Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

hurricane
09.01.2025 09:01:02
Pomyślności w Nowym Roku Uśmiech

heniek
03.01.2025 00:51:19
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da

Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac

Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10 Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

SeksoholizmDrukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie,

Trafiłam na forum po tygodniu od odkryciu prawdy.
Już teraz widzę, że zaczęłam za miękko i chciałam zrobić wszystko żeby dzieci i on nie cierpiały zapominając o sobie.

Ale od początku. 10 lat małzenstwa, 3 dzieci, wybudowany dom, a jednak w sercu ciągle był niepokój. Najpierw myślałam, że to "tylko" pornografia - gdy coś odkryłam zrobiłam o to burzę, ale z perspektywy czasu widzę, że za słabą - nie poniósł żadnych konsekwencji. Potem myślałam, że się uzależnil od masturbacji. Pewnego razu odkryłam, że przegląda oferty płatnego sexu w naszym mieście - kajał się, że czytanie tego go podnieca ale nigdy z żadna się nie spotkał. Chciałam w to wierzyć. Bardzo
A półtora tygodnia temu odkryłam, że wchodził na te portale bardzo często i...spotykał się z kobietami. Mnóstwem kobiet. I jak się teraz okazało trwało to przez całe nasze małzenstwo (a zaczęło się jeszcze zanim się poznaliśmy)
Czerwonych flag było mnóstwo. Nie chciałam ich widzieć ale wciąż czułam, że jest coś nie tak.
On teraz poszedł na terapię i zarzeka się, że z tym skończy raz na zawsze. Że to choroba z której nie potrafił wyjść. A ta choroba ma źrodło w trudnym dzieciństwie.

Ja powiedziałam mu teraz, że czuje, że muszę się odsunąć i odkryć kim naprawde jestem. Mieszkamy dalej razem bo dzieci są małe i ciężko by mi było się nimi sama zająć... Ja też poszłam na terapię indywidualną.

Nie potrafię teraz odpowiedzieć na pytanie czy chce z nim dalej być... Na ile mogę go winić za to co zrobił a na ile jego chorobę? Na pewno było dużo momentów w których mógł się opamiętać i pójść już dawno na terapię. Widział, że sama pornografia sprawiła mi mnóstwo bólu.
16159
<
#1 | Szpak1234 dnia 14.03.2025 18:37
Czy to normalne, że ja go w swojej głowie usprawiedliwiam (brak miłości i ciepła w dzieciństwie, brak wsparcia, nikt go nie nauczył jak radzić sobie z emocjami, za wcześnie siegnął po pornografię bo jako nastolatek)? Czy to normalne, że jest mi go też w tej sytuacji żal? Nie dociera do mnie chyba jeszcze, że to trwało przez całe nasze wspólne życie...
Czy to możliwe, że tak bardzo boję się rozwieść, że wypieram fakt, że on mnie bardzo skrzywdził?

Patrząc na nasze rodzinne zdjęcia pomyślelibyście, że jesteśmy oboje bardzo szczęśliwi. Oboje mamy własne firmy, dzieci mamy takie, że lepszych bym nie mogła sobie wymarzyć, dużo znajomych, prawie codziennie ktoś do nas wpadał na herbatę albo umawialiśmy się na placach zabaw z innymi dziećmi. Dużo czerwonych flag mam w swojej głowie zanotowanych ale mając w swojej głowie obraz "miłości na całe życie" myślalam, że miloscią i rozmowami da się wszystko przepracować. Mąż od kiedy są dzieci mówił do mnie "matka", nigdy już po imieniu, zawsze powtarzał, że inteligencję mają po nim (w domyśle, że jestem głupsza?), wracając z pracy nigdy nie pytał jak minął mi dzień, sam też nie chciał za bardzo opowiadać, oduczył mnie dzwonienia do siebie przez to, że jak dzwoniłam to zdawkowo odpowiadał "nie", "tak" nie siląc się na dialog, uwielbiał uwypuklać wszystko czego nie potrafiłam (np wjechać tyłem do garażu), lubował się w wyśmiewaniu we wszystkim mojej mamy chociaż ona była dla niego zawsze serdeczna, nie potrafił mi okazywać współczucie (np gdy miałam duże bóle kręgosłupa - rzucał mi tabletki przeciwbólowe i szedł do dzieci) lubił skarżyć się na mnie swoim koleżankom, że wszystko musi się kręcić wokół mnie (podejrzalam parę rozmów), chciał się potajemnie spotykać z moją kolezanką (odkryłam to przypadkiem).

Czy jak on teraz pójdzie na terapię to to wszystko się zmieni? Nauczy się okazywać emocje, uczucia, rozmawiać, nie będzie szukał sexu poza domem? Przecież to by był zupełnie inny człowiek...

Dzięki, że jesteście...
15793
<
#2 | zona Potifara dnia 14.03.2025 23:10
Piszesz że mąż spotykał sie z kobietami poznanymi przez portale przez cały Wasz związek .A na końcu piszesz że to był zupełnie inny człowiek.Gdzie prawda? Zapewne kiedyś tylko się lepiej maskował ,a Ty nie szukałaś odpowiedzi i nie zadawałaś pytań i w nieświadomości sobie żyliście. On w swoim wypaczonym świecie ,Ty w błogiej nieświadomości .Zawaliło się i boli.
Co do terapii to może się uda.Może. Jak trafi na dobrego terapeutę( bo to jak każdy fachowiec. Są artyści w swoim rzemiośle,przeciętni i partacze.Czy mąż zda sobie sprawę że chodzi po cienkim lodzie i przyłoży się do terapii,czy uzna że położy uszy po sobie i za rok znowu pociągnie wilka do lasu,bo tam są fajne,chętne laski dla podtatusiałego powiatowego Don Juana,Nie barchanowa żonka ,która już nie bardzo ma czym zaskoczyć samca Alfa. Piszesz że on Cię nie szanuje i wyśmiewa i że nie jest w najmniejszym stopniu lojalny. Zapewne uważa z Ty jesteś i będziesz zawsze bo rodzina,dzieci i Cię na nic innego nie stać.Że co by nie zrobił ,to Ty będziesz siedzieć cicho.No cóż.Z facetami trzeba kawę na ławę ,niczego nie zostawiaj domysłom.Nie domyśli się.Ostro w oczy czego oczekujesz,.najpierw spisz swoje pretensje i wywal mu to w twarz.Inaczej tracicie czas.
Powinnaś także mentalnie przygotować się na wariant separacja/rozstanie. Na wypadek gdyby jednak do męża nie dotarło czego i dlaczego oczekujesz. Czy masz dowody jego zdrady? Nie wiedzę,ale dowody ,dla sądu? Zrzuty z telefonu,nagraną rozmowę z mężem w której się przyznaje do wszystkiego.Tak na wszelki wypadek.Spotkaj się z prawnikiem aby poznać swoją sytuację materialną i prawną na wypadek ewentualnego rozwodu. Zastanów się czy chcesz na tym etapie wtajemniczać swoją i jego rodzinę i w jakim zakresie.
Jasno komunikuj mężowi czego się domagasz,kontroluj realizację .
A to że mu się to nie spodoba to jego problem.
Możesz także zmienić swój tryb życia .Zostawiać dzieci pod nadzorem męża i spotykać się z koleżankami i znajomymi.Niech mąż poczuje że Twoje życie to nie tylko mąż i dzieci ale i inni ludzie. Że nie jest centrum wszechświata.
Nie namawiam do rozwodu, ale przestaw swoje myślenie i dopuść do siebie że to nie jest wykluczone,że może się stać.Oswój się z tą myślą. No i metoda 34 kroków.Przynajmniej niektóre punkty.
Masz ją wypisaną na tej stronie.Przeczytaj,przemyśl.
Nie ograniczaj mu kontaktów z dziećmi.Z tego co napisałaś jest dobrym tatą.Niech tak zostanie.
I nie chodzi tylko o szukanie seksu poza domem.Chodzi o to by traktował Cię jako równoprawną partnerkę do rozmowy,wymiany poglądów ,rozwiązywania problemów rodziny.O szacunek.
15787
<
#3 | A-dam dnia 14.03.2025 23:19

Cytat

Czy jak on teraz pójdzie na terapię to to wszystko się zmieni?

psychoterapia grzesznika nie zmieni...
Poszedł na terapię bo się przestraszył że może coś stracić kiedy sprawa się wydała.
To za słaba motywacja i działa do czasu aż się przyzwyczai.
Naprawić związek można tylko w jeden sposób - poprzez sakrament pokuty i pojednania. Wiec terapia żeby pomogła musiałby was do tego doprowadzić...
15794
<
#4 | trzechZczech dnia 15.03.2025 01:01
to czepialstwo pewnie wynika z jego własnych problemów (chyba z samooceną albo innych tych z dziecinstwa) nie z Pani zachowania, czerpać satysfakcję można z własnych sukcesów, osiągnięć, uznania, jednak ci którym to nie wychodzi(chociaż mąż jest przedstawiony jako postać o pozytywynych osiągnięciach) mogą ją również czerpać np z upokarzania innych, sprowadzania do parteru niszczenia, podporządkowania. pornografia, przemoc mocno prymitywizuje i sprowadza na niższy poziom, taki na ktorym na drugiego człowieka patrzy się jak na kawał oddychającego mięsa. Także orzeszek do zgryzienia twardy ma Pani a z czasem raczej będzie gorzej nie lepiej żeby nie oszukiwać.
15787
<
#5 | A-dam dnia 15.03.2025 10:35

Cytat

pornografia, przemoc mocno prymitywizuje i sprowadza na niższy poziom, taki na ktorym na drugiego człowieka patrzy się jak na kawał oddychającego mięsa.

Tutaj ostrożnie bo to są niebezpieczne formaty łatwe do zmanipulowania.
Wystarczy że ktoś pozwoli sobie by przyczepiono mu taka stygmatyzującą etykietkę i już siedzi w pułapce bez wyjścia całkiem bezbronny.
Bo właściwie kiedy spróbujemy zdefiniować rzetelnie te pojęcia to nie zostaje nam nic...
16159
<
#6 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 10:50

Cytat

.Nie namawiam do rozwodu, ale przestaw swoje myślenie i dopuść do siebie że to nie jest wykluczone,że może się stać.


Dopuszczam do siebie taką myśl. Dowody mam w postaci paru screenów z portali i...jego maile w których do wszystkiego się przyznaje.. Przez lata wypracowaliśmy sobie taki system, że jak ciężko nam było o czymś rozmawiać albo po prostu przez dzieci nie było na to czasu to pisaliśmy do siebie maile. Teraz też wylałam w mailach trochę swoich żali a on odpowiedział. Teraz widzę ile kłamstw było w poprzednich mailach... Ale dowody mam.

Może rozstanie byłoby jednak jakąś "szansą" dla mnie. Uwolnienie się że związku z kimś nie do końca odpowiednim, z kim nie czułam się najlepszą wersją siebie...

Zawsze byłam osobą wierzącą. On nie do końca. Dla Niego/przez Niego nie praktykowałam swojej wiary w taki sposób jak wcześniej. W wyidealizowanej wizji naszej przyszłości on teraz idzie na terapię, odkrywa siebie, uczy się okazywać emocje, rozmawiać, budzi się z letargu, odkrywa nowe pasje, przestaje mnie poniżać, docenia, zaczyna się modlić, chodzimy razem do kościoła, odnawiamy przysiegę małżeńską, razem możemy przenosić góry. ???? Idylla co?
15787
<
#7 | A-dam dnia 15.03.2025 11:04

Cytat

odkrywa siebie, uczy się okazywać emocje, rozmawiać, budzi się z letargu, odkrywa nowe pasje, przestaje mnie poniżać, docenia, zaczyna się modlić, chodzimy razem do kościoła, odnawiamy przysiegę małżeńską, razem możemy przenosić góry. ???? Idylla co?

Nie idylla! W sensie że niemożliwa do zrealizowania iluzja.
To jedyna realna droga żeby wasz związek miał szansę przetrwania.
Ale droga bardzo wąska i wyboista.
Żeby w ogóle na nią. wkroczyć oboje musicie stanąć w prawdzie. No i teraz konia z rzędem temu terapeucie co wytłumaczy narcyzowi co to jest prawda.
16159
<
#8 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 11:07
Najgorzej, że są dzieci. 2 lata, 3 lata i 6 lat. Najstarsze bardzo wrażliwe. Czy nasze rozstanie będzie dla nich traumą? Czy przez to będzie trudno im stworzyć zdrowe związki?
Wiem, że teraz też one patrzą na niezdrową sytuację i chłoną... Ale może gdyby On przeszedł tą terapię to mogłyby mieć jeszcze normalną rodzinę...

Wydaje mi się, że jestem silną i dobrze zorganizowaną osobą. Mam szerokie grono znajomych i paru przyjaciół. Mam dużą rodzinę, która na pewno stanie za mną murem.

On nie wniósł do naszego związku praktycznie żadnych znajomych. Paru poznałam ale były to jedno/dwurazowe spotkania. Na przestrzeni lat zyskał paru kolegów (głównie tacy, którzy go za coś mogą podziwiać - innych odrzuca). Miał parę koleżanek ze studiów z którymi utrzymywał kontakt online ale nie chciał ich nigdy do nas zaprosić.

Boje się, że gdybym teraz kazała mu się wyprowadzić to on się załamie, wróci do starych sposobów ukojenia bólu i nie skończy tej terapii. A chciałabym żeby ją skończył chociażby dla dzieci
15773
<
#9 | Julianaempatyczna dnia 15.03.2025 11:22
Może nie będzie miłe to co napiszę. Zastanawiam się, dlaczego masz z nim 3 dzieci. Pomijam zdrady , bo mogłaś nie wiedzieć, ale opisałaś brak szacunku, wyzwiska, źle traktowanie. W sumie nic dobrego nie napisałaś o małżeństwie, rozumiem seks był bo obie strony potrzebują, ale dzieci z kimś takim.
15787
<
#10 | A-dam dnia 15.03.2025 11:30

Cytat

Boje się, że gdybym teraz kazała mu się wyprowadzić to on się załamie, wróci do starych sposobów ukojenia bólu

Nie załamie się. Od początku musiał wiedzieć że mu grozi że go odseparujesz od siebie kiedy sprawa się wyda. Wiec miał dużo czasu żeby się przygotować na skutki swojego drugiego życia. Ciekaw jestem jakie są te stare sposoby kojenia bólu?

Cytat

i nie skończy tej terapii. A chciałabym żeby ją skończył chociażby dla dzieci

Uważaj na myślenie magiczne i życzeniowe. Po co on właściwie chodzi na tę terapię? Jakie ma cele poza zyskaniem na czasie w celu rozmydlenia i wyciszenia tej wpadki?
16159
<
#11 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 11:37
Nic niemiłego nie napisałaś. Rzeczywiście ten fakt może zastanawiać. Z przymrużeniem oka Powiem tak - pierwsze było planowane. Dwa kolejne były owocem namiętności. Wypunktowałam wcześniej dużo jego złych stron ale miał też dobre. Wydawało mi się, że w sypialni jesteśmy dopasowani (o ironio). Po tygodniu w którym mało się do mnie odzywał nastepował miodowy tydzień.
15787
<
#12 | A-dam dnia 15.03.2025 11:38
#9 | Julianaempatyczna

Cytat

Pomijam zdrady , bo mogłaś nie wiedzieć, ale opisałaś brak szacunku, wyzwiska, źle traktowanie. W sumie nic dobrego nie napisałaś o małżeństwie, rozumiem seks był bo obie strony potrzebują, ale dzieci z kimś takim.

Szeroki uśmiech
Ni obraź się Julia ale... Przyganiał kocioł garnkowi
15787
<
#13 | A-dam dnia 15.03.2025 11:51

Cytat

Najgorzej, że są dzieci. 2 lata, 3 lata i 6 lat. Najstarsze bardzo wrażliwe. Czy nasze rozstanie będzie dla nich traumą? Czy przez to będzie trudno im stworzyć zdrowe związki?

Dzieci nie łącz nigdy ze słowem "najgorzej". Gdyby ich nie było wcale nie byłoby lepiej. Dzieci To wasze szczęście i motywacja do jeszcze solidniejszej pracy.
Dzieci to dar od Boga.
Ale nie licz na nowe lepsze związki po rozstaniu. Dzieci Cię przed tym błędem uratują.
16159
<
#14 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 13:13

Cytat

.Nie załamie się. Od początku musiał wiedzieć że mu grozi że go odseparujesz od siebie kiedy sprawa się wyda.


Hm. No nie wiem. Sądzę, że myślał raczej, że wszystko mu zawsze wybaczę... Z natury bardzo lubię ludzi i potrafiłam ich zawsze usprawiedliwić (na szczęście w pewnym wieku nauczyłam się też stawiac granicę albo rezygnować z niektórych znajomości).

Cytat

. Uważaj na myślenie magiczne i życzeniowe. Po co on właściwie chodzi na tę terapię? Jakie ma cele poza zyskaniem na czasie w celu rozmydlenia i wyciszenia tej wpadki?


Twierdzi, że bardzo żałuje i już od dłuższego czasu czuł, że musi z tym skończyć, że tak dalej nie da rady. Ale zgodnie z 34 zasadami...nie wiem czy mogę mu wierzyć.

Cytat

. Dzieci To wasze szczęście i motywacja do jeszcze solidniejszej pracy.
Dzieci to dar od Boga.


Oczywiście, że tak!! Najgorzej w takim sensie, że ciężko podjąć decyzję...Tylko dzięki nim jakoś teraz się trzymam, zmuszam się by coś zjeść, by się uśmiechać.
15726
<
#15 | heniek dnia 15.03.2025 18:10
Pamietaj, ze rozwod to sprawa miedzy Toba, a mezem, a nie dziecmi. Dla nich ojciec wciaz pozostaje ojcem, rozwod zmieni tyle, co np. zmiana jego pracy na inna, gdzie zmieni sie jego grafik i nie byloby go w domu najczesciej dniami na przyklad. Nie musisz traumatyzowac tego przezycia zrzucajac swoje projekcje bolu na dzieci, bo one odczuwaja to inaczej. Tysiace razy byl tez tu walkowany temat pod tytulem jak dzieci widza ponizanie matki przez ojca (czy na odwrot) i czy to nie jest wieksza trauma dla nich, czy tez nawet w sensie przekazywania wzorcow i wartosci czy stanowi wlasciwe postepowanie rodzica godzacego sie na zostawanie w takim zwiazku.
Nie namawiam do zadnej opcji na razie, tylko podaje ku pamieci i do rozwazenia, bo kazdy jest inny i godzi sie na co innego. Niemniej zawsze jest jakas granica, w ktorej przestaniesz widziec siebie jako czlowieka : najpierw szczesliwego czlowieka, potem godnego czlowieka, potem tylko czlowieka z minimalnym oczekiwaniem na przezycie - jak z gotowaniem zaby i stopniowym zwiekszaniem temperatury - nie trac z oczu czastek siebie, bo mozesz stracic siebie cala.
Z poczatku moglo mi sie wydawac, ze Twoj pan (celowo nie pisze maz, co zaraz zrozumiesz) wychowal sobie niezla sluzebnice. Taka ktorej juz nie musi prawic czulych slowek, nie musi zdobywac co dnia na nowo usmiechem i dobrym slowem, ale ktora postrzega jako swoja wlasnosc i zdobycz, a co gorsza obiekt nie pozadania, tylko prez pryzmat matki swoich dzieci (zwraca sie tak do Ciebie: "matka"Z przymrużeniem oka. Facet nie zmieni swojego myslenia, jesli juz raz dal Ci temu wyraz i przekazal Ci, co o Tobie mysli. Tego zadna terapia nie zmieni, musisz to zrozumiec. Terapia zmieni tylko to, ze on bedzie sie wyrazal inaczej, bo zrozumie, czego mu nie wolno (mowic). Moze to bedzie dla Ciebie wystarczajace - nie wiem, kazdy jest inny. Jestes ddodatkowo gleboko wierzaca, ja to szanuje, bo wiem, ze prawdziwa milosc, do ktorej zacheca i nawoluje wiara katolicka, powinna znajdowac odzwierciedlenie takze w wybaczaniu i szerokim pokladzie tolerancji, a takze biblijnym nadstawianiu drugiego policzka. Ja tego nie rozumiem, ale chyba tez spora czesc samych katolikow ma z tym spory problem, bo okazuje sie, ze ciezko przyswoic dar boski zwyklemu, grzesznemu czlowiekowi, ktoremu blizsze sa czasem uczucia rewanzu nawet jesli nie w sensie doslownym, to przynajmniej w cesci odkupienia i kary.
Slowo ode mnie jest takie, zebys odnalazla w tym wszystkim siebie, ale taka prawdziwa Siebie. Jaka bylas kiedys, kiedy sie usmiechalas, kiedy bylas szczesliwa. Czy odpowiada Ci taki zwiaek ? Mi kiedys zona powiedziala, ze ona wolalaby nawet, zebym ja "lekko" oklamywal, niz przedstawil jakas dewastujaca prawde. Nigdy z tego "lekkiego" przywileju nie skorzystalem jednak i nie zdradzilem jej, zeby potem nie musiec sie nurzac w klamstwach, polprawdach, wykretach. Ona - coz, to inna bajka, zrobila to. Ale to jej odpowiadalo, taki styl zycia w jakby bance, tylko same przyjemne rzeczy. Dobrze sie zdiagnozuj, zeby nie musiec za chwile zmieniac zdania, bo szkoda w sumie zycia marnowac na budowanie na piasku Uśmiech
P.S. Bylbym zapomnial, z ta pornografia to przesada, chyba kady chlopak juz jako nastolatek mial z nia do czynienia. Nie chce robic tu ankiety, ale znajac zycie tak wlasnie jest. Jestem juz po 50tce, w moim przypadku to byly kasety VHS z filmami, ktore "polecali" koledzy oraz gazetki ktore w kioskach byly widoczne. Nie mowie, ze sie uzalenilem, ale to jest zelazna pozycja w rozwoju kazdego nastolatka i kazdy musial to widziec. Czy lubic ? Tez, ale bez opetania, wszystko zalezy od charakteru jak mi sie wydaje, bo inaczej wszyscy by czytali tylko swierszczyki i ogladali tylko pornole.
15787
<
#16 | A-dam dnia 15.03.2025 19:55

Cytat

Sądzę, że myślał raczej, że wszystko mu zawsze wybaczę.

No wiec się pomylił. Ktoś musi zapłacić za ten błąd. Znowu Ty?

Cytat

Twierdzi, że bardzo żałuje i już od dłuższego czasu czuł, że musi z tym skończyć, że tak dalej nie da rady. Ale zgodnie z 34 zasadami...nie wiem czy mogę mu wierzyć.

A jak się ten żal za grzechy konkretnie objawia w obiektywnej rzeczywistości? Zrobił już rachunek sumienia? Żal za grzechy tylko jeden z warunków sakramentu pokuty.

Rachunek sumienia.
Żal za grzechy.
Mocne postanowienie poprawy.
Spowiedź szczera.
Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.

Cytat

Oczywiście, że tak!! Najgorzej w takim sensie, że ciężko podjąć decyzję...

Jaką decyzje tak trudno Ci podjąć? Jesteś pewna że on już jej nie podjął i wcale nie masz do podjęcia żadnej decyzji?
Może Twoja sprawczość to tylko złudzenie którym się samooszukujesz?

Cytat

Tylko dzięki nim jakoś teraz się trzymam, zmuszam się by coś zjeść, by się uśmiechać.

Wygląda mi trochę na ustawianie się w roli ofiary Szeroki uśmiech
15793
<
#17 | zona Potifara dnia 15.03.2025 21:50
Twój mąż zdradzając i kłamiąc "od zawsze" zobojętniał i się przyzwyczaił do takiego stanu. To obecnie znalazł się w sytuacji która jest dla niego nowa i prawdopodobnie bardzo niekomfortowa.Czy będzie chciał się zasadniczo zmienić? Czy się po kilku miesiącach zmieni i na jak długo? Tego to zapewne nawet dziś on nie wie.Może mieć najlepsze chęci ale czy się uda? Dlatego proponuję byś na razie wdrożyła separację i obserwację tego jak się zachowuje mąż. Może warto dać mężowi tą jedną szansę. Może w nim zwycięży miłość do dzieci i to dla nich (może i trochę dla Ciebie) się zmieni.trzy-sześć miesięcy to będzie wystarczający czas byś oceniła co i jak . Oczywiście to nie będzie koniec. Zaufanie ,takie jakie miałaś przed dniem "W" nie wróci nigdy , ale za rok,dwa może osiągnąć poziom taki by się dało żyć.
Oczywiście mąż musi mieć świadomość ,że kredyt na błędy się skończył.I nie chodzi tylko o "dziewczynki""pornografię" ale musi przewartościować cały swój lekceważący stosunek do Ciebie.Bo od tego sie wszystko zaczęło.Ty też musisz przemyśleć całe swoje dotychczasowe postępowanie wobec męża i tego co się działo w waszym domu.Musisz od poniedziałku przestawić funkcjonowanie rodziny. Mąż musi przyjąć na siebie trochę więcej obowiązków. I to Ty teraz decydujesz.Dobrze że masz materiał na ew. sprawę rozwodową. Tak jak proponowałam, postaraj się w tym tygodniu porozmawiać z adwokatem na temat ewentualnych Twoich opcji.. .Dzieciom powiedz jak najmniej.Aż mi się serce kroi jak pomyślę o Twoich maluszkach.Mieć taką rodzinę i być takim idiotą.No ale on właściwie nie funkcjonował nigdy w innej rzeczywistości. Był pewny że to będzie zawsze tak trwać.
Nie wierz w deklaracje,tylko w połowę tego co sama widzisz .No i kontroluj.Mąż robił latami co uważał ,teraz to Ty podejmujesz decyzje za oboje.On może tylko grzecznie prosić ,albo odejść,jak mu sie coś nie podoba.. Daj mu to odczuć,niech poczuje Twoją siłę , zdecydowanie ,niech okaże szacunek.
16159
<
#18 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 22:22

Cytat

Wygląda mi trochę na ustawianie się w roli ofiary


Nie wiem czy w czymkolwiek się już ustawiam. Zważ, że ja wiem od 2 tygodni. Wszystko w środku się we mnie jeszcze trzęsie. Nie pokazuję Tego w żaden sposób mężowi.

Cytat

To obecnie znalazł się w sytuacji która jest dla niego nowa i prawdopodobnie bardzo niekomfortowa


Dzięki
Kod źródłowy

żona Potifara
za Twoje spostrzeżenia. Rezonują ze mną. Wydaje mi się, że on jeszcze myśli, że ja się złamię i Go przytulę i wszystko będzie jak dawniej.

Jeszcze parę dni temu mieliśmy rozmowę w której spytałam go czy na pewno zawsze się zabezpieczał. Odpowiedział, że oczywiście i, może się mylę, ale na sekundę jego skruszony wyraz twarzy się zmienił i zobaczyłam satysfakcję w oczach. :| On chyba jeszcze tego nie żałuje...

Nie docenił dziad tego co miał. Może mnie tak na prawdę nie kochał. Ale dzieci? I one jego bardzo kochają. Zawsze biegną do niego, tulą się. Na pewno ,w razie rozstania ,nie będę ograniczać ich kontaktów.

Dobrze napisałaś o tym podziale obowiązków. Zdecydowanie za dużo na siebie brałam.
15787
<
#19 | A-dam dnia 15.03.2025 22:37

Cytat

Zważ, że ja wiem od 2 tygodni. Wszystko w środku się we mnie jeszcze trzęsie. Nie pokazuję Tego w żaden sposób mężowi.

No jak na taki krótki czas to się trzymasz nieźle Szeroki uśmiech A może jeszcze prawda nie do końca dotarła...? W każdym razie nie tłum za bardzo swoich emocji bo dostaniesz "wewnętrznego krwotoku"
Jedno jest pewne musisz mieć dużo siły żeby złoczyńcę przeczołgać porządnie.

Cytat

On chyba jeszcze tego nie żałuje...


A Ty byś żałowała na jego miejscu? Niby z jakiego powodu? Być może nie żałowałabyś nawet na swoim miejscu...
A przecież żal za grzechy to pierwszy warunek do ocalenia. Nie wiem co zrobić żeby jego żal był prawdziwy i właściwych spraw dotyczył a nie na przykład żal o to że został przyłapany... Jest taki gość nazywa się Pulikowski - napisał parę mądrych książek o relacjach w małżeństwie. Na YT można znaleźć jego wykłady i rekolekcje. Poszukaj.
16159
<
#20 | Szpak1234 dnia 15.03.2025 22:39
I dziękuję Panu heńkowi za wypowiedź. Przeczytałam dwa razy, przemyślałam, wzięłam coś dla siebie.

Wczoraj mnie naszła taka myśl, że nasze dzieci są jakby bardziej przygotowane na rozwód rodziców z tego względu, że mają dookoła mnóstwo przykładow niepełnych rodzin. Wczoraj w zabawie lalkami jedno z dzieci powiedziało, że jego lalka będzie mamą z dzieckiem bez męża... Jak sobie przypomnę czasy swojego dzieciństwa nie słyszałam o za wielu rozwodach - ludzie trwali że sobą mimo wszystko i pewnie nierzadko kosztem siebie...
15787
<
#21 | A-dam dnia 15.03.2025 23:19

Cytat

Wczoraj mnie naszła taka myśl, że nasze dzieci są jakby bardziej przygotowane na rozwód rodziców

Najważniejszym celem Katolika jest zbawienie duszy. Własnej jak również dołożenie starań żeby pomóc w osiągnięciu tego celu najbliższym na przykład poprzez posty, modlitwę i jałmużnę.
Mam z tym problem. Wiec rozumiem problemy innych w tej sprawie. Zwłaszcza kwestię zakazu rozwodów. Ludzie kiedyś ze sobą trwali bo traktowali serio węzeł małżeński. Dziś się rozstają bo nie chcą tkwić w toksycznym związku. Ale potem wchodzą w kolejne związki najczęściej jeszcze bardziej toksyczne. O tym się nie mówi to jest temat tabu.
Myślę że ratowanie związku bardziej się opłaca niż rozwód. Nie każdemu jest to jednak pisane bo muszą tego chcieć obie strony...
15794
<
#22 | trzechZczech dnia 18.03.2025 19:01

Cytat

że nasze dzieci są jakby bardziej przygotowane

w dorosłym życiu też będą bardziej przygotowane żeby powtórzyć schemat rozbitej rodziny
15794
<
#23 | trzechZczech dnia 18.03.2025 19:06
A-dam po co przemycasz religię do niezwiązanego tematu, jeśli chcesz wiedzieć coś na temat ocalenia duszy to podczas intensywnych prób ocalenia duszy jednemu kapelanowi w mieście x pękła dupa w homoseksualnej orgii z innymi kapelanami oraz osobami trzecimi. połowa seminarium na początku roku nie wierzy w boga, po zakończeniu nauki nie wierzy 99%. religia to narzędzie.
15787
<
#24 | A-dam dnia 18.03.2025 19:29
Oczywiście byłeś świadkiem tej eksplozji w mieście x i robiłeś badania statystyczne w seminariach duchownych i twoja religia jest bardziej twojsza od innych.
15794
<
#25 | trzechZczech dnia 18.03.2025 20:03
robiono podobne badania a przypadek z kapelanem którego dupa pękła jest chyba zdąbrowy górniczej głośna sprawa ale to tylko jedna z wielu podobnych spraw. może za mało namaścili się świętymi olejkami?
16142
<
#26 | Wilczyca dnia 27.03.2025 17:11
Dziewczyno, jesteśmy obecnie w bardzo podobnym momencie życia, obie nadal w ogromnym szoku po odryciu druzgocącej prawdy o naszych mężach Seksoholikach.
Współczuję Ci bardzo, tak jak sobie.

Napisałaś:
'' Ja powiedziałam mu teraz, że czuje, że muszę się odsunąć i odkryć kim naprawde jestem. Mieszkamy dalej razem bo dzieci są małe i ciężko by mi było się nimi sama zająć... "

Ty musisz odkryć kim jesteś? Ty jesteś taka jaka byłaś , nie miałaś paskudnych sekrecików i kolekcji zdrad. Nie bierz na siebie tego, że coś może z Tobą było/jest nie tak.

Napisałaś , że mieszkacie nadal razem , bo dzieci małe. A czy w takim wypadku on wiedząc to, od razu dochodzi do wniosku , że się z nim nigdy nie rozwiedziesz ponieważ musisz poczekać aż dzieci podrosną, bo potrzebujesz go do opieki nad nimi?

Powiem Ci jedno, z takimi dziadami niestety trzeba ostro i konsekwentnie, ja mojego wywaliłam z domu, chociaż potrzebowałam chwilę czasu by podjąć świadomie tą decyzję ( przy wsparciu tego forum i pomocnych radach od innych). I wiesz zdziwił się bardzo, bo sądził, że tego nie zrobię. Ale jestem pewna , że to byla dobra decyzja, jak kubeł zimnej wody którego potrzebował.
A jak spodoba mu się życie bez rodzinki to świetnie, niech idzie w siną dal.

On musi zrozumieć, że sytuacja jest poważna, że Ty nie pozwolisz sobie na takie życie, że rozwód jest realny. Inaczej nie liczyłabym na jakąś zmianę w nim na dłużej.
Koniecznie spotkaj się z adwokatem, niech on wie, że podjełaś takie kroki.

Podziwiam Cię, za opanowanie, że przez 2 tygodnie "nie dajesz za bardzo po sobie poznać", mój miał ze mną armagedon po odkryciu prawdy.

Moja rada, zamiast pytać, czy się zabezpieczał, każ mu wykonać zestaw badań na choroby przenoszone drogą płciową - koniecznie! Przecież chodzi też o Twoje zdrowie.

Czy terapia w tym przypadku pomoże? To zależy czy on chce się rzeczywiście zmienić, poza tym jednemu pomoże a trzem innym nic nie da. Mój też jest w terapii, czas pokaże czy jakieś zmiany nastąpiły.

Poza ty poczytaj sobie artykuły psychologiczne o żonach/mężach seksoholików, powiem szczerze , że nie napawają one optymizmem, wytrwać w takim małżeństwie, to ogrom pracy z obu stron, a gwarancja mała, że to w ogóle się uda. Często kobiety po latach w takich związkach i świadomości rodzaju uzależnienia małżonka zostają wrakami człowieka.
Może musiała by być jakaś niesamowita miłość, która przetrwa, ale przede wszystkim realne chęci małżonka do prawdziwej zmiany, a nie udawanej na załagodzenie sytuacji.

Tyle co mogę napisać z mojej obecnej perspektywy, ale tak naprawdę jestem dość świeża w tym temacie i jak potoczy się się to wszystko długoterminowo, czy jest co ratować, to życie pokaże.

Siły Ci życzę, bo teraz jej potrzebujesz bardzo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?