Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Mari1999 | 01:12:10 |
bardzo smutny | 04:39:31 |
makasiala | 06:09:29 |
Julianaempat... | 07:35:26 |
Matsmutny | 08:50:42 |
Na dzień dobry 34 kroki. Jak będziesz panował nad sobą możesz coś sensownego zadziałać.
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_69462
- jeśli rozwodu - to nic nie rób, zbieraj dowody , wszystko co ci wpadnie w ręce.
34 kroki to fantastyczne popchniecie żony do łózka innego Serio? Jego zona się zastanawia ,,co by tu zrobić, zeby mój mąż mniej mi patrzył na ręce, żeby czym się zajał, zebym mogła wychodzic o róznych porach, zeby znalazł sobie hobby, zeby stał sie bardziej oziebły wobec mnie" a ty mu polecasz 34 kroki które własnie do tego prowadzą? super
- jeżeli chcesz walczyc o żonę - idź i powiedz żonie tamtego gościa. Oj szybko mu sie odechce wtedy pisać.
Jeżeli chcesz mieć jakąś tam szansę na bycie z żoną to żadnych podchodów, im dłuzej tym ciągniesz tym wieksze prawdopodobienstwo ze Cie zdradzi lub już to zrobiła.
Idziesz i mówisz żonie że wiesz o wszystkim (jeżeli chcesz sprawdzic czy cie zdradziła to mów tak jakbys wiedział o zdradzie). Ona zacznie ci opowiadac głupoty typu : ,,jak mogłes ty chamie mi na messengera? to tylko kolega, to tylko takie wygłupy"
Wtedy jej powiedz że skoro kolega i wygłupy to moze umówicie sie na wyjscie we 4 ty z nią i tamten gość z żoną ,,no co przecież to tylko kolega znajomy przyjaciel". Jesli ona mówi że to tylko znajomy to ty jej mówisz ze też sobie znajdziesz ,,tylko koleżankę" i pójdziesz do burdelu, żeby z dorosłymi osobnikami ,,porozmawiać o polityce"
W skrócie - jesli bedziesz czekał - na pewno cię zdradzi
jeśli chcesz to przerwać - musisz to zrobić juz i brutalnie. Nic tak nie smakuje jak zakazany owoc. Co innego gdy sprawa sie rozlewa, wszyscy sie dowiaduja, to juz nie jest zwykłę ach i och na messengerku czy bzykanko w motelu, tylko czyny za które ponosi sie konsekwencje.
Raz a dobrze masz to przeciac, chyba ze czekasz na jej zdradę i rozwód
kolejny, chyba cię w gorącej wodzie kąpali i tak jak parejo, myślę ( aż dziwne) że te 34 kroki ciut za szybko to nie ta pora,chyba znasz na tyle swoją żonę że wiesz jak daleko może się posunąć w tej znajomości ? no ale bywa że się jest z kimś wiele lat nic o sobie nie wiedząc,a potem zdziwienie...
Cytat
A ktoś z nas tutaj wiedział do czego są zdolni nasi partnerzy?
Wiedza i znajomość partnera w tym przypadku nie mają nic do rzeczy przecież.
Jak autor żony nie przystopuje to może popłynąć na całego.
kuć żelazo puki gorące,ale przy okazji żeby nie wyszły z igły widły...
Komentarz doklejony:
póki* spiesz się po woli...
Cytat
trzeba było nic nie mówić, wiedział byś jak się sytuacja rozwija i przystopował odkrywając karty, teraz Ona wie, że musi się przed Tobą kryć, bo ją ograniczasz;
Zrobisz awanturę zazdrośniku za wcześnie, to całkowicie stracisz w jej oczach;
Cytat
Co ma Ci dać zebranie dowodów?
Co ma Ci dać jej szpiegowanie?
Chcesz potwierdzenia lub zaprzeczenia, że zdradziła?
A od którego momentu zaczyna się dla Ciebie zdrada? Od sprośnego żartu? Wysyłania zdjęć? Rozmów o seksie? Czy może fizycznego stosunku?
A może jednak już zdradziła, skoro próbuje zaspokoić jakieś swoje potrzeby (bliskości, kontaktu, dowartościowania się itd, itp) na zewnątrz?
Od którego momentu ten jej kontakt z innym mężczyzną będzie dla Ciebie zdradą?
Twoja kobieta ma jakieś potrzeby, których zaspokojenia szuka na zewnątrz. Może warto się im przyjrzeć i głębiej zastanowić nad tym co się dzieje w Waszym związku? Jak wygląda Wasza bliskość? Na czym jest zbudowana?
Przyjaźń z innymi osobami, nawet płci przeciwnej, nie musi od razu oznaczać zdrady.
A i to co jest zdradą dla jednej osoby (np dla Ciebie) nie musi być zdradą dla drugiej (np partnerki).
Z tego co napisałeś wynika, że jesteś w związku w którym, jak w więzieniu, ograniczacie sobie kontakty z osobami płci przeciwnej i szantażujecie się tym
(jak Ty spotkasz się z kolegą, to ja sobie znajdę koleżankę).
Wygląda na to jakbyście mieli jakiś poważny problem z bliskością i zaufaniem. Na czym więc zbudowany jest Wasz związek? Na nadziei i iluzjach?
Czego się obawiasz, że nie pozwolisz jej na to, aby z kumplem poszła pojeździć na rowery?
Wie chociaż dlaczego?
Pierwszy szok minie, ratowanie z rozpędu też. Zaczniesz się zastanawiać. Życzę Ci byś nie dawał wciskać sobie sloganów.
Cytat
Co trwało 2 tyg? Romans smsowy? I po 2 tyg nawijania z żonatym gościem straciła dla niego głowę?
Albo taka szybka i łatwa dziewczyna, albo gość nieziemski.
Daj namiar na tego półboga
Z tego co piszesz wynika, że babka ewidentnie próbuje wybielić się i obarczyć całą odpowiedzialnością absztyfikanta. Biedna ... niewinna... uwiedziona przez "złego" ... "broń mnie rycerzu!".
Ewidentnie kobieta uciekająca od brania odpowiedzialności za popełnione błędy. I rycerz z zakutym, złapał się na wędkę samczej rywalizacji. Sprytne. Winnym będzie ten ON.
Cytat
Kobieta ucieka od problemu; najprawdopodobniej ze wstydu chce temat zamknąć jak najszybciej; stąd jej ucieczka, "dokonała wyboru";
A cóż to za trudny wybór, po 2 tyg odczuwania zwiększonego popędu?
Cytat
Chcesz zaufać na podstawie jej starań, bez głębszego przepracowania problemu? Lucky You!
Co Ci wystarczy do pełni szczęścia i odzyskania zaufania? 2-3 ciepłe obiady, czy występ na rurce?
kurcze muszę popędzić tych żonatych kolegów,bo mi jeszcze jakaś łeb urwie,nie ma kawkowania ale na szczęście znają mnie...
Dwa tygodnie znajomości i zauroczenie? Oj szybko...
No cóż kolejny321 miał farta wykrywając flirt.
Komentarz doklejony:
ach te portale społecznościowe. I na co komu ten internet
Cytat
A ile ich miałeś ?
Kolejny, nie odpowiedziałeś od jakiego momentu zaczyna się dla Ciebie zdrada; dla mnie od trzeciego bzyknięcia, pierwsze się nie liczy, bo z ciekawości, drugie bo ciężko uwierzyć że do tego doszło i trzeba mieć pewność, trzecie jest już na poważnie;
Komentarz doklejony:
Amor,
Cytat
na cnotę mężatki nastawał zboczeniec jeden, bez czci i wiary, porwać chciał ze stada zły wilk bezbronną owieczkę
od wieków ta taktyka u kobiet się sprawdza przecież, z mlekiem matki wyssana, tu też się sprawdziła
Usunięty dubel
hurricane
Cytat
sorry, że wtrącę 3 grosze, ale moim zdaniem to nie jest obowiązkiem kolejnego321, aby dowartościowywać dorosła osobę
jeśli byłby to problem poczucia niskiej wartości, znaczyłoby, że babka jest kompletnie niedojrzała, skoro sama nie potrafi budować i wzmacniać (przez troskę i dbanie o samą siebie) poczucia własnej wartości
Komentarz doklejony:
Cytat
ale, że jak spokojnie wyjaśnią? że oczy sobie zamydlą miodowym ciumkaniem i zwalaniem odpowiedzialności, za własne deficyty, braki i niedociągnięcia, na tego "złego trzeciego" ?
Komentarz doklejony:
Tacet ewidentnie wrażliwy jest do bólu, załamany jest i ręce mu drżą przy byle pierdole. Babka niedojrzała i nieogarnięta uciekająca od odpowiedzialności z tendencją do zwalania winny na innych, byle nie spojrzeć w lustro.
Następnym razem jej działanie go zabije. Gość ma szansę, przy tej swojej wrażliwości i przyspawanych różowych okularach (bo ona taka cudowna, bez wad, idealna, tylko biedna nad popędem nie panuje) stać się jednym z tych, którzy po zdradzie fizycznej, nie są w stanie podnieść się przez lata.
Ile jej brakuje do fizycznej, skoro popłynęła i zaangażowała się silnie emocjonalnie , po 2 tyg nawijania makaronu na uszy? Tydzień nawijania? Czy kolejne 2?
Cytat
Zahirka jeśli te rozmowy, które wywołały taki wstrząs, panikę i załamanie u kolejnego321, były "o niczym", to tym większy facet ma problem.
Bo znaczyło by, że ma problem z samym sobą, np z niskim poczuciem własnej wartości (skoro obawia się o to, że byle wyjazd rowerowy żony w towarzystwie innego mężczyzny, może oznaczać odstawienie go do lamusa).
Tak, czy inaczej potrzebują rzetelnego przepracowania tematu, a nie mydlenia oczu, ciumkania i wyjadania sobie z dzióbków
Cytat
Zazdrość to w sumie zjawisko typu spectrum. Może być bardzo silna, niszcząca, chorobliwa, a łagodna, budująca, dla kogoś kto potrafi ją mądrze ogarnąć.
Głębsze spojrzenie na problem powinno zawierać pytanie z czego zazdrość wynika?
A zazdrość wynika z chęci nadzorowania (z problemu z nadmierną kontrolą), z agresji, czy z braku zaufania.
By ogarnąć problem warto przyjrzeć się temu z czego wynika. Tak by móc popracować nad tym, słabym punktem.
Komentarz doklejony:
* a i Å‚agodna
A żonie Twojego sąsiada tez się nie dziwie.
Facet chodzi samotnie do samotnej kobiety pogadać tet-a-tet...
Kolejny, skąd fagas miał numer telefonu Twojej żony ?
Albo zaczęli gadać przez internet a potem przeszli na SMS ( skoro SMS to pewnie były i rozmowy)
Albo się spotkali na wymianę numeru telefonów ,
Albo znali się już wcześniej .
"Zupełnie straciła głowę " dla faceta po 2 tygodniach SMS-owania ?
Albo szybko traci głowę (ile Tobie zajęło to czasu), albo trwało to nie 2 tygodnie ale 2 miesiące .
Jak jest teraz?
SkÄ…d wiesz ze nie kontaktuje siÄ™ z nim, czy ma chwile "odplyniecia" ?
Cytat
Nick, a co jest złego w tym, że chodzi samotnie pogadać z kimś kogo lubi?
Czy jak mężczyzna i kobieta rozmawiają na osobności, to od razu musi to oznaczać rozkwit intymnych uczuć między nimi?
Jego żona nie MOŻE coś podejrzewać , a jeżeli facetowi nie przeszkadza to ze ona się z tym złe czuje to....
Cytat
Jego żona nie MOŻE coś podejrzewać , a jeżeli facetowi nie przeszkadza to ze ona się z tym złe czuje to....
Dlatego, że coś może się wydarzyć, choć wcale nie musi, nie można się ograniczać przez normalnym życiem i funkcjonowaniem, bo nawet do sklepu byś nie wyszedł.
Taki problem pojawia się w związkach w których nie ma bliskości i zaufania.
Nikt nie ma prawa przy pierwszej pojawiającej się trudnej emocji/emocjach zarzucać nią/nimi partnera. Takie zarzucanie problemu na innych wynika z egoizmu, a nie z miłości.
Każdy zdrowy psychicznie człowiek, jest zdolny do opanowania własnych emocji. I powinien mieć świadomość, że leży to w zakresie jego działań, gestii i obowiązków.
Podejrzliwość wynika z niskiej samooceny. Z braku wiary w wartość samego siebie. Pomijając kwestię wpływu wychowania i środowiska, wielokrotnie jest wynikiem licznych (naszych) zaniedbań. Lekceważenia, czy to ciała, umysłu, czy własnego rozwoju, czy nawet dbania o nasze indywidualne osiągnięcia.
Trywializując : nie chce mi się ruszyć tyłka i popracować na własną sylwetką, włożyć prace w ciężki trening, przygotowanie starannej diety, włożenia troski o dobór chociażby nawet szczegółów garderoby, itd., itp., to z egoizmu zatruwam życie i zdrowie partnerowi, zawracając mu tyłek tym, że śmiał zwrócić uwagę na inną zadbaną osobę przykuwającą wzrok lub zwyczajnie budzącą przyjemne odczucia.
U podstaw takiego zachowania leży lęk, przed tym, że partner dostrzeże NAS. Ujrzy to nasze lenistwo, tudzież próżność. Z egoizmu przerzuca się więc problem na barki partnera. W postaci podejrzeń.
A egoizm jest niczym więcej, jak biegunem przeciwstawnym do miłości.
Temu facetowi jak najbardziej może przeszkadzać to, że ona źle się czuje (w sumie sama z sobą), bo wówczas ona na nim wisi. Odbiera mu jego powietrze i przez własne ograniczenia i zahamowania blokuje jego normalne funkcjonowanie. Wymusza poświęcanie się.
A to nie jest miłość, tylko traktowanie drugiej osoby jak własność. Do tego własność, której ogranicza i blokuje się, w jakiś tam sposób, jej rozwój.
Inną kwestią, którą poruszyłeś, jest jego troską o partnerkę i ich wzajemne relacje. Jeśli on nie dostrzega jej problemu i go lekceważy. To w tym układzie brak miłości masz po 2 stronach.
Pytanie z czego to jego lekceważenie jej problemu wynika?
Czy facet ma dość jej nic nie robienia z własnym problemem i przerzucania go na jego barki i po prostu macha już na to ręką, czy jest egoistą niezdolnym do wsłuchania się w potrzeby partnerki.
Tak, czy inaczej, podejrzliwość wskazuje na jakiś istniejący w związku problem i brak miłości. Po jednej, po drugiej, czy po obu stronach.
Ja będę się upierać przy twierdzeniu, że nie jest w stanie dać miłości ktoś, kto nie kocha sam siebie. Bo nie możesz dać komuś czegoś czego w sobie nie masz.
Jeśli osoba nie potrafi kochać samego siebie, wejrzeć w siebie bardzo głęboko, to tym bardziej nie będzie potrafiła kochać partnera i wejrzeć w niego głębiej.
Co najwyżej zawłaszczanie, uwikłanie, silny popęd, czy tym podobne, zwać będzie miłością.
Ja tak to widzÄ™.
Komentarz doklejony:
*Dlatego, że coś może się wydarzyć, choć wcale nie musi, nie można się ograniczać przez to, z normalnym życiem i funkcjonowaniem
Komentarz doklejony:
Każdy dojrzały człowiek ma świadomość przemijania.
Nic nie jest nam dane raz na zawsze, a już tym bardziej miłość.
O miłość się dba, miłość się pielęgnuje. Jest tożsama w pewnym sensie z wolnością. W momencie zawłaszczenia miłość umiera, bo w jej miejsce pojawia się egoizm zawłaszczającego.
Stąd kochać znaczy dać wolność
Nie dogadamy siÄ™ .
Co do definicji miłości , bardzo wzniosle, ale jak dla mnie oderwane od realiów .
Cytat
Na czym polega różnica?
Powiedz. Może ja się mylę.
Lojalność w związku ma obejmować brak kontaktu z innymi osobami, tylko dlatego, że są odmiennej płci?
Ja myślę, że lojalność to coś zdecydowanie głębszego.
Ja nic nie pisałam o tym, jak ja rozumie i pojmuję empatię.
Komentarz doklejony:
Widzisz Nick, moim zdaniem lojalność ma miejsce wtedy, kiedy pomimo, że się spotkam, pomimo licznych okazji, jednak nie zdradzę tej przysłowiowej drugiej połówki.
Kiedy wynika ze świadomego wyboru, a nie braku okazji.
Wyborem może być a i owszem i nie czynienie takich okazji. Szczególnie dla osób, które są słabe, mało znają same siebie, nie ogarniają własnych popędów.
To kwestia zaufania do samego siebie.
Jak mam niską poprzeczkę, nie mogę narzucać tego samego progu partnerowi.
To ja, w takim momencie, z miłość, powinnam chcieć podnieść i własną, aby w związku się wspólnie budować i wzrastać , a nie ograniczać.
Komentarz doklejony:
Kiedy wynika to ze świadomego wyboru, a nie braku okazji.