Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam...
Nie wiem czy dobrze robie rozpisujac sie na tak ciezki dla mnie temat ale potrzebuje rozmowy...dziwne ze w wirtualnym swiecie..ale moze wlasnie tego chcialam i tego potrzebuje...obcego popatrzenia na moj swiat...
Jestem szczesliwa mama pol rocznego synka:)..tak tak...usmiechnelam sie...bo tylko On podtrzymuje moj usmiech na buzi.I....byłam szczesliwa zona.przez prawie rok. 14.12 obchodze pierwsza rocznice slubu...Jednak nie wszystko takie piekne....Znam sie zmezem ok 3 lat..najpierw tylko sms potem spotkania az nadszedl dzien kiedy zamieszkalismy razem. Bardzo bylam szczesliwa...zawsze chcialam miec cudowna idealna rodzine ty bardziej ze sama takiej nie mialam...
Maz byl najcudowniejszym mezczyzna jakiego moglam na swojej drodze uswiadczyc...moze troszke brakowalo mu romantyzmu ale wszytsko inne bylo w nim cudowne...
eh...nie wiem co mam pisac dalej....moze tak...uwielbial kobiety...przed naszym zwiazkiem mial ich pare ale myslalam ze byly to zwiazki budowane w milosci i szacunku...jednak chyba nie...domyslam sie ze kazda byla zdradzana bo malo nie konczyl sie zwiazek to juz mial nastepna...ale nie o tym mowa
Pewnego dnia gdy wrociłam z weekendowego wyjazdu z synkiem od rodzicow zobaczylam pierwsze dziwne jego zachowanie. Nie dal mi wyjac pieniedzy z jego portwela...juz teraz wiem dlaczego mi go zabral z reki..tam mial druga karte do telefonu.Jakos to sie rozeszlo...dalej bylismy cudowna rodzinka....az tu pewnego razu ujrzalam komunikator gg na jego telefonie...otworzylam wiadomosci....i zamarlam...wpisy jeszcze z przed naszego zwiazku..trwajace do ubieglego tygodnia....swiat sie zatrzymal...spotykal sie z 3 naraz...jak tylko wyjezdzalam spotykal sie z nimi na seks:(...podczas ciazy gdy wielokrotnie lezalam w szpitalu tez to robil...nie wiem co robic...kazdy mowi ze to nie moglo sie zdarzyć tak perfekcyjnemu mezowi..a jednak...kocham go...nie wiem dlaczego:(...ale nie wiem czy ten zwiazek ma jesczze przyszlosc...dodam ze on stwierdzil ze jest po prostu seksoholikem i chce sie leczyc...Nigdy nie odczulam braku milosci jego strony a tym bardziej do synka....wiec dlaczego to zrobil:(
No cóż... pozazdrościć żony takiemu człowiekowi... dużo bym dał za to by mieć taka miłość od kobiety... ale on. twierdzi, ze jest seksoholikiem...ok ale czy wyjaśnił wszystko ? czy próbuje zaieść sprawę pod dywan ?
bo jeśli tak... to pytanie brzmi, czy traktuje panią i rodzine serio ?
hmmmm... jak to wszystko będzie wyglądać, trudno powiedzieć... jest nadzieja...ale tylko nadzieja... pod warunkiem szczerości i prawdy z jego strony... budowanie na kłamstwie to budowanie zamku na piasku...
Mój mąż też zawsze lubial kobiety i teraz to wszystko wychodzi!
Może się mylę, może twój jest inny...też mu zależało na małżeństwie, dziecku i niby z pozoru super mąż ale tak naprawdę to qrwiarz i cham!
Czeka cię droga przez męki z tym gościem! Pytanie czy ma jakąś skruchę? Ale koles robi to od lat więc dla niego to norma!
Mój mąż jest niesamowitym aktorem i manipulantem i świetnie grał i gra a to zamazuje jego prawdziwy obraz
Bądź ostrożna i bacznie oobserwuj
Ciężkie chwilę przed Tobą. Przede wszystkim zajmij się synkiem, sobą, a mężusia na boczny tor i obserwuj. Jest świadomy seksoholizmu to pół sukcesu, jeśli mu zależy na Tobie musi odwiedzić kilku psychologów, psychiatrów. Są grupy Anonimowych Seksoholików- może akurat w Twoim mieście. Pogadaj z nim szczerze może jest szansa, że się nawróci. Nabierz dystansu do niego, na nim świat się nie kończy. To jest próba waszej miłości- jeśli była szczera i prawdziwa przetrwacie. Będzie dobrze
Dziekuje za zainteresowanie. W grudniu jest zapisany do seksuologa...ponoc chce sie zmienic ale wlasnie boje sie ze to tylko gra abym nie odeszla z synkiem. a tak naprawde...boje sie..boje sie przyszlosci...boje sie samotnosci choc wiem ze takie myslenie do dobrego mnie wcale nie doprowadzi.
No, to Cię mężulek wziął, Ewelinko, pod włos. Jak piękne znalazł usprawiedliwienie. W obliczu jego "choroby", to nie Ty jesteś teraz ofiarą, tylko on. Sprytne, bardzo sprytne. Teraz Ty musisz zaakceptować wszystkie jego (nomen omen) posunięcia. Na razie zagrał na zwłokę. Później się okaże, że, albo coś mu wypadło i nie był na terapii, albo terapia jest be, bo tam same świry, albo będzie Cię okłamywał, że chodzi. Może tym zyskać sporo czasu i ma świetne alibi. Nawet, jeżeli faktycznie jest uzależniony, to nie myśl, że od pierwszej wizyty na terapii, zostanie świętym. Z doświadczenia wiem, że życie z nałogowcem jest skazane na porażkę. Rzadko, któremu udaje się wygrać z nałogiem. Jeżeli Twój partner sklasyfikował siebie, jako seksoholika, dlaczego nie leczył się wcześniej, przed ślubem, tylko dopiero, jak odkryłaś zdrady. Wierzysz, że się zmieni?
Żyjąc złudzeniami, żyjąc jego życiem, jego problemem, zniszczysz siebie. Z czasem przestaniesz być radosna, zaczniesz stronić od ludzi, zniknie Twoje poczucie wartości, pewność siebie, wiara w ludzi. Tak się dzieje ze współuzależnionymi. Chcesz tego?
Rozumiem, że go kochasz. Ale nie pomożesz mu. Pocieszające jest to, że nie jesteś zapatrzona ślepo w niego. To daje Ci szansę na normalność.
Co masz zrobić dzisiaj?
Uszy i oczy otwarte. Buzia zamknięta. Czekaj do pierwszej terapii. Zobaczymy, jak z tego wybrnie. Obserwuj bacznie.
Osobiście, uważam, że to typowy kuurwiarz i, gdybym miała taką wiedzę, jak Ty, dostałby kopa w de. Żyć ze świadomościà, źe pieeprzy się z wieloma? No, nie! A potem tuli i całuje nasze dziecko? To nie do przyjęcia!
Chcesz wygrać życie? Zacznij dopuszczać do siebie myśl, źe żyjesz bez niego. Zabrakło oddechu? Paniczny strach? To nic. Odsuń tę myśl, a za jakiś czas, wróć do niej. Wyobrażaj sobie, co zrobisz. Rozmowa z rodzicami, rozwód, zabezpieczenie materialne... Straszne? Tak, na tę chwilę. Wcale nie musi do tego dojść, ale jak znajdziesz drogi wyjścia, staniesz się silniejsza. Przestaniesz się baç. Najważniejsze, byś zaakceptowała myśl, że Twoje szczęście nie może zależeć od jakiegokolwiek mężczyzny. Jesteś wspaniałą, wartościową kobietą i żaden psychol, nałogowiec, kłamca, manipulant, dewiant, nie zniszczy Twej siły! Masz bardzo mądre przemyślenia, wierzę, że dasz sobie radę. Tylko, proszę, nie koncentruj się na nim. Ty i tak mu nie pomożesz. To on musi zawalczyć.
Sypiasz z nim? To uważaj. Masz małe dziecko. A leczenie wymaga i czasu, i peniędzy. Pomijając koszty emocji...
Nie daj się omamić. Nie daj się uśpić. Walcz o siebie i synka. Nie o niego.
:cacy
Daje sobie na wstrzymanie..jesli mu zalezy na nas to sam pokieruje swoim zycim bez zadnych moich nakazow. Wiem ze jesli sam tego nie bedzie chcial zrobic to ja mu tym bardziej nie pomoge...Nie pomoglam przez tyle lat wiec i teraz nie mam jak...Chce byc szczesliwa....mam synka ktorego kocham nad zycie.Daje mu szanse ale musi z niej skorzystac. Mam tylko nadzieje ze bede na tyle silna aby odejsc..
Niezależnie od tego, co on zrobi, Ty możesz poszukać pomocy z zewnątrz.
Terapia, czy grupowa, czy indywidualna, doda Ci sił i pomoźe dokonać wyboru. Mój były leczył się "całe życie" i całe życie pił. A ja mówiłam: skoro on nie chce sobie pomóc, dlaczego ja mam mu pomagać i się leczyć. Nie rozumiałam, źe miałam to robić dla SIEBIE! Moźe bym wówczas nie zmarnowała 18 lat!
Im dalej w las, tym więcej drzew- za rok, dwa albo trzy ciągle będziesz w tym samym punkcie życia, co teraz. Nie zmieni się bowiem nic, a jedynie tylko przybędzie Ci kłopotów, zgryzot i zmarwień. Zaczęła się agonia Waszego małżeństwa i czy tego chcesz, czy nie proces degrengolady będzie postępował. Facet zacznie jakąś terapię, czyli przez jakis czas będzie upraiwał pozoranctwo, żeby uśpić Twoją czujność. Nie wierz w to, że on jest jakimś tam seksoholikiem, bo to zwykła ściema i głupie gadanie- zwyczajnie bowiem jest- facet lubi baby, a ponieważ jest zepsuty i hedonistyczny, to rżnie, co podejdzie mu pod rękę.
Skoro dałaś mu szansę, to trudno, ale ja zapewniam Cię, że nie będziesz musiała długo czekać na kolejne jego łajdactwo- to taki typ. Nic na to nie poradzisz i nawet przez chwilę nie daj się wciągnąć temu chłopu w jakies zabawy w psychoterapie czy inne takie bzdury. Zamiast kupić dziecku różne rzeczy albo pojechać na wypasione wakacje, Ty będziesz pracowała na terapie zwykłego ruchacza- daj spokój dziewczyno i zastanów się czy gra jest warta świeczki.
Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć- niczego w życiu nie dorobisz się z takim, bo on każdy grosz wyda na dzi..wy, aż w końcu przyniesie Ci do domu jakieś choróbsko i będziesz ładowała kolejne pieniądze, ale tym razem, na leczenie jakiegoś świństwa.
Co to za mąż taki facet?
To ma być głowa rodziny?
To ruchacz ma prowadzić bezpiecznie swoje stadko?
I dokąð on was doprowadzi?
To nie jest tylko tak, że facet spotkał gwiazdę i wziął się i zakochał- tu masz do czynienia z kur..wia..rzem, który lubi swój styl życia.
Jak może pociągać Cię tak prowadzący się facet?
Czy możliwe jest, byś szanowała takiego człowieka, ufała mu i chciała z nim sypiać?
A co będzie, gdy na świat przyjdzie drugie albo i trzecie dziecko?
W kogo Ty się wtedy zamienisz biedna dziewczyno? Tobie żyć nie będzie się chciało, bo od rana do nocy będziesz harowała przy garach i co chwilę będziesz kukała przez okno czy ruchacz przypadkiem nie wraca juz domu, a jeśli będzie się spóźniał, to Ty będziesz szalała z rozpaczy.
Zapuścisz się, roztyjesz albo odwrotnie, zwiędniesz i tak poświęcisz swoje życie dla zepsutego zbuka.
Myślę, że popełniasz wielki błąd decydując się na dalsze życie z tego rodzaju facetem- od takich jak on należy trzymać się z daleka, a nie dawać im życiową przystań i godziwe warunki do zycia.
Szkoda życia, czasu i zdrowia na takich ludzi- uwierz mi.
Mam tylko nadzieje ze bede na tyle silna aby odejsc..
A ja zapytam inaczej- czy będziesz miała tyle sił by zostać?
Czy zdajesz sobie sprawę na co się porywasz- bo w wypadku gdy to -załóżmy- faktycznie będzie diagnoza- seksoholik, to czy wiesz jak wygląda życie po terapii? Dla seksoholika istotny jest tzw wyzwalacz, może nim być wszystko- stukot wysokich obcasów, widok kobiety, może się pojawić w każdej chwili. Życie z seksoholikiem po terapii jest jak życie na bombie.
Nikt Ci nie broni iść na terapię- pytanie kluczowe co będzie po niej. Oceń swoje siły, ile jesteś w stanie znieść...
Witam Cię
Uważam, że twoje małżeństwo to farsa i szybko się skończy. W zasadzie to od dawna już nie istnieje. To jest Fakt.
Nie sposób się nie zgodzić z innymi że twój mąż to kawał drania (delikatnie mówiąc) i nie pomoże mu żadna terapia. Zniszczy Ciebie i twoje dziecko.
Uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie.
Ale wracając do początku to powiedz mi taką rzecz.
Czy twoje małżeństwo i potem narodzone dziecko (z miłości oczywiście) by doszło do skutku jak ten twój skur...l powiedział by Ci to przed ślubem?!!!
Wyszła byś za niego????
Wychodzi z tego że Cię oszukał i wykorzystał, a teraz udaje słodkiego baranka.
Tego typu nałogi (seksoholizm, hazard itp) to bardzo ciężka sprawa. Nie licznym udaje się żyć normalnie. Nie twierdzę że twojemu się nie uda, ale samo zatajenie tego przed Tobą go dyskwalifikuje.
Wiem też to że go kochasz i znajdziesz tysiące powodów żeby mu wybaczyć i walczyć!.
Nawet posunę się dalej z twierdzeniem że zrobił Ci dziecko dlatego, że w jego umyśle jest przekonanie, że właśnie dziecko będzie dla niego takim kołem ratunkowym. Po prostu zatrzyma Ciebie jak się wszystko wyda. Tacy ludzie kalkulują i wiedzą że wcześniej czy później się wszystko wyda.
Reasumując radzę się odkochać i to szybko.
Radzę nie wymyślać powodów do ratowania dawno spalonej stodoły.
W końcu radzę uważać żebyś czasem nie zaszła w ciążę z drugim. Bo do tego też może się posunąć.
Życzę CI żebyś zostawiła szumowinę i poznała prawdziwego mężczyznę z którym będziesz szczęśliwa.
wydaje mi się, że uwaga Avenious jest bardzo trafna, bardzo sprytny manewr zrobienia z siebie ofiary... poza tym musi mieć pani świadomość, że on panią uszkiwał od samego początku... tonawet dje podstawę do unieważnienia ślubu kościelnego jeśli takowy był... no i dzecko...taki łącznik... pani nadal go kocha...no cóż, wy kobiety nie kochacie za dobro, kochacie mimo zła... co do uwagi andy74 "tacy ludzie kalkulują..." człowiek jest istotą kalkulującą...każdy człowiek... ale ta kalkulacja może być podbudowana uczciwością lub s****ństwem...proste jak konstrukcja cepa... ;-) jeżeli pani czuje się katoliczka w pełnym tego słowa znaczeniu to podejmie pani próbę ratowania małżeństwa... i jak znam życie będzie to pani robić...pytanie brzmi czy on będzie poczuwał się do zmiany w swoim życiu, ze względu na panią i na dziecko...
Mam tylko nadzieje ze bede na tyle silna aby odejsc..
Ewelina Ka masz fajne podejście i dystans. Bardzo podoba mi się w Twoich wypowiedziach, że nie ulegasz nienawiści i chorym emocjom. Dasz rade! I jeśli trzeba będzie odejść, będziesz wiedziała kiedy.
Dla samej siebie i dla bezpieczeństwa dziecka zrób badania. W tym badania na obecność wirusa HIV. Bez paniki , tak dla własnej spokojności, że niczym Cię nie zaraził. Jeśli nadal z nim współżyjesz zabezpieczaj się.
Komentarz doklejony:
Odnośnie wracających trudnych emocji i myśli/ wyobrażeń. Ponoć nie ma sensu ich blokować. Należy pozwolić im, spokojnie "przepływać przez głowę". Im bardziej się je blokuje, tym szybciej wracają, ze zdwojoną siłą. Umacniają na wyrost zbędne poczucie krzywdy.Jeśli czujesz żal, daj sobie możliwość pełnego odczucia go, jeśli czujesz miłość, niech przez Ciebie przepływa, jeśli nienawiść, też się jej nie bój.
Takie nawracające kłębowisko myśli i skrajnie odmiennych emocji, jest w takiej sytuacji zrozumiałe. Jest czymś naturalnym. Wracając w myślach do tych przeżyć, odgrywamy ponownie tą trudną sytuację, aby sobie z nią lepiej poradzić.
Moja Droga ...piszesz ,że boisz się samotności ...ale to lepsze niż życie z facetem który zdradza cię z nie wiadomo z iloma ...uciekaj od niego jak najdalej ...bo on nigdy się nie zmieni ...szkoda czasu ...
bo jeśli tak... to pytanie brzmi, czy traktuje panią i rodzine serio ?
hmmmm... jak to wszystko będzie wyglądać, trudno powiedzieć... jest nadzieja...ale tylko nadzieja... pod warunkiem szczerości i prawdy z jego strony... budowanie na kłamstwie to budowanie zamku na piasku...
Może się mylę, może twój jest inny...też mu zależało na małżeństwie, dziecku i niby z pozoru super mąż ale tak naprawdę to qrwiarz i cham!
Czeka cię droga przez męki z tym gościem! Pytanie czy ma jakąś skruchę? Ale koles robi to od lat więc dla niego to norma!
Mój mąż jest niesamowitym aktorem i manipulantem i świetnie grał i gra a to zamazuje jego prawdziwy obraz
Bądź ostrożna i bacznie oobserwuj
Żyjąc złudzeniami, żyjąc jego życiem, jego problemem, zniszczysz siebie. Z czasem przestaniesz być radosna, zaczniesz stronić od ludzi, zniknie Twoje poczucie wartości, pewność siebie, wiara w ludzi. Tak się dzieje ze współuzależnionymi. Chcesz tego?
Rozumiem, że go kochasz. Ale nie pomożesz mu. Pocieszające jest to, że nie jesteś zapatrzona ślepo w niego. To daje Ci szansę na normalność.
Co masz zrobić dzisiaj?
Uszy i oczy otwarte. Buzia zamknięta. Czekaj do pierwszej terapii. Zobaczymy, jak z tego wybrnie. Obserwuj bacznie.
Osobiście, uważam, że to typowy kuurwiarz i, gdybym miała taką wiedzę, jak Ty, dostałby kopa w de. Żyć ze świadomościà, źe pieeprzy się z wieloma? No, nie! A potem tuli i całuje nasze dziecko? To nie do przyjęcia!
Chcesz wygrać życie? Zacznij dopuszczać do siebie myśl, źe żyjesz bez niego. Zabrakło oddechu? Paniczny strach? To nic. Odsuń tę myśl, a za jakiś czas, wróć do niej. Wyobrażaj sobie, co zrobisz. Rozmowa z rodzicami, rozwód, zabezpieczenie materialne... Straszne? Tak, na tę chwilę. Wcale nie musi do tego dojść, ale jak znajdziesz drogi wyjścia, staniesz się silniejsza. Przestaniesz się baç. Najważniejsze, byś zaakceptowała myśl, że Twoje szczęście nie może zależeć od jakiegokolwiek mężczyzny. Jesteś wspaniałą, wartościową kobietą i żaden psychol, nałogowiec, kłamca, manipulant, dewiant, nie zniszczy Twej siły! Masz bardzo mądre przemyślenia, wierzę, że dasz sobie radę. Tylko, proszę, nie koncentruj się na nim. Ty i tak mu nie pomożesz. To on musi zawalczyć.
Sypiasz z nim? To uważaj. Masz małe dziecko. A leczenie wymaga i czasu, i peniędzy. Pomijając koszty emocji...
Nie daj się omamić. Nie daj się uśpić. Walcz o siebie i synka. Nie o niego.
:cacy
Terapia, czy grupowa, czy indywidualna, doda Ci sił i pomoźe dokonać wyboru. Mój były leczył się "całe życie" i całe życie pił. A ja mówiłam: skoro on nie chce sobie pomóc, dlaczego ja mam mu pomagać i się leczyć. Nie rozumiałam, źe miałam to robić dla SIEBIE! Moźe bym wówczas nie zmarnowała 18 lat!
Skoro dałaś mu szansę, to trudno, ale ja zapewniam Cię, że nie będziesz musiała długo czekać na kolejne jego łajdactwo- to taki typ. Nic na to nie poradzisz i nawet przez chwilę nie daj się wciągnąć temu chłopu w jakies zabawy w psychoterapie czy inne takie bzdury. Zamiast kupić dziecku różne rzeczy albo pojechać na wypasione wakacje, Ty będziesz pracowała na terapie zwykłego ruchacza- daj spokój dziewczyno i zastanów się czy gra jest warta świeczki.
Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć- niczego w życiu nie dorobisz się z takim, bo on każdy grosz wyda na dzi..wy, aż w końcu przyniesie Ci do domu jakieś choróbsko i będziesz ładowała kolejne pieniądze, ale tym razem, na leczenie jakiegoś świństwa.
Co to za mąż taki facet?
To ma być głowa rodziny?
To ruchacz ma prowadzić bezpiecznie swoje stadko?
I dokąð on was doprowadzi?
To nie jest tylko tak, że facet spotkał gwiazdę i wziął się i zakochał- tu masz do czynienia z kur..wia..rzem, który lubi swój styl życia.
Jak może pociągać Cię tak prowadzący się facet?
Czy możliwe jest, byś szanowała takiego człowieka, ufała mu i chciała z nim sypiać?
A co będzie, gdy na świat przyjdzie drugie albo i trzecie dziecko?
W kogo Ty się wtedy zamienisz biedna dziewczyno? Tobie żyć nie będzie się chciało, bo od rana do nocy będziesz harowała przy garach i co chwilę będziesz kukała przez okno czy ruchacz przypadkiem nie wraca juz domu, a jeśli będzie się spóźniał, to Ty będziesz szalała z rozpaczy.
Zapuścisz się, roztyjesz albo odwrotnie, zwiędniesz i tak poświęcisz swoje życie dla zepsutego zbuka.
Myślę, że popełniasz wielki błąd decydując się na dalsze życie z tego rodzaju facetem- od takich jak on należy trzymać się z daleka, a nie dawać im życiową przystań i godziwe warunki do zycia.
Szkoda życia, czasu i zdrowia na takich ludzi- uwierz mi.
Cytat
A ja zapytam inaczej- czy będziesz miała tyle sił by zostać?
Czy zdajesz sobie sprawę na co się porywasz- bo w wypadku gdy to -załóżmy- faktycznie będzie diagnoza- seksoholik, to czy wiesz jak wygląda życie po terapii? Dla seksoholika istotny jest tzw wyzwalacz, może nim być wszystko- stukot wysokich obcasów, widok kobiety, może się pojawić w każdej chwili. Życie z seksoholikiem po terapii jest jak życie na bombie.
Nikt Ci nie broni iść na terapię- pytanie kluczowe co będzie po niej. Oceń swoje siły, ile jesteś w stanie znieść...
Uważam, że twoje małżeństwo to farsa i szybko się skończy. W zasadzie to od dawna już nie istnieje. To jest Fakt.
Nie sposób się nie zgodzić z innymi że twój mąż to kawał drania (delikatnie mówiąc) i nie pomoże mu żadna terapia. Zniszczy Ciebie i twoje dziecko.
Uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie.
Ale wracając do początku to powiedz mi taką rzecz.
Czy twoje małżeństwo i potem narodzone dziecko (z miłości oczywiście) by doszło do skutku jak ten twój skur...l powiedział by Ci to przed ślubem?!!!
Wyszła byś za niego????
Wychodzi z tego że Cię oszukał i wykorzystał, a teraz udaje słodkiego baranka.
Tego typu nałogi (seksoholizm, hazard itp) to bardzo ciężka sprawa. Nie licznym udaje się żyć normalnie. Nie twierdzę że twojemu się nie uda, ale samo zatajenie tego przed Tobą go dyskwalifikuje.
Wiem też to że go kochasz i znajdziesz tysiące powodów żeby mu wybaczyć i walczyć!.
Nawet posunę się dalej z twierdzeniem że zrobił Ci dziecko dlatego, że w jego umyśle jest przekonanie, że właśnie dziecko będzie dla niego takim kołem ratunkowym. Po prostu zatrzyma Ciebie jak się wszystko wyda. Tacy ludzie kalkulują i wiedzą że wcześniej czy później się wszystko wyda.
Reasumując radzę się odkochać i to szybko.
Radzę nie wymyślać powodów do ratowania dawno spalonej stodoły.
W końcu radzę uważać żebyś czasem nie zaszła w ciążę z drugim. Bo do tego też może się posunąć.
Życzę CI żebyś zostawiła szumowinę i poznała prawdziwego mężczyznę z którym będziesz szczęśliwa.
Cytat
Ewelina Ka masz fajne podejście i dystans. Bardzo podoba mi się w Twoich wypowiedziach, że nie ulegasz nienawiści i chorym emocjom. Dasz rade!
Dla samej siebie i dla bezpieczeństwa dziecka zrób badania. W tym badania na obecność wirusa HIV. Bez paniki , tak dla własnej spokojności, że niczym Cię nie zaraził. Jeśli nadal z nim współżyjesz zabezpieczaj się.
Komentarz doklejony:
Odnośnie wracających trudnych emocji i myśli/ wyobrażeń. Ponoć nie ma sensu ich blokować. Należy pozwolić im, spokojnie "przepływać przez głowę". Im bardziej się je blokuje, tym szybciej wracają, ze zdwojoną siłą. Umacniają na wyrost zbędne poczucie krzywdy.Jeśli czujesz żal, daj sobie możliwość pełnego odczucia go, jeśli czujesz miłość, niech przez Ciebie przepływa, jeśli nienawiść, też się jej nie bój.
Takie nawracające kłębowisko myśli i skrajnie odmiennych emocji, jest w takiej sytuacji zrozumiałe. Jest czymś naturalnym. Wracając w myślach do tych przeżyć, odgrywamy ponownie tą trudną sytuację, aby sobie z nią lepiej poradzić.