Zdrada - portal zdradzonych - News: Koszmar

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:13:42
zona Potifara02:30:02
uzytkowniczka03:34:49
# poczciwy03:42:20
mela_a03:58:50

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

KoszmarDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam, Znamy się 10 lat. Małżeństwem jesteśmy od 5ciu. Prawie rok temu mój mąż wdał się w romans z dziewczyną, którą znam z widzenia. Odkryłam to przypadkiem przeglądając jego telefon. Od jakiegoś czasu relacje między nami uległy ochłodzeniu. Mamy dzieci, zajmowałam się domem, ale pomimo ogromu obowiązków przy dzieciach rzadko mu odmawiałam bliskości. Naszym problem był brak rozmów, nie mogłam skupić na nim swojej uwagi w 100u %, bo przeważnie moją głowę wypełniały sprawy związane z dziećmi. On należy do tych, co pracują i nie angażują się w sprawy domowe.. Owszem niekiedy bawił się z dziećmi.. ale tylko do tego ograniczał się jego udział w domu. Sprzątanie, gotowanie, pranie itd.. to wszystko było na mojej głowie. Dodatkowo twierdził, że siedząc w domu z dziećmi mam wakacje.. nigdy nie docenił tego, co robię. Tylko on miał prawo być zmęczony. W każdym razie do sedna.. To nie był jednorazowy skok w bok, to ewidentnie była zdrada fizyczna i emocjonalna. Zanim to odkrylam kupiliśmy dom, który on miał wykańczać, jak się okazało sporą część tego czasu poświęcał tej kobiecie. Nie było go od rana do późnego wieczora.. później zaczął nawet wychodzić późnymi wieczorami..na 3-4 godziny. Wynajęli sobie mieszkanie do wspólnych spotkań. Jak odkryłam jego zdradę.. to przede wszystkim najpierw przyparłam go do muru i kazałam mu przyznać sie, że ma inną. Słysząc to z jego ust..to był bolesny cios.. do teraz pamiętam jakie emocje mną targały, kiedy czytałam ich romantyczną pełną miłości wymianę zdań.. Kazałam jemu się wyprowadzić. Po zaledwie kilku dniach zarzekał się, że zerwał z nią kontakt. Nawet z nią rozmawiałam.. przyznała, że to ona jako pierwsza do niego napisała..i że faktycznie to on to zakończył. Przychodził do dzieci, kiedy chciał. Nie zabraniałam mu kontaktu z nimi. Po 5 miesiącach samotnego mieszkania z dziećmi zgodzilam się przeprowadzić do domu i dać mu szansę.. zabiegał o to..pomyślałam, że warto spróbować.. mamy dzieci..jesteśmy rodziną..każdy ma prawo zbłądzić przecież..Jesteśmy tylko ludźmi..po za tym uświadomiłam sobie, że nadal go kocham.. życie po jego zdradzie wyglądało inaczej.. Prawie codziennie trzeslam się że strachu, że on nadal utrzymuje z nią kontakt. Sprawdzałam go.. kazałam się meldować.. początkowo nie miał z tym problemu..potem zaczęło go to irytować. Dodam, że tydzień po naszej przeprowadzce odkryłam, że pisał do niej.. ale ona nie chciała mieć z nim nic do czynienia (tak napisala). Wybaczylam.... po wspólnym mieszkaniu, które trwa 2.5 miesiąca przyłapuje go jak za pomocą komunikatora wysyłają do siebie gify z serduszkami (?!) Dostałam szału.. jak on mógł!!?? Dlaczego po raz kolejny mnie zranił?? Miałam ochotę go pobić.. wyrzucić z domu w środku nocy. On tłumaczy, że to dla niego nie ma żadnego znaczenia? Że wysyła byłej kochance serdusza dla beki..ot tak.. zarzeka się, że mnie nie zdradził (?) Tylko pisze od czasu do czasu zapytać co u niej.. dodatkowo twierdzi, że nie ma nic w tym złego..że to normalne.. jest zaskoczony, że tak emocjonalnie zareagowałam na to, co odkryłam. Tydzień temu pytałam czy utrzymuje z nią kontakt...mówił, że nie.... znowu mnie okłamał.... Nie mogę w to uwierzyć.. jestem zdruzgotana. Mamy 2 dzieci..oboje jestesmy po 30. Dodam, że jestem zadbaną o atrakcyjną kobietą, gdyby komuś przyszło zrzucić winę na to, że jestem zaniedbaną mamusią i to jest ppwodem zdrafy męża...Nie wiem co robić.. jaką decyzję podjąć .. mamy przecież dzieci..
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 27.05.2016 09:58
A co dzieci mają do tego? Swoją rolę ojca sprowadzał do tego kiedy mu się przypomni i kiedy ma ochotę tym ojcem.
Każdy jest człowiekiem, może popełnić jakiś wybryk. Ty też jesteś człowiekiem i nie zapominaj o tym. Wybaczyć raz to dać szansę, wybaczyć drugi to ryzyko, trzeci to masochizm. Możesz wierzyć, że się zgubił, Twoja sprawa. Możesz wierzyć, że jest notorycznym kłamcą, co zrobisz? Możesz wierzyć, że nie odróżnia co rani bliskie osoby, czy go nauczysz?
12955
<
#2 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 11:11
Dzieci.. to właśnie one są dla mnie teraz najważniejsze.. On też był ważny.. a teraz zastanawiam się jakie uczucia mnie z nim wiążą.. Wyobrażam sobie co czułabym gdyby go zabrakło.. i wydaje mi się, że tęskniłabym.. Boze... ja chyba tkwię w toksycznym związku..Chciałabym stworzyć szczęśliwy dom, w którym jest mama i tata. Czy ja jedyna o tym marzę? Czy jest dla nas szansa..mam mętlik w głowie Smutek
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 27.05.2016 11:44
Toksyczna jest miłość do spraw przegranych. Nie powiem Ci czy Twoje małżeństwo jest przegrane. Zresztą słowo przegrać jest trochę nie na miejscu. Nawet doświadczenia zdrady i odejście jest szansą i zwycięstwem, gdy wyciągnie się z niej wnioski i popracuje nad sobą. Zapomnij o pracy nad nim, staraniu się. W momencie, gdy odeszłaś od niego, zadziałało poczucie straty. Dlatego wydzwaniał, chciał wrócić. Nie zmienił poza tym za wiele. Być może zszedł do podziemia i kryje się z romansem. Tutaj potrzebujesz dowodów, nie tylko paru serduszek z SMS. Choć nie powiem, na mnie też by zadziałały.
Jeśli masz siłę, opisz charakter męża, może coś się z tego wyciągnie. No i rozmawiaj z nami. Wyżalenie przynosi ulgę.
12955
<
#4 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 12:17
Apologises dziękuję za te słowa. Właśnie tego się obawiam..że spotyka się z nią nadal.. bo nie potrafię zrozumieć i uwierzyć, że wysyłanie do byłej kochanki serduszek..nie wiąże się z żadnym podtekstem..że to "tylko dla beki" i że od czasu do czasu jak zapyta co u niej..to przecież zwykłe pytanie skierowane jakby do koleżanki.. tak to właśnie tłumaczy (Absurd??!!) I on się dziwi, że mam ochotę poprostu go pobić..żeby poczuł ból choć fizycznie taki sam jaki ja mam w sercu odkrywając jego kłamstwa. Mąż jest wykształconym człowiekiem, bardzo pewnym siebie i cieszącym się dobrą opinią wśród ludzi. Wykonuje swoją pracę na 100%. (Pracuje 7 dni w tygodniu) żeby zapewnić rodzinie odpowiedni poziom życia. Empatia- to słowo, które nie istnieje w jego słowniku. Uważa, że w życiu mozna liczyć tylko na siebie. Nie cierpi uczucia wdzięczności za cokolwiek. Lubi codziennie wieczorem zrelaksować się przy alk (Nigdy mu tego nie zabraniałam) Właściwie w niczym go nie ograniczałam, bo chciałam stworzyć związek partnerski. (Banał?!) Ja z kolei jestem jego przeciwieństwem pod każdym względem. Lubię przebywać z ludźmi, jestem otwarta, dowcipna i bardzo empatyczna, dla wszystkich wyrozumiała i pomocna, ale strasznie wszystko przeżywam..przejmuje się krzywdą innych ludzi.. i strasznie lubię porządek.. nad czym pracuje.. bo to chorobliwe ciągłe sprzątanie każdego by wkurzyło. Także ideałem też nie jestem..jak każdy mam wady..
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 27.05.2016 12:28
Muszę trochę pomyśleć, ale rzeczywiście jakiś rys patologii się rysuje. Brak empatii. Słyszałaś o narcyzach lub narcyzach ukrytych? Jest książka i blog "moje dwie głowy". Zajrzyj tam, bo coś mi się widzi, że wpakowałaś się w nieźle w bagno.
9937
<
#6 | Ramirez dnia 27.05.2016 12:30

Cytat

siedząc w domu z dziećmi mam wakacje... nigdy nie docenił tego, co robię. ...pomimo ogromu obowiązków przy dzieciach rzadko mu odmawiałam bliskości. ... Naszym problem był brak rozmów, nie mogłam skupić na nim swojej uwagi w 100%, bo przeważnie moją głowę wypełniały sprawy związane z dziećmi.... jestem zadbaną o atrakcyjną kobietą


Każdy człowiek dąży (choć nie zawsze realizuje) do zaspokojenia własnych deficytów związku.

Twój mąż, skoro nie potrafiłaś po tylu latach poświęcać mu uwagi, bowiem był tylko de facto pracującym bankomatem, znalazł sobie kogoś, kto wypełnił mu deficyt flirtu, kogoś, kto umieścił go w swoim centrum uwagi.

Sama przyznałaś, że jako mąż został przez Ciebie zepchnięty na margines związku. Trafił więc przez przypadek na kogoś, kto umieścił go w swoim centrum uwagi - bo to jest bardzo przyjemne uczucie być w centrum uwagi. Flirt również. To, że się komuś podobamy - również. Takie przyjemności - ich doświadczanie, są dość kuszące, gdy jako mąż był w związku "przezroczysty" i niezauważany.

Stąd może - takie jego drobiazgi w sumie, jakieś emotikonki wysłane, drobne gesty... w sumie dla nas facetów bez większego znaczenia, bo to tylko gra podrywu, ale wiemy, że Wy dziewczyny bardzo je lubicie.

Męskie postrzeganie miłości do kobiety nie jest też zero-jedynkowe. Mamy pradawną zdolność angażowania się uczuciowego i wchodzenia w relacje z wieloma kobietami. To oznacza, że wcale nie jest powiedziane, że mąż Cię skreślił jako ukochaną żonę, a na Twoje miejsce wziął sobie inny obiekt westchnień, że coś Ci "ubyło", no może poza jego uwagą i czasem. On tę kochankę zwyczajnie sobie "dodał do listy".

Teraz, przed Tobą problem co z tym zrobić, "jak ją z niej wykreślić".
Sami sobie z tym nie poradzicie. Są terapie dla par, poszukaj męskiego psychologa, zapiszcie się - bo pewne sprawy trzeba poważnie poukładać w Waszym życiu, on - by przestał Cię ranić, Ty, byś potrafiła zamienić miejscami swoją uwagę dzieci-mąż, bo dzieci w związku są fajne, ale nigdy nie powinny być w nim najważniejsze. Każdy ma prawo do popełniania błędów, byle nie notorycznie.

Jako żona i matka, Twoim zadaniem było wyznaczyć mu nieprzekraczalną granicę - on musi mieć tą pewność, że jak ją przekroczy to doświadczy konsekwencji własnego wyboru flirtu czy zdrady. Tylko to jest w stanie powstrzymywać go przed sięganiem po przyjemności, które Cię ranią - a on do końca nie jest o tym przekonany, wiedząc, że dla Ciebie najważniejsze są dzieci, a nie on (to jest wielki błąd popełniany przez kobiety). Jak będzie wiedział jasno, a Ty będziesz konsekwentna, że gdy się tak bawi i flirtuje - to won, walizki za drzwi, pozew, alimenty... KONSEKWENCJE jego własnego wyboru.

A gdy on już wyczuł, że może sobie pogrywać i bawić się... to kto bogatemu zabroni? Nie ma wyznaczonych granic, nie widzi przed sobą skutków własnych działań i wyborów. Do czasu, aż nie będzie tego świadom - będzie się tak bawić, bo na to mu już przecież pozwoliłaś.
:cacy
12955
<
#7 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 12:31
Niestety on ma zapędy na Narcyza.. być może nawet nim jest..

Komentarz doklejony:
Ramirez.. dziękuję za Twoją wypowiedź..dużo w tym prawdy, ale jeśli chodzi o sferę intymną nie miał prawa narzekać.. nawet zmęczona spełniała jego wszystkie zachcianki. Inni znajomi płci męskiej zawsze mu zazdrościli takiej kobiety, która zgadza się na wyjścia z kumplami na piwo..kiedy przy towarzyskich spotkaniach nie zabranialam mu pić, choć już wystarczająco był pijany. On mógł mieć wszystko.. kochałam go. Głównym problemem był brak uwagi poświęconej jemu w trakcie rozmow.. często prosiłam, żeby coś powtórzył.. to go irytowało. Ona też ma męża i dziecko.. poświęcala mu w 100% swoją uwagę..do tego stopnia, że on kilkanaście razy pisał jej, że ją kocha (???) I że ona jest jego kobietą życia..podobno dopiero ona pokazała mu co to znaczy prawdziwa miłość (?) To wszystko wyczytałam jak pierwszy raz odkryłam jego niewierniść. To boli..cholernie mocno. Potem tłumaczył, że pisał tak, bo ona to poniekąd na nim wymuszała..bo fajnie się z nią rozmawiali? Bo ona słuchała...a ja opiekowałam się naszymi dziećmi... SAMA.. i nie byłam na jego utrzymaniu.. bo też otrzymywali pieniądze..nadal zarabiam. On nigdy nie był moim bankomatem

Komentarz doklejony:
A przeprowadzając się granice mu wyznaczyłam.. on tych granic nie uszanował. Terapia dla par odpada..nie zgodził sie
9937
<
#8 | Ramirez dnia 27.05.2016 13:17

Cytat

jest zaskoczony, że tak emocjonalnie zareagowałam na to, co odkryłam.


To jest dość istotny powód, byś wybrała się z nim na terapię dla par, jeśli nie chcesz się od niego uwolnić.

A potem on musi sam doświadczyć chęci swojej zmiany i zaangażowania. On powinien chcieć wybrać Ciebie i dzieci - rodzinę. Ale my faceci, jako gamonie, często mamy z tym spory problem. Jest taka metoda psychologa dla twardzielek, zajmującego się kryzysami małżeńskimi czyli, tzw. metoda 180 stopni:

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń, jeśli już to tylko, gdy potrzeba.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj - to cię niszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij detektywa.
11. Nie mów 'Kocham Cię'.
12. Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź na pokaz: wesoła, silna, otwarta i atrakcyjna.
14. Nie siedź i nie czekaj na gamonia - bądź aktywna, rób coś, wyjdź z przyjaciółmi, itd.
15. Będąc w domu postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robił w ciągu dnia - PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój gamoń zauważy w Tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwa, czy oziębła - po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy Twój gamoń to zauważy i co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być, a nie nieszczęście.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o gamonia uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwa.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silna i pewna siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić, to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteÅ› zagubiona.
31. RozmawiajÄ…c z gamoniem, nie koncentruj siÄ™ na sobie.
32. Nie wierz w nic co słyszysz - i w mniej niż 50% tego co widzisz. Gamoń będzie wszystko negował, ponieważ jest zraniony i przestraszony.
33. Nie poddawaj się bez względu na to jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.

Gamoń po takim programie, przeważnie doznaje poznawczego szoku, że coś mu się odbiera, że żona mu "umyka", jest inna niż ta znana. Chciałby doświadczać żony takiej jak przed zdradą, więc... zaczyna uruchamiać myślenie. A myślenie powie mu, co ma robić, żeby ponownie czasem tego złego nie doświadczać.
Czasami zaczyna się starać, czasami to się udaje.

To, że on jest narcystyczny, to nie jest takie najgorsze. On jest tym samcem najlepszym w okolicy, ale by nim mógł być, musi być o tym sam dla siebie przekonanym - czyli narcystyczny. To dzięki temu, go wybrałaś, ma być twardy, pewny, ma być opoką - facetem. Tylko, że skoro poszedł w szkodę - to bacik , i trzeba by wrócił na normalne koleje życia. Chcesz go mieć, kochasz, to można wykonać ten wysiłek i pracę, bo to spora praca jest nad związkiem, by nauczyć się dalej po tym żyć razem. Stąd - konieczna terapia dla par. Inny facet - psycholog, musi mu powiedzieć co jest nie tak, on kobietę psycholog zwyczajnie oleje.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 27.05.2016 13:27
Facet jest ewidentnie w swoim centrum uwagi. To przykre dowiedzieć się, że jesteś razem z dziećmi wizją jego sukcesu, jego świata wartości. Goni z pracą, ze statusem materialnym (fura pewnie też niezgorszaZ przymrużeniem oka ). Uznanie otoczenia, kolegów też ma. Żona w domu, wypucowane na blask, dzieciaki pod kontrolą. Teraz ma jeszcze uznanie i wpatrzone oczy drugiej kobiety. Nie potrzebuje zaczynać nowego związku, chce tylko haju, jaki daje stan zauroczenia i łatwy seks. On chce Ciebie potulnej w dużym domu.
Zastanawia mnie dlaczego facet tak goni. On coś nadrabia. Kompleksy? Paskudne dzieciństwo? Wzór ojca?
Dla mnie to chora sytuacja. Może jeszcze tego nie widzisz, ale dzieciaki swoje do psychiki dostają.

Komentarz doklejony:
Ramirez, to już druga taka długa lista. Niezła produkcjaZ przymrużeniem oka.
Drobna uwaga, z tym staniem z bacikiem. Oceń dziewczyno swoje siły. Można, ale są koszta.
12955
<
#10 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 15:53
Przeprowadziłam rozmowę z jego ex-kochanką. Przyznała, że wysłał do niej serduszka, i nie wie po co, bo nie chce go znać, bo ją upokorzył wybierając mnie. Nienawidzi go. Zapytał jej "co u niej" jakiś czas temu.. i do tego ich kontakt się ograniczył. Jeśli wierzyć w tę wersję...ale nie sądzę żeby była ze mną nieszczera. Miał dzisiaj się wyprowadzić, ale nie ma dokąd.. więc prosił, żeby przenocować w domu. Zgodzilam się, ale ma mi schodzić z drogi. Czy ten mężczyzna, który 10 lat mnie oczarowal..z którym przeżyłam ogromną tragedię rodzinną..i który jest ojcem 2ojki moich dzieci poprostu się pogubił czy jest notorycznym kłamcą-oszustem...? Chciałabym znać odp na to pytanie.. Czas, Czas.. czy tylko czas pomoże.. życie mnie doświadczyło już na tyle, że wiem, że czas nie pomaga...on tylko przyzwyczaja nas do życia z tym bólem. Chciałabym jak najbardziej obiektywnie przedstawić naszą sytuację. Przecież zdrada nie bierze się znikąd. Też czuje się winna.. ale chce żeby on odnalazł w sobie choć trochę pokory..żeby przyznał, że żałuje ...żeby powiedział, że mnie kocha..ale nawet na to go nie stać (chociaż czy ja w głębi duszy chce naprawdę tego słuchać???) On jest zbyt pewny siebie. Typowy samiec Alfa, którego określają dobra materialne.. nowe gadżety, markowe ubrania. On jest bardzo inteligentny i tak pewny siebie....ale w środku mam wrażenie, że to mały chłopiec, którego dzieciństwo nie rozpieszczało (rodzina raczej niżej niż sredniozamożna).. Myślę, że on ma dużo kompleksów..a to co pokazuje na zewnątrz to coś w rodzaju maski.. znajomi koledzy zazdroszczą mu mnie.. i wgl tego, że jest taki zaradny. Racja mamy piekny dom w pięknym miejscu, zdrowe dzieci..żyć nie umierać..nic tylko cieszyć się życiem.. Ale ja nie potrafię u Jego boku... kocham go gdy go nie ma obok mnie..kiedy jest nie mogę na niego patrzeć.. (zastanawiam się czy aby napewno potrafię włączyć w tej sytuacji rozum z turbomyśleniem, a wyłączyć serce)..

Komentarz doklejony:
Ramirez..Twoja metoda twardzieli..180 stopni...gdzieś to już słyszałam.. bardzo mnie to zaintrygowalo. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi..za poświęcony czas na odpisanie, udzielenie porad. Pierwszy raz wypowiadam się na forum i jestem mile zaskoczona, że nie zmieszaliscie mnie z błotem.. że nie spotkałam się z typowym hejtem. Jeśli mogę..proszę o wsparcie.. bo w swojej rodzinie go nie mam. Odwróciła się ode kiedy zdecydowałam, że dam mężowi szanse.. Smutek Jeśli oni by się dowiedzieli..to moja głowa byłaby przepełniona tekstami "a nie mowilem/am" ..
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 27.05.2016 16:05
Próbujesz go usprawiedliwiać? Biedny żuczek, pogubił się a przecież jest taki inteligentny. Zdradził, bo dawałaś mu ku temu powody?
"Kocham go gdy nie ma go obok" - hmh, naprawdę wiesz co to miłość?
"Samiec Alfa" - więc nie dziw się, że zdradził, Alfa tak mają :-)
Serca ani rozumu nie musisz wyłączać. Włącz za to separację (nie sądową) to rozum i serce wrócą do stan ustalonych.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 27.05.2016 16:15
Ja bym tak nie skreślał rodziny do zera. Jeśli nie jest patologiczna, to na swój sposób starała się Tobie pomóc. Moja rodzina swoje mówiła, a i tak szanuje moje decyzje i mnie wspiera. Zwykłe "a nie mówiłam" jest niczym w porównaniu z ich pomocą. Można przeżyć.
Powoli się wyłania całkiem niezły obraz waszego układu. Bo to układ, nie rodzina, w którym realizujecie swoje deficyty. Ty też masz sporo Smutna do przepracowania. Z jednej porywczość. Umiesz wyprowadzić się i odciąć na pięć miesięcy. Z drugiej kochanica w domu. No ja Cię proszę. Toż to rozdwojenie jaźni. Jak długo chcesz wytrzymać takie skrajności?
Postaram się wrzucić coś wieczorem o wpływie takich zachowań na dzieci. To poważniejsze niż Ci się zdaje.
12955
<
#13 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 17:42
Ja się nie wyprowadzałam apologises..tylko on. Czy jest to układ.. hmm..nigdy nie postrzegałam naszych relacji w tej formie. Jestem/bylam w stanie wiele mu dać.. ale jak każdy człowiek, do ideałów nie należę. On chcial zebym go słuchała, a ja w natłoku domowych obowiązków wieczorami już nie byłam w stanie się skoncentrować. Stąd początkowo drobne, a później większe konflikty. Oboje czuliśmy się nie zrozumieni.. ale na mojej głowie było dbanie o dom.. a on przecież pracował..a po pracy przez 5 miesięcy..cóż..myślałam, że można zamknąć ten temat. Kiedy zdecydowałam, że spróbujemy myślałam, że będę umiała się od tematu zdrady odciąć..w jak wielkim byłam błędzie teraz to wiem... kontrolowałam go..sama sobie przyznała do tego prawo. Wszystko z obawy, że znowu mnie oszuka.. No jasne, żaden facet nie lubi być kontrolowany, ale w tej sytuacji uważałam, że mam do tego prawo.. I co nie przwyrwał tego..gdzieś w głowie miał jeszcze ją interesujące się co u niej. Nie zamknął tego tematu. On nie potrafi mnie zrozumieć, mojej postawy.. bo nie potrafi sobie tego wyobrazić (problem z empatią) zapytałam czy może jeśli zasmakuje jak to jest..jeśli ja go zdradzę.. a potem niby "nieświadomie" pozwolę się przyłapać..czy wtedy będzie łatwiej mu mnie zrozumieć?.. no wiadomo jaka jego reakcja.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 27.05.2016 18:18
Troszkę już dzisiaj z siebie wywaliłaś, trochę poczytałaś odpowiedzi. Potrwa zanim to co dotarło do głowy dotrze do serca.
Twój mąż może mieć charakter osoby narcystycznej lub zaburzenie osobowości narcystyczne. Jest spora różnica pomiędzy dwoma. Przy doborze partnera znaczną rolę ma Twoja osobowość. Jaka ona jest i w jaki sposób sobie ją wypracowałaś może uda się wyjaśnić. Pokaże nam, (chciałbym powiedzieć, że Tobie również, ale o tym później) dlaczego wpadłaś w współuzależnienie od zachowań męża.
Póki co poruszasz się w świecie marzeń i poczucia winy. To poczucie winy wypływa właśnie ze współuzależnienia. Tutaj usłyszysz, że za jakość związku odpowiadają obydwoje partnerzy, za zdradę tylko zdradzający. A Ty przyjmujesz na siebie ciężar poczynań męża. Nie zdziw się gdy ktoś posłuży się określeniem gad (jest fantastyczne i oddaje całość tego co określiłaś brakiem empatii). Podstawowe pytanie to dlaczego przyjęłaś na siebie rolę odpowiedzialnej za rodzinę? Za jaką cenę chcesz utrzymać pozory? Nie po matce? Rozumiem ognisko domowe, tym podobne sprawy. Ale całość na siebie?

Komentarz doklejony:
To rozdwojenie podtrzymuję. Były chyba postawione warunki powrotu niewiernego w domowe pielesze ,a on z tupetem oferuje przystanek kochanicy w Twoim domu. I jak zwykle godzisz się. No to czyja to wina? Zero kontaktu dziewczyno. Tamta ma problem na swoje życzenie. Hoteli nie ma czy jak?
12955
<
#15 | Smutna6891 dnia 27.05.2016 18:36
Dosadnie napisane, ale być może właśnie takiego wstrząsu potrzebuję. Rozdwojenie.. być może nawet z tym się zgodzę. Potrzebuję opinii ludzi trzeźwo myślących.. za wszystkie dziękuję. Owszem dużo dzisiaj czytałam..
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 27.05.2016 18:47
Dokładnie:tak_trzymaj. Po tyłku i do boju. Nie mówię, że nie można wyjść z takiego układu. Sam jestem przykładem. Ale swoje odchorować i zmienić trzeba. Nie w tym drugim, a w sobie. Jest jeszcze moja historia na głównej stronie, przeczytaj. Miałem podobne rozkminy, tak samo żyłem pod dyktando kogoś.
12173
<
#17 | jagodalesna dnia 27.05.2016 19:25
Smutna, nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm - nie wiedziałaś o tym? Wyręczanie mężusia, podawałaś wszystko na tacy, perfekcja w każdym wydaniu i w każdym kącie w domu. Tylko, że brak kurzu, wyprasowane koszule i idealny makijaż to nie wszystko. Wydaje się, że jesteś jednym z gadżetów męża - inteligentna, zadbana kobieta, wzorowa matka. Perfekcja nigdy Cię nie uwierała? Druga strona medalu - perfekcja i pewne schematy działania są do bólu przewidywalne. Stać Cię na spontan, odwagę, wyjście poza ramy?
Wysłanie męża na kilkumiesięczne wakacje pokazało, że potrafisz stawiać granice, że są konsekwencje, z którymi trzeba się liczyć. Przy pierwszej próbie przekroczenia granic powinnaś stanowczo zareagować.

Komentarz doklejony:
Przesadna perfekcja to często forma wytresowania w domu rodzinnym.
A swoją drogą - codzienne picie alkoholu nie daje nic do myślenia?
12288
<
#18 | anulka43 dnia 28.05.2016 13:39
Kochana widzę w Tobie siebie a w Twoim mężu mojego...Też jestem osobą bardzo empatyczną,uczuciową,która najpierw myśli o innych a na samym końcu o sobie,która zawsze widzi w człowieku tę dobrą stronę a wad stara się nie widzieć albo jest w stanie każdą wadę sobie czymś wytłumaczyć...ale w końcu stało się zdradził i pokazał swoją prawdziwą twarz,która istniała od lat tylko to ja byłam ślepa! Dobrze ktoś tu napisał cytuję :"Facet jest ewidentnie w swoim centrum uwagi. To przykre dowiedzieć się, że jesteś razem z dziećmi wizją jego sukcesu, jego świata wartości. Goni z pracą, ze statusem materialnym (fura pewnie też niezgorsza ). Uznanie otoczenia, kolegów też ma. Żona w domu, wypucowane na blask, dzieciaki pod kontrolą. Teraz ma jeszcze uznanie i wpatrzone oczy drugiej kobiety. Nie potrzebuje zaczynać nowego związku, chce tylko haju, jaki daje stan zauroczenia i łatwy seks. On chce Ciebie potulnej w dużym domu.
Zastanawia mnie dlaczego facet tak goni. On coś nadrabia. Kompleksy? Paskudne dzieciństwo? Wzór ojca?
Dla mnie to chora sytuacja." Mój były nie potrafił uzewnętrznić swoich uczuć,zawsze był DZIWNY, teraz to widzę,nigdy nie odkrywał się całkiem,zawsze miał swoje sprawy i tajemnice,zero empatii,bo nie warto,zero wdzięczności ,bo mu się to należy, zero współczucia,bo po co! Myślę,że wybrał mnie taką miłą , dobrą i empatyczną,bo wiedział,że ja nie potrafię skrzywdzić muchy i będzie miał gwarancję,że tego nie zrobię jemu. Wykorzystał to,że jestem dobra lecz sam potrafił tak mi czasem dowalać samym spojrzeniem,grymasem,słówkiem ,które potrafiło sprawić,że czułam się niekomfortowo,źle,że nie wiedziałam o co mu chodzi,czułam się winna,bo jeżeli on okazuje mi jakieś swoje negatywne uczucia to pewnie to moja wina i starałam się być jeszcze lepsza,milsza,bardziej atrakcyjna,popłakałam sobie w kąciku,wytłumaczyłam sobie jego zachowanie tym,że to on ma biedulek jakies problemy,taki on biedny i nerwowy. Teraz wiem,że to było chore,że on nie potrafił inaczej , bo jest zaburzony,że ma osobowość narcystyczną i ZAWSZE będzie żył myśląc tylko o sobie! Teraz odkrywam wiele nowych rzeczy ,które potwierdzają to,że mam rację. I niestety dowiedziałam się,że tego się nie leczy!!! Trzeba uciekać z takiego związku,bo inaczej się nie da. I Tobie też to radzę.Pozdrawiam.:cacy

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?