Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
poul29 | 18. Kwiecień |
madzia2013 | 18. Kwiecień |
Kaita | 18. Kwiecień |
savior29 | 18. Kwiecień |
monia26021984 | 18. Kwiecień |
Julianaempat... | 00:59:13 |
bardzo smutny | 01:23:25 |
Pogubiony | 01:43:41 |
justynaaa | 02:10:33 |
Crusoe | 02:29:13 |
Cytat
Jak długi?
Kiedy zakończony?
Wersja zdarzeń męża pokrywa się z wersją kochanki? O ile nie wykonałaś falstartu i nie powiedziałaś, co wiesz, co jest częstym błędem zaraz po...
Jakie było Wasze małżeństwo do momentu, kiedy dowiedziałaś się o zdradzie?
Zacznij mówić/pisać, pozwól sobie na oswojenie tego, co Cię spotkało, a sama zobaczysz, że poczujesz się pewniej i pozbędziesz się uczucia wstydu, które nie powinno Cię męczyć.
Ono na pewno jest jego? Jest pewien?
Zamierza to udowadniać?
Cytat
To mąż teraz powinien na głowie stawać, nie Ty, umartwiająca się, że nie wiesz, co dalej...Żeby podjąć decyzję o pozostaniu, trzeba najpierw stworzyć ku temu podstawy: szczerość, otwartość, chęci, każdorazowa gotowość do wyjaśnień etc. Nie bierność i bezgłos. No chyba, że pozostania ma nie być.
sarandina, nie wyręczaj męża, wymagaj i zupełnie odwrotnie póki co od siebie - nie wymagaj i nie zmuszaj się do natychmiastowych decyzji.
Jeszcze jedno...dzieciak, który powstał z tego romansu nie jest niczemu winien i ma prawo do tego, by ojca znać. Pomijam czy kochanka celowo rzuca złośliwościami, bo nie ma to znaczenia. W końcu, gdyby nie mąż w ogóle nie zagościłaby w Twoim życiu...
Komentarz doklejony:
wiedzial ze sie dziecko urodzi jak sie urodzilo dostal ponoc sms ze urodzilo sie i ze jest ojciec nn , zapytalam odpowiedzial ze raczej jest jego, nie chce udawadniac nie chce miec zadnego kontaktu ,nie mialem przez 6 lat i nie chce miec dalej , jak zadaje pytania niby odpowiada ale to jest takie ciagniecie za jezyk... wstydzi sie nie wiem jak to okreslic
Kobieto nie pozwól na to! Coś mi się zdaje, że nie znasz nawet ułamka prawdy. Chłop nazwał to co zrobił romansem i błędem? Żaden błąd -świadoma decyzja, poszedł na k...., oszukiwał i Ciebie i wszystkich wokoło . Liczył że się nie wyda? Tyle lat, że ma dziecko? Porzucenie dzieciaka i brak pomocy jego matce (kimkolwiek ona jest) to również łajdactwo ,a nie okoliczność łagodząca. Podwójne życie i podwójna moralność, a raczej jej totalny brak. Wcale nie wiesz do czego był zdolny ten bohater przez ten cały czas.
Dodatkowo zero tłumaczeń, wszystko wyciągnięte nasiłę. Prawda jest taka, że wcale nie pomoże Ci wyjść z tego doła, czy nawet zrozumieć co Ci zrobił. Pojęcia nie mam czy będziesz dawać mu szansę czy nie, ale musisz dać mu niezły wycisk i odpocznij od niego z dala (najlepiej walizki i sru do mamusi).Przy nim nie dojdziesz do równowagi. Samą obecnością i bezczynnością Cię zadręczy.
Kochanka najwyraźniej uniosła się dumą i zamiast wystąpić o alimenty, podała nn i zrezygnowała z nich. Jest też druga możliwość- dzieciak nie jest jednak Twojego męża...
Powiem tak...nie podoba mi się Twój mąż i wcale nie ze względu na romans. Nie podoba mi się, bo co z niego za człowiek, co to spłodził (sam zakłada, że jest jego) i ma w doopie, nie chcąc znać. Dzieciak to dzieciak, nie prosił się, żeby go spłodziło dwoje ludzi w tajemnicy i wstydzie.
Już chyba bardziej przychylnym mimo wszystko wzrokiem patrzyłabym na kochankę, o ile to rzeczywiście dziecko Twojego męża a nie nn
Uniosła się honorem i na 6 lat dała spokój dawcy spermy.
Interesujące jest, dlaczego akurat teraz dała o sobie znać w tak wątpliwej jakości sposób...
Tu róznych wersji może być setki i każda wersja może być prawdopodobna.
Od tego człowieka nie dowiesz się niczego, bo on będzie mówił Ci tylko to, co Ty już do tej pory wiesz. Tak własnie działają kłamcy i oszuści- nic ponad to, co ofiara wie na dany moment. W miarę upływu czasu Ty będziesz zdobywała coraz więcej informacji, więc oszust na bieżąco będzie sobie jakoś radził.
Dla mnie dziwna sprawą jest to, że kochanka przez tyle lat milczała, co miesiąc odbierała kasę na dziecko w wysokości 300 złotych i tak to sobie spokojnie i bezkolizyjnie funkcjonowało. Ja uważam, że to jakaś potworna ściema. Oni musieli miec ze sobą stały kontakt, bo nawet jeśli między nimi skończyło się bzykanie, to przecież chodziło o zobowiązania finansowe, a tam, gdzie wchodza w grę pieniądze, tam rózne rzeczy moga się też dziać. Twój mąż, byc może, wcale nie był taki skory, by płacić tej kobiecie posłusznie, jak baranek, może się wymigiwał, może włóczył się nawet po sądach w sprawie ojcostwa- no, musiała być z tego wszystkiego jakaś grubsza afera (Ty żyłaś i pojęcia nawet nie miałaś, co dokładnie działo się za Twoimi plecami), bo ja nie wyobrażam sobie, by rzecz przebiegała aż tak gładko. A najlepiej świadczy o tym, że ona, nagle po sześciu latach wyskoczyła, jak Filip z konopi. Może ten człowiek przez lata prowadził regularne podwójne zycia, ale wyprowadziliście się z kraju i to z lekka zaburzyło zycie boczniaczki. Może właśnie dlatego postanowiła ona wkroczyć brutalnie i pokazać Twojemu męzowi, że z nią on nie będzie sobie pogrywał. Dlatego poszła na całość? Na zasadzie "być może sama nic nie uzyskam, może nawet i stracę, ale on też straci i nie będzie żył sobie tak spokojnie udając kochającego meża i ojczulka dla córeczki?"
Sprawdź sobie też czy Twój mąż nie ma aktualnie jakiejś innej boczniaczki- no, sprawdź sobie po prostu czy jesteś zoną faceta, który prowadzi okreslony styl zycia pt."lubię sobie zamoczyć na boku od czasu do czasu, a rodzina to dla mnie rzecz święta" czy też tamta historia z przeszłości była jedyna tego typu sprawą, jaka wydarzyła się z życiu tego człowieka.
Najbardziej szkoda mi Twojej córki, bo ja nie wyobrażam sobie, jaką to dziecko przeżywa teraz traumę.
Ta niby cisza i zero kontaktu z tamtą- to jedna wielka ściema.
Nie wierzę, że tamta kobieta przez 6 lat unosiła się honorem i godnością i nagle teraz postanowiła wyjść z podziemia i powiadomić rodzinę kochanka o nieślubnym dziecku. Bo skoro ojciec na akcie jest nn, to po co te niby alimenty?
Kobieta, która podejmuje decyzję samotnego macierzyństwa ( bo tamten ewidentnie nie dorósł i się wypiął na nią i dziecko) ma w czterech literach jakiekolwiek pieniądze od niego i ostatnią rzeczą jaką chce, to kontaktu z byłym kochankiem.
Ona sama sobie zaprzecza w tym co pisze.
I teraz najważniejsze: sposób w jaki powiadamia rodzinę kochanka.
Uderza w najsłabsze ogniwo, w waszą córeczkę bo ma to was zaboleć, bardzo mocno. Nie wierzę, że kobieta która sama jest matką nie wie co robi. To ci powinno dać do myślenia z jaką osobą obecnie masz do czynienia i jak porządnie ją wkurzył czymś tam twój mąż. Jest na niego o coś tak wściekła, że poszła ostro bo bandzie.No coś musiało się między nimi wydarzyć, że tamta nagle przestała być lojalna wobec niego a przez 6 lat siedziała cichutko jak myszka.
Szkoda mi tylko twojej córeczki, bo została niepotrzebnie wciągnięta w to szambo...
Boczniaczka siedziała cicho przez sześć lat i nagle się odzywa, i to na dodatek uderzając w młodziutką dziewczynkę?
Chłop ten musiał przez lata ciągnąć na dwa fronty, boczniaczka nie była na pewno zadowolona z takiego układu, ale czekała na lepsze czasy. Przez tyle lat zdążyła się przecież uzaleznić psychicznie od oszusta, więc, tym bardziej, nie radziła sobie z problemami i nie potrafiła znaleźć w sobie dość siły na to, by zakończyć wszawy układ. Chłop bajerował ją i zwodził latami, jak przystało na męską ku...wę i tak to lata sobie płynęły.
Nagle okazało się, że facet zawinał doope w troki i wraz ze swoją rodziną przeprowadził się za granicę. To mógł być powód tego, że boczniaczka nie wytrzymała nerwowo. Mogło też być tak, że lowelas naobiecywał tej kobicie nie wiadomo jakich to cudów wianków, a ona w końcu przycisnęła go do muru. Ten podkurzony na maksa wyryczał jej, że ani mu się sni wiazać z nią i pokazał doopie, gdzie zgina się dziób pingwina.
Na pewno stało się między nimi coś takiego, co brutalnie obudziło boczniaczkę ze snu, baba wściekła się i zadziałała.
To oszust, a nie pogubiony i zaszczuty przez jakąś heterę nieudacznik. Nie wiadomo też czy ten gostek nie ma więcej takich bocznych, jak ta, z którą on ma dziecko. Autorko wątku, sprawdź sobie dokładnie z kim masz do czynienia, a potem siądź spokojnie i podejmij konkretną i ostateczną decyzję. albo zostajesz z tym małżeństwie biorąc na klatę całe to gofno, albo wypisujesz się z tego układu i zaczynasz wszystko od nowa.
Pamiętaj o tym, że takich dzieci z lewizny on może miec znacznie więcej, a nawet jesli teraz jest tylko jedno takie boczne dziecko, to przecież za jakiś czas, on znowu może zapłodnić jakąś kolejną.
Ludzie biorą wspólne kredyty np. hipoteczne, bo chcą mieszkać w swoim mieszkaniu, całe lata spłacają potem raty, ale to przynosi swpólną korzyść tym ludziom i słuzy ich intersowi.
Ty przez kolejne dwie dekady będziesz pracowała na dziecko Twojego męża. Sobie wiele rzeczy odmówisz, własnej córce powiesz "nie", ale pieniądze na boczny przychówek zawsze będziesz musiała znaleźć.
Zastanów się czy odpowiada Ci takie życie.
ale najpierw dokładnie sobie sprawdź kim jest człowiek, którego kiedyś tam poślubiłaś.
Co teraz planujesz?
Komentarz doklejony:
Sama widzisz, ze uciekanie nic nie dalo. Co zamierzasz teraz zrobic, jak stawisz (Ty, a nie Wy) czola tej sytuacji?
Cytat
Ukrywaliście się zamiast stawić temu czoła ale co się odwlecze to nie uciecze.
Cytat
z tym masz problem? Dlaczego?
czy ja dobrze rozumiem, że masz pretensję do eks-kochanki męża, z którą ma dziecko o to, że ona chce by Twój mąż je oficjalnie uznał?
No ale, przecież Twój mąż jest ojcem tego dziecka, czyż nie? Dlaczego masz żal do "usłużnego kolegi", że podał adres ojca dziecka?
Wiadomo, że dla Ciebie ta sytuacja jest strasznie bolesna. To jest straszne co Ci mąż zafundował.
Jednak nie zmienia to faktu, że on ojcem tego dziecka jest. Nie jest winą dziecka, że ma takiego żałosnego, tchórzliwego, nieodpowiedzialnego i kłamliwego ojca, ani też nie jest jego winą, że ma matkę, która chędożyła się z żonatym facetem (jeśli w ogóle wiedziała, zażywając z kochankiem rozkoszy, że jest żonaty).
To dziecko ma teraz 12 lat. Dlaczego ma mieć w akcie wpisane nieprawdziwe dane ojca? Bo tchórzliwy tatuś i nieodpowiedzialna mamusia tak postanowili? To dziecko ma prawo, do tego, żeby prawdziwy ojciec był wpisany w jego akcie urodzenia. To dziecko to nie jakiś przedmiot, tylko żywy nastoletni człowiek, który zapewne nie raz dociekał prawdy o swoim ojcu.
Obowiązkiem ojca było nie tylko płacenie alimentów, ale też uznanie ojcostwa, skoro tatusiem raczył był zostać.
Bo pewnie jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i pewnie on zwlekał z opłatami albo olał tą sprawe jak oni się wyprowadzili czy tam uciekli, więc kobieta się wnerwiła i odnalazła ich ponownie. Nie doszukiwałbym sie tu głębszego dna, co nie zmienia faktu że to troche nieładnie z jego strony.
Cytat
Obserwator, uznanie będzie wiązało się z tym, że w dokumentach dziecka widnieje prawdziwy ojciec. Jest to prawda o sobie, o swoim pochodzeniu, o własnej tożsamości, niezależnie od tego, czy się zna tego ojca, czy nie. Gdyby to dla ludzi było nieważne, to nie byłoby dociekania pochodzenia przez dzieci adoptowane, czy właśnie przez dzieci nieuznane przez ojców. To są często głębokie rany, tkwiące w człowieku latami. Mam taki przykład wśród znajomych.
Ale, oczywiście, masz rację, że tu pewnie chodzi o alimenty - dziecko rośnie, potrzeby finansowe też. I oboje rodzice powinni na nie łożyć.
Niezależnie od tego dziecko ma prawo mieć wpisane w akcie urodzenia imię i nazwisko prawdziwego ojca. Dane rodziców trzeba w życiu wielokrotnie używać, np do wypełniania dokumentów w szkole, starania się o jakieś stypendia. Dla dzieci są to trudne sytuacje, zwłaszcza nastolatków.
Cytat
W sumie dlaczego miałaby nie chodzić o pieniądze, skoro gość własne dziecko potraktował jak śmiecia?
Jeśli nie dał temu dzieciakowi nic, to czemu przynajmniej materialnie miałby nie mieć obowiązku rekompensować?
Kiedy wreszcie mężczyźni nauczą się odpowiedzialności, za to gdzie, z kim i jak?
Już uciekł z częścią majątku, która należałaby się temu dziecku prawnie.