Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Zamieściłam już swoją smutną historię ale podczas ostatnich prac konserwacyjnych portalu znikła.Krótko to jest tak:zdradził i zdradza nadal,wiem od niedawna,mam dowody,on zaprzecza,mówi,że takie dowody to nic nie znaczą (prezerwatywy,fotki) i uważa,że sprawy nie ma.Ja przesadzam,jestem zazdrosna on mnie przecież kocha i przecież jest super.A znika z domu,bo musi ciężko pracować przecież robi to dla mnie...Dałam spokój,udaję,że uwierzyłam.Jest niesamowitym kłamcą,kłamie patrząc mi w oczy i wszystko potrafi wytłumaczyć.Nie poznaję faceta.Telefon,komputer zablokowane hasłami,nie odbiera telefonów jak jest poza domem...ewidentnie jestem zdradzoną żoną.Jesteśmy 18 lat po ślubie,jestem dobrą żoną,która wszystko w domu robi,mąż nie robił nic,zawsze miał wszystko podane pod nos.Ja praktycznie utrzymywałam dom.Odkąd zmienił pracę na lepszą odbiło mu.Czy to może kryzys wieku średniego? Ma 45 lat.Nadal go kocham...nie tak jak "przed" ale nie mogę przestać tak kochać z dnia na dzień.Wiem,że muszę coś zrobić, muszę go zmusić do tego aby się przyznał!!!Jak to zrobić?Dlaczego on się nie przyznaje tylko idzie w zaparte?Jak wpłynąć na niego aby powiedział mi prawdę? On jest bardzo pewny siebie i czuje się bezkarny,zachowuje się tak jakby to była tylko i wyłącznie jego prywatna sprawa.Czy facet powie prawdę i kiedy to nastąpi i czy w ogóle nastąpi.Co zrobić?Bo boję się,że nawet gdybym pokazała mu zdjęcia z nią w łóżku to powie,że to fotomontaż. A może konfrontacja jak będą razem?Nie mogę żyć w kłamstwie.On kwitnie a ja usycham i on ma to daleko gdzieś,domem i mną się nie interesuje kompletnie. Jakie macie zdanie na ten temat.
Bo boję się,że nawet gdybym pokazała mu zdjęcia z nią w łóżku to powie,że to fotomontaż.
Ale Ty się nie martw o to. Ważne , żeby na ławie sędziowskiej zrobiły wrażenie takie zdjęcia.
Aż się ciśnie pytanie : po co Ci wogóle taki palant ? On i bez zdrad nadawał się do wyautowania.
Nie marnuj czasu na zawodzenie i smarkanie w rękaw, tylko przeanalizuj , czy dasz radę sama zdobyć dowody. Jak nie, to pieniążki, które pchałaś w doopę mężowi, przeznacz na detektywa i adwokata.
Cytat
On kwitnie a ja usycham i on ma to daleko gdzieś,domem i mną się nie interesuje kompletnie.
A co Ty nie masz co robić , tylko usychać ? Weź to olej, wykańczasz się z tytułu pajaca ? A niech sobie wkłada członka nawet w 100 doop naraz. Jakie to ma znaczenie wobec nieskończoności kosmosu ...
Anulka, a dlaczego ma się przyznac? Przecież zapewniasz mu idealne życie!
"jestem dobrą żoną,która wszystko w domu robi,mąż nie robił nic,zawsze miał wszystko podane pod nos.Ja praktycznie utrzymywałam dom".
Dlaczego ma z tego zrezygnowac? Uczciwośc i lojalnośc nie dla każdego są ważne.
Uzaleznilas się od niego. Masz swoje życie? zainteresowania? przyjaciolki?
Bycia "za bardzo" najczęściej źle się kończy...
Pomyśl o sobie, może uda się "przeformatowac" Twoje nastawienie do związku.
Komentarz doklejony:
uciekła mi końcówka...
Pomyśl o sobie, może uda się "przeformatowac" Twoje nastawienie do związku a przede wszystkim pomyśl o SIEBIE w tym związku. Czego chcesz, co oczekujesz?
...,,Nie mogę żyć w kłamstwie.."-przecież żyjesz....Jest niesamowitym kłamcą,kłamie patrząc mi w oczy i wszystko potrafi wytłumaczyć..."Moje pytanie brzmi;co zrobisz kiedy mąż powie ZDRADZIŁEM,po co ci potwierdzenie tego co wiesz.Co potem???
Wiem,że muszę coś zrobić, muszę go zmusić do tego aby się przyznał!!!Jak to zrobić?Dlaczego on się nie przyznaje tylko idzie w zaparte?Jak wpłynąć na niego aby powiedział mi prawdę?
Masz dowody. Skoro je masz, wiesz, gdzie jest prawda. Na co Ci jego zeznania?
Ech...liczysz na cud? Chcesz zaczarować rzeczywistość? Łudzisz się i oszukujesz, że to co widzisz to nie tak Zupełnie, jak Twój mąż Obydwoje zdaje się dobrzy jesteście w te klocki On oszukuje Ciebie, Ty oszukujesz siebie...
Swoją drogą, co zrobiłabyś z tą jego prawdomównością? Domyślam się, że "niechby się tylko przyznał, zaraz wybaczę i będzie znowu jak w bajce". Tylko, że w tej Twojej bajce i tak byłaś wyrobnikiem i nikim, z kim trzeba się liczyć. Też mi bajka :_jezyk
Tak, anulka, tak! Rób wszystko, by się przyznał! Masz rację; zmuś go do tego! Hmm...może zakuj w dyby, przypalaj rozżarzonym do białości żelazem, proś, rozkazuj, wyj, płacz, krzycz, miotaj się...
Tylko, po co?
Myślisz, że, gdy się przyzna, czas się cofnie, a on się zmieni w potulnego, kochającego baranka?
W co Ty jeszcze wierzysz? W cudowną przemianę starego capa?!
Oj, anulka. Im szybciej do Ciebie dotrze, że płonne Twe nadzieje, tym lepiej.
Masz dowody? Super! Zasuwaj z tym do sądu! I po temacie.
Kochasz? Kogo? Naprawdę, nadal Ci będzie zależeć na tym zdezelowanym fiucie?!
Miej swoją godność, kobieto! Nie upokarzaj się! Wystarczy, że on Cię upokarza!
Głowa do góry i pogoń go z życia! Masz 43 lat, tak? Cudowny wiek, kiedy jesteś w pełni świadoma swoich walorów, swoich potrzeb, jesteś doświadczona, dojrzała, mądra. Nic, tylko cieszyć się tym dorobkiem. A tu, co? Jakiś gnój wywraca Twoje życie i każe tracić cenne chwile na życiową srakę! Naprawdę, na to pozwolisz? Tak, przez lata Twój mąż. I co z tego, skoro poszedł w piizdu?!
Nie walcz, nie proś, nie próbuj naprawy. Przecież on tego nie chce! Poza tym, wie, że wiesz i śmieje Ci się w twarz!
Daj sobie z nim spokój! Daj sobie szansę na godne życie. Na nowe. Nie bój się! Zacznij akceptować stan bez niego.
I pamiętaj! Duma! Rozumiesz? Wyj w poduszkę, ale nie pokazuj mu tego!
Dystans. Dyplomacja.
Jesteś silną kobietą, pokaż fiutowi, że świetnie sobie bez niego poradzisz.
Dobrze by było, by zapłacił Ci za lata Twoich starań. W jaki sposób? Ty wiesz najlepiej. I zamień to biadolenie w zimną kalkulację. Bo on ma to Twoje biadolenie głęboko w duupie.
Podpowiem Ci co zrobić jak masz dowody w postaci zdjęć, nagrań itp.
Kobieto złóż pozew do sądu!!!!! Od razu mu się gęba otworzy, GWARANTUJĘ !!!!!
Zawsze możesz go wycofać. On ma teraz motylki w brzuszku, a ty jesteś dla niego wrogiem bo mu chcesz to zniszczyć.
Musisz wiedzieć, że oni wszyscy nie przyznają się do niczego. Idą w zaparte ile się da. Nie zmusisz go do przyznania się. Z resztą po co Ci to. Masz co masz i wiesz co wiesz. Weź się w garść bo istnieje ryzyko, że zamieni Cię na inny model.
Zrób się dla niego zimna jak lód!! Nie mów za dużo, ale słuchaj bacznie. Zacznij wychodzić z domu jak on przychodzi. Pokarz mu nie jesteś wartościową i mądrą kobietą.
Widzę,że jedynym wyjściem jest złożenie pozwu...to będzie ostateczny dowód dla niego,ze musi mnie traktować poważnie i musi wreszcie postanowić czy ja czy ona.
Na jednych działa groźba utraty na drugich dopiero sama utrata. Bardzo chcesz, aby mąż mądrze wybrał. Przygotuj się na inną ewentualność. Bo może znów zaboleć. To jak bardzo coś zaboli często zależy od nas samych. Od tego czy nie karmimy się złudzeniami. Twój mąż nie jest tym samym człowiekiem jakim był kiedyś. To czy znów stanie się dobry i kochający nie zależy od Ciebie tylko od niego. Na pewno potrzebuje trzęsienia ziemi, nie wiesz jednak czy mu to pomoże. Ja nie znam innego sposobu. Ważne aby pomogło Tobie. Niezależnie od tego jak sprawy się potoczą. Ważne abyś Ty stanęła na nogi mądrzejsza, silniejsza i jeśli dobrze o siebie zadbasz i szczęśliwsza.
anulka, nadal nic nie rozumiesz.
Ty, nie masz mu dawać nauczki, czy robić na złość. Czy zmusić do czegokolwiek.
To nie on ma stanąć przed wyborem. To nie do niego ma należeć ostatnie słowo!
Chciałabym teraz stanąć na szczycie Pałacu Kultury i Nauki i wykrzyczeć całemu światu zdradzanych osób:
Przestańcie być ofiarami! Puśćcie się wreszcie tych skuurwiałych duupsk waszych cudownych, kuźwa, partnerów! To oni robią was w trąbę! To oni was upokarzają! To oni mają was za najgorszych! To oni oblizują się po rozkoszach spędzanych, nie, z wami! A wy im zostawiacie jeszcze możliwość wyboru?! Płaczecie, tęsknicie, błagacie? Boże, daj zdradzanym opamiętanie i siłę! Jeśli jesteś...
:rozpacz
Anulka43 im bardziej będziesz włazić w tyłek, tym bardziej będzie miał Cię gdzieś rozwód? może najpierw separacja , nie opamięta się to całkowity aut rozwodem, najlepiej by było żeby to on składał pierwszy , ja miałem to szczęście że zakończyłem na pierwszej rozprawie ale to eks pierwsza składała o rozwód ale na rozprawie zrzekła się opieki nad dzieckiem, a mi chodziło tylko o dziecko
Anulka, a jak długo jesteście razem? Jak długo żyjecie wg. tego dość specyficznego schematu... Ty odrabiasz "pracę na roli" a na zapłatę nie masz co liczyć... Co on wnosi do tego związku?
Anulka43,
Każdy zdrajca kłamie w żywe oczy, nic nowego. Wiesz, że zdradza, masz dowody więc krótka piłka, masz kilka opcji:
1) spakuj go i walizki za drzwi
2) idź do prawnika i napisz pozew następnie pokaż mu i powiedz, że w odpowiednim czasie będzie do niego korespondencja
3) zaproś do domu jakiegoś kolegę albo kilku kolegów( oczywiście przed przyjściem męża)
4) umów się z kolegą na kolację
5) może kochanka ma męża lub chłopaka, zlokalizuj go i umów się z nim na piwo
6) skoro ma zablokowany tel., komp. to Ty zablokuj mu telewizor, lodówkę, pralkę a zwłaszcza obiadki pod ,,ryjek''.
7) znasz męża, wiesz co go wkurza więc teraz nie hamuj się rób mu na złość (np. nie lubi brukselki to serwuj mu ją 3xdziennie, czy nie lubi gdy wychodzisz w czerwonych szpilkach i sukience, bez bielizny , zrób to.
Zostaw w domu czy samochodzie dyktafon, nie szpieguj, idź na zakupy- zaszalej.
Wiem, że to trudne ale pomimo, że go kochasz powiedz mu (z kamienną twarzą), że już Ci na nim nie zależy, za żadne skarby nie błagaj go by zostawił kochankę, nie poniżaj się przed nim.
Cytat
A może konfrontacja jak będą razem?
Po co? Przecież masz dowody. Co mąż ma jeszcze zrobić, żebyś uwierzyła, że obecnie jesteś numerem 2?
Wywiń u numer, zgotuj piekło i pokaż, że nie jesteś byle kim:wykrzyknik
Pozdrawiam
rado
A jeśli, po takich jazdach, jakie radzisz, mąż anulki się z d e n e r w u j e i ją zostawi?
A anulka chce go przecież odzyskać. Myślisz, że jest w stanie, postawić się niewiernemu?
Avenious,
Jeśli się nie postawi to da przyzwolenie na dalsze igraszki mężusiowi.
Mąż na pewno się zdenerwuje bo wstrętna żona chce zabrać mu zabawki z piaskownicy.
90% boczniaków zdradę uważa za prezent od życia, za dodatkowy bonus i nie ma zamiaru zostawiać żony.
Lala którą bzyka nie pierze mu gaci i nie będzie tego robić;
Anulka43, dokładnie rok temu dałam mężowi kolejną szansę na uratowanie małżeństwa. Też jesteśmy 18 lat po ślubie, mąż jest w podobnym wieku. Byliśmy na terapii par, mąż u seksuologa. Wydawało się, że wyjdziemy z kryzysu. Mąż baaardzo się starał, był taki jak nigdy. Nagle okazało się, że umie robić obiad, śniadania do łóżka, dawać prezenty, bez marudzenia ogarnąć coś z domowych obowiązków, zastawałam go w domu przy garach, mieliśmy zaplanowane super wypady do połowy października tego roku, urlop wykorzystałabym na maksa, pisał piękne smsy i wysyłał słodkie maile. Zakochałam się na nowo.I co? Okazało się, że to przykrywka, żeby wygodnie prowadzić podwójne życie. Ale jakże piękna. Nie umiem żyć w takim związku. Jesteśmy w trakcie podziału majątku, zaraz potem składam pozew o rozwód. No, ale musiałam się sparzyć, jak wiele kobiet ... Teraz już nie mam wątpliwości. To ten sam człowiek, który mógł mi to zrobić rok temu, to dlaczego by nie teraz? Zastanów się ... Wierzę też, że niektóre kobiety potrafią żyć w takich związkach, znam wiele przykładów. Ale dla mnie wygodne życie materialne jest mniej ważne niż emocjonalne. A stres związany z wiadomością o tej drugiej (powiedzmy) był nie do wytrzymania.
Wiesz bajeczna, może tak zrobi osoba, która nie jest współuzależniona. Ja musiałam troszkę liznąć terapii, poczytać dość sporo książek, porozmawiać z innymi współuzależnionymi, żeby do tego dojść. A Anulka jak tak dba o męża, też chyba musi sobie przyswoić, że i z nią jest coś nie tak. Ciekawe, czy taki portal raptem Anulkę uzdrowi.
Nie uzdrowi mnie ale pozwoli mi spojrzeć na to szerzej i poznać jak inni radzili sobie z tym tematem.Bo tutaj gotowej recepty nie ma,każdy musi sam zdecydować.Też uważam jak Bajeczna,że należy dać szansę jeżeli widzimy jakąś iskierkę,że będzie dobrze ale tylko jedną!Tylko raz. I tylko wtedy,kiedy czujemy,ze facet jest w tym szczery.Ale jeżeli nie ma skruchy a odwrotnie agresja to trzeba sobie odpuścić i pogonić frajera,najważniejsze swoje zdrowie i spokój dzieci niż to,że mąż ma kochankę.
Anulka, chciałoby się powiedzieć, ze znacie się jak łyse konie ale tylko Twój maz cię dobrze zna, pomimo to wiesz jaki on jest czy warto z nim być i czy jest to jego pierwszy romans. Twierdzę, że nie powinno sie dawać drugiej szansy a jeśli już to trzeba zacząć od zmiany własnej osobowości, własnych nawyków, przyzwyczajeń, zadbać o siebie.
Musisz stać sie egoistką, nie możesz wybaczyć z urzedu. Nie wierz w to co mowi, obserwuj co robi.
pozdrawiam
Widzisz jedni zdradzą i potrafią się do tego przyznać a inni lawirują kombinują a nóż widelec się uda uniknąć kary, niektórym wystarczy powiedzieć tylko o rozwodzie i już skomlą o wybaczenie ale są też tacy którym dopiero jak widzą ze ktoś po rozwodzie poukładał sobie życie to im się nagle przypomina że były/była był najlepszy
No właśnie tez się zastanawiam dlaczego zdradzacze ida w zaparte i się nie przyznają. Moja przyszła była wziela dzieci zawinęła kite do mieszkania po mamusi i wszystkim wokoło tłumaczy ze zdrada to tylko mój wymysł... Ciekawe jestem co nią kieruje
Wiecie co?Trzeba uciekać nie tylko od zdradzacza ale od toksycznego faceta,który nie liczy się z naszymi uczuciami,potrzebami,jest zapatrzonym w sobie narcyzem,może on się nie przyznaje ,bo nie wie do czego się ma przyznawać,w katalogu jego moralności mimo,że w towarzystwie i w ogóle mówiąc o tym neguje zdradę,tej zdrady nie ma,to może zdrada dla niego tak jak pisze rado to bonus,sposób na poprawę samopoczucia lub po prostu adrenalina,której mu zabrakło,bo zona jest taka przewidywalna.Czytał ktoś z Was książkę "Moje dwie głowy",tak jakby to było o mnie...
Moja przyszła była to porzyklad BPD I NPD razem i do tego DDA wiec sobie wyobraź przez co przechodziłem. A co masz na myśli mówiąc "jakby to było o mnie?"
Przemoc emocjonalną rozpoznaje się po ofierze, nie po oprawcy. Ten dla świata przeważnie jest uładzony-wręcz-szarmancki, ujmujący-wręcz-łagodny. Nigdy byście nie powiedzieli, że taki charyzmatyczny i wyprasowany w kancik gość dzień w dzień swoimi zachowaniami drąży członkom rodziny dziurę w mózgu i psychice. To nie on, to ofiara rdaje sygnałyr1; - tylko pozornie uśmiechnięta, tylko pozornie rozprawiająca o swoim szczęściu, a jednak dziwnie rozedrgana, chorobliwie skupiona na niewidocznych dla osób trzecich chimerach i humorach swojego partnera. I na jego potrzebach r11; wyłącznie na jego potrzebach. Nie na swoim dobrym samopoczuciu, swoim rozwoju, swoim zdrowiu. Niechby spróbowała! Ofiara musi pozostawać w ciągłej gotowości i dyspozycyjności. Czujna jak ważka r11; każdy ruch powietrza może oznaczać, że dzisiejszy wieczór skończy się albo potężną dawką przeskalowanej miłości albo nienawiści, sarkazmu, pogardy albo - tego najgorszego r11; wrogiego milczenia, które może zwiastować wszystko. Trwanie w takim stanie ni to nadziei ni to lęku uzależnia. A dalej wszystko toczy się już tak, jak w przypadku każdego innego narkotyku. Albo wyniszczenie, albo odstawienie. Trzeciego wariantu nie ma. To fragment.
Anulka , największy problem we współuzależnieniu to zobaczyć właśnie to współuzależnienie. Wyjście z niego to już mały pikuś. Skończyć z oszukiwaniem się i tłumaczeniem na wszystkie możliwe sposoby. Jeśli zobaczyłaś jak naprawdę wygląda Twoje życie, to już dasz sobie radę. Prędzej czy później wyjdziesz na prostą. I co ważne , boleć też już będzie mniej. :tak_trzymaj
anulka, wiele z nas czytało tę książkę. Ja znam ją, prawie, na pamięć.
To niezmiernie smutne, że tak bardzo utożsamiasz się z ofiarą toksyka.
Ale, przynajmniej, znasz diagnozę.
I wiesz, co jest najważniejszym przesłaniem książki?
Że z takiego związku się nie wychodzi. Z niego się spierda.la!
Czytałam tylko fragmenty ale już widzę,że ja jestem taką ofiarą,która jest wykorzystywana i lekceważona,ja wkładałam w ten związek wszystko i swoje pieniądze i siebie a on grosze i siebie ale tylko tyle ile chciał i kiedy chciał.To jest chore,było i jest.A zdrada przelała puchar goryczy...
Robisz wszytko bo tak zdecydowałaś czy mąż tego oczekiwał?...,jestem dobrą żoną,która wszystko w domu robi,mąż nie robił nic,zawsze miał wszystko podane pod nos.Ja praktycznie utrzymywałam dom.Odkąd zmienił pracę na lepszą odbiło mu...."czyli zanim ją zmienił było ok?.....Nie poznaję faceta..."czyli był inny a zmieniła go zdrada?....On kwitnie a ja usycham i on ma to daleko gdzieś,domem i mną się nie interesuje kompletnie.....a przez 18 lat się interesował?Dlaczego ty usychasz?
ja wkładałam w ten związek wszystko i swoje pieniądze i siebie a on grosze i siebie ale tylko tyle ile chciał i kiedy chciał.To jest chore,było i jest.A zdrada przelała puchar goryczy...
Moja przyjaciółka też była słaba, też robiła wszystko za męża. On brał, hulał i znęcał się psychicznie aż do momentu gdy użył rąk... Poszła do psychologa na terapię, odbudowała się, najpierw zrobiła rozdzielność, złożyła pozew o rozwód i dostała go...na I rozprawie. Z chamskiego, wulgarnego i megamocnego macho zrobił się nagle malutki misio, który ośmieszył się na sali sądowej. Kochanka kopneła go w dupę bo ma męża i potrzebowała tylko bzykacza. Obecnie desperat chodzi i błaga już byłą żonę by wróciła bo nie stać go na utrzymanie domu .
Anuka
STRACH MA WIELKIE OCZY
Nox, trafne pytania.
Anulka, widzę, ze opuściła Ciebie przypadłość pt. "impotencja decyzyjna":-)))) Dobrze, że ruszyłaś z miejsca. Zrób wszystko aby w końcu tak naprawdę żyć!
Bądź silna i pokaż, że jesteś najważniejsza,...dziękuję!!! Mam zamiar zamknąć ten chory rozdział i zacząć żyć swoim życiem a nie czyimś.
Komentarz doklejony:
Witam Was ponownie.Proszę o poradę jak pozbyć się męża z mieszkania ,które jest moje!Nie wyobrażam sobie mieszkać z nim pod jednym dachem.
Po prostu powiedz, żeby się wyprowadził bo nie masz zamiaru sponsorować jego qrewskiego życia. Przy najbliższej okazji gdy wyjedzie na kilka dni zmieniasz zamki i po sprawie. Swoją drogą okazuje się, że jest dosyć sporo kobiet utrzymujących dom i mężów. Cholera, że ja nie spotkałem takiej babeczki
Rado jeżeli jest tam zameldowany przyjdzie z Policją i będzie musiała go wpuścić. Jeżeli był by honorowy zrozumiał by zmianę zamków ale jakoś w jego honorowosc nie wierzę.
tak ,jeżeli ma meldunek może mieszkać ale jego rzeczy można spakować i wysłać do kochanki/najlepiej brudne/ resztę mamusi,piwnicy albo koło śmietnika .On może leżeć w pustym pokoju bez łóżka ,pościeli.Zamki możesz zmienić a on może przychodzić tylko wtedy gdy ty jesteś by go wpuścić-jak gospodyni.
Nox niezupełnie jak wymieni zamki zakładając że jest tam zameldowany może najzwyczajniej w świecie je wyważyć. Na tą chwilę są nadal małżeństwem ze wspólnym meldunkiem (tak zakładam) zdrada i własność na tą chwilę nie mają tutaj nic do rzeczy. Przecież tak samo jak ona może przyjść gdy jej nie będzie i wyrzucić ciuchy do puszki z serduchem.
Znam przypadek gdzie gość po rozwodzie został zmuszony do wyprowadzki odcięciem mediów.
Anulka nie pozostaje nic tylko przeczekać. Nie doczytałem lub przemknęło mi - macie dzieci?
Mamy 17-letnie dziecko.Po rozwodzie sprawa jest jasna,wymeldowanie i eksmisja. Ale to przecież będzie trwało! A ja nie chcę z nim mieszkać,córka też nie,przecież widzi co się dzieje z tatusiem jest już na tyle duża.
Anulka43, sprawa wygląda następująco:
Jeżeli decyzja w sprawie rozwodu podjęta a 100% to wystarczy powiedzieć mężowi, żeby się wyprowadził bo i tak go zostawisz. Jeśli dalej będzie mydlił Ci oczy, że Cię nie zdradza a Twoje dowody są słabe i bazujesz głownie na domysłach i intuicji to moja rada jest następująca: praktycznie prawie są wakacje, zabierasz córkę na 2tyg., w domu zostawiasz dyktafon i najlepiej kamerkę i po zawodach. Po powrocie pokazujesz mężowi fragment nagrania, na którym jest kochanka(reszta na rozprawie), oczywiście wywalasz go hukiem i tyle w temacie.
Komentarz doklejony:
Betrayed40, Nox,
Z wpisów Anulki43 wynika, ze nie ma do czynienia z sadystą tylko zwykłym, kłamliwym doopcyngerem dlatego zmiana zamka po jego kolejnym ,,pracowitym" wypadzie byłaby wskazana. Nie odważyłby się wezwać Policji tym bardziej, ze to nie jego dom, jestem pewien.
Prawo w Polsce jest takie,że jeżeli zdradzacz nie ma ochoty się wyprowadzić to nikt go nie może wyrzucić z domu przed rozwodem,nawet nie można spakować jego rzeczy i wywieźć np. do jego mamusi.Nie można też zmienić zamków.Do kitu taka sytuacja
Hhmmm.... Więc jak rozumiem, probowałaś z nim rozmawiać i nic z tego?
Facet ewidentne poczuł się Casanovą z M3...
Faktycznie, do rozwodu niewiele możesz... Ale możesz na przykład uprzykrzyć mu życie w waszym wspólnym, do tej pory gniazdku!!
Obiad? A co to jest kochanie? W tym domu już nigdy to nie będzie ci podane...
Gacie nie będą wyprane, nawet gdyby miały porosnąć grzybem...
Papier toaletowy się skończyl??... Podetrzyj sobie duuu...pę palcem!
Zapomialeś kluczy? (Sic!) to będziesz nocowal na schodach, bo ja akurat oblewam rozwód koleżanki i w domu będę jutro!!!
Skoncentruj się kobieto!! Prawo prawem, ale ono zawsze musi być po naszej stronie!! ))
Z pozdrowieniami
M.
Anulka co u Ciebie? Tak jakoś zamilkłaś...
Wiesz co jeszcze przyszło mi do głowy, gdy zastanawiam się nad Twoja sytuacją??
KUZYN!! To jak z komedii Barei.. Niech kuzyn zamieszka z Tobą... Najlepiej z Twojej bliskiej rodziny. Mieszkanie jest Twoje, więc masz prawo decydować kto w nim mieszka.. Napakowany kuzyn z flaszką piwa w dłoni otwierający drzwi Twojemu bądź co bądź przestraszonemu mężulkowi powinien dać mu do myślenia.
Wiem, że może trochę dałam się ponieść, ale życie sprzyja optymistom niestety.
Poza tym, każdy sposób jest dobry... Jeśli go wypróbujemy.
Z pozdrowieniami
M.
Chyba muszę pomyśleć o tym Kuzynie...bo mój mąż niby szuka mieszkania ale dalej siedzi w moim!!! Rodzice go nie chcą u siebie i kochanka chyba też!!! Postawiłam ultimatum ,że ma jeszcze tydzień na wyprowadzkę ale on chyba wie ,że nie mogę go nijak zmusić.
Dokładnie Anulka on to wie. Do rozwodu chyba jesteś skazana na jego towarzystwo. A kochanki/kochankowie prawie nigdy ich nie chcą. Jedno to być adorowanym drugie to tworzyć rodzinę zmagając się z problemami życia. Czasami na radosną twórczość SMS na poziomie 14-latka po prostu nie ma czasu. Co ja mówię czasami, prawie zawsze nie ma na to czasu.
Jeśli wszystkie środki zawiodły, to naprawdę niewiele możesz... Ale tylko do rozwodu. Po podziale majątku, gdy kurz opadnie i będziesz miała "glejt" rozwodowy w ręce, możesz narzucić mu czynsz na tyle wysoki, ze przejdzie mu ochota na mieszkanie w Twoim mieszkaniu. Ew. niepłacenie trzeba konsekwentnie egzekwować.
Anulka, rozmawiałaś z jakimś prawnikiem na ten temat? Bo mnie się wydaje, że niezbyt dobrze zrobiłaś, wyprowadzając się z mieszkania przed rozwodem.... Chodzi o to, że dałaś dowód na to, że możesz "zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe" w inny sposób. Inne sprawy też chyba są dość ważne... Prawo w naszym kraju jest dość "dziurawe", ale to prawo, które Twój mąż może wykorzystać, gdy znajdzie sobie dobrego prawnika. Jeśli Twój były już mąż nie będzie pracował, popadnie w tzw. problemy życiowo-zdrowotne np. to może być nie różowo nawet po rozwodzie.
On mieszka i nie płaci za nic! Ja pokrywam czynsz a teraz przestałam płacić za media i czekam na ich odcięcie ale to o dziwo nie jest tak szybko,3 mies nie płacę za prąd i nic, Mogę zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe,bo muszę a on też ma gdzie mieszkać ma spadek i to jest polowa domu plus działka. Wspólne z nim zamieszkiwanie nie jest możliwe, bo sie go po prostu boję.Jest niezrównowazony, nie dawał mi i córce spać i wiele innych rzeczy, to było znecanie sie nad nami. Wspólne mieszkanie było dla nas zagrożeniem naszego bezpieczeństwa. Myslę,że bedzie pracował ale już kombinuje ,że ma problemy zdrowotne, dziwne tylko,że dopiero po złożeniu pozwu tak sie bardzo posypał.
Lub licznik na doładowanie nie będzie znał numer nie bedzie wiedział co doładować. Znam taki przypadek gdzie żona nie mogła się go pozbyć i odcięli praktycznie wszystko. Wyprowadzil się późną jesienią. :niemoc
Prąd to dość prosta sprawa gorzej woda, nie słyszałem aby komuś wyłączyli po kilku m-cach. I Nox remont powiedzą aby zamkąć zawór, jest taka opcja dość popularna na budowach. Zakladamy na zwór skrzyneczką z patentem (nie kłódką) i do wody się nie dostanie.
1. Musisz podjąć decyzję o rozwodzie
2. W obecności świadków wręczać pisma z prośbą o wyprowadzenie się (nawet jeśli nie przyjmie, nie ma to znaczenia)
3. Źle zrobiłaś, że się wyprowadziłaś, ale zrobiłaś to dla własnego bezpieczeństwa - opinia psychologa może się tu przydać
4. Idź do sensownego prawnika, który zajmuje się sprawami rodzinnymi i rozwodowymi (jak chcesz polecam mecenasa *******, ale może też być inny)
5. Oddaj sprawę do sądu jak najszybciej, aby nie doszło do sytuacji, w której przez zasiedzenie / z powodu trudnej sytuacji / choroby / lub innego widzimisie, po prostu nie usuniesz faceta z mieszkania.
6. Już widać, że nie ma honoru. Nie będzie miał też przy sprawach sądowych, dlatego trzeba mocno i zdecydowanie zakończyć sprawę.
7. Bezpieczeństwo (także materialne) Twoje i Córki jest najważniejsze
Kochana jak ja bardzo cię rozumiem bo mam bardzo podobna sytuację wszystkiego się wypiera kłamie jak z nut a ja wiem swoje po stanowiłam że w piątek się wyprowadzę z domu bo jestem na skraju załamania nerwowego jutro mam wizytę u psychologa jak masz ochotę to przeczytaj moją historię pt ; DOTKLIWA ZDRADA
Kochani! I koniec mojego związku: od 2 lutego jestem WOLNA! Rozwód orzekał Sąd Apelacyjny i orzekł rozwód z winy zdradzacza!!! Sprawiedliwość istnieje! Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów,łez ale nie mogłam inaczej.Trzymajcie się i NIGDY nie poddawajcie. Rozwód odkrył prawdziwą twarz Zdradzacza, jeszcze gorszą, wręcz diabelską. Nie żałuję,że nie dałam szansy. Buziaki!!!!
Cytat
Ale Ty się nie martw o to. Ważne , żeby na ławie sędziowskiej zrobiły wrażenie takie zdjęcia.
Aż się ciśnie pytanie : po co Ci wogóle taki palant ? On i bez zdrad nadawał się do wyautowania.
Nie marnuj czasu na zawodzenie i smarkanie w rękaw, tylko przeanalizuj , czy dasz radę sama zdobyć dowody. Jak nie, to pieniążki, które pchałaś w doopę mężowi, przeznacz na detektywa i adwokata.
Cytat
A co Ty nie masz co robić , tylko usychać ? Weź to olej, wykańczasz się z tytułu pajaca ? A niech sobie wkłada członka nawet w 100 doop naraz. Jakie to ma znaczenie wobec nieskończoności kosmosu ...
"jestem dobrą żoną,która wszystko w domu robi,mąż nie robił nic,zawsze miał wszystko podane pod nos.Ja praktycznie utrzymywałam dom".
Dlaczego ma z tego zrezygnowac? Uczciwośc i lojalnośc nie dla każdego są ważne.
Uzaleznilas się od niego. Masz swoje życie? zainteresowania? przyjaciolki?
Bycia "za bardzo" najczęściej źle się kończy...
Pomyśl o sobie, może uda się "przeformatowac" Twoje nastawienie do związku.
Komentarz doklejony:
uciekła mi końcówka...
Pomyśl o sobie, może uda się "przeformatowac" Twoje nastawienie do związku a przede wszystkim pomyśl o SIEBIE w tym związku. Czego chcesz, co oczekujesz?
Cytat
Cytat
Masz dowody. Skoro je masz, wiesz, gdzie jest prawda. Na co Ci jego zeznania?
Ech...liczysz na cud? Chcesz zaczarować rzeczywistość? Łudzisz się i oszukujesz, że to co widzisz to nie tak
Swoją drogą, co zrobiłabyś z tą jego prawdomównością? Domyślam się, że "niechby się tylko przyznał, zaraz wybaczę i będzie znowu jak w bajce". Tylko, że w tej Twojej bajce i tak byłaś wyrobnikiem i nikim, z kim trzeba się liczyć. Też mi bajka :_jezyk
Tylko, po co?
Myślisz, że, gdy się przyzna, czas się cofnie, a on się zmieni w potulnego, kochającego baranka?
W co Ty jeszcze wierzysz? W cudowną przemianę starego capa?!
Oj, anulka. Im szybciej do Ciebie dotrze, że płonne Twe nadzieje, tym lepiej.
Masz dowody? Super! Zasuwaj z tym do sądu! I po temacie.
Kochasz? Kogo? Naprawdę, nadal Ci będzie zależeć na tym zdezelowanym fiucie?!
Miej swoją godność, kobieto! Nie upokarzaj się! Wystarczy, że on Cię upokarza!
Głowa do góry i pogoń go z życia! Masz 43 lat, tak? Cudowny wiek, kiedy jesteś w pełni świadoma swoich walorów, swoich potrzeb, jesteś doświadczona, dojrzała, mądra. Nic, tylko cieszyć się tym dorobkiem. A tu, co? Jakiś gnój wywraca Twoje życie i każe tracić cenne chwile na życiową srakę! Naprawdę, na to pozwolisz? Tak, przez lata Twój mąż. I co z tego, skoro poszedł w piizdu?!
Nie walcz, nie proś, nie próbuj naprawy. Przecież on tego nie chce! Poza tym, wie, że wiesz i śmieje Ci się w twarz!
Daj sobie z nim spokój! Daj sobie szansę na godne życie. Na nowe. Nie bój się! Zacznij akceptować stan bez niego.
I pamiętaj! Duma! Rozumiesz? Wyj w poduszkę, ale nie pokazuj mu tego!
Dystans. Dyplomacja.
Jesteś silną kobietą, pokaż fiutowi, że świetnie sobie bez niego poradzisz.
Dobrze by było, by zapłacił Ci za lata Twoich starań. W jaki sposób? Ty wiesz najlepiej. I zamień to biadolenie w zimną kalkulację. Bo on ma to Twoje biadolenie głęboko w duupie.
Kobieto złóż pozew do sądu!!!!! Od razu mu się gęba otworzy, GWARANTUJĘ !!!!!
Zawsze możesz go wycofać. On ma teraz motylki w brzuszku, a ty jesteś dla niego wrogiem bo mu chcesz to zniszczyć.
Musisz wiedzieć, że oni wszyscy nie przyznają się do niczego. Idą w zaparte ile się da. Nie zmusisz go do przyznania się. Z resztą po co Ci to. Masz co masz i wiesz co wiesz. Weź się w garść bo istnieje ryzyko, że zamieni Cię na inny model.
Zrób się dla niego zimna jak lód!! Nie mów za dużo, ale słuchaj bacznie. Zacznij wychodzić z domu jak on przychodzi. Pokarz mu nie jesteś wartościową i mądrą kobietą.
Ty, nie masz mu dawać nauczki, czy robić na złość. Czy zmusić do czegokolwiek.
To nie on ma stanąć przed wyborem. To nie do niego ma należeć ostatnie słowo!
Chciałabym teraz stanąć na szczycie Pałacu Kultury i Nauki i wykrzyczeć całemu światu zdradzanych osób:
Przestańcie być ofiarami! Puśćcie się wreszcie tych skuurwiałych duupsk waszych cudownych, kuźwa, partnerów! To oni robią was w trąbę! To oni was upokarzają! To oni mają was za najgorszych! To oni oblizują się po rozkoszach spędzanych, nie, z wami! A wy im zostawiacie jeszcze możliwość wyboru?! Płaczecie, tęsknicie, błagacie? Boże, daj zdradzanym opamiętanie i siłę! Jeśli jesteś...
:rozpacz
Każdy zdrajca kłamie w żywe oczy, nic nowego. Wiesz, że zdradza, masz dowody więc krótka piłka, masz kilka opcji:
1) spakuj go i walizki za drzwi
2) idź do prawnika i napisz pozew następnie pokaż mu i powiedz, że w odpowiednim czasie będzie do niego korespondencja
3) zaproś do domu jakiegoś kolegę albo kilku kolegów( oczywiście przed przyjściem męża)
4) umów się z kolegą na kolację
5) może kochanka ma męża lub chłopaka, zlokalizuj go i umów się z nim na piwo
6) skoro ma zablokowany tel., komp. to Ty zablokuj mu telewizor, lodówkę, pralkę a zwłaszcza obiadki pod ,,ryjek''.
7) znasz męża, wiesz co go wkurza więc teraz nie hamuj się rób mu na złość (np. nie lubi brukselki to serwuj mu ją 3xdziennie, czy nie lubi gdy wychodzisz w czerwonych szpilkach i sukience, bez bielizny
Zostaw w domu czy samochodzie dyktafon, nie szpieguj, idź na zakupy- zaszalej.
Wiem, że to trudne ale pomimo, że go kochasz powiedz mu (z kamienną twarzą), że już Ci na nim nie zależy, za żadne skarby nie błagaj go by zostawił kochankę, nie poniżaj się przed nim.
Cytat
Po co? Przecież masz dowody. Co mąż ma jeszcze zrobić, żebyś uwierzyła, że obecnie jesteś numerem 2?
Wywiń u numer, zgotuj piekło i pokaż, że nie jesteś byle kim:wykrzyknik
Pozdrawiam
A jeśli, po takich jazdach, jakie radzisz, mąż anulki się z d e n e r w u j e i ją zostawi?
A anulka chce go przecież odzyskać. Myślisz, że jest w stanie, postawić się niewiernemu?
Jeśli się nie postawi to da przyzwolenie na dalsze igraszki mężusiowi.
Mąż na pewno się zdenerwuje bo wstrętna żona chce zabrać mu zabawki z piaskownicy.
90% boczniaków zdradę uważa za prezent od życia, za dodatkowy bonus i nie ma zamiaru zostawiać żony.
Lala którą bzyka nie pierze mu gaci i nie będzie tego robić;
Musisz stać sie egoistką, nie możesz wybaczyć z urzedu. Nie wierz w to co mowi, obserwuj co robi.
pozdrawiam
Cytat
Wprowadziłaś powyższe słowa w czyn?
To niezmiernie smutne, że tak bardzo utożsamiasz się z ofiarą toksyka.
Ale, przynajmniej, znasz diagnozę.
I wiesz, co jest najważniejszym przesłaniem książki?
Że z takiego związku się nie wychodzi. Z niego się spierda.la!
Cytat
Moja przyjaciółka też była słaba, też robiła wszystko za męża. On brał, hulał i znęcał się psychicznie aż do momentu gdy użył rąk... Poszła do psychologa na terapię, odbudowała się, najpierw zrobiła rozdzielność, złożyła pozew o rozwód i dostała go...na I rozprawie. Z chamskiego, wulgarnego i megamocnego macho zrobił się nagle malutki misio, który ośmieszył się na sali sądowej. Kochanka kopneła go w dupę bo ma męża i potrzebowała tylko bzykacza. Obecnie desperat chodzi i błaga już byłą żonę by wróciła bo nie stać go na utrzymanie domu
Anuka
STRACH MA WIELKIE OCZY
Nox, trafne pytania.
Komentarz doklejony:
Anulka gdzieś uciekło mi L.
:tak_trzymaj
Trzymam kciuki
Komentarz doklejony:
Witam Was ponownie.Proszę o poradę jak pozbyć się męża z mieszkania ,które jest moje!Nie wyobrażam sobie mieszkać z nim pod jednym dachem.
Znam przypadek gdzie gość po rozwodzie został zmuszony do wyprowadzki odcięciem mediów.
Anulka nie pozostaje nic tylko przeczekać. Nie doczytałem lub przemknęło mi - macie dzieci?
Jeżeli decyzja w sprawie rozwodu podjęta a 100% to wystarczy powiedzieć mężowi, żeby się wyprowadził bo i tak go zostawisz. Jeśli dalej będzie mydlił Ci oczy, że Cię nie zdradza a Twoje dowody są słabe i bazujesz głownie na domysłach i intuicji to moja rada jest następująca: praktycznie prawie są wakacje, zabierasz córkę na 2tyg., w domu zostawiasz dyktafon i najlepiej kamerkę i po zawodach. Po powrocie pokazujesz mężowi fragment nagrania, na którym jest kochanka(reszta na rozprawie), oczywiście wywalasz go hukiem i tyle w temacie.
Komentarz doklejony:
Możesz oczywiście zlecić sprawę detektywowi.
Komentarz doklejony:
Betrayed40, Nox,
Z wpisów Anulki43 wynika, ze nie ma do czynienia z sadystą tylko zwykłym, kłamliwym doopcyngerem dlatego zmiana zamka po jego kolejnym ,,pracowitym" wypadzie byłaby wskazana. Nie odważyłby się wezwać Policji tym bardziej, ze to nie jego dom, jestem pewien.
Facet ewidentne poczuł się Casanovą z M3...
Faktycznie, do rozwodu niewiele możesz... Ale możesz na przykład uprzykrzyć mu życie w waszym wspólnym, do tej pory gniazdku!!
Obiad? A co to jest kochanie? W tym domu już nigdy to nie będzie ci podane...
Gacie nie będą wyprane, nawet gdyby miały porosnąć grzybem...
Papier toaletowy się skończyl??... Podetrzyj sobie duuu...pę palcem!
Zapomialeś kluczy? (Sic!) to będziesz nocowal na schodach, bo ja akurat oblewam rozwód koleżanki i w domu będę jutro!!!
Skoncentruj się kobieto!! Prawo prawem, ale ono zawsze musi być po naszej stronie!!
Z pozdrowieniami
M.
Wiesz co jeszcze przyszło mi do głowy, gdy zastanawiam się nad Twoja sytuacją??
KUZYN!! To jak z komedii Barei.. Niech kuzyn zamieszka z Tobą... Najlepiej z Twojej bliskiej rodziny. Mieszkanie jest Twoje, więc masz prawo decydować kto w nim mieszka.. Napakowany kuzyn z flaszką piwa w dłoni otwierający drzwi Twojemu bądź co bądź przestraszonemu mężulkowi powinien dać mu do myślenia.
Wiem, że może trochę dałam się ponieść, ale życie sprzyja optymistom niestety.
Poza tym, każdy sposób jest dobry... Jeśli go wypróbujemy.
Z pozdrowieniami
M.
Anulka, rozmawiałaś z jakimś prawnikiem na ten temat? Bo mnie się wydaje, że niezbyt dobrze zrobiłaś, wyprowadzając się z mieszkania przed rozwodem.... Chodzi o to, że dałaś dowód na to, że możesz "zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe" w inny sposób. Inne sprawy też chyba są dość ważne... Prawo w naszym kraju jest dość "dziurawe", ale to prawo, które Twój mąż może wykorzystać, gdy znajdzie sobie dobrego prawnika. Jeśli Twój były już mąż nie będzie pracował, popadnie w tzw. problemy życiowo-zdrowotne np. to może być nie różowo nawet po rozwodzie.
Komentarz doklejony:
Można prosić o wyłączenie pod pretekstem np. remontu.
Prąd to dość prosta sprawa gorzej woda, nie słyszałem aby komuś wyłączyli po kilku m-cach. I Nox remont powiedzą aby zamkąć zawór, jest taka opcja dość popularna na budowach. Zakladamy na zwór skrzyneczką z patentem (nie kłódką) i do wody się nie dostanie.
Swoją drogą wyjątkowa łajza się Tobie trafiła.
2. W obecności świadków wręczać pisma z prośbą o wyprowadzenie się (nawet jeśli nie przyjmie, nie ma to znaczenia)
3. Źle zrobiłaś, że się wyprowadziłaś, ale zrobiłaś to dla własnego bezpieczeństwa - opinia psychologa może się tu przydać
4. Idź do sensownego prawnika, który zajmuje się sprawami rodzinnymi i rozwodowymi (jak chcesz polecam mecenasa *******, ale może też być inny)
5. Oddaj sprawę do sądu jak najszybciej, aby nie doszło do sytuacji, w której przez zasiedzenie / z powodu trudnej sytuacji / choroby / lub innego widzimisie, po prostu nie usuniesz faceta z mieszkania.
6. Już widać, że nie ma honoru. Nie będzie miał też przy sprawach sądowych, dlatego trzeba mocno i zdecydowanie zakończyć sprawę.
7. Bezpieczeństwo (także materialne) Twoje i Córki jest najważniejsze
Powodzenia