Zdrada - portal zdradzonych - News: My story...

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Kalinka93
mrdear00:16:41
# poczciwy00:47:23
Crusoe01:10:26
Event02:09:52

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

My story... Drukuj

Zdradzona przez mężaMam 27lat, 5 letnie dziecko i czuje się jakby mi się życie skończyło. Chciałam mieć tylko rodzine,Stało się to 16 czerwca, odkryłam to wszystko. Ogólnie wcześniej już się psuło, ale nie podejrzewałam nic takiego, rękę bym dała sobie uciąć. Pojechaliśmy na majówkę w góry, nie było źle, ostatniego dnia powiedział mi przy rodzinie ze nie może na mnie patrzyć... no to się do niego nie odzywałam 3 dni, potem jak idiotka go przeprosiłam za to nie odzywania znowu 3 dni spokój, później znowu awantura, spytał kto się wyprowadza ja czy on, powiedziałam że ja, zabrałam ubrania tylko moje i córeczki.. 3 tygodnie siedziałam u mamy i wyłam. W końcu napisałam mu sms czy idzie z nami do kina na 1 czerwca poszedł z nami do kina, chcialam go odzyskać, więc się odwaliłam na maxa itd, no i zadzwonił czy przyjade, pojechałam- wiadomo co i jak i tak przez kolejne pare dni, w końcu w któryś czwarek pyta czy wracamy z moją córeczką, powiedziałam że tak, wróciłyśmy.... kolejne awantury, w niedziele już nas nie było, myślałam że to jakiś kryzys.. przyjechałam w piątek po sukienke na ślub mojej koleżanki, miałam przyjechac o 14, ale coś mnie podkusiło, żeby jechać o 8, przyjechałam do NASZEGO DOMU on spał.. ciemno było-rolety zewnetrzne, weszłam zdjąć buty, poszłam do kuchni patrze damska torebka, w łazience światło.... otwieram łazienke...a tam jakaś qrwa stoi!! ja szok, on wstał na golasa, próbował mnie wyrzucić z domu, nie dalam się, zapytałam ją czy sobie zdaje sprawe ze mamy dziecko, dom, rodzine, odpowiedziałą że tak. Zaczęłam tak bardzo krzyczeć, wpadłam w szał niesamowity, cała wieś mnie słyszała, on wziął tą lejdis i zawiózł a ja dostałąm szału, rozwaliłam jej telefon, on mi zabrał moje telefony, szarpał się ze mną, uderzył mnie (ogólnie po tygodniu jak spojrzałam na swoje ciało miałam całe w siniakach) zaczęłam wszystko rozwalać, szklane ławy, jakiś alkohol, rozprułam kołdre z pieprzem, z buta rozwaliłam kabine prysznicową, n ie miałam młotka więc wzięłam chochlę do zupy i zaczęłam rozwalać lustra. Ogólnie jeden wielki sajgon, przyleciała moja sąsiadka, mówi pakój się i zabieraj wszystko! na szybkości zorganizowałyśmy busa do przeprowadzek spakowalam się i wyprowadziłam. Po prostu byłam w tak wielkim szoku, miałam taką adrenaline w sobie... jak on mógł... zrobić tomi w moim domu, w moim qrwa łóżku w mojej pościeli. Po tym wszystkim się do niej wprowadził, ogólnie zmienił zamki do naszego domu ustalony plan wychowawczy spotkań z dzieckiem.. nie wiem poprostu jest masakra, nie radzę sobie z tym, myslalam ze bedzie łatwiej a mam fale tsunami. Jestem wrakiem, czuje się jak śmieć, czuje fizycznie jak mi ktoś przekręca nóż w plecach. On mi pisze sms typu ze zabrałam ojca dziecku, albo że bede miala jego krew na moich dloniach i wiele wiele innych smsów tego typu. A jeszcze znalazlam w domu siatke igieł i leków - bierze sterydy. nie interesowały mnie jakieś wyjazdy, drogie rzeczy, chciałam mieć normalne życie. On mnie o wszystko obwinia, zrobił ze mnie materialistkę. Rozpisałam się ale jeszcze długo by można opisywać... Jest ch.u.jo.w.o.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 05.11.2017 14:10
Jesteś pewna,że psuło się od kwietnia, maja dopiero? Te dziesięć lat nie było równie burzliwe?
Wyłazi ostra, namiętna i bardzo emocjonalna kobieta z Ciebie. Taka,która na siłę walczy, jakby ratowała na przekór wszystkiemu. Przede wszystkim na przekór sobie i swoim doświadczeniom z domu rodzinnego. Rodzice zapewnili klopoty, problemy,a Tobie musiało się udać. Nieświadomy wybór partnera, nieświadome powielanie błędów i zachowań z domu.
Pewno wobec postawy partnera z waszego związku już nici. Jednak wszystko ma swoje przyczyny. Nic nie stoi na przeszkodzie byś mogła być jeszcze szczęśliwą, świadomą swych potrzeb i ograniczeń kobietą. Zachęcam do terapii, do zmiany siebie i dla siebie. Zwróć uwagę na syndrom ddd. Coś z tego w tobie siedzi i bardzo przeszkadza.
4452
<
#2 | dirty dnia 05.11.2017 14:30
Obwinia bo gra poczuciem winy. Schemat jest prosty, większość ludzi gdy nie radzi sobie z poczuciem winy buduje obraz, w którym winę przenosi na druga stronę. Dlaczego? Bo gdyby uznali swoją musieliby z tym coś zrobić. Jak jesteś winna Ty to on w sobie nie ma złego naprawiać.
Ten schemat jednak zagraża również Tobie i o tym pisał wyżej Apol, by dla siebie przepracować ten związek, by znaleźć przyczynę tego co się nie udało. Za zdradę nie odpowiadasz, ale zdrada jest jakimś skutkiem zazwyczaj problemu w małżeństwie i najczęściej problemu leżącego po dwóch stronach. Gdy uda Ci się to przepracować, ubrudzić siebie sama przed sobą to będzie Ci łatwiej stworzyć kiedyś nowy związek.
13847
<
#3 | ona- dnia 05.11.2017 14:41
Na pewno coś w tym jest i na pewno pójdę na terapie, on tez nie miał wzorców z domu, uważał że kobieta wszystko ma robić w domu, nie pomagał w niczym, po ty m wszystkim jezcze 3 razy mnie uderzył...
Owszem, było burzliwie. Chciałam mieć rodzine, dom którego ja nie miałam, on tak samo miał w rodzinie- u niego w rodzinie również nie bylo kolorowo, ciągłe kary, ciągle nie, brak poszanownia wszelakiego... bez sensu jego rodzice szanowali bardziej obcych niz wlasne dzieci.
13804
<
#4 | andzia85 dnia 05.11.2017 16:16
ona- jednego Ci zazdroszczę - tego szału ja trochę poboksowałam się z kołdrą i później mózg mi implodował i już był tylko ból. Chociaz nie trzymałaś tego w sobie.trzymaj się Kobietko
13856
<
#5 | eliza1 dnia 06.11.2017 10:32
Jestem w podobnej sytuacji, trzymaj siÄ™, czas Å‚agodzi rany
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 17.12.2017 18:21
Ona,

Cytat

Poszłam na terapie, chwytam się wszystkiego, żeby z tego wyjść, ale jkestem ciągle wsciekła. Nie mogę tego przeboleć... lajf is brutal


Nie oczekuj cudów, z traumy się tak szybko nie wychodzi. Piszę "traumy", bo zdrada człowieka w którego się wierzyło, kochało, ufało mu i pragnęło się z nim przeżyć życie, jest porównywalna z największymi tragediami, jakie człowiek może w życiu zaliczyć, np. śmierć kogoś bliskiego.
Zrobiłaś już bardzo dużo i zmierzasz w dobra stronę; funkcjonujesz, pracujesz, dbasz o siebie.. Powoli, ale wszystko nabierze właściwego wymiaru.

Jesteś bardzo emocjonalną osobą i te emocje, niekoniecznie dobre wciąż biorą górę. Najważniejsze, to wybaczyć sobie, a to z tym masz chyba na dziś największy problem. Ciskasz się w kieracie, który sama sobie fundujesz. Nie możesz przeboleć, że dałaś się oszukać, że Cię wykorzystano, wyciśnięto, a potem przestałaś być temu komuś potrzebna, jak rzecz..
Czy nie to czujesz?

Jeśli nie odpuścisz sobie faktu, ze się pomyliłaś co do tego człowieka, że Cię zwiódł i nie był taki, jak sobie go wyobraziłaś, okazał się kimś zupełnie innym, to
będzie tak jeszcze długo. W tym co się stało nie ma Twojej winy. Pomylić się każdy może, najważniejsze to nie obwiniać się, tylko wynieść naukę na przyszłość. Podobnie jak z tym, że padłaś np. ofiarą złodzieja. Będziesz w nieskończoność robić sobie wyrzuty i karać się za to? Przecież złodziej wykorzystał Twoją nieuwagę, nikt nie jest alfą i omegą, każdy może chwilę się zagapić, stracić czujność i stracić. Jeśli ktoś chce Cię okraść, to okazję znajdzie. Tak było z Twoim mężem; chciał zrobić to co zrobił, nie było w tym Twojej winy. Wybacz sobie, a ruszysz z miejsca i zaczniesz chwytać równowagę. Nie pielęgnuj w sobie złości, chociaż spróbuj. Powoli, codziennie choć przez chwilkę. Bądz dla siebie dobra i wyrozumiała, jesteś dla siebie teraz najlepszym przyjacielem.
Czas, to najlepsze lekarstwo na złamane serce, lepszego od początku świata nikt nie wymyślił. Wkrótce sama zobaczysz, że świat nie skończył się w chwili zdrady, a często to dopiero początek dobrych zdarzeń w życiu. Nie zamykaj się na nie, buduj dobre relacje z ludźmi, otwieraj się na nich, często się uśmiechaj.
Zaproś do siebie pozytywne fluidy, a wkrótce wszystko się zmieni.
Trzymaj siÄ™ i powodzenia.
13847
<
#7 | ona- dnia 17.12.2017 18:39
Trafiłaś bardzo, bardzo w punkt. . . bardzo mnie to boli i jak na razie nie umiem tych emocji sie pozbyć, bardzo sie staram, ale właśnie, tak bardzo ufałam... na dodatek schemat rodzinny... czuje taka straszną porażkę..
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 17.12.2017 19:44

Cytat

na dodatek schemat rodzinny... czuje taka straszną porażkę..


Zrozum, że nie zmienisz przeszłości, masz wpływ tylko na przyszłość. Nie pozwól, by to co niszczyło Ci życie do tej pory, wciąż się za Tobą wlekło. Nie każdy miał życie usłane różami i dzieciństwo w puchu. Dawno już nie jesteśmy dziećmi i kierujemy swoim życiem. Poniosłaś porażkę w małżeństwie, ale nie doszukuj się na siłę powodów tej porażki w przeszłości. Może inaczej niż inni reagujesz, może za bardzo chcesz być a raczej chciałaś być kochana, ale to nie jedyny powód tego niepowodzenia. Zdrada partnera zdarza się często, nawet tym, którzy mieli cudowne dzieciństwo i wspaniałych, kochających rodziców. Poczytaj tutaj różne wątki na forum. Nie jesteś gorsza ani inna, po prostu stało się. Możliwe, że gdzieś zrobiłaś jakiś błąd, lub nawet serię błędów, ale któż ich nie robi.
Odpuść sobie w końcu i popatrz w przyszłość. Przeszłość została w tyle. Kiedy już dojdziesz do siebie, "wydobrzejesz" po tych przeżyciach, to będziesz się zastanawiać co zrobiłaś źle. Ja pamiętam, że tuż "po" czułam się podobnie jak Ty teraz. Miałam wrażenie, ze ktoś wepchnął mnie do pralki i włączył program "wirowanie". Jeśli wtedy zaczęłabym analizować, rozkminiać, rozdrabniać, to czułabym się tak, jakby ktoś stał obok tej pralki gdzie ja wiruję i wykładał mi teorię czarnych dziur Eninsteina.
Na wszystko przyjdzie czas, na refleksje, nawet te bolesne też. :cacy
13847
<
#9 | ona- dnia 26.05.2018 00:14
Mija prawie rok - co się zmieniło:

Właściwie to pierwszych miesięcy po tym zdarzeniu nie pamiętam, płakałam, tak bardzo wyłam że wylądowałam u psychiatry oraz na terapii. Nie mogłam się z tym pogodzić, jak on mógł mi to zrobić, moja miłość, mój książe z bajki, każdy ale tylko nie on. Dopiero terapia, wyciszenie, analiza tego wszystkiego uświadomiły mi, że to nie chodziło tylko o zdradę. Ten dom, to rozwalenie tego wszystkiego, to były moje emocje, moje wkurzenie, moje pękniecie na całe 10 lat związku z człowiekiem, który mnie nigdy nie szanował, nigdy nie szanował moich decyzji, manipulował mną, robiłam wszystko co chciał.. Kiedy poszłam do pracy na początku motywował mnie, jednak później już mu nie nic pasowało itd. Wszystko się nałożyło na siebie, dlatego rozwaliłam ten dom, ta zdrada to gwóźdź do trumny, młotek uderzenie. Co później? Później chodziłam na siłownie codziennie, nie jadłam, nie spałam, pracowałam na 2 etaty w jednym czasie, ustaliliśmy plan wychowawczy, sprzedaliśmy dom w miesiąc następnie kupiłam mieszkanie r11;które miało być dla mnie i mojej córki, ale nic nie jest proste.. nie dostałam kredytu, także załatwiłam większość kasy inaczej i postanowiłam mimo wszystko kupić, wyremontować i sprzedać- obrócić pare razy żeby mieć swoje. Chodzę na siłownie nadal, startuje w runmageddonach, zrozbiłam tatuaż, dbam o siebie, poznaje nowe osoby, poznaje siebie przede wszystkim, terapia bardzo mnie umocniła, jestem dzieckiem ddd, poszłam w schemat r11; najśmieszniejsze jest to, że nie chciałam tego a wpadłam w to. W lutym pojechałam z moim dzieckiem na pierwszy urlop bez niego, same, było strasznie, bardzo to przeżyłam, znowu wyłam jak mógł itd., a dwa tygodnie później pojechałam ze znajomymi na Słowacje, na snowboard i to wtedy nastąpił jakiś dziwny przełom, po prostu zrozumiałam że nie mogę być i żyć marzeniami o człowieku, który sprawił, że ja byłam emocjonalnym wrakiem. Każdy mówi mi, że jestem silną osobą, zaradną, jednak ja nadal czuje pustkę, stoję na peronie a pociągi jeżdżą a ja nadal jakbym stała obok. Już nie tak często o nim myślę r11; niestety czuje że on nigdy mi nie da spokoju, ciągle mnie obarcza winą, ciągle mi ubliża- ja już odpuszczam, trzeba iść dalej, ja wiem już jedno r11; to co się stało, to najlepsze co mogło się dla mnie stać, ja bym nie odeszła od niego, gdyby tego nie zrobił, chciałam mieć rodzinę, ale niestety za dużą mam wyobraźnie i sobie za dużo wyidealizowałam. Moje dziecko jest dla mnie najważniejsze, tak bardzo kocham moją córkę, nie pozwolę żeby powtórzyła taki schemat jak ja. Oczywiście nie utrudniam kontaktów jej z ojcem, bierze ją właściwie kiedy chce. Rok temu myślałam że umieram, czułam ogromny ból psychiczny i fizyczny, byłam rozwalona na milion kawałków, dziś już czuje tylko się rozwalona na kilkanaście. Wiem, że u mnie emocje jeszcze są bardzo silne, ale bardzo z tym walczę, czuje że już niedługo moja żałoba się zakończy a terapia bardzo mi w tym pomaga oraz zetka Z przymrużeniem oka bardzo chciałabym podziękować Nox- uwielbiam Cię i dziękuje Ci za takie wsparcie Kochana. Dlaczego to piszę? Aby za rok znowu dopisać, co się zmieniło Z przymrużeniem oka
13260
<
#10 | Hestia dnia 26.05.2018 14:52
ona- Uśmiech
A ja właśnie chciałam Ci pogratulować.
Mimo,że dostałaś w tak młodym wieku porządnie po tylku to fantastnie poradziłaś sobie z całym dramatem.Jestem godna podziwu dla Ciebie jak ogarnęłaś sie psychicznie.Wiele osób często,gęsto zamyka się w swoim cierpieniu i ciąga bó latami udając i oszukując siebie,że już jest dobrze.
Po Tobie to poprostu widać.I cóż ?😊
Dumna jestem z Ciebie maleńka Uśmiech oby tak dalej bo masz dla kogo.
14097
<
#11 | hakaa dnia 26.05.2018 15:40
Tylko po co ten tatuaż? Będzie ci przypominał do końca życia w jakim momencie go sobie zrobiłaś.
13847
<
#12 | ona- dnia 26.05.2018 16:17
hakaa, cóż.. spontaniczna decyzja (zawsze chciałam tatuaż -mały skromny, a że wyszedł na pół nogi.. Uśmiech ) - ani razu nie żałowałam do tej pory, no i nadal mi się podoba Uśmiech
14097
<
#13 | hakaa dnia 26.05.2018 16:27
Przepraszam, że tak o tym tatuażu, ale nie jestem po prostu fanem tak drastycznej zmiany wyglądu, bo po paru latach może się znudzić a nawet przeszkadzać ...w życiu np. zawodowym. Nie raz widziałem w ankietach pracowniczych, czy kandydat ...posiada tatuaż :-)
Wiem, że wytatuowane kandydatki na modelki są od razu skreślane z listy.
13728
<
#14 | poczciwy dnia 26.05.2018 16:28
ona- jesteśmy z podobnego okresu, jeśli można to tak nazwać, trafiliśmy na portal w podobnym okresie. Chcę Ci bardzo pogratulować. Miałem okazję kilka razy z Tobą rozmawiać i korespondować. Jesteś świetną, miłą, zaradną i wartościową osobą.Na pewno ułożysz sobie życie tak jak tego zawsze chciałaś i zawsze marzyłaś. Po tym względem jesteśmy tacy sami, dla mnie też rodzina jest dobrem najwyższym i tutaj nic się nie zmieniło pomimo tego co nas spotkało. Wierzę gorąco, że te szczęśliwe kochające się rodziny będziemy mieć. To co dobre jeszcze przed nami! I tego się trzymajmy wszyscy zdradzeni!

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?