| [173] |
RebornAngel | ![]() |
NieOddycham | 00:45:56 |
JelonekV | 01:01:52 |
Aga104 | 01:12:32 |
mrdear | 01:12:59 |
Witam,
w tym roku minęło 17 lat od początku naszej znajomości, 14 lat po ślubie. Jak mam 40 lat, mąż 43, dzieci 10 i 6 lat..Rok temu odkryłam że mąż ma romans z 26 latką (16 lat młodszą od niego), który trwał pół roku, przyznał się i obiecał, że znajomość zakończy, ale nadal ją kontynuował przez następne 3 miesiace do sierpnia, aż przez przypadek znowu się wydały ich kontakty, ponoć chciała pożyczyć pieniądze.
Widziałam ich ponoć ostatnie spotkanie-bez czułości, mąż stał z założonymi rękoma, a ona na wszelkie sposoby próbowałą zwracać uwagę.. Sprawdziłam bilingi i całe dnie smsowali, dzwonili do siebie, nawet 100 smsów dziennie mąż wysyłał do niej w święta, wychodzili do restauracji, kina... To wszystko boli, minął rok jak próbujemy jakoś żyć, ale ja nie daję rady, byłam u psychologa, problem jest pewnie w sytuacji rodzinnej- mój tata w podobnym wieku zostawił mamę z 4 dzieci dla 23 latki jak miałam 17 lat..
Niby jakoś jest, ale w każdej sytuacji widzę krzywdę jaką mi zrobił mąż, praktycznie codziennie płaczę, wracam do tego, że zdradził, boję się, że mnie zostawi dla młodszej bo już nie jestem dla niego atrakcyjna.
Sama nie wiem czy da się normalnie żyć, jakieś pozytywne uczucia się tlą, ale przeważa ból i obawa jak na nowo zaufać komuś kto tak mnie zranił.
Rok temu bardzo chciałam z nim być, teraz widzę, że się męczymy, chciałbym żeby było jak kiedyś, ale nawet rano nie potrafię normalnie się przytulić do niego..
Może ktoś z doświadczenia podpowie jakie są rokowania po zdradzie i czy może być normalnie..
Komentarz doklejony:
a macie dzieci ?
Komentarz doklejony:
Twój mąż próbuje Cie pocieszać, przepraszać ? Bo mój twierdzi, żeby patrzeć w przyszłość bo TO się stało i nic na to nie poradzi. A to, że ja jestem przybita nie wpływa na niego pozytywnie i jak mówi dlatego nie ma ochoty ze mną wychodzić, bo nie mogę przestać wypominać i " być uśmiechnięta i normalna", a chciał, żeby po prostu wróciło to co kiedyś było, ale to z mojej strony niemożliwe..przynajmniej na tą chwilę..
Komentarz doklejony:
Mój mówi dokładnie to samo jak Twój
Komentarz doklejony:
czytałam i współczuję, ale widzę, że jesteś z Łodzi, ja z Aleksandrowa..
Komentarz doklejony:
miałam iść znowu do psychologa, ale znalazłam forum i może dostanę koopa, żeby mieć siłę aby dalej żyć, ma dzieci i nie potrafie się nawet na nich skupić..
A normalnie może być tylko musisz przestać karmić demona. Teraz musicie nauczyć się żyć po zdradzie nie jest to łatwe ale możliwe (nie mówię tego na swoim przykładzie bo ja ciągle walczę z demonem
Komentarz doklejony:
Jestem 2,5 roku po zdradzie i powiem Ci jedno ze nie będzie jak kiedyś, zawsze gdzieś z tyłu głowy będzie siedział demon i będzie próbował wyjść. Z jednym się zgodzę z twoim mężem ciągle wypominanie nie przynosi nic dobrego. Czy ty chciałabyś ciągle wysluchiwac przypominania że coś zrobiłaś, chociaż postanowiliscie spróbować? Wiem że on cię zranił strasznie ale pomysł czy miałabyś ochotę wychodzić z nim gdyby ciągle był niezadowolony?
A normalnie może być tylko musisz przestać karmić demona. Teraz musicie nauczyć się żyć po zdradzie nie jest to łatwe ale możliwe (nie mówię tego na swoim przykładzie bo ja ciągle walczę z demonem
Cytat
Ja wiem, że jest Ci trudno szarpią Tobą emocje, ale musisz być ponad to.
Teraz jesteś Ty najważniejsza, myśl o sobie ale nie w kontekście "jak bardzo mnie on skrzywdził", raczej co mogę zrobić dla siebie, żeby być szczęśliwa nie zapominając o dzieciach.
Uszczęśliwiając siebie uszczęśliwisz dzieci.
Komentarz doklejony:
.Macie okazję teraz oczyścić atmosferę z tego co nie grało , ale nie da się tego zrobić samemu . Zamiatanie pod dywan to najgorsze rozwiązanie.
Tylko jak to zrobić ?
Niestety taka jest kolej rzeczy że w pewnym momencie trzeba zacząć żyć i albo zaufasz i pozwolisz mu pokazać że było warto albo lepiej to zakończyć bo tak nie da się żyć.
Po roku od zdrady atmosfera już powinna być w miarę oczyszczona, postanowilas zostać z nim więc musisz zacząć ufać. Nigdy nie będziesz pewna czy znowu nie zdradzi, ale czy z kimś innym miałabyś ta pewność?
Chcesz ciadle wracać do tego co było czy jednak wolisz ruszyć do przodu i stworzyć coś nowego?
I skąd wiesz jak wyglądały ich spotkania?
On się nie zmieni nagle w faceta z twoich snów on ciągle jest taki jak był zawsze, chociaż pewna rutyna z czasem wkrada się, nie ma już takiej spontaniczności.
Czy mówiłaś mu czego oczekujesz czego ci potrzeba? Wiesz faceci są inni niż my dla nas coś jest oczywiste dla nich nie. Czasami trzeba im pomóc "domyśleć się" czego chcemy
Większość kobiet nie rozumie i nie akceptuje tego czego emocjonalnie nie czuje lub sama nie zna. Czasami mam wrażenie, że niektóre kobiety nie rozumieją nawet czemu facet nie ściąga majtek i nie wypina gołego tyłka na cały świat podczas sikania
Ale czy w takiej sytuacji po zdradzie facet nie powinien się bardziej starać, żeby zdradzona żona odzyskała pewność, że naprawdę chce być ze mną, a nie z młodymi siksami..Skoro miał czas myśleć sobie i o panienkach, niech teraz pomyśli o tym jak odzyskać żonę..
Ja w każdym razie już nie naciskam, nawet powiedziałam, że minął rok i miał okazję się wykazać w randkach, ale widocznie nie miał na to ochoty i koło się zamyka- on chciałby mieć nagle uśmiechniętą i zadowoloną kobietę, a ja będąc w dołku chciałabym mieć faceta, który mnie zaskakuje, kocha i na nowo zdobywa..
Naprawdę ciężko jest odbudowywać związek po zdradzie i mega negatywnych do siebie emocjach.
Czasami myślę, że uczucia jednak już nie ma, teraz to wszystko jest takie na siłę, jesteśmy razem głownie bo są dzieci, to uczucie jakie było na początku już chyba nie wróci.
- Kochasz mnie?
- Tak
- To dlaczego mi juz tego nie mowisz?
- Przeciez juz powiedzialem
- No ale to bylo 20 lat temu!
- A odwolalem?! Nie! No to o co chodzi?
Z "siksa" jak to uroczo piszesz, przezyl cos "innego" i teraz z Toba chce KONTYNUOWAC cos zupelnie dla niego normalnego...
Zadne tam kolacyjki, randki, romanryczne weekwndy we dwoje...
NORMALNE, ZWYKLE, CODZIENNE ZYCIE
Ty sie nie skupiaj na tym co on Twoim zdaniem powinien, bo na niego masz wplyw znikomy jesli jakikolwiek. Ty sie skup na sobie i zatroszcz sie o Ciebie. Sama we wlasnych oczach podnies swoja wartosc, bo to jedyny sposob, by ona rzeczywiscie wzrosla.
I uwierz mi...
(Przepraszam teraz z gory te Panie, ktore poczuja sie urazone prostymi, meskimi, zolnierskimi slowami)
40 letnia kobieta, znajaca swoja wartosc i potrafiaca troszczyc sie o siebie to nieeezwykle ponętna i atrakcyjna d...a 😁 ktorej takie 20 latki do piet nie dorastaja...
30 latki tez nie 😁
Piekny umysl, zapakowany w atrakcyjne cialo to ideal do ktorego trzeba dorosnac poprzez lata doswiadczen...
I zeby nie bylo...
Doakonale wiem co pisze 😁
Komentarz doklejony:
już wewnętrznie staram się motywować, żeby mu nie wypominać zdrady i zacząć normalnie żyć, choć pewnie nie będzie to łatwe, ale dzięki Twoim słowom pewnie będzie mi łatwiej
I na początek mam już postanowienie- dzisiaj idę SAMA na basen, bo faktycznie muszę znaleźć czas dla siebie i zastanowić się nad dalszym życiem.
Na basen, do kina, do teatru, do restautacji.
Rob to dla siebie, bez ogladania sie na niego.
Z czasem zauwazy i moze zechce do Ciebie dolaczyc, ale wowczas bedzie to juz na Twoich zasadach 😁
Cytat
Klasyka myślenia zdradzonych. Nie musi odzyskiwać, bo żona uczepiła się jak rzep psiego ogona, taki balast. Celem jej życia jest narzucanie, wymuszanie, domaganie się spełniania jej życzeń, potrzeb i oczekiwań a i tak zawsze nie będzie dosyć, wiecznie coś, wiecznie mało. Siksy nie miały jeszcze tak wygórowanych oczekiwać, cieszyły się tym, że jest i ze wszystkiego co zechciał im ofiarować, nie obarczały go odpowiedzialnością za swoje samopoczucie. Nie znaczy, że było by tak cały czas. Na początku, gdy jeszcze nie pewne swoich wpływów, wszystkie dają poczucie wolności
Reasumując, wymagasz szczęścia od kogoś, by Ci je dał, Twoje potrzeby są najważniejsze, nie traktujesz faceta jak partnera tylko jak własność, która ma istnieć tylko dla Ciebie. Jesteś dla niego nie atrakcyjna i nie ciekawa a pewnie męcząca.
Po odrzuceniu jest mętlik w głowie i bardzo silne emocje, ale im szybciej pozbędziesz się uzależnienia tym lepiej. Nie jesteś chyba aż tak upośledzona by nie móc żyć i cieszyć się własnym życiem, cenić je i dzielić się sobą z tymi, którzy na to zasługują. Samodzielne kobiety, które nie wiszą przez cały czas na facetach wiecznie coś wymuszając i wiecznie czegoś oczekując a ciesząc się z tego co bez wymuszania otrzymują są bardzo atrakcyjne. To jest dojrzałość.
Nie wiem, czy to on ma mnie zdobywać, czy ja mam flirtować jak kiedyś??
Tylko właśnie uważam, że zrobił mi świństwo i dlaczego mam na nowo go pokochać ? A z drugiej strony brakuje mi faceta jako partnera na którego mogę liczyć.
Czasami się zastanawiam czy bycie razem po zdradzie ma faktycznie sens, bo już nie jest sie sobą i nie ma szczerych uczuć, zawsze będzie niepewność czy jest ze mną tak po prostu bo tego chce, czy bo musiał ze mną zostać bo mamy dzieci..
Komentarz doklejony:
Widzisz, ja chciałabym, żeby mnie chciał zaprosić na randkę, wyjazd, do restauracji i poświęcić mi czas jaki miał dla NIEJ, uwodzić, zdobywać, pokazać, ze mu zależy i chce być ze mną, a on woli jechać z dziećmi i to mnie zajebiście boli, bo jest to głównie opieka nad dziećmi a nie spędzanie czasu razem.
Zastanawia mnie czy faceci po przygodzie z siksą i zniszczeniu relacji w kwestii ZAUFANIA, SZACUNKU później zostając z żoną jeszcze odczuwają pozytywne uczucia, chemię do żony. Bo rozumiem, że pewnie dużo zależy od żony- jak jest miła i nie wypomina to może być jak kiedyś ????
Cytat
Im mniej będziesz oczekiwać od niego tym lepiej dla Ciebie. Wymagaj od siebie, zajmij się sobą, myśl o sobie, wyłącznie, nie zaniedbując przy tym rodziny. Da się.
Cytat
Po co? Zajmuje się dziećmi, pomaga? To jest ok. Licz na siebie. Zmień myślenie z niego na JA.
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie narzucaj się, nie wypominaj, bądź miła, zajmij się sobą wtedy będziesz fajna i uwodząca.
Hmmm...
Tylko, ze chciec i wymagac i byc przekonana, ze bedzie to zrobione dobrowolnie to mozesz jedynie od siebie.
Chyba, ze wystarczy Tobie fakt, ze on zmusil sie do swojego "chcenia" i w koncu - na odczepke - zrobil to, czego od niego chcesz...
Skup sie na sobie, bo zmiana samej siebie jest dla Ciebie jedyna skuteczna metoda, by cos moglo sie zmienic wokol Ciebie.
To co on robi (lub nie robi) dla Ciebie jest drugorzedne. Naprawde.
Znajdz sobie i przeczytaj wiersz Roberta Frosta: "Dwie drogi".
Mysle, ze znakomita wiekszosc z nas - lacznie z tymi, ktorzy solidnie przepracowali doswiadczenie zdrady - ma czesciej lub rzadziej mysli: "co by bylo gdyby..."
Rozwazanie "historii alternatywnych" to nie domena li tylko pisarzy sf...
Skoro wybralismy jakas droge, z innej musielismy wowczas zrezygnowac. Nadal jednak mozemy wybierac jaka kolejna droga pojsc, a z jakiej zrezygnowac i w konsekwencji jej nie poznac.
Moze na tej inne drodze byloby lepiej, moze gorzej tego nigdy sie nie dowiemy. Z pewnoscia jednak byloby inaczej...
Stanie i zastanawianie sie niczego nie zmieni; trzeba jak to pisze Epiktet, "otrzec smarki z nosa" i albo przyjac to co jest, albo wybtac zmiane...
Życie leci dalej kobieto i nie jest ono bajką z seriali romantycznych jakie widujesz w telewizorku każdego dnia, zmień coś w nim by odgonić wreszcie te negatywne myśli i przestać się użalać bo trafisz do psychiatryka albo sama pójdziesz w końcu w ramiona innego ,który da ci złudne szczęście i zgliszcza w rodzinie.
Bo to tak działa ty taka bidulka biedna, niekochana się czujesz niby,wygadać się nie ma komu o swoich problemach ,a tam już czekają chętni by pogłaskać po główce,wysłuchać,doradzić, posłodzić, zapewnić atrakcje wszelkiej maści i seksik.
Jesteście dalej ze sobą dla dobra dzieci ,dla zachowania pozorów kompletnej rodziny no i by to potomstwo niby miało szanse jakoś normalnie się rozwijać pod tym dachem ?
Czy jesteście ze sobą bo się kochacie faktycznie.
Kim dla niego byłaś to powinnaś zadać jemu to pytanie ,nie że ty tam sobie coś w głowie przeanalizowałaś,poukładałaś sama.
Skoro jesteście małżeństwem dalej to chyba możecie usiąść i porozmawiać szczerze na różne tematy?
Przeanalizowałaś z nim w ogóle całą tą sprawę po wyjściu zdrady na światło dzienne?
Przecież ona ci go nie ukradła ,a to że był omotany jakiś czas no...każdemu może się przytrafić bo jesteśmy tylko ludźmi. Kim ona była dla niego czy tam dla was? Pilnowała wam w domu tych dzieciaków? (niańka?)
Bo tak jakoś dziwnie zacząłem kojarzyć problemy z dziećmi kojarzone z nią no i ten twój brak chęci zabawy z nimi.
On chce spędzić czas razem z dziećmi i z tobą , ty chcesz spędzić czas z nim sama.
Ile on ma się kajać i przepraszać za coś co zrobił czy ma tam na sumieniu z przeszłości, byliście dalej razem więc chyba mu wybaczyłaś tak?
Tyle lat z nim jesteś więc go znasz jakim jest jeśli chodzi o jego zachowanie czy wyrażanie uczuć, jakim jest mężem,ojcem ,człowiekiem na co dzień. Nie traktuj go jak robota ,któremu można wgrać inny program komputerowy i on się diametralnie dla ciebie zmieni bo ty tak uważasz ,że tak powinno być i koniec.
Przed zdradą przez te wszystkie lata był do rany przyłóż ( idealny mąż ,kochanek?) ,a po zdradzie już jest be?
Nie poukładałaś sobie w głowie wszystkiego przez ten czas i nie przeszłaś z tym do porządku dziennego by się z tym oswoić czy uodpornić w jakimś stopniu choćbyś miała stanąć przed tą młódką z którą on się spotykał bez większych emocji?
Bo o tym nigdy się nie zapomni raczej ale oswoić i iść dalej przez życie już nie ważne razem czy osobno bo to jest twoje życie i to ty wybierzesz co jest,będzie dla ciebie najlepszą opcją.
Chyba zabija cie teraz to ,że szarość dnia codziennego się wkradła?
No bo co nie ma siły po pracy ,chęci na przytulanie ,adorowanie ,utwierdzanie cię dzień po dniu jaka to ty niby ważna dla niego jesteś?
Nie myślałaś nigdy nad tym jak on się może czuć w tym waszym związku obecnie dalszym z tobą? Jak on to wszystko widzi, czy ma w tobie to wsparcie i poczucie ,że jest dla ciebie najważniejszym skoro nadal jesteś taka rozwalona w środku?
Chce powiedzieć jedynie ,że sama dla musisz się zmienić i nabrać wreszcie tej pewności siebie w sprawie tej zdrady, bo takie rozdrapywanie starej rany nie jest zdrowe.
Nie wiem jaka ty jesteś faktycznie,jaki jest on bo tylko opierać się można tyle co z tego tekstu twojego.