Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Nasz zwiazek nalezal raczej do.udanych ja dziewczyna z dobrego domu on facet z problemami rodzinnymi .Miekkie serce ale.skryty malowylewny ...ja ?pelna energii wszedzie mnie pelno jakos sie uzupelnialismy .Zwiazek przez 14 lat z jednym kryzysem dosyc krótkim ,7 lat malzenstwa 8 letnie dziecko wspolny dom ,plany ,finanse.Pewnego dnia sie mocniej poklucilismy (ja zawsze staralam sie godzic on karal milczeniem ) i takie ciche dni trwaly 2 tyg staralam sie to zalagodzic rozmawiac ale czulam ze sie coraz bardziej n oddalamy mialam przeczucie ze kogos ma taki kobiecy instynkt .Pytalam sie wiele razy spokojnie czy kogos.ma wolalam wiedziec niz sie meczyc mowil ze nie ze ma dosyc wszystkiego itd wkoncu zalogowalam sie na jego fejsa i odkrylam ze pisal z dziewczyna z ktora sie.umawial na sex .... opisy straszne .Zdecydowalam sie na rozwod niedlugo skladam papiery z orzeczeniem o jego winie ... na poczatku plakalam duzo teraz jestem zla juz szkoda.mi na niego lez...on chyba nie czuje skrochy podobno sie zakochal .... jak Wy sobie z takim czyms radzicie ?
Jak sobie radzimy? Na początku sobie nie radziliśmy wcale, podobnie jak Ty. Czas zrobi swoje. Musisz być silna i zdeterminowana, że tak szybko to ucięłaś i podjęłaś decyzję. Nie będę Ci pisał czy aby dobrze to przemyślałaś, gdyż podobnie jak Ty zadziałałem tak samo szybko i zdecydowanie.
Poczciwy ,
Plakalam najpierw cały czas, nic nie jadlam ,schudlam 4 kg a w momencie gdy się dowiedziałam,ze z nia spal jakby cos we mnie peklo....ja nie zdradzam i nie chce tego robic ...tego samego oczekuje od swojego partnera.Moi znajomi mowia ,ze podziwiaja mnie ,ze taka jestem twarda .Ale mysle w ten sposob ,ze najgorsze co.można zrobic to pokazać ,ze zycie sie skonczylo.Wtedy druga osoba ma w pewnym sensie satysfakcje ,ze ona sie bawi a ty cierpisz .Jezeli ma go.cos kiedys ukuc to tylko widok kobiety ,ktora sie nie poddala ,dobrze wyglada i podoba sie innym ... Widzac mnie na ulicy ma pomyslec ,kurde co.ja zrobilem...Nie draze tematu ,kontakty ograniczaja sie do minimum ( dziecko ) ,jak z nim pisze pokazuje ze jednak nie skrzywdzil mnie az tak bardzo.Moze nawrot zalu wroci ,ale mam nadzieje ,ze sie nie poddam ...Jak dlugo sie leczyles z tej zdrady ? Poznales kogos nowego ?
Zdradzona1raz,
dzielna jesteś niesamowicie, ja nawet siły nie miałam, żeby udawać ze nie jestem wymoczkiem. Ale cierpienia nie odkładaj do tyłu głowy, przepracuj to, wypłacz, moze terapia(osobiscie polecam). Szkoda życia na cynizm i brak zaufania do ludzi. U mnie po "zdradzie"- bo dużo wyszło przy okazji, minęło pól roku i nadal są upadki. Z twojej historii wynika że jesteś mądrą babką. ograniczenie kontaktu do minimum- strzał w dziesiątkę, tak łatwiej się leczyć. Zdradzona1raz, jeśli masz ochotę na płacz to rycz, maleńka, to pomaga rozładować emocje.
powodzenia
Każdy przeżywa rozstanie i zdradę trochę indywidualnie. Bardziej chodzi mi o czas, bo z obserwacji etapy sa powtarzalne, wszystko trochę jak żałoba.
Pyatasz o nowe związki - często ten nowy pierwszy to etap przytulanka pocieszyciela, tzw. Zapchaj dziura by wypełnić żal i smutek (ale wiadomo ze tak nie jest zawsze).
Jak podjelas decyzje o rozstaniu to namawiam Cię do solidnej analizy Was. Zdrada to nie Twoja wina, ale rozpad małżeństwa gdzieś zaczął się szybciej i mało prawdopodobne ze te swą tygodnie na tym zaważyły. Te dwa tygodnie ciszy to już raczej pretekst. Poszukaj w Was i w sobie co zrąbaliście, co przegapiliście bo czesc spraw, błędów to Twoj udział i warto za nim zaczniesz budować coś nowego wyciągnąć wnioski. Wnioski z własnych błędów pomogę ogarnac tez emocje na tym etapie, w którym mimochodem człowiek stawianie wyłącznie w roli zdradzonego, czytaj ofiary (jasne ze dostaliśmy w d.... ale swój mały udział mieliśmy w psuciu i warto dla siebie wiedzieć jaki. To nie zawsze jest miłe dla nas).
on chyba nie czuje skrochy podobno sie zakochal .... jak Wy sobie z takim czyms radzicie ?
Jak sobie radzimy? Jak sobie radzę?
Niedługo miną cztery lata od godziny "W" Jakieś... Dwa lata temu przestałam płakać...
Wypełniam sobie czas niemiłosiernie Praca, druga praca, studia, następne studia, wolontariat, zwiedzanie ciekawych miejsc, takich do których relatywnie niełatwo dotrzeć, albo odstraszają, bo są zbyt wymagające i właściwie nieco niebezpieczne
Nadal jestem bardzo towarzyską osobą i lubianą, ale nauczylam się samotnosci i dobrze się z nią czuję. Zwiazek z moim ex bardzo mnie zmienił, zostawił ślad.
Mimo wszystko cieszę się, że wytrwałam w postanowieniu, że już nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Wiele się o sobie nauczyłam, wiele zrozumiałam, czasami aż nie wierzę, że to wszystko to ja, gdy spojrzę wstecz.
Nie życzę mu źle i pewnie gdyby go jakiś szlag trafił, to bym mu starała się jakoś pomóc, ale póki co niech będzie szczęśliwy jak najdalej ode mnie
Aaaa... i jeszcze jedno: Jak kiedyś jeszcze powiem o jakimś facecie, że ten jest inny, wyjątkowy i takich jak on na świecie nie ma, to niech mnie ktoś z całej siły walnie w łeb
Praca, druga praca, studia, następne studia, wolontariat, zwiedzanie ciekawych miejsc, takich do których relatywnie niełatwo dotrzeć, albo odstraszają, bo są zbyt wymagające i właściwie nieco niebezpieczne smiley
i to wszystko w cztery lata z czego zaledwie trzy intensywnie przesiedziane na zetce? ... nieźle ...
Cytat
jak Wy sobie z takim czyms radzicie ?
niektórzy lepiej, niektórzy gorzej , nie ma reguły, wszystko zależy od Ciebie i od zasobów jakie posiadasz, albo jesteś w stanie w sobie wypracować
Z tego co opisałaś, Twój mąż już dawno wypisał się z tego małżeństwa.Gierki z karami, z trzymaniem kogoś w napięciu urządzają tylko podli i niedojrzali ludzie.
Zakochał się podobno jak piszesz więc nic na siłę.Do wszystkiego trzeba dwojga,jeśli on nie wykazuje skruchy,nie chce naprawiać z Tobą tego małżeństwa to trudno.
Pójdź swoją drogą.Nie będzie to na początku łatwe.Boimy się zmian.
To naturalny odruch. Wszyscy boimy się wychodzić ze schematów i wkraczać w coś nowego, niepewnego.
j
Cytat
ak Wy sobie z takim czymś radzicie ?
Każda z naszych historii jest różna, jak różni są ludzie tak i różny jest też czas dochodzenia do siebie.
Wszystko zależy od Ciebie i na ile dasz sobą "targać"
Cytat
teraz jestem zla juz szkoda.mi na niego lez
Na tym możesz dość długo pojeździć, na tej złości, żeby nie cofnąć się w podjętej decyzji o rozwodzie i ewentualnej chęci jego powrotu bo i tak być może.
Ja gdy miałam chwilę zwątpienia, żeby wrócić po raz piętnasty, zwyczajnie przypominałam sobie wszystko co złe mnie spotkało i jaką krzywdę wyrządził mi ex.
Trzeba z tym jednak bardzo uważać.Nie może ten stan złości trwać w nieskończoność.
Na końcu powinnaś odnaleźć ciszę i przebaczenie : jemu oraz sobie i wtedy już gładziutko powinnaś ruszyć do przodu.
Teraz zajmij się sobą intensywnie, realizuj marzenia które nie miałaś czasu spełniać, ćwicz,biegaj, relaksacyjne kąpiele.Po prostu bądź bardzo aktywna.Dbaj o dietę.
Pewne produkty żywnościowe aż kipią od naturalnych antydepresantów: magnezu, witamin z grupy B, kwasów tłuszczowych omega-3 oraz substancji pobudzających organizm do produkcji hormonów szczęścia: serotoniny, dopaminy, endorfin.
Naucz się wykorzystywać ruch.Dużo ruchu. Jeśli poznasz podstawowe mechanizmy chemii mózgu, nauczysz się sterować swoim samopoczuciem i na zawołanie produkować hormony szczęścia.Endorfiny i serotoninę.
Dasz sobie radę, nie Ty pierwsza i nie ostatnia.
No i co? daj czas czasowi on wiele złagodzi i uśmierzy ból aż w końcu zniknie całkowicie.
Głowa do góry i trzymam za Ciebie kciuki.
Myśląca !! Załamałaś mnie
mi szkoda tylu lat życia.
Życzę Tobie żebyś znalazła kogoś wyjątkowego niepowtarzalnego, bo to normalne fazy zakochania fascynacji, mijają i wtedy zostaje dojrzałe uczucie(sobie życzę jeszcze bardziej , jak przyjdzie na to czas).
Zdradzona1raz
nie rozumiem dlaczego chcesz być piękna jemu na złość- to przecież głupie! po co draniowi coś udowadniać. zagoisz się i sobie tylko sobie będziesz udowadniać!! Zdradzona1raz tylko sobie, nikt inny nie jest wart na udowadnianie
Macie racje , kazdy cierpi inaczej ...staram sie robic tak jak mowicie chodze na spacery cwicze takze dbam o siebie ale nie moge jesc zmuszam sie zeby cos wcisnac =( lekcje z synem robie ale tak jakbym stala obok ...ale wciaz nie placze ani.jedna lza nie chce mi wyleciec .Przez ten czas kiedy sie do siebie nie odzywalismy duzo myslalam o naszym zwiazku jakie ja robilam bledy jakie on wiem co bym zmienila ale teraz moge ta wiedze wykorzystac jedynie w innym zwiazku bo nie ma magicznej rozdzki która cofnie mnie o rok do tylu .Najgorsze sa niedziele kiedy siedzi sie caly czas w domu , w domu ktory byl centrum zycia naszej rodziny ,leze w lozku ,w ktorym spal obok mnie i mysle ze najlepiej wzielabym siekiere i je porabala ,ale niestety narazie nie stac mnie na nowe =p
jak sobie radzimy, jak sobie radze.. nie radzę. Tzn wszyscy mówią że radzę, ale czuje sie w wielkiej czarnej dziurze. Czuje sie strasznie, uciekłam w prace, mieszkanie -remont, dojezdzam sie na siłowni, jak mam nawet nastrój ok to się ubieram w sukienke a jak zły to chodze jak menel w dresie do pracy. Mam córeczkę i dla niej staram się zeby bylo okej, wyje - to pomaga ale bez leków się nie obeszło. Poszłam na terapie, chwytam się wszystkiego, żeby z tego wyjść, ale jkestem ciągle wsciekła. Nie mogę tego przeboleć... lajf is brutal
Tak.mijaja kolejne dni święta zaraz ,ktore wciaz mam gdzies .. choinka jeszcze nie przyniesiona chociaz zrobię to dla dziecka .Jak narazie sprawy wygladaja a wiec ...maz na kursie ja praca dom praca dom.Kupiłam sobie na czarna godzine syropek na "szczescie " czasami pomaga.W miejcowosci sie rozeszlo co sie stalo ,ona w oczach wszystkich jako ta ktora rozbila malzenstwo (i wiadomo epittety ) on jako idiota ,ktory zostawil super zone .Znajomi i rodzina wspieraja mnie jak moga ,zabrali mnie na dyskotekę chociaz na chwile sie wylaczylam.Z mezem rozmowy tylko smsowe o dziecku pozniej rozkrecaja sie w wojne slowna .Dowiedzial sie ze znajomi mnie gdzies zabrali widac ,ze go to boli bo w kazdej rozmowie to przytacza.Jak weszlam na temat rozwodu powiedzialam że po tych wszystkich latach powinniśmy zachowywać się jak ludzie dogadać między sobą żeby ten rozwód się nie ciągnął bo wiadomo że nie będzie tak łatwo Jeżeli mamy dziecko sąd pewnie będzie próbował nas pogodzić Wiem że teraz są jakieś mediację. Na końcu napisałam że chce szybko doprowadzić do do końca. Zapytał się dlaczego. Zdziwiło mnie to pytanie dla mnie odpowiedź była oczywista zdradził to niech teraz wypiję mleko które wylał. Powiedziałam że jeżeli szybko zakończymy ten etap naszego życia obydwoje będziemy mogli zacząć nowe i wtedy możemy robić co chcemy z kim chcemy i gdzie chcemy. Powiedział żebym pamiętała o tym że papiery musi odebrać osobiście a później że nie chcę już mu się pisać. Pewnie myślał że będę rozpaczać w domu a do rozwodu tak szybko nie dojdzie. Myślę że dopiero teraz czuję co zrobił jak wiele namieszał w swoim i naszym życiu dla paru spotkań z małolata... będę za parę dni pisała jak wygląda moja sytuacja może komuś przyda się poczytać jak inni sobie z tym radzą. Sama jestem ciekawa przyszłości tego co ona ze sobą niesie... Gdyby tak można było przyśpieszyć czas zeby miec wglad na to forum za 4 miesiace , chociaż na parę minut ,żebym mogła przeczytać jak ułożyło się to moje życie ale niestety wszystko przede mną ale na pewno będziecie o tym wiedzieć na bieżąco...
Naucz się wykorzystywać ruch.Dużo ruchu. Jeśli poznasz podstawowe mechanizmy chemii mózgu, nauczysz się sterować swoim samopoczuciem i na zawołanie produkować hormony szczęścia.Endorfiny i serotoninę.
A dopaminę, co z nią ?
Dla większości kobiet hormonem szczęścia jest oksytocyna, jej produkcji też trzeba się uczyć ?
Zdradzona,
Cytat
Zdziwiło mnie to pytanie dla mnie odpowiedź była oczywista zdradził to niech teraz wypiję mleko które wylał. Powiedziałam że jeżeli szybko zakończymy ten etap naszego życia obydwoje będziemy mogli zacząć nowe i wtedy możemy robić co chcemy z kim chcemy i gdzie chcemy.
Yorik,
Pospiech ?ja cale zycie byłam wierna i tego samego oczekiwalam od niego.Pewnych rzeczy nie da sie wybacZyć mimo milosci.Wiadomo kocham go zawsze bedzie czescia mojego zycia ,ale zadra wbila sie zbyt gleboko by moc tak po prostu zapomniec .Moze kiedyś cos sie zmieni ,ale na dzien dzisiejszy moge mu zyczyc jednego a mianowicie nie zycze mu wszystkiego najgorszego a duzo szczescia i zeby to.szczęście pozniej stracil...dopiero wtedy poczuje to.co ja ...
A dopaminę, co z nią ? smiley
Dla większości kobiet hormonem szczęścia jest oksytocyna, jej produkcji też trzeba się uczyć ?
Może z ta dopaminą Zdradzona1 powinna jeszcze poczekać ?
Dopamina sprawia, że raczej nie można usiedzieć w jednym miejscu, jest się głodnym nowych wrażeń i doświadczeń. A u zakochanych wykazuje podobne działanie do substancji psychoaktywnych. Powoduje szybszy przepływ krwi, przyśpieszenie tętna oraz powoduje uczucie euforii.
Na wczesnym etapie po zdradzie nie polecałabym a raczej wyciszyć emocje i uspokoić się i zużyć negatywną energię.Na tym etapie wydaje mi się trudno będzie o dopaminę u Zdradzonej ale jeśli polecasz ? doradź
Z oksytocyna jest podobnie.Nie trzeba się jej uczyć ale trudno wymagać od Zdradzonej by pracowała nad sztucznym wymuszaniem szczęścia gdy powinna przechodzić stan żałoby po czymś/kimś utraconym. Na wszelkie achy i echy dla autorki wątku przyjdzie czas.Nie wiem, może się mylę
Zahira,
Cytat
Hestia smiley produkcja ruszyła pełna parą, byś się trochę podzieliła smiley
Ale u mnie czy u Ciebie ?
Jeśli u Ciebie to bardzo się cieszę, reszta poleci jak z płatka,nie trzeba Ci nic ode mnie
Czy ja mam się podzielić ? ale czym ? o co kaman ? zwykła radość z życia
Dzisiaj taki ponury dzien ...postanowilam wiec.cos napisac. Z dnia na dzień wydaje mi się że radzę sobie coraz lepiej, nawet zdarza mi się śmiać. Nawet spotkałam się z kochanką mojego męża strasznie się tego bałam ale musiałam ją zobaczyć i wiecie co to była najlepsza decyzja w moim życiu jej mina mówiła tylko tyle że jest jeszcze młoda niedoświadczona i nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobiła. Chciałam po prostu żeby spojrzała mi się w oczy jeżeli mój własny mąż do tej pory nie potrafil tego zrobić... na zdjęciach wyglądała na bardzo ładną i chyba to mnie przygniatalo ale gdy ją zobaczyłam, czar prysł .W dobie przerabiania zdjęć do granic możliwości do końca nie można być pewnym jak ktoś wygląda i to dla mnie było miłe zaskoczenie :sztuczne rzęsy niczym pióropusz do wycierania kurzu tona tapety i buzia całkowicie inna jak na zdjęciach wyszłam stamtąd z takim uśmiechem=] naprawdę byłoby mi to bardzo potrzebne.... Podejrzewam że pewnie nigdy nie widział jej jeszcze bez makijażu ale to już jest mało ważne staram się wszystko ułożyć w głowie tak żeby mój syn w jakikolwiek sposób nie odczuł pustki po nim. I Idzie nam naprawdę dobrze=) czekam na spotkanie twarza w twarz z moim mezem ...mam nadzieje ze juz bylym .Mysle ,ze odbydwoje jestesmy juz wykończeni ta sytuacja ...
Dobrze sobie wszystkim co możliwe nastrój poprawiać i stawiać się do pionu
Szukaj więcej takich impulsów do lepszego poczucia.
Pamiętaj też aby się nie zrażać, jeśli samopoczucie Ci się zmmieni, to często jest sinusoida, góra, a zaraz dół.
Na stabilizację potrzeba czasu.
Polecam książkę - "Kup kochance męża kwiaty".
Powodzenia.
Szczególnie na rozwodzie, to też wiele kosztuje.
Jesteś na początku swojej drogi dopiero.Drogi pełnej bólu,zawodu,rozczarowania,potem złości,smutku.Poprzeplatane wszystko i wszystko w różnej kolejności i naprzemiennie.To ciężki czas który przechodzisz ale do przeżycia.
Nie ma nad czym płakać ani czego zazdrościć kochance.On się nie zmieni. Jest takim samym łajdakiem,oszustem i kłamcą jakim był, gdy byliście razem dy zaczął Cię zdradzać.
Wszystkie te problemy , które miał ze sobą i których nie próbował z Tobą rozwiązać oraz które powstały w czasie waszego związku zostały teraz wniesione do nowego układu i ta nowa dziewczyna poczuje ich ciężar bardzo szybko.
Cytat
Pewnego dnia sie mocniej poklucilismy (ja zawsze staralam sie godzic on karal milczeniem ) i takie ciche dni trwaly 2 tyg staralam sie to zalagodzic rozmawiac
Jak to czytam to aż mnie skręca.Jedna z gorszych form perfidnej manipulacji.Spójrz na to z innej strony: Twój mąż jest skupiony na nowej kobiecie, Ty jesteś wolna. A ta nowa dziewczyna wcale nie złapała Boga za nogi, raczej diabła za ogon i Ty dobrze o tym wiesz, bo byłaś na jej miejscu.
Na pewno na samym początku przeżywania tak trudnych uczuć, musisz dać sobie trochę czasu na przeżycie do końca tak przykrych emocji, bólu, frustracji, złości, poczucia krzywdy, niezrozumienia tego co się stało. Każde rozstanie powoduje ból, i trzeba ten czas przetrwać. Tą fazę, psychologowie nazywają Fazą Rozpaczy. Jest ona pełna znaków zapytania, które sobie zadajemy, czym zawiniliśmy, czy jeszcze komuś kiedyś zaufamy, dlaczego tak okrutny okazał się najbliższy wydawało się człowiek r11; wobec nas. Rozpad naszego związku wiąże się z widmem koniecznej zmiany, z wielką niewiadomą dziurą, lękiem przed nieznanym, jak to będzie samemu funkcjonować, z utratą poczucia bezpieczeństwa, które wiązało się z byciem w znanym układzie. Ważne, by w tym okresie zadbać o siebie, by być cierpliwym dla swoich nagłych zmian nastroju, pojawiających się irytacji, żalów, niechęci i często odczuwanego poczucia bezsensu. Potrzebny jest czas, by przyjąć do wiadomości bolesne fakty, by przestać zastanawiać się w nieskończoność czy jest możliwy powrót. Nie należy ignorować swoich uczuć, udawać przed otoczeniem siłaczki.
Ważne jest też nauczyć się znów rozglądać się wokół siebie z nowym spojrzeniem na siebie i świat. Teraz jest dobry czas, by przypomnieć sobie, co zawsze chciałaś robić w wolnym czasie, jakie hobby miałś, co chciałaś realizować, ale jakoś nie było okazji, ilu przyjaciół, znajomych zaniedbałaś przez ostatni czas.Na pewno też ważne jest wychodzić na zewnątrz, po pracy, znajdować pomysły by wychodzić na dwór, spotykać się ze znajomymi, zapisać na jakieś aktywne zajęcia, wychodzić na spacery, jeździć na rowerze, może biegać, a może podjąć inną formę, która byłaby najodpowiedniejsza dla Ciebie. Każda aktywność zmniejsza napięcie, stres i pomaga oderwać się od trudnych myśli, wspomagając zdrowienie naszego umysłu i ciała po rozstaniu.
Wiem,że dasz radę,my tutaj też dalismy i znaczna większość jest teraz daleko w przodzie.
Człowiek który zdradza drugiego człowieka jest gorszy od złodzieja,bo okrada z duszy,wiary i nadziei.Nie potrzebny ci ktoś taki w życiu.Tnij wszelkie z nim relacje.Potem będzie już tylko lepiej.
Całym serduchem jestem z Tobą.:cacy
Jak obiecalam wracam =) a wiec .... lacznie to juz ponad 2 miesiace .Bylo raz lepiej raz gorzej szczegolnie w stosunkach z.mezem ... on dalej mieszka z nia blisko naszego miejsca zamieszkania ,ale juz.niedlugo bo nie stać go na ta stancje .Mi zabronil przyprowadzac ludzi do domu nawe moja siostra,potrafi zrobic niezapowiedziany nalot ... gdy ma pilnowac syna u nas w domu dzwoni gdzie.jestem co robie ze jednak nie moze go pilnować itd.Raz po takiej jednej takiej akcji gdzie juz mialam dosyc postanowilam ze wytrzymam i wrocilam o 22 wchodze do.domu a on nazwyzywal mnie od kur..dziw...itd Bylam w szoku !! Ja ??? Bylam u kolezanki na drugiej strony ulicy bo chcialam zeby spedzil czas z synem skoro sie widza tak rzadko a ja nie chcialam siedziec z nim pod jednym dachem.Czy ja jestem jakasz dziwna ?Ale dla.mnie jest chore ze on mieszka z ta malolata a mnie kontroluje !!! Bylam z synem na kuligu i porwalam sobie kurtke jak moj małżonek to zobaczyl powiedzial : tak.cie ktos ru...ze az kurtke ci porwal ! Masakra ! Po za tym podniosl na.mnie reke ale spokojnie nie.jestem z cukru jak mu oddalam wpadl w drzwi w niemalym szoku.Jestem z tego dumna . Radze sobie na prawde dobrze i w domu i w pracy i finansowo =) chodze usmiechnieta rozmawiam ze znajomymi i czekam na wiosne .Mam kilka postanowien na ten rok i zamierzam je zrealizowac.Nie dam sie zgnebic i moj mur wokol serca ma coraz lepsza zaprawe =) Narazie tyle =)
Zdradzona1raz harda z Ciebie kobieta :tak_trzymaj i widać po postach że nie dasz sobie w kaszę dmuchać i znasz swoją wartość, a jego zdrada tej wartości nie rozbiła w drobny pył i to się chwali. U mojej przyszłej (oby jak najszybciej ) ex tez wystąpił taki sam syndrom jak u Twojego. W skrócie- Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek.Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy.....Tylko to bicie :cacy. Uważaj na niego i też sama nie daj się prowokować......Muszę też o coś zapytać. Czy Ty przypadkiem nie masz już kogoś na oku? , bo serio bardzo mi zaimponowałaś tak szybko podnosząc się po tym. Tak mi się nasunęło czytając co piszesz, ale oczywiście mogę się mylić
Pozdrawiam
Ale dla.mnie jest chore ze on mieszka z ta malolata a mnie kontroluje !!! Bylam z synem na kuligu i porwalam sobie kurtke jak moj małżonek to zobaczyl powiedzial : tak.cie ktos ru...ze az kurtke ci porwal ! Masakra ! Po za tym podniosl na.mnie reke
To świadczy dobitnie w jakim chorym związku żyłaś. Mieszkając z inną od Ciebie wymaga jakichś zobowiązań jak od partnera i się wścieka bo zazdrość go rozsadza? To on granice przesunął dla Was obojga, zniszczył wam relacje, a cwaniaczek chciałby żeby wszystko co mu nie pasuje, pozostało tak jak było
Musisz jasno i ciągle zaznaczać, że to on wybrał i Was już nie ma. Teraz jesteś niczyja i możesz robić co zechcesz a jego ma to nie interesować. To już nie jego sprawa, niech pilnuje tej swojej małolaty bo się może bardzo zdziwić. Im prędzej to zrozumie tym dla niego lepiej.
Witaj .Przeczytaj co spotkało mnie po 24 latach od ślubu(Mój mąż będzie ojcem)Nie jem, nie śpię a on wije gniazdko. Nie martw się,wszystko musi się ułożyć i musimy w to wierzyć:cacy
Carlos a wiec nie ,nie.poznalam nikogo ...wtedy =p dzisiaj moge powiedziec ,ze mam ,ale przyjaciela =) historia jak z telenoweli albo.ksiazki przypadkowe spotkanie on rozwodnik ja wiadomo na poczatku drogi .Troszke tak.jakby spotkac brata blizniaka laczy nas niemalze wszystko co.jest z leksza przerazajace potrafimy rozmawiac 6 h przez telefon aleee zaznaczam zadko sie zdarza ,żeby spotkac kogos i od razu czuc sie jakby sie znalo cale zycie ale.nic poza przyjaznia z tego nie bedzie po 1 ja nie chce po 2 nie.ma tu chemii i nie bedzie wiem ze mozecie powiedzieć ,że z.czasem moze.sie pojawi ale tak.sie.nie stanie .Jest przystojny ,ale chce miec z nim kontakt jak najdluzej na takiej zasadzie jak do tej.pory on o tym wie i teraz sie smiejemy,ze bedziemy sie bawic kiedys na.swoich weselach hahah uwierzcie moglabym napisac o tym ksiazke hahaha co.do mojego malzonka .... obrot o 180 stopni siedzi za granica pracuje aleeee zjechal raz na 2 dni przyszedl do.domu i wkoncuuuuu rozmawialismy i to 2,5 h siedzielismy w kuchni i czulam.sie jakby to wszyTko bylo jakims snem ,jakby sie nigdy nie wydarzylo.Byl ze mna szcZery odpowiedzial na wszystkie pytania widac ,ze bylo mu wstyd .Rozmawialismy spokojnie razem zrobilismy z synem lekcje wypilismy kawe ....Co.do.odpowiedzi nie wiem jak to skomentowac mysle ,ze sie pogubil i nie wie jak z tego wybrnac .Powiedzial mi ,ze nawet z rodzina nie rozmawial tak ,jak w tamtym momencie ze mna .Co.jakis czas kontakt smsowy o dziecku i gdzies sie wkradaja dziwne zdania jakby chcial cos zmienic a nie mogl.Ona okazala sie rozkapryszona malolata lecaca na pieniadze.Nie wiem co tam z.nimi teraz jest i nie.wiem czy chce wiedziec .Zblizaja sie swieta ...roZmawialismy o tym ,ze moglibyśmy jeden dzien spedzic w 3 dla.nasZego syna ,zeby nie plakal jak w wigilie .Nie.wiem czy to dobry pomysl ,ale ja wiem ile mu to da radosci .Syn jest bardzo dzielny codziennie mowi mi jak bardzo mnie kocha i jaka jestem piekna hahaha moje najwieksze wsparcie .Ja? Raz lepiej raz gorzej ,cwicze schudlam juz zreszta znajomi mowia ,ze wyglądam jakos tak.ladniej hahaha szczegolnie zdziwieni sa Ci ktorzy nie wiedza jeszcze co sie stalo .... mysla sobie o co.kaman ? Hahah Co do finansow i tu dziwne ... malzonek wyslal mi.pieniadze i mowi ,ze bedzie mi dawal wiecej niz chce .Teraz w tym miesiacu mowi ,ze zjedzie za tydz i mi przywiezie ...nie wiem co o tym myslec bynajmniej moja decyzja nadal jest podtrzymana .... rozwod .
Komentarz doklejony:
MWT przeczytalabym ,ale nie moge znalesc Twojego.postu =(
Plakalam najpierw cały czas, nic nie jadlam ,schudlam 4 kg a w momencie gdy się dowiedziałam,ze z nia spal jakby cos we mnie peklo....ja nie zdradzam i nie chce tego robic ...tego samego oczekuje od swojego partnera.Moi znajomi mowia ,ze podziwiaja mnie ,ze taka jestem twarda .Ale mysle w ten sposob ,ze najgorsze co.można zrobic to pokazać ,ze zycie sie skonczylo.Wtedy druga osoba ma w pewnym sensie satysfakcje ,ze ona sie bawi a ty cierpisz .Jezeli ma go.cos kiedys ukuc to tylko widok kobiety ,ktora sie nie poddala ,dobrze wyglada i podoba sie innym ... Widzac mnie na ulicy ma pomyslec ,kurde co.ja zrobilem...Nie draze tematu ,kontakty ograniczaja sie do minimum ( dziecko ) ,jak z nim pisze pokazuje ze jednak nie skrzywdzil mnie az tak bardzo.Moze nawrot zalu wroci ,ale mam nadzieje ,ze sie nie poddam ...Jak dlugo sie leczyles z tej zdrady ? Poznales kogos nowego ?
dzielna jesteś niesamowicie, ja nawet siły nie miałam, żeby udawać ze nie jestem wymoczkiem. Ale cierpienia nie odkładaj do tyłu głowy, przepracuj to, wypłacz, moze terapia(osobiscie polecam). Szkoda życia na cynizm i brak zaufania do ludzi. U mnie po "zdradzie"- bo dużo wyszło przy okazji, minęło pól roku i nadal są upadki. Z twojej historii wynika że jesteś mądrą babką. ograniczenie kontaktu do minimum- strzał w dziesiątkę, tak łatwiej się leczyć. Zdradzona1raz, jeśli masz ochotę na płacz to rycz, maleńka, to pomaga rozładować emocje.
powodzenia
Pyatasz o nowe związki - często ten nowy pierwszy to etap przytulanka pocieszyciela, tzw. Zapchaj dziura by wypełnić żal i smutek (ale wiadomo ze tak nie jest zawsze).
Jak podjelas decyzje o rozstaniu to namawiam Cię do solidnej analizy Was. Zdrada to nie Twoja wina, ale rozpad małżeństwa gdzieś zaczął się szybciej i mało prawdopodobne ze te swą tygodnie na tym zaważyły. Te dwa tygodnie ciszy to już raczej pretekst. Poszukaj w Was i w sobie co zrąbaliście, co przegapiliście bo czesc spraw, błędów to Twoj udział i warto za nim zaczniesz budować coś nowego wyciągnąć wnioski. Wnioski z własnych błędów pomogę ogarnac tez emocje na tym etapie, w którym mimochodem człowiek stawianie wyłącznie w roli zdradzonego, czytaj ofiary (jasne ze dostaliśmy w d.... ale swój mały udział mieliśmy w psuciu i warto dla siebie wiedzieć jaki. To nie zawsze jest miłe dla nas).
Cytat
Jak sobie radzimy? Jak sobie radzę?
Niedługo miną cztery lata od godziny "W"
Wypełniam sobie czas niemiłosiernie
Nadal jestem bardzo towarzyską osobą i lubianą, ale nauczylam się samotnosci i dobrze się z nią czuję. Zwiazek z moim ex bardzo mnie zmienił, zostawił ślad.
Mimo wszystko cieszę się, że wytrwałam w postanowieniu, że już nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Wiele się o sobie nauczyłam, wiele zrozumiałam, czasami aż nie wierzę, że to wszystko to ja, gdy spojrzę wstecz.
Nie życzę mu źle i pewnie gdyby go jakiś szlag trafił, to bym mu starała się jakoś pomóc, ale póki co niech będzie szczęśliwy jak najdalej ode mnie
Aaaa... i jeszcze jedno: Jak kiedyś jeszcze powiem o jakimś facecie, że ten jest inny, wyjątkowy i takich jak on na świecie nie ma, to niech mnie ktoś z całej siły walnie w łeb
Trzymaj się Zdradzona
Cytat
i to wszystko w cztery lata z czego zaledwie trzy intensywnie przesiedziane na zetce? ... nieźle ...
Cytat
niektórzy lepiej, niektórzy gorzej , nie ma reguły, wszystko zależy od Ciebie i od zasobów jakie posiadasz, albo jesteś w stanie w sobie wypracować
Pracuj nad sobą, to też sporo osiągniesz.
Cytat
nie wątpię
Cytat
Czyżbyś znowu miała kryzys Amor?
Mam priw tutaj, napisz, możemy pogadać
Z tego co opisałaś, Twój mąż już dawno wypisał się z tego małżeństwa.Gierki z karami, z trzymaniem kogoś w napięciu urządzają tylko podli i niedojrzali ludzie.
Zakochał się podobno jak piszesz więc nic na siłę.Do wszystkiego trzeba dwojga,jeśli on nie wykazuje skruchy,nie chce naprawiać z Tobą tego małżeństwa to trudno.
Pójdź swoją drogą.Nie będzie to na początku łatwe.Boimy się zmian.
To naturalny odruch. Wszyscy boimy się wychodzić ze schematów i wkraczać w coś nowego, niepewnego.
j
Cytat
Każda z naszych historii jest różna, jak różni są ludzie tak i różny jest też czas dochodzenia do siebie.
Wszystko zależy od Ciebie i na ile dasz sobą "targać"
Cytat
Na tym możesz dość długo pojeździć, na tej złości, żeby nie cofnąć się w podjętej decyzji o rozwodzie i ewentualnej chęci jego powrotu bo i tak być może.
Ja gdy miałam chwilę zwątpienia, żeby wrócić po raz piętnasty, zwyczajnie przypominałam sobie wszystko co złe mnie spotkało i jaką krzywdę wyrządził mi ex.
Trzeba z tym jednak bardzo uważać.Nie może ten stan złości trwać w nieskończoność.
Na końcu powinnaś odnaleźć ciszę i przebaczenie : jemu oraz sobie i wtedy już gładziutko powinnaś ruszyć do przodu.
Teraz zajmij się sobą intensywnie, realizuj marzenia które nie miałaś czasu spełniać, ćwicz,biegaj, relaksacyjne kąpiele.Po prostu bądź bardzo aktywna.Dbaj o dietę.
Pewne produkty żywnościowe aż kipią od naturalnych antydepresantów: magnezu, witamin z grupy B, kwasów tłuszczowych omega-3 oraz substancji pobudzających organizm do produkcji hormonów szczęścia: serotoniny, dopaminy, endorfin.
Naucz się wykorzystywać ruch.Dużo ruchu. Jeśli poznasz podstawowe mechanizmy chemii mózgu, nauczysz się sterować swoim samopoczuciem i na zawołanie produkować hormony szczęścia.Endorfiny i serotoninę.
Dasz sobie radę, nie Ty pierwsza i nie ostatnia.
No i co? daj czas czasowi on wiele złagodzi i uśmierzy ból aż w końcu zniknie całkowicie.
Głowa do góry i trzymam za Ciebie kciuki.
mi szkoda tylu lat życia.
Życzę Tobie żebyś znalazła kogoś wyjątkowego niepowtarzalnego, bo to normalne fazy zakochania fascynacji, mijają i wtedy zostaje dojrzałe uczucie(sobie życzę jeszcze bardziej
Zdradzona1raz
nie rozumiem dlaczego chcesz być piękna jemu na złość- to przecież głupie! po co draniowi coś udowadniać. zagoisz się i sobie tylko sobie będziesz udowadniać!! Zdradzona1raz tylko sobie, nikt inny nie jest wart na udowadnianie
Cytat
A dopaminę, co z nią ?
Dla większości kobiet hormonem szczęścia jest oksytocyna, jej produkcji też trzeba się uczyć ?
Zdradzona,
Cytat
Trochę dziwna ta Twoja oczywistość i pośpiech
Hestia
Pospiech ?ja cale zycie byłam wierna i tego samego oczekiwalam od niego.Pewnych rzeczy nie da sie wybacZyć mimo milosci.Wiadomo kocham go zawsze bedzie czescia mojego zycia ,ale zadra wbila sie zbyt gleboko by moc tak po prostu zapomniec .Moze kiedyś cos sie zmieni ,ale na dzien dzisiejszy moge mu zyczyc jednego a mianowicie nie zycze mu wszystkiego najgorszego a duzo szczescia i zeby to.szczęście pozniej stracil...dopiero wtedy poczuje to.co ja ...
usunięty dubel
hurricane
Cytat
Dla większości kobiet hormonem szczęścia jest oksytocyna, jej produkcji też trzeba się uczyć ?
Może z ta dopaminą Zdradzona1 powinna jeszcze poczekać ?
Dopamina sprawia, że raczej nie można usiedzieć w jednym miejscu, jest się głodnym nowych wrażeń i doświadczeń. A u zakochanych wykazuje podobne działanie do substancji psychoaktywnych. Powoduje szybszy przepływ krwi, przyśpieszenie tętna oraz powoduje uczucie euforii.
Na wczesnym etapie po zdradzie nie polecałabym a raczej wyciszyć emocje i uspokoić się i zużyć negatywną energię.Na tym etapie wydaje mi się trudno będzie o dopaminę u Zdradzonej ale jeśli polecasz ?
Z oksytocyna jest podobnie.Nie trzeba się jej uczyć ale trudno wymagać od Zdradzonej by pracowała nad sztucznym wymuszaniem szczęścia gdy powinna przechodzić stan żałoby po czymś/kimś utraconym. Na wszelkie achy i echy dla autorki wątku przyjdzie czas.Nie wiem, może się mylę
Zahira,
Cytat
Ale u mnie czy u Ciebie ?
Jeśli u Ciebie to bardzo się cieszę, reszta poleci jak z płatka,nie trzeba Ci nic ode mnie
Czy ja mam się podzielić ? ale czym ? o co kaman ?
Szukaj więcej takich impulsów do lepszego poczucia.
Pamiętaj też aby się nie zrażać, jeśli samopoczucie Ci się zmmieni, to często jest sinusoida, góra, a zaraz dół.
Na stabilizację potrzeba czasu.
Polecam książkę - "Kup kochance męża kwiaty".
Powodzenia.
Szczególnie na rozwodzie, to też wiele kosztuje.
Jesteś na początku swojej drogi dopiero.Drogi pełnej bólu,zawodu,rozczarowania,potem złości,smutku.Poprzeplatane wszystko i wszystko w różnej kolejności i naprzemiennie.To ciężki czas który przechodzisz ale do przeżycia.
Nie ma nad czym płakać ani czego zazdrościć kochance.On się nie zmieni. Jest takim samym łajdakiem,oszustem i kłamcą jakim był, gdy byliście razem dy zaczął Cię zdradzać.
Wszystkie te problemy , które miał ze sobą i których nie próbował z Tobą rozwiązać oraz które powstały w czasie waszego związku zostały teraz wniesione do nowego układu i ta nowa dziewczyna poczuje ich ciężar bardzo szybko.
Cytat
Jak to czytam to aż mnie skręca.Jedna z gorszych form perfidnej manipulacji.Spójrz na to z innej strony: Twój mąż jest skupiony na nowej kobiecie, Ty jesteś wolna. A ta nowa dziewczyna wcale nie złapała Boga za nogi, raczej diabła za ogon i Ty dobrze o tym wiesz, bo byłaś na jej miejscu.
Na pewno na samym początku przeżywania tak trudnych uczuć, musisz dać sobie trochę czasu na przeżycie do końca tak przykrych emocji, bólu, frustracji, złości, poczucia krzywdy, niezrozumienia tego co się stało. Każde rozstanie powoduje ból, i trzeba ten czas przetrwać. Tą fazę, psychologowie nazywają Fazą Rozpaczy. Jest ona pełna znaków zapytania, które sobie zadajemy, czym zawiniliśmy, czy jeszcze komuś kiedyś zaufamy, dlaczego tak okrutny okazał się najbliższy wydawało się człowiek r11; wobec nas. Rozpad naszego związku wiąże się z widmem koniecznej zmiany, z wielką niewiadomą dziurą, lękiem przed nieznanym, jak to będzie samemu funkcjonować, z utratą poczucia bezpieczeństwa, które wiązało się z byciem w znanym układzie. Ważne, by w tym okresie zadbać o siebie, by być cierpliwym dla swoich nagłych zmian nastroju, pojawiających się irytacji, żalów, niechęci i często odczuwanego poczucia bezsensu. Potrzebny jest czas, by przyjąć do wiadomości bolesne fakty, by przestać zastanawiać się w nieskończoność czy jest możliwy powrót. Nie należy ignorować swoich uczuć, udawać przed otoczeniem siłaczki.
Ważne jest też nauczyć się znów rozglądać się wokół siebie z nowym spojrzeniem na siebie i świat. Teraz jest dobry czas, by przypomnieć sobie, co zawsze chciałaś robić w wolnym czasie, jakie hobby miałś, co chciałaś realizować, ale jakoś nie było okazji, ilu przyjaciół, znajomych zaniedbałaś przez ostatni czas.Na pewno też ważne jest wychodzić na zewnątrz, po pracy, znajdować pomysły by wychodzić na dwór, spotykać się ze znajomymi, zapisać na jakieś aktywne zajęcia, wychodzić na spacery, jeździć na rowerze, może biegać, a może podjąć inną formę, która byłaby najodpowiedniejsza dla Ciebie. Każda aktywność zmniejsza napięcie, stres i pomaga oderwać się od trudnych myśli, wspomagając zdrowienie naszego umysłu i ciała po rozstaniu.
Wiem,że dasz radę,my tutaj też dalismy i znaczna większość jest teraz daleko w przodzie.
Człowiek który zdradza drugiego człowieka jest gorszy od złodzieja,bo okrada z duszy,wiary i nadziei.Nie potrzebny ci ktoś taki w życiu.Tnij wszelkie z nim relacje.Potem będzie już tylko lepiej.
Całym serduchem jestem z Tobą.:cacy
Pozdrawiam
Cytat
To świadczy dobitnie w jakim chorym związku żyłaś. Mieszkając z inną od Ciebie wymaga jakichś zobowiązań jak od partnera i się wścieka bo zazdrość go rozsadza? To on granice przesunął dla Was obojga, zniszczył wam relacje, a cwaniaczek chciałby żeby wszystko co mu nie pasuje, pozostało tak jak było
Musisz jasno i ciągle zaznaczać, że to on wybrał i Was już nie ma. Teraz jesteś niczyja i możesz robić co zechcesz a jego ma to nie interesować. To już nie jego sprawa, niech pilnuje tej swojej małolaty bo się może bardzo zdziwić. Im prędzej to zrozumie tym dla niego lepiej.
Komentarz doklejony:
MWT przeczytalabym ,ale nie moge znalesc Twojego.postu =(
Edit. Yorik.