Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Tydzień temu odkryłam, że mąż mnie zdradza. Od paru miesięcy był dla mnie oschły, niemiły, obojętny. Nie dążył do kontaktu ze mną. Nie chciał rozmawiać, a ja czułam że coś się dzieje i chciałam to wyjaśnić. Ufałam mu. Sądziłam, że jakkolwiek by nie było żadne z nas nie posunie się do takiej podłości. Jesteśmy razem od 19 lat. Mamy 2 wspaniałych dzieci, niedawno robiliśmy remont, wzięliśmy kredyt, planowaliśmy przyszłość, wakacje. Mąż zaczął być bardzo zapracowany często nie było go w domu. Wieczorne wyjścia z psem przedłużały się do 22,23. Kiedy pytałam czemu tak długo go nie ma zawsze słyszałam że przesadzam lub o co mi chodzi. Zabronił mi się do siebie przytulać. Twierdził, że teraz tak będzie wyglądać nasze życie. Bez kontaktu fizycznego. To było taki przykre i okrutne. W weekend wyjechał twierdził że służbowo. Rano wyszedł nawet się nie pożegnał. Wieczorem zaglądnęłam do jego torby. Znalazłam stary rzekomo już nie działający telefon. Działał. I był w nim dziwny SMS od kogoś nazwanego Drągu: Pa! Wysłany o 23 godz. Odkryłam, że ma nowy nr tel. i od paru miesięcy rozmawia i SMS z tego tel tylko z Drągu. Bardzo dużo było tych kontaktów, rano, w nocy, wieczorem, w czasie pracy. Wszystkie wiadomości w usuniętych. Wiedziałam już że coś jest bardzo nie tak. Ręce zaczęły mi się trząść, płakałam. Jakoś przetrzymałam niedzielę. Pomogła mi przyjaciółka. Ona jest po rozwodzie i mówiła żebym jeszcze się wstrzymała z mówienie mu, bo muszę mieć dowód. Mąż wrócił wieczorem. Bardzo zdenerwowany i rzekomo zmęczony po pracy. Poszedł spać. Chrapał, a ja obok zalewałam się łzami. Rano wyszedł do garażu i zostawił swój telefon, ale już ten nowy, oficjalny. Przyszedł SMS. Tel był zablokowany Pinem ale niezbyt mądrze bo to jego rok urodzenia. Przeczytałam i szok. Kochanka pisze coś o zagubionych majtkach, o tym jak go kocha i uwielbia się do niego przytulać i że to był najwspanialszy weekend w jej życiu. Nie wytrzymałam. Niestety przy dzieciach zrobiłam mu awanturę. On do samego końca się wypierał. Mąż szybko skasował SMS. Ale ja miałam już zdjęcie. Miałam nr tel. Powiedziałam więc żeby tam zadzwonić i zobaczymy kto odbierze. Niestety w emocjach niepotrzebnie krzyczałam przy dzieciach. Syn zaczął dzwonić z jego tel. Na ten nr. Odebrała, a mąż zaczął wtedy mówić:Nic nie mów. I rozłączyła się. Uderzyłam męża w twarz. Sceny jak z patologicznej rodziny. Nigdy wcześniej nic takiego się u nas w domu nie działo. Szok. Mąż poszedł do pracy. Ja w tym dniu nie byłam w stanie. Zostałam z córką bo bardzo płakała. Napisałam mu SMS żeby się wyprowadził. Nie zrobił tego do tej pory. Twierdzi że narazie nie ma gdzie. Mówi że się zakochał, że mnie nigdy nie kochał i nie był szczęśliwy bo musiał prosić się o seks. Mówi mi to prosto w twarz z całkowitą obojętnością. Nagle jestem tą niedobrą, nieczułą zołzą. Ja myślę i rozpamiętuję całe nasze małżeństwo a on nadal romansuje i ma mnie gdzieś. Nie wyprowadził się, śpi na podłodze i zjednuje sobie dzieci jak nigdy. Kocham go nadal chociaż jest takim daniem ale przebaczyć chyba nie umiem. Budzę się w nocy i płaczę a on śpi. Bardzo boję się o przyszłość, boję się samotności. Jestem chyba ładną kobietą ale już po 40.Rodzina nawet teściowie są po mojej stronie. Mam przyjaciółki, kochaną siostrę która mnie bardzo wspiera a jednak tak boję się tego co będzie. Ta kobieta nie jest nawet ładniejsza ode mnie i też ma męża i dziecko. Proszę napiszcie jak to wszystko przetrwać. Chcę złożyć pozew o rozwód. Byłam nawet już u prawnika. Emocjonalnie jednak czuję się strasznie. Co dalej że mną będzie...
Amor, odpisałam Ci co zrobiłam aby pomóc dziecku. Tzn. szczera rozmowa i psycholog. W momencie naszej rozmowy córka wiedziała co on zrobił. Z opisu mojej zdrady można się dowiedzieć w jakich okolicznościach się dowiedziała. A ja nie będę jej mówić, że to nic takiego.
Yorik, a myślałam z Twoich wpisów, że zawsze wiesz kto
Komentarz doklejony:
Tyle dni dawałam radę, trzymałam się Waszych cennych uwag, nie rozmawiałam z nim, nie wdawałam się w dyskusję, ponieważ wiedziałam że do niczego dobrego nie prowadzą, a dziś wszystko poszło nie tak. Bardzo nie tak. Siedział przy laptopie i pisał z nią czy nie wiem co robił. . Dałam mu na stół pismo o podwyżce czynszu. Muszę wyjaśnić że on zawsze płacił wszystkie rachunki przez internet. Tak mieliśmy uzgodnione rachunki domowe. Co istotne to fakt że on więcej zarabia niż ja. Powiedział że zapłaci tylko pół. Wcześniej nic nie wspominał. Uważam, że dopóki mieszka z nami, choć zrobił takie świństwo to mógłby zachować resztki przyzwoitości i zapewnić nam choć ten materialny spokój. Nie robię tego złośliwie. Poprostu martwię się o finanse. Mamy duże mieszkanie i ten czynsz nie jest mały. Ale tak się zdenerwowałam, że nie myśli o dzieciach, że muszę jeszcze o to walczyć, że trzasnęłam klapą tego laptopa po to żeby oderwał się od niego, a potem mało brakowało żebym wyrzuciła go chyba przez okno. I mój mąż zaczął mnie szarpać. Dzieci były w pokojach, ale pewnie słyszały. Poza tym pewnie słyszała nas połowa sąsiadów. Wygarnęłam mu wszystko co o nim myślę i o tym co zrobił. Oczywiście przy tym płakałam. Wkońcu powiedział, że zapłaci, ale nie wiem czy to zrobi.Narazie nie ma ustalonych alimentów, ale poczyniłam już kroki w tej sprawie tylko trzeba czekać. Najgorsze ze w ten sposób on próbuje mnie szantażować żebym nie składała pozwu z orzeczeniem o winie. To marne. Teraz żałuję że dzieci słyszały już drugi raz te przepychanki. Nie umiałam powstrzymać emocji już po raz drugi...
Hej, jak chcesz pogadać to napisz do mnie na maila. Ochłoń proszę, nie daj się. Mieszka to i czynsz zapłaci. Prowokuje bo jest słaby, bądź silniejsza. Zrób to proszę dla SIEBIE. Dziad jeden, sorry ;(
Yoriku, W agresji biernej mistrzostwo osiągają raczej kobiety, ewentualnie zniewieściali, słabi mężczyźni;
Kurczę, zastanowiło i zaciekawiło mnie to bardzo. Czyli generalnie faceci są prości, jak budowa cepa, a Ci zniewieściali i slabi są zdolni do agresji biernej? Dlaczego? Bo zniewiesciali sa bardziej emocjonalni tak jak kobiety? Może za bardzo upraszczam. Jeśli możesz rozwiń proszę.
Komentarz doklejony:
Paulima, wiem, że na dłuższą metę życie w takim układzie jest udręką, i tak uważam że jesteś bardzo dzielna.
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Jesteście super. Nigdy nie uważałam się za dzielą. Sama się zastanawiam skąd biorę tą siłę. Wiem, że w sytuacji którą opisałam dołożyłam swoje. Nie mogę sobie tego darować. To nie przyniosło mi żadnej ulgi, jemu oczywiście nie dało nic do myślenia, choć już nawet tego się nie spodziewałam. Może chociaż zapłaci ten czynsz. Tak myślę. Nie wiem jak wpłynie na niego tamta bo chyba wszystko z nią konsultuje. O jednym się przekonałam. Nigdy nie mów nigdy. Nigdy nie mów mój mąż mnie nigdy nie zdradzi, w moim domu nigdy nie dojdzie do rękoczynów, to mi się nie zdarzy. Po tych doświadczeniach oceniać innych w ten sposób nie będę.
Hmmm... dawno mnie tu ni było, teraz poczytałem... przychylam się do zdania kolegi Yorika... coś mi tutaj nie styka, nie pasuje... oczywiście, jest mowa o tym, że on mnie nie kocha etc. może coś przeoczyłem ale pozostaje pytanie czy pani Paulina kocha męża ? bo tak coś za łatwo rezygnuje z rodziny jako całości... mówi co on robi...jak robi zle etc. dobrze ale te sprawy nie dzieja się nagle jak atak na Pearl Harbour... sytuacje w małżeństwie dojrzewają... z tego co wiem i sam doświadczyłem, to że powiesz facetowi który jest zakochany w tobie, "kocham cię" a potem reglamentujesz mu seks to jest rzyczynek do zrobienia sobie kuku w małżeństwie... a może on się wypowie, przedstawi swoje racje... cała sytuacja dla mnie jest niejasna... pachni mi tu matriarchat na zasadzie, jak będziesz grzeczny to może dam ci się przelecieć ale nie mysl sobie zbyt wiele koguciku... teraz z kontekstu dialogów wyglada na solidarność babską, bo to faceci są beeee... pan i władca... na świecie jest sporo modliszek, czarnych wdów i hien... jakby co to służę lektórą pt Czarne wdowy, modliszki i hieny" póki co nie widzę oznak hieny ale... zawsze moga być modele kombinowane...
Zgryzolowaty,
chyba Ci seksu brakuje może niedawno jakaś Pani pokręcila pupcią przed nosem, a potem odwróciła się na pięcie? Trochę mi takim odrzuceniem zalatuje, chociaż może się mylę.
Sytuacja u Paulimy, jest o tyle klarowna, że jaśnie jeszcze mąż, ma ją w głębokim poważaniu, i nawet nie próbuje tego ukryć. postawiła warunki, on je w olał-gdzie tu jest brak chęci ratowania rodziny? Fakt, że musi pomyśleć i przepracować co z jej strony mogło przyczynić się do kryzysu, jeżeli w ogóle tak był, ale mąż, ojciec dzieci, który siedzi w domu,jak w hotelu i chodzi sobie na randki do kochanki , śmieje się jej w twarz i twierdzi że ma prawo tu być i już, to jest według Ciebie ok? Czy TEN facet nie jest teraz bleee?
z tego co wiem i sam doświadczyłem, to że powiesz facetowi który jest zakochany w tobie, "kocham cię" a potem reglamentujesz mu seks to jest rzyczynek do zrobienia sobie kuku w małżeństwie...
Zgryzolowaty
Co to znaczy, że sam tego doświadczyłeś. Czy dobrze rozumiem, że zdradziłeś żonę. Tzn ona zrobiła sobie kuku?
nie zdradziłem żony bo nie jestem żonaty i chyba już nie będę... natomiast doświadczyłem różnych gierek ze strony kobiet... widzę, że umiejętność czytania tekstu ze zrozumieniem zaczyna być cechą trudno dostępną... Pani Rozalka olaboga, proponuję swoje deficyty z sugestiami braku seksu uzupełnić w najbliższym "domu tolerancji" więc, może bez wycieczek osobistych... moim zdaniem sytuacja nie jest klarowna, jak wspomniałem wyżej coś mi tu nie pasuje... jest jakiś obluzowany styk... rozumiem, że na niniejszym forum wolno mi zgłosić zdanie odmienne po przeczyatniu akt sprawy, że tak powiem... rzecz w tym, że mamy zeznania jednej strony...a gdzie druga ?
Zgryzolowaty
Poczekaj, zaraz zawołam męża. On tu pewnie z chęcią wszystko opisze. Jest teraz taki miły dla mnie, że z pewnością się zgodzi i będziesz miał pełen opis sytuacji.
A tak serio. Pytałam czy zdradziłeś. Zapytam czy zostałeś zdradzony.Osoba, która sama tego nie przeżyła nie wie jaki to okropny ból, dosłownie jakby ktoś rozrywał serce. Do tego dochodzą zwykle problemy dnia codziennego, bo w tym również mąż mnie opuścił. Dlatego pomoc ze strony takich osób jak Rozalia czy Gosia i wszystkich innych, które tu pisały jest dla mnie wielka. Przyjmuję też krytykę. Rozumiem że nie byłam idealna. Ale pisanie o modliszkach, czarnych wdowa, hienach, o tym, że nie umiem czytać ze zrozumieniem konstruktywną krytyką nie jest.
Panie Zgryzolowaty,
Odmienne zdanie Pan ma, proszę bardzo. Ale czytanie tekstu ze zrozumieniem działa w obie strony, chyba że wycieczki osobiste tak Pana dotknęły, że esztę Pan już pominął.
Po pierwsze, pisałam o aktualnym zachowaniu tego człowieka wobec Paulimy, a nie o tym, co do tego mogło doprowadzić., po drugie, brak Panu "zeznań" drugiej strony? Przeczytałam "kilka " historii na zet, proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale czy ponad 99% wpisów to nie są jednostronne relacje i opisy tego, co się wydarzyło???
Komentarz doklejony:
A Ty Droga Paulimo musisz się dokładnie zastanowić nad swoim całym małżeństwem, nad swoją postawą, czy aby na pewno dawałaś mężowi zawsze wtedy, kiedy tylko miał na to ochotę.... A tak na serio, Paulima, zastanowienie się nad tym, kiedy wasze sprawy zaczęły się rozjeżdzać i jaka była Twoja postawa w tym wszystkim nie zaszkodzi. Chociaż myślę że ns takie analizy przyjdzie czas, teraz byłoby dobrze, żeby uspokoiły się emocje, wróć do 34kroków na ile się da i chroń dzieci.
Tak, zastanawiam się cały czas. A kiedy mój mąż się nad tym zastanowi, co on robił źle? Kiedy było mi źle, a było nie raz, nie szukałam nikogo na boku. A teraz wychodzi na to, że jego zdrada to moja wina. Czy to nie jest tak, że jak kobieta zdradzi to jest wina kobiety, a jak facet zdradzi to też jest wina kobiety... Bo była niedobra lub za dobrą, bo mu nie dawała lub dawała zawsze, aż stało się to nudne i zapragnął odmiany, bo go ograniczała lub bo go za bardzo pilnowała, bo była zbyt uległa lub bo nim rządziła, bo była za chuda lub bo się roztyła. Zawsze się na nią coś znajdzie.
Paulima,
A czy przypadkiem nie normalne, że zdradzający całą winą obarcza zdradzonego? Czy ktokolwiek z tego forum miał inną sytuację? Tylko to jest chyba wewnętrzna samoobrona przed tym co się wyrządziło drugiej osobie i uważam, że można oczywiście przemyśleć swoje postępowanie, ale nie należy tego całkowicie brać do siebie, bo się zwariuje. Teraz obwinianie siebie nic nie zmieni, a tylko pogorszy. Myśl o sobie i dzieciach i nic więcej.
Jasne, że przyczyną zdrady mogło być Twoje zachowanie oraz wszystko inne co opisałaś (sam się często zastanawiam, po co ja w ogóle szukam przyczyny), ale zdrada to nie jest rozwiązanie problemu, a umyślnym krzywdzeniem drugiej osoby.
Myślę również, że Twój mąż dużo się zastanawiał, może i nawet jest w większym dołku od Ciebie, bo wie co zrobił. Tak tylko przypuszczam, bo nie znam gościa, ale wielu ma bardzo duże wyrzuty sumienia.
Właśnie Cziken po co szukać przyczyny, jak już wszystko pozamiatane. Jeśli jest szansa żeby ratować związek trzeba szukać przyczyny, a tak. Po co się więc cofam głupia i analizuję co powiedziałam, co zrobiłam, a czego nie, kiedy było fajnie, a kiedy źle i najgorszelaczego zdecydował się to zrobić mi, ale też dzieciom po paru miesiącach znajomości z nią. Czy jestem aż tak beznadziejna, a ona osoba, która decyduje się wejść w taki układ rozwalić także swoje małżeństwo, jest aż taka super. I jeszcze mimo tego co zrobiła jej mąż chciał o nią walczyć, więc mogła mieć ich dwóch. A mój... Poprostu czuję się beznadziejnie. Zdrada niszczy wszystko i jest niewspółmierna do wszystkich innych rzeczy, które wydarzyły się w małżeństwie. Na pewno na tym etapie nie przyznam, że zdradzający i zdradzany ponoszą taką samą odpowiedzialność. I to nie tylko w swoim przypadku, ale w każdym innym. Uważam że trzeba mieć charakter zdziry, również w męskim wydaniu, żeby coś takiego zrobić.
Komentarz doklejony:
Miało być najgorsze dlaczego zdecydował
Nie jesteś, cokolwiek byś nie zrobiła, jakkolwiek byś się dostosowała do wymagań - to tylko wymówki
Cytat
ona osoba, która decyduje się wejść w taki układ rozwalić także swoje małżeństwo
wyrachowanie, tacy ludzie nie patrzą na związek, który rozwalają. Patrzą tylko na swoją satysfakcję.
Cytat
Na pewno na tym etapie nie przyznam, że zdradzający i zdradzany ponoszą taką samą odpowiedzialność
Ja też nie. Uważam, że w związku liczy się przede wszystkim uczciwość i szczerość. Skoro facet te punkty ominął, olał jakiekolwiek rozmowy, próby "naprawy" związku, to poszedł własną drogą i to był jego własny, świadomy wybór - nie wierzę, że ktoś zdradził, bo nie wiedział, co robić, czuł się odrzucony i inne pierdoły. Jak coś nie pasuje to się rozmawia, a nie "pokazuje".
Cziken
Dobrze wiedzieć, że są ludzie dla których liczy się jeszcze uczciwość i szczerość. Nie wiem jaka była Twoja historia, ale widzę że rozumiesz o co mi chodzi. Twój komentarz podniósł mnie na duchu, a dzisiaj ewidentnie mam gorszy dzień. Chyba wogóle zamiast się polepszyć u mnie się pogarsza.
po co szukać przyczyny, jak już wszystko pozamiatane. Jeśli jest szansa żeby ratować związek trzeba szukać przyczyny, a tak. Po co się więc cofam głupia i analizuję co powiedziałam
Jak to po co? Choćby po to, żeby wiedzieć, nawet dla samej siebie, jaka jestem, jakie mam wady (bo zalety łatwiej znaleźć), jakie mam zachowania, które mogą kogoś wkur... , albo doprowadzać do frustracji. Moim zdaniem to nie chodzi o analizę konkretnych słów, ale raczej mechanizmów, powtarzalnych sytuacji, które miały miejsce, jak wtedy reagowalaś i to nie dotyczy tylko męża, ale też dzieci. Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała. Nie chodzi o to, że mąż Cię zdradza, zostawia, a Ty jesteś beznadziejna, zła i cała wina w Tobie. Absolutnie nie!! Spotkało Cię coś strasznego, pewnych rzeczy nie cofniesz, ale możesz wykorzystać dla siebie na przyszłość, żeby lepiej się poznać, zajrzeć trochę w siebie, żeby to wydarzenie nie było też lekcja, która Cię coś nauczyła.
Robisz krok do przodu i dwa w tył. Dostałaś mnóstwo cennych komentarzy. Czerp z nich. Wczytaj się ze zrozumieniem i analizuj.
Poczciwy, masz rację, ale...
kobiety mają trochę inną strukturę. U mnie też długi czas przeplataly się różne emocje, niekoniecznie szłam do przodu, czasem kiedy już myślałam że wszystko jest z tyłu, za chwilę okazywało się, że jestem e czarnej D...e. Ale faktem jest że wszystkie komentarze są ważne, te ku pokrzepieniu i te rugajace do spodu.
I uważasz, że to wiarygodne informacje? Każdego wq..wia coś innego i swojego osądu nie można powierzać osobie, która Cię skrzywdziła. Daj sobie na luz, na takie rozmyślenia będzie czas.
Cytat
kiedy już myślałam że wszystko jest z tyłu, za chwilę okazywało się, że jestem e czarnej D...e
No i z tym przede wszystkim musisz sobie poradzić. Oczywiście łatwo powiedzieć, bo wszyscy mieliśmy wahania nastrojów - raz się cieszysz, a po 5 sekundach dopada Cię depresja. Do tego dochodzi sytuacja rodzinna, praca i wszystkie inne dotychczas malutkie problemiki się kumulują i przytłaczają.
A co masz tu na myśli? smiley
Nic konkretnego Po prostu się różnimy, słyszałeś o Wenusjankach, Marsjanach. Chociaż, od razu zaznaczę, że jeśli chodzi o zdradę i wszelkie odczucia z nią zwiazane, myślę że nie ma tu podziału na płeć i wszyscy cierpią podobnie.
Hej Paulina, w weekend przeczytałam bardzo dobrą kolejną książkę- Kup kochance męża kwiaty. Dużo cennych rzeczy się dowiedziałam. Wysłuchaj się w siebie, rób teraz więcej dla siebie ( .... ) Zmuś się do tego. Ja czekam na to, aż tusza tańce. U mnie sytuacja się zmieniła- nabrałam więcej pewności siebie. Nie sprawdzam go, dziwne jest to bo teraz to mąż zaczyna dostrzegać, ze ja mam ochotę robić coś dla siebie. Zaczelam z córka jeździć na wycieczki rowerowe- naprawdę długie i świetnie się bawię. Chodzę na fitness i mam p niebo lepszą kondycję czekam na taniec - mąż już 4 razy próbowała na mnie wpłynąć żebym wybrała jakieś praktyczne lekcje- pt wziąć kilka lekcji nauki jazdy i wreszcie zacząć jeździć autem. Ja nie rezygnuje z tańca- całe życie praktycznie, a teraz nadszedł czas na to o czym się marzyło- tylko czasu mało, dzieci, praca itp.... dość. POSTAW NA SIEBIE!!!!!!!!!!
Komentarz doklejony:
Ps. Spotykam się regularnie już z przyjaciółmi- sama bez męża i dzeci i tam naprawdę mam czas aby ochłonąć i odpocząć 😘
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedna rzecz- przestałam
Pytać i nią - ucięłam te rozmowy. Bo Ona nie jest osoba, która mnie interesuje. Nr jest dla mnie strona , bo jak nie ta to mogła by być inna w której się przecież zakochał !!!!!!
Mnie tu jedno zastanowiło a spotykam sie z tym tu nie po raz pierwszy,i nie tylko tu ale i swoim otoczeniu...musi dojść do zdrady żeby znalazł się czas na wszystko? wcześniej nie można było,bo praca bo dom,bo dzieci...to tylko głupia wymówka po prostu sie nie chciało,bo wszystko mam nikomu się podobać nie trza i nagle bum cios prosto w serce świat wywraca się do góry nogami i znalazł sie czas na fryzjera kosmetyczkę i te inne pierdoły stres pochłania kilogramy z dupska, w mózgu i dupie zaczyna sie przewracać...mój były mąż kilka dni temu zadał mi pytanie, czemu nie byłaś taka wcześniej? taka czyli jaka odpowiedź była szybka - bo nie musiałam... trza dostać w łeb żeby dupsko ruszyć spełniać marzenia dążyć do celu
Gosia,
Cytat
Zaczelam z córka jeździć na wycieczki rowerowe- naprawdę długie i świetnie się bawię.
Tu się z tobą zgadzam, super są te wycieczki mimo że już 2x wylądowałam w pokrzywach,raz uderzyłam jakiegoś pana wleciał w krzaki myślałam że mnie zatłucze ale o dziwo podszedł i mnie z tych chaszczy wyciągał i tak się zawiera nowe znajomości reumatyzm mi nie grozi a przyjemne to nie jest
znalazł sie czas na fryzjera kosmetyczkę i te inne pierdoły
Bo w związku, jak pisałaś - nie zależy, bo "i tak kocha", bo w końcu partner jest od wsparcia, a nie wymagań itp. A teraz Ci zależy nawet jeśli o tym nie wiesz i się wypierasz - podświadomie chcesz być atrakcyjna
Co do reszty czynności to myślę, że to może być też zabijanie czasu, a nie, że nagle znalazł się czas na wszystko.
To jest pobudka w spojrzeniu na siebie a na początku ucieczka, ale czasami bardzo odkrywcza i pozytywna, wcześniej leniwy tyłek (bierność), zapomnienie o sobie, ciągłe stawianie kogoś przed sobą i przekonanie, że szczęście zależy od innych;
Ostatnio przeczytałem gdzieś proste wytłumaczenie zdrad kobiet. Wchodzą w związki z twardym przekonaniem, że facet da im szczęście, nie daje to jego wina, nie sprawdził się, pretensje i frustracja, obarczanie winą, no i zaczynają szczęścia szukać dalej a wcześniej usilnie niszczyć związek od środka; Same nic nie wnoszą, nie dzielą się szczęściem bo go nie mają, chcą cudze, oczekują, dają do zrozumienia, a potem usilnie domagają się jego od kogoś; Manipulują, żeby je uzyskać na siłę, niszczą drugą osobę i związek. To niedojrzałość i nie ma płci;
Mój mąż też zaczął teraz bardziej dbać o siebie. Raz zwinął moją maseczkę do twarzy. Zauważyłam, bo oczywiście opakowanie zostawił. Kupił też krem dla mężczyzn 40 plus. Działając z najniższych zołzowato-hienowych pobudek wycisnęłam trochę tego kremu parę razy do umywalki i powiedziałam o tym siostrze. Ona na to- zwariowałaś nie rób tego.... Wcieraj krem w pięty
żałujesz mu żeby wyglądał jak młody bóg ?
no widzisz, starzeje się przy niej, ratuje to co najcenniejsze, opakowanie
A to nie taki na cienie i worki pod oczami ?
nie wcieraj w pięty bo Ci na piersi zaszkodzi
Drogi Yoriku to porównanie używając języka moich dzieci jest po prostu MEGA czyli wcale nie jesteśmy wstrętnymi manipulatorkami, a wy biednymi misiami
Paulima, niechże ma i wygląda
zaskocz go i wychodząc na zakupy zapytaj czy nie potrzebuje jakiegoś kremu z Q10 czy hialuronem bo fajnie napina skórę
Rozalio
Nie wiem czy Twoja rada jest dobra. Znając jego egoizm wymieniłby całą listę kosmetyków i co wtedy. Znowu musiałabym odmówić i znowu byłabym zła
Yoriku
Za późno.. Już wtarłam.Na razie wszystko OK, chyba, że to działa z opóźnieniem :szoook
Po Waszych komentarzach to ja już tego kremu nie ruszę zaczęłam się zastanawiać do czego on go używa, bo dodam, co doczytałam-ten krem jest ENERGIZUJĄCY .
No z kremem do depilacji można wiele zdziałać,wystarczy podmienić opakowania i zamiast balsam jest co jest ale futro na klacie w końcu odrosnie przecież Paulima,tak nie kombinuj bo jeszcze odżywka do włosów może okazać się nie być odżywką
i zamiast balsam jest co jest ale futro na klacie w końcu odrosnie przecież
ojej, Tobie też futro odrosło ?
Paulima,
Cytat
zaczęłam się zastanawiać do czego on go używa, bo dodam, co doczytałam-ten krem jest ENERGIZUJĄCY .
a to odwrotnie, bo może być na potencję i jeśli z testosteronem to Ci włosy na klacie wyrosną
a swoją drogą, jak zauważy, że mu bez pytania podbierasz, to przy następnej rewitalizacji możesz się zdziwić;
i wiadomo co Cię boli, Ego, powinien być w silnej depresji, sumienie powinno go męczyć, miał by za swoje, ale wbrew pozorom, wtedy mogła byś mieć większy problem, bo nie litując się była byś zimną ździrą..i wszystko co go złego spotkało, co mu się nie udało, to było by przez Ciebie;
Yorik, no odrosło A tak serio na tego typu żarty,dowcipy trza uważać nie z każdym można,robić jakiś kawał...A robić to w złości czy zazdrości to nie to samo a rewanż może być bolesny...
Już tego kremu nie ruszam. Zrobiłam tak z trzy razy. Oczywiście, że boli mnie Ego. Jeśli tak mówicie, że to ego. Raczej określiłabym, że boli mnie serce, myśli rozsadzają głowę, a wszystkie nerwy aż palą. Z żalu i z bezradności, tęsknoty. Poczucie pewności siebie też oczywiście leży. Wbrew jego wszystkim zachowaniom widzę , że się męczy, wiem, że na własne życzenie ma teraz mnóstwo problemów. Znam go przecież tyle lat powinnam być na to obojętna, na niego obojętna, ale nie potrafię. Tzn staram się tak zachowywać, bo bardzo mnie zranił, ale prawda jest inna. To takie smutne, zgliszcza rodziny. Mogę się i owszem trochę pośmiać, ale prawda jest jednak okrutna. I tak w kółko czasem słońce, czasem (częściej) deszcz.
Amor
a co chciałaś osiągnąć niszcząc czyjąś własność?
Nic konkretnego. Działałam na zasadzie skoro on mi zniszczył i zabrał wszystko na czym mi zależało.. to zabiorę mu też coś co jest jego. Padło na krem . Ale teraz tak myślę, że ten krem mógł być symbolem, bo jest odmładzający tzn mężowi zależy teraz na młodym wyglądzie, zaczyna nowe życie chce być młody to mu to uniemożliwię.
Jak takie smutne, to po co dolewasz oliwy do ognia i czynisz je jeszcze większymi?
W jaki sposób dolewam oliwy do ognia? Czasem poprostu nie wytrzymuję. Pokaż mi takiego, który w takiej sytuacji byłby stoisko spokojny.
Zniszczył rodzinę w znaczeniu dwoje wspierających się i ufajacych sobie rodziców i dzieci, zniszczył moje zaufanie do ludzi, wspomnienia połowy życia (jak będę teraz np patrzyć na nasze zdjęcia, nas zadowolonych z wakacji, że świąt, że ślubu itp.). skoro wiem co stało się potem. Zabrał uczucie, że mam kogoś dla kogo jestem najważniejsza. Wzgardził moimi uczuciami. Swoim zachowaniem pokazuje jak bardzo mało byłam dla niego warta. Zabrał mi spokój ducha, spowodował, że boję się przyszłości jak nigdy dotąd. Dobry spokojny sen też mi zabrał. Nawet nasze mieszkanie nie jest tym czym było. Było miejscem odpoczynku, relaksu, najbezpieczniejszym miejscem na świecie. Stało się miejscem, gdzie muszę uważać, udawać obojętną, grać i nie mogę ufać. Z drugiej strony muszę dbać, żeby dzieci w miarę się w nim czuły, uśmiechać się przez łzy. Może masz rację, że cały czas o tym mowa i w kółko wałkuję to samo i dole wam oliwy do ognia. Poprostu nie jestem z kamienia. Bardzo to wszystko przeżywam.
Zniszczył rodzinę w znaczeniu dwoje wspierających się i ufajacych sobie rodziców
jak to co mówisz o wspierających się i ufających sobie ludziach ma się do tego co napisałaś wcześniej?:
Cytat
Mówi że się zakochał, że mnie nigdy nie kochał i nie był szczęśliwy bo musiał prosić się o seks
albo do tego:
Cytat
Najgorsze jest to że jest kłamcą, oszustem, egoistą
a wcześniej nie był?
piszesz
Cytat
zniszczył moje zaufanie do ludzi
a na czym je opierałaś poza oczekiwaniami i wyobrażeniami?
jak gość np jest egoistą, to możesz mu nadal śmiało ufać, jak oprzesz to zaufanie na tym, co jest realne; czyli możesz ufać w tym, że zawsze w sytuacji spornej postawi na swoje dobro, bo zwyczajnie taki jest; oszczędzasz sobie w takim momencie rozczarowań; tu nawet nie ma niespodzianek, a jak już to przyjemne; i zapewniam Cię, że w takim momencie nie odczuwasz bólu; zawsze ufamy ludziom w jakiś granicach; zaufać drugiemu człowiekowi we wszystkim, to lekkie szaleństwo; bo na dobrą sprawę samemu sobie wielokrotnie ufać nie można; prosty przykład, Twój własny, postawiłaś na kiepskiego konia
Cytat
wspomnienia połowy życia (jak będę teraz np patrzyć na nasze zdjęcia, nas zadowolonych z wakacji, że świąt, że ślubu itp.). skoro wiem co stało się potem
czyli "wszystko albo nic";
najgorsza i najgłupsza strategia w życiu; podejście do życia przegrańców; jedna wada nie oznacza, że wszystko jest do niczego; ale Ci którzy maja takie podejście w życiu, niewiele w nim osiągają, bo nie ma doskonałości, a oni uparcie wszystko niszczą właśnie przez to, że nie sięga ich wyobrażeń i oczekiwań; największy problem mają z tym osoby narcystyczne; bo dla nich brak jakiejkolwiek doskonałości jest nie do zniesienia;
tylko Ty decydujesz o tym co bierzesz ze sobą z przeszłości i nikt inny;
chcesz nadawać pojedynczym wydarzeniom taką moc, by skreślały całe Twoje życie?
Cytat
Zabrał uczucie, że mam kogoś dla kogo jestem najważniejsza
jesteśmy ważni dla różnych osób i w różnym zakresie; to też różnie rozłożone jest w czasie, dzisiaj można być dla kogoś bardzo ważnym, jutro już niekoniecznie; ale nie na tym się miłość opiera;
po jakiego grzyba chcesz komuś przysłaniać cały świat? nie potrafisz samodzielnie funkcjonować bez tego?
Cytat
Wzgardził moimi uczuciami.
bo oddalił się emocjonalnie i związał z kimś innym? wolałabyś, aby udawał uczucia względem Ciebie, których np na dany moment nie czuje?
Cytat
Swoim zachowaniem pokazuje jak bardzo mało byłam dla niego warta.
a co ma jego obecna postawa, do tego jaką on wartość nadaje Waszej wcześniejszej relacji? myślisz, że wszyscy kierują się w życiu felerną strategią "wszystko, albo nic"?
Cytat
Zabrał mi spokój ducha, spowodował, że boję się przyszłości jak nigdy dotąd.
to tylko pokazuje jak bardzo na nim wisiałaś; taką postawą można kotka zagłaskać na śmierć i rozwalić każdy związek;
jakaś gorsza jesteś od innych, czy ułomna, jakaś niedojda życiowa z Ciebie, byś nie potrafiła się samodzielnie zatroszczyć o własne życie?
Cytat
Dobry spokojny sen też mi zabrał.
a co on ma wspólnego z tym jak Twój organizm reaguje na stres? Ty jesteś od tego aby w takich momentach się o siebie zatroszczyć; aby wesprzeć sama siebie;
powiedz mi, jak się zabiera komuś dobry spokojny sen? do kieszeni? chowasz w sejfie?
Cytat
Nawet nasze mieszkanie nie jest tym czym było. Było miejscem odpoczynku, relaksu, najbezpieczniejszym miejscem na świecie. Stało się miejscem, gdzie muszę uważać, udawać obojętną, grać i nie mogę ufać.
a co się w tym mieszkaniu zmieniło?
Cytat
Może masz rację, że cały czas o tym mowa i w kółko wałkuję to samo i dole wam oliwy do ognia. Poprostu nie jestem z kamienia. Bardzo to wszystko przeżywam.
to po co jej dolewasz, skoro to Ci nie służy, a sytuacja z dnia na dzień jest gorsza?
przecież sama siebie krzywdzisz w ten sposób;
Komentarz doklejony:
skorzystaj z pomocy jakiegoś dobrego psychologa i terapii, by Cię wzmocnił; po co się tak męczysz dziewczyno?
jesteśmy ważni dla różnych osób i w różnym zakresie; to też różnie rozłożone jest w czasie, dzisiaj można być dla kogoś bardzo ważnym, jutro już niekoniecznie; ale nie na tym się miłość opiera;
Święte słowa , i w związku i w stosunkach miedzy ludzkich
Paulima,
Amor trafnie ujmuje Twój problem.
Na tym etapie może nie wszystko chwytasz, bo po prostu wolałabyś żyć dalej w złudzeniach jak dotąd. Pocieszę Cię - tak miał każdy z nas, ale czym szybciej będziesz się starać wyjść z tych wyobrażeń na rzecz realizmu tym szybciej się pozbierasz i zobaczysz sytuację z trochę innej perspektywy. Niekoniecznie tak fatalnej jak Ci się wydaje i jak ją teraz rysujesz. Czytaj czytaj czytaj.
Może teraz paulima napiszę u Ciebie (Gosia moze też przeczyta)
Dobrze ze zabezpieczasz wszystko i przygotowujesz się do tego by poradzić sobie bez niego. Tylko chcę byś mnie dobrze zrozumiała. Nie chodzi o to byś skupiła się tylko na tym:
- by udowodnić mu winę rozpadu (nie wiem gdzie ta wina leży)
- by jak najlepiej udokumentować zdradę
- by poznać jego intencje za pomocą podsłuchów
Oczywiście wskazane jest byś była przygotowana do spraw jak najlepiej i miała mocne dowody.
Ale głownie chodzi mi o to byś wbiła sobie do głowy że DAM RADĘ. przygotowuj się do podziału majątku. Ułóż sobie w głowie jak byś chciała się dzielić obowiązkami/ dniami w sprawie opieki nad dziećmi. Postaraj się dojść jak najbardziej bezkonfliktowo do porozumienia w sprawie finansów itp itd.
Mimo wszystko uważam, że mimo bezczelności (lub szczerości do bólu) twój mąż daje Tobie przestrzeń do spokojnego przygotowania się do rozstania. Nie spieprz tego. Nie dociskaj go do muru. I ty musisz dać mu przestrzeń do tego by mógł zrobić krok w tył. Sama też musisz być na to gotowa.
Jesteś silną kobietą i dasz radę. Minęło dopiero półtora miesiąca a Ty nie "ukorzeniłaś" się w pozycji ofiary zbyt mocno. Zauważasz np:
Cytat
Wbrew jego wszystkim zachowaniom widzę , że się męczy, wiem, że na własne życzenie ma teraz mnóstwo problemów
I nie chodzi mi o to że powinnaś się nim przejmować. Ale ważne że to widzisz. Ale pisząc
Cytat
Kim jesteś z zawodu, lub może kim chciałabyś być? Byłabyś bardzo dobrym wziętym adwokatem -obrońcom największych skurwy...
wiem że jesteś na granicy. Nawet w dobrych intencjach możesz dać się przepchać i ukorzenić się w pozycji ofiary zbyt mocno.
Czasem warto wyper..lić męża od razu. Czasem lepiej tego nie robić bo można partnera utwierdzić w przekonaniu że oderwanie od relacji było słusznym wyborem. A czasem (i to jest twój przypadek) warto spokojnie przygotowywać się do rozstania krok po kroku ustalając (wykorzystując spokój zdradzacza) to co najważniejsze (podział majątku, plan wychowaczy, sprawy alimentacyjne itp).
Czy się kiedyś zejdziecie czy rozstaniecie na dobre nie powinno mieć znaczenia. Masz możliwość przygotowywania się i wykorzystaj to. I nie dociskaj go.
Ja wiem że on wybrał zdradę. Ale nie mieszaj spraw finansowych do tego. On ma prawo do połowy majątku. Do ponoszenia połowy a nie całości kosztów. Nerwy i dociskanie mogą pozbawić Cię możliwości spokojnego rozstania. Jeżeli zgodził się płacić całość super. Ale co by było gdyby po trzaśnięciu laptopa powiedział : teraz to nic nie zapłacę.
Jak według Ciebie powinno wyglądać rozstanie ludzi. Wyobraź sobie że Cię nie zdradził. Wyobraź sobie że przychodzi i mówi to koniec. Nie jestem szczęsliwy. To koniec. Idealnienie by było gdyby dał ci czas na przygotowanie się i powiedziałby wted:
Pomieszkamy dwa miesiące razem. Będe opłacał całość rachunków. Przemyśl wszystko przygotuj sie a za dwa miesiące koniec. Twój mąż właśnie tak się zachowuje - tyle że ma kochankę. Nawet jak przygotowuje się do "ataku" to masz czas - wykorzystaj go.
Potrzebujesz wsparcia jak każdy. I tak jesteś dzielna. Minęło bardzo mało czasu a Ty i potrafisz żartować i ćwiczysz. Dobrze. "Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - anie będziesz sama".
Oczywiście wypadałoby zwrócić Tobie uwagę na wiele kwestii. Yorik już to częściowo zrobił. Ale może to za szybko. I nie chodzi o ten związek ale ogólnie, może o następny, może o dzieci. Może tak na szybko dwie, trzy sprawy byś go nie docisnęła zbyt mozno:
1.
Cytat
Nie raz rozmawiałam z koleżankami o tym nie w kontekście tej sytuacji ale nawet wcześniej o ich mężach i związkach.Każda z nich miała przysłowiowe momenty że bolała ją głową. Ja również nie zawsze się zgadzałam.Ale nie jest tak że zawsze musiał się o to prosić. Też lubię sex, nie zamykałamsię na jakieś nowe doznania w tej kwestii, a wręcz przeciwnie też to lubię. Myślę że jemu raczej chodzi o częstotliwość jeśli już
Możemy rozmawiać o częstotliwości. Wg statystyk (chodź nienawidzę prowadzenia statystyk - cenie indywidualizm) przeciętna para w Waszy wieku uprawia sex dwa razy w tygodniu. Możesz oznaczyć się w statystyce - gdzie byliście. Ale nie tylko to ma znaczenie - nawiązuje tylko do zwrotu "jeśli już". Główny problem to postawienie zdania koleżanek wyżej niż zdania męża.
Jakby ich mężowie jedli placki ziemniaczane z kefirem a twój chciałby z ketchupem lub z cukrem to byś dawała mu z kefirem. Co do za argument.
2.
Cytat
Czy jeśli mężowi było tak źle nie powinien najpierw zakończyć związku zanim zacznie coś nowego?Czy drugiemu człowiekowi z którym jest się tyle lat, dzieli się dobre ale i te złe chwile nie należy się choć uczciwość?
Tak mieliśmy uzgodnione rachunki domowe. Co istotne to fakt że on więcej zarabia niż ja. Powiedział że zapłaci tylko pół. Wcześniej nic nie wspominał.
Cytat
Uważam, że dopóki mieszka z nami, choć zrobił takie świństwo to mógłby zachować resztki przyzwoitości i zapewnić nam choć ten materialny spokój. Nie robię tego złośliwie. Poprostu martwię się o finanse.
Co wg ciebie jest uczciwe? Tak jak pisałem wcześniej. I jak ty napisałaś. Czy on może troszczyć się o swoje finanse?? Ty na spokojnie troszcz się o swoje. Zapytaj czy może płacić wszystko dopóki mieszka?? Nie wymuszaj. Dlaczego uważasz że on powinien troszczyć się o twoje bardziej noż o swoje??Sam pisałaś że narobił sobie problemów. Myślisz że nie martwi się o kasę??
3.
Cytat
Nie wiem jak wpłynie na niego tamta bo chyba wszystko z nią konsultuje.
Z teściami nie może. Z tobą też. Ty możesz z siostrą. Tak jak Ci pisał Yorik wcześniej. Odpowiadaj za "swoje". Nie wszyscy wszystko muszą ustalać z Tobą. Przepraszam, że prowokująco stwierdzam. Ale to normalne że z nią rozmawia.
Ale tak czy siak jesteś dzielna. Bardzo dzielna. Oczywiście potrzebujesz "otulenia" przez Rozalię, "świadectwa" Zahiry, "precyzyjnego wyłożenia" przez Amorkę, inteligencji Yorika, "zaangażowania i czujności/czuwania" poczciwego(przepraszam ale ni jak nie ma szans wszystkich wyienić). Śmiem twierdzić że wszyscy mają dobre intencje i życzą Tobie dobrze. Czytaj, korzystaj. Każdy dzień jest Twój. Możesz go zbudować jak chcesz. Każdego dnia mozesz sobie popłakać, możesz się pośmiać, możesz się czegoś nauczyć, możesz coś obejrzeć i każdego dnia możesz siebie budować. Każda noc jest twoja. I ta kojąco krótka, dająca regenerację i sen. I ta długa gdzie myśli pędzą jak szalone a czas stoi w miejscu. Masz czas. Nie zmarnuj go.
Na wykładach z sanologii (nauka o zdrowi społeczeństwa) profesor mówił że konflikty będą nas dotykały. Powiedział też, co potwierdził profesor na wykładach z psychologii, że jedną z cech wysokiej inteligencji emocjonalnej jest umiejętność gaszenia konfliktów w zarodku. Podobno warto tę umiejętność posiadać i ją wykorzystywać.
Paulima, co teraz u Ciebie? Mam bardzo podobną sytuację, 20 lat po ślubie, 25 lat razem, 2 dzieci, dom, wspólne pasje i zdrada od 1,5 roku obcy dla mnie w tej chwili człowiek, zakochany w młodszej o 12 lat kobiecie. Zbieram się, żeby opisać w osobnym wątku zdradę, która mnie dotknęła ... czytanie forum pomaga mi bardzo, mamy wiele wspólnych odczuć, dlatego napisz proszę jak toczą się sprawy u Ciebie?
Cytat
To jest taka nieuchwytna, podstępna agresja w białych rękawiczkach. Sam już w pewnym momencie się zastanawiasz kto jest idiotą.
każdy to wie, ja tego często doświadczam na tym forum i też się zastanawiam
Komentarz doklejony:
Tyle dni dawałam radę, trzymałam się Waszych cennych uwag, nie rozmawiałam z nim, nie wdawałam się w dyskusję, ponieważ wiedziałam że do niczego dobrego nie prowadzą, a dziś wszystko poszło nie tak. Bardzo nie tak. Siedział przy laptopie i pisał z nią czy nie wiem co robił. . Dałam mu na stół pismo o podwyżce czynszu. Muszę wyjaśnić że on zawsze płacił wszystkie rachunki przez internet. Tak mieliśmy uzgodnione rachunki domowe. Co istotne to fakt że on więcej zarabia niż ja. Powiedział że zapłaci tylko pół. Wcześniej nic nie wspominał. Uważam, że dopóki mieszka z nami, choć zrobił takie świństwo to mógłby zachować resztki przyzwoitości i zapewnić nam choć ten materialny spokój. Nie robię tego złośliwie. Poprostu martwię się o finanse. Mamy duże mieszkanie i ten czynsz nie jest mały. Ale tak się zdenerwowałam, że nie myśli o dzieciach, że muszę jeszcze o to walczyć, że trzasnęłam klapą tego laptopa po to żeby oderwał się od niego, a potem mało brakowało żebym wyrzuciła go chyba przez okno. I mój mąż zaczął mnie szarpać. Dzieci były w pokojach, ale pewnie słyszały. Poza tym pewnie słyszała nas połowa sąsiadów. Wygarnęłam mu wszystko co o nim myślę i o tym co zrobił. Oczywiście przy tym płakałam. Wkońcu powiedział, że zapłaci, ale nie wiem czy to zrobi.Narazie nie ma ustalonych alimentów, ale poczyniłam już kroki w tej sprawie tylko trzeba czekać. Najgorsze ze w ten sposób on próbuje mnie szantażować żebym nie składała pozwu z orzeczeniem o winie. To marne. Teraz żałuję że dzieci słyszały już drugi raz te przepychanki. Nie umiałam powstrzymać emocji już po raz drugi...
W agresji biernej mistrzostwo osiągają raczej kobiety, ewentualnie zniewieściali, słabi mężczyźni;
Kurczę, zastanowiło i zaciekawiło mnie to bardzo. Czyli generalnie faceci są prości, jak budowa cepa, a Ci zniewieściali i slabi są zdolni do agresji biernej? Dlaczego? Bo zniewiesciali sa bardziej emocjonalni tak jak kobiety? Może za bardzo upraszczam. Jeśli możesz rozwiń proszę.
Komentarz doklejony:
Paulima, wiem, że na dłuższą metę życie w takim układzie jest udręką, i tak uważam że jesteś bardzo dzielna.
chyba Ci seksu brakuje
Sytuacja u Paulimy, jest o tyle klarowna, że jaśnie jeszcze mąż, ma ją w głębokim poważaniu, i nawet nie próbuje tego ukryć. postawiła warunki, on je w olał-gdzie tu jest brak chęci ratowania rodziny? Fakt, że musi pomyśleć i przepracować co z jej strony mogło przyczynić się do kryzysu, jeżeli w ogóle tak był, ale mąż, ojciec dzieci, który siedzi w domu,jak w hotelu i chodzi sobie na randki do kochanki , śmieje się jej w twarz i twierdzi że ma prawo tu być i już, to jest według Ciebie ok? Czy TEN facet nie jest teraz bleee?
Zgryzolowaty
Co to znaczy, że sam tego doświadczyłeś. Czy dobrze rozumiem, że zdradziłeś żonę. Tzn ona zrobiła sobie kuku?
Poczekaj, zaraz zawołam męża. On tu pewnie z chęcią wszystko opisze. Jest teraz taki miły dla mnie, że z pewnością się zgodzi i będziesz miał pełen opis sytuacji.
A tak serio. Pytałam czy zdradziłeś. Zapytam czy zostałeś zdradzony.Osoba, która sama tego nie przeżyła nie wie jaki to okropny ból, dosłownie jakby ktoś rozrywał serce. Do tego dochodzą zwykle problemy dnia codziennego, bo w tym również mąż mnie opuścił. Dlatego pomoc ze strony takich osób jak Rozalia czy Gosia i wszystkich innych, które tu pisały jest dla mnie wielka. Przyjmuję też krytykę. Rozumiem że nie byłam idealna. Ale pisanie o modliszkach, czarnych wdowa, hienach, o tym, że nie umiem czytać ze zrozumieniem konstruktywną krytyką nie jest.
Odmienne zdanie Pan ma, proszę bardzo. Ale czytanie tekstu ze zrozumieniem działa w obie strony, chyba że wycieczki osobiste tak Pana dotknęły, że esztę Pan już pominął.
Po pierwsze, pisałam o aktualnym zachowaniu tego człowieka wobec Paulimy, a nie o tym, co do tego mogło doprowadzić., po drugie, brak Panu "zeznań" drugiej strony? Przeczytałam "kilka " historii na zet, proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale czy ponad 99% wpisów to nie są jednostronne relacje i opisy tego, co się wydarzyło???
Komentarz doklejony:
A Ty Droga Paulimo musisz się dokładnie zastanowić nad swoim całym małżeństwem, nad swoją postawą, czy aby na pewno dawałaś mężowi zawsze wtedy, kiedy tylko miał na to ochotę.... A tak na serio, Paulima, zastanowienie się nad tym, kiedy wasze sprawy zaczęły się rozjeżdzać i jaka była Twoja postawa w tym wszystkim nie zaszkodzi. Chociaż myślę że ns takie analizy przyjdzie czas, teraz byłoby dobrze, żeby uspokoiły się emocje, wróć do 34kroków na ile się da i chroń dzieci.
A czy przypadkiem nie normalne, że zdradzający całą winą obarcza zdradzonego? Czy ktokolwiek z tego forum miał inną sytuację? Tylko to jest chyba wewnętrzna samoobrona przed tym co się wyrządziło drugiej osobie i uważam, że można oczywiście przemyśleć swoje postępowanie, ale nie należy tego całkowicie brać do siebie, bo się zwariuje. Teraz obwinianie siebie nic nie zmieni, a tylko pogorszy. Myśl o sobie i dzieciach i nic więcej.
Jasne, że przyczyną zdrady mogło być Twoje zachowanie oraz wszystko inne co opisałaś (sam się często zastanawiam, po co ja w ogóle szukam przyczyny), ale zdrada to nie jest rozwiązanie problemu, a umyślnym krzywdzeniem drugiej osoby.
Myślę również, że Twój mąż dużo się zastanawiał, może i nawet jest w większym dołku od Ciebie, bo wie co zrobił. Tak tylko przypuszczam, bo nie znam gościa, ale wielu ma bardzo duże wyrzuty sumienia.
Komentarz doklejony:
Miało być najgorsze dlaczego zdecydował
Cytat
Nie jesteś, cokolwiek byś nie zrobiła, jakkolwiek byś się dostosowała do wymagań - to tylko wymówki
Cytat
wyrachowanie, tacy ludzie nie patrzą na związek, który rozwalają. Patrzą tylko na swoją satysfakcję.
Cytat
Ja też nie. Uważam, że w związku liczy się przede wszystkim uczciwość i szczerość. Skoro facet te punkty ominął, olał jakiekolwiek rozmowy, próby "naprawy" związku, to poszedł własną drogą i to był jego własny, świadomy wybór - nie wierzę, że ktoś zdradził, bo nie wiedział, co robić, czuł się odrzucony i inne pierdoły. Jak coś nie pasuje to się rozmawia, a nie "pokazuje".
Dobrze wiedzieć, że są ludzie dla których liczy się jeszcze uczciwość i szczerość. Nie wiem jaka była Twoja historia, ale widzę że rozumiesz o co mi chodzi. Twój komentarz podniósł mnie na duchu, a dzisiaj ewidentnie mam gorszy dzień. Chyba wogóle zamiast się polepszyć u mnie się pogarsza.
Robisz krok do przodu i dwa w tył. Dostałaś mnóstwo cennych komentarzy. Czerp z nich. Wczytaj się ze zrozumieniem i analizuj.
Jak to po co? Choćby po to, żeby wiedzieć, nawet dla samej siebie, jaka jestem, jakie mam wady (bo zalety łatwiej znaleźć), jakie mam zachowania, które mogą kogoś wkur... , albo doprowadzać do frustracji. Moim zdaniem to nie chodzi o analizę konkretnych słów, ale raczej mechanizmów, powtarzalnych sytuacji, które miały miejsce, jak wtedy reagowalaś i to nie dotyczy tylko męża, ale też dzieci. Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała. Nie chodzi o to, że mąż Cię zdradza, zostawia, a Ty jesteś beznadziejna, zła i cała wina w Tobie. Absolutnie nie!! Spotkało Cię coś strasznego, pewnych rzeczy nie cofniesz, ale możesz wykorzystać dla siebie na przyszłość, żeby lepiej się poznać, zajrzeć trochę w siebie, żeby to wydarzenie nie było też lekcja, która Cię coś nauczyła.
Robisz krok do przodu i dwa w tył. Dostałaś mnóstwo cennych komentarzy. Czerp z nich. Wczytaj się ze zrozumieniem i analizuj.
Poczciwy, masz rację, ale...
kobiety mają trochę inną strukturę. U mnie też długi czas przeplataly się różne emocje, niekoniecznie szłam do przodu, czasem kiedy już myślałam że wszystko jest z tyłu, za chwilę okazywało się, że jestem e czarnej D...e. Ale faktem jest że wszystkie komentarze są ważne, te ku pokrzepieniu i te rugajace do spodu.
Cytat
I uważasz, że to wiarygodne informacje? Każdego wq..wia coś innego i swojego osądu nie można powierzać osobie, która Cię skrzywdziła. Daj sobie na luz, na takie rozmyślenia będzie czas.
Cytat
No i z tym przede wszystkim musisz sobie poradzić. Oczywiście łatwo powiedzieć, bo wszyscy mieliśmy wahania nastrojów - raz się cieszysz, a po 5 sekundach dopada Cię depresja. Do tego dochodzi sytuacja rodzinna, praca i wszystkie inne dotychczas malutkie problemiki się kumulują i przytłaczają.
Cytat
A co masz tu na myśli?
A co masz tu na myśli? smiley
Nic konkretnego
Komentarz doklejony:
Ps. Spotykam się regularnie już z przyjaciółmi- sama bez męża i dzeci i tam naprawdę mam czas aby ochłonąć i odpocząć 😘
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedna rzecz- przestałam
Pytać i nią - ucięłam te rozmowy. Bo Ona nie jest osoba, która mnie interesuje. Nr jest dla mnie strona , bo jak nie ta to mogła by być inna w której się przecież zakochał !!!!!!
usunęłam dubel
hurricane
Cytat
https://img3.dmty.pl//uploads/201405/...794755.jpg
No spodziewałem się porównania... nie wiem, chociażby łusek do do skóry, a tu takie coś :szoook :kapitulacja
Gosia,
Cytat
Tu się z tobą zgadzam, super są te wycieczki mimo że już 2x wylądowałam w pokrzywach,raz uderzyłam jakiegoś pana wleciał w krzaki myślałam że mnie zatłucze ale o dziwo podszedł i mnie z tych chaszczy wyciągał i tak się zawiera nowe znajomości
Cytat
Bo w związku, jak pisałaś - nie zależy, bo "i tak kocha", bo w końcu partner jest od wsparcia, a nie wymagań itp. A teraz Ci zależy nawet jeśli o tym nie wiesz i się wypierasz - podświadomie chcesz być atrakcyjna
Co do reszty czynności to myślę, że to może być też zabijanie czasu, a nie, że nagle znalazł się czas na wszystko.
Ostatnio przeczytałem gdzieś proste wytłumaczenie zdrad kobiet. Wchodzą w związki z twardym przekonaniem, że facet da im szczęście, nie daje to jego wina, nie sprawdził się, pretensje i frustracja, obarczanie winą, no i zaczynają szczęścia szukać dalej a wcześniej usilnie niszczyć związek od środka; Same nic nie wnoszą, nie dzielą się szczęściem bo go nie mają, chcą cudze, oczekują, dają do zrozumienia, a potem usilnie domagają się jego od kogoś; Manipulują, żeby je uzyskać na siłę, niszczą drugą osobę i związek. To niedojrzałość i nie ma płci;
Komentarz doklejony:
*hienowatych
Cytat
Tylko powód zdecydowanie inny i raczej krótkotrwały...
no widzisz, starzeje się przy niej, ratuje to co najcenniejsze, opakowanie
A to nie taki na cienie i worki pod oczami ?
nie wcieraj w pięty bo Ci na piersi zaszkodzi
https://img3.dmty.pl//uploads/201405/gallery_1400342613_794755.jpg smiley
Drogi Yoriku to porównanie używając języka moich dzieci jest po prostu MEGA
Paulima, niechże ma i wygląda
zaskocz go i wychodząc na zakupy zapytaj czy nie potrzebuje jakiegoś kremu z Q10 czy hialuronem bo fajnie napina skórę
Nie wiem czy Twoja rada jest dobra. Znając jego egoizm wymieniłby całą listę kosmetyków i co wtedy. Znowu musiałabym odmówić i znowu byłabym zła
Yoriku
Za późno.. Już wtarłam.Na razie wszystko OK, chyba, że to działa z opóźnieniem :szoook
do walki na gołe klaty, oczywiście
ja bym poczytał na opakowaniu, to drobnym druczkiem, bo jeszcze się okaże, że kompleksowa depilacja całego ciała będzie za free..
Cytat
Paulima,
Cytat
a to odwrotnie, bo może być na potencję i jeśli z testosteronem to Ci włosy na klacie wyrosną
a swoją drogą, jak zauważy, że mu bez pytania podbierasz, to przy następnej rewitalizacji możesz się zdziwić;
i wiadomo co Cię boli, Ego, powinien być w silnej depresji, sumienie powinno go męczyć, miał by za swoje, ale wbrew pozorom, wtedy mogła byś mieć większy problem, bo nie litując się była byś zimną ździrą..i wszystko co go złego spotkało, co mu się nie udało, to było by przez Ciebie;
Cytat
a co chciałaś osiągnąć niszcząc czyjąś własność?
Cytat
Jak takie smutne, to po co dolewasz oliwy do ognia i czynisz je jeszcze większymi?
a co chciałaś osiągnąć niszcząc czyjąś własność?
Nic konkretnego. Działałam na zasadzie skoro on mi zniszczył i zabrał wszystko na czym mi zależało.. to zabiorę mu też coś co jest jego. Padło na krem
Jak takie smutne, to po co dolewasz oliwy do ognia i czynisz je jeszcze większymi?
W jaki sposób dolewam oliwy do ognia? Czasem poprostu nie wytrzymuję. Pokaż mi takiego, który w takiej sytuacji byłby stoisko spokojny.
Cytat
co konkretnie Ci zabrał i zniszczył?
Cytat
jak to co mówisz o wspierających się i ufających sobie ludziach ma się do tego co napisałaś wcześniej?:
Cytat
albo do tego:
Cytat
a wcześniej nie był?
piszesz
Cytat
a na czym je opierałaś poza oczekiwaniami i wyobrażeniami?
jak gość np jest egoistą, to możesz mu nadal śmiało ufać, jak oprzesz to zaufanie na tym, co jest realne; czyli możesz ufać w tym, że zawsze w sytuacji spornej postawi na swoje dobro, bo zwyczajnie taki jest; oszczędzasz sobie w takim momencie rozczarowań; tu nawet nie ma niespodzianek, a jak już to przyjemne; i zapewniam Cię, że w takim momencie nie odczuwasz bólu; zawsze ufamy ludziom w jakiś granicach; zaufać drugiemu człowiekowi we wszystkim, to lekkie szaleństwo; bo na dobrą sprawę samemu sobie wielokrotnie ufać nie można; prosty przykład, Twój własny, postawiłaś na kiepskiego konia
Cytat
czyli "wszystko albo nic";
najgorsza i najgłupsza strategia w życiu; podejście do życia przegrańców; jedna wada nie oznacza, że wszystko jest do niczego; ale Ci którzy maja takie podejście w życiu, niewiele w nim osiągają, bo nie ma doskonałości, a oni uparcie wszystko niszczą właśnie przez to, że nie sięga ich wyobrażeń i oczekiwań; największy problem mają z tym osoby narcystyczne; bo dla nich brak jakiejkolwiek doskonałości jest nie do zniesienia;
tylko Ty decydujesz o tym co bierzesz ze sobą z przeszłości i nikt inny;
chcesz nadawać pojedynczym wydarzeniom taką moc, by skreślały całe Twoje życie?
Cytat
jesteśmy ważni dla różnych osób i w różnym zakresie; to też różnie rozłożone jest w czasie, dzisiaj można być dla kogoś bardzo ważnym, jutro już niekoniecznie; ale nie na tym się miłość opiera;
po jakiego grzyba chcesz komuś przysłaniać cały świat? nie potrafisz samodzielnie funkcjonować bez tego?
Cytat
bo oddalił się emocjonalnie i związał z kimś innym? wolałabyś, aby udawał uczucia względem Ciebie, których np na dany moment nie czuje?
Cytat
a co ma jego obecna postawa, do tego jaką on wartość nadaje Waszej wcześniejszej relacji? myślisz, że wszyscy kierują się w życiu felerną strategią "wszystko, albo nic"?
Cytat
to tylko pokazuje jak bardzo na nim wisiałaś; taką postawą można kotka zagłaskać na śmierć i rozwalić każdy związek;
jakaś gorsza jesteś od innych, czy ułomna, jakaś niedojda życiowa z Ciebie, byś nie potrafiła się samodzielnie zatroszczyć o własne życie?
Cytat
a co on ma wspólnego z tym jak Twój organizm reaguje na stres? Ty jesteś od tego aby w takich momentach się o siebie zatroszczyć; aby wesprzeć sama siebie;
powiedz mi, jak się zabiera komuś dobry spokojny sen? do kieszeni? chowasz w sejfie?
Cytat
a co się w tym mieszkaniu zmieniło?
Cytat
to po co jej dolewasz, skoro to Ci nie służy, a sytuacja z dnia na dzień jest gorsza?
przecież sama siebie krzywdzisz w ten sposób;
Komentarz doklejony:
skorzystaj z pomocy jakiegoś dobrego psychologa i terapii, by Cię wzmocnił; po co się tak męczysz dziewczyno?
Cytat
Święte słowa , i w związku i w stosunkach miedzy ludzkich
Kim jesteś z zawodu, lub może kim chciałabyś być? Byłabyś bardzo dobrym wziętym adwokatem -obrońcom największych skurwy....
Amor trafnie ujmuje Twój problem.
Na tym etapie może nie wszystko chwytasz, bo po prostu wolałabyś żyć dalej w złudzeniach jak dotąd. Pocieszę Cię - tak miał każdy z nas, ale czym szybciej będziesz się starać wyjść z tych wyobrażeń na rzecz realizmu tym szybciej się pozbierasz i zobaczysz sytuację z trochę innej perspektywy. Niekoniecznie tak fatalnej jak Ci się wydaje i jak ją teraz rysujesz. Czytaj czytaj czytaj.
Dziękuje :adminpatrzy
przeniesione do garażu - Yorik
Dobrze ze zabezpieczasz wszystko i przygotowujesz się do tego by poradzić sobie bez niego. Tylko chcę byś mnie dobrze zrozumiała. Nie chodzi o to byś skupiła się tylko na tym:
- by udowodnić mu winę rozpadu (nie wiem gdzie ta wina leży)
- by jak najlepiej udokumentować zdradę
- by poznać jego intencje za pomocą podsłuchów
Oczywiście wskazane jest byś była przygotowana do spraw jak najlepiej i miała mocne dowody.
Ale głownie chodzi mi o to byś wbiła sobie do głowy że DAM RADĘ. przygotowuj się do podziału majątku. Ułóż sobie w głowie jak byś chciała się dzielić obowiązkami/ dniami w sprawie opieki nad dziećmi. Postaraj się dojść jak najbardziej bezkonfliktowo do porozumienia w sprawie finansów itp itd.
Mimo wszystko uważam, że mimo bezczelności (lub szczerości do bólu) twój mąż daje Tobie przestrzeń do spokojnego przygotowania się do rozstania. Nie spieprz tego. Nie dociskaj go do muru. I ty musisz dać mu przestrzeń do tego by mógł zrobić krok w tył. Sama też musisz być na to gotowa.
Jesteś silną kobietą i dasz radę. Minęło dopiero półtora miesiąca a Ty nie "ukorzeniłaś" się w pozycji ofiary zbyt mocno. Zauważasz np:
Cytat
Cytat
wiem że jesteś na granicy. Nawet w dobrych intencjach możesz dać się przepchać i ukorzenić się w pozycji ofiary zbyt mocno.
Czasem warto wyper..lić męża od razu. Czasem lepiej tego nie robić bo można partnera utwierdzić w przekonaniu że oderwanie od relacji było słusznym wyborem. A czasem (i to jest twój przypadek) warto spokojnie przygotowywać się do rozstania krok po kroku ustalając (wykorzystując spokój zdradzacza) to co najważniejsze (podział majątku, plan wychowaczy, sprawy alimentacyjne itp).
Czy się kiedyś zejdziecie czy rozstaniecie na dobre nie powinno mieć znaczenia. Masz możliwość przygotowywania się i wykorzystaj to. I nie dociskaj go.
Ja wiem że on wybrał zdradę. Ale nie mieszaj spraw finansowych do tego. On ma prawo do połowy majątku. Do ponoszenia połowy a nie całości kosztów. Nerwy i dociskanie mogą pozbawić Cię możliwości spokojnego rozstania. Jeżeli zgodził się płacić całość super. Ale co by było gdyby po trzaśnięciu laptopa powiedział : teraz to nic nie zapłacę.
Jak według Ciebie powinno wyglądać rozstanie ludzi. Wyobraź sobie że Cię nie zdradził. Wyobraź sobie że przychodzi i mówi to koniec. Nie jestem szczęsliwy. To koniec. Idealnienie by było gdyby dał ci czas na przygotowanie się i powiedziałby wted:
Pomieszkamy dwa miesiące razem. Będe opłacał całość rachunków. Przemyśl wszystko przygotuj sie a za dwa miesiące koniec. Twój mąż właśnie tak się zachowuje - tyle że ma kochankę. Nawet jak przygotowuje się do "ataku" to masz czas - wykorzystaj go.
Potrzebujesz wsparcia jak każdy. I tak jesteś dzielna. Minęło bardzo mało czasu a Ty i potrafisz żartować i ćwiczysz. Dobrze. "Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - anie będziesz sama".
Oczywiście wypadałoby zwrócić Tobie uwagę na wiele kwestii. Yorik już to częściowo zrobił. Ale może to za szybko. I nie chodzi o ten związek ale ogólnie, może o następny, może o dzieci. Może tak na szybko dwie, trzy sprawy byś go nie docisnęła zbyt mozno:
1.
Cytat
Możemy rozmawiać o częstotliwości. Wg statystyk (chodź nienawidzę prowadzenia statystyk - cenie indywidualizm) przeciętna para w Waszy wieku uprawia sex dwa razy w tygodniu. Możesz oznaczyć się w statystyce - gdzie byliście. Ale nie tylko to ma znaczenie - nawiązuje tylko do zwrotu "jeśli już". Główny problem to postawienie zdania koleżanek wyżej niż zdania męża.
Jakby ich mężowie jedli placki ziemniaczane z kefirem a twój chciałby z ketchupem lub z cukrem to byś dawała mu z kefirem. Co do za argument.
2.
Cytat
Tak mieliśmy uzgodnione rachunki domowe. Co istotne to fakt że on więcej zarabia niż ja. Powiedział że zapłaci tylko pół. Wcześniej nic nie wspominał.
Cytat
Co wg ciebie jest uczciwe? Tak jak pisałem wcześniej. I jak ty napisałaś. Czy on może troszczyć się o swoje finanse?? Ty na spokojnie troszcz się o swoje. Zapytaj czy może płacić wszystko dopóki mieszka?? Nie wymuszaj. Dlaczego uważasz że on powinien troszczyć się o twoje bardziej noż o swoje??Sam pisałaś że narobił sobie problemów. Myślisz że nie martwi się o kasę??
3.
Cytat
Z teściami nie może. Z tobą też. Ty możesz z siostrą. Tak jak Ci pisał Yorik wcześniej. Odpowiadaj za "swoje". Nie wszyscy wszystko muszą ustalać z Tobą. Przepraszam, że prowokująco stwierdzam. Ale to normalne że z nią rozmawia.
Ale tak czy siak jesteś dzielna. Bardzo dzielna. Oczywiście potrzebujesz "otulenia" przez Rozalię, "świadectwa" Zahiry, "precyzyjnego wyłożenia" przez Amorkę, inteligencji Yorika, "zaangażowania i czujności/czuwania" poczciwego(przepraszam ale ni jak nie ma szans wszystkich wyienić). Śmiem twierdzić że wszyscy mają dobre intencje i życzą Tobie dobrze. Czytaj, korzystaj. Każdy dzień jest Twój. Możesz go zbudować jak chcesz. Każdego dnia mozesz sobie popłakać, możesz się pośmiać, możesz się czegoś nauczyć, możesz coś obejrzeć i każdego dnia możesz siebie budować. Każda noc jest twoja. I ta kojąco krótka, dająca regenerację i sen. I ta długa gdzie myśli pędzą jak szalone a czas stoi w miejscu. Masz czas. Nie zmarnuj go.
Na wykładach z sanologii (nauka o zdrowi społeczeństwa) profesor mówił że konflikty będą nas dotykały. Powiedział też, co potwierdził profesor na wykładach z psychologii, że jedną z cech wysokiej inteligencji emocjonalnej jest umiejętność gaszenia konfliktów w zarodku. Podobno warto tę umiejętność posiadać i ją wykorzystywać.