Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Tomek04018400:08:47
Julianaempat...00:14:57
Lukas5400:45:03
Szkodagadac02:48:12
Hagi1003:27:23

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

OszukanaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam jestem mama dwóch chłopców. wszystko się zaczęło 15 listopada kiedy to mąż podwiozl kolezanki z pracy na dyskoteke od tamtej pory jedna z nich zainteresowala sie nim mocno. Juz wcześniej w pracy zastawiala na niego sidła on sie wcześniej kompletnie nią nie interesowal dopiero od tej dyskoteki. Zaczeli rozmawiac po pracy on jej sie zalil na ciezkie życie bo mamy syna z autyzmem jednego ze w domu wieczne problemy ja tez taka okropna jestem wiecznie smutna bo mialam zalamanie po diagnozie syna. I zaczął sie ich romans pisali ze sobą noce i dnie mam bilingi. Nie wiedzial jak od nas odejsc więc zaczął gadac swojej rodzinie ze jestem taka zla najgorsza i tak mu tu źle do mnie powiedział ze on juz mnie nie kocha itd w szale wyrzucilam go z domu. Sąsiadka ktora przeżyła zdrade podpowiedziala mi ze jej gadal tak samo takie same teksty zebym przejrzala na oczy to chodzi o babe. Zadzwonilam do niego i przyznal sie przez telefon ze ma kolezanke i cos z nią planuje. Zalamalam sie strasznie. Powiedziałam o tym jego rodzinie jego mama pomogła mi dowiedziec sie kto to bo wszyscy pracowali w jednej firmie on ta kochanka i jego mama. Kolezanki powiedziały tesciowej kto to tesciowa z nią rozmawiala zeby zostawila go w spokoju bo tu jest chore dziecko ale ja to tylko zmotywowalo do walki o niego. Dodam że to gówniara z dzieckiem. 10lat mlodsza od męża. Potem byla walka o niego ale on mnie tylko gnoil wypominal wszystko co mu sie nie podobalo w małżeństwie jaka ja bylam zla najgorsza kupywalam sobie bluzki a on tak cierpial tutaj ja go zle traktowalam i w ogole. Potem w styczniu chlopcy mocno zachorowali wrócił zeby pomoc sie nimi opiekowac powiedział ze z tamta koniec ale tu nie wróci tylko jest na chwile jak chlopcy wyzdrowieja odchodzi. Ja za namową jego siostry ze moze on nie chce wrocic bo go wyrzucilam i prawdopodobnie chce abym to ja go rozpakowała wiec przynioslam jego torbe z auta klocil sie ze mna ze nie on odchodzi ale ja mu powiedzialam ze nie zostawi mnie z tym samą mamy chore dziecko i razem bedziemy na tym wozku jechać. I tak został 8 miesięcy. Byl dla mnie zimny tlumaczyl ze potrzebuje czasu. Wiec czekalam bardzo sie zmienił uciekal z domu nie opiekowal sie dziećmi chodzi tylko i sluchal muzyki na sluchawkach pil. Potem delikatnie zrobilo sie lepiej dodam ze normalnie ze mna współżyl. Sam przychodzil. Pojechalismy z dziecmi na turnus odstawil pokazowke jaki on maz tatus mnie przy ludziach przytulal itd myslalam ze jest ok ale jak wrocilismy pomylil numery i zamiast do niej wyslal sms do mnie od razu sie domyslilam zaczelam robic mu jazdy on sie wypieral wmawial ze to byl sms do mnie. Otumanial mnie ze to do mnie przytulal calowal itd. Udalo mi sie pobrac bilingi i pokazalam mu jego klamstwo zadzwonilam do tej gowniary przyznala sie ale powiedziała ze ona chce juz z nim skonczyc a on ją błaga zeby z nim byla bo on ją kocha a tu jest bo musi dla dzieci a mnie nie kocha. Ze tylko tamta sie liczy to jest prawdziwa miłość. Ona mi powiedziala ze ze soba nie spali rozmawiali duzo i mnostwo smsow tak wygladal ich związek. Domyslila sie ze on nas obie oklamuje i chviala sie ze mna spotkac ale sie bała. Na chwile jakby pomagalysmy sobie ona mi radzila co mam zrobic ze ona by z takim oszustem byc nie chciala itd i ze ona by go z domu wypierdolila pisala ze on jest meska cipa i takie rozne obrazliwe rzeczy na niego pokazalam mu to i pytam warto bylo przez taką rodzine rozwalac zobacz co ona na ciebie wypisuje. On sie pogubil nie wiedzial co ma robic mnie przytulal do niej od kolezanek wydzwanial. Nawet pokazowke urzadzil ze sie powiesi straszyl nas obie ze sie powiesi przez nas. Nie wrócił na noc pojechal na impreze a obiecal dziecku ze sie z nim polozy dziecko czekalo plakalo wkurzylam sie i jeszcze pod naciskiem kochanki wypiepszylam go z domuWyprowadzil sie 18 sierpnia 26 wyjechal za granice do pracy którą ja mu zalatwilam na dwa miesiące i jak juz tam był dowiedzialam sie od niej ze nadal ze soba piszą on ją przeprasza bo sie wypieral ze nie jest z nia do mnie i ona to slyszala. Wybacza jej ze tak na niego pisala obiecuje jej ze jak wroci to będzie z nią ona mu stawia warunek ze ma sie rozwiezc. On powiedzial ze przyjedzie to wszystko z nami pozalatwia. Do dzieci dzwoni raz na minute wieczorem mną sie kompletnie nie interesuje. Oszukali mnie. Tylko ona sie liczy zakochal sie na amen mnie nienawidzi ja mu zniszczylam zycie byl glupi ze sie ze mna ozenil to byla jego pomylka. Ona jest jego miłością życia. Tak mi powiedział ona umie z nim rozmawiac sluchac a ja nie. Ona sie chwali ze go zdobyla w pracy juz wszyscy wiedzą jego smsy wysyla po kolezankach zeby zobaczyly jak on o nią walczy i jak ją kocha tak sie chwali. Ma go w garsci i wie ze on dla niej wszystko. Planuja wspolna przyszłość a ja sie zostalam sama z dziecmi musze patrzec na ich cierpienie sama nie umiem żyć jestem kompletnie zalamana biore leki pije boje sie ze skoncze w szpitalu. Nie widze sensu zycia. Modle sie jednak na razie modlitwa nie przynosi ukojenia ból i cierpienie jest nie do zniesienia.
2862
<
#1 | niezapominajka dnia 09.09.2018 11:33
Jeśli to Jego miłość, pozwól Mu odejść. Niech idzie jeśli tak bardzo chce.
Nikogo nie zmusisz do miłości.
Dzisiaj nie wyobrażasz sobie życia bez Niego, ale uwierz, że nawet bez Niego można cieszyć się z życia. Potrzeba jedynie czasu.
Dobrze, że bierzesz leki - wyciszą Cię. Ale nie pij. To nie jest wyjście.

Zadbaj teraz o siebie. I dzieci.
12303
<
#2 | carlos dnia 09.09.2018 15:01
@melania83 przede wszystkim chciałem napisać że mam wielki szacunek do ojców/matek (niepotrzebne skreślić) którzy dźwigają krzyż wychowując chore dzieci. Jesteś dla mnie cichą bohaterką i wcale nie przesadzam.

Z tego co piszesz wnioskuję iż niestety twój mąż nie utrzymał brzemienia jakie na niego spadło. Całą winę za wszystko zrzucił na Ciebie. Swoją drogą ta cała koleżanka/kochanka (niepotrzebne skreślić) z jego pracy ma tupet i zero skrupułów.....ale wiedz że karma wraca, i do niej wróci szybciej niż myśli. Z resztą do niego również wróci prędzej czy później, ale mniejsza z nim.

Czujesz się oszukana, nic nie warta, opuszczona, samotna....ale wiedz jedno ja wierzę że los jeszcze się do Ciebie uśmiechnie, a ten koszmar który właśnie przeżywasz się skończy. Tak jak @niezapominajka jestem zdania bierz leki......i na miłość boską NIE PIJ! bo to w niczym nie pomaga. Uśmierza tylko na pewien czas ból, który potem i tak wraca ze zdwojoną siłą :rozpacz

Bardzo Ciebie proszę nie rezygnuj:cacy Pisz tutaj. Obojętnie co to by było. Mi często przelanie myśli na papier pomaga, może Tobie to pomoże.
Trzymaj się. Ściskam i pozdrawiam Ciebie ciepło .
14376
<
#3 | melania83 dnia 09.09.2018 17:11
Ale to cierpienie jest nie do wytrzymania ja wegetuje nie żyje nie mam na nic siły dziecmi opiekuje sie jak automat . jest mi tak przykro ze najblizszy człowiek zrobił cos takiego mi. I nawet nic go nie interesuje teraz wie ze cierpie a nawet nie zapyta zza tej granicy jak ja. Dzwoni tylko do syna minute porozmawia i koniec a do niej dzwoni 10 razy dziennie. Nie umiem dalej zyc bez niego swiat mi sie zawalil. Chlopcom potrzebny ojciec szczególnie autkowi. To gorsze jak koszmar.
14370
<
#4 | lamur dnia 09.09.2018 20:07
Jesteś mega fajną kobietą, odpowiedzialną za dzieci. Nie trafiłaś na dobrego partnera. Mam jednoznacznie negatywne zdanie o ludziach, którzy mając dzieci do wychowania i opieki. Spróbuj z nim odbyć zasadniczą rozmowę (lub serię rozmów), nie mów o sobie i swoich emocjach. Powiedz, że dzieci macie wspólne i oczekujesz jego codziennego wsparcia w ich wychowaniu. Jeśli nie może tego dać, to co proponuje? Ostatecznie: jeśli ma nie pomagać i wpędzać Cię w stan depresji, to niech się wyprowadzi i płaci na utrzymanie. Poradzisz sobie, zapewniam. Możesz liczyć na pomoc rodziców lub teściów w okresie przejściowym?
Musisz być dzielna dla synów, potrzebują Cię. Nie powiększaj ich traumy piciem, bo szybko przestaniesz nad tym panować i dojdzie do prawdziwej tragedii, poranisz ich na całe życie.
Leki jak najbardziej, po to są.
Trzymaj się i zaglądaj tu często. Pisz regularnie, co u Ciebie.
14376
<
#5 | melania83 dnia 10.09.2018 02:19
W tej chwili go nie ma jest za granicą wraca w listopadzie na dowidzenia powiedzial ze to koniec i bedzie z tamta i tak zostawil. Takze cierpiąca z dziecmi jestem sama. Masakra ale ide skladam o alimenty i podział opieki bo ja potrzebuje tez dnia dla siebie zeby pojechac do psychologa czy po prostu sie wyryczec
13725
<
#6 | Mazuta dnia 10.09.2018 06:20
melania83 twój mąż okazał się zwykłym dupkiem dla którego najlepszym wyjściem była ucieczka od problemów ( mój też uciekł bo lepiej się pieprzyc niż patrzeć na nacpanego syna) więc po co ci facet który raz uciekł?
Teraz musisz pokazać że jesteś lepsza od niego ze ty nie uciekniesz, nie poddasz się kiedy są problemy.
Wiem że cierpisz ale czy naprawdę twój mąż ma nad tobą taka władze że cię zniszczy?
14039
<
#7 | Romanos dnia 10.09.2018 10:46
Melania83
Dokładnie jak napisał Carlos...
Dla mnie również jesteś bohaterką; nawet w wyobraźni (a mam bogatą) nie jestem w stanie postawić się na Twoim miejscu.
Twój mąż to zwyczajny tchórz... dezerter, który zwyczajnie zbiegł z "pola boju" nawet nie oglądając się na tych, którymi ma obowiązek się opiekować.
Wniosek o alimenty możliwie najwyższe. Zbieraj wszystkie możliwe dowody na jego haniebną zdradę i walcz o siebie przede wszystkim i synów.
Psycholog - tak!
Alkohol - nie!
Nie pij! On może chcieć to wykorzystać, to raz, a dwa - myślę, żen ie należysz do osób, którym alkohol jest w stanie pomóc w kryzysie.
I pamiętaj, żeby zrobić wszystko co możesz, by synów nie wychowywać na takich dupków jak ich ojciec.
12303
<
#8 | carlos dnia 10.09.2018 10:49

Cytat

Masakra ale ide skladam o alimenty i podział opieki bo ja potrzebuje tez dnia dla siebie zeby pojechac do psychologa czy po prostu sie wyryczec


Zuch dziewczyna :tak_trzymaj
Tylko pamiętaj żeby KONIECZNIE złożyć wniosek o zebezpieczenie alimentów. To nic nie kosztuje, a jego szybko zaboli....oj zaboli Fajne
Masz tutaj linka do strony gdzie pani radca prawny w miarę przystępnie opisuje o co z tym chodzi.
https://potwojejstronie.pl/wniosek-o-zabezpieczenie-alimentow/
Jest to ważne bo kasę Ty i dzieci dostajecie przed finalizacją rozwodu. Także szybko poczuje Twój uciekinier w co się wpakował. Trzymaj się. Jesteśmy z Tobą :cacy
14376
<
#9 | melania83 dnia 10.09.2018 15:04
Z tym piciem to nie upijam sie po prostu co 3 dni zamiast lorafenu strzelam dwie lampki wina moze 3 . serce pęknięte na miliony kawałków 😢😢
14039
<
#10 | Romanos dnia 10.09.2018 15:54
Melania83
Takie picie to nie picie Uśmiech
Sam tak mialem (2-3 kieliszki wodki), bo pozwalalo to choc na pewien czas spowolnic galop mysli w glowie...
Tak, czasami alkohol jest jak tlen - pozwala oddychac...
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 10.09.2018 16:23
Romanos, dość ryzykowne stwierdzenie: takie picie to nie picie. Każdy ma swój próg uzależnienia. Alkoholikiem jest i żul spod budki z piwem i pani dyrektor, która musi codziennie strzelić sobie lampkę. Kluczowe słowo: musi.

Melania83, jesteś bardzo dzielna. A facet to dupek. Nie warto. Jeszcze przyjdzie na kolanach i dopiero wtedy będziesz miała problem - rozum kontra serce. Lalka prawdopodobnie szuka sobie tatusia - dla siebie i dziecka. Ale spokojna głowa.. młodzież dziś ma swoje wymagania Szeroki uśmiech. Prawdopodobnie Twój jeszcze mąż im nie sprosta. Trzymaj się i dbaj o siebie i dzieci. Za pół roku, rok będzie zdecydowanie lepiej.
14019
<
#12 | amor dnia 10.09.2018 17:17

Cytat

Z tym piciem to nie upijam sie po prostu co 3 dni zamiast lorafenu strzelam dwie lampki wina moze 3 .

Jak długo bierzesz ten lorafen? Kto Ci go przepisał? Jesteś pod opieką jakiegoś specjalisty?
14376
<
#13 | melania83 dnia 10.09.2018 23:57
Oczywiście ze chodze do specjalisty lorafen biore ok 2.5 tygodnia.
14039
<
#14 | Romanos dnia 11.09.2018 00:28
Gorolka,
Byc moze bezpodstawnie, ale zalozylem ze Melania nie musi Uśmiech
Stwierdzenie i owszem, ryzykowne, ale czy mamy glosic tylko powszechnie akceptowalne teorie?
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 11.09.2018 09:57
Pewnie jeszcze nie musi. Ale każde musi zaczyna się od mogę. Tę uwagę pt. musi dołączyłam tylko dlatego, że większość osób uważa: łeeee...takie picie to nie picie. Lampka wina? a co to jest? Czasem jest, a czasem nie.

Poza tym łączenie alko i tego typu leków chyba nie jest najlepszym pomysłem.
14039
<
#16 | Romanos dnia 11.09.2018 10:12
Goralka,
Tak, lampka lampce nierówna, ale powiedzmy sobie szczerze. Zdrowego, dorosłego człowieka nie powalą na kolana 2 standardowej pojemności lampki wina lub 3 kieliszki wódki.
A wypite mądrze, raz na jakiś czas, pozwalają choćby na chwilę "oddalić" się od problemu.
I to nie jest picie Uśmiech
W efekcie z resztą to się nie różni często od podania sobie "piguły" przypisanej od lekarza.
Alkohol może zaszkodzić, może też pomóc...
Tu istotne jest "jak" go spożywamy, a nie "czy"...
Mi pomógł i będę o tym mówił nawet jeśli to "niepoprawne politycznie" Uśmiech
PAX Uśmiech
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 11.09.2018 10:48
melania,

Alkohol i leki to balansowanie na krawędzi,niby nic lampka wina czy dwie... ale codziennie to już nie jest takie nic...dwa piwka po pracy,szklaneczka z drinkiem dla mnie to już lampka ostrzegawcza i powiedz że już jest cichym alkoholikiem o Jezu Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech też lubię sobie zaszaleć raz a dobrze,alkohol jest dla ludzi czasami trza sie odstresować...
Nie istnieje coś takiego jak "BEZPIECZNA DAWKA ALKOHOLU"
Napiszę ci jak niewinna szklaneczka piwa narobiła mi problemów,przyszła do mnie koleżanka a byłam już z dziećmi sama,były mieszkał już z kochanką,szklanka piwa nie zaszkodzi, a mój najstarszy syn grał w piłkę i skręcił sobie nogę trza było jechać do szpitala i lekarz wyczuł i to zgłosił gdzieś dalej ciągali mnie gdzie się dało na siłę zrobić alkoholiczkę nikt mi nie wierzył,groźby odebrania dzieci,dopiero później dowiedziałam się że w tym maczał łapy mój były, nie tyle on co ta jego lafirynda...poddałam się, ja z nimi nie wygram i zaczęłam pić było mi juz wszystko jedno a wszyscy w koło myśleli że to przez byłego męża,to przy okazji też.Przygoda z alkoholem nie trwała długo bo organizm zaczął się buntować i zaczęła sie walka nie ze mną a o mnie,uwierzyli dotarło co najlepszego narobili to się mocno odbiło na dzieciach i skakałam z jednego bagna do drugiego,walczyłam o siebie i dzieci...przetrwałam i wygrałam.
Gdy się zostaje samemu z dziećmi,trza zachować cholerną ostrożność i nie ważne czy to facet samotnie wychowujący czy kobieta, a ci nasi byli lubią kłody pod nogi rzucać i zawsze znajdą czego można się czepić...
12303
<
#18 | carlos dnia 11.09.2018 11:08
Gorolka lepiej bym tego nie napisał Fajne

Romanos

Cytat

W efekcie z resztą to się nie różni często od podania sobie "piguły" przypisanej od lekarza.

Bo chyba nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu że alkohol jest substancją psychoaktywną- dlatego często nie wolno go łączyć z lekami. Z tą jednak różnicą że leki przepisuje Tobie specjalista i jesteś pod jego opieką. Alko podajemy sobie sami i często skutki tego są opłakane.

Zahira

Cytat

Gdy się zostaje samemu z dziećmi,trza zachować cholerną ostrożność i nie ważne czy to facet samotnie wychowujący czy kobieta, a ci nasi byli lubią kłody pod nogi rzucać i zawsze znajdą czego można się czepić...

i wypijmy za to Z przymrużeniem oka

To i ja podzielę się pewnym przykładem z życia wziętym. Czasy studenckie...ehh to były czasy Z przymrużeniem oka Generalnie juwenalia i balanga na maksa. Nie żałowaliśmy sobie. Każdy był piękny i młody. Miałem koleżankę z roku, która była strasznie (chorobliwie wręcz) nieśmiała. Po alkoholu za to stawała się przebojowa i nad wyraz wesoła. Z początku nikt z nas nie wiedział że najgorsze nadejdzie. Najgorszym był zaś u niej dzień po czyli wiadomo- kac. A że wszyscy polegliśmy u kumpla na kwadracie to byliśmy świadkami tego dnia następnego. Parę godzin po przebudzeniu zaczęła dostawać wtedy silnych napadów lęku i paniki. Jej ciało całe drżało jakby była w lodzie. Naprawdę ja i inni solidnie się wystraszyliśmy. Chciała się prawie rzucić z okna bo widziała demony! Nie chcę sobie wyobrażać co by było jakby każdy poszedł do swojego domu. Z naszą pomocą doszła do siebie. Po latach dowiedziałem się od znajomego że cierpiała na zaburzenia psychiczne i podjęła leczenie. Nie może pić w ogóle alko. Ani kropelki. Alkohol nie jest więc dla wszystkich...tym bardziej dla Ciebie melania83. Twój stan psychiczny alkohol może jeszcze bardziej pogłębić, a tego byś nie chciała.

Komentarz doklejony:
ooo jaki zbieg okoliczności na wp natknąłem się przed chwilą na artykuł który porusza właśnie tą kwestię

https://kobieta.wp.pl/mysle-o-ostatniej-nocy-i-ogarnia-mnie-potworny-lek-potem-sni-mi-sie-szatan-6293766175061633a

Serio mi ta sytuacja z koleżanką z roku dała wiele do myślenia. Swoją drogą zastanawiające jest że alkohol jest ogólnie dostępny i państwo chętnie czerpie z jego produkcji korzyści. Marihuana za to traktowana jest jako zło wcielone, mimo iż nawet nie zbliży się do takich niepożądanych skutków ubocznych co alkohol. Niestety podwójne standardy i hipokryzja, aż wali po oczach.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 11.09.2018 13:56
Romanos, myślę że mamy różne zdania z uwagi na różnicę pokoleń. A jeśli nie pokolenie, to chociaż dekada. Ja wiem, że dla osób > 40 r.ż piwo i wino to nie alkohol. Słabizna, co to nie ubodzie. Mój ex również nie widział problemu w grzmoceniu 4 piw dziennie - przecież mnie nie bije, jest miły, co ja się czepiam?

Pomijając kwestię zdrowia melanii - jest mama 2 dzieci, jest za nie odpowiedzialna teraz podwójnie. Musi być władna i umysłowo i fizycznie w razie gdyby... (wstawić, niepotrzebne skreślić). wiem, że 2 lampki jej nie rozłożą, ale to wystarczająca ilość by np. nie wsiąść za kółko. Choć znam kozaków, co to po flaszce wsiadali :_jezyk

Oj carlos...z tą maryhą to nie do końca się zgodzę. THC to nie takie hop siup. Do celów medycznych - jestem za (szczególnie w terapii nowotworów i porażeniach spastycznych)! Ale jako używka... nie, raczej nie.
14039
<
#20 | Romanos dnia 11.09.2018 15:15
Gorolka,
Zapewne rowniez roznica doswiadczen z alkoholem (naszych i bliskich nam osoFajne sprawia, ze mamy na to inne spojrzenie...
Racja, w zwiazku z sytuacja, powinna pic baaardzo oatroznie, ale na bogow!
Alkohol sluzy rowniez odstresowaniu i madrze dawkowany nie szkodzi naszej glowie, a pomaga...
Sam dzieki alkoholowi potrafilem czasami znalezc rozwiazanie dla sytuacji, ktora na trzezwo wydawala sie byc beznadziejna, bo stres ograniczal "pole widzenia".
Ale to nie oznacza, ze robie tak zawsze jak "nie widze drogi"... Sporadycznie i nie celowo...
Pozostanmy przy swoich zdaniach i skonczmy watek, bo sie calkiem niezly off-topic zrobil
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 11.09.2018 16:22
Na bogów to Romanos masz jak wół napisane w ulotce lorafenu, że nie wolno podczas kuracji pić. To benzodiazepina - nie w kij dmuchał.
Wg mnie sugerowanie picia, nawet ostrożnego (bo co to znaczy ostrożne?) jest baaardzo nieostrożne.
Większość alkoholików zaczynała swoją karierę w momentach kryzysowych, a taki z pewnością teraz ma melania. No, może oprócz niektórych studentów dla których radosne życie towarzyskie zakończyło się na spotkaniach AA (osobiście znam 2 takich).
Jeśli dobrze zrozumiałam, to sugerujesz nierobienie projekcji. Więc ja nie będę robić swoich negatywnych, a Ty pozytywnych. Trzymajmy się może lekarzy i ulotki. EOT z mojej strony. Ilu ludzi, tyle zdań.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 11.09.2018 16:58
carlos,

Cytat

i wypijmy za to smiley


Tak...Wypijmy za błędy,za błędy na górze.
Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze. FajneSzeroki uśmiech

Romanos,

Cytat

Alkohol sluzy rowniez odstresowaniu i madrze dawkowany nie szkodzi naszej glowie, a pomaga...


Stres i do monopolowego... Pokazuje język
12303
<
#23 | carlos dnia 11.09.2018 18:21
Gorolka

Cytat

Oj carlos...z tą maryhą to nie do końca się zgodzę. THC to nie takie hop siup. Do celów medycznych - jestem za (szczególnie w terapii nowotworów i porażeniach spastycznych)! Ale jako używka... nie, raczej nie.


cyt" Zażywanie marihuany jest mniej szkodliwe od alkoholu i tytoniu- stwierdza utajniony raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) , który przedostał się do prasy naukowej w połowie lutego 1998 roku (źródło Rzeczpospolita, 1998.08.01
Tomasz Teluk)
Nie twierdzę że THC jest całkowicie cacy, bo nie jest. Hipokryzją jest za to legalizacja alkoholu i papierosów, a przysłowiowa maryśka traktowana jest jako zło wcielone, choć jak sama stwierdziłaś do celów medycznych jest ok- ba w leczeniu stwardnienia rozsianego zaczyna być zalecana. Jak sama dobrze wiesz w PL nawet w celach medycznych jest z tym problem.

Zahira :brawo

Romanos
Ok Tobie widać od czasu do czasu alko pomaga. Mogę podobnie napisać o gandzi w moim wypadku....z tą jednak różnicą że ja widzę że zarówno alko jak i gandzia nie są dla każdego. Sam zresztą zauważyłem że czerwcowy dymek z sąsiadem nie dał mi "dobrej fazy" i skończyłem z tym.

Kończąc polecam lekturę
http://www.parpa.pl/index.php/alkohol-i-mlodzi-polacy/poradnik-dla-rodzicow?task=category§ionid=1&id=29&cv=2

zwłaszcza punkt 10 i 11, cyt
"10.STWIERDZA, że z badań naukowych wyraźnie wynika, że wysokie spożycie alkoholu w populacji istotnie zwiększa ryzyko zgonu bez względu na bezpośrednią przyczynę, a w szczególności zwiększa ryzyko marskości wątroby, alkoholizmu, PSYCHOZY ALKOHOLOWEJ, zatrucia alkoholowego, alkoholowego nieżytu żołądka, kardiomiopatii i polineuropatii alkoholowej, wylewu krwi do mózgu, alkoholowego zespołu płodowego (FAS) oraz innych chorób związanych z alkoholem;
11.JEST ZANIEPOKOJONA tym, że alkohol jest jedną z głównych przyczyn śmiertelnych wypadków drogowych w Europie i jest także bezpośrednią przyczyną wielu wypadków w miejscu pracy i w domu"

Tyle co chciałem napisać....EOT.Fajne
12704
<
#24 | impac1 dnia 12.09.2018 00:10
Witam,
zanimnapisze do Melani83 pare slow do Ramosa:

Cytat

Alkohol sluzy rowniez odstresowaniu i madrze dawkowany nie szkodzi naszej glowie, a pomaga...

Cytat

Tak, lampka lampce nierówna, ale powiedzmy sobie szczerze. Zdrowego, dorosłego człowieka nie powalą na kolana 2 standardowej pojemności lampki wina lub 3 kieliszki wódki.

Cytat

A wypite mądrze, raz na jakiś czas, pozwalają choćby na chwilę "oddalić" się od problemu.

Cytat

I to nie jest picie

Cytat

Takie picie to nie picie

Cytat

Sam tak mialem (2-3 kieliszki wodki), bo pozwalalo to choc na pewien czas spowolnic galop mysli w glowie...

Cytat

Tak, czasami alkohol jest jak tlen - pozwala oddychac...


Fantastyczne przyklady na rozne mechanizmy w chorobie alkoholowej. Tyle peanow na obrone picia i jego zbawiennego wplywu na ludzi.
Mechanizmy obronne wyksztalcone sa u alkoholikow perfekcyjnie - pije bo sie musze odstresowac, pije bo jest mi zle, pije bo jest mi radosnie, pije bo sprzedalem samochod, pije bo kupilem samochod, pije bo dostalem awans, pije bo mnie zwolnili, nie jestem alkoholikiem - to ten zul spod smietnika nim jest, pije za swoje, szef pil to ja tez musialem, chce to pije nie chce to nie pije, moge przestac kiedy chce, to tylko dwie lampki dziennie (czestotliwosc picia jest pierwszym wyznacznikiem uzaleznienia, potem zwieksza sie juz tylko ilosc), piwo/wino to nie alkohol, pije bo mnie zdenerwowalas, pije przez ciebie... moge tak bez konca.
Mechanizm chemicznego regulowania uczuc az sie przebija przez te cytaty. Sek w tym ze alkohol powoduje zwiekszona produkce dopaminy i endorfin, stad takie wesole humorki na poczatku imprezy i luzna atmosfera. Potem tych dawek potrzebujemy wiecej zeby ich poziom utrzymac. I powstaje bledne kolo. Czytam ze pijemy zeby "oddalic sie" od problemu...Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech:cacy:cacy:cacy
W glowie czujemy szum, mamy wszystko w doopie i swiat jest piekny. Czy aby? Co sie dzieje jak wytrzezwiejemy? Problem (w tym przypadku zdradzajacy psychofag) jest dokladnie tam gdzie byl. Nic sie nie rozwiazalo, bo nic nie zrobilismy oprocz picia i czasowego odlotu, ktorego moze zaczac brakowac. I kolo sie zamyka bo chcemy wiecej, dluzej i czesciej... a jak jeszcze bierzemy prochy to jazda murowana. Wiec namawianie kolezanki do picia gdy bierze jakies psychotropy uwazam za skrajnie nieodpowiedzialne. Lepiej niech z kims pogada albo popisze bo TO bedzie lekarstwem.
Dlaczego tyle o tym pisze? Bo sam jestem alkoholikiem i jak to czytam to widze siebie sprzed wielu lat. Widzialem i znam wielu chojrakow, ktorzy w garniturach i krawatach zostawiali godnosc gdzies za soba i szargali sie na maksa. I znam tez wielu zuli, ktorzy wyszli na prosta. Slyszalem wiele piciorysow i wiele z nich zaczynalo sie tak samo: zeby sie odstresowac, wieczorkiem po pracy, przy sobocie po robocie...
Ramos, chcesz to pij. Dla mnie mozesz to robic codziennie. Ale nie namawiaj tak nachalnie kolezanki do picia (inicjowanie kolejek na imprezach i namawianie innych do picia tez jest symptomem uzaleznienia)

A teraz do Melanii83 - uciekaj... jak najszybciej

Opowiesc ofiary psychofaga:
"Kobieta w opresji i pojawia się ON.. książę, rycerz. Jest taki inny, męski, nieustraszony, lubi ryzyko, mam wrażenie,że dla mnie będzie walczył z całym światem, potrafi zniszczyć każdego przeciwnika, ma ogromne umiejętności perswazji. Zdobywa moje zaufanie, staje spełnieniem kobiecych marzeń niczym bohater książek czy filmów, wypełnia sobą cały mój czas. Te lawiny komplementów, troska ujawniająca przez tysiące sms-ów i telefonów. I wspólny cel. Myśli zaczynają wariować wokół niego.  Pytania o moje emocje, marzenia, troski, plany. Propozycje pomocy w sprawach wszelkich. Pełni rolę  rycerza i wybawcy, opiekuna-ochroniarza, dowódcy. Wspólna praca prowadząca do wyrównania moich spraw z przeszłości, robi na mnie ogromne wrażenie. Uzupełniamy się, on dowodzi ja działam. Świeci dla mnie światłem Anioła Stróża, występuję już w każdym aspekcie mojego życia. ON jest taki dumny i szczęśliwy mając tak oddaną fankę jego ambicji, piękna, uczuć, troski, sprytu, inteligencji, czaru  i wielu innych zalet, które stale podkreślałam. Powtarza: jestem dumny, że Cię mam. Ponadto oboje zdobywamy doświadczenie, które ma zaowocować przyszłą współpracą w życiu zawodowym. 
Ludzie wokół zazdroszczą euforii i szczęścia. Jest tak nierealnie. Wydaje mi się, że przy nim spełni każde moje marzenie.  Będę bezpieczna, zaopiekowana, kochana. Zadaje tysiące pytań aby do mnie rdotrzećr1;. Poznaje emocje, marzenia, troski, słabe strony, wszystko. Działa jak narkotyk. Moje aktualne marzenia: dzidziuś, wspaniały kochający mąż, przyjaciele, bezpieczeństwo, sukces zawodowo-finansowy. Hobby: taniec, wyjazdy, spotkania z przyjaciółmi (lubię być w otoczeniu innych ludzi) sporty grupowe. 

Czego w tej bajce nie dostrzegłam? Że to bajka!!!  Wymyślona kreacja, rola dla posiadania fanki, kochanki, ładnej kobiety , robiącej dokładnie to czego chce. Ubaw po pachy dla manipulanta. Po kilku miesiącach związku pytałam go już o wszystko, miałam wrażenie, że nie potrafię sama kupić chleba.  Bo on był taki mądry i doradzał mi we wszystkim z troski o moje zdrowie, stan finansów, stan psychiczny i prawny. Znał się na prawie, biznesie i produktach spożywczych, samochodach, zwierzętach gospodarskich, polityce, ludziach, psychologii na wszystkim!!! Najbardziej na manipulowaniu innymi ale o tym za chwilę.

Koniec bajki i wykreślanie z moich marzeń, kolejno każdą pozycję, na zimno bez skrupułów, emocji (choć udawał emocje, był  płacz, smutek) Winiąc mnie o wszystko, robiąc ofiarę z siebie, wypominając nieustannie rbezinteresownar1; pomoc, oskarżając o rujnowanie mu życia i biznesu wpędzając w poczucie winny. Krzywdzi do głębi, bo już ma narzędzia i wie jak. Poznałam jak to się dzieje. Ten deficyt emocjonalny, zauważalny w tym jak bagatelizuje swoje czyny, przywołując zalety. Uderza tam gdzie najbardziej boli. U każdego będzie to coś innego. Następnie dla ogłupienia ofiary wylicza na zawołanie swoje dobre uczynki,  jakby czytał z listy, próbując wymazać mi w głowie całe wyrządzone zło. W tym celu je zbiera.  Uczynki dla kreowania wizerunku. Te przysługi dla innych go denerwują, lecz są przydatne. Pojawia się też magiczne słowo rprzepraszamr1;, które jego przekonaniu powinno załatwić wszystko co zniszczył. Wiele razy opowiadał mi o dobroci dla innych ludzi, którzy są nie wdzięczni. Złościło go to. Złość trzeba wyładować! I to się działo. Gdy wyrządzi przykrość, nie czuł skruchy. Co najwyżej usłyszałam: rOboje ponosimy odpowiedzialność za to co się stałor1;(?). Tyle argumentów na to, że rjestem dobrym człowiekiemr1;. Czy nie możesz mi wybaczyć? rojca i matki Ci nie zabiłemr1;!! Przyznał, że lubi kiedy ludzie go słuchają, boją się. Windykacja, poniżanie, zastraszanie to ulubione zajęcia. Jest taki skuteczny. W przyszłości rznajdzie i zrani kolejną kobietę i będzie uprawiał seks, dlatego ,że musi!r1; Przyznał pewnego dnia. Rzadka szczerość. Oczaruje kolejną kobietę z czym nie będzie problemu, powierzchowny urok najlepszą wyuczoną rolą. Pomocna jest obserwacja  kobiecych potrzeb i obietnica ich spełnienia. Szczególnie pożądana, potrzeba akceptacji. Ma wiele koleżanek, każdą pyta o wiele aspektów i uczy się. IDEAŁ ale uwaga!

Kolejna księżniczko już Ci nie zazdroszczę. Wdepniesz w tę relację, bo nie uwierzysz dziś w moje słowa a on starannie Cię wybierze. Inteligentną, kobiecą, delikatną, trochę przebojową ale niezbyt pewną siebie najlepiej w jakiejś opresji lub z jakimś kompleksem. Będziesz zachwycona komplementami, bezinteresowna pomocą i akceptacją Twoich niepewności, niedoskonałości. Na początku będzie doskonale. Komplementy, namiętność, pochwały,  wspieranie chwilach w zwątpienia (pozorne gdyż on bardzo nie lubi, gdy ktoś jest lepszy w czym kolwiek), przedstawienie znajomym, dużo obietnic i gadania, roztaczanie uroku osobistego (opowieści o dobroci, spotkanych krzywdach, niewdzięcznych ludziach, udawanie skromności i w zależności co na Ciebie działa taka będzie technika) tak wygląda sposób bohatera tego wpisu. Zainteresowanie Tobą przez prawie całą dobę, pomyślisz, że tak ogromnie mu zależy i to miłość. Codziennie o miłości będzie zapewniał wielokrotnie. W dalszym etapie będziesz oddaną, spijająca słowa z mądrych ust (w jego tłumaczeniu zdolną do kompromisu) Mistrz manipulacji tak Cię omami, że zapomnisz kim byłaś wcześniej i staniesz się tylko JEGO własnością. Będzie Ci się wydawało, że masz swoje zdanie ale ponieważ będziecie jednością, dlatego będzie jednakie z ukochanym.  Jak laleczka na sznureczkach. Pojawią się drobne lub większe przysługi w pierwszym etapie znajomości, oczywiście bezinteresowne. Celem jest to aby kobieta miała w głowie, fakt że on jest tak dobrym i cudownym człowiekiem, że nawet jeśli uczyni ogromną przykrość, przypomni Ci (wypomni każdy szczegół, w głowie ma listę nie spłaconych długów)o tym ile dobrego Cię spotkało z jego strony, także bez przesady z tą przykrością. Przy ludziach także miły i szarmancki, uczynny. Co się stanie jeśli spotka Cię ogromna przykrość z jego strony, przemoc emocjonalna?  Nikt Ci nie uwierzy! Taki super facet? No chyba coś się królewnie pomyliło, bez przesady z tą przemocą. Nie bije, nie zdradza fizycznie. Będziesz wolała aby uderzył, pobił, zdradził z inną fizycznie a nie tylko prawił komplementy wszystkim kobietom wokół. Byłoby wówczas łatwiej zdiagnozować, zobaczyć, udowodnić. Nie tak łatwo!  Nie  jest tyranem, to dobry człowiek.  Wkręci, że To Twoja wina, on jest ofiarą tej przemocy, itd. itp., on Cię potrzebuje, bo ma trudne chwile a Ty co? Tylko o sobie myślisz!! I te jego trudne chwile, nerwowe sytuacje usprawiedliwiają chwilową niepoczytalność. Nie byłem sobą, przez te problemy, stres, powie ukochany. Czasem w rozmowie będzie odczuwalne jakbyście mówili w innym języku, będzie widać, że jest coś nie tak. bo Ty masz prawdziwe emocje a on tylko je gra. Będzie to powolne niszczenie Ci życia. Osoby z JEGO przeszłości o których wyraża się bardzo niepochlebnie, przedstawiając jako pijawki które wykorzystały jego dobroć, mogą okazać się skarbnicą wiedzy, brakującym puzlem układanki, nad którą mam nadzieję jak najwcześniej zaczniesz się zastanawiać, bo za jakiś czas do nich dołączysz, niestety. Poprzednia ukochana, tak samo jak ja, miała w krytycznym momencie najgorsze myśli. Czy któraś kolejna się podda? On pnie się w górę, podnosi poprzeczkę. Zdobywa coraz więcej władzy poprzez wykony zawód zaufania publicznego i kolejne doświadczenia z kobietami. Wygórowana ambicja pcha go coraz dalej. Sięgnie po więcej, bo to jeszcze większa satysfakcja. Złamać kolejną osobę, poznać następnie uderzyć w to czego najbardziej pragnie lub się boi. Tak działa. Zdobycie zaufania, obietnice, uzależnienie od siebie, potem degradowanie, niszczenie krok po kroku. Czy kolejna kobieta wyjdzie za niego a on będzie manipulował dziećmi? Mi tylko o tym mówił.

Jeśli psycho zmienia jedną na jedną, to ta która jest własnie manipolowana czułościami i zainteresowaniem psychola nigdy nie uwierzy, że ma do czynienia z psycholem. Ludzie, których akurat wykorzystuje są przeświadczeni, że to jedyny i najlepszy człowiek na ziemi. Nie patrzą i nie widzą, co robi z innymi. Tak są zmanipulowani, że ci inni, to ci źli. Kobieta z którą jest psychol ma dwójkę dzieci, ale nie widzi, że zostawił swoje dzieci z maleznstwa przede mną i z malzenstwa ze mną. Bo przecież to żony były zle. Ona-ta jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa! Nie wie tylko, że taką gadkę na poczatku otrzymywala kazda z nas...O zyciu do starosci, wspolnych planach, wyjątkowosci. Przewrotny jest los, a nasza- kobiet, pogoń za miłoscią przesłania nam oczy i nie widzimy faktów, które się dzieją tuż obok. Też tak miałam, a gdy już zaczęłam widzieć fakty, to je wypierałam, tłumacząc zachowania psychola. Potem moje oczy otwierały się coraz szerzej i nie chcialam juz tych zachowań tłumaczyć, byłam coraz bardziej przeciwna. Wtedy wlasnie psycholowi przestałam być potrzebna. Bo jak wiecie oni potrzebują być uwielbiani,potrzebują posłuszeństwa a nie samodzielnego myślenia. Nikt i nic nie wmówi kobiecie, która zaczyna związek z psycholem, że to zły człowiek. Zadne czyny, ani żadne słowa. Bo przecież i czyny i słowa dotyczą innych. Zaś psychol wobez swoich ofiar jest cuuudowny do niemozliwosci. Wprost idealny! Wyjęty żywcem z filmów o romantycznym kochanku. Bo przecież filmy wlaśnie stanowią dla psychola źródło wiedzy o świecie, a postacie-uczą zachowań. Skoro psychol nie ma empatii, nie ma uczuć, to może tylko naśladować. I tak koło się toczy, bo kto uwierzy, że ten wspaniały facet jest najczarniejszym koszmarem... "

P.S.
Mechanizmy obronne w chorobie alkoholowej (miedzy innymi)
Proste zaprzeczenie r11; podtrzymywanie przekonania, że coś nie istnieje, mimo, że w rzeczywistości to coś występuje. Typowym przykładem jest uporczywe twierdzenie, że nie ma się problemu z uzależnieniem od alkoholu pomimo oczywistych dowodów, które to potwierdzają i spostrzegane są przez otoczenie.
Minimalizowanie r11; przyznawanie się do problemów z alkoholem, ale w taki sposób, że problemy te wydają się znacznie mniejsze i nie tak poważne jak w rzeczywistości.
Obwinianie r11; zaprzeczanie własnej odpowiedzialności za pewne zachowania i utrzymywanie, że ktoś lub coś innego jest za nie odpowiedzialne.
Racjonalizowanie r11; budowanie alibi, usprawiedliwień i innych wyjaśnień własnego zachowania pomniejszających własną odpowiedzialność i przedstawiających w pozytywnym świetle motywy własnego postępowania. Służą one przede wszystkim do dostarczenia innych niż fakt uzależnienia wyjaśnień, zachowań związanych z piciem. Bardzo często nie występuje tu wprost zaprzeczenie faktom dotyczących zachowania, ale za to przedstawia się fikcyjne bądź złudne wyjaśnienia przyczyn.

3majcie sie :tak_trzymaj
14039
<
#25 | Romanos dnia 12.09.2018 09:44
Hehehe Uśmiech
No i wyszedlem - jesli nie "na" - to na niemal alkoholika Szeroki uśmiech
A tak bardziej powaznie...
Alkohol to jedna z wielu substancji psychoaktywnych. Sa gorsze, sa lepsze. To bez znaczenia.
A rzecz przeciez w tym jak go uzywamy.
Jak "z glowa" to moze pomoc, jak bezmyslnie to zaszkodzi...
Tak jak i lorafen, tabletki od bolu glowy, witamina c lub... :rozpacz
14019
<
#26 | amor dnia 12.09.2018 12:23

Cytat

Opowiesc ofiary psychofaga

tak jaka zamiana jednego uzależnienia w drugie, nie jest wyjściem z problemu;
tak i zamiana jednego współuzależnienia (od realnej postaci) w drugie (do postaci fikcyjnej ) nie jest przecież wyjściem z problemu Uśmiech

bo przecież tak jak osoba współuzależniona dowartościowuje się np piciem partnera i sama wręcz sabotuje takie sytuacje, aby on pił i wtedy ona mogłaby się czuć tą lepszą, tą wartościową, tą bohaterką; taki sam mechanizm ma miejsce gdy dowartościowuje się w ten sam sposób osobami fikcyjnymi (jakimś mitycznym psychofagami);
zamiana obiektu realnego w fikcyjny, nie jest przecież wyjściem poza mechanizm/schemat/ wdrukowaną postawę; jest tylko zmianą obiektu;
i ciągłym poszukiwaniem ofiary, której kosztem współuzależniona może realizować swoje chore potrzeby;
6755
<
#27 | Yorik dnia 12.09.2018 12:35
Niech melania83 uważa, żeby się nie przyzwyczaić do takiego relaksowania się, bo konsekwencję mogą być tragiczne;
To jednak nie alkohol jest przyczyną wszystkiego co złe, tylko niedojrzałość, brak wiedzy i rozumu u co niektórych;

Inne zdanie będzie miała osoba, która zna siebie, ma pełną świadomość tego co robi i jakie to będzie miało konsekwencje a inne osoba, która ma predyspozycje psychiczne, wszystkiego dowiaduje się po fakcie, amerykę odkrywa i potem wszystko mierzy swoją miarką przypisując siłę sprawczą nawet temu co sama i ile z własnej nie przymuszonej woli pije, zamiast rozwiązywać problemy to je dokładając; ucieczka w alkohol zakłamujący postrzeganie ma je rozwiązać? Zaklinanie rzeczywistości ma swoją cenę;

:topic

Impac1,

Cytat

Mechanizmy obronne w chorobie alkoholowej (miedzy innymi)
Proste zaprzeczenie ; podtrzymywanie przekonania, że coś nie istnieje, mimo, że w rzeczywistości to coś występuje. Typowym przykładem jest uporczywe twierdzenie, że nie ma się problemu z uzależnieniem od alkoholu pomimo oczywistych dowodów, które to potwierdzają i spostrzegane są przez otoczenie.
Minimalizowanie ; przyznawanie się do problemów z alkoholem, ale w taki sposób, że problemy te wydają się znacznie mniejsze i nie tak poważne jak w rzeczywistości.
Obwinianie ; zaprzeczanie własnej odpowiedzialności za pewne zachowania i utrzymywanie, że ktoś lub coś innego jest za nie odpowiedzialne.
Racjonalizowanie; budowanie alibi, usprawiedliwień i innych wyjaśnień własnego zachowania pomniejszających własną odpowiedzialność i przedstawiających w pozytywnym świetle motywy własnego postępowania. Służą one przede wszystkim do dostarczenia innych niż fakt uzależnienia wyjaśnień, zachowań związanych z piciem. Bardzo często nie występuje tu wprost zaprzeczenie faktom dotyczących zachowania, ale za to przedstawia się fikcyjne bądź złudne wyjaśnienia przyczyn.


Jeśli ktoś był silnie uzależniony, nie ważne czy od alkoholu czy od partnera itd., to wykształcił sobie te mechanizmy i traktuje jako naturalne również w innych sferach jako sposób na życie; Terapia nie powinna ograniczać się do zmiany zachowań względem zidentyfikowanego uzależnienia, ale identyfikować też przeniesienia, które są bardzo widoczne u takich osób kompletnie nie zdających sobie z tego sprawy;
Zaprzeczanie faktom, mimo oczywistych dowodów lub minimalizowanie własnej odpowiedzialności. Przerzucanie własnej odpowiedzialności na innych, obwinianie kogoś za swoje działania lub złe samopoczucie; Chore, pokrętne racjonalizowanie niezgodne z prawami logiki lub jej zaprzeczające oraz fikcyjne wyjaśnienia przyczyn to wciąż nałóg, wdrukowane myślenie, zachowania i działania; To wciąż te same reakcje na zwracanie komuś uwagi i walka o to aby z tego nałogu nie wyjść, bo to bardzo wygodne, zwalnia ze wszystkiego; Doszukiwanie się w kimś psychola lub tym bardziej wymyślenie sobie teorii psychofaga przypinaną każdemu gdy cokolwiek się skojarzy, zaspokaja potrzebę obwiniania kogoś i chorego racjonalizowania swoich działań, postaw czy zachowań; Zawsze jest to doszukiwanie się lub dorabianie zewnętrznej siły sprawczej, byle uciec od własnych błędów i odpowiedzialności; To na ogół automat.
Jak patrzę na kogoś, to zawsze nasuwa mi się pytanie, czy ta osoba wpadła w uzależnienie bo taka była, miała już silne predyspozycje, czy mechanizmy obronne strzegące uzależnienia jej tak pomieszały w głowie, że wiecznie tworzą swoją spaczoną rzeczywistość a infantylna ucieczka od wzięcia odpowiedzialności za siebie, brak dojrzałości jest czymś oczywistym o co należy walczyć i zaburzenia procesów poznawczych ciągnąć z uporem do końca życia;
13260
<
#28 | Hestia dnia 12.09.2018 12:43

Cytat

sam mechanizm ma miejsce gdy dowartościowuje się w ten sam sposób osobami fikcyjnymi (jakimś mitycznym psychofagami);


Żargonen jest słowo psychofag to fakt-ku sprostowaniu określa psychopatę.
Skąd zatem stwierdzenie,że są osobami fikcyjnymi czy mitycznymi?
14019
<
#29 | amor dnia 12.09.2018 12:58

Cytat

Żargonen jest słowo psychofag to fakt-ku sprostowaniu określa psychopatę.

żargon? ...acha...;
ten śmieszny "żargon" zawiera w sobie opis tylu zaburzeń, które wielokrotnie są też zjawiskami typu spectrum, że można go przypiąć większości;
psychopata w przeciwieństwie do psychofaga, to ściśle określone pojęcie;

Cytat

Skąd zatem stwierdzenie,że są osobami fikcyjnymi czy mitycznymi?

ja nie powiedziałam, że są Uśmiech
zwróciłam uwagę na zamianę jednego obiektu w drugi, która nie jest wyjściem z problemu, a uporczywym trwaniem w nim Uśmiech
13260
<
#30 | Hestia dnia 12.09.2018 17:52
Miliony ludzi (w większości kobiet) doznalo i doznaje ciężkiego kalibru przemocy miedzy innymi: psychicznej,fizycznej,sexualnej,ekonomicznej od psychofagów więc nie sądzę ,że cokolwiek jest w tym śmiesznego łącznie z nazewnictwem oprawców.

Nie są też "jacyś tam mityczni".

Swoją drogą zwraca się uwagę jak oni szumnie się nazywają zapominając o ogromnej szkodliwości i to jest poprostu bardzo przykre.
Teraz brakuje usprawiedliwiać różnej maści zaburzeńców lub poprostu minimalizować problem zamiast go nagłaśniać i ostrzegać.
6755
<
#31 | Yorik dnia 12.09.2018 18:23
Mit [stgr.] - opowieść o bóstwach i istotach nadprzyrodzonych, przekazywana przez daną społeczność, zawierająca w sobie wyjaśnienie sensu świata i ludzi w ich doświadczeniach zbiorowych oraz indywidualnych.
Zbiór mitów danej społeczności, jak również naukę badającą mity, określa się mianem mitologii. [https://pl.wikipedia.org/wiki/Mit]

Hestia,

Cytat

Swoją drogą zwraca się uwagę jak oni szumnie się nazywają zapominając o ogromnej szkodliwości i to jest poprostu bardzo przykre. Teraz brakuje usprawiedliwiać różnej maści zaburzeńców lub poprostu minimalizować problem zamiast go nagłaśniać i ostrzegać.

bardzo przykre i bardzo nieodpowiedzialne to jest nagłaśniać i na siłę przypisywać komuś co tylko można, na podstawie swoich urojeń i złych doświadczeń na zasadzie jak pijak to i złodziej podżegając innych do nienawiści; to jest nieszkodliwe ?
14376
<
#32 | melania83 dnia 12.09.2018 21:46
Chyba musze wyjasnic bo jakaś dziwna burza sie tu rozpętała . nie pije po pierwsze to sie zdarza sporadycznie no zdarzylo sie kilka dni bo nie radze sobie z odrzuceniem i po drugie nie łącze z lorafenem jak pije to nie biore. Pozdrawiam
13260
<
#33 | Hestia dnia 13.09.2018 00:26
bardzo przykre i bardzo nieodpowiedzialne to jest nagłaśniać i na siłę przypisywać

Cytat

komuś co tylko można, na podstawie swoich urojeń i złych doświadczeń na zasadzie jak pijak to i złodziej podżegając innych do nienawiści; to jest nieszkodliwe ?


Bardzo nie sprawiedliwy i bezpodstawny osąd do tego insynuacje.I to jest szkodliwe.

Po prostu straszne.
12704
<
#34 | impac1 dnia 13.09.2018 00:42
No coz,

czuje się troche wezwany do tablicy, co prawda jest dwoch / dwoje na jednego ale jak przezylem zdrade to i może tu dam jakos rade Z przymrużeniem oka

Cytat

taki sam mechanizm ma miejsce gdy dowartościowuje się w ten sam sposób osobami fikcyjnymi (jakimś mitycznym psychofagami)

Czy mitycznym czy nie... nie wiem. Na pewno wiem, ze osoby rozjechane przez takich osobnikow są realne, bardzo realne. Maja zryta psyche po dlugotrwalej relacji z takim osobnikiem, często na skraju samobojstwa, potrafia wyladowac w psychiatryku bo nie wiedza co się z nimi dzieje. Sa tak zmanipulowane, tak jest wmowiona im ich wina, ze to one są wszystkiemu winne, ze to one rozwalaja związek, ze gdyby one tylko cos tam to moglo być przeciez tak pieknie. Nie mogą sobie dac z tym wszystkim rady bo psychofag w mistrzowski sposob potrafi wszystko przekrecic ze zaczynaja same wierzyc we wszystkie bzdury i wrecz przepraszac ze osmielily się zaklocic spokoj misia z mokrym noskiem, oskarzac go o cos i wrecz postanawiaja zmienic siebie zeby jeszcze bardziej zawalczyc o zwiaze. Mimo ze ich intuicja krzyczy wrecz cos innego one ja zgluszaja bo manipulant po mistrzowsku wprowadza je w stan skrajnego obledu. Kto tego nie przeszedl to nie zrozumie i wszelkie teoretyzowania, psychologiczne definicje i pseudonaukowy belkot nie są w stanie przeslonic jednego faktu. Takie osoby po obcowaniu z psychofagiem są psychicznymi wrakami, przeczolganymi po betonie, nie wiedza co się z nimi dzieje i krzycza o pomoc bo tego nie rozumieja. Tu jest potrzebny prosty język i prosta pomoc i na samym początku trzeba taka osobe po prostu mentalnie rutulicr1; i dodac jej otuchy. Jak dziecku. Taka osoba musi się uspokoic, nabrac sil by zawalczyc o siebie bo jeśli nie to po raz kolejny da się zlapac na miodowy miesiac, placze pod oknem, obietnice poprawy, straszenie samobojstwem i juch wie co tam jeszcze. Taka osoba jest wdeptana w ziemie jakby przejechal po niej walec i dowalanie jej tekstami rzajrzyj w siebie, znajdz swoja wine, może cos powinnas zmienic... bla, bla, blar1; jest dla mnie oraniem kogoś kto jest na skraju zycia i smierci często doslownie.
I totalnie jest mi wszystko jedno jak nazwiemy takiego oprawce i wszelkie dywagacje na ten temat pozostawiam tym co nie maja co robic z czasem. Mi ten portal pomogl, za co jestem wdzieczny, bo uzytkownicy mowili do mnie prosto i czulem, ze wiedza o czym mowia bo przeszli to samo. Jedni pisali madrze, inni prosto ale jezykiem dla mnie zrozumialym za co jestem bardzo wdzieczny znowu.
Wszelkie ksiazkowe rady typu

Cytat

zamiana obiektu realnego w fikcyjny, nie jest przecież wyjściem poza mechanizm/schemat/ wdrukowaną postawę; jest tylko zmianą obiektu;
i ciągłym poszukiwaniem ofiary, której kosztem współuzależniona może realizować swoje chore potrzeby

odrzucalem z zalozenia bo to nie był moment na teksty rodem z pracy doktorskiej z zakresu psychologii uzaleznien. My mezczyzni jestesmy prosci r11; brzoskwinia to owoc a nie kolor... Moze teraz po trzech latach od punktu zero jakbym mial wolny weekend to zastanawialbym się rco poeta mial na myslir1;.
Termin rpsychofagr1; zaczerpnalem z ksiazki / blogu rMoje dwie glowyr1;, który funkcjonuje już kilka lat i fantastycznie przyjal się wsrod osob (najczesciek kobiet) zyjacych z takimi zaburzencami:

Psychofag r11; (psyche r11; dusza, fag r11; pasożyt), emocjonalny pasożyt, pożeracz duszy;
Zbiorcze określenie dla wszystkich typów zaburzeń osobowości, które w efekcie swoich działań doprowadzają partnerów (ale również dzieci i współpracowników) do rozstroju nerwowego, problemów psychicznych, degradacji społecznej. Umownie można do tej sztucznie stworzonej kategorii zaliczyć następujące zaburzenia osobowości: psychopata, socjopata, narcyz, mizogin, borderline, seksoholik, czyli wszystkie te typy zaburzeń osobowości, z którymi długotrwałe obcowanie (bez względu na charakterystykę objawów i zachowań każdego z nich z osobna), wywołuje negatywne skutki psychofizyczne u osób pozostających z nimi w dowolnej relacji, a przeważnie przez psychofaga wykorzystywanych emocjonalnie, finansowo bądź społecznie.

Bardzo mi to okreslenie odpowiada i absoltnie zgadzam się z amor ze laczy w sobie wiele zaburzen co zreszta przyznaje sama autorka ksiazki. Ale tak jak mowilem, nie nazwa jest tu wazna lecz szkody i spustoszenie jakie te osoby powoduja i ich ofiary. To im chce pomoc i otworzyc oczy. A nazwa? Niech kazdy okresla ich jak chce. Ja mam prawo pozostac przy swojej i z checia z niego skorzystam.
I jeszcze raz:

Cytat

taki sam mechanizm ma miejsce gdy dowartościowuje się w ten sam sposób osobami fikcyjnymi (jakimś mitycznym psychofagami)

i zaraz:

Cytat

ja nie powiedziałam, że są (mitycznymi dop. autora)

Gubie się albo czegoś nie rozumiem ale blagam proszę mi nie tlumaczyc, nie wspominac, nie prostowac i nie nawiazywac. Tak tylko mowie, ze się gubie...

Cytat

Zawsze jest to doszukiwanie się lub dorabianie zewnętrznej siły sprawczej, byle uciec od własnych błędów i odpowiedzialności... czy mechanizmy obronne strzegące uzależnienia jej tak pomieszały w głowie, że wiecznie tworzą swoją spaczoną rzeczywistość a infantylna ucieczka od wzięcia odpowiedzialności za siebie, brak dojrzałości jest czymś oczywistym o co należy walczyć i zaburzenia procesów poznawczych ciągnąć z uporem do końca życia...

Nie wiem czy dobrze rozumiem, lecz Melania83 ma wejrzec w siebie i zobaczyc swoje bledy, naprawic się, być wobec siebie szczera,sprawdzic czy nie jest winna i takie tam...
A ja się pytam jak kobieta w takim stanie ma to zrobic na ty etapie?

Cytat

ja sie zostalam sama z dziecmi musze patrzec na ich cierpienie sama nie umiem żyć jestem kompletnie zalamana biore leki pije boje sie ze skoncze w szpitalu. Nie widze sensu zycia. Modle sie jednak na razie modlitwa nie przynosi ukojenia ból i cierpienie jest nie do zniesienia.

Wszelkie uwagi tego typu na tym etapie są o kant r30;. potluc bo ta kobieta teraz walczy o życie, o siebie, o dzieci.

Zreszta przyszla mi na mysl inna historia z tego portalu:

Cytat

Zdradził, bez dania wcześniej jakiegokolwiek sygnału, że coś mu w naszym związku nie odpowiada. Mój mąż Uśmiech na codzień czuły, kochający, troskliwy i nagle okazuje, że po 10 latach wspólnego, radosnego i szczęśliwego życia nie znałam człowieka.
Pod maską nosił zakompleksionego flustrata, amoralnego słabeusza, małego fiucika?
Czuje rozczarowanie, upokorzenie, ból , złość , gniew, obrzydzenie. On teraz się stara, walczy o nasz związek.Twierdzi, że nigdy nic nie czuł do tej kobiety,że była to jednorazowa pomyłka. Przypadkowy sex wynikający z głupiego nakręcenia się. Nie godzi się na rozwód.

Chce przestać czuć ból! Chce wymazać z pamięci, to co się stało! Chce przestać czuć ból...
Nie mogę sobie wybaczyć tej pomyłki. Straciłam 10 lat. Nie mam kompleksów w stosunku do "tamtej".Szczerze powiedziawszy byłam zszokowana, że za taką starą pudernice się wziął.Zawsze powtarzał, że na śmietniku nie znalazł, a zdradził z bezkształtnym cielskiem, z którego korzystało przed nim pół miasta. Mój żołnierz, mój ideał, mój anioł, cały mój świat - zwykła ściera. Najgorsze jest to, ze nie pomaga mi terapia. Korzystam z pomocy specjalisty od kilku miesięcy, ale cały czas ten koszmarny ból wraca.Mam deprechę tak silną , że po prostu chciałabym już odejść, byle tylko wyjść z tego koszmaru.

I wtedy się przyznał. Poczułam dosłownie fizyczny ból w sercu. jakiego jeszcze nigdy nie czułam.Ból tym większy, ze cały czas przez te kilka dni ze mna sypiał. W odruchu dałam mu z piąchy w twarz. I pierwszy raz w życiu wpadłam w furie. Leciało wszystko.

I jaka była reakcja na jeden z wielu komentarzy osob, które chcialy pomoc?

Cytat

Sorry Ramirez (dla tych nowszych uzytkownikow Ramirez to ikona tego portalu, której komentarze były bardzo cenne i wielu osobom pomogly. Zaluje bardzo ale już się nie udziela - przyp. autora), ale o czym Ty bredzisz człowieku???  o jakim Ty pantoflu mówisz? o jakich stosunkach własnościowych?? o jakim rozdetym ego? Jesteś pewien, że mówisz o moim małżeństwie, o mojej sytuacji, a nie o jakimś swoim prywatnym problemie?


Tak więc może zanim zaczniemy pouczac innych zalatwimy do konca wlasne sprawy?
Medice, cura te ipsum...

P.S. Melania83. Nie musisz się tlumaczyc ze swojego picia. Wiem, ze madrze postepujesz...
3maj się

P.S.2 Biore pelna odpowiedzialnosc za to co napisalem a nie za to co inni zrozumieli... :cacy
14019
<
#35 | amor dnia 13.09.2018 01:30
Impact :topic

Cytat

Gubie się albo czegoś nie rozumiem ale blagam proszę mi nie tlumaczyc, nie wspominac, nie prostowac i nie nawiazywac. Tak tylko mowie, ze się gubie...

no widzę przecież, że nie rozumiesz Szeroki uśmiech

wracając do sedna; prostym językiem, jak do chłopa;
zamiana jednego uzależnienia na drugie, nie jest wyjściem z problemu :cacy
zamiana obiektów również :cacy

i takie dziecinne patrzenie na świat i dzielenie go na ludzi dobrych i złych, jest tylko infantylizacją najczęściej z zaburzeń wynikającą;

w każdym z ludzi jest zło i dobro; wmawianie sobie, czy dowartościowywania siebie, że ja jestem ten lepszy, ten dobry, świadczy o sporej infantylizacji;

najlepiej pokazuje to eksperyment więzienny Zimbardo; gdzie jasno widać, że przy sprzyjających warunkach, z tych najbardziej przekonanych o swojej dobroci i prawości wychodzi największe zło i zdolni są do najgorszych rzeczy :cacy

druga rzecz; nigdy nie wiesz co komu i kiedy pomoże, i jest znacząca różnica we wzięciu na swoje barki, tego co samemu się zawaliło i wzięcia za to odpowiedzialności, bo to uzdrawia, daje dystans, daje trzeźwy ogląd rzeczywistości, pomaga znaleźć najlepsze, dojrzałe rozwiązania; od wchodzenia w poczucie winy z tego infantylnego oglądu świata wynikającego, w którym dzieli się właśnie ludzi na tych złych i tych dobrych :cacy

jak żyłeś z zaburzeńcem, który jednoznacznie klasyfikował ludzi na złych dobrych i nagle "przestałeś się komuś podobać" i wciskać nagle zaczął Cię w pozycję tego złego, tego winnego wszystkiemu co się wydarzyło (bo towarzyszyło Wam takie dziecinne postrzeganie świata); to jak nie wyszedłeś z tego trywialnego postrzegania rzeczywistości, coś się zmieniło? będziesz szukał innych partnerek? zdrowszych relacji? :cacy
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 13.09.2018 07:47
impac,

Cytat

czuje się troche wezwany do tablicy, co prawda jest dwoch / dwoje na jednego ale jak przezylem zdrade to i może tu dam jakos rade


Masz dwa do dwóch.

Możecie się przenieść do garażu? a nie robicie dziewczynie burdel w wątku...Co to jest jakiś konkurs talentów? pod tyt: " Jestem im starszy tym głupszy"
2862
<
#37 | niezapominajka dnia 13.09.2018 13:27
Melania83 - przede wszystkim zadbaj o siebie, byłaś u prawnika?
Mąż jest w amoku, jesteś teraz złem nie obudzi się na ten czas, może za jakiś - ale może i w ogóle. Tak też może być.

Wiem, że dla Ciebie teraz to ciężki okres, bez mocy na jakiekolwiek działania. Pomijając alkohol, nie jedna tu osoba zatapiała smutki w alkoholu, choć to jak sama wiesz żadne wyjście. Tabletki powinni Cię wyciszyć i na tym się skup.
Jesz coś? to ważne. Masz pod opieką dzieci - dbaj o siebie i dzieci. Teraz najmniej ważny jest Twój Mąż.
14376
<
#38 | melania83 dnia 13.09.2018 16:25
Troszke jem 😞 bardzo dziekuje za wsparcie jest cholernie ciężko mam okropne lęki nachodza wieczorem np. o przyszłość skąd wziąć sily na opieke nad dziecmi kiedy cala motywacja marzenia plany legly w gruzach jak jest rodzina wszystko sie chce i są sily a teraz nie ma nic pustka ktoś powie masz dzieci wiem ale w tej chwili ciezko mi sie do nich uśmiechnąć a na mojego chorutkiego synka jak patrze serce mi pęka ze ojciec wybral kochanke zamiast opiekowac sie nim. Mam tez straszny żal do męża znalam innego czlowietezwmawia ze to byla pomylka to nie to z tamta jest prawdziwa miłość 😢😢😢😢😢😢
13728
<
#39 | poczciwy dnia 13.09.2018 17:02
melania - nie myśl o nim, nie jest wart aby poświecić mu choć chwilę uwagi.
a słowa

Cytat

wmawia ze to byla pomylka to nie to z tamta jest prawdziwa miłość


świadczą, że masz do czynienia z mendą najwyższych lotów.
Realnie patrząc na to jak się zachowuje w tej chwili i co Ci komunikuje może lepiej się stało dla Ciebie, że tak wyszło. Oczywiście w tej chwili nie jesteś w stanie w to jeszcze uwierzyć, ale daj sobie szansę.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 13.09.2018 17:21
Ależ oczywiście, że to jego prawdziwa miłość. Patrzy jak ciele na malowane wrota, zawsze przystępna w kroku, nie zrzędzi, etc. Więc...niech jaśnie pan idzie sobie w chooj. Obyś nie musiała go przyjmować.

Poradzisz sobie. Kto, jak nie Ty. Kobitki są silne. Przekonasz się, jak wielu rzeczy dokonasz bez niego. Nie teraz. Kiedyś. I będziesz z siebie dumna.

Twoje lęki są normalne i wiele osób jeszcze dłuuuugo po godzinie zero je ma. Może poproś lekarza o łagodniejszy środek np. escitalopram. Benzodiazepiny są dobre z doskoku. Silniejsze, krótszy czas działania, ale... uzależniają. Brać antydepresanty to żaden wstyd. A depresja pewnie się za Tobą ciągnie od diagnozy syna.
14019
<
#41 | amor dnia 13.09.2018 17:31

Cytat

serce mi pęka ze ojciec wybral kochanke zamiast opiekowac sie nim

Melania, co jest między dorosłymi, jest między dorosłymi.
To, że wybrał kochankę nie znaczy, że zniknęły jego obowiązki i zobowiązania względem własnego dziecka.
14376
<
#42 | melania83 dnia 13.09.2018 19:55
I co bedzie przyjezdzal na widzenia? Dziecko z autyzmem potrzebuje ojca 24h on nie spi po nocach jest ciężko i co zabierze raz na dwa tygodnie rzeczywiscie pomoc a ja ? Kiedy mam odpocząć? On sobie bedzie spal z ukochana a ja cale noce bede pilnowac malego no super faktycznie ojca nie straci!

Komentarz doklejony:
Tak dokładnie zalamalam sie choroba syna umarla znajoma ktora tez ma autka przezylam to i naszly mnie leki co by bylo gdybym ja umarla jak on tylko mama mama. Chodzilam na terapie bo bylo kiepsko co drugi dzien siedzialam na sorze. Ale wyszlam z tego zawalczylam no to teraz ten mi dojebal 😢 i tym razem gorzej wszystko wraca napady paniki okropne. Oczywiście wspomne ze w mojej zalamce nie wspieral mnie nie rozumial co mi sie dzieje wrecz byl zly. A potem znowu zavhorowalam tym razem inne rzeczy musialam miec operCje no i za duzo problemów chyba do udźwigniecia. Najlepiej zostawic pojsc do wymalowanej usmiechnietej cizi tam nie bedzie problemów 😢
14019
<
#43 | amor dnia 13.09.2018 20:59

Cytat

co by bylo gdybym ja umarla

dlatego tym bardziej powinnaś się o siebie zatroszczyć; na takie wypadki losowe nikt nie ma wpływu; na troskę o swoje zdrowie już tak;
masz dość realnych kłopotów, abyś nie musiała troszczyć się na wyrost, o prawdopodobne; bdw; twoje dzieci na pewno uzyskały by opiekę;

myślałaś o tym, aby porozmawiać z nim o wynajęciu opiekunki i o tym jak pokryć koszty z tym związane? tak abyś i Ty mogła się realizować i mieć chociażby szansę na uniezależnienie się finansowe, czy chociażby nawet znalezienie "prawdziwej miłości"
14376
<
#44 | melania83 dnia 13.09.2018 22:50
Czekam az wroci wtedy moze uda sie porozmawiać ale z nim ciężko sie rozmawia rzuca sie do mnie rozmawia z agresją 😢
14019
<
#45 | amor dnia 14.09.2018 19:39
co znaczy rzuca się do Ciebie? jak to wygląda?
14376
<
#46 | melania83 dnia 15.09.2018 20:27
Czyli jest opryskliwy jak poprosilam o przelanie troche wiecej pieniedzy bo wrzesien jest ciężki szkoła itp to skoczyl ze moze najlepiej całą wyplate mi odda jakbym te pieniądze chciala dla siebie a nie dla dzieci.
14019
<
#47 | amor dnia 15.09.2018 23:09
To co opisujesz, to chyba bardzo częsty problem związany z wyjazdem i zarobkowaniem jednej strony za granicą.
Zazwyczaj wyjeżdża mężczyzna, musi się tam też utrzymać. Kobiety, które zostają w kraju nie liczą się wielokrotnie z tym, że życie za granicą kosztuje nieco więcej. I jakby nie patrzeć obowiązuje tam inny przelicznik. Oczekują też rekompensaty za podjęte podwójnie obowiązki. I jeśli para nie ma dobrej komunikacji, nie ma wyrobionego dobrego zwyczaju siadania razem do uzgadniania wydatków, to konflikty i oddalenie są murowane.
U ciebie dochodzi jeszcze fakt, że facet zdecydował się na odejście. Najprawdopodobniej zabezpiecza więc sobie tyły. I trudno mu się dziwić.

Jeśli koszt wysłania dzieci do szkoły przekracza kwotę jaką Ci oferuje może zrób zwyczajne zestawienie rzeczy, które potrzebujesz zakupić i dodatkowych opłat które musisz zrobić i mu je przedstaw/wyślij.
Oczekiwanie, że będzie się teraz jakoś szczególnie troszczył o kobietę od której chce odejść i jej komfort finansowy, jest nieporozumieniem.
Akceptacja tego, że coś się skończyło jest najtrudniejsza, ale im szybciej zrozumiesz i zaakceptujesz, że kończy się właśnie jeden etap w Twoim życiu i otwierają się następne drzwi , tym lepiej dla Ciebie, bo nie stracisz czasu na ubolewanie, tylko spożytkujesz go na przygotowanie się do niego.
To Twój czas, nie marnuj go na oczekiwanie na cud.

Jak się ktoś odkochał, to nie da się odwrócić tego procesu tuptając nóżkami i wychodząc z roszczeniami. Takie działanie wręcz oddala i uniemożliwia dobre porozumienie się w kwestiach opieki nad dziećmi. One wtedy, na takim nieokrzesaniu rodziców, najwięcej tracą.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?