Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Jesteśmy małżeństwem od prawie 6lat, razem 9,mamy roczna córeczkę. O zdradzie dowiedziałam się 2 miesiące temu. Pobralismy się z wielkiej miłości choć oboje jesteśmy uparci i mamy silne charaktery. Wydawało się nam ,że miłość wszystko zwycięży. Przez pierwsze 1.5/2 lata małżeństwa było nam bardzo dobrze. Zdarzały się kłótnie, ale szybko się godzilismy. Potem coraz bardziej wychodziły różnice w naszych priotytetach,oczekiwaniach. Mąż jest pracoholikiem i bardzo mocno oszczednym człowiekiem(w kwestii pieniędzy). Było to powodem wielu naszych rozmów,wielu kłótni. Nic do niego nie docierało, a mnie bardzo bolało,że praca jest ważniejsza ode mnie. Po przyjściu na świat córeczki oboje skupilismy się na niej. Mąż jest nadopiekunczy. Zaczęło się bardzo psuć między nami po jej narodzinach..mieliśmy inne zdanie na temat jej pielęgnacji, karmienia, ubierania. Można powiedzieć pierdoły, a u nas urastaly do rangi nie wiadomo jakich problemów. Tym bardziej, że wtracala się teściowa, a on się z nią zgadzal. Często mi mówił,że ja stawiam mur,że nie czuję się ojcem,że jego zdanie się nie liczy. A ja miałam żal ,że całe dnie pracuje,od samego początku musiałam radzić sobie sama(babcie mieszkają 300KM od nas) ,że dla mnie też nowa sytuacja a tylko dostaje krytykę albo rady a nie faktyczną pomoc. Nie mogliśmy się dogadać. I mój mąż znalazł taka która go rozumiała,pocieszala, doceniala. Zwierzal się jej, była powierniczka. Aż się przespali. Nie chciał się przyznać. Pierwszy "sygnał" że coś nie tak to było w grudniu 2018. Napisala na jego firmowy konto fb nie wiedząc,że mam do niego dostęp(bo też się tym kontem zajmuje ) pisząc że będzie go przepraszac całować jak nigdy więcej. I tak z 20razy podobne wiadomości. A ja w emocjach do niego że jak długo trwa romans ? On oczywiście się wyparł. Zadzwoniłam do niej. Ona ze nie było między nimi nic..że to ona się zakochała ale bardzo mnie przeprasza,że była taka głupia. I wysłała mi screeny smsow między nimi na dowód że on chciał aby ona dała mu spokój..on się przyznał jedynie,że dużo z nią pisał, ale o pracy,że trochę się jej zwierzal,bo było między nami źle,ale to tyle . I bardzo mnie przepraszal. W lutym on do mnie ,że znów się odezwała. I pisali przez tydzień meile bo miałam dostęp do bilingow i mogłabym zobaczyć,że piszą smsy. A on jak chciał zakończyć pisanie to zaczęła mu grozić i chciał, abym pomogła mu się od niej uwolnić. Wkurzyłam się,że jak w ogóle mógł z nią pisać i to kombinujac za moimi plecami..napisałam do niej..niebyt chciala pisać, ale zaczęłam od niej wyciągać informacje. Chciał się z nią spotkać,ale się wycofał bo napisał,że jak się wyda,to koniec jego i jego córki. Spotkalam się z nią następnego dnia. Okazało się ,że mieli krótki romans. Dużo smsowali. On od początku jej mówił że nie ode mnie nie odejdzie ze względu na dziecko. Nie miała już żadnych smsow na dowód,ale screeny smsow z dwoma przyjaciółkami,którym na bieżąco opisywała historię ich romansu. On się nie przyznawał przez miesiąc . Błagał o szansę,że źle ze pisał,tłumaczył się,płakał ciągle,prosił abym nie odchodziła..Był tak przekonujący,że będąc z nim byłam w stanie uwierzyć,że mówi prawdę..ale za chwilę wracało wszystko co wiem i nie dawało mi to spokoju. W końcu emocjonalnie z dnia na dzień mocno się odsunelam od niego i powiedziałam,że dopóki się nie przyzna nie mamy o czym rozmawiać i szykuje się do rozstania..10.03powiedziałam że jak się nie przyzna nie będę żyła z kłamcą i odchodzę..uwierzył,że jestem w stanie to zrobić,bo na koniec dnia przyznał się. Jednocześnie od tego dnia ciągle blagajac o szansę,że przewartosciowal swoje życie, wie co robił źle jako mąż. Od miesiąca pracuje 8/10godz a nie 15/16. I tak powiedział,że zostanie..że chce być tylko dla rodziny. Planuje wakacje, do tej pory nie lubił jeździć..byliśmy na weekend w Karpaczu..na majówkę zrobił rezerwację, planuje kolejne wyjazdy..daje bez marudzenia pieniądze i mówi,że cieszy się ,że jak widzi,,że jestem radosna po zakupach(na 5minut)też dużo się angażuje w domu(ma czas wreszcie) i mówi,że widzi ,że to dobre że jest tyle w domu,że się też z tego cieszy ,że chce dla mnie ,dla córki zrobić wszytko..mówi że chce mi udowodnić dobrym życiem że się zmienił,że chce abym została i się o tym przekonała. Że on chce odbudować. Bardzo dużo rozmawiamy o zdradzie,co do tego doprowadzilo,bierze całą winę na siebie,odp ciągle na te same pytania , jest bardzo cierpliwy. Widzę,że bardzo się stara,że zmienia,że nad sobą pracuję,aby nie być nerwowy,aby ze mną spokojnie rozmawiać. I mimo iż mu nie ułatwiam on mnie łagodzi. A ja...na początku chciałam odejść,teraz też jest we mnie jeszcze taka chęć..choć zastanawiam ,że może dać mu szanse..nie wiem czy nie za szybko to wszystko robię,czy nie jestem za miękka ..choć on mówi że cały czas bardzo się boi że odejdę..że taka sytuacja bardzo wiele go nauczyła,że bardzo mnie skrzywdził,że też zdradził samego siebie,że wie że tego nigdy więcej nie zrobi,bo się jak temu zapobiegać,co go tego doprowadzilo,że chce mnie jeszcze uszczęśliwić i żebyśmy razem wychowywali nasza córkę.. jeszcze dwa tygodnie temu pisałabym że nie wiem czy go kocham i że chce ułożyć sobie życie bez niego..nadal jest taka pokusa ale wiem że go kocham. Mimo wszystko..i nadal jest między nami silny pociąg seksualny.. że jest czasami uśmiech, możemy normalnie rozmawiać...ale nadal jest we mnie poczucie krzywdy,ogromnego zawodu,bólu. We wtorek mamy pierwsza terapię małżeńska. kiedyś nie chciał o niej słyszeć..a teraz chce ratować małżeństwo wszystkimi metodami...
Terapia to dobry kierunek - tyle ze nie zapominajcie, ze ona trwa i nie działa za nikogo sama... wymaga pracy i cierpliwości.
Skąd wynika pracoholizm męża?
Był zawsze odkąd się poznaliście, czy na jakimś etapie ujawnił się jakoś mocniej?
Jeśli tak jaki to był etap? Co zmieniło się między Wami?
W kilku słowach odniosę się do wpisu o dziś: z niego jeszcze nic nie można wywnioskować, staranie się jest klasyczne u osób złapanych na zdradzie po zakończonym romansie: ani złe, ani dobre. Robi tak wielu zdradzających. Pociąg seksualny również jest niczym nowym: silne emocje, stres, poczucie zranienia u drugiej strony chęć uspokojenia, może nawet wynagrodzenia czasem i chęć zmanipulowania powoduje, ze seksualność jest wzmożona i zazwyczaj mocno namiętna i teoretycznie udana. Z tego nic na tym etapie nie wynika.
Po co te słowa, ze nic nie wynika: byś nie trzymała się teraz iluzji to schematy ludzkich zachowań, przewidywalne podobne nie oznaczają jeszcze tytułu - żyli długo i szczęśliwie. Jak maja żyć to zaczął się czas ogromnej pracy ...
Potem coraz bardziej wychodziły różnice w naszych priotytetach, oczekiwaniach. Mąż jest pracoholikiem i bardzo mocno oszczednym człowiekiem(w kwestii pieniędzy).
Te priorytety i oczekiwania mało precyzyjnie opisane, na czym polegają różnice ?
Zawsze był pracoholikiem i był oszczędny ? Czy oszczędność jest czymś złym ?
Pojawiający się pracoholizm może być znakiem że ktoś traci właściwą samoocenę o sobie.
[Skąd wynika pracoholizm męża?
Był zawsze odkąd się poznaliście, czy na jakimś etapie ujawnił się jakoś mocniej?
Jeśli tak jaki to był etap? Co zmieniło się między Wami?
Komentarz doklejony:
Pracoholizm zaczął pojawiać się po jakimś czasie. Rok przed ślubem założył własną działalność..rozkrecala się, rozumiałam,że musi o to dbać i cieszyłam się ,że tak dobrze mu idzie. Starałam się pomagać,jak umiałam. Sama też pracowałam zawodowo. Potem kiedy praca była ważniejsza od wszystkiego,to zaczęłam o tym rozmawiać, potem były kłótnie,bo każdy uważał swój punkt widzenia za słuszny. I choć rozumiałam,że musi dbać o firmę,to wg mnie poświęcenie jej całego swojego życia to za dużo. Przez to też nie mieliśmy czasu dla siebie. Rozmowy bardzo późnym wieczorem albo w ktoryś z wolnych weekendów. Przez to mało rzeczy robiliśmy wspólnie. Na wakacje też nie jeździliśmy ,bo mąż nie lubił i było szkoda pieniędzy. Uważam,że oszczędzanie nie jest złe, jest potrzebne,ale tutaj to było nieraz wręcz sknerstwo. A tako był zawsze, tylko aż tak mocno wcześniej tego nie zauważyłam. Jak zaczął mieć więcej pieniędzy i z bólem wydawał na cokolwiek i dużym ubolewaniem to zaczęło być męczące. Miałam pracę, swoją pensje,więc jakoś to znosiłam ,ale nieraz były o to kłótnie. A nasze oczekiwania i priorytety to właśnie podejście do pieniędzy, do pracy. Dla mnie rodzina ,czasu spędzony z nią jest najważniejszy. Wiadomo,że pieniądze są potrzebne ,ale ja nie jestem pod tym względem wymagająca..u nas wyglądało to od dłuższego czadu tak ,że praca dom praca dom (ja w wolnym czasie miałam swoje zajęcia. Głównie zajmowałam się domem ,ale też od czasu do czasu przyjaciółki,książki) po narodzinach córeczki nasze problemy bardzo mocno się nasiliły. Ale o tym pisałam na wstępie.
A on jak chciał zakończyć pisanie to zaczęła mu grozić i chciał, abym pomogła mu się od niej uwolnić.
Ty masz mu pomóc zakończyć, coś co on rozkręcił?
Zobacz w co on Cię wciąga. Ty masz walczyć z drugą samicą, bo biedny chłopataś nie potrafi sobie sam poradzić z dokonaniem wyboru i wykonaniem właściwych ruchów?
To nic innego jak uciekanie od odpowiedzialności z jego strony i od dokonania jasnego wyboru, co więcej od jasnego przedstawienia jej wyboru jakiego dokonał.
To takie blokowanie sobie wyjścia awaryjnego, gdzie zawsze będzie mógł jej powiedzieć na powrocie, byłem zmuszony, to małżonka , to jej naciski mojej połowicy, a nie mój wybór kopnięcia Cię po romansie w tyłek.
Nie daj się w to wciągać.
Cytat
kiedyś nie chciał o niej słyszeć..a teraz chce ratować małżeństwo wszystkimi metodami...
jeśli tak to super;
zawsze możesz sprawdzić jego prawdomówność w tej kwestii wystąpieniem o separacje z orzeczeniem o jego winie;
na czas separacji, on będzie miał szansę autentycznie zawalczyć, a ty nie stracisz swoich kart przetargowych w sądzie, w razie czego będziesz już miała jasne orzeczenie o jego winie, gdyby jednak zdanie mu się za jakiś czas odmieniło; a i Ty sama poczujesz się lepiej kiedy wyrządzona Ci krzywda będzie miała jasne konsekwencje; możesz wtedy dać Wam czas i sprawdzić jego prawdomówność i to czy jego obecna postawa nie jest chwilowym wzlotem;
ale to tylko Ty wiesz, czy u Was separacja byłaby zasadna i w jaka stronę mogłaby popchnąć relację
Amor,
Muszę doprecyzować,bo widać że za mało napisałam..on zakończył za nią w grudniu. Ona nie chciała się z tym pogodzić. Stąd te pisaniie na fb firmowym(nie wiedziała,że też mam dostęp) ,że będzie go przepraszac całować i chce się spotkać.a jak mi przysłała screeny SMS-ów to było faktycznie napisane przez niego, żeby dała mu spokój..potem w lutym się odezwała..on na początku chciał się spotkać..niby dlatego,że zaczęła temat o jego poprzedniej pracy,miała jakieś informacje..akurat w to nie wierzę..w końcu wyjść jednak wycofał się ze spotkania. Nawet miała jednego maila,którego nie skasowała i tam on jej napisał,że grudniowa sytuacja to był dla niego kubeł zimnej wody,że się naprawił i nic do niej nie czuje. Ona się wściekła i zaczęła go straszyć,że mi o wszystkim powie..i następnego dnia zaczął on ze mną rozmawiać,że znów się odezwała,że go męczy,że nie wie jak się od niej oderwać raz na zawsze..bardziej niby szukał porady..myślę,że nie chciał ,abym do niej pisała..wręcz,był zły i zaskoczony ,że to zrobiłam..tym bardziej,że zaczęłam z niej wyciągać informacje..
Komentarz doklejony:
O separacji sądowej nie myślałam..raczej nad wyprowadzka na jakiś czas,ale może rzeczywiście to jest dobry pomysł..dziś byliśmy na terapii..psycholog stwierdziła ,że dla niego największą konsekwencją jest niepewność co ja zrobię. Bo zapytała,czy poniósł jakieś konsekwencje. On powiedział,że dla niego to jest to,że zawiódł,zdradził samego siebie ,swoje zasady. Ale też ,że skrzywdził mnie. Ja uważam ,że to nie jest do końca konsekwencją i też brakuje mi tego. Myślałam, że największą będzie moje odejście, ale psycholog tak mi to podpowiedziała.
Komentarz doklejony:
Przepraszam za literówki,ale pisze z telefonu.
Odnośnie jeszcze tej separacji jak np rozmawiam o tym z mężem,to on mówi ,że to nas oddali ,ale też ze przez odległość jaka będzie nas dzielić nie będzie miał jak się wykazać,że się zmienił. Udowodnić mi tego. Dlatego też zostałam ,bo chciałam to zobaczyć. Na razie to widzę,ale faktem jest, że dużo czytałam tutaj na formy różnych historii ,aby zrozumieć,że szczególnie na początku jest to normalne..
Separacja formalna nie musi być tożsama z separacją faktyczną.
To raczej pewna forma zabezpieczenia siebie i swojej przyszłości w przypadku gdyby jednak wam się nie udało tego uratować.
To też mógłby być swego rodzaju test jego prawdziwych intencji.
P.S. psycholog, który wprost coś podpowiada czy sugeruje zamiast naprowadzać i zmieniać tok myślenia, nadaje się tylko do zmiany.
Myślę, że separacja to rzeczywiście dobry pomysł.
Co do psychologa. Dużo zadawała pytań, naprowadzala i wiem ,że odpowiedź ma temat jego niepewności z naszej strony była ,ale w ostateczności ona jednak to na końcu powiedziała. Poza tym dziwne mi się wydało to , że zamiast umówić się na kolejną wizytę dała zadanie domowe i mamy spotkać się za 2/3 miesiące. W takim przypadku rzeczywiście trudno chyba mówić o terapii.
Komentarz doklejony:
Chociaż po tej wizycie oboje czuliśmy się dobrze. Tak lekko. W ogóle wczorajszy dzień miałam wreszcie dobry. Czy możliwe,że już poradziłam sobie z tym bólem czy to chwilowe? Choć nadal mam do niego żal, to chyba wyszłam z roli ofiary. Albo to tylko chwilowe. Nie chce też ,jęki nawet mamy być razem ,za szybko mu wybaczyć, jak często tutaj czytam na "miękko", dlatego dla mnie faktycznie będzie dobre jak wystąpie o separacje.
Nie wiem czy w Twoim przypadku separacja jest potrzebna, odkupienie winy na pewno; kobieta konsekwentna, znająca swoją wartość, która wie czego chce i jasno to komunikuje, nie wykorzystuje przewagi jak zimna suka, daje się wykazać i to dostrzega i nagradza;
Jakie zadanie domowe dostaliście na 3 miesiące po pierwszej wizycie ?
Odkupienie winy już się odbywa. Zmiany jakie są wprowadzane w naszym życiu przez niego. A zadania to takie które same zrobiliśmy nie wiedząc o tym,czyli jak każdy z nas przyczynił się do kryzysu w małżeństwie. To normalne,że terapia jest tak rzadko?
Też wydaje mi się ,że powinny być częściej te spotkania. Nie wiem dlaczego ona tak zdecydowała..
Komentarz doklejony:
A trafiliśmy do niej,bo ma bardzo dobre opinie. Mówiła nam też,że potem sytuacji musi nastąpić wyrównanie krzywdy. Poczytałam w tym temacie i to co pisał Yorik odkupienie winy ,które się u nas odbywa. Wczoraj zapytałam męża,czy jak zostanę to nie boi się tego,że wróci nasze dawne życie ,a raczej problemy,które były w małżeństwie. Tego,że ja się nie zmienię(bo on twierdzi ,że się zmienił) i mówi,żeście nie boi. Bo się zmienił. Wie,gdzie robił błędy. Jakie robił błędy jak mąż. I widzi, że już teraz potrafi mnie wyciszyć, uspokoić mimo iż poruszamy bardzo trudne tematy. Kiedyś byłyby ciężkie awantury,teraz tego nie ma. Powiedział,że pierwsze co poczytał jak się dowiedziałam o całej sytuacji o dda. Bo jestem takim dzieckiem. Wie, że w głębi ducha jestem bardzo wrażliwa osobą i potrzebuje dużo miłości.
Wyrównanie on ma robić. To zadanie należy do niego i tak robi. To trochę wygląda tak ,z że teraz ja stawiam warunki, a on działa, aby były spełnione. Ale on mnie ubiegl ,bo kwestia wakacji , podejścia do pracy czy pieniędzy zmienił i powiedział mi o tym sam z siebie. Bo widział,że tutaj popełniła błędy i zaczął to naprawiać. Wspomniałam mu ,że chciałabym się przeprowadzić do innego miasta. Jest gotów to zrobić. Chociaż nie wiem ,czy do końca to dobry pomysł,bo on ma tutaj rozwinięta działalność, bardzo dobrze mu idzie i szkoda to tracić i zaczynać od nowa. Jeszcze to jest kwestia do przemyślenia.
To, że się przeprowadzi bo masz takie życzenie tylko na chwilę sprawi, że poczujesz się lepiej. Tak to można w nieskończoność. Czy to o to chodzi? Czy o to, żeby jednak zaczął Cię widzieć i znowu nie oślepł?
Komentarz doklejony:
To na czym w końcu ten ich romans polegał ? na sms - owaniu?
Nie,ten romans to było kilka spotkań i seks. Prócz tego sporo sms-owania. Ja chciałam się przeprowadzić,aby odciąć się od tego, co było. Tak też fizycznie. Ale może rzeczywiście to tylko ucieczka. Ale jak piszesz, chodzi o to ,aby mnie widział i nie szukał czegoś/kogoś innego
Komentarz doklejony:
Ale też dręczy mnie to ,że on tak naprawdę nie odczuł konsekwencji. To ,że go wyzwalam, że płakałam, że na kilka tygodni się odsunęła, że mówię o odejściu,ze on poczynił duże zmiany ,że zawiódł samego siebie?? To chyba jednak nie do końca to
Komentarz doklejony:
A odnośnie przeprowadzki nie chodzi o nią. Mieszka w innym mieście. Przeprowadziła się i ma już kogoś. Miałam z nią długo kontakt. Dziwna sytuacja, ale dobrze mi się z nią pisało. Zauważyłam,że jest do mnie podobna. Ona też zwróciła na to uwagę.
Komentarz doklejony:
3 dni po wizycie u psychologa czułam się dobrze. Zaskakująco dobrze. A potem zwrot w moich emocjach. Czuje do mojego męża gniew,złość. Jestem mega wredna,złośliwa. Przy każdym zdaniu włącza mi się wytykanie tego, co zrobił. Mam ochotę odejść. Wiem, że przynajmniej na jakiś czas będę musiała wyjechać. Nie mogę pogodzić się z tym ,że była inna. Że ja dotykał, że uprawiali seks, że było tyle sms-ów (z tym zdołał mnie przekonać, że to był bajer, dla seksu, że nic do niej nie czuł) ale sam fakt poświęcenia jej uwagi, zainteresowania. Tego, co należało się mi jako żonie. On jak tylko mam takie stany zaczyna błagać znów gorliwie( cały czas to robi, ale jak mam lepszy nastrój to mniej nachalnie) mówi o tym ,jak bardzo żałuję ,że mnie skrzywdził,że zrobił coś potwornego ,że mnie bardzo kocha, że mi to wynagrodzi. Obiecuję i mówi jaka chce dla nas przyszłość( taka jaka zawsze chciałam) pyta ,czy widzę jego zmiany ,starania. I że tak będzie cały czas,że cały czas nas sobą pracuje ,bo wie, gdzie popełnił błędy jako mąż. Błaga o szanse, przeprasza. Łagodzi mnie, wycisza mimo iż ja wbijam mu szpile. Nie wiem , jak sobie z tym poradzić.
Witam, przeczytałam Twoja historię i mam wrażenie jakby czytała sama o sobie, o swoim małżeństwie i jego zdradzie. Czuje dokładnie to co ty i nie wiem juz jak sobie z tym poradzić. Dowiedzialam sie o tym tez ok 2 miesiecy temu i mam taki pierdzielnik w głowie.... a mąż zochowuje sie dokladnie tak jak twój, czyli rzeczywoscie jest to jakiś standard.
Komentarz doklejony:
Jesli chcialabys pogadac z kims kto jest w takiej samej sytuacji jak ty to napisz do mnie,( Emilia.nadaj@onet) bo ja chetnie nawiazalabym z kims taki kontakt, z kims to czuje dokladnie to co ja. Rozmowa z przyjaciolmi nie pomaga, byłam nawet dwa razy u psychologa i dalej nic.
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo siły.
Witam, nie wiem czy ktoś tutaj jeszcze zagląda. Znalazłam się w bardzo podobnej sytuacji też nie wiem co robić dalej . Widzę starania męża i jego zmiany, ale ile to potrwa? Jak Wam dziewczyny się udało? Odpiszcie jak jeszcze tutaj zaglądacie.
Szogun777 - opisz swoją historię, wówczas otrzymasz na pewno wiele cennych uwag; poczciwy
Skąd wynika pracoholizm męża?
Był zawsze odkąd się poznaliście, czy na jakimś etapie ujawnił się jakoś mocniej?
Jeśli tak jaki to był etap? Co zmieniło się między Wami?
W kilku słowach odniosę się do wpisu o dziś: z niego jeszcze nic nie można wywnioskować, staranie się jest klasyczne u osób złapanych na zdradzie po zakończonym romansie: ani złe, ani dobre. Robi tak wielu zdradzających. Pociąg seksualny również jest niczym nowym: silne emocje, stres, poczucie zranienia u drugiej strony chęć uspokojenia, może nawet wynagrodzenia czasem i chęć zmanipulowania powoduje, ze seksualność jest wzmożona i zazwyczaj mocno namiętna i teoretycznie udana. Z tego nic na tym etapie nie wynika.
Po co te słowa, ze nic nie wynika: byś nie trzymała się teraz iluzji to schematy ludzkich zachowań, przewidywalne podobne nie oznaczają jeszcze tytułu - żyli długo i szczęśliwie. Jak maja żyć to zaczął się czas ogromnej pracy ...
Cytat
Te priorytety i oczekiwania mało precyzyjnie opisane, na czym polegają różnice ?
Zawsze był pracoholikiem i był oszczędny ? Czy oszczędność jest czymś złym ?
Pojawiający się pracoholizm może być znakiem że ktoś traci właściwą samoocenę o sobie.
Był zawsze odkąd się poznaliście, czy na jakimś etapie ujawnił się jakoś mocniej?
Jeśli tak jaki to był etap? Co zmieniło się między Wami?
Komentarz doklejony:
Pracoholizm zaczął pojawiać się po jakimś czasie. Rok przed ślubem założył własną działalność..rozkrecala się, rozumiałam,że musi o to dbać i cieszyłam się ,że tak dobrze mu idzie. Starałam się pomagać,jak umiałam. Sama też pracowałam zawodowo. Potem kiedy praca była ważniejsza od wszystkiego,to zaczęłam o tym rozmawiać, potem były kłótnie,bo każdy uważał swój punkt widzenia za słuszny. I choć rozumiałam,że musi dbać o firmę,to wg mnie poświęcenie jej całego swojego życia to za dużo. Przez to też nie mieliśmy czasu dla siebie. Rozmowy bardzo późnym wieczorem albo w ktoryś z wolnych weekendów. Przez to mało rzeczy robiliśmy wspólnie. Na wakacje też nie jeździliśmy ,bo mąż nie lubił i było szkoda pieniędzy. Uważam,że oszczędzanie nie jest złe, jest potrzebne,ale tutaj to było nieraz wręcz sknerstwo. A tako był zawsze, tylko aż tak mocno wcześniej tego nie zauważyłam. Jak zaczął mieć więcej pieniędzy i z bólem wydawał na cokolwiek i dużym ubolewaniem to zaczęło być męczące. Miałam pracę, swoją pensje,więc jakoś to znosiłam ,ale nieraz były o to kłótnie. A nasze oczekiwania i priorytety to właśnie podejście do pieniędzy, do pracy. Dla mnie rodzina ,czasu spędzony z nią jest najważniejszy. Wiadomo,że pieniądze są potrzebne ,ale ja nie jestem pod tym względem wymagająca..u nas wyglądało to od dłuższego czadu tak ,że praca dom praca dom (ja w wolnym czasie miałam swoje zajęcia. Głównie zajmowałam się domem ,ale też od czasu do czasu przyjaciółki,książki) po narodzinach córeczki nasze problemy bardzo mocno się nasiliły. Ale o tym pisałam na wstępie.
Cytat
Ty masz mu pomóc zakończyć, coś co on rozkręcił?
Zobacz w co on Cię wciąga. Ty masz walczyć z drugą samicą, bo biedny chłopataś nie potrafi sobie sam poradzić z dokonaniem wyboru i wykonaniem właściwych ruchów?
To nic innego jak uciekanie od odpowiedzialności z jego strony i od dokonania jasnego wyboru, co więcej od jasnego przedstawienia jej wyboru jakiego dokonał.
To takie blokowanie sobie wyjścia awaryjnego, gdzie zawsze będzie mógł jej powiedzieć na powrocie, byłem zmuszony, to małżonka , to jej naciski mojej połowicy, a nie mój wybór kopnięcia Cię po romansie w tyłek.
Nie daj się w to wciągać.
Cytat
jeśli tak to super;
zawsze możesz sprawdzić jego prawdomówność w tej kwestii wystąpieniem o separacje z orzeczeniem o jego winie;
na czas separacji, on będzie miał szansę autentycznie zawalczyć, a ty nie stracisz swoich kart przetargowych w sądzie, w razie czego będziesz już miała jasne orzeczenie o jego winie, gdyby jednak zdanie mu się za jakiś czas odmieniło; a i Ty sama poczujesz się lepiej kiedy wyrządzona Ci krzywda będzie miała jasne konsekwencje; możesz wtedy dać Wam czas i sprawdzić jego prawdomówność i to czy jego obecna postawa nie jest chwilowym wzlotem;
ale to tylko Ty wiesz, czy u Was separacja byłaby zasadna i w jaka stronę mogłaby popchnąć relację
Muszę doprecyzować,bo widać że za mało napisałam..on zakończył za nią w grudniu. Ona nie chciała się z tym pogodzić. Stąd te pisaniie na fb firmowym(nie wiedziała,że też mam dostęp) ,że będzie go przepraszac całować i chce się spotkać.a jak mi przysłała screeny SMS-ów to było faktycznie napisane przez niego, żeby dała mu spokój..potem w lutym się odezwała..on na początku chciał się spotkać..niby dlatego,że zaczęła temat o jego poprzedniej pracy,miała jakieś informacje..akurat w to nie wierzę..w końcu wyjść jednak wycofał się ze spotkania. Nawet miała jednego maila,którego nie skasowała i tam on jej napisał,że grudniowa sytuacja to był dla niego kubeł zimnej wody,że się naprawił i nic do niej nie czuje. Ona się wściekła i zaczęła go straszyć,że mi o wszystkim powie..i następnego dnia zaczął on ze mną rozmawiać,że znów się odezwała,że go męczy,że nie wie jak się od niej oderwać raz na zawsze..bardziej niby szukał porady..myślę,że nie chciał ,abym do niej pisała..wręcz,był zły i zaskoczony ,że to zrobiłam..tym bardziej,że zaczęłam z niej wyciągać informacje..
Komentarz doklejony:
O separacji sądowej nie myślałam..raczej nad wyprowadzka na jakiś czas,ale może rzeczywiście to jest dobry pomysł..dziś byliśmy na terapii..psycholog stwierdziła ,że dla niego największą konsekwencją jest niepewność co ja zrobię. Bo zapytała,czy poniósł jakieś konsekwencje. On powiedział,że dla niego to jest to,że zawiódł,zdradził samego siebie ,swoje zasady. Ale też ,że skrzywdził mnie. Ja uważam ,że to nie jest do końca konsekwencją i też brakuje mi tego. Myślałam, że największą będzie moje odejście, ale psycholog tak mi to podpowiedziała.
Komentarz doklejony:
Przepraszam za literówki,ale pisze z telefonu.
Odnośnie jeszcze tej separacji jak np rozmawiam o tym z mężem,to on mówi ,że to nas oddali ,ale też ze przez odległość jaka będzie nas dzielić nie będzie miał jak się wykazać,że się zmienił. Udowodnić mi tego. Dlatego też zostałam ,bo chciałam to zobaczyć. Na razie to widzę,ale faktem jest, że dużo czytałam tutaj na formy różnych historii ,aby zrozumieć,że szczególnie na początku jest to normalne..
To raczej pewna forma zabezpieczenia siebie i swojej przyszłości w przypadku gdyby jednak wam się nie udało tego uratować.
To też mógłby być swego rodzaju test jego prawdziwych intencji.
P.S. psycholog, który wprost coś podpowiada czy sugeruje zamiast naprowadzać i zmieniać tok myślenia, nadaje się tylko do zmiany.
Co do psychologa. Dużo zadawała pytań, naprowadzala i wiem ,że odpowiedź ma temat jego niepewności z naszej strony była ,ale w ostateczności ona jednak to na końcu powiedziała. Poza tym dziwne mi się wydało to , że zamiast umówić się na kolejną wizytę dała zadanie domowe i mamy spotkać się za 2/3 miesiące. W takim przypadku rzeczywiście trudno chyba mówić o terapii.
Komentarz doklejony:
Chociaż po tej wizycie oboje czuliśmy się dobrze. Tak lekko. W ogóle wczorajszy dzień miałam wreszcie dobry. Czy możliwe,że już poradziłam sobie z tym bólem czy to chwilowe? Choć nadal mam do niego żal, to chyba wyszłam z roli ofiary. Albo to tylko chwilowe. Nie chce też ,jęki nawet mamy być razem ,za szybko mu wybaczyć, jak często tutaj czytam na "miękko", dlatego dla mnie faktycznie będzie dobre jak wystąpie o separacje.
Jakie zadanie domowe dostaliście na 3 miesiące po pierwszej wizycie ?
Cytat
Dla mnie to nie jest normalne.
Wydaje się, że powinna przynajmniej w początkowej fazie odbywać się co najmniej 2x w miesiącu.
Komentarz doklejony:
A trafiliśmy do niej,bo ma bardzo dobre opinie. Mówiła nam też,że potem sytuacji musi nastąpić wyrównanie krzywdy. Poczytałam w tym temacie i to co pisał Yorik odkupienie winy ,które się u nas odbywa. Wczoraj zapytałam męża,czy jak zostanę to nie boi się tego,że wróci nasze dawne życie ,a raczej problemy,które były w małżeństwie. Tego,że ja się nie zmienię(bo on twierdzi ,że się zmienił) i mówi,żeście nie boi. Bo się zmienił. Wie,gdzie robił błędy. Jakie robił błędy jak mąż. I widzi, że już teraz potrafi mnie wyciszyć, uspokoić mimo iż poruszamy bardzo trudne tematy. Kiedyś byłyby ciężkie awantury,teraz tego nie ma. Powiedział,że pierwsze co poczytał jak się dowiedziałam o całej sytuacji o dda. Bo jestem takim dzieckiem. Wie, że w głębi ducha jestem bardzo wrażliwa osobą i potrzebuje dużo miłości.
Cytat
no jak dlaczego? zarobiona jest i urlop ma;
a za 3 miesiące sytuacja się sama naturalnie nie rozwiąże
Cytat
to wyrównanie samo nastąpi, on ma wyrównać czy Ty sobie sama wyrównasz?;
Komentarz doklejony:
To na czym w końcu ten ich romans polegał ? na sms - owaniu?
Komentarz doklejony:
Ale też dręczy mnie to ,że on tak naprawdę nie odczuł konsekwencji. To ,że go wyzwalam, że płakałam, że na kilka tygodni się odsunęła, że mówię o odejściu,ze on poczynił duże zmiany ,że zawiódł samego siebie?? To chyba jednak nie do końca to
Komentarz doklejony:
A odnośnie przeprowadzki nie chodzi o nią. Mieszka w innym mieście. Przeprowadziła się i ma już kogoś. Miałam z nią długo kontakt. Dziwna sytuacja, ale dobrze mi się z nią pisało. Zauważyłam,że jest do mnie podobna. Ona też zwróciła na to uwagę.
Cytat
hmm... było kilka spotkań i seks. Prócz tego sporo sms-owania ?
Odbiłaś swojemu facetowi dziewczynę ?..
Komentarz doklejony:
Ja się z nią nie spotykałam
Komentarz doklejony:
3 dni po wizycie u psychologa czułam się dobrze. Zaskakująco dobrze. A potem zwrot w moich emocjach. Czuje do mojego męża gniew,złość. Jestem mega wredna,złośliwa. Przy każdym zdaniu włącza mi się wytykanie tego, co zrobił. Mam ochotę odejść. Wiem, że przynajmniej na jakiś czas będę musiała wyjechać. Nie mogę pogodzić się z tym ,że była inna. Że ja dotykał, że uprawiali seks, że było tyle sms-ów (z tym zdołał mnie przekonać, że to był bajer, dla seksu, że nic do niej nie czuł) ale sam fakt poświęcenia jej uwagi, zainteresowania. Tego, co należało się mi jako żonie. On jak tylko mam takie stany zaczyna błagać znów gorliwie( cały czas to robi, ale jak mam lepszy nastrój to mniej nachalnie) mówi o tym ,jak bardzo żałuję ,że mnie skrzywdził,że zrobił coś potwornego ,że mnie bardzo kocha, że mi to wynagrodzi. Obiecuję i mówi jaka chce dla nas przyszłość( taka jaka zawsze chciałam) pyta ,czy widzę jego zmiany ,starania. I że tak będzie cały czas,że cały czas nas sobą pracuje ,bo wie, gdzie popełnił błędy jako mąż. Błaga o szanse, przeprasza. Łagodzi mnie, wycisza mimo iż ja wbijam mu szpile. Nie wiem , jak sobie z tym poradzić.
Komentarz doklejony:
Jesli chcialabys pogadac z kims kto jest w takiej samej sytuacji jak ty to napisz do mnie,( Emilia.nadaj@onet) bo ja chetnie nawiazalabym z kims taki kontakt, z kims to czuje dokladnie to co ja. Rozmowa z przyjaciolmi nie pomaga, byłam nawet dwa razy u psychologa i dalej nic.
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo siły.
Szogun777 - opisz swoją historię, wówczas otrzymasz na pewno wiele cennych uwag; poczciwy