Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Chce podzielic sie moja beznadziejna historia, azeby uzyskac wsparcie. Mam 40 lat, moj maz 38 jestesmy malzenstwem od ponad 12lat.Wyszlam za maz za obcokrajowca i mieszkam za granica od czasu slubu. Mamy sliczna 7letnia coreczke, ktora jest oczkiem w glowie calej rodziny. Nie bede mogla opisac dokladnie wszystkiego, bo musialabym napisac ksiazke. Wracajc z ostatnih wakacji w Polsce, juz od wrzesnia zauwazylam, ze z moim mezem cos jest nie tak. Byl oschly w stosunku do mnie, wszystko mu nie pasowalo. Ciagle wynajdowal motywy aby wyjsc z domu.Doszlo do tego, ze dom stal sie dla niego hotelem. Zanim zaczelam sie go pytac, czy kogos ma uplynelo duzo wody. Nigdy, bym sie po nim nie spodziewala kochanki, przeciez on by taki zakochany i zapatrzony we mnie. Tak mowila rodzina i znajomi. Oczywiscie on zaprzeczal,twierdzil, ze nie ma nikogo. Twierdzil, ze ma depresje, ze wzgledu na prace i finanse.Ja plakalam, modlilam sie i powoli zabijala mnie niepewnosc. Do czasu. W polowie listopada podlozylam podsluch w samochodzie i dowiedzialam sie, ze jednak ktos jest. Kolezanka z silowni. Jak glupia idiotka zamiast sobie tak podsluchiwac z miesiac, to ja zrobilam wielka awanture. Dowiedzialam sie tylko, ze to przyjaciolka, z ktora sie wspaniale rozmawia, ona sie smieje z jego dowcipow i sama jest bardzo dowcipna. Nigdy nawet jej nie pocalowal, bo go nie pociaga fizycznie.Dalam szanse, ale mialy sie skonczyc wiadomosci whatsapp i telefony. Po jakims czasie on stwierdzil, ze musi przemyslec czego chce od zycia, bo jest nieszczesliwy, nic mu nie wychodzi.Ja nie pomagam, bo ciagle mam hustawki nastrojow. Ciagle mam do niego pretensje jak mogl nam zrobic cos takiego. Nie wiem nawet czy sie z nia kontaktuje przez telefon, bo jest bardzo ostrozny. Na silownie wrocil, po jakims czasie.Jak zabranialam bylo jeszcze gorzej. Nie mam nikogo, jestem sama. Na szczescie jak tylko sie dowiedzialam o przyjacioleczce to powiadomilam tesciowa i siostre meza. One daly mu niezly wycisk, tylko, ze ja nie chce byc z kims kto mysli o innej. On twierdzi, ze chce byc z rodzina tylko ja powinnam sie uspokoic, bo go wykanczam ciaglymi pretensjami. To co napisalam to tylko zarys bez wdawania sie w szczegoly. Prosze o wWasze opinie, doradzcie cos, jak mam z nim postepowac.
Ratowanie małżeństwa w przypadku wykrycia zdrady jest bardzo częste. Równie częste są powroty niewiernych do zdradzania. Dzieje się tak po wybaczeniu na miękko. Rozłóż to co się na czynniki pierwsze. Nie pozwól przejść do tzw normalności zwykłym zapomnieniem, zamieceniem pod dywan, bo ten brud prędzej czy później wylezie.
Dziekuje Ci za odpowiedz. Prosze napisz mi co masz na mysli, od czego mam zaczac. Ja naprawde ciagle wszystko analizuje, ale do niczego mnie to nie prowadzi. Moj najwiekszy problem to brak zaufania. Nie mam pewnosci, ze on dalej czegos nie knuje, tylko jest bardzo ostrozny. Pa tym jak mu zalozylam podsluch i wpadl, to jest moze glupie, ale ja poczulam ulge.Dlatego czasami to ja naprawde bym chciala cos na niego znalezc i juz z czystym sumieniem odejsc.
Komentarz doklejony:
Dziekuje Ci za odpowiedz. Prosze napisz mi co masz na mysli, od czego mam zaczac. Ja naprawde ciagle wszystko analizuje, ale do niczego mnie to nie prowadzi. Moj najwiekszy problem to brak zaufania. Nie mam pewnosci, ze on dalej czegos nie knuje, tylko jest bardzo ostrozny. Pa tym jak mu zalozylam podsluch i wpadl, to jest moze glupie, ale ja poczulam ulge.Dlatego czasami to ja naprawde bym chciala cos na niego znalezc i juz z czystym sumieniem odejsc.
Na większość swoich pytań musisz sama odpowiedzieć.
Zastanawiasz się czy mąż dalej nie kombinuje na boku, czy nie zakochał się, a ze strachu bądź wygody nie mówi wszystkiego, dlaczego tak chroni kochankę . Sprzyja w ten sposób Twojej podejrzliwości. A ta zabija powoli Ciebie, może odbija się na rodzinie, dzieciach. Zrezygnuj z nadmiernej kontroli. Dla siebie, swojego zdrowia psychicznego. Będziesz potrzebowała dowodu jego podwójnego życia, to taki wpadnie Ci sam prosto w ręce. Zdradzający tracą rozum, gdy są na "haju". Uwierz, że będziesz wiedziała, czuła tak samo, jak i wtedy, gdy odkryłaś w listopadzie romans.
Nic nie daje do myślenia, jak niezależność. Stań się niezależna, dbaj o siebie i dzieci, pomyśl o zabezpieczeniu finansowym, czasie dla siebie, choćby drobnych przyjemnościach. Pozwoli Ci odetchnąć, zająć natarczywe myśli, podnieść Twoje poczucie wartości. Wobec męża zadziała zasada niedostępności. Nie chodzi o zaniedbywanie go, ale niech poczuje, że nie ma nic za darmo. Nawet miłość wymaga wzajemności.
W związku wygrywa ten, komu najmniej zależy. Taki paradoks. Im bardziej poczuje Twoje starania, że kochasz go i wybaczysz mimo wszystko, tym mniej będzie się starał. Przecież tak łatwo poszło.
Zdrada zbyt często obnaża braki w związku. Za zdradę jest odpowiedzialny ten kto na nią się zdecydował, dopuścił. Za niedostatki jednak jesteście odpowiedzialni oboje. Nie bierz tego jak jakieś oskarżenie. Lepiej jako temat do własnych przemyśleń, jeszcze lepiej wspólnych spokojnych rozmów. Poza patologicznymi przypadkami, oboje ludzi w związku ma większe lub mniejsze wady.
Do naprawy, decyzji czy warto coś ratować potrzebny jest czas, by wybrzmiały emocje. Do ratowania czegokolwiek praca was obojga. Sama wiele nie podratujesz. Musisz również poznać siebie. Nie każdy potrafi wybaczyć, mimo szczerych chęci.
Myślę, że powinnaś udawać obojętną ale ponownie jakiś podsłuch założyć. Czekaj aż będziesz miała konkretne dowody, na chwile obecną to nie wiesz czy Cię zdradził, chociaż jest na drodze ku temu.
Do tego zastosuj to co Ci napisał po wyżej apologies. Nadmierne okazywanie teraz mężowi podejrzeń, złości = zainteresowania, jest gwoździem do trumny dla jego uczucia do Ciebie.
Mam 40 lat, moj maz 38 jestesmy malzenstwem od ponad 12lat. Wyszlam za maz za obcokrajowca i mieszkam za granica od czasu slubu. Mamy sliczna 7letnia coreczke, ktora jest oczkiem w glowie calej rodziny. ... Po jakims czasie on stwierdzil, ze musi przemyslec, czego chce od zycia, bo jest nieszczesliwy, nic mu nie wychodzi.Ja nie pomagam, bo ciagle mam hustawki nastrojow. Ciagle mam do niego pretensje, jak mogl nam zrobic cos takiego. ... Na silownie wrocil, po jakims czasie. Jak zabranialam, bylo jeszcze gorzej. ... On twierdzi, ze chce byc z rodzina, tylko ja powinnam sie uspokoic, bo go wykanczam ciaglymi pretensjami. ... wpadl, to jest moze glupie, ale ja poczulam ulge. Dlatego czasami to ja naprawde bym chciala cos na niego znalezc i juz z czystym sumieniem odejsc.
12 lat razem, to szmat czasu, by się wzajemnie poznać, ale i nawet znudzić. Wtedy wszystko jest znane, każdy gest, każdy nawyk, wszystko przewidywalne. Jest wspaniałe dziecko, dla którego warto być rodziną. I są jeszcze te pragnienia, by wydarzyło się coś, co spowoduje te upragnione motyle zakochania w brzuchu. One zawsze kuszą, by się pojawiły.
A tymczasem, mamy w domu dwoje trochę zmęczonych sobą ludzi. To specyficzne zmęczenie sobą, powoduje nawet szczere stwierdzenie, że jesteście ze sobą dość nieszczęśliwi.
Pojawia się więc swoiste udręczenie. Z jednej strony, on twierdzi, że jest nieszczęśliwy i musi przemyśleć, czego chcieć od życia, Ty również szczęściem w tym związku nie tryskasz.
W dodatku, to nie jest dobrze, jak dziewczyna jest starsza faceta. Wiek zbliżającego się do 40-tki faceta, to często wiek, kiedy pojawia się bunt przed schyłkiem, a wtedy nadzieję na odzyskanie własnego poczucia samczego Ja może dawać młodsza kobieta. Zupełnie nieznana, a więc i nienudna, a będąca...wyzwaniem.
Bo każdy z nas facetów uwielbia wyzwania. I tu, nagle pojawia się przyjaciółka z siłowni - wyzwanie. Nie bardzo bym wierzył w zapewnienia, że ona jest brzydka i nie pociąga go fizycznie. Gdyby tak było, męska fizyka jest zawsze zero-jedynkowa: chcę iść do łóżka, albo nie chcę - i wtedy nie ma żadnego gadania.
Macie wspaniałą córkę, ale Wasze małżeństwo jest na krawędzi rozpadu - i to sobie musicie oboje uzmysłowić. Tylko, że w tym wieku trudno robić ponowny restart w nowe życie, więc może warto naprawiać obecne, żeby w nim nie było poczucia nieszczęścia i beznadziei.
Sugeruję, abyście się wybrali na terapię dla par - bo to uświadomi Wam wzajemnie, jakie są obecnie najsilniejsze deficyty w Waszym związku, a wierz mi, że zawsze są. A potem przyjdzie czas na kompromisy, by sobie wzajemnie pomóc, by dalej żyć razem. Chyba, że już nie chcesz, to po co czekać na cios, co będzie bolał, by pojawił się jakiś pretekst do rozstania. No, chyba że liczysz na alimenty od niego, by rozstać się z jego winy i zapewnić sobie utrzymanie...
Dziekuje Wam za czas mi pswiecony.
Apologises
Masz racje, ze ta ciagla chec wrecz obsesja, ktora mnie ogarnela aby miec ciagle pod kontrola mojego meza zaczyna mnie dobijac. Ja czesto podrzucam mu podsluch, albo do pracy, albo do samochodu, albo zostawiam w domu. Tylko to nic mi nie da bo odkad zostal zdemaskowany w ten sposob, drugi raz tego samego bledu nie popelni. Wedlug mnie jesli ewentualnie do niej dzwoni to tylko z pleneru. Musialabym zmienic taktyke, ale nie mam pomyslow.Przez 12lat naszego malzenstwa nigdy nie bylam zazdrosna, nawet przez mysl mi nie przeszlo by go kontrolowac. Mamy sklep w, ktorym pracujemy oboje, ja na pol etatu, ze wzgledu na dziecko. Niestety interes od jakiegos czasu nie idzie najlepiej, wiec jst prawie nie mozliwe, abym cos sobie odlozyla na wypadek rozstania. Mieszkanie jeszcze do splacenia i naprawde nie byloby sie czym dzielic. Finansowo wyszlabym jak Zablocki na mydle.
Nie wiem, skad wiesz, ale masz zupelna racje, ze odkad ja zaczelam sie starac on sobie dal na spocznij i mam wrazenie, ze poczul sie panem sytuacji. Tyle razy go juz straszylam rozwodem, ze na niego to juz nie dziala.
Atrakcjo
Ja chyba ciagle wbijam ten gwozdz do trumny, ale postaram sie z calych sil zobojetniec przynajmniej udawac obojetna.
Ramirez
Bardzo sie ciesze na Twoj odzew, bo jestes mezczyzna. Interesuje mnie meski punkt widzenia. To prawda, ze teraz jestesmy ze soba nieszczesliwi. Nie wiem czy to wina tylko zdrady, zapewne juz kilka lat wstecz zaczelismy powoli oddalac sie od siebie. Mysle typowe banalne problemy, dziecko, stres w pracy, brak czasu i przeswiadczenie, ze nie musimy sie starac o zwiazek, bo jestesmy sobie przypisani na zawsze.
Jesli chodzi o to, ze jestem starsza 2lata od mojego meza to nigdy z tym nie mialam problemow ani kompleksow. Ja zawsze wygladalam mlodziej, nikt mi nie daje czterdziestki, mam dziewczecy typ urody jestem szczupla filigranowa blondynka. Moj maz wyglada natomiast na starszego, a jako, ze lubi sobie dobrze zjesc to ma tez niezly brzuszek. Czesto sie zdarza, ze ludzie mu mowia, zeby byl czujny, bo ktos mu sprzatnie sprzed nosa taka atrakcyjna zone. Natomiast, ze przyjacioleczka uroda nie grzeszy to wiem, bo ja widzialam na zywo i na zdjeciach.Lat ma tyle co ja. Jego rodzina do tej pory sie z niego smieje, jaka to miss swiata sobie wybral.
Ta kobieta jest od maja w separacji i ma 5letnie dziecko, i z tego co udalo mi sie wycisnac na poczatku to polaczylo ich narzekanie i obgadywanie swoich wspolmalzonkow. Z czasem moj maz sie zauroczyl i zaczal ja widziec przez rozowe okulary. Ramirez co on w niej widzial, albo co gorsza ciagle widzi?
A co robicie razem? Jeśli mijacie się obok siebie, utrzymujecie obecny stan jak lokatorzy w jednym mieszkaniu, to będzie ciężko wam ponownie się zbliżyć. Ty jesteś przemęczona, facet czuje jak bardzo zmienił się w misia od zarabiania kasy. Zmiana trybu życia.
Twoje zmartwienia też tworzą kumulację. Jak lotto, tylko kto zgarnie wygraną? Nie myślałaś o innej opiece nad dzieckiem jak tylko Twoja? Pójście do pracy innej niż wasz sklep? Pomysłów na zmiany jest mnóstwo. Jeśli coś się sypie nie warto wspólnie takich zmian wprowadzić?
Każdy ma swoje braki, niespełnione potrzeby. Twój mąż z lekkim brzuszkiem również. Nie ma znaczenia czy koleżanka z siłowni jest pięknością, zauważyła w nim mężczyznę. Może to i próżne i samolubne, ale tacy są ludzie.
Razem robimy niewiele. To prawda, ze mozna by bylo cos zmienic na lepsze. Szkopul w tym, ze ja mam wrazenie, a nawet pewnosc, ze jemu juz na nas nie zalezy. Jesli widze, ze druga strona nie ma nawet checi na szczera rozmowe, to we mnie zabija jakakolwiek energie. Tlumacze mu ciagle, ze jesli nie moze zapomniec o tamtej kobiecie, to najlepiej dla wszystkich byloby, zebysmy sie rozstali. On zaprzecza, mowi, ze chce byc z rodzina, tylko, ze jego zachowanie wskazuje na cos innego.
W tym calym bajzlu nie ma wygranych, wszyscy bedziemy przegrani, a w szczegolnosci nasza corka. Tylko jak przetrwac ten czas i nie zrobic jakiejs glupoty.
Tej nocy mialam wielki dolek, nie spalam i ryczalam. Zdecydowalam, ze wracam do Polski razem z dzieckiem. Rano sie troche uspokoilam i mi przeszlo, ale dalej mam wielkiego dola. Czuje, ze trace nadzieje na pozytywnw zakonczenie tego dramatu,a brak nadziei odbiera mi wszystkie sily. Czuje ze walcze z wiatrakami i do tego w osamotnieniu. Dlaczego on jest tak obojetny, a wrecz wiem, ze mu dzialam na nerwy, a w nocy sie przytula. O co mu chodzi, czy tylko, zeby mnie wykonczyc psychicznie?
Wiele z tego co opisujesz jest normalką. Szukasz cudownego potwierdzenia, że warto, że warto. Nie ma takiego. Szarpią Tobą pytania i nerwy. Dlatego wciąż pytasz jego, popadasz w skrajności, szpiegujesz, dajesz upust nerwom, dajesz mu odczuć swoje huśtawki. Nieraz bardzo bezpośrednio. I widzisz, inaczej jak będąc u Twojego boku mąż Ci nie udowodni, że chce być z Tobą. Czego by nie powiedział ,teraz mu nie uwierzysz. Odbudowa straconego zaufania trwa bardzo długo. Facet jest przy Tobie, wysłuchuje. Czasem się zbuntuje i sprzeciwia. Spauzujcie oboje. Zacznijcie coś robić wspólnie, dziecko to doskonały łącznik dla czasu dla was. Jeśli u was Ty dominujesz, mówisz jak ma być, to stwórz przestrzeń dla niego, w ten sposób go docenisz. I zadbaj o swoją przestrzeń, cieszy cię coś w ogóle? Hobby? Durnie brzmi, ale to dobra sprawa.
Komentarz doklejony:
Dziekuje Ci za odpowiedz. Prosze napisz mi co masz na mysli, od czego mam zaczac. Ja naprawde ciagle wszystko analizuje, ale do niczego mnie to nie prowadzi. Moj najwiekszy problem to brak zaufania. Nie mam pewnosci, ze on dalej czegos nie knuje, tylko jest bardzo ostrozny. Pa tym jak mu zalozylam podsluch i wpadl, to jest moze glupie, ale ja poczulam ulge.Dlatego czasami to ja naprawde bym chciala cos na niego znalezc i juz z czystym sumieniem odejsc.
Zastanawiasz się czy mąż dalej nie kombinuje na boku, czy nie zakochał się, a ze strachu bądź wygody nie mówi wszystkiego, dlaczego tak chroni kochankę . Sprzyja w ten sposób Twojej podejrzliwości. A ta zabija powoli Ciebie, może odbija się na rodzinie, dzieciach. Zrezygnuj z nadmiernej kontroli. Dla siebie, swojego zdrowia psychicznego. Będziesz potrzebowała dowodu jego podwójnego życia, to taki wpadnie Ci sam prosto w ręce. Zdradzający tracą rozum, gdy są na "haju". Uwierz, że będziesz wiedziała, czuła tak samo, jak i wtedy, gdy odkryłaś w listopadzie romans.
Nic nie daje do myślenia, jak niezależność. Stań się niezależna, dbaj o siebie i dzieci, pomyśl o zabezpieczeniu finansowym, czasie dla siebie, choćby drobnych przyjemnościach. Pozwoli Ci odetchnąć, zająć natarczywe myśli, podnieść Twoje poczucie wartości. Wobec męża zadziała zasada niedostępności. Nie chodzi o zaniedbywanie go, ale niech poczuje, że nie ma nic za darmo. Nawet miłość wymaga wzajemności.
W związku wygrywa ten, komu najmniej zależy. Taki paradoks. Im bardziej poczuje Twoje starania, że kochasz go i wybaczysz mimo wszystko, tym mniej będzie się starał. Przecież tak łatwo poszło.
Zdrada zbyt często obnaża braki w związku. Za zdradę jest odpowiedzialny ten kto na nią się zdecydował, dopuścił. Za niedostatki jednak jesteście odpowiedzialni oboje. Nie bierz tego jak jakieś oskarżenie. Lepiej jako temat do własnych przemyśleń, jeszcze lepiej wspólnych spokojnych rozmów. Poza patologicznymi przypadkami, oboje ludzi w związku ma większe lub mniejsze wady.
Do naprawy, decyzji czy warto coś ratować potrzebny jest czas, by wybrzmiały emocje. Do ratowania czegokolwiek praca was obojga. Sama wiele nie podratujesz. Musisz również poznać siebie. Nie każdy potrafi wybaczyć, mimo szczerych chęci.
Do tego zastosuj to co Ci napisał po wyżej apologies. Nadmierne okazywanie teraz mężowi podejrzeń, złości = zainteresowania, jest gwoździem do trumny dla jego uczucia do Ciebie.
Cytat
12 lat razem, to szmat czasu, by się wzajemnie poznać, ale i nawet znudzić. Wtedy wszystko jest znane, każdy gest, każdy nawyk, wszystko przewidywalne. Jest wspaniałe dziecko, dla którego warto być rodziną. I są jeszcze te pragnienia, by wydarzyło się coś, co spowoduje te upragnione motyle zakochania w brzuchu. One zawsze kuszą, by się pojawiły.
A tymczasem, mamy w domu dwoje trochę zmęczonych sobą ludzi. To specyficzne zmęczenie sobą, powoduje nawet szczere stwierdzenie, że jesteście ze sobą dość nieszczęśliwi.
Pojawia się więc swoiste udręczenie. Z jednej strony, on twierdzi, że jest nieszczęśliwy i musi przemyśleć, czego chcieć od życia, Ty również szczęściem w tym związku nie tryskasz.
W dodatku, to nie jest dobrze, jak dziewczyna jest starsza faceta. Wiek zbliżającego się do 40-tki faceta, to często wiek, kiedy pojawia się bunt przed schyłkiem, a wtedy nadzieję na odzyskanie własnego poczucia samczego Ja może dawać młodsza kobieta. Zupełnie nieznana, a więc i nienudna, a będąca...wyzwaniem.
Bo każdy z nas facetów uwielbia wyzwania. I tu, nagle pojawia się przyjaciółka z siłowni - wyzwanie. Nie bardzo bym wierzył w zapewnienia, że ona jest brzydka i nie pociąga go fizycznie. Gdyby tak było, męska fizyka jest zawsze zero-jedynkowa: chcę iść do łóżka, albo nie chcę - i wtedy nie ma żadnego gadania.
Macie wspaniałą córkę, ale Wasze małżeństwo jest na krawędzi rozpadu - i to sobie musicie oboje uzmysłowić. Tylko, że w tym wieku trudno robić ponowny restart w nowe życie, więc może warto naprawiać obecne, żeby w nim nie było poczucia nieszczęścia i beznadziei.
Sugeruję, abyście się wybrali na terapię dla par - bo to uświadomi Wam wzajemnie, jakie są obecnie najsilniejsze deficyty w Waszym związku, a wierz mi, że zawsze są. A potem przyjdzie czas na kompromisy, by sobie wzajemnie pomóc, by dalej żyć razem. Chyba, że już nie chcesz, to po co czekać na cios, co będzie bolał, by pojawił się jakiś pretekst do rozstania. No, chyba że liczysz na alimenty od niego, by rozstać się z jego winy i zapewnić sobie utrzymanie...
Apologises
Masz racje, ze ta ciagla chec wrecz obsesja, ktora mnie ogarnela aby miec ciagle pod kontrola mojego meza zaczyna mnie dobijac. Ja czesto podrzucam mu podsluch, albo do pracy, albo do samochodu, albo zostawiam w domu. Tylko to nic mi nie da bo odkad zostal zdemaskowany w ten sposob, drugi raz tego samego bledu nie popelni. Wedlug mnie jesli ewentualnie do niej dzwoni to tylko z pleneru. Musialabym zmienic taktyke, ale nie mam pomyslow.Przez 12lat naszego malzenstwa nigdy nie bylam zazdrosna, nawet przez mysl mi nie przeszlo by go kontrolowac. Mamy sklep w, ktorym pracujemy oboje, ja na pol etatu, ze wzgledu na dziecko. Niestety interes od jakiegos czasu nie idzie najlepiej, wiec jst prawie nie mozliwe, abym cos sobie odlozyla na wypadek rozstania. Mieszkanie jeszcze do splacenia i naprawde nie byloby sie czym dzielic. Finansowo wyszlabym jak Zablocki na mydle.
Nie wiem, skad wiesz, ale masz zupelna racje, ze odkad ja zaczelam sie starac on sobie dal na spocznij i mam wrazenie, ze poczul sie panem sytuacji. Tyle razy go juz straszylam rozwodem, ze na niego to juz nie dziala.
Atrakcjo
Ja chyba ciagle wbijam ten gwozdz do trumny, ale postaram sie z calych sil zobojetniec przynajmniej udawac obojetna.
Ramirez
Bardzo sie ciesze na Twoj odzew, bo jestes mezczyzna. Interesuje mnie meski punkt widzenia. To prawda, ze teraz jestesmy ze soba nieszczesliwi. Nie wiem czy to wina tylko zdrady, zapewne juz kilka lat wstecz zaczelismy powoli oddalac sie od siebie. Mysle typowe banalne problemy, dziecko, stres w pracy, brak czasu i przeswiadczenie, ze nie musimy sie starac o zwiazek, bo jestesmy sobie przypisani na zawsze.
Jesli chodzi o to, ze jestem starsza 2lata od mojego meza to nigdy z tym nie mialam problemow ani kompleksow. Ja zawsze wygladalam mlodziej, nikt mi nie daje czterdziestki, mam dziewczecy typ urody jestem szczupla filigranowa blondynka. Moj maz wyglada natomiast na starszego, a jako, ze lubi sobie dobrze zjesc to ma tez niezly brzuszek. Czesto sie zdarza, ze ludzie mu mowia, zeby byl czujny, bo ktos mu sprzatnie sprzed nosa taka atrakcyjna zone. Natomiast, ze przyjacioleczka uroda nie grzeszy to wiem, bo ja widzialam na zywo i na zdjeciach.Lat ma tyle co ja. Jego rodzina do tej pory sie z niego smieje, jaka to miss swiata sobie wybral.
Ta kobieta jest od maja w separacji i ma 5letnie dziecko, i z tego co udalo mi sie wycisnac na poczatku to polaczylo ich narzekanie i obgadywanie swoich wspolmalzonkow. Z czasem moj maz sie zauroczyl i zaczal ja widziec przez rozowe okulary. Ramirez co on w niej widzial, albo co gorsza ciagle widzi?
Twoje zmartwienia też tworzą kumulację. Jak lotto, tylko kto zgarnie wygraną? Nie myślałaś o innej opiece nad dzieckiem jak tylko Twoja? Pójście do pracy innej niż wasz sklep? Pomysłów na zmiany jest mnóstwo. Jeśli coś się sypie nie warto wspólnie takich zmian wprowadzić?
Każdy ma swoje braki, niespełnione potrzeby. Twój mąż z lekkim brzuszkiem również. Nie ma znaczenia czy koleżanka z siłowni jest pięknością, zauważyła w nim mężczyznę. Może to i próżne i samolubne, ale tacy są ludzie.
W tym calym bajzlu nie ma wygranych, wszyscy bedziemy przegrani, a w szczegolnosci nasza corka. Tylko jak przetrwac ten czas i nie zrobic jakiejs glupoty.
Tej nocy mialam wielki dolek, nie spalam i ryczalam. Zdecydowalam, ze wracam do Polski razem z dzieckiem. Rano sie troche uspokoilam i mi przeszlo, ale dalej mam wielkiego dola. Czuje, ze trace nadzieje na pozytywnw zakonczenie tego dramatu,a brak nadziei odbiera mi wszystkie sily. Czuje ze walcze z wiatrakami i do tego w osamotnieniu. Dlaczego on jest tak obojetny, a wrecz wiem, ze mu dzialam na nerwy, a w nocy sie przytula. O co mu chodzi, czy tylko, zeby mnie wykonczyc psychicznie?