Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Najpierw zawieszenie, później niedowierzania, a teraz ból i wypalenie
Zniszczył wszystko co było ..
Cały fundament naszego małżeństwa leży w gruzach i nie wiem czy da się coś zrobić.
[b]A jak było?[/b]
Standardowa sytuacja
Jesteśmy małżeństwem 6 lat, 2 dzieci, udane małżeństwo .. problemy były a gdzie ich nie ma?
Kochaliśmy się bardzo . Było zaufanie w 100%
[i]Nagle informacja zdradziłem przyznał się po 1,5 roku tylko dlatego że mąż tamtej kobiety odkrył maile.. utrzymywali kontakty .. nawet mnie z nią poznał.
Tłumaczy że sex był tylko raz , ale e-maily, sms ciągle. Żałuje, płacze, chce byc z nami..[/i]
[b]A ja? [/b]
Nie wiedziałam co czuje , przechodziłam przez dziwne stany .. a teraz?
Wypaliło się .. nie wiem co zrobić
Mamy w końcu dzieci
Witaj Meridis,przykro że się tu znalazłaś ale może pocieszy cię to że nie jesteś sama.W jakim klimacie były te sms,maile w ostatnim czasie?
Od jak dawna wiesz?
A prawie mu się upiekło. Nie dowiedziałabyś się, gdyby nie mąż kochanki.
Pewnie zagroził, że o wszystkim ci powie, dlatego wnioskuję, że kontakt mąż utrzymywał do tej pory.
No i to sławne, "bo mamy dzieci".
Ja wysiadam po takim tekście. Mam wrażenie, że ktoś mi robi tym zdaniem operacje na otwartym mózgu. Moje znienawidzone słowa. Słyszę moją matkę gdy je wypowiadała kilkanaście lat temu. Brrrr....
Wiem od 2 miesięcy, tak utrzymywali kontakt. Sms ... cięzkie maila też. Nie dał mi przeczytać bo twierdził że za bardzo by mnie to bolało...
ANNAHELENA :
Tak gdyby nie mąż kochanki nic bym nie wiedziała. Dokładnie tak jak pisałaś.
Dzieci .. tak dzieci, dla niego sie przeprowadziłam,mam 5 letniego i roczniaka
Notabene ; zdradził mnie jak byłam w 3 mieiacu ciązy .. /jakie typowe/.
Problemy z dnia na dzien odkrywam coraz wieksze, głębsze ..
Starszy syn ma duże problemy i niestety chyba przez zachowanie mojego męża ...
Nie wiem czy wybaczyć i poradzic sobie z tymi problemami ..
Mąż ma skruche, chce abysmy cos zrobili ... chce nawet isc do psychologa ..
kochaliście się jak piszesz bardzo,zaufanie na maxa.
Mąż z tobą nie był do końca szczery/dowody ukrył/ więc jak chce współpracować ze specjalista?
Liczy że psycholog pomoże tobie pogodzić się ze zdradą????
Masz pracę,dochody,wsparcie bliskich?
Poradzisz sobie fizycznie z dwójką dzieci przy dochodzącym tacie?
Syn uczęszcza do przedszkola?
Może spróbuj pomieszkać/na razie/ sama z dziećmi ,angażując go w opiekę nad nimi na maksa.Nie rozmawiaj z nim, kontaktuj się tylko przy wymianie nad dziećmi.Nie słuchaj tłumaczeń bo i tak powie co chce a nie to co ty chcesz wiedzieć.
Daj sobie czas/chociażby kilka miesięcy/ na wyciszenie,uspokojenie,poukładanie .
Zajmij się dziećmi a kiedy on ma dla nich czas, skup się wyłącznie na sobie.
I koniecznie spróbuj dojść do ładu z problemami syna ,w przyszłym roku szkoła i kłopotów może mu dojść więcej.
Jeżeli jeszcze mogę coś zaproponować to skontaktuj się z mężem kochanki,niech prześle ci tą pisaninę na adres zaufanej osoby.I niech u niej to leży /bez otwierania/na wypadek gdybyś chciała się rozstać.
Możesz też poprosić o kontakt gdyby gołąbki znowu gruchały.
Wszystko w twojej historii jest typowe. Wręcz sztampowe. To, że mąż nie chce odchodzić od rodziny to też standard. Bo pewnie nigdy nie miał w planach układać sobie życia z kochanką. Chodziło o adrenalinę, tajemnicę, podniecenie i orgazm. O ten dreszczyk emocji. Kiedy ty biegałaś za czterolatkiem potykając się o klocki. Kiedy wymiotowałaś czy zasypałaś z powodu ciąży na stojąco. Wtedy on w najlepsze zabawiał się na boku.
A co za różnica czy przespał się jeden raz czy sto? Boli mniej? Jest bardziej do wybaczenia?
I zrób to co pisze NOX: skup się na problemie syna, bo w tej rozpaczy możesz nie zauważyć kiedy te problemy będą nie do przeskoczenia. A kontakt z mężem kochanki też wskazany. Na wszelki wypadek dobrze jest mieć dowody i świadków.
Po wielu rozmowach ... mąż ma duże problemy emocjonalne, i właśnie je dostrzegłam - on w sumie też.
Dlatego psycholog aby poukładał sobie to wszystko...
Mam prace, finansowo będzie ciężko ale sobie poradzę.
Przeprowadziłam się do niego na 2 koniec Polski, wiec nie mam tu swojej rodziny. Nie mam nic "swojego" tu jest mały problem.
Starszy chodzi do przedszkola.
Od poniedziałku jestem sama z dzieciakami ... zmienia prace, wyjeżdża na szkolenia a na weekend powiedziałam mu aby nie wracał do mnie. Tylko zabiera dzieci i jedzie do mamy.
Macie racje trzeba cos zrobić bo starszy .. cos jest nie tak.
Niby wiem że to co mówi może być tylko chwile, ze zmiana może być tylko chwilowa... Ale tak naprawdę musze podjąć decyzje co zrobić czy zostać sama ... czy z nim ...
Czy próbować, czy wierzyć ze można się zmienić?
Niby wiem że to co mówi może być tylko chwile, ze zmiana może być tylko chwilowa... Ale tak naprawdę musze podjąć decyzje co zrobić czy zostać sama ... czy z nim ...
Czy próbować, czy wierzyć ze można się zmienić?
Co Ty gadasz ?
Nic nie musisz; nie musisz podejmować teraz żadnej decyzji, raczej to bardzo nie wskazane; Zamiast próbować wierzyć, może się poprostu przekonaj, to dużo prostsze;
Może nie będziesz wiedziała co zrobić ,jednak ewentualną decyzję jak żyć podejmiesz z dużo mniejszymi emocjami. Być może spojrzysz na męża, jak na kogoś, komu w pewnych sprawach można zaufać, nawet całkowicie powierzyć jakieś tematy. Choćby opiekę nad dzieciarnią przez pełny weekend. Wasze małżeństwo nawet jeśli przetrwa, nie będzie takie jak było. Niezależnie od Twoich rozterek przyjdzie budować wam relacje od nowa. Dzieciaki męża też zobowiązują, a o ile ojcem jest dobrym ojcem (?) ,nie wypada odebrać go maluchom. Wdroż go w opiekę z zyskiem dla siebie, poczekaj i dopiero decyduj.
Starszy syn znakomicie wyczuwa napięcie między wami. Dzieci niezależnie od wieku przechodzą przez kłopoty rodziców na swój sposób. Sam mam dwoje, ogromne jest ich zapotrzebowanie na wyłączną uwagę, "genialne"pomysły, różne reakcje somatyczne na napięcia w domu. Nie ogarnąłbym problemu bez pomocy psychologów dziecięcych. Choć rewelacji nie ma, wiem, że nie są na straconej pozycji.
Twój syn może bać się utraty rodziny jaką znał, jaką chce mieć. Reaguje tak jak umie. Choć czuć jak obarczasz winą swojego męża, to chcę Ci powiedzieć, że Twoje zdenerwowanie, gorsze dni, nieraz pewno gorzkie słowa również do małego docierają. Nie traktuj mych słów jakby miały Cię wpędzić w poczucie winy, raczej jak temat do swoich przemyśleń. Jako najmniejszy jest bezsilny wobec atmosfery w domu. Może warto byście obydwoje zapewnili go o swojej miłości?
Meridis, widać, że jesteś jak byś pod pociąg wpadła, nic dziwnego 2 miesiące to jak wczoraj;
Mimo to musisz oddzielić swoje emocje, które zaciemniają Ci myslenie od racjonalnych posunięć; na lizanie ran masz dużo czasu, ile będziesz chciała;
Przykre, że tak wcześnie Cię to spotkało, podstawy musisz ogarnać;
1. Czy oprócz tego facet był odpowiedzialny ? Przez ostatnie 1,5 roku też kochaliście się bardzo, czy tak Ci się wydawało? (gdybyś się nie dowiedziała, było dobrze, czy jednak coś nie grało?); realna analiza związku;
2. Jaką ma za to karę, w jaki sposób ma to odrobić, odpracować ? Pomyśl, co może dać mu nauczkę na całe życie ? Zastanów się, jak możesz to obrócić na swoją korzyść ? Nie zwlekaj, im później tym gorzej; Musi być to wycenione, nie tanio; Czego się najbardziej boi, że go zostawisz, zdradzisz... itp..? On musi znać cenę i ją zapłacić; będzie wiedział jaka obowiązuje stawka i czy go na to było stać?;
1,5 roku miał dobrze ? to plus odsetki, ze 2 lata Ty musisz mieć dobrze (może być w ten sam lub inny dowolny sposó a on źle, bez prawa głosu; Najlepiej jak go poinformujesz o zasadach;
Jesli masz tylko pojęczeć i przejść do porządku dziennego, to lepiej od razu się rozstańcie, bo to się zemści za jakiś czas;
Jesli dobrze to rozegrasz + jego dobra postawa, będziesz miała lepszego i pewniejszego faceta niż miałaś (bo miałaś tylko w swoich wyobrażeniach); jeśli źle + zła postawa, to będzie kiepsko;
wtedy będziesz na pewno wiedziała co robić; samo wyjdzie; niestety nie nagle;
Jest też korzyść dla Ciebie, dopiero teraz wiesz co to znaczy dorosłość; bo nie jest to wyjście za mąż czy urodzenie dzieci;
1. Czy oprócz tego facet był odpowiedzialny ? Przez ostatnie 1,5 roku też kochaliście się bardzo, czy tak Ci się wydawało? (gdybyś się nie dowiedziała, było dobrze, czy jednak coś nie grało?); realna analiza związku;
Czy był odpowiedzialny niestety nie do końca, to ja zawsze byłam głową rodziny... Mówione było że mam nie 2 tylko 3 dzieci.
Wiec nie grało coś ciągle ..
Zdrada otworzyła puszke pandory, i ciągle z niej się coś wylewa..
Zdrada spowodowało otworzenie oczy na nasz związek, na to co się w nim dzieje..
Cytat
Być może spojrzysz na męża, jak na kogoś, komu w pewnych sprawach można zaufać, nawet całkowicie powierzyć jakieś tematy. Choćby opiekę nad dzieciarnią przez pełny weekend. Wasze małżeństwo nawet jeśli przetrwa, nie będzie takie jak było. Niezależnie od Twoich rozterek przyjdzie budować wam relacje od nowa.
Zastanawiam się mocno czy chce je ratować. Jeżeli bedzie takie jak było, nie.
Mówiłam mu nie raz ... że bedzie taki czas kiedy się poddam.
I to się własnie stało. ...
Ale ,
No właśnie jest ale, podobno dopiero teraz zrozumiał ..
..udane małżeństwo .. problemy były a gdzie ich nie ma?
Kochaliśmy się bardzo . Było zaufanie w 100%.."
...,,Mówiłam mu nie raz ... że bedzie taki czas kiedy się poddam.
I to się własnie stało. ...
No to trochę pokolorowałaś pierwszy wpis.
Nic nie musisz , możesz się zastanawiać,kombinować kilka miesięcy.Jak będziesz chciała poprawić waszą komunikację to możesz spróbować terapii/też za jakiś czas/
Jeżeli on widzi problem w sobie niech korzysta z profesjonalnej pomocy .
Niech radzi sobie z emocjami/nie tylko dla siebie ale i dla dzieci -ich ojcem będzie zawsze,jego stabilność pomoże mu w kontaktach z nimi/
Czy będzie z tobą,czy sam,czy też z inną kobietą problemy nie znikną.
Meridis utrzymujesz kontakt ,,ze stronami rodzinnymi"?może gdybyś popytała a w planach byłoby rozstanie to miałbyś tam gdzie się zakotwiczyć?
Pokolorowałaś, trochę ?
Z taką osobą ciężko rozmawiać. obcy ludzie po paru słowach lepiej wiedzą jak wygladał jej związek niż ona, która tylko wprowadza w błąd; To chyba coś nie halo..;
Nawet się nie wysili, żeby dokładniej określić co było jej zdaniem nie tak jak powinno (być moze totalne bzdury);;
Podejrzewam, że z tego co zostało napisane, też niewiele zrozumiała;
Wciaż żyje bo żyje, w tym swoim dziecinnym świecie, chce podjąc jakąś życiową decyzję, najlepiej na podstawie konfiguracji gwiazd lub wróżenia z fusów i będzie dobrze; Potem będzie miała pretensje do całego świata, bo jakiej nie podejmie będzie do bani;
Cytat
Zdrada otworzyła puszke pandory, i ciągle z niej się coś wylewa..
Zdrada spowodowało otworzenie oczy na nasz związek, na to co się w nim dzieje..
i działo;...Coś więcej ? Od tego zależy Twoja przyszła decyzja;
Cytat
Mówione było że mam nie 2 tylko 3 dzieci.
To akurat jest na ogół widać dużo wcześniej; Ludzie mówili ? pewnie tylko tak dla jaj; to żaden problem, prawda ? z niczym się to nie wiążę;
Kochałaś i to najważniejsze, nic innego się nie liczy, no nie ?
To kochaj dalej swoje wyobrażenia, robiłaś to do tej pory, raptem dalej nie możesz ?
Potrzebujesz innego figuranta, żeby przykleić do niego swoją bajkę ? Możesz tak zmieniać w nieskończoność i z każdym mieć po dwójce dzieci; Niektóre tak robią; teraz będzie można się z tego utrzymać;
Rozumiem, że każda samiczka dąży instynktownie do tego, zeby się rozmnożyć, mam wrażenie, że niektórym jest wszystko jedno z kim; a teraz nagle coś nie pasuje, więc najlepiej uciekać ?
i co ?
On nie dojrzały, ona niedojrzała, co z tym robić ?
Szkoda tylko tych dzieci;
Nie znam faceta, ale to jedyny moment, kiedy można go poważniej do życia ustawić. Nie zrobi tego jednak śpiąca królewna, która nie wie czy się obudziła;
Sama zdrada właściwie jest nie istotna, ważne co odsłania z przeszłości, a najważniejsze, jakie zmiany przyniesie;
bo złe emocje kiedyś opadną;
Yorik :
Cały twój komentarz dla mnie nie trzyma się kupy.
Jesteś bardzo niesprawiedliwa/wy ?, obrażając mnie lub wkładając do jednego worka chcesz coś udowodnić?
Cytat
Rozumiem, że każda samiczka dąży instynktownie do tego, zeby się rozmnożyć, mam wrażenie, że niektórym jest wszystko jedno z kim; a teraz nagle coś nie pasuje, więc najlepiej uciekać ? smiley
i co ?
On nie dojrzały, ona niedojrzała, co z tym robić ? smiley
Szkoda tylko tych dzieci;
Skąd wiesz że instynktownie dążę do płodności? Że jestem niedojrzała?
Bo tu się znalazłam? Bo mam problemy, bo mam dzieci? Albo wierzyłam w miłość?
Nie wiesz co było wcześniej co przeszłam ... i czego w życiu pragnę.
Jeżeli masz zamiar dawać takie komentarze to może lepiej w ogóle ich nie dawaj ?.
Cytat
Potrzebujesz innego figuranta, żeby przykleić do niego swoją bajkę ? Możesz tak zmieniać w nieskończoność i z każdym mieć po dwójce dzieci; Niektóre tak robią; teraz będzie można się z tego utrzymać;
Nie ma to jak cudowne opinie! wyssane z palca.
Brawo!!
Cytat
NOX:
No to trochę pokolorowałaś pierwszy wpis.
Nie wiem czy podkolorowałam, czy powoli otwierają mi się oczy na wszystko.
Dostrzegam siebie samą z innej strony.
Odpisując coraz bardziej dostrzegam problemy.
Cytat
Meridis utrzymujesz kontakt ,,ze stronami rodzinnymi"?może gdybyś popytała a w planach byłoby rozstanie to miałbyś tam gdzie się zakotwiczyć?
Utrzymuje ale nie wrócęr30; Mój dom rodzinny nie jest miejscem w którym chce byc.
Poradzę sobie sama.
Podjęłam pewne decyzje, męża nie ma już u mnie w domu, potrzebuje rozłąki, dzieci też.
Zobaczymy co będzie dalej.
Tak "YORIK" to dziecko, ta mała istotka którą tak gardzisz. POdjeła decyzje.
Na dzien dziejsza zmiana męża jest diametralna, wiem wiem .. chwilowe..czekam co bedzie dalej. Co sama będę czuła..
Byłam tu 4 lata temu i dostałam pomoc. Znalazłam hasło do konta . TO co napisze jedni uznają za coś "be", ale powiedz mężowi, że on bierze dzieci. Mina zrzednie. U mnie zrzedła. Powiedziałam, że nie dam sobie rady sama, nie mam komu podesłać dziecka. A u niego jest mama (babcia dziecka). Podrzucaj mu dzieci. Chociaż nie wiem, czy możesz. Smutne jest czytanie o skończonym związku. U mnie jeszcze mąż jest obojętny.
Rzekotko ich syn ma problemy.Wciskanie go ojcu który też kiepsko sobie radzi ?Meridis pobędzie z dziećmi,wsłucha się w syna zorientuje się czego prócz spokoju potrzebuje.Ojciec musi brać udział w opiece ale nic na siłę.
Meridis chyba źle zrozumiałaś Yorika,to miała być mobilizacja , nie uciekać jak są problemy ale działać.
No chyba że ja źle kombinuję.
Dzieci nie moga zostac z mężem ... nie da sobie rady on, a dzieci dostana w dupe...
Ale bardzo tesknią za nim .. pytają się codziennie a gdzie tatus?, czemu nie ma go cały dzien w domu...
Młodszu przy dzwiach siedzi i cały czas tata ! ;(
Musisz być silna i pozbierana do kupy. Nie oglądaj się na męża i przeszłość. Żyj do przodu, zajmij się dziećmi a gdzie jest tatuś to już sam tatuś im kiedyś wytłumaczy.
Ty go w tym nie wyręczaj.
Jakkolwiek to brzmi, życie przed Tobą i szkoda byś je marnowała na wspominanie i rozczulanie się. Nie masz przecież wpływu na męża.
Swoje przebolejesz, a po bólu przyjdzie okres uzdrowienia i nad tym pracuj. Dojście do siebie i powrót do normalnego życia wymaga Twojej pracy na sobą. Musisz przyjąć nową sytuację, zaakceptować ją i żyć dalej.
Od jak dawna wiesz?
Pewnie zagroził, że o wszystkim ci powie, dlatego wnioskuję, że kontakt mąż utrzymywał do tej pory.
No i to sławne, "bo mamy dzieci".
Ja wysiadam po takim tekście. Mam wrażenie, że ktoś mi robi tym zdaniem operacje na otwartym mózgu. Moje znienawidzone słowa. Słyszę moją matkę gdy je wypowiadała kilkanaście lat temu. Brrrr....
Wiem od 2 miesięcy, tak utrzymywali kontakt. Sms ... cięzkie maila też. Nie dał mi przeczytać bo twierdził że za bardzo by mnie to bolało...
ANNAHELENA :
Tak gdyby nie mąż kochanki nic bym nie wiedziała. Dokładnie tak jak pisałaś.
Dzieci .. tak dzieci, dla niego sie przeprowadziłam,mam 5 letniego i roczniaka
Notabene ; zdradził mnie jak byłam w 3 mieiacu ciązy .. /jakie typowe/.
Problemy z dnia na dzien odkrywam coraz wieksze, głębsze ..
Starszy syn ma duże problemy i niestety chyba przez zachowanie mojego męża ...
Nie wiem czy wybaczyć i poradzic sobie z tymi problemami ..
Mąż ma skruche, chce abysmy cos zrobili ... chce nawet isc do psychologa ..
Ale ja nie wiem czy mam siłe na to.
Mąż z tobą nie był do końca szczery/dowody ukrył/ więc jak chce współpracować ze specjalista?
Liczy że psycholog pomoże tobie pogodzić się ze zdradą????
Masz pracę,dochody,wsparcie bliskich?
Poradzisz sobie fizycznie z dwójką dzieci przy dochodzącym tacie?
Syn uczęszcza do przedszkola?
Może spróbuj pomieszkać/na razie/ sama z dziećmi ,angażując go w opiekę nad nimi na maksa.Nie rozmawiaj z nim, kontaktuj się tylko przy wymianie nad dziećmi.Nie słuchaj tłumaczeń bo i tak powie co chce a nie to co ty chcesz wiedzieć.
Daj sobie czas/chociażby kilka miesięcy/ na wyciszenie,uspokojenie,poukładanie .
Zajmij się dziećmi a kiedy on ma dla nich czas, skup się wyłącznie na sobie.
I koniecznie spróbuj dojść do ładu z problemami syna ,w przyszłym roku szkoła i kłopotów może mu dojść więcej.
Jeżeli jeszcze mogę coś zaproponować to skontaktuj się z mężem kochanki,niech prześle ci tą pisaninę na adres zaufanej osoby.I niech u niej to leży /bez otwierania/na wypadek gdybyś chciała się rozstać.
Możesz też poprosić o kontakt gdyby gołąbki znowu gruchały.
A co za różnica czy przespał się jeden raz czy sto? Boli mniej? Jest bardziej do wybaczenia?
I zrób to co pisze NOX: skup się na problemie syna, bo w tej rozpaczy możesz nie zauważyć kiedy te problemy będą nie do przeskoczenia. A kontakt z mężem kochanki też wskazany. Na wszelki wypadek dobrze jest mieć dowody i świadków.
Po wielu rozmowach ... mąż ma duże problemy emocjonalne, i właśnie je dostrzegłam - on w sumie też.
Dlatego psycholog aby poukładał sobie to wszystko...
Mam prace, finansowo będzie ciężko ale sobie poradzę.
Przeprowadziłam się do niego na 2 koniec Polski, wiec nie mam tu swojej rodziny. Nie mam nic "swojego" tu jest mały problem.
Starszy chodzi do przedszkola.
Od poniedziałku jestem sama z dzieciakami ... zmienia prace, wyjeżdża na szkolenia a na weekend powiedziałam mu aby nie wracał do mnie. Tylko zabiera dzieci i jedzie do mamy.
Macie racje trzeba cos zrobić bo starszy .. cos jest nie tak.
Niby wiem że to co mówi może być tylko chwile, ze zmiana może być tylko chwilowa... Ale tak naprawdę musze podjąć decyzje co zrobić czy zostać sama ... czy z nim ...
Czy próbować, czy wierzyć ze można się zmienić?
Cytat
Czy próbować, czy wierzyć ze można się zmienić?
Co Ty gadasz ?
Nic nie musisz; nie musisz podejmować teraz żadnej decyzji, raczej to bardzo nie wskazane; Zamiast próbować wierzyć, może się poprostu przekonaj, to dużo prostsze;
Starszy syn znakomicie wyczuwa napięcie między wami. Dzieci niezależnie od wieku przechodzą przez kłopoty rodziców na swój sposób. Sam mam dwoje, ogromne jest ich zapotrzebowanie na wyłączną uwagę, "genialne"pomysły, różne reakcje somatyczne na napięcia w domu. Nie ogarnąłbym problemu bez pomocy psychologów dziecięcych. Choć rewelacji nie ma, wiem, że nie są na straconej pozycji.
Twój syn może bać się utraty rodziny jaką znał, jaką chce mieć. Reaguje tak jak umie. Choć czuć jak obarczasz winą swojego męża, to chcę Ci powiedzieć, że Twoje zdenerwowanie, gorsze dni, nieraz pewno gorzkie słowa również do małego docierają. Nie traktuj mych słów jakby miały Cię wpędzić w poczucie winy, raczej jak temat do swoich przemyśleń. Jako najmniejszy jest bezsilny wobec atmosfery w domu. Może warto byście obydwoje zapewnili go o swojej miłości?
Mimo to musisz oddzielić swoje emocje, które zaciemniają Ci myslenie od racjonalnych posunięć; na lizanie ran masz dużo czasu, ile będziesz chciała;
Przykre, że tak wcześnie Cię to spotkało, podstawy musisz ogarnać;
1. Czy oprócz tego facet był odpowiedzialny ? Przez ostatnie 1,5 roku też kochaliście się bardzo, czy tak Ci się wydawało? (gdybyś się nie dowiedziała, było dobrze, czy jednak coś nie grało?); realna analiza związku;
2. Jaką ma za to karę, w jaki sposób ma to odrobić, odpracować ? Pomyśl, co może dać mu nauczkę na całe życie ? Zastanów się, jak możesz to obrócić na swoją korzyść ? Nie zwlekaj, im później tym gorzej; Musi być to wycenione, nie tanio; Czego się najbardziej boi, że go zostawisz, zdradzisz... itp..? On musi znać cenę i ją zapłacić; będzie wiedział jaka obowiązuje stawka i czy go na to było stać?;
1,5 roku miał dobrze ? to plus odsetki, ze 2 lata Ty musisz mieć dobrze (może być w ten sam lub inny dowolny sposó
Jesli masz tylko pojęczeć i przejść do porządku dziennego, to lepiej od razu się rozstańcie, bo to się zemści za jakiś czas;
Jesli dobrze to rozegrasz + jego dobra postawa, będziesz miała lepszego i pewniejszego faceta niż miałaś (bo miałaś tylko w swoich wyobrażeniach); jeśli źle + zła postawa, to będzie kiepsko;
wtedy będziesz na pewno wiedziała co robić; samo wyjdzie; niestety nie nagle;
Jest też korzyść dla Ciebie, dopiero teraz wiesz co to znaczy dorosłość; bo nie jest to wyjście za mąż czy urodzenie dzieci;
Cytat
Czy był odpowiedzialny niestety nie do końca, to ja zawsze byłam głową rodziny... Mówione było że mam nie 2 tylko 3 dzieci.
Wiec nie grało coś ciągle ..
Zdrada otworzyła puszke pandory, i ciągle z niej się coś wylewa..
Zdrada spowodowało otworzenie oczy na nasz związek, na to co się w nim dzieje..
Cytat
Zastanawiam się mocno czy chce je ratować. Jeżeli bedzie takie jak było, nie.
Mówiłam mu nie raz ... że bedzie taki czas kiedy się poddam.
I to się własnie stało. ...
Ale ,
No właśnie jest ale, podobno dopiero teraz zrozumiał ..
Kochaliśmy się bardzo . Było zaufanie w 100%.."
...,,Mówiłam mu nie raz ... że bedzie taki czas kiedy się poddam.
I to się własnie stało. ...
No to trochę pokolorowałaś pierwszy wpis.
Nic nie musisz , możesz się zastanawiać,kombinować kilka miesięcy.Jak będziesz chciała poprawić waszą komunikację to możesz spróbować terapii/też za jakiś czas/
Jeżeli on widzi problem w sobie niech korzysta z profesjonalnej pomocy .
Niech radzi sobie z emocjami/nie tylko dla siebie ale i dla dzieci -ich ojcem będzie zawsze,jego stabilność pomoże mu w kontaktach z nimi/
Czy będzie z tobą,czy sam,czy też z inną kobietą problemy nie znikną.
Meridis utrzymujesz kontakt ,,ze stronami rodzinnymi"?może gdybyś popytała a w planach byłoby rozstanie to miałbyś tam gdzie się zakotwiczyć?
Z taką osobą ciężko rozmawiać. obcy ludzie po paru słowach lepiej wiedzą jak wygladał jej związek niż ona, która tylko wprowadza w błąd; To chyba coś nie halo..;
Nawet się nie wysili, żeby dokładniej określić co było jej zdaniem nie tak jak powinno (być moze totalne bzdury);;
Podejrzewam, że z tego co zostało napisane, też niewiele zrozumiała;
Wciaż żyje bo żyje, w tym swoim dziecinnym świecie, chce podjąc jakąś życiową decyzję, najlepiej na podstawie konfiguracji gwiazd lub wróżenia z fusów i będzie dobrze; Potem będzie miała pretensje do całego świata, bo jakiej nie podejmie będzie do bani;
Cytat
Zdrada spowodowało otworzenie oczy na nasz związek, na to co się w nim dzieje..
i działo;...Coś więcej ? Od tego zależy Twoja przyszła decyzja;
Cytat
To akurat jest na ogół widać dużo wcześniej; Ludzie mówili ? pewnie tylko tak dla jaj; to żaden problem, prawda ? z niczym się to nie wiążę;
Kochałaś i to najważniejsze, nic innego się nie liczy, no nie ?
To kochaj dalej swoje wyobrażenia, robiłaś to do tej pory, raptem dalej nie możesz ?
Potrzebujesz innego figuranta, żeby przykleić do niego swoją bajkę ? Możesz tak zmieniać w nieskończoność i z każdym mieć po dwójce dzieci; Niektóre tak robią; teraz będzie można się z tego utrzymać;
Rozumiem, że każda samiczka dąży instynktownie do tego, zeby się rozmnożyć, mam wrażenie, że niektórym jest wszystko jedno z kim; a teraz nagle coś nie pasuje, więc najlepiej uciekać ?
i co ?
On nie dojrzały, ona niedojrzała, co z tym robić ?
Szkoda tylko tych dzieci;
Nie znam faceta, ale to jedyny moment, kiedy można go poważniej do życia ustawić. Nie zrobi tego jednak śpiąca królewna, która nie wie czy się obudziła;
Sama zdrada właściwie jest nie istotna, ważne co odsłania z przeszłości, a najważniejsze, jakie zmiany przyniesie;
bo złe emocje kiedyś opadną;
Cały twój komentarz dla mnie nie trzyma się kupy.
Jesteś bardzo niesprawiedliwa/wy ?, obrażając mnie lub wkładając do jednego worka chcesz coś udowodnić?
Cytat
i co ?
On nie dojrzały, ona niedojrzała, co z tym robić ? smiley
Szkoda tylko tych dzieci;
Skąd wiesz że instynktownie dążę do płodności? Że jestem niedojrzała?
Bo tu się znalazłam? Bo mam problemy, bo mam dzieci? Albo wierzyłam w miłość?
Nie wiesz co było wcześniej co przeszłam ... i czego w życiu pragnę.
Jeżeli masz zamiar dawać takie komentarze to może lepiej w ogóle ich nie dawaj ?.
Cytat
Nie ma to jak cudowne opinie! wyssane z palca.
Brawo!!
Cytat
No to trochę pokolorowałaś pierwszy wpis.
Nie wiem czy podkolorowałam, czy powoli otwierają mi się oczy na wszystko.
Dostrzegam siebie samą z innej strony.
Odpisując coraz bardziej dostrzegam problemy.
Cytat
Utrzymuje ale nie wrócęr30; Mój dom rodzinny nie jest miejscem w którym chce byc.
Poradzę sobie sama.
Podjęłam pewne decyzje, męża nie ma już u mnie w domu, potrzebuje rozłąki, dzieci też.
Zobaczymy co będzie dalej.
Tak "YORIK" to dziecko, ta mała istotka którą tak gardzisz. POdjeła decyzje.
Na dzien dziejsza zmiana męża jest diametralna, wiem wiem .. chwilowe..czekam co bedzie dalej. Co sama będę czuła..
A teraz mam szkołe życia.
Meridis chyba źle zrozumiałaś Yorika,to miała być mobilizacja , nie uciekać jak są problemy ale działać.
No chyba że ja źle kombinuję.
Ale bardzo tesknią za nim .. pytają się codziennie a gdzie tatus?, czemu nie ma go cały dzien w domu...
Młodszu przy dzwiach siedzi i cały czas tata ! ;(
Nie wiem co powiedziec... a zły w oczach mam..
Ty go w tym nie wyręczaj.
Jakkolwiek to brzmi, życie przed Tobą i szkoda byś je marnowała na wspominanie i rozczulanie się. Nie masz przecież wpływu na męża.
Swoje przebolejesz, a po bólu przyjdzie okres uzdrowienia i nad tym pracuj. Dojście do siebie i powrót do normalnego życia wymaga Twojej pracy na sobą. Musisz przyjąć nową sytuację, zaakceptować ją i żyć dalej.
Za każdym razem jak pozbieram swoje kawałki .. na nowe są one rozwalane...
Yorik, sory za tak mocne słowa , ale zabolało mnie to co napisałęś, poprostu.