relacje Michaliny z mężczyznami. - Mam obsesję na punkcie niewierności. Ostatnio mój chłopak umówił się ze swoją byłą dziewczyną na kawę. Przypadkiem się o tym dowiedziałam. Zrobiłam mu wielką awanturę, mimo że było to niezobowiązujące spotkanie przyjacielskie - dodaje.
Marta Niedziółka zauważa, że rozpad rodzicielskich relacji ma kolosalny wpływ na wypracowanie u młodego człowieka poczucia własnej wartości i wiary w to, że intencje drugiego człowieka mogą być szczere. - Zdrada rodziców to dla dziecka traumatyczne przeżycie, które niesie za sobą konsekwencję w dorosłym życiu. Dzieci z rozbitych rodzin trudniej wchodzą w stałe związki czy relacje z innymi rówieśnikami. Dlaczego? Bo obawiają się, że druga osoba je skrzywdzi i znów będą cierpiały.
Takie rzeczy dzieją się w filmach
Czym dla najmłodszych jest małżeńska zdrada? Podejście dziecka do problemu niewierności rodziców zależy od jego wieku. - Im starsze, tym bardziej świadome tego, co się stało. Dzieci w takich sytuacjach tracą nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale i zaufanie do rodziców. Nie mogą uwierzyć, że zostały oszukane przez najbliższe im osoby - mówi Niedziółka. - Zazwyczaj ze zdradą wiąże się rozpad rodziny. Nasze pociechy często obwiniają siebie za to, że rodzice się rozwodzą, nie rozumiejąc, jaki jest prawdziwy powód ich decyzji - dodaje Niedziółka.
Michalina potwierdza, że sama często obarczała się odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. - Myślałam, że być może to ja byłam powodem ich rozstania, bo często spierali się w kwestiach wychowawczych. Chciałam pokazać ojcu, że trzymam jego stronę, ale czułam, że kiedy zbliżam się do niego, moje więzi z matką się rozluźniają - wspomina.
Rodzic, który zdradza, przestaje być w oczach dziecka autorytetem. Piotrek, informatyk z Krakowa, do dziś nie może uwierzyć, że jego rodzice rozstali się z winy ojca, którego stawiał sobie za wzór w dzieciństwie. - Ojciec pozostawał dla mnie autorytetem i niedoścignionym wzorem - mówi. - W moich oczach był ideałem. Kiedy dowiedziałem się o zdradzie, najpierw nie mogłem uwierzyć, próbowałem sobie wmówić, że to musi być jakieś nieporozumienie. Przecież takie rzeczy dzieją się na filmach albo w innych rodzinach. Później ogarnęła mnie fala gniewu, miałem ochotę go stłuc. Z czasem zaczynałem też kojarzyć pewne fakty z przeszłości, które układały mi się teraz w logiczną całość. Ojca nadal kocham, ale jedno jest pewne - już nigdy nasze relacje nie będą takie, jak dawniej.
Ogromny żal do swojego ojca czuje też Marek, nauczyciel z Poznania. - Kiedy mój tata zaczął zdradzać mamę, miałem kilka lat, jeszcze nie chodziłem do szkoły. Ojciec był młodym, przystojnym mężczyzną, podobał się kobietom, które bardzo często same mu się narzucały, co - oczywiście - wcale go nie tłumaczy. Żeby utrzymać rodzinę, w dzień studiował, a wieczorami grywał w klubie. I od tego się zaczęło - okazja czyni złodzieja. Kiedy mama dowiedziała się o zdradach, chciała walczyć o związek ze względu na dzieci i na to, że bardzo go kochała. Wtedy były też inne czasy, a rozwody nie były czymś tak powszechnym. W efekcie jednak rodzice się rozeszli, ojciec wyprowadził się do innego miasta i tam poznał swoją kolejną żonę. Kochałem go i starałem się patrzeć na jego dobre strony, ale gdzieś głęboko zawsze pozostał we mnie żal, że zostawił mamę, mnie i rodzeństwo - wspomina Marek.
Zdrada rodziców, źródło dziecięcej traumy
Kiedy dziecko dowiaduje się o małżeńskiej zdradzie, czuje się bezradne i zagubione. - Rozmowa na ten temat będzie na pewno bardzo trudna, ale nie należy jej odwlekać. Ważne, by rodzice zdecydowali się na nią wspólnie. Warto pamiętać, że jeśli nie będziemy się starali dojść do porozumienia, to dziecku również z pewnością nie uda się przepracować tej traumy. Warto też pamiętać, by nie zmuszać syna czy córki do zajmowania strony w konflikcie, choć pewnie i tak opowie się albo za racjami ojca, albo matki - mówi Niedziółka. O wiele lepiej pokazać dziecku, że zmiana partnera jest naszym świadomym wyborem, a nie fanaberią, która ma na celu zburzenie jego spokoju.