Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Dzień Dobry Wszystkim
Kilka słów o mnie.. nazywam się Malwina, rocznikowo mam 32 lata. Życie poukładane, obecnie półroczna cudowna córeczka, praca, dom, zainteresowania, nawet kochany kundelek.
Mąż - szczęśliwy dorobiony facet, mówiący o sobie "jestem zajebisty" w tym samym wieku.
Razem - 15 lat, 2,5 roku po ślubie. Dogadywaliśmy się różnie, były kłótnie, godzenia itp. Ale zarówno życie jak i sex był dobry. Piszę o tym, ponieważ on twierdzi, że to nie były powody jego zdrady.
Przez półtora roku, a około roku dochodziło do zbliżeń mój maż zdradzał mnie z suką z pracy. Żoną chorego na raka chłopaka, który tak jak i ja muchy by nie skrzywdził. Także z dzieckiem. Chyba najgorszy sort. Zaciągnąć do łózka męża kobiety w ciąży, podczas gdy twój synek śpi a mąż walczy o życie podczas niebezpiecznej operacji.
Ale się dowiedziałam.. znalazłam mejle i przeczytałam korespondencję. Zakochani po uszy, po nos zatraceni w swojej rzeczywistości. Przytulasy, buziaki, wszystko. Pewni siebie.
Ale teraz jest teraz, tydzień później. On mnie błaga, prosi i przeprasza. Oczywiście jakiś kontakt już był z jego strony 'aby ustalić wersje' co jednak nie pomogło bo ona ze strachu pękła i powiedziała mężowi 'prawdę', po której on się do mnie odezwał i ja to naprostowałam. Zabolało bardzo. On utrzymywał, źe w ciąży nic nie było, ona się przyznała i tak w kółko zamotani wychodziły nowe fakty na jaw. Dziś wiem, już tyle, że nie umiem dać szansy mężowi. A nawet zaczęłam winić córcie, najpierw żal a potem płacz, że ją kocham najbardziej. Zrezygnował natychmiast z pracy i jest ze mną w domu. Oczywiście, też się już złości, że ja nie odpuszczam i rozwlekam. Dodam, że potrafię się wydrzeć, co tu ukrywać on i ja jesteśmy nerwusami. Tylko ja dodaje argumenty a nie gadam bez sensu. Chciałam wiedzieć, czy jest szansa na ratunek, czy napoprawę dać mu czas, czy wywalić go z domu i mieć spokój. Ta kxxxx też walczy o swoje małżeństwo z równie marnym skutkiem. Ona to nierób utrzymywany przez męża, jeszcze na przedszkole zarabia on, żeby ona miała więcej czasu. Mój mąż ma chyba blade pojęcie na temat zdrady..
Powody jakie daje, to np. że czuł się pewnie, że najpierw brakowało mu rozmowy itp. Najgorsze, że zamiast obwiniać jego za krzywdę, obwiniam tą sukę.
xxx w łacińskie nazwy własne - dirty
Ona to nierób utrzymywany przez męża, jeszcze na przedszkole zarabia on, żeby ona miała więcej czasu
To jakiś pracujący nierób?
Cytat
Chyba najgorszy sort. Zaciągnąć do łózka męża kobiety w ciąży,
No tak,trzasła maczugą w łeb i zaciągnęła do jaskini związała i robiła z nim co chciała,a biedny misio nie mógł się bronić
Cytat
Najgorsze, że zamiast obwiniać jego za krzywdę, obwiniam tą sukę.
No właśnie za co ją winisz? jest winna rozwaleniu swojego małżeństwa,a twój mąż waszego... to zrozumiałe że winisz ją.
Cytat
Chciałam wiedzieć, czy jest szansa na ratunek, czy napoprawę dać mu czas, czy wywalić go z domu i mieć spokój.
Najpierw pozbądź się żalu i nienawiści do tamtej kobiety, i postaraj się nie myśleć o niej,jesteś teraz jak dziecko z naładowaną bronią,akceptacja sytuacji nie będzie łatwa,daj mu naprawić ten błąd, z takim charakterkiem jak twój łatwo mu nie będzie już mi go szkoda
Cytat
Ta kxxxx też walczy o swoje małżeństwo z równie marnym skutkiem
Na męża też tak mówisz? czy on Bogu ducha winien i go usprawiedliwiasz? z marnym skutkiem a czego ty się spodziewasz, cudów?
Czas,daj czasowi czas...
Zahi miejżesz litość, nie punktuj tak. Samica dająca dupy facetowi w związku, zwłaszcza tam gdzie są dzieci nie zasługuje na inną nomenklaturę. Czasem nie da się pozbyć nienawiści, co nie powinno mieć wpływu na układanie własnego bałaganu, bo jedno to mówić o kurwie że jest kurwą, a drugie to zdejmować z misiaczka odpowiedzialność za to co zrobił. Malwino obrzucaj sobie sukę błotem ile chcesz i ile ci to pomoże, natomiast przyjmij do wiadomości że ona twojego męża nie gwałciła.. Głupia jest to pewne, bo mądra baba w cudzy związek i rolę czasoumilacza nie wejdzie. Ale szanowny mąż poświęcił czas, kreatywność, uczucia...wróć! emocje, po to aby jej do majtek wejść. i nie jest niewinny. Czy jest szansa? co by ci dąło pewność że jest? gdybyś jej gardło poderżnęła? To też by wtedy wszystko zależało od ciebie i twojego męża.
murka Jezu,no właśnie z litości
Dziwka to zawód,Kxxx to charakter,suka to zachowanie,szmata to wygląd...zwał jak zwał,jeden ciul tylko w innym opakowaniu...
Cytat
Czasem nie da się pozbyć nienawiści, co nie powinno mieć wpływu na układanie własnego bałaganu, bo jedno to mówić o kurwie że jest kurwą, a drugie to zdejmować z misiaczka odpowiedzialność za to co zrobił.
Ma wpływ i to duży,żyjąc nienawiścią tkwisz w miejscu,wiem sama po sobie przez 2 lata nie mogłam sie pozbyć larwy z głowy,nie chodzi o zdjęcie odpowiedzialności za to co zrobił,chodzi o siebie samego i spokój ducha a złość żal i nienawiść na to nie pozwoli i cię niszczy,rozdrapywanie ran,wypominanie to zrujnuje,nic nie zbuduje...
Najgorsze, że zamiast obwiniać jego za krzywdę, obwiniam tą sukę.
najgorsze jest to, że ściągasz z niego odpowiedzialność na siebie i na nią;
a to nie jest tak, że to Twoje ego nie jest w stanie unieść faktu, że taka super babka jak Ty, wybrała sobie na partnera życiowego i ojca swoich dzieci ( a to jeden z najważniejszych wyborów jakby nie patrzeć), niedojrzałego gówniarza; miernotę bez kręgosłupa moralnego; buraka, który zamiast mózgu nosi pod czaszką peniska; egoistę i gnojka bez żadnych zasad; mężczyznę tak marnego, że zdolnego wykorzystać trudną sytuację w cudzej rodzinie, bo bzykać mu się chciało, a własna zona będąca w ciąży nie była dla niego wówczas dość atrakcyjna; i tym samym zniszczyć dwie rodziny
powiedz mi, jak fajne super babki mogą dokonywać tak beznadziejnych wyborów? :rozpacz:rozpacz:rozpacz
jakim trzeba być nierobem i tępą ... ..., aby dokonać takiego wyboru i tak sobie zmaścić takim bezmyślnym, nieuświadomionym ruchem życie ?
(i zanim zaczniesz się na mnie wściekać, to powiem Ci, że też takiego wyboru dokonałam :rozpacz:rozpacz:rozpacz)
Emocje emocje...emocje ...
Wszystko teoretycznie zrozumiałe... ale emocje nie rozwiązują problemów.
Czy można dać jakąś gwarancję?
Nigdy na nic nie można dać gwarancji. Są pewne schematy zachowań ale czy to gwarancja???
Ty musisz podjąć decyzję czy chcesz dać mu szansę, jeśli on o nią prosi?
Mówisz, że prosi. Zrezygnował z pracy - mega na plus - dla niektórych to wręcz himalaje marzeń.
Jednak najważniejsze, co Wy zrobicie dalej.
Na 100 % warto mieć pewność, że jest koniec kontaktów. Warto to weryfikować bo słowa to jedno, drugie czyny. Może i chłop chcę budować rodzinę ale biorę pod uwagę jego zaangażowanie.
Jeśli faktycznie tych kontaktów nie będzie (lub wszystko jest transparętne). to następny etap to poszukiwanie co się stało... gdzie się rozjechaliście ? co się stało?
Może wspólna terapia..
Na pewno rozmowy rozmowy rozmowy... jasne, że są pokusy by jechać po nim bez trzymanki tylko co dalej... wiadomo, ulewający się kwas niczego nie buduje, choć jest zrozumiały po ludzku...
budowanie związku zawsze to wiele pracy, gdy dochodzi zdrada, to już mega wyzwanie... ale jeśli dwie strony są szczere i chcą ...mimo ogormnych trudności to czemu nie ? bo ...
tylko czy chcą i czy są szczerzy ?
od dziecka walczę z wiatrakami, przytulam do siebe dwa pająki żeby im nie było smutno, robię dobre uczynki nie afiszując się z tym, nie szukając poklasku i wdzięczności, walczę z każdym głupim systemem, rzucam butelkami z benzyna itp. taki gupi egzemplarz i nie wybaczam, kiedy ktoś mnie świadomie rani. Przy okazji jestem tępą dzidą bo uwierzyłam że jestem tak wyjątkowa że należy mi się z rozdania wyjątkowy facet i absolutnie rozumiem uczucie nienawiści do kogoś kto psuje coś nad czym pracowałam, tylko dlatego że sam sobie takiego nie umie wypracować. Ale na usprawiedliwienie takim ja ja dodam, że widzę winę pana idealnego, więc tylko tyle chciałam powiedzieć że niektórzy nieliczni z nas, mamy prawo obrzucać tutaj suki błotem i jak nam to w czymś pomaga to nie będziemy się nawracać na anioły wybaczenia A tak od wejścia dostać taki strzał, w takim stanie psychicznym jak autorka to od razu bym miała ochotę stąd zwiać i jeszcze popyskować na odchodne
i absolutnie rozumiem uczucie nienawiści do kogoś kto psuje coś nad czym pracowałam, tylko dlatego że sam sobie takiego nie umie wypracować.
jak widać, to co zostało wypracowane, miało dla misia taką wartość, że można to było śmiało poświęcić dla przygodnego skoku w bok z jakąś "miernotą"
i jak widać potrafiły sobie całkiem sporo wypracować i to dużo lepszego na dany czas, skoro Misiu jeden z drugim poszedł za tym jak w dym
jesteś pewna, że ona ( w swoich własnych myślach) sięgnęła po Misia z zazdrości, a nie ze współczucia dla jego nieszczęścia i współczucia dla miernoty tego w czym siedział?
Cytat
tak od wejścia dostać taki strzał, w takim stanie psychicznym jak autorka to od razu bym miała ochotę stąd zwiać i jeszcze popyskować na odchodne
dostałaś mocniejszy i żyjesz i chyba już jakiś czas na zetce jesteś
i dawno byś już wyszła z tego obwiniania "onej", gdyby nie jątrzałki
jak widać, to co zostało wypracowane, miało dla misia taką wartość, że można to było śmiało poświęcić dla przygodnego skoku w bok z jakąś "miernotą" smiley
i jak widać potrafiły sobie całkiem sporo wypracować i to dużo lepszego na dany czas, skoro Misiu jeden z drugim poszedł za tym jak w dym smiley
jesteś pewna, że ona ( w swoich własnych myślach) sięgnęła po Misia z zazdrości, a nie ze współczucia dla jego nieszczęścia i współczucia dla miernoty tego w czym siedział?
jestem tego absolutnie pewna, serio, może nie sięgnęła z zadrości, ale misio sam, bez otoczki i pr-u jaki mu robiłam, byłby nieco mniejszą atrakcją. Pan idealny łakomym kąskiem był. A że uważała że go wybawia? być może tak, na początku i w trakcie na pewno nawet. Z tym że pamietaj że ja czytałam ich rozmowy i mam prawo do takiej oceny sytuacji. Niestety prymitywizm panny foch był tak wielki że mój misio spadł w rankingu (dla mnie) na dno szamba. Są momenty że nadal mam ochotę pizdnąć drzwiami, ale włącza mi się pokora i świadomość własnych błedów. Jątrzałki? ja jej nie obwiniam, ja jej po prostu nienawidzę, to ogromna różnica
Ona to nierób utrzymywany przez męża, jeszcze na przedszkole zarabia on, żeby ona miała więcej czasu
To jakiś pracujący nierób?
To żona jego Szefa... też w naszym wieku, ona i jej mąż. Mała firma - jednoosobowa działalność. Ona 4 lata na wychowawczym, zmieniała mojego męża w soboty i i tak miała żale, że ta jej sobota wypada raz na dwa miesiące...
Cytat
to nie jest tak, że to Twoje ego nie jest w stanie unieść faktu, że taka super babka jak Ty, wybrała sobie na partnera życiowego i ojca swoich dzieci ( a to jeden z najważniejszych wyborów jakby nie patrzeć), niedojrzałego gówniarza; miernotę bez kręgosłupa moralnego; buraka, który zamiast mózgu nosi pod czaszką peniska; egoistę i gnojka bez żadnych zasad; mężczyznę tak marnego, że zdolnego wykorzystać trudną sytuację w cudzej rodzinie, bo bzykać mu się chciało, a własna zona będąca w ciąży nie była dla niego wówczas dość atrakcyjna; i tym samym zniszczyć dwie rodziny smiley
powiedz mi, jak fajne super babki mogą dokonywać tak beznadziejnych wyborów?
oo..Czuły punkt mnie teraz zabolał. Racja! nie będę się wściekać, taka jest prawda. Miałam się za kochającą żonę (kochał, głaskał, z traktowaniem było różnie ale najczęściej czule) taką która nie sprawdza, nie dopytuje i pozwala na luz. Zawsze uważałam, że lepiej dać spokój niż żeby miał tego spokoju szukać gdzie indziej. I jak bardzo się myliłam, jaka głupia byłam i tak owszem wzięłam sobie gównianego faceta, najgorszego na świecie. Myślę, ze taki wybór, poszedł za trudnym dzieciństwem? może tam mam szukać odpowiedzi? Kłopoty w domu rodziców i wielka miłość? nie wiem...
Najlepsze jest to, że my sporo rozmawialiśmy o zdradach, kłamstwach naszych bliskich znajomych... A sam w kulki leciał, bez skrupułów.
Cytat
dostałaś mocniejszy i żyjesz smiley i chyba już jakiś czas na zetce jesteś smiley
i dawno byś już wyszła z tego obwiniania "onej", gdyby nie jątrzałki smiley
Zetce? tzn? Mocniejszy strzał i znaczy, że żyjesz? ale z nim? czy bez?
Mi najbardziej jest przykro za to, że tego nie skończył sam. Jak się urodziła nasza cudowna córeczka. Nasza wspólna, przemyślana, dojrzała decyzja na którą cieszył się jak dziecko a jednak kzzz była blisko i pilnowała, żeby żona go nie porwała jej..... eh.
Dodam, że jestem szczęściarą która wróciła do wagi z przed ciąży w dwa miesiące. Może ochota na sex nie wróciła, ale się staraliśmy.
Cytat
Na 100 % warto mieć pewność, że jest koniec kontaktów. Warto to weryfikować bo słowa to jedno, drugie czyny. Może i chłop chcę budować rodzinę ale biorę pod uwagę jego zaangażowanie.
Malwina żyję, nawet całkiem nieźle.
Nie chcę cię dołować, ale zmiana pracy w momencie kiedy się bzyka żonę szefa i to wychodzi na jaw, nie może być tutaj okolicznością łagodzącą...
Zetce? tzn? Mocniejszy strzał i znaczy, że żyjesz? ale z nim? czy bez?
Zetka to robocza nazwa portalu, na którym się znajdujesz
To odniesienie było do usera murka nie do Ciebie
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie chcę cię dołować, ale zmiana pracy w momencie kiedy się bzyka żonę szefa i to wychodzi na jaw, nie może być tutaj okolicznością łagodzącą...
W tym przypadku zgadzam się w 100%
Zmiana pracy była jakby nieunikniona a nie decyzją, która miałaby zostać podjęta "dla Ciebie" aby ratować resztki tego co zostało.
To żona jego Szefa... też w naszym wieku, ona i jej mąż. Mała firma - jednoosobowa działalność.
No to zmienia postać rzeczy,bzykać żonę szefa,ciekawe czy mu wręczył wilczy bilet to jest nie wybaczalne,szczególnie ze strony szefa...
Nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie i pod wpływem emocji urażoną dumę schowaj do kieszeni,rozstać się zawsze zdążysz,chce szansy prosi o nią? daj mu ją wykorzystaj ją dla siebie,nie dla niego...masz małe dziecko,po co od razu masz się martwic o jutrzejszy dzień i jak tu dalej żyć,jak możesz się spokojnie do tego przygotować,egoistyczne to? tak-ale ten pan sobie na to zapracował,emocjonalne odcinanie się,nie ma już "My" jesteś ty i on i myślisz teraz tylko o sobie i córce i waszym spokoju.
Może sie zmienić i dacie sobie szanse oboje na budowę na nowo,terapia wskazana dla was obojga...akceptacja sytuacji i tego co się wydarzyło,gorzej "Nie robić nic i cierpieć dalej" wojownicze nastawienie i latka lecą i życie ucieka miedzy palcami...
jak możesz się spokojnie do tego przygotować,egoistyczne to? tak
to nie jest w żaden sposób egoistyczne;
jak ktoś w amoku rozwala całe życie n ie tylko sobie ale i rodzinie, to głupotą totalną jest współuczestniczyć w tym debilizmie, który narzuca;
nie mam wówczas wpływu na wszystko, ale na tyla na ile mamy powinniśmy się chronić;
Komentarz doklejony:
*nie mamy wówczas wpływu na wszystko, ale na tyla na ile mamy powinniśmy się chronić;
W tym przypadku zgadzam się w 100%
Zmiana pracy była jakby nieunikniona a nie decyzją, która miałaby zostać podjęta "dla Ciebie" aby ratować resztki tego co zostało.
To ja powiedziałam, że już wiecej tam nie pojdzie, dał wypowiedzenie a Szef dowiedział się od suki następnego dnia. No cyrk był.. Ona mu za powod podała najpierw, że sobie coś ubzdurałam no on wiedząc, że się prawie nie znamy nie uwierzył.
Oczywiście, ze to żaden plus dla niego, i tak by został wywalony.
misio sam, bez otoczki i pr-u jaki mu robiłam, byłby nieco mniejszą atrakcją. Pan idealny łakomym kąskiem był
dlatego tak boli; to bezsensowne poświęcanie się; świadomość tego frajerstwa i tego, że zrobiliśmy się sami w bambuko; w takiej sytuacji, to samego siebie można wręcz znienawidzić za to ;
w takich sytuacjach bardzo widocznie wyłazi też to, że byliśmy przez rodziców i otoczenie tresowani do warunkowej akceptacji, warunkowej miłości;
mamusia Cię przytuli jak będziesz grzeczne; dziecko się pobrudziło, ooo! mamusia Cię nie przytuli! ; tragedia jak któryś z rodziców jest nieobecny- nie byliśmy warci kochania; tym bardziej musimy na nie zasłużyć;
dlatego mamy potem tak silne problemy z akceptacją samych siebie, kochaniem samych siebie i troską o siebie;
no bo jak tu, po takim szkoleniu z warunkowej akceptacji, zaakceptować siebie takim jakim się jest, nawet niedoskonałym w wielu płaszczyznach? no jak tu pokochać całym serduchem taka niedoskonałość?
jeśli do tego rodzić od małego wymagał posłuszeństwa i podziwu dla siebie ; postrzegania siebie jako osoby postępującej bezbłędnie;
i nagradzani byliśmy za to, kiedy widzieliśmy go jako kogoś idealnego, bez wad; to wchodzimy w kanał , gdzie wydaje nam się, że tylko wtedy zasłużymy na miłość, jak będziemy na drugą osobę patrzeć przez różowe okulary i biegać wokół realizowania się tej osoby; no to biegałyśmy jak głupie wokół misiów
idealizujący siebie i swoje życie rodzić; do tego jak dochodzi warunkowa samoakceptacja; i nagle tą misterną konstrukcją zachwieje; to przecież w mózgu taki kociokwik powstaje, że można do głowy dostać ; jak tu nie nienawidzić?
to w sumie dobrze, że jeszcze takie uczucia okresowo odczuwamy, bo inaczej człowiek dostał by do pały, jak nic
źle gdy stają się destrukcyjne dla nas, kradną nasz czas, wymuszają idiotyczne postępowanie budzące w nas później mieszane uczucia, a czasem potrzebę tłamszenia poczucia winy z nich wynikłego, ogołacają z energii, a tym samym części naszego życia, których nam już nikt nie wróci, a które moglibyśmy poświęcić na przyjemne dla siebie myśli, czy planowanie przyjemnych i budujących rzeczy dla siebie i autentycznie bliskich;
To ja powiedziałam, że już wiecej tam nie pojdzie, dał wypowiedzenie a Szef dowiedział się od suki następnego dnia. No cyrk był.. Ona mu za powod podała najpierw, że sobie coś ubzdurałam smiley no on wiedząc, że się prawie nie znamy nie uwierzył.
Tak łatwo z tej pracy zrezygnował bo i tak nie miał nic do stracenia.
Jak sama zauważyłaś i tak zostałby wylany.
A tak to przynajmniej ma pseudo argument: zobacz kochanie ile jestem dla Ciebie w stanie poświęcić. Doceń to...
Żoną chorego na raka chłopaka, który tak jak i ja muchy by nie skrzywdził. Także z dzieckiem. Chyba najgorszy sort. Zaciągnąć do łózka męża kobiety w ciąży, podczas gdy twój synek śpi a mąż walczy o życie podczas niebezpiecznej operacji.
Przypomniał mi się wątek z serialu rBraking Badr1; w którym żona głównego bohatera walczy i wspiera go z całych sił w trakcie jego leczenia raka płuc.
Po wydanym na cześć lepszych wyników badań po chemioterapii, przynosi ciasto z przyjęcia swojemu szefowi, a następnie rozpłakuje się przy nim i skrzętnie korzysta podanej jej ręki która na chwile odejmuje by wytrzeć sobie nos, ale ... zaraz potem szybko wkłada swoją rękę do jego ręki .
No oczywiście potem kończy się ta relacja w łóżku , usprawiedliwieniem jest sprzeczna z prawem podstawa męża ale nie przeszkadza jej to, że kochanek również łamie prawo o czym wie bo sama to wykryła .
Sytuacja Twojego rnajgorszego sortur1; i opisanej postaci z filmu jest podobna a pokazuje stereotyp, który wynika z biologii - kobieta jest atawistyczna - szuka silnego samca który zapewni przyszłość jej i jej potomstwu.
To misja dziejowa !
Fakt, że w tym czasie obecny partner walczy z ciężka choroba nie jest przeszkoda, ale usprawiedliwionym powodem :_jezyk
Oczywiście normy społeczne mówią co innego.
Ale normy społeczne tworzymy dopiero 2-3 tysiące lat, a ewolucja biologiczna trwa 350 mln lat. Może za pare milionów lat pozbędziemy się atawizmów na rzecz jedynie słusznych norm społecznych .
Ale póki co...nie dzie się tej kobiecie - poszukała rzajebistego facetar1; żeby zaopiekował się nią na wypadek gdyby jej słaby facet przegrał walkę z choroba
Biologia, czysta biologia .
Ty tez jej podlegasz.
Tak, zgadzam się. Jestem magistrem bioligii. No ale kur.... tak nie można. Płakać, że wszystko się udało podczas ruchania z kochankiem. No moja głowa tego nie pomieści Ale tak z jednym się zgadzam - wszystko rozkręcało się powoli i na pewno pocieszenie jakie znalazla w ramionach jego pchnęło ją i jego do dalszej relacji. Najgorsze jest to, że ja tez w ciązy i potem potrzebowałam wsparcia ktorego nie było bo nie było czasu. eh boli bardzo nadal.
Sytuacja Twojego rnajgorszego sortur1; i opisanej postaci z filmu jest podobna a pokazuje stereotyp, który wynika z biologii - kobieta jest atawistyczna - szuka silnego samca który zapewni przyszłość jej i jej potomstwu.
To misja dziejowa !
te same zachowania dotyczą mężczyzn
chore partnerki są porzucane, traktowane jako mnie atrakcyjne, jako obciążenie
misja dziejowa mówisz?
Komentarz doklejony:
MalwinaZdradzona
Cytat
Najgorsze jest to, że ja tez w ciązy i potem potrzebowałam wsparcia ktorego nie było bo nie było czasu. eh boli bardzo nadal.
najprawdopodobniej Wasza relacja rozjechała się już wcześniej, albo nigdy nie miała zdrowych i mocnych podstaw
Tak, bardzo możliwe, bo budowalismy ją jako dzieciaki. Odka zamieszkalismy razem 8 lat teku byla wciąz oparta na dobrej zabawie, dogadywaniu się w sprawie kasy, obowiązkow domowych, dziecka, jednym słowem na stabilizacji i spokoju. No to czemu on tego nie docenił?
Tak, bardzo możliwe, bo budowalismy ją jako dzieciaki. Odka zamieszkalismy razem 8 lat teku byla wciąz oparta na dobrej zabawie, dogadywaniu się w sprawie kasy, obowiązkow domowych, dziecka, jednym słowem na stabilizacji i spokoju. No to czemu on tego nie docenił?
Odpowiedź może być bardzo prosta.
Ludzie się zmieniają w przeciągu czasu.
Na tamten czas może mieliście spójne potrzeby, wartości to Was łączyło.
Być może nie zauważyłaś gdy Twój facet zaczął się zmieniać i coś co dla niego miało ogromną wartość dotychczas stało się mniej istotne.
Nie oszukujmy się dziecko też zmienia życie o 180 stopni. Niektórzy tego nie dźwigają. Wydaje im się, że dorośli do roli ojca i męża nie wiedząc tak naprawdę z czym to się wiąże. Życie to bardzo szybko weryfikuje.
Jedni wybiorą ucieczkę do romansu inni pójdą na pielgrzymkę.
Cytat
Cytat
To jakiś pracujący nierób?
Cytat
No tak,trzasła maczugą w łeb i zaciągnęła do jaskini związała i robiła z nim co chciała,a biedny misio nie mógł się bronić
Cytat
No właśnie za co ją winisz? jest winna rozwaleniu swojego małżeństwa,a twój mąż waszego... to zrozumiałe że winisz ją.
Cytat
Najpierw pozbądź się żalu i nienawiści do tamtej kobiety, i postaraj się nie myśleć o niej,jesteś teraz jak dziecko z naładowaną bronią,akceptacja sytuacji nie będzie łatwa,daj mu naprawić ten błąd, z takim charakterkiem jak twój łatwo mu nie będzie już mi go szkoda
Cytat
Na męża też tak mówisz? czy on Bogu ducha winien i go usprawiedliwiasz? z marnym skutkiem a czego ty się spodziewasz, cudów?
Czas,daj czasowi czas...
xxx łacińskie nazwy własne - dirty
Dziwka to zawód,Kxxx to charakter,suka to zachowanie,szmata to wygląd...zwał jak zwał,jeden ciul tylko w innym opakowaniu...
Cytat
Ma wpływ i to duży,żyjąc nienawiścią tkwisz w miejscu,wiem sama po sobie przez 2 lata nie mogłam sie pozbyć larwy z głowy,nie chodzi o zdjęcie odpowiedzialności za to co zrobił,chodzi o siebie samego i spokój ducha a złość żal i nienawiść na to nie pozwoli i cię niszczy,rozdrapywanie ran,wypominanie to zrujnuje,nic nie zbuduje...
xxx łacińskie nazwy własne - dirty
Cytat
najgorsze jest to, że ściągasz z niego odpowiedzialność na siebie i na nią;
a to nie jest tak, że to Twoje ego nie jest w stanie unieść faktu, że taka super babka jak Ty, wybrała sobie na partnera życiowego i ojca swoich dzieci ( a to jeden z najważniejszych wyborów jakby nie patrzeć), niedojrzałego gówniarza; miernotę bez kręgosłupa moralnego; buraka, który zamiast mózgu nosi pod czaszką peniska; egoistę i gnojka bez żadnych zasad; mężczyznę tak marnego, że zdolnego wykorzystać trudną sytuację w cudzej rodzinie, bo bzykać mu się chciało, a własna zona będąca w ciąży nie była dla niego wówczas dość atrakcyjna; i tym samym zniszczyć dwie rodziny
powiedz mi, jak fajne super babki mogą dokonywać tak beznadziejnych wyborów? :rozpacz:rozpacz:rozpacz
jakim trzeba być nierobem i tępą ...
(i zanim zaczniesz się na mnie wściekać, to powiem Ci, że też takiego wyboru dokonałam :rozpacz:rozpacz:rozpacz)
Wszystko teoretycznie zrozumiałe... ale emocje nie rozwiązują problemów.
Czy można dać jakąś gwarancję?
Nigdy na nic nie można dać gwarancji. Są pewne schematy zachowań ale czy to gwarancja???
Ty musisz podjąć decyzję czy chcesz dać mu szansę, jeśli on o nią prosi?
Mówisz, że prosi. Zrezygnował z pracy - mega na plus - dla niektórych to wręcz himalaje marzeń.
Jednak najważniejsze, co Wy zrobicie dalej.
Na 100 % warto mieć pewność, że jest koniec kontaktów. Warto to weryfikować bo słowa to jedno, drugie czyny. Może i chłop chcę budować rodzinę ale biorę pod uwagę jego zaangażowanie.
Jeśli faktycznie tych kontaktów nie będzie (lub wszystko jest transparętne). to następny etap to poszukiwanie co się stało... gdzie się rozjechaliście ? co się stało?
Może wspólna terapia..
Na pewno rozmowy rozmowy rozmowy... jasne, że są pokusy by jechać po nim bez trzymanki tylko co dalej... wiadomo, ulewający się kwas niczego nie buduje, choć jest zrozumiały po ludzku...
budowanie związku zawsze to wiele pracy, gdy dochodzi zdrada, to już mega wyzwanie... ale jeśli dwie strony są szczere i chcą ...mimo ogormnych trudności to czemu nie ? bo ...
tylko czy chcą i czy są szczerzy ?
Cytat
jak widać, to co zostało wypracowane, miało dla misia taką wartość, że można to było śmiało poświęcić dla przygodnego skoku w bok z jakąś "miernotą"
i jak widać potrafiły sobie całkiem sporo wypracować i to dużo lepszego na dany czas, skoro Misiu jeden z drugim poszedł za tym jak w dym
jesteś pewna, że ona ( w swoich własnych myślach) sięgnęła po Misia z zazdrości, a nie ze współczucia dla jego nieszczęścia i współczucia dla miernoty tego w czym siedział?
Cytat
dostałaś mocniejszy i żyjesz
i dawno byś już wyszła z tego obwiniania "onej", gdyby nie jątrzałki
Cytat
i jak widać potrafiły sobie całkiem sporo wypracować i to dużo lepszego na dany czas, skoro Misiu jeden z drugim poszedł za tym jak w dym smiley
jesteś pewna, że ona ( w swoich własnych myślach) sięgnęła po Misia z zazdrości, a nie ze współczucia dla jego nieszczęścia i współczucia dla miernoty tego w czym siedział?
jestem tego absolutnie pewna, serio, może nie sięgnęła z zadrości, ale misio sam, bez otoczki i pr-u jaki mu robiłam, byłby nieco mniejszą atrakcją. Pan idealny łakomym kąskiem był. A że uważała że go wybawia? być może tak, na początku i w trakcie na pewno nawet. Z tym że pamietaj że ja czytałam ich rozmowy i mam prawo do takiej oceny sytuacji. Niestety prymitywizm panny foch był tak wielki że mój misio spadł w rankingu (dla mnie) na dno szamba. Są momenty że nadal mam ochotę pizdnąć drzwiami, ale włącza mi się pokora i świadomość własnych błedów. Jątrzałki? ja jej nie obwiniam, ja jej po prostu nienawidzę, to ogromna różnica
Cytat
Ona to nierób utrzymywany przez męża, jeszcze na przedszkole zarabia on, żeby ona miała więcej czasu
To jakiś pracujący nierób?
To żona jego Szefa... też w naszym wieku, ona i jej mąż. Mała firma - jednoosobowa działalność. Ona 4 lata na wychowawczym, zmieniała mojego męża w soboty i i tak miała żale, że ta jej sobota wypada raz na dwa miesiące...
Cytat
powiedz mi, jak fajne super babki mogą dokonywać tak beznadziejnych wyborów?
oo..Czuły punkt mnie teraz zabolał. Racja! nie będę się wściekać, taka jest prawda. Miałam się za kochającą żonę (kochał, głaskał, z traktowaniem było różnie ale najczęściej czule) taką która nie sprawdza, nie dopytuje i pozwala na luz. Zawsze uważałam, że lepiej dać spokój niż żeby miał tego spokoju szukać gdzie indziej. I jak bardzo się myliłam, jaka głupia byłam i tak owszem wzięłam sobie gównianego faceta, najgorszego na świecie. Myślę, ze taki wybór, poszedł za trudnym dzieciństwem? może tam mam szukać odpowiedzi? Kłopoty w domu rodziców i wielka miłość? nie wiem...
Najlepsze jest to, że my sporo rozmawialiśmy o zdradach, kłamstwach naszych bliskich znajomych... A sam w kulki leciał, bez skrupułów.
Cytat
i dawno byś już wyszła z tego obwiniania "onej", gdyby nie jątrzałki smiley
Zetce? tzn? Mocniejszy strzał i znaczy, że żyjesz? ale z nim? czy bez?
Mi najbardziej jest przykro za to, że tego nie skończył sam. Jak się urodziła nasza cudowna córeczka. Nasza wspólna, przemyślana, dojrzała decyzja na którą cieszył się jak dziecko a jednak kzzz była blisko i pilnowała, żeby żona go nie porwała jej..... eh.
Dodam, że jestem szczęściarą która wróciła do wagi z przed ciąży w dwa miesiące. Może ochota na sex nie wróciła, ale się staraliśmy.
Cytat
No właśnie..
łacina to piękny język ale proszę nie tu - dirty
Nie chcę cię dołować, ale zmiana pracy w momencie kiedy się bzyka żonę szefa i to wychodzi na jaw, nie może być tutaj okolicznością łagodzącą...
Cytat
Zetka to robocza nazwa portalu, na którym się znajdujesz
To odniesienie było do usera murka
Komentarz doklejony:
Cytat
W tym przypadku zgadzam się w 100%
Zmiana pracy była jakby nieunikniona a nie decyzją, która miałaby zostać podjęta "dla Ciebie" aby ratować resztki tego co zostało.
Cytat
No to zmienia postać rzeczy,bzykać żonę szefa,ciekawe czy mu wręczył wilczy bilet
Nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie i pod wpływem emocji urażoną dumę schowaj do kieszeni,rozstać się zawsze zdążysz,chce szansy prosi o nią? daj mu ją wykorzystaj ją dla siebie,nie dla niego...masz małe dziecko,po co od razu masz się martwic o jutrzejszy dzień i jak tu dalej żyć,jak możesz się spokojnie do tego przygotować,egoistyczne to? tak-ale ten pan sobie na to zapracował,emocjonalne odcinanie się,nie ma już "My" jesteś ty i on i myślisz teraz tylko o sobie i córce i waszym spokoju.
Może sie zmienić i dacie sobie szanse oboje na budowę na nowo,terapia wskazana dla was obojga...akceptacja sytuacji i tego co się wydarzyło,gorzej "Nie robić nic i cierpieć dalej" wojownicze nastawienie i latka lecą i życie ucieka miedzy palcami...
Cytat
to nie jest w żaden sposób egoistyczne;
jak ktoś w amoku rozwala całe życie n ie tylko sobie ale i rodzinie, to głupotą totalną jest współuczestniczyć w tym debilizmie, który narzuca;
nie mam wówczas wpływu na wszystko, ale na tyla na ile mamy powinniśmy się chronić;
Komentarz doklejony:
*nie mamy wówczas wpływu na wszystko, ale na tyla na ile mamy powinniśmy się chronić;
Cytat
W tym przypadku zgadzam się w 100%
Zmiana pracy była jakby nieunikniona a nie decyzją, która miałaby zostać podjęta "dla Ciebie" aby ratować resztki tego co zostało.
To ja powiedziałam, że już wiecej tam nie pojdzie, dał wypowiedzenie a Szef dowiedział się od suki następnego dnia. No cyrk był.. Ona mu za powod podała najpierw, że sobie coś ubzdurałam
Oczywiście, ze to żaden plus dla niego, i tak by został wywalony.
Cytat
dlatego tak boli; to bezsensowne poświęcanie się; świadomość tego frajerstwa i tego, że zrobiliśmy się sami w bambuko; w takiej sytuacji, to samego siebie można wręcz znienawidzić za to
w takich sytuacjach bardzo widocznie wyłazi też to, że byliśmy przez rodziców i otoczenie tresowani do warunkowej akceptacji, warunkowej miłości;
mamusia Cię przytuli jak będziesz grzeczne; dziecko się pobrudziło, ooo! mamusia Cię nie przytuli! ; tragedia jak któryś z rodziców jest nieobecny- nie byliśmy warci kochania; tym bardziej musimy na nie zasłużyć;
dlatego mamy potem tak silne problemy z akceptacją samych siebie, kochaniem samych siebie i troską o siebie;
no bo jak tu, po takim szkoleniu z warunkowej akceptacji, zaakceptować siebie takim jakim się jest, nawet niedoskonałym w wielu płaszczyznach? no jak tu pokochać całym serduchem taka niedoskonałość?
jeśli do tego rodzić od małego wymagał posłuszeństwa i podziwu dla siebie ; postrzegania siebie jako osoby postępującej bezbłędnie;
i nagradzani byliśmy za to, kiedy widzieliśmy go jako kogoś idealnego, bez wad; to wchodzimy w kanał , gdzie wydaje nam się, że tylko wtedy zasłużymy na miłość, jak będziemy na drugą osobę patrzeć przez różowe okulary i biegać wokół realizowania się tej osoby; no to biegałyśmy jak głupie wokół misiów
idealizujący siebie i swoje życie rodzić; do tego jak dochodzi warunkowa samoakceptacja; i nagle tą misterną konstrukcją zachwieje; to przecież w mózgu taki kociokwik powstaje, że można do głowy dostać ; jak tu nie nienawidzić?
to w sumie dobrze, że jeszcze takie uczucia okresowo odczuwamy, bo inaczej człowiek dostał by do pały, jak nic
źle gdy stają się destrukcyjne dla nas, kradną nasz czas, wymuszają idiotyczne postępowanie budzące w nas później mieszane uczucia, a czasem potrzebę tłamszenia poczucia winy z nich wynikłego, ogołacają z energii, a tym samym części naszego życia, których nam już nikt nie wróci, a które moglibyśmy poświęcić na przyjemne dla siebie myśli, czy planowanie przyjemnych i budujących rzeczy dla siebie i autentycznie bliskich;
Cytat
Tak łatwo z tej pracy zrezygnował bo i tak nie miał nic do stracenia.
Jak sama zauważyłaś i tak zostałby wylany.
A tak to przynajmniej ma pseudo argument: zobacz kochanie ile jestem dla Ciebie w stanie poświęcić. Doceń to...
Cytat
Przypomniał mi się wątek z serialu rBraking Badr1; w którym żona głównego bohatera walczy i wspiera go z całych sił w trakcie jego leczenia raka płuc.
Po wydanym na cześć lepszych wyników badań po chemioterapii, przynosi ciasto z przyjęcia swojemu szefowi, a następnie rozpłakuje się przy nim i skrzętnie korzysta podanej jej ręki która na chwile odejmuje by wytrzeć sobie nos, ale ... zaraz potem szybko wkłada swoją rękę do jego ręki .
No oczywiście potem kończy się ta relacja w łóżku , usprawiedliwieniem jest sprzeczna z prawem podstawa męża ale nie przeszkadza jej to, że kochanek również łamie prawo o czym wie bo sama to wykryła .
Sytuacja Twojego rnajgorszego sortur1; i opisanej postaci z filmu jest podobna a pokazuje stereotyp, który wynika z biologii - kobieta jest atawistyczna - szuka silnego samca który zapewni przyszłość jej i jej potomstwu.
To misja dziejowa !
Fakt, że w tym czasie obecny partner walczy z ciężka choroba nie jest przeszkoda, ale usprawiedliwionym powodem :_jezyk
Oczywiście normy społeczne mówią co innego.
Ale normy społeczne tworzymy dopiero 2-3 tysiące lat, a ewolucja biologiczna trwa 350 mln lat. Może za pare milionów lat pozbędziemy się atawizmów na rzecz jedynie słusznych norm społecznych .
Ale póki co...nie dzie się tej kobiecie - poszukała rzajebistego facetar1; żeby zaopiekował się nią na wypadek gdyby jej słaby facet przegrał walkę z choroba
Biologia, czysta biologia .
Ty tez jej podlegasz.
Cytat
To misja dziejowa !
te same zachowania dotyczą mężczyzn
chore partnerki są porzucane, traktowane jako mnie atrakcyjne, jako obciążenie
misja dziejowa mówisz?
Komentarz doklejony:
MalwinaZdradzona
Cytat
najprawdopodobniej Wasza relacja rozjechała się już wcześniej, albo nigdy nie miała zdrowych i mocnych podstaw
Cytat
Odpowiedź może być bardzo prosta.
Ludzie się zmieniają w przeciągu czasu.
Na tamten czas może mieliście spójne potrzeby, wartości to Was łączyło.
Być może nie zauważyłaś gdy Twój facet zaczął się zmieniać i coś co dla niego miało ogromną wartość dotychczas stało się mniej istotne.
Nie oszukujmy się dziecko też zmienia życie o 180 stopni. Niektórzy tego nie dźwigają. Wydaje im się, że dorośli do roli ojca i męża nie wiedząc tak naprawdę z czym to się wiąże. Życie to bardzo szybko weryfikuje.
Jedni wybiorą ucieczkę do romansu inni pójdą na pielgrzymkę.