Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witajcie. Jestem tu nowa. Postanowiłam się zalogować, bo potrzebuję się wygadać przed kimś obcym kto spojrzy na to obiektywnie.
Mam męża, dwoje wspaniałych , cudownych dzieci. Firmę,dom. Wydawałoby się mam wszystko....
Mąż mnie zdradza. Skąd wiem? Sprawdzam regularnie jego telefon, jeśli nie zdąży wykasować smsów to coś się dowiem, tak jak dziś w nocy....
Może od początku. Mamy firmę transportową, która jest zarejestrowana na mnie. Niestety. Podejrzewam że to też jest powód dla którego nie odszedł, bo wszystko jest moje, łącznie z kredytami i leasingami na auta. Pracę daje nam ONA, jego miłość, do której pisze smsy, wydzwania z ukrycia. Mnie tłumaczy że to praca. Często się o nią kłócimy on się zapiera ona też. Nie wiem co on w niej widzi, jest gruba, wielka, nie ciekawa. Ja też nie jestem pięknością ale dbam o siebie, schudłam dla niego 30kg ale nawet jednego dobrego słowa nie otrzymałam. Nie sypiamy ze sobą, nawet nie śpimy w jednym łózku. ONA jest zaborcza wzgledem niego, robi mu dzikie akcje jak jest ze mną czy z dziećmi. Teraz zawoził mnie do szpitala w zeszłym tyg, mam kłopoty natury damskiej, ona zrobiła wielkie fochy, całą droge do szpitala pisała do niego, potem do mnie...Wczoraj mój mąż wracał z awarii auta z Austrii. Umówili się w hotelu, nie wiem czemu do spotkania nie doszło nad czym bardzo oboje w smsach ubolewali. Mój mąż pisał do niej żeby cos wymyśliła kiedy mogą się spotkać, on mi wciśnie kit że jedzie po części do auta i będą miec dzień dla siebie albo chociaż pół, bo on strasznie tęskni....Teraz już wiem częste wyjazdy po palety.... Dzieli ich 200km dlatego muszą kombinować. Ona ma męża kierowce, którego też całe tyg nie ma w domu dlatego może sobie na wiele pozwolić.
Jestem załamana. Nie odejdę, bo nie pociągnę firmy sama, przeciez praca jest od niej. Zgrałam wszystkie wczorajsze smsy na swój tel i nie wiem co dalej. Chicałabym zeby on odszedł, niech weźmie całą firmę, ja chcę tylko dzieci. Nie wiem co robić, nie spałam dziś wogóle. Rodzina, znajomi nie wiedzą, gramy idealną rodzinkę dlatego tak trudno mi cokolwiek zrobić. Mam myśli samobójcze... Pomóżcie
Dopadła Cię depresja ,nic dziwnego w takiej sytuacji, ale trzeba działać. Idź do psychiatry po antydepresanty, one naprawdę pomagają i nie ma się co zastanawiać, bać ani wstydzić. Różne są te zdrady, ale działanie zawsze to samo. Potrząsnąć do bólu. Adwokat ,poprowadzi Cię za rękę, powie jak co zrobić, co Ci wolno i pomoże otrzymać to czego dzieci , zabezpieczenie materialne. A więc pozew o rozwód z jego winy, podział majątku i alimenty. Dasz radę , bo czemu by nie? Skontaktuj się z mężem tej kobiety, wspólnie możecie więcej osiągnąć. Jeśli Cię stać to niegłupie byłoby wynajęcie adwokata.
Potrzebujesz wsparcia albo się wygadać? Pisz tutaj albo wejdź też na tutejszy czat. Jeśli ktoś siedzi na czacie (ookienko po lewej) odpowie Ci na bieżąco. Zdrada to jeszcze nie koniec świata - choć są chwile, że tak wygląda.
Najgorsze jest to że oni oboje mydlą mi oczy uważają mnie za idiotke, która nie wie nic. Mąż właśnie szuka na necie części do tira.... Zatanawiałam się czy jak pojedzie po te cześci nie jechać za nim i nie śledzic a potem nakryć na gorącym uczynku. Namiary na męża owej pani nie mam jak zdobyć niestety....
Komentarz doklejony:
Pozwanie męża o alimenty? Prowadzimy wspólną działalnośc, powie że nie ma dochodów, pójde pod most bo nikt mi pracy nie da, ona jest wpływowa. Nie wiem co robić, jestem u skraju wytrzymałości...
A on, co? Wolny ptak, czy zatrudniony u Ciebie?
Super, kuźwa! Obciążona jesteś kosztami, a ten lawiruje! Żyć nie umierać!
Wiem coś o tym wszystkim wiele. Też miałam firmę przewozową wraz z partnerem. Właściwie dwie: on głównie transport, ja spedycję. Prawie 20 lat! Na samą myśl, że to padnie, paraliżowało mnie! Przeraźliwy lęk o byt, o dzieci... Trochę inna była sytuacja, niż u Ciebie, ale znam te mechanizmy i problemy w transporcie...:rozpacz
A, co jest dzisiaj? Firmy nie ma. On został z długami. Ja wyjechałam za granicę i pracuję. Mam swoje własne pieniądze! Nie takie, jak wcześniej, ale mam! Ty masz małe dzieci. Nie bardzo moźesz się ruszyć.
Ale, kochana, najważniejsze, nie poddać się panice! O niego nie masz co walczyć! Walcz o kasę! W takiej firmie zawsze coś jest! I powinnaś im zrobić koło duupy! Bo inaczej oni Cię wyrolują!
Możemy pogadać prywatnie. Musisz być wolna od wszelkich obciąźeń! Bo życie z kuurwiarzem i kuurwą-klientem w tle to śmierć za życia! NIE DAJ SIĘ!
Dziekuję wam za każde słowo ale ja nie widze światełka w tunelu. Nie dam rady oni mnie zniszczą. Gdyby nie dzieci odeszłabym, sama dałabym rade nawet pod mostem a tak oni wiedzą że jestem zależna od nich.
Komentarz doklejony:
Jeszcze na domiar złego mam kłopty ze zdrowiem, po świętach idę do szpitala, właśnie dzwonił mój ginekolog. Może tam umrę, wszyscy się ucieszą i problem sam się rozwiążę.
Weź Smutna przestań- tak, jasne umrzesz, a najbardziej ucieszą się pewnie dzieci...
Zamiast załamywać ręce ja zaproponuję coś innego- poszukaj bardzo dobrej kancelarii adwokackiej, tam przedstaw swój problem zarówno ten "związkowy" jak i zawodowy. Bo wiesz możesz mieć takie podejście- że usiądę w kącie i będę płakać a może po prostu uruchom tryb działanie i zacznij robić choć małe kroki w kierunku lepszego życia.
Bo w sumie was tak naprawdę nic oprócz dzieci i firmy nie łaczy- można rzec- obcy facet.
I widzisz- z alimentami to też nie jest tak , że on przedstawi zerowy dochód i tyle. Sąd orzeka również na podstawie realnych możliwości zarobkowych Twój mąż nie jest kaleką. Ma dwie rączki małe do zarabiania doskonałe.
Głowa do góry , idź do adwokata, zawalcz o siebie.
Widzę, że problem nie leży ani w Twoim mężu, ani w tej babie! Twoje podejście jest nie tak. Będziesz śledzić, jeździć kombinować. No i co uzyskasz? Zszarpane nerwy, zdrowie i bezradność. O śmiechu prosto w oczy i nazywaniu przez nich wariatką również! Spokojnie usiądź i pomyśl. Co wiesz o zbieraniu dowodów i udowadnianiu winy? Idź do adwokata i absolutnie nie pokazuj im co wiesz. Niech się dalej podkładają. Aż będziesz miała konkrety. I na Boga koniecznie po jakieś tablety, bo jak się rozlecisz to nic nie wskórasz. Nie trzymaj też wszystkiego w sobie, masz rodziców, rodzeństwo, przyjaciół? Pogadaj z nimi i niczego nie ukrywaj. Na bank ktoś z bliskich Ci pomoże i będziesz miała wsparcie. Uważasz, że mężuś jak powie, że robi za damski c.... to sąd mu uwierzy? Dołożą mu jak ta lala. O to się już nie martw.
A czego akurat Ty masz się wstydzić? Ty zdradzasz i oszukujesz? Chyba jest odwrotnie. Teraz walczysz o swoją godność i byt dla siebie i dzieciaków. I tu wstydu po Twojej stronie nie ma absolutnie. Poza tym możesz tego ciężaru nie udźwignąć sama. Kto Ci lepiej pomoże jak nie właśnie rodzice?
Ze wstydem to Cię rozumiem bo sama to przerabiałam. Ale tak jak zauważyłaś jest to ślepa uliczka. A poza tym niech się wstydzi ten co robi źle, a nie Ty.
Ty potrzebujesz pomocy- powiedz rodzicom, zdejmie to choć część tego ciężaru z Ciebie. Czasami warto aby to ktoś wziął Cię za rękę i pomógł.
Mąż właśnie szuka na necie części do tira.... Zatanawiałam się czy jak pojedzie po te cześci nie jechać za nim i nie śledzic a potem nakryć na
gorącym uczynku.
I co z tym zrobisz, skoro obecnie nie widzisz wyjścia z tej sytuacji? Sądzisz, że nagle mąż się opamięta? Niby dlaczego, skoro specjalnie nie ukrywa ani on, ani niunia romansu? Wyprą się, że to nie tak, jak myślisz w najlepszym razie W najgorszym usłyszysz "i po co ci to było?" wraz z szyderczą miną...
Plan sam w sobie zły nie jest (najlepiej jeszcze mieć świadka sceny), trzeba tylko wiedzieć, do czego go użyć. Ty nie wiesz, bo utwierdzasz się w przekonaniu, że niunia wpływowa i pociągnie sznurki, żeby Cię zniszczyć, a mąż to źródło niezbędnego tlenu niemal do życia.
Moja rada, jak znajdziesz sposób na życie w pojedynkę, szukaj dowodów na to, co i tak już wiesz. Nie kryją się, więc trudno nie będzie.
Jak ktoś wyżej powiedział, idź do prawnika. To, że czegoś nie widzisz, nie znaczy, że tego nie ma, więc bardzo możliwe, że sytuacja wcale nie jest tak bez wyjścia z firmą, kosztami, alimentami etc.
A na razie podnieś głowę.
Cytat
Namiary na męża owej pani nie mam jak zdobyć niestety....
W internecie, jak to już niejednokrotnie na forum było pokazywane znaleźć można wszystko. Zacznij od popularnym portali społecznościowych - znasz chyba nazwisko niuni? Wiesz, gdzie mieszka, czym się zajmuje...Pogrzeb, może się okazać, że zajmie Ci to tylko chwilę...
Nie chce angażować w to rodziców i znajomych, nie chcę żeby ktokolwiek wiedział. Nie wiem co robić. ONA pisze ze mną normalnie smsy oraz na gg. Myśli że nie wiem o ich niedoszłym wczorajszym spotkaniu. Zchowuje sie jakby nigdy nic, on ciągle z nią pisze, rzekomo o pracy. Milion tel i smsów,byle był pretekst. Dziś w nocy jak zaśnie znów zamierzam przelecieć mu tel ale pewno smsy już pokasowane...Czuje się podle, poniżona, zeszmacona, nic nie warta. Zdjęłam obrączkę pierwszy raz od 9 lat, ciekawe czy w ogóle zauważy...Porażka. A ja ją tyle razy giościłam u siebie, nocowała u nas, latem bylismy w górach razem. Jak to mówią męża kochanka zony kolezanka
To co robisz w tej chwili to zwykłe zadręczanie się. Jesteś ( bo wstyd nie pozwala ) , na skraju załamania nerwowego (bo bez pomocy lekarza i farmakologi ) , bezradna ( brak dowodów i wmawianie przez męża i kochankę że nić się nie dzieje i masz paranoję ) , w strachu przed opuszczeniem i brakiem środków na utrzymanie.
Musisz coś zrobić, bo taką postawą zajedziesz się i sankcjonujesz romans męża. Cicha zgoda. Czego naprawdę się boisz?
Boje się że sobie nie poradzę ze wszystkim, gdyby nie było tej firmy na mnie juz dawno poszłabym w cholerę a tak zostanę z długami bez pracy....Tylko to mnie trzyma. Mój mąż zachowuje się jakby nigdy nic. Nie chce rozmawiać. Ja bardzo chciałabym usiąść i wyjaśnić to. Niech mi powie prosto w oczy, chyba zasługuje na to po tylu latach. Ale on zaraz krzyczy denerwuje się. Boje się że naprawdę zwariuje, ciągle słysze że mam jakies urojenia, że wiecznie go o coś oskarżam. Gdzie szukac pomocy, mieszkamy na małej wsi. Czuje do niego obrzydzenie a jednocześnie go kocham, jest/był moim jedynym mężczyzną ale to co on ze mną wyprawia nie mieści mi sie w głowie. Chyba jedyne wyjście to skończyć ze sobą....
Komentarz doklejony:
szukałam w necie kontaktu do męża owej PANI ale on nie ma konta na żadnym portalu. znam adres, znam dziecko szwagierkę ale przeciez oni mi nie dadzą numeru telefonu do niego. Jedyne wyjście to pojechac do niej do domu wtedy kiedy będzie jej mąż i zrobic scenę ale czy jest sens?
Komentarz doklejony:
czy mam się ponizyć jeszcze bardziej?
Byliśmy w górach ona sama z dzieckiem bo jej mąż oczywiście w trasie, nigdy z mężem nie przyjechała w nasze strony, nigdy nikt go nie widział. W górach bylismy, bo to było takie spotkanie przewoźników z nią czyli spedytorką. Było 12 osób każdy z żoną/męzem tylko ona z dzieckiem, jak mąż dzwonił to ona odchodziła na bok i ściemniała że jest u rodziców na działce, dziecko lat chyba 12 doskonale wyszkolone żeby nie mówić tatusiowi gdzie się z mamusią wozi pod jego nieobecność
Do lekarza po antydepresanty trafisz? Zrób kobieto cokolwiek na początek. Niech pierwsze będzie zdrowie i powoli, ale do przodu. Nie Ty jedna przechodzisz takie bagno i nie Ty jedna wyjdziesz z tego..
Samobójstwo niczego nie rozwiązuje. Wiem co mówię, bo miałem 2 próby . Co zrobią dzieci gdy Ciebie braknie ?
Brak wsparcia to też jakaś masakra. Jaki wstyd? Męczyłem się sam parę lat (lat !-nie miesięcy czy tygodni ) i do robiłem się poważnej depresji łącznie z pobytem w psychiatryku gdy wszystko do mnie dotarło. W imię czego? Bo bałem się przyznać co podejrzewam, bo dałem się stłamsić, bo wstyd mi było powiedzieć rodzinie i poprosić o pomoc, którą ZAWSZE otrzymywałem, bo nie chciałem dopuścić myśli ,że mnie oszukuje i zdradza. Nerwy i emocje mam do tej pory , nawet zawał serca w wieku 42 lat. Trwało to długo jak cholera ,o wiele za długo. Teraz po przebudzeniu się nie boję się o niczym mówić, mówię NIE jak mi coś nie pasuje, nie boję się rozwodu i bycia samemu, mam wpływ na dzieci i ich miłość, nie boję się przyszłości mam gdzieś czy mi braknie kasy i jakimś cudem finansowo daję radę. To tylko jedna decyzja .
Apologises masz rację, jeśli ja sama nie zacznę się szanowac i nie zadbam o siebie nie zrobi tego nikt. Najtrudniejszy pierwszy krok... Boże jak ja siebie nienawidzę za to że dałam się tak stłamsić. Ja niegdys przebojowa szalona dziewczyna, której wszędzie było pełno, dziś rozmzana, niestabilna mazgaja.
Nie dajesz rady nawet ze skontaktowaniem się z mężem baby. To świadczy , że nie dasz rady sama. Tak trudno poprosić o pomoc? W tej chwili nawet nie myślisz racjonalnie i owszem jest to normalne w tej chwili. I zobacz brat bratanek w wieku 15 lat by to zrobił bez problemu. Sama zginiesz.
Komentarz doklejony:
I wybacz, ale mi moja racja nie jest do niczego potrzebna. Walcz o siebie , reszta przyjdzie.
Apologises jak mam się wg ciebie skontaktowac z jej mężem? on jest zawodowym kierowcą nie ma go tygodniami w domu... nikt go nie zna. jeśli znasz sposób na znalezienie nr tel do niego to mi napisz bo ja nie wiem jak to zrobić
Jej adres znasz? Mają sąsiadów? Ktokolwiek idzie i prosi o JEGO numer telefonu, bo np szuka zawodowego kierowcy albo chce coś przewieźć. Byle nie Ty osobiście.
Komentarz doklejony:
Ktoś dobry w komputerach znajdzie bez trudu. Znasz kogoś takiego poproś. Po wpisach do ewidencji działalności, portalach społecznościowych ,ogłoszeniach.
Szukałam w necie ale nie ma na niego żadnych namiarów on nie ma konta na żadnym z portali, nie znam nikogo w tamtych stronach żebym mogła prosić żeby poszedł i wziął nr do niego
Wyślij kogokolwiek , brata, ojca, koleżankę -najlepiej pyskatą. Na necie trzeba być cierpliwym, ja gościa namierzyłem po wpisie do ewidencji działalności gospodarczej bo był mechanikiem. On nie musi siedzieć na portalach społecznościowych aby go znaleźć. Na wsi wszyscy wszystko wiedzą, wystarczy spytać o dobrego kierowcę, dadzą Ci imię nazwisko, nr telefonu i kolor auta. Byle na spokojnie i z pomysłem.
Nie rozgrzebuj tego goowna, nie teraz. Na razie myśl, co robić, by nie zostać z niczym. Na kogo jest dom, ile jeszcze lat kredytów, leasingów? Auta na własność, nieruchomości macie? Wyposażenie biura? Jak kondycja firmy? Nie musisz tutaj tego pisać, lepiej nie, ale zastanów się, co z tym zrobić. Wydaje mi się, że nie chcesz robić nic. W takim razie oni zrobią to za Ciebie. Jak u mnie. Kurde, po roku od zdrady i rozstania, wysadził firmy w powietrze i zwiał! Musiałam wszystko sprzątać sama. Chcesz tego? Żeby zwiał, to byś miała spokój, ale on może Cię ogołocić. Weź się w garść, dziewczyno! Nie rób z siebie ofiary! Ale Ty wciąż myślisz, że on się nawróci, prawda?
Mówi się, że zdrajcy działają w amoku. Zdradzani też mają jakieś klapki na oczach, z niedowierzania albo żeby udowodnić, że nie zwariowali. Nie szukają pomocy, tylko działają w emocjach.
Jak mantra -lekarz, adwokat i pomoc rodziny i przyjaciół. Nigdy samemu.
Dziękuję wam, muszę wziąć się w garść. Zawsze chciałam żeby dzieci miały szczęsliwe dzieciństwo zeby im nieczego nie brakowało ale gdy ja bedę płakac po kątach one nie będą szczęśliwe.
Co do męża owej pani to oni mieszkają w duzym mieście oddalonym od nas o 200km wiec trudno kogoś wysłać żeby sąsiadów wypytywał. W mieście raczej ludzie się nie znają nie to co na wsi że każdy każdego zna 5 pokoleń wstecz. Mam inny pomysł. Namówie kolege żeby zadzwonił do niej, przedstawił się za dawnego kolege jej męża i prosi o tel bo chce kontakty odświezyć. Jej nr nic trudnego, powie że na stronie firmy znalazł. Oby uwierzyła. Trzymajcie za mnie kciuki.
No i to jest pomysł. Porozmawiaj na spokojnie z tym facetem. Nie ujawniajcie im co wiecie, raz, że to niczego nie przerwie, dwa, że będą się lepiej kryć.
Nie wiesz, jak zareaguje jej mąż. Za jego emocje nie odpowiadasz. Zresztą, ledwo za swoje.
A, nawet, jeśli rozpieprzycie ten duet, to jakie przed Tobą życie?
Czego Ty chcesz, Smutna30?
jednak w przypadku gdybyś mu zostawiła firmę (jak sama piszesz) to zmienia się sytuacja jego dochodu tzn w przypadku rozwodu spłaca połowę wartości firmy , a dodatkowo nie ukryje dochodu , ponieważ jest właścicielem firmy. Więc nie jest tak źle, przecież spłata połowy wartości firmy pozwoli Ci stanąć na nogi. Aktualnie wygląda na to , że Ty pracujesz, a ona z Twojej pracy korzysta!
Ale Smutna jest jedyną właścicielką. On musialby zrobic certyfikat kompetencji zaw., otrzymac licencje, a kredyty, leasingi... Wiecie, ile to zachodu? A jakie koszty! Pewnie, że to wszystko jest do zrobienia. ale w jakimś porozumieniu dwojga stron. W sytuacji, kiedy smutna jest rozłożona emocjonalnie, myślenie, co z firmą, chyba ją przerasta. Rozumiem, źe nie jest w stanie. Bardzo dobrze rozumiem...
Smutna, pomału...
Komentarz doklejony:
Rzeczywiście, udaj się po leki. Ja pół roku byłam na zwolnieniu. Trafiłam na kompetentnych lekarzy, a przede wszystkim dobrych, życzliwych ludzi. To pomogło mi pozbyć się lęku i wziąć w garść.
I najważniejsze: RODZICE! Z mamą przegadałam setki godzin... Choć nigdy nie łączyły nas jakieś super gorące relacje.
Czasem trzeba coś odpuścić, by zyskać nowe. Też sobie tego nie wyobrażałam. Ale musiałam coś robić. Bo byłabym teraz w czarnej duupie.
Jak tylko zwrócisz się o pomoc to zobaczysz, że znajdzie się nie jedna osoba, ale wiele. Musisz być silna i skoncentrowana na zadaniu. W sytuacjach kryzysowych często uaktywniają się zasoby, o których istnieniu nie ma się pojęcia. Dasz radę!
Wynajęłam detektywa, który czarno na białym da mi dowody na zdradę.
I co z nimi zrobisz? Jeśli zamierzasz wykorzystać je w sądzie, pieniądze nie będą wydane nadaremnie.
Jeśli mają służyć wyłącznie rzuceniem mu nimi w twarz, lepiej zainwestować w spa, tudzież nowe buty i kieckę.
Pytałam wcześniej, nie odpowiedziałaś, więc obawiam się, że wykonujesz ruchy nieco po omacku - nie wiedząc po co i na co...Ech...
JakichWiele przepraszam, że nie odp. Te dowody wykorzystam przeciw niemu w sądzie. Dość moich łez, oszukiwania. Niech wie, że naiwna zona już nie jest naiwna. Poradzę sobie, biednie, skromnie ale spokojnie i z szacunkiem do siebie. Mam 30 lat, nie zamierzam tkwić w takim układzie przez kolejnych 30. Wiem, że będzie meeega trudno, nie obejdzie sie bez obelg wyzwisk, znam męża doskonale i znam jego możliwośći jak jest zły. Ale nie zostane sama, mam rodziców, siostrę, teściowie też mi pomogą, Czas zawalczyc o siebie!
Więc wy żyjecie w małżeństwie niby, a on się przed nią tłumaczy kiedy jest z Tobą? I ona go atakuje za to, że on spędza czas z Tobą?
To z kim on w końcu jest? Która z Was jest jego partnerką, a która duupą na boku?
Powinnaś wyrzucić go za drzwi za takie zachowanie. On Cię jawnie zdradza, Ty o tym wiesz i tak sobie żyjecie - to jest niepojęte.
Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady tylko wmów sobie, że doskonale dasz sobie radę i zacznij myśleć nad tym jak sama prowadzić firmę, poproś kogoś o pomoc, zacznij działać.
Rozumiem, że może być Ci ciężko ale czy zrezygnujesz ze swojej godności tylko po to by łatwiej było Ci prowadzić firmę?
Chcesz sobie życie marnować męcząc się jak teraz? Warto?
Komentarz doklejony:
Dopiero doczytałam w komentarzach, że ruszasz do sądu z dowodami - bardzo mądra decyzja. Nawet jeśli było Ci ją trudno podjąć to za jakiś czas na pewno Ci to zaoowocuje
Jesteś jeszcze młodą osobą więc życie przed Tobą. Za jakiś czas to będzie tylko złe wsponienie.
Smutna, ważne dla Ciebie posty przepadły. Mam nadzieję, że coś z tego pamiętasz, zwłaszcza o kolejności; Im bardziej się przygotujesz, tym będzie łatwiej i większa satysfakcja.
A możliwości masz;
Macie tylko jednego zleceniodawcę?
Powiadom męża tej pani.
Potrzebujesz wsparcia albo się wygadać? Pisz tutaj albo wejdź też na tutejszy czat. Jeśli ktoś siedzi na czacie (ookienko po lewej) odpowie Ci na bieżąco. Zdrada to jeszcze nie koniec świata - choć są chwile, że tak wygląda.
Komentarz doklejony:
Pozwanie męża o alimenty? Prowadzimy wspólną działalnośc, powie że nie ma dochodów, pójde pod most bo nikt mi pracy nie da, ona jest wpływowa. Nie wiem co robić, jestem u skraju wytrzymałości...
Super, kuźwa! Obciążona jesteś kosztami, a ten lawiruje! Żyć nie umierać!
Wiem coś o tym wszystkim wiele. Też miałam firmę przewozową wraz z partnerem. Właściwie dwie: on głównie transport, ja spedycję. Prawie 20 lat! Na samą myśl, że to padnie, paraliżowało mnie! Przeraźliwy lęk o byt, o dzieci... Trochę inna była sytuacja, niż u Ciebie, ale znam te mechanizmy i problemy w transporcie...:rozpacz
A, co jest dzisiaj? Firmy nie ma. On został z długami. Ja wyjechałam za granicę i pracuję. Mam swoje własne pieniądze! Nie takie, jak wcześniej, ale mam! Ty masz małe dzieci. Nie bardzo moźesz się ruszyć.
Ale, kochana, najważniejsze, nie poddać się panice! O niego nie masz co walczyć! Walcz o kasę! W takiej firmie zawsze coś jest! I powinnaś im zrobić koło duupy! Bo inaczej oni Cię wyrolują!
Możemy pogadać prywatnie. Musisz być wolna od wszelkich obciąźeń! Bo życie z kuurwiarzem i kuurwą-klientem w tle to śmierć za życia! NIE DAJ SIĘ!
Komentarz doklejony:
Jeszcze na domiar złego mam kłopty ze zdrowiem, po świętach idę do szpitala, właśnie dzwonił mój ginekolog. Może tam umrę, wszyscy się ucieszą i problem sam się rozwiążę.
Zamiast załamywać ręce ja zaproponuję coś innego- poszukaj bardzo dobrej kancelarii adwokackiej, tam przedstaw swój problem zarówno ten "związkowy" jak i zawodowy. Bo wiesz możesz mieć takie podejście- że usiądę w kącie i będę płakać a może po prostu uruchom tryb działanie i zacznij robić choć małe kroki w kierunku lepszego życia.
Bo w sumie was tak naprawdę nic oprócz dzieci i firmy nie łaczy- można rzec- obcy facet.
I widzisz- z alimentami to też nie jest tak , że on przedstawi zerowy dochód i tyle. Sąd orzeka również na podstawie realnych możliwości zarobkowych Twój mąż nie jest kaleką. Ma dwie rączki małe do zarabiania doskonałe.
Głowa do góry , idź do adwokata, zawalcz o siebie.
Komentarz doklejony:
Nie chce mówić rodzicom ani nikomu. Wstydzę się tego. Siedzę i płaczę bo doszłam do ściany. Boje się. Gdyby nie dzieci....
Komentarz doklejony:
On się w sądzie wyprze wszystkiego. Muszę mieć twarde dowody. Zastanawiam się nad detektywem. Nie wiem czy mnie stać na to...
Ty potrzebujesz pomocy- powiedz rodzicom, zdejmie to choć część tego ciężaru z Ciebie. Czasami warto aby to ktoś wziął Cię za rękę i pomógł.
Cytat
gorącym uczynku.
I co z tym zrobisz, skoro obecnie nie widzisz wyjścia z tej sytuacji? Sądzisz, że nagle mąż się opamięta? Niby dlaczego, skoro specjalnie nie ukrywa ani on, ani niunia romansu? Wyprą się, że to nie tak, jak myślisz w najlepszym razie
Plan sam w sobie zły nie jest (najlepiej jeszcze mieć świadka sceny), trzeba tylko wiedzieć, do czego go użyć. Ty nie wiesz, bo utwierdzasz się w przekonaniu, że niunia wpływowa i pociągnie sznurki, żeby Cię zniszczyć, a mąż to źródło niezbędnego tlenu niemal do życia.
Moja rada, jak znajdziesz sposób na życie w pojedynkę, szukaj dowodów na to, co i tak już wiesz. Nie kryją się, więc trudno nie będzie.
Jak ktoś wyżej powiedział, idź do prawnika. To, że czegoś nie widzisz, nie znaczy, że tego nie ma, więc bardzo możliwe, że sytuacja wcale nie jest tak bez wyjścia z firmą, kosztami, alimentami etc.
A na razie podnieś głowę.
Cytat
W internecie, jak to już niejednokrotnie na forum było pokazywane
Musisz coś zrobić, bo taką postawą zajedziesz się i sankcjonujesz romans męża. Cicha zgoda. Czego naprawdę się boisz?
Komentarz doklejony:
szukałam w necie kontaktu do męża owej PANI ale on nie ma konta na żadnym portalu. znam adres, znam dziecko szwagierkę ale przeciez oni mi nie dadzą numeru telefonu do niego. Jedyne wyjście to pojechac do niej do domu wtedy kiedy będzie jej mąż i zrobic scenę ale czy jest sens?
Komentarz doklejony:
czy mam się ponizyć jeszcze bardziej?
Cytat
a wcześniej :
Cytat
No więc ja sie pytam- tutaj taka zażyłość, wspólne wakacje, a namiarów nie umiesz zdobyć na męża. Taa jasne...
Samobójstwo niczego nie rozwiązuje. Wiem co mówię, bo miałem 2 próby . Co zrobią dzieci gdy Ciebie braknie ?
Brak wsparcia to też jakaś masakra. Jaki wstyd? Męczyłem się sam parę lat (lat !-nie miesięcy czy tygodni ) i do robiłem się poważnej depresji łącznie z pobytem w psychiatryku gdy wszystko do mnie dotarło. W imię czego? Bo bałem się przyznać co podejrzewam, bo dałem się stłamsić, bo wstyd mi było powiedzieć rodzinie i poprosić o pomoc, którą ZAWSZE otrzymywałem, bo nie chciałem dopuścić myśli ,że mnie oszukuje i zdradza. Nerwy i emocje mam do tej pory , nawet zawał serca w wieku 42 lat. Trwało to długo jak cholera ,o wiele za długo. Teraz po przebudzeniu się nie boję się o niczym mówić, mówię NIE jak mi coś nie pasuje, nie boję się rozwodu i bycia samemu, mam wpływ na dzieci i ich miłość, nie boję się przyszłości mam gdzieś czy mi braknie kasy i jakimś cudem finansowo daję radę. To tylko jedna decyzja .
Komentarz doklejony:
I wybacz, ale mi moja racja nie jest do niczego potrzebna. Walcz o siebie , reszta przyjdzie.
Komentarz doklejony:
Ktoś dobry w komputerach znajdzie bez trudu. Znasz kogoś takiego poproś. Po wpisach do ewidencji działalności, portalach społecznościowych ,ogłoszeniach.
Jak mantra -lekarz, adwokat i pomoc rodziny i przyjaciół. Nigdy samemu.
Co do męża owej pani to oni mieszkają w duzym mieście oddalonym od nas o 200km wiec trudno kogoś wysłać żeby sąsiadów wypytywał. W mieście raczej ludzie się nie znają nie to co na wsi że każdy każdego zna 5 pokoleń wstecz. Mam inny pomysł. Namówie kolege żeby zadzwonił do niej, przedstawił się za dawnego kolege jej męża i prosi o tel bo chce kontakty odświezyć. Jej nr nic trudnego, powie że na stronie firmy znalazł. Oby uwierzyła. Trzymajcie za mnie kciuki.
A, nawet, jeśli rozpieprzycie ten duet, to jakie przed Tobą życie?
Czego Ty chcesz, Smutna30?
Smutna, pomału...
Komentarz doklejony:
Rzeczywiście, udaj się po leki. Ja pół roku byłam na zwolnieniu. Trafiłam na kompetentnych lekarzy, a przede wszystkim dobrych, życzliwych ludzi. To pomogło mi pozbyć się lęku i wziąć w garść.
I najważniejsze: RODZICE! Z mamą przegadałam setki godzin... Choć nigdy nie łączyły nas jakieś super gorące relacje.
Czasem trzeba coś odpuścić, by zyskać nowe. Też sobie tego nie wyobrażałam. Ale musiałam coś robić. Bo byłabym teraz w czarnej duupie.
Cytat
I co z nimi zrobisz? Jeśli zamierzasz wykorzystać je w sądzie, pieniądze nie będą wydane nadaremnie.
Jeśli mają służyć wyłącznie rzuceniem mu nimi w twarz, lepiej zainwestować w spa, tudzież nowe buty i kieckę.
Pytałam wcześniej, nie odpowiedziałaś, więc obawiam się, że wykonujesz ruchy nieco po omacku - nie wiedząc po co i na co...Ech...
To z kim on w końcu jest? Która z Was jest jego partnerką, a która duupą na boku?
Powinnaś wyrzucić go za drzwi za takie zachowanie. On Cię jawnie zdradza, Ty o tym wiesz i tak sobie żyjecie - to jest niepojęte.
Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady tylko wmów sobie, że doskonale dasz sobie radę i zacznij myśleć nad tym jak sama prowadzić firmę, poproś kogoś o pomoc, zacznij działać.
Rozumiem, że może być Ci ciężko ale czy zrezygnujesz ze swojej godności tylko po to by łatwiej było Ci prowadzić firmę?
Chcesz sobie życie marnować męcząc się jak teraz? Warto?
Komentarz doklejony:
Dopiero doczytałam w komentarzach, że ruszasz do sądu z dowodami - bardzo mądra decyzja. Nawet jeśli było Ci ją trudno podjąć to za jakiś czas na pewno Ci to zaoowocuje
Jesteś jeszcze młodą osobą więc życie przed Tobą. Za jakiś czas to będzie tylko złe wsponienie.
A możliwości masz;