Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Hagi10
bardzo smutny00:06:37
heniek00:17:06
Sasza00:20:37
zona Potifara00:38:18

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

jestem rekordzistką, tylko 2 tygodnie po ślubie!Drukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie moi drodzy :) Muszę się z wami tym podzielić, otóż raptem 14.04.2018r. wzięliśmy ślub. Wszystko jak w bajce, uwierzcie mi - nigdy nie byłam z nikim tak dopasowana i on też tak twierdził. Zresztą to widać. Potrafiliśmy wspólnie spędzać czas na zupełnie nic nie robieniu, rozmowy, śmiech, udane życie seksualne. Słuchajcie, zaczęło się od totalnej głupoty. Nie wiem czy to ten kobiecy 6 zmysł, ale czułam, że coś jest nie tak z jego koleżanką z pracy. Mieszka od niego 200km, to fakt, ale codzienne rozmowy z nią to norma. Służbowo oczywiście. Nie dawało mi to jednak spokoju. Potem było zaproszenie na fejsbuku od niej. Cały czas czułam niepokój, sprawdziłam jego komputer i widziałam częste przebywanie na jej profilu. Jak dziecko, byście rzekli. Przecież to nic takiego. Oczywiście, że tak. Spytałam więc dla samej siebie czy tam bywa. Otóż NIE bywa. I tu się zaczyna jak każda inna historia. Bardzo się zdenerwował kiedy pokazałam mu, że kłamie. Usłyszałam, że on nie wie, nie pamięta i wyszłam na tą jedną noc do hotelu, oczywiście wróciłam. Poprosiłam o pokazanie mi telefonów, służbowego laptopa, bo skoro się mylę, to chcę to zobaczyć i przeproszę. Cóż, pousuwana historia w laptopie - "samo się usunęło, ja nie wiem jak!". I majówkowy mejl do niej - buziaczki pysiaczki, miłej majóweczki :* Tłumaczył to tym, że miało to trafić również do innych osób. Ok, liczba mnoga by to potwierdzała, ale skoro tak, to dlaczego trafiło tylko do niej? "Śpieszyłem się, nie wiem". Oczywiście samo się wysłało. To był dzień kiedy mieliśmy odwiedzić jego rodziców. Jak wiadomo, "mam urojenia" i z tym właśnie mejlem zostawił moją głowę i wyszedł z domu. Uwierzcie, to są tylko głupoty prawda? Ale mój kobiecy instynkt nadal wiedział, że to nie wszystko. Popadłam w stan jakiego nie miałam, sięgnęłam po piwo i wódkę, na przemian piłam, spałam, odwiedził mnie "przyjaciel" - już nim nie jest. Pilnował, abym nic nie zrobiła, bo myśli miałam naprawdę głupie. Wiecie, to uczucie, że to tylko początek tego, co tak naprawdę się dzieje. Napisał do mojego przyjaciela, że zostaje u rodziców na noc. Jak trzask w mordę. To ja wariuję z niepewności, samotności, a on zostawia mnie na jeszcze dłużej. W nocy przyjechała moja siostra, przewieźli mnie do miasta rodzinnego 250km dalej dla odpoczynku. Oczywiście spędzone tam 2 dni były dla mnie katorgą. Wiedziałam, że muszę wracać, że to przecież nie może się tak skończyć, że to przecież nic takiego, wszystko wyjaśnimy, w końcu jesteśmy parą idealną. Błąd. Owszem, wróciłam, były rozmowy raz godzące, raz zaogniające spór. Po czym po prostu mnie poinformował, że wychodzi. Majowy piątek. To nie był czas na to. Stwierdził, że nie ma zamiaru siedzieć w domu bo jego "żoneczka wróciła na białym koniu". Obwiniał mnie o ten wyjazd do domu. Dlaczego? Bo powinnam siedzieć i czekać, udawać, że nic się nie dzieje. Walnął mi gadkę o tym, że potrzebuje męskiego towarzystwa, że musi się wygadać, obiecał mi przed wyjściem, że nie spotka się z dziewczynami, że nie pójdzie odreagowywać do klubu. Znowu dobrałam się do jego komputera. Wiedziałam, że nadal jest jeszcze coś. I było. Dokładnie to samo co przed moim wyjazdem. Złość, niepohamowana. Miał wrócić koło północy. Nie wiem kiedy wrócił, o 1 w nocy padłam. Rano wzięłam jego telefon, zobaczyłam wiadomość od jego "koleżanki", że gdyby żonka się przypieprzała, to żeby dzwonił. Jego odpowiedź? "Ach, dostanie tylko zje*kę rano". I dostał. Obudziłam go pięściami. Tłukłam go jak opętana. W końcu obiecywał... Potem wyszło jeszcze więcej. Tłumaczył się, że tak, doszła ta koleżanka bo przecież dawno się z nią nie widział, a jak zamknięto już pub, zostaje plener. Tego wieczoru wyszłam ja. Do znajomych na grilla, żeby porozmawiać, ochłonąć. Cóż, dowiedziałam się, że zjadał wzrokiem moją koleżankę, oceniając ją dosłownie seksualnie. Wróciłam i wzięłam go na spytki. Okazało się,że był tego wieczoru z 3 kobietami i poszedł jednak do tego klubu. Ok, ale gdzie te obietnice, które mi składał ? Do tej pory nie wiem co tam się mogło dziać, gubi się w wyjaśnieniach. Wrócęna chwilędo tego co sięstało z moim "przyjacielem". Zawiązali razem komitywę i zgodnie stwierdzili, że potrzebuję psychologa. Bo przecież mój małżonek robi ze mnie wariatkędo ludzi, że przecież mi się wydaje i sobie to wszystko wymyśliłam. Potem dokonałam odkrycia w jego komputerze - miał tam nagie zdjęcia swojej byłej, która "nic nie znaczyła dla niego nigdy" i zdjęcia + filmy jego chorej preferencji seksualnej. Otóż lubi kobiety z hm... przyrodzeniem. Niestety ja nie jestem w stanie zaspokoić takich rzeczy. Teraz już nawet się nie kryje z tym, że jest nie fair. Chowanie laptopa, smsy, moooocno wieczorne również, dogadzanie sobie itd. Wiecie, możnaby mi zarzucić, że przecież nie wiem na pewno czy doszło z kimś do stosunku. Nie, nie wiem. Wszystko chowa, usuwa. Wiem na pewno tyle, że dobrze mieć jedno w domu, a drugie na mieście. Tyle wiem. Czytałam przechodzenie tych etapów. Myślę, że jestem na przełamaniu 3 z 4. Dlaczego? Bo jak uderzeniem w głowę była sytuacja, kiedy kazał mi "spier*alać" z domu, bo przecież można powiedzieć, że ja tu nawet nie mieszkam. Dostał wtedy ode mnie w twarz, a ja w ferworze emocji wyrzuciłam swoje rzeczy do śmieci. Następnego dnia wyławiałam resztkę z kontenerów i wtedy do mnie dotarło co ja tak naprawdę robię. To nie było warte buszowania o 4 rano w śmietniku i muszę powiedzieć wprost. To koniec. Mimo, że chciałam to budować, bo niby głupoty prawda? On obrócił sytuację tak, że on się słuchajcie ZASTANAWIA czy chce ze mną jeszcze być. Mówi się trudno. Dziś mam rozmowę o pracę. Muszę poukładać wszystko na nowo.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 11.05.2018 09:58
To masz wesoło Fajne

Cytat

Otóż lubi kobiety z hm... przyrodzeniem. Niestety ja nie jestem w stanie zaspokoić takich rzeczy.


Że z czym? Fajne
No z tymi facetami to jest coraz lepiej Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech

Cytat

Wiem na pewno tyle, że dobrze mieć jedno w domu, a drugie na mieście. Tyle wiem.


Lubi obiad z dwóch dań,w domu zupa na mieście mięso Fajne
Przecież z kimś takim żyć się nie da,to istny hardkor Fajne
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 11.05.2018 10:11
Zgadzam się. Próbowałam, układałam w głowie, nie ma sensu. I już nawet nie chcę wiedzieć czy faktycznie zdradził fizycznie, bo emocjonalnie bardzo.
13414
<
#3 | matrix dnia 11.05.2018 10:43
Witaj.

Cytat

Dziś mam rozmowę o pracę

Świetnie,usamodzielnij się kasowo abyś nie była zależna od niego.

Cytat

14.04.2018r. wzięliśmy ślub

Szybko po ślubie zobaczyłaś , że ma swoje tajemnice ,wcześniej razem nie mieszkaliście?

Cytat

kiedy kazał mi "spier*alać" z domu

Niezłe słowa na małżeńskim początku,prawie sielanka.Może jednak nie jesteście tak dopasowani jak uważaszZ przymrużeniem oka
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 11.05.2018 10:48
Szybko po ślubie zobaczyłaś , że ma swoje tajemnice ,wcześniej razem nie mieszkaliście?

Właśnie problem w tym, że mieszkaliśmy, codzienne życie, praca, dom, znajomi. Absolutnie nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. Dopiero jak założył błyskotkę na palec, to tak jakby się "uruchomił".

Ja podsumować mogę to tak: to babiarz, który jednak czuje się samotny. Po to była mu żona, żeby miał do kogo wracać, ale stare życie jest nie do zapomnienia.
2862
<
#5 | niezapominajka dnia 11.05.2018 10:55

Cytat

Ja podsumować mogę to tak: to babiarz, który jednak czuje się samotny. Po to była mu żona, żeby miał do kogo wracać (...).


Jak po to - to jeszcze znośnie.
Mnie przyszło do głowy coś innego (takie luźne myśli) - ukryć preferencje seksulane.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 11.05.2018 10:58

Cytat

ukryć preferencje seksulane


A mogę się zgodzić. W momencie kiedy to odkryłam, prosił, abym tego nie oglądała i czy już komuś o tym powiedziałam, czy się nim brzydzę itd. Chociaż to grubo chore, staram się nie oceniać, ale jest to obrzydliwe - nie oszukujmy się.
Mój małżonek jak się okazuje zawsze chciał być zupełnie nieskazitelny
13728
<
#7 | poczciwy dnia 11.05.2018 11:03
Miesiąc po ślubie? Jakaś masakra....
Mało trochę napisałaś o związku. Jak długo jesteście razem? Z jakich domów pochodzicie? Ile macie lat? Jakieś wspólne zobowiązania?
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 11.05.2018 11:12
Długo nie jesteśmy razem, znamy się raptem od roku, w związek małżeński weszliśmy po 5 miesiącach. Dlaczego tak szybko? Ano to była ta nić porozumienia i mimo, że z niejedną osobą w życiu taką nić się ma, to nie wiem jak to nazwać - dosłownie cały wszechświat był za nami. Przeogromne szczęście, zrozumienie, miłość, dbanie o siebie, traktowanie się jak równy równemu. Stanie razem przeciwko wszystkim złym doświadczeniom.
Jeżeli chodzi o dom - obydwojga dosyć patologiczny, z tym, że u niego rodzice zamożni, u mnie wręcz przeciwnie. Cel był jeden, aby stworzyć coś trwałego, coś, czego nie mieliśmy do tej pory w życiu.
Ja bardziej samodzielna, pracuję od 16 roku życia, wyprowadziłam się z domu w wieku 18, mając w kieszeni 50zł, które zresztą wydałam na bilet w jedną stronę, bez mieszkania, pracy, znajomych - dałam sobie radę.
On pan magister, kasa od rodziców, pomoc, mieszkał sam, praca taka, która nie hańbi, musi dobrze brzmieć.
A młodzi jesteśmy, ja mam raptem 24 lata, on 25. Nigdy nie chciał brać ślubu, bo jak twierdzi tego nie czuł. Miałam tutaj małe światełko, ale wierzyłam, że może naprawdę coś się w jego postrzeganiu świata zmieniło. Nie sądziłam, że mogę się mylić aż tak bardzo.
Zobowiązań nie mamy. Ani dzieci, mieszkanie wynajmowane, auto jest jego. Jedynie wspólna lodówka i dzielenie łazienki. Cały czas śpimy osobno.
Bolało go na pewno to, że zarabiam więcej - jako zwykły kierownik. Odeszłam stamtąd, ponieważ dochodziło do bardzo mocnego mobingu, czego nie jestem w stanie zaakceptować. Myślę, że to ten moment, kiedy próbował się dowartościować moim kosztem. Skoro byłam w trakcie szukania pracy, mógł pomyśleć, że jestem od niego zależna. Kiedy chcę odchodzić, on zalewa się łzami. Kiedy próbuję powiedzieć, że dostanie szansę, zmienia nastawienie.
On nie chce być sam. Boi się tego. A jednocześnie pragnie wszystkiego innego
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 11.05.2018 11:12

Cytat

Właśnie problem w tym, że mieszkaliśmy, codzienne życie, praca, dom, znajomi. Absolutnie nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. Dopiero jak założył błyskotkę na palec, to tak jakby się "uruchomił".


Dla mnie to jest oszustwo,gdybyś sama tego nie odkryła żyła byś w niewiedzy,a ty jesteś jego przykrywką...to coś podobnie jak transwestyta z dwojga złego to szybciej można zaakceptować,obrzydliwe to chyba mało powiedziane Szok
14019
<
#10 | amor dnia 11.05.2018 11:38
Daj mu może do zrobienia pierwszy z brzegu test, w formie zabawy
https://sa.org.pl/test.html
całkiem możliwe, że ma poważniejszy problem niż myślisz;
przy trzech twierdzących odpowiedziach, na którekolwiek z pytań, powinien szukać pomocy, albo Ty powinnaś jej szukać dla siebie;

zabezpieczaj się w trakcie stosunków i za jakiś czas zrób sobie badania, łącznie z badaniami na obecność wirusach HIV;
bo przecież może nawet nie gardzić zwierzętami;

Cytat

Chowanie laptopa, smsy, moooocno wieczorne również, dogadzanie sobie itd.

Cytat

Wszystko chowa, usuwa.

Cytat

to babiarz, który jednak czuje się samotny

te zachowania o których piszesz mogą wskazywać na uzależnienie
13414
<
#11 | matrix dnia 11.05.2018 11:46

Cytat

Zobowiązań nie mamy. Ani dzieci, mieszkanie wynajmowane, auto jest jego. Jedynie wspólna lodówka i dzielenie łazienki.

Cytat

ja mam raptem 24 lata

Masz mimo wszystko świetną sytuację,jesteście bez kredytów,dzieci które dużo zmieniają, jesteś młoda zastanów się czy warto to ciągnąć,żyć w kompletnym braku zaufania już od początku małżeństwa.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 11.05.2018 11:50
A w życiu, nie będę tego ciągnąć. Nawet nie ma mowy. Akurat na taką decyzję - siłę mam. Mniej jej do działania, ale nie złamie mnie to oszustwo. To, że uwierzyłam, że ktoś może być uczciwy. A nie jest.
Nie dam się
14019
<
#13 | amor dnia 11.05.2018 12:01
nawet jak unieważnisz to małżeństwo, to badania sobie i tak zrób;
tak byś była spokojna o siebie i zdrowie ewentualnego przyszłego partnera;
pieron wie z kim sypiał/sypia, a środowiska o których piszesz, że go kręcą, są bardzo... ekhm... powiedzmy delikatnie ... narażone
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 11.05.2018 12:16
No powiem szczerze, że ja nawet nie sądziłam, że może być środowisko kobiet z... to nie była metafora gejostwa. Ale tu akurat na spokojnie, zawsze się zabezpieczałam, nie chciałam nigdy dopuścić do takiej sytuacji, plus nie staraliśmy się o dzieci. Także tutaj czuję się spokojna.
Jedno tylko pytanie - jak o tym nie myśleć? Już był ten śmietnik otwierający oczy, dołączyłam do tego forum i wyrzuciłam z siebie co nieco plus oglądam jakieś motywacyjne filmiki i pomaga, ale i tak myślami się wraca. Wiem, że to gorący temat jeszcze, nie zniknie z dnia na dzień, ale co sobie powtarzać, żeby nie mieć tych flash backów?
14019
<
#15 | amor dnia 11.05.2018 12:36

Cytat

Wiem, że to gorący temat jeszcze, nie zniknie z dnia na dzień, ale co sobie powtarzać, żeby nie mieć tych flash backów?

zwyczajnie zając się sobą i swoim życiem;
jak się skoncentrujesz na planowaniu swojego fajnego życia, pielęgnowaniu samej siebie, planowaniu fajnych rzeczy dla siebie i realizowaniu ich, będą wracać coraz rzadziej;
to co będziesz musiała załatwić, to musisz zrobić i tyle;
ale już bez emocji;
to jego problem nie Twój;
on powinien swój oganiać, a Ty zajmij się ogarnięciem swojego;
żyj i ciesz się życiem, z tego doświadczenia wyciągnij wnioski dla siebie i tylko tyle;
masz w tym wieku mnóstwo fajnych młodych ludzi dookoła siebie z którymi możesz realizować swoje plany i marzenia, fantastycznie spędzać czas;
skup się na tym co Ty lubisz i co daje Ci fajny power, na tym co będzie Cię fajnie budować;
zrób to co musisz zrobić i korzystaj z życia;
olej już te awantury z nim, bo szkoda na to Twojego czasu, nerwów i zdrowia;
czasu który możesz naprawdę fajnie sobie zagospodarować;
nie udowadniaj mu na siłę, że kłamie co chwila, bo nie ma sensu, wiesz już wszystko co powinnaś wiedzieć;
nie daj się wciągać w ten jego chory świat; nie daj sobą manipulować;
kłamie i wiesz, że kłamie, to dajesz mu wyraźnie do zrozumienia, że nie łykasz tego i nawet nie ma sensu się złościć i stawiaj wyraźnie granice , na zasadzie: "to, że kłamiesz i musisz kłamać, to Twój problem, Ty musisz z tym żyć, mnie w to nie wciągaj"
i nie daj się wciągać, to najważniejsze; skup się na swoim życiu i trosce o siebie, brak łykania kłamstw i odcinanie się od tego rodzaju czyichś działań, jest elementem tej troski; to fajne ćwiczenie na ogarnianie własnych emocji Z przymrużeniem oka
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 11.05.2018 13:03
Najgorsze to chyba to, że jeszcze musimy ze sobą mieszkać i patrzę na niego. Byłoby łatwiej gdybym nie musiała tego robić.
Eh, świeżynka jeszcze ze mnie, mam tylko nadzieje, że za jakiś miesiąc, może dwa, to ja będę już po tej "drugiej stronie" - niebolącej Z przymrużeniem oka
14077
<
#17 | W55 dnia 11.05.2018 13:09
Przede wszystkim aby uspokoić się psychicznie to ten niby mąż musi zniknąć z twoich oczu.Czyli żadne pomieszkiwanie razem.To samo jakiekolwiek rozmowy.Inaczej nie wyjdziesz z tego bagna.No preferencje facet ma ciekawe.Ale na twoje szczęście to jego problem.Poza tym gdy kiedykolwiek komuś opowiesz że małżeństwo trwało dwa tygodnie bo ......i ani chwili nie byliście dłużej ,to będzie to na twoją korzyść.Podsumowując ,jak przy promieniowaniu jonizacyjnym - dwa razy dalej ,dziesięć razy bezpieczniej.
14019
<
#18 | amor dnia 11.05.2018 13:31
Insolence jak już musisz na niego patrzeć, to popatrz ze współczuciem, a nie oczekiwaniami i przez pryzmat emocji i zawiedzionych nadzieji.

Zobacz, facet nie panuje nad własnym popędem, żądza jest od niego silniejsza, kieruje jego życiem, sprawia że kłamie, oszukuje, kombinuje jak koń pod górkę, kryje się jak zwierze.
Takiej osobie nic tylko współczuć, że uzależnienie nad którym nie panuje, a które panuje nad nim, rozwala mu życie, czyni go człowiek małym, bez charakteru.

Przy czym współczucie nie może być tożsame z wchodzeniem w czyjś problem, wchodzeniem w zależność i ogarnianiem za kogoś czegoś, nad czym dana osoba powinna sama popracować. I co powinna sama zrozumieć.
Odbierz mu komfort trwania w tym, przez stawianie granic i nie dawanie się wciągania w jego problem. Chroń siebie, nie wchodź w to w co on Cie wciąga właśnie przez jego kłamstwa, oszustwa.

Jak spojrzysz z odpowiedniej perspektywy, to nawet wspólne mieszkanie pod jednym dachem, do czasu załatwienia wszystkich formalności, ogarnięcia sprawy i załatwienia sobie nowego lokum, nie będzie stanowiło aż tak dużego problemu.

Komentarz doklejony:
Najlepiej byłoby, abyś miała jasną diagnozę, co to jest. Czy to uzależnienie, czy jakiś inny problem. Bo wtedy miałabyś jasną sprawę. My tutaj gdybamy. A Ty powinnaś ustawić się do rzeczy, które masz potwierdzone przez fachowców. Bo wtedy będziesz wiedziała, jak się do tego najlepiej ustosunkować.

Komentarz doklejony:
I najważniejsze daj mu ponosić konsekwencje jego kłamstw. Kłamie Cię to się odsuwasz, nie ufasz i nie wierzysz już w kity jakie Ci żeni. Cokolwiek mówi , bierzesz zawsze pod uwagę, że może kłamać.
Jest rozdrażniony, bo ma ochotę zrobić sobie dobrze, zamiast zając się ogarnianiem codziennych spraw, nie robisz nic za niego, nie szarpiesz się sama emocjonalnie, pozwalasz by dosięgły go konsekwencje rzeczy , które zawala. Bierzesz popcorn siadasz i patrzysz.
Jak nie wierzysz, bo wiesz, że kłamie, to sama nie manipulujesz swoimi i Waszymi emocjami i sama nie reagujesz emocjonalnie. Nie wymuszasz czegoś co rodzi tylko konflikty, bo masz świadomość, że on nie jest zdolny do zrezygnowania na tą chwilę z tego co stanowi cały jego świat.
Nie oszukujesz sama siebie. Nie robisz nic za niego, dajesz ponosić mu pełne konsekwencje. Chronisz siebie.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 11.05.2018 15:01
Mam dobrą wiadomość, że właśnie dostałam pracę, także mieszkać muszę z nim już tylko do końca maja. Także duży plus.
Czytam to wszystko co mi piszecie i wiecie co? Jest mi o niebo lepiej wiedząc, że ktoś może rozumieć mój problem, że nie muszę wysłuchiwać "będzie dobrze, tylko kopnij go w dupę", "to mąż, napraw to", "przecież wymyślasz, wyolbrzymiasz", "masz ze sobą problemy, przecież to nic nie znaczy".
Dzięki wam tak naprawdę zebrałam się w sobie i byłam w stanie pójść na tą rozmowę. Teraz tylko już walka z samą sobą o to, abym nie próbowała mieszać w to uczuć.
Bo wiecie na pewno jak to jest - stało się, dobrze, że wiem, rozum też wie co ma robić. Ale to serducho - tym bardziej jak się nadal kogoś kocha, że przecież było tak cudownie, że może jeszcze się wszystko naprostuje. I w sumie tym flash backom mogę też podziękować, bo dzięki nim nie przychodzą mi głupoty do głowy w formie zgody.
Jednak najbardziej chyba boli fakt tego ślubu. Po co go cholera brał? Nie dość, że przez to boli dwa razy bardziej, to na cholerę mu to było?
13414
<
#20 | matrix dnia 11.05.2018 16:08
Działasz nie stoisz w miejscu,pracę już masz,expresso z Ciebie.Czas pomoże ogarnąć zawiedzione uczucia,patrz już na siebie i swoje szczęście bo na dłuższą metę żyć sprawdzaniem i kłamstwami osoby bliskiej wykańcza .Z tym ślubem pewnie nie dowiesz się,bo nawet jeśli usłyszysz słowa wyjaśnienia to nie wiadomo czy będą prawdziwe.
6755
<
#21 | Yorik dnia 11.05.2018 16:57

Cytat

Dostał wtedy ode mnie w twarz, a ja w ferworze emocji wyrzuciłam swoje rzeczy do śmieci. Następnego dnia wyławiałam resztkę z kontenerów i wtedy do mnie dotarło co ja tak naprawdę robię. To nie było warte buszowania o 4 rano w śmietniku i muszę powiedzieć wprost. To koniec.

Czegoś tu nie rozumiem. Czemu jego obwiniasz za swoje głupie zachowanie?

Poza tym, czemu się rozstajesz? bo facet trzymał zdjęcia swojej byłej i lubi popatrzeć na kobiety z ptaszkami (Ty nie musisz lubić) a jak uruchomiłaś wściekłą kontrolę i awantury, to się chowa?
Jakie masz dowody i na co ?
Ile masz lat, 20 ?
12704
<
#22 | impac1 dnia 11.05.2018 17:00
Insolence,
Napiszę krótko. Spi.....aj najszybciej jak możesz! On po prostu lubi coś innego i tego już nie zmienisz.
Trudno. Życie. Dałaś się zbajerować.
Uciekaj i się nie oglądaj.

3maj się
6959
<
#23 | zgryzolowaty dnia 12.05.2018 18:21
no,no, no homofobia przez was przemawia, nietolerancja...zamiast zaakceptować a nawet wspierać...hmmm małżonka (?) czujesz obrzydzenie... moja propozycja, zwiewaj jak najdalej... myślę, że nawet może pani uzyskać unieważnienie ślubu kościelnego dla mnie to przypadek beznadziejny... on musi chcieć się zmienić a na razie nic na to nie wskazuje... a gdyby co, to najpierw on się zmienia a dopiero potem powrót...
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 12.05.2018 18:28
Jak już pisałam, kobiety z ... przyrodzeniem to nie przenośnia bycia homo.
On po prostu takie kobiety lubi. Nie wiem jak to napisać dosłowniej
14019
<
#25 | amor dnia 12.05.2018 18:42

Cytat

Jak już pisałam, kobiety z ... przyrodzeniem to nie przenośnia bycia homo.
On po prostu takie kobiety lubi. Nie wiem jak to napisać dosłowniej

no nie ma w przyrodzie kobiet z przyrodzeniem Z przymrużeniem oka

więc są dwie możliwe opcje;
albo transseksualiści (a więc mężczyźni z silikonowymi cyckami),
albo kobiety przywiązujące sobie imitację przyrodzenia na czas łóżkowych igraszek Z przymrużeniem oka
druga wersja, to pół biedy Szeroki uśmiech
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 12.05.2018 18:50
Już nawet nie chcę dochodzić co i jak Z przymrużeniem oka Trzeba wziąć życie w swoje ręce i nic innego mi nie pozostaje Z przymrużeniem oka
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 12.05.2018 19:49
amor,

Cytat

no nie ma w przyrodzie kobiet z przyrodzeniem smiley


Mnie to już by nic nie zdziwiło Fajne ale jak nie zobaczę to nie uwierzę Szeroki uśmiech
12704
<
#28 | impac1 dnia 12.05.2018 20:19
Ale tak gwoli uscislenia. On woli kobiety z przyrodzeniem czy mezczyzn z silikonowymi cyckami? Z przymrużeniem okaZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka

Co nie zmienia faktu... spi.....aj jak najdalej!!!
13566
<
#29 | coiux dnia 12.05.2018 23:58
insolence, dlaczego właściwie chcesz się rozstać. Bo facet na odległość flirtował z koleżanką z pracy i zjadał tj. bzykał w myślach twoją koleżankę? Dla mnie oczywistym jest, że zainteresowanie shemale to nie orientacja tylko forma perwersji. U nas nie ma rozwiniętego środowiska shemale i jestem pewien, że nie bzykał się z nikim takim. Środowiska takie to głównie Azja, tam gdzie istnieje sex turystyka. A tak na marginesie to sławna gwiazda piłki nożnej na R.. został przyłapany przez tabloidy na tym, że zamówione na imprezę ekskluzywne dziwki okazały się paniami z penisami. Super gwiazda porno Rocco już bzyknął tyle panienek, że szukając innych doznań zaczął kręcić filmy z transami.
Piszesz że wasze sprawy łóżkowe były idealne. A mnie się wydaje że jesteś bierna i facet szukając podniety zabrnął trochę za daleko
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 13.05.2018 00:44
coiux,

Cytat

flirtował z koleżanką z pracy i zjadał tj. bzykał w myślach twoją koleżankę?


Świeżo po ślubie Fajne tak się zachowuje świeżo upieczony mąż?Fajne chyba faktycznie ja to z kosmosu jestem :niemoc

Cytat

Środowiska takie to głównie Azja, tam gdzie istnieje sex turystyka.


amorka,widzisz jednak przyroda potrafi zaskakiwać Szok
6755
<
#31 | Yorik dnia 13.05.2018 05:11

Cytat

Jak już pisałam, kobiety z ... przyrodzeniem to nie przenośnia bycia homo. On po prostu takie kobiety lubi. Nie wiem jak to napisać dosłowniej

Jakie homo ?? Ważnych rzeczy nie wiesz, ale za to wiesz na pewno, że lubi takie kobiety; na jakiej podstawie? i co dla ciebie znaczy lubi ?

Coiux ma rację, to nie orientacja tylko perwersja, parafilia. Ale, żeby to stwierdzić nie wystarcza znalezione pootwieranych stron; ktoś kto ogląda samoloty nie musi być pilotem.

amor,

Cytat

więc są dwie możliwe opcje;
albo transseksualiści (a więc mężczyźni z silikonowymi cyckami),

Nie te czasy, chirurgia lub hormony z wyglądem czynią cuda, ale narządy zostają.

Insolence,

Cytat

Już nawet nie chcę dochodzić co i jak Z przymrużeniem oka Trzeba wziąć życie w swoje ręce i nic innego mi nie pozostaje Z przymrużeniem oka

Albo jesteś w ciężkim szoku albo jaja sobie z ludzi robisz;
Na bardzo istotne pytania nie odpowiadasz; nic nie chcesz wiedzieć, ale swoje wiesz rzucając tylko jakieś ogólniki bez znaczenia;
A komentarze do tej kpiny mnie zadziwiają, samych jasnowidzów mamy;
Ciekaw jestem, kto od kogo ma uciekać?
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 13.05.2018 07:16
Pisalam juz w komentarzach, ze jego odpowiedz na to byla "taki jestem", dopytywanie sie czy sie go brzydze i czy juz komus powiedzialam. Wiec nie, nie jedlst to tylko znaleziony folder.
Nie, nie robie sobie z nikogo jaj, jezeli chodzi o wazne pytania - co wiem? Jak juz rowniez pisalam nie mam zadnego dowodu na "zamoczenie", ale jest zdrada, przede wszystkim emocjonalna. Dlaczego mam chciec sie dowiadywac wiecej? Wiem, ze klamie i wiem, ze robi to w zywe oczy. Mam sie dowiedziec, ze tych klamstw bylo jeszcze wiecej? Mam sie dowiedziec, ze moze samych kobiet bylo wiecej, ktorymi jest zainteresowany?
Wtedy to sprawi, ze juz moge o tym pisac bez skrepowania, ze ktos zarzuci MI wine?
No tak, bo dopoki nie przylapie go na babie to nic sie nie dzieje, to takie ultra proste.
Jesli ktos mowi mi, ze, trzeba sie zastanowic kto przed kim ms uciekac, to moge tylko to zignorowac, bo zupelnie nie mam zamiaru byc kolejna, ktora jest tak naiwna.
14019
<
#33 | amor dnia 13.05.2018 07:20

Cytat

A komentarze do tej kpiny mnie zadziwiają, samych jasnowidzów mamy;
Ciekaw jestem, kto od kogo ma uciekać?

Oki Yorik, masz rację, ale w sumie jakie to ma znaczenie kto od kogo powinien, skoro dzieją się takie rzeczy w dwa tygodnie po ślubie (miodowy miesiąc)?:

Cytat

Spytałam więc dla samej siebie czy tam bywa. Otóż NIE bywa.

Cytat

Bardzo się zdenerwował kiedy pokazałam mu, że kłamie

Cytat

Cóż, pousuwana historia w laptopie - "samo się usunęło, ja nie wiem jak!". I majówkowy mejl do niej - buziaczki pysiaczki, miłej majóweczki :*

Cytat

Bo powinnam siedzieć i czekać, udawać, że nic się nie dzieje. Walnął mi gadkę o tym, że potrzebuje męskiego towarzystwa, że musi się wygadać, obiecał mi przed wyjściem, że nie spotka się z dziewczynami, że nie pójdzie odreagowywać do klubu.

Cytat

wiadomość od jego "koleżanki", że gdyby żonka się przypieprzała, to żeby dzwonił. Jego odpowiedź? "Ach, dostanie tylko zje*kę rano".

Cytat

Tłumaczył się, że tak, doszła ta koleżanka bo przecież dawno się z nią nie widział, a jak zamknięto już pub, zostaje plener.

Cytat

Okazało się,że był tego wieczoru z 3 kobietami i poszedł jednak do tego klubu. Ok, ale gdzie te obietnice, które mi składał ?

Cytat

chowanie laptopa, smsy, moooocno wieczorne również, dogadzanie sobie itd.

Cytat

Wszystko chowa, usuwa.

Cytat

Bo jak uderzeniem w głowę była sytuacja, kiedy kazał mi "spier*alać" z domu, bo przecież można powiedzieć, że ja tu nawet nie mieszkam.


te preferencje faceta (pomijając czy są, czy ich nie ma) w tym wszystkim są przecież najmniej ważne;

Komentarz doklejony:
Insolence

Cytat

Jesli ktos mowi mi, ze, trzeba sie zastanowic kto przed kim ms uciekac, to moge tylko to zignorowac, bo zupelnie nie mam zamiaru byc kolejna, ktora jest tak naiwna.

to nie jest kwestia naiwności, tylko pytanie o to na czym budujesz swoje relacje z innymi;

gdybyś zbudowała relacje na prawdziwej bliskości, zaangażowaniu, namiętności , czyli na tym wszystkim na czym opiera się miłość; na zrozumieniu i przede wszystkim znajomości partnera; to preferencje jakie posiada nie miałby żadnego istotniejszego znaczenia, bo podjęłabyś świadomą decyzję;
a Wy jesteście już małżeństwem, a nawet jeszcze się nie znacie;
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 13.05.2018 08:42
Jego preferencje to tylko dodatek jako ta wisienka. Całą istotą problemu jest to, że w momencie, kiedy tylko założył błyskotkę na palec, już przestał się kryć z tym jaki jest - kłamliwy, zainteresowany wszystkimi dokoła, tylko nie mną, z jaką prostotą mu przyszło kazać mi spie*dalać, do swojej ledwo poślubionej żony. Szczerze mówiąc nie ma tu znaczenia ile się znaliśmy i czy by było to 10 lat, 20 czy 50, dopóki nie "zaklepałby" sobie kogoś w domciu, to nigdy bym się nie dowiedziała jak wyrachowanym jest człowiekiem, bo ciągle chodziłoby tylko o ciepełko w domu.
Dodatkowo, on ciągle powtarzał, że jesteśmy małżeństwem, bo jest papier. Co z tego, że każde śpi na osobnym łóżku, co z tego, że spędzamy czas absolutnie osobno? Jesteśmy MAŁŻEŃSTWEM. Tylko to ma znaczenie. Nie relacja, która skończyła się od tak, tylko ten papier.
4452
<
#35 | dirty dnia 13.05.2018 10:15
Sprawa wzmocnień seksualnych zadziałała niczym sesnsacja stad skupienie się na tym aspekcie w Twoim wątku.
Obecnie odrobine się podkręciłas prócz cała sytuacja, wpisami skupionymi na sensacji... tylko to wszystko odwodzi od senda problemu.
Czy Wy rozmawiacie? Rozmawialiście przed ślubem?
O wyobrażeniu związku? O emocjonalnej zdradzie? Czy o perwersjach? O tym jak magię żyć (te samotne wyjścia lekko zaskakujące jeśli chodzi o formę)?
Jasne jeśli sprawa jest pozamiatana to może i nie ma sensu jej roztrząsać ale może warto przyhamować i zastanowić się co chcecie?
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 13.05.2018 10:30
Tak, to były miesiące rozmów. On chciał związku opartego na zaufaniu, bo jak mówił - sam niejednokrotnie został zdradzony. Tylko w takim razie co daje mu prawo do wyłgiwania się, że przecież "nic nie zrobił"?
O tej zdradzie emocjonalnej ja bardzo dużo mówiłam, bo już coś takiego mnie spotkało, postawiłam jasno swoje oczekiwania wobec niego, przystał na nie, a co więcej - przyklasnął mi, że ma dokładnie takie same i tego właśnie chce. Nie ukrywałam tego, że interesuje mnie tylko monogamia, że nie zaakceptuję sytuacji, kiedy to zaufanie jest nadszarpywane. Przytaknął, oczywiście. to wszystko było przepracowane, a i w życiu codziennym nie dawał jakichkolwiek znaków, że mogłoby to być tylko kłamstwo
14019
<
#37 | amor dnia 13.05.2018 11:22

Cytat

Tylko w takim razie co daje mu prawo do wyłgiwania się, że przecież "nic nie zrobił"?

to niekoniecznie muszą być kłamstwa;
to może być inne spojrzenie na wiele oczywistych rzeczy i chociażby inne zrozumienie pojęć i ich zakresu;
coś co dla Ciebie może czymś jak najbardziej nagannym, dla niego równie dobrze może być czymś kompletnie nieznaczącym;

np te nagie zdjęcia byłej; dla Ciebie mogą świadczyć o tym , że jest jeszcze z nią związany, a on może je trzymać z powodu czystego szacunku dla drugiego człowieka w dodatku osoby z którą był związany; a jednocześnie on może do niej już nic nie czuć i w żaden sposób nie być z nią emocjonalnie związanym

pomijając te sytuacje, gdzie on ucieka i kłamie w sposób oczywisty, bo już obawia się twoich reakcji i braku akceptacji dla swoich zachowań;
wygląda na to, że jest bardzo słaby jako mężczyzna; niezdolny do zauważania problemu jednego, czy drugiego i ogarnięcia go; ot taki płytki, powierzchowny gość;
majowy weekend, świeżo po ślubie, możliwość zorganizowania dla siebie i swojej kobiety fantastycznego, bajkowego czasu, takiego tylko dla dwojga, a ciapek wysyła "buziaczki, pysiaczki" po koleżankach i skupia się na życzeniach w trosce o ich czas; śmiech na sali; jakby potrafił dobrze określić proporcje i miał jaja tam gdzie trzeba, dawałby Ci poczucie bezpieczeństwa i w ferworze waszego zarąbistego weekendu, życzenia dla koleżanki mogłyby kompletnie nic nie znaczyć; mógłby je spokojnie wysłać nawet przy Tobie, bez krycia się z nimi po kątach, jak ostatni szczupak;
a że jest słaby, do tego wybiera ucieczkę w kłamstwa, bo jest najłatwiejsza, to jest jak jest;

jak to mawiają starzy indianie Szeroki uśmiech : przy słabym mężczyźnie kobieta staje się silna(a co za tym wielokrotnie idzie szalona), przy silnym szczęśliwa

Cytat

a i w życiu codziennym nie dawał jakichkolwiek znaków, że mogłoby to być tylko kłamstwo

jesteś pewna, że wcześniej był silnym mężczyzną?
12704
<
#38 | impac1 dnia 13.05.2018 11:55
Amor
fajny wpis. Dokladnie chcialem to zrobic czyli wypunktowac jego wszystkie klamstwa i gierki. Jego panie z ptaszkami to cos co go interesuje i moim zdaniem predzej czy pozniej nie ustalby poki by nie sprobowal.

Insolence,
na moje oko on Cie po prostu wcale nie kocha. Moze sie z Toba ozenil bo mu w domu kazali, bo tak wypada albo po prostu chcial miec bezpieczna przystan gdzie moze wracac po swoich wypadach.

Cytat

On chciał związku opartego na zaufaniu, bo jak mówił - sam niejednokrotnie został zdradzony... przystał na nie, a co więcej - przyklasnął mi, że ma dokładnie takie same i tego właśnie chce. nie zaakceptuję sytuacji, kiedy to zaufanie jest nadszarpywane. Przytaknął, oczywiście.

Relacja z psychopatą ma kilka dość skomplikowanych etapów. Już w momencie pierwszego spotkania stajesz się królikiem doświadczalnym i potencjalną ofiarą. Pierwsze randki wyglądają jakby czas nagle się zatrzymał. On najpierw opowiada o sobie,a Ty słuchasz z wielkim zdziwieniem zastanawiając się, jak to możliwe, że mogło go spotkać tyle przykrych i strasznych rzeczy. Kiedy psychopata sprzeda Ci swoją osobę, jako obraz najbardziej pokrzywdzonego faceta wszech czasów przechodzi do kolejnego etapu. W drugiej części tej historyjki on zaczyna badać wszystkie Twoje słabe punkty. Kiedy już zdążysz uwierzyć w historię jego jakże marnego i smutnego życia zaczynasz go postrzegać jako bezbronną i zupełnie nieszkodliwą jednostkę, której należy pomóc. 
Teraz psychopata wyzna Ci miłość.

''Nigdy nie spotkałem takiej osoby, jak Ty. Jesteś wyjątkowa. To chyba miłość...
Kocham Cię.''

Wkrótce poczujesz, że jesteś mu winna odrobinę szczerości i wtedy płyniesz, płyniesz stopniowo odkrywając swoje najczulsze punkty. On cały czas Ci się przygląda dokładnie rejestrując wszystkie szczegóły, które będzie mógł wykorzystać w przyszłości. Oczywiście Ty o tym nie wiesz i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Kiedy już zostaniecie bratnimi duszami, które wiedzą o sobie zupełnie wszystko (z tym, że jego ''wszystko'' to tylko kolejna bajka dla dzieci), wtedy możecie przejść do cementowania waszego związku.
Musisz mieć jednak świadomość, że ten cement będzie wylewany tylko na jego zasadach. Pamiętaj - od tej pory wszystko według zasad psychopaty.

Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale relacje z psychopatami są zazwyczaj bardzo głębokie. Można by było rzec: intymne. Nie dlatego, że opierają się one na czystej fizyczności, tylko dlatego, że bazują na naszej najbardziej ''intymne'' sferze osobowości. Gdy poznajemy psychopatę stara się on jak najbardziej do nas zbliżyć. Zbliżyć emocjonalnie. I mimo tego, że sam daleki jest od odczuwania empatii i podobnych nam emocji - brnie w naszą intymność. Chce poznać nasze największe marzenia oraz obawy. I to właśnie tutaj pojawia się haczyk, który wbija się w nas na tyle głęboko, że nie możemy egzystować, gdy on nagle zniknie.
To nic, że to psychopata ''kocha nas nad życie'', ''nie może bez nas żyć'' i ''nie wyobraża sobie dnia, w którym zniknęlibyśmy z jego życia''. Tak naprawdę - swoją lustrzaną wręcz postawą budzi on W NAS te właśnie uczucia. Jak to możliwe?

Spójrz z tej strony:

Gdy psychopata upatrzy sobie Ciebie, jako cel. Dobre źródło korzyści. - Stara się do Ciebie upodobnić. To daje mu możliwość i podstawy do tego, by mógł nazwać się Twoją bratnią duszą. 

Odbija Cię - niczym lustro. 

Gdy dasz się już na tyle zmanipulować, że rodzi się w Tobie więź, a w zasadzie jeden jej koniec uargumentowany złudnym przywiązaniem ze strony psychopaty - jesteś podatna na kolejne odbicia lustra. 

Odczuwasz symbiozę, harmonię i podobieństwo dusz. Po prostu - uważasz, że faktycznie jesteście niemalże identyczni. Zatem jaki z tego wniosek? 
To co czuję ja - czuje on, a to co czuje on - czuję i ja. Ta prosta reguła wzajemności i nierozerwalnego wręcz połączenia zaszczepia się w Twoim umyśle niosąc za sobą kolejne reakcje. 

Co staram Ci się przekazać?
Próbuję Ci pokazać, przyczynę. Zobrazować, dlaczego czujesz ten wielki niepokój, strach oraz przerażającą wręcz pustkę za każdym razem, gdy psychopata znika bez słowa. 
To uczucie można porównać do utraty części siebie. Nie dlatego, że łącznikiem jest tu wielka romantyczna miłość. Nie nie... Dlatego, że ktoś przez wszystkie dni swojej obecności odbija Twoje myśli, potrzeby i odpowiada na Twoje obawy dokładnie tak, jak chciałabyś by na nie odpowiedziano. Tak naprawdę, gdy zostajesz sama i odchodzisz od zmysłów - odchodzisz od nich tylko dlatego, że zostałaś uczyniona niekompletną pod względem emocjonalnym i psychologicznym. Zostałaś uzależniona od czegoś, co tak naprawdę nie istnieje.

Skąd zatem biorą się Twoje wyrzuty sumienia i dlaczego każde wytłumaczenie Twojego partnera jest przyjmowane bez najmniejszych oporów?

A jak mogłabyś nie uwierzyć samej sobie?

Odpowiedz sobie na to pytanie.
Tu kryje się tajemnica.
13566
<
#39 | coiux dnia 13.05.2018 11:57

Cytat

insolence Wszystko jak w bajce, uwierzcie mi - nigdy nie byłam z nikim tak dopasowana i on też tak twierdził. Zresztą to widać. Potrafiliśmy wspólnie spędzać czas na zupełnie nic nie robieniu, rozmowy, śmiech, udane życie seksualne.
Jakoś szybko przekreślasz ten związek. Nie możesz znieść braku zaufania, zdrady emocjonalnej bo Cię strasznie boli...śmiechu warte. Osoby z tego forum przeszły przez "rzeczy" o wiele gorsze (poczytaj sobie) a pomimo to podjęły walkę, niekiedy trwającą latami o uratowanie siebie, partnera, dzieci. Ty uciekasz bo Cię boli
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 13.05.2018 12:16
Przeszly tak wiele i to oznacza, zeby brnac w to, mimo ze wiadomo jak sie skonczy? Ufajac, ze wszystko bedzie lepiej? To ja juz wole zrezygnowac na poczatku tej drogi. Bylo jedno klamstwo, ktore wybaczylam, to sa kolejne. Mysle ze wystarczy.
Wytlumacz mi prosze dlaczego mam stac sie kolejna kobieta z dzieckiem, kredytem, zobowiazaniami, skoro wiem, ze nie mozna temu czlowiekowi ufac? Zeby zabolalo jeszcze bardziej? Zebym dopiero wtedy miala prawo powiedziec "dobra, juz przeszlam tyle, ze moge smialo nie byc oceniana". Tak, to o to chodzi?
Mam prawo do tego aby czuc sie tak jak sie czuje, mam prawo do tego, aby zaprzestac tego juz teraz, poki jestem mloda i jesscze wszystko moze sie zmienic.
To naprawde nie pomaga. Moglabym chciec zmieniac swiat, probowqc go leczyc, ale po co? Przyjdzie kolejny weekend, on znowu spedzi noc niewiadomo z kim. Przyjdzie kolejny miesiac, pojawi sie nowa kobieta, przyjdzie kolejny rok, powiekszy sie tylko folder z tym.. Wszystkim.
Wiec powiedz mi po co? Skoro wiem ze klamie, skoro wiem, ze nie moge mu ufac - co juz udowodnil.
I tak, boli mnie, ale nie bede walczyc juz o cos, czego nie ma
5579
<
#41 | piernik dnia 13.05.2018 12:53
coiux, no tak lepiej czekać aż urośnie garb i chłop przeleci bandę kobiet ze słonikami.

insolence, znam to, sam zaraz po ślubie chciałem unieważnić ślub, no i głupi byłem że nie zrobiłem tego wtedy. Opalanie nago na balkonie świadka i pokazywanie mu cycków przy każdej okazji, lecenie na niego, a nocy poślubnej nie było Fajne.
szkoda gadać
13566
<
#42 | coiux dnia 13.05.2018 13:18
Niczego nie musisz...tylko żeby z szukaniem tego idealnego, bez wad nie zeszło Ci do 40. Staliście się papierowym małżeństwem bo żadne nie chce wyciągnąć ręki i porozmawiać. Rozmowa, szczera intymna rozmowa, o potrzebach tych zaspokojonych i nie, sexie bo to ważna dla każdego faceta sprawa - przerób to z nim. Bo jak dla mnie to on szuka dowartościowania ( stąd nowe "podboje"Z przymrużeniem oka, może miłości.
Czytaj i wyciągaj wnioski. Amor powyżej odrobiła za Ciebie pracę domową
4452
<
#43 | dirty dnia 13.05.2018 13:27
Tak nic nikt nie musi ... tylko ...?
On łatwo wszedł w jakaś mało czytelna relacje ( czym według Ciebie zrezygnował z Ciebie dwa tygodnie po ślubie)...
Hm Ty rezygnujesz z niego dwa tygodnie po ślubie bo nawalił ... jak mocno tego nie sposób jeszcze zdiagnozować...
Teoria o determinizmie ludzkich zachowań ? Raz zrobiłeś głupotę musisz zawsze ja powielić?
Ktoś kogoś zdradził i odszedł i to ponowił to każdy następna osoba tak zrobi?
Są pewne schematy postępowania to oczywiste ale determinizm to czy szukanie samospełniającej się przpepowiedni?
Miłość, ślubowanie ma w sobie aspekt nawet w przysiędze ... w trudzie, w poświeceniu ... zawsze zdążysz odejść ale nie zawsze da rade podjąć próbę budowania...
Tylko czy to odrobine nie tak, ze to małżeństwo dla Was to jakaś forma zabawy wyłącznie z gwarancja będzie pięknie jak w bajce, a gdy przyjdą chwile próby natychmiast trzeba się wymiksować?

Dopowiedz jeszcze aspekt - pochodzę z rodziny patologicznej? Nie chciałbym stawiać diagnoz z chmur ale może ta natychmiastowa reakcja jest pokłosiem jakiś doświadczeń z przeszłości?
12704
<
#44 | impac1 dnia 13.05.2018 13:37
Insolence,
dla mnie facet Cie po prostu nie kocha. I chyba nigdy nie kochal.
5579
<
#45 | piernik dnia 13.05.2018 13:45
coiux no tak, chłop lubi baby ze słonikami to ona najlepiej jakby sobie dorobiła, to według Ciebie idealnie by było. Dowartościowania szuka, co za czasy. Sory ale pierdzielisz jakbyś to sam był na jego miejscu.

dirty no, jak ja bym zrezygnował z kobiety tydzień po ślubie to by było źle? no katastrofa, ale myślę że byłaby to dla mnie najlepsza opcja. Tak wiem wszyscy by mi moralizowali, że przecież uda się naprawić itd. Jak to tydzień po ślubie, co ty sobie myślisz. Ale ona była psychofagiem i sam nic nie naprawiłbym, koleś też wygląda na psychofaga. Idzie się bawić bo czuje się już wolny, on nic nie zawinił, nie musi przepraszać, toż to psychofag jak znalazł. Dawanie kolejnych szans jest kręceniem sobie sznura na siebie. Po za tym o żadną chyba nie poprosił z tego co się orientuję. Trzeba uciekać tak jak impac1 powiedział. Trzeba wiać
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 13.05.2018 15:07
Medal ma dwie strony a większość z was widzi tylko jedną stronę Fajne

Insolence,Uważnie jeszcze raz i ze zrozumieniem przeczytaj co napisali: amor,Yorik,dirty,i nawet coiux bo z nim się zgadzam Fajne
Wyszłaś za niego dla kasy? facet ustawiony z zamożnej rodziny,ale jego problemy już cię nie dotyczą? fakt skłamał,pytanie czemu bo sie wstydzi tych swoich ja nie wiem jak to nazwać,fetysz nie ważne...relacje z innymi kobietami nazywasz zdradą emocjonalna,na seks się z nimi umawiał? wychodzi z domu nie wiadomo gdzie bo żona, nie chce wysłuchać,zadajesz mu pytania na które sam nie potrafi odpowiedzieć,a ty podejmujesz decyzje które nawet nie są twoimi decyzjami Fajne jesteście świeżo po ślubie i już poważny problem,ale ty łatwą drogę wybrałaś ucieczkę...

Piernik...no litości Fajne
14019
<
#47 | amor dnia 13.05.2018 15:33

Cytat

Skoro wiem ze klamie, skoro wiem, ze nie moge mu ufac - co juz udowodnil.

wiesz tylko, że kłamie; a wiesz dlaczego kłamie?
wiesz dlaczego Ty kłamiesz?; dlaczego okłamujesz sama siebie?
nie możesz mu zaufać, a możesz już zaufać sama sobie?

Cytat

I tak, boli mnie, ale nie bede walczyc juz o cos, czego nie ma

bolą miejsca, gdzie masz napompowane ego;
boimy się dotknąć tych bolących miejsc i zerwać bandaże z tych cuchnących ran, gdy nie ogarniamy własnych lęków;
czym się różni Twoja ucieczka, od zmierzenia się z tym czego doświadczacie, do jego ucieczki?
i to nie jest kwestia tego, czy unieważnić małżeństwo, czy nie; bo to są w porównaniu jakieś mało znaczące sprawy formalne;

piernik:

Cytat

coiux, no tak lepiej czekać aż urośnie garb i chłop przeleci bandę kobiet ze słonikami.

nawet jeśli musieliśmy zmierzyć się bólem i cierpieniem, to czy ktokolwiek z nas chciałby wrócić, do tego miejsca w którym był bezmyślnym ślepcem?
wiadomo, że lepiej byłby nie przechodzić pewnych rzeczy, ale czy zrezygnowalibyśmy z tego, co z tych doświadczeń wyciągnęliśmy? nie takie doświadczenia, to spotkałby nas inne i też by nas dotknęły;

Cytat

dla mnie facet Cie po prostu nie kocha. I chyba nigdy nie kochal.

no by chyba nie tak łatwo kochać, w pierwszej kolejności samych siebie, na tyle by nie dać się ranić i zaopiekować się tymi wszystkimi bolącymi miejscami, czy by zmierzyć z własnymi ograniczającymi nas lękami i różnego rodzaju nakładanymi na siebie, czy drugiego człowieka kalekimi mentalnymi jak przekonania, projekcje itp?
tylko on nie kocha?

Cytat

jak ja bym zrezygnował z kobiety tydzień po ślubie to by było źle? no katastrofa, ale myślę że byłaby to dla mnie najlepsza opcja

gdy nie ma pomiędzy ludźmi miłości , to pewnie, że warto odejść; ale kiedy z pełną świadomością wiemy dlaczego to robimy, a przecież nie w momencie, gdy jest to jedynie naszą ucieczką od głębszych problemów podyktowaną strachem przed zmierzeniem się z nimi; albo chwilowymi nakręconymi emocjami;
tak by odejść na czysto, a nie z ciągnącymi się, później przez lata, za nami ogonami

Komentarz doklejony:
*no bo chyba nie tak łatwo kochać,
14075
<
#48 | timoti dnia 14.05.2018 11:42
Większość osób wiesza tutaj psy na partnerze, aczkolwiek moim zdaniem opowiedziana tutaj historia jest przedstawiona w sposób bardzo wybiórczy. Akcenty padają tylko na jej wybrane aspekty aby wszyscy wyciągnęli takie wnioski jaki oczekuje autorka. Po kolei:

1. Autorka szpieguje komputer męża bo w pracy jest koleżanka, z którą mu się dobrze rozmawia i co gorsze dodał ją do znajomych. Może i okłamał w temacie zaglądania na jej profil. Jednak pomimo tego że są małżeństwem nie znaczy, że mus kontrolować każdy najmniejszy jego krok. Nie dziwne, że spotkała się z oporem w postaci powiedzenia nieprawdy.
2. Oczywiście kara i demonstracja siły musi być, autorka wychodzi na noc do hotelu. Bez komentarza.
3. Buziaczki, pysiaczki - miłej majóweczki. Wiadomo, że w tej sytuacji nie chciałoby się aby coś takiego było pisane, ale reakcja autorki też ciekawa - piwo i wódka.
4. Po autorkę przyjeżdża w nocy siostra, żeby ją zawieźć do domu rodzinnego. Najpierw przyjaciel, potem siostra. Już na tym etapie potrzebna jest jakaś opieka? Permanentny stan upojenia czy załamanie?
5. Poszedł się spotkać ze znajomymi na grilla żeby odreagować, to chyba zrozumiałe po takiej jeździe bez trzymanki. Autorka opisała wydarzenie jakby, poszedł na niego tylko z 3 kobietami. A podejrzewam, że byli tam zarówno mężczyźni jak i dziewczyny, na co pewnie nie miał większego wpływu. Miał je wyprosić z imprezy żeby się żona nie denerwowała?
6. Autorka nie wie, o której wrócił bo o 1 w nocy padła. Taka zestresowana, że zasnęła o 1 i się nie ocknęła? Na trzeźwo czy znowu alkohol w nieumiarkowanych ilościach?
7. Za pożalenie się koleżance na FB pobudka pięściami...... no cóż w takiej sytuacji wielu porządnych facetów kazało by jej spier**lać.

Nawet nie wiem czy dobrze opisałem lub zrozumiałem wszystkie fakty, ale nie o to chodzi. Dla mnie trąci tutaj patologią i to w niezłym wydaniu. Alkohol, wychodzenie do hotelu, bicie się. Takie rzeczy nie biorą się znikąd, więc pewnie autorka jest pewnie z nimi dobrze obyta.

Przyjaciel też pewnie swój rozum ma i nie bez powodu stwierdził, że autorka ma nierówno pod sufitem. A nie, że cały świat zły i niedobry uwziął się na nią.
14173
<
#49 | patdiva dnia 18.05.2018 09:42
Czytam o tych Twoich podbojach z laptopem, telefonem itd... Miałam dokładnie to samo... to ja przesadzam, to ja wariuję... on przecież jest wierny... Ja przynajmniej w obecnej sytuacji nie muszę się zadręczać czy to prawda czy nie... Sam się nie przyznał, pięknie kłamał, ale w rezultacie jak już wszystko wyszło na jaw, nie miał wyboru... Bezpieczna przystań w domu i ogień na mieście... dokładnie to samo mu powtarzałam Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?