Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam Kochani,
Mam do Was prośbę.
1. Abyście ocenili zachowanie mojego partnera, bo ja logicznie nie potrafię myśleć...
2. I dali radę jak poradzić sobie z całym tym cholernym ciężarem, który noszę od jakiegoś czasu.
Moja sytuacja wygląda tak.
Prawie 20 lat jesteśmy ze sobą. Dwójka dzieci. Związek jak każdy inny, raz jest super, raz gorzej. Zaufanie z mojej strony zawsze było na 100%
Ufalam mu na tyle, że nawet jak telefon pikał w środku nocy, prosiłam by wyciszył. Wiedziałam, że to kumple(często napici)
Do czasu kiedy odkryłam gorącą rozmowę pisaną po alkoholu na messengerze z dawną koleżanką. Przeprosił ja wtedy(mnie też oczywiście), a ja jako wyrozumiała partnerka, wybaczyłam. Potem okazało się, że nadal ze sobą piszą, ale na stopie koleżeńskiej. Starałam się być tolerancyjna--przyzwalałam na to. Chociaż w głębi serca zaczynało mnie to boleć, z czego jakoś nie zdawałam sobie sprawy. Po kilku tygodniach kiedy zauważyłam, że wiadomości nie odczytuje przy mnie, przechyla przy mnie komórkę, żebym nie widziała, mówię - pokaż te rozmowy. Chwycił telefon, przycisnął kilka razy i wszystko pousuwał. Wtedy dał mi telefon. Chociaż i tak nie był chyba pewien czy wszystko skasował, bo kiedy szukałam czegokolwiek, próbował odwrócić moją uwagę, co było naprawdę żałosne...
Twierdzi, że usuwał, bo nie chciał, żebym się wkurzyła, że pisze z kobietą. Zaznaczył--koleżanką. Potem okazało się, że jeszcze jedną koleżankę ukrywał.
Doszło do takiej chorej sytuacji, że żeby mi udowodnić, ona wysłała zrzut ekranu kilku rozmów. I ok, nie było tam nic w stylu Kochanie czy Tęsknię, ale... wydaje mi się, że byli blisko emocjonalnie że sobą.
Potem pisał z drugą sporadycznie. I też się ukrywali. Prosił ją np. Żeby nie pisała tu, tylko na służbowy i takie tam drobne klamstewka, oszustwa. Rzekomo po to bym się nie wkurzała.
Myślicie, że facet może naprawdę do tego stopnia mieć obawy, że ciągle ukrywa zwykłe, powiedzmy dosyć bliskie relacje koleżeńskie? Ja nadal próbuję mu wierzyć.
Przeszliśmy przez małe piekiełko. Ciągle mu zadawałam pytania, kojarzyłam różne fakty i wypytywałam. Ciągle mi się coś nie zgadzało, a on nie potrafił normalnie wyjaśnić. Usunął, bo nie lubi mieć śmietnika w wiadomościach. Wykasował, bo zapomniał, że miał tego nie robić....
Najgorsze jest to, że ja nadal nie wiem na czym stoję. W najlepszym wypadku faktycznie ma spoko koleżanki i bez sensu trochę to ukrywał. W najgorszym wypadku, nawiązał bardzo bliskie relacje z kobietami, za moimi plecami, flirtował? Zauroczył się? Zdrady fizycznej nie biorę pod uwagę, nie ma szans. Nie dba tak aż o siebie i za bardzo nie ma kiedy.
Druga sprawa. Nie mogę się pozbierać. Ciągle myślę o tym jak wygląda prawda, której do tej pory nie poznałam. Nie wierzę mu. Nie mogę na niego patrzeć. Wydaje mi się nie tym człowiekiem za jakiego go miałam. Każdy dzień boli. Bo on był kimś ważnym w każdej chwili mojego życia. Źle sypiam, jestem nerwowa, denerwują mnie własne dzieci, chce być sama, codzienne czynności są dla mnie wyzwaniem... Byłam dwa razy u psychologa. Zupełnie mi to nie pomogło. Co robić, żeby ukoić ten ból i żal. Pomocy...
BlackTear z tego co opisałaś jak na obrazku widać Twój mąż ewidentnie popełnia zdradę emocjonalną, stąd Twoje kiepskie samopoczucie, ciało, serce i cała reszta aż krzyczy do Ciebie - broń się.
W tej sytuacji jedynie wpływ masz na siebie, więc wykorzystaj swoją siłę. Po prawej stronie masz 34 kroki wprowadź kilka punktów; dopasuj do swojej sytuacji, nie przeginaj tylko, pomoże Ci to uzyskać też nieco równowagi.
Moze miec cos za uszami, ale moze tez zwyczajnie bac sie Twoich wyolbrzymionych jego zdaniem (lub faktycznie) reakcji. Nie wiem.
Tyle, ze Ty tym lekiem tak naorawde zabikasz sma siebie wiec potrzebny Ci dystans i inna perspektywa. Moze rrczone wyzej "34 kroki", moze psycholog, moze zajecie sie swoim zyciem...
Na czym polega partnerstwo w związku i z czym ono się wiąże? Potrafisz odpowiedzieć?
Jeśli znajdziesz odpowiedź na powyższe to będziesz mieć na pozostałe, które postawiłaś w swoim poście.
Cytat
Byłam dwa razy u psychologa. Zupełnie mi to nie pomogło.
Dwa razy? Na co liczyłaś? Na dwóch spotkaniach to nawet dobrze nie zdążył Cię poznać ten psycholog. To nie jest cudotwórca a każda terapia jest długim procesem.
Dzięki. Tak czytałam te 34 punkty. Nie do końca je rozumiem. Wygląda na to, że powinnam tak jakby dać mu odczuć, że potrafię żyć bez niego, nie zależy mi tak bardzo...?
Czyli to co dotychczas robię, czyli mówię mu (nie za często, nie chce go przytłoczyć) jak cierpię, że chyba swiruję, bo o 180 stopni zmieniłam się jeśli chodzi o zazdrość...? Tak nie powinnam się zachowywać...?
Aha i jeszcze jedno mi się przypomniało. Przez ten czas kiedy utrzymywał kontakt z tymi dziewczynami miał jazdy emocjonalne. Tzn. ciągle, w kółko powtarzał mi jak bardzo mnie kocha, ciągle przytulał i był, jak to mówił taki naładowany, że mógłby mnie udusić z nadmiaru czułości. Było to na tyle intensywne, że aż mnie to męczyło... Nie wiedziałam skąd to się bierze... Teraz po części zaczynam rozumieć. Że to chyba nie ja go tak "ładowałam"...
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera a dodatkowo na odzyskanie równowagi
Komentarz doklejony:
Cytat
Przez ten czas kiedy utrzymywał kontakt z tymi dziewczynami miał jazdy emocjonalne. Tzn. ciągle, w kółko powtarzał mi jak bardzo mnie kocha, ciągle przytulał i był, jak to mówił taki naładowany, że mógłby mnie udusić z nadmiaru czułości.
Poczciwy,
Może dlatego nie byłam usatysfakcjonowana psychologiem, bo w żaden sposób, choć trochę nie naprowadził mnie na żaden trop, w czym problem, jak to rozwiązać. Wychodząc nawet miałam wrażenie, że patrzy na mnie z politowaniem. Jakby to była beznadziejna sytuacja i muszę jakoś sobie poradzić.
Co do partnerstwa....partnerstwo to zaufanie, szacunek dla drugiej osoby. Swoimi kłamstwami na dzień dzisiejszy całkowicie utracił moje zaufanie.
Wsparcie w potrzebie, którego szukał poza naszym związkiem.
Szczerość, której nie uświadczyłam z jego strony.
Przeanalizowałam nasze relacje przez te wszystkie lata. Nie jestem kobietą idealną. Ale zawsze regularnie pytałam czy czegoś mu brakuje, czy boli go to, że nie należę do osób, które 5 razy dziennie mówią Kocham Cię. Zawsze mówił, że jestem zajebista, tylko się przy nim marnuje. Tak zawsze wyglądały nasze rozmowy. Nie rozumiałam tego, zawsze mu powtarzałam, że jestem z nim szczęśliwa i, że gada głupoty ... Może to moja wina, że szukał kogoś innego, żeby się dowartościować. Wiem jak to naprawić, muszę się trochę zmienić. Co nie zmniejsza faktu, że się wszystko spieprzyło w naszym związku. Że nic już nie będzie takie samo jak kiedyś. Ani on. Ani ja...
Ewidentnie coś się musiało zadziać między Wami niedobrego czego nie dostrzegłaś w miarę szybko. Tak się to zawsze zaczyna reszta to już tylko konsekwencje.
Trzeba mieć naprawdę dużo odwagi i jaja, żeby zdobyć się na szczerość w przypadku zdrady.
Z doświadczenia tu na zetce wiemy, że naprawdę garstka to potrafi.
Kłamstwo to instynktowna ucieczka od problemów i zmierzenia się ze swoimi słabościami.
34 kroki na ten moment jak najbardziej. Zajmij się sobą. Czas pokaże co będzie dalej.
Aster,
Ha, wyczulaś/eś(?)!
Ma problem z alkoholem, ma problemy w pracy, częste doły. Rozmawialam z nim zawsze o tym, próbowałam pomoc, umawiałam do psychologa...
To chyba osobny temat. Byłam przy nim w tych trudnych chwilach. Niewiem dlaczego potrzebował jeszcze kogoś. I to nie jednego, ale dwie kobiety obce... Może więcej... Kto to wie...
Komentarz doklejony:
Ale tak naprawdę, niewiem co było pierwsze. Ciągoty do alku, czy flirtowanie za moimi plecami
Rozmawialam z nim zawsze o tym, próbowałam pomoc, umawiałam do psychologa...
nic sama nie zrobisz jeśli nie zechce on sam, sama to o siebie teraz zadbaj, poważnie podejdź do tego.
Komentarz doklejony:
Cytat
Ale tak naprawdę, niewiem co było pierwsze. Ciągoty do alku, czy flirtowanie za moimi plecami
nie ma znaczenia co pierwsze, ma problem i jeśli nie otrząśnie się to może stracić wiele.
Pokaż mu to w jakiś sposób (chociażby 34 kroki), gadanie nic nie da on musi zobaczyć.
Jakby ewidentnej zdrady nie widzę, nawet emocjonalnej. Bardziej mi to wygląda na jakieś dowartościowanie się, czy po prostu zabawę, której wcześniej nie miał lub nie był świadomy, że jest taka fajna.
Jednak coś na pewno się w nim zadziało skoro zmienił podejście do Ciebie, jakby jakieś wyrzuty sumienia albo z drugiej strony okazywanie miłości ponad miarę aby Cię uspokoić lub zagłuszyć Twoją uwagę.
Te kłamstwa jednak zastanawiają - nie były to zatem zwykłe koleżeńskie rozmowy, a flirtowanie, których się bał. Uważam, że 34 kroki to teraz byłby dobry wybór. Twojemu mężowi jednak zależy na Tobie i jak odczuje, że Ty się "odsuwasz" może naprowadzić go na dobry tor i może z Tobą porozmawia o swoich problemach, o Waszych problemach.
Wiele osób popełnia ten sam błąd myśląc, że robią dobrze.
To nie jest żadna pomoc a ściąganie z niego odpowiedzialności za jego życie i wybory.
Trzeba rozróżnić wsparcie od brania na siebie tego co nie Twoje. To diametralna różnica.
Pozwól mu osiągnąć dno. Bądź blisko, ale nie wyręczaj.
Wymuszeniem też nic nie osiągniesz. A jeśli tak to tylko na chwilkę.
Pewnie zawsze to u Was w ten sposób funkcjonowało, że jego problemy brałaś na siebie? Taki schemacik. Skoro nigdy nie musiał się sam mierzyć ze swoimi problemami to dlaczego miałby zrobić to teraz? Zobacz to z boku i pomyśl.
A czy uważacie, że powinnam domagać się całej prawdy? Czy tylko pogorszy to sytuację? Zawsze jest możliwość pobrania usuniętych rozmów na fb.
Mi to szczerze nie daje spokoju. Chciałabym wiedzieć co mu wybaczam. Bo to tak jakbysmy nadal żyli w kłamstwie. Tylko próbowali udawać, że nic się nie stało.
Raz mu nawet to zasugerowałam. Popadł w panikę. Zaczął sugerować, że na mnie też się coś znajdzie. Pogrzebiemy, poszukamy, też pewnie mam coś za uszami. Więc właściwie bałabym się skonfrontować go z tą prawdą. Mam takie wrażenie, że skończyło by się to bardzo źle...
Ale korci. Bardzo.
Zakładasz scenariusz, że mu wybaczysz. Gdzie się spieszysz? Wrócisz do punktu w którym teraz się znajdujesz, a jeszcze nawet z niego nie wyszłaś, dopiero chcesz próbować. Strzeliłabyś sobie w oba kolana.
Cytat
Zaczął sugerować, że na mnie też się coś znajdzie. Pogrzebiemy, poszukamy, też pewnie mam coś za uszami.
jak myślisz dlaczego ta agresja i manipulacja?
Zacznij działać tak jak zostało to zasugerowane w komentarzach. Zobaczysz jak rozwinie się sytuacja i wtedy podejmiesz odpowiednie kroki.
czy uważacie, że powinnam domagać się całej prawdy?
byłabyś na to gotowa, różnych rzeczy mogłabyś się dowiedzieć?
Cytat
Ale korci. Bardzo.
Uwierz, nie będzie korcić, jeśli Ty zmienisz swoje postrzeganie a tym uchronisz siebie. Próbujemy Ci to przekazać i ustrzec przed głupotami, które możesz zrobić.
A czy uważacie, że powinnam domagać się całej prawdy
Zależy to tylko od Ciebie. Jednak widać, że nie daje Ci to spokoju, mnie też owego czasu nie dawało. Dla niektórych prawda jest bardzo ważna, więc decyzja należy tylko do Ciebie i Twojego męża w tym, czy będzie chciał tę prawdę wyjawić, a zapewne nie będzie.
Cytat
Zaczął sugerować, że na mnie też się coś znajdzie
Ocho, a to jednak wskazuje na to, że Cię oszukuje, może i zdradza. Typowa próba zwalenia winy i obrócenia kota ogonem.
Cytat
Chciałabym wiedzieć co mu wybaczam
A czemu już założyłaś wybaczenie nie znając prawdy? Nawet nie wiedząc, czy mąż dalej robi to samo i czy kiedykolwiek przestanie?
"A czemu już założyłaś wybaczenie nie znając prawdy?"
Bo myślę, że nawet najgorszą prawdę byłabym w stanie wybaczyć z czasem. Jeśli by mu zależało na zmianie, na Nas.
Nie mogę znieść, że nadal tkwimy w kłamstwie, uznając jego wersję za prawdziwą.
Facet Tobą manipuluje jak chce, pozwalasz mu na to bo rzekomo ratujesz rodzinę/małżeństwo. Wyciągając od niego całkowitą prawdę (powie to co Ty będziesz chciała usłyszeć) będziesz dla niego przewidywalna i będzie jeszcze bardziej manipulował. Bądź krok przed nim, właśnie masz być nieprzewidywalna dla niego. Zaskocz go
Więc poznaj tą prawdę i się tego nie bój. Ona wyjdzie z czasem sama jak nie teraz to później. Możliwości jest wiele..wystatczy tu poczytać na portalu jak ludzie ją odkryli.
Zauroczył się? Zdrady fizycznej nie biorę pod uwagę, nie ma szans. Nie dba tak aż o siebie i za bardzo nie ma kiedy
Jeśli mąż jakimś cudem dowie się, że tu jesteś i co o nim piszesz powinien w tej samej chwili spakować się i opuścić Cie na zawsze.
Pytania:
1) Po co jesteś z facetem, który w/g Ciebie nie dba o siebie?
2) Dlaczego uważasz, że nie ma szans na zdradę fizyczną?
3) Kiedy ostatnio flirtowałaś z mężem przez telefon, zaczepne sms-y, itp?
Znam podobną parę małżeńską. Nawet dobrze, bo w rodzinie. Obydwoje po 40-tce. On oddał się uciechom cielesnym z dużo młodszymi koleżankami co mu nawet nieźle wychodzi (i żeby nie było nie pochwalam tego). Jest na topie ma wzięcie. Ona nic nie wie oczywiście i wypowiada się o nim per ... pierdoła. "No mój Jacuś to niczego nie potrafi załatwić, wszystko na mojej głowie. Ja to znam go jak zły szeląg, on beze mnie by zginął. Mój Jacuś i kobiety .... hahahahahahaha". Tymczasem Jacuś robi swoje i wszyscy są zadowoleni. Nawet nie wiedziała, że Jacuś zaczął papierosy palić. Tak go dobrze znała i kontrolowała :-).
Tak, że BlackTear zastanów się, czego mężowi w związku z Tobą brakuje. Może podziwu, może akceptacji a może czegoś innego.
Teraz po części zaczynam rozumieć. Że to chyba nie ja go tak "ładowałam"... smiley
Nie dość że nie potrafiłaś faceta rozpalić to jeszcze odtrąciłaś to co ci ofiarował. Myślę że się do ciebie dobijał, był żebrakiem miłości i był odpychany. Dotarło do niego, że większa bliskość i czułość może mieć z innymi nie będąc odrzucanym. Poczułaś zagrożenie i nagle role się odwróciły bo konkurencję poczułaś?
Chyba się nie pomylę i zaryzykuję że w swej próżności uważałaś się za lepsza od niego. On się nie liczył, tylko czubek twojego nosa.
Teraz ty się do niego dobijasz jak on do ciebie, ale chyba się już mu przelało. Tupiesz nóżką, narzucasz się i tym jeszcze bardziej go od siebie odpychasz bo widzi jaka jesteś interesowna. Nie można być z tobą szczerym, bo tego nie zniesiesz. Chcesz tylko sobie go podporządkować, tak by tylko tobie było dobrze. Niektórzy budzą się dopiero gdy jest już za późno.
Cytat
Może dlatego nie byłam usatysfakcjonowana psychologiem, bo w żaden sposób, choć trochę nie naprowadził mnie na żaden trop, w czym problem, jak to rozwiązać. Wychodząc nawet miałam wrażenie, że patrzy na mnie z politowaniem. Jakby to była beznadziejna sytuacja i muszę jakoś sobie poradzić.
Zajebistość nie pozwala prostych rzeczy dostrzec masz duży udział w tych jego słabościach. Albo kiepski psycholog albo stwierdził, że przypadek beznadziejny i nie ma co się wysilać.
Komentarz doklejony:
Cytat
BlackTear dnia lipiec 01 2020 13:24:16
A czy uważacie, że powinnam domagać się całej prawdy? Czy tylko pogorszy to sytuację? Zawsze jest możliwość pobrania usuniętych rozmów na fb.
I dzięki temu wymuszaniu i inwigilacji żyli długo i szczęśliwie czy się rozstali ?
Do autorki , jesteś kobietą nie jesteś w stanie myśleć jak facet ja piszę co widzę jako facet . Szacuję że jesteście plus minus ok 40-tki , są dwie mozliwości albo on się dowartościowuje w ten sposób bo ma problemy zawodowe i sobie popija albo potrzebuje adrenaliny którą mu dostarcza to pisanie z innymi kobietami . Moja rada JEDEN wieczór jedna rozmowa i powiedzenie mu co czujesz i jak to odbierasz co on robi nie wyrzuty nie oskarżenia tylko spokojny przekaz swoich odczuć . A potem taktycznie lekki krok w tył i dystans plus skupienie się na sobie on musi zobaczyć w Tobie wyzwanie o które musi zabiegać a nie coś co ma zawsze kiedy chce .
Domator,
Wiesz co. Nie napisałam niczego złego o nim. Wydaje mi się, że jakby zdradzał fizycznie, zauważyłabym większe dbanie o siebie. Niestety, ale on ma różne nastroje, często ma doły, z powodu pracy, nieraz nie chce mu się nawet prysznica wziąść. Ale ja to rozumiem. Przykro mi, ale mówiłam, to już inny temat, z którym musimy sobie poradzić.
Tak się składa, że rodzaj pracy jaką on wykonuje, wymusza na nas "sex" internetowy i często w ten sposób działamy. Chociaż nie mówię, że jestem idealna. Ostatnio spadło mi libido, może to kwestia wieku, hormonów... Mówiłam mu szczerze. Bardzo rzadko jednak odmawiam seksu, jestem bardzo Otwarta na jego propozycje. Faktycznie, mógł sobie pomyśleć, że już mnie nie kręci czy coś w tym stylu, ale o takich rzeczach się rozmawia i wydawało mi si, że tak robiliśmy.
Komentarz doklejony:
Yorik,
Dosyć ostro mnie skrytykowałeś. Ale może to i dobrze. Inna opinia też by się przydała.
Uwierz mi, przemyślałam całe nasze wspólne życie ostatnio. Nie jestem idealna. Jestem kobietą mało wylewną. Ale zawsze taka byłam. Rozmawialiśmy o tym czasem.
Sytuacja uświadomiła mi, że może powinnam się bardziej starać. Już teraz wiem co powinnam zmienić. Powolutku, stopniowo. Najpierw muszę się trochę wyciszyć zastosować się do tych kilku Waszych złotych zasad. Jeśli będzie dobrze, jeśli on będzie w porządku, będzie mu zależało, zrobię wszystko, żeby czuł się przy mnie dobrze, żeby poczuł się Facetem. Bo to nie jest tak, że ja chcę go sobie podporządkować, że jestem zajebista i najmądrzejsza. Może za bardzo byłam jak mamusia, a za mało jak kobieta.... Niewiem, ciężko samemu się oceniać.
W każdym razie dzięki za szczerą opinię
Komentarz doklejony:
Stary,
Możliwe, że się dowartosciowywal. Z racji pracy, często jestem sama. I we wszystkim muszę sobie radzić sama. A wiadomo jak to w życiu bywa, jak się coś złego działo to nigdy go nie było przy tym. Na pewno nie było mu z tym lekko. A ja często zmęczona wszystkim co mam na głowie, może sprawiałam wrażenie kobiety niezadowolonej....
Teraz zaczynam to rozumieć. Ale muszę się trochę wycofać. Bo nie będę usprawiedliwiać tak łatwo jego przegięć. Mimo być może naszej wspólnej winy za tą sytuację, on również musi odczuć, jak bardzo to było krzywdzące co zrobił
Komentarz doklejony:
Stary,
Były rozmowy. Dziesiątki rozmów. Za dużo tego już...
Jego wersja jest cały czas taka sama. Ukrywał, usuwał, kłamał, bo nie chciał, żebym się denerwowała. A to tylko koleżanki. Nic złego nie robił. Ta szamotanina gdy w pośpiechu usuwał wszystkie konwersacje, to dlatego, że nic złego nie robił....
Szkoda gadać. Muszę się pogodzić z tym kłamstwem. Bo tylko głupi by uwierzył, że wszystkie te oszustwa były przykrywką dla niewinnych koleżeńskich rozmów.
Były rozmowy. Dziesiątki rozmów. Za dużo tego już...
Co Ty wynosiłaś z tych rozmów a jak myślisz co on wynosił?
Czy po takich rozmowach starałaś się /próbowałaś coś w sobie zmienić?...bo uznałaś że to będzie korzystne dla Waszego związku.
I czy nie wykorzystywał tego co powiedziałaś przeciwko Tobie?
Tak się składa, że rodzaj pracy jaką on wykonuje, wymusza na nas "sex" internetowy i często w ten sposób działamy
Co to znaczy "seks internetowy" z żoną/mężem mieszkającymi razem? Chyba nie nadążam za nowinkami .
Ale może skoro taki rodzaj seksu uprawiacie, to założenie że mąż nie uprawia takiego tradycyjnego z kimś innym jest naprawdę odważne. Są kobiety które lubią spoconych facetów, hehe.
Nie przejmuj się ostrymi komentarzami (moimi też) bo one nie służą ocenianiu czy hejtowaniu ale temu, abyś zaczęła sobie zadawać pytania i na nie odpowiadać. Pytania, których np. nigdy sobie nie zadawałaś bo myślałaś, że jest dobrze albo, że jest źle ale tak musi być, itp.
I generalnie co do seksu, który w związku jest bardzo ważny, w okolicach 50-ki (gdzie z moją partnerką ex-żoną się znajdujemy) można mieć częsty, satysfakcjonujący, nieobowiązkowy i niesmutny seks. Jeśli problemem jest pragnienie czysto zmysłowe (zapach, widok, dotyk, smak, słuch) może wynikać np. z bliskości, z oddania, poświęcenia ...
Domator,
Poprostu. Nie może być ze mną fizycznie, więc działamy przez WhatsAppa. Foty, filmy, wszystko jest możliwe. Oczywiście sex na żywo jest jak wraca.
Tak, na 100% nie mogę być pewna, że jednak kogoś tam nie popycha... Moja intuicja podpowiada mi, że nie, i mam nadzieję, że się nigdy nie zdziwię.
Moja intuicja podpowiada mi, że nie, i mam nadzieję, że się nigdy nie zdziwię
Cudne zdanie, naprawdę cudne .
Tylko zauważ, że z kobiecej intuicji korzystają nie same kobiety ale ich otoczenie (w tym najbliższe). Intuicja podpowiada kobiecie: "Mój syn i papierosy/narkotyki/alkohol, nigdy. Przecież to dobry chłopak" albo "Mój mąż i hazard/kobiety, nigdy. Przecież to taka fajny misiu pierdoła jest i to ja o wszystkim decyduję". Intuicja zgubiła niejedną kobietę bo zamiast sprawdzać i polegać na faktach żyje w intuicyjnej ułudzie.
Aster,
Niewiem co on wynosi z tych rozmów. Skoro jest nieszczery to nie mam pojęcia co się dzieje w jego głowie nawet jeśli mi przytakuje.
A ja? Mam jeden wielki mętlik w głowie. Próbuję się uspokoić, przestać myśleć o nim.
Ale znów sytuacja z wczoraj:
Dzwoni do mnie, bo nie może się zalogować na swoją pocztę. Hasło mu nie wchodzi. Sprawdzam(znam hasło), faktycznie. Konto zablokowane.
Pytam normalnie, a co potrzebowałeś na poczcie(bo na tej jego oficjalnej ja często załatwiam za niego sprawy urzędowe, pity itp. on wchodzi rzadko, jednak mail koleżanki pojawił się w książce adresowej). On odpowiada, że nic. Tak tylko z ciekawości chciał wejść. No i już mi podniósł ciśnienie.
Po dwóch minutach okazało się, że jednak kolega z pracy jakiś druk mu niby wysłał. No i jak tu się nie wkurwic. Znowu dziwna sytuacja. On to chyba specjalnie robi...
Komentarz doklejony:
Domator,
Mam dziś dobry dzień, nie psuj go proszę
On odpowiada, że nic. Tak tylko z ciekawości chciał wejść. No i już mi podniósł ciśnienie.
Po dwóch minutach okazało się, że jednak kolega z pracy jakiś druk mu niby wysłał. No i jak tu się nie wkurwic. Znowu dziwna sytuacja
Dziwna? Nie. Normalna. Tylko Ty z niej robisz dziwną.
Nakręcasz się zupełnie niepotrzebnie bo akurat w tym przypadku nie miałaś kompletnie powodu. Sama zajedziesz do końca tę relację jak nie zaczniesz w końcu myśleć.
Jeśli problemem jest pragnienie czysto zmysłowe (zapach, widok, dotyk, smak, słuch) może wynikać np. z bliskości, z oddania, poświęcenia ...
Sztampowo niby facet jest wzrokowcem a kobieta słuchowcem. Coś w tym jest, ale może też wynikać z braku innych doświadczeń. Ktoś może nie wiedzieć, że jest np. dotykowcem, póki tego u siebie nie odkryje. Dla kogoś kto odbiera świat wszystkimi zmysłami widok i słuch to dość ubogo, jak lizanie loda przez kartonik Poza tym to nie są bodźce mocno różnicujące, więc więź oparta na tym co można mieć z każdym i by się nie znudziło trzeba obiekty zmieniać
Cytat
Tak, na 100% nie mogę być pewna, że jednak kogoś tam nie popycha... Moja intuicja podpowiada mi, że nie, i mam nadzieję, że się nigdy nie zdziwię.
To aż niewiarygodne, jak wielu ludzi myli intuicję z życzeniowością i fanatyczną obroną strefy komfortu, a potem nagle wstrząs i zlasowanie mózgu z pobudką w innej rzeczywistości
W tej sytuacji jedynie wpływ masz na siebie, więc wykorzystaj swoją siłę. Po prawej stronie masz 34 kroki wprowadź kilka punktów; dopasuj do swojej sytuacji, nie przeginaj tylko, pomoże Ci to uzyskać też nieco równowagi.
Tyle, ze Ty tym lekiem tak naorawde zabikasz sma siebie wiec potrzebny Ci dystans i inna perspektywa. Moze rrczone wyzej "34 kroki", moze psycholog, moze zajecie sie swoim zyciem...
Jeśli znajdziesz odpowiedź na powyższe to będziesz mieć na pozostałe, które postawiłaś w swoim poście.
Cytat
Dwa razy? Na co liczyłaś? Na dwóch spotkaniach to nawet dobrze nie zdążył Cię poznać ten psycholog. To nie jest cudotwórca a każda terapia jest długim procesem.
Czyli to co dotychczas robię, czyli mówię mu (nie za często, nie chce go przytłoczyć) jak cierpię, że chyba swiruję, bo o 180 stopni zmieniłam się jeśli chodzi o zazdrość...? Tak nie powinnam się zachowywać...?
Aha i jeszcze jedno mi się przypomniało. Przez ten czas kiedy utrzymywał kontakt z tymi dziewczynami miał jazdy emocjonalne. Tzn. ciągle, w kółko powtarzał mi jak bardzo mnie kocha, ciągle przytulał i był, jak to mówił taki naładowany, że mógłby mnie udusić z nadmiaru czułości. Było to na tyle intensywne, że aż mnie to męczyło... Nie wiedziałam skąd to się bierze... Teraz po części zaczynam rozumieć. Że to chyba nie ja go tak "ładowałam"...
a dodatkowo na odzyskanie równowagi
Komentarz doklejony:
Cytat
Usypiał Twoją czujność.
Może dlatego nie byłam usatysfakcjonowana psychologiem, bo w żaden sposób, choć trochę nie naprowadził mnie na żaden trop, w czym problem, jak to rozwiązać. Wychodząc nawet miałam wrażenie, że patrzy na mnie z politowaniem. Jakby to była beznadziejna sytuacja i muszę jakoś sobie poradzić.
Co do partnerstwa....partnerstwo to zaufanie, szacunek dla drugiej osoby. Swoimi kłamstwami na dzień dzisiejszy całkowicie utracił moje zaufanie.
Wsparcie w potrzebie, którego szukał poza naszym związkiem.
Szczerość, której nie uświadczyłam z jego strony.
Przeanalizowałam nasze relacje przez te wszystkie lata. Nie jestem kobietą idealną. Ale zawsze regularnie pytałam czy czegoś mu brakuje, czy boli go to, że nie należę do osób, które 5 razy dziennie mówią Kocham Cię. Zawsze mówił, że jestem zajebista, tylko się przy nim marnuje. Tak zawsze wyglądały nasze rozmowy. Nie rozumiałam tego, zawsze mu powtarzałam, że jestem z nim szczęśliwa i, że gada głupoty
Trzeba mieć naprawdę dużo odwagi i jaja, żeby zdobyć się na szczerość w przypadku zdrady.
Z doświadczenia tu na zetce wiemy, że naprawdę garstka to potrafi.
Kłamstwo to instynktowna ucieczka od problemów i zmierzenia się ze swoimi słabościami.
34 kroki na ten moment jak najbardziej. Zajmij się sobą. Czas pokaże co będzie dalej.
Dzięki
Aster,
Ha, wyczulaś/eś(?)!
Ma problem z alkoholem, ma problemy w pracy, częste doły. Rozmawialam z nim zawsze o tym, próbowałam pomoc, umawiałam do psychologa...
To chyba osobny temat. Byłam przy nim w tych trudnych chwilach. Niewiem dlaczego potrzebował jeszcze kogoś. I to nie jednego, ale dwie kobiety obce... Może więcej... Kto to wie...
Komentarz doklejony:
Ale tak naprawdę, niewiem co było pierwsze. Ciągoty do alku, czy flirtowanie za moimi plecami
Cytat
wyczułam
Problem jest głębszy
Cytat
nic sama nie zrobisz jeśli nie zechce on sam, sama to o siebie teraz zadbaj, poważnie podejdź do tego.
Komentarz doklejony:
Cytat
nie ma znaczenia co pierwsze, ma problem i jeśli nie otrząśnie się to może stracić wiele.
Pokaż mu to w jakiś sposób (chociażby 34 kroki), gadanie nic nie da on musi zobaczyć.
Dziękuję Wam bardzo. Za to, że tak szybko zareagowaliście. Fajnie jest od razu otrzymać pomoc
Jednak coś na pewno się w nim zadziało skoro zmienił podejście do Ciebie, jakby jakieś wyrzuty sumienia albo z drugiej strony okazywanie miłości ponad miarę aby Cię uspokoić lub zagłuszyć Twoją uwagę.
Te kłamstwa jednak zastanawiają - nie były to zatem zwykłe koleżeńskie rozmowy, a flirtowanie, których się bał. Uważam, że 34 kroki to teraz byłby dobry wybór. Twojemu mężowi jednak zależy na Tobie i jak odczuje, że Ty się "odsuwasz" może naprowadzić go na dobry tor i może z Tobą porozmawia o swoich problemach, o Waszych problemach.
Cytat
Wiele osób popełnia ten sam błąd myśląc, że robią dobrze.
To nie jest żadna pomoc a ściąganie z niego odpowiedzialności za jego życie i wybory.
Trzeba rozróżnić wsparcie od brania na siebie tego co nie Twoje. To diametralna różnica.
Pozwól mu osiągnąć dno. Bądź blisko, ale nie wyręczaj.
Wymuszeniem też nic nie osiągniesz. A jeśli tak to tylko na chwilkę.
Pewnie zawsze to u Was w ten sposób funkcjonowało, że jego problemy brałaś na siebie? Taki schemacik. Skoro nigdy nie musiał się sam mierzyć ze swoimi problemami to dlaczego miałby zrobić to teraz? Zobacz to z boku i pomyśl.
Mi to szczerze nie daje spokoju. Chciałabym wiedzieć co mu wybaczam. Bo to tak jakbysmy nadal żyli w kłamstwie. Tylko próbowali udawać, że nic się nie stało.
Raz mu nawet to zasugerowałam. Popadł w panikę. Zaczął sugerować, że na mnie też się coś znajdzie. Pogrzebiemy, poszukamy, też pewnie mam coś za uszami. Więc właściwie bałabym się skonfrontować go z tą prawdą. Mam takie wrażenie, że skończyło by się to bardzo źle...
Ale korci. Bardzo.
Cytat
jak myślisz dlaczego ta agresja i manipulacja?
Zacznij działać tak jak zostało to zasugerowane w komentarzach. Zobaczysz jak rozwinie się sytuacja i wtedy podejmiesz odpowiednie kroki.
Cytat
Ty chyba nie do końca wiesz co znaczy wybaczyć.
Lektura:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_76632
Cytat
byłabyś na to gotowa, różnych rzeczy mogłabyś się dowiedzieć?
Cytat
Uwierz, nie będzie korcić, jeśli Ty zmienisz swoje postrzeganie a tym uchronisz siebie. Próbujemy Ci to przekazać i ustrzec przed głupotami, które możesz zrobić.
Cytat
Zależy to tylko od Ciebie. Jednak widać, że nie daje Ci to spokoju, mnie też owego czasu nie dawało. Dla niektórych prawda jest bardzo ważna, więc decyzja należy tylko do Ciebie i Twojego męża w tym, czy będzie chciał tę prawdę wyjawić, a zapewne nie będzie.
Cytat
Ocho, a to jednak wskazuje na to, że Cię oszukuje, może i zdradza. Typowa próba zwalenia winy i obrócenia kota ogonem.
Cytat
A czemu już założyłaś wybaczenie nie znając prawdy? Nawet nie wiedząc, czy mąż dalej robi to samo i czy kiedykolwiek przestanie?
Bo myślę, że nawet najgorszą prawdę byłabym w stanie wybaczyć z czasem. Jeśli by mu zależało na zmianie, na Nas.
Nie mogę znieść, że nadal tkwimy w kłamstwie, uznając jego wersję za prawdziwą.
Cytat
Jeśli mąż jakimś cudem dowie się, że tu jesteś i co o nim piszesz powinien w tej samej chwili spakować się i opuścić Cie na zawsze.
Pytania:
1) Po co jesteś z facetem, który w/g Ciebie nie dba o siebie?
2) Dlaczego uważasz, że nie ma szans na zdradę fizyczną?
3) Kiedy ostatnio flirtowałaś z mężem przez telefon, zaczepne sms-y, itp?
Znam podobną parę małżeńską. Nawet dobrze, bo w rodzinie. Obydwoje po 40-tce. On oddał się uciechom cielesnym z dużo młodszymi koleżankami co mu nawet nieźle wychodzi (i żeby nie było nie pochwalam tego). Jest na topie ma wzięcie. Ona nic nie wie oczywiście i wypowiada się o nim per ... pierdoła. "No mój Jacuś to niczego nie potrafi załatwić, wszystko na mojej głowie. Ja to znam go jak zły szeląg, on beze mnie by zginął. Mój Jacuś i kobiety .... hahahahahahaha". Tymczasem Jacuś robi swoje i wszyscy są zadowoleni. Nawet nie wiedziała, że Jacuś zaczął papierosy palić. Tak go dobrze znała i kontrolowała :-).
Tak, że BlackTear zastanów się, czego mężowi w związku z Tobą brakuje. Może podziwu, może akceptacji a może czegoś innego.
Cytat
Nie dość że nie potrafiłaś faceta rozpalić to jeszcze odtrąciłaś to co ci ofiarował. Myślę że się do ciebie dobijał, był żebrakiem miłości i był odpychany. Dotarło do niego, że większa bliskość i czułość może mieć z innymi nie będąc odrzucanym. Poczułaś zagrożenie i nagle role się odwróciły bo konkurencję poczułaś?
Chyba się nie pomylę i zaryzykuję że w swej próżności uważałaś się za lepsza od niego. On się nie liczył, tylko czubek twojego nosa.
Teraz ty się do niego dobijasz jak on do ciebie, ale chyba się już mu przelało. Tupiesz nóżką, narzucasz się i tym jeszcze bardziej go od siebie odpychasz bo widzi jaka jesteś interesowna. Nie można być z tobą szczerym, bo tego nie zniesiesz. Chcesz tylko sobie go podporządkować, tak by tylko tobie było dobrze. Niektórzy budzą się dopiero gdy jest już za późno.
Cytat
Zajebistość nie pozwala prostych rzeczy dostrzec
Komentarz doklejony:
Cytat
A czy uważacie, że powinnam domagać się całej prawdy? Czy tylko pogorszy to sytuację? Zawsze jest możliwość pobrania usuniętych rozmów na fb.
I dzięki temu wymuszaniu i inwigilacji żyli długo i szczęśliwie czy się rozstali ?
Wiesz co. Nie napisałam niczego złego o nim. Wydaje mi się, że jakby zdradzał fizycznie, zauważyłabym większe dbanie o siebie. Niestety, ale on ma różne nastroje, często ma doły, z powodu pracy, nieraz nie chce mu się nawet prysznica wziąść. Ale ja to rozumiem. Przykro mi, ale mówiłam, to już inny temat, z którym musimy sobie poradzić.
Tak się składa, że rodzaj pracy jaką on wykonuje, wymusza na nas "sex" internetowy i często w ten sposób działamy. Chociaż nie mówię, że jestem idealna. Ostatnio spadło mi libido, może to kwestia wieku, hormonów... Mówiłam mu szczerze. Bardzo rzadko jednak odmawiam seksu, jestem bardzo Otwarta na jego propozycje. Faktycznie, mógł sobie pomyśleć, że już mnie nie kręci czy coś w tym stylu, ale o takich rzeczach się rozmawia i wydawało mi si, że tak robiliśmy.
Komentarz doklejony:
Yorik,
Dosyć ostro mnie skrytykowałeś. Ale może to i dobrze. Inna opinia też by się przydała.
Uwierz mi, przemyślałam całe nasze wspólne życie ostatnio. Nie jestem idealna. Jestem kobietą mało wylewną. Ale zawsze taka byłam. Rozmawialiśmy o tym czasem.
Sytuacja uświadomiła mi, że może powinnam się bardziej starać. Już teraz wiem co powinnam zmienić. Powolutku, stopniowo. Najpierw muszę się trochę wyciszyć zastosować się do tych kilku Waszych złotych zasad. Jeśli będzie dobrze, jeśli on będzie w porządku, będzie mu zależało, zrobię wszystko, żeby czuł się przy mnie dobrze, żeby poczuł się Facetem. Bo to nie jest tak, że ja chcę go sobie podporządkować, że jestem zajebista i najmądrzejsza. Może za bardzo byłam jak mamusia, a za mało jak kobieta.... Niewiem, ciężko samemu się oceniać.
W każdym razie dzięki za szczerą opinię
Komentarz doklejony:
Stary,
Możliwe, że się dowartosciowywal. Z racji pracy, często jestem sama. I we wszystkim muszę sobie radzić sama. A wiadomo jak to w życiu bywa, jak się coś złego działo to nigdy go nie było przy tym. Na pewno nie było mu z tym lekko. A ja często zmęczona wszystkim co mam na głowie, może sprawiałam wrażenie kobiety niezadowolonej....
Teraz zaczynam to rozumieć. Ale muszę się trochę wycofać. Bo nie będę usprawiedliwiać tak łatwo jego przegięć. Mimo być może naszej wspólnej winy za tą sytuację, on również musi odczuć, jak bardzo to było krzywdzące co zrobił
Komentarz doklejony:
Stary,
Były rozmowy. Dziesiątki rozmów. Za dużo tego już...
Jego wersja jest cały czas taka sama. Ukrywał, usuwał, kłamał, bo nie chciał, żebym się denerwowała. A to tylko koleżanki. Nic złego nie robił. Ta szamotanina gdy w pośpiechu usuwał wszystkie konwersacje, to dlatego, że nic złego nie robił....
Szkoda gadać. Muszę się pogodzić z tym kłamstwem. Bo tylko głupi by uwierzył, że wszystkie te oszustwa były przykrywką dla niewinnych koleżeńskich rozmów.
Cytat
Co Ty wynosiłaś z tych rozmów a jak myślisz co on wynosił?
Czy po takich rozmowach starałaś się /próbowałaś coś w sobie zmienić?...bo uznałaś że to będzie korzystne dla Waszego związku.
I czy nie wykorzystywał tego co powiedziałaś przeciwko Tobie?
Cytat
Co to znaczy "seks internetowy" z żoną/mężem mieszkającymi razem? Chyba nie nadążam za nowinkami
Ale może skoro taki rodzaj seksu uprawiacie, to założenie że mąż nie uprawia takiego tradycyjnego z kimś innym jest naprawdę odważne. Są kobiety które lubią spoconych facetów, hehe.
Nie przejmuj się ostrymi komentarzami (moimi też) bo one nie służą ocenianiu czy hejtowaniu ale temu, abyś zaczęła sobie zadawać pytania i na nie odpowiadać. Pytania, których np. nigdy sobie nie zadawałaś bo myślałaś, że jest dobrze albo, że jest źle ale tak musi być, itp.
I generalnie co do seksu, który w związku jest bardzo ważny, w okolicach 50-ki (gdzie z moją partnerką ex-żoną się znajdujemy) można mieć częsty, satysfakcjonujący, nieobowiązkowy i niesmutny seks. Jeśli problemem jest pragnienie czysto zmysłowe (zapach, widok, dotyk, smak, słuch) może wynikać np. z bliskości, z oddania, poświęcenia ...
Poprostu. Nie może być ze mną fizycznie, więc działamy przez WhatsAppa. Foty, filmy, wszystko jest możliwe. Oczywiście sex na żywo jest jak wraca.
Tak, na 100% nie mogę być pewna, że jednak kogoś tam nie popycha... Moja intuicja podpowiada mi, że nie, i mam nadzieję, że się nigdy nie zdziwię.
Cytat
Cudne zdanie, naprawdę cudne
Tylko zauważ, że z kobiecej intuicji korzystają nie same kobiety ale ich otoczenie (w tym najbliższe). Intuicja podpowiada kobiecie: "Mój syn i papierosy/narkotyki/alkohol, nigdy. Przecież to dobry chłopak" albo "Mój mąż i hazard/kobiety, nigdy. Przecież to taka fajny misiu pierdoła jest i to ja o wszystkim decyduję". Intuicja zgubiła niejedną kobietę bo zamiast sprawdzać i polegać na faktach żyje w intuicyjnej ułudzie.
Niewiem co on wynosi z tych rozmów. Skoro jest nieszczery to nie mam pojęcia co się dzieje w jego głowie nawet jeśli mi przytakuje.
A ja? Mam jeden wielki mętlik w głowie. Próbuję się uspokoić, przestać myśleć o nim.
Ale znów sytuacja z wczoraj:
Dzwoni do mnie, bo nie może się zalogować na swoją pocztę. Hasło mu nie wchodzi. Sprawdzam(znam hasło), faktycznie. Konto zablokowane.
Pytam normalnie, a co potrzebowałeś na poczcie(bo na tej jego oficjalnej ja często załatwiam za niego sprawy urzędowe, pity itp. on wchodzi rzadko, jednak mail koleżanki pojawił się w książce adresowej). On odpowiada, że nic. Tak tylko z ciekawości chciał wejść. No i już mi podniósł ciśnienie.
Po dwóch minutach okazało się, że jednak kolega z pracy jakiś druk mu niby wysłał. No i jak tu się nie wkurwic. Znowu dziwna sytuacja. On to chyba specjalnie robi...
Komentarz doklejony:
Domator,
Mam dziś dobry dzień, nie psuj go proszę
Cytat
Po dwóch minutach okazało się, że jednak kolega z pracy jakiś druk mu niby wysłał. No i jak tu się nie wkurwic. Znowu dziwna sytuacja
Dziwna? Nie. Normalna. Tylko Ty z niej robisz dziwną.
Nakręcasz się zupełnie niepotrzebnie bo akurat w tym przypadku nie miałaś kompletnie powodu. Sama zajedziesz do końca tę relację jak nie zaczniesz w końcu myśleć.
Cytat
Spoko, dziś już milczę jak grób
Ok, hamuję....
Dziękuje wszystkim za aktywne udzielanie się w moim przydługim już chyba wątku.
Odezwę się za jakiś czas. Mam nadzieję, że z dobrymi nowinami.
😘
Cytat
Sztampowo niby facet jest wzrokowcem a kobieta słuchowcem. Coś w tym jest, ale może też wynikać z braku innych doświadczeń. Ktoś może nie wiedzieć, że jest np. dotykowcem, póki tego u siebie nie odkryje. Dla kogoś kto odbiera świat wszystkimi zmysłami widok i słuch to dość ubogo, jak lizanie loda przez kartonik
Cytat
To aż niewiarygodne, jak wielu ludzi myli intuicję z życzeniowością i fanatyczną obroną strefy komfortu, a potem nagle wstrząs i zlasowanie mózgu z pobudką w innej rzeczywistości