Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:21:18
Koralina01:49:04
Julianaempat...03:27:15
@ hurricane04:27:41
# poczciwy04:28:04

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jedna z wielu Drukuj

Zdradzona przez mężaNa początku wielka miłość....szacunek, zaufanie, rozmowy o wszystkim i niczym, pomysły na wspólne spędzanie czasu.... Ślub. On praca... Ja zajęłam się domem, nauką wszystkiego co się robi...pomidorowa to było wyzwanie.😛.. Było mi ciężko w nowym mieście....ale miałam jego...jak tylko wracał z pracy był cały dla mnie..... Pierwsze co pamiętam, że mnie dotknęło.... Jak wracał z pracy mówił-nareszcie koniec dnia. Ja 9 lat młodsza odpowiadalam, że mój dzień dopiero się zaczał....bo jest. Znalazłam pracę. Po 6 latach ciąża....trudna, wyczekana, wystarana ale w pozytywnym nastawieniu.... Brakowało mi rozmowy o trudach prawie całej ciąży w szpitalu....mówiłam za siebie, on przytakiwal, dowcipnie kwitowal, a ja czasami tak na poważnie chciałam.... Dylematy były duże...ciąża zagrazala mojemu życiu -nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Miesiąc przed porodem szczęście niepojęte -dom. Od 2 tyg było wiadomo, że mnie wypisza, że będę miała leżeć i pachnieć. W domu....jeszcze czegoś takiego nie widziałam...podczas przeprowadzki nie było takiego bałaganu. Włącznie z ogromnym kartonem na środku pokoju gdzie miało miejsce wszystko co dotknięte 😉. W 2 tygodnie odgruzowalam mieszkanie....prosił dzwoniąc abym się nie przepracowala....może lepiej nie dotykać....po przyjściu z pracy też nie dotykał... Zabolało niemyslenie...ale..... za chwilę dziecko.... Młody dał czadu. Nie spał normalnie przez 4 miesiące a ja razem z nim... Mąż przeniósł się do drugiego pokoju....w końcu pracuje... Możliwe, że sama to zaproponowalam 😇. Budowa domu.... Sama bo mam mniej pracy i....poradzę sobie... Starałam się go angażować jak tylko mogłam... Byliśmy już po kilku rozmowach.. Wydawało mi się że szczerych... Że potrzebuje wsparcia, że jego zdanie jest dla mnie ważne... Ale wyszło jak zawsze. Przeprowadzka ...test ciążowy... Pozytywny... Wielka radość, na nowy dom.... Sielanka..... Mała tez nie była łatwa....alergik..bezdechy...rok może dwa 😛cyrku....miałam dość.....przetrwałam. Miało być juz tylko dobrze.. Przedszkole...chora co chwile... Ja no bo kto... Wiecznie na zwolnieniu... Ale ok... Wiedziałam na co się decyduje z kolejnym dzieckiem. Kolejny rok 16sty razem.... Mąż wyjechał na miesiąc.... Odbieram tel -zadzwoniła mi się pochwalić... Była narzeczona.... Bilingi.... Potwierdza się..... Mąż wraca i kłamie... Jedna kawa, pierwszy raz.... Drąże.....kłamie..... Dokopalam się że od 2 lat przeglądał jej profil na fb.....od roku pisali i tylko dla niej go założył.... Skasował wszystko... Kłamał nadal....Dokopalam się treści.... Wylam.... Dusilam się....nie jadłam... Cuda Panie.... Przyznał się do 4 spotkań i 3 pocałunków w tym jeden no może dwa namiętne..... Bilingi mówią inaczej, korespondencja również i list o matko.... Blagal... Płakał... Dużo rozmów... Baaardzo dużo... Efekt po 1,5 roku od tego telefonu chciałam aby się wyprowadził.... Tak zrobił.... Nie umiem tego przerobić.... Wpadam w takie stany jak na początku....juz nie tak często.... Ale raz na miesiąc... Dwa.... On się stara... Przeprasza... Mówi ze za bardzo osobiście to traktuje, że to niego chodziło... Że ja jestem... Cacy.... Co robić... Co myśleć..... Macie większe doświadczenie... Ja im więcej czasu mija... Tym mam większy mętlik w głowie....
12173
<
#1 | jagodalesna dnia 26.09.2016 17:01
Witaj:-) Jaka jest postawa męża?, czy była szczera rozmowa?, jak długo to trwa? Pytań jest wiele. Co wiesz na 100% a czego się domyślasz? Bilingi to jedno, sprawdź kompa (są programy do odzysku danych - tu na pewno koledzy z zetki mogą poradzić) Pamiętaj, że osoba zdradzająca przyznaje się wyłącznie do tego do czego musi... Za namiętnymi pocałunkami mogły być pieszczoty a idąc dalej seks. Ustal wersję męża i potwierdź ją (blilingi, dane na komputerze). Możesz też zagrać va banque i powiedzieć, że znasz wersję narzeczonej i liczysz na szczerość z jego strony...

Komentarz doklejony:
Swoją drogą za dużo tego wyręczania męża z Twojej strony. Czy równie gorliwie dbasz o siebie, o swoje potrzeby? Jeśli nie to pora się tego nauczyć:-)
6755
<
#2 | Yorik dnia 26.09.2016 21:27
Niestety, im bardziej go zdołasz przeczołgać i podważyć poczucie osobistej wspaniałości, tym bardziej zmusisz go do refleksji nad waszym związkiem, życiem; zobaczysz do czego dojdzie i na czym faktycznie mu zależy;
Akurat z tym, że nie chodziło o Ciebie tylko o niego, to mówi Ci prawdę;
Z jakiego powodu dzwoniła do ciebie ta była narzeczona ? Mniej ważne czym, a czemu chciała się Tobie pochwalić?
13145
<
#3 | NiezapominajkaA dnia 26.09.2016 22:35
Wygląda na to że zrozumiał....jak to brzmi 48 letni facet zrozumiał...🙏 ale te 1,5 roku rozmów pokazuje też, że niewiele zmienia w podejściu....tzn.bardziej zajmuje się codziennym życiem....pranie powiesi, Młodą z przedszkola odbiera, zmywarka itp....ale w podejściu do mnie gdy zaczynam wpadać w doły jest to samo....przemilcza mając nadzieję że samo minie....a ja jeszcze bardziej wpadam... Takie podejście jak nie będzie rozmawiał to problem sam się rozwiąże... To nawet nie chodzi o rozmowy... Sama nie wiem czego potrzebuje aby się z tego w porę wygrzebac (bo gdybym tą wiedzę miała to pewnie sama bym sobie poradziła) może czegoś zupełnie innego...niekonwencjonalnego a on chodzi przy mnie na palcach i zaprasza na śniadanie jak ja 3ci dzień wyje....i patrze w jeden punkt...
Czemu się chciała pochwalić - znalysmy się....nie byli już ze sobą....może żal.....scisnal... Ma znajomości które jej mogłyby się przydać....Nie wiem do końca to moje przypuszczenia
Przeczolgalam go chyba bardzo... Jeszcze teraz ta wyprowadza... Tylko w tym wszystkim on jest taki bezwolny... Robi co mówię i tyle jego inwencji....
Na 100% wiem co pisali... Nie mam tego zapisanego...to nie był ten etap...tą stronę odkryłam przed dwoma dniami... Na 100% wiem że spotykali się... Ile razy czy nocy... Mąż kilka razy wyjeżdżał służbowo do jej miasta... Spotkania ich przebieg... To to co pisała jagodalesna -wiem tyle na ile zagralam, że wiem.... Komputer odpada -służbowy...jakoś przestał przynosić do domu a nad swoją znajomością pracował.... w pracy. Jest tak jak napisałaś, przyznał się do tego co musiał.... Albo ja juz jestem taka nieufna....
Chyba łatwo się domyślić jak bardzo dbam o siebie.....zaczynam....staram się....łatwo nie jest 😉
12173
<
#4 | jagodalesna dnia 26.09.2016 23:51
Przypuszczam, że potrzebujesz od niego wsparcia (nie tylko w zakresie obowiązków domowych - chociaż to bardzo się przyda, bo wydaje mi się, że go nadmiernie wyręczałaś:-), ale również, a może przede wszystkim wsparcia psychicznego, bliskości, zrozumienia... Tylko, że w tej sytuacji bliskość nie tak łatwo odbudować. To wymaga sporego zaangażowania dwóch stron. Może powinnaś porozmawiać z kimś z zew.? To często pomaga.

Boli Ciebie jego bezwolność, bo to może być zarówno oznaka braku zaangażowania jak również nieporadności.
Czy wiesz dlaczego nawiązał kontakt z tamtą kobietą?

Komentarz doklejony:
A na spadek nastroju dobre są ćwiczenia - rower, siłownia, zajęcia. Ja intensywnie ćwiczyłam. Podczas rozgrzewki prawie ryczałam, ale potem nie miałam czasu na zbędne emocjeZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka. Bardzo mi to pomogło.
13145
<
#5 | NiezapominajkaA dnia 27.09.2016 00:01
Jakbyś czytała w moich myślach... Kontakt nawiązał bo....nudno było w pracy, za bardzo zajęta byłam małym dzieckiem i czuł się odsunięty, bo był tak nagle po 20 latach ciekawy co u niej, bo to było niewinne....
. Mnie bardziej ciekawilo dlaczego mi nie powiedział i tu usłyszałam, że nie chciał mnie denerwować (a ze mnie taka furiatka....nie ma mowy o normalnej rozmowie-zart), że to z ciekawości, że nic istotnego..... Czyli wiem że nic nie wiem

Komentarz doklejony:
Operacja przed trzema tygodniami...kręgosłup...ćwiczenia jak na tą chwilę nierealne.... Dobrze, że ruszam wszystkim czym wcześniej mogłam 😉...wspierał jak nigdy dotąd... Był obok....ratował....
6755
<
#6 | Yorik dnia 27.09.2016 02:19
NiezapominajkaA

Cytat

Sama nie wiem czego potrzebuje aby się z tego w porę wygrzebac (bo gdybym tą wiedzę miała to pewnie sama bym sobie poradziła) może czegoś zupełnie innego...niekonwencjonalnego

Cytat

Tylko w tym wszystkim on jest taki bezwolny... Robi co mówię i tyle jego inwencji....

Czy oczekujesz, żeby ten facet był teraz jasnowidzem ?
Łatwiej Ci będzie czarnoksiężnika zatrudnić;.
Musisz podpowiadać, precyzować, czego potrzebujesz czy oczekujesz;

Najbardziej pomoże Ci osoba, która to przeszła i jeszcze coś z tego pamięta;
Dobrze, gdyby osoba, która zdradziła nie uciekała przed Twoimi nawrotami, tylko z uporem maniaka, cierpliwie wciąż odpowiadała na ile potrafi na te same pytania i była pod ręką, gdy Cię napadają wątpliwości; powinnaś mieć bliskość lub odsuwanie się, kiedy tylko potrzebujesz;

Dużo by można napisać co czujesz i czego teraz potrzebujesz; na razie walcz z tym, żeby emocje Tobą nie rządziły, kiedy mają na to ochotę; próbuj normalnie funkcjonować pamiętając, że umysł Ci teraz płata figle; wyolbrzymia i wymyśla cuda a jak zawsze najprostsze wytłumaczenia są najwłaściwsze;

Próbuj namierzac konkretnie co Cię najbardziej w danej chwili boli, jeden konkret i sprowadzenie tego na ziemię; I tak po kolei;
Niestety nawroty są naturalne; karuzela będzie, ale coraz słabsza. Masz teraz burzę emocji w postaci wyrzutu hormonów kontra świadomość, która może to zbijać w ograniczonym zakresie; ale może;

Spróbuj znaleźć bezpieczny sposób na rozładowywanie emocji tych co bolą /jeśli nie ćwiczenia fizyczne, to może pisanie tutaj, zawsze ktoś odpowie/; nie będziesz z tym sama;
Ważne jest, żeby się sztucznie nie nakręcać, nie robić na siłę z siebie ofiary przestępstwa, bo nią nie jesteś;
Pamiętaj, że wielka słabość na­tury, którą teraz przy­pisu­jesz mężowi, jest tak sa­mo uro­jona, jak stałość Twojej natury.

Zwróc uwagę na poczucie faktycznego bezpieczeństwa i swojej faktycznej wartości; od tego zacznij;
12173
<
#7 | jagodalesna dnia 27.09.2016 12:47
"Mnie bardziej ciekawilo dlaczego mi nie powiedział i tu usłyszałam, że nie chciał mnie denerwować..."
Gdyby to było bez znaczenia to wyszłoby mimochodem w trakcie jakiejś rozmowy.
W każdym związku są deficyty, które są "wyrównywane" czy też "zaspakajane" w różny sposób. Twój mąż czując się odsunięty poszukał kontaktu z osobą, którą dobrze znał, dla której był kiedyś ważny, atrakcyjny.

Pytanie, dlaczego ta kobieta zadzwoniła do Ciebie. Dla mnie nie jest to jasne.
Pytanie czy wybaczyłaś na "miękko" (co najczęściej prowadzi do recydywy), czy też "przeczołgałaś" męża. Ten aspekt jest dość istotny.

Co do przekierowania emocji - znajdź coś co Ciebie interesuje. Jakaś zapomniana pasja lub coś zupełnie nowego. Znajdźcie też coś co możecie wspólnie realizować.
13145
<
#8 | NiezapominajkaA dnia 27.09.2016 13:39
Yorik....czarnoksiężnik mnie zachwycił....😊
Wiem, że muszę mówić czego oczekuje ale to takie stany....i jeszcze poczucie że całą robotę odwalam ja....że mnie trudniej.... Wiem, jemu też źle ale wydaje mi się że jego trudne jest łatwiejsze od mojego.... No tak sądzę... Może dlatego, że on zna prawdę, a ja dochodzilam do tego co wiem przez miesiące jego kłamstw, przysieg że to już wszystko.... Pewnie to znacie... I dalej nie wiem gdzie jest prawda - a potrzebne mi poczucie, że wiem wszystko.... Szczególnie uslyszane od niego....może jestem chora....ale jak mówi o tym to tak jakby to odczarowywal ( czarnoksiężnik 😉Z przymrużeniem oka...zyskuje moje "zaufanie"....
Rada, aby po kolei sprowadzać to co boli do poziomu podłogi, zabrać się za to powoli.... Nie wpadłam na to.... Dzięki....takie proste....a tak istotne....może będzie troszkę łatwiej...
Jestem silną kobietą...ale tak...dzisiaj muszę starać się zapanować nad nakrecaniem samej siebie...to wyjdzie na zdrowie i mnie i dzieciom i może nam..... Do tej pory uważałam, że to bardziej przerabianie emocji tylko nie umiałam tego zrobić.... Ale to jednak kręcenie bata na siebie.... Bo cały czas stoję w miejscu....
Z poczuciem bezpieczeństwa mam dzisiaj duży problem...uzaleznilam je od szacunku, zaufania, prawdy -to dawało mi poczucie bezpieczeństwa w związku.... A dzisiaj....z tym kiepsko...

Nigdy chyba nie odkryje dlaczego zadzwoniła...mogę tylko snuć domysły....jakoś to zostawiłam....bardziej zajęłam się tym co u nas, dlaczego u nas...
Moim zdaniem jest wymordowany....jeszcze teraz w pokoiku u rodziców....ale ja mam czas na wyciszenie....takie prawdziwe poczucie, że umiem oddychac jak go nie ma, że słońce nadal świeci.... Potrzebuje tego czasu... Ile nie wiem... Boje się zapedzic....
Przeczolgany chociażby przez rozmowy...ile by dał aby zamknąć temat...postawić grubą kreskę i żyć dalej....
12173
<
#9 | jagodalesna dnia 27.09.2016 13:54
"...i jeszcze poczucie że całą robotę odwalam ja....że mnie trudniej.... Wiem, jemu też źle ale wydaje mi się że jego trudne jest łatwiejsze od mojego.... No tak sądzę..."
Licytacja kogo bardziej boli nie ma sensu. Takie analizy zapędzają Ciebie w ślepy róg. Jeśli macie coś naprawić to się skoncentruj na czymś konstruktywnym (przy założeniu, że etap przeczołgania już zaaplikowałaś:-)
Macie jakieś wspólne zainteresowania?
13145
<
#10 | NiezapominajkaA dnia 27.09.2016 14:02
I tak mnie łagodnie potraktowałas 😉....
Lubimy zwiedzać małe miesciny....spacerować...czytać...pracować w ogrodzie....
12173
<
#11 | jagodalesna dnia 27.09.2016 16:17
No widzisz. Jesień to dobry czas na ogród. Mąż może przekopać ziemię a Ty wybierzesz cebulki, wspólnie z dzieciakami możecie posadzić i oznaczyć co gdzie zasadziliście. Zabawa dla całej rodziny zapewniona. Plan drugi - podrzuć dzieci babci i wybierzcie się gdzieś. Zacznijcie działać wspólnie i na bieżąco wyjaśniać problemy i niejasności. Wspólne działanie, wspólne cele to bardzo przybliża...
6755
<
#12 | Yorik dnia 27.09.2016 21:22
NiezapominajkaA, przeczytałem jeszcze raz wszystko i mam wrazenie, że gadasz o wszystkim i o niczym, zupełnie nie o tym co trzeba;
Niezłą sieczkę masz wciąż pod czaszką; Sama to sobie robisz; 1,5 roku po zdradzie, a Ty masz mętlik jakbyś dowiedziała się o wszystkim wczoraj;
To, ze dobrze Ci w tym bałaganie, twoja sprawa, ale przynaj, mniej uszanuj czytających; Poczytaj sobie inne przypadki dużo wstecz i zobacz, które informacje są istotne i dlaczego;
To co czujesz to tylko pochodna, a głównie to wywalasz z siebie; Nikt Ci nic nie doradzi nie znając przyczyny, czyli faktów!

Konkretnie:
Ile się znacie, ile czasu jesteście małżeństwem?
Jaka jest Twoja ocena tego związku;
W jakim wieku są dzieci? Co was łączy a co dzieli ?
Podaj wszystkie dane na temat tego romansu, bo inaczej to wróżenie z fusów;
Wiesz ile to trwało, wiesz jaki miało charakter, co mówiła ta pani a co mówi on ?
Kim jest ta pani, co o niej wiesz ?
Dlaczego piszesz, że to jego była ? była dziewczyna? była kochanka ?
Od kiedy się znają i w jakich relacjach ? Co ich łaczyło ?
Coś tam czytałaś i co z tego wynika?
Co takiego się stało, że kobieta postanowiła Cię powiadomić ? pytałaś ją o to ? jego pytałaś ? To naprawdę dość dziwne;
Najprostrza opcja to zemsta, jeśli tak, to za co ? ? ? ? ?
może za to, ze Ciebie nie chciał zostawić; to dla Ciebie nie istotne ? Jeśli nie, to paplaj się dalej wciąż w tym samym bajorku;

To w takim razie co jest dla Ciebie istotne ? sama nie wiesz..
Po jakim czasie od zakończenia tego romansu postanowiła zadzwonić ? czyli jak dawno był ?

Tak, przyznał się do tego co musiał, ale Ty chyba nie potrafisz pytać; bo nie potrafiłaś oddzielic ziarna od plew i pytać o to co ważne; Co to znaczy, ze skoncentrowałaś się na Was ? To przez 1,5 roku nie ustaliłaś nawet co najbardziej Cię boli ? Odbyliście dużo rozmów i co z nich wynika ?

Nie ta kolejność kobieto; nic dziwnego, że masz ciągły mętlik skoro wszystko robisz od tyłka strony;
Najpierw musisz wiedziec z czym masz doczynienia, mieć tego pewność, potem porozważac Was, wspólnie i z osobna; Wiele odpowiedzi po drodze usyskasz na swoje proste pytania;

1,5 roku wyciągasz jakieś informacje; no i czego dokładnie się dowiedziałaś ?
no chyba nie tylko w jaki sposób ją bzykał i jak bardzo było jej dobrze, co pewnie interesowało Cię najbardziej ?
Spróbuj spojrzec na wszystko, ale jak u dalszej koleżanki;
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 27.09.2016 21:43
Ja bym sięgnął trochę wcześniej.
9lat różnicy? Jego zdrada z byłą? Czyżby narzeczoną? Co ich naprawdę łączyło zanim poznałaś męża? Dlaczego się rozstali? .
5808
<
#14 | Nox dnia 27.09.2016 21:51
Niezapominajka miota się trochę jak autorka,, poczucie wartości po zdradzie"Tam też minęło sporo czasu a wątpliwości i wnioski /chyba/podobne.
6755
<
#15 | Yorik dnia 27.09.2016 23:09
Nox, dobre spostrzeżenie, ale przyczyny inne Z przymrużeniem oka
Niezapominajka ma niezły bałagan, który jak wiemy mąż bałaganiarz jej narobił; może wystarczy pozamiatać na odpowiednie kupki ? Szok
13145
<
#16 | NiezapominajkaA dnia 28.09.2016 00:08
Tak! Miotam się z emocjami....osadami....co chwilę myślę co innego... Dlatego potrzebuje pomocy w ocenie sytuacji....i to od osób które wiedzą o czym mówią...przetrwały to piekło...
Od początku....jeszcze raz....ściśle wg wskazówek...
Znamy się 20 lat, małżeństwo 18 lat, dzieci 5 i 12 lat.
Moja ocena związku - tak jak pisałam problemy z chęcią rozmawiania mojego męża, wszystkie decyzje należały do mnie, wszysto robiłam....wiem naiwność, głupota ale nie będę pisała że było inaczej... Trudno... Możecie mnie rozjechac.... Mnie było w tym nie idealnie ale bardzo dobrze.... Miałam poczucie bezpieczeństwa, bo ufalam, bo czułam że jest szczęśliwy z rodziny, dzieci, że mnie kocha, był czuły na codzień......tak byłam siłą napędową i roboczą, ale ogarnialam to i radziłam sobie....no nie wszyscy są wyrywni.... Znowu chyba motam...

Romans -mój mąż jest oburzony gdy tak to nazywam......
Wersja MOJEGO MĘŻA - Mój mąż nawiązuje kontakt przez fb z byłą narzeczoną, Piszą o wszystkim i niczym....ona proponuje spotkanie....on nie chce.... Ale....wyjeżdża służbowo na dwa dni do miasta gdzie ona mieszka i dzwoni proponując spotkanie.... Kawa, obiad dowiedzieli się co u nich się dzieje... Ona odwozi go do hotelu... I tyle....
Rozmowy o niczym....aż nagle Ona-to bardzo istotne wg.mojego męża zaczyna wspominać wspólny seks przed laty... I tak temat był wspominany ok. 3 miesiące... Kontynuował bo czuł strach, że ona mi powie...w czasie tych 3 miesięcy 2 spotkania w miejscu gdzie mieszkamy....ale proponowała znacznie więcej... On nie chciał....
1spotkanie -Rozmowa... Chciała go pocałować w usta ma pożegnanie, był zdziwiony, oburzony i odepchnal ją....
2-spotkanie -Zwykle rozmowy... Spacer... Ławka... Jej było niewygodnie....zaproponował aby usiadła mu na kolana... I odleciał przy pocałunku... Zapomniał się....
Fb dalej aktualny, ale już nie tak intensywnie chciał przerwać, udawał że wyjeżdża, że nie może się kontaktować... Ale wracał -nudny dzień w pracy....
Kolejne spotkanie....pocałunek od niechcenia i pocałował ją od niechcenia... Ona to zauważyła ale nawet nie miała pretensji... ( całe szczęście... Bo co to by się porobiło gdyby była zła....😉Z przymrużeniem oka. Kolejne miesiące na fb.... Nic szczególnego...wg mojego wybranka.... Jedzie do miasta gdzie ona mieszka -służbowo - umawia się na spotkanie....ponieważ na imieniny tego dnia.... Panna zaprasza go do siebie na kolacje... Ponoć chciała poznać go ze swoim mężem... Odmawia... Umawiają się na mieście.... I dzień przed spotkaniem.... Lala dzwoni do mnie....nie pytałam dlaczego.... Powiedziała, że będą wspólnie świętować....nic więcej... Aaa jeszcze się przedstawiła....
Tel. następnego dnia rano do męża- albo wraca i sensownie mi to wyjaśni abo wyślę mu walizki....
Wrócił....
O kilku miesiącach jego kłamstw pisałam.....
Czas trwania- przez rok obserwował.... Po roku się odezwał.... Trwało -kolejny rok....

Mnie ta jego wersja nie gra- każde spotkanie wiązało się z kilkoma kilusekundowymi tel. Typu gdzie jesteś... Idę... Nie widzę Cię.... Jeszcze chwila... I tego typu połączeń jest więcej... Nie zatrzęsienie ale razy 2....

To co czytałam.....fb.... Nie mojego męża wszystko wyczyscil.... Początek niewinny....zabawny.... Juz z podtekstami.... Później dla mnie seks wirtualny....faktycznie zwolnili po 3-4 miesiącach ale temat cały czas ten sam.... W podtekstach... Niedopowiedzeniach... Nie ma słów które mój mąż mógłby mi powiedzieć dotyczących intymności jakich jej nie mówił.... Sam przyznał że kocham Cię tylko zostało.... Swoje nagie zdjęcia mu wysylala.... I to chyba tyle...

Nie mieli ze sobą kontaktu.... Znali się ok roku....zero kontaktu przez te lata....

Mój mąż.... Jego wytłumaczenie jej telefonu -czasami zdarza się że pomylimy numer... Odlot...
Ja myślę że forma zemsty...mimo że nie byli juz ze sobą może ja bolało że on kogoś ma...nie wymysle tego możemy gdybać i gdybać... Ja wiem o niej tyle co mówiło się 20 lat temu...jak facet chciał się zabawić to wystarczyło jej zasponsorowac wyjazd... To nie była moja koleżanka... Znalysmy się z widzenia i kilka razy o niej słyszałam....

Komentarz doklejony:
Aaa....i lisy który napisał....w skrócie... Opis jak się kochają.....mój mąż mówi że to był artykuł na zamówienie.... Poprosiła czy mógłby napisać tak jak kiedyś pisał.... Faktycznie pisał.... Aaa..jeszcze podobno to opis jak my się kochaliśmy.... Tylko szkoda że wysłał do niej....

Komentarz doklejony:
Zakończenie zabawy -1,5 roku temu.... Dał mi hasło do oczyszczonego juz fb....zmienił nr tel.... I podobno od tej pory zero kontaktu.... Nie wiem... Nic nie znalazłam....ale nie mam pojęcia jak to wygląda....wydaje mi się że nic się nie dzieje ale.....wcześniej też nic nie wychwycilam w jego zachowaniu
6755
<
#17 | Yorik dnia 28.09.2016 05:04
Narzeczona ma dzieci ? Skorzystała by na tym, gdyby Ci zgarnęła faceta ?
Jesteś w stanie zdobyć kontakt do jej mężą ? On oczywiście o niczym nie wie?
Możesz kogoś o nia podpytać ?
Z jakiego powodu się rozstali z twoim mężem ?
Twój mąż to intrawertyk czy wieczny chłopiec uciekający przed problemami?

Tak z grubsza to wszystko kupy się trzyma oprócz tego:

Cytat

Mój mąż.... Jego wytłumaczenie jej telefonu -czasami zdarza się że pomylimy numer...

A skąd miała numer do Ciebie ?

Cytat

I dzień przed spotkaniem.... Lala dzwoni do mnie....nie pytałam dlaczego.... Powiedziała, że będą wspólnie świętować....nic więcej... Aaa jeszcze się przedstawiła....

To był ten telefon od niej, jedyny ?
Czyli nic takiego nie powiedziała ? zasiała tylko ziarno niepokoju, tak ?
I lawina ruszyła?

Wiesz co? przyciśnij ostro męża, żeby okazał dobra wolę i załatwił Ci numer telefonu do jej męża; nie interesuje Cię jak; to jego problem;
powiedz, że wtedy też będziesz mogła się pomylić;
Jesli nie, to sama go i tak zdobędziesz,
ale też będziesz wiedziała, że jest dla niego ważniejsza od Ciebie, od rodziny, bo ją chroni Z przymrużeniem oka Nie odpuszczaj, zobaczysz co będzie wymyślał; może uda Ci się wyczuc czy ją faktycznie chroni; po tym co Ci mówił, nie powinien;

Mimo tego chaosu jednak bardzo dużo instynktownie zrobiłaś, jestem pod wrazeniem; myślę, że wystarczająco; szkoda tylko, że to tyle trwało; Jeździ do jej miasta ? powinien mieć poczucie, że nie powinien;
Zagrożenia raczej nie ma, bo po tym jak zdeptałaś ich intymność, wywlekłaś na światło dzienne, to powinien czuć się jakby kopulował z nią w centrum na trawniku; Spokojnie możesz go do niej wysyłać, nie pójdzie Uśmiech poza tym nigdy pewnie nie chciał;
Czemu oburzony jest na romans, to przecież bardzo kulturalnie z Twojej strony; romans z założenia jest fajny, romantyczny Uśmiech Co mu nie pasuje ?
Ten list o kochaniu to był jeden czy dwa ?; cieżko zrozumieć Uśmiech

Tak naprawdę to po drobnej kosmetyce, chyba głównie została Ci praca nad sobą; Na razie napewno nie opłaca Ci się rozstawać, ale nie mów, że wybaczasz, tylko, że spróbujesz; To nie Ty powinnaś czuć niepewność i niepokój, bo nie masz podstaw, tylko on; U Ciebie jest tylko uraz; On powinien wiedzieć, że możesz chcieć teraz wyrównać rachunki.. :-));
Nie wiem czy to widzisz, ale co by nie było, już wygrałaś; dużo lepiej technicznie nie można było tego rozegrać;
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 28.09.2016 07:34
@NiezapominajkaA ,jest na forum temat " h jak hiena" . Ta bohaterka ,która namieszała ładnie pasuje do tego zestawu. Ma dość mocno poprzestawiane klepki.
Mąż to trochę taka fajtłapa. Niby dobry człek, ale niepoukładany, mało stanowczy, łatwo dopuszcza do bajzlu. Poddawał się Tobie, poddał i tamtej. Teraz ucieka przed poczuciem wstydu. Ma jakieś problemy z poczuciem swojej wartości? Dla mnie wygląda na niepoprawnego marzyciela, który sam siebie wykastrował. Potrafi dopiąć swego? Walnąć w stół, gdy coś mu nie pasuje?
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 28.09.2016 10:43
Nie chciałam się odzywać w tym wątku, bo jestem już w trochę innym miejscu niż autorka. I zwyczajnie nie chciałam sugerować rozwiązań.
NiezapominajkA ja jestem autorką wątku o którym wspomniała Nox.

U mnie była podobna sytuacja. Sama zdrada to jedno, ale ja jeszcze po zdradzie musiałam jeszcze sporo użerać się z cichodajką z którą zdradził mnie niewierny.

On mówił jedno, że to był tylko sex, który nic nie znaczył, ale z drugiej strony w żaden sposób mnie przed nią nie chronił.
Po tej niby jego życiowej pomyłce, babsko zdrowo mi dało popalić. Nie chce tutaj opisywać szczegółów, bo są charakterystyczne.
Ogólnie baba wydzwaniała/ wysyłała smski/ do mnie, np z pytaniem jak zdrowie ( a wtedy siadło mi jak nigdy), jak sobie daje radę po tym okropieństwie które mi wyrządził, sugerowała iż my kobiety powinnyśmy trzymać się razem, stwierdzała, że gdyby mnie kochał, ona nigdy by się w naszym życiu nie pojawiła, po czym w tym samym czasie (co wyszło na światło dzienne w późniejszym czasie) wysyłała do niego smski pt "pragnę Cię", "nie mogę zapomnieć Twoich pocałunków i dotyku", "zadzwoń, ja czekam" itd itp.


Nie wiem jak u Ciebie, w moim przypadku jest to jeszcze głębszy problem. Mój ojciec by bardzo przystojnym facetem. Przez jego łóżko przewinęło się trochę idiotek (śmieje się ostatnio, że ta jego karma do mnie wróciła) i takie właśnie toksyczne, nadgorliwe, ciocie/mamusie mi fundował.

Osiągałam liczne sukcesy, wielokrotnie większe niż moi rówieśnicy, a i tak nigdy nie byłam dość dobra, aby zasłużyć na bezwarunkową miłość, czy emocjonalne wsparcie. A że byłam bardzo aktywnym, otwartym i ciekawym świata dzieckiem, a mój ojciec miał w sumie ciężką rękę, bardzo często przez takie manipulantki obrywałam. Szczególnie w okresie dorastania.
Do dzisiaj mam problem z nadmiernym krytykowaniem samej siebie i totalną nieufnością w stosunku do innych kobiet. Jeże się, jak tylko któraś się do mnie zbliża.
Zobacz w sobie, czy bierność Twojego partnera nie wywołuje jakiś trudnych wspomnień.

Ja miałam podobny problem jak Ty, dawałam w związku więcej niż powinnam, żeby sobie wyrównać braki. Złudnie licząc na to, że im więcej z siebie dam, tym więcej i dostanę.
5808
<
#20 | Nox dnia 28.09.2016 18:34
Yorik

Cytat

dobre spostrzeżenie, ale przyczyny inne

No nie wiem,obydwaj namieszali,obydwaj mieli kochanki z ,,biglem"i bezczelem
które sporo namieszały.
Obydwaj kręcili cedząc informacje/co raczej typowe/ i usuwając dowody
W obydwu sytuacjach autorki nie do końca posiadają wersję oryginalną/bo nie potwierdzoną/I obydwie tą niewiedzą się dręczyły chociaż wiedza dręczyła je również.
Dla jednego był to tylko seks dla drugiego to nie był romans.

Cytat

Opis jak się kochają.....mój mąż mówi że to był artykuł na zamówienie.... Poprosiła czy mógłby napisać tak jak kiedyś pisał.... Faktycznie pisał.... Aaa..jeszcze podobno to opis jak my się kochaliśmy...

noooo takiego tłumaczenia tu jeszcze nie było.
Pisać do kochanki mając w głowie seks z żoną???co by trzeba było w tej głowie mieć na co dzień? i jak kochanka przyjęła opis seksu z sobą bez niej?
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 28.09.2016 18:57
Bezczelność dostępna w pakiecie. Razem z "nie wiem jak to się stało" i "kocham tylko ciebie" . Taka pomroczność jasna i straszliwe poczucie krzywdy (zdrajcy oczywiście).
Zdradziłem bo cię kocham na pewno nie było? Szeroki uśmiech trzeba poszperać.
5808
<
#22 | Nox dnia 28.09.2016 19:06
był na forum watek ,,tłumaczenia/teksty zdradzaczy"coś takiego,mogłaby autorka perełkę dołożyć/jak okrzepnie/
12173
<
#23 | jagodalesna dnia 28.09.2016 20:18
Autorka ma mętlik w głowie bo cierpi na deficyt wiedzy. Objawy dość charakterystyczne, pytanie co z tym zrobi...
5808
<
#24 | Nox dnia 28.09.2016 20:26
,

Cytat

Cytat

pytanie co z tym zrobi...

ale właśnie z takim pytaniem pojawiła się na portalu

Cytat

Co robić... Co myśleć...

bo sama męczy się 1.5 roku.
12173
<
#25 | jagodalesna dnia 28.09.2016 20:35
Pytanie czy chce poznać wersję "najbliższą prawdy":-) Czy jest gotowa? Myślę, że przede wszystkim męczy się bo nie wie co zaszło. A tłumaczenia męża są zastanawiające....

Komentarz doklejony:
Tak jak pisałam - ja zagrałabym tak: "Możesz też zagrać va banque i powiedzieć, że znasz wersję narzeczonej i liczysz na szczerość z jego strony..."
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 28.09.2016 20:41

Cytat

Obydwaj kręcili cedząc informacje/co raczej typowe/ i usuwając dowody
W obydwu sytuacjach autorki nie do końca posiadają wersję oryginalną/bo nie potwierdzoną/I obydwie tą niewiedzą się dręczyły chociaż wiedza dręczyła je również.
Dla jednego był to tylko seks dla drugiego to nie był romans.

Nie do końca Nox.
Ja znam wersję niewiernego i cichodajki jego. Pokrywają się.
Dostałam przy tym, od niego, pełen dostęp do komunikatorów i telefonu. Mogłam sobie prześledzić całość. I ja głupia, to zrobiłam.
U mnie przed wspólnym seksem romansowali przez dwa tygodnie. Nawet więcej niż romansowali, bo to nie były rozmowy o tajskiej kuchni, tylko zwyczajnie nakręcali się na wspólny seks.
12173
<
#27 | jagodalesna dnia 28.09.2016 20:52
"Ja znam wersję niewiernego i cichodajki jego. Pokrywają się."
I od tego trzeba zacząć.
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 28.09.2016 21:07
Czego o zdradzie by nie powiedzieć, można się w niej zatracić i już nie podnieść albo z nią zmierzyć. Półtorej roku szarpaniny z myślami raczej jest efektem zwykłego zostawienia kłopotu- niech się dzieje co chce. Pod dyktando zdrajcy. Tłumaczenia brzmią tak sobie, mam inne słowo, ale bardzo niecenzuralne. Mężuś skorzystał ze standardowego "spróbujmy jeszcze raz". Sam pogrążać się nie będzie, bo i po co. Autorka z kolei bała się grzebać dalej. Sytuacja trochę patowa, choć nie beznadziejna. Skonfrontować słowa zdrajcy z dowodami romansu. Romans jest najwłaściwszym słowem, czy to się temu chłopu podoba czy nie.
Zdrada jest też kopem, który pokazuje wszelkie niedostatki związku. Te lata robienia za dwoje. Samo się nie zmieni dopóki autorka nie pozwoli chłopu dorosnąć. Do tej pory wszystko robi za niego. Prawie 50 lat. To duży chłopczyk.
13145
<
#29 | NiezapominajkaA dnia 28.09.2016 23:39
Dziewczyna ma 3 dzieci....1 z pierwszym mężem....2 z kolejnym partnerem....-z rozpędu napisałam że mąż....

Jej partnera poinformowalam ok...miesiąc...może dwa po tym jak zadzwoniła do mnie... Wiedział, że się spotykają na kawę... Był niczego nieświadomy.... Po imieniu mówił o moim mężu....nie poznał go....prawie stracił przytomność w trakcie rozmowy, brakowało mu słów.... Podziękował i przeprosił....bardzo grzeczny i miły Pan. Numer do niego miałam od niej -mały podstęp z wykorzystaniem inf z fb...nk...znajomy mojej przyjaciółki zadzwonił do niej i powiedział że potrzebuje pomocy w pewnej sprawie...męskiej Z przymrużeniem oka znali się przed laty i znalazł nr tylko do niej.... Facet jest w miarę ukryty... Inaczej nie mogłam sobie poradzić ze zdobyciem jego tel.

Pytałam męża czy była chwila kiedy mogła mieć dostęp do jego telefonu...sugerowalam płacenie rachunku...wyjście do toalety.... -Nie...zawsze miał schowany w kieszeni.... Rachunków nie płacił tzn.mial potrzebę uscislic, że płacił tylko za siebie...

Grałam ile się da...że ona powiedziała mi swoją wersję i chcę dowiedzieć się od niego jak to wyglądało.... .. Fruwaly bilingi i wyjaśnianie wszystkiego -nieprawda ( pomimo że miał je w ręku), niemożliwe.... Część wyjaśnił tak jak to opisałam. Wiedział w pierwszych tygodniach, że zadzwonię do jej faceta... (Jak on mnie przed nim ostrzegał.... Aż naprawdę się obawiałam...). Ja jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to zrobię...

Może naprawdę nic więcej nie było.... Nie wiem jak dojść prawdy.... A chcę.. ...najgorsza ale prawda...
Trochę mi go, aż żal...tyle czasu kłamał....co nie powie ja zawsze będę miała poczucie, że nadal może kłamać.... Gdzie jest granica...

Przetrzasnelam rachunki bankowe.... Nic nie znalazłam....

Komentarz doklejony:
Muszę dodać....rozmowa z jej partnerem nic mi nie dała......zszokowany....prosił aby mu nie przesyłać tego co mam np.tresc tego listu ( jeden -znalazłam jeden, mój mąż też do jednego się przyznaje....). Nic na temat realnego seksu nie wiem, nigdy do niczego się nie przyznał, zapiera się rękoma i nogami....tez cudne uzasadnienie -że zna granice...Nie wiem jak przebiegały te spotkania...tylko tyle co od niego....nie mam jak tego uwiarygodnic.
Myślę, że potrzebne mi to aby przestać wpadać w gonitwy myśli....u mnie dotyczą one w dużej mierze tego czego jeszcze nie wiem...czemu zaprzecza...czego niezauważalam...

Generalnie mówi, że poprawiał nią sobie samopoczucie....myślał, że wszystko kontroluje..... O rodzinie...to nas nie dotyczyło.....było tak nieistotne że nie zaprzatał sobie tym głowy po pracy....nie marzył....nie myślał....nie śnił.....dobrze, że oddychal Z przymrużeniem oka
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 29.09.2016 10:36
Będzie Ci trudno nie tylko z braków konkretnych i niezależnych dowodów. Boli chyba umniejszanie Twoich uczyć. Szlag trafia, gdy wyraźnie sygnalizujesz swoje zranienie i słyszysz non stop, że nic nie było. Bajka o kontroli to już dno i metr mułu. Stracił kontrolę i bez Twojej reakcji trwałoby nadal. Brak refleksji, umniejszanie czynu, ukrywanie faktów, negowanie zdrady. Zdrada jest wówczas, gdy czujesz się zdradzona. Co za różnica czy był seks czy nie?
5808
<
#31 | Nox dnia 29.09.2016 10:36
Niezapominajka jesteś fajną kobitką,energiczną,działającą,dążącą do celu/chociaż nie po trupach/-taką jak lubię.
Masz poczucie humoru,ciut dystansu,piszesz z sensem i na temat.
Myślę że niejednemu panu który się tu znalazł i jest w podobnej sytuacji brakuje Twojego zdecydowania w działaniu/o nabiale nie wspomnę/
Nie boisz się zmienić decyzji/wyprowadzka męża/skoro wcześniej podjęta uwiera i niczego nie ułatwia.Ale też nie podejmujesz radykalnych kroków.
Dajesz SOBIE czas,a to ważne.
4498
<
#32 | rekonstrukcja dnia 29.09.2016 15:35
Jestem tego samego zdania, co Apologises. Mężu kręci na temat tego romansu. Jest klasyka , on zwala winę na kochankę, a kochanka najprawdopodobniej robi to samo w stosunku do swojego faceta. I tak im się upiekło, a tradycyjnie załamani jesteście TY i partner tej pani.
5808
<
#33 | Nox dnia 29.09.2016 21:47
i co z tym fantem zrobić?
On sprzęt wyczyścił,ją może sprawdzić tylko partner ,na co ochoty nie wykazał/albo nie pochwalił się spostrzeżeniami/
Autorka drążyła i chce drążyć/mimo że się nie dokopie niczego/
Założy że mąż kłamie, że był full serwis i...???
Jeżeli nie jesteś w stanie iść dalej z mężem mając obecną wiedzę to czy posiadając wersję rozbudowaną dasz radę? Wiedząc więcej będzie gorzej.
Jeżeli teraz powiesz,,nie dam rady"to o dodatkową wersję nie ma sensu walczyć bo nadal ,,nie dasz rady"i lepiej się nie gnębić bo finał będzie taki sam i bez tego.
Jeżeli widzisz szansę na bycie razem ale tylko wtedy gdy jego wersja nabierze koloru to chyba tylko hipnoza Ci zostaje.
6755
<
#34 | Yorik dnia 29.09.2016 22:38
To co zabija, to niepewność; więc trzeba założyć full serwis. Tak naprawdę, to niewiele zmienia;
4498
<
#35 | rekonstrukcja dnia 29.09.2016 22:48

Cytat

I co z tym fantem zrobić ?

Czy w tym przypadku to rzeczywiście trzeba jeszcze kopać ? Przecież już wystarczająco mąż udowodnił, jak nisko ocenia inteligencję żony. Żeni takie bzdury, że Autorka choćby nie wiem jak chciała ( a chce, to widać ), to nie jest w stanie w te idiotyczne tłumaczenia uwierzyć. Jakby żonę traktował poważnie, to powiedziałby po ludzku co i jak było. Temat zostałby już dawno rozwałkowany i zakończony, najprawdopodobniej drugą młodością związku.

Ale nie... on woli kryć dupę ( w sensie swoją, bo nie kochankę mam na myśli ) i robić z tata wariata. Co go obchodzi, że kobieta się męczy. Ważne, że on "czysty".

Dwa rozwiązania :
1. Olać tę zdradę i wykorzystać męża jak się tylko da do uciech wszelkich.
2. Rozwód i ułożyć sobie wygodne życie na starość, a cenę tej wygody niech płaci ex mąż. Za straty moralne .
13145
<
#36 | NiezapominajkaA dnia 30.09.2016 00:26
To nie to, że chcę wierzyć w którykolwiek serwis...chcę zobaczyć przed sobą w końcu człowieka który potrafi powiedzieć prawdę.
Yorik faktycznie full serwis niewiele zmienia jeśli chodzi o moje poczucie godności jako żony. Poczucie, że wiem prawdę pokazało by mi tylko, może aż....że ten "mój" facet ma gdzieś granice, że udało mi się w nim obudzić potrzebę takiej zwykłej uczciwości wobec mnie.... Niby żartobliwie napisane, ale bardzo spodobała mi się wersja, że trzeba coś założyć...i nie pozwolić biec wyobraźni....
Rekonstrukcja.....wersja 1- doskonałe, wersja 2- również kusi 😉.
Nox...dziękuję....hipnozy nie brałam pod uwagę...😊
A tak poważnie....chyba warto jeszcze spróbować popracować nad sobą i zagonic do roboty tego dobrego idiotę....tak myślę....
Pokazaliscie mi, że nic już nie znajdę....podpowiedzieliscie, że sama siebie powinnam zatrzymać...dla was może to niewiele, ale dla mnie są to konkretne rady do zastosowania....jakich do tej pory od nikogo nie otrzymałam... Dziękuję...
6755
<
#37 | Yorik dnia 30.09.2016 05:02
Niezapominajka, zobacz jak szybko udało się ogarnąć ten bałagan. To dlatego, że wykonałaś kawał dobrej roboty, potrzebowałaś tylko potwierdzeń;
Przeczytaj na spokojnie jeszcze raz komentarze, są niezłe; bez oczywistych oczywistości, to dlatego, że jesteś kumata; wystarczy trącić i wiesz o co chodzi, odpowiednie ścieżki myślowe się otwierają;

Nie wiedząc co jest grane, nie będąc zdecydowana co dalej, technicznie, pierwsza klasa; Nawet nie wiedziałaś, że wszysto masz by to zamknąć i wiedzieć jak się ustawiać.

Fajnie, że wiesz, że w tym wszystkim te parę minut bzykania z doskoku wcale nie jest najważniejsze; Jego postawa wobec Ciebie jest o wiele ważniejsza; jak sprawdził się wtedy, gdy go potrzebowałaś, gdy świat zawalił Ci się na głowę i jak sprawdza się teraz gdy go potrzebujesz;
Tego całego romansu są też pozytywy, trzeba tylko je dostrzec;

Jakie facet ma granice ? może nawet ogólnie ma całkiem niezłe, ale do kogoś z kim się kiedyś dłużej było blisko nie ma granic; wystarczy powspominać; To szczególny przypadek; kto nie chce mieć kłopotów, trzyma się z daleka;

Trochę nawet żal mi tego miśka; chciał trochę urozmaicić nudę małżeńską, polepszyc samopoczucie, poszedł na łatwiznę, dowcipna kochanka odwaliła mu numer stulecia, wariatka wystawiła go żonie, żona natychmiast zareagowała, zrobiła mu długoterminową 1,5 roczną jazdę, męcząc i wywlekając paskudne rzeczy, udowadniając że jest kłamcą i przygłupem, sama wciąż cierpi i na oczy nie chce go widzieć; stracił w oczach żony, prawie rozwalił rodzinę, przecież to tragedia;
No i jak tu teraz ufać kochankom ?

Niezapominajka, co mogłaś, zrobiłaś, teraz jakość Twojego/Waszego życia zależy głównie od Ciebie; musisz odbić w drugą stronę, bo szkoda życia; a misiu powinien dostać zaświadczenie zdradzacza pechowca, którego kochanka sprzedała, w ramkę i na ścianę w dużym pokoju Uśmiech
Postaraj sie już nie roztrząsać, bo to tylko szczegóły nakręcające emocje; lepiej skoncentrowac się na przyjemnościach Z przymrużeniem oka
13145
<
#38 | NiezapominajkaA dnia 28.10.2016 13:49
Łatwo nie jest. Ostatnio dopadaja mnie myśli, że może to ja jestem problem w naszym związku.... Że nie umiem żyć -tak jak mówi "mój" mąż -teraźniejszością, tylko cały czas tkwie w nicości, czas jakby się zatrzymał. Może jestem niedojrzala do roli żony..... przecież jest, żałuje, wraca do domu.... Zagubił się, zapomniał na jakiś czas, że jesteśmy ważni w jego życiu -ja i dzieci -bo przecież zawsze byliśmy....czekaliśmy.... Nie umiem cieszyć się tym co teraz, gdzieś zniknęło moje przeszłe życie, tak inaczej na nie dzisiaj patrzę, inaczej oceniam to co wydawało mi się że było szczęśliwe..... i tak bardzo mi tego brak.... Czy brak mi oklamywania samej siebie??? Nie mam dobrego dnia dzisiaj.... Smutek
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 28.10.2016 20:11
Aby intuicja dochodziła do głosu?
Albo mąż chce bajkowego wybaczenia z amnezją włącznie, albo zaczyna pękać. Przynajmniej teoretycznie po zdradzie dochodzi się dwa, trzy lata, wg różnych psychologów, a praktyka swoją drogą. Sporo zależy od zdrajcy, jego skruchy, cierpliwości no i minimalnej dozy wyczucia. Najwidoczniej nie łapie jaki to ból. To nic dziwnego co się z Tobą dzieje. Na ile bardzo Ci przeszkadza taki stan, może warto pogadać z terapeutą zamiast mężem?
13145
<
#40 | NiezapominajkaA dnia 13.02.2017 13:38
Kopalam, kopalam, sklejalam te puzzle.....I tylko przez rok moze byliśmy we dwoje.... Potem było nas więcej.... Tylko szkoda, że bez mojej wiedzy.... Zaczęły się czaty... Próby spotkań.... I tak to trwało..... Niesamowite, jeden telefon pokazał mi prawdziwe oblicze człowieka...I troszkę mojego zaangażowania.... Mój, chyba teraz to już partner finansowy, jest urodzonym klamca... musi kłamać, prawda go najzwyczajniej w świecie boli, nie przechodzi mu przez usta. jeszcze się miotam, ale już mniej. Już nie pytam, nie proszę o wyjaśnienie, o zrozumienie.... Jaki człowiek potrafi być ślepy.... Myśli, że jak szanuje, kocha to choć na uczciwość zasługuje....

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?