Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

kiatamoro00:28:54
NieOddycham00:32:42
Baja7800:46:45
A-dam01:17:37
olex194901:51:02

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie Wiem co ze sobą zrobićDrukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie Postaram się opowiedzieć Swoją historię. Mam 38lat Ona 37. Znamy się i jesteśmy razem od podstawówki. Mamy córkę która ma teraz 20 lat. Nigdy nie byliśmy wzorowym małżeństwem, ale potrafiliśmy się przepraszać i nadal kochać. Podczas Naszych kłótni czasami dochodziło do rękoczynów po obu stronach (czego obydwoje później żałowaliśmy). Ja pracowałem i zarabiałem Ona się uczyła, i tak aż zakończyła Swoje różne studia normalne i podyplomowe (ciężko w tamtych latach było o pracę więc starała się przekwalifikować). Mając dwadzieścia parę lat Ja zachorowałem na raka ale po długich latach leczenia udało mi się z Tego wyjść. I tak lata leciały a my się kochaliśmy. Chodziliśmy na spacery, na imprezy mieliśmy dużo znajomych którzy Nas podziwiali. Gdy Nasza córka kończyła podstawówkę i miała iść do Gimnazjum dostaliśmy propozycję żeby córka (która miała bardzo duże osiągnięcia w sporcie) zaczęła się uczyć w Gimnazjum w mieście wojewódzkim. I tak się stało, moja żona i Nasza córka przeprowadziły się a ja zostałem w miasteczku w którym pracowałem. Starałem się zawsze sprostać oczekiwaniom finansowym moich Pań, wydaje mi sie że miały wszystko co chiały. Po paru następnych miesiącach stwierdziłem że praca w której jestem nie daje mi już satysfakcji i założyłem własna działalność. W międzyczasie postanowiliśmy że będę brał zlecenia pracy najlepiej w tym samym mieście lub nieopodal niego tak żebyśmy byli blisko siebie. Po paru latach takiej pracy stwierdziliśmy, iż po co wynajmować mieszkanie jak można samemu kupić na kredyt. Dodam że firma się rozwijała, miałem już zatrudnionych pracowników, Więc myślałem że stać mnie na kredyt mieszkaniowy. Niestety przyszedł krach gospodarczy, a ja nie byłem na to przygotowany. Oczywiście miałem jeszcze zlecenia ale był problem z płatnościami lub odzyskaniem pieniążków w ogóle. I tutaj wtedy zaczęły się problemy. Nasiliły się Nasze kłótnie, Ja zacząłem popadać w alkohol. Praktycznie każda większa kłótnia powodowała że uciekałem z domu i musiałem sie napić żeby o Tym nie myśleć. Firma splajtowała, z pracą krucho a długi wobec hurtowni w których się zaopatrywałem zostały i dochodziły jeszcze inne zobowiązania. Ale staraliśmy się jakoś przetrwać. Raz lepiej raz gorzej. W pewnym momencie moja zona nie wytrzymała tego psychicznie i próbowała targnąć się na Swoje życie. Próba ta jednak Jej się nie udała. I wtedy zaczęliśmy ponownie wszystko budować od początku (aczkolwiek nie było to samo bo zastały długi). I jak się można domyśleć kłótnie powróciły i mój alkohol. Ja nie mogłem znaleźć odpowiedniej pracy żeby sprostać Naszym wszystkim zobowiązaniom finansowym (żona pracowała lecz miała komornika na swojej Pensji). i wtedy znalazłem dobra posadę, dobrze płatną i stwierdziliśmy że weźmiemy rozwód bez orzekania o winie i od razu założymy alimenty żeby komornik nie dobrał się do Mojej pensji. (zapomniałem dodać iż obydwoje uzgodniliśmy że rozwód to będzie tylko formalność, a my nadal będziemy ze sobą razem). Prawie cały rok było wszystko dobrze gdyby znowu nie kłótnia i moja ucieczka. Tym razem skończyło się to źle dla mnie gdyż z własnej głupoty wsiadłem za kółko w stanie po spożyciu alkoholu. Złapano mnie, straciłem pracę i kłopoty ponownie powróciły. Raz miałem pracę raz nie. W końcu postanowiłem wyjechać za granicę gdyż w Polsce nie mogłem utrzymać mieszkania na kredyt i spłacać zobowiązania. wyjechałem w styczniu w tamtym roku, żona się do mnie nie odzywała przez dwa tygodnie. ale z chwilą gdy przesłałem jej pierwszą wypłatę zaczęliśmy znowu ze sobą rozmawiać. To skype to telefon to sms. Na święta wielkanocne byłem w domy i było fantastycznie. Drugi raz w Polsce byłem w sierpniu, zrobiłem moim kobietom niespodziankę nie informując ich o tym. Widziałem jak była szczęśliwa gdy mnie zobaczyła po przyjeździe. Byłem tylko tydzień czasu ale przez ten czas było cudownie (wypowiadam się za siebie). Po tygodniu wyjechałem ponownie i wtedy zaczęło się to wszystko po mału psuć. Niższa pensja a co sie z tym wiąże niższe wpłaty do domu. Czasami się pokłóciliśmy przez telefon ale później się przepraszaliśmy. Grudzień był fatalny. Przyjechałem bez pieniążków na święta, skacowany po podróży z kolegami z pracy. Miałem parę groszy przy sobie które pozwoliły Nam na przygotowanie świąt. Po przyjeździe od razu Ja przeprosiłem i wytłumaczyłem że moją wypłatę grudniową dostanę 10 stycznia( faktycznie miałem płacone 10 każdego miesiąca) i wtedy jej przekażę. Usłyszałem wtedy że gdyby nie córka to ona tych świąt by ze mną nie spędziła i żebym pamiętał że robi to dla córki. Nic jeszcze wtedy nie zauważyłem. Spędziliśmy razem święta i sylwestra. Po nowym roku wyjechałem i wtedy się zaczęło. Przede wszystkim zarabiałem mniej bo miałem mniejszą ilość przepracowanych godzin. Zaczęły sie telefony i maile że jestem niepoważny na co to ma starczać. Ze się wcale nie odzywam, a jak już to robię to tylko przez chwilę. Coś w tym wszystkim mnie tknęło. Pod koniec marca przyjechałem do domu bez zapowiedzi. Na mój widok żona wcale się nie ucieszyła tylko od razu zapytała się na ile przyjechałem i czy mam pieniądze. Po paru dniach skąpego odzywania się do Siebie (spałem osobno) Podjęła rozmowę że ona juz nie chce być ze mną, że nie potrafi juz tak dłużej mieć huśtawki emocjonalnej i finansowej. Przyznałem jej rację że powinniśmy od siebie odpocząć i czy ewentualnie będziemy mogli spróbować za jakiś czas ponownie. Odpowiedziała że tak jak najbardziej, a na moje pytanie jak jej zadałem czy ma kogoś to odpowiedziała że nie, bo kty by chciał osobę niepełnosprawną po przejściach (osoba niepełnosprawną stała się po nieudanej próbie samobójczej) Ja je uwierzyłem. Ale tedy zaobserwowałem że coraz częściej zamyka się w pokoju wieczorami i rozmawia bardzo długo przez telefon. Pytana odpowiadała że rozmawia z koleżankami. Tydzień przed świętami wielkanocnymi a po Naszej rozmowie zapytała sie mnie czy możemy sie pocałowć. ja się zgodziłem. Następnego dnia ro 5 rano przyszła do mnie żeby się przytulić. Leżeliśmy tak 2 godziny (oczywiście bez sexu). Na świeta wielkanocne wyjechała do swojej rodziny a ja zostałem w domu. I wtedy coś mnie tknęło. sprawdziłem jej bilingi telefoniczne. I zauważyłem że tylko jeden numer się za cżęsto powtarza i że na niego i od niego są wysyłane smsy o 6 rano, następnie po 12 - 15 dziennie a wieczorami po 2 3 godziny rozmowy. Po jej powrocie ze świąt zadałem jej pytanie czy ma kogoś odpowiedziała że nie, wtedy ja wziąłem ten numer i zadzwoniłem przy niej. Odebrał chłopak a ja się rozłączyłem.I wtedy zaczęła się jazda. Zaczęła mnie oskarżać że sie wpie..... w jej życie, że próbuje zniszczyć to co ona zaczęła po mału budować, że jesteśmy od paru lat po rozwodzie. A ja stałem i baraniałem coraz bardziej. o czym Ona w ogóle mówi. Załamałem się. Trwało to wszystko tak samo przez parę dni oczywiście doszła do tego sprawa że powinienem się wyprowadzić. Po tych paru dniach usiedliśmy przed soba i spróbowaliśmy poważnie porozmawiać. powiedziała mi że zna go już od maja tamtego rok, że od tamtego roku zaczęła z nim sypiać i że z Nim chce ułożyć sobie nowe życie. Załamałem się jeszcze bardziej (chodź nie wiem czy jest to w ogóle możliwe). Po tej naszej rozmowie upłynęło już prawie dwa tygodnie a ja się miotam jak w klatce. Na razie nie wyjeżdżam tylko siedzę i czekam na telefon, a ona przestała już się z nim ukrywać. Oficjalnie mi mówi że po pracy idzie sie z nim spotkać, albo gdy jest w domu i siedzi w pokoju to przychodzi do mnie i mówi żebym do niej nie przychodził gdyż będzie z nim rozmawiać. Powiedzcie mi co mam robić. Strasznie JĄ KOCHAM, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Zrobiłbym dla Niej wszystko aby tylko być razem. Wiem i zdaję sobie sprawę że Nasz związek można nazwać toksycznym i że z Niej jest materialistka ale ja JĄ KOCHAM. Pomóżcie mi PROSZĘ.
10444
<
#1 | zawiedzionyfac dnia 03.05.2014 18:41
Chłopie zapomnij o niej tu nie ma miejsca juz na miłosc stałes sie maszynka do pieniedzy, a teksty które usłyszałes od zony to jakies dla mnie znajome Pokazuje język, podobna sytuacja Pokazuje język. tylko ze ja nie pije Uśmiech. a z rozwodem to dałes jej wykolegowac na całego :niemoc.

Komentarz doklejony:
pewnie ona chciała rozwodu? bo juz wtedy miała inne plany :cacy
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.05.2014 18:53
Dodam tylko jeszcze że ja nie jestem wcale nieskazitelny. Jak pisałem o kłótniach to czasami dochodziło do rękoczynów, ale nigdy ale to prze nigdy ja nie uderzyłem pierwszy. Ona bardzo często popadała w tzw furię i nie potrafiła utrzymać rąk przy sobie. Rzucała we mnie tym co je wpadło w ręce albo pluła na mnie, albo uderzała mnie. Dodam tylko jeszcze że gdy już się o tym wszystkim dowiedziałem i zaczęła mnie wyganiać z domu to na moje pytanie czemu się do Niego nie wyprowadzi to odpowiadała że to nie moja sprawa. Teraz jesteśmy na etapie sprzedaży mieszkania i powiedziała mi że wtedy zamieszka wspólnie z Nim i Naszą córką (córka ma 20 lat i studiuje w tym samym mieście). Powiedziała mi i nim tylko tyle że jest prostym człowiekiem ale to jest w Nim najwartościowsze. I że on ma wszystko poukładane w głowie i wie co chce od życia a nie to co ja. Chciałbym strasznie Ją odzyskać, Naprawdę strasznie Ją Kocham, ale czy to będzie możliwe ?

Komentarz doklejony:
do zawiedzionyfac

Z tym rozwodem to masz rację. Teraz jak poznałem prawdę to powiedziała mi że zrobiła to specjalnie bo wiedziała że jej rozwodu nie dam. I że już wtedy mnie nie kochała. A ja byłem taki naiwny. nie potrafię zrozumieć że nie powiedziała mi że ma kogoś innego jak byłem w grudniu w domu (jeszcze raz napiszę że jak byłe w sierpniu to było fantastycznie, ale to sa tylko moje odczucia gdyż ona mówi co innego). A jak zapytałem czemu była ze mną na sylwestra a nie z Nim to mi odpowiedziała że to była tylko proforma. Miałem wyjechać i jak przyjechałbym tylko na święta Wielkanocne to by mi go wtedy przedstawiła.
8451
<
#3 | Majek dnia 03.05.2014 19:23
Nie odzyskasz !!! Nie "analizuję " dlaczego. Ponieważ sam doskonale znasz odpowiedz. W nowym związku "trzymaj rączki przy sobie" . Może wtedy nie wybijesz Kobiecie całej miłości. I tak długo wytrzymała przy Tobie.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 03.05.2014 19:42
Proszę wszystkich czytających o komentarz do Mojej historii. Nawet ten najbardziej brutalny dla Mnie. Może to mi jest potrzebny kubeł zimnej wody
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.05.2014 20:18
Mądry Polak po szkodzie, a prawdę mówiąc, to i przed szkodą , i po szkodzie głupi.
Jest pozamiatane- twoja żona, bardzo słusznie zresztą, chce odejść od ciebie i rozpocząć nowe, normalne i stabilne zycie.
Jeśli masz odrobinę honoru, to wypij piwo, którego nawarzyłeś i dja tej kobiecie spokojnie odejść. Ty dałeś jej dość do wiwatu- nic dziwnego, że woli normalnego i spokojnego człowieka. Ty masz zbyt wywujałą fantazję ułańską i jesteś toksyczny, przynajmniej dla tej kobiety jesteś toksyczny.
Schyl głowę, przeproś tę kobietę, niczego jej nie utrudniaj, nie szantażuj jej, nie wymuszaj- daj jej spokój.
9864
<
#6 | kaz dnia 03.05.2014 21:02
"trzymaj rączki przy sobie" Trafiłeś na furiatkę, oczywiście facet powinien się ograniczyć do pasywnej obrony ale nie ma na świecie bardziej zawziętej istoty niż kobieta w amoku.
"woli normalnego i spokojnego człowieka" znasz takie powiedzenie: " gdzie bieda przychodzi tam miłość odchodzi" gdybyś miał kasę za chiny by od ciebie nie odeszła. Zdrada to inny temat, sypiała z innym a od ciebie doiła kasę. No cóż taki charakter. Moim zdaniem twoją jedyną winą , ciężką winą jest alkohol
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 03.05.2014 21:47
Ja bym zrobiła to, co Twoja żona.
Tylko, w innej kolejności. Najpierw definitywne rozstanie, a potem,
e w e n t u a l n i e, nowy związek.
Dlaczego? Podałeś sporo przyczyn działających na Twoją niekorzyść.
Znasz swoje błędy, słabości. I, tak, jak pisze kaz, Twoje picie to główny winowajca.
Musisz zaakceptować jej wybór. Tu już jest pozamiatane.
Zacznij na nowo. I obyś nie skrzywdził innych kobiet.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 03.05.2014 22:02
Czytam wasze komentarze i dziękuje za szczere odpowiedzi. Ale napiszę jeszcze tylko tyle. Nawet po rozwodzie żyliśmy razem, chodzi mi dokładnie o Nasze życie intymne, wspólne spacery i inne miłe rzeczy, wyjścia do kina, spacery po plaży czy kawa przy zaćmieniu słońca. napisałem że po moim przyjeździe w grudniu powiedziała mi że spędza święta dla dziecka. Ale nie potrafię zapomnieć naszej długiej nocy między świętami a sylwestrem i samym sylwestrze. rzadko kiedy było Mi tak dobrze jak wtedy. Ona twierdziła że Jej też. Jak mnie żegnała w styczniu to dostałem takiego buziaka na pożegnanie że aż mi ciarki przeszły. Po co to wszystko było ? Nie można było od razu powiedzieć prawdę ? Tylko na coś czekać ? Tylko na co ? że dowiem się za rok a w międzyczasie ja będę tam siedział i dalej płacił za mieszkanie w którym Ja nie mieszkam a w międzyczasie Ona zamieszkała by z Nim ? Lub z Nim by się spotykała ?
8451
<
#9 | Majek dnia 03.05.2014 22:15
sam sobie odpowiadasz .....
5808
<
#10 | Nox dnia 03.05.2014 22:57
Devil czasem ludzie się w łóżku kochają a czasem bzykają.Twoja ex się bzykała,może nawet sprawiało jej to olbrzymią przyjemność ale to tylko seks.Więc szkoda chyba to analizować.Obydwoje tarmosiliście się psychicznie od wielu lat,dużo razem przeszliście ale to przeszłość.Trudno rozpalić w twojej ex coś po czym nie została iskra.Ale jest też inna sprawa Dostałeś przed laty szansę od losu na życie i co z tym życiem robisz????może zamiast niszczyć je wódą,destrukcyjnym życiem czas zadbać o siebie fizycznie i psychicznie.Odstawić alkohol,popedałować,popływać,może siłownia.Jesteś jeszcze młodym człowiekiem ,twoja córka będzie cię jeszcze długo potrzebowała,również twojego wsparcia finansowego.Daj sobie szansę i rozwiedź się psychicznie .Nie jest powiedziane że nie spotkasz kobiety z którą będziesz jeszcze szczęśliwy.Pozwól odejść kobiecie która od wielu miesięcy prowadzi podwójne życie.Pozamykaj to co do zamknięcia pozostało i bądź po prostu ojcem,wolnym człowiekiem otwartym na szczęście.
10444
<
#11 | zawiedzionyfac dnia 03.05.2014 23:37
devil77 czy ty wogóle czytasz to co piszą?? wyraxnie napisałem ze nie ma juz u was miejsca na miłosc :niemoc czy ja i inni pisza po chińsku? to juz jest pozamiatane, zamiast na kieliszek to moze lepiej cole kup i pomysl jaki masz cel w zyciu. Powodzenia
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 04.05.2014 11:35
5808
<
#13 | Nox dnia 04.05.2014 12:26
....zdaję sobie sprawę że Nasz związek można nazwać toksycznym i że z Niej jest materialistka ale ja ..." nie ma ,,nasz związek" ,to były związek , twojej żony od dawna w nim nie było.To jakie było wasze małżeństwo i czego potrzebowała od ciebie ex nie ma znaczenia bo to przeszłość.Piszesz że nie wyobrażasz sobie życia bez niej.To jak ty żyłeś do tej pory?... Na święta wielkanocne byłem w domy ... Drugi raz w Polsce byłem w sierpniu.../tydzień/,następnie w grudniu święta i sylwester i po trzech miesiącach marzec.I żyłeś w tym czasie ,budziłeś się i zasypiałeś,jadłeś wstawałeś do pracy mimo ze spotykaliście się 4 razy w roku.Nie masz jeszcze 40 lat poukładasz sobie wszystko w głowie i życiu tylko nie analizuj przeszłości bo to nic nie da prócz dręczenia się.Ważne że twoja ex wybrała drogę bez ciebie.

Komentarz doklejony:
...,powiedziała mi że zna go już od maja tamtego rok, że od tamtego roku zaczęła z nim sypiać i że z Nim chce ułożyć sobie nowe życie ..."Devil to jet odpowiedź na pytanie które mi zadałeś.
8175
<
#14 | agataagata dnia 05.05.2014 21:29
To ja Ci coś napiszę jako kobieta zdradzana.
Też zyłam w BARDZO toksycznym związku przez pare lat, mój mąż potrafił być bardzo kochany i czuły, super sex itp.. a cały czas mnie zdradzał..bez skrupułów.
A teraz się rozwodzę mimo że jest mi z tym strasznie i cholernie ciążko bo jeszcze kocham.
Poczytaj sobie, teraz się pomęczymy a póżniej będziemy szczęśliwi. Nie dociera wiem! do mnie też nie ale tak będzie!
I tego się trzymajmy, ja również przechodzę to co Ty.
Mi tu właśnie na forum pomaga wiele osób i dzięki temu się trzymam i daję radę więc posłuchaj co piszą, a wiedzą co mówia. Naprawdę.
7236
<
#15 | Nick dnia 05.05.2014 23:34
Piotr73, miło słyszeć że funkcjonujesz Fajne
Jak sobie daje rady z ogarnięciem nadmiaru szczęścia dzieciak który został ojcem ? Szeroki uśmiech
6529
<
#16 | wolfie dnia 06.05.2014 15:02
devil77, tak naprawdę to jesteś obecnie w bardzo komfortowej sytuacji.

Rozpad pożycia małżeńskiego rozpadł się dość dawno, jesteś po rozwodzie, Wasza córka jest dorosła i o ile nie uczy się dziennie, nie masz już obowiązku alimentacyjnego, zatem o ile się dobrze domyślam, pozostaje sprawa uporządkowanie kredytu na mieszkanie i jesteś wolnym człowiekiem.

Jesteś jeszcze młody, możesz sobie życie poukładać, ale tutaj nie masz już czego szukać, także odpuść.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 16.05.2014 11:32
Dziękuję wszystkim którzy znaleźli czas i mieli ochotę na przeczytanie Mojej historii.
Jak również dziękuję osobom które powiedziały co myślą o Mojej historii i powiedziały co myślą na Mój temat.

Odpuszczam. Nie chcę już JEJ robić jakiejkolwiek krzywdy. Wiem że jest szczęśliwa z innym i muszę się z tym pogodzić i to uszanować. Mam tylko nadzieję że będą razem szczęśliwi do końca Swojego życia.
Nigdy nie zapomnę tego jaką jej krzywdę wyrządziłem, i nigdy o tym nie mogę zapomnieć żeby w dalszym swoim życiu nikomu już tego nie zrobić i nie skrzywdzić.
Musze dalej żyć i toczyć ten głaz pod górę jak Syzyf, muszę odpokutować wszystkie swoje grzechy jakie wyrządziłem w swoim życiu.
Ciężko będzie, ale mam tylko nadzieję że może kiedyś mi się to uda. I może kiedyś będę mógł być szczęśliwy i dumny z tego że udowodnię sam sobie że jestem innym człowiekiem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?