Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Uzalezniona a chcesz go nienawidzić, jesteś pewna że tego chcesz?
nie łatwiej i lepiej zrozumieć co jest dla ciebie lepsze, co pozwoli ci się pozbierać?To twoje życie, twoje decyzje to ty musisz zdecydować co jesteś w stanie poswięcić.
Najczęściej powodem tkwienia w czymś "chorym" jest to, że nie wyobrażamy sobie innego życia.
Strach przed nieznanym paraliżuje nas przed jakimkolwiek krokiem.
Jeśli jesteście ze sobą tyle czasu, to pewnie ciężko Ci jest wyobrazić sobie jak żyć bez niego, stąd takie przyzwolenie na życie w trójkącie.
Pewnie najwyższy czas się obudzić, niekoniecznie przez znienawidzenie jego.
Może czas pomyśleć o sobie.
O sobie i swojej godności też.
Caly czas powtarza ,ze mnie kocha,ze nie może patrzeć co się ze mną dzieje,jak to wszystko przeżywam
Wiesz, chyba zdarza się tak, że można kochać dwie osoby jednocześnie. Skoro Ciebie o tym zapewnia, to chyba nie kłamie. Może tamta go pociąga bardziej fizycznie, jest odskocznią od przytulnego, rodzinnego życia.
Ty jesteś bezpieczną przystanią, którą się kocha za za stabilność, przywiązanie, przyjaźń. Tamta może mu daje chwile zapomnienia, romantyczność itd.
Obie mu dajecie a on z tego korzysta w zasadzie krzywdząc was obie.
Współczuję ci, bo sytuacja dla Ciebie bardzo dołująca. Twoja połówka kocha inną, cóż może być gorszego? Myślę, że łatwiej wybaczyć seks niż zdradę emocjonalną.
Znienawidzić?
Nie da rady; przecież twierdzisz, że go kochasz...
Możesz albo pogodzić się z tą sytuacją, ale wówczas po co się dręczyć, możesz spróbować się zmienić.
Zawalczyć o siebie
Stać się lepszą od tamtej...
I w ten sposób zawalczyć o męża
Co się ku..a dzieje z tym światem...gimnazjalistom wmawia się, że wkraczają w dorosłość...licealistom mówi się że zdają egzamin z dojrzałości...student myśli że jest dorosły i wszystko wie...a czterdziestolatkowie zachowują się tak jak powinni zachowywać się gimnazjaliści: kocham Tą...kocham Tamtą...kocha...nie kocha...i płatki lecą...Ja pierd..le!!!
Gdy przeczytałam smsa do mojego męża od jego kochanki z wyznaniem miłości to powiedziałam mu, że skoro nie jest ze mną szczęśliwy to zwracam mu wolność i żeby ułożył sobie życie z kim będzie szczęśliwy na co mąż mi zarzucił, że go nie kocham skoro tak mówię. A to jest odwrotnie, jeżeli kogoś kochamy to chcemy żeby ta osoba była szczęśliwa, chyba że siebie kochamy bardziej. A chcesz usłyszeć za jakieś 10 czy 20 lat od męża, że zmarnował sobie życie przy tobie?
Dziekuje za komentarze.Probowalam walczyć od samego początku ale myślał chyba ,ze ma moje przyzwolenie w ten sposób na to co robił,bo nawet nie przestał z nią spotykać się i pisac(a robił to nawet przy mnie,).Teraz postanowiłam,zeby się wyprowadził.Szuka sobie mieszkania(ale ile to bedzie trwało to nie wiem).Boli ale chyba to jest najlepsze rozwiązanie!
Uzalezniona,
Boli ale chyba to jest najlepsze rozwiązanie!
Niestety nie ma czegos takiego jak lepsze rozwiązanie, zawsze musimy cos poświęcić. Ważne żeby to poświęcenie jak najmniej nas zabolało.
Nie pozwól tylko żeby szukał w nieskończoność bo nigdy to nie nastąpi.
Dobrze, ze stawiasz granice bo z tego co piszesz wcześniej nie bardzo to wychodziło, wynika to najczęściej z zagubienia, z szoku, z mało racjonalnej nadzieji.
Jakaś forma ultimatum, to jednak zawsze czas na premyslenie, to jakaś konsekwencja. Jednak określ czas w jakim ma się wyprowadzić by nie okazało się, ze będzie to trwało miesiącami i wyjdzie, ze nic sie nie zmienia.
Co dalej... czas pokaże, romans przejdzie w fazę ponoszenia konsekwencji swoich wyborow. Potem następuje dziwne zwroty akcji dość często - jednak tu tym bardziej trzeba uważać na poczucie swojej godności i tzw. Wybór koła zapasowego, który dość znacznie w głowie ryje spokój.
Powiedziałam ,ze ma to zrobić jak najszybciej.!Ile to bedzie trwało?Pewnie do momentu aż stwierdzi ,ze jest gotowy na wyprowadzkę (kwestie finansowe)a jak bedzie przeciągał ,to prwnie do momentu aż nie wystawie mu walizek sama!!!Masakra
Komentarz doklejony:
Pomimo podjętej decyzji nadal w łeb wali
No wiesz, może by się obudził jakbyś mu te walizki wystawiła.
Może on sobie myśli, że ciągle może tak na dwa fronty ciągnąć i przeciągać w nieskończoność moment wyboru.
Może myśli, że nie jesteś w stanie z tym nic zrobić?
Nadal zastanawiam się czy nie porozmawiać z ta kobieta?Chociaz znając jej sytuacje (po rozwodzie i obecnie w związku z facetem,któremu tez rozwaliła małżeństwo) nie wiem czy to miałoby jakikolwiek sens
Caly czas powtarza ,ze mnie kocha,ze nie może patrzeć co się ze mną dzieje
i jednocześnie
Cytat
nawet nie przestał z nią spotykać się i pisac(a robił to nawet przy mnie
Analizując powyższe i zakładając, brak schizofrenii ośmielę się stwierdzić, że Twój mąż jest bezczelny...Gdy doda się, że od roku wie że wiesz...to wybaczcie...wcześniej nie był bezczelny w stosunku do Ciebie???
Nie istotne, że najprawdopodobniej kocha wyobrażenie swojej pierwszej miłości, nieistotne że kocha czy nie kocha Ciebie....Po prostu wyszłaś za niekonsekwentnego i bezczelnego mężczyznę...czasem kochamy idiotki, idiotów...czasem kochamy ludzi bezczelnych...czasem się poszczęści i przypadkiem zakochamy się w kim względnie mniej obłąkanym...pech chciał, że na Ciebie padła bezczelność...
Nie ośmielę się pisać co masz robić...Powiem Ci tylko, że istniał kiedyś bardzo rozwinięty człowiek i powiedział coś takiego:
"Miłuj bliźniego swego jak Siebie samego"
Podkreślę tylko: Jak Siebie samego...
Zahira! Masz rację świat jest piękny.....Lecieliśmy kiedyś balonem nad rozlewiskami biebrzy....gdy z 500 metrów zeszliśmy na 100 i ponownie chcieliśmy wejść wyżej, ryk przepustnicy gazowej wystraszył łosie....klempy z cielakimi podejrzewając zagrożenie instynktownie uciekły w bezpieczniejsze miejsce....
zastanawiające....
Trzymaj się Uzalezniona i dbaj o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci....
Probowalam walczyć od samego początku ale myślał chyba ,ze ma moje przyzwolenie w ten sposób na to co robił,bo nawet nie przestał z nią spotykać się i pisac(a robił to nawet przy mnie,).Teraz postanowiłam,zeby się wyprowadził.
Jak walczyłaś? przyzwoleniem ? dziwna jesteś;
Jesteś jego żoną czy matką, która jest niezadowolona z narzeczonej ?
można kochać kilka osób ale nie ranić; skoro przy tobie pisał, to kim dla niego jesteś? żebrakiem błagającym, żeby cię nie zostawił? na prośbę ma cię pokochać?
Z jego strony bezczelność to mało powiedziane, ale ktoś na to pozwala;
Pewnie tak,decyzje tez musiałam podjąć ja(powiedział mi kiedyś ,ze czekał aż ja powiem mu co ma zrobić,czyli podjąć za niego decyzje o rozstaniu),.Ale chyba zrozumiał w końcu ,ze przyszedł czas na poniesienie konsekwencji.Po reakcji zauważyłam,ze nie spodziewał się takiego obrotu sprawy!!!
Uzależniona to teraz pozostaje Ci tylko upór i konsekwencja, trwanie w postanowieniu, że się nie dasz.
Na pewno nie na takie wyjście z sytuacji jakim jest brak wyjścia i tkwienie w trójkącie.
Zgadzam się w zupełności zToba Yorik.Masz racje,tylko to nie było całkowite przyzwolenie z mojej strony,tylko walczyłam pokazując mu ,ze go kocham,ze trochę rozumiem ze mógł się zakochać?!Ale skoro mówi się ,ze chce walczyć o rodzine ,ze mnie kocha ,ze jestem czymś najlepszym co mu się w życiu przytrafiło ,ze nikt o niego tak nie walczył jak ja itp,to myślisz ze tak jest i tylko potrzebuje trochę czasu ,zeby to ogarnac .Kazda kobieta by w to uwierzyła (a ja chciałam wierzyć ,ze mówi prawdę)Dlatego tak było.Teraz zrozumiałam ze to było tylko po to,zeby mnie uspokoić,żebym nie rtrułar1; mu głowy i pewnie tak mu było wygodnie.Wykorzystal moja słabość i wie jak to robić wiec działało.Powiedzialam mu ,ze jest perfidnym i nie szanującym mnie człowiekiem i dlatego w końcu budzę się z tego oszołomienia i podejmuje decyzje ,które tak naprawdę on powinien podejmować !!!!Pewnie tak było,ze traktował mnie jak matkę i było mu tak dobrze ,do momentu kiedy zaczęłam upominać się o swoje prawa i to zaczęło mu przeszkadzać.Tez tak mysle ,ze poprostu mnie nie kochał tak naprawde
Komentarz doklejony:
Tylko do takich przemyśleń trzeba było dojrzeć i musiał przyjsc odpowiedni moment,zeby dopuścić je do glosu
Komentarz doklejony:
Hurricane,wiem i mam nadzieje ,ze mi się to uda
... ale, bo co? garbata jesteś, zezowata czy może zupę przesalasz? Aaaaa, wiem!!!! Pewnie myjesz się raz w miesiącu i cały dzień chodzisz po domu w bamboszach i szlafroku ... :tak_trzymaj
trochę rozumiem ze mógł się zakochać
... ale, bo co?
Ghost! Zakochać, kochać...bla bla bla...być może można kochać dwie kobiety..pewnie tak jest...i nawet gdyby się zakochał to można by tłumaczyć go: że zakochanie zaistniało mimo jego woli...co nie znaczy, że można być bezczelnym i nieodpowiedzialnym fiutem...
Nie ma sensu oceniać czegoś co zadziałby się mimowolnie...reakcja jej męża na takie "zadziałanie" jest najistotniejsza...A On? Jest po prostu bezcz. nieodp. fiu.
Ja pikole zaraz dojdziemy do retoryki, ze nad uczuciami nie ma kontroli "ktos mi nie pasował to go zabiłem" koniec dyskusji na chu...drążyć temat.Zakochal sie koleś, czyli podsycał zauroczenie aż wyhodował miłość teraz pochylmy sie nad tym i bijmy mu brawo że. ma takie pojemne serce. Kobito chyba decyzja podjęta. Trzymam kciuki
Ja pikole zaraz dojdziemy do retoryki, ze nad uczuciami nie ma kontroli "ktos mi nie pasował to go zabiłem"
Ot i logika! Właśnie chodzi o to żeby się kontrolować. Podając twój przykład:
Mimo, że ktoś mi nie pasuję, kogoś z jakiegoś powodu nienawidzę, to mimo wszystko kontroluję to co się dzieje, mimo wszystko go nie zabiję.
(mimo, że na to że nienawidzę mam wpływ ograniczony)
Jasne, że uczucia można chodować i podsycać, ale najistotniejsze jest to, że mimo uczuć należy zachować się możliwie"poczciwie'...
Załóżmy, że przestałem podsycać uczucie do żony...czy tam żona przestała podsycać uczucia do mnie...uczucie wygasło...to znaczy, że mam traktować żonę jak ścierwo, albo pozwolić na traktowanie mnie jak papier toaletowy.
Sama piszesz:
Cytat
Zakochal sie koleś, czyli podsycał zauroczenie
To co najpierw podsycał wzrok bo się zauroczył...
Nie wiem skąd u niektórych tendencje do zauroczeń, zakochiwań, i innych "obłąkań", ale to się zdarza...też uważam, że to w pewnym sensie "złe"...Ale o wiele gorsze jest niewłaściwe ujarzmienie tych obłąkań...chociaż w tym przypadku, gdzie chodzi o jawną bezczelność, musiał ją ukrywać bądź zawsze był bezczelny co autorka tolerowala...
Ktoś kiedyś mądrze powiedział:
"Każda historia o chłopcu i jego psie jest także historią o psie i jego chłopcu.
Żaden bliski związek nie może trwać bez wzajemnego szacunku"
Z mojej strony to był sarkazm. Chciałem się dowiedzieć dlaczego Uzalezniona "rozumie, że mógł się zakochać?", ... bo niby tamta taka sucza a ona to kura domowa? czy o co kaman???
Kwestia zdrady, to kwestia zasad moralnych a nie chemii i "zakochania się". Moim zdaniem może wystąpić u partnera zauroczenie inną kobietą. Są motyle w brzuchu i zakochanie gotowe. Nad tym możemy nie mieć kontroli. Jednak już przed wskoczeniem jej do łóżka, powinny nas powstrzymywać właśnie zasady, których w tej czy innej formie, obiecujemy partnerowi, na początku związku, dotrzymać. To też kwestia zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Jeżeli jestem z partnerką 20 lat (tak jak Uzależniona) i coś miedzy nami się kończy, to albo próbuję to naprawić, albo się rozchodzimy dla obopólnego dobra. Dopiero wtedy możemy rozpocząć poszukiwania kolejnej partnerki. Ale to tylko piękna teoria, w praktyce sami jesteśmy ofiarami łamania zasad moralnych przez naszych partnerów ...
Hmmm! Jeszcze raz czytam co napisałem i próbuję rozkminić twoje pytanie...a zdaję się, że kawę piłem i jeszcze trybię...
Odpowiadając, chyba o to ci chodzi:niemoc:
Kocham swoją żonę i jestem w niej od 15 lat zakochany...i teraz: wydaję mi, że nie mam wpływu na to, że Ją kocham...kocham Ją mimowolnie...a Ty inaczej???15 lat temu coś mi we łbie i sercu pstryknęło, ale nie pamiętam żebym coś tam włączał....żywię ogromną nadzieję i będę robił wszystko by tak zostało....z tego co wiem to żony uczucia są podobne....ale co ważne i co żonie mówiłem....gdyby coś się jej w synapsach i między komorami zadziało...gdyby bezwolnie fantazjowała o jakimś facecie to niech to kontroluje...niech to ujarzmi...niech stara się szanować siebie , rodzinę i mnie...gdy nie da rady to niech mi o tym powie...Szacunek, lojalność tego należy wymagać od partnera bezwzględnie, nawet kosztem rozstania...
Nie wiem haaka czy o to Ci chodziło...
Komentarz doklejony:
Cytat
Chciałem się dowiedzieć dlaczego Uzalezniona "rozumie, że mógł się zakochać?", ... bo niby tamta taka sucza a ona to kura domowa? czy o co kaman???
Ja to zrozumiałem, że każdemu bezwolnie może się coś we łbie przestawić...A mąż z tym nie walczy tylko przy niej Ją tym gnębi....
Zobaczcie jak różne macie pojecie o uczuciach, procesie powstawania miłości i tego kontroli a wydawać by się mogło, że to podstawa i każdy jest ekspertem
Tu akurat to nie istotne, istotny jest brak empatii i odpowiedzialności za drugą osobę, brak wyobrażenia w jakiej sytuacji się kogoś stawia. Zamiast próbować to zrekompensować gość sobie daje przyzwolenie do wszystkiego a kogoś podporządkowuje i zajeżdża oprócz tego, że znokautował; to jest chamstwo;
Powołuje się na wielką miłość? kocha jedną kosztem drugiej i jej każe podejmować decyzje? naprawdę żenujące;
Az się prosi, żebyś go pokazowo zdradziła, przez rok umawiała się na jego oczach z jakimś facetem wychodziła seksownie ubrana twierdząc, że jego oczywiście kochasz, ale nic nie poradzisz na to, że w innym tez się zakochałaś, serce nie sługa, majtki nie pokrzywy i tyle może wtedy cokolwiek by do niego dotarło;
Wypowiedział umowę a wciąż na nią się powołuje i sprytnie wciąga kogoś w swój problem udając bezradną ofiarę losu i niekontrolowanych uczuć czyli w tym wypadku swojej słabości rozpieprzającej komuś życie;
Uzależniona;
Cytat
Masz racje,tylko to nie było całkowite przyzwolenie z mojej strony,tylko walczyłam pokazując mu ,ze go kocham,ze trochę rozumiem ze mógł się zakochać?!
Mylisz płaszczyzny, sama nie wiesz co to jest miłość (to nie jest pozwalanie na wszystko), to co ktoś mówi a robi to dwie różne rzeczy, dla ciebie jak widać ważniejsze co mówi i to wystarcza;
Cytat
Ale skoro mówi się ,ze chce walczyć o rodzine ,ze mnie kocha ,ze jestem czymś najlepszym co mu się w życiu przytrafiło ,ze nikt o niego tak nie walczył jak ja itp,to myślisz ze tak jest i tylko potrzebuje trochę czasu ,zeby to ogarnac .
Zauważ chociażby to: w jaki sposób walczył o rodzinę, spotykając się z inną?
Chce walczyć o rodzinę czy o to, żeby jemu było dobrze ? sama to dokładnie cytujesz i rozumujesz życzeniowo odwrotnie, jak ci pasuje;
Co chciałaś ogarnąć, facet przecież wyraźnie twierdził, że:
ON Cię kocha - nie ustaliłaś kto więcej daje a kto więcej bierze?, bo tak wygląda to wasze kochanie;
Jesteś czymś najlepszym co MU się w życiu przytrafiło- a Tobie ?
Nikt o NIEGO tak nie walczył jak ja itp,- a o ciebie On walczył tak jak Ty?
Coś bardzo interesowna ta jego miłość, nie sądzisz ?
Uzależniona
Facet mówi t c chcesz usłyszeć, niestety. Tu nie ma żadnej tajemnicy- jesteś najważniejsza ale bzyka na boku..... Teraz zastanów sie gdzie widzisz siebie za kilka lat, bo bez konkretnych rozwiązań będziesz tu gdzie jesteś teraz ale zmęczona i z załamaniem nerwowym.
Pare dni minęło od ostatniego mojego pisania.Jaki człowiek jest głupi,dając robić z siebie idiotę !!!!Nie umiejąc podjąć decyzji ,strasznie krzywdzę siebie!Wiem o tym!!!Ale wiedzieć a zrobić nie zawsze idzie w parze .Nie jestem jeszcze na tyle silna psychicznie ,zeby to zrobić!!!Chociaz silna może jestem ale boje sie wyegzekwować swojej decyzji zewzgledu na kwestie finansowe,bo nie moge pozwolić na to zeby moje dzieci na tym ucierpiały!!!Znam nasza sytuacje majątkowa i wiem ze tak bedzie .Wiec muszę poczekać !!!!Ale wiem ,ze wystawie mu walizki juz wkrótce!!!
nie łatwiej i lepiej zrozumieć co jest dla ciebie lepsze, co pozwoli ci się pozbierać?To twoje życie, twoje decyzje to ty musisz zdecydować co jesteś w stanie poswięcić.
Strach przed nieznanym paraliżuje nas przed jakimkolwiek krokiem.
Jeśli jesteście ze sobą tyle czasu, to pewnie ciężko Ci jest wyobrazić sobie jak żyć bez niego, stąd takie przyzwolenie na życie w trójkącie.
Pewnie najwyższy czas się obudzić, niekoniecznie przez znienawidzenie jego.
Może czas pomyśleć o sobie.
O sobie i swojej godności też.
Cytat
Wiesz, chyba zdarza się tak, że można kochać dwie osoby jednocześnie. Skoro Ciebie o tym zapewnia, to chyba nie kłamie. Może tamta go pociąga bardziej fizycznie, jest odskocznią od przytulnego, rodzinnego życia.
Ty jesteś bezpieczną przystanią, którą się kocha za za stabilność, przywiązanie, przyjaźń. Tamta może mu daje chwile zapomnienia, romantyczność itd.
Obie mu dajecie a on z tego korzysta w zasadzie krzywdząc was obie.
Współczuję ci, bo sytuacja dla Ciebie bardzo dołująca. Twoja połówka kocha inną, cóż może być gorszego? Myślę, że łatwiej wybaczyć seks niż zdradę emocjonalną.
Nie da rady; przecież twierdzisz, że go kochasz...
Możesz albo pogodzić się z tą sytuacją, ale wówczas po co się dręczyć, możesz spróbować się zmienić.
Zawalczyć o siebie
Stać się lepszą od tamtej...
I w ten sposób zawalczyć o męża
Cytat
Nie da rady; przecież twierdzisz, że go kochasz...
Od miłości do nienawiści jeden krok
Cytat
Ze światem nic jest piękny,tylko ludzie popierd....i go niszczą,na szczęście ma czym się bronić...
"Człowiek jest podły,do wszystkiego przywyka"
Boli ale chyba to jest najlepsze rozwiązanie!
Niestety nie ma czegos takiego jak lepsze rozwiązanie, zawsze musimy cos poświęcić. Ważne żeby to poświęcenie jak najmniej nas zabolało.
Nie pozwól tylko żeby szukał w nieskończoność bo nigdy to nie nastąpi.
Jakaś forma ultimatum, to jednak zawsze czas na premyslenie, to jakaś konsekwencja. Jednak określ czas w jakim ma się wyprowadzić by nie okazało się, ze będzie to trwało miesiącami i wyjdzie, ze nic sie nie zmienia.
Co dalej... czas pokaże, romans przejdzie w fazę ponoszenia konsekwencji swoich wyborow. Potem następuje dziwne zwroty akcji dość często - jednak tu tym bardziej trzeba uważać na poczucie swojej godności i tzw. Wybór koła zapasowego, który dość znacznie w głowie ryje spokój.
Ostre cięcie, inaczej stanie na niczym i jedynie przeciąganie w nieskończoność.
Powinnaś jasno i wyraźnie powiedzieć mu dość.
Komentarz doklejony:
Pomimo podjętej decyzji nadal w łeb wali
Może on sobie myśli, że ciągle może tak na dwa fronty ciągnąć i przeciągać w nieskończoność moment wyboru.
Może myśli, że nie jesteś w stanie z tym nic zrobić?
Cytat
i jednocześnie
Cytat
Analizując powyższe i zakładając, brak schizofrenii ośmielę się stwierdzić, że Twój mąż jest bezczelny...Gdy doda się, że od roku wie że wiesz...to wybaczcie...wcześniej nie był bezczelny w stosunku do Ciebie???
Nie istotne, że najprawdopodobniej kocha wyobrażenie swojej pierwszej miłości, nieistotne że kocha czy nie kocha Ciebie....Po prostu wyszłaś za niekonsekwentnego i bezczelnego mężczyznę...czasem kochamy idiotki, idiotów...czasem kochamy ludzi bezczelnych...czasem się poszczęści i przypadkiem zakochamy się w kim względnie mniej obłąkanym...pech chciał, że na Ciebie padła bezczelność...
Nie ośmielę się pisać co masz robić...Powiem Ci tylko, że istniał kiedyś bardzo rozwinięty człowiek i powiedział coś takiego:
"Miłuj bliźniego swego jak Siebie samego"
Podkreślę tylko: Jak Siebie samego...
Zahira! Masz rację świat jest piękny.....Lecieliśmy kiedyś balonem nad rozlewiskami biebrzy....gdy z 500 metrów zeszliśmy na 100 i ponownie chcieliśmy wejść wyżej, ryk przepustnicy gazowej wystraszył łosie....klempy z cielakimi podejrzewając zagrożenie instynktownie uciekły w bezpieczniejsze miejsce....
zastanawiające....
Trzymaj się Uzalezniona i dbaj o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci....
Cytat
Jak walczyłaś? przyzwoleniem ? dziwna jesteś;
Jesteś jego żoną czy matką, która jest niezadowolona z narzeczonej ?
można kochać kilka osób ale nie ranić; skoro przy tobie pisał, to kim dla niego jesteś? żebrakiem błagającym, żeby cię nie zostawił? na prośbę ma cię pokochać?
Z jego strony bezczelność to mało powiedziane, ale ktoś na to pozwala;
Na pewno nie na takie wyjście z sytuacji jakim jest brak wyjścia i tkwienie w trójkącie.
Komentarz doklejony:
Tylko do takich przemyśleń trzeba było dojrzeć i musiał przyjsc odpowiedni moment,zeby dopuścić je do glosu
Komentarz doklejony:
Hurricane,wiem i mam nadzieje ,ze mi się to uda
Cytat
Cytat
... ale, bo co?
Ghost! Zakochać, kochać...bla bla bla...być może można kochać dwie kobiety..pewnie tak jest...i nawet gdyby się zakochał to można by tłumaczyć go: że zakochanie zaistniało mimo jego woli...co nie znaczy, że można być bezczelnym i nieodpowiedzialnym fiutem...
Nie ma sensu oceniać czegoś co zadziałby się mimowolnie...reakcja jej męża na takie "zadziałanie" jest najistotniejsza...A On? Jest po prostu bezcz. nieodp. fiu.
A co wspólnego z zakochaniem się ma przesolona zupa, zez czy garb. To są uczucia emocje nad którymi tak naprawdę nie mamy kontroli.
Cytat
Ot i logika! Właśnie chodzi o to żeby się kontrolować. Podając twój przykład:
Mimo, że ktoś mi nie pasuję, kogoś z jakiegoś powodu nienawidzę, to mimo wszystko kontroluję to co się dzieje, mimo wszystko go nie zabiję.
(mimo, że na to że nienawidzę mam wpływ ograniczony)
Jasne, że uczucia można chodować i podsycać, ale najistotniejsze jest to, że mimo uczuć należy zachować się możliwie"poczciwie'...
Załóżmy, że przestałem podsycać uczucie do żony...czy tam żona przestała podsycać uczucia do mnie...uczucie wygasło...to znaczy, że mam traktować żonę jak ścierwo, albo pozwolić na traktowanie mnie jak papier toaletowy.
Sama piszesz:
Cytat
To co najpierw podsycał wzrok bo się zauroczył...
Nie wiem skąd u niektórych tendencje do zauroczeń, zakochiwań, i innych "obłąkań", ale to się zdarza...też uważam, że to w pewnym sensie "złe"...Ale o wiele gorsze jest niewłaściwe ujarzmienie tych obłąkań...chociaż w tym przypadku, gdzie chodzi o jawną bezczelność, musiał ją ukrywać bądź zawsze był bezczelny co autorka tolerowala...
Nie mieszajmy zdrady do bycia Chu..m!
"Każda historia o chłopcu i jego psie jest także historią o psie i jego chłopcu.
Żaden bliski związek nie może trwać bez wzajemnego szacunku"
Kwestia zdrady, to kwestia zasad moralnych a nie chemii i "zakochania się". Moim zdaniem może wystąpić u partnera zauroczenie inną kobietą. Są motyle w brzuchu i zakochanie gotowe. Nad tym możemy nie mieć kontroli. Jednak już przed wskoczeniem jej do łóżka, powinny nas powstrzymywać właśnie zasady, których w tej czy innej formie, obiecujemy partnerowi, na początku związku, dotrzymać. To też kwestia zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Jeżeli jestem z partnerką 20 lat (tak jak Uzależniona) i coś miedzy nami się kończy, to albo próbuję to naprawić, albo się rozchodzimy dla obopólnego dobra. Dopiero wtedy możemy rozpocząć poszukiwania kolejnej partnerki. Ale to tylko piękna teoria, w praktyce sami jesteśmy ofiarami łamania zasad moralnych przez naszych partnerów ...
Cytat
Hmmm! Jeszcze raz czytam co napisałem i próbuję rozkminić twoje pytanie...a zdaję się, że kawę piłem i jeszcze trybię...
Odpowiadając, chyba o to ci chodzi:niemoc:
Kocham swoją żonę i jestem w niej od 15 lat zakochany...i teraz: wydaję mi, że nie mam wpływu na to, że Ją kocham...kocham Ją mimowolnie...a Ty inaczej???15 lat temu coś mi we łbie i sercu pstryknęło, ale nie pamiętam żebym coś tam włączał....żywię ogromną nadzieję i będę robił wszystko by tak zostało....z tego co wiem to żony uczucia są podobne....ale co ważne i co żonie mówiłem....gdyby coś się jej w synapsach i między komorami zadziało...gdyby bezwolnie fantazjowała o jakimś facecie to niech to kontroluje...niech to ujarzmi...niech stara się szanować siebie , rodzinę i mnie...gdy nie da rady to niech mi o tym powie...Szacunek, lojalność tego należy wymagać od partnera bezwzględnie, nawet kosztem rozstania...
Nie wiem haaka czy o to Ci chodziło...
Komentarz doklejony:
Cytat
Ja to zrozumiałem, że każdemu bezwolnie może się coś we łbie przestawić...A mąż z tym nie walczy tylko przy niej Ją tym gnębi....
Tu akurat to nie istotne, istotny jest brak empatii i odpowiedzialności za drugą osobę, brak wyobrażenia w jakiej sytuacji się kogoś stawia. Zamiast próbować to zrekompensować gość sobie daje przyzwolenie do wszystkiego a kogoś podporządkowuje i zajeżdża oprócz tego, że znokautował; to jest chamstwo;
Powołuje się na wielką miłość? kocha jedną kosztem drugiej i jej każe podejmować decyzje? naprawdę żenujące;
Az się prosi, żebyś go pokazowo zdradziła, przez rok umawiała się na jego oczach z jakimś facetem wychodziła seksownie ubrana twierdząc, że jego oczywiście kochasz, ale nic nie poradzisz na to, że w innym tez się zakochałaś, serce nie sługa, majtki nie pokrzywy i tyle
Wypowiedział umowę a wciąż na nią się powołuje i sprytnie wciąga kogoś w swój problem udając bezradną ofiarę losu i niekontrolowanych uczuć czyli w tym wypadku swojej słabości rozpieprzającej komuś życie;
Uzależniona;
Cytat
Mylisz płaszczyzny, sama nie wiesz co to jest miłość (to nie jest pozwalanie na wszystko), to co ktoś mówi a robi to dwie różne rzeczy, dla ciebie jak widać ważniejsze co mówi i to wystarcza;
Cytat
Zauważ chociażby to: w jaki sposób walczył o rodzinę, spotykając się z inną?
Chce walczyć o rodzinę czy o to, żeby jemu było dobrze ? sama to dokładnie cytujesz i rozumujesz życzeniowo odwrotnie, jak ci pasuje;
Co chciałaś ogarnąć, facet przecież wyraźnie twierdził, że:
ON Cię kocha - nie ustaliłaś kto więcej daje a kto więcej bierze?, bo tak wygląda to wasze kochanie;
Jesteś czymś najlepszym co MU się w życiu przytrafiło- a Tobie ?
Nikt o NIEGO tak nie walczył jak ja itp,- a o ciebie On walczył tak jak Ty?
Coś bardzo interesowna ta jego miłość, nie sądzisz ?
Facet mówi t c chcesz usłyszeć, niestety. Tu nie ma żadnej tajemnicy- jesteś najważniejsza ale bzyka na boku..... Teraz zastanów sie gdzie widzisz siebie za kilka lat, bo bez konkretnych rozwiązań będziesz tu gdzie jesteś teraz ale zmęczona i z załamaniem nerwowym.