Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:09:30
mrdear00:49:51
makasiala01:55:29
Roszpunka198803:32:06
Crusoe04:55:25

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradził z gosposią...Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich chociaż nigdy nie pomyślałabym, że będę musiała szukać pomocy na takim portalu- coś takiego jak zdrada męża nigdy nie przyszło mi nawet do głowy... Sytuacja w zasadzie banalna i oklepana ale nie wpływa to na fakt, że mniej mnie to boli...Małżeństwem jesteśmy 9 lat, mamy 5 letnią córkę. Wiele razem przeszliśmy jako para, m.in poważną chorobę mojego męża ale miałam wrażenie jakby wszystkie problemy umacniały nasz związek i nie sądziłam, że taka bzdura może go zniszczyć...Jestem prawnikiem, dużo pracuje i ostatnio rzeczywiście mało czasu spędzałam w domu, praca do późna, dodatkowo szkolenia, wyjazdy...często nawet kiedy byłam w domu pracowałam. Mój mąż często miał do mnie o to pretensje ale taki mam charakter pracy, czy to coś złego że skoro poświęciłam wiele lat na ciężkie studia teraz chce się rozwijać zawodowo? Ostatnio uznałam, że rzeczywiście powinniśmy spędzić trochę czasu razem, wzięłam kilka dni urlopu, mieliśmy razem wyjechać. W przeddzień wyjazdu powiedział, że nie daje mu to spokokoju i musi mi wyznać że zdradził mnie z naszą gosposią...Myślałam że źle słyszę, że to jakiś koszmarny żart...Do tego jeszcze stwierdził, że wina leży też po mojej stronie bo nigdy mnie nie było w domu, liczą się dla mnie tylko pieniądze i kariera a przy niej poczuł ciepło ogniska domowego i dlatego jej uległ. To młoda, niebrzydka Ukrainka, zajmowała się domem i naszą córką kiedy mnie nie było, mąż ma taki charakter pracy, że w większości może pracować w domu i rzeczywiście mieliby wiele okazji, żeby do czegoś doszło ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy że mógłby mnie z nią zdradzić, po tym wszystkim co razem przeszliśmy i jeszcze zrzucić całą winę na mnie... On utrzymuje, że to był tylko raz ale nie wiem czy mogę mu wierzyć...Na zaplanowany urlop pojechałam tylko z córeczką a jego poprosiłam, żeby się wyprowadził do czasu aż wrócimy. Mała cały czas pyta się o tatę, czemu go z nami nie ma, że za nim tęskni, on też nie odpuszcza, wydzwania co chwilę, manipuluje mną psychicznie, przeprasza, mówi że nie mogę rozbić dziecku rodziny, prosi o drugą szansę... Nie mam pojęcia co robić, niedługo wracamy i będę się musiała z tym zmierzyć, jestem na niego wściekła i nie mam ochoty go oglądać a z drugiej strony nie chcę przekreślać tego wszystkiego co było między nami...Proszę o pomoc!
6881
<
#100 | Fenix dnia 08.03.2014 16:07
Lena przeczytałam dokładnie wszystkie komentarze
Nie widzisz tego , ale nawet krytyka tutaj pojawia się po to żeby pomóc Ci zrozumieć tok myślenia Twojego męża
Jesteś zranioną kobietą ( zresztą płeć nie ma tu znaczenia) , serce Ci krwawi , wszystko na co "pracowałaś" legło w gruzach
Takie emocje jak najbardziej zrozumiałe
Mąż wyraził chęć naprawy , przyznał się do zdrady i....
Otrzymałas kolejnego kopa , wracasz do domu a tu kochankowie "rodzinkę " sobie stworzyli
z punktu widzenia w Sądzie sama wiesz że wyprowadzka nie jest dobrym wyjściem ( wiemy jak patrzy na to prawo)
Ale jako czlowiek masz emocje i to one teraz kierują Twoim zachowaniem
Myśle że ta chwila bez męża pozwoli Ci na zastanowienie się co będzie z Wami
Rozumiem że decyzja o rozwodzie może być ostateczna , ale ....
przemawia przez Ciebie obecnie ogromna chęć zemsty , wyrównania rachunków ....
Może to nierealne ze względu na to że jesteś prawnikiem i sama już widzę jak gra słów w Sądzie i bycie największym ku...sem się opłaca, ale może jednak na chłodno przemyślisz sposób rozstania się z mężem ..
Mam nadzieję że weźmiesz sobie moje słowa do serca
Trzymaj się

Postaraj się wyciszyć na ile się da , naprawdę na obecną chwilę to jedyne rozsądne wyjście
Poukładanie emocji i dopuszczenie do działania "mądrej " głowy nie emocji
3739
<
#101 | Deleted_User dnia 08.03.2014 16:22
Powiem Ci, Fenix, że emocje emocjami, a zimna kalkulacja- kalkulacją. Jedno wcale nie przeczy drugiemu.
Ja byłam wulkanem emocji, a jednocześnie w ciągu, dosłownie, chwili, zaplanowałam na zimno najbliższą przyszłość. Od razu wiedziałam, co robić. Zmusiłam się przed nim do gry ( tak, tak, można), by materialnie ochronić dzieci. Zatańczył, jak zagrałam. Do dzisiaj, konsekwentnie, realizuję to, co zrodziło mi się w godzinę.
Le_na ma głowę na karku, w końcu, zaprawiona w boju...
6881
<
#102 | Fenix dnia 08.03.2014 16:27
Masz rację tyle że nie każdy potrafi zamknąc emocje od ręki
Wiesz o czym mówię ...
ale to się uda pierwszy krok wyprowadzka z domu ...
Nie ma dostępu do trucizny więc i organizm będzie lepiej reagował
Zobaczymy
10904
<
#103 | Le_na dnia 08.03.2014 16:41

Cytat

I według Ciebie Twój mąż nie ma zasad .... a Ty?\Nie zasłaniaj sie zawodem. Zawsze trzeba być człowiekiem.
Tak się składa, że zawód adwokata inaczej OBROŃCY polega na bronieniu interesów klienta. Bez względu na to czy są one słuszne czy nie. Oczywiście, milej łatwiej i przyjemniej występować w imieniu kogoś, kto jest niewinny i ma rację. Zwycięstwo w sądzie lepiej wówczas smakuje bo mamy poczucie, że przyczyniliśmy się w jakiś sposób do sprawiedliwego wyroku. Ale nawet seryjny morderca ma prawo do obrony...Klient przychodzi, płaci i wymaga a naszym zadaniem jest przedstawienie jego osoby przed sądem w jak najkorzystniejszym świetle- osobiste odczucia nie mają tu znaczenia. Nie ma to nic wspólnego z cynizmem. Jak chcesz być strażnikiem moralności zostań księdzem albo siostrą miłosierdzia.
betrayed40 chyba nie przeczytałeś mojego poprzedniego postu, bo wyraźnie napisałam, że nie zamierzam iść do sądu z pustymi rękoma. Nie musisz mnie przekonywać, że potrzebuję dowodów- wiem o tym, częściowo juz je mam. Dodatkowo poprosiłam o pomoc dwóch kolegów- adwokatów żeby pomogli mi zebrać jakieś haki bo nie mam siły się tym wszystkim sama zajmować- detektywi, śledzenie, sprawdzanie...w grę wchodzą też emocje dlatego nie poradzę sobie sama. Ale ufam im, wiem że są świetni i z ich pomocą napewno w sądzie damy radę, nawet jeśli mój mąż też ma zamiar walczyć.
A o szanownej gosposi-pocieszycielce strapionych też wiem kilka rzeczy i napewno nie zachowam ich dla siebie. Nawet jeśli była tylko pośrednią przyczyną rozpadu mojego małżeństwa to tak ze zwykłej, ludzkiej, kobiecej chęci zadośćuczynienia, a może nawet zemsty zaszkodzę jej na tyle na ile będę mogła. Ona też nie miała względu na moje uczucia...
Oczywiście, że emocje odgrywają tutaj dużą rolę ale przecież rozprawa rozwodowa nie odbędzie się jutro ani pojutrze. Staram się uspokoić i myśleć trzeźwo na tyle, na ile jest to możliwe w tej sytuacji.
Bo rozwód to jedno. Ale pytanie co dalej....Teraz może właśnie te emocje napędzają mnie do jakiegoś działania. A kiedy będzie po wszystkim- będę musiała jakoś dalej żyć. I przeraża mnie ta wizja...
6881
<
#104 | Fenix dnia 08.03.2014 16:53
Lena nie przyjęłas tego co napisałam
ale widocznie ja jestem ewenementem, w sumie jestem
Niestety to czego uważam nie powinnaś robić widzę że zrobisz ...
Nie gniewaj się ale nazywasz zadośćuczynieniem zemstę ...
Chęć zniszczenia gosposi męża to jest zemsta nie zadośćuczynienie

Tyle że w takim ukladzie powinno to działac oko za oko .....

Pisze to po to , żeby właśnie POTEM nie okazało się że oprócz uczucia nienawiści i zemsty po rozwodzie nie pozostało CI już nic ...

I pamiętam w tym wszystkim o dziecku
3739
<
#105 | Deleted_User dnia 08.03.2014 16:56
Nie patrz za daleko, bo lęk odbiera siły.
Po wszystkim możesz się czuć, jak przebity balon, ale możesz też poczuć ulgę.
A, poza tym, jeszcze wiele moźe się wydarzyć, cokolwiek to znaczy...

Komentarz doklejony:
I jeszcze nawiążę do wypowiedzi Fenix.
Rzeczywiście, tej kobiety bym nie ruszała.
Skupiłabym się na mężu, jeżeli już ma być zemsta.
Nie chodzi o to, że ją skrzywdzisz; ale o ochronę Ciebie.
Pozostanie Ci później jedynie uczucie upokorzenia, nie satysfakcji.
On była tylko kukiełką; matrioszką...
Zdobądź się wobec niej na obojętność. To będzie Twoje zwycięstwo.
7375
<
#106 | B40 dnia 08.03.2014 18:00
Lena przeczytałem. Niestety EGO przebija wszystko. Koledzy zbiorą haki. Szeroki uśmiech
Ciekawy jestem jakie. Prawne? Teraz gdy się wyprowadziłaś myślisz że będzie na tyle głupi? Wykształcona z Ciebie kobieta ale niemądra życiowo. Jak prawie ex wszystko przemyśli i rozegra to z głową nawet przyznanie się do winy obróci jako powód wzbudzenia zazdrości. Jeżeli jest sprytny. A podejrzewam że tak obudzisz się z ręką w nocniku. Po odsłonięciu kart wystarczy że bedzie się pilnował. Podpowiadamy z życia. Adwokat jest od sądu detektyw od zebrania dowodów. Lena w ogóle nie słuchasz co piszą inni. A Fenix akurat ma pojęcie jak wygląda sprawiedliwość w sądzie. Zasada jest prosta do walki przystępuje się gdy przeciwnik nim stanie do bitwy wie że został pokonany. Nie masz bladego pojęcia do czego zdolni są ludzie.
Nie pomyślałaś o jednym - że mąż może też mieć "podpowiadacza"

A i jeszcze jedno jako prawnik powinnaś mieć świadomość że moralność gosposi dla sądu ma niewielkie znaczenie. Sprawa dotyczy Ciebie i męża a nie moralności gosposi.
10903
<
#107 | bunny dnia 08.03.2014 18:47
Nie przeczę, że spotkała Cię niesamowita krzywda, masz prawo cierpieć, być zła i żądać zemsty. Ale moim skromnym zdaniem zemsta nie jest wyjściem. A już zwłaszcza na tej Ukraińce. Daj jej wypowiedzenie i wilczy bilet a gdy ktoś zgłosi się po rekomendacje miło powiedz, że lubi sypiać z panami domu. To by było na tyle. Niesmak po niej pozostanie ale krzywda wyrządzona po pewnym czasie wróci.

Co do męża... czas i emocje odgrywają kluczową rolę. Z czasem emocje słabną. Zastanów się, czy naprawdę chcesz iść na wojnę z ojcem Twojego dziecka. Pamiętaj, że to ONA jest najważniejsza dla Was obojga. Ona po latach może mieć do Ciebie za złe, za decyzję, którą właśnie pod wpływem emocji podejmujesz. Coś czuję, że jesteś typem osoby, która prędzej będzie milczeć niż powie najbliższej coś złego, coś co Cie boli. Dlatego ta cała zemsta mi do Ciebie po prostu nie pasuje. Jesteś inteligentną kobietką, dasz sobie w konsekwencji radę, wiem to. Tylko pytanie, czy chcesz się unieść honorem czy ze spokojem zastanowić się nad swoimi relacjami z ojcem Twojego dziecka. Wyprowadzka do Twoich rodziców to nie jest zła sprawa jeśli chcesz się dobrze zastanowić. Daj sobie czas, wycisz wszystkie emocje, zwłaszcza te złe. Pozdrowienia
10904
<
#108 | Le_na dnia 08.03.2014 18:51
betrayed40 specjalnie dla Ciebie- fragmenty moich wypowiedzi, których wciąż nie dostrzegasz- i kto tu nie słucha co mówią inni?

Cytat

nie mam siły się tym wszystkim sama zajmować- detektywi, śledzenie, sprawdzanie
wiem, że do zebrania dowodów potrzeba detektywa. Poprosiłam tylko żeby pomogli mi się tym zająć.

Cytat

potrzebuję dowodów- wiem o tym, częściowo juz je mam.

Cytat

damy radę, nawet jeśli mój mąż też ma zamiar walczyć
Biorę pod uwagę, że też będzie próbował się zabezpieczyć i gdy dojdzie co do czego również wynajmie dla siebie adwokata.

Cytat

jako prawnik powinnaś mieć świadomość że moralność gosposi dla sądu ma niewielkie znaczenie
Nie wiem skąd przypuszczenie, że zamierzam używać moralności gosposi jako argumentu na moją korzyść w sprawie? Oczywiście, że skupimy się na moralności mojego męża, a raczej jej braku. Ta pani zupełnie w kontekście rozprawy nikogo nie odchodzi- chyba że jako namacalny "dowód" zdrady

Komentarz doklejony:
bunny wierz mi, nie chcę iść na wojnę z ojcem swojego dziecka. Ani z mężczyzną który mimo wszystko zawsze pozostanie dla mnie kimś ważnym. Ale co mam zrobić? Dla dziecka najlepiej byłoby gdybyśmy wróciły do domu, do taty. Ale on wszystko zepsuł i co mam to wszystko puścić w niepamięć i udawać, że będziemy nadal tworzyć szczęśliwą rodzinę? Tak się nie da...Nie mogę do niego wrócić po tym wszystkim. I chcę żeby chociaż przez chwilę zabolało go tak jak mnie..żeby jakoś też to odczuł... to głupie i dziecinne ale nic nie poradzę na to, że tak czuję...
7375
<
#109 | B40 dnia 08.03.2014 19:34
Lena odpowiadam na pytanie:

Cytat

Nie wiem skąd przypuszczenie, że zamierzam używać moralności gosposi jako argumentu na moją korzyść w sprawie? :

A to stąd:

Cytat


A o szanownej gosposi-pocieszycielce strapionych też wiem kilka rzeczy i napewno nie zachowam ich dla siebie. Nawet jeśli była tylko pośrednią przyczyną rozpadu mojego małżeństwa to tak ze zwykłej, ludzkiej, kobiecej chęci zadośćuczynienia..



Stąd moje wnioski. Widzisz podpowiadam a traktujesz mnie jak kogoś kto źle Tobie życzy. Dlaczego czuję się w obowiązku podpowiedzieć - bo jako amator pomogłem już namierzyć wielu niewiernych. I wiem jak zachował bym się na ich miejscu. Jeżeli będzie sprytny nic już nie znajdą. Ale powodzenia.

Twoje posty czytałem wnikliwie ale zrobiłaś coś czego nie powinnaś robić wystarczyło poczekać i zebrać dowody. Ale Twój wybór. Po co mam pisać skoro wiesz NAJLEPIEJ.
10904
<
#110 | Le_na dnia 08.03.2014 19:54
O boże no to najwyżej! Najwyżej nie znajdziemy już dowodów, najwyzej przegram w sądzie, w co wątpie ale niech Ci będzie. I co z tego? To nie jest najważniejsze a czasu już nie cofnę. Faktem jest, że całe moje życie jest do góry nogami, że zdradził mnie mężczyzna którego kochałam więc sorry ale ciężej mi się z tym pogodzić niż z tym, że być może nie wygram w sądzie...
10937
<
#111 | annahelena dnia 08.03.2014 21:20
Lena chyba nie załapałam do końca o co chodzi.
Mąż powiedział, że cię raz zdradził z nianią. Niania została zwolniona, a wy ratujecie małżeństwo.
Po jakimś czasie (po jakim?) niania pojawia się u ciebie w domu, a ty widzisz jak się we trojkę ładnie bawią. Postanawiasz wyprowadzić się od męża i żądasz rozwodu. Nie łapię? Co się konkretnie zdarzyło?
Czy masz kontakt z mężem? Stara się z tobą porozmawiać, tłumaczy jakoś tamtą ''zabawową'' sytuację ?
3739
<
#112 | Deleted_User dnia 08.03.2014 22:15

Cytat

Po jakimś czasie (po jakim?) niania pojawia się u ciebie w domu, a ty widzisz jak się we trojkę ładnie bawią. Postanawiasz wyprowadzić się od męża i żądasz rozwodu. Nie łapię? Co się konkretnie zdarzyło?

...annahelena, byłaś zdradzona? Fajne IMO tylko osoba, która nigdy nie doświadczyła zdrady, może nie rozumieć, jak działa choćby myśl (że już nie wspomnę o widoku we własnym domu) o kochance/kochanku...
10937
<
#113 | annahelena dnia 09.03.2014 11:16
JakichWiele nie byłam zdradzona (przynajmniej nic o tym nie wiem), po prostu sądziłam, że czegoś nie doczytałam. Ja bym go już wypieprzyła z chaty jak tylko się przyznał, bo trzeba być skończonym skur..., żeby to zrobić z nianią, pewnie jeszcze w ich małżeńskim łóżku. I do tego mieć zupełny brak empatii dla żony, żeby wpuścić kochankę do domu.
Myślałam, że coś zdarzyło się jeszcze dodatkowo gdy ona tam była, że mąż jednak nie raz ją przeleciał, że robili to już przez dłuższy czas.
Nie chciałam sobie dośpiewywać dlatego pytam.
7236
<
#114 | Nick dnia 09.03.2014 13:35
Le_na, podjęłaś decyzję.
Rozwód.
Ale dlaczego mieszasz w to dziecko ?
Dlaczego chcesz zemścić się na gosposi ?

Dlaczego, będąc w branży zabierasz się do tego jak laik ??

Teraz to Ty jesteś winna rozpadu małżeństwa - odeszłaś od męża, zabrałaś dziecko, ba...nawet uprowadziłaś dziecko z miejsca jego zamieszkania....
Wystawiłaś się na strzał - wcale nietrudno będzie udowodnić Ci ...kochanka.
Twoje zaniedbanie rodziny, późne powroty z pracy, brak zainteresowania dzieckiem, domem, mężem - biedny facet w swojej desperacji musiał znaleźć pomoc domową.
Znalazł uczynną dziewczynę, która nawiązała relacje z dzieckiem takie jakich Tobie nigdy nie udalo się nawiązać, dla Ciebie najważniejsza była praca, koledzy z pracy, imprezy firmowe, spotkania towarzysko-biznesowe. Kiedy zobaczyłaś, jak wspaniale reaguje dziecko na gosposię... z zazdrości postanowiłaś wszcząć awanturę o rzekomą zdradę. Mąż starał się, zwolnił ukrainkę, chociaż dziecko bardzo to przeżywało. Ale Ty była jak zimny drań, z premedytacją wykorzystałaś sytuację, zeby przeprowadzić rozwód, który był Ci potrzebny do kontynuowania romansu bez jakichkolwiek ciężarów małzeńskich. Uprowadziłaś dziecko z domu, wyprowadziłaś się do rodziców. A biedny mąż...z rozpaczy zaczął szukać pomocy u psychologa, Ty odrzuciłaś próby terapii, naprawy związku. On zdesperowany, nawiązał intymne relacje z aniołem który dawał tyle ciepła jego dziecku...

No i kto będzie winny zaistniałej sytuacji ?
Romans męża będzie nawiązany po rozpadzie małżeństwa, który Ty zainicjowałaś....

Komentarz doklejony:
Choćby najmniejsz część powyższej historyjki zostałaby przyjeta przez sąd, zostaniesz uznana współwinna rozpadu małżeństwa.
Jeżeli swoich Klientów bronisz tak jak siebie......

Komentarz doklejony:
Tylko nie pisz, że ie byłabyś zdolna do taj wyrachowanej gry..Twoje wpisy :

Cytat

Nie chce na razie wracać do tego domu ale napewno mu go nie zostawię. Wiem co zrobić, żeby go skompromitować w sądzie. Nawet w przypadku braku winy udaje się tak obrócić sprawę, żeby zostawić ich z niczym,a w jego przypadku napewno zadbam żeby za wszystko zapłacił. Chciał mieć żonę i kochankę to zobaczymy kto teraz lepiej na tym wyjdzie...
Postaram się wszelkimi sposobami, żeby ta pani tak szybko nowej pracy nie znalazła. Niech wraca na swój Majdan, przynajmniej się czemuś przysłuży.

Cytat

.Klient przychodzi, płaci i wymaga a naszym zadaniem jest przedstawienie jego osoby przed sądem w jak najkorzystniejszym świetle- osobiste odczucia nie mają tu znaczenia. Nie ma to nic wspólnego z cynizmem. Jak chcesz być strażnikiem moralności zostań księdzem albo siostrą miłosierdzia.

Cytat

A o szanownej gosposi-pocieszycielce strapionych też wiem kilka rzeczy i napewno nie zachowam ich dla siebie. Nawet jeśli była tylko pośrednią przyczyną rozpadu mojego małżeństwa to tak ze zwykłej, ludzkiej, kobiecej chęci zadośćuczynienia, a może nawet zemsty zaszkodzę jej na tyle na ile będę mogła. Ona też nie miała względu na moje uczucia...

świadczą o czymś zupełnie przeciwnym.

Może ta Twoja cecha, również wpłynęła na kryzys w małżeństwie ?
3739
<
#115 | Deleted_User dnia 09.03.2014 16:17
Nick zastanów się najpierw nad tym co piszesz zanim napiszesz takie bzdury.

Cytat

Teraz to Ty jesteś winna rozpadu małżeństwa - odeszłaś od męża, zabrałaś dziecko, ba...nawet uprowadziłaś dziecko z miejsca jego zamieszkania....
Wystawiłaś się na strzał - wcale nietrudno będzie udowodnić Ci ...kochanka.
Wymyślasz jakiś chore, niestworzone historie. Ciekawe czy gdyby Ciebie zdradziła żona to też wyszukiwałbyś dla siebie takie teorie.

Cytat

zdradził mnie mężczyzna którego kochałam więc sorry ale ciężej mi się z tym pogodzić niż z tym, że być może nie wygram w sądzie...

Le_na napisała wyraźnie, że to nie jest teraz jej głównym problemem czy uda się wygrać sprawę z orzeczeniem o jego winie. Niewiele to zmieni, może jedynie da odrobinę satysfakcji. Dlaczego uparcie czepiacie się tych dowodów? To nie tylko o to chodzi, ludzie ogarnijcie się! Co ta dziewczyna miała zrobić? Miała pogłaskać męża po główce i zaprosić tą pseudo gosposię na rodzinny obiadek? A potem może udostępnić im sypialnie i ukradkiem zrobić zdjęcie żeby mieć te cholerne dowody? Chyba bardziej liczy się honor, który oni całkowicie podeptali. Miała pozwolić się dalej upokarzać tylko po to żeby potem udowodnić im coś w sądzie? Zastanówcie się nad tym co piszecie...Niech naet zostanie uznaną współwinną rozpadu małżeństwa. To co powie sąd nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest że ona wie, że nie ma w tym żadnej jej winy, a mąż jeśli ma odrobinę rozumu też powinien mieć świadomość że sam wszystko spieprzył.

Cytat

Ale dlaczego mieszasz w to dziecko ?
Dlaczego chcesz zemścić się na gosposi ?
W jaki sposób miesza w to dziecko? To jej mąż rozwalił rodzinę i Le_na nic nie może na to poradzić. Może przykro to brzmiale to nie pierwsze i nie ostatnie dziecko, które będzie musiało wychować się w rozbitej rodzinie i napewno NIE STANIE SIĘ TO Z WINY LENY.
Dlaczego chce się mścić na gosposi? Hmmm Nick zastanówmy się...może dlatego, że przespała się z jej mężem, chociaż Lena wyciągnęła do niej pomocną rękę gdyby była w potrzebie i dała jej pracę. Bardzo lojane ale nie, przecież to biedna Ukrainka według was jest tutaj ofiarą, została można powiedzieć siłą zaciągnięta do łóżka.

Cytat

Jeżeli swoich Klientów bronisz tak jak siebie......
strasznie musisz miec kompleksy. Pomijając fakt, że szewc zwykle bez butów chodzi to jakoś nie widzę w wypowiedziach Le_ny jakiegos nieprofesjonalizmu. Mówi jak jest a że przy tym wszystkim musi sobie poradzić z ogoromnym żalem, bólem i emocjami to druga sprawa. Jak dla mnie Lenko i tak świetnie sobie z tym wsszystkim radzisz i się trzymasz. Ja po zdradzie nie byłam w stanie zupełnie funkcjonować przez pierwsze tygodnie, Ty chodzisz do pracy, zajmujesz się dzieckiem...gratuluję, podziwiam i trzymam za Ciebie mocno kciuki.
Nie przejmuj się tymi komentarzami, niektórzy chyba już zapomnieli co człowiek czuje po zdradzie ukochanej osoby i obrali sobie za cel, żeby Cię zdołować. Żenujące to jest jak najeżdża się na zdradzoną i pokrzywdzoną osobę jednocześnie stając w obronie kogos, kto potraktował Cię w tak bezwzględny sposób doszukując się w tym Twojej winy...
Trzymaj się moja droga i nie zwracaj uwagi na te komentarze ludzi, którzy maja ze sobą ewidentnie jakieś problemy a biorą się za pouuczanie innych :cacy
10848
<
#116 | maia dnia 09.03.2014 16:48
Lia ja również nie poradziłam sobie jeszcze ze swoim problemem chociaż także nie rozumiem ludzi, którzy wydają tutaj takie osądy tej biednej dziewczyny.
Wczoraj był dzień kobiet i okazja do porozmawiania na temat dalszej dyskriminacji kobiet w życiu publicznym. Pomijam już fakt nierównych wynagrodzeń na tych samych stanowiskach. Ale nadal jest tak, że gdy kobieta ma kilku partnerów uważana jest za puszczalską. Gdy mężczyzna ma wiele partnerek jest playboyem i ma jeszcze większe "branie". Gdy mężczyzna pracuje od świtu do nocy to dobrze, zaradny gość, zarabia na rodzinę a żona, zła kobieta nie docenia tego skarbu jaki ma w domu i z nudów szuka sobie kochanka na boku. Ale jeśli kobieta odnosi sukces zawodowy to od razu zaniedbuje rodzinę- ludzie! Co Le_na takiego złego zrobiła, że obwiniacie ją za zdradę? Bo pracowała, rozwijała się zawodowo? Co w tym takiego strasznego? ZDRADA ZAWSZE JEST DOBROWOLNYM WYBOREM. Jak mężowi było tak źle mógł się z nią rozstać i poszukać kury domowej ale nie upokarzać i nie sypiać na boku z kobietą, której Lena zaufała. Nie doszukujcie się tu ukrytych motywów działania- facet chciał sobie kosztem żony przeżyć przygodę, potem ruszyło go sumienie (albo i nie) i przyznał się do wszystkiego. Niedopuszczalnym jest to, co wydarzyło się po powrocie Leny do domu, zarówno mąż jak i gosposia wykazali się niebywałą bezczelnością.
Czy możecie chociaż na chwile przestać się czepiać faktu, że Lena jest prawnikiem? nie rozumiem czemu tak wszystkich to boli, bo jestem przekonana, że gdyby nie napisała jaki zawód wykonuje opinie byłyby zupełnie inne. Ale tak- kobieta, która doszła do czegoś w życiu, ustawiona, poradzi sobie bez męża, pani mecenas- dobrze jej tak, dokopiemy jej tak? Przykre to jest...
Może z Twojego męża nawet coś jeszcze będzie, może się faktycznie pogubił ale to zależy od tego co pokaże w tej sytuacji- czy walczy o Ciebie, szuka kontaktu, prosi o wybaczenie czy biernie czeka na rozwój wydarzeń?
Ściskam Cię mocno i dołączam się do apelu Lii- olej te złośliwe komentarze mające na celu utwierdzić w Tobie poczucie winy- TY NIC TU NIE ZAWINIŁAŚ, a jeśli zdecydujesz się dać drugą szansę mężowi to tylko na Twoich warunkach- w żadnym wypadku nie ograniczaj się zawodowo tylko dlatego, że on chciałby mieć kurę domową za żonę. To Twoje życie i Twoje wybory. Pozdrawiam! :cacy
4498
<
#117 | rekonstrukcja dnia 09.03.2014 17:13
Podpisuję się czterema pod postem Lia. Od siebie pragnę dodać , że mało kto z nas wie, co tak naprawdę siedzi w rosyjskiej głowie, mimo tego iż Polacy również mieli nieszczęście borykać się z komunizmem . Dzieli nas ogromna przepaść . Rosjanki przez prawie sto lat wychowywały się w kulturze pozbawionej całkowicie pozbawionej moralności. Liczyło sie tylko, aby przetrwać, czyli wszelkimi sposobami cokolwiek zdobyć. Obojętne czy to był przydział kartofli czy jakiś talon na walonki . Tzw. socjalizm który stworzyła rosyjska komuna w ZSRR był dla zwykłych ludzi bardziej demoralizujący niż najbardziej drapieżny kapitalizm. Wiara człowiekowi wychowywanemu od kilku pokoleń w takim systemie jest równie ryzykowna , jak wiara drapieżnemu , dzikiemu zwierzęciu. Tam kobiety żyły w specyficznych warunkach, wytworzyły w sobie odpowiednie mechanizmy , które obecnie skutecznie pomagają im teraz zdobywać, to na co mają ochotę. I nawet trudno mieć do nich oto pretensję , one się tylko dostosowały do życia w pseudo cywilizowanej dziczy. Rosjanka na polowaniu ocenia i wybiera sobie mężczyzn , taksując ich stan posiadania na pierwszym , drugim i entym miejscu. Potrafi być bezwzględna, jak już wytypuje upragniony cel. A drugiej strony pozory jej uległości stwarzają mylne wrażenie potencjalnie ciepłej kobietki, chwytającej za serce rodzinnym opowieściami stamtąd , które niewiele mają wspólnego z tym , co próbuje wpoić w bezkrytyczne ucho nowego jelenia. A mianowicie, że zyska w niej cudowną, lojalną, serdeczną żonę i matkę dla swoich dzieci. Tam wbrew pozorom, rodzina niewiele znaczy. A szlachetność to większa abstrakcja niż UFO.

Naprawdę dzieli nas przepaść mentalna, ale nie nam oceniać takich ludzi, bo możliwe , iż bylibyśmy im podobni, gdyby nam zafundowano to , co im.
3739
<
#118 | Deleted_User dnia 09.03.2014 17:46
A mnie naszła taka refleksja, jacy to jesteśmy przekorni.
Jeżeli pisze tutaj kobieta słaba, złamana, rozwalona totalnie, duszą i ciałem rwąca do swego wiaroułomnego, kosztem własnej godności i poczucia wartości, to chwytamy szable w dłoń , i, na hurra!, chcemy gościa zadźgać, pogonić, wydziedziczyć, wykastrować, puścić w skarpetkach i, co kto jeszcze tam sobie wymyśli! I każemy jej wiać, i bijemy brawo, kiedy to zrobi!
A, kiedy kobieta szybko ogarnie sytuację, działa konkretnie, sprytnie i stanowczo, to nam też to nie pasuje!
Le_na, wiesz, że całym sercem jestem z Tobą; jesteś dla mnie przede wszystkim zbolałą, zawiedzioną kobietą.
I, przykro mi, że, szukając tutaj wsparcia, stanęłaś w sytuacji, gdy musisz odpierać ataki.
A, co ciekawe, są to często ataki zakompleksionych szowinistów! :szoook
7236
<
#119 | Nick dnia 09.03.2014 17:50
Szanowne Panie,
trochę mniej emocji.
odwoływanie się do statusu pokrzywdzone społecznie płci, jest fajne, integruje, daje poczucie usprawiedliwienia etc.
Ale totalnie zaślepia, tak jak wszelka dyskryminacja np dotycząca Rosjan Fajne

Dorabiacie swoją teorię do tego co napisałem, zupełnie nie rozpatrując tego, jaki ma cel, a jedynie na odcieniach emocji które w Was wzbudza....

Swoją opinię co do zdrady wyraziłem jednoznacznie na początku.

BTW,
skąd te przekonanie o właściwości zemsty na kochance ???
niby ona coś przysięgała Le_na ?
jakąs uczciwość małzeńską czy cóś ??
Nie. To emocjonalne podejście które niczego nie rozwiązuje a szkodzi głównie temu kto wymierza zemstę. Ponieważ pielęgnuje toksyny, negatywne emocje które przeszkadzają normalnie żyć po zdradzie.
dla mnie najlepszą zemstą na kochanku zony...to zostawić mu ją Szeroki uśmiech

co do reszty ataku z okazji dni po dniu kobiet...
poczytajcie bez emocji może...
10904
<
#120 | Le_na dnia 09.03.2014 17:51
Dziękuję Wam dziewczyny :tak_trzymaj
Nick, to co napisałeś to jest po prostu jakiś absurd. Dziewczęta poniżej wyjaśniły Ci już dlaczego...Przyznam szczerze, że mam już dość tłumaczenia się i odpierania ataków za to, że mój mąż mnie zdradził. Może macie dobre intencje ale to jakaś paranoja. Czegoś innego spodziewałam się po rozmowie z ludźmi, którzy problem zdrady znają z autopsji. Jeżeli to ma jednak tak wyglądać, że niektórzy ciągle mnie atakują, zarzucają niekompetencję, obraczają winą - to dziękuję ale chyba wycofuję się z tego forum.
Cokolwiek nie napiszecie ja nie dam sobie wmówić winy za to co się stało.

Cytat

Może ta Twoja cecha, również wpłynęła na kryzys w małżeństwie ?
Jeżeli mojemu mężowi moje cechy nie odpowiadały mógł się ze mną rozstać i wtedy związać z tą ciepłą i rodzinną gosposią. Tak byłoby uczciwie. I zaoszczędziłby mi upokorzenia choćby z szacunku dla tych lat, które spędziliśmy razem i faktu, że jestem matką jego dziecka. On jednak wybrał inną drogę- ok ale ja nie wezmę za to ani odrobiny odpowiedzialności. Nie zmienię też swojego trybu pracy bo wiele pracowałam żeby coś osiągnąć i nie będę się ograniczać dla mężczyzny, który nie potrafi potraktować mnie z szacunkiem tylko po to, żeby za wszelką cenę utrzymać go przy sobie. Mam swoją dumę i swój honor.

Ukrainkę chyba rzeczywiście zostawię już w spokoju. Nie będę się zniżać do jej poziomu- mam tylko nadzieję, że kiedyś na własnej skórze poczuje się tak jak ja- może jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Odpłacić się pięknym za nadobne jest może satysfakcjonujące ale na krótką metę...

Mój małżonek, chociaz nie okazał mi szacunku w małżeństwie postanowił kontynuować tradycję okazywania szacunku z okazji Dnia Kobiet. Przyszedł do domu moich rodziców odwiedzić córkę (na szczęście pod moją nieobecność) i zostawił mi kwiaty wraz z listem, który w jego mniemaniu miał chyba wszysko wyjaśnić i załatwić. Wytłumaczył się, że wizyta tej kobiety w naszym domu była niezapowiedziana i dla dobra dziecka nie mógł jej z tego domu wyrzucić. Jak zwykle szlachetny. Ona oczywiście była tylko chwilą zapomnienia i absolutnie nic dla niego nie znaczy.
Tylko że ta chwila zapomnienia zniszczyła całe nasze życie i już nigdy nic nie będzie takie samo...A on uważa, że wszystko wymaże bukietem kwiatów...:rozpacz
4498
<
#121 | rekonstrukcja dnia 09.03.2014 18:02
Le_na, jeśli w ten list jest przyznaniem się do winy, to w zasadzie niechcący mąż dał najlepszy prezent , jaki mógł w tej sytuacji Z przymrużeniem oka.
7236
<
#122 | Nick dnia 09.03.2014 18:28
Le_na, mój post to nie atak.
Ocena wyprowadzki z domu po zdradzie, to standardowy temat. Dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.
To podsuwanie argumentów obronie zdradzacza.

Cytat

Jeżeli mojemu mężowi moje cechy nie odpowiadały mógł się ze mną rozstać i wtedy związać z tą ciepłą i rodzinną gosposią

tak. zgadzam się.
Zauważ jednak, że w przyszłych związkach ten temat może wracać jak bumerang.
Zarówno kobiety jak i mężczyźni chcą za partnera/rkę osobę ciepła, empatyczną.
Poza tym wyrachowanie, choćby tylko zawodowe, przenosi się również na grunt towarzyski, może nawet rodzinny. Partner takiej osoby może z powodzeniem zalozyć że wyrachowanie to akceptowalny sposób "na korzystanie z zycia", nawet w odniesieniu do parterki/ra.
Nie odnoszę tych słów do omawianej zdrady, ale jako temat do rozważenia, czy nie nie wpłynie na jakość przyszłych związków.
7619
<
#123 | Marta74 dnia 09.03.2014 18:31
Le_na,

Cytat

"Tylko że ta chwila zapomnienia zniszczyła całe nasze życie i już nigdy nic nie będzie takie samo...A on uważa, że wszystko wymaże bukietem kwiatów..."


Dokładnie... :-(((
Na pewno nie da się takiego żalu, poczucia krzywdy, rozczarowania wymazać w jednej chwili kwiatami, listem, nawet setką listów... :-(((
I na pewno Wasze życie nie będzie takie samo... :-(((

Ale brzmisz już trochę spokojniej... :-) i mam nadzieję, że pomimo tych ekstremalnych emocji... działać będziesz racjonalnie, jak na myślącą (a nie tylko czującą ;-) kobietę przystało... :-)
Chciałam Ci wcześniej (teraz to już chyba niepotrzebne ;-) podsunąć do przemyślenia porównanie z osobą, która po wypadku samochodowym decyduje się impulsywnie na prywatną zemstę na jego sprawcy... co myślałabyś o wymierzaniu sprawiedliwości w taki sposób...? Oczywiście konsekwencje popełnionych czynów trzeba ponieść, ale... adekwatne... np. prawne, finansowe...
Zemsta, jak sama napisałaś, nie dałaby Ci chyba długofalowo satysfakcji i korzyści, nie byłabyś chyba dumna z takiej reakcji... Nie musisz się chyba zniżać do takiego poziomu zachowań...

A może, żeby Twój mąż uświadomił sobie, jak bardzo Cię zranił i co w związku z tym czujesz... i że tego nie da się naprawić w jednej chwili drobnym gestem... :-((( mogłabyś napisać list do Niego...?
W sumie nie musisz Mu go pokazywać, jeśli nie będziesz chciała...
Ale może dzięki temu dla siebie samej nazwałabyś odczuwane emocje i uporządkowałabyś myśli...?

Silna i niegłupia z Ciebie kobieta, więc dasz sobie radę, co by się nie wydarzyło... :-)
Dobrze by chyba jednak było, żebyś w przyszłości nie wyrzucała sobie zbyt wielu popełnionych błędów, więc po prostu działaj rozważnie...

Trzymaj się!!!!
9937
<
#124 | Ramirez dnia 09.03.2014 18:41

Cytat

Mój małżonek, ... Przyszedł ... i zostawił mi kwiaty wraz z listem, który w jego mniemaniu miał chyba wszystko wyjaśnić i załatwić. Wytłumaczył się, że wizyta tej kobiety w naszym domu była niezapowiedziana i dla dobra dziecka nie mógł jej z tego domu wyrzucić. Ona oczywiście była tylko chwilą zapomnienia i absolutnie nic dla niego nie znaczy.
Tylko że ta chwila zapomnienia zniszczyła całe nasze życie i już nigdy nic nie będzie takie samo... A on uważa, że wszystko wymaże bukietem kwiatów...


Wychodzi na to, że miałem rację. Le_na - on być może popełnił błąd, nareszcie negatywne emocje zostały nieco stonowane, choć masz prawo do gniewu.

Primo
On wcale nie uważa, że wszystko wymaże bukietem kwiatów, ale cokolwiek by teraz zrobił - to będzie dla Ciebie za mało.
On już teraz, by dać Ci satysfakcję, powinien się... powiesić.

To bardzo słaba alternatywa: dać taką żonie rekompensatę za zbrodnię zdrady, by chciała podjąć trud wybaczenia.

Secundo
Tylko od Ciebie zależy - czy będziesz umiała mu kiedyś znowu zaufać. Zaufać w tym, że to mogła być chwila słabości.

Napiszę raz jeszcze - Wasz dom stracił drzwi, przez które wtargnęła do niego obca osoba. Teraz tylko od Ciebie zależy, czy ten dom teraz podpalisz, by doszczętnie spłonął.

Tertio
Nie ma takich kwiatów i nie ma takich prezentów - jakimi mógłby mąż Ciebie przebłagać. My faceci - bardziej w życiu kierujemy się faktami niż emocjami. Łoś więc, zamiast być nieuczciwy i zataić swoją zdradę - fakt zdrady naiwnie ujawnił, i w swojej naiwności ufał, że przyjmiesz to jako jego błąd i mu wybaczysz. Naiwniak.

Męża znasz już pewnie długo - i sama pewnie potrafisz ocenić tę jego łosiowatość. Jeśli to faktycznie -był błąd życia, to ja na Twoim miejscu nie podpalał bym domu - tym bardziej, że to wobec dowodów i faktów - możesz zrobić w każdym momencie - czas Cię tutaj akurat nie goni. Zawsze możecie rozwieść się za porozumieniem stron, podzielić majątek, córce powiedzieć, że będziecie ją zawsze kochać, ale razem Wam nie jest już po drodze...

To zawsze możesz zrobić - rozwód, nie jest dowodem na krzywdę, i nigdy nie będzie zemstą - to czysty formalizm.

Tutaj na forum, część forumowiczów musiała Cię trochę szarpnąć w tych emocjach jakich jesteś - byś trochę bardziej obiektywne to ogarnęła.

Masz rację - po zdradzie nigdy już nic nie będzie takie samo. Po zdradzie - doroślejemy z dziecinnej naiwności - i czujemy żal straszliwy za tym naiwnie pięknym postrzeganiem.

Znika ten książę na białym koniu, co miał nas kochać nad życie - a pojawia się zwyczajny człowiek ze swoimi słabościami, lepszy czy gorszy ale partner na życie, którego zaczynamy traktować z zasadą kierowcy - ograniczonego zaufania.

Jeżeli mąż nie będzie chciał być łajdakiem - będą Cię nadal cieszyć wszystkie miłe gesty z jego strony, bo będzie nimi odbudowywać Waszą relację.
O męskiej fizjologii jaka się wydarzyła - to można wybaczyć. Zdradą jest dopiero emocjonalne zaangażowanie się w inną relację, zdradą jest zignorowanie partnera - a wszystko inne - może być postrzegane w kategorii życiowego błędu, który dobremu z natury człowiekowi powinno się wybaczyć, choć dla drania będzie tylko kropeczką nad i, by go z życia w końcu wypieprzyć.

Ty jesteś w tym szczęśliwszym od często naszego położenia, że masz jeszcze wybór. Tutaj wszyscy staramy się Ci pomóc, patrząc przez pryzmat naszych życiowych doświadczeń. Dla wielu tu - rozwód również jest formą ukarania zdrajcy, ale to są ci przegrani. Oni nawołują do tego, byś łosia pogoniła z życia tak jak i oni - byś wstąpiła do naszego elitarnego klubu rozwodników. Ale oni często nie mieli łosia za partnera - tylko hienkę czy szuja.
Czas goi rany - zrobisz jak zechcesz, rozwód to najgorsze rozwiązanie, ale i w życiu najłatwiejsze. Czasami warto w życiu iść trudniejszą drogą.
6755
<
#125 | Yorik dnia 09.03.2014 19:22
Lena,

Cytat

Staram się uspokoić i myśleć trzeźwo na tyle, na ile jest to możliwe w tej sytuacji.

Kiepsko to wygląda. Tym bardziej powinnaś dać sobie czas na wszystko bez głupich ruchów;

Cytat

Bo rozwód to jedno. Ale pytanie co dalej....Teraz może właśnie te emocje napędzają mnie do jakiegoś działania. A kiedy będzie po wszystkim- będę musiała jakoś dalej żyć. I przeraża mnie ta wizja...

Teraz tylko te emocje Tobą rządzą kobieto.
Po jakim wszystkim będzie ? Zastanów się choc trochę co mówisz.
Już Ci mówiłem, że najpierw musisz wiedzieć, jak ma wyglądać Twoje życie, zrobić projekcję, jak ono będzie wyglądać w różnych układach, z czego możesz zrezygnować a z czego nie;.
Nie myślisz chyba, że można zamknąć drzwi lub je otworzyć i wszystko jasne. Zmień w końcu myślenie bo będzie z Tobą kiepsko,
Normalne, że Cię to przeraża, zwłaszcza, że nie masz świadomości że musisz zmierzyć się przede wszystkim sama ze sobą;.

Cytat

Faktem jest, że całe moje życie jest do góry nogami, że zdradził mnie mężczyzna którego kochałam więc sorry ale ciężej mi się z tym pogodzić niż z tym, że być może nie wygram w sądzie...

Kochałaś? Czym była lub jest dla Ciebie miłość ? Co się stało, że uważasz, że już nie kochasz? A może wcale nie kochałaś?
A może wciąż kochasz ?
Jesteś w stanie to określić odsuwając nienawiść i chęć zemsty za upokorzenie?

Cytat

Nie będę się zniżać do jej poziomu- mam tylko nadzieję, że kiedyś na własnej skórze poczuje się tak jak ja- może jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Odpłacić się pięknym za nadobne jest może satysfakcjonujące ale na krótką metę...

Strasznie wolno myślisz, ale to w końcu miód na serce;
Czyżby w końcu dotarło, co świadczy o Twoim poziomie? To Ty decydujesz jaki on jest;

Cytat

Tylko że ta chwila zapomnienia zniszczyła całe nasze życie i już nigdy nic nie będzie takie samo...A on uważa, że wszystko wymaże bukietem kwiatów...

Dotychczasowe tak. Tak samo nie będzie napewno, ale jak będzie wciąż zależy od Was obojga.
Mam nadzieję, że wiesz, że pójście na noże jest najgorszym rozwiązaniem dla wszystkich, a to co pokazujesz to tylko wyrzucenie emocji;
Osoby, które Ci doradzają wojnę nie będą w niej uczestniczyć, ale Ty szarpać się będziesz przez lata, raz się ciesząc, że udało Ci się wygrać jakąś śmieszną małą wojenkę, a raz czołgając się w rozpaczy; I tak oto zajęta wciąż tym samym dopełnisz swoich dni;
Zresztą każdy sam raczej wybiera co chce w życiu robić, aby nudno nie było; Twój wybór;

Skąd wiesz, co uważa Twój mąż? Gdzie są fakty?
3739
<
#126 | Deleted_User dnia 09.03.2014 21:30
Le_na
Myślę, że, podświadomie, czekałaś na jakiś ruch z jego strony.
Może, nawet, czekałaś, na kwiaty... Zgadłam?
I myślę, że jego list był, jak ranigast na zgagę... Zobojętnił kwasy...
( tak mi się skojarzyło)
To nie jest tak, że, po zdradzie, miłość ginie, jak odstrzelona kaczka.
Ona się miota, zraniona, czeka na dobicie lub ratunek...
Le_na, jeśli mąż poprosi o rozmowę, daj mu szansę mówić.
Na ostateczne rozwiązanie zawsze masz czas...
7375
<
#127 | B40 dnia 10.03.2014 01:08
Le_na myslałem że to dureń, później że krętacz ale... Nie martw się o rozwód. Przyzna się do wszystkiego. Podejrzewam że przyznał się w liście. Ktoś kto knuje nie popełnił by takiego błędu. Masz rację nic nie bedzie takie same bo to coś zmienia całe nasze zycie. Czy można z tym żyć. Tak. Może na początku demony będą wracać każdej nocy - możliwe. Nawet pewne. Może stwierdzisz że nie warto. Też możliwe. Ale nie wiesz ile z dziewczyn z tego forum chciało by mieć Twoje dylematy. PRAWO WYBORU. Spróbowałam nie wyszło. Zrobisz jak chcesz. Przeczytaj historię "Się zaczęło" i fakt zaczęło się coś nowego innego. Da się z tym żyć. Czy dasz szansę czy nie nic nie znaczy po prostu Twój wybór. Ja dałem jeszcze rok temu byłem wrakiem teraz .. zapytaj np Fenix rozmawiamy przez fona. Czas to najlepsze lekarswto. Nie chcesz dawać szansy - masz do tego prawo. Twój WYBÓR.
Myślę że Avenious ujęła to bardzo trafnie. Fakt na ostateczne rozwiązanie masz czas. Czas to to co my zdradzeni PO mamy pod dostatkiem.
9850
<
#128 | lagos dnia 10.03.2014 08:52
Lena
Masz czas, nie musisz sie z niczym spieszyc, a nawet nie powinnas. Rozwod nie ukoi Twojego bolu. Zreszta powinien byc przemyslana decyzja, a nie aktem zemsty. Nie przestaniesz go kochac wraz z otrzymaniem papierka, nie przestaniesz tesknic, nie przestanie bolec...Musisz przejsc ta droge, ktora przeszedl lub nadal przechodzi kazdy z nas, droge do akceptacji tego co sie stalo i czego juz zmienic nie mozesz. Akurat Tobie rozwod z orzeczeniem o winie do niczego potrzebny nie jest, wiec nie jestes ograniczona w swoim dzialaniu. Wyprowadzka byla dobrym ruchem inawet jesli Ci przyjdzie to do glowy nie powinnas sie spieszyc z powrotem. Daj i sobie czas na przemyslenie tego co sie stalo. Czy naprawde chcesz rozstania czy rekompensaty za krzywde jaka doznalas? Czy istnieja okolicznosci w ktorych moglibyscie byc razem, czy nie ma wvogilevtakiej mozliwosci. Na te pytania bedziesz musiala sobie odpowiedziec, zanim podejmiesz decyzje. Im mniej bedzie w tym emocji tym lepiej, ale na to potrzeba czasu, wiec jeszcze raz nie spiesz sie. Jesli jemu zalezy bedzie wvtym czasie staral sie to naprawic i nie chodzi o usprawiedliwianie sie, czy mamienie Cie obietnicami lub kwiatkami, ale o zrozumienie bledu jaki popelnil i pokazanie Tobie, ze byc moze warto dac szanse. Im wiecej wysilku w to wlozy tym lepiej, bo im wiecej cos nas kosztuje tym bardziej to doceniamy. Powodzenia i pamietaj, ze chociaz teraz tak Ci sie wydaje, to nie tragedia a jedynie psztyczek w nos od zycia, ktory jesli odpowiednio do tego podejsc moze nas wiele nauczyc, przede wszystkim o nas samych.

Komentarz doklejony:
Mialo byc mezowi i sobie
7619
<
#129 | Marta74 dnia 10.03.2014 14:20
Le_na, wczytaj się w rozsądne, wyważone komentarze powyżej...
Wykorzystaj je...

A propos wypowiedzi Lagosa... trafiłam ostatnio na sentencję wartościową chyba dla nas wszystkich... Z przymrużeniem oka

"Jeśli coś tracisz, nie trać lekcji..."

Obyśmy z tych naszych prywatnych dramatów przynajmniej wyciągali wnioski na przyszłość...

Na zasadzie luźnych skojarzeń przypomniały mi się dwie historie z życia wzięte...

Zapamiętałam pewną wybitnie inteligentną, wykształconą i chyba bardzo zapracowaną kobietę, która opowiadała , że jest w szczęśliwym związku z pewnym wartościowym, zapracowanym mężczyzną, ale mają pewien drobny problem - przydałaby się im (obojgu by się przydała!!!) dobra żona... która zajęłaby się codziennymi, przyziemnymi sprawami... żeby mogli się spokojnie realizować zawodowo... Z przymrużeniem oka
Zażartowała, że może powinni sprawić sobie Z przymrużeniem oka taką żonę na spółkę, do podziału... Taniej by wyszło... ;-)))
Moje pytanie: Czy ktoś z Was nie chciałby mieć takiej dobrej żony...? ;-)))
Która by ugotowała, posprzątała, dziećmi się zajęła, a jeszcze dodatkowo przywitała z otwartymi ramionami, przytuliła, wsparła w trudnych chwilach...
Wydaje mi się, że i mężczyznom, i wielu kobietom by się taki ideał mógł przydać... ;-)

Ta sama kobieta została wiele lat wcześniej drugą żoną... ojca swojej koleżanki... Nie znam szczegółów tej historii, nie mi oceniać, co się tam wydarzyło...
Ale z tego, co wiem... po tym, jak owdowiała w wieku ok. 45-50 lat mówiła o poczuciu, że chyba coś Ją w życiu ominęło... Jej znacznie starszy mąż nie chciał więcej dzieci, więc dzieci nie mieli... Rozwijała się dynamicznie zawodowo, odnosiła sukcesy... ale potem stwierdziła (być może tylko przez chwilę... ale może i nie...), że to może nie wszystko, czego w życiu chciała...

Myślę, że bardzo trudno znaleźć "złoty środek" w realizacji celów życiowych... Ja go w każdym razie na nowo szukam...
;-)

Jeszcze jedna ciekawa historia...
Koleżanka mojej siostry wyjechała za granicę, opiekować się dziećmi i... nie dość, że nawiązała romans z ojcem rodziny (a może On był inicjatorem...?) to z tego co wiem ma z Nim dziecko, może teraz już więcej niż jedno...
Znowu nie znam szczegółów tej historii i nie wiem, jak tam wyglądały relacje międzyludzkie... ale chciałabym zapytać w związku z wcześniejszymi wypowiedziami w tym wątku, czy ktokolwiek z Was chciałby, żeby w oparciu o taką historię twierdzono, że wszystkie Polki uwodzą swoich pracodawców...? Czy chcielibyście, żeby za granicą uważano nas wszystkich automatycznie za pijaków, złodziei samochodów, prostytutki, wyłudzających zasiłki itd... tylko dlatego, że pochodzimy z tego okropnego, postkomunistycznego kraju, gdzie na pewno nie mogliśmy nauczyć się niczego dobrego...?
Uważam, że nie powinno się szerzyć stereotypów i każdego należy oceniać wg. Jego czynów, a nie pochodzenia, koloru skóry, orientacji seksualnej, wyznania itp...
W stereotypach czasami jest ziarnko prawdy, ale ocena oparta na stereotypach może być bardzo krzywdząca, więc naprawdę nie powinniśmy ich szerzyć...
Pozdrawiam wszystkich (!) serdecznie!!! :-)))
10983
<
#130 | Maja32 dnia 19.03.2014 02:04
Nie, nie i jeszcze raz nie!
Nie zgadzam sie, zeby obciążać kobietę odpowiedzialnością za zdradę męża, bo koncentrowała sie na karierze zawodowej Moze to przyczyniło sie do osłabienia więzi miedzy nimi, ale dojrzali i odpowiedzialni ludzie rozmawiają ze sobą, gdy im cos nie odpowiada, a nie wskakuja do łóżka innych
Moj ex miał wymowke, ze znalazł sobie inna po narodzinach dziecka, bo był tak zmęczony obowiązkami przy maluchu... A ja go wlaczalam w nie, właśnie po to, by chronić zwiazek i by nie czuł siebodsuniety na dalszy plan..
I jak widac to tez nie pomogło
Jak ktos chce zdradzić, to zawsze znajdzie pretekst
Albo, ze partner/ka koncentruje sie na karierze, albo na dziecku, albo ze sie nie koncentruje na sobie i sie zaniedbala, albo ze nie opiekuje sie partnerem jak należy, lub zajmuje sie nim za bardzo... Wymowek jest tysiące
Ale w przypadku męskiej zdrady, powod najczęściej prosty - biologia i brak kontroli nad popedem Ponadto panowie z reguły znajdują partnerki młodsze i co tu kryć, ładniejsze, czyli potencjalnie bardziej płodne... A co ciekawe, badania pokazują, ze nowa wybranka ma z reguły dłuższe włosy od poprzedniej Z przymrużeniem oka
9864
<
#131 | kaz dnia 19.03.2014 08:05
"A co ciekawe, badania pokazują, ze nowa wybranka ma z reguły dłuższe włosy od poprzedniej " no niekoniecznie. Ja bym obstawał, że mężczyźni wolą wygolone . Pod pachami oczywiścieSzeroki uśmiech
3739
<
#132 | Deleted_User dnia 19.03.2014 09:45
Maja32
A mój zaprzeszły podał powód, który zwalił mnie z nóg. Powiedział:
Cytuję: Nie zasłużyłem na ciebie. Koniec cytatu. :rozpacz
Ciekawe, jak Lena sobie radzi...

Komentarz doklejony:
Kaz
Teraz to już trzeba lecieć po całości...Z przymrużeniem oka
3739
<
#133 | Deleted_User dnia 19.03.2014 12:24
Lena w ogóle sobie nie radzi bo to fikcyjna postać, fikcyjna historia. Szkoda wielu słów które powędrowały w cyberprzestrzeń.
4498
<
#134 | rekonstrukcja dnia 19.03.2014 12:32

Cytat

Szkoda wielu słów które powędrowały w cyberprzestrzeń.


Niekoniecznie. Historia podobna tej teoretycznie mogła/że się zdarzyć, więc komentarze będą "na zaś" dla kogoś, kto będzie lub jest w potrzebie.Uśmiech
3739
<
#135 | Deleted_User dnia 19.03.2014 14:03
Ech...naiwna się urodziłam i, naiwna, umrę...;-)
Luc@s też..., kto jeszcze?
3547
<
#136 | kaktus w sercu dnia 19.03.2014 23:48
Dobrze by było aby przy opisie "takich historii" znalazł się dopisek - BAN! lub "UWAGA: Bajkopisarz - czytasz na własną odpowiedzialność!" Szeroki uśmiech
7375
<
#137 | B40 dnia 23.03.2014 01:01
Autor wątku nie potwierdził wiarygodności został zbanowany za wielokrotną tożsamość, proponuję nie udzielać się w temacie "opowieści mchu i paproci" - Betrayed40

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?