Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Sama nie wiem co myśleć o tym wszystkim, czy szukam dziury w całym czy naprawdę cos jest na rzeczy, czy poprostu mam jakas obsesje na punkcie zdrady. Zaczęło się to dwa miesiące przed naszym ślubem u mojego meza w pracy pojawiła się dziewczyna która się straasznie zauroczył ciągle to słyszałam od niego jaka to oba cudowna przy czym mnie ani razu nieskomolementowal, pisał z nia, ale ze z racji ze byłam o nia zazdrosna i się klucilismy o nia niby przestał z nia pisać, ale jak się później okazało nadal z nia pisał tylko kasowal wszystkie wiadomości i ona doskonale wiedziała ze on ma zone i dziecko i dlatego nie pisala dopuki on się do niej nie odezwał. Sprawa się wydala dopiero wtedy jak miał iść na noc do pracy a nie poszedł bo źle się poczuł i został w domu ona myślała ze jest w pracy i napisała do niego ja to zobaczyłam i zrobiłam mu awanturę i podziękowałam za to ze mnie okłamuje bez mrugnięcia okiem. Napiłam do tej laski w złości ze już o wszystkim wiem i dziękuję ze rozwalnie małżeństwa a ona na to ze nic złego nie zrobila i ze sa tylko przyjaciomi i ze mu współczuje takiej zony. W końcu mój maz po tej akcji po uzgodnieniu z koleżanka dopiero zdecydował ze jednak nie beda się kontaktować ze saba żeby żadne z nich nie miało nieprzyjemności. I takim to sposobem przestali pisać i wszystko niby ok. Ale po tej historii widziałam ze na tel w pracy wchodzi na różne czaty. Znowu w jego pracy pojawiła się kolezanka która go zauroczyła, a później kolejna. Ale niby już z nimi nie pisał, a może nadal usuwal smsy nie wiem. Najgorsze było w tym wszystkim to ze ja byłam w ciąży i potrzebowałam go, rozmowy z nim bliskości a on miał mnie daleko w d***e, nie chcial przytulic pocałować a o kontkciw fizycznym można było pomazyc wiecznie byl zmęczony i nie miał na nic ochoty, do pracy wychodził 45min wcześniej i z pracy wracal 45minut, a do pracy ma 13km urlop mu gina w niewyjaśnionych okolicznościach. Raz gdybsie klocil z kolega, to ten zaczal go wyzywac od podrywaczy. I to wszystko trwało jakieś 1.5 roku. Jak zaszłam w druga ciążę nagle mu się wszystko odmieniło. Potrafi przytulic pocałować porozmawiać ze mną o dziwo nagle wrocila mu ochota na seks ze mną zacza się mną interesować moim zdrowiem i samo poczuciem. A mi teraz zaczyna się wszystko kotłować w głowie co się z nim działo przez te 1.5roku? Miał kogoś na boku? Czy poprostu przerosla go rola meza i ojca? Moze Wy spojrzycie na to z innej perspektywy i cos podpowiecie. Wiem jedno ze napewno nie umiem mu zaufać bo wiem ze potrafi mnie okłamać bez mrugnięcia okiem.
Na pewno chcesz wiedzieć? Po takim czasie oprócz poszlak w jaki sposób zdobędziesz realny dowód, który Cię przekona? Zbyt wyrywna byłaś i nawet jeśli coś było zdążył się starannie ukryć. Jeśli coś było. Znasz chociaż treści niektórych smsów?
Nie do końca wiem co chce teraz. Raz zapomniał skasować to tamta namawiała go na piwo bo się za nim stesknila, on na to ani tak ani siak nie odpisal znaczy powiedzial ze pomyślimy. Czy chce widzieć sama nie wiem, patrzę na niego i mam obrzydzenie czasami do niego przez tamten okres i zabija mnie to ze nie mam do niego zaufania za grosz.
Bez dowodów to była tylko znajomość. Wyjście na piwo ,propozycja wyjścia na piwo zdradą?
Domysły zostaną domysłami. W imię skrzywdzonego ego, domysłów czujesz obrzydzenie do męża? Tak było od pierwszego SMS? W taki sposób możesz bardzo skutecznie zajechać i siebie i jego. Zawsze jesteś tak wyrywna i wyprzedzająco wiercisz mu dziurę w brzuchu? Jak się poczujesz, gdy facet będzie miał dosyć i zwyczajnie odejdzie? Rozmawialiście kiedykolwiek bez pretensji, podejrzeń i żalu?
Żona zgotowała mi i dzieciom piekło przez swoje podejrzenia. Zrobiła większy syf niż swoimi zdradami. Jeśli nie masz konkretnych dowodów, a jedynie swoje przeczucia i lęki to zrób coś . Przeszłości jaka by nie była nie zmienisz i prawdopodobnie nie poznasz. Możesz albo zniszczyć to co masz - ponoć teraz przyzwoitego faceta, albo sama odejść nie mając do niego zaufania. Na dziś zaczynasz wprowadzać do domu toksyczność. Jeśli nie radzisz sobie z myślami, z podejrzeniami to może są przyczyny inne niż Twój mąż?
A jaki facet nie kłamie
Ty tak będziesz o wszystkie koleżanki zazdrosna ? jakaś zaprosi na piwo i co włosy z głowy będziesz rwać ? w końcu faktycznie jakąś wybzyka,bo ile można słuchać pretensji że to że tamto...miłość buduje zazdrość rujnuje.
Zawsze wolałam prawdę nawet ta najgorsza niż żyć w pięknej bajce. Moj mąż cały czas uwaza ze nie ma sobie nic do zarzucenia ale slepa nie jestem co robił a co robi teraz. Nie chce żyć w takim zakłamanym związku gdzie kiedy on chce to skacze w boki a kiedy chce to zachowuje się jak najlepszy maz świata...
Shiawase,żeś sobie nick wymyśliła że język można połamać
Intuicja jest super ale męcząca,czujesz że coś jest nie tak nie widzisz nie możesz dotknąć ale wiesz,wiesz że kłamie bo to się czuje,dowiesz się prawdy gdy uśpisz jego czujność,wiedz zachowuj się normalnie nie zadawaj pytań...
Tu chyba chory by się tylko nie domyslil co jest grane. I ta jego zmiana nie zaczęła się może dokładnie tego jak zaszłam w druga ciaze ale tez mniej więcej od tego momentu jak mu powiedziałam ze tam gdzie pracuje mam woelu znajomych którzy maga mi powiedzieć co ciekawego robisz i od temtego tez momentu desoeracko chce zmienić prace. W sumie masz racje on się sam przyzna może i kłamie na każdym kroku ale tez się strasznie płacze w tych kłamstwach.
co się z nim działo przez te 1.5roku? Miał kogoś na boku? Czy poprostu przerosla go rola meza i ojca?
teraz będziesz się zastanawiać nad tym co było?A jak miał to co?
masz 25 lat,mąż też tyle?
Dwa miesiące po ślubie też go rola męża przerosła?
Cytat
napewno nie umiem mu zaufać bo wiem ze potrafi mnie okłamać bez mrugnięcia okiem.
no to masz problem.
Masz kłamczucha czy masz podrywacza? a może jedno i drugie.Jak daleko w tym podrywie się posunie?Taki Bolo gawędziarz czy praktykujący Boluś jak panienka zahamowań nie ma?
Od kłamcy chcesz wyciągnąć prawdę?
Sama nie wiem co jak mial kogoś.
Moze bardziej niż rola meza przerosły go moje wahania nastroju w ciąży, tak biorąc ślub byłam już w ciąży. Czy od klamcy chcenprawde wyciągnąć? No jasne ze wprost się nie da ale on sam przyzna, bądź się dowiem poczta pantoflową co było.
kłamca przyzna się tylko do tego na co masz dowody ale i tak potrafi przekręcić ich znaczenie.
Będziesz miała kiedyś potrzebę to pomyśl o programie szpiegującym, podsłuchu w samochodzie ,gps.
Samo sprzeczanie się kto ma rację/w różnych tematach/to tylko przepychanka typu ,, ja-a nieprawda bo ja, a właśnie że ja"
Masz racje Nox przyzna się ale i tak obróci kota ogonem, w sumie jak przy każdej kłótni nie raz on jest winny, a i tak się okazuje ze to ja jestem jednak winna. Tak samo jak znalazłam paragon na dwa kebaby w jego portfelu tłumaczył się ze byl głodny i akurat zjadł dwa srednie naraz hmm a ja sobie nie przypominam sytuacjii żeby on az tyle zjadl.
Mam teraz taki bałagan w głowie i jestem tak zagubiona ze nie wiem co mam robic. Program szpiegowski kosztuje a ja nie mam funduszy na to. A chodź bym mu i udowodniła zdrade to powiedz mi co ja mam z tym zrobić? Szkoda mi dzieci bo wiem ze ucierpią na tym...
chodź bym mu i udowodniła zdrade to powiedz mi co ja mam z tym zrobić?
To nie jest pytanie do mnie. Ale jeżeli nie chcesz, nie potrafisz, nie masz zamiaru nic robić z ewentualną wiedzą to... odpuść mężowi swoją prawdę.
Kiedy on będzie robił na co ma ochotę ty zajmij się dziećmi i sobą.
...
Cytat
szkoda mi dzieci bo wiem że na tym ucierpią
Komentarz doklejony:
Na czym ucierpią? Na Twoim udawaniu, na jego kłamstwach, na drążeniu tematu i czekaniu na pocztę pantoflową? Czy...
Masz małe dzieci nie muszą brać udziału w waszym teatrze. Dopilnuj by mąż dużo czasu z nimi spędzał, by się angażował w opiekę.
Shiawase,o co wy się non stop kłócicie? znalazłaś paragon i co? ma ci powiedzieć że zaprosił koleżankę wiedząc z góry że miałby piekło nie za bardzo go kontrolujesz i z byle pierdoły foch wiesz jak to się w końcu skończy ? że powie ma dość i zobaczysz jak za sobą zamyka drzwi a ta gorsza wersja to fajna koleżanka zastanów się nad swoim zachowaniem
Nox jak się rozejdziemy to jego jedynym obowiązkiem co do dzieci będzie wpłacenie alimetow na konto, a rozpowiadanie jaka to jestem szmata wśród znajomych, bądź próba odebrania mi dzieci żeby nie płacić alimetow, a jak mu się uda to wpajenie dzieciom jaka to ich matka jest okropna i mi sej utrudnianie kontaktow z nimi.
Zahi
Komentarz doklejony:
Zahira to jest taki typ człowieka który widzi tylko i wyłącznie moje wady wiec co nie zrobię i tak beda zła zona. Mam wrażenie ze i tak zamknie za soba drzwi i tak. I tak teraz leje na to co on robi. Bo i tak wiem ze się dobrze kryje i tak. A ja udaje ze zawsze bylobwszystko ok.
Ty po za intuicją,nie masz tam czasami u swego boku prowadora? w postaci psiapsiółki lub mamusi ? które ci wmawiają że on zdradza,bo czasami tak się zdarza że robią wodę z mózgu...Jeśli zdradza tego nie ukryje wystarczy cierpliwie poczekać w końcu popełni błąd.
Ile wy jesteście razem? wiesz co to jest docieranie? szczere rozmowy ? jeśli widzicie że drogi wam się rozchodzą...
Widziały gały co brały
Dobra zacznijmy od początku bo zdaje się że ,,ta zdrada"to wiercenie dzury w brzuchu ,,kto ma rację"i kto ma gorzej.
Mąż pracuje,ma kolegòw,po pracy gdzieś wyskoczy a Ty?pracujesz?
Spędzacie czas razem,wspólne wyjścia,imprezy,spotkania że znajomymi?
Jak długo jesteście małżeństwem.
Mąż po pracy aktywnie uczestniczy w opiece nad dziećmi czy po prostu ...jest w domu?
Rozmawiacie wieczorem jak dzieci idą spać czy każde siedzi w swoim kącie.
Wychodzisz czasem sama zostawiając go z dziećmi?
Nie mam psiapsiółki, a z matka nie ma sensu gadać na takie tematy.Krótko się znaliśmy przed ślubem i tu byl mój błąd jestemy ze soba 3lata.
Zahira a wiesz ze nie z każdym da się szczerze rozmawiać i dotrzeć do niego? Próbowałam ale u niego rozmowy ze mną działają jak płachta na byka, ja jestem ostatnio osoba z ktora porozmawia na nasz temat. A dwa on ma każde kłamstwo na poczekaniu, odpowiada klamstwm bez chwili zastanowienia. U niego to jedynie czekać na potkniecie nic więcej, bo i może ma kłamstwo na wszystko ale tez się w tym gubi i sam podwswiadomie się przyznaje do niektórych rzeczy. Z klamca nie da się szczerze rozmawiać chyba ze jest pijany albo cos mu się chlapnie.
On się sporadycznie zajmuje dziećmi. Jak wychodzimy to razem. Albo jak on idzie to idzie sam. Ja jak gdzieś ide to ide zawsze z dziećmi bo on ma zawsze tysiąc spraw do zrobienia w tym czasie. Ja nie pracuje bo zajmuje się dziećmi na chwile obecna. Co do rozmawiania nie rozmawiamy raczej, bo zazwyczaj on zajmuje się telefonem bo twierdzi ze tyle ma czasu na to żeby sobie cos zobaczyć na necie pomijając oczywiście ze w pracy siedzi na necie jak jest wszystko ok. Jak już cos mówi to zazwyczaj dotyczy to samochodow przeróbek samochodow, albo pretensji do domowników czy do mnie, przy czym ja nie mam prawa głosu na jaki kolwiek temat bo albo to ignoruje albo się irytuje jak mam cos do powiedzenia co się mina z jego zdaniem, woec tylko przytakuje, no i od kad mu się przypomniało ze ma zone to zaczyna tez gadać ludzkim głosem jak ma na cos ochotę. Moje zainteresowania czy to co mam do powiedzenia go malo obchodzi wiec raczej nic nie mowie tylko słucham. A co do dzieci to zależy jak mu się zwidzi.
Komentarz doklejony:
Moj maź nie pije sporadycznie. A pod innym postem pisałam o moim byłym. Co ja mam z tego związku sama nie wiem, tyle co dzieci się wychowuje w normalnej rodzinie. Ja wychodzę z założenia ze raz się za maz wychodzi i robinsie tak żeby zapewnić dzieciom pelna rodzinę.
Nox,i zauważ jakie to prawdziwe,sama po sobie wiem że porwałam się z motyką na słońce,dwa różne światy,ogień i woda nie cierpiałam tego co on lubi on nie cierpiał tego co ja lubię,że to tyle lat przetrwało aż dziwne, gdzie potem mózg wpadł do spodni i tak zostało...
Shiawase,co się nie da ? szczerze rozmawiać ? da się,ale nie wrzeszczeć że sąsiady usłyszą 3 lata to powinno być jak w bajce,dopiero siebie poznajecie jeszcze,ja to w czarnych barwach widzę ale jeszcze nic straconego tylko trza porządnie pierdolnąć w stół żeby pan się przebudził a jak nie poskutkuje zabieraj dzieci a on niech żyje swoimi fantazjami.
No właśnie nie da się rozmawiać bez wrzaskow. Raz się nam udało i to było na tyle bo ja swoje on swoje, ale była spokojna rozmowa.
Zahira da się żyć lubiac rozne rzeczy, fakt ciężko jest ale się da.
Co do reszty jak już pisałam teraz jest lepiej bo skończył te wszystkie podejrzane romanse(nie wiem co zdwcydowalo czy mój blef ze mam życzliwe osoby u niego w robocie ktore mi powiedzą jak będzie cos na rzeczy, czy zrobił to z racji dzieci bo kiedyś podczas kłótni jak powiedzil ze on uważa ze jest wobec mnie w porządku zapytałam czy tak samo by uważał gdby jego ziec traktował tak jak on mnie teraz nasza córkę. Później zaszl drugi raz w ciąże i tak jego zachowanie się zmieniło o 180stopni dodam ze mamy dwie córki) i gdzieś mniej więcej od temtego momentu die zaczęła zmiana. Pousowal nr do tych niby koleżanek przestał pisać z nimi i wchodzić na czaty chyba ze to tylko pozory i bardziej się stara o moje względy, no i oczywiście gwóźdź programy jak nigdy nie miał ochoty tak nagle teraz ma coraz częściej ochotę. I wszystko byłoby ok, tyle ze cały czas boli mnie ten okres co miał te niby koleżanki i bog woe co z nimi robił przez to mam do niego niechęć, nie umiem mu zaufać. Cały czas o o się rozchodzi.
Jak to mówią,przeciwieństwa się przyciągają da się z tym żyć jedno się zatrzymuje drugie realizuje, i to jest błąd.
Co było a nie jest nie pisze się w rejestr nie wiem czy to ma sens żebyś zastanawiała się co tam było z tymi koleżankami,bo mogło nawet nic nie być,i dobrze że trzymasz rękę na pulsie tylko ostrożnie, bo zazdrość stanie się silniejsza.
A tak jeszcze jedno, nie masz kolegów ? żaden nie zaprosił na kawkę ? nie napisał sms,co słychać ?
A czy ja wiem czy jedno się zatrzymuje a drugie realizuje może i tak ale nie zawsze. Roznie to bywa ile ludzi tyle historii.
Zahira co do moich kolegów to miałam owszem ale urwalam kontakt z tego względu wiedziałam ze oni cos do mnie maja więcej niż tylko koleżeństwo. Pisałam tylko z takim przyjacielem który mieszkał ode mnie kolo 300km znaliśmy się pewnie 13lat. I to było glownie na zasadzie ze on mi się żalił bo mial problemy w związku, a ze mój byl o niego zazdrosny to urwalam kontakt, mimo tego ze gdyby nie on to pewnie nie byłabym z moim obecnym mężem. Poprostu nie chciałam wzbudzać zazdrości.
,co się nie da ? szczerze rozmawiać ? da się,ale nie wrzeszczeć że sąsiady usłyszą
Do dialogu potrzeba dwoje chętnych,ona może mówić szeptem jak on nie chce słuchać to nie będzie.Z nerwusem nie pogadasz,z milczkiem też niekoniecznie,z uparciuchem możesz sobie gadać do woli z marnym skutkiem.
Shiawase
Cytat
Zawsze wolałam prawdę nawet ta najgorsza niż żyć w pięknej bajce.
i co z nią zrobisz skoro z tą którą masz sobie nie radzisz?
Cytat
Nie chce żyć w takim zakłamanym związku gdzie kiedy on chce to skacze w boki a kiedy chce to zachowuje się jak najlepszy maz świata...
Cytat
to jest taki typ człowieka który widzi tylko i wyłącznie moje wady wiec co nie zrobię i tak beda zła zona
Cytat
jak się rozejdziemy to jego jedynym obowiązkiem co do dzieci będzie wpłacenie alimentów
Cytat
Cytat
On się sporadycznie zajmuje dziećmi
nie rozmawiamy raczej, bo zazwyczaj on zajmuje się telefonem nie mam prawa głosu na jakikolwiek temat bo albo to ignoruje albo się irytuje jak mam cos do powiedzenia
to co mam do powiedzenia go malo obchodzi
Cytat
Co ja mam z tego związku sama nie wiem, tyle co dzieci się wychowuje w normalnej rodzinie. Ja wychodzę z założenia ze raz się za maz wychodzi i robinsie tak żeby zapewnić dzieciom pelna rodzinę.
Tak według Ciebie wygląda normalna rodzina w której dzieci są szczęśliwe?
Taka normalna to dwoje dorosłych nadających na różnych falach ludzi,niemogacy się porozumieć bo komunikacja między nimi leży i kwiczy?
To co was łączy to fakt posiadania wspólnego potomstwa i wspólny dach.Do rodziny to chyba daleko.
Gdzie zrozumienie,wsparcie,miłość,czułość,zainteresowanie,wspólne wychowywanie dzieci,praca nad zwiazkiem,wzajemny szacunek,plany??
Spróbuj zorientować się w terapii par,może uda Ci się go namówić .
Może ktoś do kogo macie zaufanie potrafi stać się waszym rozjemcom,pomoże wyciszyć emocje byście nawzajem się wysłuchali i powiedzielio swoich oczekiwaniach.
Ty skupiasz się na tym co robił w przeszłości mąż.Nie dostrzegasz co robicie teraz ze swoim związkiem.
Mam wrażenie ze po poprzednim związku tak bardzo zależało Ci na rodzinie że wpadłaś jak śliwka w kompot w nowego partnera,a on postanowił zachować się,,przyzwoicie"
Wraz ze ślubem skończył się jego,,zakres obowiązków"
Jesteście b.młodzi ale wasz związek zmierza ku przepaści.Musicie sami nauczyć się komunikować ,a jeżeli to niemożliwe to na wczoraj szukać pomocy.W poradni,kościele,bliskich, tam gdzie czujecie się bezpieczni.
Masz poniekąd racje wpadlam jak śliwka w kompot. Z nin tez może być tak samo, bo chciałam rodzine mieć, a on tak desperacko pragną tej rodziny ze sam się wpakowal, może być tak ze nie dazy mnie żadnym uczuciem i stad to wszystko,a to bardzo możliwe sam się przyznał ze na początku nic do mnie nie czul a chciał się spotykać bo chcialm rodziny której i on chcial. A jal pytałam jak wygląda teraz sprawa z uczuciami to zawsze ucinał temat. Hehe komunikacja leży? Malo powiedziane, nieraz mamy to samo do powiedzenia a się pokłócimy bo ja to inaczej ubiorę w słowa niż on,albo mnie poprostu nie słucha wcale. Proponowałam mu terapie dla par i gowno z tego, bo jest zdrowy a ja jak jestem chora to mogę sobie iść.
Nie na zasadzie oskarżeń,bo Ty...,bo zawsze,bo nigdy.....bo z tobą ...
Mogłabyś napisać jak się czujesz w związku,czego Ci brakuje,jak wyobrażasz sobie związek,jak chciałabyś spędzać czas,co jest dla ciebie ważne....
Niby dobry pomysl, ale czy on będzie chciał to czytać.
apologises moi rodzice się nie kłócili a jak już to rzadko bo nie mieli na to czasu bo się zwyczajnie mijali, za to teraz na emeryturze nadrabiają 😂 potrafią się kłócić o 2zl 😂
Nie sądzisz, że Twoje małżeństwo jest podobne do małżeństwa Twoich rodziców na dziś? Powód kłótni inny, ale brak zrozumienia, poszanowania i słuchania ten sam?
Nie sądzę. A wiesz czemu? Bo loi rodzice mogą się kłócić nawet 100razy dziennie a i tak się pogodzą w ten sam dzień ich rekord nieodzywania się do sobie wynosi 1h. Bo my jak sie poklocimy to zlosc badz bardziej zal czy obojetnosc do partnera trwa tydzien albo o wiecej, tak samo jak i po ostatniej klotni, w niedziele a zaczelo sie od tego ze jego siostra go zdenewowala, to na mnie rozladowal zlosc na mnie. Tyle ze zawsze mu puszczałam to mimo uszu a tym razem zastosowałam jego metodę czyli ignorowanie przez tydzien, wczoraj już widziałam ze zaczęło go to irytywac, a ja mam wytrzymać tydzień albo i więcej jak ja cos za dużo powiem. Co do powodu kłótni miedzy nami masz rację brak zrozumienia, szacunku, i wysłuchania co drugie ma do powiedzenia.
Zaczęłaś swoją historię od podejrzenia o zdradę. Jak to zwykle bywa, zdrada (a dotąd bez dowodów zaledwie przekonanie) odsłania wszelkie niedoskonałości, przyczyny). Za koleją masz szybki ślub , nie zdążyłaś się przekonać z jakim człowiekiem budujesz rodzinę. Związek miał zapewnić pewność, że on Cię kocha, darzy uczuciem. Dość szybko pojawiły się dzieci. Myślę, że macierzyństwo na chwilę oderwało twoją uwagę od braku bliskości. To są spore błędy przy budowie całego swojego świata, a wyznajesz zasadę, że rodzina jest na całe życie i nade wszystko. Pojawia się bezradność.
Nie trzeba mieć żółtych papierów, by przy takich problemach wyjść z siebie. Ale bezradność ,podejrzliwość, ciche dni przeplatane z awanturami to nic dobrego. Taki styl życia przechodzi później na dzieci. Warto też się zastanowić na ile zmienić dotychczasowe metody porozumiewania się. Jeśli coś nie skutkuje to raczej jest błędne. Inna sprawa, że chcemy zmieniać naszych bliskich, a tak naprawdę te zmiany trzeba zacząć od siebie. Budować swoje poczucie wartości, wyznaczać i utrzymywać swoje granice przyzwolenia.
Gdzieś leży przyczyna tak schematycznego działania Twojego męża. Niestety on jest jedyną osobą, która może coś zmienić w swoim zachowaniu. Gdy jest pewien Twoich wartości, że nigdy od niego nie odejdziesz, nie wyciągniesz konsekwencji to nie poczuje potrzeby dokonania odpowiednich zmian. A zdrada? Są rzeczy gorsze od zdrady, choćby pseudo związek, życie w ciągłym napięciu .
Nie wiem czy będziesz chciała pójść na terapię dla samej siebie. Jest książka "Toksyczne związki" Pia Mellody ,traktuje między innymi o powodach mijania się w związku i drogach radzenia w takich sytuacjach.
Shiawase
skoro uwazasz że bez względu na to w czym tkwisz,tkwić musisz to spróbuj do męża dotrzeć.
..
Cytat
Niby dobry pomysl, ale czy on będzie chciał to czytać.
ile Cię kosztuje spróbować?lepiej robić coś niż nic.
Co on zrobi ze,,swoją działką" to już insza inszość.
Widzisz że tak się żyć nie da i on też powinien to wiedzieć.Ty ,,zaklepałaś "sobie męża na całe życie.On może myśli tak samo.
Teraz uważasz że ,,mąż na całe życie"ale z czasem będzie cię drażnił coraz bardziej,
Komentarz doklejony:
mieszkasz w dużym mieście w którym jest komunikacja miejska,a i spacer nie jest zły,rowerek.Po co Ci prawo jazdy do terapii?
sama nie wiem czy umiem napac taki list bez pretensji za dużo już tego wszystkiego było.
]
Jeżeli napiszesz to o czym mówiła Nox, to nie będzie jadu , żadnego , w takim liście .
Piszesz tylko i wyłącznie o sobie, o swoich odczuciach, emocjach . Nie piszesz "bo Ty" , nie piszesz co zrobił i jakie to było złe, tylko jak Ty się czułaś kiedy on tak zrobił
Niektórzy z nas nigdy nie będą w stanie zaufać i uwierzyć. Ty potrzebujesz zaufać i uwierzyć czy mieć pewność że twój mąż Cię zdradził jest ch..em i powinien się i błagać o przebaczenie? Pytam wrednie, bo może wydaje Ci się, że gdybyś miała dowody jego zdrady to on by się pokajał i mogłabyś do końca świata stać na pozycji wielkodusznie wybaczającej żony a on by się bał puścić bąka bez twojej zgody? Czemu Z mojej strony to jest wredne pytanie? Bo ja taka jestem, jeszcze jestem chociaż już nawet mnie ta sytuacja męczy i uwierz mi ta opcja też jest niefajna. Patrząc na to co w mojej głowie toczy wojnę dzień w dzień uważam że idealnie by było niezależnie od przeszłości wypracować w związku to że każdy kij ma dwa końce. Że jeśli nie będziemy chcieli się szanować to się pożegnamy. Ale to jest bardzo trudne, i naprawdę dużo trudniejsze w momencie kiedy masz czarno na białym że on dał d...
Bardzo trudno jest odpuścić wygodną pozycję ofiary... I samej przestać być katem.
on niby już nie robi tego co robil, tylko ja nie bardzo umiem mu zaufać i uwierzyć
.
a on tego ma cię nauczyć i to najlepiej czytając z oczu?
Cytat
czym może pomoc taki list?
jak się nie potrafi rozmawiać i ma się partnera który tego nie potrafi to trudno oczekiwać że samo się zrobi,samo się domyśli z wykrzykiwanych słów.
Papier nie wrzeszczy,nie rani/jeżeli nie robi się wymówek/można pisać bez pośpiechu ,szczerze gdy nikt nie przerywa.
Ale rozumiem że Tobie chodzi wyłącznie o kwestię zdrady.
W momencie gdy się okaże że mąż to wzór cnót wszelakich to bez względu na to jak będzie Cię lekceważył, jak bardzo będziesz samotna,jak bardzo rodzina będzie dla was formalnością,jak będziesz nieswiadoma jego uczuć będziesz szczęśliwą mężatką,matką,kobietą .Filarem pełnej rodziny.
Wydaje mi się że niewiele zrozumiałaś z komentarzy.
Masz świadomość że jeżeli/?/mąż nie zdradził to idzie ku temu stawiając wielkie kroki?
Rozwalacie/obydwoje/ związek zbudowany na i tak kiepskich fundamentach.
Moze masz racje nie chce wiedzieć ze dal dupy. No ale pytanie zostaje jak mu zaufać?
Komentarz doklejony:
Bo to podstawa związku. Jakby było zaufanie to polowy kłótni by nie było.
Komentarz doklejony:
Nox może masz i racje, ale waham się z tym listem, bo on i tak go zinterpretuje po swojemu, czy ze to kolejne z mojej strony pretensje, jakbym go nie napisała. Do niego żeby dotrzeć musze znalesc jakiś sposób inny tylko nie wiem jaki, myślę nad tym. Myślisz ze nie wiem tego ze dążymy do tego żeby rozwalić to co mamy wiem to doskonale. On tez uważa ze taki pozadek rzeczy tzn nie mówienie co nas boli jest dobre lepiej to orzedusic w sobie i poczekać az nam przejdzie a wtedy udać ze wszystko jest okey i wrócić do normlnosci. On tez nie ma pojęcia jak powinno wyglądać małżeństwo czy rodzina bo sam jej nigdy nie miał.
Kocham swojego meza i on chyba mnie tez. Tyle ze problem największy jest w tym ze nie umiemy rozwiązywać miedzy soba konflikotow i wszelakich frustracji. Stad się wszystko bierze z niedopowiedzeń z barku rozmów i strachu, no i z przekonania ze druga osoba cos wyczyta z naszego milczenia. A moja zazdrość wynika pewnie w dużej mierze ze zawiodłam się na paru osobach i wychodzę z założenia ze i mój maz mnie zawiedzie.
Nox, list nic nie da, a może zaszkodzić. Skąd wiem? Bo próbowałam tej metody, gdy czułam, że w moim małżeństwie zaczyna dziać się coś złego. I efekt był taki, że wszystko, co napisałam zostało odebrane, jako "ty mnie nie kochasz!". A tym samym prawdopodobnie, jako początek romansu...
Jeszcze pół roku temu, czyli sześć lat po rozwodzie został mi tamten list wypomniany
Komentarz doklejony:
*jako przyzwolenie na szukanie miłości gdzieś indziej i wreszcie początek romansu
Jenka może nie da ,może da. Pisałaś list kiedy mąż był za granicą?
Nie robiąc nic ,dostajesz nic.
Autorka ma za ścianą mężczyznę z którym nie umie rozmawiać.
Powiedzmy ze wzięli ślub z miłości/chociaż jakoś mi nie wygląda na to/to czy skakanie sobie do oczu pomoże w czymkolwiek?
Jedno nie wysłuchuje drugiego,jedno nie wie o co chodzi drugiemu,fochy,żale,intuicja,doszukiwanie się,cofanie w czasie a teraźniejszość ...to rozwalająca się rodzina. Coś może zaszkodzić?
On na terapię nie chce iść,ona nie pójdzie bo nie ma prawa jazdy,z matką nie porozmawia/o takich rzeczach/ z teściową proboszczempewnie też nie.
A potrzeba kogoś,czegoś kto uświadomi obydwojgu ze wzięli odpowiedzialność za dwójkę dzieci a zachowują się jak dwójka innych ze średniej grupy przedszkolnej.
Czy słowa; Jestes dla mnie ważny,chciałabym by nasze dzieci/które Cię /nas kochają/ wychowywały się w pełnej szczęśliwej rodzinie jaką miałam/mieliśmy/lub nie mieliśmy.
Brakuje mi ciebie,tesknię kiedy długo Cię nie ma...chciałabym się przytulić ale nie potrafię kiedy się na siebie gniewamy.
Chciałabym rozwiązywać nasze problemy spokojnie ale kiedy obydwoje mówimy równocześnie do awantury krok.
Cieszyłabym się gdyby ktoś na terapii nauczył nas słuchania siebie bo chciałabym z Tobą rozmawiać ,żartować, a nie sprzeczać się. Kiedyś umieliśmy ze sobą spędzać czas,tęsknię za tym.Brakuje mi wspólnych wyjść,spacerów........
Chciałabym wiedzieć co cię gnębi i sama chciałabym mówić o tym co czuję......
Chciałabym byśmy tego nauczyli nasze dzieci bo jesteśmy rodziną a Ty jesteś moim mężem.................
Czy podobne słowa pisane z serca naprawdę zaszkodzą? o czym świadczą słowa w których nie ma obwiniania się,nienawiści do partnera?
Takie słowa nie krzyczą,nie ranią, a milczenie??chyba jednak tak.
Komentarz doklejony:
Naiwne?mozliwe.
Ale pisanie na forum chciałabym/chciałbym żeby on się zmienił i ....czekam niewiele da.No chyba ze on napisze i powie o co chodzi z kolei jemu.
Zmiany trzeba zacząć od siebie,i samej trzeba wyjaśnić sobie ,partnerowi co w duszy gra.
u mojego meza w pracy pojawiła się dziewczyna która się straasznie zauroczył ciągle to słyszałam od niego jaka to oba cudowna przy czym mnie ani razu nieskomolementowal, pisał z nia, ale ze z racji ze byłam o nia zazdrosna i się klucilismy o nia niby przestał z nia pisać
Kurczę, sytuacja ciężka, bo nie wiadomo, jak to ugryźć. Rzeczywiście wysłuchiwanie poematów na temat innej kobiety, gdy zainteresowanie męża Twoją osobą jest hmm... "umiarkowane" może być przykre i wyprowadzić z równowagi, ale nie przereagowałaś trochę z tymi kłótniami? Wiem po sobie, że takie zabranianie i sceny zazdrości zwykle działają w drugą stronę i dają pretekst do zdrady. On może się bronić tym, że jesteś niezrównoważona, chorobliwie zazdrosna i go ograniczasz. Swoją drogą ja nie wiem, jak durnym trzeba być, żeby notorycznie wychwalać jakąś obcą babę przy własnej żonie? :brawo
Cytat
Moze bardziej niż rola meza przerosły go moje wahania nastroju w ciąży
Wahania nastroju w ciąży są raczej naturalne. To Twój wniosek czy on Ci tak powiedział?
Domysły zostaną domysłami. W imię skrzywdzonego ego, domysłów czujesz obrzydzenie do męża? Tak było od pierwszego SMS? W taki sposób możesz bardzo skutecznie zajechać i siebie i jego. Zawsze jesteś tak wyrywna i wyprzedzająco wiercisz mu dziurę w brzuchu? Jak się poczujesz, gdy facet będzie miał dosyć i zwyczajnie odejdzie? Rozmawialiście kiedykolwiek bez pretensji, podejrzeń i żalu?
Żona zgotowała mi i dzieciom piekło przez swoje podejrzenia. Zrobiła większy syf niż swoimi zdradami. Jeśli nie masz konkretnych dowodów, a jedynie swoje przeczucia i lęki to zrób coś . Przeszłości jaka by nie była nie zmienisz i prawdopodobnie nie poznasz. Możesz albo zniszczyć to co masz - ponoć teraz przyzwoitego faceta, albo sama odejść nie mając do niego zaufania. Na dziś zaczynasz wprowadzać do domu toksyczność. Jeśli nie radzisz sobie z myślami, z podejrzeniami to może są przyczyny inne niż Twój mąż?
Ty tak będziesz o wszystkie koleżanki zazdrosna ? jakaś zaprosi na piwo i co włosy z głowy będziesz rwać ? w końcu faktycznie jakąś wybzyka,bo ile można słuchać pretensji że to że tamto...miłość buduje zazdrość rujnuje.
Cytat
A jaki facet nie kłamie
Intuicja jest super ale męcząca,czujesz że coś jest nie tak nie widzisz nie możesz dotknąć ale wiesz,wiesz że kłamie bo to się czuje,dowiesz się prawdy gdy uśpisz jego czujność,wiedz zachowuj się normalnie nie zadawaj pytań...
Cytat
teraz będziesz się zastanawiać nad tym co było?A jak miał to co?
masz 25 lat,mąż też tyle?
Dwa miesiące po ślubie też go rola męża przerosła?
Cytat
no to masz problem.
Masz kłamczucha czy masz podrywacza? a może jedno i drugie.Jak daleko w tym podrywie się posunie?Taki Bolo gawędziarz czy praktykujący Boluś jak panienka zahamowań nie ma?
Od kłamcy chcesz wyciągnąć prawdę?
Moze bardziej niż rola meza przerosły go moje wahania nastroju w ciąży, tak biorąc ślub byłam już w ciąży. Czy od klamcy chcenprawde wyciągnąć? No jasne ze wprost się nie da ale on sam przyzna, bądź się dowiem poczta pantoflową co było.
Będziesz miała kiedyś potrzebę to pomyśl o programie szpiegującym, podsłuchu w samochodzie ,gps.
Samo sprzeczanie się kto ma rację/w różnych tematach/to tylko przepychanka typu ,, ja-a nieprawda bo ja, a właśnie że ja"
Mam teraz taki bałagan w głowie i jestem tak zagubiona ze nie wiem co mam robic. Program szpiegowski kosztuje a ja nie mam funduszy na to. A chodź bym mu i udowodniła zdrade to powiedz mi co ja mam z tym zrobić? Szkoda mi dzieci bo wiem ze ucierpią na tym...
Cytat
To nie jest pytanie do mnie. Ale jeżeli nie chcesz, nie potrafisz, nie masz zamiaru nic robić z ewentualną wiedzą to... odpuść mężowi swoją prawdę.
Kiedy on będzie robił na co ma ochotę ty zajmij się dziećmi i sobą.
...
Cytat
Komentarz doklejony:
Na czym ucierpią? Na Twoim udawaniu, na jego kłamstwach, na drążeniu tematu i czekaniu na pocztę pantoflową? Czy...
Masz małe dzieci nie muszą brać udziału w waszym teatrze. Dopilnuj by mąż dużo czasu z nimi spędzał, by się angażował w opiekę.
Zahi
Komentarz doklejony:
Zahira to jest taki typ człowieka który widzi tylko i wyłącznie moje wady wiec co nie zrobię i tak beda zła zona. Mam wrażenie ze i tak zamknie za soba drzwi i tak. I tak teraz leje na to co on robi. Bo i tak wiem ze się dobrze kryje i tak. A ja udaje ze zawsze bylobwszystko ok.
Ile wy jesteście razem? wiesz co to jest docieranie? szczere rozmowy ? jeśli widzicie że drogi wam się rozchodzą...
Widziały gały co brały
Mąż pracuje,ma kolegòw,po pracy gdzieś wyskoczy a Ty?pracujesz?
Spędzacie czas razem,wspólne wyjścia,imprezy,spotkania że znajomymi?
Jak długo jesteście małżeństwem.
Mąż po pracy aktywnie uczestniczy w opiece nad dziećmi czy po prostu ...jest w domu?
Rozmawiacie wieczorem jak dzieci idą spać czy każde siedzi w swoim kącie.
Wychodzisz czasem sama zostawiając go z dziećmi?
Zahira a wiesz ze nie z każdym da się szczerze rozmawiać i dotrzeć do niego? Próbowałam ale u niego rozmowy ze mną działają jak płachta na byka, ja jestem ostatnio osoba z ktora porozmawia na nasz temat. A dwa on ma każde kłamstwo na poczekaniu, odpowiada klamstwm bez chwili zastanowienia. U niego to jedynie czekać na potkniecie nic więcej, bo i może ma kłamstwo na wszystko ale tez się w tym gubi i sam podwswiadomie się przyznaje do niektórych rzeczy. Z klamca nie da się szczerze rozmawiać chyba ze jest pijany albo cos mu się chlapnie.
Czekać na potknięcie? w jakim dziewczyno celu, żeby się do tego momentu wykończyć ? Jak wyglądały wasze rozmowy wcześniej, były jakieś?
Komentarz doklejony:
Moj maź nie pije sporadycznie. A pod innym postem pisałam o moim byłym. Co ja mam z tego związku sama nie wiem, tyle co dzieci się wychowuje w normalnej rodzinie. Ja wychodzę z założenia ze raz się za maz wychodzi i robinsie tak żeby zapewnić dzieciom pelna rodzinę.
Shiawase,co się nie da ? szczerze rozmawiać ? da się,ale nie wrzeszczeć że sąsiady usłyszą
Zahira da się żyć lubiac rozne rzeczy, fakt ciężko jest ale się da.
Co do reszty jak już pisałam teraz jest lepiej bo skończył te wszystkie podejrzane romanse(nie wiem co zdwcydowalo czy mój blef ze mam życzliwe osoby u niego w robocie ktore mi powiedzą jak będzie cos na rzeczy, czy zrobił to z racji dzieci bo kiedyś podczas kłótni jak powiedzil ze on uważa ze jest wobec mnie w porządku zapytałam czy tak samo by uważał gdby jego ziec traktował tak jak on mnie teraz nasza córkę. Później zaszl drugi raz w ciąże i tak jego zachowanie się zmieniło o 180stopni dodam ze mamy dwie córki) i gdzieś mniej więcej od temtego momentu die zaczęła zmiana. Pousowal nr do tych niby koleżanek przestał pisać z nimi i wchodzić na czaty chyba ze to tylko pozory i bardziej się stara o moje względy, no i oczywiście gwóźdź programy jak nigdy nie miał ochoty tak nagle teraz ma coraz częściej ochotę. I wszystko byłoby ok, tyle ze cały czas boli mnie ten okres co miał te niby koleżanki i bog woe co z nimi robił przez to mam do niego niechęć, nie umiem mu zaufać. Cały czas o o się rozchodzi.
Co było a nie jest nie pisze się w rejestr
A tak jeszcze jedno, nie masz kolegów ? żaden nie zaprosił na kawkę ? nie napisał sms,co słychać ?
Zahira co do moich kolegów to miałam owszem ale urwalam kontakt z tego względu wiedziałam ze oni cos do mnie maja więcej niż tylko koleżeństwo. Pisałam tylko z takim przyjacielem który mieszkał ode mnie kolo 300km znaliśmy się pewnie 13lat. I to było glownie na zasadzie ze on mi się żalił bo mial problemy w związku, a ze mój byl o niego zazdrosny to urwalam kontakt, mimo tego ze gdyby nie on to pewnie nie byłabym z moim obecnym mężem. Poprostu nie chciałam wzbudzać zazdrości.
Cytat
Do dialogu potrzeba dwoje chętnych,ona może mówić szeptem jak on nie chce słuchać to nie będzie.Z nerwusem nie pogadasz,z milczkiem też niekoniecznie,z uparciuchem możesz sobie gadać do woli z marnym skutkiem.
Shiawase
Cytat
i co z nią zrobisz skoro z tą którą masz sobie nie radzisz?
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
nie rozmawiamy raczej, bo zazwyczaj on zajmuje się telefonem
nie mam prawa głosu na jakikolwiek temat bo albo to ignoruje albo się irytuje jak mam cos do powiedzenia
to co mam do powiedzenia go malo obchodzi
Cytat
Tak według Ciebie wygląda normalna rodzina w której dzieci są szczęśliwe?
Taka normalna to dwoje dorosłych nadających na różnych falach ludzi,niemogacy się porozumieć bo komunikacja między nimi leży i kwiczy?
To co was łączy to fakt posiadania wspólnego potomstwa i wspólny dach.Do rodziny to chyba daleko.
Gdzie zrozumienie,wsparcie,miłość,czułość,zainteresowanie,wspólne wychowywanie dzieci,praca nad zwiazkiem,wzajemny szacunek,plany??
Spróbuj zorientować się w terapii par,może uda Ci się go namówić .
Może ktoś do kogo macie zaufanie potrafi stać się waszym rozjemcom,pomoże wyciszyć emocje byście nawzajem się wysłuchali i powiedzielio swoich oczekiwaniach.
Ty skupiasz się na tym co robił w przeszłości mąż.Nie dostrzegasz co robicie teraz ze swoim związkiem.
Mam wrażenie ze po poprzednim związku tak bardzo zależało Ci na rodzinie że wpadłaś jak śliwka w kompot w nowego partnera,a on postanowił zachować się,,przyzwoicie"
Wraz ze ślubem skończył się jego,,zakres obowiązków"
Jesteście b.młodzi ale wasz związek zmierza ku przepaści.Musicie sami nauczyć się komunikować ,a jeżeli to niemożliwe to na wczoraj szukać pomocy.W poradni,kościele,bliskich, tam gdzie czujecie się bezpieczni.
Komentarz doklejony:
*rozjemcą
Nie na zasadzie oskarżeń,bo Ty...,bo zawsze,bo nigdy.....bo z tobą ...
Mogłabyś napisać jak się czujesz w związku,czego Ci brakuje,jak wyobrażasz sobie związek,jak chciałabyś spędzać czas,co jest dla ciebie ważne....
apologises moi rodzice się nie kłócili a jak już to rzadko bo nie mieli na to czasu bo się zwyczajnie mijali, za to teraz na emeryturze nadrabiają 😂 potrafią się kłócić o 2zl 😂
Nie trzeba mieć żółtych papierów, by przy takich problemach wyjść z siebie. Ale bezradność ,podejrzliwość, ciche dni przeplatane z awanturami to nic dobrego. Taki styl życia przechodzi później na dzieci. Warto też się zastanowić na ile zmienić dotychczasowe metody porozumiewania się. Jeśli coś nie skutkuje to raczej jest błędne. Inna sprawa, że chcemy zmieniać naszych bliskich, a tak naprawdę te zmiany trzeba zacząć od siebie. Budować swoje poczucie wartości, wyznaczać i utrzymywać swoje granice przyzwolenia.
Gdzieś leży przyczyna tak schematycznego działania Twojego męża. Niestety on jest jedyną osobą, która może coś zmienić w swoim zachowaniu. Gdy jest pewien Twoich wartości, że nigdy od niego nie odejdziesz, nie wyciągniesz konsekwencji to nie poczuje potrzeby dokonania odpowiednich zmian. A zdrada? Są rzeczy gorsze od zdrady, choćby pseudo związek, życie w ciągłym napięciu .
Nie wiem czy będziesz chciała pójść na terapię dla samej siebie. Jest książka "Toksyczne związki" Pia Mellody ,traktuje między innymi o powodach mijania się w związku i drogach radzenia w takich sytuacjach.
skoro uwazasz że bez względu na to w czym tkwisz,tkwić musisz to spróbuj do męża dotrzeć.
..
Cytat
ile Cię kosztuje spróbować?lepiej robić coś niż nic.
Co on zrobi ze,,swoją działką" to już insza inszość.
Widzisz że tak się żyć nie da i on też powinien to wiedzieć.Ty ,,zaklepałaś "sobie męża na całe życie.On może myśli tak samo.
Teraz uważasz że ,,mąż na całe życie"ale z czasem będzie cię drażnił coraz bardziej,
Komentarz doklejony:
mieszkasz w dużym mieście w którym jest komunikacja miejska,a i spacer nie jest zły,rowerek.Po co Ci prawo jazdy do terapii?
Komentarz doklejony:
I sama nie wiem czy umiem napac taki list bez pretensji za dużo już tego wszystkiego było.
Cytat
]
Jeżeli napiszesz to o czym mówiła Nox, to nie będzie jadu , żadnego , w takim liście .
Piszesz tylko i wyłącznie o sobie, o swoich odczuciach, emocjach . Nie piszesz "bo Ty" , nie piszesz co zrobił i jakie to było złe, tylko jak Ty się czułaś kiedy on tak zrobił
Bardzo trudno jest odpuścić wygodną pozycję ofiary... I samej przestać być katem.
bo nawet bąka bez pytania nie puści?
Niezłe ziółko z Ciebie..
Cytat
a on tego ma cię nauczyć i to najlepiej czytając z oczu?
Cytat
jak się nie potrafi rozmawiać i ma się partnera który tego nie potrafi to trudno oczekiwać że samo się zrobi,samo się domyśli z wykrzykiwanych słów.
Papier nie wrzeszczy,nie rani/jeżeli nie robi się wymówek/można pisać bez pośpiechu ,szczerze gdy nikt nie przerywa.
Ale rozumiem że Tobie chodzi wyłącznie o kwestię zdrady.
W momencie gdy się okaże że mąż to wzór cnót wszelakich to bez względu na to jak będzie Cię lekceważył, jak bardzo będziesz samotna,jak bardzo rodzina będzie dla was formalnością,jak będziesz nieswiadoma jego uczuć będziesz szczęśliwą mężatką,matką,kobietą .Filarem pełnej rodziny.
Wydaje mi się że niewiele zrozumiałaś z komentarzy.
Masz świadomość że jeżeli/?/mąż nie zdradził to idzie ku temu stawiając wielkie kroki?
Rozwalacie/obydwoje/ związek zbudowany na i tak kiepskich fundamentach.
Komentarz doklejony:
Bo to podstawa związku. Jakby było zaufanie to polowy kłótni by nie było.
Komentarz doklejony:
Nox może masz i racje, ale waham się z tym listem, bo on i tak go zinterpretuje po swojemu, czy ze to kolejne z mojej strony pretensje, jakbym go nie napisała. Do niego żeby dotrzeć musze znalesc jakiś sposób inny tylko nie wiem jaki, myślę nad tym. Myślisz ze nie wiem tego ze dążymy do tego żeby rozwalić to co mamy wiem to doskonale. On tez uważa ze taki pozadek rzeczy tzn nie mówienie co nas boli jest dobre lepiej to orzedusic w sobie i poczekać az nam przejdzie a wtedy udać ze wszystko jest okey i wrócić do normlnosci. On tez nie ma pojęcia jak powinno wyglądać małżeństwo czy rodzina bo sam jej nigdy nie miał.
http://www.rossmann.pl/Artykul/Ufac-czy-kontrolowac,198086
może tu znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie
Dzieciaków szkoda tym bardziej że im nikt nie dał wyboru. A to co się wyprawia to dla ich dobra.
Jeszcze pół roku temu, czyli sześć lat po rozwodzie został mi tamten list wypomniany
Komentarz doklejony:
*jako przyzwolenie na szukanie miłości gdzieś indziej i wreszcie początek romansu
Nie robiąc nic ,dostajesz nic.
Autorka ma za ścianą mężczyznę z którym nie umie rozmawiać.
Powiedzmy ze wzięli ślub z miłości/chociaż jakoś mi nie wygląda na to/to czy skakanie sobie do oczu pomoże w czymkolwiek?
Jedno nie wysłuchuje drugiego,jedno nie wie o co chodzi drugiemu,fochy,żale,intuicja,doszukiwanie się,cofanie w czasie a teraźniejszość ...to rozwalająca się rodzina. Coś może zaszkodzić?
On na terapię nie chce iść,ona nie pójdzie bo nie ma prawa jazdy,z matką nie porozmawia/o takich rzeczach/ z teściową proboszczem
A potrzeba kogoś,czegoś kto uświadomi obydwojgu ze wzięli odpowiedzialność za dwójkę dzieci a zachowują się jak dwójka innych ze średniej grupy przedszkolnej.
Czy słowa; Jestes dla mnie ważny,chciałabym by nasze dzieci/które Cię /nas kochają/ wychowywały się w pełnej szczęśliwej rodzinie jaką miałam/mieliśmy/lub nie mieliśmy.
Brakuje mi ciebie,tesknię kiedy długo Cię nie ma...chciałabym się przytulić ale nie potrafię kiedy się na siebie gniewamy.
Chciałabym rozwiązywać nasze problemy spokojnie ale kiedy obydwoje mówimy równocześnie do awantury krok.
Cieszyłabym się gdyby ktoś na terapii nauczył nas słuchania siebie bo chciałabym z Tobą rozmawiać ,żartować, a nie sprzeczać się. Kiedyś umieliśmy ze sobą spędzać czas,tęsknię za tym.Brakuje mi wspólnych wyjść,spacerów........
Chciałabym wiedzieć co cię gnębi i sama chciałabym mówić o tym co czuję......
Chciałabym byśmy tego nauczyli nasze dzieci bo jesteśmy rodziną a Ty jesteś moim mężem.................
Czy podobne słowa pisane z serca naprawdę zaszkodzą? o czym świadczą słowa w których nie ma obwiniania się,nienawiści do partnera?
Takie słowa nie krzyczą,nie ranią, a milczenie??chyba jednak tak.
Komentarz doklejony:
Naiwne?mozliwe.
Ale pisanie na forum chciałabym/chciałbym żeby on się zmienił i ....czekam niewiele da.No chyba ze on napisze i powie o co chodzi z kolei jemu.
Zmiany trzeba zacząć od siebie,i samej trzeba wyjaśnić sobie ,partnerowi co w duszy gra.
Cytat
Kurczę, sytuacja ciężka, bo nie wiadomo, jak to ugryźć. Rzeczywiście wysłuchiwanie poematów na temat innej kobiety, gdy zainteresowanie męża Twoją osobą jest hmm... "umiarkowane" może być przykre i wyprowadzić z równowagi, ale nie przereagowałaś trochę z tymi kłótniami? Wiem po sobie, że takie zabranianie i sceny zazdrości zwykle działają w drugą stronę i dają pretekst do zdrady. On może się bronić tym, że jesteś niezrównoważona, chorobliwie zazdrosna i go ograniczasz. Swoją drogą ja nie wiem, jak durnym trzeba być, żeby notorycznie wychwalać jakąś obcą babę przy własnej żonie? :brawo
Cytat
To jego słowa akurat ze przerosły go moje fochy ciążowe.