Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Hagi10
Szkodagadac00:15:51
Jaylo03:24:03
Crusoe04:13:02
mloda_glupia04:20:10

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

poczciwy
31.01.2024 15:55:47
Agnieszka nie czekaj aż emocje odpuszczą tylko opisz historię a komentarze użytkowników pozwolą Ci spojrzeć na to z boku;

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie dokonca zdrada....Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Mam 25 lat od 6 lat jestem w dość dziwnym związku i potrzebuje rady albo pomocy. A więc ... Od 6 lat jestem w związku a od roku w małżeństwie. Na początku wszystko było fajnie ale nie do końca , moja żona miała dość "wolne" podejście do związku. Dziwne rozmowy z kolegami itp. Często się rozstawalismy i schodzilismy bo niby się kochaliśmy. Dziś rok po ślubie ona stwierdziła że od chodzi bo od dwóch lat nic do mnie czuje . Zapomniałem dodać że mamy 4 letnia córkę. Podczas tych 6 lat od chodziła wiele razy , ale konkretnie dwa razy do innego faceta z którym sypiala. Ja tez do końca wporzadku nie byle . Traktowała ja źle wyzwiska klotnie i takie tam. Ale wydaje mi się ze było to konsekwencja tych skoków w bok. Ja wybaczylem jęk wszystko bo ja strasznie kocham I kocham nasze dziecko. Co robić dać jej odejść a może walczyć. Wiem ze jest to dość chaotyczna wypowiedź ale jestem pierwszy raz na takim forum z własnym probemem
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 20.02.2015 09:23
Co to za miłość? Pamiętasz przysięgę małżeńską? Na czym chcieliście oprzeć wasz związek?
12069
<
#2 | matej171 dnia 20.02.2015 09:52
Ja niestety pamiętam. Bylem może nie do końca dobry. Ale na dzień dzisiejszy wydaje się ok

Komentarz doklejony:
A no i może nie sprecyzowalem do zdrady dochodziło przed ślubem. Przychodząc do ołtarza ja jej wybaczylem wszystko...
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 20.02.2015 10:02
Ranicie się od samego początku swego związku, nie szanujecie siebie i swoich uczuć, nawzajem, sprowadziliście na świat dziecko, które patrzy na to wszystko i czuje. Czasu nie cofniesz ,ale przemyśl dlaczego tak daleko zaszliście.
Nigdy nie usprawiedliwiam zdrady i przemocy, choć rozumiem motywy i przyczyny dla których ludzie sami się tak poniżają.
W tej chwili możesz zadbać tylko o siebie i Twoje dziecko. Nie masz realnego wpływu na poczynania żony.
11616
<
#4 | thenatka88 dnia 20.02.2015 11:55

Cytat

Ranicie się od samego początku swego związku, nie szanujecie siebie i swoich uczuć,...


Dokładnie tak.

Chcesz dalej żyć w takim związku, w którym nie wiesz na czym stoisz?
Ciągle rozstania i powroty...To niszczy człowieka.
Odchodzi, wraca, jest jakiś czas cudownie, pozniej znowu odchodzi i tak w kółko.
12069
<
#5 | matej171 dnia 20.02.2015 12:08
Zgadzam się z wami . Ale najgorszym problemem jest dziecko nie widzi opcji mieszkania osobno . Jest jeszcze mała ale bardzo dużo widzi i rozumiem niestety... kolejnym problemem jest to ze mieszkamy za granicą. A ona nie może wynająć sobie mieszkania... bo nie ma możliwości finansowych ... pomoc jej czy niech sobie radzi sama...
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 20.02.2015 12:23
Długo tak żyć nie można. Domyślam się, że żona nigdy nie była stała w uczuciach i związku nie traktowała poważnie. Nie zmienisz jej postawy i nie będziesz miał wpływu na nią. Traktuje Cię jak bankomat i miejsce do ciągłych powrotów. Wybaczyłeś jej nie raz, ale nie umiesz radzić sobie z jej zachowaniem. Stąd chyba ciągłe kłótnie i podejrzenia.
Wcale nie musisz radzić sobie z takim traktowaniem. Nie musisz też przyjmować winy i odpowiedzialności na siebie. Zdrada (być może nie masz dowodów ,ale możesz mieć pewność-zadbaj o dowody i nie ujawniaj ich) jest tylko jej wyborem. Nie jesteś temu winny i nie musisz płacić za jej wybory.
Daj żonie prosty wybór, życie należy do niej.Zadbaj też o dziecko, skontaktuj się z adwokatem. Zdradzacze potrafią być perfidni.
6755
<
#7 | Yorik dnia 20.02.2015 13:03
Thenatka88,

Cytat

Odchodzi, wraca, jest jakiś czas cudownie, pozniej znowu odchodzi i tak w kółko.

To męczące, ale może to jest konieczne, aby poczuć te cudowne chwile, wielkie powroty i je docenić; może lepsze to niż ciągły spokój, monotonia i nuda?
Na zmianę nie ma co liczyć, to już styl życia; Trzeba się zastanowić czy w ten sposób chce się żyć;

Cytat

A ona nie może wynająć sobie mieszkania... bo nie ma możliwości finansowych ... pomoc jej czy niech sobie radzi sama...

Nie martw się o nią, bardzo szybko sobie poradzi, ściągnie z Ciebie co tylko się da, jeszcze z wielkimi pretensjami; Najlepiej jak żyć będzie z kimś innym, a Ty ją będziesz utrzymywał; przekonasz się;
11616
<
#8 | thenatka88 dnia 20.02.2015 13:23
Chyba lepiej zrobić bilans. Czego jest więcej. Cudownych chwil czy czasu gdy stres i nerwy biorą górę. Dla własnego zdrowia zarówno psychicznego i fizycznego, trzeba podjąć odpowiednie kroki. KAWA NA ŁAWĘ MUSI BYĆ WYSTAWIONA.
12069
<
#9 | matej171 dnia 20.02.2015 14:22
A co jeśli z a jakis czas ona zapukał do drzwi i powie ze zrozumiała (chociaż jest zbyt dumna żeby się przyznac ) ze jednak zależy jej na naszym małżeństwie dodam może ze ona ma 22 lata . Co wtedy? Wiem że pewnie przygrucha sobie kogoś I wtedy napewno nie ma powrotu a co jeśli będzie inaczej? Żyjemy w tak zamkniętym krągu ze napewno się wyda jeśli by kogoś miała.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 20.02.2015 14:36
Jeśli znowu ją przygarniesz to powtórka z rozrywki. Spirala emocji. Dziewczyna młodo została matką, to nie znaczy że dojrzała i nadaje się do związku. Zastanów się na ile związała się z Tobą i urodziła dziecko, bypolepszyć sobie życie. Czy czasem nie wyrwała się z jednego bagna, by po prostu mieć lepiej. Nic o tym nie napisałeś, ale nic nie dzieje się bez powodu. Jesteście za granicą, więc może coś kombinować i z Polakiem i z kimś jeszcze innym. Na razie jedno jest pewne- nie liczyła się przedtem z Tobą i nie liczy się teraz. Równie dobrze może mieć jakieś niedokończone sprawy (niespełniona miłość ) z byłym.
Przede wszystkim oderwij się emocjonalnie od niej, bo tylko żeruje na Tobie. Ona nie widzi Cię jako partnera, więc nie jesteś jej nic winien.
12069
<
#11 | matej171 dnia 20.02.2015 14:44
Dlaczego niby mnie kochała. Hehe śmiesznie teraz to brzmi. Ale dzięki Bogu nie może zabrać dziecka z Norwegii bez mojej zgody wiec nie wykombinuje. Chyba ze porwanie ... ale mam nadzieje ze zdolna nie będzie do tego. A co do polepszenia życia to masz rację . Jej życie się zmienilo bardzo
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 20.02.2015 14:49
Zdajesz sobie sprawę że w Norwegii prędzej czy później urząd może wejść w wasze sprawy i zabrać wam dziecko? Zasuwaj chłopie do prawnika.
12069
<
#13 | matej171 dnia 20.02.2015 17:42
Zdaje zdaje mam tego pełna świadomość. Dlatego wolę się wygadac niż stwarzać jakieś chore akcje typu wywalnia z domu...
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 20.02.2015 19:16
Na spokojnie zastanów się ile jesteś w stanie wytrzymać, czy dasz radę przygotować się do rozstania, rozwodu bez pokazywania swojej żonie emocji i czym dysponujesz. Odstaw ją na początek od kasy. Zastanów się czy rozwód przeprowadzasz tam czy w Polsce. Tam powinieneś mieć szansę na opiekę nad dzieckiem.
Daj jej też prosty wybór, Ty -na Twoich przejrzystych zasadach, bądź wolność z jej wszystkimi konsekwencjami. Będziesz wiedział z kim masz do czynienia. Czym się ta kobieta kieruje. Nie daj się wrobić w poczucie obowiązku.
12069
<
#15 | matej171 dnia 20.02.2015 19:58
Ona dostała wybór. Tylko jej zachowanie jest dość dziwne mieszka ze mną kładzie się do "wspolnego" łóżka mówi ze nie chce narazie rozwodu Ani sprawy o podział obowiązków nad córka. Zachowuje się normalnie poza okazywaniem jakich kolwiek uczuć wobec mnie. Siedzi niemal 24 na dobę na fb i twierdzi ze nic złego nie robi. Ja juz nawet się nie odzywam na ten temat bo szkoda języka ....

Komentarz doklejony:
Nie wiem do czego ona dąży. .. smutne piosenki o utraconej nadzieji miłości stały się na porządku dziennym. Czy ona chce mnie wykończyć psychicznie ?
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 20.02.2015 21:11
matej171, jeśli cokolwiek może uratować Wasz związek, to radykalne cięcie, by rzeczywiście dać jej zasmakować tego, czego pragnie. A pragnie nie Ciebie, nawet jeśli obiekt jej zainteresowań to całkowite mrzonki i/lub rycerz na białym koniu.
Póki co została grzecznie w domu, ale sam widzisz, że wszystko wskazuje na to, że zwyczajnie nie miała innej opcji, stąd lepszy rydz niż nic.
Swoim zachowaniem co to przygarnie i wybaczy wszystko, byle została, dolewasz oliwy do ognia - jeszcze bardziej pragnie wyjątkowego rycerza, a ma (wybacz), miękkie kluchy. No jak tu takiego szanować? A bez szanowania i podziwu, to i z miłością krucho. W końcu każdy chce kochać kogoś wyjątkowego, bo wtedy sam jest wyjątkowy Z przymrużeniem oka
12069
<
#17 | matej171 dnia 20.02.2015 21:39
JakichWiele to nie jest tak do końca ciepłe kluchy to ja jestem tu na forum . A w domu nie okazuje tych odczuć czy uczuć. Postawiłem swoje warunki. I pomimo wszystko dzieje się tak a nie inaczej. A z domu wygonia nie mogę. ..

3739
<
#18 | Deleted_User dnia 20.02.2015 22:36

Cytat

Postawiłem swoje warunki. I pomimo wszystko dzieje się tak a nie inaczej.

...znaczy się, nie działają te Twoje metody Z przymrużeniem oka Stąd moje określenie "kluchy", co nie oznacza, że taki jesteś, tylko tak jesteś przez nią odbierany. Jedyna szansa, żeby przestała Cię tak odbierać (i to jest ta szansa na opamiętanie się jej i okiełznanie pragnień), to zmienić metodę. Nie zmienisz metody, będziesz miał, co masz - bujającą w obłokach ( i na fb ) żonę - nie żonę. Metoda? Radykalna, skoro delikatne nie zadziałały.
12069
<
#19 | matej171 dnia 21.02.2015 00:13
No masz rację w 100 procentach
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 21.02.2015 00:52
I konsekwencja w działaniu. Zlitujesz się i znów będziesz dla niej kluchą. Ona żyje w świecie fantazji, więc pozwól jej na zderzenie z rzeczywistością.
6959
<
#21 | zgryzolowaty dnia 21.02.2015 01:00
Panie kolego...skądś to znam... z pozoru ciepła klucha ale widzę,że pan dobrze wie czego chce tylko ona ma problem ze zrozumieniem rzeczy i spraw oczywistych... pierwsza sprawa, konsultacja z adwokatem, druga sprawa, zebranie dowodów, trzecia sprawa, po zebraniu dowodów, wyciągnięcie wniosków, ostatnia plan na przyszłość i konsekwentne jego wdrożenie... obawiam się, że wnioski doprowadzą do planu pt. przyszłość to pan i córka... ona niech idzie się samorealizować...ale bez pana i dziecka... teraz w jaki sposób osiągnąć kontrolę na sytuacją...kupić i zainstalować keyloggera na kompie i telefonie... jakby co to służę konsultacją na priva... niech pan sie nie daje wodzić za nos cwanej qrewnie... inwigilowanie zasobów kompa może być odrzucone przez sąd gdyż może być to uznane za nielegalne pozyskanie dowodów...ok ale kontrola i wgląd w to czym rozmawia i pisze pozwoli panu zaplanować działania i działac na pewniaka a nie na oślep...proste jak konstrukcja cepa...
wobec niej poker face, żadnych nieprzemyślanych działań czy niepotrzebnych chlapnięć ozorem... ma pan być jak granitowa niepolerowana skała w której nawet nawet świetlne refleksy giną bez śladu... jeżli któregoś dnia powie, że zrozumiała to... nie wierzyłbym i tyle... 3maj się pan i do dzieła
11986
<
#22 | mononabis dnia 21.02.2015 09:58
Co ma znaczyć, że ona od początku miała dość "wolne" podejście do związków? To oznacza, że nie miała problemu z tym, żeby od czasu do czasu puścić się z innym, gdy np. w danym czasie niby była z Tobą?
No chyba tak należy to rozumieć, skoro piszesz nam, że ona co jakiś czas zrywała z Tobą i wracała do jakiegoś chłopa lądując w jego łózku.
Ty wiedziałeś o czymś takim i mimo to ożeniłeś się z nią?
No cóż- zbierasz teraz owoce swojej głupoty.
Który mądry facet brałby sobie taką kobietę za żonę? Widziały gały, co brały. Na własne życzenie ustawiłeś się więc w roli bankomatu dla jakiejś wyluzowannej i puszczalskiej pustej dziewuchy. Trudno było przecież oczekiwać, że tak prowadząca się kobieta, z taką mentalnością i z wolnym podejściem do związków, nagle po ślubie zmieni się i będzie traktowała poważnie swoją rodzinę.
Musiałyby lata świetlne upłynąć, nim ona taka mogłaby się stać.
Ona nie ma  żadnej motywacji, by pójść po rozum do głowy, bo póki co, pod doopą jej się nie pali. Ma zabezpieczony byt, status mężatki, i męża, który zagryza palce z bezsilności i który czeka na gwiazdę. Ona chodzi po domu z miną udzielnej księżnej i obnosi się ze swoim cierpieniem, puszcza jakieś romantyczne kawałki i nakręca się. Pewnie uważa się ta kobieta za męczennicę miłości, za ofiarę, że mogła być z prawdziwym księciem, a musiała związać się z szarakiem, czyli z Tobą.
Powiedziała Ci, że Cię nie kocha- niestety, ale to rzeczywiście jest prawdą. Fakty o tym świadczą. Po co ci kobieta, która Ciebie nie kocha a jest z Tobą, bo nie ma innego wyjścia? Może jej kochannek nie chce zaprosić takiej damessy do wspólnego z nią życia, ale ona pasuje mu jako doopa do bzykania?
Wiesz- taka wielka niespełniona jednostronną miłość dla tej niby Twojej. Ona śpi z Tobą, a marzy o innym. Jakbyś spał w swoim łóżku z kobietą i jej facetem. Skoro ona tak bardzo tęskni za swoim kochankiem, to znaczy, że sprawa z nim będzie miała ciąg dalszy.
Nie wiadomo jakim człowiekiem jest cudowny rycerz, ale jest wysoce prawdopodobne, że skoro on tylko gwizdnie na Twoją żonę, to ona szybko do niego pobiegnie. Czy on będzie miał jej coś do zaoferowania- nie wiadomo. To zalezy od tego jakim on jest człowiekiem. Raczej daleko będzie mu do traktowania tej kobiety poważnie, bo gdyby on postrzegał ją, jako materiał na swoją żonę albo konkubinę, to dzisiaj ona byłaby z nim.
Damessa siedzi jednak z Tobą.
Dlaczego?
Wiadomo dlaczego.
Bo lepszy wróbel w garści niż gołąbków sto na dachu.
Musisz rozgonić to dziadostwo, bo inaczej końca Ty nie ujrzysz. Lata całe upłyną Ci na czekaniu na nie wiadomo na co.
Nawet, jeśli tej kobiecie "przejdzie" wielka miełłośc do księcia, to przecież baba z luźnym podejściem do związków, szybko znajdzie sobie kolejnego ukochanego.
To nie skończy się nigdy.
Napisałeś, że strasznie ją kochasz- rzeczywiście straszne jest to Twoje uczucie, straszne głównie dla ciebie.
Wziąłeś sobie latawicę na żonę i albo pogodzisz się z czymś takim, albo raz na zawsze uwolnisz się od tej kobiety.
Wasz związek od zawsze pollegał na zerwaniach i na powrotach- w takim razie jest to typowy związek toksyczny. Wiele jeszcze razy będziecie zrywać ze sobą i do siebie wracać, bo tak właśnie funkcjonujecie w swoim związku, gdyż tego się nauczyliście. To ukłað oparty na wzajemnym współuzależnieniu. Któreś z was musi to przeciąć raz na zawsze. Bądź tym silniejszym i mądrzejszym. Dla swojego dobra oraz dla dobra tej kobiety przerwij ten zaklęty krąg. Toksyki zawsze kończą się źle i dlatego należy uciekać z takich relacji. Toksyki są wykańczalnią za życia, a ich tragizm polega na tym, że ciężko jest wyrwać się z takiego badziewia. Ty jesteś facetem, więc weź na klatę ciężar zakończenia chorego układu. Za rok, dwa i Ty, i i ona będziecie całkwoicie już uwolnieni do siebie emocjonalnie. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak dobrze będzie Ci się wtedy żyło, jak będzie Ci lekko bez strupa na doopie. Ona poczuje dokładnie to samo.
Powodzenia.
12069
<
#23 | matej171 dnia 21.02.2015 22:36
Nowy wątek historia z piekła rodem "dla mnie" moja małżonka stwierdziła że nie chce narazie rozwodu ani sprawy o prawa rodzicielskie hehe masakra w dodatku biega nago po domu ... mój system emocjonalny wyrzuca error. ... Help me !!!!
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 21.02.2015 22:57
Moja latała na majtkach. Wyobraź sobie miotle będziesz miał babajagę. To rzeczywiście trzeba przeżyć, żeby uwierzyć. Przeżyjesz. To tylko gierki na złamanie i znów będziesz mięczakiem dla niej.
12069
<
#25 | matej171 dnia 21.02.2015 23:36
Ale jaki ona ma cel ? Mnie to zastanawia
11986
<
#26 | mononabis dnia 22.02.2015 10:08
Nie wiesz, jaki ona ma cel? No przestań- ona chce, żebyś chodził z wysoko wzwiedzionym masztem, oszalał na jej punkcie, wtedy od razu przestałbyś mądrze gadać i dał jej święty spokój.
Znam przypadek z zycia, że facet zorientował się po ślubie, że jest ich troje Ten drugi nie był osiągalny dla jego żony, jako taki, który chciałby się z nią ożenić, ona dla niego dobra była do wyrka, ale o ożenku z nią mowy nie b yło. Kobieta wzięła więc sobie dostępnego na zasadzie, że lepszy rydz niż nic. Znajomy miał i ma bardzo silnie rozwinięty instynkt samozachowawczy i duże poczucie własnej wartości i gdy zorientował się w sytuacji, nabrał autentycznego obrzydzenia do tej kobiety. Też latała mu goła po domu, a któregoś dnia wróciwszy do domu zastał taką mianowicie scenkę- baba rozłozyła się goła od stóp do głow na plecach, wysoko zadrała do góry giry i rozłozyła je szeroko. Znajomy powiedział się z odpowiednim usmiechem, żeby baba ubrała się, bo przypomina mu ona rozflaczałą rozlazłą żabę. Potem nawet przepraszał tę kobietę, bo w sumie nie chciał być aż tak chamski, ale faktycznie, on nabrał wielkiego obrzydzenia do tej kobiety i to było od niego silniejsze. Ponieważ było maleńkie dziecko, toteż facet wahał się jeszcze trochę, ale jakiś czas później opuścił tę kobietę.
Tu jest równolległy do Twojego wątek, jak to facet dowiedziawszy się o zdradzie żony, sam zaczął ją zdradzać, a ich seks jest teraz wręcz nieziemski, bo facet czuje niemal zwierzęcą chuć na widok swojej żony. I oczywiście on nie może tego zrozumieć, jak to działa.
Tak więc widzisz- ludzie reagują różnie. /Czasem sami siebie potrafią zaszokować.
Ty jesteś w toksyku, w którym od zawsze utrwalił się model zrywania i powrotów, więc to, co dzieje się teraz, to nic innego, jak własnie powielanie zwyczajowych schematów waszych zachowań. Podejrzewam, że powiedziałeś tej kobiecie, że chcesz rozwodu, więc ona wyskoczyła z gaci, bo na ten moment, jej sytuacja nie jest na tyle bezpieczna, by w jej interesie było tracić bankomat- dlatego lata zdesperowana po domu świecac gołą doopą i cyckami. Gdy sytuacja się ustabilizuje, bo Ty na nowo nabierzesz wiary w to małżeństwo, stare schematy wrócą ponownie.
Albo raz na zawsze przerwiesz ten zaklęty krąg i wyzwolisz i ją , i siebie, albo będziecie tak żyć bawiąc się w kotka i w myszkę.
Wybór należy do Ciebie.
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 22.02.2015 17:27
U mnie działało na podobnym schemacie. Awantury, wypominanie itp, po czasie godzenie ,z reguły w łóżku. I tak zaczarowane kółko kręciło się bezustannie. W pewnym momencie głośno zacząłem domagać się normalnego traktowania, a "godzenie" było po prostu upodlające dla mnie. Więc żyliśmy obok siebie - pretensje ,różne akcje ale już z bardzo ograniczonym seksem (takich prób chodzenie półnago było mnóstwo). I u mnie i u Ciebie to próba przywrócenia swojej pozycji. Nie godząc się na jej chore akcje wytrącasz jej narzędzie z rąk do wyciągania korzyści i zabawy Twoimi emocjami i poczuciem obowiązku, przyjmowaniem przez Ciebie winy za jej wyskoki.
Jesteś w lepszej pozycji niż ja kiedyś. Wiesz, że jest niedobrze, wiesz na co ją stać , wiesz, że się nie zmieni. To bardzo dużo, więc wykorzystaj swą wiedzę, aby nie ciągnąć tego bagna do końca życia.
6959
<
#28 | zgryzolowaty dnia 22.02.2015 19:35
prosta sprawa panie kolego, z chwila kiedy złożysz pozew rozwodowy z orzeczeniem o jej winie, stawiam dolary przeciw orzechom, że skończy ganiac nago po domu... natomiast wszelkie ostre i ciężkie przedmioty usunąłbym ze względy na pańskie dobro gdyż pan moze oberwać albo ja zabić... tego drugiego szkoda, bo zabije pan bydlę a bedą pana sadzic jak za człowieka

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?