Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
zdradzana z prostytutkami. Prosze o wsparcie i cenne rady /Ewadamas/
Witam wszystkich,
Kochane Panie chciałabym się podzielić moja historią i prosić o wsparcie i dobre rady.
Dwa tygodnie temu odkryłam, że mój mąż od kilku lat korzysta regularnie z usług prostytutek. Znalazłam w starym kalendarzu kartkę ze spisanymi n-rami telefonów, jaka usługa, cena. Przejrzałam historię w komputerze i aż się roiło od stron z anonsami towarzyskimi, logowanie na różne portale erotyczne.
To był szok, niedowierzanie, załamanie. Nigdy w życiu nie podejrzewałabym go, że może tak mnie skrzywdzić i upokorzyć. Byliśmy przeciętnym małżeństwem, miewaliśmy chwile kryzysu, ale zawsze się kochaliśmy. Cały świat zawalił mi się w jednej chwili. Do tej pory nie mogę dojść do siebie. nie śpię, nie jem, schudłam już 3 kilogramy. Pożniej zaczełąm szperać wszędzie, znajdowałam kolejne kartki z numerami telefonów, ceną i usługą. Oczywiście na początku się wypierał ze tylko spisywał sobie n-ry, natomiast nigdy się nie odważył. Przejrzałam jego konta bankowe i większość z historii komputera pokryło mi, wypłacał pieniądze w różnych miastach co jest zgodne z datami przeglądanych stron internetowych. Pod naciskiem w końcu się przyznał, ale tylko do 3 razy. Płakał, błagał ze wszystko zrobi co tylko zechce.
Natomiast ja mu nie wierze, jestem przekonana, że to trwało od kilku lat regularnie.
Jestem bezsilna, nie wiem co zrobić. Wiem, że nadal kłamie, a na kłamstwie ja nie potrafię nic odbudować. Proszę o pomoc i cenne rady
Ewa ... prawda jest już odkryta. Ile i gdzie już niczego nie zmieni. To takie nasze wewnętrzne krzyżowanie, dobijające, niszczące... szczegóły nie są ważne bo niczego nie zmieniają.
Dlaczego ? To pytanie ciśnie się kazdemu gdy jestemy zdradzeni. Czasem okazuje się, ze powody były namacalne.. gdzieś sie rozchodziliśmy emocjonalnie, mijaliśmy, oddalalismy... warto mieć to w tyle głowy choć obecnie masz etap rozpaczy..
Co dalej wszystko zależy, na którym etapie się zatrzymasz lub do którego będziesz nieustannie wracać.. wszystko zależy również od Twojego męża..
czasem wiadro zimnej wody jest przebudzeniem.. czy łatwym ? Nie powiedziałbym, ze jest ciężarem na lata ale o ironio tez doskonałym przebudzeniem - ale tylko wtedy gdy nie zakopiesz nie zakopiecie pod dywan, tego jak zyliscie, tego co było lub czego brakowało między Wami...
Ciężar bo rola ofiary jest kusząca, zawsze można punktować i roztkliwiac się nad sobą ...
na dziś nic nie musisz...
jeśli chcesz wiedzieć, ze więcej to ustał spowiedź rodzinna ale nie wchodź w szczegóły bo one miażdżą ... pamiętaj, ze ludzka podświadomość podpowiada często najczarniejsze scenariusze - i to tez jest pułapka ...
co potem ?
Jak będziesz chciała i on również - zacznie się czas wytężonej pracy, budowania nowego związku na nowych fundamentach ...
Dziękuję za obiekywne podejście do tematu. Dodam jeszcze, ze jesteśmy 10 lat po ślubie i mamy 9 letniego synka
Faktycznie w naszym związku nie bylo zawsze kolorowo., w domu się mijaliśmy, brak rozmów i czułości. codzienna rutyna nas zgubila, powroty z pracy, ciagle zmeczenie i biezace problemy. Natomiast co do jakosci zwiazku wina stoi po każdej ze stron, ale nic nie może usprawiedliwić krzywdy jaka mi zrobil. Ja rowniez nie byłam szczesliwa, ale nie szukałam pocieszenia i innego mężczyzny, mimo iż miałam ku temu okazje.
Zawsze kochałam - mimo braku szczescia, ufałam i co najważniejsze czułam się bezpiecznie.
A tu dostałam za swoją wierność i zaufanie.To co teraz czuję mozna opisać do żałoby po śmierci najbliższej osoby.
Przyszło mi myśl, ze może kiedyś mogłabym mu wybaczyc, wiem że to byłby długotrwały proces.
Ale ta odbudowa musiałaby być oparta ta prawdzie. Wiem, że klamie nadal. Nie chodzi o to aby powiedzial dokladnie ile ich bylo, gdzie jak i dokladnie kiedy, bo faktycznie te szczegoly tak jak piszesz moglyby mnie zmiazdzyc.
Chciałbym tylko te prawdę, ze nie były to tylko 3.
Ja to wiem. Aby dac mu szansę muszę wiedzieć, ze nie kłamie . Wtedy dopiero mozna byłoby pomyśleć o jakiejkolwiek szansie aby spróbować odbudować to co zostało zniszczone.
Ja to wiem. Aby dac mu szansę muszę wiedzieć, ze nie kłamie . Wtedy dopiero mozna byłoby pomyśleć o jakiejkolwiek szansie aby spróbować odbudować to co zostało zniszczone.
Ewa ale wiesz o tym, że wymaganie od kogoś rzeczy do których nie jest zdolny, albo nie wie jak coś zrobić, jest utopijne?
Nie jemu musisz zaufać, ale sobie. Sobie zaufać w tym, że nie będziesz w chodzić w złudzenia i oczekiwała spełnienia swoich życzeń, ale spojrzysz realnie na to co jest rzeczywiste. I do tego co rzeczywiste się odpowiedni ustosunkujesz, tak by nie zatruwało to Twojego życia i nie generowało krzywdy.
A rzeczywistym jest problem gościa, z którym on sobie nie radzi.
Na to, czy on zacznie nad tym pracować, masz niewielki wpływ. W sumie jedyny jaki masz, to wpływ na siebie. I na to aby dać mu ponosić konsekwencje jego działań, tak by jego postępowanie dla niego samego stało się uciążliwe, i sam odczuł głęboką potrzebę zmiany. I tej zmiany dokonał.
Komentarz doklejony:
nie zapominaj w takim wypadku o badaniach w pierwszej kolejności; przede wszystkim swoich; ale i postawieniem mu jasno sprawy, że w tej sytuacji naraża Ciebie na HIV i inne weneryczne; nie ryzykuj swoim życiem i zdrowiem;
Komentarz doklejony:
pytanie czy gość nie jest seksoholikiem, skoro korzysta z tego typu usług regularnie;
na szczęście sprawę hiv i innych chorób wenerycznych mamy już za sobą.
Od razu jak odkryłam, że mnie zdradza pojechałam i zrobiłam test na hiv, a on zaproponował, że zrobi pakiet badan na choroby weneryczne i hiv, aby na początek wykluczyć ryzyka zakażenia. Dzięki Bogu wyniki są ujemne.
W tym momencie jesteśmy na etapie codziennych rozmów.
Przysięgał, że w tym roku na pewno nie korzystał z usług "pań", ponieważ był bardzo szczęśliwy.
Zaproponował, że przyniesie biling z pracy (ponieważ ma telefon służbowy)wszystkich rozmów od początku roku. Powiedziałam, że przeanalizuje i jak będzie potrzeba zadzwonię po każdy nr, który będzie z dni kiedy wyjeżdżał w delegacje.
Strasznie się boję, ponieważ jestem niemal pewna, że w tym roku również.
Boję się, że zaboli jeszcze bardziej, chociażby przez to ze tak przysięgał, zapewniał o swoim szczęściu i miłości
pytanie czy gość nie jest seksoholikiem, skoro korzysta z tego typu usług regularnie;
a taki, który regularnie nie ma pożytku z żony, z którą nie ma bliskości a potrzebuje bo inaczej frustracja to kim jest ? frajerem ? to takie dziwne, że ktoś radzi sobie jak umie szukając namiastki czegoś co jest istotą związku, bo nie chce kończyć układu?
Związek gdzie nie ma zrozumienia, czułości i intymności to układ albo więzienie, nie związek? a jak nic nie było ustalane to jaka zdrada?
Źle, że facet nie postawił sprawy jasno, ale jak miał to zrobić skoro nie było zrozumienia;
Yorik,
Żona również w wielu przypadkach potrzebowała wsparcia, czułości zrozumienia .
W ciągu tych lat miała również problemy w pracy w rodzinie a wsparcia nie było.
Mimo tego nie posunęła się do tego aby szukać szczęścia czy zrozumienia w ramionach innego mężczyzny.
[...]
Mimo tego nie posunęła się do tego aby szukać szczęścia czy zrozumienia w ramionach innego mężczyzny.
Żeby nie było: w żadnej mierze nie usprawiedliwiam tego, co zrobił Twój Mąż...
Tak mamy już w naszej naturze, że mierzymy niestety innych swoją miarą, a siebie usprawiedliwiamy przede wszystkim.
Naturalne i... głupie (nielogiczne?)
To, że ja nie zrobiłem tego, co zrobiła moja żona niekoniecznie musi wynikać z moich "wysokich norm moralnych", a po prostu z braku ciekawej okazji
Nie wiem... Dziś nie dojdę do tego
No, ale jakże to miłe łudzić się i łechtać swoje ego
amor,
pytanie czy gość nie jest seksoholikiem, skoro korzysta z tego typu usług regularnie;
a taki, który regularnie nie ma pożytku z żony, z którą nie ma bliskości a potrzebuje bo inaczej frustracja to kim jest ? frajerem ? to takie dziwne, że ktoś radzi sobie jak umie szukając namiastki czegoś co jest istotą związku, bo nie chce kończyć układu?
Związek gdzie nie ma zrozumienia, czułości i intymności to układ albo więzienie, nie związek? a jak nic nie było ustalane to jaka zdrada?
Źle, że facet nie postawił sprawy jasno, ale jak miał to zrobić skoro nie było zrozumienia;
jak płaci za sex, to nie jest frajerem?
sexoholicy nie mają problemów z tym, że partnerka odmawia współżycia, tylko z tym, że pieprzą wszystko co można i co na drzewo nie ucieka;
i problem z brakiem bliskości leży wówczas po ich stronie, bo to są osoby, które własnie od bliskości panicznie uciekają;
to właśnie lęk przed bliskością emocjonalną pacha ich w stronę obsesji seksualnej;
więc w tym układzie jest większe prawdopodobieństwo, że bliskość rozwaliła ta osoba, która ma przed nią lęki; i to jest podstawowa przyczyna do wyeliminowania, aby istniała szansa na odbudowę relacji;
Wszystko możliwe, ale płacenie za sex a seksoholizm to dwie różne rzeczy, na razie nie ma podstaw by tak sadzić; To może mieć również związek tylko z dostępnością lub ściśle określonymi potrzebami; Ewa nie jest szczera, ma teraz mentalność Kalego, dlatego napisałem to co napisałem a problem jak zwykle leży po środku;
To, że Ewa w takim układzie nie szukała szczęścia ani zrozumienia może też świadczyć o tym, że w takim układzie jej było dobrze, bo najważniejsze było dla niej poczucie bezpieczeństwa, bała się lub nie miała okazji;
Dla mnie fundamentem związku jest zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.
Zarówno jedno jak drugie zostało utracone.
Co do okazji to niejednokrotnie miałam ku temu okazje.Mogłam się z kimś umówić, spotkać i nie tylko na jedną noc. Jestem wykształconą i atrakcyjną kobietą.Jednak ja zawsze miałam swoje zasady i priorytety, którymi się w życiu kierowałam i nigdy nawet nie pomyślałbym o tym, że mogę mieć kogoś na boku.
Dla mnie zaufanie i wierność zawsze były priorytetem, mimo wzlotów i upadków jakie mieliśmy w naszym małżeństwie.
Ewa - to by nie prowokować a pytać wprost? Jak wyglądała Wasza seksualność ? Częstotliwość i jakość ?
Jasne żadna odpowiedz nie zmyje win ale może da światło prawdy i w konsekwencji nadzieji...
Ewo, wiemy dokładnie co najchętniej chciała byś usłyszeć, jak się czujesz i co dało by Ci chwilową pozorną ulgę, nie rozwiązując jednak problemu. Masz wybór, albo się do niego dokopać i wiedzieć na czym stoisz albo dalej uciekać w pokłady niezrozumienia i egoizmu, jak do tej pory.
Piszesz fundamentem związku jest dla Ciebie zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, wierność. A wiesz z czego to wszystko wynika ? Z powietrza się nie bierze;
Dla mnie, ja miałam, ok, a wiesz co dla niego było fundamentem i priorytetem? Czy to nie jest ważne, bo tylko Ty się liczysz a on powinien się dostosować?
Cytat
Jednak ja zawsze miałam swoje zasady i priorytety, którymi się w życiu kierowałam i nigdy nawet nie pomyślałbym o tym, że mogę mieć kogoś na boku.
Jak mi ktoś wyjeżdża z takimi nic nieznaczącymi ogólnikami, to mi się niedobrze robi; każdy ma SWOJE okresowe zasady i priorytety z czegoś tam wynikające i nie muszą być zbieżne z Twoimi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc i jakieś zasady także szybko mogą się zmieniać.
Ja też mam zasadę, jedną, że nigdy nie trzymam się zasad, które zastępują myślenie
Dlaczego ? To pytanie ciśnie się kazdemu gdy jestemy zdradzeni. Czasem okazuje się, ze powody były namacalne.. gdzieś sie rozchodziliśmy emocjonalnie, mijaliśmy, oddalalismy... warto mieć to w tyle głowy choć obecnie masz etap rozpaczy..
Co dalej wszystko zależy, na którym etapie się zatrzymasz lub do którego będziesz nieustannie wracać.. wszystko zależy również od Twojego męża..
czasem wiadro zimnej wody jest przebudzeniem.. czy łatwym ? Nie powiedziałbym, ze jest ciężarem na lata ale o ironio tez doskonałym przebudzeniem - ale tylko wtedy gdy nie zakopiesz nie zakopiecie pod dywan, tego jak zyliscie, tego co było lub czego brakowało między Wami...
Ciężar bo rola ofiary jest kusząca, zawsze można punktować i roztkliwiac się nad sobą ...
na dziś nic nie musisz...
jeśli chcesz wiedzieć, ze więcej to ustał spowiedź rodzinna ale nie wchodź w szczegóły bo one miażdżą ... pamiętaj, ze ludzka podświadomość podpowiada często najczarniejsze scenariusze - i to tez jest pułapka ...
co potem ?
Jak będziesz chciała i on również - zacznie się czas wytężonej pracy, budowania nowego związku na nowych fundamentach ...
Faktycznie w naszym związku nie bylo zawsze kolorowo., w domu się mijaliśmy, brak rozmów i czułości. codzienna rutyna nas zgubila, powroty z pracy, ciagle zmeczenie i biezace problemy. Natomiast co do jakosci zwiazku wina stoi po każdej ze stron, ale nic nie może usprawiedliwić krzywdy jaka mi zrobil. Ja rowniez nie byłam szczesliwa, ale nie szukałam pocieszenia i innego mężczyzny, mimo iż miałam ku temu okazje.
Zawsze kochałam - mimo braku szczescia, ufałam i co najważniejsze czułam się bezpiecznie.
A tu dostałam za swoją wierność i zaufanie.To co teraz czuję mozna opisać do żałoby po śmierci najbliższej osoby.
Przyszło mi myśl, ze może kiedyś mogłabym mu wybaczyc, wiem że to byłby długotrwały proces.
Ale ta odbudowa musiałaby być oparta ta prawdzie. Wiem, że klamie nadal. Nie chodzi o to aby powiedzial dokladnie ile ich bylo, gdzie jak i dokladnie kiedy, bo faktycznie te szczegoly tak jak piszesz moglyby mnie zmiazdzyc.
Chciałbym tylko te prawdę, ze nie były to tylko 3.
Ja to wiem. Aby dac mu szansę muszę wiedzieć, ze nie kłamie . Wtedy dopiero mozna byłoby pomyśleć o jakiejkolwiek szansie aby spróbować odbudować to co zostało zniszczone.
usunalem dubla - Dirty
Cytat
Ewa ale wiesz o tym, że wymaganie od kogoś rzeczy do których nie jest zdolny, albo nie wie jak coś zrobić, jest utopijne?
Nie jemu musisz zaufać, ale sobie. Sobie zaufać w tym, że nie będziesz w chodzić w złudzenia i oczekiwała spełnienia swoich życzeń, ale spojrzysz realnie na to co jest rzeczywiste. I do tego co rzeczywiste się odpowiedni ustosunkujesz, tak by nie zatruwało to Twojego życia i nie generowało krzywdy.
A rzeczywistym jest problem gościa, z którym on sobie nie radzi.
Na to, czy on zacznie nad tym pracować, masz niewielki wpływ. W sumie jedyny jaki masz, to wpływ na siebie. I na to aby dać mu ponosić konsekwencje jego działań, tak by jego postępowanie dla niego samego stało się uciążliwe, i sam odczuł głęboką potrzebę zmiany. I tej zmiany dokonał.
Komentarz doklejony:
nie zapominaj w takim wypadku o badaniach w pierwszej kolejności; przede wszystkim swoich; ale i postawieniem mu jasno sprawy, że w tej sytuacji naraża Ciebie na HIV i inne weneryczne; nie ryzykuj swoim życiem i zdrowiem;
Komentarz doklejony:
pytanie czy gość nie jest seksoholikiem, skoro korzysta z tego typu usług regularnie;
na szczęście sprawę hiv i innych chorób wenerycznych mamy już za sobą.
Od razu jak odkryłam, że mnie zdradza pojechałam i zrobiłam test na hiv, a on zaproponował, że zrobi pakiet badan na choroby weneryczne i hiv, aby na początek wykluczyć ryzyka zakażenia. Dzięki Bogu wyniki są ujemne.
W tym momencie jesteśmy na etapie codziennych rozmów.
Przysięgał, że w tym roku na pewno nie korzystał z usług "pań", ponieważ był bardzo szczęśliwy.
Zaproponował, że przyniesie biling z pracy (ponieważ ma telefon służbowy)wszystkich rozmów od początku roku. Powiedziałam, że przeanalizuje i jak będzie potrzeba zadzwonię po każdy nr, który będzie z dni kiedy wyjeżdżał w delegacje.
Strasznie się boję, ponieważ jestem niemal pewna, że w tym roku również.
Boję się, że zaboli jeszcze bardziej, chociażby przez to ze tak przysięgał, zapewniał o swoim szczęściu i miłości
Cytat
a taki, który regularnie nie ma pożytku z żony, z którą nie ma bliskości a potrzebuje bo inaczej frustracja to kim jest ? frajerem ? to takie dziwne, że ktoś radzi sobie jak umie szukając namiastki czegoś co jest istotą związku, bo nie chce kończyć układu?
Związek gdzie nie ma zrozumienia, czułości i intymności to układ albo więzienie, nie związek? a jak nic nie było ustalane to jaka zdrada?
Źle, że facet nie postawił sprawy jasno, ale jak miał to zrobić skoro nie było zrozumienia;
Żona również w wielu przypadkach potrzebowała wsparcia, czułości zrozumienia .
W ciągu tych lat miała również problemy w pracy w rodzinie a wsparcia nie było.
Mimo tego nie posunęła się do tego aby szukać szczęścia czy zrozumienia w ramionach innego mężczyzny.
Cytat
Mimo tego nie posunęła się do tego aby szukać szczęścia czy zrozumienia w ramionach innego mężczyzny.
Żeby nie było: w żadnej mierze nie usprawiedliwiam tego, co zrobił Twój Mąż...
Tak mamy już w naszej naturze, że mierzymy niestety innych swoją miarą, a siebie usprawiedliwiamy przede wszystkim.
Naturalne i... głupie (nielogiczne?)
To, że ja nie zrobiłem tego, co zrobiła moja żona niekoniecznie musi wynikać z moich "wysokich norm moralnych", a po prostu z braku ciekawej okazji
Nie wiem... Dziś nie dojdę do tego
No, ale jakże to miłe łudzić się i łechtać swoje ego
Cytat
pytanie czy gość nie jest seksoholikiem, skoro korzysta z tego typu usług regularnie;
a taki, który regularnie nie ma pożytku z żony, z którą nie ma bliskości a potrzebuje bo inaczej frustracja to kim jest ? frajerem ? to takie dziwne, że ktoś radzi sobie jak umie szukając namiastki czegoś co jest istotą związku, bo nie chce kończyć układu?
Związek gdzie nie ma zrozumienia, czułości i intymności to układ albo więzienie, nie związek? a jak nic nie było ustalane to jaka zdrada?
Źle, że facet nie postawił sprawy jasno, ale jak miał to zrobić skoro nie było zrozumienia;
jak płaci za sex, to nie jest frajerem?
sexoholicy nie mają problemów z tym, że partnerka odmawia współżycia, tylko z tym, że pieprzą wszystko co można i co na drzewo nie ucieka;
i problem z brakiem bliskości leży wówczas po ich stronie, bo to są osoby, które własnie od bliskości panicznie uciekają;
to właśnie lęk przed bliskością emocjonalną pacha ich w stronę obsesji seksualnej;
więc w tym układzie jest większe prawdopodobieństwo, że bliskość rozwaliła ta osoba, która ma przed nią lęki; i to jest podstawowa przyczyna do wyeliminowania, aby istniała szansa na odbudowę relacji;
Komentarz doklejony:
Yorik, źle wnioskuję?
To, że Ewa w takim układzie nie szukała szczęścia ani zrozumienia może też świadczyć o tym, że w takim układzie jej było dobrze, bo najważniejsze było dla niej poczucie bezpieczeństwa, bała się lub nie miała okazji;
Zarówno jedno jak drugie zostało utracone.
Co do okazji to niejednokrotnie miałam ku temu okazje.Mogłam się z kimś umówić, spotkać i nie tylko na jedną noc. Jestem wykształconą i atrakcyjną kobietą.Jednak ja zawsze miałam swoje zasady i priorytety, którymi się w życiu kierowałam i nigdy nawet nie pomyślałbym o tym, że mogę mieć kogoś na boku.
Dla mnie zaufanie i wierność zawsze były priorytetem, mimo wzlotów i upadków jakie mieliśmy w naszym małżeństwie.
Jasne żadna odpowiedz nie zmyje win ale może da światło prawdy i w konsekwencji nadzieji...
Piszesz fundamentem związku jest dla Ciebie zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, wierność. A wiesz z czego to wszystko wynika ? Z powietrza się nie bierze;
Dla mnie, ja miałam, ok, a wiesz co dla niego było fundamentem i priorytetem? Czy to nie jest ważne, bo tylko Ty się liczysz a on powinien się dostosować?
Cytat
Jak mi ktoś wyjeżdża z takimi nic nieznaczącymi ogólnikami, to mi się niedobrze robi; każdy ma SWOJE okresowe zasady i priorytety z czegoś tam wynikające i nie muszą być zbieżne z Twoimi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc i jakieś zasady także szybko mogą się zmieniać.
Ja też mam zasadę, jedną, że nigdy nie trzymam się zasad, które zastępują myślenie