Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Obustronna sympatia ujawniła się kilka miesięcy temu. Ona sporo młodsza, ja samotny po rozwodzie. Oboje mamy dzieci. Wspomina że mieszka z facetem ale jego ciągle nie ma. Mieszkamy niedaleko siebie. Każde spotkanie było jak wybuch radości. Z każdą przypadkową rozmową rodziło się coraz większe zainteresowanie i zachwyt. W końcu pierwszy spacer bez świadków, na kolejnym spotkaniu pierwszy pocałunek. SMSy, czekanie na kolejne spotkanie. Zaledwie 3 spotkania twarzą w twarz wystarczyły by czuć, że to jest to. Nie pamiętam kiedy byłem tak szczęśliwy. Delikatnie pytam, jak to jest z nimi, czy to jest związek czy bycie dla dobra dziecka. Nie twierdzi, że jest kochana, mówi że już raz odeszła ale wróciła po namowach mężczyzny. On nie jest jej mężem. W domu czuje obojętność. Męczę się w takiej niewiedzy ale myślę - za krótko się znamy, by stawiać jakieś poważne pytania. Poczekajmy aż się poznamy, bądźmy ze sobą kiedy się uda.
To wszystko trwa bardzo krótko i dzieje się (za) szybko.
Po kolejnym cudownym wieczorze (nigdy nie posunęliśmy się poza namiętne pocałunki) następuje w końcu dzień, w którym pisze, że musi mnie pożegnać, bo ma rozdarte serce i nie jest osobą wolną.
Odpowiadam następnego dnia, że jedyne czego chciałbym to by była szczęśliwa z tym, którego kocha.
Koniec?
Jestem gotowy na wiele ale czuję się trochę, jakby ona (może nieświadomie) zrobiła eksperyment z kimś, kto był pod ręką, bo w domu wiało chłodem.
Może słusznie obawia się, że straci to co zbudowała do tej pory...
Warto walczyć o tę miłość? Jak?
Za każde przemyślane stanowisko w tej sprawie bardzo dziękuję.
Nie ma co się pakować w trójkąty, no chyba, że ktoś lubi.
Nie walczyć, odpuścić, nie sądzę, żeby było warto.
No i zawsze u zdradzających w domu wieje chłodem, partner jest niedobry, w domu jest niedobrze i to wszystko zmusza do zdrady.
To powinno dać do myślenia.
No i najwidoczniej nie spełniłeś jej wszystkich oczekiwań skoro tak szybko odpuściła.
Jednym z deficytów u Twojej znajomej był "chłód" w relacjach w domu, brak ciepła, uważności i tak dalej... Wszystko to zapewniłeś. Miałeś odegrać rolę wypełniacza i ją odegrałeś. Na nic więcej nie powinieneś liczyć.
Uzupełnienie i pytania.
Twierdziła, że facet z którym ma dziecko nie jest jej pisany i nie chce za niego wyjść.
A może zwyczajnie się boi, że z powodu romansu, straci to co ma. Przecież nie może wiedzieć, że czy bym zaakceptował ją i jej dziecko?
I martwi mnie to niedopowiedzenie, bo jak się posunę do takiej szczerości i powiem co czuję i czego ja chciałbym, to gdy to nic nie zmieni - pozostanie tym większy smutek.
A gdy zostawię wszystko w rękach losu i przeboleję to rozstanie teraz, to później albo będzie niesmak, że się nie spróbowało wszystkiego albo gdyby nawet wróciła jakaś szansa na ciąg dalszy to znowu może być bolesne.
Może warto postawić jasno takie ultimatum proste - "jeśli Ty odejdziesz od niego, to ja będę z Tobą" - wtedy wszystko w jej rękach i mam czyste sumienie?
Dostałeś parę fajnych komentarzy. Przemyślałeś je?
Stwierdzenie "nie jest jej pisany" co oznacza? Dla Ciebie dosłownie nic. Uchwyciłeś się tych słów jak ostatniej deski ratunku. Rozumiem potrzebę uczucia , bliskości, nadania celu swojemu życiu. Zastanawiałeś się kim jesteś dla tej kobiety? Co nią kieruje? Po kiego siedzi w związku, z którego próbuje odskoczni?
Tak, jesteś odskocznią. Dziewczyna nie potrafi pokierować swoim życiem. Znajduje przy tym różne slogany, by usprawiedliwić swoje rozterki, romansowanie, niemoc decyzyjną. Zamieszka z Tobą i nagle stanie się cud? Bez zakończenia niewymuszonego przez Ciebie będzie mentalnie nadal trwała w tamtym związku. Masz chociaż jej konkretną deklarację? Od deklaracji do czynów długa jeszcze droga. Gdyby jej związek był do bani, jej zależałoby na Tobie nie miałbyś żadnych z tych dylematów. Staraj się za nią, a będziesz ciągnął relację z tą kobietą za was dwoje i za dwoje walczył z jej uczuciami. To dorosła kobieta, matka.
Co wiesz o jej mężu z innego źródła niż jej zwierzenia? Co było nie tak z Twoim małżeństwem, że doszło do rozwodu, jeśli można zapytać?
Nie wiem ile masz lat, ale o kobietach wiesz niewiele. Kobieta na głodzie a później haju jest w stanie zadeklarować wszystko, ale nie wszystkie biorą odpowiedzialność za swoje słowa:-)
"wtedy wszystko w jej rękach i mam czyste sumienie?" - delegowanie odpowiedzialności w ręce osoby, która mając dziecko nie ogarnia swoich emocji? Ryzykant z Ciebie:-)
Hej "Po"
Jeżeli się jeszcze nie "zakochałeś", to odpuść sobie panią. Nie dziwię się, że coś poczułeś, bo ona młodsza, chętna a ty: po rozwodzie, bez kobiety, za to z furą potrzeb np. seksu czy chociażby czułości kogoś bliskiego.
Gdyby była sama, to co innego, ale przecież mieszka z ojcem własnego dziecka, czyli "prawie mężem".
Lepiej nie wchodź w to głębiej, chyba, że..... czujesz, że to ta jedyna, super, ekstra, naj i w ogóle. Wtedy może warto, bo "prawdziwa miłość" nie zdarza się często. https://www.youtube.com/watch?v=Iyeob...yeobhFEnos
Po, wielu bylo takich kochanków i kochanek co to się nasłuchali historii typu "jest mi źle z nią/nim więc dlatego wciąż z nim/nią jestem".
Przecież tu jest sprzeczność sama w sobie, ale zauroczeni jej chyba nie widzą.
Tak samo wielu kochanków i kochanek nasłuchało się obietnic o rozstaniach i rozwodach, które nigdy nie nastąpiły. Zdradzający są zwykle tacy nieszczęśliwi w swoich związkach i tak zażarcie planują rozstania z partnerami, że jak tylko zdrada wypłynie i partner sam chce odejść to nagle robią wszystko aby partnera zatrzymać.
Miłość do kochanka/kochanki okazuje się wtedy pisana patykiem na wodzie.
Ja Ci szczerze odradzałabym angażować się w tę znajomość. Oczywiście nie licz na to, że usłyszysz od tej kobiety "zdradzam Cię bo jestem nielojalna", przygotuj się na "on chyba nie jest dla mnie/dawno myślę o rozstaniu".
A jednocześnie przygotuj się na to, że w razie czego, w podskokach pobiegnie za "mężem" i będzie wyglądała na całkiem szczęśliwą obok niego.
Gdyby chciała się z nim rozstać to byś poznał ją jako singielkę z dzieckiem. Tu Ci opowiada bajerkę, a wieczorem wraca do innego faceta.
Nie ufaj zdradzającej osobie, bo wielu już się na takich kontaktach ostro rozczarowało.
Dziękuję czytelnikom. Aktualizuję historię..
Tydzień milczenia zaowocował spotkaniem. Dowiedzieliśmy się na nim tyle, że dobrze nam ze sobą. Nadal nie przekroczyliśmy magicznej bariery jaką jest pójście do łóżka. Ona twierdzi, że nie jest pewna niczego i nie jest dojrzała. Nie rozumie całej sytuacji, tej w domu i ze mną. Na nic nie nalegam, czuję tylko że bardzo się boi. Kolejny tydzień takiego czekania co dalej, czy ktoś coś powie, napisze... Dałem jedynie do zrozumienia, że mi zależy, a ona że myśli i wie. Sytuacja bez sensu. Czy warto nakłonić ją do posunięcia się dalej w tej relacji? Czy to aby nie przyniesie wyłącznie przykrych i nieodwracalnych skutków? Nie chce, żeby była przeze mnie nieszczęśliwa. Nie chce też sam być nieszczęśliwy, a gdy długo nie rozmawiamy źle się z tym czuję.
Piszemy do siebie czule ale nienachalnie, tzn pisaliśmy, bo teraz z jej strony cisza, więc i ja się nie narzucam. Spędziłem weekend po swojemu, najlepiej jak się dało, w alternatywnym towarzystwie i zero radości z tego bo ...myślałem o niej.
Jestem nieszczęśliwie zakochany i nadal zadaje sobie tytułowe pytanie...
PS. Jej facet pracuje daleko od miejsca zamieszkania, dlatego rzadko bywa w domu. Wg niego między nimi jest OK, tylko ona oczekuje nie wiadomo czego.
Po Ty jakiś rozmemłany jesteś w tym zakochaniu.
Zadajesz retoryczne pytanie .Jak masz walczyć ,czym skoro nawet porozmawiać nie potrafisz.
Masz 40 lat ,będziesz się tak bujał,nakręcał?Przecież decyzja należy do dziewczyny bo Ty.........i tak będziesz czekał w nieskończoność.Nic niewiedząc,a ona będzie cię wodzić za nos jak smarkacza. Ile ma lat panienka?,pracuje?
Facet na nią i dziecko pracuje /nie baluje,nie leży i piwka nie pije tylko dba o rodzinę/A jej się nudzi,romansów się naczytała?Dlaczego nie jedzie do niego,nie wspiera,nie dba o męża?
A jak zły to czemu nie bierze alimentów na dziecko , nie żyje własnym życiem ,i jemu nie da szansy na uczciwy związek?
Ty pewnie ładujesz się w bagno z gówniarzem ale jesteś dorosły,oby była dobra nie tylko w manipulowaniu.
Komentarz doklejony:
z nią nie pogadałeś,mnie nie odpowiedziałeś więc chyba rzeczywiście traktujesz nas jak czytelników.
I poprzednie pytanie jak długo trwa ten ,,zawrót głowy"?
Magiczna bariera nieprzekroczona,magia?może trzba było ją przekroczyc zobaczyłby dokądCię to zaprowadzi
Po mógł bym klepać po ramieniu pocieszać i... w sumie nie wiem po co bym to robił. Komuś jest źle odchodzi, komuś jest dobrze nie ładuje się w układy układziki.
Trochę mi Ciebie szkoda. Może okazać się że partner niedoszłej partnerki nie będzie już taki wyrozumiały jak ty i ... najzwyczajniej nie będzie chciał czekać. Zajmie się Tobą szybko acz rzeczowo. Masz 40 lat jesteś po przejściach. Powinieneś rozumieć, kończysz jedno, zaczynasz drugie. To proste jak drut.
Napisałeś - Walczyć o miłość - z Twojej strony być może czy z jej również? Chłopie może lepiej by było jak by odezwała się do Ciebie jak ureguluje swoje sprawy.
Ty chciałbyś walczyć o swoją miłość a nie jej. Chcialbys siebie uszczęśliwić niekoniecznie ją. Kobieta jest niedojrzala emocjonalnie, Ty ciągle mówisz o miłości i uczuciach a ona nic. Naciskasz ją niby delikatnie ale jednak. Gdyby coś czuła napewno by podjela decyzja a tak to mówi ze nie rozumie o co kaman . Chcesz kobiety która będzie jak 3 dziecko. Daj sobie spokój, postaraj się odciąć od tego uczucia. Za jakiś czas znajdziesz kobietę pełną miłości i otwarta no i bez zobowiązań. Rozumiem ze jesteś spragniony uczucia ale nie do dziecka
Nie chce, żeby była przeze mnie nieszczęśliwa. Nie chce też sam być nieszczęśliwy (...)
No wszyscy w trójkę szczęśliwi być nie możecie, ktoś po dooopie dostanie,
najpewniej ta trzecia osoba, czyli szanowny pan towarzysz Twojej miłości.
Zazwyczaj obrywa się tym, którzy są najmniej świadomi tego co się poza ich plecami dzieje.
hmm... nadmierną uczuciowość , to może najlepiej w jakimś schronisku, czy hospicjum wykorzystać, co by się nie marnowała
Cytat
Delikatnie pytam, jak to jest z nimi, czy to jest związek czy bycie dla dobra dziecka.
to nie pytanie, a sugestia, zauważyłeś?
Cytat
Nie twierdzi, że jest kochana, mówi że już raz odeszła ale wróciła po namowach mężczyzny. On nie jest jej mężem. W domu czuje obojętność.
nie twierdzi, że jest kochana , bo ... ? sama nie kocha? czy facet powiedział jej, że jej nie kocha? jeśli on to powiedział, to ona z nim siedzi, bo ... ?
podaj mi jeden rozsądny powód w jej obronie , bo Ty widzisz biednego, nieporadnego , zagubionego we wszechświecie anioła, a ja prostytucję i dawanie tyłka bez uczuć w zamian za sponsoring
Cytat
Jej facet pracuje daleko od miejsca zamieszkania, dlatego rzadko bywa w domu. Wg niego między nimi jest OK, tylko ona oczekuje nie wiadomo czego.
pracuje tylko na siebie i opłaty, czy również na nią i na nieswoje dziecko?
nie twierdzi, że jest kochana, mówisz? facet wymienia swoje życie, swój czas, na pieniądze, które oferuje jej i nieswojemu dziecku, a ona nie czuje, że jest kochana... mój Boże ... ...
dziewczyna gustuje we frajerach i dlatego z nim siedzi? jeśli gustuje we frajerach, to tu na twoim miejscu bym uważała
Chłopie ale pakujesz się na minę emocjonalną.
Ja rozumiem, że człowiek zakochany nie widzi obiektywnie drugiego. Ty pewnie nawet za wiele nie myślisz tylko po prostu ciągnie Cię do tej kobiety.
Niestety za takie ciągnotki poniesiesz konsekwencje. Nie widzisz, że ta kobieta jest nieuczciwa, zdradza, kręci, jest dwulicowa? Oczywiście, że teraz tego nie widzisz. Zobaczysz to jak sam zostaniesz zrobiony w konia, jak się okaże, że romantyczne uniesienia ma z innym/innymi również. A uwierz mi, ten typ tak ma.
Oj będzie bolało jak ją zobaczysz goniącą za mężem czy za innym facetem.
A ładujesz się w takie nieprzyjemne doświadczenia bo właśnie, kierujesz się emocjami zamiast zdrowym rozumem.
A uwierz mi, że co do czego "ten drugi" zawsze idzie w odstawkę i zaczyna się walka o odyskanie pierwszorzędnego partnera. Dlatego wchodzenie w trójkątny układ jest błędem, bo Ty będąc tym trzecim w układzie, pierwszy z niego odpadniesz. A to będzie bolało. Ale widać sam musisz się przekonać.
Trzeba przyznać, że potraficie sprowadzić człowieka na ziemię.. Nie wiem czy to dobrze, bo gdyby tak nie ryzykować, gdyby nie próbować, to ludzie mieliby szansę na szczęście albo tylko w młodości albo w czystych, jasnych sytuacjach. To może faktycznie jest romantyzm, czy jakieś pragnienie piękna a nie wygodnego życia, bo na pewno nie popęd. Jestem w tej wygodnej sytuacji, że aktualnie są inne zainteresowane dziewczyny, którym niczego nie brak i przybiegną na kiwnięcie ręką... Tylko, że z tamtymi będzie wyłącznie dobrze, a nie będzie szybszego bicia serca. I uwierzcie, nie chodzi o efekt świeżości czy tym podobne, po prostu z niektórymi ludźmi nie nadajemy na tylu wspólnych falach. Może faktycznie, trzeba wybrać spośród tego, co dobre, solidne, jasne i przeżyć życie bez uniesień czy dylematów.
Co do obiektu mojego zainteresowania, większość z Was ma zapewne rację.
Sam też to zauważam.
Z drugiej strony, znam kobiety w nieszczęśliwych związkach, które marzą o prawdziwej miłości, bo wpakowały się w dziecko za młodu i teraz nie chcą odchodzić, tkwiąc w tym co jest, ze strachu przed zmianą.
Póki co, przekazałem mojej miłej, że nie się więcej odzywał, co zostało przyjęte z wyrozumiałością, złością ale chyba ulgą jednocześnie...
Dziękuję za Wasze wsparcie, nie sądziłem że tego typu "rozmowa" może tak bardzo pomagać. To dobrze, gdy człowiek nie zostaje sam z myślami a nie musi zarazem obdarowywać bliskich swoimi rozterkami
Po
Po, sam manipulujesz sobą, racjonalizujesz coś po to aby dać sobie popłynąć w to.
Cytat
znam kobiety w nieszczęśliwych związkach, które marzą o prawdziwej miłości
Ustalmy, że zazwyczaj uczciwe kobiety o normalnym charakterze, nie tkwią w związkach bez miłości. Nie są z jednym mężczyzną, czekając na drugiego.
Kobieta, która zdradza z Tobą, prawdopodobnie zdradzi i Ciebie.
Cytat
Nie wiem czy to dobrze, bo gdyby tak nie ryzykować, gdyby nie próbować, to ludzie mieliby szansę na szczęście albo tylko w młodości albo w czystych, jasnych sytuacjach.
Ale przekręcasz jak Ci wygodniej. ;-) Równie dobrze dobrze ja mogę znaleźć sobie pijaka, narkomana i erotomana i liczyć na super związek. Bo przecież nie zawsze szczęscie rodzi się w jasnych sytuacjach.
Tylko, że tu jest bardzo jasna sytuacja. Ta kobieta zdradza = nie jest uczciwa. Łatwo przewidzieć jak to będzie wygladało dalej.
Ja po części rozumiem jak to jest przymykac oko na wady, licząc, że ktoś okaże się normalny i ogarnięty. Tylko tutaj masz jak na tacy widoczne w co się ładujesz. Przemyśl to bo może później dupa boleć, a sam się podstawiasz.
Druga ciekawa rzecz: dlaczego ciągnie Cię do kobiety, która jest z innym mężczyzną. Tzn jak wyglądało Twoje dzieciństwo?
Problem z niezdrowym wybieraniem partnera "normalni ludzie mnie nudzą, ale ta zaburzona osoba jest wprost stworzona dla mnie" wynika właśnie z dziecinstwa.
W Twoim przypadku może to nietrafione spostrzeżenie, ale napisałam bo a nuż.
Ja stawialem sobie podobne pytanie czy walczyć i o co. Ja mam żone, z która naprawde było mi zawsze dobrze ale nagle poznałem ją dziewczyna miała w sobie 'to coś' była warta grzechu.
Co sie okazało, gdy nie dało sie dłużej ciągnąć i powiedziałem wprost że wszystko rzucam i jestem z nią to odcięła sie od mnie z dnia na dzień.Wyrzuty sumienia wobec rodziny też nie dają spokoju. Warto iść tym tokiem, ktory napisala Atrakcja. Widzisz, że ona nie jest z Tobą uczciwa więc uważaj.
Odpowiadam i aktualizuję.
Co do nieuczciwości, to może jestem naiwny albo zbyt wyrozumiały ale:
W moim dawnym długoletnim związku było podobnie. Męczyliśmy się ze sobą, w końcu żona kogoś znalazła i długo ukrywała to przede mną. Tak, była nieuczciwa, bała się, nie wierzyła że to się uda. Gdy wszystko się wydało, podjęła słuszną odważną decyzję i odeszła. Było trudno ale dziś po wielu latach nadal jest z tamtym gościem. Okazał się właściwym partnerem dla niej.
Nie wiem tylko czy i ew. w jaki sposób on pomógł jej podjąć tę decyzję..
Jak sądzicie, czy mam tutaj coś do powiedzenia?
Powiedziałem jej, co myślę, że nie wyobrażam sobie trójkąta, że liczy się tylko stały związek i że w razie gdy będzie potrzebowała pomocy, nie jest sama, może na mnie liczyć ale że wszelkie decyzje należą do niej i to ona dokonuje wyborów. Że nie warto się bać?
Czcze gadanie?
A może są jakieś uniwersalne prawdy i porady w takich sytuacjach?
Tylko proszę, nie piszcie po raz N-ty, że najprawdopodobniej ona stchórzy i z podkulonym ogonem pobiegnie za tym co znane.
Interesuje mnie to, co mniej prawdopodobne ale możliwe i tylko na to chciałbym poświęcić energię. Jak nic z tego nie wyjdzie to trudno.
Cenne będzie jeśli powiecie, czego w żadnym wypadku nie robić, bo to tylko pogorszy sytuację.
A może jest coś co ją tylko polepszy?
Owszem, zdarzają się związki zbudowane na zdradzie i trwałe. Jest ich bardzo niewiele. Ludzie, którzy takie związki zbudowali mieli jednak na tyle cywilnej odwagi, by uczciwie się rozstać ze swoimi dotychczasowymi partnerami, uczciwie podzielić majątkiem, opieką nad dziećmi itd, a przede wszystkim wiedzą czego chcą od życia.
Owszem, znam takich ludzi, mam takich przyjaciół i cenię ich. Za uczciwość wobec siebie i innych.
Co tak naprawdę wiesz o swojej miłości, poza rzeczami jakie sama Ci powiedziała. Na ile ją znasz, by ryzykować życie i szczęście swoje i innych?
Oczywiście, że masz. Jesteś dorosłym facetem i sam decydujesz co robisz i jak pozwalasz traktować się innym. Skoro akceptujesz jej drugiego faceta, jej dwojakie życie to jak Ci się w końcu przykro zrobi z powodu bycia '"tym drugim" bo ciągle w jej życiu na pierwszym planie będzie partner nr 1, to do nikogo prócz siebie pretensji wtedy nie miej. Bo występujesz w roli drugorzędnej na własne życzenie.
Jaki szanujący się facet będzie robił z siebie gacha schowanego w szafie. Możesz postawić jej jasne warunki: albo jesteś ze mną albo żegnaj. I to byłaby postawa z klasą.
Możesz też powiedzieć jej 'Ty decyduj, ja będę czekał aż sie zdecydujesz' tylko, że to jest postawa na pizdę, bez godności i klasy, prowadząca do tego, że ciągle będziesz ukrywanym gachem, który ustępuje miejsca innemu mężczyźnie w jej życiu. A ta postawa doprowadzi Cię do utraty szacunku do siebie samego, oraz jej do Ciebie.
Wyboru jak postąpić dokonasz sam.
Po co uparłeś się na tą babę ? Według mnie to wygląda tak. Ta dziewczyna gdyby prawdziwie Cię kochała czy wogole cokolwiek czuła do Ciebie, zostawilaby faceta z którym ma dziecko. Ale ona nie wie co czuje, kręci i miga się od odpowiedzi, po za tym ma z gościem dziecko i ma jakiś status stabilizacji bez względu na to jaki ten facet jest. Ty jesteś niepewny możesz się wystraszyć gdyby zaczęła mieć problemy. Natomiast zna swojego partnera i wie czego oczekiwać nawet gdyby mówiła ze źle się im układa. Nie wiem czego od niej oczekujesz. Twoja żona była nieuczciwą wobec Ciebie ale miała jaja i odeszła, rozstaliscie się. Chcesz burzyć jej świat? Naprawdę tak bardzo kochasz? Nie wiesz na co się piszesz, bo miłość to nie wszystko. Nie mieszkaliscie razem, nie znasz jej charakteru, zachowań, czy jest narwana, itp. Widzisz tylko otoczkę i to co jest na zewnątrz. Po za tym chcesz budować szczęście na cudzym nieszczęściu o to nigdy się nie uda. Tak naprawdę nie wiesz nawet co kryje się we wnętrzu twojej ex żony.
Na ile ją znasz, by ryzykować życie i szczęście swoje i innych?
zna ją tylko z jej słów,a to mniej niż niewiele.NIESTETY.
Autor jest jednak wolnym człowiekiem.Trudno mówić ze to związek oparty na zdradzie bo póki co są w przedsionku ,,niczego"
Powiedziałeś jej co myślisz,kolejny raz zaproponowałeś pomoc .Co na to ONA?
Spotyka się z Tobą by się poużalać nad sobą,swoim marnym życiem,nudnym związkiem ,byle jakim partnerem i...nie zabierać Ci nadziei.??????Taki przyjaciel na zapleczu,w poczekalni?Nie trójkąt bo nie kochanek.
Wiesz jak takie flirty dają speeda w związku?
Nabrała apetytu na mieście i zjada w domu
Nie walczyć, odpuścić, nie sądzę, żeby było warto.
No i zawsze u zdradzających w domu wieje chłodem, partner jest niedobry, w domu jest niedobrze i to wszystko zmusza do zdrady.
To powinno dać do myślenia.
No i najwidoczniej nie spełniłeś jej wszystkich oczekiwań skoro tak szybko odpuściła.
Cytat
no to się rozerwała.
Faceta nie ma w domu ciągle bo ...?.
A wyjaśnienia tej cudowności cóż standard zdrad.
Twierdziła, że facet z którym ma dziecko nie jest jej pisany i nie chce za niego wyjść.
A może zwyczajnie się boi, że z powodu romansu, straci to co ma. Przecież nie może wiedzieć, że czy bym zaakceptował ją i jej dziecko?
I martwi mnie to niedopowiedzenie, bo jak się posunę do takiej szczerości i powiem co czuję i czego ja chciałbym, to gdy to nic nie zmieni - pozostanie tym większy smutek.
A gdy zostawię wszystko w rękach losu i przeboleję to rozstanie teraz, to później albo będzie niesmak, że się nie spróbowało wszystkiego albo gdyby nawet wróciła jakaś szansa na ciąg dalszy to znowu może być bolesne.
Może warto postawić jasno takie ultimatum proste - "jeśli Ty odejdziesz od niego, to ja będę z Tobą" - wtedy wszystko w jej rękach i mam czyste sumienie?
Stwierdzenie "nie jest jej pisany" co oznacza? Dla Ciebie dosłownie nic. Uchwyciłeś się tych słów jak ostatniej deski ratunku. Rozumiem potrzebę uczucia , bliskości, nadania celu swojemu życiu. Zastanawiałeś się kim jesteś dla tej kobiety? Co nią kieruje? Po kiego siedzi w związku, z którego próbuje odskoczni?
Tak, jesteś odskocznią. Dziewczyna nie potrafi pokierować swoim życiem. Znajduje przy tym różne slogany, by usprawiedliwić swoje rozterki, romansowanie, niemoc decyzyjną. Zamieszka z Tobą i nagle stanie się cud? Bez zakończenia niewymuszonego przez Ciebie będzie mentalnie nadal trwała w tamtym związku. Masz chociaż jej konkretną deklarację? Od deklaracji do czynów długa jeszcze droga. Gdyby jej związek był do bani, jej zależałoby na Tobie nie miałbyś żadnych z tych dylematów. Staraj się za nią, a będziesz ciągnął relację z tą kobietą za was dwoje i za dwoje walczył z jej uczuciami. To dorosła kobieta, matka.
Co wiesz o jej mężu z innego źródła niż jej zwierzenia? Co było nie tak z Twoim małżeństwem, że doszło do rozwodu, jeśli można zapytać?
"wtedy wszystko w jej rękach i mam czyste sumienie?" - delegowanie odpowiedzialności w ręce osoby, która mając dziecko nie ogarnia swoich emocji? Ryzykant z Ciebie:-)
Jeżeli się jeszcze nie "zakochałeś", to odpuść sobie panią. Nie dziwię się, że coś poczułeś, bo ona młodsza, chętna a ty: po rozwodzie, bez kobiety, za to z furą potrzeb np. seksu czy chociażby czułości kogoś bliskiego.
Gdyby była sama, to co innego, ale przecież mieszka z ojcem własnego dziecka, czyli "prawie mężem".
Lepiej nie wchodź w to głębiej, chyba, że..... czujesz, że to ta jedyna, super, ekstra, naj i w ogóle. Wtedy może warto, bo "prawdziwa miłość" nie zdarza się często.
https://www.youtube.com/watch?v=Iyeob...yeobhFEnos
Przecież tu jest sprzeczność sama w sobie, ale zauroczeni jej chyba nie widzą.
Tak samo wielu kochanków i kochanek nasłuchało się obietnic o rozstaniach i rozwodach, które nigdy nie nastąpiły. Zdradzający są zwykle tacy nieszczęśliwi w swoich związkach i tak zażarcie planują rozstania z partnerami, że jak tylko zdrada wypłynie i partner sam chce odejść to nagle robią wszystko aby partnera zatrzymać.
Miłość do kochanka/kochanki okazuje się wtedy pisana patykiem na wodzie.
Ja Ci szczerze odradzałabym angażować się w tę znajomość. Oczywiście nie licz na to, że usłyszysz od tej kobiety "zdradzam Cię bo jestem nielojalna", przygotuj się na "on chyba nie jest dla mnie/dawno myślę o rozstaniu".
A jednocześnie przygotuj się na to, że w razie czego, w podskokach pobiegnie za "mężem" i będzie wyglądała na całkiem szczęśliwą obok niego.
Gdyby chciała się z nim rozstać to byś poznał ją jako singielkę z dzieckiem. Tu Ci opowiada bajerkę, a wieczorem wraca do innego faceta.
Nie ufaj zdradzającej osobie, bo wielu już się na takich kontaktach ostro rozczarowało.
Cytat
to po co z nim jest/ślub akurat nieistotny.
Cytat
czyli co???obojętność,i faceta/ którego prawie nie ma w domu.
Pytałam dlaczego go nie ma/imprezuje,pracuje/?
Cytat
ile trwała ta szybka znajomość?i od jak dawna ,,nie trwa"?
Tydzień milczenia zaowocował spotkaniem. Dowiedzieliśmy się na nim tyle, że dobrze nam ze sobą. Nadal nie przekroczyliśmy magicznej bariery jaką jest pójście do łóżka. Ona twierdzi, że nie jest pewna niczego i nie jest dojrzała. Nie rozumie całej sytuacji, tej w domu i ze mną. Na nic nie nalegam, czuję tylko że bardzo się boi. Kolejny tydzień takiego czekania co dalej, czy ktoś coś powie, napisze... Dałem jedynie do zrozumienia, że mi zależy, a ona że myśli i wie. Sytuacja bez sensu. Czy warto nakłonić ją do posunięcia się dalej w tej relacji? Czy to aby nie przyniesie wyłącznie przykrych i nieodwracalnych skutków? Nie chce, żeby była przeze mnie nieszczęśliwa. Nie chce też sam być nieszczęśliwy, a gdy długo nie rozmawiamy źle się z tym czuję.
Piszemy do siebie czule ale nienachalnie, tzn pisaliśmy, bo teraz z jej strony cisza, więc i ja się nie narzucam. Spędziłem weekend po swojemu, najlepiej jak się dało, w alternatywnym towarzystwie i zero radości z tego bo ...myślałem o niej.
Jestem nieszczęśliwie zakochany i nadal zadaje sobie tytułowe pytanie...
PS. Jej facet pracuje daleko od miejsca zamieszkania, dlatego rzadko bywa w domu. Wg niego między nimi jest OK, tylko ona oczekuje nie wiadomo czego.
Zadajesz retoryczne pytanie .Jak masz walczyć ,czym skoro nawet porozmawiać nie potrafisz.
Masz 40 lat ,będziesz się tak bujał,nakręcał?Przecież decyzja należy do dziewczyny bo Ty.........i tak będziesz czekał w nieskończoność.Nic niewiedząc,a ona będzie cię wodzić za nos jak smarkacza.
Ile ma lat panienka?,pracuje?
Facet na nią i dziecko pracuje /nie baluje,nie leży i piwka nie pije tylko dba o rodzinę/A jej się nudzi,romansów się naczytała?Dlaczego nie jedzie do niego,nie wspiera,nie dba o męża?
A jak zły to czemu nie bierze alimentów na dziecko , nie żyje własnym życiem ,i jemu nie da szansy na uczciwy związek?
Ty pewnie ładujesz się w bagno z gówniarzem ale jesteś dorosły,oby była dobra nie tylko w manipulowaniu.
Komentarz doklejony:
z nią nie pogadałeś,mnie nie odpowiedziałeś więc chyba rzeczywiście traktujesz nas jak czytelników.
I poprzednie pytanie jak długo trwa ten ,,zawrót głowy"?
Magiczna bariera nieprzekroczona,magia?może trzba było ją przekroczyc zobaczyłby dokądCię to zaprowadzi
Trochę mi Ciebie szkoda. Może okazać się że partner niedoszłej partnerki nie będzie już taki wyrozumiały jak ty i ... najzwyczajniej nie będzie chciał czekać. Zajmie się Tobą szybko acz rzeczowo. Masz 40 lat jesteś po przejściach. Powinieneś rozumieć, kończysz jedno, zaczynasz drugie. To proste jak drut.
Napisałeś - Walczyć o miłość - z Twojej strony być może czy z jej również? Chłopie może lepiej by było jak by odezwała się do Ciebie jak ureguluje swoje sprawy.
Cytat
No wszyscy w trójkę szczęśliwi być nie możecie, ktoś po dooopie dostanie,
najpewniej ta trzecia osoba, czyli szanowny pan towarzysz Twojej miłości.
Zazwyczaj obrywa się tym, którzy są najmniej świadomi tego co się poza ich plecami dzieje.
Cytat
hmm... nadmierną uczuciowość , to może najlepiej w jakimś schronisku, czy hospicjum wykorzystać, co by się nie marnowała
Cytat
to nie pytanie, a sugestia, zauważyłeś?
Cytat
nie twierdzi, że jest kochana , bo ... ? sama nie kocha? czy facet powiedział jej, że jej nie kocha? jeśli on to powiedział, to ona z nim siedzi, bo ... ?
podaj mi jeden rozsądny powód w jej obronie , bo Ty widzisz biednego, nieporadnego , zagubionego we wszechświecie anioła, a ja prostytucję i dawanie tyłka bez uczuć w zamian za sponsoring
Cytat
pracuje tylko na siebie i opłaty, czy również na nią i na nieswoje dziecko?
nie twierdzi, że jest kochana, mówisz? facet wymienia swoje życie, swój czas, na pieniądze, które oferuje jej i nieswojemu dziecku, a ona nie czuje, że jest kochana... mój Boże ...
dziewczyna gustuje we frajerach i dlatego z nim siedzi? jeśli gustuje we frajerach, to tu na twoim miejscu bym uważała
Ja rozumiem, że człowiek zakochany nie widzi obiektywnie drugiego. Ty pewnie nawet za wiele nie myślisz tylko po prostu ciągnie Cię do tej kobiety.
Niestety za takie ciągnotki poniesiesz konsekwencje. Nie widzisz, że ta kobieta jest nieuczciwa, zdradza, kręci, jest dwulicowa? Oczywiście, że teraz tego nie widzisz. Zobaczysz to jak sam zostaniesz zrobiony w konia, jak się okaże, że romantyczne uniesienia ma z innym/innymi również. A uwierz mi, ten typ tak ma.
Oj będzie bolało jak ją zobaczysz goniącą za mężem czy za innym facetem.
A ładujesz się w takie nieprzyjemne doświadczenia bo właśnie, kierujesz się emocjami zamiast zdrowym rozumem.
A uwierz mi, że co do czego "ten drugi" zawsze idzie w odstawkę i zaczyna się walka o odyskanie pierwszorzędnego partnera. Dlatego wchodzenie w trójkątny układ jest błędem, bo Ty będąc tym trzecim w układzie, pierwszy z niego odpadniesz. A to będzie bolało. Ale widać sam musisz się przekonać.
Co do obiektu mojego zainteresowania, większość z Was ma zapewne rację.
Sam też to zauważam.
Z drugiej strony, znam kobiety w nieszczęśliwych związkach, które marzą o prawdziwej miłości, bo wpakowały się w dziecko za młodu i teraz nie chcą odchodzić, tkwiąc w tym co jest, ze strachu przed zmianą.
Póki co, przekazałem mojej miłej, że nie się więcej odzywał, co zostało przyjęte z wyrozumiałością, złością ale chyba ulgą jednocześnie...
Dziękuję za Wasze wsparcie, nie sądziłem że tego typu "rozmowa" może tak bardzo pomagać. To dobrze, gdy człowiek nie zostaje sam z myślami a nie musi zarazem obdarowywać bliskich swoimi rozterkami
Po
Cytat
Ustalmy, że zazwyczaj uczciwe kobiety o normalnym charakterze, nie tkwią w związkach bez miłości. Nie są z jednym mężczyzną, czekając na drugiego.
Kobieta, która zdradza z Tobą, prawdopodobnie zdradzi i Ciebie.
Cytat
Ale przekręcasz jak Ci wygodniej. ;-) Równie dobrze dobrze ja mogę znaleźć sobie pijaka, narkomana i erotomana i liczyć na super związek. Bo przecież nie zawsze szczęscie rodzi się w jasnych sytuacjach.
Tylko, że tu jest bardzo jasna sytuacja. Ta kobieta zdradza = nie jest uczciwa. Łatwo przewidzieć jak to będzie wygladało dalej.
Ja po części rozumiem jak to jest przymykac oko na wady, licząc, że ktoś okaże się normalny i ogarnięty. Tylko tutaj masz jak na tacy widoczne w co się ładujesz. Przemyśl to bo może później dupa boleć, a sam się podstawiasz.
Druga ciekawa rzecz: dlaczego ciągnie Cię do kobiety, która jest z innym mężczyzną. Tzn jak wyglądało Twoje dzieciństwo?
Problem z niezdrowym wybieraniem partnera "normalni ludzie mnie nudzą, ale ta zaburzona osoba jest wprost stworzona dla mnie" wynika właśnie z dziecinstwa.
W Twoim przypadku może to nietrafione spostrzeżenie, ale napisałam bo a nuż.
Cytat
Zbyt wybredny nie jesteś :cacy
Taki miś, romantyczny, niezbyt wymagający.
Cytat
I w sumie tylko z takimi warto się wiązać
Cytat
a Ty się gdzieś spieszysz z tym wyborem?
Co sie okazało, gdy nie dało sie dłużej ciągnąć i powiedziałem wprost że wszystko rzucam i jestem z nią to odcięła sie od mnie z dnia na dzień.Wyrzuty sumienia wobec rodziny też nie dają spokoju. Warto iść tym tokiem, ktory napisala Atrakcja. Widzisz, że ona nie jest z Tobą uczciwa więc uważaj.
Co do nieuczciwości, to może jestem naiwny albo zbyt wyrozumiały ale:
W moim dawnym długoletnim związku było podobnie. Męczyliśmy się ze sobą, w końcu żona kogoś znalazła i długo ukrywała to przede mną. Tak, była nieuczciwa, bała się, nie wierzyła że to się uda. Gdy wszystko się wydało, podjęła słuszną odważną decyzję i odeszła. Było trudno ale dziś po wielu latach nadal jest z tamtym gościem. Okazał się właściwym partnerem dla niej.
Nie wiem tylko czy i ew. w jaki sposób on pomógł jej podjąć tę decyzję..
Jak sądzicie, czy mam tutaj coś do powiedzenia?
Powiedziałem jej, co myślę, że nie wyobrażam sobie trójkąta, że liczy się tylko stały związek i że w razie gdy będzie potrzebowała pomocy, nie jest sama, może na mnie liczyć ale że wszelkie decyzje należą do niej i to ona dokonuje wyborów. Że nie warto się bać?
Czcze gadanie?
A może są jakieś uniwersalne prawdy i porady w takich sytuacjach?
Tylko proszę, nie piszcie po raz N-ty, że najprawdopodobniej ona stchórzy i z podkulonym ogonem pobiegnie za tym co znane.
Interesuje mnie to, co mniej prawdopodobne ale możliwe i tylko na to chciałbym poświęcić energię. Jak nic z tego nie wyjdzie to trudno.
Cenne będzie jeśli powiecie, czego w żadnym wypadku nie robić, bo to tylko pogorszy sytuację.
A może jest coś co ją tylko polepszy?
Owszem, znam takich ludzi, mam takich przyjaciół i cenię ich. Za uczciwość wobec siebie i innych.
Co tak naprawdę wiesz o swojej miłości, poza rzeczami jakie sama Ci powiedziała. Na ile ją znasz, by ryzykować życie i szczęście swoje i innych?
Cytat
Oczywiście, że masz. Jesteś dorosłym facetem i sam decydujesz co robisz i jak pozwalasz traktować się innym. Skoro akceptujesz jej drugiego faceta, jej dwojakie życie to jak Ci się w końcu przykro zrobi z powodu bycia '"tym drugim" bo ciągle w jej życiu na pierwszym planie będzie partner nr 1, to do nikogo prócz siebie pretensji wtedy nie miej. Bo występujesz w roli drugorzędnej na własne życzenie.
Jaki szanujący się facet będzie robił z siebie gacha schowanego w szafie. Możesz postawić jej jasne warunki: albo jesteś ze mną albo żegnaj. I to byłaby postawa z klasą.
Możesz też powiedzieć jej 'Ty decyduj, ja będę czekał aż sie zdecydujesz' tylko, że to jest postawa na pizdę, bez godności i klasy, prowadząca do tego, że ciągle będziesz ukrywanym gachem, który ustępuje miejsca innemu mężczyźnie w jej życiu. A ta postawa doprowadzi Cię do utraty szacunku do siebie samego, oraz jej do Ciebie.
Wyboru jak postąpić dokonasz sam.
Cytat
zna ją tylko z jej słów,a to mniej niż niewiele.NIESTETY.
Autor jest jednak wolnym człowiekiem.Trudno mówić ze to związek oparty na zdradzie bo póki co są w przedsionku ,,niczego"
Powiedziałeś jej co myślisz,kolejny raz zaproponowałeś pomoc .Co na to ONA?
Spotyka się z Tobą by się poużalać nad sobą,swoim marnym życiem,nudnym związkiem ,byle jakim partnerem i...nie zabierać Ci nadziei.??????Taki przyjaciel na zapleczu,w poczekalni?Nie trójkąt bo nie kochanek.