Zdrada - portal zdradzonych - News: Wydało się że mnie zdradza.

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:11:28
Crusoe00:36:11
bardzo smutny01:27:27
gunio1101:27:46
Koralina04:03:11

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Wydało się że mnie zdradza.Drukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie,opiszę i ja swoje doświadczenia z byciem zdradzoną.Może pomożecie mi uporządkować choas w głowie,coś doradzicie.Małżenstwo-7 lat,jedno dziecko-5 lat.Razem -9 lat.Mąż po ślubie juz zrobił sie dla mnie gorszy niz byl-przed-slubem.Przestał byc taki cieply,przestal rozmawiac,zajal sie swoim swiatem i swoim zyciem.Przestalismy wychodzic do miasta,do kina.Nie zwrocilam na to uwagi.Urodzilo sie dziecko-zajelam sie wychowaniem,bo on zrzucil caly ciezar opieki nad dzieckiem (ale i tez przyjemnosc dla mnie z tego plynaca)pracy wdomu-na mnie.Zaczal sie coraz bardziej oddalac,poswiecac pracy,zaczela sie szybko i sprawnie rozwijac jego kariera,stal sie czlowiekiem biznesu i sukcesu.Dla obcych mily i dobry,w domu odreagowywal,to znaczy juz nic nierozmawial,byl mrukliwy,przykry,ciagle mnie krytykowal,pouczal.Nie wiem co sie z nim stalo,ale poczul sie panem-siebie mnie i calego swiata.Zaczal mna dyrygowac,wydawal rozkazy jakwwojsku,co mam robic,czy dziecko ma isc do przedszkola czy nie -a wlasciwie nie chcial zeby chodzila do przedszkola,nie chcial zebym pracowala.Chcial zebysmy obie siedzialy w domu.Walczylam z nim o to,wsciekal sie,nie rozumial ze mam swoje zdanie,rozkazywal,krzyczal.Zdarzaly sie wybuchy ze bardzo mnie obrazal ("czy uzywasz mozgu"-to jego ulubione, "czy ty myslisz",albo"kiedy zaczniesz myslec"-znam to na pamiec). Potem zaczely sie wyjscia ze ludzmi z pracy-zawsze bez zon.Bawil sie,dobrze mu bylo,byl szczesliwy-zadbany dom(ale i tak narzekal ze za slabo),dziecko zaopiekowane (ale i tak narzekal ze ciagle chore-ze to moja wina),ukladalo mu sie w pracy.Jakies z 4 lata temu pod byle pretekstem przestal sie do mnie odzywac-bo wyrazilam swoje zdanie o jego decyzji w pracy.W domu zaczelo sie chlodne milczenie,byl zimny,zly,zaczal mowic "nie mam o czym z toba gadac".Zaczely sie wyjazdy na szkolenia,najpierw raz namiesiac,potem co dwa tygodnie,jak nie szkolenia to praca w delegacjach-bardzo duzo tych wyjazdow bylo,a w domu chlod,olewal mnie. Zaczelam cos podejrzewac,bo oddawna zaczal osiebie dbac,zmienil styl,wlasciwie zaraz po urodzeniu dziecka.Zaczal sie odchudzac.Odsunal sie ode mnie,rzadko inicjowal seks,przestal sie mna interesowac,nie docenial.
Gdy wjechal naj edno ze szkolen dzwonilam do niego-byl zadowolony, zapoponowal mi zebym sobie kogos poznala,dla zabawy i zebym byla szczesliwsza(??).Nie uwierzylam w to coslyszalam,wpadlamwstraszny strach-mialamprawie pewnosc,jaki on sobie fun zapewnia skoro taki troskliwy...po powrocie z delegacji w jego torbie-rozpakowujac go-znalazlam prezerwatywe.Pokazalam mu-powiedzial ze to dla nas-gdybym sie zdecydowalam na seks,ze tak ja wozi ze soba i nie wyciaga wogole i ze jakby chcial zdradzac to by ukrywal takie rzeczy a nie wozil je w torbie...uwierzylam,dalam sie przekonac.Zaczelam go bardzo mocno kontrolowac,sprawdzac,byl podczujnym moim szpiegowskim okiem.Nie znalazlam namacalnych dowodow,ale...zablokowal telefon i nosil go non stop przy sobie!zablokowal komputer.Zaczal wychodzic do pracy 2-3 godziny wczesniej niz zawsze,a wracal 2-4 godziny pozniej,czasami nawet okolo 22-giej.Zawsze mowil ze pracuje bo musi.Jakis rok temu tak sie na mnie obrazil za glupote jedna ze przez ostatni rok traktowal mnie jak powietrze,jak przedmiot w domu,powiedzial ("skonczylem z toba" "to koniec").Uznalam ze idiota tak ma,fochy jak u baby i zylam normalnie-w miare mozliwosci w takim domu. Na detektywa nie bylo mnie stac,wyczekiwalam kiedy prawda sama wyjdzie na jaw.Dodam ze w soboty i niedziele wychodzil calyczas zdomu,nie bylo go 2-4 godziny,nie chcial powiedziec gdzie idzie,kpil ze mnie,wymyslal cos,wydawalo mi sie ze kreci.Bylam zagubiona i pewnie powinnam byla wtedy zwariowac ale sie nie dalam.żyję.Dwa miesiace temu odkrylam u niego pudelko prezerwatyw-brakowalo jednej sztuki z trzech.Dla mnie-jasne...skonfrontowany uwierzycie co powiedzial- ze uzyl jej sam ze soba!! i myslal ze uwierze i bedzie jak dawniej,byl zly na mnie.Aha przeniosl sie ze spaniem do salonu i prosilam zeby wrocil,mowil "nie ma szans" "za pozno"...spal od 6 miesiecy oddzielnie a mi dawalo to pewnosc ze kogos ma.Nie mam innych dowodow,a on sie wypiera tych ktore mam.Aha-wlosy na jegoplaszczu-nie moje,ten sam kolor zawsze...moze w pracy sie czepialy z wieszaka?I byl dla mnie podly,zimny,nie pomagal,wredny okropnie,nacierpialam sie i jeszcze cios w samo serce teraz...
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 23.03.2017 20:30
Chcialabym zobaczyc jak to wyglada co napisalam,co o tym myslicie.Niby nie przylapalam nikogo na goracym uczynku,nie mam wielu dowodow,ale te zachowanie,zupelnie opuszczenie mnie emocjonalne??Czymoze byc tak ze faktycznie-wkrecilam to sobie,jego zdrade?a on moze tylko pracuje ciezko a ja-babsko siec czepiam? Pytany czy chce dalej tworzyc ze mna rodzine mowi "nie wiem-zastanawiam sie nad tym".Kiedy to uslyszalam kazalam mu sie wyprowadzic zeby przemyslal sprawe,chetnie sie zgodzil,poszedl nocowac w swoim mieszkaniu,niebylo go dwa dni.Potem wrocil,bawi sie z dzieckiem o wieczorem okolo 20-tej wychodzi,mowi ze sie zastanawia.Spokornial,zrobil sie dla mnie lepszy,taki dobry jak nigdy dla mnie nie byl.Kazalam mu oddac klucz iwszystkie swoje rzeczy zabrac,nie zabral nic i nie chce oddac klucza-mowi ze musi mnie i dziecko sprawdzac,kontrolowac i o nas dbac.Chcialam zmienic zamki i odeslac mu jego rzeczy kurierem-na razie nic nie zrobilam,jest mi okropnie!@!
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 23.03.2017 21:12
Dlaczego prawie wszyscy potrzebują zdrady, by zadecydować o swoim życiu? Po zdradzie krzyk i lament czy jednak błogosławiona zdrada otwiera oczy i zmusza do myślenia?
Czego dziewczyno potrzebujesz, by poczuć się jak człowiek, a nie kukiełka swojego męża?
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 23.03.2017 21:26
Dziekuje za odpowiedz apologisesUśmiech potrzebuje solidnych dowodow na to ze facet ktorego wybralam na meza jest naprawde zly,bo ciagle go tlumacze ze sie pogubil ,nie wie co robi,nie umie rozmawiac,nie rozumie ze mnie rani.Gdybym wiedziala ze zdradza i nie ma wyrzutow sumienia,bylabym pewna z kim mialam doczynienia,skonczylabym usprawiedliwianie go.Zaczelabym traktowac bez taryfy ulgowej i sentymentow.Nie zalowalabym,mialabym pewnosc
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 23.03.2017 21:56
Wersja pierwsza - nie zdradza. I zgodzisz się bezczynnie stać podnóżkiem pana i władcy? Dalej nie pociągnę tej wersji, to nie jest życie.
Wersja druga- zdradza i to bezczelnie na całego. Wydaje mi się prawdopodobna, jego zachowanie świadczy o tym. Zna Cię na wylot, korzysta na maxa zawężając Twój świat do domu .
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 23.03.2017 22:25
Znaczyloby to-gdyby wersja druga okazala sie prawdziwa-ze jest kims na ksztalt przebieglego psychopaty,bo jak by wytlumaczyc taka swiadoma,celowa i zaplanowana podlosc,ranienie,usadzenie mnie w domu-bo nie pomagal,to ktos musial robic i czasu juz mi dla siebie samej nie starczalo,a on by sie bawil??oczywiscie "latwiej" mi wybierac pierwsza wersje
12173
<
#6 | jagodalesna dnia 23.03.2017 22:33
NowaJa, wymagasz szacunku od męża, a czy Ty masz szacunek do siebie? Tyle lat przyzwalałaś na takie traktowanie i co zdrada ma Ciebie ocucić, postawić do pionu? Potrzebujesz jej jako tarczy, która obroni Ciebie przed Twoją bezwolnością i biernością? Nick NowaJa to pobożne życzenie?Z przymrużeniem oka Co chcesz zmienić? I pytanie czy na pewno chcesz....
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 23.03.2017 22:34
Tylko, że między jedną, a drugą wersją nie żadnej różnicy! Tylko nie masz dowodów na zdradę, nic więcej. Nie każdy psychofag zdradza.
Zajrzyj na :
-moje dwie głowy,
-efekt lustra.
To blogi o psychofagach. Z tego co napisałaś Twój mąż takim jest.
12173
<
#8 | jagodalesna dnia 23.03.2017 22:34
Przeczytałam Twój ostatni wpis... - sama ze sobą grasz w kotka i myszkę.... Jak długo?
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 23.03.2017 23:13
dziekuje Wam.Tak jestem bierna-troche dlatego ze i jeszcze boje sie go,on jakby nie mial skrupulow.To co mowi i jak mowi....powoduje ze niedowierzam,zastanawiam sie czy kpi czy zwariowal,kompletne niezrozumienie,gmatwanie mi w glowie,odwracanie kota ogonem!szalenstwo.Przeczytam polecane blogi.
Kazalam mu sie wyprowadzac idac mi spokoj.Najpierw olal,bo niedowierzal,ale powtarzalam uporcie ze wiem o zdradzie i ma sie wyprowadzac.Wyprowadzil sie,moge zmienic zamki jesli bede chciala.Jego rzeczy popakowalam w wory i do piwnicy,bo mi zawalaja.Ukladam nowe zycie.Jak gonie ma,odzyskuje zdrowie,dom wyglada inaczej,inaczej sie w nim czuje,jest mi lepiej.Czuje ze bylam w niewoli,uwieziona i sie wyrwalam!Mam nadzieje ze nie bedzie mi zawracal glowy powrotem,dochodzilam dotego gluuugo ale juz jestem pewna,bedzie mi lepiej samej,teraz i w przyszlosci.Nikt nie bedzie mna dyrygowal,moim czasem,obrazal mnie,nie dajac nic w zamian,oszukiwal,wypominal wydatkow,olewal.Dlaczego tak dlugo zylam w tej meczarni,co ze mna nie tak,wiecie?
12173
<
#10 | jagodalesna dnia 23.03.2017 23:25
Jesteś jak nałogowiec, który deklaruje, że z dnia na dzień odstawi używki. To tak nie działa. Większość używek robi sieczkę w głowie i Ty ją również masz. Poczytaj blogi. Masz jakąś przyjaciółkę?, wsparcie rodziny? Jak wskoczysz na głęboką wodę to łatwo możesz się podtopić, tym bardziej, że działasz pod wpływem emocji i chcesz wierzyć, że Twoje życie zmieni się z dnia na dzień na lepsze.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 24.03.2017 00:01
Jagodalesna-mam wsparcie ludzi,dobrych ludzi,korzystam z tego.Dopiero w swoim nieszczesciu odkrylam zadowolenie plynace z bycia z ludzmi,przyjazni...moze uda sie odchodzic pomalu,chociaz tak pomalu juz dlugo odchodze,godze sie,za chwile zaczne uciekac i nie wroce,bo nie warto,nie ma do czego
5808
<
#12 | Nox dnia 24.03.2017 01:23
NowaJa, bo? Tak na przekór?
7lat nie wystarczyło by zrozumieć że nie umawiałaś się na taki związek.

Dotychczasowe tempo musiało być zawrotne skoro
moze uda sie odchodzic pomalu,

Cytat


Zdążysz pożyć, być szczęśliwa, doceniona,kochana,szanowana?
Zmień ten zamek
12173
<
#13 | jagodalesna dnia 24.03.2017 02:09
Pytanie czy jesteś na tyle silna aby udźwignąć zmiany i gotowa aby zmierzyć się z tym co za rogiem. I oby to nie były tylko podskoki (1 do przodu i 3 do tyłu), tylko świadomy, zdecydowany i dynamiczny krok. Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Oprócz blogów (to lektura obowiązkowa) przeczytaj historię Masochistki (na Zetce).
11510
<
#14 | weronika44 dnia 24.03.2017 10:49
Zajrzyj też na kobieceserca - jest tam test na uzależnienie od miłości. Być może jesteś KKZB /kobietą kochającą za bardzo/ - na netkobietach w zakładce "rozstanie, flirt..." jest wątek - grupa wsparcia dla KKZB. Trzymaj się i dbaj o siebie Szeroki uśmiech
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 24.03.2017 11:26
Dziekuje Wam za kazde slowo,kazdy komentarz,bardzo mi pomaga to ze sa ludzie ktorzy mnie rozumieją!Ktorzy sa madrzy,wiedza o czym pisze,co przezywam,doradzaUśmiechBardzo Wam dziekuje.Blog moje dwie glowy znam prawie na pamiec,mam ksiazke.Inne polecane teksty napewno przeczytam!Na razie mieszkam sama,bo poprosilam zeby maz sie wyprowadzil i czuje sie czasami przeokropnie-niedozniesienia,beznadziejnie,ale zdarzaja lepsze chwile.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 24.03.2017 11:33
Pora zacząć zdrowieć. Psychika, współuzależnienie, asertywność są jak najbardziej do naprawy. Blogi stanowią tylko część procesu zdrowienia. Możesz skorzystać z terapii, z realnej grupy wsparcia.
Siedzenie w domu nie jest za dobre. Co z uniezależnieniem się? Praca?
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 24.03.2017 11:40
choruje wiec od dwoch dni mam wolne.Normalnie pracuje i zarabiam,jestem niezalezna.Staram sie jakos pracowac nad soba tez.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 24.03.2017 13:21
Wiesz coś na temat psychofagow z bloga moje dwie głowy. Do tej pory nie ruszyłaś z miejsca, takie wywalenie z domu to na dłuższą metę nic nie da. Jest zameldowany? Wiec ma takie samo prawo do domu jak Ty. Wymiana zamków nic nie zmieni. Narazie dałaś mu wolną rękę, ale on wróci. Powie słowo i znów będziesz w jego rękach,bedzie Tobą manipulował jak kukiełką. Jak myślisz ile lat wytrzymasz? Ile jeszcze zniesiesiesz? Blog czy ten portal to jest igła w stogu siana dla osób współuzależnionych od takich ludzi jak Twoj mąż . Jest jeszcze blog uciekamy do przodu. Ale czy korzystasz z terapii? Według Ciebie samo minie? Bez pomocy psychiatry i psychologa nie uwolnisz się. Masz kasę? Wynajmij detektywa będzie Ci łatwiej na sprawie w sądzie o ile do takiej dojdzie. Dochodzenie od psychofagow Piotrusiow Panów czy narcyzów jest ciężkie bolesne i długotrwałe. Kłamstwa,mieszanie w głowie, udawanie to ich chleb codzienny. Rozmowy z kobietami po przejściach które sie uwolniły są pomocne. Ale jak uważasz że dasz sobie radę aktualnie wątpię. Skorzystaj z fachowej pomocy.

Komentarz doklejony:
Odchodzenie *czy uwalnianie siÄ™
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 24.03.2017 15:37

Cytat

czuje sie czasami przeokropnie-niedozniesienia,beznadziejnie

w takich chwilach chyba warto zatroszczyć się o siebie Z przymrużeniem oka
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 24.03.2017 17:20
Wyprowadzil sie ale nic nie zabral,moze planuje wrocic.Klamal,wypieral sie zdrady,oszukal mnie.Kiedy zdalam sobie sprawe ze zdradza stanowczo kazalam mu sie wyprowadzac-zyskalam sile zeby odejsc,bo zawiodl moje wartosci.Ale on maci mi wglowie,zrobil sie dobry,mily,nawet zartuje!Nawet zaczal dawal mi duze kwoty pieniedzy sam z siebie,kladzie je nastole,zostawia.Nie wiem czy to wyrzuty sumienia,a moze jakas gra?Jestem uzalezniona,bo nie moge stanowczo odejsc.Jestem na lekach,bo rzeczywistosc spowodowala u mnie straszny lek,przerazenie.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 24.03.2017 17:36
Masz siłę, by opowiedzieć o starejja? Z jakich domów oboje pochodzicie? Jaki był mąż przedtem, co cię w nim przyciągnęło? Jakie sygnały ostrzegawcze przegapiłaś?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 24.03.2017 18:05

Staraja to kobieta ktora wogole nie zauwazala ze cos zlego sie dzieje,ze dostaje w zwiazku od drugiego czlowieka wielkie NIC.On na mnie krzyczal,a ja tracilam rozeznanie sytuacji,winilam siebie,myslalam ze to ze mna jest cos nie tak.Zglosilam sie wiec na terapie w strasznej depresji,bez wlasnej wartosci,w oplakanym stanie.Chcialam sie zmienic zeby on mogl mnie kochac,bo on chcial zebym sie zmieniala,starala bardziej.Leczylam te depresje,dowiedzialam sie ze powinnam poczucic mzonki o wiecznym malzenstwie i nie wstydzic sie rozwiezc,zostawic meza.Myslalam ze zmienie sie i wszystko sie naprawi,a okazalo sie ze on moich staran nie docenil i smial sie ze terapia zmarnowala bo nic sie nie zmienilam...StaraJa to dziewczyna cicha,potulna,ulegla,ktora stara sie zadowolic jego,zrobic tak zeby byl zadowolony,zeby nie krzyczal,ktora nigdy nie podnosila na niego glosu i kiedy krzyczal lub krytykowal-zalamywalam sie.Mialam siebie za nic.
Pochodze z domu gdzie rodzic jest narcystyczny,ojciec.Bylam z nim zwiazana,cos w rodzaju zlotego dziecka,idealizowanego.Rodzenstwo bylo tzw czarne owce-krytykowani i ponizani.Kochalam chociaz powinnam dostrzegac zlosliwosc itoze mnie nie kochal,a wykorzystywal,ale matka mnie wpewnym sensie opuscila emocjonalnie.Nie mialam z nia kontaktu.Bracia bardzo mi dokuczali,bili,a ja zylam jak umialam pod "wladza" ojca.
Maz - jedynak,rozpieszczany, mial kochajacych dziadkow i rodzicow,ktorzy robili dla niego wszystko.Inne dziecinstwo.Ale matka nadopiekuncza,nadskakujaca,kochajaca za bardzo,ciepla.
Sygnaly ostrzegawcze?Nie widzialam!Szok-ale naprawde nie sadzilam ze bedzie mnie karal milczeniem,zdradzal,krzyczal!Chwalilam go ze jest taki lojalny,podziwialam,wierzylam w jego uczciwosc! Byl lagodny,lubilismy spedzac czas w domu-domatorzy,zrownowazony,czulam sie przy nim bezpiecznie i dobrze.Niczego sie nie balam.Zawsze malo dawal-okruchu,ale wydawalo mi sie to normalne,bo malo dostawalam milosci odrodzicow.Wlasciwie wcale nie wiedzialam co to milosc i jak powinna wygladac. Nie zwrocilam uwagi na to ze olewa swoja rodzine,bomial przyjaciol,byl lubiany.Wydawalo mi sie ze madry i dobry z niego czlowieka,a jestem bardzo "czujna" osoba...
usunięty podwójny komentarz apologises
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 24.03.2017 18:36
Najmłodsza z rodzeństwa? Kojarzysz mi się dzieckiem we mgle, może trochę "błazna" , tzw rodzinnej maskotki.
Sprawdź
http://dda-online.blog.pl
Dokładniej wpis z 2014.02.10

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?