Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Boże nie mogę się z tego wszystkiego otrząsnąc! Mąż ciągle mnie zdradza, i ciągle zalicza wtopę, nawet się z tym nie kryje a potem wciska mi kity i kwituje ze sobie coś uroiłam. Pewnie jak ktoś to przeczyta to powie po co z nim jestem...
Ale to nie takie proste mając rodzine 16 lat życia za soba, no i zaczęłam się bać że sobie nie poradzę. Czasem pytam Boga czemu mi taką k..., postawił na mojej drodze. Teraz znalazłam w tel zdjęcie jakiejs laski które zrobił jej w moim aucie i mówi że to nic nie znaczy że tam siedziała. Mam dość!!!! I mało odwagi żeby odejśc i nie potrafię sobie pomóc! Jem psychotropy na znieczulenie i wyglądam jak narkomanka, czerwone oczy podpuchnięte, nie umiem sobie pomóc wytłumaczyć myślę czasem o samobójstwie bo nic mnie nie cieszy, nie o takim życiu marzyłam. może ktoś mi pomoże bo się duszę tym wszystkim.
Ale to nie takie proste mając rodzine 16 lat życia za soba, no i zaczęłam się bać że sobie nie poradzę.
A prosto jest żyć w ciągłym zakłamaniu i z przyklejoną łatą, że jest się niemal wariatem z urojeniami?
Masz jakieś konkretne dowody na zdradę?
Czego się boisz, mówiąc, że sobie nie poradzisz?
Masz rację z tą łatą. Szczerze finansowo ale czuję coraz mniej zaczyna mnie to męczyć. Może dojrzeję do tego że nie będzie może tak żle i sobie poradzę.Ale to są tylko takie chwile i przychodzi znowu załamka.
Podejrzewałam go o zdradę kolejną i przyczepiłam mu gps do auta miał jechać gdzie indziej a złapałam go z kochanką na hotelu
Każda z nas boi się, że sobie nie poradzi, a z czasem okazuje się, że nie jest tak strasznie. Ja dopiero po 20 latach małżeństwa dojrzałam do decyzji by odejść od zdradzacza, chociaż powinnam była zostawić go po 6 latach po pierwszym romansie, ale wtedy i jeszcze przez wiele lat myślałam, że wszystko sie pouklada, że mnie kocha, wciąż to powtarzał. Bywało dobrze, ale zdrady powtarzały sie, a ja żyłami złudzeniami, że on sie zmieni. Tak zmienil sie, on rozkwitał przy kolejnej kochance, a ja manipulowania i oszukiwana upadalam coraz niżej. Dzisiaj już mija 6 miesięcy jak jestem sama, nie jest latwo ale nie poddaje się, już nie rozpaczam, jem, gotuje, sprzątam, a na poczatku bylo ciężko. Pracuję nad sobą, nad swoją psychiką, dużo czytalam o toksycznych związkach i patrząc na swój powiem chory związek już z dystansu i bez emocji to nie żałuje tej decyzji. Nie możesz pozwolić, by on Cię niszczył, bo z każdym kolejnym rokiem, z każdą kolejną jego zdradą będziesz coraz słabsza, będziesz miała zaniżona samoocenę. Ja na zewnątrz jestem zadbana kobietką, mówią atrakcyjną, a ja w to nie wierzę, czuje sie jak szara myszka w tłumie niezauważana przez nikogo, ale wiem, że to sie zmieni, bo potrzeba czasu, by uwierzyć w siebie. Walcz o siebie, nie pozwól żeby Twoje życie kręciło sie tylko wokół niego.
Boni każda kobieta słabsza finansowo tego się boi. To nie może być determinantą pozostawania w małżeństwie.
Napisz coś więcej o was o sytuacji materialnej. Wiem wiem nie moja sprawa ale to ważne. Wojen nie wygrywa ten kto ma rację ale ten kto ma silniejsze zaplecze dostęp do zapasów, wody itp. A sorry teraz jesteś na wojnie. Chcesz odejść masz do tego prawo. Ale zabezpiecz odwrót.
Psychotropy OK zależy jakie. Są SSRI które zrobią z ciebie warzywo. Są takie które pozwolą funkcjonować w miarę normalnie. Gdy opisujesz swój stan wnioskuję że to te pierwsze.
Masz kontakt z psychiatrą poproś o Prozac (Seronil) niestety troszkę skutków ubocznych. Bezsenność pocenie itp. Coś lepszego w podobny deseń Valdoxan. Praktycznie 0 działań ubocznych.
Boni nic mu nie mów nie popełnij błędu na starcie. Zbierz dowody. Najważniejsze w żaden sposób się nie zdradź. Jak byś miała pytania pisz albo tu albo na PW. GPS dobry pomysł - mam nadzieje że mu o tym nie powiedziałaś?
Dziękuję wam zasłowa otuchy. Jestem na skraju. ale coraz bardziej czuje że nie mogę z tą szują być bo mnie wyniszcza. Czasem mam ochotę też go zdradzić ale to nie dla mnie chciałam innego życia rodzinnego normalnego! Nie wiem czego mi brakuje, czasem tak myślęale, ale zdaję sobie sprawę że to już taki kurwi....rz jest i nic tego nie zmieni póki będzie mógł. gps sam znalazł niestety bo sie pkapował, niestety. Tłumaczę sobie że muszę się zająć sobą, staram się ale to co przeżyłam dusi mnie, on nawet mostów za sobą nie pali teraz ostatnio jak pisałam woził kochankę i robił jej zdjęcia w moim aucie! Śmieć! Czy to nic nie znaczy, mówi że nie , nie ma jaj nawet żeby się przyznać. Co takim człowiekiem kieruje?! Nie umiem znaleźć odpowiedzi.......
Boni
Nie szukaj odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak jest?
Szukaj odpowiedzi, jak zrobić, by to zmienić.
Już tylu doznałaś upokorzeń, że czara goryczy się przelała.
Umiera nadzieja. I, w Twoim przypadku, dobrze. Bo, jak w przysłowiu, była jedynie matką głupich, czy też naiwnych. Która nie pozwoliła iść do przodu.
Bo Twój mąż, to przypadek beznadziejny. Zwyczajny gnój, który poraża swoim plugastwem Twoje życie.
Pojawiła się desperacja. A, co za tym idzie, chęć zmiany.
Ale, nie zmiany w nim, lecz w Tobie!
Nareszcie! Bo, ileż ciosów można przyjąć? Wytrzymałość ma granice.
Doszłaś do momentu, by powiedzieć: dość!
Czyż nie masz ochoty mu się odwdzięczyć?!
Tak, jak zasługuje?!
Jedno jest pewne. Abyś odzyskała równowagę i jasność myślenia,
musisz odciąć się, najpierw fizycznie, od jego osoby. To pierwszy krok.
Czy jesteś na to przygotowana? Czy masz pomysł, jak to zrobić?
Na razie jesteś na etapie żalu, ubolewania i dziwnego otępienia.
Może faktycznie to te leki. Pozwoliłaś mu na tę grę. Zaakceptowałaś.
A teraz umierasz! I, w instynkcie przetrwania, wołasz o pomoc!
Wiem, że strasznie się boisz. Jak my wszyscy. Operacji też się boimy, ale decydujemy się na nią, bo ratuje zdrowie i życie.
Ja, gdy tylko dowiedziałam się o zdradzie, wywaliłam gościa z domu.
Odruch samoobrony.
Więc broń się, bo lepiej już nie będzie.
Nie bój się, później będziesz się martwić, co dalej.
Tylko musisz się odważyć, bo innego wyjścia nie widzę.
Wszystkie nasze rady, to rady takich, jak Ty, więc zaufaj...
:cacy
Zastanawiasz się dlaczego on taki jest- odpuść sobie tego rodzaju rozważania, bo odpowiedzi na to pytanie może być sto albo nawet sto jeden.
Nie pojmiesz logiki postępowania takiego człowieka, tak jak nie pojmiesz dlaczego są pedofile albo seryjni mordercy. Tobie pewne rzeczy i zachowania nie mieszczą się w głowie, a inny człowiek nawet się nie obliże i zrobi coś, czego ty nigdy w zyciu byś nie zrobiła.
Tak więc nie koncentruj się nad rozwikłaniem zagadki jego wielce skomplikowanego mózgu, bo to i tak do niczego cię nie doprowadzi. Do końca życia bedziesz się głowiła, a i tak niczego nie pojmiesz.
Przyjmij po prostu pewne fakty do wiadomości i zajmij się sobą.
To w sobie dokonaj wielkich zmian( to będzie mordercza i tytaniczna praca nad sobą, nic nie przyjdzie ci łatwo), a jeśli to ci się uda, to przekonasz się, że ten facet będzie ci jawił tylko jako stary bzykacz, ty nie bedziesz widziała w nim mężczyzny- najzwyczajniej w świecie odrzuci cię od pospolitego łajdusa.
A pamiętaj- na to, by tacy faceci nie zdechli z głodu muszą być też sprzyjające takim do życia warunki, muszą być po prostu kobiety, które dają byle portkom.
Ty tego nie zmienisz- odpuść sobie tę walkę i nie szarp sobie zdrowia. Puść tego chłopa wolno i niech on sie bzyka z kim tylko mu sie spodoba- ja zapewniam cię, że doop mu nie zabraknie.
Niczego się bój i zostaw dziadostwo- niech inna bierze sobie takiego i niech ona morduje się z łajzą.
Nie jesteś sama. Oni (te psychofagi jak ich nazwala moja kochana pocieszycielka tutaj), żywia się krwią i cierpieniem swoich ofiar. Najczęściej przybierają bardzo odpowiadajacą twoim potrzebom postać; są dokładnie tym, o kim marzysz. I prawdopodobnie nigdy bys się nie dowiedziała z kim żyjesz, żeby nie resztki twojego instynktu samozachowawczego!!!!! Powiedz więcej o sobie, o tym jak się znalazłaś w tej pułapce. Będzie Ci można pomóc w bardziej konkretny sposób.
Ja też jestem zdradzona (Moja smutna historia). Tez cierpie i potrzebuje pomocy, ale myslę że pomagając innym, można pomóc samemu sobie. Witaj w klubie!! Nie jesteś sama. NIGDY.
Kochane jesteście, dużo mi to daje że mogę to z siebie wyrzucić i są osoby co podtrzymują na duchu. Walczę ze sobą bardzo, nie poddaję się nie pozwolę sobie przybić gwoździa do trumny za życia. Nie bez powodu jest przysłowie kto się ku... urodził kanarkiem nie zdechnie. Mam nadzieję że jest sprawiedliwość na tym świecie. Syn go ma za nic po tym wszystkim ma 16 lat, na pewno to przeżywa a to ścierwo jaby nic się nie stało się zachowuje. Piszę o sprawiedliwości ale czasem się zastanawiam czy istnieje coś takiego. Mama mówi że przychodzi niespodziewanie.......
A, gdy ja, z nadzieją, mówiłam do syna ( wtedy 18-letniego), że musi być sprawiedliwość, on mi na to: no, właśnie, mamo, że nie musi...
Więc, nie żyjmy tą myślą, bo możemy na to stracić całe życie i odejść w poczuciu frustracji i rozczarowania. Takie gnidy często potrafią się utrzymać na powierzchni, oczywiście, wciąż kosztem innych...
A kij im w oko! Niech sobie robią, co chcą, ale od nas wara!
Nas już nie dopadną!
Powiedz Boni, czy masz teraz więcej siły na zmiany?
Dziś taką miałam pogodę. Myślałam, że dach mi urwie! Cały dzień sztorm!!Ogłosili alarm, żeby kutry pozostaly w portach. A ja kupiłam sobie truskawki, nic nie szkodzi, że hiszpańskie. Pyszne były!
Boni to tylko głupi, pusty i zadufany w sobie chłop.
On ciebie zdradzał, zdradza i zdradzać będzie- to taki człowiek. Zrobi to każdej kobiecie, która w taki czy inny sposób zwiąże się z nim- nic na to nie poradzisz.
Musisz podjąć konkretną decyzję- czy zostaniesz w tym chorym małżeństwie, czy też pójdziesz swoją drogą bez względu na to, co stanie się z tobą dalej.
Możesz też poczekać na to, aż któregoś dnia, to on wymierzy ci kopniaka i pójdzie do jakiejś gwiazdy.
Decyzja należy do ciebie, a z tego, co napisałaś wnioskuję, że masz już serdecznie dosyć tego chłopka.
Lisbet. jesteś słodka... Jestem w obcym kraju, sama jak pies.. Sztorm urywa mi dach, pleśń zżera mi gacie które nie chcą schnąć, rozpaliłam w kominku, żeby wygrzać stare kości i wciąż nasłu****e komunikatów, kiedy będę musiala się ewakuować!! Truskawki zjadłam bez większych emocji, ale i tak były pyszne!
HI hi rozbawiłaś mnie spleśniałymi gaciami
A nie ma tam jakiś przystojnych rybaków z brodami ?
No i nie jesteś teraz taka sama- choć wirtualnie to masz nas
Na zdrowie Kochana Dzięki dziewczyny. Dziś kazałam mu spier... z domu. Najpierw powiedział że od kwietnia się wyniesie potem że już w poniedziałek, gdzie nastepnie rzucił hasło ze możemy zyć jak małżenstwo a każdy może robić co chce. Co za ścierwo zadufane w sobie pewnie mu gacie jeszcze mam prać. Żreć robi sobie sam, zobaczymy czy się wyniesie. Nawet powiedział mi że winę weźmie tylko na siebie przy rozwodzie, uśmiałam się. Pożyjemy zobaczymy. Typ człowieka który chce ciągle ****... opce laski i wracać do domu jakby nic się nie stało
Boni bardzo mi się podobasz- tylko czy wytrwasz? Na razie jesteś wściekła, więc działasz z rozmachem, "jutro" złość ci przejdzie i będziesz podatna na jego kajanie się( bo że on będzie próbował cię jeszcze urobić, to ja nie mam żadnych wątpliwości- świadczy o tym chociażby to, że plecie ci bzdury, iż przy rozwodzie weźmie winę na siebie- nawet przez moment w to nie wierz), ty znowu uwierzysz i zostaniesz w dziadostwie, doczekasz się następnej gwiazdy, która rozłoży się przed żonatym. I on i te jego wycieruchy będą żerowali na twoim dobrym sercu.
Prawdziwych rewolucji w życiu dokonuje się na chłodno i na spokojnie.
Musisz uspokoić się i dobrze przygotować na wielką wojnę z tym kobieciarzem.
Dasz radę?
Ja chętnie ci pomogę, jesli będziesz tego chciała, bo jak na razie bardzo mi sie spodobałaś i widzę, że w razie czego, ty dasz sobie pomóc.
Boni,
Dobrze, że się śmiałaś, ale uważaj, to moźe być groźny gracz.
Gdy zrozumie, że nie "lecisz w kulki", może pokazać swoje podłe oblicze.
Przygotuj się do walki, nie trać czujności i bądź konsekwentna w decyzjach.
To prawda muszę się uspokoić. Dziś mi pieprzył żebyśmy poszli na układ mieszkali razem a każdy żeby robił co chce! Jaką swinią trzeba być! Wzięłam do serca radę matki i nie słucham go i w ogóle nie reaguję na tą szmatę.
Komentarz doklejony:
To prawda muszę się uspokoić. Dziś mi pieprzył żebyśmy poszli na układ mieszkali razem a każdy żeby robił co chce! Jaką swinią trzeba być! Wzięłam do serca radę matki i nie słucham go i w ogóle nie reaguję na tą szmatę.
On póki co odbiera cię, jako typową zazdrosną żonę, wiesz taką co to uważa swojego faceta za ósmy cud świata, ale dowiedziała się, że jej bożyszcze ją zdradził, więc szaleje z rozpaczy. Za chwilę jednak buty mu bedzie lizać i błagać, by wybrał ją, a nie boczną.
Sceny zazdrości, wybuchy złości tylko utwierdzają tego kobieciarza w tym, że jest cudowny, męski i super sieksi- taki król kobiet, czyli inaczej mówiąc babski sołtys.
Będzie teraz chodził zadowolony z siebie i dumny, jakby struś do kieszeni mu nasrał i bedzie puszył się tym, jak to te baby za nim szaleją, że gotowe byłyby chwycić się za kudły i bić się ze sobą, byle tylko nie stracić tego cuda.
To żałosny i głupi doopek, a nie mężczyzna.
Dobrze, że masz mamę, która cię wspiera i dobrze radzi.
Jednak moja droga- czy myślałaś o tym, co dalej?
naiwnakochanko podzielam twój pogląd i zapewniam cię, że ja prywatnie też inaczej nie określam takich facetów", jednak czasem miewam takie momenty, gdy używam eufemizmów, bo jakby nie patrzył, to ciągle jest mąż Boni. Tak więc faktycznie- to "męska" ku....
takim się urodził i takim zemrze, dobrego imienia na pewno po sobie nie zostawi.
Mam nadzieję, że boni pogoni tego chłystka na "pociechę" innych. Pewnie jego przyrodzenie zna pół województwa.
Dziś mi pieprzył żebyśmy poszli na układ mieszkali razem a każdy żeby robił co chce! Jaką swinią trzeba być!
No i co w tym dziwnego?
Przecież chyba już tak jest od lat, tyle, że jednostronnie;
W końcu zostało to określone. Aż tyle czasu na to było trzeba?
Zgadzałaś się na taki układ, dawałaś przyzwolenie. Nie postawiłaś sprawy na ostrzu noża. Bawiłaś się tylko w kotka i myszkę, więc męża do tego przyzwyczaiłaś. Teraz będzie Ci niedowierzał, a jak pokażesz jakąś swoją klarowną konsekwencję to jestem pewien, że mocno się zdziwi.
Cytat
Jestem na skraju. ale coraz bardziej czuje że nie mogę z tą szują być bo mnie wyniszcza. Czasem mam ochotę też go zdradzić ale to nie dla mnie chciałam innego życia rodzinnego normalnego! Nie wiem czego mi brakuje, czasem tak myślęale, ale zdaję sobie sprawę że to już taki kurwi....rz jest i nic tego nie zmieni póki będzie mógł.
Czemu masz ochotę go zdradzić ? żeby poczuł to co Ty, czy żeby sama poczuć, że jesteś przez kogoś kochana i dla kogoś wyjątkowa ?
Może zamiast bawić się w łapanie zdrajcy, czyli bezproduktywne zajmowanie się kimś powinnaś zacząć od siebie ?
Ustalić, jak miałoby wyglądać Twoje przyszłę życie i co jest Ci do tego potrzebne. Wtedy dopiero zanalizować obecną sytuację, ustalić co można z tym zrobić i konsekwentnie dążyć do celu.
Jesli nadrzędnym Twoim celem będzie walka ze zdrajcą, niewiele osiągniesz.
Cytat
A prosto jest żyć w ciągłym zakłamaniu i z przyklejoną łatą, że jest się niemal wariatem z urojeniami?
Masz jakieś konkretne dowody na zdradę?
Czego się boisz, mówiąc, że sobie nie poradzisz?
Podejrzewałam go o zdradę kolejną i przyczepiłam mu gps do auta miał jechać gdzie indziej a złapałam go z kochanką na hotelu
Napisz coś więcej o was o sytuacji materialnej. Wiem wiem nie moja sprawa ale to ważne. Wojen nie wygrywa ten kto ma rację ale ten kto ma silniejsze zaplecze dostęp do zapasów, wody itp. A sorry teraz jesteś na wojnie. Chcesz odejść masz do tego prawo. Ale zabezpiecz odwrót.
Psychotropy OK zależy jakie. Są SSRI które zrobią z ciebie warzywo. Są takie które pozwolą funkcjonować w miarę normalnie. Gdy opisujesz swój stan wnioskuję że to te pierwsze.
Masz kontakt z psychiatrą poproś o Prozac (Seronil) niestety troszkę skutków ubocznych. Bezsenność pocenie itp. Coś lepszego w podobny deseń Valdoxan. Praktycznie 0 działań ubocznych.
Boni nic mu nie mów nie popełnij błędu na starcie. Zbierz dowody. Najważniejsze w żaden sposób się nie zdradź. Jak byś miała pytania pisz albo tu albo na PW. GPS dobry pomysł - mam nadzieje że mu o tym nie powiedziałaś?
Nie szukaj odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak jest?
Szukaj odpowiedzi, jak zrobić, by to zmienić.
Już tylu doznałaś upokorzeń, że czara goryczy się przelała.
Umiera nadzieja. I, w Twoim przypadku, dobrze. Bo, jak w przysłowiu, była jedynie matką głupich, czy też naiwnych. Która nie pozwoliła iść do przodu.
Bo Twój mąż, to przypadek beznadziejny. Zwyczajny gnój, który poraża swoim plugastwem Twoje życie.
Pojawiła się desperacja. A, co za tym idzie, chęć zmiany.
Ale, nie zmiany w nim, lecz w Tobie!
Nareszcie! Bo, ileż ciosów można przyjąć? Wytrzymałość ma granice.
Doszłaś do momentu, by powiedzieć: dość!
Czyż nie masz ochoty mu się odwdzięczyć?!
Tak, jak zasługuje?!
Jedno jest pewne. Abyś odzyskała równowagę i jasność myślenia,
musisz odciąć się, najpierw fizycznie, od jego osoby. To pierwszy krok.
Czy jesteś na to przygotowana? Czy masz pomysł, jak to zrobić?
Na razie jesteś na etapie żalu, ubolewania i dziwnego otępienia.
Może faktycznie to te leki. Pozwoliłaś mu na tę grę. Zaakceptowałaś.
A teraz umierasz! I, w instynkcie przetrwania, wołasz o pomoc!
Wiem, że strasznie się boisz. Jak my wszyscy. Operacji też się boimy, ale decydujemy się na nią, bo ratuje zdrowie i życie.
Ja, gdy tylko dowiedziałam się o zdradzie, wywaliłam gościa z domu.
Odruch samoobrony.
Więc broń się, bo lepiej już nie będzie.
Nie bój się, później będziesz się martwić, co dalej.
Tylko musisz się odważyć, bo innego wyjścia nie widzę.
Wszystkie nasze rady, to rady takich, jak Ty, więc zaufaj...
:cacy
Nie pojmiesz logiki postępowania takiego człowieka, tak jak nie pojmiesz dlaczego są pedofile albo seryjni mordercy. Tobie pewne rzeczy i zachowania nie mieszczą się w głowie, a inny człowiek nawet się nie obliże i zrobi coś, czego ty nigdy w zyciu byś nie zrobiła.
Tak więc nie koncentruj się nad rozwikłaniem zagadki jego wielce skomplikowanego mózgu, bo to i tak do niczego cię nie doprowadzi. Do końca życia bedziesz się głowiła, a i tak niczego nie pojmiesz.
Przyjmij po prostu pewne fakty do wiadomości i zajmij się sobą.
To w sobie dokonaj wielkich zmian( to będzie mordercza i tytaniczna praca nad sobą, nic nie przyjdzie ci łatwo), a jeśli to ci się uda, to przekonasz się, że ten facet będzie ci jawił tylko jako stary bzykacz, ty nie bedziesz widziała w nim mężczyzny- najzwyczajniej w świecie odrzuci cię od pospolitego łajdusa.
A pamiętaj- na to, by tacy faceci nie zdechli z głodu muszą być też sprzyjające takim do życia warunki, muszą być po prostu kobiety, które dają byle portkom.
Ty tego nie zmienisz- odpuść sobie tę walkę i nie szarp sobie zdrowia. Puść tego chłopa wolno i niech on sie bzyka z kim tylko mu sie spodoba- ja zapewniam cię, że doop mu nie zabraknie.
Niczego się bój i zostaw dziadostwo- niech inna bierze sobie takiego i niech ona morduje się z łajzą.
Ja też jestem zdradzona (Moja smutna historia). Tez cierpie i potrzebuje pomocy, ale myslę że pomagając innym, można pomóc samemu sobie. Witaj w klubie!! Nie jesteś sama. NIGDY.
Więc, nie żyjmy tą myślą, bo możemy na to stracić całe życie i odejść w poczuciu frustracji i rozczarowania. Takie gnidy często potrafią się utrzymać na powierzchni, oczywiście, wciąż kosztem innych...
A kij im w oko! Niech sobie robią, co chcą, ale od nas wara!
Nas już nie dopadną!
Powiedz Boni, czy masz teraz więcej siły na zmiany?
On ciebie zdradzał, zdradza i zdradzać będzie- to taki człowiek. Zrobi to każdej kobiecie, która w taki czy inny sposób zwiąże się z nim- nic na to nie poradzisz.
Musisz podjąć konkretną decyzję- czy zostaniesz w tym chorym małżeństwie, czy też pójdziesz swoją drogą bez względu na to, co stanie się z tobą dalej.
Możesz też poczekać na to, aż któregoś dnia, to on wymierzy ci kopniaka i pójdzie do jakiejś gwiazdy.
Decyzja należy do ciebie, a z tego, co napisałaś wnioskuję, że masz już serdecznie dosyć tego chłopka.
A nie ma tam jakiś przystojnych rybaków z brodami ?
No i nie jesteś teraz taka sama- choć wirtualnie to masz nas
Prawdziwych rewolucji w życiu dokonuje się na chłodno i na spokojnie.
Musisz uspokoić się i dobrze przygotować na wielką wojnę z tym kobieciarzem.
Dasz radę?
Ja chętnie ci pomogę, jesli będziesz tego chciała, bo jak na razie bardzo mi sie spodobałaś i widzę, że w razie czego, ty dasz sobie pomóc.
Dobrze, że się śmiałaś, ale uważaj, to moźe być groźny gracz.
Gdy zrozumie, że nie "lecisz w kulki", może pokazać swoje podłe oblicze.
Przygotuj się do walki, nie trać czujności i bądź konsekwentna w decyzjach.
Komentarz doklejony:
To prawda muszę się uspokoić. Dziś mi pieprzył żebyśmy poszli na układ mieszkali razem a każdy żeby robił co chce! Jaką swinią trzeba być! Wzięłam do serca radę matki i nie słucham go i w ogóle nie reaguję na tą szmatę.
Sceny zazdrości, wybuchy złości tylko utwierdzają tego kobieciarza w tym, że jest cudowny, męski i super sieksi- taki król kobiet, czyli inaczej mówiąc babski sołtys.
Będzie teraz chodził zadowolony z siebie i dumny, jakby struś do kieszeni mu nasrał i bedzie puszył się tym, jak to te baby za nim szaleją, że gotowe byłyby chwycić się za kudły i bić się ze sobą, byle tylko nie stracić tego cuda.
To żałosny i głupi doopek, a nie mężczyzna.
Dobrze, że masz mamę, która cię wspiera i dobrze radzi.
Jednak moja droga- czy myślałaś o tym, co dalej?
Komentarz doklejony:
Jaki kobieciarz to k@@@a w wydaniu "męskim" tryzmaj się kochana pewnie niedługo go zostawisz życzę ci powodzenia.
takim się urodził i takim zemrze, dobrego imienia na pewno po sobie nie zostawi.
Mam nadzieję, że boni pogoni tego chłystka na "pociechę" innych. Pewnie jego przyrodzenie zna pół województwa.
Cytat
No i co w tym dziwnego?
Przecież chyba już tak jest od lat, tyle, że jednostronnie;
W końcu zostało to określone. Aż tyle czasu na to było trzeba?
Zgadzałaś się na taki układ, dawałaś przyzwolenie. Nie postawiłaś sprawy na ostrzu noża. Bawiłaś się tylko w kotka i myszkę, więc męża do tego przyzwyczaiłaś. Teraz będzie Ci niedowierzał, a jak pokażesz jakąś swoją klarowną konsekwencję to jestem pewien, że mocno się zdziwi.
Cytat
Czemu masz ochotę go zdradzić ? żeby poczuł to co Ty, czy żeby sama poczuć, że jesteś przez kogoś kochana i dla kogoś wyjątkowa ?
Może zamiast bawić się w łapanie zdrajcy, czyli bezproduktywne zajmowanie się kimś powinnaś zacząć od siebie ?
Ustalić, jak miałoby wyglądać Twoje przyszłę życie i co jest Ci do tego potrzebne. Wtedy dopiero zanalizować obecną sytuację, ustalić co można z tym zrobić i konsekwentnie dążyć do celu.
Jesli nadrzędnym Twoim celem będzie walka ze zdrajcą, niewiele osiągniesz.