Zdrada - portal zdradzonych - News: Tata zdradza mamę- co robić?!

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:51:50
makasiala01:10:26
Julianaempat...02:36:23
Matsmutny03:51:39
Przegrana05:20:01

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Tata zdradza mamę- co robić?!Drukuj

mama/tata zdradza - okiem dzieckaWitam, W zasadzie nie wiem od czego zacząć, ponieważ nie wiem dokładnie, gdzie znajduje się początek, więc może w takim razie zacznę od końca- od końca mojego świata. W przedostatni piątek września bieżącego roku (a więc sprawa jest bardo świeża), gdy stałam w kuchni zobaczyłam niezablokowany telefon taty. Od jakiegoś czasu miałam dziwne przeczucia względem niego i jego zachowania, ale wszystko to tłumaczyłam (a raczej tłumaczyłyśmy sobie z mamą) bardzo napiętą sytuacją w pracy u taty i kryzysem wieku średniego. Nie wiem, czy to diabeł mnie podpuścił, czy Bóg naprowadził, ale zajrzałam do tego nieszczęsnego telefonu i zobaczyłam to, czego się obawiałam- wiadomości z koleżanką z pracy: "to zbyt ryzykowne"-na wiadomość o jakimś spotkaniu tej dwójki,"będę tęsknić","będę o tobie śnił". Śnić to ja chyba śniłam i jedyne, co utwierdzało mnie w tym, że to jawa, to mój nagle zaciśnięty brzuch i mdłości. Przyznaję się bez bicia- szperałam w tym telefonie, bo tata nie zostawił go na smsach z nią. Aż tak głupi nie jest. Ale przeczucie kazało mi wziąć ten telefon do ręki. Jak widać nie było to mylne przeczucie. Kwestia jest taka, że to jest świeża sprawa, bo te wiadomości były z piątku. Z tego piątku. Myślałam, że to kwestia przedawniona, ale data mówiła sama za siebie. I wtedy wszystko zaczęło układać mi się w całość- zmiana blokady ekranu na telefonie, gdzie wcześniej nigdy go nie obchodziło, gdzie i kto mu w ten telefon zagląda (sam pokazywał mi swój poprzedni wzór), jakieś diety i odchudzania, nieodbieranie telefonów w danych godzinach (chociaż to może być naciągane- ojciec naprawdę ma trudną sytuację w pracy i zostaje bardzo często po godzinach; zresztą nie tylko on),a ostatnio wyciągnął nawet hantle i zaczął ćwiczyć! Możliwym jest to, że dopisuje dodatkowe znaczenie tym rzeczom teraz, kiedy wiem, to co wiem. Ale kwestia zostaje niezmienna- te wiadomości tam były i tak bardzo, jak bardzo wmawiam sobie, że to nie prawda, to wiem, co widziałam. Niestety ojciec usunął je kilka godzin później, więc nie mam żadnego dowodu. Nie wiem, co mam z tym zrobić. Nie mogę powiedzieć teraz o tym mamie, bo ona i tak jest w rozsypce emocjonalnej i fizycznej. Sama ma problemy w pracy, jest nieszczęśliwa w tym małżeństwie, dodatkowo jej siostra ma podejrzenie nowotworu, a i mój brat dokłada jej zmartwień. Sami rozumiecie- no jeden z gorszych momentów. Problemem jest jeszcze jedna kwestia: jakiś rok temu odkryłam list mojej mamy do taty sprzed kilku, bądź nawet kilkunastu lat- kwestia dotyczyła również zdrady. Nie było to na tym samym poziomie, jedynie była to wymiana korespondencji mailowej między obydwiema stronami, lecz były tam zawarte uczucia romantyczne i zapewne erotyczne, które powinny być zarezerwowane tylko dla małżonki. Zresztą wychodzi na to, że tata świetnie dzieli się emocjami z innymi, bo najbliższej rodzinie nie jest w stanie powiedzieć nic. Nie rozmawia z nami praktycznie w ogóle (poza głupotami), ale do tego przywykłam. Raczej boli mnie to, że swoim "kochankom" (nie wiem, jak obie panie z tych sytuacji nazwać) mówi rzeczy, których mamie nie mówił odkąd sięgam pamięcią, a żyje na tym świecie już przeszło 20 lat. Nie powinnam się wtrącać w ich małżeństwo i nie chcę tego robić, ale uważam, że nie mogę też milczeć, bo wiem ile moja mama kiedyś poświęciła temu małżeństwu czasu i nerwów, żeby utrzymać je przy życiu. Tylko niestety powiedzieć jej tego nie mogę. Primo- ze względu na wcześniej opisaną sytuację w jej życiu. Secundo- dlatego, że nie chcę. Tertio- ze względów logicznych: mają wzięty wspólny kredyt, dwa mieszkania na utrzymaniu, dwa samochody, dwójkę dzieci plus psa (także na utrzymaniu), jedno wspólne mieszkanie (drugie jest mamy) i rodzinę, która nie zniesie następnego rozwodu. Szczerze? Nie wiem co mam robić. Nie mogę udawać, że nic się nie dzieje. Wmawiam sobie, że usunięte przez ojca smsy z tą panią z pracy świadczą o tym, że to zakończył, ale to chyba jedynie moje płonne nadzieje. Obawiam się też, że nie mogę go skonfrontować z tą sytuacją, bo nie mam dowodów na swoje słowa, a poza tym obawiam się, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać- jak zwykle. Dlatego zwracam się o pomoc do Was. Szczególnie do kobiet, które były zdradzane. Czy chciałybyście wiedzieć? Czy wolałybyście, żeby zostało to załatwione poza waszą wiedzą? Czy powinnam zbierać jakieś dowody? Nie ukrywam,że jest to dla mnie sytuacja bardzo trudna i męcząca psychicznie, bo nawet jeśli mój tata nie jest najlepszym tatą na świecie, to to nadal jest MÓJ tata. Niestety rzeczywistość bywa okrutna, a ja czuję, że nie mogę siedzieć bezczynnie. Tak na marginesie- udało mi się zdobyć numer tej kobiety i imię. To jedyne co o niej wiem.
12303
<
#1 | carlos dnia 24.09.2018 14:24
Witaj stonecold.
Sądząc po "objawach" jakie opisałaś- tak Twoja mama jest lub będzie zdradzona

Cytat

Wmawiam sobie, że usunięte przez ojca smsy z tą panią z pracy świadczą o tym, że to zakończył, ale to chyba jedynie moje płonne nadzieje.

Dokładnie płonne nadzieje

Cytat

Obawiam się też, że nie mogę go skonfrontować z tą sytuacją, bo nie mam dowodów na swoje słowa, a poza tym obawiam się, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać

Nawet jakbyś złapała tatę "za rękę" na gorącym uczynku powiedziałby że to nie jego ręka- taka filozofia zdradzaczy. Dodatkowo nie ma znaczenia fakt czy to byłabyś Ty, czy twoja mama.

Cytat

Czy chciałybyście wiedzieć? Czy wolałybyście, żeby zostało to załatwione poza waszą wiedzą?

"Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"- chciałoby się powiedzieć. Niech będzie błogosławiona niewiedza. Wszak r0;kto mniej wie, ten dłużej żyjer1; lub, jak twierdzą złośliwi (nie ja Fajne ) oraz naiwni (pewnie ja Z przymrużeniem oka ), r0;kto mniej wie, ten krócej będzie przesłuchiwanyr1;. Nikt nie odpowie Ci na pytanie czy warto. Sama musisz odpowiedzieć sobie w swoim sumieniu, czy chcesz aby małżeństwo Twoich rodziców żyło w zakłamaniu do końca (rozpadając się lub nie) czy też postawisz na prawdę, która być może zadziała jak catharsis i uleczy/ postawi na nowo relację między rodzicami. Wybór należy do Ciebie.

Ps. Pamiętaj jednak że jeśli sprawa wyjdzie (a prędzej czy później wyjdzie, bo ludzie popełniają błędy) to czy Twoja mama nie będzie miała do Ciebie pretensji o to że jej nie powiedziałaś? I jeszcze jedno na takie rozmowy nigdy nie ma dobrego momentu. Powodzenia :tak_trzymaj


poprawiłam cytaty
hurricane
6755
<
#2 | Yorik dnia 24.09.2018 14:51

Cytat

Bóg naprowadził, ale zajrzałam do tego nieszczęsnego telefonu i zobaczyłam to, czego się obawiałam

Cytat

Przyznaję się bez bicia- szperałam w tym telefonie, bo tata nie zostawił go na smsach z nią.

Cytat

jakiś rok temu odkryłam list mojej mamy do taty sprzed kilku, bądź nawet kilkunastu lat- kwestia dotyczyła również zdrady.

Cytat

Tak na marginesie- udało mi się zdobyć numer tej kobiety i imię. To jedyne co o niej wiem.


Nie chcesz się wtrącać w nie swoje sprawy ale Bóg cie naprowadza ?
14407
<
#3 | stonedcold dnia 24.09.2018 16:58
Carlos, dziękuję za radę, choć dylemat nadal pozostaje ten sam. Ja po prostu uważam, że dla mojej mamy to już będzie za dużo. I tak wiele przeszła i nie wiem, czy potrafiłabym jej o tym powiedzieć, bo wiem, jak wielki ciężar to stanowi. Jestem w stanie mniej więcej przewidzieć jak zareaguje i wiem też z jakimi myślami będzie budziła się codziennie po tej wiadomości i nie chcę być za to odpowiedzialna. Wiem, że to utopia- chronienie małżeństwa rodziców, które i tak w połowie jest iluzją, ale chciałabym zaoszczędzić wszystkim niepotrzebnych cierpień, bo wiem, że na pewno można tę sytuację rozwiązać na kilka sposobów. Tylko żadne rozwiązanie nie wydaje się dobre, bo w końcu sama przyczyna tej sytuacji jest zła. Byłabym mądrzejsza, gdyby to nie dotyczyło mnie, a ja się czuję, jak uwięziona w jakimś filmie albo życiu innej osoby. Chciałabym, żeby ojciec sam się określił czego chce i żeby w końcu stanął na wysokości zadania i albo odszedł (choć wolałabym,żeby to mama odeszła od niego- dałoby jej to pewien komfort psychiczny biorąc pod uwagę całe ich małżeństwo) albo żeby w końcu zaczął się starać. Tylko nie wiem na ile takie scenariusze są realne. Poza tym nie wiem, czy warto dawać mu następną szansę. Ile szans może dostawać człowiek, aż w końcu zrozumie, że następnej może nie być? A co do pretensji mojej mamy- sądzę, że nie miałaby do mnie żalu. Ona wiele rozumie i wiem, że wiedziałaby, że chciałam ją chronić. Poza tym nigdy nie musiałaby się dowiedzieć, że wiedziałam. Z góry przepraszam za taką wylewność, ale to miejsce jest jedynym, w którym mogę się podzielić swoimi rozterkami na ten temat nie obarczając nikogo bliskiego tym.

Komentarz doklejony:
Yorik,
Byłam przygotowana na ocenę mojego zachowania przez ludzi i nie liczyłam na zrozumienie wśród wszystkich, aczkolwiek uważam, że to nie ja powinnam mieć wyrzuty sumienia względem tego, co się stało. Wybacz, ale w momencie, w którym ktoś zdradza, to winnym nie jest ten, który ich nakrywa, ale ten, który zdrady się dopuścił. List znalazłam przypadkiem szukając zszywek. Nie był nigdzie ukryty, wręcz wrzucony (i zapewne zapomniany) pomiędzy jakieś duperele, których zazwyczaj nikt nie używa w domu, wzięty pewnie przypadkiem podczas przeprowadzki. Co do wiadomości, to było to po prostu przeczucie i tyle. Staram się nie wtrącać w małżeństwo moich rodziców, ale mam też prawo wiedzieć, co się dzieje, bo nie żyje poza nim. Obydwie sytuacje były kompletnie przypadkowe i uwierz mi, że gdybym mogła, to zrobiłabym wszystko, żeby nigdy do nich nie doszło. Nie, żebym ja o tym nie wiedziała, ale żeby mój tata nigdy się ich nie dopuścił.
Pozdrawiam
14019
<
#4 | amor dnia 24.09.2018 17:12

Cytat

Szczególnie do kobiet, które były zdradzane. Czy chciałybyście wiedzieć? Czy wolałybyście, żeby zostało to załatwione poza waszą wiedzą? Czy powinnam zbierać jakieś dowody? Nie ukrywam,że jest to dla mnie sytuacja bardzo trudna i męcząca psychicznie,

Nie jesteś od tego, aby rozwiązywać problemu dorosłych. To jest ich zadanie.

Ja chciałabym najbardziej , aby moje dziecko się nie męczyło z tą wiedzą jaką posiadło.
I aby pod żadnym pozorem nie bawiło się w detektywa, bo treści na jakie może trafić nie są przeznaczone dla niego i może ich zwyczajnie nie udźwignąć. Czy nawet potem nie udźwignąć rezultatów całej sprawy i zwyczajnie nie wiedzieć co z nimi zrobić, albo co najgorsze, zacznie się niepotrzebnie rezultatami obwiniać. Tym bardziej, że takie rzeczy są bardzo trudne nawet dla dorosłych.

Nie chciałabym aby milczało, a tym samym czuło się źle z tym, że przez milczenie pozwala na krzywdzenie mnie. Chciałabym aby zrzuciło z siebie ten ciężar. I myślę , że najlepiej by było, aby w pierwszej kolejności zwróciło się ze swoim problemem do tego rodzica u którego w telefonie te treści zauważył, bo tylko ten rodzic wie co to są za treści, czego dotyczą i z czym są związane. I tylko on jest w stanie z dzieckiem o tym porozmawiać i powstały problem rozwiązać. I to jest nawet jego zadanie i jego odpowiedzialność.

Komentarz doklejony:
Jak na razie nie wiesz co to dokładnie są za treści i czego dotyczą, to może w mamie tylko niepotrzebna panikę wzbudzić i skonfliktować rodziców.
Więc w moim odczuciu powinnaś porozmawiać o tym z tatą. I on powinien problem rozwiązać, bo nie Ty jesteś od tego aby takie problemu sama rozwiązywać. Tym bardziej jeśli to dotyczy życia rodziców.
Bo zdradzający rodzić nie Ciebie zdradza, tylko swojego partnera i to z nim powinien takie rzeczy rozwiązywać. Ty w żaden sposób nie powinnaś się mieszać w życie dorosłych, a i oni nie powinni mieszać Cię w swoje.
Ciebie oboje kochają, nawet jeśli między nimi coś się nie układa.

Komentarz doklejony:
Jeśli byś się pokłóciła z najlepszą przyjaciółką, albo ze swoim chłopakiem, to pewnie też byś nie chciała, aby wtrącali się w to Twoi rodzice, którzy nie znają dokładnie sprawy;

czy inne osoby (które by tylko jeszcze więcej namieszały);
14407
<
#5 | stonedcold dnia 24.09.2018 17:52
amor,
Dziękuję za radę. Słowa naprawdę mądre i wiem, że ma Pani rację i bardzo chciałabym, żeby rozmowa z tatą była możliwa, ale boję się, że to nie wyjdzie. Faktycznie- nie jest to moja odpowiedzialność, ale ze strachu przed konsekwencjami poczynań mojego taty jakoś mimowolnie czuję się za całą sytuację odpowiedzialna. Bo wiem, że on i tak z tym nic nie zrobi. Ucieknie, jak zawsze. I wróci tylko po to, żeby zbadać grunt- czy wszystko się uspokoiło i czy już nikt nie będzie mu niczego wypominał. On nigdy nie rozmawia. Nie tylko ze mną, ale z nikim. A jak już rozmawia, to obwinia o wszystko ludzi wokół, a w szczególności moją mamę. Ona według niego jest odpowiedzialna za wszystko, co się złego w jego życiu zdarzyło. Za zdradę pewnie też ją obwini. Chciałabym wiedzieć, że mogę z nim porozmawiać, jak z dorosłym człowiekiem. Chciałabym wiedzieć, że weźmie odpowiedzialność za swoje czyny. Ale obawiam się, że i tym razem ucieknie zostawiając mnie z jeszcze większym chaosem. Wiem, że to nie mnie zdradził (choć i tak czuję się, jakby i we mnie to jego zachowanie było wymierzone), ale boję się, że w momencie, kiedy zacznę z nim rozmawiać, to zdradzi i mnie- nie robiąc z tą sytuacją nic, jak ma to w zwyczaju. Tak, czy inaczej dziękuję za pomoc Uśmiech
14039
<
#6 | Romanos dnia 24.09.2018 18:00
stonedcold,o świata"
Ty nie jesteś od tego by chronić swoich rodziców przed "złem całego świata". To oni są od tego, by mądrze chronić Ciebie nawet gdy masz już 20 lat...
Sama chciała byś wiedzieć?
14019
<
#7 | amor dnia 24.09.2018 18:16
Stonedcold nie dowiesz się jak będzie dopóki nie spróbujesz.
Zrozum jedną najważniejszą rzecz, jaką powinnaś zapamiętać, nie jesteś w stanie pomóc rodzicom, czy rozwiązać ich problem, bo on nie jest Twój tylko ich.

I tylko oni wiedzą, co będą chcieli z tym zrobić. Zakładasz tragedię, a oni równie dobrze mogą się sami ze sobą dogadać. To jest ich sprawa i ich zadanie. Nie Twoje.

Nie jesteś w stanie i nie powinnaś rozwiązywać problemu za żadne z nich.

To, że oni będą się obwiniać to jest już ich sprawa i ich wybór, jeśli wybiorą ucieczkę we wzajemne obwinianie się, zamiast rozwiązania problemu.
To są ich decyzje. Są dorosłymi ludźmi i to ich zadaniem jest rozwiązywać takie ich problemy.

Ty nawet nie powinnaś próbować rozwiązywać ich problemów. Bo to Ciebie kompletnie nie dotyczy.

Cytat

Wiem, że to nie mnie zdradził (choć i tak czuję się, jakby i we mnie to jego zachowanie było wymierzone), ale boję się, że w momencie, kiedy zacznę z nim rozmawiać, to zdradzi i mnie- nie robiąc z tą sytuacją nic, jak ma to w zwyczaju.

Twój tato na pewno lepiej wie od Ciebie, co powinien zrobić z tą całą sprawą, szczególnie jeśli go dotyczy i jego partnerki a Twojej mamy. Bo to jest ich relacja. I tylko oni wiedzą jak ona wygląda naprawdę.
Ty nie musisz wiedzieć i zapewne nie wiesz wszystkiego, co dzieje się w tej relacji.

Nie wiesz nawet, co to są dokładnie za treści z tego telefony, z czym są związane, z czego wynikają i co siedzi w głowie Twojego taty, czy mamy.

Z boku może coś zupełnie inaczej wyglądać, niż od środka.

Taty możesz śmiało spytać o to, co on chce z tym zrobić i powiedzieć o tym, jak Ty źle się czujesz z tą wiedzą i jak martwisz się o mamę. Jak również o tym, że czujesz iż mama też powinna o tym wiedzieć.

Komentarz doklejony:
Twoim problemem jest to, że trafiłaś na takie treści, dla Ciebie nie przeznaczone, za które odpowiedzialny jest Twój tata. I on powinien na siebie wziąć odpowiedzialność pełną, za to co się stało.

Twoim problemem jest teraz Twoja relacja z tatą, po tym jak na te treści trafiłaś. I z nim powinnaś o tym rozmawiać w pierwszej kolejności.

Jak on nic z tym nie zrobi, nie określi się konstruktywnie w rozmowie z Tobą, wtedy będziesz się zastanawiać co zrobić dalej. Choć szczerze wątpię, aby przeszedł obok takiego problemu obojętnie.

Komentarz doklejony:
Jeśli Twój chłopak spotykałby się z Twoja jakąś koleżanką, na pewno byś nie chciała, aby Twój tata, czy mama sprawdzali jego telefon w ukryciu i mieszali się w Twoje sprawy i Twojego chłopaka.

Ja bym osobiście nie chciała, aby moje dzieci się mieszały, bo to ich nie dotyczy.
Mój zdradzający mąż zdradził mnie.
Ta jego zdrada nie zmieniła jego uczuć do dzieci, bo dotyczyła tylko zmiany uczuć do mnie.

Nie chciałabym więc, aby z tego powodu traciły swój dobry kontakt z ojcem, niezależnie od mojej krzywdy i mojego bólu.
Bo po pierwsze ból mija, a po drugie, jaki miałby sens sprawiać, aby tego bólu było jeszcze więcej i więcej osób go odczuwało.

To tak jakbyś miała umrzeć i byłabyś mamą, to na pewno nie chciałabyś, aby twoje dzieci cierpiały z tego powodu, tylko bardzo byś chciała, aby dały sobie z tym radę i by były szczęśliwe. By nie traciły na złe i smutne myśli, ani jednego dnia ze swojego życia
14407
<
#8 | stonedcold dnia 24.09.2018 19:15
Romanos,
Są od tego, żeby mnie chronić, ale czasami nie wszystko jest takie, jakie powinno być. Czy ja bym chciała wiedzieć? Nie mam bladego pojęcia. Teraz nie chciałabym wiedzieć już nic. I tak- zdaję sobie sprawę z tego, że na własną odpowiedzialność dowiedziałam się o tym wszystkim, ale to nic zmienia. Jest to nadal dla mnie tak samo trudne. Nie jestem na miejscu mojej mamy, ale wiem, że gdybym była, to ona nigdy nie chciałaby, żebym się o tym dowiedziała. Trochę jednak już na to za późno. Dlatego wątpię, że chciałaby dowiedzieć się tego ode mnie, ale beze mnie może nigdy nie być o tym uświadomiona.

Komentarz doklejony:
amor,
Nie zakładam tragedii, tylko znam mojego tatę. Wiele rzeczy wydarzyło się już w naszym życiu rodzinnym i nie jest dla mnie zagadką jego reakcja. Po prostu nie chcę być odpowiedzialna za awantury w domu. Nie chcę też słyszeć kolejnych wyrzutów taty pod adresem mamy. Ja już nic nie chcę. Oni powinni się już dawno temu rozwieść, a nie utrzymywać iluzję. Dobrego kontaktu z tatą nie stracę, bo i tak chyba jedyny powód dla którego mamy jakikolwiek kontakt jest fakt tego, że nadal razem mieszkamy. Ale porozmawiać z nim będę musiała. Tylko czas jest nieodpowiedni. Ale faktycznie, powinnam najpierw podjąć jakiś krok i zobaczyć co z tego wyjdzie, niż od razu planować wszystko za obydwoje z nich, bo mimo szczerych intencji, to nie moje małżeństwo. Ale emocje i tak biorą górę.
14019
<
#9 | amor dnia 24.09.2018 19:50

Cytat

Po prostu nie chcę być odpowiedzialna za awantury w domu.

za awantury jest odpowiedzialna ta osoba, która się awanturuje i nie potrafi powstrzymać swoich bardzo negatywnych emocji;
jeśli to jest Twój tata, to na pewno nie Ty będziesz za nie odpowiedzialna;
to on jest dorosły i to on powinien dbać o to, aby takich awantur nie było;

w żaden sposób nie jesteś odpowiedzialna za to, co złego dzieje się/ lub będzie się działo w związku z tą sprawą między Twoimi rodzicami;

Cytat

Nie chcę też słyszeć kolejnych wyrzutów taty pod adresem mamy.

jesteś już na tyle dorosłą osobą, że możesz mu o tym powiedzieć i powiedzieć o tym co czujesz kiedy tak robi; szczególnie w obecnej sytuacji; i jasno zaznaczyć, że masz inne zdanie i nie chcesz takich rzeczy słuchać, bo to jest dla Ciebie zwyczajnie przykre i trudne;

Cytat

Oni powinni się już dawno temu rozwieść, a nie utrzymywać iluzję.

to musi być ich decyzja, Ty nie możesz i nie powinnaś w to ingerować;

Cytat

Ale emocje i tak biorą górę.

trudno abyś ich nie miała; rozwiązanie takich spraw przerasta wielu dorosłych , a co dopiero osobę w Twoim wieku;
jesteś i tak bardzo dzielna; i nie jest dziwnym, że Ciebie to wszystko bardzo rusza;
12891
<
#10 | pit dnia 24.09.2018 23:20
Witaj stonedcold moim zdaniem powinnaś porozmawiać z ojcem i w razie jego ucieczki w kłamstwa powiedzieć jak dużo wiesz. Powiedz mu że oczekujesz że przyzna się mamie co zrobił, niestety w tej chwili tylko Ty obciążasz się odpowiedzialnością za wiedzę o zdradzie ojca, poprzez emocje, stres z nią związany. Możliwe jest że mama wie o zdradzie ojca.
6755
<
#11 | Yorik dnia 25.09.2018 02:31
Możliwe też, że to obwinianie mamy nie jest bezpodstawne, ale dziecko też nie powinno o tym wiedzieć, żeby nie stać się kartą przetargową czy pionkiem w grze rodziców.

Stonedcold, jeśli rodzice Cię nie wciągnęli w swoje problemy i nie wykorzystują do przepychanki, czemu Ty sama na własną prośbę w nie wchodzisz? Chcesz żeby oboje mieli pretensję do Ciebie o różne rzeczy? bo tak może się skończyć jeśli zajmiesz stanowisko jednej ze stron tylko na podstawie swojego wścibskiego noska; Ciebie nie było na świecie a ta relacja już była, nie wiesz wszystkiego bo to nie Twoja sprawa; Wszystko oczywiście wiesz przez przypadek ? nie ściemniaj; szpiclowanie to nie przypadek;
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 25.09.2018 08:51
Nie chciałabym,by moje dziecko dźwigało taki ciężar, i zadawało sobie pytania co by było gdyby? powiedzieć, nie powiedzieć...u mojej córki nie ma czegoś takiego u niej akcja-reakcja,ciekawe po kim to ma Fajne
A tu,taki spokój,wyważone, dojrzale jak na te dwadzieścia parę lat,bez emocji w każdym razie ja ich nie czuję,ale nie ważne co ja czuje i jak odbieram,dlatego nie wierzę w ten wątek,co nie znaczy że dzieciaki nie są świadkami różnych sytuacji,ale ich emocje to wulkan się chowa Fajne

Yorik,

Ciekawość i wścibskość jest w naszej naturze,ale ta zdrowa która nie dotyczy czyjegoś życia,a naszego terytorium i to co nas otacza...u was facetów to wnikliwość,nie jest tak?
12891
<
#13 | pit dnia 25.09.2018 09:08
Doświadczenie paru niestosownych pytań, nieudanych żartów, zdradzonych tajemnic, niebacznych zwierzeń uczy dziecko odnosić się do dorosłych jak do oswojonych, ale dzikich zwierząt, których nigdy nie można być dość pewnym.

Janusz Korczak
14407
<
#14 | stonedcold dnia 25.09.2018 23:57
amor,
Dziękuję za wszystkie rady, słowa otuchy i brak oceniania mnie- to naprawdę bardzo pomocne. Szczególnie w tak specyficznej sytuacji, w której potrzebna jest pewna doza wyrozumiałości, żeby móc jakoś wyciszyć emocje. Teraz pozostaje mi jedynie znaleźć odwagę na rozmowę, co jednak nie jest tak proste, jak mi się wydawało. Ale jeszcze raz dziękuję, bo zdjęłam z siebie dzięki temu pewien ciężar i spojrzałam na to wszystko bardziej racjonalnie Uśmiech

Komentarz doklejony:
pit,
Możliwe,że mama wie. A na pewno ma jakieś przeczucia. Ale to prawda- powinnam z tatą porozmawiać, bo nawet, jeśli jest niezdolny do rozmów, to przyczyna tej sprawy jest wynikiem jego działań, a nie moich i to jego odpowiedzialność, żeby coś z tym zrobić. Po prostu strach bierze nade mną górę, bo obawa przed tym, że ojciec zamiecie wszystko pod dywan i będzie oczekiwał ode mnie tego samego jest zabijająca. Ale jak wiadoma strach ma wielkie oczy i nie zawsze znajduje pokrycie z rzeczywistością. To już moja odpowiedzialność, żeby z tym strachem wygrać, bo to ja sobie w końcu na niego zapracowałam zaglądając w ten głupi telefon. A cytat bardzo trafny i bardzo prawdziwy i warty zapamiętania dla mnie. Za rady dziękuję serdecznie Uśmiech
7236
<
#15 | Nick dnia 26.09.2018 00:22
stonecold, nie stawiaj sobie zadań . Szczególnie zadań na których realizacje nie masz wpływu .
A nie masz wpływu na postępowanie ojca i jego zmianę .
Jeżeli ojciec zamiecie problem pod dywan , czego się obawiasz, to nie będzie to Twoja porażka tylko porazka ojca.

Raczej sugerowałbym Ci opowiedzieć o swoich odczuciach, lękach które wynikają z jego postępowania. Powiedz mu jak Tobie jest źle z informacja która do Ciebie dotarła .
Proponuje : Nie stawiaj sobie zadań do osiągnięcia w tej rozmowie, postaraj się unikać oskarżeń w jego kierunku, nie oceniaj mów tylko o tym co Ty czujesz.

Komentarz doklejony:
Dubel, uprzejmie proszę o usunięcie . Obiecuje że to przedostatni raz Uśmiech
2 x napisane, 2 x mocniejsze Uśmiech Yorik.
14407
<
#16 | stonedcold dnia 26.09.2018 00:33
Yorik,

Cytat

Możliwe też, że to obwinianie mamy nie jest bezpodstawne

Wszystko jest możliwe i niczemu nie przeczę, ale mam prawo do własnego zdania. Tak samo, jak mój tata, czy moja mama. Nie jestem subiektywna w odbieraniu tego co dzieje się w mojej własnej rodzinie, ale czy to dziwne? Nie wydaje mi się.
A co do wtrącania, to wtrącać się nie wtrącam. Wtrąciłabym się, gdybym zabrała stanowisko w tej sprawie, a nigdy tego nie zrobiłam, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wiem wszystkiego i wiedzieć nie będę. Proszę jednak zachować swoje opinie dla siebie względem mojego "wścibskiego noska". Nawet jeśli to wszystko nie było przypadkiem (chociaż nie wiem,jak można zaplanować odnalezienie rzeczy, o których istnieniu nie miało się pojęcia), to to i tak nie zmienia mojej obecnej sytuacji ani jej głównej przyczyny. Proszę też mieć na uwadze, że nie jestem robotem- także popełniam błędy głównie ze względu na to, że górę biorą nade mną emocje. Ale nie wiem dlaczego moje "wścibstwo" okazuje się nagle gorszym występkiem niż poczynania mojego ojca. Chciałam jedynie zasięgnąć rady względem tego, jakie kroki powinnam przedsięwziąć, a nie czego nie powinnam była robić, bądź jakie mankamenty posiadam. I nie- nie zgodzę się, że ta relacja nie jest moją sprawą, bo to dzięki niej żyje i w jej atmosferze byłam wychowywana, więc jednak trochę moją sprawą jest.
Nie dziękuję i nie pozdrawiam.

Komentarz doklejony:
*obiektywna (mój błąd)

Komentarz doklejony:
Zahira,
Brak emocji? Jestem wulkanem emocji. Sądzę, że moja reakcja jest połączeniem szoku i mojego charakteru. W trudnych sytuacjach się odcinam, szukam przyczyn, rozwiązań, piszę scenariusze tego, jak sytuacja mogłaby się rozwinąć gdyby.. Po prostu zostawiam swoje emocje dla siebie, bo mama nauczyła mnie, że działanie pod ich wpływem niejednokrotnie prowadzi do złych skutków, a bezsensowne jest generowanie dodatkowych negatywnych emocji po środku trwającej już i tak burzy emocjonalnej. Albo po prostu mój sposób pisania jest na tyle "ułomny", że nie potrafię zawrzeć w nim swoich uczuć- to też może być przyczyna.
12704
<
#17 | impac1 dnia 26.09.2018 01:30
Stonecold,

przyznam, ze jak na 20-stolatke piszesz bardzo dojrzale. Niechcacy (choc moze los tak chcial) stalas sie swiadkiem sytuacji, ktorych tutaj opisane sa setki.

Moim zdaniem absolutnie nie powinnas rozmawiac z tata. Duzo osob pisze tutaj o jego odpowiedzialnosci, ze powinien to czy tamto. Sek w tym, ze tata nie jest odpowiedzialny i nie bedzie zachowywac sie odpowiedzialnie. W moim odczuciu jak kazdy zdradzacz obwini mame (co wspomnialas) a poza tym, bez urazy, ale jako doswiadczony zdradzacz i recydywista zakreci Toba tak w trakcie rozmowy, ze jeszcze bedziesz mu wspolczuc, ze sie meczy z Twoja mama. Nie masz z nim szans w tym starciu, nic Ci nie wyjasni, nic Ci nie obieca, a jesli juz obieca to nie dotrzyma, a efektem tego bedzie standardowe zejscie do podziemia.

Intuicyjnie czuje, ze chcesz powiedziec mamie co sie dzieje, ze szukasz tylko potwierdzenia tutaj w stylu "jasne dziewczyno, mow i wszystko sie wyjasni i naprostuje w ciagu jednego dnia. Tata sie przyzna, okaze skruche, mama wybaczy i beda zyc dlugo i szczesliwie." Otoz nie naprostuje sie, a na pewno nie w ciagu jednego dnia. To bylby dopiero poczatek lawiny zdarzen, ktore moglyby sie zakonczyc szczesliwie nawet jesli mialoby to oznaczac rozstanie rodzicow.

Z Twojego opisu widze, ze mama meczy sie w tym malzenstwie, ze to nie pierwsza taka przygoda. Uwierz mi, ona tez ma swoja intuicje i zna Twojego tate lepiej niz Ty. Kazde jego zachowanie wlacza u niej czerwona lampke i widzi schemat poprzednich wyskokow. Moze tkwi w tym zwiazku bo dla dobra dzieci,bo brat, bo siostra, bo mieszkanie, bo kredyt, bo to..., bo sramto... a moze juz po prostu wie tylko was chroni (w jej mniemaniu) i nic nie mowi
Tata od mamy nie odejdzie, nie licz na to bo to nie ten typ.
Co zrobilaby mama?... Ciezko powiedziec.
Co Tobie moge poradzic? Nie wiem... jestes w trudnej sytuacji i doskonale Cie rozumiem. Ja bym dal na razie sobie troche czasu az emocje ochlona, a wlaczy sie rozum. A moze porozmawiaj z mama i poros by opowiedziala Ci historie ich malzenstwa bo znalazlas jakis list sprzed nastu lat, a jestes mloda, chcesz uniknac bledow i co Ci mama radzi.
Nie wiem, strzelam teraz ale historia tego forum dokladnie pokazuje, ze najgorsze sa gwaltowne ruchy spowodowane emocjami.
Niestety powoli (a moze gwaltownie) wkraczasz w swiat doroslych, ktory nie jest idealny, nie jest czarno bialy i nie jest taki jak w bajkach. Sa w tym swiecie zdrady, klamstwa, falsz, przemoc, walka. Ale oczywiscie nie zawsze i nie tylko. A to moze byc dla Ciebie fantastyczna choc bolesna lekcja na przyszlosc. Twoja przyszlosc.

3maj sie
14407
<
#18 | stonedcold dnia 26.09.2018 02:11
Nick,
Dziękuję za rady Uśmiech W wyrażaniu i opisywaniu emocji nie jestem najlepsza, a mój tata nie jest najlepszym powiernikiem takowych informacji, bo nigdy nie wie, co z nimi zrobić (można śmiało powiedzieć, że w kwestii emocji obydwoje jesteśmy ułomni). Nie jestem też zbyt pewna tego, czy kwestia zarzutów wobec niego nie wypłynie w trakcie rozmowy, bo jestem bardzo impulsywną osobą, ale postaram się zapamiętać, żeby nie występować w roli oskarżyciela. O ile do jakiejkolwiek rozmowy w ogóle dojdzie. Strach i niepewność biorą nade mną górę i na razie to one dyktują warunki, a ja codziennie budzę się z nadzieją, że może dzisiaj będzie ten dzień, w którym to wszystko okaże się tylko snem, a ja nie będę musiała nic robić, bo taka sytuacja nigdy przecież nie miała miejsca w moim prawdziwym życiu. No cóż- widać oszukiwanie siebie mam wypracowane do perfekcji. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za rady i wyrozumiałość.
6755
<
#19 | Yorik dnia 26.09.2018 03:10
Nie oskarżaj, ale możesz powiedzieć, że dorośli, poważni ludzie nie powinni się oszukiwać, zwłaszcza jeśli kiedyś byli sobie bliscy i z jakichś względów siebie wybrali, bo to jest nie uczciwe;
Strasznie się z tym czujesz czego się dowiedziałaś, zabiera Ci to poczucie bezpieczeństwa i martwisz się o obojga rodziców (o niego też), bo nie chcesz żeby ktokolwiek cierpiał. O siebie też się martwisz.

Ja nie chcę wiedzieć, ale Ty dobrze wiesz co robisz, więc sam sobie odpowiedz na pytanie, czy gdyby Tobie jeszcze na kimś zależało i ten ktoś pozwalał by sobie na to samo co Ty, to nie poczuł byś się odrzuconym, upokorzonym i zdeptanym śmieciem ?
Nie zniszczyło by Ci to życia ?

I chyba to wszystko, niech wie, że wiesz, martwisz się, nie wnikasz, ale masz swoje zdanie odnośnie takiego postępowania i jego konsekwencji;
- nie mów co i w jaki sposób się dowiedziałaś, zostaw tak; będzie chciał wyciągnąć co wiesz; dla ciebie to koniec tematu, nie mów co wiesz i co ma robić. Niech się trochę wystraszy, że wszystko wiadomo i zacznie myśleć;
- usprawiedliwień, przerzucania odpowiedzialności, oskarżeń do robienia z siebie zagubionej ofiary nie słuchaj jeśli zacznie, powiedz, że z tłumaczeniami to chyba powinien się udać do mamy, to chyba wie;

i uciekaj na zasadzie, Ty już temat skończyłaś i za rodzica problemu nie będziesz rozwiązywać i niech to zrobi póki jeszcze może;
14407
<
#20 | stonedcold dnia 26.09.2018 03:23
impact1,
Dojrzałość w pisaniu (która pewnie jest jedynie efektem czytanej literatury), to już chyba jedyna dojrzałość, która mi została, bo nadal jestem tak samo głupia, jak byłam. Też wmawiam sobie, że moja sytuacja jest zrządzeniem losu. Że nie bez powodu wiem rzeczy, które wiem, bo może to wszystko ma jakiś cel. Tylko los jest na tyle przekorny, że nigdy nie mówi, jak ten cel wygląda, a ja bardzo bym nie chciała popełnić żadnego błędu w tej kwestii. Ani w ocenie ani w działaniu.
Co do kwestii taty i rozmowy, to nie będę ukrywała, że fakt tego, że po prostu mnie okłamie obiecując mi coś i nie dotrzymując słowa, również stanowi moją obawę. Nie jedyną, bo jedną z licznych, ale równie realną, jak inne. Bo w sumie ile warte są jego obietnice? Mamie też obiecywał wierność minimum dwa razy i co z tego wyszło? Jak widać niewiele. W końcu słowa tracą znaczenie w momencie, w którym ten, który je wypowiadał, pozbawia go ich. Z drugiej jednak strony, to mój tata. To nie jest zły człowiek, ale bardzo zagubiony, który pod swoją skorupą nosi w sercu kiedyś bardzo zranione dziecko. On jest tak bardzo nieporadny w tym swoim życiu i tak bardzo nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą, że jest mi go po prostu szkoda. Ale każda wyrozumiałość ma swoje granice i tak bardzo, jak bardzo jestem w stanie mu współczuć, to wiem też, że nie mogę wszystkich jego błędów tłumaczyć jego innymi problemami. Bo w końcu każda krzywda jest zła, nawet ta wyrządzona nieświadomie.
Jeśli chodzi o kwestię mamy i powiedzenia jej wszystkiego, to omijam tego, jak ognia i traktuję, jak ostateczną ostateczność. Pomijając już wszystkie powody wymienione przeze mnie wcześniej w opisach, ja po prostu nie chcę, żeby ona wiedziała, że ja o tym wiem, bo sądzę, że to by ją zraniło podwójnie. Ale jeśli tata nie przestanie jej oszukiwać i zdradzać, to wydaje mi się, że będzie miała prawo wiedzieć (i nie twierdzę,że ode mnie). Na dzisiejszy dzień sądzę, a nawet jestem przekonana, że oprócz przeczuć nie jest świadoma tego, co się dzieje. Jestem ją w stanie bardzo dobrze wyczuć. Zauważyłabym po jej zachowaniu. Poza tym ta cała afera z "serdeczną" panią z pracy jest naprawdę świeża i sądzę, że nie miała możliwości się jeszcze zbytnio rozwinąć. Poza tym ona pracuje tam dopiero od niedawna, więc byłoby to wręcz nierealne, bo poznali się dopiero w pracy.
Ale faktem jest, że mama w tym małżeństwie się męczy. Zresztą tata też, tylko on nigdy w życiu nie podejmie sam decyzji. A na pewno nie o rozstaniu. Wygodniej jest mu uciekać od nas i żyć obok niż razem z nami, aktywnie uczestnicząc w życiu rodziny. Dlaczego mama tkwi w tym małżeństwie? Ona sama do końca nie wie. Pytałam ją o to całkiem niedawno. Po części ze strachu przed tak wielką zmianą, po części pewnie z powodu dawnych uczuć względem taty i nadziei, że on gdzieś ma też swoje, a po części ze zwykłej zawziętości- bo skoro już tyle w to zainwestowała i zdrowia i czasu, a i tak jest lepiej, niż potrafiło być, to dlaczego miałaby te swoją pracę wyrzucać teraz do kosza? Jakieś dwa lata temu myślała na poważnie o rozwodzie, ale nie wiem, co ją powstrzymało. Chyba kolejne obietnice taty i jego (niestety krótkotrwała) zmiana na lepsze. Nie chcę jednak malować ojca w samych czarnych barwach, bo to naprawdę dobry człowiek, ale w roli męża się definitywnie nie spisuje.

Jeśli chodzi o rozmowę z mamą o małżeństwie jej i taty, to nie wiem, czy ma to jakikolwiek sens. To jest dla niej dość bolesny temat, przez co dla mnie również, bo oddałabym wszystko, żeby mogła z uśmiechem opowiadać o swoim małżeństwie, nawet jeśli miałoby to dotyczyć tylko wspomnień z dawnych lat. Niestety ona nosi je, jak krzyż. Choć nie ukrywam- czasami rozmawiamy na ten temat. Ale nie chcę też zbytnio naciskać. Szczególnie nie teraz, kiedy i tak jest tykającą bombą emocjonalną. Patowa sytuacja-definitywnie.
Postaram się ochłonąć przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji, bo wiem, że emocje w tej sytuacji, to jeden z gorszych doradców, jakich mogę wybrać. Może udam się nawet po radę do jakiegoś specjalisty od spraw rodzinnych, żeby nie tworzyć niepotrzebnych konfliktów w domu z powodu mojej reakcji na zaistniałą sytuację. Ale i tak cokolwiek nie zrobię, to nie będzie to rozwiązanie idealne, bądź nawet bliskie rozwiązania dobrego, bo tak jak już wcześniej zaznaczyłam w poprzedniej wypowiedzi- nie ma dobrego rozwiązania, jeśli sama przyczyna sytuacji jest zła. I oby pozytywem tej całej sytuacji była lekcja życiowa dla mnie na przyszłość- przynajmniej, żeby był jakiś pozytywny aspekt tego wszystkiego.

Reasumując: Dziękuję za rady, za mądre słowa, za poświęcony czas i chęć pomocy.
14019
<
#21 | amor dnia 26.09.2018 04:27
aby poradzić sobie z tym strachem postaraj się spojrzeć na cała sprawę racjonalnie i obiektywnie;
strach ma to do siebie, że widzimy pod jego wpływem tylko negatywne strony; spróbuj zobaczyć też te pozytywne;
i dokładnie tak jak mawia się, ma wielkie oczy; jak się z czymś mierzymy okazuje się to wielokrotnie nie tak straszne, jak to sobie w głowie wyobrażaliśmy;
w najgorszym razie, tak jak mówisz, Twój tata nic z tym nie zrobi; odpowiedz sobie na pytanie co jest w tym dla Ciebie najgorszego?

to wyborem Twojej mamy jest to, że jest z człowiekiem z którym czuje się nieszczęśliwa; ona ma prawo do swoich wyborów; i to ona jest za swoje wybory odpowiedzialna; jej wyborem jest trwanie w byciu nieszczęśliwą;
i tylko ona jest władna coś z tym zrobić;

strach odwraca uwagę od realnego spojrzenia na rzeczywistość; a pod jego wpływem skupiamy się bardzo na przeżywaniu i uciekamy od działania;

jak potrzebujesz zrzucić z siebie to brzemię przyzwolenia milczeniem na nieuczciwość, której jesteś świadkiem, to powinnaś to zrobić; zamiast nosić to brzemię i pozwolić, aby Ciebie wewnętrznie obciążało i niszczyło;

to tak naprawdÄ™ nie jest potrzebne, ani Twojej mamie, ani Twojemu tacie; to jest potrzebne Tobie;
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 26.09.2018 09:31
Stonedcold

Bardzo spokojny jeszcze wulkan,ale juz wstrzÄ…sy sa odczuwalne, przed erupcjÄ…...

Cytat

bo mama nauczyła mnie, że działanie pod ich wpływem niejednokrotnie prowadzi do złych skutków, a bezsensowne jest generowanie dodatkowych negatywnych emocji po środku trwającej już i tak burzy emocjonalnej.


Dobrze mama cie wychowała,zanim coś zrobisz analizujesz bierzesz za i przeciw i jakie mogą być konsekwencję ale to nie twoja burza i nie ty ją rozpętałaś i nie wiesz czy jakaś jest,bo ta burza jest teraz w tobie,wiesz co widziałaś,co czytałaś,nie zwariowałaś i racjonalnie do tego podchodzisz,dodatkowo strach który w tobie rośnie w siłę utrudnia za chwilę wszystko sie zmiesza i zacznie dusić,rozmowa z tatą jest nieunikniona,mówisz mu co wiesz,co czujesz i co o tym myślisz stanowczo,pewnie będzie sie bronił ale to nie twój problem i to zostawiasz,obserwując go...to są twoi rodzice martwisz się to zrozumiałe,ale jeśli miedzy nimi coś umarło ty tego nie wskrzesisz,żadną siłą nie ty...Jesteś już dorosła mądra dziewczyna,idziesz juz swoja drogą dźwigając bagaż który nie jest twój,zdejmij go bo umyka ci twoje życie...

Cytat

Albo po prostu mój sposób pisania jest na tyle "ułomny", że nie potrafię zawrzeć w nim swoich uczuć- to też może być przyczyna.


Ułomna? nawet tak nie pomyślałam,zaskoczył mnie twój spokój,ale już znika Fajne

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?