Użytkowników Online |
Gości Online: 38
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 13,649
Najnowszy Użytkownik: yellow
|
|
 |
Reklamy... |
 |
 |
Czy nalezy sie jej szansa... |
 |
Witam wszystkich serdecznie. Jestem w zwiazku juz bardz dłogo badz dopiero 11lat. Mamy z zona wspanialego syna, ktory dosc czesto choruje. Zaczelo sie wszystko jakis czas temu od dziwnych wyjadow mojej zony z siostra na rzekome roboty w celu dorobienia poniewarz ona nie pracuje. Kiedys nie bylo problemow z tym abysmy mieli telefony na widoku gdyz nigdy nie mialem nic do ukrycia i nadal nie mam, ona za to nie rozstawala sie z komorka ani na krok. Tydz temu po mojej tygodniowej nie obecnosci z powodu pracy oznajmila ze jedzie dorobic na co sie nie zgodzilem i chcialem zeby zostala a nawet zaproponowalem ze pojade z nia. Na ta wiadomosc wpadla w szal i wymknela sie z domu. Czego sie pozniej dowiedzialem bylo to spotkanie z kims poznanym przez internet i tam doszlo do czegos czegonnigdy bym sie po niej nie spodziewał... Drążąc temat przyznala sie do zdrady i ze łzami w oczach przekonywala ze nic w danej chwili nie czula i ze nie wie jak do tego doszlo, nie czerpala z tego zadnej przyjemnosci i ze to mnie kocha i ze mna chce byc. A powodem tego byla moja obojetnasc wobec niej. Oczywiscie wyprowadzilem sie z domu zeby wszystko przemyslec. Widze ze na prawde czuje sie z tym zle i ze zaluje, ale ja tez czuje sie zle bo po mimo licznych okazji niczego z inna nie zrobiłem. Powiedziala ze chce abym wybaczyl i wrocil do domu i ze zrobi wszystko co sechce i bedzie czekac ile bedzie trzeba na mnie. Mose ktos z was byl w podobnej sytuacji i moze cos doradzic, czy warto myslec o powrocie do zwiazku?
|
|
 |
Komentarze |
 |
|
dnia grudzień 10 2014 20:47:02
Nie wracaj.
|
dnia grudzień 10 2014 21:02:17
Na ta wiadomosc wpadla w szal i wymknela sie z domu. Czego sie pozniej dowiedzialem bylo to spotkanie z kims poznanym przez internet i tam doszlo do czegos czegonnigdy bym sie po niej nie spodziewał... Drążąc temat przyznala sie do zdrady
Do zdrady czy regularnego romansu? To nie był jednorazowy wyskok z ciekawości, toteż głupie jest tłumaczenie "nie wiem, jak do tego doszło", że już nie wspomnę o braku przyjemności 
Chcesz myśleć o powrocie? A wiesz, od czego naprawdę uciekłeś?
|
dnia grudzień 10 2014 23:02:14
JakichWiele do zrrady oczywiscie, twierdzi ze sie w tym wszystkim pogubila. Nie chce utrzymywac kontaktu z tym kims, zmienila nr. I mam tez do wgladu telefonkiedy bede chcial. Zaczela szukac pracy chce zebysmy zaczeli od nowa. Postawilem oczywiscie warunki bez ktorych nie ma mowy zebym nawet myslal o powrocie. Praca, pogodzenie sie z moja rodzina, zadbanie o dom a nie o siebie i jeszcze kilka spraw ktore mi sie do tej pory nie podobaly. Wczesniej reagowala krzykiem i zrzycaniem winy na mnie jak zaczynalismy rozmowe na te tematy a teraz przystaje na wszystko. Wiec sam nie wiem co myslec
|
dnia grudzień 11 2014 00:34:16
Panie kolego, wiele znaków na niebie i na ziemi wskazuje, że romans fajnie wyglądał wirtualnie ale kiedy doszło do konfrontacji z rzeczywistością sprawa się rypła... ona musi panu wyjaśnić wszystko, powtarzam, wszystko...czyli jak to się zaczęło, co się stało... i skąd ta nagła zmiana o 180 stopni... jeżeli będzie chciała zamieść sprawę pod dywan...to jest pchanie się w bandaże...jak to malowniczo określa jeden z moich znajomych
Budowanie związku od nowa na iluzjach i niedomówieniach tworzy iluzje i niedomówienia... czy jest pan gotów na życie w iluzjach i niedomówieniach ? kolega JW zadał bardzo konkretne pytania... skąd pan uciekł ? co się stało ?? czyli pełne wyjaśnienie od początku do końca, zastrzeżeniem, że jeżeli skłamie to koniec... a pan rozpatrzy powrót i odbudowę tego co ona zniszczyła... proste jak konstrukcja cepa... i przede wszystkim, skończyć z gadką "nie wiem jak do tego doszło..."
rekapitulując, prawda, prawda i jeszcze raz prawda... to jest fundament zdrowego związku... tyle i aż tyle...
|
dnia grudzień 11 2014 06:27:14
Nie pytaj się czy masz jej wybaczyć.
Najpierw dowiedz się co tak naprawdę miałbyś wybaczyć, bo tłumaczenia żony są pokrętne, a tekst o braku przyjemności to już w ogóle mnie rozwalił. Zresztą ten tekst wśród przyłapanych na zdradzie kobiet to bardzo częsty standard, podobnie jak tekst, że nie wie czemu to zrobiła. Otóż dobrze wie, tylko Tobie nie chce o tym powiedzieć.
Ja mam zdanie takie, że jak ktoś kocha to nie zdradza, a jak zdradzi to znaczy że ma nas głęboko w d..ie. Poszła z kochasiem świadomie, nikt jej nie zgwałcił ani nie zmuszał, a kobiety w większości przypadków do seksu potrzebują też zaistnienia więzi emocjonalnej. Więc prawdopodobnie żonka się w gościu zakochała, a teraz siedzi cicho bo kochaś dostał co chciał i zwinął nogi, a ona została z niczym.
Zastanów się co by było gdyby kochaś stanął na wysokości zadania i chciał od niej czegoś więcej, bo coś mi się widzi, że wtedy to Ty poszedłbyś w odstawkę i ona ku temu żadnych skrupułów by nie miała.
Prawda jest taka że jeszcze nic nie wiesz o tym co się stało.
|
dnia grudzień 11 2014 08:39:28
a ja powiem na przekór nie zastanawiaj się, co by było gdyby, bo fantazja nasza nie ma granic a poza tym Twoje wymysły nie będą miały nic wspólnego z realnym światem a będą co najwyżej budować w Tobie trudne i złe emocje, które do niczego dobrego Cie nie doprowadzą.Co najwyżej do kompletnego zniszczenia własnej rodziny.
Jeśli rodzina ma dla Ciebie jakąkolwiek wartość, patrz trzeźwo na to co jest.
Tylko dobry psychoterapeuta może pomóc Ci wejść głębiej i przyjrzeć się swojemu związkowi z innej perspektywy i zrozumieć co popchnęło Twoją żonę w takim kierunku. Na pewno nie jest to, podawana tutaj, płytka wersja "poszła bo chciała".
Kryzys w związku ma zazwyczaj dużo głębsze i poważniejsze podłoże.
Na rozwód zawsze będziesz miał jeszcze czas. Jesteś w dobrej sytuacji, bo Twoja partnerka zauważa swój błąd i chce naprawić co zepsuła. Gro osób nie ma takiego szczęścia i ich partnerzy wypinają się na zdradzoną/skrzywdzoną/ osobę.
Poczytaj inne historie.Czasem ludzie wiele by dali, za to aby ich zdradzający partner/partnerka przejrzeli na oczy, przeprosili i spróbowali zawalczyć o nich i o związek.
Komentarz doklejony:
Ja dałam szanse mojemu mężowi, który podobnie jak Twoja żona po zdradzie żałował tego co zrobił. Skorzystałam z pomocy terapii małżeńskiej. I nie żałuje Wręcz przeciwnie
Warto było skorzystać z tej możliwości dla samego siebie.
Nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem. Pytanie, czy potrafimy w sobie znaleźć na tyle dużo pokory (by spojrzeć sobie prosto w oczy i zmierzyć z naszymi wadami/demonami, by zmierzyć się z naszą rzeczywistością) i czy potrafimy przekuć porażkę w zwycięstwo.
Komentarz doklejony:
Pytasz "czy należy jej się szansa"? Postaw się na jej miejscu i wtedy sobie odpowiedz. Czy należała by Ci się szansa, gdybyś popełnił błąd i bardzo tego żałował.
Jak już bardzo będziesz potrzebował sobie coś imaginować, to wyobraź sobie, że przez jakiś głupi przypadek i zapomnienie/zamyślenie wyrządziłeś krzywdę, której nie można cofnąć.Czego byś wówczas oczekiwał?
|
dnia grudzień 11 2014 10:26:19
pani Amor... proszę nie doszukiwać się tzw. głebi w całej sprawie... bo zdaje się, że jedyna głębia jaka tutaj maiała miejsce to głębia dopchnięcia...
to jest proste jak konstrukcja cepa...poszła bo chciała...sprawa się rypła... i etraz kręci jak cholera... może by tak wyjaśniła krok po kroku jak to się stało z udostępnieniem jej kroku osobistego... zdrady są płytkie i tracą banałem codziennego mycia zębów... do ratowania związku podstawa jest prawda, prawda i tylko prawda... a jeżeli zamiar ratowania związku ma sie opierać na tyz prowda i gw***o prawda to w końcu obydwoje wylądują w szambie
|
dnia grudzień 11 2014 11:04:32
panie zgryzolowaty... ja o kozie, a Ty o wozie 
może by tak wyjaśniła krok po kroku jak to się stało z udostępnieniem jej kroku osobistego
do ratowania związku podstawa jest prawda, prawda i tylko prawda
mylisz pan prawdę z zeznaniami, uzyskanymi przez wymuszenie w trakcie przesłuchania
jak to się stało z udostępnieniem jej kroku osobistego
czemu ma służyć ta wulgarność?
p.s
ile swoich związków pan tym sposobem uratował?
|
dnia grudzień 11 2014 12:36:40
myli pani przesłuchanie z przyznaniem się do draństwa jakie popełniono...
budowanie związku na...patrz wyżej... wulgarność to łopatologiczne potraktowanie tematu, bo widocznie po ludzku jest dla kogoś za trudne...
w żadnym związku nie byłem... ale pozwalałem żeby laski robiły sobie jaja...moim kosztem więc po prostu dawałem sobie spokój... o dziwo, były przypadki, że okazywały mi łaskawość później, dając do zrozumienia, że moje awanse będą mile widziane... ale to było wszystko szyte wszystkim tylko nie rzeczywistym uczuciem do mnie... swego czasu na niniejszym portalu, ktoś genialnie zdiagnozował sytuację... taka laska ofiaruje później nie swoją miłość do mnie tylko moją miłość od niej... czyli wydłubuje wdeptane wcześniej w glebę szczątki mojej duszy z sercem, umyje w zlewozmywaku i podaje mi... żebym udawał, że wszystko będzie lepiej... a ja głupi czekałem na jakieś autentyczne znaki czegoś co jest niepowtarzalne... nie doczekałem się ich nigdy od nikogo... no może... i bardzo proszę oszczędzić sobie wycieczek osobistych wobec mojej osoby... poza tym, żeby leczyć dżumę albo tyfus...to nie trzeba nań chorować... paniatno pani Amorek...a teraz odleć w podskokach zaczepiać innych... ze mną to się nie uda... 
|
dnia grudzień 11 2014 13:34:58
moment chwila... ale przecież to Ty mnie zgryzolowaty zaczepiłeś nie ja Ciebie 
|
|
|
 |
Dodaj komentarz |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
Oceny |
 |
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
 |
Podobne zdrady |
 |
|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|