Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny
A-dam00:06:33
# poczciwy00:43:51
Crusoe00:47:29
Koralina00:48:49

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

romans mężaDrukuj

Zdradzona przez mężawitam wszystkich miesiąc temu wzięłam ślub, nasze życie było bajeczne, po ślubie pojechaliśmy w podróż za granice z moim bratem i jego dziewczyną. Drugiego dnia dziewczyna mojego brata chciała przedawkować tabletki, pojechaliśmy do szpitala nie wiedziałam jeszcze co było powodem tego że chciała się zabić... po powrocie ze szpitala mój świeży mąż przyznał mi się że miał z nią romans pół roku przed ślubem i po ślubie również do niej jeździł.. świat mi się zawalił, moja rana jest bardzo świeża nie wiem co mam robić.. nie wiedziałam nic o tym że mnie zdradzał, nic na to nie wskazywało, dopiero teraz jak myślę wstecz przypominam sobie jak ciągle gdzieś jeździł ale ma taką pracę... nie wiem co było tego powodem, mówi że stracił rozum i nie wie dlaczego to zrobił. obecnie dalej mieszkamy razem, rozmawiamy ze sobą jak koledzy, śpimy osobno. Dziś jedziemy do psychologa, może pomoże mi to jakość przetrwać. chciałabym porozmawiać z kobietą, która jest w podobnej sytuacji
6881
<
#1 | Fenix dnia 22.07.2014 19:19
Witaj Paulinka
No na dzień dobry zafundował Ci jazde że aż miło
Możesz ratować to małżeństwo , ale ....
Napisze coś gdybyś nie chciała ratowac
Jeżeli brałaś ślub koscielny masz poważne powody do tego żeby małżeństwo unieważnic
Nie chcę Cię namawiać do odejścia , być może uda Ci się to posklejac
Jednak pamiętaj o tym co tutaj napisałam
Przed Tobą trudna walka i ogromny wysiłek
Myśle że powinnas tutaj prosić o komentarze osoby które połatały swoje małżeństwa
Akurat takiego przypadku jak Twój , nie kojarzę aby był na portalu
trzymam za Ciebie kciuki
4498
<
#2 | rekonstrukcja dnia 22.07.2014 20:08
A co na to Twój brat ?
7619
<
#3 | Marta74 dnia 22.07.2014 22:59
Hej, Paulinko...

Ale miesiąc miodowy... Smutek nie będziesz go raczej chciała powtarzać... w tej wersji... a powinnaś mieć takie cudowne wspomnienia... :cacy

Ja kojarzę dwie historie z realnego życia... w jakimś stopniu podobne do Twojej...
Jedna... dotyczy faceta, który zdradził przed ślubem, narzeczona wybaczyła i... niestety wkrótce po ślubie On zdradził ponownie. W pierwszą rocznicę młoda żona składała pozew rozwodowy... ale później go wycofała i... próbują podobno dalej...
Moim zdaniem to kontrowersyjna decyzja i... na pewno baaaardzo trudna sytuacja... Smutek

Druga to historia dziewczyny, która zdradziła przed ślubem, zaczęła się miotać miedzy dwoma facetami... później mówiła mi, że nie wiedziała, kogo kocha... czuła się totalnie pogubiona... wykończona tymi ekstremalnymi emocjami...
W tym czasie Jej narzeczony cierpiał bardzo... ale żył swoim niezależnym życiem... Był w jakichś innych relacjach... chociaż widywali się też w tym okresie... A ostatecznie wrócili do siebie... i pobrali się...
Teraz... ok. 6 lat później... wygląda że są razem szczęśliwi... Szeroki uśmiech

Jakiej decyzji nie podejmiesz... na pewno czeka Cię trudny okres...
Wydaje mi się, że szybciej dochodzą do siebie osoby, które odcinają się od zdradzacza... zwłaszcza jeśli nie muszą utrzymywać kontaktów ze względu na dzieci...
Gdybyś była moją młodszą siostrą... to chyba sugerowałabym Ci czasowe odseparowanie się od męża... może wyjazd gdzieś daleko (Mi się wydaje, że gdyby nie dzieci ja bym bardzo chętnie pojechała na koniec świata Z przymrużeniem oka przynajmniej na chwilę) i spokojną analizę, tego co oboje czujecie... co Was trzyma razem... i czy jesteście oboje w stanie podjąć się próby budowania tego związku po tak traumatycznych przeżyciach... Smutek

Fakt, że Twój mąż uległ pokusie na etapie, kiedy wydawałoby się, że powinien być Tobą absolutnie zafascynowany, wpatrzony w Ciebie... mnie osobiście niepokoi... Smutek
Obawiałabym się bardzo, co będzie za 10 czy 20 lat...
Ciekawe, co na ten temat powiedzą forumowi faceci...?

Mam niedyskretne pytanie... może mi wybaczysz... najwyżej nie odpowiesz... Z przymrużeniem oka
Czy sypialiście ze sobą przed ślubem...?
Mieszkaliście razem...?

Teraz na Twoim miejscu na pewno pilnowałabym skutecznej antykoncepcji... bo nawet jeśli zdecydujesz się pozostać z mężem, to nie jest chyba optymalny moment, żebyś zaszła w ciążę...

Trzymaj się, dziewczyno kochana!!! :cacy
My daliśmy w tym gorącym okresie radę i Tobie też się uda!!!
10937
<
#4 | annahelena dnia 22.07.2014 23:37
W podróż poślubną z żoną i kochanką! Tego nie grali jeszcze chyba w żadnym kinie!
Ty chcesz to ratować? Przed ślubem cie zdradzał i po ślubie, a ty chcesz z nim być? Żyć do końca życia i mieć dzieci?
Nie ogarniam tego. Paulina no weź go kopnij w doopę póki jesteś młoda i masz szansę na ułożenie sobie życia z kimś normalnym.
Będę wredna i się zapytam: co do nocy poślubnej jesteś pewna, że był tylko z tobą?
7619
<
#5 | Marta74 dnia 23.07.2014 17:56
Co tam u Ciebie, Paulinko?:cacy
Zaglądasz tu jeszcze...? Z przymrużeniem oka

Podczas biegania po lesie (gorąco polecam!! Z przymrużeniem oka ) myślałam o Twojej historii i przyszło mi do głowy jeszcze kilka pytań, które chyba mogą mieć znaczenie... Jak długo byliście w związku przed ślubem? Czy Twój mąż miał za sobą jakieś trudne doświadczenia? Może jakąś zdradę ze strony dziewczyny? Jakie wzorce związku wyniósł Twój mąż z domu...?

Ściskam Cię serdecznie i trzymam kciuki, kochana!!! :cacy
6755
<
#6 | Yorik dnia 23.07.2014 20:53
Niezły meksyk. Życie to potrafi napisać scenatrusz.
Szkoda, że nie przytruła się wcześniej. Mniej zamieszania by było.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 24.07.2014 19:51

Cytat

nie wiem co było tego powodem, mówi że stracił rozum i nie wie dlaczego to zrobił.


Jeśli w taki deseń będzie grał, oczekuj kolejnego razu, wszak skoro traci rozum bez powodu, znaczy - wariat, a z takim wszystko może się zdarzyć Z przymrużeniem oka
Paulina21, młodziutka jesteś, bez zobowiązań, nie licząc papieru, a trafił Ci się na starcie człowiek, który wstępując w związek małżeński z Tobą, już nie był szczery. Ba! Był perfidny i choć wszyscy zdradzacze takimi są, Twój chyba jest w czołówce - przysięgać wierność, podczas, gdy jest się niewiernym i takim planuje się dalej być; zabrać kochankę w podróż poślubną razem ze świeżo poślubioną żoną...Ech...
Szansa, walka o związek...Na czym zamierzasz to oprzeć?
Bardzo mi Cię szkoda, dziewczyno...
5808
<
#8 | Nox dnia 24.07.2014 19:55
Paulina co z bratem,co na to rodzice?Myślałaś o unieważnieniu ślubu??????to było świadome okłamywanie przed,w trakcie i po fakcie.Dziewczyna brata miała ochotę na ślub z twoim mężem?spotykała się z t.bratem by być blisko t.męża/

Komentarz doklejony:
szkoda że pojawiasz się,pewnie czytasz a nie chcesz brać udziału w ,,dyskusji".Potrzebujesz wsparcia bliskich,nie zamykaj się w sobie,szukaj kontaktu z ludźmi.Pamiętaj że zawsze jest jakieś wyjście,nie ma się czego wstydzić bo nic złego nie zrobiłaś.Pewnie jesteś młodą osóbką i mimo podjętych kroków możesz zmienić zdanie w każdej chwili /łatwiej gdy nie ma dzieci,kredytów itd/Możesz też próbować posklejać związek jeżeli partner wykazuje taką gotowość.Ważne jakie będą twoje argumenty bo konsekwencje psychiczne poniesiesz na długi okres czasu ty.Czytaj jeżeli jesteś w stanie to co napisali inni/po miesiącach,latach od zdrady/zobacz jak się dręczą/i są dręczeni/-zostają dla dzieci,miłości i więdną a łączyły ich z partnerami lata wspólnego życia,zobowiązania.Dużo siły i wsparcia życzliwych ludzi życzę byś dzięki nim podjęła decyzję nie podszytą strachem,wstydem,samotnością.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 25.07.2014 01:16
Opowiem wszystko od początku.
Poznaliśmy się na weselu u jego brata, ja byłam kelnerką on był świadkiem. Od razu wpadliśmy sobie w oko, po miesiącu spotkaliśmy się, dzieliło nas 100 km, przyjeżdzał do mnie codziennie nieraz 2 razy dziennie. Szybko poznał się z moją rodziną, która go bardzo pokochala. On nie pracował, rozkręcił interes z moim ojcem, byli przyjaciółmi, bardzo dobrze się rozumieli. Od samego początku był o mnie bardzo zazdrosny, nie chciał bym nosiła wyzywających rzeczy, bym się stroiła, chciał mieć mnie tylko dla siebie. Nawet robił problem gdy się na kogoś spojrzałam! Uważałam, że to dobrze... ja nigdy nie byłam o niego zazdrosna (aż do takiego stopnia). Po 1,5 roku zamieszkaliśmy ze sobą, rodzice zafundowali nam mieszkanie, umeblowali je, płacili nawet rachunki. Zyliśmy jak normalni ludzie, byliśmy w sobie bardzo zakochani, potrafiliśmy wysyłać do siebie setki sms-ów dziennie gdy byliśmy osobno, nie rozstawałam się wtedy z tel. Po tym jak zamieszkaliśmy ze sobą zadecydowaliśmy o ślubie. Rodzice zrobili nam wspaniałe wesele, goście mówili że nigdy nie widzieli takiej zgranej i pięknej pary, że nigdy nie byli na tak wspaniałym weselu! U moich rodziców bywaliśmy częściej bo mieszkamy niedaleko nich, jego kochanka była po drodze. On jeździł tam do pracy.
Każdy kto nas widział po prostu zazdrościł nam tego szczęścia jakie posiadaliśmy, zazdrościli nam że w tak młodym wieku my mamy praktycznie wszystko. Byłam najszczęśliwsza pod słońcem, ludzie pytali "gdzie ja go znalazłam??? takiego fajnego chłopaka".
Zaufaliśmy mu wszyscy w 100%, nie miałam nawet chwili zawahania, oślepił nas... Po weselu była ta nasza pamiętna podróż poślubna, której nie zapomnę do końca życia, (opisałam ją wyżej). Obecnie minął już miesiąc, nie wiem kiedy to zleciało. Gdy mi się do tego przyznał w Tunezji świat mi się zawalił, strasznie go pobiłam, wyzywałam, rodzice kazali mi od razu brać rozwód, to było takie straszne tym bardziej że kontaktowaliśmy się tylko przez tel, oni nie wiedzieli co się z nami dzieje, kazali nam przebukować bilety i wracać jak najszybciej, tak też zrobiliśmy. Na lotnisku były jeszcze komplikacje, nie chcieli mnie przepuścić przez bramki, nie miałam jakiejść tam karteczki w końcu celnik się zlitował. Ta dziw... na lotnisku udawała że nic się nie stało, śmiała się ciągle w końcu tego nie wytrzymałam i z całej siły uderzyłam ją przy wszystkich...
W samolocie siedziałam z nim, nic mnie już nie obchodziło, były straszne turbulencje modliłam się żebysmy wylądowali szczęśliwie, bo tego już rodzice by nie wytrzymali... gdy wylądowaliśmy od razu wzięliśmy z bratem swoje walizki, tata już na nas czekał, cieszyłam się że w końcu jestem bezpieczna.
Po drodze milion telefonów on niego, sms-ów, że to był najwiekszy błąd jego życia, że mam mu wybaczyć, nie widzielismy się pare dni, w końcu zlitowałam się i wróciliśmy razem do mieszkania. Często piłam, a jak piłam to ciągle były jakieś pytania, gdzie to było ile razy, jak, kiedy itd... nie chciałam tego wiedzieć ale on na wszystkie pytania mi odpowiadał, dużo wylanych łez, nieprzespanych nocy... ostatni czas był napięty, mieszkaliśmy razem, choć w innych pokojach. Ciągle zmieniałam zdanie, raz byłam "wesoła" rozmawiałam z nim normalnie raz nie mogłam na niego patrzeć. w końcu wyrzucilam go z domu, po paru dniach chciałam żeby wrócił, sama nie wiedziałam czego ja chcę! nie potrafiłam wyobrazić sobie swojego życia bez niego! Dziś byliśmy razem u jego rodziców, wszystko było w miarę ok, rozmawialam dużo z jego mamą, wszyscy są na skraju wyczerpania... nie wyobrazają nas sobie osobno, miałam dziś naprawdę dobry humor, w końcu coś musiało pęknąć... poszliśmy na balkon, i powiedzialam że zadam mu ostatnie pytanie- "czy zdradziłeś mnie w noc poślubną?" odpowiedział "nie", ja na to "a w poprawiny??" odpowiedział że coś tam było... jak o tym piszę serce wali mi jak szalone, w samochodzie przyznal mi się że zrobił to z nia w nasze poprawiny, w korytarzu przy naszej sali weselnej, gdzie każdy z gości mógł go nakryć!!!!!!!!!! Rozumiecie to?????? strzeliłam mu ostatniego liścia, oczywiście wyzwiska, kazałam mu spakować rzeczy i pare godzin temu odjechał... powiedział że się zabije, ale nie wierzę mu, godzinę temu pękłam i napisałam czy żyje odpisał że tak. To i tak jest skrót tego wszystkiego co przeżyłam... Nigdy nie przypuszczałam że życie skrzywdzi mnie aż tak dotkliwie..

Komentarz doklejony:
Jeżeli chodzi o mojego brata, oni zawsze się kłócili, ich związek był zawsze chory, nikt z rodziny jej nie akceptował, wiedzieliśmy jaka jest, no ale skoro sobie taką wybrał... ciągle się rozstawali i wracali do siebie. W Tunezji dużo rozmawialiśmy z bratem, stwierdziliśmy że to nie ma sensu, że oni nie są nas warci, ale życie potoczyło się inaczej... on też nie potrafi tego tak przekreślić, to jego pierwsza miłosc, dawno z nim nie rozmawialam, bo nie chcę się dołować tym że nadal z nią jest, bo to bardzo prawdopodobne i straszne. Wydaje mi się że mamy za dobre serca i bardzo się do nich przywiązaliśmy, nie potrafimy powiedzieć stanowczo "NIE, TO KONIEC" i tak po prostu to zakończyć.
PS my nigdy ich nie zdradziliśmy, nie wiemy jak tak można zrobić osobie, którą się kocha...

Komentarz doklejony:
Bardzo interesuje mnie Wasze zdanie, pomóżcie, nie da się tego już uratować, prawda???
7413
<
#10 | hmm dnia 25.07.2014 01:48
Jak czytam Twoją historię to jesteś dla mnie twardzielką, tylko jeszcze sama tego nie wiesz. Wybaczyć komuś to jedno ale zadaj sobie pytanie czy będziesz wstanie WYBACZYĆ SOBIE, że pozwolisz jemu być częścią swojego życia, i czy ON ma być ojcem Twoich dzieci?! Z jednej strony ciutkę zazdroszczę Ci, że dowiedziałaś się prędzej niż większość żon. U mnie minęło 2 lata i najbardziej nie umiem wybaczyć sobie (jesteśmy dalej małżeństwem), 2 lata terapii, 2 lata odbudowywania siebie i nas ale wiem, że gdybym dowiedziała się na takim etapie jak Ty - nas by nie było i ślub bym unieważniła. I jeszcze jedno, to nie są tylko dwa lata, to dopiero początek, bo w dalszym ciągu nie ma zaufania ale tym razem bardziej z jego strony. Człowiek, który zdradził ponoć najbardziej krzywdzi siebie a potem sądzi swoją miarą. Każde moje wyjście jest oceniane (co ma gdzieś) ale jednak. Masz szansę zacząć od nowa a gniew to jednak siła, dobrze ją wykorzystaj dla siebie.
7619
<
#11 | Marta74 dnia 25.07.2014 01:53
Paulinko,

Uważam, że naprawdę zasługujesz na bardziej wartościowego i bardziej godnego zaufania partnera...
Idź na studia, pożyj samodzielnie, a może wyjazd za granicę naprawdę nie byłby złym pomysłem...?
A napisałabyś coś jeszcze o Waszych wzorcach z domów rodzinnych...?

Trzymam za Ciebie mocno kciuki!!!:cacy

Komentarz doklejony:
Skojarzyła mi się taka piosenka...

http://m.youtube.com/watch?v=jycVntjVlek
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 25.07.2014 08:50

Cytat

rodzice kazali mi od razu brać rozwód

Masz dobrze myślących rodziców, którzy rozumieją, że tak fatalny start nie wróży niczego dobrego na przyszłość.
Człowiek, który dzień po ślubie (że już nie wspomnę, że również przed nim), posuwa na korytarzu inną łajzę, nie zasługuje na żadną szansę, Pauliono21. Wybacz, to zwykły s***yn i co by za bajeczkę na usprawiedliwienie nie wymyślił, jest niewart by się nad nim pochylać.
Mam córkę. Gdybym kiedykolwiek (tfu...tfu...) stanęła wraz z nią przed podobną sytuacją, włożyłabym całą siebie, żeby jak najszybciej złożyła wniosek o unieważnienie małżeństwa.
To Twoje życie, Paulino21, nie zmarnuj go sobie...
7439
<
#13 | hurricane dnia 25.07.2014 09:23
Paulina21 - tylko i wyłącznie rozwód, ta Twoja łajza nie zasługuje na żadną szansę i żadne wytłumaczenia tu nie pomogą,
ratuj się :cacy
6755
<
#14 | Yorik dnia 25.07.2014 11:13
Paulina21,

Cytat

Bardzo interesuje mnie Wasze zdanie, pomóżcie, nie da się tego już uratować, prawda???

Tego, to znaczy czego ?
Twojego całkowicie mylnego wyobrażenia o fajnym ślubie, mężu i szczęśliwej rodzinie? Przecież nawet tego już nie ma.
Już zabrał Ci całkiem ważny kawałek z Twojego życia, chcesz poświęcić więcej i nigdy nie być szczęśliwa? Otrząśnij się i zrozum, że wasz związek to jedna wielka fikcja.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 25.07.2014 11:54
Myślę, że podjęłam już ostateczną decyzję... nie chcę z nim już być, tylko chcę przy tym zostać a boję się że jak go zobaczę, to znowu się zacznie... jak być twardą w postanowieniu? Co będzie go najbardziej bolało? Jak mam postępować?
7439
<
#16 | hurricane dnia 25.07.2014 12:00
ogranicz spotkania z nim do minimum,
jesli już będzie konieczność nie chodż na nie sama, prawdopodobnie będzie próbował Cię jeszcze namówić do zmiany zdania,
adwokat, pozew o rozwód, ewentualne ustalenia co do podziału majątku.
no i dowody na rozwód z orzeczeniem o winie
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 25.07.2014 12:12
Marta74, Ty już wiesz o jego wzorcach, a mianowicie jakieś 2 lata temu dowiedzieliśmy się od jego matki o tym, że jego ojciec był w burdelach- pamiętam że strasznie wtedy płakała, ale nikt sobie z tego nic nie robił, mnie to strasznie poruszyło. Powiedziałam wtedy ze straciłam szacunek do jego ojca, a on na to że on go podziwia, że miał odwagę się do tego przyznać!
Dlaczego już wtedy nie zapaliła mi się czerwona lampka???

Jego siostra po 5 latach związku, zostawiła narzeczonego dla innego już z brzuchem oczywiście, z kolei miesiąc temu dowiedziałam się od "męża", że jego matka przespała się z bratem swojego męża... o jenyyy...
Jego rodzice nadal są razem, choć nie są szczęśliwi... teściowa zawsze płakała mi w rękaw, gdy mówiła o tym, poza tym dużo pije co nasila te wszystkie wspomnienia...

Ich syn dołączył do kolekcji.

Komentarz doklejony:
On nie zabrał z domu wszystkiego, pewnie planuje tu przyjechać niedługo, muszę wyjechać do rodziców

Komentarz doklejony:
http://www.youtube.com/watch?v=HiU2sp6BcnY Z przymrużeniem oka
7619
<
#18 | Marta74 dnia 25.07.2014 13:59
Paulina, Szeroki uśmiech

Właśnie dlatego, że mi o Jego wzorcach z domu rodzinnego wspomniałaś... i powaliło mnie to dodatkowo... Smutek chciałam zasugerować, żebyś napisała o tym w swoim wątku dla przedstawienia pełnego obrazu...
Z drugiej strony Ty masz zdecydowanie pozytywne wzorce, cenisz rodzinę i religię, prawda...?
Trudno mi uwierzyć, żebyś się odnalazła w świecie wartości Twojego (jeszcze) męża... Smutek
A wyjaśniłabyś jeszcze, jak wyglądała kwestia Twoich studiów...? Smutek

Paulina,
Ja jestem łagodna z natury, ale bezczelność Twojego (jeszcze) męża, Jego totalny brak zdolności do panowania nad popędem, nieakceptowalny (moim zdaniem) u partnera życiowego system wartości (seks na pierwszym miejscu???), przeraził mnie.

Nie wierzę, żeby facet, który tak się zachował już teraz, potrafił dać Ci wsparcie w okresie ciąży, wychowania dziecka, jakichkolwiek kłopotów zdrowotnych... czy żeby wykazał zaangażowanie w rozwiązywanie nieuniknionych konfliktów w związku...

Hurricane chyba słusznie sugeruje - nie spotykaj się z Nim, w razie czego spotykaj się w towarzystwie, nie pozwalaj na bliskość fizyczną i szantaż emocjonalny.
Zajmij się sobą - studia, praca, szkolenia, wyjazdy, itp... Szeroki uśmiech
Korzystaj z życia Szeroki uśmiech i... w żadnym wypadku nie próbuj "leczyć" tego związku dzieckiem!!!
Pewnie może być ciężko... Smutek będzie bolało... Smutek bo zaangażowałaś się w ten związek emocjonalnie... ale nie pozwól Mu się krzywdzić dalej!!!
Bardzo Cię proszę!!!

Trzymam za Ciebie mocno kciuki!!! :cacy
7439
<
#19 | hurricane dnia 25.07.2014 14:05

Cytat

On nie zabrał z domu wszystkiego, pewnie planuje tu przyjechać niedługo, muszę wyjechać do rodziców


czyje jest mieszkanie? pisałaś że kupili je Twoi rodzice,
jeśli Twoje, spakuj jego rzeczy, ustal termin kiedy może po nie przyjechać, zmień zamki w drzwiach, niech ktoś z Tobą będzie jak on przyjedzie i mu wszystko wydaj...
drastycznie, ale czasem najlepsze są szybkie cięcia, już Ci dość zafudnował atrakcji

Marta74 - no właśnie dobrze ujęte - BEZCZELNOŚĆ - aż ręce opadają
7619
<
#20 | Marta74 dnia 25.07.2014 14:15
A od małomównego znajomego z forum masz, Paulina, komentarz:

Cytat

Takie "sztuki" jak jej "mąż" powinni jakoś znakować w celu ostrzeżenia kolejnych potencjalnych "użytkowniczek".


i taką piosenkę z dedykacją... Z przymrużeniem oka

http://www.tekstowo.pl/piosenka,billy...dding.html

W warstwie muzycznej... to może nie dla Twojego pokolenia, ale zerknij na tłumaczenie tekstu... i zacznij od nowa... Szeroki uśmiech
5808
<
#21 | Nox dnia 25.07.2014 15:14
kochana Paulinko daruj sobie całą tą pokręconą rodzinkę.Masz coś co nie wszyscy mają;wsparcie rodziców i rozsądek.Zdecydujesz sam ale ja doradzę jak większość.To kiepski start,najpiękniejsze chwile zbrukane.Co będzie jak będziesz potrzebowała wsparcia w chorobie,połogu,pomocy przy dziecku.Jak zachowa się twój obecny ,,jeszcze mąż" skoro w chwilach radości,szczęścia ,spełniania się marzeń dał ciała?Wyjedź,zacznij studia,skacz ze spadochronem,znajdź jakieś zajęcia- coś co pozwoli ci zająć myśli czymś nowym,interesującym.Mam nadzieję że brat też otrzyma wsparcie i nie będziesz musiała unikać spotkań rodzinnych by nie natknąć się na wywłokę.Rozumiem że chciała się truć nie z poczucia winy a z żalu że kochanek się ożenił.Ale jak widać żonaci dla niej są tak samo ok jak kawaler w związku.Trzymam kciuki za wytrwałość.Manatki spakuj jak radzą wyżej i wydaj o zmianie zamków nie zapomnij.Jak zostanie wolny to może uwolni twojego brata od strupa.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 25.07.2014 15:22
Mieszkanie jest moje, ale on też jest tu zameldowany. Myślałam o tym, żeby spakować jego rzeczy i mu je oddać.
On pisze do mnie " co u mnie słychać?"...
Myślicie, że nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobił?
Czy udaje że nic się nie stało i chce przejść do "normalności"

Komentarz doklejony:
Marta74, rzeczywiście to jest dobry dzień, by zacząć od nowa, ale o kolejnym białym ślubie nawet nie myślę Z przymrużeniem oka
Będę potrafiła zaufać kolejnemu mężczyźnie?

Komentarz doklejony:
Nie mówię, że teraz ale kiedyś kiedyś
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 25.07.2014 16:28

Cytat

Mieszkanie jest moje, ale on też jest tu zameldowany.

Bez problemu go wymeldujesz, motywując wskazaniem innego miejsca zamieszkania. Wiem, bo przerabiałam swego czasu.
Skup się na sobie, nie odbieraj jego telefonów, może poproś, żeby choć na chwilę ktoś z Tobą zamieszkał lub przenieś się, jeśli to możliwe do rodziców.
W każdym razie nie bądź sama ze swoimi myślami i zajmuj czymś (czymkolwiek innym) głowę.
Ja w tamtym okresie wielokrotnie przekopywałam ogródek, żeby tylko w wolnych chwilach mniej myśleć. Niektóre rośliny tego jednak nie wytrzymały Z przymrużeniem oka
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 25.07.2014 20:12
mam dość...
7439
<
#25 | hurricane dnia 25.07.2014 20:15
wymelduj, niech zabiera graty i nie wraca.

pisze bo jak pisałam, chce jakoś na Ciebie wpłynąć, nie odpisuj, nie odbieraj telefonów, zadecydowałaś, że chcesz to skończysz, musisz być konsekwentna, do łajzy dotarło, że to koniec (być może) to się będzie teraz gimnastykował, żebyś zdanie zmieniła.

zdał sobie sprawę z tego że wszystko się sypnęło, czy z tego co zrobił Tobie? nie sądzę

do normalności to przejść możesz Ty ale za jakiś czas jak to odchorujesz, z nim normalności już nie odzyskasz raczej

czy zaufasz? ważne by grzechów łajzy nie przelewać na cała męską populację, ale fakt tej zarazy jest dużo

będzie dobrze, trzymaj się
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 25.07.2014 20:45
nie masz nic do stracenia, prócz swojego sumienia/pustki w swoim sercu... co mam na myśli?
zniszczy cię to jak ci poprwi zdradę za jakiś czas, a ty bedziesz mieć już z nim dziecko, bedziesz sobie wyrzucać ze nie pogoniłaś go...
Ja byłem szaleńczo zakochany w żonie , miałem milion/miliard może i naet okazji żeby zdradzić a tego nie zrobiłem....
Z dr strony jak zakończysdz ten związek i pogonisz gościa pustka w sercu, ale bedziesz silniejsza, madrzejsza inna, bedziesz mogła zacząc od nowa z kimś innym, lepszym może bardziej wartościowym dziękująć bogu ze ta zdrada miała miejsce...

więc...
ja bedąc w twojej sytuacji chyba nie wachał bym się i wywalił bym zone na zbity...
ale niestety 14 lat razem, syn, bagaż doświadczeń i wspólnych problemów skłoniło mnie do próby zrozumienia co się wydarzyło (zdrada), i co może się jeszcze wydarzyć w naszym związku pozytywnego jeśli się uda to poskładać...
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 25.07.2014 20:51
nie wiem... chyba powoli zaczynam zmieniać zdanie co do niego... dziś mam huśtawki, myślałam że z płaczem już koniec, a jednak ...
cieszę się, że wszyscy mi doradzacie, ale każdy z Was wie jak to jest, kiedy trzeba wybrać- czy to koniec, czy może będzie jeszcze dobrze.

ciężko jest.

Komentarz doklejony:
tak sobie myślę, może gdybym znalazła sobie jakiegoś pocieszyciela, pewnie byłoby mi lepiej. Szybciej bym zapomniała o tym bagnie...
Z drugiej strony, ładować się komuś do łóżka z rozpaczy- głupota.

nie wiem co myśleć
10031
<
#28 | naiwnakochanka dnia 25.07.2014 21:06
Dobry sposób klin jest OK Szeroki uśmiech:brawo

Komentarz doklejony:
Niech zobaczy że sobie świetnie bez niego radzisz :cacy
5808
<
#29 | Nox dnia 25.07.2014 21:16
bzdura.Takie pomysły kończą się obrzydzeniem do siebie.Wyjdż z przyjaciółmi,pojedż nad wodę,Baw się ale nie krzywdź ani siebie ani jakiegoś niewinnego człowieka.Z czasem kiedy emocje się uspokoją otworzysz się na mężczyzn i związki ale w uczciwy sposób,
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 25.07.2014 21:19
Paulinko! może to dziwnie zabrzmi ale ciesz się że to jego prawdziwe oblicze wyszło już teraz a nie po urodzeniu dziecka/dzieci, za lat 10 czy 15! przed tobą całe życie potraktuj to jako lekcje! jeśli masz huśtawki, wahania to rzecz normalna ale pomyśl bzykał tamta ladacznice w poprawiny...........może rano albo w nocy ciebie a za chwile tamtą! daj sobie spokój! wyraźnie widać że seks dla niego to istne bzykanie a nie coś wyjątkowego!kopnij go w **** z hukiem! nie bądź teraz sama, zmień numer telefonu! im wcześniej zrozumiesz, że to bydle tym lepiej dla ciebie! szkoda twojego czasu i emocji! zobaczysz że jeszcze będziesz szczęśliwa! po co ci się zmagać z tym codziennie?przecież nie zaufasz mu...będziesz ciągle się zastanawiała co robi?pomyśl!
7439
<
#31 | hurricane dnia 25.07.2014 22:38

Cytat

bzdura.Takie pomysły kończą się obrzydzeniem do siebie


1234554321 - dokładnie tak, to do niczego nie prowadzi i niczego nie rzowiązuje, chyba, ze chcesz stracić szacunek do siebie.

a pokazać mu, że sobie świetnie dajesz radę można bez "tego"

no i nie mówię juz o szacunku do tego kogoś kto tym KLINEM miałby zostać !
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 25.07.2014 22:48

Cytat

tak sobie myślę, może gdybym znalazła sobie jakiegoś pocieszyciela, pewnie byłoby mi lepiej.

nie to nie jest dobry sposób, nie zmniejszy to bólu a jedynie niesmak pozostanie...zakończ sprawę w sposób jaki uważasz za stosowne i wtedy przemyśl temat "pocieszyciela" zobaczysz że zupełnie inaczej podejdziesz do tematu...
7619
<
#33 | Marta74 dnia 26.07.2014 09:29
Paulinko, Uśmiech

W sytuacji takiego paskudnego kryzysu, zrujnowania Twojej dotychczasowej wizji świata i planów życiowych poszukiwanie pocieszenia, towarzystwa, wsparcia ze strony życzliwych ludzi, to moim zdaniem świetny pomysł. Szeroki uśmiech
Ale naprawdę nie próbuj szukać przygodnego seksu...
Z tego, co piszą Ci, którzy tego spróbowali... to nie pomaga... a może pozostawić bardzo nieprzyjemne wspomnienia... Smutek

Nie działaj szybko i pochopnie... nawet jeśli z natury dynamiczna z Ciebie dziewczyna Z przymrużeniem oka ... żebyś potem nie cierpiała dodatkowo... Smutek

Z tego, co pisałaś, możesz liczyć na wsparcie otoczenia, więc spotykaj się z rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółmi...
Spróbuj znaleźć osoby, którym możesz szczerze opowiedzieć, co czujesz...
Jakie paskudne emocje Tobą targają...
Możesz to opisywać na forum, możesz znaleźć konkretną osobę, która wysłucha i okaże zrozumienie, możesz pisać sama dla siebie (ostatnio znalazłam moje zapiski z ubiegłego roku).
Z mojego doświadczenia opowiadanie o tym, co się wydarzyło i co się z Tobą dzieje, może pozwolić Ci na uporządkowanie myśli, wyrażenie tych emocji i... dzięki temu jest szansa, że poczujesz się lepiej... Szeroki uśmiech
Chociaż dołki najpewniej będą wracały...

Trzymaj się, Paulina!!! :cacy
7413
<
#34 | hmm dnia 26.07.2014 20:46
Raz płaczesz, za chwile jesteś wkurzona, za moment słabiutka i ledwo przytomna, bez jedzenia i spania i nie ma sekundy by nie istniał w Twojej głowie, "ciągle czujesz się tak jakby cię ktoś kopnął w brzuch jak w tym śnie kiedy spadasz w dół"....i tak bez końca-jakby umarł. Pamiętam to i współczuję Tobie ale pamiętam też wyjątkowy dzień ok 2 miesiące po tym jak go wyrzuciłam z mieszkania, byłam z przyjaciółką w galerii i zaistniała tam pierwsza pełna godzina kiedy nie było go w mojej głowie, byłam przeszczęśliwa, że zdrowieje i nie boli mnie brzuch. Wyrzucając go zmieniałam numer, wykasowałam wszelki kontakty ale było nasze dziecko więc stał się nagle nadgorliwym ojcem i solą na rany. Ileż razy wątpiłam w siebie ale nie pokazałam mu, bo wiedziałam, że to osłabi mnie i tym zniszcze siebie i choćbym miała wylądować w wariatkowie nie chce go widzieć, słyszeć, znać. Dałam sobie czas, aby nabrać siłę, dystans i stać się odporna na niego. To wszystko co wyżej to emocje i uczucia, które Tobą targają, uczucia to nieuczciwi doradcy, bo gdybyśmy kierowali się tylko uczuciami a nie rozumem to połowa by nie chodziła do pracy. Za każdym razem gdy słabniesz to pamiętaj, że to uczucia i emocje. Miałam spisaną taką kartkę tego co złe otrzymałam od męża, za każdym razem gdy słabłam to czytałam wielokrotnie i słabość zamieniałam na gniew a gniew na energię. Polecam
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 26.07.2014 23:26
Paulina , z Twoich wypowiedzi wynika, że Twoi rodzice otoczyli Cię miłością, dostarczyli wszelkie dobra majątkowe- mieszkanie, zapłacone rachunki. Byłaś otoczona miłością i zainteresowaniem. I Twój brat również. Obojgu wam trafiły sie wyjątkowe egzemplarze partnerów, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ty i brat od zawsze otoczeni puchem miłości nie wykazujecie wobec tych osób żadnej asertywności. Twój mąż i dziewczyna robia ohydne rzeczy a Wy nadal się ich trzymacie. Nie każdy jest dobrym człowiekiem tak jak wasi rodzice.
Niezwykle trudne będzie dalsze funkcjonowanie w tym czworokącie.
Zrobisz jak uważasz- rozważ tylko taką opcję, że Twój mąż zabiega teraz o Ciebie w obawie o utratę dóbr materialnych i wielce wygodnego życia. Z opisu wynika że na niczym więcej mu nie zależy , a już najmniej na Twoim dobrym samopoczuciu.
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 28.07.2014 15:11
Byłam z rodziną nad jeziorem, trochę odpoczęłam jednak po powrocie znowu dół... poznałam wspaniałego człowieka, który pomógł mi w tym chyba najtrudniejszym dla mnie okresie, zrozumieć pewne sprawy. Bardzo mu za to dziękuję.
Rozmowa z obcym mężczyzną pomogła mi, jednak po 3 dniach wróciła tęsknota do męża i jakieś odepchnięcie mnie od nowo poznanego mężczyzny.. cholera! ja go chyba nadal kocham, dlaczego rozmawiam z innym??? naszły mnie wyrzuty sumienia!
Doszłam do wniosku, że nie jestem jeszcze gotowa na nowe znajomości..

Powoli dociera do mnie, że z jego strony to nie była miłość, choć ciągle pisze ze mnie kocha i tęskni, że nie da mi spokoju.. zastanawiam się, czy on przypadkiem nie ma jakiegoś poważnego problemu z głową..?
Może powinien się leczyć? Boję się trochę, że rzeczywiście może stać się jakimś zagrożeniem dla mnie i całej mojej rodziny..
Obecnie wyjechał za granicę na 2 tyg, napisałam mu wcześniej ze to definitywny koniec.
CHCĘ BYĆ KONSEKWENTNA! muszę taka być...
Bardzo ciekawa jestem tego, czy po powrocie nadal będzie o mnie walczył, czy tylko tak udaje.. może to tylko takie gierki?
7619
<
#37 | Marta74 dnia 28.07.2014 15:44
Paulina,

Wydaje mi się, że to niestety absolutnie typowe, że masz poczucie, że Go mimo wszystko kochasz... Smutek ale zostało mi gdzieś w pamięci stwierdzenie, że czasem się kogoś kocha, a mimo to nie można być razem... Smutek

Mam poczucie, że On jest dla Ciebie po prostu niebezpieczny...
Mam nadzieję, że nie stanowi fizycznego zagrożenia, ale wydaje się być w każdym razie niebezpieczny dla Twoich emocji... i dla Twojej przyszłości...

Z tego, co o Nim napisałaś... absolutnie nie potrafił zachować się odpowiedzialnie, ma bardzo złe wzorce z domu rodzinnego - trudno mi uwierzyć, że nagle zmieniłby swoją postawę i dlatego obawiam się, że jeśli się z Nim nie rozstaniesz, to będziesz jeszcze bardziej cierpiała...

Zadbaj o swoją przyszłość, Paulina!!! :cacy
Zasługujesz na kogoś wartościowego, kto będzie dla Ciebie dobry!!! Szeroki uśmiech
Trzymam kciuki!!!
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 28.07.2014 15:46

Cytat

Doszłam do wniosku, że nie jestem jeszcze gotowa na nowe znajomości..


Paulina, no co Ty ? Każdego poznanego mężczyznę który z Tobą porozmawia i jest miły,Ty rozpatrujesz jako potencjalnego partnera?

Cytat

cholera! ja go chyba nadal kocham, dlaczego rozmawiam z innym??? naszły mnie wyrzuty sumienia!


no proszę Cię, porozmawiałaś i tyle. Jedyny kontakt jaki mieliście to kontakt wzrokowy. To nie wymaga zabezpieczeń ani wyrzutów sumienia.

Cytat

zastanawiam się, czy on przypadkiem nie ma jakiegoś poważnego problemu z głową..?


nie szukaj usprawiedliwień dla niego, a analizę jego psychiki pozostaw specjalistom.

Cytat

Bardzo ciekawa jestem tego, czy po powrocie nadal będzie o mnie walczył, czy tylko tak udaje.. może to tylko takie gierki?


Pewnie że będzie walczył, bo istnieje obawa , że wygodne, dostatnie życie przejdzie mu koło noska.

Ta gra się nazywa- Tak się koło Ciebie zakręcę my love, że i tak mi wybaczysz, bo lubię dostatnie życie wiec przez chwile porobię z siebie pajaca.
4498
<
#39 | rekonstrukcja dnia 28.07.2014 15:57
Paulina podaruj sobie magiczny kwartał . Zero kontaktów z mężem , JAKICHKOLWIEK. Nawet tych bez jego obecności , czyli wertowania zdjęć, starych sms-ów, słuchania "wspólnej" muzyki itd. Wyobrażania sobie , co robi, co je , z kim i jak śpi ....I zastanawiania się czy po powrocie nadal będzie o mnie walczył, czy tylko tak udaje.. może to tylko takie gierki. Nawet pojęcia nie masz , w jak komfortowej jesteś sytuacji po jego zdradzie : NIC NIE MUSISZ. Na dobrą sprawę , pierwszy z nim kontakt dopiero hen, hen na sali sądowej. A do tego czasu będziesz już zdrowo myślącą osobą. Jeśli jeszcze będzie Cię stać na dobrego adwokata, to możesz w zasadzie już w tej chwili zrobić wielkie , głośne UFFFFFFFFFFFF. Wdech , wydech, wdech , wydech i do przodu.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 28.07.2014 15:59
Z przymrużeniem oka
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 28.07.2014 16:13
Dziękuję Paulina, ty mi również bardzo pomogłaś, nawet nie wiesz jak bardzo...
nie zdajesz sobie sprawy...

WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE CI ŻYCZĘ BO ZASŁUGUJESZ, NAPRAWDĘ...Nie daj się !
DZIEKI...

3739
<
#42 | Deleted_User dnia 28.07.2014 16:32
Dodam jeszcze, że maż ciągle pyta czy kogoś mam. Nie odp...
Dziś zamierzam wcale się z nim nie kontaktować, choć dla mnie to prawdziwa udręka... próbowałam już, ale się nie udawało.
Chyba się nad nim lituję, pisze też że nigdy sobie tego nie wybaczy, że (popsuł) nam tak wspaniałe życie.

Paulinko takich słów nie używamy, nawet oddzielonych spacjami (zamieniłem na coś bardziej stosownego) - Betrayed40

Komentarz doklejony:
jasne... wlasnie się nad tym zastanawiałam ;]
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 28.07.2014 22:08

Cytat

nigdy sobie tego nie wybaczy, że (popsuł) nam tak wspaniałe życie.

Grunt się pod nogami pali, to co ma Ci napisać Fajne
Paulina21, powzięłaś jakieś decyzje czy tylko bierzesz go na przetrzymanie? Z przymrużeniem oka
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 28.07.2014 23:15
Myślę, że już podjęłam.
Dziś sprawdziłam jego bilingi, serce waliło mi jakbym dopiero dowiedziała się o jego romansie.
Teraz już jestem spokojna.
Usunęłam wszystkie jego zdjęcia- robię postępy ;]
Powoli usuwam go też z mojej głowy, choć pewnie będzie w niej siedział jeszcze przez długi czas.
Wszyscy widzimy w nim już tylko wroga..

Chcę unieważnienia związku małżeńskiego.

Komentarz doklejony:
Tylko nie wiem jak to się wszystko odbywa, może jest ktoś, kto ma to za sobą?
Słyszałam, że trwa to bardzo długo
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 28.07.2014 23:59

Cytat

Kościół bierze też pod uwagę tzw. przyzwoitość publiczną. By małżeństwo było ważnie zawarte, musi być zachowana kanoniczna forma sakramentu, a narzeczeni muszą akceptować naukę kościoła o małżeństwie, zakładającą wierność,

cytat z:
http://parenting.pl/portal/uniewaznie...malzenstwa

Poczytaj:
http://www.pulawymbr.parafia.info.pl/...in&what=56
http://polowki.pl/prawo-i-finanse/wni...o-napisac/

Cytat

Pewnie jest bardzo ciężko udowodnić, że ktoś przed ślubem miał zamiar zdradzać swoją żonę lub męża? Nie wierzę, że taki człowiek rozpowiada to na prawo i lewo przed założeniem obrączek.
- Rzeczywiście, jest to trudne do udowodnienia, ale spotkałem się z przypadkami, że ludzie przed małżeństwem zwierzali się innym z takich zamiarów. Czasami dowód jest wprost. Na przykład ktoś idąc do ołtarza cały czas utrzymuje znajomość z kochanką lub kochankiem. To jednoznaczne z tym, że taki człowiek nie ma zamiaru być wiernym współmałżonkowi.


cytat z:
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/.../145374748
Jest tego sporo w sieci.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 29.07.2014 00:31
A jeżeli mam jego bilingi ? Ich romans trwał od lutego, ślub był w czerwcu, jest tego od groma...
mam też sms-y tej kur... do jej przyjaciółki, która jest jednocześnie dziewczyną mojego drugiego brata ;D w których dziw... chwaliła się, jak to było cudownie z moim jeszcze "mężem".

On narazie twierdzi, ze nie będzie robił mi pod górę z rozwodem, czy uważacie że zmieni zdanie???
7619
<
#47 | Marta74 dnia 29.07.2014 01:32
Paulina,

Nie mam pojęcia, jak zachowa się Twój (jeszcze) mąż... ale chyba nie możesz być pewna, że dotrzymuje danego słowa i nigdy nie kłamie... Smutek
Na wszelki wypadek dobrze zabezpiecz wszelkie dowody, jakie masz!!!

Trzymaj się, dziewczyno!!!

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?