Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | 00:15:44 |
Koralina | 01:43:30 |
Julianaempat... | 03:21:41 |
@ hurricane | 04:22:07 |
# poczciwy | 04:22:30 |
My możemy wyrazić tylko swoje zdanie i ja z tego przywileju skorzystam.
8 lat to szmat czasu. 8 lat to nie 8 dni. 8 lat żył oszukując żonę i matkę swojego najpierw poczętego dziecka a dalej narodzonego. Igusia... to kawał s*******a. Jego łzy, depresja, słowa miłości o doope rozbić.
Życzę Ci z całego serca abyś ułożyła sobie życie z dala od tej patologii.
* lat nie osiem m-cy, nie 8 dni ale 8 DŁUGICH LAT. To najzwyczajniejsze podwójne życie trwające połowę Waszego małżeństwa. Pomyślcie jaki trzeba być specjalistą od manipulacji, mistrzem oszustwa aby prowadzić taką grę przez 8 lat. To nie biedny misio ale wytrawny gracz.
Kolejne co rzuca się w oczy dlaczego Tobie opowiedział o zdradzie? Wyrzuty sumienia, depresja? Wsadzić to można między bajki. Przez osiem lat ich nie miał a tu bęc i ... stał się wrażliwy jaki Bill C. wyznając przed kamerami jaki to jest załamany.
Aby wiedzieć ile w tym szczerości musiała byś mieć wiedzę jak to było z zerwaniem "układu z siostrą".
Zrobisz co chcesz, masz wybór. Decyzja należy do Ciebie. Nie podejmę jej ja Nox, czy Una ale Ty. Podejdziesz na miękko wybaczysz biednemu misiowi szykuj się na powtórkę. Przecież on taki depresyjny jest.
Pomyśl 8 lat zdrady, ukrywania związku przed Tobą, żadne się nie wydało. Wyrzuty? Nie, perfidna gra. Pomyśl dlaczego powiedział o tym po 8 latach dlaczego tych wyrzutów nie miał wcześniej. Jedyne co mi przychodzi do głowy to prosty scenariusz. Siostra planuje zająć miejsce przy boku Twojego męża no ale jest dziecko no i TY. On w przypływie "miłosnych" uniesień też chce ale nie może bo dziecko, bo kredyt, bo to jednaj siostry i przez osiem lat trwają w swoim idealnym świecie. Radosnej twórczości zdradzaczy nie przytaczam (poziom nastolatka). No ale mija 8 długich lat i siostra przestaje wierzyć że zrealizują się jej marzenia. Jedyne co udało się osiągnąć to zajść w lata. Straciła 8 lat życia, nietrafiona inwestycja. Związek kończy się bo ona widzi że nic się nie zmieni a on nie za bardzo chce odejść od żony. I po ośmiu latach finał.
Tylko drobny problem to nie układ na boku z koleżanką z pracy, nie jednorazowy skok na wyjeździe ale 8 letni związek. Do tego z siostrą zony. Czytaj życie w stresie może się wydać w każdej chwili. Tym bardziej że on tylko zyskał 8 lat bzykania. Ona - 8 letnia chybiona inwestycja.
Abyś wybaczyła musisz wiedzieć co wybaczasz. Na tą chwilę masz biednego depresyjnego misia i ... I tylko tyle. Znasz jedynie tą wersję i innej raczej nie poznasz. W wersje z wyrzutami jak widzisz w postach zamieszczonych powyżej nikt nie wierzy.
Siostra musiała wiedzieć, że jesteś egoistką i się zdobyczą dobrowolnie nie podzielisz. Ciekawe, siostra dużo młodsza?, ładniejsza? Czy ofiara losu? Czemu nie stać ją na faceta?
Wolne cioteczki często wspierają zamężne siostry, opiekują się potomstwem rodzeństwa, same nie mając. On zaopiekował się samiczką, która była luzem i żyła w jego stadzie czując przynależność, do tego stopnia, że zaczęła rywalizować o samca. Zła kobieta, która wyrządziła Ci krzywdę?
A może jednak to on wykorzystał sytuację, podobała mu się, miał ją pod ręką; najpierw wykorzystał samotną kobietę z potrzebami, a teraz doprowadził do tego, że straciłaś siostrę, bo zwala wszystko na nią;
Jak obstawiasz?
Bardzo mało wiesz. Wciąż naiwnie wierzysz we wszystko. Wiesz to, o czym uznał, że Ci powie. Przez 8 lat na Twoich oczach i o niczym nie wiedziałaś, więc czemu jesteś teraz taka pewna, że nikogo więcej nie było? Że to się skończyło? Jak widać spostrzegawcza nie jesteś.
Z tą jej wyprowadzką też róznie mogło być.
Wersja z wyrzutami odpada na starcie;
Największe wyrzuty sumienia ma się na początku, potem to już tylko akceptacja stanu rzeczy, który nie do końca jest taki jak by się chciało, niewygodny, ale wyrzuty raczej znikają;
Nikt nie uwierzy w 8 letnie życie z wyrzutami sumienia. Jeśli w przeciągu roku nie zrobił z tym porządku, to taki układ najwyraźniej bardzo mu pasował;
Czemu po 8 latach powiedział? Jedne z możliwości:
1. Sorry, ale pierwsze skojarzenie to idiota albo wyrachowana świnia, jedno z dwóch, dobrze abyś wiedziała..
Jak można wrzucać problem na kogoś, kto najwięcej na tym traci i nie ma możliwości ruchu????? Chyba tylko po to, by kogoś wykończyć. Sam nie wiedział, co zrobić w sytuacji, do której doprowadził, to wywrócił komuś życie do góry nogami, ale przynajmniej się już nie męczy, bo nie ma tajemnic.
Chciał się oczyścić, jak powiedział to jest ,,uczciwyr1;, medal się należy, poematy powinni o nim pisać, bo tak bardzo jest w porządku; a Ty jak zwykle przesadzasz.
2. Depresje to on może mieć, bo siostra już nie chciała mu za darmo dawać;
3. W końcu musiał się określić, zagroziła, że i tak zniszczy mu życie, więc przedstawił swoją wersję jako pierwszy, zawsze to jakaś szansa, przewaga; aby uwierzyć w inną wersję, konieczne są dowody i dobre argumenty;
4. Gdyby mógł to by od Ciebie do niej odszedł, ale widział, że sytuacja jest beznadziejna. Być może tylko dlatego od 8 lat niby z Tobą jest. Nie wiedział jak to ugryźć i w końcu znalazł sposób; Ciebie postawił pod murem, wrzucił wszystko na Ciebie. Ty masz decydować, co dalej w sytuacji patowej, gdzie są same straty. Teraz będzie Twoja wina wszystkiego, zobaczysz;
Czemu chciała popełnić samobójstwo i skąd to wiesz? Widziałaś?
Jeśli to prawda, to może nie jest taka bezduszna?
Cytat
Oj, nie coś, tylko dokładnie wiadomo co;
Możesz omijać temat, ale to nic nie da, i tak będziesz się zastanawiała z kim był bliżej przez ostatnie lata i w czym była lepsza od Ciebie?.
Właściwie to na Twoich oczach, byłaś przy tym. Nic nie widziałaś, bo tak Cię mąż obchodził, czy nie chciałaś widzieć i żyłaś w swoim świecie? To nie był romans na boku, gdzie po miłych krótkich chwilach relaksu wracał do Ciebie. On był jednocześnie z Tobą (jeśli był) i z nią. Jak tylko Cię na chwilę nie było, miejsce w Twoim łóżku zajmowała Twoja siostra; To jak zastępstwo, tyle, że Ty go nie zlecałaś. Niby wszystko zostało w rodzinie, z nikim obcym Cię nie zdradzał;
Ciesz się, że nie zaciążyła, bo mieli byście jedną wielką rodzinkę;
To jest HIT !!!
Cytat
Zauważ, że mówi tylko o sobie. Ty istniejesz, gdy przeszkadzasz. Nie może patrzeć jak cierpisz, więc znalazł rozwiązanie- wyprowadzić się i nie patrzeć. Nie widzi potrzeby przyglądania się cierpieniu, które spowodował, zero odpowiedzialności za Ciebie!;
To Twoja sprawa, Ty cierpisz, jego w to nie mieszaj;
Dał Ci zadanie do rozwiązania, masz wymyślić, jak się rozstać i jak najmniej na tym stracić; a jak nie to "mordka w kubełek" i masz przejść do porządku dziennego, on nie musi na to patrzeć.
Wczoraj maz mi powiedzial, ze ode mnie nigdy nie uslyszal tylu milych slow co od niej. Moze zaczelam traktowac ten zwiazek i jego malo powaznie, nie wiem. W sumie nigdy nie bylam wylewna w okazywaniu uczuc (taka jestem) ale dla mnie bardziej licza sie czyny nie slowa. Dbalam o rodzine, robilam dla nich wszystko. Oni nie potrafia mi wyjasnic dlaczego i jak do tego doszlo. Aby sie wyprowadzil to jeden z moich pomyslow. On chcialby zostac i wszystko odbudowywac z czystym juz sumieniem. Ona liczy, ze kiedys jej wybacze. Na razie to musze dojsc do siebie ale jest zle. Sa lepsze i gorsze dni. Dla mnie liczy sie moj synek, jego dobro i przyszlosc. Nie wiem czy to co napisalam jest w miare skladne ale jest tak duzo rzeczy o ktorych chcialabym "pogadac", ze chyba praca maturalna by z tego wyszla albo scenariusz na serial brazylijski :-(
Nic nie usprawiedliwia chamstwa, które Ci wyrządzili. A bzdurne tłumaczenia niech sobie zachowają dla siebie nawzajem. Ich inteligencji one nie obrażają, natomiast dla normalnie myślącego człowieka są nie do przyjęcia. Para biedaków , co się latami gziła i cierpiała męki z tego powodu ? No fakt, biedni to oni są. Mają wrodzony nieurodzaj na komórki mózgowe. A te kilka, co jakimś cudem wykiełkowały, wystarczają zaledwie do wykonywania nieskomplikowanych czynności, typu mycie zębów, kopulacja i podcieranie duupy.
Cytat
Cytat
Szczerość- nie , nie sądzę.
Zastanów się nad jednym- czy przez 8 lat nie łączyło ich nic poza sexem?. Czy myślisz, że spotykali się i mówili- No cześć. Cześć. Teraz będziemy robić sex? No ok Ok. Dzięki. Dzięki. Nara do zobaczenia.
Przeciez tam przez 8 lat były dwie bardzo płytkie cechy- nielojalność i niedyskrecja. Rozmowy o Tobie o Was, o Waszych tajemnicach, o Waszym związku. Obgadywanki w najgorszym możliwym gatunku. Tworzyła się ICH intymność niejako na Twoich plecach
I o ile samą zdradę fizyczną można przeboleć, bo obrazy zblakną w przyszłości, to brak lojalności będzie ciążył, mimo, że schowany głęboko , niby zapomniany.
Zdradziły cię dwie bliskie osoby .. mąż i siostra .... mężuś jak haremowy basza miał w domu dwie baby do obsługi ..siostra wybacz ale dla mnie zwykła wywłoka co nie potrafi uszanować nikogo .. Pod twoim nosem miała wielkie love story śmiejąc ci się w twarz z twojej naiwność .. "żałuje" chyba tego że się skończyło i wydało ... Mężuś atakuje mówi że nie byłaś " miła "oczywiście najlepiej jeszcze kopać leżącego i wmawiać mu ze to jego wina ..
To jest chore ,złe i niemoralne .. twój mąż i siostra nie mają za grosz poczucia jakiejkolwiek przyzwoitości ludzkiej . Twoja sprawa co zrobisz czy będziesz dalej naiwnie wierzyła w ich skruchę i inne bajki którymi cię teraz karmią ... dla mnie to zgnilizna którą trzeba z życia wykopać .
Ps. Co nas nie zabije to nas wzmocni :-) Dam rade nawet sama :-)
Cytat
Brzmi jak kpina "Zdradzałem z powodów, o których nie wiedziałem. Gdybym o nich wiedział, nie zdradzałbym. Spójrz, nie ma w tym mojej winy"
igusia, jeśli Twoja historia jest prawdziwa, musisz mieć duże umiejętności w samooszukiwaniu. Podziwiam i współczuję zarazem.
Cytat
Tak, to kpina.
Niech się dowiaduje, może iść nawet do wróżki, skoro taki upośledzony umysłowo, tylko co to Ciebie obchodzi, że on się dowie? Skoro nie dowiedział się po pierwszym razie, to pewnie już nigdy się biedaczek nie dowie
Wciąż łykasz duże kawałki bzdur i zupełnie sie nie ksztusisz
Prawda jest okrutna. Jak zwykle deficyty, nawet wiadomo jakie, bo powszechne i pójście po najmniejszej linii oporu, aby je trochę zaspokoić;
Kiedy jesteś w stanie zaryzykować, że coś utracisz ?
Ryzykujesz, gdy dużo zainwestowałaś i możesz wszystko stracić, gdy Ci na czymś bardzo zależy?
Zdarzają się ludzie, którzy zupełnie nie myślą o konsekwecjach, o odpowiedzialności za innych, ale to zatrzymanie się w rozwoju na poziomie wczesnego przedszkola; Tacy ludzie nie powinni się z nikim wiązać lub ustalać na dzień dobry związki otwarte;
Mąż- zero odpowiedzialności za Ciebie, rodzinę i Twoją siostrę. Tak ciężko przewidzieć do czego coś takiego prowadzi? Widocznie wszystkich równo miał głeboko w D, ale Ci tego nie powie, bo coś by stracił; To tylko zajęcie odpowiedniego stanowiska do zmienionej sytuacji.
Siostra- to nie obca kobieta, tylko ktoś kto się z Tobą wychowywał, znał lepiej niż ktokolwiek. Widocznie instynkty zazdrosnej samicy były silniejsze, niż więzy krwi. Wiedziała, że zniszczy Ci rodzinę i straci siostrę jak się wyda; Widocznie nie jesteś jej bliższa od Twojego męża; Faceta można zmienić, siostry nie. Nie wiedziała o tym?
Nikt nie jest święty, a życie uczy pokory, więc gdyby to trwało krótko, chwile zapomnienia, ogarneli by się i włączyli myślenie może była by jakaś szansa, a nawet jakaś korzyść. Nie wykorzystali tego, żeby stać się lepszymi ludźmi, a teraz wciąż udają głupa, wielką bezradność i niewiedzę.
Już wiesz jak wyglądało Twoje życie, jaka była jego jakość. Pytanie chyba retoryczne brzmi, czy masz do czego wracać, bo do czasów narzeczeństwa się nie da; a budowanie czegoś od początku z kimś, kto przez 8 lat się nie sprawdził to kiepska inwestycja, bardzo duże nakłady i prawie samo ryzyko; W klatce zamkniesz i jedzenie będziesz donosić, żeby za kolejne 8 lat nie dowiedzieć się, że życie Ci uciekło?
Jeśli według twojego męża tak wygląda definicja miłości, to niech ją sobie wsadzi wiesz gdzie.
Nie wierzę w tę skruchę męża. Tyle lat oszukiwania, a go dopiero teraz sumienie ruszyło?
Czy może siostra przyparła go do muru i kazała wybierać?
Dobrze, że to nie moja bajka. Oboje już dawno byliby wykreśleni z mojej listy pt.: rodzina. Nie byłabym w stanie żyć z kimś, kto mnie tyle lat okłamywał.
I proszę cię nie chowaj się za dzieckiem i kredytem, bo każdą z tych sprawa da się poukładać.
8 lat! Do tego jeszcze ciąży siostry brakuje i będzie najgorsze draństwo jakie chyba byłoby na tym forum.
Komentarz doklejony:
Ps. A to co w przedostatnim poscie napisalam, ze Co nas nie zabije to nas wzmocni to chodzilo mi o nas kobiety a nie a nas jako malzenstwie :-). To tak dla sprostowania ;-)
Cytat
A jak najlepiej wymiksować się ze związku z nadzieją, że zadziała ?
Przy okazji zrzuca się podjęcie decyzji o rozstaniu na drugą stronę; jakby co, to nie ja; Albo faktycznie w przewidywaniach nie jest najlepszy; Czas pokaże.
Cytat
Czyli chodziło Ci o Ciebie i siostrę, że będziecie teraz silniejsze.?
Tylko ten wasz wykorzystany i nadmiernie eksploatowany biedny facet może nie przeżyć, bo mężczyzn to raczej nie wszystko wzmacnia
Mam nadzieję, że jak siostra w końcu wyjdzie za mąż, to się do niej nie przeprowadzisz
Ps. Widze, ze jeszcze jakies uczucia mam
A ja zaczynam ukladac sobie zycie na nowo. Zobaczymy :-)
Cytat
Wiesz (jak widać) tylko to, co zechcieli Ci obydwoje sprzedać.
Dlaczego sam się przyznał?
- jw z Yorika - sam sobie nie dowierzał, że nie będzie powtórek z rozrywki (a siostra już się mu znudziła ) , więc pomysł z prawdą czy półprawdą jest dobry, wierząc, że tak go kochasz, że wszystko łykniesz (pomylił się?)
- siostra po 8 latach postawiła ultimatum. Fajnie, jak się tylko *** po kątach pod nieobecność żony, ale żeby zamieniać ją (żonę) na takie byle co, co się puszcza z mężem własnej siostry?? Co to to nie
- ktoś z najbliższych wywęszył i węszył dalej...Kurcze, grunt się pali, to już lepiej wyprzedzić fakty, zawsze można wcisnąć kit, że szczerość, że mimo wszystko kocham, tylko się pogubiłem
Zresztą, okoliczności łagodzące, bo się przyznał? Gdyby choć na finale zachował resztki odpowiedzialności i postanowił zakończyć to bagno, łykałby codziennie swoją tajemnicę, a nie obciążał Ciebie całym goownem, które odbija się na zdrowiu Twoim i dziecka.
igusia, po kiego grzyba rozbierasz na czynniki pierwsze jego motywy, skoro on sam palca nie przyłożył do myślenia?
Zaluje, ze spieprzyl nam zycie i zebym nie szukala sensu w tym co sie stalo bo on tego sensu nie potrafil sie doszukac przez caly ten czas.
Igusia,co sąd zasądzi, będzie musiał płacić bez tej cholernej wspaniałomyślności. Żołądek wywraca się od tej jego dobroci. A gdzie był te 8 lat? Gdzie te jego cholerne uczucia do Ciebie, do dziecka. Gdzie ta *****na wspaniałomyślność. Jaki biedny kochany żuczek. Jak cudownie gra na twoich uczuciach....kochany miś....lepiej nie poznać jego prawdziwego oblicza, choć może sam już tak mocno zachłysnął się w swojej dobroci, że nie wie które ja jest prawdziwe.
W jednym ma rację- nie szukaj sensu. Zajmij się sobą i dzieckiem.
Usunąłem dubla - B40
Cytat
Cytat
Też miałam nielekkie dzieciństwo i że tez wcześniej nie wpadłam na pomysł, że przepis na łatwe życie jest taki prosty.
Idziesz przez życie, cynicznie robiąc krzywdę innym , czerpiąc przy tym korzyść, a oni jeszcze ciebie żałują- bo miałeś trudne dzieciństwo, bo pochlipiesz przez chwilę nad swoją ofiarą, pobiadolisz jaki jesteś niedobry,nad tym jaką krzywdę zrobiłeś jak to innym s.pieprzasz życie. I z kata Ty stajesz się ofiarą- bo jednak masz dobre serduszko. Jakież to wzruszające. Ale jakie skuteczne. Nie martw się o swojego męża igusia , wstanie otrzepie piórka i będzie zadowolony.
Igusia ..ty nie szukaj odpowiedzi nie analizuj nie rozkładaj na części pierwsze że to przez dzieciństwo bo jak to się ma do rzeczywistości /siostra - ****na a ty porządna /... to nie jest już teraz istotne ważne jest twoje życie i dziecko oni w ogóle nie powinni cię już interesować
Że też niektórym chce się każde draństwo usprawiedliwić byle pierdołą.
Tak trudno powiedzieć głośno, że to wina męża. Zdradzał bo chciał, nie dlatego, że mu kazali. Człowiek ma wolną wolę. Nikt mu karabinu nie podtykał do czoła.
igusia ja wiem, że wtedy boli mniej jak się wyszuka tych usprawiedliwień. Ale to ślepa droga.
Usunęłam dubel. Lisbet
Cytat
Jedno jest pewne. Do przyznania się dochodzi nie ze wzgledu na drugą osobę tylko z pobudek czysto egoistycznych, jakie by nie były. Jeśli nic nie przymusi, to chociażby, żeby poczuć się lepiej i mieć problem z głowy, zamknąć sprawę, zabezpieczyć się przed tym, gdyby miało się wydać itd...
Wiem, że są osoby, które doszukują się w tym okoliczności łagodzacych, "uczciwości". Gdyby on zapytał o zdanie, bez chwili wahania namawiały by go, żeby osobie zdradzonej powiedzieć, bo one chciały by wiedzieć, nie życ w zakłamaniu, bo to szansa dla kogoś na dokonanie wyboru, lepsza przyszłość, bo to najlepsze rozwiązanie itd...ble, ble, ble..;
Jesli powodem jest to, co napisała Magdalenka, a tak jest najcześciej, bo tak jest komuś poprostu lepiej i problem z głowy to nic innego jak s-syństwo;
Nie powinien niszczyć życia osobie, która w niego wierzyła, tylko wyciągnać z tego prawidłowe wnioski, odpokutować, wynagrodzic najlepiej jak potrafi i na resztę życia być mądrzejszym.
Tu widać, że gość dokonuje samych najgorszych wyborów, zdrada nic go nie nauczyła, przez tyle czasu niewiele zrozumiał, więc jesli coś zmiena to tylko na gorsze;
Pomijajac przypadki lekkiego, egoistycznego podejscia do życia oraz ciągłej pogoni za szczęściem, jako sposobu na życie frazes, że ,,ciało raz puszczone w ruch..''...nic nie znaczy.
Często realcje w zwiazku predysponują do zdady. Chyba dość dużo zależy od proporcji inwestycji w zwiazek.
Osoby, którym dużo bardziej zależy, które kochają za bardzo, zapominając o sobie, które są uzależnione od partnera a nawet ubezwłasnowolnione oraz te, które zapominają o parnerze, najczęściej nie zdając sobie z tego sprawy.. dają potencjalne przyzwolenie na nieliczenie się z nimi.
Mniej przebojowe i niby mniej atrakcyjne nadrabiają uczuciowością, wrażliwością, tajemniczością, zaangażowaniem lub seksapilem. Te na oko atrakcyjne nie musza się wysilać. Przekonane o swojej jakiejś wartosci, uważają często, że za samą ich obecność powinno się niebiosom dziękować.. Ich wartość na rynku niska nie jest, więc po co się starać, wczuwać, to facet powinien o nie zabiegać i za dostąpienie łaski, za samo to, że z nim są, codziennie powinien dziękować.. ; Wystarczy, że trafi się, ktoś, kto za samą jego obecność jemu dziękuje, go dostrzega; daje mu odwrotność tego co ma i już;
A powiedzenie cicha woda brzegi rwie, zawsze jest wciąż aktualne;
I jakoś tak dziwnie jest, że te święte, podkreślające swoje zasady, zapewniające, że one to cos tam nigdy by nie....uważające się za kogoś znacznie lepszego itd..; jak przyjdzie co do czego, to wszystkie włosy stają dęba, a reszta opaga Najczęściej to rasowe hipokrytki, które szybko znajdują uzasadnienie dla swoich nowych zasad i są nim oddane.. :-))
Moim zdaniem facio doszedł do ściany.. Może to ta siostrzyczka cichodajka postawiła mu jakieś warunki i facio rzuca się jak szczur w potrzasku. Zawsze to lepiej samemu się przyznać niż pozwolić donieść o procederze kochance, kimkolwiek ona by nie była!
Nie wiem co ci doradzić Igusia, naprawdę... to znaczy wiem, ale nie jesteś w stanie tego zrobić.
Może na początek powinnaś zasięgnąć porady prawnika... Niech on cię uświadomi co z kredytem, z waszymi sprawami finansowymi gdyby doszło do rozwodu. Po drugie zabezpieczaj się na każdym polu, myśl tylko o sobie...
Twój mąż to na pewno nie twój przyjaciel, więc tak kombinuj, żebyś zawsze jak najwięcej ugrała... I czekaj... może zdarzy się coś, co pozwoli ci się od niego uwolnić w jednej chwili. Czasami takie rzeczy się zdarzają; Spotkasz kogoś dobrego, odziedziczysz spadek, albo coś innego się stanie... Smutne, że siostra także okazała się bezwartościową, fałszywą osobą.
Z pozdrowieniami
M.