Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam wszystkich może znajdzie się lek na min ból...moja historia to jestem w 10 letnim związku mamy 5letnią córkę, jak wiadomo różnie w nim było .Dwa lata temu mąż zacząć poświęcać swój czas na hobby naprawa samochodów.I od tamtego czasu każdy czas poświęcał w garażu z nowymi kolegami.Wracanie nad ranem lekko "szczęśliwy".Od tamtej pory nasze relacje były bardzo chłodne ,nie było między nami bliskości.Ciągłe kłótnie tajemnicze SMS,telefony u męża..Gdy się zapytałam co to jest odparł że kolega korzysta z jego kom..i tak udało mu się omamić mnie przez 7miesiecy.. Jednak niedawno odkryłam cała prawdę że ma kochankę i sypiał z nią. Obecnie zerwał z nią kontakt błaga o przebaczenie mieszkamy razem .Ale ja nie umiem sobie z tym poradzić żeby żyć normalnie. Jestem na skraju załamania nerwowego.Poradzcie jak mam zamknąć ten rozdział żeby na nowo żyć?? zaufać...
Jak zamknąć rozdział ?
Przewrotnie musisz go najpierw otworzyć, wejść w ranę, wszystko co ja okala, dokładnie zbadać i obserwować czy Twój mąż tez podjął rękawice budowania.
Opisz jak zachowuje się mąż po tym jak dowiedziałaś się o zdradzie?
Czy podjął jakies działania wobec Ciebie? Czy romans skończony i skąd to wiesz jeśli tak?
Jakim wcześniej byliście małżeństwem? Jakbyś je opisała, co w nim nie grało?
Eliza30 ciężka i długa droga przed tobą. Teraz te rozdział czeka na przeczytanie, przerobienie i wyciagnięcie wniosków. A zaufać ...no cóż z tym chyba będzie najtrudniej. Teraz pomyśl o sobie o swoich potrzebach, o tym żeby chociaż przez chwile o tym nie myśleć małe przyjemności , a kiedy emocje opadną można ruszyć dalej.
Obecnie ograniczył swoje hobby i kolegów spędza więcej czasu w domu i zapewnia mnie że więcej już tak nie zrobi....ale ten ból nie mija...nie wiem czy lepiej było by życie osobno???to co ja czuję tylko ja wiem i nie wiem czy dobrze zrobiłam dając szansę??po tym..
Gdy się zapytałam co to jest odparł że kolega korzysta z jego kom..i tak udało mu się omamić mnie przez 7miesiecy..
Ktoś jeszcze w takie rzeczy wierzy? To nie te czasy gdy 1 telefon był u sołtysa albo w szkole. Kiedyś się mówiło, że żony i samochodu nie pożyczam, teraz żony i komórki
Wszystko zależy co dla Ciebie znaczy żyć normalnie i na czym Ci najbardziej zależy, ale tak jak było to na pewno nie będzie;
Na czym dokładnie polega to Twoje danie szansy? Dajesz ją za free ?
"YORIK" Może to tak wyglądać ale jak przychodzi do mnie jego kolega i mówi że to jego dziewczyna a on ma zepsuty lub stary telefon..i w każdej rozmowie jest kolegi imię...mój przy mnie napisał do nie że to nie jest kolegi kom.i żeby nie pisała...i ja w to uwierzyłam...to wtedy mąż zakupił drugi telefon i nie miałam pojęcia co się dzieje za mojim plecami ..co masz na myśli za free?
Eliza uwierz ze ten bol nie minie ale stanie się słabszy i da się go znieść.A co do dawania szansy ,gdybyś tego nie zrobiła zastanawiałabyś się już zawsze co by było, żałowałabyś że nie spróbowałaś.
Jednym się udaje innym nie, ale tak naprawdę to ty musisz wiece włożyć w pracy nad sobą , nad poukładaniem w głowie priorytetów, zmianie nastawienia.
Żyć osobno zawsze można, to że dałaś szansę do niczego nie zobowiązuje. Zawsze może się okazać że to dla ciebie za dużo.
Głowa do góry, popraw koronę i zaczni prace nad sobą nad tym czego ty chcesz, potrzebujesz i oczekujesz.
Jak byłem małym pacholęciem, a rodzice znajdywali u mnie papierosy, to mówiłem, że to kolegi. Jak po imprezie nieletniego syna znalazłem puste butelki po alkoholu, to też twierdził, że to koledzy pili ... Standardowe usprawiedliwienie przez dzieciaka.
Nie zaniepokoiło Cie wcześniej naprawianie auta "do rana"? A obowiązki ojcowskie, kto w tym czasie wypełniał?
Nie oceniam, bo zbyt mało informacji podałaś, ale odnoszę wrażenie, że Twój partner, to jeszcze dziecko. Porzucił 3-letnią córkę na rzecz swojego hobby i tłumaczy się jak małolat. Nie dorósł ani do związku, ani do ojcostwa.
Niestety, nie licz na szybkie zamknięcie tego rozdziału. W najbliższych miesiącach koszmarne myśli będą Ci zatruwały życie. W wielu przypadka, trwa to nawet latami. Napisz coś więcej, to będzie łatwiej nam pomóc Ci w przetrwaniu tego trudnego okresu.
Jeżeli na gorąco mogę coś podpowiedzieć, to skup się na tym, żeby nie było awantur przy córce. W tym wieku jest chłonna jak gąbka a obecny rozwój emocjonalny, będzie miał wpływ na całe jej dalsze życie.
GHOST ..Czy można nazwać dzieckiem 37letniego pana..zakumplował się z kolegami co czas poświęcają tylko tym co chcą.Jak twierdził wczesnej chcę miedź więcej wolności a nie praca i dom...nie jest typem domownika jak ja..wspomnę że duży nacisk kład na pożycie małżeńskie...którego bardzo mało było bo ja nie pozwalałam mu na jego wybryki i były ciche dni.A tamta była skłonna zrobić dla niego wszystko ...(Ona też ma męża i dzieci)...
Hej witaj Eliza.Cóż stało się najgorsze co może się stać w związku-Zdrada.Ja wybaczyłem i to był moj błąd najwiekszy. Jak raz zdradził zrobi to ponownie.Dziś jestem strzębkiem nerwów lada dzień rozwód.2 wspaniałych dzieci i zaczynam od nowa(prawie) są dzieci.Po zdradzie nigdy nie zaufałem i się nie myliłem. czas wyuleczy rany ale nigdy o tym nie zapomnisz.
Erni ma rację, nigdy o tym nie zapomnisz. Jeśli zostaniesz to będziesz o tym myśleć każdego dnia. Wiem co mówię bo u mnie minęło już parę lat o nie ma dnia żeby to do mnie nie wracalo
Eliza30, wiek nie ma nic do rzeczy. Facet ma 37 lat i nadal jest emocjonalnym dzieckiem, niedojrzałym do roli męża i ojca, który powinien być odpowiedzialny za rodzinę.
jak przychodzi do mnie jego kolega i mówi że to jego dziewczyna a on ma zepsuty lub stary telefon..i w każdej rozmowie jest kolegi imię...
koledzy urobieni w stylu "panowie potrzebuje alibii". Mysle nawet ze o wszystkim wiedza i sie dobrze bawia.
Nie chce straszyc lecz czesto zdarza sie ze mezowie wracaja do kochanek po wstepnym uspokojeniu zony. Nie zeby od razu z nimi byc. Zeby po prostu dobrze bzykac na boku.
[...]
wspomnę że duży nacisk kład na pożycie małżeńskie...którego bardzo mało było bo ja nie pozwalałam mu na jego wybryki i były ciche dni.A tamta była skłonna zrobić dla niego wszystko ...
"Wychowywanie" męża seksem? Dobrze rozumiem?
Wiesz... to bardzo niebezpieczna metoda.
Bo niewielu facetów "weźmie na wstrzymanie"...
Zdecydowana większość zaczyna się wówczas przynajmniej rozglądać za "substytutem".
Błaga o wybaczenie? super! A coś poza owym błaganiem uskutecznia?
Stara się (samo siedzenie w domu to nie jest staranie się)?
Przestanie boleć... kiedyś...
Może za kilka miesięcy, może lat...
Ale nawet jak przestanie boleć to blizna jest i w każdej chwili, w najmniej spodziewanym momencie może się odezwać.
I nie zapomnisz...
Ale jest duża szansa, że nauczysz się z tym żyć.
Z każdej waszej wypowiedzi przeczytanej jestem nadal w kropce .Co powinnam zrobić jak się zachować...czy pozostanie z nim nie rozwodząc się to dobra decyzja?
Komentarz doklejony:
Romanos "Wychowywanie" męża seksem? " To nie tak tu chodzi że czy jest dobrze czy źle pożycie musi być..powiedzenie przez niego jestem tylko facetem i mam potrzeby..
Eliza30, Twój facet gada bzdury. Jak nie potrafi panować nad swoimi "potrzebami" i tym uzasadnia skok w bok, lub zmusza Cie do seksu, to nie dość , że dzieciuch, to jeszcze prymityw. Sorry, że tak wyrażam się o człowieku, którego kochasz, ale przejrzyj na oczy. Przecież takim stwierdzeniem traktuje Cię jak zwykłą ... oszczędzę Ci tego.
W szczerym związku jest cała paleta zachowań, które stanowią skuteczny substytut, dla zaspokajania niższych potrzeb. Potrzeba bliskości, opieki ... jest też szacunek, zrozumienie, chęć dania czegoś od siebie. Twój partner ani nie ma takich potrzeb, ani nie korzysta z tych możliwości. W Twoim związku JEGO chuć jest najważniejsza. Wybacz, ale niech spada ...
To oczywiście moje zdanie. Natomiast nikt z nas nie powie Ci "jak się zachować" i "czy pozostanie z nim to dobra decyzja". To Twoje życie. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Pamiętaj tylko, żeby w swej ślepej miłości dążyć do obiektywnej oceny sytuacji i swojego partnera. Nie zostawaj z nim tylko dlatego, że jest ojcem Twojej córki, lub tylko dlatego, że go kochasz. Zrobisz tym krzywdę i córce i sobie. Rozpatrz pozostanie z nim tylko wtedy, gdy dostaniesz od niego więcej, niż sama mu dajesz. A jak jest w rzeczywistości, to tylko Ty możesz stwierdzić.
W szczerym związku jest cała paleta zachowań, które stanowią skuteczny substytut, dla zaspokajania niższych potrzeb.
Jeżeli wykluczymy choroby, hormony i jakieś krótsze przerwy związane z przemęczeniem, złym stanem emocjonalnym, traumą itp to mógłbym się pokłócić ghost...chyba, ze myślisz o samozadowalaniu, męczarniach na siłowni czy basenie, co i tak wiąże się z cierpieniem i frustracją któregoś z partnerów...
Granie tyłkiem, czy korzeniem często prowadzi do sprawdzianu elastyczności kręgosłupa moralnego partnera...takie życie - możesz się kłócić, ale tak jest,...
oczywiście jest to sprawa indywidualna par i ściśle zależna od tego co było pierwsze: problem czy odstawienie od tyłka...i jak tu ktoś nie ustąpi to zaczyna się kółko: jaki dzień taka noc u kobiety i jaka noc taki dzień u mężczyzny....
Oczywiście każde z partnerów ma prawo mieć słabszy okres...ma prawo do "świętego spokoju"....ale jeżeli okres się przedłuża, bądź za często się powtarza...egzamin murowany....oczywiście rozmawiamy o przypadku gdy jedno chęć zbliżeń wyraża a drugie nie....gdy obydwoje krzyczą nie to inna sprawa, choć problem jest ale to nie na temat....
Twój facet sprawił, że miałaś problem: czułaś się olewana itp, ty mogłaś go odstawić od tyłka lub od obiadu, mogłaś też cierpieć i tłumaczyć mu jak krowie...wybrałaś tyłek...Przepraszam, że tak piszę...wiem, że coś musiałaś zrobić...teraz nie ma znaczenia co powinnaś była zrobić...czy pojechać do mamusi, czy coś innego...nie chcę o tym mówić...dirty jest specjalistą
Już to kiedyś pisałem, to że Cię zdradził to jego wybór...Ale dlaczego chodził "głodny" - musisz odpowiedzieć Sobie sama...Oczywiście tak jak pisałem mógł się męczyć na basenie, robić sobie dobrze....poddany próbie zdradził... Nie czuj się winna zdrady...nie ma jej w Tobie...mógł wybrać inaczej, ale nie wybrał....
Innym problem jest to, że siedział do rana po garażach...Zastanów się tylko czy to się w nim zmieni...nawet gdyby nie zdradził, co to za życie??? Mi żona by garaż podpaliła, gdybym tam siedział nocami...zawsze mamy jakiś wybór...zdrada też nim jest
Woland, uczyłeś się kiedyś o piramidzie Maslowa?
Przytoczę, żebyś nie musiał szukac po necie:
Cytat
Na pierwszym, a zarazem najniższym poziomie, znajdują się potrzeby fizjologiczne (m.in. potrzeby seksualne[/b], sen, pożywienie, unikanie zimna, gorąca itp.).
No proszę, dotarłeś do piramidy Masłowa. I zero wniosków... Jak w domu obiadu nie dostaniesz, to idziesz do knajpy. Za to jak seksu nie ma, to zaciskaj zęby
Co i tak nie zmienia mojego wniosku - masz chłopie jakiś problem z seksem, dlatego deprecjonujesz tę sferę życia używając takiego, a nie innego słownictwa.
Ghost masz rację, tylko....kiedyś słyszałem coś mniej więcej takiego: łóżko w związku może być na ostatnim miejscu o ile wszystko w łóżku gra
Tak, żeby Nas pogodzić
Komentarz doklejony:
oczywiście odnoszę się tylko do tego co może się stać gdy facet chodzi niezaspokojony...Być może "powód" dlaczego się puścił był zupełnie inny...
Ty masz 50 lat, czy 15? A co do Masłowa, to rosyjskie nazwisko pisane przez "l3;" czyli nasze "ł" (a dokładniej, jeśli chcesz fachowo: wymowa pośrednia pomiędzy polskim l a ł - tzw, ł tylnojęzykowe, kresowe lub sceniczne).
Komentarz doklejony:
Cóż, nie dodaje tu cyrylicy, więc wyszło jakieś dziwne "l3;".
Zwłaszcza, że Abraham Harold Maslow to Amerykanin i jego nazwisko wymawia się z angielskiego:g2;mæzloa0;'. Oj Woland, przyznaj, że spałeś na tych lekcjach... :tak_trzymaj
Kończę, bo trollujesz.
Komentarz doklejony:
Admin, usuń proszę tą zbędą dyskusję.
Ghost
Rozumiem, że partnerów do dyskusji szukasz pod gimnazjami, więc tam cię odeślę. I nawet mi się nie chce tłumaczyć, że o Masłowie nie uczą w szkołach, że z pochodzenia był Rosjaninem (dokładniej: rosyjskim Żydem), bo ta cała twoja wstawka, to gimbusiarstwo do potęgi. I masz rację, że prosisz administrację o usunięcie tego offtopa - chociaż tyle rozumu wykazałeś, że chcesz zatrzeć ślady po swojej dziecinadzie.
Panowie koguciki może przejdziecie w ustronne miejsce i dokonczycie tą dyskusje. Jedno jest pewne zdrada nie bierze się tylko z braku sexu. Brak sexu jest konsekwencją kryzysu który w ostateczności kiedy ludzie nie potrafią się porozumieć, prowadzi do zdrady jednego z nich.
Sex jest ważny zarówno dla mężczyzn jak i kobiet i nie chodzi o szybki numerek żeby rozładować napięcie.
Może jest i ważny ale kiedy jak na 24godziny może jest tylko 2na obiad i do przespania reszta dnia to praca 12godzin a pozostały czas to koledzy i hobby...
Woland,
Czyli dla ciebie sex to szybki numerek, rozładowanie napięcia, zaspokojenie pierwotnej potrzeby?
Nie mówię że to źle takie akcje też są potrzebne ale dla mnie sex to coś więcej.
Porównując do obiadu - hamburger to śmieć, a nie jedzenie, ale czasem mam ochotę na hamburgera i w ten sposób zaspakajam "pierwotną potrzebę" jedzenia. I nie dorabiam do tego filozofii, że dla mnie jedzenie to coś więcej
Mazuta
Uwielbiam dyskusje z osobami, które nie potrafią się skupić na meritum, tylko musza jechać ad personam - bo to takie kobiece, a ja lubię rozmawiać z kobietami. Wybacz, ale nie będę ci się publicznie zwierzał z mojego życia seksualnego, ale uwierz, że jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące.
Woland
Bardzo się cieszę z tego powodu, jednak nie o twoje życie seksualne tu chodzi lecz o Eliza30 i jej męża.
I nie ukrywajmy słabi faceci którzy nie zaspokoją, wg nich najważniejszej potrzeby, pójdą poszukać innej chętnej która to zrobi.
Nie oszukujmy się jesteście wzrokowcami i tak naprawdę nie wiele wam potrzeba do szczęścia.
Dlaczego "słabi" faceci? Bo co, chrześcijańskie podejście - cierpienie i wyrzeczenie uszlachetnia? Widzisz, dla mnie najważniejszą osobą jestem ja sam. I nie piszę się na tego typu wyrzeczenia
Woland. Odnosząc się do twojej wypowiedzi , że jak nie zjem w domu to zjem na mieście, a jak nie bzyknę to zacisnę zęby:
Pozwól Woland, że porozmawiam "z Tobą":
msz: Woland a można ukraść obiad??
Woland: ale ja nie mówię o kradzieży. Ja mówię o jedzeniu gdy ktoś mnie poczęstuje
msz: ale Ja się pytam czy można ukraść??
Woland: Można ale to jest sprzeczne z kodeksem...kradzież to zawsze kradzież, nawet jak chłopczyk ukradnie bułkę dla siostry która nic nie jadła od dwóch dni;kradzież pozostanie kradzieżą
msz: no właśnie, a zdrada zawsze będzie zdradą
Woland: a nie wypełnianie obowiązku małżeńskiego też przeczy ustaleniom uczciwości małżeńskiej (praw i obowiązki....)
msz: tak samo jak siedzenie po nocach w garażu
I tak te koło się toczy.Wiem, że to wiesz...Oczywiście można się rozejść zanim dojdzie do zdrady...ale wniosek jest jeden:
Kradzież jest zawsze kradzieżą a zdrada zdradą
Słabi faceci kłamią, oszukują, zdradzają.
Żadne chrześcijańskie podejście, raczej szacunek dla drugiej osoby.
I wydaje mię się że to nie jest odpowiednie miejsce na taką dyskusje, nie tego oczekuje autorka.
No i...? I wiesz, wcale bym tego nie porównywał z kradzieżą. Dla mnie to dokładnie jak z obiadem - nie masz w domu, to jesz na mieście
To oczywiście teoretycznie. Bo praktycznie - w przypadku autorki wątku - nie było mnie tam, więc wiem, że nic nie wiem A opis kilku lat życia w kilkunastu zdaniach nie pozwala mi na wyrobienie sobie własnego zdania.
No i...? I wiesz, wcale bym tego nie porównywał z kradzieżą. Dla mnie to dokładnie jak z obiadem - nie masz w domu, to jesz na mieście
A to przepraszam! Zbyt hojnie Cię oceniłem...Powiem Ci, że często nawet Cię rozumiałem...Myślałem Sobie, że Ot taki bezwzględny facet, ale trzymający się zasad...A tu proszę...Można się rozczarować
Komentarz doklejony:
Myślałem, że Ty byś po prostu odszedł od kobiety, która Cię odstawiła od tyłka...
Komentarz doklejony:
No! Przynajmniej, byś jawnie powiedział że idziesz bzykać koleżankę...A nie się chował po garażach...chociaż w sumie nie wiem czy to większa różnica
msz
Dyskusję będziemy mogli kontynuować, jak wyzbędziesz się dziecinnej maniery wysuwania nieuprawnionych wniosków ad personam z rozważań teoretycznych.
Drugi człowiek, to nie jest twoja własność, żeby zdradę porównywać z kradzieżą (choć zazwyczaj boli bardziej). Moim zdaniem, dużo zależy od przyczyny zdrady. Bo czym innym jest zdrada głupka ("sam/a nie wiem jak to się stało", czym innym świni ("zdradzam, bo taki już jestem", a czym innym zdrada kogoś, kogo potrzeby w tej sferze życia były ignorowane.
Doświadczenie terapeutyczne pozwala przewidywać, że nawet stosunkowo krótka separacja - seksualna, a jednocześnie emocjonalna - partnerów, może stanowić duże ryzyko dla związku. Raz osiągnięty dystans, przesunięcie granic między partnerami, może trwale utrudnić odbudowanie bliskości i zaufania. Jednocześnie zwiększa się wtedy łatwość i otwartość na nawiązywanie relacji poza małżeństwem.
Również z biologicznego punktu widzenia ocenia się, że po długotrwałym braku kontaktów seksualnych, powrót do satysfakcjonujących zbliżeń z danym partnerem może okazać się trudny. Im dłużej utrzymuje się dystans intymny, tym trwalej zanikają mechanizmy sterujące przeżywaniem pożądania partnera oraz osiąganiem podniecenia seksualnego.
Z mijającym czasem małżonek oceniany jest (zarówno w świadomych deklaracjach, jak i na poziomie parametrów biochemicznych) jako mniej atrakcyjny. Pomiędzy partnerami niewspółżyjącymi obserwuje się również zanik zachowań uwodzących, podkreślających własną atrakcyjność - np. dotykanie mimochodem swojego ciała podczas rozmowy, jak i nawiązywania kontaktu - np. poprzez patrzenie w oczy. Uważa się, że im częściej doznaje się satysfakcjonującej bliskości z partnerem, tym częściej ma się na nią ochotę.
Częstotliwość współżycia (również całkowita z niego rezygnacja) pozostaje oczywiście indywidualną decyzją każdej pary. Na ogół jednak zanik bliskości stanowi poważny problem i źródło cierpienia dla przynajmniej jednego, a często dla obojga partnerów.
Przytoczę, żebyś nie musiał szukac po necie:
Na pierwszym, a zarazem najniższym poziomie, znajdują się potrzeby fizjologiczne
Jak sobie trójkącik narysujesz odwrotnie to będzie na najwyższym ;
Te na najniższym to basic - podstawowe i najważniejsze potrzeby człowieka; jedzenie, picie spanie, kopulowanie; To czysta fizjologia a zaburzenie jej ma swoje skutki. Nie pisz o substytutach podstawowych potrzeb, bo to brzmi jak szklanka wody zamiast
Brak seksu w związku to brak pożądania, miłości i akceptacji, odbiera pewność siebie, zaniża poczucie wartości i atrakcyjności, nie ma tworzenia więzi przez hormony, to odrzucenie; to gwóźdź do trumny każdej bliskiej relacji, która przestaje być przez to bliska;
Pogrywanie czy szantaż dupskiem to chwilowe zwycięstwa i trwałe rozwalanie związku, bo tego już się nie cofnie, tak głęboko wchodzi;
Bo czym innym jest zdrada głupka ("sam/a nie wiem jak to się stało"smiley, czym innym świni ("zdradzam, bo taki już jestem"smiley, a czym innym zdrada kogoś, kogo potrzeby w tej sferze życia były ignorowane.
Ale Ja się z tym zupełnie zgadzam...Ja po prostu twierdzę, że zawsze można nie zdradzić...dlatego żadnego z powyższych powodów nie usprawiedliwiam....chociaż często niektóre rozumiem...
A wiecie, że te, które się bawią w dam nie dam i coś tym ugram wpadają w chorobę Kehrera jeszcze bardziej dobijając związek? Są poddenerwowane, zirytowane i agresywne, robiące na złość. Coraz bardziej bez powodu. Jak przed miesiączką. Pojawiają się migreny, suchość w pochwie, bolesność miednicy; Wszystko na własne życzenie, a winny jest zawsze tylko ten jeden
Dyskusja czy można było zdradzić czy nie raczej jest nie na miejscu. Już się stało. Eliza30 popełniła napewno wiele błędów jej mąż również. Więc może teraz uda się nam pomóc jej przetrwać moment kiedy jej głowa jest bliska eksplozji.
Eliza30 pytasz jak zamknąć ten rozdział, chyba powinnaś zadać sobie pytanie czego ty chcesz? Czy nadal chcesz być z facetem który stracił twoje zaufanie, czy jednak jesteś w stanie pracować nad tym związkiem?
Zadna decyzja nie jest łatwa, i tak naprawdę tylko ty sama czujesz czego chcesz i z czym dasz radę się zmierzyć.
Ciężko jest zakończyć 4lata narzeczeństwa i 10lat małżeństwia .Łącznie 14lat wspólnego życia...Kocham go ale czy warty jest?? Stara się zmienić pokasował wszystkie portale i każdego dnia daje mi kom. do sprawdzenia...już zaprzestał wieczornych schadzek z kolegami.Widze że stara się...ale ja cały czas mam w głowie całe zdarzenie Nie ma godziny żebym nie myślała co zrobił ...
Komentarz doklejony:
Czy znajdzie się jakaś osoba co jest w podobnej sytuacji..I opowie mi jak sobie z tym radzi..
Eliza30 nigdy nie zapomnisz to pewne, wspomnienia jedynie wyblakna.
A teraz myśl o sobie sprawiaj sobie małe przyjemności. Nie siedź w domu. Odganiaj natretne myśli. Wiem łatwo się mówi ale naprawdę za jakiś czas będzie to łatwiejsze.
Nie daj się swojej głowie to tam wszystko siedzi.
pokasował wszystkie portale i każdego dnia daje mi kom. do sprawdzenia...
eee tam, moja też pokasowała przy mnie wszystkie portale, skrzynki kontaktowe i maile, też dawała telefon ... później się okazało, że kupiła sobie drugi telefon tylko do kontaktów z kochankiem, maila też miała drugiego ... zwyczajnie zeszła do podziemia tzn. lepiej się ukrywała
Eliza30 no i co z tego że pokasował portale, w 5 sekund można założyć nowy na nieprawdziwe dane, telefon Ci daje do sprawdzenia a skąd wiesz że nie ma innego w pracy czy w samochodzie czy u kolegi. Jeżeli on nie wychodzi wieczorami to skorzystaj z okazji i ty sie umów z koleżankami i wyjdź. Nie bądź taka naiwna jak ja. Słyszałaś o takiej Zosi, która dałaby sobie rękę uciąć za męża i teraz nie ma ręki?
Komentarz doklejony:
Ghost nie zauważyłam twojego komentarza i napisałam prawie to co ty, sorry.
Eliza30 hej, witaj, chciałabym się Ciebie zapytać czy i jak sobie radzisz, widzisz,niestety i ja znalazłam się na tym portalu. Choć i ja z moim mężem mam nie mały problem, daj znać dziewczyno jak się u Was sprawa rozwinęła. Troszkę zazdroszczę a zarazem bardzo mi przykro że masz jasną sprawę.Masz wybór, nie musisz czekać na rozwiązanie zagadki (być albo nie być, zdrada czy nie zdrada) i tylko Ty będziesz wiedzieć czy starania Twego męża mają sens i czy Tobie one wystarczą.Ja również mam niezły bajzel w małżeństwie, ludzie tu próbują nas wspierać ale to nasze decyzje co dalej z tym zrobić, sprzątać? czy zostawić ten syf. Pozdrawiam serdecznie.
"KARO 87" Witam ciebie powiem ci tak czas leci a jaka była atmosfera taka jest .Jest mi ciężko z każdym dniem.Mimo dania Szansy!!! Jego kochanka cały czas prowokuje mnie do kłótni z mężem mówiąc że są w kontakcie...a on zaprzecza i teraz komu wierzyć ...Powiem ci tyle ja sama nie daje rady z tym co się dzieje musze zasięgnąć porady psychologa..bo mam już początku depresji..i chociaż chciała bym ci coś pomoc to nie mogę .Ale wierzę że jak ja stanę na nogi to i ty też dasz radę powodzenia..
Jego kochanka cały czas prowokuje mnie do kłótni z mężem mówiąc że są w kontakcie...a on zaprzecza i teraz komu wierzyć ...
jeśli musisz komuś wierzyć, to wierz sobie; odetnij się, spróbuj iść swoją drogą, więcej zobaczysz; dajesz się wciągać w ich gierki, po co?
to on powinien teraz zadbać o udowodnienie zapewniania Ci bezpieczeństwa;
a postaw mu sprawę tak: jeszcze jedno zapewnienie kochanki, że mają kontakt i koniec, bo nie masz powodów, żeby jej nie wierzyć; dlaczego zakładasz, że jej celem jest prowokacja Ciebie ?
Przewrotnie musisz go najpierw otworzyć, wejść w ranę, wszystko co ja okala, dokładnie zbadać i obserwować czy Twój mąż tez podjął rękawice budowania.
Opisz jak zachowuje się mąż po tym jak dowiedziałaś się o zdradzie?
Czy podjął jakies działania wobec Ciebie? Czy romans skończony i skąd to wiesz jeśli tak?
Jakim wcześniej byliście małżeństwem? Jakbyś je opisała, co w nim nie grało?
Cytat
Ktoś jeszcze w takie rzeczy wierzy? To nie te czasy gdy 1 telefon był u sołtysa albo w szkole. Kiedyś się mówiło, że żony i samochodu nie pożyczam, teraz żony i komórki
Wszystko zależy co dla Ciebie znaczy żyć normalnie i na czym Ci najbardziej zależy, ale tak jak było to na pewno nie będzie;
Na czym dokładnie polega to Twoje danie szansy? Dajesz ją za free ?
Jednym się udaje innym nie, ale tak naprawdę to ty musisz wiece włożyć w pracy nad sobą , nad poukładaniem w głowie priorytetów, zmianie nastawienia.
Żyć osobno zawsze można, to że dałaś szansę do niczego nie zobowiązuje. Zawsze może się okazać że to dla ciebie za dużo.
Głowa do góry, popraw koronę i zaczni prace nad sobą nad tym czego ty chcesz, potrzebujesz i oczekujesz.
Nie zaniepokoiło Cie wcześniej naprawianie auta "do rana"? A obowiązki ojcowskie, kto w tym czasie wypełniał?
Nie oceniam, bo zbyt mało informacji podałaś, ale odnoszę wrażenie, że Twój partner, to jeszcze dziecko. Porzucił 3-letnią córkę na rzecz swojego hobby i tłumaczy się jak małolat. Nie dorósł ani do związku, ani do ojcostwa.
Niestety, nie licz na szybkie zamknięcie tego rozdziału. W najbliższych miesiącach koszmarne myśli będą Ci zatruwały życie. W wielu przypadka, trwa to nawet latami. Napisz coś więcej, to będzie łatwiej nam pomóc Ci w przetrwaniu tego trudnego okresu.
Jeżeli na gorąco mogę coś podpowiedzieć, to skup się na tym, żeby nie było awantur przy córce. W tym wieku jest chłonna jak gąbka a obecny rozwój emocjonalny, będzie miał wpływ na całe jej dalsze życie.
Cytat
koledzy urobieni w stylu "panowie potrzebuje alibii". Mysle nawet ze o wszystkim wiedza i sie dobrze bawia.
Nie chce straszyc lecz czesto zdarza sie ze mezowie wracaja do kochanek po wstepnym uspokojeniu zony. Nie zeby od razu z nimi byc. Zeby po prostu dobrze bzykac na boku.
Cytat
wspomnę że duży nacisk kład na pożycie małżeńskie...którego bardzo mało było bo ja nie pozwalałam mu na jego wybryki i były ciche dni.A tamta była skłonna zrobić dla niego wszystko ...
"Wychowywanie" męża seksem? Dobrze rozumiem?
Wiesz... to bardzo niebezpieczna metoda.
Bo niewielu facetów "weźmie na wstrzymanie"...
Zdecydowana większość zaczyna się wówczas przynajmniej rozglądać za "substytutem".
Błaga o wybaczenie? super! A coś poza owym błaganiem uskutecznia?
Stara się (samo siedzenie w domu to nie jest staranie się)?
Przestanie boleć... kiedyś...
Może za kilka miesięcy, może lat...
Ale nawet jak przestanie boleć to blizna jest i w każdej chwili, w najmniej spodziewanym momencie może się odezwać.
I nie zapomnisz...
Ale jest duża szansa, że nauczysz się z tym żyć.
Komentarz doklejony:
Romanos "Wychowywanie" męża seksem? " To nie tak tu chodzi że czy jest dobrze czy źle pożycie musi być..powiedzenie przez niego jestem tylko facetem i mam potrzeby..
Cytat
bez konsekwencji
Cytat
a dokładniej to co to są za wybryki ?
Co nazywasz wybrykami?
Cytat
czyli jednym słowem karałaś go odrzuceniem i brakiem seksu ?
i teraz dziwisz się, że sobie kogoś znalazł?
W szczerym związku jest cała paleta zachowań, które stanowią skuteczny substytut, dla zaspokajania niższych potrzeb. Potrzeba bliskości, opieki ... jest też szacunek, zrozumienie, chęć dania czegoś od siebie. Twój partner ani nie ma takich potrzeb, ani nie korzysta z tych możliwości. W Twoim związku JEGO chuć jest najważniejsza. Wybacz, ale niech spada ...
To oczywiście moje zdanie. Natomiast nikt z nas nie powie Ci "jak się zachować" i "czy pozostanie z nim to dobra decyzja". To Twoje życie. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Pamiętaj tylko, żeby w swej ślepej miłości dążyć do obiektywnej oceny sytuacji i swojego partnera. Nie zostawaj z nim tylko dlatego, że jest ojcem Twojej córki, lub tylko dlatego, że go kochasz. Zrobisz tym krzywdę i córce i sobie. Rozpatrz pozostanie z nim tylko wtedy, gdy dostaniesz od niego więcej, niż sama mu dajesz. A jak jest w rzeczywistości, to tylko Ty możesz stwierdzić.
Żal mi cię chłopie. Seks = najniższe potrzeby, chuć (powinieneś koniecznie dodać, że zwierzęca). Ty masz chłopie jakiś problem z seksem...
Cytat
Jeżeli wykluczymy choroby, hormony i jakieś krótsze przerwy związane z przemęczeniem, złym stanem emocjonalnym, traumą itp to mógłbym się pokłócić ghost...chyba, ze myślisz o samozadowalaniu, męczarniach na siłowni czy basenie, co i tak wiąże się z cierpieniem i frustracją któregoś z partnerów...
Granie tyłkiem, czy korzeniem często prowadzi do sprawdzianu elastyczności kręgosłupa moralnego partnera...takie życie - możesz się kłócić, ale tak jest,...
oczywiście jest to sprawa indywidualna par i ściśle zależna od tego co było pierwsze: problem czy odstawienie od tyłka...i jak tu ktoś nie ustąpi to zaczyna się kółko: jaki dzień taka noc u kobiety i jaka noc taki dzień u mężczyzny....
Oczywiście każde z partnerów ma prawo mieć słabszy okres...ma prawo do "świętego spokoju"....ale jeżeli okres się przedłuża, bądź za często się powtarza...egzamin murowany....oczywiście rozmawiamy o przypadku gdy jedno chęć zbliżeń wyraża a drugie nie....gdy obydwoje krzyczą nie to inna sprawa, choć problem jest ale to nie na temat....
Twój facet sprawił, że miałaś problem: czułaś się olewana itp, ty mogłaś go odstawić od tyłka lub od obiadu, mogłaś też cierpieć i tłumaczyć mu jak krowie...wybrałaś tyłek...Przepraszam, że tak piszę...wiem, że coś musiałaś zrobić...teraz nie ma znaczenia co powinnaś była zrobić...czy pojechać do mamusi, czy coś innego...nie chcę o tym mówić...dirty jest specjalistą
Już to kiedyś pisałem, to że Cię zdradził to jego wybór...Ale dlaczego chodził "głodny" - musisz odpowiedzieć Sobie sama...Oczywiście tak jak pisałem mógł się męczyć na basenie, robić sobie dobrze....poddany próbie zdradził... Nie czuj się winna zdrady...nie ma jej w Tobie...mógł wybrać inaczej, ale nie wybrał....
Innym problem jest to, że siedział do rana po garażach...Zastanów się tylko czy to się w nim zmieni...nawet gdyby nie zdradził, co to za życie??? Mi żona by garaż podpaliła, gdybym tam siedział nocami...zawsze mamy jakiś wybór...zdrada też nim jest
Przytoczę, żebyś nie musiał szukac po necie:
Cytat
Żal mi cię chłopie.:cacy
Co i tak nie zmienia mojego wniosku - masz chłopie jakiś problem z seksem, dlatego deprecjonujesz tę sferę życia używając takiego, a nie innego słownictwa.
Tak, żeby Nas pogodzić
Komentarz doklejony:
oczywiście odnoszę się tylko do tego co może się stać gdy facet chodzi niezaspokojony...Być może "powód" dlaczego się puścił był zupełnie inny...
Komentarz doklejony:
Cóż, nie dodaje tu cyrylicy, więc wyszło jakieś dziwne "l3;".
Kończę, bo trollujesz.
Komentarz doklejony:
Admin, usuń proszę tą zbędą dyskusję.
Rozumiem, że partnerów do dyskusji szukasz pod gimnazjami, więc tam cię odeślę. I nawet mi się nie chce tłumaczyć, że o Masłowie nie uczą w szkołach, że z pochodzenia był Rosjaninem (dokładniej: rosyjskim Żydem), bo ta cała twoja wstawka, to gimbusiarstwo do potęgi. I masz rację, że prosisz administrację o usunięcie tego offtopa - chociaż tyle rozumu wykazałeś, że chcesz zatrzeć ślady po swojej dziecinadzie.
Sex jest ważny zarówno dla mężczyzn jak i kobiet i nie chodzi o szybki numerek żeby rozładować napięcie.
Cytat
gdybyś to poprzedził słowami "w moim przypadku" byłoby OK, a tak nie wiem dlaczego wypowiadasz się za wszystkich...
Czyli dla ciebie sex to szybki numerek, rozładowanie napięcia, zaspokojenie pierwotnej potrzeby?
Nie mówię że to źle takie akcje też są potrzebne ale dla mnie sex to coś więcej.
Woland czasami warto się delektować pysznym jedzeniem chociaż to tylko, a może aż jedzenie.
Uwielbiam dyskusje z osobami, które nie potrafią się skupić na meritum, tylko musza jechać ad personam - bo to takie kobiece, a ja lubię rozmawiać z kobietami. Wybacz, ale nie będę ci się publicznie zwierzał z mojego życia seksualnego, ale uwierz, że jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące.
Bardzo się cieszę z tego powodu, jednak nie o twoje życie seksualne tu chodzi lecz o Eliza30 i jej męża.
I nie ukrywajmy słabi faceci którzy nie zaspokoją, wg nich najważniejszej potrzeby, pójdą poszukać innej chętnej która to zrobi.
Nie oszukujmy się jesteście wzrokowcami i tak naprawdę nie wiele wam potrzeba do szczęścia.
Pozwól Woland, że porozmawiam "z Tobą":
msz: Woland a można ukraść obiad??
Woland: ale ja nie mówię o kradzieży. Ja mówię o jedzeniu gdy ktoś mnie poczęstuje
msz: ale Ja się pytam czy można ukraść??
Woland: Można ale to jest sprzeczne z kodeksem...kradzież to zawsze kradzież, nawet jak chłopczyk ukradnie bułkę dla siostry która nic nie jadła od dwóch dni;kradzież pozostanie kradzieżą
msz: no właśnie, a zdrada zawsze będzie zdradą
Woland: a nie wypełnianie obowiązku małżeńskiego też przeczy ustaleniom uczciwości małżeńskiej (praw i obowiązki....)
msz: tak samo jak siedzenie po nocach w garażu
I tak te koło się toczy.Wiem, że to wiesz...Oczywiście można się rozejść zanim dojdzie do zdrady...ale wniosek jest jeden:
Kradzież jest zawsze kradzieżą a zdrada zdradą
Żadne chrześcijańskie podejście, raczej szacunek dla drugiej osoby.
I wydaje mię się że to nie jest odpowiednie miejsce na taką dyskusje, nie tego oczekuje autorka.
Cytat
No i...? I wiesz, wcale bym tego nie porównywał z kradzieżą. Dla mnie to dokładnie jak z obiadem - nie masz w domu, to jesz na mieście
To oczywiście teoretycznie. Bo praktycznie - w przypadku autorki wątku - nie było mnie tam, więc wiem, że nic nie wiem
Cytat
A to przepraszam! Zbyt hojnie Cię oceniłem...Powiem Ci, że często nawet Cię rozumiałem...Myślałem Sobie, że Ot taki bezwzględny facet, ale trzymający się zasad...A tu proszę...Można się rozczarować
Komentarz doklejony:
Myślałem, że Ty byś po prostu odszedł od kobiety, która Cię odstawiła od tyłka...
Komentarz doklejony:
No! Przynajmniej, byś jawnie powiedział że idziesz bzykać koleżankę...A nie się chował po garażach...chociaż w sumie nie wiem czy to większa różnica
Dyskusję będziemy mogli kontynuować, jak wyzbędziesz się dziecinnej maniery wysuwania nieuprawnionych wniosków ad personam z rozważań teoretycznych.
Komentarz doklejony:
A teraz co do rozważań teoretycznych...Kiedy zdradą nie będzie zdradą tak jak kradzież kradzieżą...??
Cytat
Również z biologicznego punktu widzenia ocenia się, że po długotrwałym braku kontaktów seksualnych, powrót do satysfakcjonujących zbliżeń z danym partnerem może okazać się trudny. Im dłużej utrzymuje się dystans intymny, tym trwalej zanikają mechanizmy sterujące przeżywaniem pożądania partnera oraz osiąganiem podniecenia seksualnego.
Z mijającym czasem małżonek oceniany jest (zarówno w świadomych deklaracjach, jak i na poziomie parametrów biochemicznych) jako mniej atrakcyjny. Pomiędzy partnerami niewspółżyjącymi obserwuje się również zanik zachowań uwodzących, podkreślających własną atrakcyjność - np. dotykanie mimochodem swojego ciała podczas rozmowy, jak i nawiązywania kontaktu - np. poprzez patrzenie w oczy. Uważa się, że im częściej doznaje się satysfakcjonującej bliskości z partnerem, tym częściej ma się na nią ochotę.
Częstotliwość współżycia (również całkowita z niego rezygnacja) pozostaje oczywiście indywidualną decyzją każdej pary. Na ogół jednak zanik bliskości stanowi poważny problem i źródło cierpienia dla przynajmniej jednego, a często dla obojga partnerów.
Cytat
Na pierwszym, a zarazem najniższym poziomie, znajdują się potrzeby fizjologiczne
Jak sobie trójkącik narysujesz odwrotnie to będzie na najwyższym
Te na najniższym to basic - podstawowe i najważniejsze potrzeby człowieka; jedzenie, picie spanie, kopulowanie; To czysta fizjologia a zaburzenie jej ma swoje skutki. Nie pisz o substytutach podstawowych potrzeb, bo to brzmi jak szklanka wody zamiast
Brak seksu w związku to brak pożądania, miłości i akceptacji, odbiera pewność siebie, zaniża poczucie wartości i atrakcyjności, nie ma tworzenia więzi przez hormony, to odrzucenie; to gwóźdź do trumny każdej bliskiej relacji, która przestaje być przez to bliska;
Pogrywanie czy szantaż dupskiem to chwilowe zwycięstwa i trwałe rozwalanie związku, bo tego już się nie cofnie, tak głęboko wchodzi;
Cytat
Ale Ja się z tym zupełnie zgadzam...Ja po prostu twierdzę, że zawsze można nie zdradzić...dlatego żadnego z powyższych powodów nie usprawiedliwiam....chociaż często niektóre rozumiem...
Eliza30 pytasz jak zamknąć ten rozdział, chyba powinnaś zadać sobie pytanie czego ty chcesz? Czy nadal chcesz być z facetem który stracił twoje zaufanie, czy jednak jesteś w stanie pracować nad tym związkiem?
Zadna decyzja nie jest łatwa, i tak naprawdę tylko ty sama czujesz czego chcesz i z czym dasz radę się zmierzyć.
Komentarz doklejony:
Czy znajdzie się jakaś osoba co jest w podobnej sytuacji..I opowie mi jak sobie z tym radzi..
A teraz myśl o sobie sprawiaj sobie małe przyjemności. Nie siedź w domu. Odganiaj natretne myśli. Wiem łatwo się mówi ale naprawdę za jakiś czas będzie to łatwiejsze.
Nie daj się swojej głowie to tam wszystko siedzi.
Cytat
Komentarz doklejony:
Ghost nie zauważyłam twojego komentarza i napisałam prawie to co ty, sorry.
Cytat
jeśli musisz komuś wierzyć, to wierz sobie; odetnij się, spróbuj iść swoją drogą, więcej zobaczysz; dajesz się wciągać w ich gierki, po co?
to on powinien teraz zadbać o udowodnienie zapewniania Ci bezpieczeństwa;
a postaw mu sprawę tak: jeszcze jedno zapewnienie kochanki, że mają kontakt i koniec, bo nie masz powodów, żeby jej nie wierzyć; dlaczego zakładasz, że jej celem jest prowokacja Ciebie ?