Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ja jestem z Poznania. Dwa dni temu dowiedziałam się, że jestem zdradzana od 8 miesięcy, jak mam sobie z tym poradzić? poza tym oczywiście złożę pozew o rozwód, ale ciężko mi... Nie umiem zebrać myśli..
Dzięki. Jest to wszystko jeszcze bardzo świeże, nie jestem pewna, czy zdrada nadal trwa, ale może tak być. Opiszę krótko. jestem mężatką z trójką dzieci. Mąz jest teraz z dwójką dzieci na wakacjach. Ja wróciłam po urlopie do pracy i zadzwonił do mnie jakiś facet, który powiedział, że chodzi o mojego męża i jego żonę. Opowiedział mi o ich romansie. Potem znalazłam dowody zdrady. Mąz nie wie, że ja wiem o jego romansie. Oboje kochankowie zapewniali, że to już koniec w lutym, ale nadal się spotykali. Teraz mąż wraca w niedzielę, a ja nie wiem, czy nadal ukrywać, że wiem o jego kochance czy od razu wyjawić wszystko i oznajmić o rozwodzie. Chodzi mi o dzieci. Jestem zdecydowana na rozwód, ale nie chcę, żeby dzieci cierpiały. Zamierzam zamieszkać u rodziców na jakiś czas, a potem coś wynając. Jak mam sobie poradzić z tym wszystkim? Już nie raz były kryzysy u nas, kilka razy się wyprowadzałam, ale zawsze mąż mnie ubłagał, bym wrócił i zapewniał, że się zmieni. Jednak tak sie nie stało. A teraz jeszcze ta zdrada. Muszę odejść. Tylko jak to wszystko znieść? I to tak boli, nigdy nie sądziłam, że będę zdradzoną...
Co do powiedzenia mężowi - nie wiem jakimi dowodami dysponujesz, jaką będą miały wartość w sądzie. Zawsze kochankę i męża kochanki możesz pozwać na świadka. Może rozsądnie byłoby poradzić się prawnika żeby nie spalić sprawy na samym początku.
gdy faktycznie bedziesz zdecydowana na rozwód to wnoś o rozwód z jego winy oraz szybko o zabezpieczenie alimentacyjne.
Na razie tyle mogę napisać bo jade z dzieckiem do lekarza ale w razie pytań pisz proszę na priw , też ma 3 dzieci
Trzymaj się .
Etap pierwszy czyli SZOK.
Moment, w którym dowiadujemy się o zdradzie. Czasem wprost, czasem poprzez osoby trzecie, narastające podejrzenia.
Możemy doznać rzeczywistego szoku, możemy krzyczeć, bić, płakać, a później nie pamiętać nic z tych kilku godzin. Albo też możemy wpaść w pewnego rodzaju otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.
W końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć). Szukamy usprawiedliwienia dla każdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).
Psycholodzy mówią zgodnie - na początku trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku.
Nie warto walczyć ze swymi uczuciami. Zdrada boli, więc to naturalne, że odczuwasz agresję i nienawiść. Nie tłum w sobie tych emocji. Nie oszukuj się, że nic się nie stało, nie wypieraj bólu, bo fundujesz sobie ogromny stres. Krzycz, wal pięściami w poduszkę, płacz ile wlezie. Wyładuj całą swą złość, wściekłość i żal.
Ważne jest, by nie zostawać samemu ze swym bólem. Dobrze jest porozmawiać o tym, co się wydarzyło, z kimś zaufanym, komu można przyznać się do porażki, pokazać swą rozpacz. Gdy się wygadasz, wypłaczesz, zrzucisz z siebie część ciężaru, poczujesz ulgę. Świetnie zrozumie cię osoba, która też została zdradzona, poza tym jej wskazówki mogą ci się bardzo przydać.
drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.
Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością. To właśnie na tym etapie wybuchamy (niektórzy) pretensjami pod adresem Kościoła i Boga.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi" ).
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.
Faza trzecia - etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE
Gdy ciało i umysł człowieka są na skraju wyczerpania a energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie.Następuje wycofanie się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. Ta reakcja przypomina depresję, ale tutaj bardziej jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.
To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami uświadamia nam, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej będziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.
Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Każdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.
Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byłoby nie do wytrzymania. Ta cykliczność prowadzi do wygaszenia emocji i bólu. Kiedy to nastąpi, możemy wkroczyć w fazę czwartą.
Co do 4 fazy
Można znaleźć w fachowej literaturze co najmniej kilkanaście różnych opisów. To najbardziej indywidualna z faz. Tutaj jest miejsce na nową miłość, studia, zmianę zawodu, adresu, ale też na stagnację i odnalezienie w sobie ciszy.
Merka, twarda bądź i nie daj po sobie poznać, że wiesz. Jesteś zdecydowana na rozwód, to tym razem nic nie gadaj , a dużo rób. Żeby się historia nie powtórzyła.
Dzieci są w wieku: 2, 10, 14 lat. Powód wcześniejszych rozstań to gnębienie mnie psychiczne. Mój mąż jest wojskowym, krzyczy, jest wulgarny, poniża, upokarza. Za każdym razem, gdy wyprowadzałam się, on skruszony błagał ze łzami w oczach o przebaczenie. Obiecywał poprawę i faktycznie trochę było lepiej, ale po miesiącu znów wszystko wracało. Dowodem zdrady są dwa maile, ostatni z 2 sierpnia, w którym kochankowie zapewniają, że się kochają i życ bez siebie nie mogą, ale że muszą skończyć ten związek, ale nie potrafią. Poza tym zadzwonił do mnie pierwszy mąż tej kobiety i opowiedział mi o wszystkim. Najgorsza jest obłuda. Mąz mnie przytulał, kochał, pisał że tęskni i to samo robił z tamtą. On jest dla mnie niezrównoważony. Teraz jest w górach i myśli, że ja o niczym nie wiem. Godzinę temu dzwonił do mnie co słychać i czy tęsknię za nim. Wrrrr!
Komentarz doklejony:
Dodam jeszcze, że kochanka ma dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Mąż tej kochanki odkrył romans w lutym, wtedy ona oraz mój mąż zapewniali, że między nimi nic nie ma. Drugi raz był w kwietniu, to samo, obiecywanie, że to koniec, że zrywają znajomość. Ale mamy sierpień i to trwa... Wiem to wszystko od męża kochanki, który 2 dni temu do mnie zadzwonił, bo czuł się w obowiązku mi opowiedzieć o wszystkim. Wczesniej nie dzwonił, ze względu na to, że mamy dzieci i nie chciał, żebym wiedziała. Ale w kwietniu rozmawiał z moim meżem, który oczywiście zaprzeczył, że nic ich nie łączy, że seksu nie było itp. W mailu jest wyraźnie czarno na białym, ze doszło do zbliżenia, bo kochanka pisze, że marzy by ich ciała znów się połączyły...
Proszę, pomóżcie mi się z tym uporać, to tak boli! Czy jestem brzydsza, gorsza, głupsza od tamtej? Najgorsze, że do mnie też się mąż zbliza, całuje, tak jakby chciał zatuszować związek z kochanką, co o tym myślicie?
Merka czy jesteś gruba,chuda,wysoka czy niska .....nie ma znaczenia.Twój mąż właśnie z tobą z jakiegoś powodu się ożenił,mało tego zdecydował że właśnie z tobą chce mieć dzieci byście stali się rodziną.Nie przejmuj się również tym czy kochanka jest mądrzejsza czy głupsza od ciebie bo z całą pewnością nie dla jej inteligencji się spotykają.Zdrada to zawsze wybór zdradzającego Mimo tego ze cierpisz myślę że ta zdrada może ci pomóc uwolnić się od męża który ...,,jest wulgarny, poniża, upokarza...."Nie przeszkadzało ci to że znęca się nad tobą psychicznie w domu w którym są dzieci na tyle by zrobić z tym porządek .Może zdrada pozwoli ci trwać w postanowieniach bez oglądania się na /ewentualną/skruchę.Mężowi nie przeszkadzało wydanie się romansu,nie obawiał się że echa dojdą do ciebie.Romans wydał się w lutym a zaczął się wcześniej .Mieszkanie jest służbowe?
"Złość jest najzdrowszym stanem emocjonalnym, jaki natura mogła wymyślić dla ofiar przemocy".
Merka, najwyższy czas uwolnić się od dyktatora.
Nie zdradzaj się, że wiesz, bo Cię zniszczy. Nie jest to łatwe, ale musisz wytrzymać. Idź do prawnika, bo Twój mąż może okazać się przebiegły i bezwzględny. Rozstań się z nim, bo dobrze wiesz, że nie będzie już lepiej.
Merka, nie chcę Cię straszyć, ale czy chciałabyś, żeby przydarzyło Ci się też coś takiego, jak autorce wątku pt. "HPV16 - pozew do sądu?"(jest widoczny po prawej stronie).
Uważasz, że przesadzam?
Przykro mi bardzo, ale tak wygląda prawdziwe życie.
Twój mąż zadaje się z jakąś puszczającą się mężatką, a Ty nie wiesz przecież czy ona jest zdrowa, prawda? Może mieć raka szyjki macicy, chlamydię, WZW albo sto innych jeszcze świństw. Ty nie widziałaś jej wyników- wiesz tylko, że baba się puszcza, a skoro tak, to jest wysoce prawdopodobne, że dziwa roznosi jakieś świństwo. Nie wystarczy, że "Twój" mąż wymyje sobie wacka przed pójściem z Tobą do łóżka, zarazić się możesz, gdy będziesz ciągnęła mu druta. Dokształć się w tym zakresie, bo marnie skończysz.
A Ty masz też dzieci, więc może i ich bezpieczeństwie powinnaś pomyśleć, nie sądzisz?
Ja juz pomijam fakt, że jesteś żoną zakłamanego przemocowego faceta, który znęca się nad Tobą na co dzień.
Masz idealną okazję, by wyrwać się z tego chorego małżeństwa, więc wykorzystaj ten moment i uciekaj od tego generała.
Zastanawiasz się nad tym czy ten facet będzie z Tobą szczery i czy faktycznie dalej Cię nie zdradza- przestań, nie bądź śmieszna.
Oczywiście, że on dalej Cię zdradza i będzie to robił, z tą czy z inną, bo wybaczając mu dałaś mu do zrozumienia, że tak Ci na nim zależy, że będziesz tolerowała różne wywłoki.
Nie zasłaniaj się strachem przed kłopotami finansowymi, bo chytry dwa razy traci.
Wykorzystaj to, że mąż szmaty nawiązał kontakt z Tobą i nie marnuj okazji, by wyrwać się z szamba.
Przeczytaj wskazany przeze mnie wątek- czy dalej wierzysz w duchy?
Komentarz doklejony:
I nie wysypuj się przed tym człowiekiem, że dowiedziałaś się o jego łajdactwie. Najpierw ochłoń troszkę, a potem dobrze przygotuj się do rozwodu. Masz idealną sytuację, bo możesz ugrać orzeczenie o jego winie, czyli alimenty także dla siebie.
Idź do prawnika, pogadaj z osobami kompetentnymi, pozabezpieczaj się, a potem złóż pozew o rozwód.
Nie zmarnuj takiej okazji, bo potem, jeśli wybaczysz, to na następną taką gratkę, jaką masz teraz, możesz czekać nawet lata. Generał będzie łajdaczył się ostrożniej i wieki miną, nim namierzysz kolejną jego dziwę.
Teraz masz swoje pięc minut.
Komentarz doklejony:
Merka troszkę naskoczyłam na Ciebie z tym uświadamianiem Ci, jak bardzo narażasz swoje zdrowie, bo nie doczytałam dokładnie, że Ty już zdecydowałaś się na rozwód- ja myślałam, że Ciebie dopiero należy do tego przekonywać.
Ale to nic- i tak dobrze, że napisałam Ci w taki sposób.
Merka jestem tutaj pamietaj
Mogę Ci pomóc , przeszłam i przemoc i zdradę i mąż tez był mundurowy
Odezwij sie na pw , podaj nr tel zadzwonię
nie zostawaj z tym sama
Trzymaj sie
Witam serdecznie, przestałam tu zaglądać, ale znów jestem. Minęło 1,5 miesiąca, pozew złożyłam, jednak mój mąż nie chce się z tym pogodzić, twierdzi ,że mnie kocha i nie pozwoli na rozwód i będzie walczył. W dodatku stara się mnie przekonać, że to nie była zdrada tylko wybujałe fantazje w mailach. Twierdzi, że parę razy spotkał się z nią na kawie i to wszystko. Ja mam dowody, np. kochanka pisała do niego "chcę, by nasze ciała stały się znów jednością" itd. W obliczu tych dowodów wiem, że doszło do zdrady, jednak nie chcę ujawniać mężowi, że mam te maile. Wściekam się, kiedy mi pisze, że mnie kocha i życ beze mnie nie może. I jeszcze pisze, że ranię dzieci i ze mam dla nich wrócić. Wywołuje tym moje poczucie winy. Czekam, aż mąż dostanie pozew, póki co ten człowiek mnie męczy smsami, czy mam mu w ogole odpisywać? Przecież wiem o zdradzie. Z drugiej strony zastanawiam się: a jeśli nie było zdrady? Jeśli faktycznie krzywdzę dzieci? Mam już tego wszystkiego dosyć i chciałabym sie uwolnić i zyć w spokoju z dziećmi. Do tego mąz nie chce sprzedać domu, a ja nie chcę dłuzej mieszkac w tym domu. Złe wspomnienia. Napiszczie proszę, co o tym wsszystkim sądzicie. Dziękuję z góry!
Merka zgadza się że dzieci mogą być jakimś bodźcem dawania szansy. Ale nie jedynym powodem.
Osobiście uważam że aby w ogóle zastanawiać się nad sensem dawania szansy musi być spełnionych szereg warunków.
Zdrajca musi przyznać się do winy. Musi nastąpić bezwarunkowe natychmiastowe zerwanie stosunków z współzdradzaczem. Musi mieć świadomość że kolejnych szans nie będzie. Co mamy u Ciebie?
Nadal idzie w zaparte cyt:
Cytat
stara się mnie przekonać, że to nie była zdrada tylko wybujałe fantazje w mailach. Twierdzi, że parę razy spotkał się z nią na kawie i to wszystko.
Zerwanie jak wygląda pisałaś. Tzw podziemie nie zerwanie.
świadomość raczej tego udało się tyle razy teraz też się uda.
Napisałaś:
Cytat
Z drugiej strony zastanawiam się: a jeśli nie było zdrady? Jeśli faktycznie krzywdzę dzieci?
i wcześniej: kochanka pisała do niego "chcę, by nasze ciała stały się znów jednością" itd
Gdyby zdrady nie było użyła by raczej zwrotu: by nasze ciała stały się wreszcie jednością.
Witam, dziękuję.
Czeka mnie jeszcze jedna trudna rozmowa z teściową. Dzwoniła już, nie odebrałam, bo nie chciałam przy dzieciach rozmawiać, ale wiem, że mąż jej opowiedział swoją wersję i teraz ona będzie próbowała na siłę nas pojednać. Nie wiem, jak mam z nią rozmawiać, zawsze miałyśmy dobre relacje, ale teraz może się to zmienić. Bo przecież synuś niewinny i tak kocha mnie i mamy dzieci, więc jak tak można rozbijać rodzinę itp....
Do tego mąż chce zabrać dzieci do dziadków na weekend, i boję się, że teściowa będzie wypytywać moje biedne dzieci o wszystko. Chciałabym tego uniknąć .
merka spójrz na swoje życie wstecz. Czy tylko ta zdrada jest jedynym powodem by się rozwieść? Z tego co piszesz to raczej nie.
Jak dzieci reagują na ojca? Jaki on jest dla nich?
wiesz co r0;mójr17;r17; mąż stosuje te same sztuczki! Tez zasłania się dzieckiem, nie słuchaj tych jego bredni! Ile razy ci obiecywał poprawę? I co jest coraz gorzejr30;zaczął cie zdradzać! Skąd wiesz czy ta obecna kochanka nie jest kolejną? Stąd może koleś cie poniża, przynajmniej tak było u mnie!
Najlepszym rozwiązaniem dla ciebie i dzieci będzie nie słuchanie tego typa, ja wielokrotnie pozwalałam się manipulować dlatego ciebie proszę, żebyś ty była mądrzejsza! Tacy psychole są wyrachowani i bezwzględni! Bądź twarda i rozsądkowo oceniaj sytuację ja kierowałam się ser duchem i wiele rzeczy spieprzyłamr30;r30;to jest wojna i to ty musisz być wygraną choćby dla swoich pociech!
Dziękuję Wam kochane dziewczyny! Potrzeba mi teraz wiary w siebie i siły. Nie chcę już życ z człowiekiem, który tyle lat mnie oszukiwał. Ja podobnie jak buterfly, kierowałam się zawsze sercem a mąż chyba faktycznie mną manipulował. Teraz też mi pisze ciągle, że mnie kocha i tęskni za mną, że mam wrócic dla dobra dzieci itp. Wściekam się na niego, nienawidzę go, czasami czuję żal i smutek, a czasami nic nie czuję, jestem dziwnie spokojna i ten stan jest najprzyjemniejszy .
Komentarz doklejony:
Witam ponownie! Mąż mnie wciąż nęka, bym wróciła do niego, bym dała mu szansę dla dobra dzieci, by dzieci nie cierpiały, bo co one są winne? jest mi ciężko, nie chcę by dzieci cierpiały ale też nie wyobrazam sobie, że mogłabym dalej z nim mieszkać. On proponuje, że się wyprowadzi a ja mam zamieszkać w naszym domu, ale ja wiem, że wtedy on będzie mnie nachodził a tego nie zniosę. Teraz chcę wynając mieszkanie, rodzice mi pomogą finansowo, pytanie tylko, jak dzieci to zniosą? dzieci są przekupywane przez męża, Ania nagle ma obiecany nowy pokój, ładne mebelki, dzieciom chce kupić pieska, bylebym tylko wróciła do domu. Tylko ze ja się boję, że to kolejna gra z jego strony, że czar wkrótce by prysł. Błagam, napiszcie co o tym sądzicie? Pozew już jest złożony, pierwsza rozprawa 13 listopada.
Aha, do tego wciąż nie przyznaje się do winy i twierdzi,ze nigdy mnie nie zdradził.
Jeżeli chcesz pomocy napisz więcej
Jeżeli chcesz bliższego kontaktu odezwij sie na pw
Postaram się Ci pomóc:cacy:cacy
poniżej masz opisane wszystkie etapy po zdradzie.
Co do powiedzenia mężowi - nie wiem jakimi dowodami dysponujesz, jaką będą miały wartość w sądzie. Zawsze kochankę i męża kochanki możesz pozwać na świadka. Może rozsądnie byłoby poradzić się prawnika żeby nie spalić sprawy na samym początku.
gdy faktycznie bedziesz zdecydowana na rozwód to wnoś o rozwód z jego winy oraz szybko o zabezpieczenie alimentacyjne.
Na razie tyle mogę napisać bo jade z dzieckiem do lekarza ale w razie pytań pisz proszę na priw , też ma 3 dzieci
Trzymaj się .
Etap pierwszy czyli SZOK.
Moment, w którym dowiadujemy się o zdradzie. Czasem wprost, czasem poprzez osoby trzecie, narastające podejrzenia.
Możemy doznać rzeczywistego szoku, możemy krzyczeć, bić, płakać, a później nie pamiętać nic z tych kilku godzin. Albo też możemy wpaść w pewnego rodzaju otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.
W końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć). Szukamy usprawiedliwienia dla każdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).
Psycholodzy mówią zgodnie - na początku trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku.
Nie warto walczyć ze swymi uczuciami. Zdrada boli, więc to naturalne, że odczuwasz agresję i nienawiść. Nie tłum w sobie tych emocji. Nie oszukuj się, że nic się nie stało, nie wypieraj bólu, bo fundujesz sobie ogromny stres. Krzycz, wal pięściami w poduszkę, płacz ile wlezie. Wyładuj całą swą złość, wściekłość i żal.
Ważne jest, by nie zostawać samemu ze swym bólem. Dobrze jest porozmawiać o tym, co się wydarzyło, z kimś zaufanym, komu można przyznać się do porażki, pokazać swą rozpacz. Gdy się wygadasz, wypłaczesz, zrzucisz z siebie część ciężaru, poczujesz ulgę. Świetnie zrozumie cię osoba, która też została zdradzona, poza tym jej wskazówki mogą ci się bardzo przydać.
drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.
Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością. To właśnie na tym etapie wybuchamy (niektórzy) pretensjami pod adresem Kościoła i Boga.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi" ).
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.
Faza trzecia - etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE
Gdy ciało i umysł człowieka są na skraju wyczerpania a energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie.Następuje wycofanie się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. Ta reakcja przypomina depresję, ale tutaj bardziej jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.
To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami uświadamia nam, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej będziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.
Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Każdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.
Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byłoby nie do wytrzymania. Ta cykliczność prowadzi do wygaszenia emocji i bólu. Kiedy to nastąpi, możemy wkroczyć w fazę czwartą.
Co do 4 fazy
Można znaleźć w fachowej literaturze co najmniej kilkanaście różnych opisów. To najbardziej indywidualna z faz. Tutaj jest miejsce na nową miłość, studia, zmianę zawodu, adresu, ale też na stagnację i odnalezienie w sobie ciszy.
nic nie mów nic nie pokazuj. Najpierw kontakt z prawnikiem. Jest tu silna grupa z jednego z zagłębi zdrady .
Sensowne było by spotkanie z mężem kochanki (jest takie powiedzenie: kim jest wróg mojego wroga). Przy rozwodzie to mocny sprzymierzeniec.
Osobiście zalecał bym przeźroczystość. Możesz napisać coś więcej o dowodach, wieku dzieci, jaki był powód wcześniejszych kryzysów i wyprowadzek?
Komentarz doklejony:
w lutym zapewniali męża kochanki o zakończeniu zdrady?
Komentarz doklejony:
Dodam jeszcze, że kochanka ma dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Mąż tej kochanki odkrył romans w lutym, wtedy ona oraz mój mąż zapewniali, że między nimi nic nie ma. Drugi raz był w kwietniu, to samo, obiecywanie, że to koniec, że zrywają znajomość. Ale mamy sierpień i to trwa... Wiem to wszystko od męża kochanki, który 2 dni temu do mnie zadzwonił, bo czuł się w obowiązku mi opowiedzieć o wszystkim. Wczesniej nie dzwonił, ze względu na to, że mamy dzieci i nie chciał, żebym wiedziała. Ale w kwietniu rozmawiał z moim meżem, który oczywiście zaprzeczył, że nic ich nie łączy, że seksu nie było itp. W mailu jest wyraźnie czarno na białym, ze doszło do zbliżenia, bo kochanka pisze, że marzy by ich ciała znów się połączyły...
Proszę, pomóżcie mi się z tym uporać, to tak boli! Czy jestem brzydsza, gorsza, głupsza od tamtej? Najgorsze, że do mnie też się mąż zbliza, całuje, tak jakby chciał zatuszować związek z kochanką, co o tym myślicie?
Merka, najwyższy czas uwolnić się od dyktatora.
Nie zdradzaj się, że wiesz, bo Cię zniszczy. Nie jest to łatwe, ale musisz wytrzymać. Idź do prawnika, bo Twój mąż może okazać się przebiegły i bezwzględny. Rozstań się z nim, bo dobrze wiesz, że nie będzie już lepiej.
Uważasz, że przesadzam?
Przykro mi bardzo, ale tak wygląda prawdziwe życie.
Twój mąż zadaje się z jakąś puszczającą się mężatką, a Ty nie wiesz przecież czy ona jest zdrowa, prawda? Może mieć raka szyjki macicy, chlamydię, WZW albo sto innych jeszcze świństw. Ty nie widziałaś jej wyników- wiesz tylko, że baba się puszcza, a skoro tak, to jest wysoce prawdopodobne, że dziwa roznosi jakieś świństwo. Nie wystarczy, że "Twój" mąż wymyje sobie wacka przed pójściem z Tobą do łóżka, zarazić się możesz, gdy będziesz ciągnęła mu druta. Dokształć się w tym zakresie, bo marnie skończysz.
A Ty masz też dzieci, więc może i ich bezpieczeństwie powinnaś pomyśleć, nie sądzisz?
Ja juz pomijam fakt, że jesteś żoną zakłamanego przemocowego faceta, który znęca się nad Tobą na co dzień.
Masz idealną okazję, by wyrwać się z tego chorego małżeństwa, więc wykorzystaj ten moment i uciekaj od tego generała.
Zastanawiasz się nad tym czy ten facet będzie z Tobą szczery i czy faktycznie dalej Cię nie zdradza- przestań, nie bądź śmieszna.
Oczywiście, że on dalej Cię zdradza i będzie to robił, z tą czy z inną, bo wybaczając mu dałaś mu do zrozumienia, że tak Ci na nim zależy, że będziesz tolerowała różne wywłoki.
Nie zasłaniaj się strachem przed kłopotami finansowymi, bo chytry dwa razy traci.
Wykorzystaj to, że mąż szmaty nawiązał kontakt z Tobą i nie marnuj okazji, by wyrwać się z szamba.
Przeczytaj wskazany przeze mnie wątek- czy dalej wierzysz w duchy?
Komentarz doklejony:
I nie wysypuj się przed tym człowiekiem, że dowiedziałaś się o jego łajdactwie. Najpierw ochłoń troszkę, a potem dobrze przygotuj się do rozwodu. Masz idealną sytuację, bo możesz ugrać orzeczenie o jego winie, czyli alimenty także dla siebie.
Idź do prawnika, pogadaj z osobami kompetentnymi, pozabezpieczaj się, a potem złóż pozew o rozwód.
Nie zmarnuj takiej okazji, bo potem, jeśli wybaczysz, to na następną taką gratkę, jaką masz teraz, możesz czekać nawet lata. Generał będzie łajdaczył się ostrożniej i wieki miną, nim namierzysz kolejną jego dziwę.
Teraz masz swoje pięc minut.
Komentarz doklejony:
Merka troszkę naskoczyłam na Ciebie z tym uświadamianiem Ci, jak bardzo narażasz swoje zdrowie, bo nie doczytałam dokładnie, że Ty już zdecydowałaś się na rozwód- ja myślałam, że Ciebie dopiero należy do tego przekonywać.
Ale to nic- i tak dobrze, że napisałam Ci w taki sposób.
Mogę Ci pomóc , przeszłam i przemoc i zdradę i mąż tez był mundurowy
Odezwij sie na pw , podaj nr tel zadzwonię
nie zostawaj z tym sama
Trzymaj sie
Osobiście uważam że aby w ogóle zastanawiać się nad sensem dawania szansy musi być spełnionych szereg warunków.
Zdrajca musi przyznać się do winy. Musi nastąpić bezwarunkowe natychmiastowe zerwanie stosunków z współzdradzaczem. Musi mieć świadomość że kolejnych szans nie będzie. Co mamy u Ciebie?
Nadal idzie w zaparte cyt:
Cytat
stara się mnie przekonać, że to nie była zdrada tylko wybujałe fantazje w mailach. Twierdzi, że parę razy spotkał się z nią na kawie i to wszystko.
Zerwanie jak wygląda pisałaś. Tzw podziemie nie zerwanie.
świadomość raczej tego udało się tyle razy teraz też się uda.
Napisałaś:
Cytat
i wcześniej:
kochanka pisała do niego "chcę, by nasze ciała stały się znów jednością" itd
Gdyby zdrady nie było użyła by raczej zwrotu: by nasze ciała stały się wreszcie jednością.
Użyty zwrot "znowu" mówi sam za siebie.
Czeka mnie jeszcze jedna trudna rozmowa z teściową. Dzwoniła już, nie odebrałam, bo nie chciałam przy dzieciach rozmawiać, ale wiem, że mąż jej opowiedział swoją wersję i teraz ona będzie próbowała na siłę nas pojednać. Nie wiem, jak mam z nią rozmawiać, zawsze miałyśmy dobre relacje, ale teraz może się to zmienić. Bo przecież synuś niewinny i tak kocha mnie i mamy dzieci, więc jak tak można rozbijać rodzinę itp....
Do tego mąż chce zabrać dzieci do dziadków na weekend, i boję się, że teściowa będzie wypytywać moje biedne dzieci o wszystko. Chciałabym tego uniknąć .
Jak dzieci reagują na ojca? Jaki on jest dla nich?
Najlepszym rozwiązaniem dla ciebie i dzieci będzie nie słuchanie tego typa, ja wielokrotnie pozwalałam się manipulować dlatego ciebie proszę, żebyś ty była mądrzejsza! Tacy psychole są wyrachowani i bezwzględni! Bądź twarda i rozsądkowo oceniaj sytuację ja kierowałam się ser duchem i wiele rzeczy spieprzyłamr30;r30;to jest wojna i to ty musisz być wygraną choćby dla swoich pociech!
Komentarz doklejony:
Witam ponownie! Mąż mnie wciąż nęka, bym wróciła do niego, bym dała mu szansę dla dobra dzieci, by dzieci nie cierpiały, bo co one są winne? jest mi ciężko, nie chcę by dzieci cierpiały ale też nie wyobrazam sobie, że mogłabym dalej z nim mieszkać. On proponuje, że się wyprowadzi a ja mam zamieszkać w naszym domu, ale ja wiem, że wtedy on będzie mnie nachodził a tego nie zniosę. Teraz chcę wynając mieszkanie, rodzice mi pomogą finansowo, pytanie tylko, jak dzieci to zniosą? dzieci są przekupywane przez męża, Ania nagle ma obiecany nowy pokój, ładne mebelki, dzieciom chce kupić pieska, bylebym tylko wróciła do domu. Tylko ze ja się boję, że to kolejna gra z jego strony, że czar wkrótce by prysł. Błagam, napiszcie co o tym sądzicie? Pozew już jest złożony, pierwsza rozprawa 13 listopada.
Aha, do tego wciąż nie przyznaje się do winy i twierdzi,ze nigdy mnie nie zdradził.