Zdrada - portal zdradzonych - News: Tak kochal, ze az zdradzil - teraz zada rozwodu.

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Julianaempat...08:43:20
bardzo smutny09:07:32
Pogubiony09:27:48
justynaaa09:54:40
Crusoe10:13:20

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Tak kochal, ze az zdradzil - teraz zada rozwodu.Drukuj

Zdradzona przez mężaJuz nie mam pomyslow jak sobie poradzic w calej tej sytuacji, wiec zrzuce troche emocji tutaj - liczac na Wasza pomoc. Pomine retoryczne pytanie, jak moglby mi zrobic, bo jak widac mogl, zrobil i czuje sie z tym doskonale. Bylismy razem ponad 6lat razem, 3,5 roku po slubie, Milosc jak z filmu: on za granica, przeprowadza sie dla mnie, wspolne plany, mieszkanie, cud-miod malina. Na poczatku moj bohater - partner idealny, po powrocie do Polski role sie zamienily, to ja nosilam spodnie w zwiazku i niestety tak zostalo. Zarabialam wiecej, ogarnialam wszystkie istotne i mniej istotne kwestie, bo przecie "zrobisz to lepiej". Czulam sie w tym zwiazku osamotniona i przede wszystkim nie czulam sie bezpieczna - nie bylo rozmowo, mimo, ze ja zawsze na nie liczylam - mowilam co czuje, komunikowalam, nie kazalam sie domyslac - niestety On nie reagowal. Scenariusz wszystkim dobrze znany: kochamy sie, klocimy sie, i wierzymy, ze jutro bedzie lepiej, a milosc zniesie wszystko. Tlumaczylam sobie jego wyobcowanie tym, ze jest DDA i ma trudnosci z wyrazaniem emocji - ah! szkoda, ze mialam tez tyle empatii kiedy wyzywal i przeklinal na mnie jak wyprowadzalam go z rownowagi i obracalam kota ogonem - zawsze mial jakies wytlumaczenie, Ale do rzeczy: jako cudowna zona, staralam sie ciaggnac go do gory, pomagalam ze znalezeniem kazdej pracy, wspieralam, wierzylam w niego. W czerwcu zdecydowalismy sie starac o dziecko, piekne plany, piekne marzenia, piekne sms, wspolne wakacje - sex tylko taki sobie, bo szczyt gry wstepnej mojego meza sprowadzal sie do slow "pokaz *ipke" albo "bedziemy sie dzis parzyc.." Romatyk, wiem - dziwil sie, ze nie plone na jego widok, chocisz taki piekny, przystojny, wypachniony i wysportowany. W lipcu wkrecilam go do siebie do firmy - bedzie nam lepiej finansoo jak pojawia sie dzieci, a to dwa rozne pietra, myslalam.. Plan zycia, strzal w kolano: 2 w 1. Prace zaczal 2.09 - po niespelna tygodniu w domu slyszlaam tylko o ladnej kolezance, z ktora siedzi przy biurku, o jej pasjach, jaka jest ciekawa, ladna, smieszna, zabawna i jak ja polubie jak ja poznam...Intuicja odrazu podpowiadala, ze cos sie kroi, Pozniej jego rozmowy z kolezanka na komunikatorze, ile wspolnych tematow, ile slodkich fotek jej cudownego pyszczka.. Na moje zarzutym ze to nie jest normalne i nie podoba mi sie to, uslyszalam, Misiek to sa tylko zarty, to tylko kolezanka, chcialem sprawdzic, czy jestes o mnie zazdrosna, Bylam. Jak sto smykow. Nastepne dni poprawne, az do odwiedzin tesciow - podzielil sie informacja, ze staramy sie o dziecko, a nastepnego dnia byl emocjonalnie na innej orbicie - w telefonie rozmowa: Jak tam w biurze - pyta Ona, na co on: Bez Ciebie? Nudno! We mnie burza z piorunami - ale ze stoickim spokojem powiedziala, ze widzialam rozmowe ze jestem zazdrosna i niespokojna - zostalam uspokojona moim ulubionym "Misiek, to sa tylko zarty". Powrot do pracy, wyjscie integracyjne kochajacego meza: maseczka z rosmmana i pytanie do mnie: jeansy czy spodnie?? koszulka czarna czy biala? Poirytowana odpowiedzialam, ze nie wiem, co lubi jego ladna kolezanka. Polazl, nic nie pisal, a na mojego smsm czy tak swietnie sie bawi, odpisal: Misiek, wyluzuj, jest fajnie, rozmawiamy. Czekalam na niego, przyszedl podchmielony i zaczal miec pretensje, ze czekam zeby sprawdzic czy jest pijany (miewal z tym nie male problemy), ale ja nie czekalam, ja nie moglam zasnac, bo czulam, ze cos jest na rzeczy, Dzien po spotkaniu integracyjnym, Pan skacowany miotal sie po domu i sapal, zapytalam o co chodzi, co uslyszalam?!?! "Chyba cos sie we mnie wypalilo, patrze na inne dziewczyny i zastanawiam sie jakby bylo z nimi byc. Chyba mnie nie podniecasz. Kocham Cie i chce z Toba byc, ale chyba nie wierze, ze mozemy byc razem szczesliwi..." No i sinusoida emocjonalna trwa kilka dni: kocham, nie kocham, chce, nie chce, Ty tez mowilam o rozwodzie, nie chce rozowdu, chce z Toba zyc, chce rozwodu. Na moje pytanie czy to wszytsko ma zwiazek z kolezanka odpowiedz NIE. NIE NIE NIE. Ok - ja postradalam rozum, zaczelam walczyc jak lwica, po drodze sex, po ktorym maz kazal mi wziac prysznic - zebym czasami nie zaciazyla... Umowilam nas na terapie malzenstka, uslyszlaam, ze nie uprawiamy sexu ze nie jestem jego przyjacielem, ze jestem zla, okrutna i w ogole. Po pierwszej sesji Pan sie wyprowadzil, po czym poprosil o zwrot pieniedzy za czynsz. Terapeutka przekazala mi ze nie zaangazowal sie w terapie, a na jedno ze spotkan ni eprzyszedl. Ja w potrzasku, pisalam listy, plakalam, chodzilam po scianach i do psychologa. Nic nie rozumialam. Podczas spotkania, po nie podejmujac decyzji przyszedl po swoje rzeczy i poprosic mnie o poduszke, bo u kumpla srednio wygodnie, powiedzial, ze terapia miala pomoc ale chyba on rozumie, ze nie chce ze mna byc, Ze przestal mni ekocham po slubie, ze oswiadczyl sie pod presja rodzicow, ze wszystko nie tak. Po drodze mialam usuwanego guza w piersi, nie zaiteresowal sie tematem - po co? Na ostatiej sesji u psychologa, wspolnej, oznajmil, ze chce rozowdu, ze chce zacxac nowe zycie i to decyzja ostateczna, Przyznal, ze nie zrobil wsyztskiego zeby uratowac malzenstwo ale nie bardzo liczyl sie z moim samopoczuciem i informacja, ze ja tego rozwodu nie chce. Los chcial ze nie wylogowal sie z maila na starym laptopie - wpadlam na rezerwacje apartamentu w gorach - apartament dla nowozencow. Detektyw odwalil niezla robote - oczywiscie towarzyszka byla kolezanka z pracy, z ktora cwiczyl chyba kazdy uklad kamasutry, przy swiecach i winie. Do akcji wkroczyli moi rodzice, ktorzy pojechali "skonczyc" ten cyrk ( ja przebywalam za granica). Maz oczywscie ma prawo byc szczesliwy, tak jak ja, co to za sledzenie jego i w ogole sprawa na policje bo wlamalam sie na maila. Po czym wyslal pozew, bez orzekania o winie, podajac jako argumentacje: 2 lata fikcyjnego malzenstwa - strony nie tesknia za soba i od dawna nie laczy ich juz zadne glebsze uczucie. Czy ktos zapytal mnie o zdanie?! Dodam, ze przestal placic za wspolne zobowiazania, wygaduje nieprawde na moj temat, a ja mam niebywala przyjemnosc pracowac w tym trojkacie w jednym budynku. Nie moge sobie porawdzic z tym wszystkim. Ogromnie tesknie, nie potrafie zrozumiec, co sie stalo z czlowiekiem,z ktorym planowalam przyszlosc i ktorego kochalam, Jak mogl przekreslic malzenstwo po kilku tygodniach znajomosci z nowa poznana kolezanka? Prawnik doradza orzekanie o winie w ramach zabezpieczenia przyszlosci i zadbania o swoje ja, Ja nie ukrywam, boje sie. Bardzo boje sie co jeszcze moze wymyslec, co jeszcze moze powiedziec na moj temat aby mnie zranic jeszcze mocniej - chociaz nie wiem czy to jesszcze mozliwe. Mija pol roku, a ja placze codziennie, nie radze sobie z poczuciem pustki i smutku, Uczeszcam na terapie, staram sie zajac soba, ale efekt jest marny. Jestem myslalami z kazdym, kto zostal zdradzony i zycze sobie, i kazdej osobie z osobna, aby wyniesc z tego lekcje i stanac do zycia madrzejszym. I przede wszystskim zeby zaczac ZYC i czerpac z tego zycia radosc. Przepraszam za dlugi wpis - ale podobno pisanie pomaga :)
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 16.02.2020 18:05
Witaj.Tak czytam i uwierzyć nie mogę. Szczególnie mnie zastanowiło jego zachęcanie cię do seksu.Prymitywizm zupełny a oczekiwania himalajskie.Gdzie go ty spotkalas? Słuchaj ,różne rzeczy spotykają ludzi ,bywa jednak tak że coś co na pierwszy rzut oka wydaje się katastrofą w rzeczywistości jest zbawienne.Jeśli wszystko co tu piszesz jest prawdą ,to właśnie taki to jest przypadek. W sumie nie powiesz chyba że go jeszcze kochasz ,bo tego już bym w ogóle nie zrozumiał.Traktuję twój wpis jako naukę przedmałżeńskia ,tylko to nie to forum.Czyżbyś się za coś winila? Myślę że jednak spotkało cię szczęście bo możesz się uwolnić bezkarnie od kłamcy ,prymitywa i w gruncie bezmozgowca.W czym więc rzecz?
6755
<
#2 | Yorik dnia 16.02.2020 19:03

Cytat

ma trudnosci z wyrazaniem emocji - ah! szkoda, ze mialam tez tyle empatii kiedy wyzywal i przeklinal na mnie jak wyprowadzalam go z rownowagi i obracalam kota ogonem - zawsze mial jakies wytlumaczenie,

to czemu odwracałaś kota ogonem ?

Cytat

"pokaz *ipke" albo "bedziemy sie dzis parzyc.."

to ja tyle lat nie wiedziałem jak kogoś zagadać a to takie proste Szok
i pokazywałaś?

Cytat

oczywiscie towarzyszka byla kolezanka z pracy, z ktora cwiczyl chyba kazdy uklad kamasutry, przy swiecach i winie.

a z Tobą jak było? gorzej ? Zazdrościsz kamasutry czy wina?


Masz szczęście dziewczyno, że nie zaciążyłaś. Zamkniesz ten rozdział z zaburzonym narcyzem. Ty nawet nie zauważyłaś jak bardzo jest wpatrzony w siebie. Rozkochał Cię byś za nim latała i zaspokajała wszystkie potrzeby. Może teraz w końcu nauczysz się takich rozpoznawać i nie będziesz już szukać księcia z bajki.
Nie masz się czego bać czy wstydzić.
14895
<
#3 | tazdradzona dnia 16.02.2020 20:50

Cytat

to czemu odwracałaś kota ogonem ?

nie odwracalam, przynajmniej tak mi sie wydawalo, ale wedlug Pana doskonalego wine lepiej przeniesc na kogos innego, byleby nie na siebie...

Dziekuje Wam za powyzsze komentarze.. w sumie chyba czas otworzyc szeroko oczy i zaczac od-idealizowac rzeczywistosc.

Cytat

a z Tobą jak było? gorzej ? Zazdrościsz kamasutry czy wina?

i tu nie wiem co odpowiedziec... ilekroc to ja proponowalam, kapiele, swieczki, wino to spotykalam sie z odmowa... chyba jednak nasze "jezyki" byly inne. Czy zazdroszcze? Tak - bo mam wrazenie, ze wychowalam chlopa, zalatwilam mu prace marzen, a dostala go dziewczyna zza biurka. I to budzi we mnie ogromna zlosc i poczucie niesprawiedliwosci. Wiecie, to to glupie wrazenie, ze dla niej bedzie tym, kim nie chial od pewnego czasu, byc dla mnie.

Czy kocham?! "Kocham" bardziej teraz, niz jak z nim bylam...bo idealizuje, bo wybielam, bo to ja jestem w pustym mieszkaniu, a on z nia.. Najgorsza jest w tym wszystkim swiadomosc, ze ja to wiem, a glowa i tak tworzy swoje mysli i projekcje, przez co nie pozwala isc dalej z usmiechem, tylko sprawia, ze siedze i placze.. tylko nad kim, i za czym?

Lapie sie nawet na tym, ze rozwazam rozwod bez orzenia o winie, chociaz to pojscie krolowiczowi na reke...i tu nastepne pytanie, czy teraz odpuszczajac, nie bede miala do siebie pretensji za lat kilka, ze znowu zrobilam cos dla niego..
14039
<
#4 | Romanos dnia 16.02.2020 21:00
Nie zazdrosc tej dziewczynie - raczej (jesli juz w ogole musisz) wpolczuj lub wrecz ciesz 😁
Bo Twoj (jeszcze) maz pozostanie narcyzem tylko, ze meczyc z nim bedzie sie na szczescie juz inna kobieta. 😁
6755
<
#5 | Yorik dnia 16.02.2020 21:36

Cytat

Czy zazdroszcze? Tak - bo mam wrazenie, ze wychowalam chlopa, zalatwilam mu prace marzen, a dostala go dziewczyna zza biurka.

To naprawdę dobry żart, aż się oplułem Szeroki uśmiech
Twoje zdolności wychowawcze są wręcz imponujące, wychowywaniem trudnej młodzieży powinnaś się zająć.
Dziewczynie zza biurka świnię podrzuciłaś, ona myśli, że księcia złapała a za 3 lata znowu się wypali chyba, że wpadkę zaliczą, to jeszcze będą się trochę ze sobą męczyć; kamasutrę też szybko w całości przerobią;
Załatwiłaś mu pracę marzeń ? hmm...nie sądzę. Gdyby nie był tak wszechstronny i wspaniały, że wszyscy tylko na niego czekają to przecież by jej nie dostał;
Ty się martwisz, że pracujecie w jednym miejscu na różnych piętrach, to wyobraź sobie jak ona się będzie czuła po rozstaniu mając go vis a vies Z przymrużeniem oka

Cytat

Najgorsza jest w tym wszystkim swiadomosc, ze ja to wiem, a glowa i tak tworzy swoje mysli i projekcje, przez co nie pozwala isc dalej z usmiechem, tylko sprawia, ze siedze i placze.. tylko nad kim, i za czym?

Płaczesz za idealnym światem, który sobie w głowie stworzyłaś. Skoro masz niezwykłe zdolności tworzenia projekcji bajek i urojeń to sobie poradzisz;

Cytat

.i tu nastepne pytanie, czy teraz odpuszczajac, nie bede miala do siebie pretensji za lat kilka, ze znowu zrobilam cos dla niego..

nie sądzę, takie jak ty można upodlać całe życie, raz na jakiś czas przytulić i będą wierne i szczęśliwe Z przymrużeniem oka
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 16.02.2020 21:39
Jejku ,dziewczyno ,przeczytaj jeszcze raz co ty wypisujesz w ostatnim poście. Za kilka lat to dla ciebie będzie tylko koszmarne wspomnienie.Ty nie kochasz bardziej ,tylko odczuwasz w tej chwili samotność i pustkę .Miesza ci się złość ,zazdrość ,przywiązanie ,i zlekcewazenie przez niego.Ty troszkę odpocznij od myśli ,może popatrz na jakiś film ,tylko nie romantyczny ,pogadaj przez telefon ,pospaceruj ,upuść troszkę tej energii.Wolno ci być złą w tym momencie ,wredna ,ale życie naprawdę potrafii być piękne w samotnośći też ,przynajmniej czasami.Czy to był twój pierwszy mężczyzna? Chociaż ,wróć ,do mężczyzny to chyba mu daleko.
14895
<
#7 | tazdradzona dnia 16.02.2020 21:44

Cytat

Witaj.Tak czytam i uwierzyć nie mogę. Szczególnie mnie zastanowiło jego zachęcanie cię do seksu.Prymitywizm zupełny a oczekiwania himalajskie.Gdzie go ty spotkalas? Słuchaj ,różne rzeczy spotykają ludzi ,bywa jednak tak że coś co na pierwszy rzut oka wydaje się katastrofą w rzeczywistości jest zbawienne.Jeśli wszystko co tu piszesz jest prawdą ,to właśnie taki to jest przypadek. W sumie nie powiesz chyba że go jeszcze kochasz ,bo tego już bym w ogóle nie zrozumiał.Traktuję twój wpis jako naukę przedmałżeńskia ,tylko to nie to forum.Czyżbyś się za coś winila? Myślę że jednak spotkało cię szczęście bo możesz się uwolnić bezkarnie od kłamcy ,prymitywa i w gruncie bezmozgowca.W czym więc rzecz?


Dzieki Baltazar! Czy sie winie? Ten etap mam chyba za soba, bo to mnie wmawiano i przypisywano wine. A to ja borykalam sie z wiecznie sfrustrowanym kolesiem, z komornikiem, i problemem z trawka i alkoholem... Ale tolerowalam, bo zylam nadzieja - GLUPIA NADZIEJA. Zaluje, ze dalam sie udobruchac w kwietniu, kiedy to ja juz nie wytrzymywalam atmosfery w tym zwiazku - kiedy pierwszy raz ja poszlam do psychologa, zeby nie popelnic bledu, ktorego moglabym zalowac. I co?! Dalam sie nabrac na piekne slowka, maslane oczy, zapewnienia - bo to On taki biedny, taki niepoukladany, a ja hetera z wymaganiami z kosmosu. Podobno go wykastrowalam - moze nawet sie z tym zgodze, ale dal sie, wrecz prowokowal. Kiedy chcialam mezczyzne i chcialam zeby tak sie czul, zawodzil po calosci. Teraz, pewny siebie, juz mnie nie potrzebuje, Msci sie, nie placi, oczekuje podporzadkowania - mia wypadek (pierwsze co pomtyslalam - karma), zlamal oczodol, a ja glupia sie martwilam i chciala pytac o samopoczucie! Jak dobrze, ze madrzy przyjaciele kazali puknac mi sie w leb, bo na drugi dzien to ja dostalalam wiadomosc: zrob z moim numerem co chcesz, od dzis nie place za abonament (chyba odrobil lekcje za pozno, bo billingi telefoniczne mam od wrzesnia Uśmiech )

Komentarz doklejony:

Cytat

Jejku ,dziewczyno ,przeczytaj jeszcze raz co ty wypisujesz w ostatnim poście. Za kilka lat to dla ciebie będzie tylko koszmarne wspomnienie.Ty nie kochasz bardziej ,tylko odczuwasz w tej chwili samotność i pustkę .Miesza ci się złość ,zazdrość ,przywiązanie ,i zlekcewazenie przez niego.Ty troszkę odpocznij od myśli ,może popatrz na jakiś film ,tylko nie romantyczny ,pogadaj przez telefon ,pospaceruj ,upuść troszkę tej energii.Wolno ci być złą w tym momencie ,wredna ,ale życie naprawdę potrafii być piękne w samotnośći też ,przynajmniej czasami.Czy to był twój pierwszy mężczyzna? Chociaż ,wróć ,do mężczyzny to chyba mu daleko.


Nie pierwszy, nie ostatni Uśmiech Masz totalna racje. Jak dobrze, ze sa ludzie, ktorzy maja juz pewne rzeczy przepracowane i dziela sie ta madroscia z innymi!
Takie jak ja - empatyczne do przesady, faktycznie maja pod gore, bo mysla o wszyskich tylko nie o sobie i swoich potrzebach, albo co rusz sie ich wyrzekaja, Zmadrzeje! Z pomoca Wasza, przyjaciol i psychologa w koncu te zwoje mi sie naoliwia!
6755
<
#8 | Yorik dnia 16.02.2020 21:58

Cytat

Podobno go wykastrowalam - moze nawet sie z tym zgodze, ale dal sie, wrecz prowokowal. Kiedy chcialam mezczyzne i chcialam zeby tak sie czul, zawodzil po calosci. Teraz, pewny siebie, juz mnie nie potrzebuje,

aaaaaaa....to o takie metody wychowawcze chodziło - kastracja Szok
Mam jednak wątpliwości co do efektu końcowego, bo niby Ci się udało ale chyba nie zupełnie tak miało być Uśmiech
14895
<
#9 | tazdradzona dnia 16.02.2020 22:03

Cytat

aaaaaaa....to o takie metody wychowawcze chodziło - kastracja smiley
Mam jednak wątpliwości co do efektu końcowego, bo niby Ci się udało ale chyba nie zupełnie tak miało być smiley


Na kanwie tej histori "pieknej milosci" moglabym stworzyc przynajmniej 1 ksiazke Uśmiech
Matka byc nie chcialam - ale on chyba takiej szukal i taka role mi przypiywal, teraz zarzuca, ze nie mogl byc mezczyzna, bo traktowalam go jak chlopca. Matki potrzebowal, ale z matka podobno sie nie sypia. No coz, moze jego wszechobecna meskosc zakielkowala dopiero przy kolezance. Mam nadzieje, ze nie bedzie mnie to juz wkrotce interesowac.
6755
<
#10 | Yorik dnia 16.02.2020 22:08
Chodzisz do psychologa ? to porusz te ostatnie kwestie dostosowywania faceta do swoich wyobrażeń, kastrowania, wymuszania i narzucania swoich oczekiwań. Twoja zazdrość też dziwnie wygląda. Niby uzasadniona a jednak coś nie tak.
Ogólnie masz chyba takie podejście do faceta trochę jak do psa, nabyłaś własność i tresowałaś, więc Ci uciekł.
14895
<
#11 | tazdradzona dnia 16.02.2020 22:13

Cytat

Chodzisz do psychologa ? to porusz te ostatnie kwestie dostosowywania faceta do swoich wyobrażeń, kastrowania, wymuszania i narzucania swoich oczekiwań.

Yorik, pracuje nad tym. Zdaniem psychologa, ktory poznal nas oboje, na terapii "malzenskiej" moj maz to przypadek toksycznego zwiazku, w ktory dalam sie wmanewrowac. Dodatkowo, ja bylam ta co wciaz dawala i nie bylo w tym rownowagi, a on, kiedy wyrownal "sytuacja materialna" poczul skrzydla i uznal, ze latwiej sprobwac nowosci, niz zmierzyc sie z problemem. Metode zamiatania trudnosci pod dywan, ma opanowana do perfekcji. Zobaczymy co to bedzie, oby bylo tylko lepiej i zeby tookropne poczucie zranienia i pustki puscilo.
6755
<
#12 | Yorik dnia 16.02.2020 22:26

Cytat

Zdaniem psychologa, ktory poznal nas oboje, na terapii "malzenskiej" moj maz to przypadek toksycznego zwiazku, w ktory dalam sie wmanewrowac.

Nie mąż. Związek tworzyliście oboje, toksyczność między wami zagrała, miałaś swój udział. A to, że jest narcystyczny to bardzo prawdopodobne.
Przyjrzyj się dokładnie co było złe po Twojej stronie bo tylko to możesz zmienić i nie popełniać więcej tych samych błędów.
To co teraz czujesz to tęsknota za wyobrażeniami, które sama stworzyłaś; zainwestowałaś a ktoś Cię okradł. Ciężko się pogodzić z tym, że można było się aż tak pomylić; Ego boli. Dlatego ustal gdzie popełniłaś błąd, żeby następnym razem już tego nie zrobić. Pół roku nie Twoje ale po roku już powinno być dobrze. Nie zamykaj się w 4 ścianach, odreaguj i się ciesz bo masz małe straty i nowe możliwości; a co z nim fajnego przeżyłaś to Twoje ale nie pielęgnuj tego;
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 16.02.2020 22:48
Widzę że cię bardzo nosi. Wyobraź sobie że są przypadki większych katastrof od twojej.Żeby rozluźnić troszkę atmosferę opowiem wam co ostatnio usłyszałem niechcący.Otóż mówi koleżanka do swojej koleżanki : ty wiesz ,mój narzeczony ostatnio przyciągnął mnie wzrokiem z góry na dół i spokojnie stwierdził : no spadł mi kamień z serca bo widzę że nawet wszystkie staniki ,majtki i kostiumy będą na ciebie pasowały po mojej żonie nieboszce.A gdybyś tak na taki egzemplarz trafiła? Niemniej wszelakie uzależnienia typu nadmiar wódki ,jakiekolwiek narkotyki ,uzależnienia od hazardu ,stron typu @ porno przynajmniej w mojej ocenie dyskwalifikuja partnera jako materiał na męża.No chyba że ktoś lubi adrenalinę lub ma duszę zbawcy.To możemy wtedy podyskutować nad wyższością Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi.Było by ciekawie.Szkoda mi cię.Trzymaj się cieplutko.Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?