Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Tak . 20 lat jako żona matka kucharka sprzątaczka . Czas wolny tylko dla rodziny . Praca dom dzieci odrabianie lekcji sprzatanie gotowanie. A gdzie czas dla siebie - brak i to byl moj błąd poświęciłem się całą a on no cóż praca sport no i ta delegacja. Czułam ze coś nie tak ale bałam się zapytać . Stało się mój mąż zakochał się w swojej podwladnej tylko o 10 lat starszej od naszej córeczki. Dla mnie powiedział tylko tyle ze ona jest taka jak ja tylko 20 lat wcześniej ze chcę być z nami dwiema . Nie u mnie nie ma takiej opcji. Powiedziałam ze jest osobą dorosłą i wie co czyni i tylko tyle . Odszedł . A ja znalazłam czas dla siebie . Silownia dieta i 15 mniej a moze jeszcze stres nie wiem . Ja i moja trojeczka dzieciaczkow same. Tylko najstarsza wiedziala co i jak maluszkom powiedzielismy ze tata jest w delegacji. Ciezko bylo pogodzic sie z sama ze soba ale mialam ludzi prawie calkiem obcych którzy mi pomogli w tym okresie. Żyło się ciężko ale wychodziłam na prostą znalazłam Nowa pracę poznałam nowych ludzi Żyłam . Wrócił powiedział ze się pomylił ze zrozumiał swój błąd . Przyjęłam ze względu na dzieci. Najstarsza się wyprowadzila powiedziała ze nie może na niego patrzeć . Wrócił człowiek ale nie zaufanie do niego. To jest najgorsze zadanie. To było 13 miesięcy temu nadal boli bo wychodzą nowe kwiatki i cały czas się spotykają w pracy . Nie mogę tylko pojąć jaką trzeba być kobietz żeby rozwalić czyjeś małżeństwo . Młoda 30 łatka która bierze się za faceta deczko młodszego od swego ojca.
Cześć.
Tak w skrócie : w obcej babie widzisz źródło zła, ale swojego rozkosznego mężusia to jakoś nie potrafisz podsumować. Ten facet to nie bezwolna kukiełka , której sznurkami pociąga kochanka. On robi , to co sam chce, czyli generalnie robi sobie dobrze. Kukiełką w tym stadle jesteś Ty. Widocznie tak Ci wygodnie i dziećmi się nie zasłaniaj.. Zresztą jedno z domu prysnęło, nie mogąc znieść tego waszego małżeńskiego udawania. ,, Ucz się od własnej córki odwagi i mądrości .... Głupotą wielką jest hołubić obleśnego dziada kosztem utraty dziecka.. Odpowiedzialność za córki wyprowadzkę weź uczciwie na swoją klatę, bo to dzięki Tobie się wyprowadziła. Sorry, ale ta idiotyczna ofiarność matki-Polki i jojczenie, jak to mężuś robi kuku, a ona bidunia to dzielnie znosi i jeszcze posłuszniie rozkłada nogi na każde gwizdnięcie,, działa na mnie jak alergen.
Czego Przyjazna oczekujesz? Bicia brawa? Pomocy w utyskiwaniu na Twojego męża rozpasanego i jego rozwiązłą nałożnicę ? Zanim zaczniesz rozliczać tę trzecią, spójrz na siebie.
Poprawione zgodnie z życzeniem
JW
W sumie to mąż Ci powiedział, że chce was obie i ma co chciał... Ty odmieniona po rozstaniu, zadbana, a panienka chętna i młoda... No przepraszam, ale jaki facet by nie chciał???!! I jakich rad oczekujesz, bo nie chwytam? Przecież wszystko jasne, klarowne, wyłożone na tacy przez Twojego pożal się Boże męża... W niczym Cię chyba nie zaskoczył? Nikt nie ma takiej mocy, że sprawi cud i tamta zniknie jak zły sen. Jeśli Ty nie znajdziesz w sobie siły by o siebie zawalczyć i pokazać, że nie z Tobą te numery, to niczego w swoim życiu nie zmienisz...No, może dzieci będą z domu uciekać jedno po drugim.....
Czasami tak jest, że przeżywamy z kimś długie lata i go nie znamy prawie. Twój mąż już dostatecznie się skompromitował i odsłonił, nie masz chyba co do niego złudzeń? Jesteś jeszcze młoda, zaradna, dasz sobie radę. Jeśli jednak sprawy zostaną jak były, to obudzisz się pewnego dnia starą, zmęczoną, nikomu nie potrzebną kobietą, a on będzie skakał z kwiatka na kwiatek dopóki demencja go nie zeżre.
M.
apologises, no jak to co: ojca dzieci zyskała. Toż to skarb na miarę złotego pociągu. A tak na poważnie: to chyba tylko córka okazała się być tą dorosłą i prawidłowo zareagowała na skur...stwo "ojca". W cudzysłowie, bo na to miano trzeba sobie zasłużyć.
rekonstrukcja zwalanie winy na kochankę to reakcja obronna na prawdę, której Przyjazna nie chce usłyszeć, że to nie kochanka zdradziła, ale mąż. I to on jest tu głównym winowajcą, ale Przyjazna musiałby przyznać przed sobą, że wpuściła do domu kawał... Zwalanie winy na kochankę sprawia, że mniej boli.
Przyjazna: dlaczego tak naprawdę go przyjęłaś z powrotem? Ze strachu przed samotnością? Bo chciałaś pokazać kochance, że jesteś lepsza, bo on wrócił do siebie? Do czego potrzebna ci jest ta namiastka faceta?
Początek Twojej historii bardzo pasuje do mnie,też minęło prawie 20 lat,też poświęciłam się dla niego,prałam ,sprzątałam,gotowałam,istniał tylko on i tylko jego potrzeby...Tez zaczęły się delegacje,wyjazdy i wreszcie doszło do zdrady.Ty piszesz,ze nie ma u Ciebie opcji ,że Twój mąż jest z Tobą i kochanką.Tylko,że robisz zupełnie coś innego! Odszedł z domu na 13 miesięcy ale na jakiej zasadzie? Wyprowadził się,zostawił Cię samą z dziećmi a Ty przez te 13 miesięcy co robiłaś?! Bo odnoszę wrażenie,że czekałaś aż facetowi przejdzie i wróci do Ciebie.No i co? Wrócił ale nadal spotyka się z kochanicą i tu Cie chyba boli najbardziej!!!Zrozum wreszcie Kobieto ,że masz męża oszusta! Okłamywał Cię i nadal to robi i nie przestanie.Winą obarczasz kochankę ale to jego wina przede wszystkim jego! Przejrzyj wreszcie na oczy!
Przez 20 lat byłaś nadgorliwa. Wielofunkcyjna asystentka to nie dla każdego szczyt marzeń.
Do tego zaniechanie i przyzwolenie - "Czułam ze coś nie tak ale bałam się zapytać", a może strach i wygoda?
"Wrócił powiedział ze się pomylił ze zrozumiał swój błąd" - Twój mąż wrócił, bo wiedział, że go przyjmiesz. Postawiłaś jakieś warunki, reguły "powrotu"?
"Wrócił człowiek ale nie zaufanie do niego" - ten objaw to szczątki zdrowego rozsądku.
"ona jest taka jak ja tylko 20 lat" - jaką osobą byłaś 20 lat temu?
Dla mnie powiedział tylko tyle ze ona jest taka jak ja tylko 20 lat wcześniej ze chcę być z nami dwiema . Nie u mnie nie ma takiej opcji.
Jak widać jest
Gadasz jedno, a robisz drugie, kto ma Cię traktować poważnie, jak sama nie wiesz czego chcesz ?;
Cytat
Powiedziałam że jest osobą dorosłą i wie co czyni i tylko tyle . Odszedł.
Każdemu może sie zdarzyć wpaść na kogoś innego, ale gdy odchodzi, związek nie ma dla niego znaczenia. To nawet to, że miał dzieci, dobrą kucharkę i sprzątaczkę nie wystarczyło. Jakoś nie napisałaś, ze miał w Tobie kochankę
No tak, po 20 latach, komu by się jeszcze chciało myśleć o głupotach;
Cytat
Wrócił powiedział ze się pomylił ze zrozumiał swój błąd . Przyjęłam ze względu na dzieci.
Jak Ci udowodnił, że się pomylił ?, że to był błąd ? Powiedział to Tobie przy tamtej ?
Na jakich warunkach wrócił ? jak długo się starał ?
Za błędy się płaci, jaką poniósł karę, ile go to kosztowało !!!, żeby wrócić ?
Jeśli cena była zerowa, pokazałaś, że zgadzasz się na wszystko i tylko gadasz inaczej, więc czemu się teraz dziwisz, że wciąż sie z nią spotyka ?
Po takich numerach inni starają się latami, zanim zostaną przyjęci, albo nie, ale mają czas, żeby sobie przemyślec to i owo, co dla nich jest w życiu najważniejsze; Ty mu tego czasu nie dałaś, facet nic nie zrozumiał;
Jakaś mało świadoma jesteś sytuacji w której sie znalazłaś;
Skoro porzucił Cię dla innej, lepszej od Ciebie, powinien się nią udławić, gdy mu zauroczenie przejdzie. Porzucił Cię, nie miał wątpliwości kogo wybrać, a Ty go przyjęłaś, gdy lekko się tamtą nasycił, wyobracał na wszystkie strony i zaczęło docierać, że ona to nie Ty, że ten ideał też ma swoje wady, ale nie takie, żeby z niej całkowicie rezygnować;
Jeszcze jedno bardzo nielogiczna hipokrytko, skoro przyjęłaś go ze względu na dzieci, to czemu nic nie piszesz jak ważny i potrzebny jest dzieciom, jakie mają korzyści, że jest z wami, w czym Ci tak bardzo przy dzieciach pomaga, jaki to z niego nie jest kochający super ojciec, który stara się dzieciom wynagrodzić porzucenie ich, bo rodzina którą budował latami przestałą cokolwiek znaczyć;
Sama widzisz jak dzieci go potrzebują gdy znają prawdę, uciekają przed nim, a wyprowadzić się z domu rodzinnego jako ucieczka, to nie łatwa decyzja;
To co zrobiłaś jest chore, najpierw zawiódł ojciec, a teraz matka;
Gdy potrzebne Ci było wsparcie, wtajemniczyłaś córkę, a teraz się na nią wypiełaś;
Już ktoś napisał- córka wyprowadziła sie z Twojego powodu!
Cytat
Nie mogę tylko pojąć jaką trzeba być kobietz żeby rozwalić czyjeś małżeństwo .
Sorry, ale Taką naiwną jak Ty. Naprawdę nie widzisz rażącego podobieństwa?
Cytat
Dla mnie powiedział tylko tyle ze ona jest taka jak ja tylko 20 lat wcześniej ze chcę być z nami dwiema .
Trochę Ci się dostało kobieto, ale widzisz jak jednoznacznie jesteś oceniana. Bez wątpliwości, bez podtekstów, bez aluzji. Ja jeszcze jedno dodam; Dla mnie Twój mąż niszczy z premedytacja życie kilku osobom; Tobie, waszym dzieciom, oraz na końcu tej kochance także! Tobie, to już wiesz mniej więcej dlaczego. Dlaczego dzieciom? Bo stworzył im dom niestabilny, w którym nie można na siebie liczyć zawsze i wszędzie, oraz który opuszcza się kiedy się chce, dla zaspokojenia własnych prymitywnych rządzy. Trudne i bolesne doświadczenie zwłaszcza dla dzieci w wieku lat nastu, gdy kształtuje się charakter i buduje własny obraz życia. Właściwie dramat Twojej starszej córki... Przecież to jeszcze musi być dziecko, biorąc pod uwagę, że małżeństwem jesteście 20 lat! Skutki opuszczenia przez nią rodzinnego domu w takich okolicznościach, są na dzień dzisiejszy nie do przewidzenia, ale na pewno nie pozostaną bez wpływu, tego negatywnego, na jej całe, przyszłe życie.
Co z kochanką? Daleka jestem od tego, żeby ją bronić i wybielać, ale nie wydaje mi się, tak jak to Ty widzisz, że to ona się "zabiera za Twojego mężą". Jakoś nie można o niej powiedzieć, że jest szczęśliwa z tą kulą u nogi... Był z nią 13 miesięcy i podobnie jak to zrobił z Tobą, zmienił zdanie, a ona nadal się z nim spotyka... Chyba coś nie tak poszło, jakby chciała... Chyba nie ona rozdaje karty w tym ich "związku" i nie ona decyduje, przynajmniej tak to wygląda. Raczej to Twój mąż niestety manipuluje wami obiema, a Ty tylko usprawiedliwiasz go, snując gorzkie przemyślenia na temat biednego, uwiedzonego mężusia. Ile osób jeszcze będzie żałować, że go w życiu spotkało?
M.
Oczywiście cieszę się że w swoich opiniach uświadomiliście mi to o czym wiedziałm już wcześniej tylko bałam się przyznać rację samej sobie. Dziękuje za to że jesteście . Tylko powiedzcie mi czy sami zdradziliście? Kto z was nie zadawał pytanie dlaczego kochanka czy kochanek pakuje się w czyjeś życie przecież są tego konsekwencję , finansowe i moralne. Czy jeżeli wie się że ma ten ktoś rodzinę to kręci kochankę . Przecież tez jest kobieta teraz się bawi bo jest młoda i piękna ale to minie tez wyjdzie za mąż i czy chciałaby żeby ktoś wlazł w jej małżeństwo? Dlaczego uważacie że nie warto dać komuś drugą szansę . Wiadomo na początku jest trudno ale czy nie warto spróbować. Tak jest na warunkowym ja i moja najstarsza dajemy mu szansę . Zboczymy . Pozdrawiam i dziękuje raz jeszcze
Nie, Przyjazna... Nie zdradziłam nigdy... Mimo ze miałam naprawdę wiele okazji... Nie wiem dlaczego i co Ci powiedzieć... Chyba są ludzie na świecie, którzy nie muszą tego robić. Chcą zwyczajnego życia, miłości, spokoju i takich tam banałów.
A w ogóle to dlaczego pytasz? Ciekawi Cię jak wygląda druga strona barykady?
Co do tego, że dałaś szansę mężowi...Bardzo chwalebne, tylko co on z ta szansą robi? Coś Ci powiem na koniec; To nie Ty dałaś mu szansę, tylko on pozwolił Ci tak myśleć. To się nazywa "manipulacja" .
Powodzenia.
M.
O rany! przyjazna, z Tobą jest bardzo, bardzo źle !
Maraykee już Ci wszystko co najważniejsze powiedziała, a Ty jesteś ślepa i głucha;
Zwrócę tylko uwagę na to:
Cytat
Stało się mój mąż zakochał się w swojej podwladnej tylko o 10 lat starszej od naszej córeczki.
Naprawdę komentarz jest potrzebny ?
Ta kobieta jest od niego zależna !!!!!!!!!!!
i jemu to nie przeszkadza;
Wiadomo, że mając nad komś włądzę, łatwo komuś zawrócic w głowie, rozkochać, zaimponować, stwarzać różne sytuacje, podsuwac korzyści, kupić kogoś, zaszantażować; dać propozycję nie do odrzucenia;
Nikt głośno nie mówi, ale taki układ sprowadza sie do jednego: ściągasz majtki na każde moje skinienie, udajesz ze jestem supermenem, podziwiasz mnie, a ja Ci pomogę. W przeciwnym wypadku wylatujesz z hukiem lub niszczę Cię udowadniając, ze jesteś zerem;
Kobieta przekalkulowała korzyści i straty, pozwoliła, aby pajac jej zaimponował. Gdyby odrzuciała zaloty, mogło by być nie ciekawie; Skalkulowała, ze coś z tego wyciągnie; korzyści materialne, jak i emocjonalne nie są bez znaczenia;
Te bardziej naiwne, wierzą, że facet zostawi dla nich rodzinę i się łatwo ustawią; czasami tak się staje.
Jeśli nie mężatka, to co ma do stracenia ? Póki facet koło niej skacze, to jej się kalkuluje; wzbudza emocje, mówi, że jest śliczna, wyjątkowa, porząda ją.
To nie ona rozbija mu rodzinę. W żadnym wypadku. To on z niej rezygnuje, bo zamiast dopieszczać żonę ucieka na boki. Cieszy się, że tarfiło na nią, a nie na koleżankę, która już czeka w kolejce ;
Konsekwencje są- finansowe, taki szef moze kupic kochance mieszkanie, dać podwyżkę, ma luz w robocie itd..; moralne ?, tak, ale nie dla kochanki, która nie jest mężatką, a ta konkretna chyba nawet nikogo nie zdradza, a żonie faceta napewno nic nie obiecywała
Żona musi byc przecież nie za ciekawa, skoro facet szuka kogoś na boku; sama jest sobie winna, że nie dba o męża. Niby czemu ma sie z nią męczyć ?
Czy zajęty facet kręci kochankę ?..z jednej strony to duży problem, ale z drugiej, gdy zostawi inną kobietę z rodziną, udowodni, że naprawdę kocha, że sporo jest warta
No nie oszukujmy się, nie dla każdej zostawia się długoletnią kobietę wraz z dziecmi, musi być wyjątkowa, więc i cena za taką jest duża.
Gdy taka przejmie faceta, jest przekonana, że jest tak wspaniałą, ma nad nim nieograniczoną władzę na wieki, że jej to akurat nie zostawi dla innej; poza tym już wie jak się to robi, więc ona sobie na to nie pozwoli, będzie czujna;
To, ze ma świadomość że jest młoda i piękna tym gorzej, wie, że to jest jej 5 minut, że teraz ma jakąś władzę nad facetami, która może przeminąć; Inne nie miały by skrupułów wobec niej, więc i ona nie ma. A co będzie za ileś tam lat, kto tam wie, wtedy się będzie martwić;
Stadna solidarność jajników działa, gdy są z tego jakieś korzyści, ale nie straty;
Masz naprawdę problemy ze zrozumieniem kobieto, nikt nie wlazł w Twoje małżoństwo, tylko ktoś z niego wylazł i nie przyjmujesz tego do wiadomości;
Większość uważa, że należy się szansa każdemu, ale mądra. Ty nie wiesz, co znaczy dać szansę; dajesz sobą manipulować jak dziecko, szukasz winy tej sytuacji w kosmosie, próbujesz obciążyć nią kochankę, bo tak by Ci bardzo pasowało i czekasz aż wszystko się samo ułoży wedle Twoich życzeń ;
podziwiam za upór w myśleniu; jest ciemno, ale musi być jasno, dajcie mi tylko jakieś potwierdzenie, jakiekolwiek, a ja już je odpowiednio rozbuduje i nagnę rzeczywistość :-)))
Ty i Twoja najstarsza dajecie mu szansę ? jak dajecie? jaką szansę ? o czym Ty mówisz ?
Teraz zaczęłaś pić, bo to się zupełnie kupy nie trzyma ?
ale przynajmniej potwierdza, czemu ten facet moze sobie na tyle pozwalać
Przyjazna odpowiedz jak partner pomagał gdy się wyprowadził i jak teraz zajmuje się dziećmi.Czy chodzi o to że po prostu jest na wyciągnięcie(twojej)ręki.Czy kobiety interesuują się zajętymi facetami ?niektóre TAK.Moja szefowa,kobieta niezależna,matka,rozwódka,bardzo lubiąca sex uważa że tylko facet w związku jest interesujący bo....ktoś go chciał.Ale tak jak Yorik uważam że w waszym przypadku karty rozdawał mąż nawet jeżeli kochanka była b.swobodna w pracy
Tak chce wiedzieć co myśli druga strona . I czym się kieruje na pewno nie zdrowym rozsądkiem walając się w życie czyjeś. Kręgosłup moralny który wiem że każda porządna kobieta ma, nie bronię faceta tylko mam żal do młodych i naiwnych, owszem kariera przed d.. i co co o niej pomyślą dla faceta jest chyba tak jak suka nie da to pies nie weźmie .
Czyli dalej obstajesz przy tym, ze wina Twojego mężusia jest żadna, bo "jak suka nie da pies nie weźmie"...Nie do wiary...
Szykuj się moja droga Przyjazna na naprawdę ciekawe życie! Mężulek zaznał lepkiego miodu i już wie, że może z Tobą pogrywać, bo nie masz za grosz charakteru. A czasy nie szykują się lepsze i takich, co to karierę przez du...ę chcą robić nie będzie ubywać. Jaki ten świat podły... a kobiety rozwiązłe... Dobrze choć że choć są tacy faceci jak ten Twój, co "nie chcą, ale muszą"...
To porządne kobiety rządzą swiatem i niezbyt rozgarniętymi facetami. Są od nich mądrzejsze. Mają niepisane reguły. Niestety czasami jakaś się wyłamie; taka bez kręgosłupa ale z ładnymi nogami rozwiązła kobieta;
Trzeba je wyeliminowac, będzie spokój, zajęci faceci będą wtedy bezpieczni. Jak żona w domu nie da, nie będzie miał gdzie pójść :-))
Facet jest zawsze w trypie ON, do zaliczania wszystkiego co się rusza i nie jest niczemu winien, może być nieporządny, bo przecież świat należy do porządnych kobiet i to one regulują kogo i kiedy do siebie dopuszczać patrząc aby nie wchodzić sobie w drogę
Przyjazna uważasz się za porządna i moralną kobietę ? może nawet święta ? Uważasz się za lepszą od innych ? To jak się ma do tego Twoja hipokryzja?
Robisz wyjątki pod siebie, tam gdzie Ci pasuje i nic nie dociera, gdy takie jak Ty zdradzają, to dopiero jest meksyk
"Oczywiście cieszę się że w swoich opiniach uświadomiliście mi to o czym wiedziałm już wcześniej tylko bałam się przyznać rację samej sobie"...
O rany, do Ciebie faktycznie NIC nie dotarło. Grzecznie podziękowałaś za "wypowiedzi w sprawie", tak jak kulturalny człowiek dziękuję za wydanie reszty przy kasie i... tyle:-)
Gdy jest wina to powinna być i kara. Jeśli Ty nie będziesz rozdającym w tej grze to kochanka Twojego męża będzie jedynie przystankiem w drodze obsianej obłudą, kłamstwem i manipulacją.
Obudź się...
Oczywiście są ludzie którzy dają drugą szansę, ale winny musi pokazać, że popełnił błąd i bardzo tego żałuje...On przeszedł z łóżka do łóżka. Dlaczego nie zażądałaś by np. przy tej kobiecie powiedział Ci o powrocie, o tym co czuje, dlaczego to zrobił itd? By z nią przestał pracować. Przy niej się określił i swoje uczucia. Mógł najpierw np. wynająć pokój i mieszkając tam starać się o Ciebie i dzieci, zabiegać, pokazywać, prosić, nawet jeśli miało by to trwać rok! Wtedy byłby wiarygodny. Bo faktycznie pokazał by, że żałuje za swoje grzechy. A tak...On ma Cię za kobietę pozbawioną honoru. Myślisz, że zrobił to z miłości? Tęsknoty? To od razu mówię NIE! Zrobił to z wygody. Nie poniósł kary za to wszystko, wręcz przeciwnie, poużywał sobie przez ponad rok i wrócił do ustabilizowanego i spokojnego życia. A dreszczyk emocji dalej, bo bzyka ją i flirtuje w pracy i znowu kierują nim emocje, a chyba o to mu w tym wszystkim chodzi...Tez byłam w wieloletnim małżeństwie. Mój mąż już po 2 m-cach jak go wyrzuciłam po zdradzie chciał wracać i płakolił jak tam mu źle i jaka ona be - wracać właśnie z łózka do łóżka...Wcześniej oszukiwał mnie przez wiele miesięcy i było mu wtedy super, bo nie wiedziałam, a jak zamieszkał z nią od razu przejrzał na oczy;-) Nadal by chciał powrotu do spokojnego domku, pełnego ciepła, wyprasowanych koszul i ugotowanego codziennie obiadku. Wyśmiałam go. Bo wiem, że to co mi zrobił nie jest wybaczalne i nie umiałabym go nawet pogłaskać po głowie... Chciał to niech ma ten cud - miód. I Ty powinnaś zrobić podobnie. Bo w tej sytuacji on Cię ośmieszył i przed samą sobą i przed kochanką, skoro nadal z nią się spotyka. Myślisz, że co jej mówi o Tobie? A włóż mu pendrive (kupisz na allegro) do pracy z opcja nagrywania to się przekonasz;-) Jeżeli zależy Ci na nim to miej honor. Daj ultimatum. Szanuj siebie i dzieci. Nie zastanawiaj się nad moralnością kochanki, bo to bez sensu. Takie kobiety są i będą tak jak i mężczyźni (np. Twój mąż) bez moralności i zasad. Myśl o sobie. Kobieto to nie koniec Twoich problemów...
Nie wiem po co szukacie trzeciego dna w czymś, co jest bardzo prostym mechanizmem. Kobieta lat 30- krótko mówiąc H - JAK HIENA, ma przed sobą jakiegoś szefa/właściciela - i ma tylko dwie alternatywy:
a/ latka lecą, więc trzeba samej zasuwać za grosze,
b/ poderwać dzianego faceta z pozycją, rozbić jego rodzinę i zrobić sobie dobrze.
Co robi dziany facet? Zachwyca się młodym ciałkiem, pierwsza gacióweczka pewnie jest radosna i mu się podoba, więc... czas na zmiany - mówi. Został upolowany!!!
Hiena radośnie oznajmiła wszystkim, że polowanie było udane. Ale... to nie jest jakiś młody naiwniak z dobrego domu, żeby te brutalne kobiece gierki były dobre wobec niego - on ma już stare nawyki, które z pewnością hienie nie pasowały. Więc nie ma innej opcji - jak tylko pokazała kły - wziął nogi za pas i nawiał z podkulonym ogonem do domu. Albo pokazał dość cienki portfel, więc łup okazał się słaby.
Rachunek zysków i strat okazał się wielkim błędem, pomyłką.
Oczywiście - taki mąż musi być świadom co uczynił - więc kara dotkliwa musi być. Albo i nie - bo błądzić jest rzeczą ludzką, to Przyjazna musi sama ocenić, czy ma go grillować na wolnym ogniu, czy gamoniowi odpuścić.
Facet zawsze ma dość prostą konstrukcję - pewnie teraz tylko myśli: "oby było jak kiedyś i święty spokój. I żadnych więcej hien w życiu - Never Again!!!" To kwestia, czy się tam poparzył, czy nie.
Można też postawić teraz pytanie - co w obecnej sytuacji da stawianie jakiegoś ultimatum, jak już wrócił i jest.
I uwaga na koniec! Żadna hienka jeszcze nie wybaczyła sama z siebie porzucenia - w tym przypadku nawet na rzecz żony - o ile sama nie trafiła na "złoty strzał" i nie przesiadła się wyżej łapiąc lepszą ofiarę - więc warto tylko zbadać tę relację w pracy.
Gdy gamoń dla hienki okazał się słabeuszem i nie dość majętnym lub zdobyła w pracy co chciała przez taką akcję - sama mogła zrezygnować ze zdobyczy, już do niej nie wróci. Alimenty na żonę i troje dzieci - dość kosztowne, więc hienie zostanie na waciki - a one nie po to polują, bo polują by móc przestać pracować.
Ale w gadzim mózgu może jeszcze czaić się... zemsta za porzucenie - stąd ustalenie relacji końcowej z hieną jest takie ważne - bo jak została porzucona, a nie porzuciła - to gamoń jeszcze nieźle oberwie za swoje - czy to w pracy, czy poza nią.
A jeśli zamieniła go na młodszy model i bogatszy - to nie ma się czego obawiać. Jest już poza jej percepcją - jest już pewnie jakaś nowa ofiara.
Opcja taka, że: "ja prezes wracam do rodziny, ty masz podwyżkę, ale raz w tygodniu robisz mi laskę", jest tu już raczej mało prawdopodobna.
Jeśli kiedyś jakiś seks - to tylko z zemsty, i koniecznie by się o tym żona dowiedziała.
Opcja - seks za prezent od czasu do czasu - raczej też mało prawdopodobne - bo uniemożliwia hienie w pracy skuteczne polowania, a wszyscy o tym będą wiedzieć i plotkować, więc staje się nieopłacalne.
Tak . 20 lat jako żona matka kucharka sprzątaczka . Czas wolny tylko dla rodziny . Praca dom dzieci odrabianie lekcji sprzatanie gotowanie. A gdzie czas dla siebie - brak i to byl moj błąd poświęciłem się całą a on no cóż praca sport no i ta delegacja
W chwili wielkiego rozgoryczenia zaczynamy wyliczać i dostrzegać poświęcenie.
Z chwilą założenia rodziny, obie strony poświęcają się dla niej.
Każdy wnosi inny wkład, inny podział np. Ty gary, on młotek i śrubokręt.
Każdego wkład jest ważny, wzajemnie uzupełniający się. Tu nie ma błędów. Błąd jest wtedy gdy on nic nie wnosi do związku, nie pracuje, nie pomaga, siedzi w fotelu z nogami na stole, w jednej łapie piwo w drugiej pilot, w zębach papieros, nosem i uszami wypuszcza dym. Chodzi o to, że nie ma co bawić się w wyliczanki. Ta droga do niczego nie zmierza.
Nie ważne ile lat kochanka jest młodsza. Ważne że on zawiódł, nie spełnił się w roli męża, przyjaciela na całe życie. To nie ona rozwaliła wasz związek a ON, twój mąż i z tego musisz sobie zdać sprawę. To On skrzywdził waszą rodzinę a ona to tylko dodatek, bo widzisz- nie ta to inna.
Cytat
Przyjęłam ze względu na dzieci.
Nie lubię kiedy dzieci służą jako karta niczym do bankomatu. Dlaczego nie chcesz się przyznać że przyjęłaś bo chciałaś? Oszukujesz sama siebie.
Najgorszym zadaniem będzie szczera rozmowa samej ze sobą, dalej z mężem a długo później zaufanie do niego. Od doopy strony, nikomu nic się nie udało.
Staram się staram się coś Ci zobrazować, abyś nie popełniła kolejnego błędu
Dzieci ojca będą kochały i widywały bez względu gdzie on będzie. Nikt też nie przyjmuje faceta ze względu na dzieci. To ukryta prawda Gdy kogoś nienawidzisz za wyrządzone krzywdy, nie wpuścisz pod dach. Zrobiłaś to dla siebie i miałaś ku temu prawo. Masz prawo ratować swój związek czy nawet myśleć że dasz radę uratować. Jednak nie okłamuj samej siebie pod przykrywką dzieci.
Dzieci kochamy, ale "chowamy dla świata" w tym wszystkim jesteśmy też my- kobieta i mężczyzna...zupełnie inny świat, zupełnie inna zależność. Twój związek posypał się. Kiedyś było dobrze. Kiedyś wzajemnie wspieraliście się. Nie był to czas stracony i nie rozpatruj kategoriami poświęcenia, praczki, sprzątaczki itp. To była kategoria wzajemnej odpowiedzialności dla rodziny. Dalej coś się rozminęło. Możliwe że tego nie zauważałaś, a na pewno nie chciałaś aby zdradził. Zrobił to i zawiódł.
Jeśli przyjęłaś do domu tzn. że twoje uczucia nie ostygły. Z jednej strony nie potrafisz zaufać, pewnie dotknąć, a z drugiej strony pamięć o wspólnym życiu, przyzwyczajeniu i wreszcie te uczucia....one tak szybko nie wygasają bo nie miałaś na to czasu....bo nie Ty zdradzałaś....bo nie Ty szukałaś odnowy...Ty tkwiłaś przy rodzinie nieświadoma że można przekreślić tyle lat, że można zbrukać to co latami wspólnie tworzyliście. Przyjazna....to są normalne reakcje. To huśtawka która puszczona w ruch będzie powoli stopowała a być może zerwie się z liny i spadniesz w jednej chwili na ziemię. Tego nikt nie wie. Tego Ty nie wiesz, ale spróbuj dla siebie skoro otworzyłaś te drzwi... dowiedz się czy warto było pobujać się. Jednak nie zabieraj na tę huśtawkę dzieci.
Porozmawiaj wewnętrznie uczciwie sama ze sobą a gdy będziesz gotowa zacznij rozmawiać z mężem. Nic nie przyśpieszaj. Do niczego się nie zmuszaj. To długa droga...długa...na końcu dowiesz się czy była warta.
Widzisz Przyjazna jestem jednym z tych którzy często mówią daj szansę ale aby ją dać musi być spełniony szereg warunków. Jak dla mnie podstawowy - NATYCHMIASTOWE ZERWANIE KONTAKTÓW Z WSPÓŁZDRADZACZEM. Późniejsze to już inna bajka gdy pierwszy nie zostaje spełniony wtedy i inne nie mają racji bytu.
Niewiele piszesz o pojawieniu się wiarołomnego. Ot stanął w drzwiach i powiedział - JESTEM KOCHANIE?
Mogę mówić za siebie, nie mam prawa decydować za innych nie mam też prawa mówić komuś co ma zrobić ale nie rozumiem osób które zostały porzucone, zostawione same z bólem cierpieniem i... później przyjmujących swoich oprawców. Być może za twarde mam serce.
Mój osobisty pogląd na danie szansy. Daje się ją raz podstawowy zdrajca powinien wybrać - TU I TERAZ.
Twój przypadek Przyjazna cóż wybaczenie na miękko - źle wróży. Gybym miał ocenić cóż nie pomyłka pani nie prała nie gotowała gdy prezentów i adoracji już nie było pojawiły się problemy. Skakanie kochasiów do oczu. W efekcie lepiej podkulić ogon i wrócić.
Odnośnie obwiniania kochanki, moja droga aby starszy gość zdobył młodą lasencję trochę musi się nagimnastykować i jak dla mnie toon był tą aktywną stroną. Wykorzystał pozycję, stanowisko dla własnych celów. Małe i żałosne. Nie zgodzę się jednak że chodziło jedynie o awans itp. Znam przypadki z naszego forum gdzie imponowała młodym panienkom wiedza, pozycja w firmie. Bycie autorytetem. Znam ze swojego doświadczenia. Profesjonalista nigdy nie przekracza granicy co mu wolno co nie. Mąż ją przekroczył. Nie ona podwładny posunie się do pewnego momentu. Bez aprobaty nie przekroczy granicy.
Vitaminka odnośnie "dzieci jako kart przetargoych" cóż jesteś kobietą więc sytuacja jest diametralnie inna niż u facetów. Na swoim przykładzie. Szansę dałem nie żonie ale dzieciom. Początkowe założenie rozwód, mieszkamy razem i zobaczymy co dalej. Dziewczyny ilu znacie mężów wychowujących dzieci. Z naszego forum znam kilku (max palce jednej ręki). Wychowują bo żony odpłynęły lub im na to pozwoliły. Normalnie żaden mąż nie ma najmniejszych szans. Ja dając szansę nie myślałem nawet nie myślałem że może się udać. A jednak.
Wracając do tematu wybaczyłaś dałaś szansę Przyjazna twoja sprawa, podziwiam.
Pamiętaj to nie ona rozwaliła małżeństwo była jedynie pomocnikiem. Zrobił to mąż. Prac razem? Cóż jak dla mnie jakiś koszmarny żart.
W sytuacji gdy matka nie zajmuje się dziećmi idzie w przysłowiowe "tango", krzywdzi czy maltretuje, jestem za oddaniem ojcu ... i to są tylko te skrajne sytuacje.
Kobieta jest tak silnie emocjonalnie związana z dzieckiem ...9 m-cy ciąży dalej w bólu poród , ten czas jest niewyobrażalny dla mężczyzny...ta siła więzi...nie dziwcie się panowie że dziecko pozostaje przy matce. To ciało z ciała.
No właśnie. Tak mniej więcej też myśli wymiar "sprawiedliwości " przez bardzo małe "s".
Jeśli ktoś myślał czy myśli, że ojciec i matka mają równe prawa, jeśli chodzi o dzieci, to mu rozum odebrało..;
Gdy dochodzi do konfliktów ojciec ma tylko obowiązki;
Kobiety to często bezwzględnie wykorzystują zasłaniając się dobrem dzieci i przekonaniem, że wiele im się należy;
Ustawiają się tak jak im pasuje, facet jest tylko dawcą nasienia, gdy trzeba go ograniczyć, bo przecież ta magiczna więź, krew z krwi, ciało z ciała i jest tym gorszym rodzicem.; ale jeśli chodzi o wyciągnięcie korzyści, to oczywiście jest ojcem pełną gębą;
np. mogą wymienić sobie faceta na innego bez większych konsekwencji. Dzieci i tak zostaną z nią, a ojciec musi finansować całe to towarzystwo i często żebrać o kontakt z dziećmi.
A obcy facet ma go do woli, ma więcej do powiedzenia w wielu sprawach, mimo, że nie są jego i o nie nie zabiega;
Yorik nie zgłębiam się w waśnie między rodzicami i jedno jest pewne, nie zrozumiesz jak to sam napisałeś tej magicznej więzi. Ona istnieje bez względu czy panowie w to wierzą czy nie. Nie oznacza że ojciec jest tym samym gorszym rodzicem.
Bardzo dużo rzeczy nie rozumiem, a najbardziej chyba hipokryzji
Ta siła więzi najbardziej widoczna jest u matek wyrzucjących swoje pociechy na śmietnik, jak padlinę na pastwę bezdomnych kotów
Una, ta niewyobrażalna siła więzi jest magiczna tylko dla tych, którzy nie wiedzą skąd się bierze, jaki mechanizm ją wyzwala i czemu służy. Zaćmienie słońca tez przez wieki uważano za boską siłę nadprzyrodzoną, wódkę za magiczny napój, narkotyki za boskie substancje
Niestety jest to prostsze niż myślisz, czysta fizjologia; Jak widać w niej też można doszukiwać się magii;
Ale masz rację, jak się czegos nie poczuje, nie przeżyje to ciężko sobie wiele rzeczy wyobrazić;
Yorik-hipokryzja? piszesz o skrajnych przypadkach a ja o prawdziwej matce. Jak wiesz są Matki i matki znacznie wcześniej pisałam że pomijam skrajności.
Jestem matką i wiem co piszę i wiem co znaczy nosić życie pod sercem. Wiem co znaczy kiedy czujesz w sobie dziecko i wydać je na świat.
Cytat
Una, ta niewyobrażalna siła więzi jest magiczna tylko dla tych, którzy nie wiedzą skąd się bierze, jaki mechanizm ją wyzwala i czemu służy. Zaćmienie słońca tez przez wieki uważano za boską siłę nadprzyrodzoną, wódkę za magiczny napój, narkotyki za boskie substancje smiley
Masz prawo w ten sposób spostrzegać bo nie znasz uczucia którego miałam szczęście poczuć i to tak namacalnie. To jak rozmowa o czymś, czego ma się świadomość że nigdy nie "dogonisz".
" Wrócił człowiek ale nie zaufanie do niego." Czy to nie powinno być na odwrót? Wpierw zaufanie a potem lekko otwarte drzwi. Nie przyszło Ci do głowy że jego powrót to nie jego dobry wybór a kopniak od kochanki? Nie pozwól na to aby Twoja córka z powodu zdrajcy tułała się po "świecie" .
Tak w skrócie : w obcej babie widzisz źródło zła, ale swojego rozkosznego mężusia to jakoś nie potrafisz podsumować. Ten facet to nie bezwolna kukiełka , której sznurkami pociąga kochanka. On robi , to co sam chce, czyli generalnie robi sobie dobrze. Kukiełką w tym stadle jesteś Ty. Widocznie tak Ci wygodnie i dziećmi się nie zasłaniaj.. Zresztą jedno z domu prysnęło, nie mogąc znieść tego waszego małżeńskiego udawania. ,, Ucz się od własnej córki odwagi i mądrości .... Głupotą wielką jest hołubić obleśnego dziada kosztem utraty dziecka.. Odpowiedzialność za córki wyprowadzkę weź uczciwie na swoją klatę, bo to dzięki Tobie się wyprowadziła. Sorry, ale ta idiotyczna ofiarność matki-Polki i jojczenie, jak to mężuś robi kuku, a ona bidunia to dzielnie znosi i jeszcze posłuszniie rozkłada nogi na każde gwizdnięcie,, działa na mnie jak alergen.
Czego Przyjazna oczekujesz? Bicia brawa? Pomocy w utyskiwaniu na Twojego męża rozpasanego i jego rozwiązłą nałożnicę ? Zanim zaczniesz rozliczać tę trzecią, spójrz na siebie.
Poprawione zgodnie z życzeniem
JW
Czasami tak jest, że przeżywamy z kimś długie lata i go nie znamy prawie. Twój mąż już dostatecznie się skompromitował i odsłonił, nie masz chyba co do niego złudzeń? Jesteś jeszcze młoda, zaradna, dasz sobie radę. Jeśli jednak sprawy zostaną jak były, to obudzisz się pewnego dnia starą, zmęczoną, nikomu nie potrzebną kobietą, a on będzie skakał z kwiatka na kwiatek dopóki demencja go nie zeżre.
M.
Wierzysz w jego zmianę i skruchę? Zastanawiałaś się skąd ten brak zaufania? Zyskałaś cokolwiek na jego powrocie?
rekonstrukcja zwalanie winy na kochankę to reakcja obronna na prawdę, której Przyjazna nie chce usłyszeć, że to nie kochanka zdradziła, ale mąż. I to on jest tu głównym winowajcą, ale Przyjazna musiałby przyznać przed sobą, że wpuściła do domu kawał... Zwalanie winy na kochankę sprawia, że mniej boli.
Przyjazna: dlaczego tak naprawdę go przyjęłaś z powrotem? Ze strachu przed samotnością? Bo chciałaś pokazać kochance, że jesteś lepsza, bo on wrócił do siebie? Do czego potrzebna ci jest ta namiastka faceta?
Do tego zaniechanie i przyzwolenie - "Czułam ze coś nie tak ale bałam się zapytać", a może strach i wygoda?
"Wrócił powiedział ze się pomylił ze zrozumiał swój błąd" - Twój mąż wrócił, bo wiedział, że go przyjmiesz. Postawiłaś jakieś warunki, reguły "powrotu"?
"Wrócił człowiek ale nie zaufanie do niego" - ten objaw to szczątki zdrowego rozsądku.
"ona jest taka jak ja tylko 20 lat" - jaką osobą byłaś 20 lat temu?
Cytat
Jak widać jest
Gadasz jedno, a robisz drugie, kto ma Cię traktować poważnie, jak sama nie wiesz czego chcesz ?;
Cytat
Każdemu może sie zdarzyć wpaść na kogoś innego, ale gdy odchodzi, związek nie ma dla niego znaczenia. To nawet to, że miał dzieci, dobrą kucharkę i sprzątaczkę nie wystarczyło. Jakoś nie napisałaś, ze miał w Tobie kochankę
No tak, po 20 latach, komu by się jeszcze chciało myśleć o głupotach;
Cytat
Jak Ci udowodnił, że się pomylił ?, że to był błąd ? Powiedział to Tobie przy tamtej ?
Na jakich warunkach wrócił ? jak długo się starał ?
Za błędy się płaci, jaką poniósł karę, ile go to kosztowało !!!, żeby wrócić ?
Jeśli cena była zerowa, pokazałaś, że zgadzasz się na wszystko i tylko gadasz inaczej, więc czemu się teraz dziwisz, że wciąż sie z nią spotyka ?
Po takich numerach inni starają się latami, zanim zostaną przyjęci, albo nie, ale mają czas, żeby sobie przemyślec to i owo, co dla nich jest w życiu najważniejsze; Ty mu tego czasu nie dałaś, facet nic nie zrozumiał;
Jakaś mało świadoma jesteś sytuacji w której sie znalazłaś;
Skoro porzucił Cię dla innej, lepszej od Ciebie, powinien się nią udławić, gdy mu zauroczenie przejdzie. Porzucił Cię, nie miał wątpliwości kogo wybrać, a Ty go przyjęłaś, gdy lekko się tamtą nasycił, wyobracał na wszystkie strony i zaczęło docierać, że ona to nie Ty, że ten ideał też ma swoje wady, ale nie takie, żeby z niej całkowicie rezygnować;
Jeszcze jedno bardzo nielogiczna hipokrytko, skoro przyjęłaś go ze względu na dzieci, to czemu nic nie piszesz jak ważny i potrzebny jest dzieciom, jakie mają korzyści, że jest z wami, w czym Ci tak bardzo przy dzieciach pomaga, jaki to z niego nie jest kochający super ojciec, który stara się dzieciom wynagrodzić porzucenie ich, bo rodzina którą budował latami przestałą cokolwiek znaczyć;
Sama widzisz jak dzieci go potrzebują gdy znają prawdę, uciekają przed nim, a wyprowadzić się z domu rodzinnego jako ucieczka, to nie łatwa decyzja;
To co zrobiłaś jest chore, najpierw zawiódł ojciec, a teraz matka;
Gdy potrzebne Ci było wsparcie, wtajemniczyłaś córkę, a teraz się na nią wypiełaś;
Już ktoś napisał- córka wyprowadziła sie z Twojego powodu!
Cytat
Sorry, ale Taką naiwną jak Ty. Naprawdę nie widzisz rażącego podobieństwa?
Cytat
Akurat w tym to chyba facet się nie pomylił;
Co z kochanką? Daleka jestem od tego, żeby ją bronić i wybielać, ale nie wydaje mi się, tak jak to Ty widzisz, że to ona się "zabiera za Twojego mężą". Jakoś nie można o niej powiedzieć, że jest szczęśliwa z tą kulą u nogi... Był z nią 13 miesięcy i podobnie jak to zrobił z Tobą, zmienił zdanie, a ona nadal się z nim spotyka... Chyba coś nie tak poszło, jakby chciała... Chyba nie ona rozdaje karty w tym ich "związku" i nie ona decyduje, przynajmniej tak to wygląda. Raczej to Twój mąż niestety manipuluje wami obiema, a Ty tylko usprawiedliwiasz go, snując gorzkie przemyślenia na temat biednego, uwiedzonego mężusia. Ile osób jeszcze będzie żałować, że go w życiu spotkało?
M.
A w ogóle to dlaczego pytasz? Ciekawi Cię jak wygląda druga strona barykady?
Co do tego, że dałaś szansę mężowi...Bardzo chwalebne, tylko co on z ta szansą robi? Coś Ci powiem na koniec; To nie Ty dałaś mu szansę, tylko on pozwolił Ci tak myśleć. To się nazywa "manipulacja" .
Powodzenia.
M.
Maraykee już Ci wszystko co najważniejsze powiedziała, a Ty jesteś ślepa i głucha;
Zwrócę tylko uwagę na to:
Cytat
Naprawdę komentarz jest potrzebny ?
Ta kobieta jest od niego zależna !!!!!!!!!!!
i jemu to nie przeszkadza;
Wiadomo, że mając nad komś włądzę, łatwo komuś zawrócic w głowie, rozkochać, zaimponować, stwarzać różne sytuacje, podsuwac korzyści, kupić kogoś, zaszantażować; dać propozycję nie do odrzucenia;
Nikt głośno nie mówi, ale taki układ sprowadza sie do jednego: ściągasz majtki na każde moje skinienie, udajesz ze jestem supermenem, podziwiasz mnie, a ja Ci pomogę. W przeciwnym wypadku wylatujesz z hukiem lub niszczę Cię udowadniając, ze jesteś zerem;
Kobieta przekalkulowała korzyści i straty, pozwoliła, aby pajac jej zaimponował. Gdyby odrzuciała zaloty, mogło by być nie ciekawie; Skalkulowała, ze coś z tego wyciągnie; korzyści materialne, jak i emocjonalne nie są bez znaczenia;
Te bardziej naiwne, wierzą, że facet zostawi dla nich rodzinę i się łatwo ustawią; czasami tak się staje.
Jeśli nie mężatka, to co ma do stracenia ? Póki facet koło niej skacze, to jej się kalkuluje; wzbudza emocje, mówi, że jest śliczna, wyjątkowa, porząda ją.
To nie ona rozbija mu rodzinę. W żadnym wypadku. To on z niej rezygnuje, bo zamiast dopieszczać żonę ucieka na boki. Cieszy się, że tarfiło na nią, a nie na koleżankę, która już czeka w kolejce ;
Konsekwencje są- finansowe, taki szef moze kupic kochance mieszkanie, dać podwyżkę, ma luz w robocie itd..; moralne ?, tak, ale nie dla kochanki, która nie jest mężatką, a ta konkretna chyba nawet nikogo nie zdradza, a żonie faceta napewno nic nie obiecywała
Żona musi byc przecież nie za ciekawa, skoro facet szuka kogoś na boku; sama jest sobie winna, że nie dba o męża. Niby czemu ma sie z nią męczyć ?
Czy zajęty facet kręci kochankę ?..z jednej strony to duży problem, ale z drugiej, gdy zostawi inną kobietę z rodziną, udowodni, że naprawdę kocha, że sporo jest warta
No nie oszukujmy się, nie dla każdej zostawia się długoletnią kobietę wraz z dziecmi, musi być wyjątkowa, więc i cena za taką jest duża.
Gdy taka przejmie faceta, jest przekonana, że jest tak wspaniałą, ma nad nim nieograniczoną władzę na wieki, że jej to akurat nie zostawi dla innej; poza tym już wie jak się to robi, więc ona sobie na to nie pozwoli, będzie czujna;
To, ze ma świadomość że jest młoda i piękna tym gorzej, wie, że to jest jej 5 minut, że teraz ma jakąś władzę nad facetami, która może przeminąć; Inne nie miały by skrupułów wobec niej, więc i ona nie ma. A co będzie za ileś tam lat, kto tam wie, wtedy się będzie martwić;
Stadna solidarność jajników działa, gdy są z tego jakieś korzyści, ale nie straty;
Masz naprawdę problemy ze zrozumieniem kobieto, nikt nie wlazł w Twoje małżoństwo, tylko ktoś z niego wylazł i nie przyjmujesz tego do wiadomości;
Większość uważa, że należy się szansa każdemu, ale mądra. Ty nie wiesz, co znaczy dać szansę; dajesz sobą manipulować jak dziecko, szukasz winy tej sytuacji w kosmosie, próbujesz obciążyć nią kochankę, bo tak by Ci bardzo pasowało i czekasz aż wszystko się samo ułoży wedle Twoich życzeń ;
podziwiam za upór w myśleniu; jest ciemno, ale musi być jasno, dajcie mi tylko jakieś potwierdzenie, jakiekolwiek, a ja już je odpowiednio rozbuduje i nagnę rzeczywistość :-)))
Ty i Twoja najstarsza dajecie mu szansę ? jak dajecie? jaką szansę ? o czym Ty mówisz ?
Teraz zaczęłaś pić, bo to się zupełnie kupy nie trzyma ?
ale przynajmniej potwierdza, czemu ten facet moze sobie na tyle pozwalać
Szykuj się moja droga Przyjazna na naprawdę ciekawe życie! Mężulek zaznał lepkiego miodu i już wie, że może z Tobą pogrywać, bo nie masz za grosz charakteru. A czasy nie szykują się lepsze i takich, co to karierę przez du...ę chcą robić nie będzie ubywać. Jaki ten świat podły... a kobiety rozwiązłe... Dobrze choć że choć są tacy faceci jak ten Twój, co "nie chcą, ale muszą"...
Trzeba je wyeliminowac, będzie spokój, zajęci faceci będą wtedy bezpieczni. Jak żona w domu nie da, nie będzie miał gdzie pójść :-))
Facet jest zawsze w trypie ON, do zaliczania wszystkiego co się rusza i nie jest niczemu winien, może być nieporządny, bo przecież świat należy do porządnych kobiet i to one regulują kogo i kiedy do siebie dopuszczać patrząc aby nie wchodzić sobie w drogę
Przyjazna uważasz się za porządna i moralną kobietę ? może nawet święta ? Uważasz się za lepszą od innych ? To jak się ma do tego Twoja hipokryzja?
Robisz wyjątki pod siebie, tam gdzie Ci pasuje i nic nie dociera, gdy takie jak Ty zdradzają, to dopiero jest meksyk
O rany, do Ciebie faktycznie NIC nie dotarło. Grzecznie podziękowałaś za "wypowiedzi w sprawie", tak jak kulturalny człowiek dziękuję za wydanie reszty przy kasie i... tyle:-)
Gdy jest wina to powinna być i kara. Jeśli Ty nie będziesz rozdającym w tej grze to kochanka Twojego męża będzie jedynie przystankiem w drodze obsianej obłudą, kłamstwem i manipulacją.
Obudź się...
a/ latka lecą, więc trzeba samej zasuwać za grosze,
b/ poderwać dzianego faceta z pozycją, rozbić jego rodzinę i zrobić sobie dobrze.
Co robi dziany facet? Zachwyca się młodym ciałkiem, pierwsza gacióweczka pewnie jest radosna i mu się podoba, więc... czas na zmiany - mówi. Został upolowany!!!
Hiena radośnie oznajmiła wszystkim, że polowanie było udane. Ale... to nie jest jakiś młody naiwniak z dobrego domu, żeby te brutalne kobiece gierki były dobre wobec niego - on ma już stare nawyki, które z pewnością hienie nie pasowały. Więc nie ma innej opcji - jak tylko pokazała kły - wziął nogi za pas i nawiał z podkulonym ogonem do domu. Albo pokazał dość cienki portfel, więc łup okazał się słaby.
Rachunek zysków i strat okazał się wielkim błędem, pomyłką.
Oczywiście - taki mąż musi być świadom co uczynił - więc kara dotkliwa musi być. Albo i nie - bo błądzić jest rzeczą ludzką, to Przyjazna musi sama ocenić, czy ma go grillować na wolnym ogniu, czy gamoniowi odpuścić.
Facet zawsze ma dość prostą konstrukcję - pewnie teraz tylko myśli: "oby było jak kiedyś i święty spokój. I żadnych więcej hien w życiu - Never Again!!!" To kwestia, czy się tam poparzył, czy nie.
Można też postawić teraz pytanie - co w obecnej sytuacji da stawianie jakiegoś ultimatum, jak już wrócił i jest.
I uwaga na koniec! Żadna hienka jeszcze nie wybaczyła sama z siebie porzucenia - w tym przypadku nawet na rzecz żony - o ile sama nie trafiła na "złoty strzał" i nie przesiadła się wyżej łapiąc lepszą ofiarę - więc warto tylko zbadać tę relację w pracy.
Gdy gamoń dla hienki okazał się słabeuszem i nie dość majętnym lub zdobyła w pracy co chciała przez taką akcję - sama mogła zrezygnować ze zdobyczy, już do niej nie wróci. Alimenty na żonę i troje dzieci - dość kosztowne, więc hienie zostanie na waciki - a one nie po to polują, bo polują by móc przestać pracować.
Ale w gadzim mózgu może jeszcze czaić się... zemsta za porzucenie - stąd ustalenie relacji końcowej z hieną jest takie ważne - bo jak została porzucona, a nie porzuciła - to gamoń jeszcze nieźle oberwie za swoje - czy to w pracy, czy poza nią.
A jeśli zamieniła go na młodszy model i bogatszy - to nie ma się czego obawiać. Jest już poza jej percepcją - jest już pewnie jakaś nowa ofiara.
Opcja taka, że: "ja prezes wracam do rodziny, ty masz podwyżkę, ale raz w tygodniu robisz mi laskę", jest tu już raczej mało prawdopodobna.
Jeśli kiedyś jakiś seks - to tylko z zemsty, i koniecznie by się o tym żona dowiedziała.
Opcja - seks za prezent od czasu do czasu - raczej też mało prawdopodobne - bo uniemożliwia hienie w pracy skuteczne polowania, a wszyscy o tym będą wiedzieć i plotkować, więc staje się nieopłacalne.
Cytat
W chwili wielkiego rozgoryczenia zaczynamy wyliczać i dostrzegać poświęcenie.
Z chwilą założenia rodziny, obie strony poświęcają się dla niej.
Każdy wnosi inny wkład, inny podział np. Ty gary, on młotek i śrubokręt.
Każdego wkład jest ważny, wzajemnie uzupełniający się. Tu nie ma błędów. Błąd jest wtedy gdy on nic nie wnosi do związku, nie pracuje, nie pomaga, siedzi w fotelu z nogami na stole, w jednej łapie piwo w drugiej pilot, w zębach papieros, nosem i uszami wypuszcza dym. Chodzi o to, że nie ma co bawić się w wyliczanki. Ta droga do niczego nie zmierza.
Nie ważne ile lat kochanka jest młodsza. Ważne że on zawiódł, nie spełnił się w roli męża, przyjaciela na całe życie. To nie ona rozwaliła wasz związek a ON, twój mąż i z tego musisz sobie zdać sprawę. To On skrzywdził waszą rodzinę a ona to tylko dodatek, bo widzisz- nie ta to inna.
Cytat
Nie lubię kiedy dzieci służą jako karta niczym do bankomatu. Dlaczego nie chcesz się przyznać że przyjęłaś bo chciałaś? Oszukujesz sama siebie.
Najgorszym zadaniem będzie szczera rozmowa samej ze sobą, dalej z mężem a długo później zaufanie do niego. Od doopy strony, nikomu nic się nie udało.
Dzieci ojca będą kochały i widywały bez względu gdzie on będzie. Nikt też nie przyjmuje faceta ze względu na dzieci. To ukryta prawda Gdy kogoś nienawidzisz za wyrządzone krzywdy, nie wpuścisz pod dach. Zrobiłaś to dla siebie i miałaś ku temu prawo. Masz prawo ratować swój związek czy nawet myśleć że dasz radę uratować. Jednak nie okłamuj samej siebie pod przykrywką dzieci.
Dzieci kochamy, ale "chowamy dla świata" w tym wszystkim jesteśmy też my- kobieta i mężczyzna...zupełnie inny świat, zupełnie inna zależność. Twój związek posypał się. Kiedyś było dobrze. Kiedyś wzajemnie wspieraliście się. Nie był to czas stracony i nie rozpatruj kategoriami poświęcenia, praczki, sprzątaczki itp. To była kategoria wzajemnej odpowiedzialności dla rodziny. Dalej coś się rozminęło. Możliwe że tego nie zauważałaś, a na pewno nie chciałaś aby zdradził. Zrobił to i zawiódł.
Jeśli przyjęłaś do domu tzn. że twoje uczucia nie ostygły. Z jednej strony nie potrafisz zaufać, pewnie dotknąć, a z drugiej strony pamięć o wspólnym życiu, przyzwyczajeniu i wreszcie te uczucia....one tak szybko nie wygasają bo nie miałaś na to czasu....bo nie Ty zdradzałaś....bo nie Ty szukałaś odnowy...Ty tkwiłaś przy rodzinie nieświadoma że można przekreślić tyle lat, że można zbrukać to co latami wspólnie tworzyliście. Przyjazna....to są normalne reakcje. To huśtawka która puszczona w ruch będzie powoli stopowała a być może zerwie się z liny i spadniesz w jednej chwili na ziemię. Tego nikt nie wie. Tego Ty nie wiesz, ale spróbuj dla siebie skoro otworzyłaś te drzwi... dowiedz się czy warto było pobujać się. Jednak nie zabieraj na tę huśtawkę dzieci.
Porozmawiaj wewnętrznie uczciwie sama ze sobą a gdy będziesz gotowa zacznij rozmawiać z mężem. Nic nie przyśpieszaj. Do niczego się nie zmuszaj. To długa droga...długa...na końcu dowiesz się czy była warta.
Niewiele piszesz o pojawieniu się wiarołomnego. Ot stanął w drzwiach i powiedział - JESTEM KOCHANIE?
Mogę mówić za siebie, nie mam prawa decydować za innych nie mam też prawa mówić komuś co ma zrobić ale nie rozumiem osób które zostały porzucone, zostawione same z bólem cierpieniem i... później przyjmujących swoich oprawców. Być może za twarde mam serce.
Mój osobisty pogląd na danie szansy. Daje się ją raz podstawowy zdrajca powinien wybrać - TU I TERAZ.
Twój przypadek Przyjazna cóż wybaczenie na miękko - źle wróży. Gybym miał ocenić cóż nie pomyłka pani nie prała nie gotowała gdy prezentów i adoracji już nie było pojawiły się problemy. Skakanie kochasiów do oczu. W efekcie lepiej podkulić ogon i wrócić.
Odnośnie obwiniania kochanki, moja droga aby starszy gość zdobył młodą lasencję trochę musi się nagimnastykować i jak dla mnie toon był tą aktywną stroną. Wykorzystał pozycję, stanowisko dla własnych celów. Małe i żałosne. Nie zgodzę się jednak że chodziło jedynie o awans itp. Znam przypadki z naszego forum gdzie imponowała młodym panienkom wiedza, pozycja w firmie. Bycie autorytetem. Znam ze swojego doświadczenia. Profesjonalista nigdy nie przekracza granicy co mu wolno co nie. Mąż ją przekroczył. Nie ona podwładny posunie się do pewnego momentu. Bez aprobaty nie przekroczy granicy.
Vitaminka odnośnie "dzieci jako kart przetargoych" cóż jesteś kobietą więc sytuacja jest diametralnie inna niż u facetów. Na swoim przykładzie. Szansę dałem nie żonie ale dzieciom. Początkowe założenie rozwód, mieszkamy razem i zobaczymy co dalej. Dziewczyny ilu znacie mężów wychowujących dzieci. Z naszego forum znam kilku (max palce jednej ręki). Wychowują bo żony odpłynęły lub im na to pozwoliły. Normalnie żaden mąż nie ma najmniejszych szans. Ja dając szansę nie myślałem nawet nie myślałem że może się udać. A jednak.
Wracając do tematu wybaczyłaś dałaś szansę Przyjazna twoja sprawa, podziwiam.
Pamiętaj to nie ona rozwaliła małżeństwo była jedynie pomocnikiem. Zrobił to mąż. Prac razem? Cóż jak dla mnie jakiś koszmarny żart.
Cytat
W sytuacji gdy matka nie zajmuje się dziećmi idzie w przysłowiowe "tango", krzywdzi czy maltretuje, jestem za oddaniem ojcu ... i to są tylko te skrajne sytuacje.
Kobieta jest tak silnie emocjonalnie związana z dzieckiem ...9 m-cy ciąży dalej w bólu poród , ten czas jest niewyobrażalny dla mężczyzny...ta siła więzi...nie dziwcie się panowie że dziecko pozostaje przy matce. To ciało z ciała.
Jeśli ktoś myślał czy myśli, że ojciec i matka mają równe prawa, jeśli chodzi o dzieci, to mu rozum odebrało..;
Gdy dochodzi do konfliktów ojciec ma tylko obowiązki;
Kobiety to często bezwzględnie wykorzystują zasłaniając się dobrem dzieci i przekonaniem, że wiele im się należy;
Ustawiają się tak jak im pasuje, facet jest tylko dawcą nasienia, gdy trzeba go ograniczyć, bo przecież ta magiczna więź, krew z krwi, ciało z ciała i jest tym gorszym rodzicem.; ale jeśli chodzi o wyciągnięcie korzyści, to oczywiście jest ojcem pełną gębą;
np. mogą wymienić sobie faceta na innego bez większych konsekwencji. Dzieci i tak zostaną z nią, a ojciec musi finansować całe to towarzystwo i często żebrać o kontakt z dziećmi.
A obcy facet ma go do woli, ma więcej do powiedzenia w wielu sprawach, mimo, że nie są jego i o nie nie zabiega;
Ta siła więzi najbardziej widoczna jest u matek wyrzucjących swoje pociechy na śmietnik, jak padlinę na pastwę bezdomnych kotów
Una, ta niewyobrażalna siła więzi jest magiczna tylko dla tych, którzy nie wiedzą skąd się bierze, jaki mechanizm ją wyzwala i czemu służy. Zaćmienie słońca tez przez wieki uważano za boską siłę nadprzyrodzoną, wódkę za magiczny napój, narkotyki za boskie substancje
Niestety jest to prostsze niż myślisz, czysta fizjologia; Jak widać w niej też można doszukiwać się magii;
Ale masz rację, jak się czegos nie poczuje, nie przeżyje to ciężko sobie wiele rzeczy wyobrazić;
Jestem matką i wiem co piszę i wiem co znaczy nosić życie pod sercem. Wiem co znaczy kiedy czujesz w sobie dziecko i wydać je na świat.
Cytat
Masz prawo w ten sposób spostrzegać bo nie znasz uczucia którego miałam szczęście poczuć i to tak namacalnie. To jak rozmowa o czymś, czego ma się świadomość że nigdy nie "dogonisz".