Rozwód jak wojna 2 | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
makasiala | 00:26:33 |
Julianaempat... | 00:38:29 |
Matsmutny | 01:53:45 |
Przegrana | 03:22:07 |
Crusoe | 03:39:30 |
A jakie Ty masz zamiary? Odpowiedz nam albo sobie.
Kolejny samotny wieczor, pusto i brak nadzieji.Zrobilam wszystko co moglam prosilam obiecalam ze sie zmienie ze nie bede sie juz czepiala byle tylko wrocil byle tylko tu byl.Znow przegralam z mlodsza ,ladniejsza ale to nie jest najgorsze,najgorsze jest to ze czlowiek ktorego kochalam i kocham powiedzial mi ,ze nie moze na mnie patrzec ,ze nie interesuje go co sie ze mna stanie ,ze mam sie odczepic to najdelikatniejsze z tych co uslyszalam .Jestem na dnie ,za duzo pale za duzo pije przestalam dbac o siebie juz nie wiem co trzyma mnie przy zyciu teraz .Nie mam z kim porozmawiac ,komu sie wyplakac a placze nieustannie .Wiem ze czas leczy wszystko ale nie wiem czy to wytrzymam .Od tygodni nie spalam dobrze z jedzeniem tez nie za ciekawie .Co mam robic jak zyc dalej...
Swoje dno poznasz- no będzie to taki stan , że Ty doskonale będziesz wiedziała, że to jest właśnie TO, że to jest Twoje osobiste dno.
Potem będzie tak, że albo już tak całkowicie zatracisz się dla tego sku..r..wia ..łego młodzieńca, albo zaczniesz w końcu wyczołgiwać się z dziadostwa.
Nie ma po prostu innej drogi dla Ciebie, ponieważ Ty jesteś wyjątkowo niereformowalna i zwyczajnie uparłaś się na tego człowieka. Prawdopodobnie szkoda Ci lat, które poświęciłaś na ten zaszczytny dla Ciebie "związek" i oczywiście zainwestowanych uczuć, marzeń oraz planów. Duzo zainwestowałaś, ale zbankrutowałaś- cięzko jest Ci pogodzić się z tym. Nie ma w tym niczego dziwnego ani nienormalnego- Ty przeżywasz wszystko w swoim tempie i zgodnie ze swoim usposobieniem oraz temperamentem. Taka po prostu jesteś.
Na ten moment niewiele można dla Ciebie zrobić, bo Ty potrzebujesz, by ten chłop fizycznie podszedł do Ciebie i powiedział Ci z grubej rury "odpi..e..r..d..o..l się ode mnie stara klępo", a może on już tak Ci powiedział? W takim razie Ty potrzebujesz czegoś znacznie bardziej chamskiego.
Uczepiłas się jakiegoś zmanierowanego i rozwydrzonego palanta i zycia nie wyobrażasz sobie bez wrażeń, jakich oblech ten co chwilę Ci dostarcza. Bez tych jazd, które on Ci funduje, Ty byś po prostu zanudziła się życiem na śmierć- na tym polega Twój osobisty dramat. Nie masz żadnych zainteresowań, nie masz żadnej pasji, a jedyne, co Cię kręci, to chłop. Bez chłopa,( obojętne jaki by on miał nie być, byle tylko podobał Ci się wizualnie, wnętrze faceta raczej Ciebie nie interesuje i nie jest dla Ciebie wyznacznikiem jakości i wartości drugiego człowieka) Ty czujesz się tak, jakby brakowało Ci powietrza do zycia. Wolisz więc zapach smrodu obory i tym będziesz oddychała, bo boisz się, że na zewnątrz tej obory, tego chlewa, Ty padniesz od nadmiaru tlenu.
Ja życzę Ci, żebyś jak najszybciej osiągnęła swoje najgłębsze dno, bo jeśli uda Ci się odbić od dziadostwa, to potem będzie coraz lepiej w Twoim zyciu. Będzie tak, bo nabierzesz pokory wobec życia i nauczysz się dokonywać właściwych wyborów.
Jeśli to jednak nie nastąpi, to wnet poznasz następnego zmanierowanego mena, który będzie Tobą pomiatał, a Ty do końca zycia nie będziesz potrafiła zrozumieć dlaczego i za co spotyka Cię to wszystko. Oczy zrobią Ci się okrągłe ze zdziwienia jak pięć złotych i z takim wytrzeszczem umrzesz nie zaznając nigdy smaku zycia i szczęścia.
Po swoim dnie, daj sobie jakiś rok albo dwa na posprzątanie sobie w głowie, a dopiero potem zacznij rozglądać się za facetem do życia. Wcześniej nie rób nic, bo na 100% znowu zaliczysz jakieś dziadostwo.
Komentarz doklejony:
Dziwisz się, że facet ten Tobą pomiata i że mówi do Ciebie takie rzeczy?
A czemu Ty siÄ™ tak dziwisz?
A jeśli Ty byłabyś na jego miejscu, to myślisz, że inaczej traktowałabyś tak poniżającego się przed Tobą faceta? Przestań oceniać sytuację tylko przez pryzmat swojej osoby, lecz postaraj się wskoczyć w skórę tego faceta i może spróbuj spojrzeć na siebie jego oczami.
Jak myślisz, kogo on widzi?
Jawisz mu siÄ™ jako pociÄ…gajÄ…ca go kobieta?
Może on być z Ciebie dumny?
No Matko Święta- czy to takie trudne do zrozumienia?
Tak będą Traktowali Cięludzie, na ile Ty im pozwolisz.
Nie ma takiej możliwości, by facet szanował kobietę, która poniża się przed nim i żebrze o zainteresowanie i współczucie.
Czy Ty uważasz, że on nie wie o tym, że robi Ci świństwo? Myślisz, że on z byka spadł i w zyciu nie słyszał o tym, jak powinien zachowywać się facet w związku? Że on tępy jest i nie wie, jak traktować kobietę, na której mu zalezy? Naprawdę tak o nim myślisz?
To ja wyprowadzę Cię z błędu- otóż, on doskonale wie, jakim jest suki..ns..ynem. A w związku z tym- jak sądzisz? Co on może myśleć o kobiecie, która w kółko wybacza mu rzeczy, których on na pewno nikomu by nie wybaczył? A skoro tak, to czy może on Ciebie poważać?
No wybacz, moja droga, ale ja wcale mu się nie dziwię- też miałabym za nic kogoś, kto wiecznie mi wybacza i to takie rzeczy, które dla normalnie myślących ludzi w głowie się nie mieszczą.
Odejdź od niego, bo i tak nie zatrzymasz go przy sobie swoją obecnością- on i tak za Toba nie pobiegnie, ale przynajmniej będzie sobie myślał "ojej, odeszła w końcu ta niemota, no, no, no, tego to ja się po niej nie spodziewałem, to ci dopiero ziółko", a potem beknie sobie głośno albo głośno pierdnie z wrażenia i wykona telefon do jednej ze swoich młodych doop.
Zaweźmij się w sobie i zacznij w końcu myśleć, dziewczyno, realnie, żeby nie zeżarły Cię żywcem różne takie (nie chce mi się wypisywać kolejny raz tych samych określeń- no wiadomo o jakich chodzi).
O ile dobrze zrozumiałam, teraz to już nie o mężu mowa, skoro umieściłaś opis zdrady w dziale innym niż "...przez męża"?
Zakładanie kolejnych wątków być może przynosi Ci ulgę...Może jednak pozwól sobie pomóc i rozmawiaj z nami?
Wiem tylko na pewno, że jeśli będziesz o sobie myśleć jako o tej gorszej, starszej, brzydszej- niczego nie osiągniesz nie tylko na płaszczyźnie damsko-męskiej, ale także na większości pozostałych. Nie piszesz nic o dzieciach (a może nie doczytałam), o tym, czy wchodzisz w każdą relację, byle tylko kogoś mieć, czy może są to przemyślane decyzje. Wybacz, ale nie rozumiem ludzi, którzy w takiej sytuacji proszą o pozostanie tego, kto zdradził, jeśli on sam nie wyraża takiej woli ani skruchy. Przecież to już nie jest związek! Masz tańczyć w takt jego muzyki, bo jeśli nie będziesz, to jaśnie pan znowu jakąś przeleci? Jeśli nie nauczysz się szacunku do siebie samej, nie zbudujesz żadnego normalnego związku. Albo lepiej, zamiast szukać partnera, znajdź sobie dobrego pana. Będziesz wtedy wychodzić z domu, gdy Cię raczy wyprowadzić, jeść, co da. Czasem Cię skarci za złe zachowanie, no ale przecież czasem łaskawie pogłaszcze??? A dla tych rzadkich chwil warto żyć!!!
CytujÄ™:
" Jedyne, co dostajesz, to od czasu do czasu tzw. pozytywne wzmocnienie -takie kulki mięsa, jakie dostaje pies, żeby lepiej reagować na komendę następnym razem."
Nie wiem, Forgotten, kogo Ty sobie wybierasz, z kim żyjesz, czy to psychol, czy nałogowiec, ****rz, dewiant... faktem jest to, że przyciągnęło Cię do toksyka. Więc nie użalaj się nad sobą, weź powyższą książkę do ręki i czytaj, czytaj w tę i wewtę. Aż do Ciebie dotrze. Miej ją zawsze pod ręką. Jest tam wiele rad dla Ciebie. Ja znam ją prawie na pamięć. Mam nadzieję, że staniesz się inną kobietą.
Jakiego wsparcia oczekujesz? Widzisz, samo głaskanie i zapewnianie Cię, że będzie dobrze jakkolwiek może na tę chwilę będzie dla Ciebie pociechą, to jeśli nie zrozumiesz, jakie błędy być może popełniasz wchodząc w kolejne toksyczne związki, długofalowo będzie raczej ze szkodą dla Ciebie niż pożytkiem.
Nie wiem czy sama rozumiesz, gdzie popełniasz błędy. My wiemy tylko tyle, ile nam mówisz, a mówisz niewiele. Wygląda na to, że "bycie gotowym na wszystko" rozumiesz bardzo jednostronnie i stąd być może Twoje problemy. Być może, bo przecież tak niewiele o sobie mówisz...
Myślę, że wiele osób tutaj chciałoby Ci pomóc, może tylko pozwól im na to, nie bojąc się otworzyć...
Nie odbieraj naszych komentarzy negatywnie. Czasem tak bywa, że tylko "kopniak" może pomóc, a nie poklepywanie po ramieniu.
Dobrze, gdy uczymy się na własnych błędach. Jednak nie każdy potrafi to robić i wyciągać z przykrych doświadczeń wnioski. Nawet oddanie w miłości powinno mieć swoje granice, bo każdy ma swoją godność, swoje poglądy, swoją moralność. Czasem wydaje mi się, że jesteś zakochaną nastolatką, a nie kobietą po przejściach...
Znasz może??
<<Wojownik światła zauważa, że niektóre sytuacje w życiu powtarzają się.
Często staje przed problemami, z jakimi już kiedyś się zetknął.
Wtedy wpada w rozpacz.
Wydaje mu się, że nie uda mu się zrobić kolejnego kroku naprzód, ponieważ trudności i kłopoty znowu powracają.
"Przecież już kiedyś przeszedłem przez to samo" - skarży się w duchu.
"Co prawda, już kiedyś to przeżyłeś - odpowiada jego serce - ale nigdy tego nie pokonałeś".
Dopiero wtedy wojownik pojmuje, że doświadczenia,
które powtarzają się wielokrotnie, mają jeden jedyny cel: nauczyć go tego, czego jeszcze nie potrafi.>>